• Nie Znaleziono Wyników

Prasa o adwokaturze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa o adwokaturze"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

S. M.

Prasa o adwokaturze

Palestra 10/7(103), 60-66

(2)

- 80 P r a s a o a d w o k a t u r z e N r 7 (103)

pełnomocnik pozwanego (...) w sprawie (...):

I — „zaniedbał w lutym 1965 r. spo­ w odow ania złożenia przez poz­ wanego w e w łaściwym term i­ n ie opłaty sądowej od wniesio­ nej rew izji oraz

II — nakleiw szy w dniu 23.11.1965 r. znaczki opłaty sądowej n a piś­ mie rew izyjnym , skasował je bezpraw nie d a tą w steczną 18.11. 1965 t.”

Wojewódzka K om isja D yscyplinarna Izby Adwokackiej w A. postanowie­ niem z dnia 18.IX.1965 r. nie uwzględ­ niła wniosku Rzecznika D yscyplinar­ nego, podając w uzasadnieniu, że w y­ m ieniany „czyn nie m a takiego cha­ rak te ru , k tó ry by w ym agał — do cza­ su m erytorycznego rozpoznania sp ra ­ w y — odsunięcia adw okata X od w y­ konyw ania jego zaw odu”.

Postanow ienie to zaskarżył Rzecznik Dyscyplinarny, podnosząc w od w oła­ niu, że „czyn polegający na skasow a­ niu znaczków op łaty sądowej i anty­ datow aniu skasow ania podważa zau­ fanie do adw okatury”.

Wyższa Kom isja Dyscyplinarna, uz­ nając odwołanie Rzecznika Dyscypli­

narnego za zasadne, uchyliła wymie- n ;one postanow ienie i zawiesiła adw. X tymczasowo w czynnościach zaw o­ dowych z przyczyn, ja k niżej.

Postaw ione adw . X zarzuty zostały wysoce uprawdopodobniane. N akleje­ nie przez adw okata znaczków opłaty sądowej na znajdującej się iw aktach spraw y rew izji po upływie ustaw ow e­ go term inu i skaisowanie ich datą wsteczną bee wiedzy i zgody w łaści­ wego urzędnika sekretariatu sądowe­ go jest rażąco sprzeczne z prawem, godzi w zasadę w spółdziałania ad­ w o k atu ry z sądam i w zakresie ochro­ n y porządku prawnego oraz podrywa zaufanie społeczeństwa do adw okatu­ ry. W takich w arunkach interes spo­ łeczny wym aga tymczasowego zaw ie­ szenia adw okata w czynnościach za­ wodowych. N o t k a C i ę ż a r p r z e w i n i e n i a d y s c y p l i n a r n e g o w o m a w i a n y m w y p a d k u p o le g a n a n a k l e ­ j e n i u z n a c z k ó w o p ł a t y s ą d o w e j p o u - p ł y w i e t e r m i n u i s k a s o w a n i e i c h z d a t ą w s t e c z n ą . W ie d z a l u b z g o d a u r z ę d n i k a s ą d o w e g o j e s t t u t y l k o o k o lic z n o ś c ią t o w a r z y s z ą c ą , a l e n i e m o ż e w p ł y w a ć n a i s t o t ę c z y n u i j e g o k w a l i f i k a c j ę p r a w n ą . E . M . « ■ R A S A O A D W O K A T L M Z E

W rubryce K ronika dnia „Trybuna L udu” (nr 153 z dn. 4 czerwca br.) podała następującą inform ację:

„Z ZSRR ipowróciła delegacja M inisterstw a Sprawiedliwości pod przewodnictwem K. Zawadzkiego. W czasie pobytu delegacja zapoznała się z w ynikam i badań naukow ych i zwalczaniem przestępczości w Związku Radzieckim oraz z działal­ nością adw okatury.”

Będzie niew ątpliw ie rzeczą interesującą uzyskanie od naszej delegacji bliższych inform acji n a tem at aktualnego stanu rozwoju adw okatury w ZSRR.

(3)

*

W dniu 10 czerwca br. obradow ała Sejmowa Kom isja W ymiaru Sprawiedliwości' nad spraw ozdaniem o w ykonaniu ustaw y z dn. 19 grudnia 1963 r. o ustroju ad­ w okatury.

J a k doniosła T rybuna Ludu z dnia 14.VI.br. (nr 163), n a Komisji podkreślano,, że p rak ty k a rozw iała obawy, które początkowo w ysuw ała część opinii przy w pro­ w adzaniu reform y ustroju adw okatury. Podstaw ow e funkcje reform y: poprawa' obsługi praw nej obywateli oraz w spółudział adw okatury w kształtow aniu w y­ m iaru spraw iedliw ości — są spełniane. Samorząd adw okacki coraz bardziej od­ działuje na środowisko; s ta ra się kształtow ać jego postaw ę zawodową i etyczną. Nowe reform y pracy i odpłatności pozwoliły usunąć wiele istniejących poprzednio^ niepraw idłow ości i stw orzyły lepszy klim at wokół adw okatury.

Zgłoszono szereg postulatów pod adresem sam orządu adwokackiego.”

W obradach wzięli m. in. udział M inister Sprawiedliwości Stanisław Walczak oraz Prezes NRA Stanisław Godlewski.

*

Dalsze echo jubileuszowych uroczystości Izby Adwokackiej w Szczecinie (patrz poprzedni num er „Palestry”) znalazło w yraz w notatce pt. X X lat adw okatury

w Szczecinie, ogłoszonej n a łam ach „P raw a i Życia” (nr 12 z dn. 5 czerwca br.).

A utor n otatki (am) inform uje, że tak i ty tu ł nosi też publikacja będąca pracą zbiorową, w ydana nakładem W ydziału Propagandy K om itetu Wojewódzkiego PZPR w Szczecinie.

„Jest ona rodzajem księgi pam iątkow ej, k tóra m a zarejestrow ać dw udziestoletnie osiągnięcia ipracy adw okatury szczecińskiej” — pisze a u to r i cytuje dalej z tekstu te j publikacji, że zdaniem W ojewódzkiej Rady Adwokackiej p raca ta m a „w w ię­ kszej jeszcze mierze dokum entować chęć i gotowość tej adw okatury do dalszej i coraz w ydajniejszej pracy nad wzorowym w ypełnianiem szczytnych funkcji spo­ łecznych, przypadających adwokatom w państw ie socjalistycznym.”

W ocenie autora dorobek palestry szczecińskiej uznać należy za pozytywny. „W pionierskim dziele organizow ania życia, a zwłaszcza ap aratu w ym iaru sp ra ­ w iedliwości n a terenie odzyskanej ziemi szczecińskiej — pisze autor — adw oka­ tu ra m a sw oje ipoczesne miejsce. Ukazanie tych osiągnięć w okresie m inionego dwudziestolecia jest przedsięwzięciem godnym uwagi i zainteresow ania. Autorzy pracy zbiorowej rozum ieją dobrze sw oje zadanie, usiłując nadać poruszonym problemom aspekt szerszy, wybiegający poza partykularz swojego środowiska, osadzając spraw y zawodu adwokackiego w skali krajow ej. Co więcej — n a tle zebranych faktów — nie bez słuszności i uspraw iedliw ionej dum y w skazują na własne przodujące inicjatyw y, k tóre jeszcze w roku 1954 n a uroczystości obchodu X -lecia Polski Ludowej przyniosły pierw sze m iejsce we w spółzawodnictwie między izbam i adw okackim i w pracy społecznej. Do szczególnie cennych inicjatyw adw o­ k atu ry szczecińskiej należy zorganizowanie w roku 1955 Zjazdu ak ty w u zespołów adw okackich z siedm iu zachodnich i północnych województw z udziałem przed­ staw icieli M inisterstw a Sprawiedliwości, Naczelnej Rady Adwokackiej, Zarządu Głównego Z P P oraz pozostałych rad adw okackich”.

Jubileuszow a publikacja szczecińskiej adw okatury, obok jej ogólnie pozytywnej oceny, nasunęła jednak publicyście „Praw a i Życia” rów nież i zastrzeżenia:

„Jedno z nich dotyczy jednostronnego i powierzchownego naśw ietlenia złożonego okresu budowy praw orządności i przyw racania właściw ej roli adw okatury w la­

(4)

62 P r a s a o a d w o k a t u r z e N r 7 (103) tach 1956 i następnych. Inne — koncepcji bezkonfliktowości i autom atyzm u w przedstaw ianiu procesu kształtow ania u stro ju adw okatury w PRL.”

Jako godne szczególnej uwagi zostało przez au to ra zakw alifikow ane w (tej księdze pam iątkow ej opracowanie n a tem at aktualnej organizacji pracy w zespo­ łach adwokackich:

„Jest to jedno z rzadkich, pogłębionych krytycznych studiów n ad sytuacją i w a­ runkam i pracy zespołów adwokackich, n ad ich niedostatkam i organizacyjnymi, nad błędnym system em finansow ania kosztów utrzym ania zespołu — jako bezpo­ średniej w ażnej przyczyny niskiego poziomu organizacji pracy w zespołach ad­ wokackich. Można z całym przekonaniem powiedzieć, że arty k u ł ten naw iązuje do chlubnej tra d y cji adw okatury szczecińskiej podejm ow ania propozycji i in icja­ tyw y napraw y, jakie z tego środowiska wychodziły w minionych latach. W ypada nam życzyć, aby ta wypowiedź została zauważona, przez kogo należy, i w łaś­ ciwie oceniana jako poważny w kład do realn ej reform y zespołów adwokackich n a nowym etapie ich pracy.”

Refleksje na m arginesie jubileuszu przyniosły — jak w idać — cenne uwagi, należy więc odczekać z kolei na reakcję, „kogo należy”...

*

W tym sam ym num erze „Praw a i Życia” zamieszczono kom unikat pt. Praca

społeczna adw okatury w ZPP — o uchwale P rezydium Naczelnej Rady A dw okac­ kiej w sprawie kierunków pracy adw okatów w Zrzeszeniu Praw ników Polskich.

*

Uważni recenzenci dzieł beletrystycznych, szczególnie tych, które określa się m ianem „krym inałów ”, nieraz ze sm utkiem bądź z rozdrażnieniem stwierdzali, że niektórzy autorzy powieści czy opowiadań w ykazują zaskakującą ignorancję w dziedzinie problem atyki praw no-sądow ej, a także co do roli adw okata jako współczynnika w ym iaru sprawiedliwości.

Osobliwym „kw iatkiem ” na tej niw ie zajął się A ndrzej M a ł a c h o w s k i w re ­ cenzji powieści krym inalnej Jerzego Edigeya, w ydanej przez W ydawnictwo „Czy­ telnik”, pt. „Spraw a Niteckiego”. W opublikowanej na łam ach „Słowa Powszech­ nego” (nr 129 z dn. 31 m aja br.) recenzji zatytułow anej Sprawa Niteckiego i nie

tylko..., dziennikarz w ytyka autorow i powieści nieścisłości i potknięcia w zakre­

sie znajomości praw a i procesu karnego i pisze dalej:

„(...) szkoda byłoby czasu i papieru n a w ytykanie tego potknięcia, gdyby pan Edigey n a nim poprzestał. Autor jednak w zapale edukow ania rodaków przestaje panować nad wiedzą praw niczą swojego bohatera — mecenasa M urasza czyli — jak go nazywa — „Tygrysa P alestry ” — i tem u ostatniem u na stronie 207 w yryw a się takie zdanie: »(...) w yrok k ary śmierci m usi być pow zięty jednogłośnie przez w szystkich sędziów«, a bynajm niej nie chodzi tu o tryb doraźny”.

Na stronie 65 cytowany już tu „Tygrys P ale stry ” zapew nia Wysoki Sąd: „(...) je­ stem adw okatem ponad 45 lat, w swojej skrom nej działalności ani razu nie przy­ jąłem sprarwy, w k tó rej w ątpiłem w niew inność oskarżonego.” I dalej n a stronie 124 — pisze recenzent — te n sam obrońca ta k poucza sw oją córkę: „(...) adwokat może, naw et powinien odmówić obrony w spraw ie brudnej, czyli takiej, w której osoba spraw cy i ch arak ter jego czynu budzą odrazę każdego przyzwoitego czło­ w ieka. Wiem, że są koledzy specjalizujący się w takich spraw ach i robią na nich m ajątek ”.

(5)

poglądy jej autora o funkcji adw okata nie wiele m ają w spólnego z rzeczywis­ tością.

„Szkoda — pisze autor — że pan Edigey nie wie, iż w ogólnym rozrachunku staje przed sądem w sum ie niew ielu niew innych, że każde przestępstw o jest »brudne«, a do obowiązków adw okata nie należy bynajm niej robienie z oskarżo­ nego »anioła«. Szkoda również, że zabierając się do rozstrzygania kw estii etyki zawodowej, a u to r nie pomyślał, iż głosząc tego rodzaju »teorie« w yrządza krzyw dę ludziom, którzy w swoim zawodzie obrońcy w idzą ooś zupełnie innego niż pogoń za m ajątkiem (...)”.

W sum ie recenzent surow o ocenił rzetelność pisarską J. Edigeya i n a m arginesie recenzji wypowiedział pogląd:

„Pan Edigey nie jest, niestety, odosobniony w plejadzie rodzim ych twórców różnego rodzaju powieści »z dreszczykiem«. Książki te — jak wiadom o — tra fia ją do dosyć dużej grupy ludzi i chociażby już tylko to zobowiązuje autorów do bardziej rzetelnego traktow ania czytelników i niepopisyw ania się w łasnym dy­ letanctw em ”.

Recenzent w ytknął także w ydaw cy lekkom yślność w w ydaniu te j pozycji. „Tak poważne w ydaw nictw o jak „Czytelnik” pow inno bardziej panow ać n ad tym, co znajduje się n a kilkudziesięciu stronach w ydaw anej — w niem ałym , bo ponad trzydżiestotysięcznym nakładzie — książki”.

A może by pomyśleć o jakim ś kursie dokształcającym z dziedziny praw a dla niektórych przyszłych autorów „krym inałów ”?

#

„Życie W arszaw y” (nr 132 z dn. 2 czerwca br.) opublikowało reportaż D anuty K a c z y ń s k i e j pt. W kręgu Tem idy, w którym znalazły się interesujące spo­ strzeżenia n a tem at warunków- życia i pozycji społecznej grup zawodowych za­ m ieszkałych w Piotrkow ie Trybunalskim , należących do miejscowego środowiska prawniczego, w tym także — adwokatów.

U jaw niając cel sw ej reporterskiej peregrynacji, znana w arszaw ska dziennikarka pisze:

„Szukając »miejsca młodej inteligencji«, ograniczyłam moje zainteresow ania do środow iska praw ników bezpośrednio związanych z w ym iarem sprawiedliwości. Spo­ tykałam się więc z sędziami, prokuratoram i, adwokatam i. Okazało się, że każda z tych gr)u|p zawodowych tw orzy odrębne środowisko, z w łasnym i problefcnami i kłopotam i.”

Po oddzielnym przedstaw ieniu sytuacji zawodowo-bytowej grupy sędziowskiej i prokuratorskiej rep o rterk a relacjonuje w yniki kontaktów z członkami p iotrkow ­ skiego środowiska adwokackiego, zaopatrując ten fragm ent reportażu nieco emi- gmatycznym śródtytułem : „Zawód niepotrzebny?” :

„Młodych adwokatów w Piotrkow ie nie m a, w zespole przew ażają ludzie zbli­ żający się już do w ieku em erytalnego. Nie ma ani jednego aplikanta. Rozmawiam z najm łodszym i adwokatam i, z młodym m ałżeństwem , które niedaw no przekroczyło b arierę 35 lat życia.

Pytam , dlaczego ta k jest. W odpowiedzi słyszę wiele gorzkich słów pod adre­ sem m iejscowej prasy i organu ZPP. W ytworzono tak ą atm osferę — tw ierdzą moi rozmówcy — że młodzież kończąca studia prawnicze woli w ybrać zawód radcy praw nego niż praktykującego adw okata. P raca spokojniejsza, zarobki takie same, a przy tym wszystkie praw a.

Stw ierdzając obiektywnie, że w ostatnich latach wiele się zm ieniło na lepsze (tu nastąpiło wyliczenie nazwisk adwokatów, którzy ostatnio otrzym ali odzna­

(6)

64 P r a s a o a d w o k a t u r z e N r 7 (103) czenia), moi rozmówcy boleśnie odczuwają zdarzające się jeszcze niekiedy spoj­ rzenia n a adw okatów jak na pryw atną inicjatyw ę.”

R eporterka, przeprow adzając zwiad socjologiczny w Piotrkow ie Trybunalskim , podzieliła się swoim i spostrzeżeniami i treścią rozmów z członkami miejscowego środowiska prawniczego, z sekretarzem K om itetu Powiatowego PZPR. Jego stosu­ n ek do miejscowych praw ników przedstaw ia w następujących kilku zdaniach:

„S ekretarz w spółpracuje blisko z grupą praw ników -prokuratorów , wciąga ich do prac społecznych, do w spółrządzenia terenem . To spraw ia, że ta grupa młodej inteligencji czuje się mocno zrośnięta z m iastem i powiatem. Sędziowie stanow ią środowisko zam knięte w sobie, unikające kontaktów zew nętrznych. Z miejscowych tylko jeden sędzia jest członkiem partii. Sekretarz K P mfcwi: mam jeszcze wiele zakładów pracy, w których b ra k radców praw nych. To jest dla mnie iproblem.”

Przedstaw iony przez D. Kaczyńską przegląd sytuacji w piotrkow skim środowisku prawniczym 'jest z n a tu ry rzeczy niepełny. Zebrane jednak w reportażu spostrze­ żenia dają dużo do m yślenia i n ak łan iają do głębszego zainteresow ania się „Polską pow iatow ą” także na odcinku rozw oju k adry adwokackiej. Na porządku dziennym stoi niew ątpliw ie pilny problem odnowienia składu osobowego prow in­ cjonalnej adw okatury.

Felieton pt. Sta rzy i m łodzi pióra B i a ł o s t o c z a n i n a („Gazeta Sądowa i P e­ nite n c jarn a” n r 10 z dn. 1 czerwca br.) dotknął drażliwego problem u „stosunku pokoleń” w środow isku adwokackim i na sali sądowej. Obierając jako m iejsce akcji pokój adwokacki w gmachu sądowym („życie województwa odbija się w są ­ dzie, a życie sądu w pokoju adw okackim ”), felietonista pisze:

„O statnio bardzo m odnym tem atem jest narzekanie n a »młodych« w sądzie i adw okaturze. Nowe zadania organów adw okatury spowodowały pewne odmłodze­ nie ra d i kierow nictw zespołów adwokackich. Teraz m ów i się, że »młodzi« nie ro ­ zum ieją »starszych«, że niepotrzebnie kieruje się adw okatów siedemdziesięciolet­ nich na kom isje lekarskie, że starsi koledzy zbytnio przeciążeni są zastępstw am i, urzędówkam i itp.”

Toczą się więc pogw arki przy kaw ie w pokoju adwokackim, koledzy w ym ieniają poglądy krytyczne, dyskusje w yw ołują w iele nam iętności. Ale....

„Ale najw ięcej jest narzekań na młodych sędziów”. I tu sypią się z ust członków palestry znam ienne przykłady. Co przy tym jest szczególnie interesujące, to m ia­ nowicie spostrzeżenia, że najlepsza atm osfera przy w ykonyw aniu zawodu adw okata panuje w Sądzie Najwyższym. Koledzy-adwokaci podają, jak są traktow ani ży­ czliwie w te j najw yższej instancji sądowej, a jak Ho — w ich relacjach — jest inaczej n a niższych szczeblach hierarchii sądowej. Stąd urodził się p ro jek t wcale interesujący:

„W arto by organizować wycieczki asesorów do Sądu Najwyższego (...)”. *

M iędzy m łotem a kow adłem — nazw ał położenie rad cy praw nego w zakładzie

pracy M ichał Ł u c z a 1 w artykule w ten sposób zatytułow anym n a łam ach „Głosu W ielkopolskiego” (nr 104 z dn. 4 m aja br.). Radca praw ny powinien być — zdaniem au to ra — zakładowym rzecznikiem praw a, a w praktyce jest niestety często tylko rzecznikiem stanow iska pracodaw cy. Dlaczego ta k się dzieje?

„Form alnie rzecz biorąc — pisze autor — rad ca m a pełną swobodę decyzji. Z aj­ m uje 'bowiem sam odzielne stanowisko pracy, a jego opinie są wiążące (?! — uw aga

(7)

m oja S. M.) dla kierow nictw a przedsiębiorstwa. Może więc — broniąc p raw a — przeciw staw iać się dyrekcji. Może, ale m usi się liczyć z konsekw encjam i takiego kroku. Z takim i konsekw encjam i, jak u tra ta prem ii czy wypowiedzenie pracy. Nie m a w tym słowa przesady.”

Z tych powodów pozycja radcy praw nego jest niedostatecznie zabezpieczona i w yw ołuje nieraz postaw y kapitulanckie, prowadzące do łam ania praworządności. Jak o środek zaradczy autor sugeruje przyjęcie następującego rozw iązania:

„(...) pow inien on być chroniony, ta k jak chronieni są inni pracow nicy pełniący odpowiedzialne funkcje społeczne. A więc np. członkowie kom isji rozjemczych rad zakładowych, których nie można zwolnić z pracy bez zgody odpowiednich ogniw nadrzędnych. Takim ogniwem w w ypadku praw nika gospodarczego pow inna stać się choćby okręgowa kom isja arbitrażow a (oczywiście, nie upieram y się, że w łaśnie OKA). Z pewnością tego rodzaju innow acja w większym stopniu mogła by się, przyczynić do uzdrow ienia sytuacji niż samo tylko apelowanie do radców o od­ w ażną obronę praw a”.

Sugestia godna pilnego rozważenia. *

„Rozprawy sądow e są przedm iotem częstych rozmów obywateli, postaw y praw ni­ ków u ra b ia ją poglądy na sprawiedliwość i praworządność niem ałej części spo­ łeczeństwa, praw nicy m ają w naszym k ra ju decydujący w pływ n a kształtow anie socjalistycznej świadomości praw nej (...)” — oto w yjątek z arty k u łu M acieja K a r s k i e g o pt. Pedagogia w todze („Dziennik Zachodni” n r 110 z dn. 11 m aja br.). W artykule tym zostały poruszone zagadnienia o dużej wadze społecznej: 0 sty lu pracy zawodowej i stopniu zaangażow ania społecznego w działalności za­ wodowej sędziów, prokuratorów i adwokatów.

O perując kilkom a trafn ie dobranym i przykładam i, autor w ytyka iprawnikom- -uczestnikom w ym iaru sprawiedliwości stosow anie profesjonalnej łatw izny i znie­ czulenie na przejaw y niepraw orządności. Podane przykłady rzeczywiście szokują 1 w yciągnięty z nich wniosek, że „gorliwość zawodowa jest niem odna i nie w zbu­ dza zachw ytu”, jest n a tle tych przykładów w pełni usprawiedliwiony.

Dokonana przez autora krytyczna analiza praktyki pracy adw okata została p o p arta film owym gagiem: „W pewnym film ie włoskim — ty tu łu nie pomnę — de Sica w ystępuje w roli bardzo popularnego adw okata rzymskiego. A dw okat ten, zaabsorbow any m nóstwem spraw , przed każdą rozpraw ą p y ta swego aplikanta: »Bronimy czy oskarżamy?« A plikant, prow adzący spraw y finansow e sw ojego m i­ strza, inform uje go, kto im zapłacił honorarium : oskarżony czy oskarżyciel, poz­ w any czy powód. I popularny adwokat, w zależności od tego broni lub atakuje, nie bacząc wcale, po której stronie jest słuszność i praw da.”

„Taki sty l pracy praw niczej — ciągnie dalej autor — jaki pokazano w filmie, budzi w nas tylko uśmiech. Czy słusznie? Czy nie udało by się i u nas znaleźć praw ników w ykazujących podobny styl pracy? Praw ników , którzy uw ażają, że ich rola polega n a obronie lub oskarżaniu podsądnego, a nie n a udziale w poszukiwaniu praw dy i w ochranie porządku prawnego? Zdarzają się przecież i u nas praw nicy, którzy bronią lub a ta k u ją w zależności od tego, k to im płaci, którzy nie rozum ie­ ją, że obrona i oskarżenie to nie są obowiązki przeciw staw ne, lecz wzajem nie się uzupełniające i w jednakow ej m ierze m ające służyć porządkowi praw nem u.”

Trochę to w yobrażenie o funkcji p ro k u rato ra czy adw okata jest zbyt idealisty­ czne i n ie zanadto osadzone w układzie norm atyw nym , jednakże trzeba zapisać n a dobro au to ra jasność jego intencji i pasję prostow ania ścieżek...

I w końcu jeszcze jeden charakterystyczny fragm ent artykułu: 5 — P a l e s t r a

(8)

6 6 K r o n i k a N r 7 (103)

„Dlaczego ty le m iejsca poświęciłem problemom jednego zawodu? Dlatego, że są to problem y tylko pozornie wewnątrzzawodowe. P raca praw ników jest jawna. P raw nicy budzili zawsze i budzą dotychczas zainteresow anie społeczeństwa. Adwo­ katów obserw ują ich klienci, sędziów — strony procesow e i publiczność sądowa, a radców praw nych — pracownicy przedsiębiorstw .”

M usi w istocie zastanow ić refleksja autora, że „nie zawsze umiemy zrozumieć m otywy działania uczestników procesu, ubranych w togi z żabotam i.”

S. M.

Z ŻYCIA IZB ADWOKACKICH I z b a w a r s z a w s k a

Dnia 4 czerwca 1966 roku zm arł adw okat Kazimierz M a m r o t , członek Zespołu Adwokackiego Nr 18 w Warszawie.

Z m arły już podczas studiów n a Wydziale P raw a U niw ersytetu W ar­ szawskiego działał aktyw nie w Związku Niezależnej Młodzieży Socja­ listycznej oraz w Kole Przyjaciół Ligi Narodów.

Zawód adw okata w ykonyw ał od 1932 roku, poświęcając w iele czasu pracy politycznej i społecznej. Do ostatniej chw ili aktyw nie pracow ał w Podstaw ow ej Organizacji P a rty jn ej PZPR, sam orządzie adwokackim i Zrzeszeniu P raw ników .Polskich.

Z okazji dwudziestolecia ZPP został odznaczony Krzyżem K aw a­ lerskim O rderu Odrodzenia Polski. Wiedzą, postaw ą i pracowitością zdobył sobie szacunek i uznanie kolegów.

Z a k o ń c z e n i e r o k u s z k o l e n i o w e g o d l a a p l i k a n t ó w . W dniu 25 czerwca hr. odbyło się ostatnie w tym roku szkoleniowym sem inarium dla aplikantów adwokackich Izby w arszaw skiej. W okresie szkoleniowym 1965—1966 sem inaria odbywały się w każdą sobotę w lokalu Rady Adwokackiej.

A plikanci podzieleni byli na trzy grupy szkoleniowe. Szczególny nacisk poło­ żono na opracowanie p lan u pod kątem w idzenia praktycznego stosow ania obo­ wiązujących przepisów. Zerw ano z w ykładam i typu uniwersyteckiego, przechodząc na szkolenie ty p u sem inaryjnego. Na plan pierw szy poszły te dziedziny praw a, które opierają się n a now ych kodeksach. D latego też przedm iotem szkolenia sem i­ naryjnego były: praw o cyw ilne m aterialne, praw o cywilne form alne, praw o rodzin­ ne oraz przepisy ustaw y o ustroju adw okatury.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyeli- minowanie tych materiałów lub ograniczenie ich wykorzystania do minimum, poprzez zastosowanie alternatywnego rozwiąza- nia na bazie geosystemu, który będzie zawierał jeden

That 50% of responses on violence in general, related specifically to the environment, meant that English Geography and Environmental Management students were thinking of

Z tej dość szerokiej, choć pobieżnej, analizy produkcji kon- strukcji stalowej można sformułować tezę, że, oprócz umiejęt- ności, jest konieczny wnikliwy, częsty i w

Intensity of dustfall (quarterly periods, 2011–2012) and its physicochemical properties (acid-base character, solubility and sequential solubility, mobile fractions) were

Abstract: The aim of the conducted research was the evaluation of the influence of increased pH on the content and mobility of nickel in arable soils in the surroundings of

W dorobku naukowym profesora Borkowskiego mo¿na wyodrêbniæ prace dotycz¹ce: genezy i klasyfikacji genetycznej oraz bonitacyjnej gleb, kartografii gleb, degradacji i ochrony œrodowi-

Plony roœlin uzyskiwane w uproszczonych sposo- bach uprawy roli by³y w znacznym stopniu determi- nowane przebiegiem pogody, a zw³aszcza iloœci¹ opa- dów.. kukurydza wyda³a

Najwy¿sz¹ œredni¹ aktywnoœæ dehydrogenaz w wierzchnim po- ziomie zanotowano w glebach gruntowoglejowych murszowych (65,85 mg TFF/100 g/24h), najni¿sz¹ w glebach