• Nie Znaleziono Wyników

Marie-Dominique Chenu - teolog "znaków czasu"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Marie-Dominique Chenu - teolog "znaków czasu""

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Kilanowski

Marie-Dominique Chenu - teolog

"znaków czasu"

Studia Elbląskie 2, 287-301

2000

(2)

K s. A N D R Z E J K IL A N O W S K I E lb lą g

Stu dia E lb lą sk ie 11/2000

MARIE-DOM INIQUE CHENU.

TEOLOG „ZNAKÓW CZASU”

M ija dokładnie dziesięć lat od śm ierci znakom itego teologa francuskiego M arie-D om inique C henu, jed n eg o z najbardziej w pływ ow ych postaci teologii XX w ieku, p rek u rso ra Soboru W atykańskiego II. W spaniały m ediew ista, specjalista teologii X II i X III w ieku, genialny interpretator św. T om asza z A kw inu. R ów no­

cześnie w spółtw órca szkoły w Le Saulchoir, teolog „znaków czasu” , inicjator

„a g g io rn am en to ” K ościoła i pasjonat księży robotników . M inim um w iedzy teologi­

cznej w ystarcza aby w ym ienić go razem z de L ubakem , C ongarem czy R ahnerem , ja k o n ajw ażniejszych teologów ostatnich lat. Co kryje się jed n ak za tym stw ier­

d zeniem ? Jaką treść niosą ze sobą zlepki ram ow ych czasem haseł i stereotypów zw iązanych z je g o życiem i dziełem ? Kim był ten często pobłażliw ie określany

„m łodym teo lo g iem ” c z ło w ie k ? 1 I w końcu, ja k a rolę i znaczenie m a je g o teologia dziś w obliczu tak szybko zm ieniającej się rzeczyw istości?

1. Ż Y C IE i D ZIE Ł O

M arie-D om inique C henu urodził się 7 stycznia 1895 roku w Soisy-sur-Seine, niedaleko Paryża, w rodzinie robotniczej. W w ieku 17. lat w stępuje do sem inarium d uchow nego w W ersalu, by w rok później, w 1913 roku, przejść do dom inikanów , (...) do słynnego ze sw ej szkoły teologicznej klasztoru w Le Saulchoir. Lata 1 9 1 4 -1 9 2 0 spędza w Rzym ie, studiując teologię i filo zo fię na dom inikańskim uniw ersytecie „ A n g e lic u m ”2. T o tu w łaśnie spotyka R ćginalda G arrigou-L agran- g e ’a \ który kieruje je g o zainteresow ania ku teologii okresu średniow iecza. O w ocu­

1 C y ta t p o c h o d z i z w y p o w ie d z i je d n e g o z prałatów kurii rzy m sk iej k ry ty czn ie u sto su n k o w a n e g o d o C h e n u . P a r a d o k sa ln o ść w y p o w ie d z i p o le g a na tym , ż e C h en u lic z y ł w ó w c z a s ok. 6 0 lat; por.:

M . S с h o o f, P r z e ło m w te o lo g ii k a to lic k ie j, K raków 1 9 7 2 , s. 102.

2 J. T u r o w i с z, O te j k s ią żc e i j e j a u to r z e , w: M .-D . C h e n u , L u d B o ży w ś w ie c ie , K raków 1968, s. 5 .

3 F ran cu sk i d o m in ik a n in ż y ją c y w latach 1 8 7 7 -1 9 6 4 . O d 1 9 0 9 m ie szk a ją c y na sta łe w R z y m ie . W s p ó łtw ó r c a i d łu g o le tn i p r o fe so r A te n e u m A n g e lic u m . P rek ursor o d n o w y te o lo g ic z n e j na b a z ie św . T o m a s z a . W 1 9 2 2 roku w sp ó ło r g a n iz a to r C e r c le s d e St. T h o m a s. A utor, w y d a n ej ju ż w 192 3 roku (tzn.

na d łu g o przed in n y m i te g o rodzaju p u b lik a cja m i), rozp raw y W yzn a n ie c h r ze śc ija ń sk ie i k o n te m p la c ja w e d łu g ś w . T o m a sz a z. A k w in u i św . J a n a o d K rz y ża . Jeden z p ie r w sz y c h i d y n a m ic zn y ch o p o n en tó w n o u v e lle th é o lo g ie . W 1 9 5 5 roku n o m in o w a n y k o n su lto rem Ś w ię te g o O ficju m . C z ło n e k C entralnej K o m isji p r z y g o to w u ją c e j ob rad y V a tica n u m II.

(3)

ją one now ym , pogłębionym spojrzeniem na teologię św. T om asza z A kw inu interpretow anego nie tyle w św ietle filozofii co teologii ascetyczno-duchow ej. N ie dziw i w ięc że, obro n io n a w 1920 roku, praca doktorska M .-D. Chenu nosi tytuł

„O k ontem placji” . Jeszcze tego sam ego roku Chenu w raca do Le Saulchoir, ale ju ż w charakterze profesora. W ykłada w stęp do teologii ogólnej, historię teologii oraz teologię św. T o m asza z A kw inu. W latach 1932-1942 pełni funkcję rektora szkoły.

W okresie tym (...) w chodzi w skła d ekipy znakom itych uczonych dom inikańskich, którzy w Le S a u lc h o ir rozpoczynają studia doktryn i instytucji średniow iecza w celu głębszego zrozum ienia m yśli Tom asza z A kw inu w kontekście ów czesnego ch rześ­

cijaństw a i w historycznym rozw oju m yśli K ościoła4. R ezultatem tej pracy są dw a najgłośniejsze d zieła m ediew istyczne Chenu Teologia ja k o nauka w X III wieku i Teologia w w ieku X II5.

R ola i znaczenie C henu nie ograniczają się tylko do Francji i do środow iska dom inikańskiego. W 1931 roku zakłada Instytut Studiów Średniow iecznych przy U niw ersytecie w M ontrealu, regularnie spędzając tam dw a m iesiące w roku.

W latach 19 4 6 -1 9 5 2 w ykłada na w ydziale nauk religijnych w w chodzącej w skład Sorbony E cole P ratique des H autes Etudes. W okresie bezpośrednio p o p rze­

dzającym Sobór W atykański II w ydaje obszerne, liczące ponad 1100 stron, opracow anie sw oich studiów i przem yśleń teologicznych zatytułow anych „Słow o B oże”6.

C zas soborow y p ochłania całkow icie niem łodego, bo liczącego ju ż ok. 70 lat, C henu. Jest on do rad cą teologicznym ojców soborow ych. W ygłasza liczne odczyty i konferencje dla biskupów . B ardzo znaczący je st je g o w pływ w opracow aniu w ielu dokum entów Soboru. O dnosi się to szczególnie do konstytucji duszpasterskiej

„O K ościele w św iecie w spółczesnym ”7. W okresie bezpośrednio posoborow ym ukazują się dw ie znaczące publikacje Chenu „T eologia m aterii” (1966) i „K ościół ludem m esjań sk im ” (1967). Jednym z ostatnich w ystąpień teologicznych jest jeg o obszerny w y w iad-rzeka stanow iący podsum ow anie długoletniej działalności n au ­ kow ej8. R esztę, zakończonego 11 lutego 1990 roku życia, pośw ięca działalności popularyzatorskiej udzielając się w w ielu konferencjach i w ykładkach9.

M arie-D om inique C henu nie je s t jed n ak w yłącznie naukow cem i intelektualistą.

O d sam ego początku sw ojej działalności teologicznej angażuje się w e w szystkie prekursorskie inicjatyw y odnow y K ościoła. W latach m iędzyw ojennych jest je d ­

4 J. T u г o w i с z, d z. c y t., 5 - 6 .

5 D z ie ła te w y d a n e b y ły w 192 7 i 1 9 5 7 roku. W m ię d z y c z a sie u k a za ło s ię z n a czn iej m n iejsz e , le c z ta k że bardzo w a ż n e o p r a c o w a n ie W p r o w a d z e n ie w na u k ę św . T o m a sza z. A k w in u (1 9 5 0 ).

6 W y d a n e w 1 9 6 4 roku, p rzez p a ry sk ie w y d a w n ic tw o „ E d itio n s du C e r f ’, d z ie ło sk ła d a on z d w ó c h to m ó w : W ia ra w r o zu m ie n iu oraz E w a n g e lia w c za s ie . W ję z y k u p o lsk im u k azał s ię ty lk o z b ió r n iek tó ry ch a rty k u łó w z p o w y ż s z e g o d z ie ła z a ty tu ło w a n y W y b ó r p is m , a w y d a n y w 1971 p rzez Instytut W y d a w n ic z y P A X .

7 M .L . M a z z a r e l l o , II r a p p o r to C h ie s a - m o n d o n e l p e n s ie r o d e l p a d r e M a r ie -D o m in iq u e C h enu, C ittà del V a tic a n o 1979.

8 J a c q u e s D u q u e s n e in te r r o g e le P è r e C hen u. Un th é o lo g ie n en lib e r té , Paris 197 5 .

9 W roku śm ie rc i C h en u u k a za ło się o p r a c o w a n ie L ’h o m m a g e d iff é r é a u P è r e C henu. R edaktorem tom u je s t C. C e ffr é , który zeb rał i o p r a c o w a ł ś w ia d e c tw a oraz a n a lizy d o ty c z ą c e o . C h en u autorstw a w ie lu z n a m ie n ity c h te o lo g ó w i m y ś lic ie li. K sią żk a m ia ła b y ć p u b lik o w a n a w 5 0 . r o cz n icę ż y c ia z a k o n n e g o C h en u . Z p o w o d ó w natury fo rm a ln ej uk azała s ię 2 0 lat p ó źn iej. Z aw arta je st w niej in teresu ją ca nota a u to b io g r a fic z n a C h en u p o c h o d zą c a z paźd ziern ik a 1 9 6 4 roku.

(4)

M A R IE -D O M IN IQ U E C H E N U . T E O L O G „ Z N A K Ó W C Z A S U " 28 9

nym z redaktorów bardzo postępow ego tygodnika „La Vie Intelletuelle” . W 1933 roku posyła studentów dom inikańskich ja k o robotników do kopalń. Od początku też stoi blisko ruchu Jeunesse O uvrim re C hrétienne (JOC), który w ielokrotnie w Le S aulchoir odbyw ał sw oje konferencje, sym pozja i n arad y 10. Jak sam stw ierdza:

m ożna by m yśleć, że je s t dw óch Chenu. Jeden to stary m ediewista, cieszący się p e w n ą renom ą fa ch o w ą , pogrążony bez reszty w odczytyw aniu daw nych tekstów, n a syco n y uczonością. Jego serce zw rócone je s t ku m inionym wiekom chrześcijańst­

wa, ku tradycji, którą stara się p o d trzym a ć w now ych czasach. A le je s t też drugi Chenu, m iody i łatwo zapalny, aż do lekkom yślności m ieszający się we w szystkie sp ra w y w spółczesnego świata, w rażliw y na je g o wezwania, gotow y w ciąż a n ­ g a żo w a ć się w najbardziej drażliw e kw estie obchodzące św iat i Kościół. A więc o so b o w o ść kontrow ersyjna, dla niektórych p o d e jr z a n a " . To dlatego w okresie II W ojny Św iatow ej zw iązany je st blisko z księdzem G odin, którego prace na tem at dechrystianizacji Francji ow ocują bardzo głośną książką France, pays de m ission?

(1 9 4 3 )12. P ublikacja w yw ołała praw dziw y w strząs. P otw ierdzała słuszność założo­

nej dw a lata w cześniej M ission de France. B yła także próbą ukazania skutków d echrystianizacji kraju i nieskuteczności dotychczasow ych m etod duszpasters­

k ic h 13. P oszukiw ania now ych prób ew angelizacji nie ograniczają się tylko do teorii.

W krótce następuje otw arcie M ission de Paris i eksperym ent z księżm i robotnikam i, którego nieoficjalnym teoretykiem i teologiem był w łaśnie C h e n u 14. W roku 1954, d ecyzją W atykanu, eksperym ent ten ulega zaw ieszeniu, a Chenu zostaje karnie przeniesiony do m ałego m iasteczka w N orm andii, Rouen.

N ie je s t to jed y n y przypadek jeg o kłopotów z ortodoksją. (...) w ja k iś tajem niczy sp o só b C henu zam ieszany je s t we w szystkie najbardziej ryzykow ne eksperym enty K ościoła fra n cu skieg o , często ja k o jed en z inicjatorów. P roporcjonalnie przypadły m u też w udziale represje i p o tę p ie n ia 15. Po raz pierw szy spotkały go one jeszcze w czasie w ojny, w 1942 roku, gdy nieduże opracow anie „Un école de théologie”

o m etodach i program ie pracy szkoły w Le Saulchoir trafia do Indeksu K siąg Z a k a z a n y ch 16. Ale w łaśnie w śród tych nieporozum ień w idać w ielkość Chenu, który od razu poddaje się do dym isji z rektorstw a Le Saulchoir i oddaje się pracy publikatorskiej. N a now o opracow uje, udoskonala i klaruje głów ne myśli swojej

1(1 JO C to z a ło ż o n a w 192 5 roku p rzez k się d z a J. C ardijn O rgan izacja K a to lick iej M ło d z ie ż y R o b o tn ic z e j. J est on a k la s y c z n y m przy k ła d em ro zw o ju k a to lic y zm u s p o łe c z n e g o . P rzy k ła d em m o ż e b y ć p aryski zja zd tej o rg a n iza cji z roku 1937 w którym w z ię ło ud ział 8 0 0 0 0 m ło d y ch ludzi;

Z ob .; T. Ś l i p k o , Z a r y s e ty k i s z c z e g ó ło w e j, K raków 19 8 1 , t. 2 , s. 78.

11 „ In fo rm a tio n es C a th o iq u e s In tern a tio n a les” , 1965 (2 3 3 ), s. 30; c y t. za: M. S c h o o f , dz. cy t., s. 104.

12 N ih il o h s ta t dla k sią żk i je s t au torstw a о. C henu .

13 R. A u b e r t (red .), H is to r ia K o ś c io ła . 1 8 4 8 d o c z a s ó w w sp ó łc z e s n y c h , t. 5, W arsza w a 19 8 5 , s. 4 3 3 - 4 3 5 . P r z y c h y ln y skąd in ąd o. C hen u abp Paryża kard. Suhard, cztery lata p ó ź n ie j, w lip cu 1947 roku, ( n ie w ą t p liw ie in sp ir o w a n y tym i in icja ty w a m i) n a p isz e sły n n y list pasterski A g o n ia K o ś c io ła ?

14 P o d sta w ą te o lo g ic z n ą , d o której o d w o ły w a li się k się ża ro b o tn icy b y ło w y d a n e w p a źd ziern ik u o p r a c o w a n ie K a p ła ń s tw o k s ię ż y ro b o tn ik ó w , k tórego autorem b y ł C hen u. W celu d o k ła d n e g o p r z e ­ s tu d io w a n ia pro b lem u k s ię ż y ro b o tn ik ó w oraz roli i z n a c ze n ia C henu; Z ob.: F. L e p r i e u r , Q u a n d R o m e c o n d a m n e . D o m in ic a in s e t p r ê tr e s - o u v r ie r s , Paris 1989.

15 M. S c h o o f , dz. c y t., s. 103.

lft K sią żk a ta, w e d łu g o p in ii r z y m sk ie g o te o lo g a P. Parente, z a m ie sz c z o n e j w L ’O sserv a to re R o m a n o , m ia ła b y ć k la sy c z n y m p rzy k ła d em n o u v e lle th é o lo g ie , a je j autor zo sta ł o sk a rżo n y o se m im o - d e r n iz m , r ela ty w iz m i s u b ie k ty w iz m p o z n a w c z y .

(5)

te o lo g ii17. W R ouen pozostaje do 1959 roku, kiedy to Jan X X III podejm uje decyzję zw ołania so b o ru 18. Od tego czasu następuje sw oistego rodzaju „rehabilitacja”

Chenu.

Do dziś je szc ze trudno ocenić zasadność zarzutów kierow anych przeciw ko Chenu. D om inikanin z Le Saulchoir reprezentuje typ teologii zaangażow anej, jak ieg o ś rodzaju socjologii pastoralnej K ościoła, który je st nieustannie w stanie misji. C henu daje tem u w yraz nie tyle w gotow ych opracow aniach (głów ne jeg o dzieło „Słow o B oże” to ponad 1000-stronicow y zbiór szkiców i analiz), co w licznych artykułach. Stanow ią one rodzaj teologicznego kom entarza, często w ręcz prow okacji, obejm ujących m nóstw o aktualnych spraw i problem ów K ościo­

ła. N a próżno je d n a k szukać w nich gotow ych i kom pleksow ych rozw iązań. Nie m ogło być je d n a k inaczej skoro, ja k tw ierdzi sam C henu, całe życia K ościoła zanurzone je st w św iecie, a św iat ten ulega ciągłym zm ianom . K onsekw encją tak upraw ianej teologii je st w ięc obow iązek nieustannej analizy św iata i je g o zm ian w idzianych ja k o „znaki czasu ” dla K ościoła i człow ieka w nim żyjącego. Nie tylko K ościół bow iem , ale i św iat je st m iejscem zbaw ienia człow ieka. W niosek? Świat, środow isko i znak uśw ięcenia człow ieka, m usi być przedm iotem analizy teologicz- nej .• 19

2. L IN IE C E N T R A L N E T E O L O G II M A R IE -D O M IN IQ U E C H E N U

Jest rzeczą stosunkow o prostą określić głów ne m yśli i idee naukow e o. Chenu.

Składają się one z dw óch bardzo w yraźnie zarysow anych bloków tem atycznych upraw ianej przez niego teologii, którym podporządkow ane są też publikacje.

U praszczając m ożna pow iedzieć, że przedm iotem badań naukow ych Chenu są:

a) studia historyczne z zakresu roli i zadań teologii,

b) refleksja teologiczna nad zagadnieniam i w spółczesności20.

2.1. Rozprawy dotyczące historii filozofii i teologii okresu średniowiecza

Pierw sza ed ycja Teologia ja k o nauka w X III wieku ukazała się w 1927 roku.

P ublikacja od razu spotyka się z uznaniem . Do roku 1957, tylko w języku francuskim , doczekała się trzech w ydań. O pracow anie to je st rezultatem w cześniej­

szych studiów rzym skich Chenu i pierw szych lat nauczania w Le Saulchoir (...), gdzie p ra cu ją je d n i z najlepszych m ediew istów i tom istów tego czasu: Gardeli, Heris, M andonnet, R oland-G osselin. R azem z nim i Chenu podejm ie tru d odnow y

17 T o w tym c z a s ie p o w stają: S zk ic te o lo g ii p r a c y (1 9 5 5 ), T e o lo g ia w iek u X II ( 1 9 5 7 ) , c z y sła w n e to m y S ło w a B o ż e g o (1 9 6 4 ) . O d p o w ia d a ją c na p y ta n ie o p o s łu s z e ń stw o i źród ła sw o jej p o k o ry C henu o d p o w ia d a : N ie b y ł to p r o b le m p o s łu s z e ń s tw a , d la te g o ż e p o s łu s z e ń s tw o j e s t m ie r n ą c n o tą m o ra ln ą . To w s z y s tk o s ta ło s ię d la te g o , że m ia łe m w ia r ę w S ło w o B o że , w o b lic z u k tó r e g o w sz y stk ie p r z e s z k o d y i n ie p o r o z u m ie n ia n ic n ie z n a c z ą " . Z ob .: J a c q u e s D e q u e sn e in te r ro g e , dz. c y t., s. 122.

18 R. G i b e 11 i n i, L a te o lo g ia d e l X X s e c o lo , B rescia 1993, s. 2 1 3 - 2 1 4 . 19 G . A I b e r i g o (red .), U n e é c o le d e th é o lo g ie : le S a u lch o ir, Paris 1985.

20 T . D z i d e k , M is tr z o w ie te o lo g ii, K raków 1 9 9 8 , s. 5 8 5 - 5 8 9 .

(6)

M A R IE - D O M IN I Q U E C H E N U . T E O L O G „ Z N A K Ó W C Z A S U ” 291

m yśli i d zieł św. Tom asza a także innych m istrzów nauki średniow iecznej21.

O w ocuje to dalszym i publikacjam i, głośnym „W prow adzeniem w naukę św.

T o m asza z A k w in u ” w 1950 roku22 i nazw aną przez I. Biffi najw ażniejszym dziełem życia Chenu „T eologią w X II w ieku” (1957)23.

Patrząc nieco szerzej m ożem y zaobserw ow ać, że teologia Chenu w pisuje się w d ru g ą fazę odnow y myśli tom istycznej. Pierw sza, zainicjow ana encykliką L eona X III „A eterni P atris” a w zm ocniona przez Piusa XI „Studiorum ducem ” , w latach dw udziestych i trzydziestych przybierała zdecydow anie form ę zachow aw czą.

P łodna była nazw iskam i typu: J. M aritain, E. Gilson, R. G arrigou-L agrange.

Z czasem ulegała je d n a k izolacji i ograniczała się coraz bardziej do środow isk sem inariów d uchow nych24. D ruga faza i tendencja zw iązana była z ponow nym określeniem roli i znaczenia teologii jak o dyscypliny naukow ej. C hodziło w niej 0 uniknięcie absolutyzacji neotom izm u ja k o takiego. W pytaniu o relację m iędzy objaw ieniem a praw dą dogm atyczną, autorzy jej pragnęli rozstrzygnąć, co m a w artość decydującą: doktryna św. Tom asza, czy otw arcie się na działanie Słow a B ożego? N a ile w yjątkow ość m yśli tom istycznej je st w ciąż aktualna dla człow ieka w spółczesnego, a na ile je st uw arunkow ana okolicznościam i zm ieniającego się św iata?

B yło czym ś oczyw istym , że droga now ych poszukiw ań w iązała się z ryzykiem 1 m o żliw o ścią błędu. B yła jed n ak na pew no tw órcza i zm uszała do ponow nych przem yśleń. D aw ała m ożliw ość naw iązania dialogu z szybko zm ieniającym się św iatem i um ożliw iała, co tu dużo ukryw ać, w yjście z izolacji środow iskow ej i n au k o w e j25. Z aow ocow ała ona dw utorow ością postaw . Jedna była typow o koncepcyjna. Polegała na tw orzeniu now ych trendów teologicznych. O dw oływ ały się one m niej lub bardziej do tom izm u, zasadniczo jed n ak odbiegały od niego zdecydow anie. K lasycznym przykładem m oże tu być teologia K. R ahnera26. D rugą

21 B. M o n d i n, D iz io n a r io d e i te o lo g i, B o lo g n a 1992, s. 169.

22 B a rd ziej znana je s t r eed y cja te g o o p ra co w a n ia . Z n a c zn ie z m n ie jsz o n a i nap isan a w bardzo p r z y stęp n y s p o só b n osi tytu ł Tom asz, z A k w in u i te o lo g ia (1 9 5 9 ).

23 I. В i f f i, Introduz.ione, w: M .-D . C h e n u, L a te o lo g ia n el X II s e c o lo , (w y d . w ło s k ie ), M ila n o 19 8 6 .

24 N e o to m iz m w w y d a n iu francu skim w ią ż e się n ie r o z er w a ln ie z U n iw e r sy te te m w L o u v a in . W 1 8 8 2 roku w ła d z e u n iw ersy tetu z d e c y d o w a ły s ię na r o z p o c z ę c ie w y ż s z e g o kursu te o lo g ii to m is ty c z ­ nej, k tóre p r o w a d z ił D . M ercier. W k ró tce p o w sta je In stitu t S u p é r ie u r e d e P h ilo s o p h ie ( 1 8 8 7 ) i uk azu je się p ie r w sz y nu m er „ R e v u e N é o -sc h o ila st iq u e ” a to m izm lo u v a n sk i z y sk u je m ia n o „ o tw a r te g o ” . E fek ty ty ch in ic ja ty w bardzo s z y b k o z a u w a ż a ln e są w całej Francji, w Paryżu p o w sta je I n stitu t C a th o liq u e , a p ó ź n ie j S o c ié té S a in t-T h o m a s d ’A q u in . T o z tych śro d o w isk w y w o d z ą się tak zn a n e o s o b is to śc i jak M aritain c z y G ils o n . W ię c ej na ten tem at w za ty tu ło w a n y m „ P ro ces o ż y w ie n ia tradycji to m isty cz n e j oraz jej r ó żn o ro d n e interpretacje” o p ra co w a n iu J.I. S a r a n y a n a , J.L. I 11 i a n с s, dz. c y t., s. 4 3 4 ^ 1 4 1 .

25 G . R u g g i e r i , O d p o w ie d z ia ln o ś ć te o lo g ii j a k o n a u k i, „ C o m m u n io - K o le k c ja ” 6 (1 9 9 1 ), s. 3 1 9 - 3 3 4 .

26 W id a ć to w y r a źn ie ju ż na p o czą tk u badań filo z o fic z n y c h R ahnera w e Freiburgu. R ahner z a fa s c y n o w a n y idea m i Kanta i H e id e g g e ra p isa ł sw ó j dok torat o filo z o fii św . T o m a sza z A k w in u u jęteg o w k lam ry m e to d y tran scen d en taln ej i fe n o m e n o lo g ic z n e j. M ó w ią c o S ło w ie B o ż y m w interpretacji A k w in a ty n ie in ter e so w a ł się p r z ed m io te m rozp raw y ja k o takim (c o to je st S ło w o B o ż e ? Jak Je r o zu m ie T o m a s z ? ), a le pytał s ię o to, c o spraw ia, ż e c z ło w ie k je s t z d o ln y w o g ó le u s ły s z e ć i zro z u m ie ć m ó w ią c e g o d o n ie g o B o g a . S w . T o m a s z b y ł d la n ie g o ty lk o p retek stem d o r o z w in ię c ia s a m o d z ie ln e j i n ie z a le ż n e j m y śli te o lo g ic z n e j, z c z a s e m n a zw a n ej a n tro p o lo g ią transcen dentaln ą. W ięcej na ten temat:

A . K i l a n o w s k i , D io P a d r e in R a h n er, von B a lth a s a r e S ch effczyk . E le m e n ti p e r un a te o lo g ia d e lla p r im a P e r s o n a tr in ita r ia , R o m a 19 9 8 , s. 8 8 - 9 6 .

(7)

m ożliw ością był nurt typow o historyczny, który nie tw orząc now ych kierunków teologicznych starał się na now o odczytać św. T om asza. B yła to nie tyle historia m yśli teologicznej A kw inaty, co teologia tom istyczna ujęta w klam ry u w aru n ­ kow ań tak historycznych ja k i w spółczesnych. Tom izm staw ał się tu o kazją do now ego spojrzenia na św. T om asza, a rów nocześnie um ożliw iał prezentację w łasnych poglądów . K lasycznym przedstaw icielem tej drogi był C henu. S tudiując m yśl średniow iecza o. C henu stosuje m etodę h isto ryczn ą w idzi sp o łeczn o -g o s­

podarcze, a n a w et polityczn e uw arunkow ania tej myśli, j e j ew olucję i w pływ y, ja k im ulegała. W idzi j ą też ja k o p ew ien etap w rozw oju m yśli Kościoła. Z atem nie tylko p o tra fi o d ró żn ić co w tej m yśli je s t osiągnięciem trwałym , a co je s t w niej przem ijającego, ale także w ydobyw a z niej to, co je s t d ziś aktualne, oraz staw ia tej m yśli aktualne, dzisiejsze pytania, po to, by zn a leźć dzisiejsze o d p o w ied zi21.

D zięki tem u rola i znaczenie św. T om asza je st nie tylko ogrom na, ale i w ciąż tw órczo now a. Sposób upraw iania teologii i w iele je g o dzieł posiadają do dziś sw oją aktualność i uspraw iedliw iają nieprzypadkow o nadany mu tytuł „doktora an ielsk ieg o ”28. R azem z innym i w ielkim i teologam i, naw et jeżeli w m niejszym stopniu od nich, je st on je d n a k po prostu dzieckiem swojej epoki. Próby ja k ie g o k o l­

w iek ab solutyzow ania je g o m yśli m uszą prow adzić do nieuchronnych jeżeli nie konfliktów to na pew no niepo ro zu m ień 29. M .-D . Chenu je st św iadom tego n iebez­

pieczeństw a. T o co proponuje nie ogranicza się więc w yłącznie do obrony lub krytyki św. T om asza. Przeciw nie, jest próbą now ego, głębszego spojrzenia na idee i dzieła A kw inaty. W ten sposób Chenu je st w ierny T om aszow i w każdym m om encie u praw iania sw ojej teologii, tak iż m ożna go nazw ać jeżeli nie tom istą, to na pew no jed n y m z najw iększych specjalistów od św. T om asza w X X w ieku.

C zem u służy je d n ak analiza zaproponow ana przez C henu? Po co zajm ow ać się zm arłym ponad 700 lat tem u teologiem ? Do jakich w niosków to prow adzi? T rudno je st jed n o zn ac zn ie odpow iedzieć. Początek aktyw ności naukow ej C henu przypada na ogrom ny rozkw it studiów patrystycznych, co m usiało w yw rzeć w pływ na jeg o zainteresow ania. D odatkow o na skutek filozofii H egla oraz teologii historii m yśli protestanckiej i katolickiej w łaśnie historia staje się przedm iotem je g o zain tereso ­ w ania. D otychczasow o poszukiw ano w dziełach patrystycznych i historii K ościoła przede w szystkim argum entów apologetycznych. Służyły one podbudow ie teologii ukazując daw ność praktyk liturgicznych i tradycji doktrynalnych obecnych w K oś­

ciele. O kres na który przypada początek działalności naukow ej C henu ukazuje, że ta k a -p o staw a ulega zm ianie. Co raz w yraźniej dostrzega się, że przekaz w iary dokonyw ał się i dokonuje w konkretnych realiach historycznych, a sam a teologia je st po prostu refleksją nad objaw ieniem i zbaw ieniem B oga dokonującym się

M )

w czasie i przestrzeni .

27 J. T u r o w i с z, dz. c y t., s. 7.

28 Z e s ta w ie n ie n au czań p a p iesk ic h z a le ca ją cy c h ś w . T o m a s z z A k w in u - P. P e r i n i, D a l « A e te r n i P a tr is » a l. C o n c ilio V a tic a n o II: le d ir e t tiv e d e l m a g is te r o s u lla d o ttr in a d i S an T o m m a so , w: F e, razsm y te o lo g ia . En e l I c e n te n a r io d e la e n c tc lic a « A e te r n is P a tr is » (pr. z b .), P a m p lo n a 1 9 7 9 , ss. 2 1 1 - 2 4 8 .

24 C h. L о h r, T e o lo g ia a ( ja k o ) n a u k a w p o c z ą tk a c h X III w ieku, „ C o m m u n io - K o le k c ja ” 6 ( 1991 ), s. 2 8 9 - 3 0 4 .

30 О . С u 11 m a n n, C r is to e il te m p o . L a c o n c e z io n e d e l te m p o e d e lla s to r ia n e l c r is tia n e s im o p r im itiv o , B o lo g n a 1965.

(8)

M A R IE - D O M IN I Q U E C H E N U . T E O L O G „ Z N A K Ó W C Z A S U ” 293

M .-D . C henu nie popada jednak w teologiczny historyzm . Daleki je st także od tendencji m odernistycznych. O pierając się na św. Tom aszu odw ołuje się nie do historii, ale do rozum u zakotw iczonego w rzeczyw istości i otw artym na tajem nicę w iary. T eo lo g ia je st w ięc nauką o wierze, która opiera się na realizm ie poznaw ­ czym a nie na historii. Teologia św. Tom asza nie je s t bow iem w yłącznie «teologią konkluzji», która podkreśla pierw szoplanow ość obecnej w niej filozofii. N ie je s t też

«teologią m agisterium », która spow alnia kontakt ze źródłam i objawienia. Jest to n a to m ia st myśl, która je s t w stanie d a ć tw órczą syntezę m iędzy w alorem naukow ym teologii a w ym iarem m istycznym w iary31. Studiując dzieło T om asza w pierw otnym kontekście historycznym Chenu podkreśla jeg o oryginalność i aktualność w dialogu z n o w ożytną i w spółczesną m yślą filozoficzną. Stoim y dzisiaj p rzed problem em bardzo p o w a żn ym p o le g a ją c y m na przełożeniu (w prow adzeniu) nauk h um anistycz­

nych do teologii. Sw. Tom asz p o tra fił tego d o konać w prow adzając filo zo fią i nauki p rzyro d n icze sw ego czasu w dialog z teologią. B yłoby rzeczą cudow ną d o konać tego sa m eg o z dzisiejszą psychologią, psychoanalizą, historią, e tn o lo g ią h er­

m eneutyką. Je st to je d n a k praca napraw dę ogrom na52. Jakże czytelnie brzm ią tu echa przyszłej teologii „znaków czasu ” Chenu, która poszukiw ać będzie w łaśnie takiej syntezy.

Przekonanie o głębokim zw iązku m iędzy teologią a jej m om entem historycz­

nym prow adzi jed n a k nie tylko do opisu tego spotkania. N ie ogranicza się też w yłącznie do postulatów natury hipotetycznej. N ajbardziej czytelną i tw órczą k o nsekw encją studiów historycznych Chenu je st bow iem pytanie o istotę teologii, 0 jej p rzedm iot i m etodę. Prow adzi to w konsekw encji do ponow nego określenie tego co w niej „boskie” i tego co w niej „ludzkie” , tego co w ieczne i niezm ienne, 1 tego co tylko czasow e. Chenu w skazał p recyzyjnie czego ta n iezm ienność w łaściw ie dotyczy: niezm ienna je s t tylko sam a rzeczyw istość Boga, która stanow i realny p u n k t d o celow y i kres naszych sądów wiary, zbudow anych z ograniczonych, a więc zm iennych pojęć. Z godnie z brzem iennym w konsekw encje tw ierdzeniem Tom asza, iż «akt w iary znajduje sw ój kres nie w wypowiedzi, lecz w rzeczyw istości»

są d wiary, ja k każdy sąd, w chodzi vu kontakt z rzeczyw istością p o d różnym i aspektam i, p o p rzez łączenie i rozdzielanie różnych treści p ojęcio w ych 55. Jest to tym w ażniejsze, gdyż przedm iotem teologi je st sam Bóg, niezgłębiona tajem nica, która przekracza naturalne m ożliw ości poznaw cze człow ieka. Jako ludzie docieram y do niej tylko za pośrednictw em w iary. W iara ta natom iast, naw et będąc w spom agana łaską i asy sten cją D ucha Św iętego, pozostaje ograniczona z konieczności m oż­

liw ościam i intelektualnym i człow ieka.

2.2. Refleksja teologiczna nad zagadnieniami współczesności

Z etknięcie tego co nadprzyrodzone i boskie z tym co przem ijające i ludzkie w teologii prow adzi nie zaw sze do rezultatów zadow alających. Nie w szyscy m ogą

11 M .-D . C h e n u , Lu te o lo g ia c o m e s c ie n z a n e l X III s e c o lo , M ila n o 19 8 5 , s. 21.

32 T e n ż e , L a fe d e d e l l ’in te llig e n z a e il V a n g e lo n el te m p o o la te o lo g ia n e l s e c o lo XIII, w:

I. B i f f i , C. M a r a b e l l i (red .), In v ito a l. M e d io e v o , M ila n o 1 9 8 2 , s. 4 2 . 33 M . S c h o f f , d z, c y t., s. 189.

(9)

być geniuszam i na m iarę św. T om asza z A kw inu. W iara szukająca zrozum ienia, w łaśnie dlatego, że je s t szukającą, niekoniecznie staje się gw arantem pełni sukcesu.

B ardzo często ograniczenia poznaw cze natury ludzkiej spotykają się z brakiem otw artości na działanie łaski Bożej. Z baw cze uniżenie objaw iającego się B oga nie zaw sze je st zrozum iane i grozi niejednokrotnie tryw ializacją je g o treści. Z drugiej strony raz sform ułow ane praw dy w iary usztyw niają tw órczą w artość i novum Słow a B ożego. C zęsto źle rozum iana dyscyplina kościelna m oże ham ow ać now e p o ­ szukiw ania. Jak uniknąć tych niebezpieczeństw ? Co zrobić aby nie ograniczały one sam ego B oga i teologii ja k o tak iej?34

O dpow iedzi, w edług C henu, udziela historia rozum iana w kategoriach zb aw ­ czych ja k o m iejsce i aktualizacja działającego Boga. H istoria nie je st zlepkiem przypadkow ych zdarzeń i faktów . O garnięta rzeczyw istością opatrzności Bożej staje się historią św iętą ekonom ii zbaw ienia. Tym razem jed n ak nie tyle w kateg o ­ riach przeszłości, co teraźniejszości, ja k o tu i teraz objaw iającego się Boga. N ie przypadkow o głów ne dzieło C henu „Słow o B oże” nosi podtytuł „E w angelia w czasie”35. O bjaw ienie B oże i dzieło zbaw cze Jezusa C hrystusa nie m ają dla niego w yłącznie znaczenia historycznego w sensie statycznym . Ich rola i znaczenie uobecniają się bow iem w każdym m om encie dziejów ludzkości. H istoria nie je st rzeczyw istością pu stą i bez w yrazu. Przeciw nie, je st środow iskiem staw ania się i bycia sam ego Boga; Boga, który w określonym m iejscu i czasie zaistniał w św iecie. O dw ołując się do św. A ugustyna C henu stw ierdza, że w ielkość teologii (...) i j e j n ieodparty urok tkw i w tym, t e koncentruje się ona w yłącznie na historii, na historii człow ieka i je g o grzechu, a także na nieprzew idzianych drogach historii bezinteresow nej m iło ści B o g a 36. P orządek św iata, będący przedm iotem k ontem p­

lacji czło w iek a w ierzącego to nie porządek m etafizyki, ale porządek zbaw ienia dokonujący się w historii i w życiu konkretnego człow ieka.

Od tej pory refleksja teo logiczna nad problem am i w spółczesności staje się zasadniczym nurtem teologii C henu. Jego zainteresow ania nie ograniczają się ju ż w yłącznie do tego co było. Przeciw nie, historia m yśli teologicznej A ugustyna czy T o m asza prow adzi go do pytania o teraźniejszość. N urt ten cechuje bardzo silny historyzm , p o czu cie realizow ania się K ościoła w historii, je g o m isji w obec historii, m isji zm ien n ej w fo rm a c h , m etodach i kształcie, ja k zm ienną je s t h istoria31. Sądy w iary oparte są na objaw ieniu B ożym . D otyczą więc absolutnej i niezm iennej rzeczyw istości Boga. Sposób ich w yrażenia w yw odzi się ze zm iennych m odeli kulturow ych i m yślow ych, je st więc tym sam ym w zględny i zależny od epoki i sytuacji. Czy oznacza to zakw estionow anie treści w iary i ich absolutnego charakteru? W żadnym w ypadku. R zeczyw istość objaw ienia, która je s t kresem

34 J ed ną z najbardziej sp ek ta k u la rn y ch i ra d y k a ln y ch prób z d e fin io w a n ia p o w y ż sz y c h p r o b le m ó w b y ł o p u b lik o w a n y w 1961 r. artyku ł „ K o n ie c ery k o n sta n ty n o p o lita ń sk iej” . B y ł o n rezu ltatem w y g ło s z o n e j na sy m p o z ju m z o r g a n iz o w a n y m p r z ez M ię d z y n a r o d o w e C entrum Inform acji K ato lick iej k o n fe re n c ji, która w y w o ła ła d u że o ż y w ie n ie i b u rz liw ą d y sk u sję. M -D . C h e n u , W y b ó r p is m , W arsza w a 1 9 7 1 , ss. 1 3 5 .1 5 4 .

35 R o lę i z n a c z e n ie z a k o r ze n ien ia S ło w a B o ż e g o w te r a źn ie jsz o ści bardzo d o b itn ie p od kreślają p o s z c z e g ó ln e c z ę ś c i d z ie ła C henu: E w a n g e lia na zakrętach h isto rii, K o ś c ió ł w stan ie m isji, N o w y typ ch r ze ścija n in a w ś w i e c ie , D z ia ła n ie E w a n g e lii w strukturach sp o łe c z n y c h , S o b ó r na sk a lę św iata.

36 M -D . C h e n u , W y b ó r ..., s. 47.

37 J. T u r o w i с z, dz. c y t., s. 8.

(10)

M A R IE - D O M IN I Q U E C H E N U . T E O L O G „ Z N A K Ó W C Z A S U ” 2 9 5

i celem poznania wiary nie m oże ulegać zm ianie. N atom iast sposób jej kon­

kretyzacji i realizacji na pew no tak. W akcie w iary m am y przecież do czynienia nie tylko z sam ą treścią objaw ienia, ale i ze sposobem jej obecności w życiu konkretnego człow ieka. Tak więc nie tylko objaw ienie, lecz także aktualna rzeczyw istość stanow ią środow isko i obszar wiary człow ieka. T w ierdzenie to doprow adza do zdefiniow ania jed n y ch z najbardziej sztandarow ych i program o­

w ych tez teologii Chenu na tem at „K ościoła w stanie m isji” i „teologii znaków cza su ” . Form uły te zrobiły sw oistego rodzaju karierę. O kreślając, że K ościół zaw sze i w szędzie je st w stanie m isji, C henu stw ierdza, że m isja uzależniona je st od sytuacji i środow iska. Ś rodow isko to staje się znakiem czasu udzielonym przez B oga, które służy „aktualizacji E w angelii” i stanow i „now e m iejsce łaski B ożej”38.

Z anim doszło do w yartykułow ania tych tez potrzebny był czas poszukiw ań. Ich znakiem było niew ielkie, w spom inane ju ż opracow anie „Un école de théologie” 39, 0 którym sam autor m ów ił: n apisałem tę książkę ja k o syntezę now ej m etody teologicznej p ra ktyko w a n ej p rzez nas w Le Saulchoir. Było to nieduże opracow anie w ydane w niew ielkiej ilości, będące n iem niej m ocnym w yrazem m etody historycznej w teo lo g ii40. M etoda ta polegała na oparciu się o priorytet Słow a Bożego, obejm ow ała dane krytyki biblijnej, odw oływ ała się do „tom izm u otw artego”

1 apelo w ała o uw zględnienie problem ów w spółczesności w analizie teologicznej.

P olegała na odw oływ aniu się do źródeł objaw ienia, konieczności odniesienia się do now ożytnej m yśli filozoficznej oraz kontakcie z życiem i problem am i konkretnej teraźn iejszo ści41. A w szystko to ju ż w 1937 r.

Z daniem C henu zadanie teologii realizuje się w ukazaniu jej funkcji pozytyw nej i spekulatyw nej. P ozytyw na polega na ciągłym zakorzenieniu opartym na danych o b jaw ien ia B ożego. S pekulatyw na je st próbą intelektualnej prezentacji tych da­

nych, co pow inno prow adzić nie tyle do „teologii konkluzji” , lecz przeciw nie do

„teologii odnow y opartej na Słow ie B ożym aktualizującym się w w ydarzeniu konkretnej teraźniejszości”42. D ziałanie E w angelii rozciąga się w czasie i na przestrzeni historii. D otyczy ono tych którzy byli, są i będą uczestnikam i jej zbaw czej m ocy. Teologia je s t więc wiarą, która m usi b y ć solidarna z czasem , skąd w ypływ a ko n ieczn o ść bycia obecną w swojej, w łaściw ej teraźniejszości (...).

M ó w ią c teologicznie oznacza to j e j bycie w fa k c ie objawienia, w życiu K ościoła i w d o św iadczeniu chrześcijaństw a obecnego we w spółczesnym św iecie45.

18 M -D . C h e n u , L u d B o ż y ..., s. 4 3 - 4 6 .

39 W o p r a c o w a n iu n in ie jsz y m k o rzy sta m y z w y d a n ia w ło s k ie g o L e S a u lch o ir. U n a s c u o la d i te o lo g ia (1 0 3 7 ), C a sa le M anferrato 1982.

40 F ragm ent w y w ia d u M .-D . C h en u u d z ie lo n e g o te le w iz ji w ło s k ie j. C ytat za B. Μ o n d i n, dz. cy t., s. 169.

41 A . F r a n c o , L a te o lo g ia d e M .-D . C h en u : itin e r a r io h is to r ic o -c u ltu r a l, „ C ie n c ia to m ista ” 112 ( 1 9 8 5 ) s. 2 3 5 - 2 6 5 .

42 M .-D . C h en u , L e S a u lc h o ir..., 4 0 —41.

43 T a m ż e , s. 5 2 .

(11)

3. T E R A Ź N IE JS Z O Ś Ć Z N A K IE M O B E C N O Ś C I BO G A

P o szukiw ania zaw arte w „U n école de théologie” spotkały się z zastrzeżeniam i i w ątpliw ościam i ze strony W atykanu. K onieczność przem yślenia now ego statusu teologii nie była zadaniem łatw ym . W iązała się także z ryzykiem popełn ian ia błędów . W idać to chociażby na przykładzie postulatu „uźródłow ienia” teologii przez kontakt ze Słow em B ożym nie tylko spisanym , ale i przepow iadanym w aktualnej rzeczyw istości. Postulat ten był czym ś oczyw istym . S posób je g o realizacji ju ż nie tak zupełnie. Czy „pow rót do źró d eł” z pom inięciem scholastyki lub m yśli w spółczesnej je st uzasadniony? Czy norm ą teologii je st w yłącznie Pism o Św ięte? Czy analiza historyczno-krytyczna nie prow adzi do „d em itologizacji”

B iblii? N o i najw ażniejsze, czy zbytnie skupienie się na teraźniejszości nie prow adzi do uszczuplenia roli i znaczenia historycznego objaw ienia Jezu sa C h ry s­

tusa?44 Pytań m ożna by m nożyć.

3.1. „Koniec ery konstantyńskiej”

A trakcyjność m yśli o. C henu w ynika z kom unikatyw ności je g o języ k a, który odw oływ ał się nie tylko do analizy tego co je st zaw arte w objaw ieniu i teologii ja k o takiej. Język ten był ciągłą próbą opisu zm ieniającej się rzeczyw istości w której realizuje się w ciąż na now o zbaw cze objaw ienie Jezusa C hrystusa. D odajm y od razu, rzeczyw istości, która w X X w ieku naznaczona je st znam ionam i laicyzacji i sekularyzacji. W efekcie m yśl chrześcijańska spotyka się ze środow iskiem bardzo często odległym nie tylko do wiary, lecz także od w szelkich w artości duchow ych.

Co w ięcej, jej przekaz i sposób realizacji - w odróżnieniu od epok m inionych - nie cieszy się ju ż uprzyw ilejow aniem i statusem w yjątkow ości. Pluralizm św iato p o ­ glądow y, indyferentyzm religijny, czy w ręcz alergiczna niechęć do tego, co chrześcijańskie, stają się częścią tej now ej rzeczyw istości45.

D la C henu fakt ten nie je st jed n ak przedm iotem obaw czy lęku. N ie w yw ołuje resentym entów za czasam i m inionym i. P rzeciw nie je st o kazją do now ego spoj­

rzenia na aktualność i „zbaw czą św ieżość” orędzia chrześcijańskiego w w arunkach jem u do końca niesprzyjających. Sytuację tę określa ja k o nieuchronną „odsakraliza- cję św iata” , której apogeum nastąpiło w okresie średniow iecza. N ie przypadkow o

44 R. G a r r i g o u-L a g r a n g e , L a n o u v e lle th é lo g ie o ù v a -t-e lle ? , „ A n g e lic u m ” 2 3 ( 1 9 4 6 ) , s. 1 2 6 -1 4 5 .

45 T em a t sek u la r y za c ji w u jęciu h isto r y c zn y m i te o lo g ic z n y m d o c z e k a ł s ię w ie lu o p r a c o w a ń . W tym m ie jsc u w y sta rc z y o d w o ła ć s ię d o F. G o g a rten a , który z sek u la r y za c ji u c z y n ił g łó w n y tem at a n a lizy te o lo g ic z n e j. Już sa m e ty tu ły j e g o o p racow ań: D e r M en sc h z w is c h e n G o tt u n d W e lt (H e id e lb e r g 1 9 5 2 ), V erh ü n d n is u n d H offn u n g d e r N e u ze it. D ie S ä k u la ris ir u n g a lle s th e o lo g is c h e s P r o b le m (Stuttgart 1 9 5 3 ), D ie F ra g e n a c h G o tt (T ü b in g en 1 9 6 8 ) uk azu ją w a ż n o ść sek u la r y za c ji ja k o p rzed m io tu ro zw a ża ń te o lo g ic z n y c h . C o w ię c e j sek u la ry za cja n ie je s t tu u k a zy w a n a ty lk o ja k o z ja w is k o n e g a ty w n e , le c z ja k o p rzejaw a u to n o m i i w o ln o ś c i c z ło w ie k a . W ten s p o só b r o zr ó ż n io n e z o sta ją sek u la ry zm o d sek u la r y za c ji oraz la ic y z a c ja o d em a n c y p a c ji p r o c e s ó w ż y c io w y c h c z ło w ie k a . W śró d o p ra co w a ń k a to lic k ic h na tem at sek u la r y za c ji w arto z ró c ić u w a g ę na: K. R a h n e r , C o n s id e r a z io n i te o lo g ic h e s u lla sec o la rizz.a z.io n e , R o m a 1968: H. L ü b b e, L a s e c o la r iz z a z io n e . S to r ia e a n a li s i d i un c o n c e tto , B o lo g n a 1970: H. F r i s, T h o e lo g isc h e D e u tu n g d e r S ä k u la riz ir u n g , D ü s se ld o r f 1974.

(12)

M A R IE - D O M IN I Q U E C H E N U . T E O L O G „Z N A K Ó W C Z A S U " 297

w ięc je d n o z głów nych opracow ań Chenu na tem at tego procesu nosi nazw ę

„K oniec ery k o n stan ty ń sk iej”46. Era konstantyńska - co to zn a c zy ? (pyta Chenu).

O czyw iście chodzi o okres w historii Kościoła zapoczątkow any p rzez K onstantyna, cesarza rzym skiego z początku /V wieku. Nie chodzi je d n a k o je g o osobę ani o rolę tak bardzo w a ż n ą ja k ą odeg ra ł wobec w spółczesnych chrześcijan, ale o d łu g o ­ trw ałą sytuację, ja k a pow stała z je g o in icja tyw y”41. Sytuacja ta określona zostaje m ianem sojuszu w ładzy duchow ej i św ieckiej. M am y w niej do czynienia nie tyle z edyktem to leran cy jn y m 48, co z sytuacją stopniow ego i coraz bardziej zdecydow a­

nego u p rzy w ilejo w an ia chrześcijaństw a. Z czasem jeg o dom eną staje się nie tylko religia, lecz w szystkie najdrobniejsze dziedziny życia społecznego i politycznego.

M .-D . C henu nie m a w ątpliw ości co do kulturotw órczej roli chrześcijaństw a.

W pływ i znaczenie nauki C hrystusa dla historii św iata są bezdyskusyjne. Sytuacja nadm iernego kom fortu ustrojow o-politycznego zaistniałego po edykcie K onstan­

tyna sp o w o d o w ała jed n a k stan uśpienia duchow ego, a niebezpieczeństw o stagnacji stało się realnym zagrożeniem . Czy ustrój społeczno-ekonom iczny Europy w któ­

rym ch rześcijań stw o odgryw a tak przem ożną rolę jest zgodny z ideą K rólestw a B ożego i ją w pełni realizuje? Czy przepojone nim polityka, filozofia, ekonom ia, socjologia w yczerp u ją do końca naukę C hrystusa? Co m a w spólnego tzw. „cyw ili­

zacja ch rześcijań sk a” z duchem teologii i Słow a B ożego? I w końcu, czy coraz bardziej w idoczny kryzys chrześcijaństw a jest kryzysem jeg o podstaw , czy p rze­

ciw nie uw arunkow any je st nadm iernym uw ikłaniem się w zagadnienia ustrojow e i polityczne?

Szukając odpow iedzi C henu ponow nie odw ołuje się do czasów K onstantyna.

W erze ko n sta n tyń skiej istnieją elem enty dobre, m ogące słu żyć za wzór; są też elem enty od da w n a j u ż przeżyte, zw łaszcza w dziedzinie sakralizacji fo rm sp o łecz­

nych i politycznych, które sta ły się w ten sposób „świeckim ram ieniem K o ścio ła ”49.

H um anistyczna i kulturalna „koniunktura” na chrześcijaństw o ulegają zm ianie.

K ościół, rad nie rad, m usi zauw ażyć i pogodzić się z sytuacją, że jeg o status potęgi społeczno-politycznej bezpow rotnie zakończył się. U św iadom ienie tego faktu określane je st przez o. C henu psychologicznym i religijnym szokiem , niezbędnym jed n ak do o siąg n ięcia chrześcijańskiej dojrzałości50.

Tezy zaw arte w „K ońcu ery kontantyńskiej” w yw ołały dużą dyskusję. B yła ona je d n ak inna ja k w przypadku „Un école de théologie” . Czas obrad Soboru W atykańskiego sprzyjał tego rodzaju postaw om , a sam Chenu, nie przypadkow o zresztą, będzie jed n y m z w spółtw órców konstytucji „G audium et spes”51. Krótko

4Λ O k a zją d o p o w y ż s z e g o o p r a c o w a n ia b y ło sy m p o z ju m z o rg a n iz o w a n e p rzez „In fo rm a tio n s c a th o liq u e s in ter n a tio n a le s” , które z a k o ń c z y ło się p u b lik acją U n C o n c ile p o u r n o s tr e te m p s , w którym po raz p ie r w sz y z o sta ł u m ie s z c z o n y artykuł C h en u . W n in iejszej a n a lizie k o rzy sta ć b ę d z ie m y z p o ls k ie g o tłu m a c ze n ia : M .-D . C h e n u , K o n ie c e r y K o n s ta n ty ń s k ie j, w: T e n ż e. W y b ó r ..., s. 1 3 5 -1 5 4 .

47 M .-D . C h e n u , K o n ie c ..., s. 136.

48 C h en u k ry ty k u je tu n ie a d ek w a tn ą d o k o ń ca n a z w ę d o k u m en tu cesa rza K onstan tyna. C o praw da ed y k t K o n sta n ty n a n a z y w a ł c h r ze ścija ń stw o r e lig io lic ita w praktyce jed n a k d a w a ł mu g w a ra n cje statusu u p rz y w ile jo w a n ia .

49 M .-D . C h e n u , K o n ie c ..., s. 147.

50 T a m ż e , s. 146 n.

51 P r z y p o m n ijm y tu, n a w et j e ż e li je st to ta u to lo g ią , ż e in teresu jącą nas k o n sty tu cją je s t K on stytu cja w ś w i e c ie w s p ó łc z e s n y m , c z y li w ś w ie c ie , który by b y ć dob rze zro z u m ia ły m d o m a g a s ię w c ią ż n o w y c h an aliz.

(13)

m ów iąc - stw ierdza C henu - utożsam ienie całej cyw ilizacji z cyw ilizacją ch rześ­

cijańską je s t n ieporozum ieniem a społeczność chrześcijańska to jesz cze nie K ościół. Id ea consecratio m u n d i (uśw ięcenia św iata) nie polega na autorytatyw nej ingerencji K ościoła w spraw y św ieckie52. N ie jest też klerykalizacją tego co autonom iczne i św ieckie. C henu w skazuje, że consecratio m undi je st procesem w ew nętrznym i duchow ym a nie zew nętrznym i instytucjonalnym . W yraźnie odróżnia sakralizację od uśw ięcenia. W skazuje, że dobrze rozum iane „consecratio m u n d i” b yn a jm n iej nie je s t sp rze c z n e z p ro cesa m i de sakralizacji, sekularyzacji czy laicyzacji, procesam i, których d ziś je steśm y św iadkam i i które bynajm niej nie m uszą b yć sp rzeczn e z p ra w d ziw y m interesem K ościoła, m ogą naw et tem u K ościołow i p o m a g a ć do p ełn ien ia je g o istotnych zadań55. Z adaniem K ościoła nie je st bow iem budow anie społeczności chrześcijańskiej na zasadzie podporządkow ania sobie św iata, lecz płodna o becność zaczynu ew angelicznego w św iecie.

3.2. „Znaki czasów”

T e o lo g ia upraw iana przez o. C henu nie ogranicza się w yłącznie do opisu zjaw iska. N ie kończy się też w raz z kilkom a słusznym i, często jed n ak postulatyw - nym i i m ało konkretnym i, konkluzjam i. D om inikanin z Le Saulchoir idzie dalej.

Już w zakończeniu „K o ń ca ery konstantyńskie” kreśli czytelny program teologicz­

ny po leg ający na pow rocie do Ew angelii i prym acie Słow a B ożego jak o p o słannict­

w a w w ierze a nie aparatu kultu i instytucji54. T ylko w ten sposób m ożna dokonać i zrozum ieć przejście od K ościoła ery konstantyńskiej do K ościoła doby w spółczes­

nej; od K o ścio ła statusu uprzyw ilejow anego do K ościoła w stanie m isji. M am y tu do c zy n ie n ia z sytuacją w której dzisiejszy K ościół staje w obliczu konfrontacji z K ościołem pierw szych w ieków chrześcijaństw a. D laczego m usiało tak być? Czy K ościół pow inien odrzucić propozycję K onstantyna? Czy zbytnie skupienie się na zew nętrznych form ach g ło szen ia E w angelii doprow adziło do spłycenia i zatracenia jej w ym iaru w ew nętrznego?

P ytania te p ozostaną niew ątpliw ie nierozw iązyw alne. Chenu zostaw ia je takim i.

Tym , na czym się skupia je s t natom iast ufna w iara, że to Bóg je st spraw cą w szystkiego co dzieje się w życiu człow ieka (w ięc także takich a nie innych losów K ościoła) i że w K ościele dokonuje się kontynuacja twórczej i zbaw czej obecności C hrystusa. T a obecność nie dotyczy tego co było, gdyż je st ciągłym tu i teraz

52 P r z y p o m n ijm y tu, n a w e t j e ż e l i je s t to ta u to lo g ią , ż e interesu jąca nas k on stytu cja je s t K on stytu cja w ś w i e c ie w s p ó łc z e s n y m , c z y li w ś w ie c ie , który b y b y ć d o b rze zro zu m ia n y m d o m a g a się w c ią ż n o w y c h a naliz.

53 Idei c o n s e c r a tio m u n d i n ie m o żn a łą c z y ć w y łą c z n ie z c za sa m i K onstan tyna. N ie m o żn a o g r a n ic z a ć je j ta k że - od stro n y te o lo g ic z n e j - do ś w . A u g u sty n a i j e g o „O p a ń stw ie B o ż y m ” . W p isa ć ją n a le ż y w c ią g łą trw ającą o d zaran ia K o śc io ła d y sk u sję (n p. a n ty cz n e d y sk u sje m a n ich ejsk ie i g n o s ty c k ie 0 złu ś w ia ta p o d z is ie js z y c h t e o lo g ó w sek u la r y za c ji) na tem at roli i z n a c ze n ia św ia t ja k o m ie jsc a ż y c ia 1 z b a w ie n ia c z ło w ie k a . N ie w d a ją c s ię w zb y tn ią d y s k u s ję o g r a n ic z a m y s ię tu ty lk o d o p r z y p o m n ien ia , że ś w ia t n ie je s t c e le m sa m y m w s o b ie , le c z c o n a jw y ż e j n a rzęd ziem i śro d o w isk iem u ś w ię c e n ia c z ło w ie k a . - z o b .: A . G i u d i с i, M o n d o , w : N u o v o d iz io n a r io d i te o lo g ia , (red.) G. В a r b a g l i o, S. D i a n i c h , C in is e llo B a lsa m o 1 9 8 8 , s. 9 4 0 - 9 6 7 (w r a z z o b sz er n ą b ib lio g ra fią ).

54 J. T u r o w i с z, d z. c y t., s. 10.

(14)

M A R IE - D O M IN I Q U E C H E N U . T E O L O G „Z N A K Ó W C Z A S U ” 299

C hrystusa w życiu konkretnego człow ieka i konkretnej w spólnoty K ościoła.

N azw ana ona zostaje nieustającą inkarnacją Chrystusa, która trw a i trw a ć będzie a ż do skończenia św ia ta 55. Inkarnacja ta nie ogranicza się w yłącznie do zdarzenia zbaw czego czy zapisu E w angelii, gdyż w ciąż na nowo staje się i uobecnia w czasie i w zm ieniającej się rzeczyw istości człow ieka56. K onsekw encją takiego założenia je st w ięc now e spojrzenie na w szystko to, co dzieje się w życiu. O to życie jednostki i to w szystko co z nią je st zw iązane nabiera nie tylko sensu, ale staje się znakiem Boga, tzn. znakiem czasu w którym i poprzez który d ziała Bóg.

Z nak czasu w ujęciu teologicznym nie jest pojęciem now ym . Posługiw ano się nim od daw na. W yraz „znak” należy do pierw otnych pojęć ję z y k a biblijnego.

T eologia sakram entów zbudow ana je st w oparciu o je g o rolę i znaczenie. Inter­

pretacją i aktualizacją znaków Bożej obecności zajm ują się tak prorocy Starego T estam entu ja k i w spółczesne dokum enty K ościoła. W kontekście nas inte­

resującym zw rot „znaki czasów ” po raz pierw szy został użyty w encyklice Jana X X III „Pacem in terris” 57. P raw dziw y jeg o rozkw it przyniósł je d n a k dopiero Sobór W atykański II58. O dw ołując się do tych faktów Chenu nie ogranicza się w yłącznie do ro zpoznaw ania znaków czasu i odniesienia ich do w oli B ożej. N ie interesuje go w yłącznie rola kom unikacyjna i funkcyjna przekazu który niesie ze sobą znak. Idąc dalej i głębiej pyta się o cel i znaczenie znaków czasu ja k o takich. Co w ięcej, nie ogranicza się w yłącznie do sw oich przem yśleń. Przykładem m oże być poniższy tekst Y. C ongara: G dy kto ś m ów i o „znakach c za su ”, to przyznaje, że m oże się czeg o ś d o w ied zieć od czasu (...) C hodzi o to, by uzn a ć histo ryczn o ść św iata, sam ego Kościoła, który chociaż je s t różny o d świata, to je d n a k je s t z nim złączony.

W ydarzenia w św iecie p o w in n y zn a jd o w a ć echo w Kościele, p rzyn a jm n ie j je ś li chodzi o staw ianie p yta ń w ich sprawie. N ie będzie m ożna o d p o w ied zieć na wszystkie, nie będzie odpow iedzi gotow ych i adekw atnych, ale nabierze się przyn a jm n iej św iadom ości, że nie w ystarcza pow tarzać w ciąż tego sa m eg o 59. W ten sposób w yrażenie „znaki czasów ” nie ogranicza się w yłącznie do roli funkcyjnej.

Jego przekaz socjologiczno-historyczny nie ulega pom niejszeniu, przeciw nie zo­

staje pogłębiony gdyż odnosi się do znaczenia religijnego i teologicznego. W ich rzeczyw istości („znaków czasu” - A .K .) K ościół widzi, że m o g ą się s ta ć w ezw aniem do E w angelii, podm iotem łaski. Trzeba - je ś li m ożna tak p o w ie d zie ć - u szanow ać je, a nie się g a ć do apologetyki. Trzeba się w słuchiw ać w ich w łasne praw a, nie

55 M .-D . C h en u , K o n ie c ..., s. 150.

5fi M .-D . C h en u , L ’É v a n g ile d a n s te m p s , s. 1 7 -3 6 ; cyt. za: R. G i b e l l i n i , dz. c y t., s. 2 1 5 . Z w ró ć m y u w a g ę , ż e n ie p r z y p a d k o w o „ E w a n g e lia w c z a s ie ” r o zp o cz y n a s ię o d tej te m a ty k i, g d z ie term in

„ n ieu sta ją ca ink arn acja C h ry stu sa ” b ę d z ie b ard zo c z ę s to w niej o b e c n y . 57 T a m ż e , s. 2 1 5 .

58 K ażda z czter e ch c z ę ś c i en c y k lik i k o ń c z y się w y m ie n ie n ie m z n a k ó w c z a su . S ą o n e z w ią za n e z w a r to śc ia m i e w a n g e lic z n y m i, a p o w sta ją w ra z z b ie g ie m historii. E n c y k lik a w y lic z a : s o cja liz a cję, ro zw ó j k la sy ro b o tn icz e j, u d zia ł k o b iet w ż y c iu p u b lic z n y m , e m a n c y p a c je lu d ó w k o lo n ia ln y c h , itd.

59 C h o d z i tu o trzy d o k u m en ty soboru: D K 9; D E 4; K D K 4 i 1 1. M ó w ią c o znakach cza su , w z a le ż n o śc i o d a d resa tó w , d o k u m en ty ek sp o n u ją ich c el e k u m e n ic z n y , fo r m a c y jn o -d u s z p a s te r s k i, lub o g ó ln o lu d z k i. W d o k u m en ta ch zaw arty je s t z a w s z e o b o w ią z e k ro ze z n a w a n ia , ba d a n ia i w y ja śn ia n ia z n a k ó w c za su w ś w ie t le E w a n g e lii. R o z p o z n a ją c je w id z ie ć w nich n a le ż y p r a w d z iw e zn a k i o b e c n o ś c i i z a m y s łó w B o g a .

(15)

się g a ć zb y t szybko do n a dprzyrodzoności60. W ten sposób „znaki czasów ” stają się ja k b y interpretacjam i i przedstaw iają w yraźny sens, kierunek i w artość. Nie są p ozostaw ione sobie sam ym . W plecione w ekonom ię Słow a B ożego i w szechogar­

niającej obecności C hrystusa nabierają znaczenia zbaw czego.

M isja ew an g elizacy jn a K ościoła nie m oże odw oływ ać się w yłącznie do tego co było, do „praw d w iecznych” i do „daw nej tradycji” . K ościół to nie tylko d ep ozytariusz w iary, lecz także ciągły jej interpretator. To dlatego w łaśnie K ościół je s t aktualnym „m iejscem teologicznym ” praw dy obecnej w E w angelii. W łaśnie on je s t dzisiejszym św iadkiem ekonom ii zbaw ienia dokonującego się tu i teraz61. Jeżeli je st praw dą, że stw orzenie je s t nie tylko przypadkow ym aktem boskim , ale i działaln o ścią obecnie trw ającą, w której głos decydujący został złożony w ręce człow ieka, to św iadectw em tej sytuacji je st w łaśnie to co nazw aliśm y „znakam i c za su ” . A reszta? R eszta polega na tym by w wydarzeniach, p otrzebach i p r a g ­ nieniach, w których (Lud B oży - A .K .) uczestniczy z resztą ludzi n a szej doby, rozpoznać, ja k ie m ieszczą się p ra w d ziw e znaki obecności lub zam ysłów B o żych 62.

* * *

Z apro p o n o w an a przez nas analiza służyła przede w szystkim przedstaw ieniu podstaw teologii „znaków czasu ” M .-D. Chenu. T eologia ta opiera się na uw ażnej obserw acji teraźniejszości i jej interpretacji w kategoriach religijnych. Jej dom eną nie je s t je d n a k apologetyzm teologiczny, lecz uczciw a ocena chrześcijaństw a końca X X w ieku. C hrześcijaństw o to przeżyw a w zloty i upadki, narażone je st na w iele niebezpieczeństw , co raz częściej spotyka się z niezrozum ieniem a naw et w rogoś­

cią. D la o. C henu nie je st to jed n ak przedm iotem obaw, co najw yżej znakiem dom agającym się interpretacji. M yśl teologiczna Chenu zdom inow ana je st bow iem ogrom nym optym izm em . O p iera się on na dw óch m om entach nauki ch rześcijań ­ skiej:

- na akcie stw orzenia, którego konsekw encją jest w spółudział człow ieka w dalszych losach świata. N aw et jeżeli w spółudział ten nie zaw sze je st doskonały to i tak B óg w sw ojej opatrzności w szystko prow adzi ku dobru („znaki czasu ” są w ięc zaw sze dobre, w sytuacji przeciw nej co najw yżej m ogą w skazyw ać pew ne n ieb ezp ieczeń stw a w ynikające np. z grzechu);

- na akcie w cielenia, którego konsekw encją je st dow artościow anie i uśw ięcenie natury człow ieka. W ten sposób w szystko to co ludzkie i zw iązane z człow iekiem o trzym uje now y, boski w ym iar (nic nie m oże dziać się przypadkow o bo nie tylko pochodzi od B oga, lecz także je s t zaw sze przepojone Jego m ocą i obecnością).

Czy m ożna m ieć zarzuty do teologii „znaków czasu” M .-D . C henu? Czy pow inno się je m ieć? W izja C henu je st przecież bardzo spójna i z całą k onsekw en­

60 Y . С o n g a r, L e C o n c ile a u j o u r le jo u r . T r o is è m e s e s sio n , Paris 1 9 6 5 , s. 84; c y t. za:

M .-D . C h e n u , L u d B o ż y ..., s. 38.

61 T a m ż e , s. 4 2 . 62 K D K 11.

(16)

M A R IE - D O M IN I Q U E C H E N U . T E O L O G „ Z N A K Ó W C Z A S U " 301

cją realizow ana. P rzedstaw ione w niej chrześcijaństw o je st w ciąż aktualne i pełne ew angelicznego zaczynu naw et w sytuacjach obiektyw nie trudnych. C zyż propozy­

cja interpretow ania w szystkiego co się dziej w życiu człow ieka i społeczeństw ja k o

„znaku czasu B ożeg o ” m oże zasługiw ać na krytykę?! A jed n a k tak. D otyczy ona interpretacji „znaków czasu ” . M ów iąc je szcze dobitniej chodzi o poczucie św iado­

m ości ich roli i znaczenia. Z auw aża to sam Chenu stw ierdzając: D ecydujące znaczenie m a zatem nie sam a tre ść danego zdarzenia, choćby była ważna, ale uśw iadom ienie, do którego ono doprow adziło (...). Bo rzeczyw iście'biegiem historii k ieru ją nie kolejne fa k ty, lecz uśw iadom ienia kolektywne, naw et masowe, które spraw ia, że nagle człow iek wkracza w dziedziny duchowe, których się naw et nie dom yślał65. C zyżby w szystko więc m iało zależeć nie od tego co się stało, lecz od tego co się na ten tem at m yśli? C zyżby to, że coś się stało m iało m niejsze znaczenie od tego ja k to funkcjonuje w św iadom ości? O znaczałoby to przecież, że „znaki czasu ” przestają być atrybutem działającego Boga, gdyż całkow icie uzależniają się

„uśw iad o m ien ia” . N a nic zdają się tłum aczenia, że uśw iadom ienie to pow inno być udziałem kolektyw nym . Jakże dobitnie w yczuw am y tu K artezjusza i jeg o „m yślę w ięc je ste m ” , a ja k daleko odchodzi się od ontologii św. Tom asza. Jakże ch arakterystyczne je st to dla m entalności w spółczesnej, gdzie nie zdarzenie, lecz je g o interpretacja przez tzw. „opinię publiczną” stają się w ykładnią tego co praw dziw e i realne. Co to je st ta „opinia publiczna” ? Co tak napraw dę kryje się za tak łatw o pow tarzanym sloganem „uśw iadom ienia kolektyw nego” ?

N iniejszy artykuł nie dokonał całościow ej analizy teologii „znaków czasu ” . Z abrakło w nim np. przedstaw ienia i zgrupow ania poszczególnych zjaw isk teraź­

niejszości interpretow anych przez C henu jak o „znaki czasów ” . N ie odpow iedziano też na pytanie o aktualność tych interpretacji dla w spółczesnego człow ieka. N ie było to jed n a k przedm iotem naszego zainteresow ania. A utor niniejszego artykuł starał się przedstaw ić źródła teologii „znaków czasu” . N akreślił też głów ne jej założenia i podstaw y. U kazał też niezaprzeczalną atrakcyjność m yśli M .-D . Chenu.

A pytanie o jej aktualność? Sam św iat i sam o życie, ale przede w szystkim działający w nich Bóg, czyli po prostu „znaki czasu” ukazują, że je st ona ja k najbardziej aktualna i ja k najbardziej na czasie.

63 M .-D . C h e n u , L u d B o ż y ..., s. 40.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zasadę unikania rozmówców nieadekwatnych, w świetle uwag wyrażonych za- równo w „Erystyce”, jak i w „Przyczynku do logiki i dialektyki”, a także w kon- tekście refl

Measuring individual identity information in animal signals: Overview and performance of available identity metrics.. Relationship between H S variants and

Fenomenologiczna filozofia historii musi być zatem taką filozofią histo- rii, dla której historia istnieje o tyle, o ile jest przeŜywana i intencjonalnie

Najwa¿niejszymi etapami Procesu Boloñskiego by³y spotkania w: Bolonii w 1999 roku, Pradze w 2001 roku, dwa lata póŸniej w Berlinie, w 2005 roku w Bergen, w Lon- dynie w 2007 roku,

Piętnaście wydziałów (Wydział Mechaniczny Uniwersytetu Zielono- górskiego, Wydział Geodezji, Inżynierii Przestrzennej i Budownictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w

Proces starzenia się społeczeństwa nie pozostaje bez wpływu na rynek pracy, bezpośrednio bowiem oddziałuje na zmiany w strukturze wieku ludności, co ma przełożenie

N auczaniu proroków o tych cechach m ałżeństw a towarzyszył sprzeciw, zwłaszcza wobec rozwodów, które okre­ ślali oni jako sprzeniew ierzenie się złożonej przysiędze,

B ada się w zajem ne uw arunkow ania tych elem entów oraz składają­ cych się z nich subsystemów, posługując się według zasad odwracalności kategoriam i