• Nie Znaleziono Wyników

O ochronie prawnej artystów - wykonawców

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O ochronie prawnej artystów - wykonawców"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Siekierko

O ochronie prawnej artystów

-wykonawców

Palestra 5/4(40), 64-72

1961

(2)

STANISŁAW SIEKIERKO

O ochronie prawnej artystów — wykonawców

W m aju 1960 r. obradował w Hadze K om i­

te t Ekspertów , powołany wspólnie przez UNESCO, Międzynarodową Organizacją Pra­ cy i Unią Berneńską. O pracach tego K om ite­ tu relacjonowaliśm y w nrze 10 „Palestry” z października 1960 r.

. W artykule poprzednim przedstaw iłem przebieg prac K om itetu oraz

okoliczności, które doprow adziły do opracowania — przyjętego co praw da jednomyślnie, ale opartego na daleko idącym kompromisie — projek tu M iędzynarodowej Konwencji o ochronie artystów-w ykonaw ców , producentów p ły t i organizacji radiow o-telew izyjnych. Obecnie chciał­ bym pokrótce przedstaw ić ważniejsze postanowienia p rojektu Konwen­ cji i omówić stanowisko, jakie moim zdaniem pow inniśm y zająć w sto­ sunku do tego projektu, m ając na względzie nasz układ stosunków w tej dziedzinie. Czas już również pomyśleć o ustawowym uregulowaniu

tych zagadnień u nas w kraju, zwłaszcza że w praktyce coraz częściej pow stają sytuacje konfliktow e między artystam i-w ykonaw cam i a insty­ tucjam i użytkującym i „p ro d uk t” ich pracy. K onflikty te w ynikają właś­ nie w skutek b raku ustaw odaw stw a specjalnego i stają się naw et przed­ miotem spraw sądowych.

P ro je k t K o n w e n c ji a p ra w o a u to rskie

Już arty k u ł 1 projek tu musi wzbudzić sprzeciw z naszej strony. Gło­ si on mianowicie, że „Niniejsza Konwencja będzie działała jedynie wo­ bec um aw iających się państw , które przystąpiły do Konwencji uni­ w ersalnej o praw ie autorskim lub które należą do międzynarodowej

(3)

N r 4 O C H R O N A P R A W N A A R T Y S T O W -W Y K O N A W C O W 65

ograniczenie (przeforsowane przez ekspertów reprezentujących in tere­ sy autorów — mimo sprzeciwu ekspertów polskich i czechosłowackich) służyć ma uświęceniu „pierworodztwa” praw a autorskiego. Jeśli można jeszcze zrozumieć przesłanki taktyczne, jakim i kierowali się autorzy tego sformułowania, to nie można podzielić ich racji m erytorycznych, i to z dwóch zasadniczych powodów.

Ochrona artystów -w ykonaw ców jest z p u n k tu widzenia praw nego problem em całkowicie różnym od ochrony autora. Zbieżność jest tu ty l­ ko powierzchowna i w ynika jedynie z tożsamości „instrum entu”, któ­ ry m w większości wypadków jest utw ór w ykonany przez artystę. Moż­ na więc, rozsądnie rzecz ujm ując, mówić o współzależności sytuacji praw nych, ale nie o „pierworodztwie” czy prostej zależności.

Z drugiej znowu strony trzeba mieć na uwadze, że Polska należy do K onw encji Berneńskiej o ochronie utw orów literackich i artystycznych, ale są kraje, które dotychczas nie należą do tej Konwencji i nie przy­ stąpiły również do Konwencji U niw ersalnej. Dlaczego m ielibyśm y za­ m ykać tym państw om dostęp do nowej Konwencji, norm ującej pewne sytu acje w dziedzinie artystycznej w ym iany międzynarodowej, tylko dlatego, że nie należą one do Konwencji o praw ie autorskim? Zresztą, cóż to proponowane rozwiązanie dawałoby autorom ? W czym popra­ w iałoby ich obecną sytuację?

Wychodząc z tych przesłanek, eksperci polscy zgłosili na K onferen­ c ji Haskiej wniosek, żeby nowa Konwencja była otw arta dla wszyst­ kich państw należących bądź do Unesco, bądź do M iędzynarodowej O rganizacji Pracy, bądź też do Unii Berneńskiej, a więc do jednej z or­ ganizacji międzynarodowych będących „prom otoram i” tej Konwencji. M ieliśmy przy tym na uwadze, że to kompromisowe rozwiązanie dałoby w praktyce możliwość przystąpienia do K onwencji niemal wszystkim państw om .

Również i art. 2 projektu, będący logicznym rozwinięciem art. 1, m u­ si budzić nasze wątpliwości. Mówi on mianowicie o tym, że „ochrona przew idziana w niniejszej Konwencji nie narusza w niczym ochrony p raw autorów utw orów literackich i artystycznych lub innych podmio­ tów tych praw. W konsekwencji wiąc, żadne postanowienie niniejszej K onw encji nie będzie mogło być interpretow ane jako godzące w te pra­ w a”. W trakcie dyskusji nad tym artykułem zwracaliśmy uwagę, że cały ten arty k u ł jest w istocie rzeczy całkowicie t e przedmiotowy i niepotrzebny, bo po prostu nic z niego nie w ynika poza stwierdzeniem rzeczy samych przez się oczywistych. Jed n a k ie obrońcy tezy „pierwo­ rodztw a” praw a autorskiego chcieli przynajm niej w ten deklaratyw ny sposób uświęcić tę zasadę.

(4)

6 5 S T A N IS Ł A W S IE K IE R K O J J r ł .

Z a k r e s o ch ro n y a rty s tó w -w y k o n a w c ó w

A rtyk u ł 5 je st jednym z podstawowych artykułów Konwencji, gdyż ustala zakres ochrony, jaka przysługiwać m a artystom -wykonawcom . P rzew iduje on ochronę artystów-w ykonaw ców ex iure conventionis przed utrw alaniem , rozpowszechnianiem przez radio i telew izję oraz publicznym w ykonyw aniem ich „żywych” wykonań bądź bezpośred­ nich, bądź też nadanych przez radio czy telewizję. To samo dotyczy reprodukow ania bez ich zgody utrw alonych już wykonań. Oczywiście,, chodzi tu o ochronę artystów -w ykonaw ców przed bezpraw nym u trw a­ laniem, rozpowszechnianiem czy reprodukow aniem w ykonań, a więc o wypadki, gdy nie uzyskano na to uprzednio ich zgody. Spraw a dal­ szego użytkow ania w ykonań wyłącznie dla celów radiow o-telew izyj­ nych (reemisja, utrw alanie, reprodukow anie), jeśli arty sta zgodził się na samo nadaw anie przez radio lub telewizję, pozostawione jest unor­ m ow aniu tej kw estii przez ustaw odaw stw o krajow e. Ono też ma nor­ mować w arunki w ykonania przez artystów -w ykonaw ców ich praw w w ypadkach, kiedy chodzi o w ykonanie zespołowe (art. 6), a więc gdy chodzi np. o orkiestrę, zespół te atraln y itp.

Interesującego problem u dotyczy art. 7, któ ry ustala, że przez „wy­ konanie” rozumie się w ykonanie utw oru literackiego lub artystyczne­ go, jednakże ustaw odaw stw o krajow e może rozciągnąć tę ochronę rów­ nież na artystów nie w ykonujących utw orów literackich lub artystycz­ nych. W zasadzie wszyscy byli zgodni co do tego, że ochrona powinna przysługiwać również i artystom takich rodzajów, jak artystom variété, klownom, akrobatom cyrkow ym itp. Dlaczego m ielibyśm y odmawiać ochrony takim artystom , jak Grock czy Popow, na tej tylko podstawie, że nie w ykonują oni utw orów literackich czy artystycznych, skoro ich twórczość na pewno nie ustępuje twórczości aktora czy m uzyka i nie pow inna być dyskrym inow ana w sensie ochrony praw nej np. wobec telew izji? Jednakże szereg dyskutantów zwracało uwagę na istotną trudność w takim określeniu podmiotu, k tó re by, zapewniając ochronę artystom , nie pozwalało jednocześnie rozciągać te j ochrony na wyko­ nania nie m ające nic wspólnego ze sztuką. W rezultacie więc, o obec­ nej redakcji arty k u łu 7 zadecydowało nie tyle przekonanie o jej słusz­ ności, ile raczej trudności w znalezieniu innego zadowalającego sfor­

(5)

№ 4 O C H R O N A P R A W N A A R T Y S T O W -W Y K O N A W C O W 07

O c h ro n a p ro d u c e n tó w p ły t i o rg a n iz a c ji ra d io w o -te le w iz y jn y c h

A rtyk u ły 8, 9, 10 i 12 p rojektu u stalają zakres i w arunki ochrony producentów p ły t (fonogramów) oraz organizacji radiow o-telew izyjnych.

Eksperci polscy, jugosłowiańscy i inni występowali przeciwko łącze­ niu w projektow anej Konwencji tak różnych zagadnień, jak ochrona działalności a r t y s t y c z n e j muzyków czy aktorów i ochrona dzia­ łalności p r z e m y s ł o w e j fabrykantów p ły t i organizacji radiow o-te­ lewizyjnych. Żadne w ym yślne koncepcje nie mogą przesłonić oczywi­ stego iak tu , że m am y tu do czynienia z zupełnie odmiennymi sytuacja­ m i praw nym i, ekonomicznymi i społecznymi. Nie negując bynajm niej potrzeby ochrony producenta przeciwko niedozwolonej reprodukcji pły­ ty czy też ochrony radiofonii przeciwko niedozwolonej reem isji, czy naw et reprodukcji audycji radiow ej lub telew izyjnej, trzeba jednak stwierdzić, że ta ochrona nie w ym aga specjalnego ustaw odaw stw a i mo­ że być doskonale realizow ana w ram ach przepisów praw a powszechnego o nieuczciwej konkurencji czy niesłusznym wzbogaceniu. G dyby zaś cho­ dziło o stosunki międzynarodowe, to nasuw a się jedynie logiczny wnio­ sek o ew entualne ustanow ienie dodatkowego porozumienia do Kon­ w encji paryskiej o ochronie własności p r z e m y s ł o w e j .

Jeżeli jednak producenci p ły t i organizacje radiow o-telew izyjne — mimo oczywistości kontrargum entów — tak uparcie dążą od la t do uświęcenia swoich praw we wspólnej K onwencji z artystam i-w ykonaw - cami, to „jest w tym szaleństwie m etoda”. M ają tu oni na względzie łatw e do rozszyfrowania cele.

Producenci p ły t p retendują więc do dodatkowych opłat za użytko­ wanie ich „produktu” przez radio czy telew izję oraz dla publicznych wykonań, uzasadniając swe pretensje tym , że nadaw anie p ły t przez radio zmniejsza jakoby możliwości ich zbytu. A rgum ent ten — w świe­ tle statystyki ogólnie znanego stanu faktycznego — nie w ytrzym uje krytyki. Ogólnie bowiem wiadomo, że nadaw anie przez radio jest w łaś­ nie doskonałą propagandą dla danej płyty. W Stanach Zjednoczonych toczył się niedawno proces przeciwko disc-jokey’om, tj. pracownikom radia, którzy „puszczają” p ły ty i którzy otrzym yw ali od firm płyto­ wych poważne łapówki właśnie za nadaw anie przez radio (i reklam o­ wanie w ten sposób) p ły t tego czy innego producenta.

Producenci p ły t próbują też uzasadniać swoje pretensje tym , że płyta sprzedaw ana jest na użytek p ryw atny i jej cena sprzedażna nie uw ­ zględnia tych dodatkowych korzyści, jakie z jej użytkowania może ciągnąć osoba trzecia (radio lub właściciel lokalu z m uzyką mechanicz­

(6)

68 S T A N IS Ł A W S IE K IE R K O N r 4

ną). Jednym słowem, chodzi o zasadą niesłusznego wzbogacenia użyt­ kow nika pły ty w formie uzyskiw anych przez niego w ten sposób oszczędności. Jednakże i to uzasadnienie nie w ytrzym uje krytyki. Pły­ ta nie różni się w t y m w z g l ę d z i e od innego produktu przem ysło­ wego i ustanowienie czegoś w rodzaju droit de suitę dla fabrykantów p ły t mogłoby stanowić groźny precedens. Bo w tedy również np. fa­ bryka samochodów domagałaby się dodatkowego w ynagrodzenia od kupującego, jeśli użytkuje on samochód jako taksówkę, a fabryka łó­ żek — od właściciela hotelu itd. Groziłoby to oczywiście nieobliczalny­ mi konsekw encjam i i stanowiłoby praw dziw y przew rót w ogólnie przy­ jętych pojęciach praw nych o własności przemysłowej.

Podobnie organizacje radiow e i telew izyjne p retendują poza ochroną przeciwko reem isji i reprodukcji ich audycji — do dodatkowych opłat za publiczne wykonanie np. w lokalach, gdzie zainstalowane są telew i­ zory i gdzie pobierana jest opłata za wstęp. Nie trzeba tu długich wy­ wodów dla przekonania, że jeżeli naw et zgodzić się ze słusznością tych pretensji, to jednak nie ma potrzeby używać do tego celu „arm aty” w formie Konwencji międzynarodowej. W zupełności w ystarczy ustalić w skali krajow ej inną wysokość opłaty za abonam ent radiow y dla róż­ nego rodzaju użytkowników — i cała spraw a byłaby załatwiona.

Jest jeszcze jeden cel, który m ieli na względzie zarówno producenci płyt, jak i organizacje radiowe, pretendując do wspólnej z artystam i ochrony w ram ach tej samej Konwencji. Otóż zarówno producenci płyt, jak i radio oraz telew izja są zarazem głównymi użytkow nikam i pracy artystycznej muzyków czy aktorów. Będąc „krew nym i” w stosunku do tej samej Konwencji, uzyskali przez to możliwości bezpośredn ego w.pły- w ania na jej treść i w ykorzystali tę sytuację do m aksym alnego ograni­ czenia zakresu upraw nień, jaki ma być przyznany artystom -w ykonaw - com, w których — ze zrozumiałych względów — u p atru ją nie tylko partnerów do ochrony konw encyjnej, ale przede wszystkim swoich kon­ trahentów .

Ktoś, kto cierpliwie doczyta do tego miejsca moje wywody, mógłby nie bez słuszności zapytać: jeżeli m otywy n atu ry praw nej, jeżeli k rań ­ cowo ró .n a sytuacja ekonomiczna i społeczna artystów z jednej stro­ ny, a producentów p ły t i organizacji radiow o-telew izyjnych z drugiej strony, czyli, jednym słowem, jeżeli wszystko przem aw ia ' przeciwko łączeniu ochrony tak odmiennych „partnerów ” — to Czemu jednak ko­

lejne projekty Konwencji od dziesięciu lat przechodzą do porządku dziennego nad tak oczywistą argum entacją? I dalej — dlaczego artyś- ci-wykonawcy godzą się na ten nieuzasadniony i krzywdzący kom­ promis?

(7)

№• 4 O C H R O N A P R A W N A A R T Y S T O W -W Y K O N A W C O W 69

w ały i nadal odgryw ają tu m om enty pozaprawne: decyduje tu układ sił na terenie międzynarodowym, słabość międzynarodowych federacji a rty ­ stycznych i potęga ekonomiczna koncernów płytowych i organizacji ra ­ diowo-telewizyjnych, które m ają znaczny wpływ na decyzje rządów i ich przedstawicieli na konferencjach międzynarodowych. Oto dlacze­ go, mimo sprzeciwu ekspertów polskich, jugosłowiańskich i innych, rów nież i w projekcie haskim zachowano przepisy o ochronie produ­ centów p ły t i organizacji radiowych.

„W tó rn e** u ż y tk o w a n ie fo n o g ra m ó w

W tym nieco enigm atycznym sform ułow aniu k ryje się najbardziej istotny postulat artystów-wykonawców. Chodzi tu bowiem o wszelkie­ go rodzaju użytkow anie nagrań (płyt, taśm) przez osoby trzecie nie będące w żadnym stosunku um ow nym z artystą-w ykonaw cą. A rtysta — w braku ustaw odaw stw a specjalnego — nie m a w tym w ypadku ty tu ­ łu prawnego, by dochodzić dodatkowego w ynagrodzenia za dodatkowe (i nie przewidziane żadną umową) korzyści, jakie pozwala im uzyski­ wać utrw alenie tej jego pracy artystycznej. Ta praca artystyczna, zma­ terializow ana w postaci pły ty czy taśm y i oderw ana już całkowicie od osoby wykonawcy, jest — praktycznie rzecz biorąc — do dyspozycji każdego, kto chce ją użytkować w dowolnym celu. Oczywiście, gdy mówimy o takim „w tórnym ” użytkow aniu, wyłączamy tym samym wy­ padki użytkowania nagrań w celach pryw atnych, m am y zaś na myśli jedynie te wypadki, kiedy „w tórny” użytkow nik osiąga w ten sposób określone i uchw ytne m aterialne korzyści bądź to w formie konkretne­ go dochodu, bądź to w formie nie m niej konkretnej oszczędności. A rty ­ sta ma oczywisty ty tu ł (który wymaga jednak ustawowego lub kon­ wencyjnego usankcjonowania), ażeby domagać się partycypow ania w jakiejś rozsądnej formie i mierze w dochodach czy oszczędnościach, ja­ kie przynosi różnym użytkownikom „w tórne” korzystanie z jego pracy artystycznej.

Typowym przykładem tu ta j jest chociażby użytkowanie p ły t w radio, które w sposób oczywisty zm niejsza możliwości zatrudnienia artystów i przysparza radiu ogromnych oszczędności. Wszelkiego rodzaju racje praw ne, ekonomiczne i socjalne przem aw iają za tym, ażeby artysta przynajm niej w jakimś niewielkim stopniu był rem unerow any za dodat­ kowe użytkowanie „produktu” jego pracy artystycznej.

To samo odnosi się do nader częstych wypadków użytkowania taśm z nagraniam i dla innych celów niż te, jakie ustalone zostały w umowie z m uzykam i przy nagryw aniu tych taśm. Zrozumiałe są tendencje róż­

(8)

70 S T A N IS Ł A W S IE K IE R K O N r 4

nych użytkowników (radia, telew izji, film u itp.) do w ykorzystyw ania istniejących już nagrań: odpada duży kłopot z zam awianiem muzyki, z nagryw aniem , a w zam ian jest znaczna ekonomia czasu i pieniędzy. P rzy całym zrozum ieniu dla tych coraz powszechniejszych tendencji, nie można jednak i nie wolno zapominać o groźnych konsekwencjach, •jakie ta p rak ty k a musi na dłuższą m etę pociągnąć za sobą w form ie radykalnego zmniejszenia możliwości pracy dla artystów i pogorszenia ich sytuacji ekonomicznej. Dlatego też artyści-w ykonaw cy uw ażają spraw ę unorm ow ania ich praw a do dodatkowego w ynagrodzenia za „w tórne” użytkowanie ich utrw alonych wykonań, za postulat num er jeden.

A rtykuł 11 projek tu Konwencji przyznaje artystom -w ykonaw com do­ datkowe w ynagrodzenie za użytkow anie przez radio p ły t „kom ercyj­ n y c h ” z ich w ykonaniam i; chodzi tu o pły ty będące w norm alnej sprze­ daży i przeznaczone w zasadzie jedynie do użytku pryw atnego. To słusz­ ne postanowienie jest jednak (ze względów, o których była wyżej mo­ wa) niepotrzebnie skomplikowane możliwością przyznania takiegoż dodat­ kowego w ynagrodzenia również producentom płyt. W rezultacie więc p ro jekt K onwencji przew iduje trzy możliwości unorm ow ania tego za­ gadnienia przez ustaw odaw stw o krajow e, które może przyznać to dodat­ kowe wynagrodzenie bądź artystom -wykonawcom , bądź producentom płyt, bądź też obu łącznie; w ty m ostatnim w ypadku wynagrodzenie ule­ ga oczywiście podziałowi. Ten „Salomonowy sąd” jest rezultatem naci­ sków koncernów płytowych, które potrafiły w niektórych k rajach (np.

w Anglii) uzyskać dla siebie ustawowe praw o do dodatkowego wynagro­ dzenia, wspaniałom yślnie godząc się na „odstępowanie” z tego pew nej części zainteresow anym artystom .

W naszych w arunkach do wszystkich argum entów przem aw iających przeciwko przyznaw aniu producentom p ły t praw a do dodatkowego wy­ nagrodzenia za użytkow anie ich p ły t dochodzi jeszcze ten, że nie ma po prostu żadnego interesu społecznego, ażeby radio czy telew izja, jako przedsiębiorstw a państwowe, w ypłacały dodatkowe w ynagrodzenie fab­ ryce nagrań, k tó ra rów nież jest przedsiębiorstw em państwowym.

A rty k u ł 11 ustala też zasadę dodatkowego w ynagrodzenia za bezpo­ średnie użytkowanie pły ty dla publicznych wykonań. Przez bezpośred­ nie użytkowanie rozumie się użytkow anie pły ty „jako ta k iej” np. w kaw iarni, gdzie z adapteru nadaw ana jest dla publiczności m uzyka z płyt. N atom iast wypadek, gdy m uzyka z p ły t nadaw ana byłaby z głoś­ nika radiowego (a więc użytkow ana „pośrednio”), objęty jest innym ustępem tegoż art. 11 (o czym była mowa w yżej przy omawianiu użyt­ kow ania przez radio p ły t „kom ercyjnych”). Jednakże zasada ta, jako dyskusyjna, jest zrównoważona przew idzianą w art. 15 możliwością po­

(9)

N r 4 O C H R O N A P R A W N A A R T Y S T O W -W Y K O N A W C O W U

czynienia w tym wzglądzie „zastrzeżenia” przy przystępow aniu do K on­ w encji lub je j ratyfikow aniu.

In n e p o stan o w ien ia K o n w e n c ji

A rtyk uł 3 ustala, że Konwencja (podobnie jak i konwencje o praw ie autorskim ) będzie m iała zastosowanie tylko do sytuacji międzynarodo­ w ych, a więc do w ypadków, gdy w grą wchodzi obcokrajowiec, k tó re­ m u przysługiwać będzie tak a sama ochrona praw na co i obywatelowi danego kraju. W powiązaniu z ustaloną dalej w projekcie Konwencji zasadą wzajemności — zasada przy jęta w art. 3 w ydaje się słuszna.

A rty k uł 4 mówi o tym , jak będzie ustalony — dla celów ochrony przew idzianej K onw encją — „kraj pochodzenia” w ykonania pły ty lub audycji radiow ej czy telew izyjnej.

A rtykuł 13 ustala czas trw ania ochrony na co najm niej 20 lat; okres ten może być przez ustawodawstwo krajow e przedłużony.

A rty ku ł 14 ustala, że każde państw o może w swoim ustawodawstwie przewidzieć pew ne w yjątk i od ogólnej ochrony. Chodzi tu o korzysta­ nie z w ykonań na użytek pryw atny lub w celach nauczania (sensu

stricto), a także o korzystanie z krótkich fragm entów do sprawozdań

kronikarskich. Dopuszcza się też korzystanie przez radiofonię czy tele­ wizję z „efemerycznego” utrw alenia w ykonania, jeśli utrw alenie doko­ nane zostało przez sam ą radiofonię czy telew izję i m a służyć wyłącznie je j celom (np. audycja z taśm y zam iast audycji „na żywo”).

A rtykuł 15 przew iduje możliwość dokonania zastrzeżeń przy raty fi­ kow aniu K onwencji lub przystępow aniu do niej. Jednakże zastrzeżenia te mogą dotyczyć jedynie art. 11 w całości lub części (dodatkowe w y ­ nagrodzenie za „w tórne” użytkowanie wykonań) i art. 12 (ochrona or­ ganizacji radiow ych i telewizyjnych). N ależy stwierdzić, że dopuszcze­ nie zastrzeżenia do c a ł e g o art. 11 je st m anew rem obliczonym na pozbawienie artystów -w ykonaw ców możliwości realizowania n ajb ar­ dziej istotnego upraw nienia konwencyjnego, tj. praw a do dodatkowe­ go w ynagrodzenia za „w tórne” użytkow anie ich w ykonań w radio, tele­ wizji itp. Jeżeli (jak to starałem się wyżej uzasadnić) tego rodzaju za­ strzeżenie jest w pełni zrozumiałe, a naw et konieczne w stosunku do producentów płyt, to w stosunku do artystów -w ykonaw ców oznaczało­ by ono zmniejszenie zakresu ich ochrony o najbardziej istotny w p rak ­ tyce elem ent. Tego rodzaju sform ułowanie art. 15 jest konsekw encją n a c is k u przedstaw icieli związików autorskich oraz koncernów radio­

w ych i telew izyjnych. Nie m ając podstaw do zaprzeczenia n a forum m iędzynarodow ym słusznym postulatom artystów , próbują oni osiąg­

(10)

72 S T A N IS Ł A W S IE K IE R K O N r 4

nąć ten sam cel przez m anew r okrążający, licząc na to, że ich faktycz­ ne w pływ y w poszczególnych k rajach pozwolą im na skuteczne w y­ korzystanie wymienionego wyżej zastrzeżenia w stosunku do arty stów - -wykonawców.

A rtykuł 16 wyłącza całą dziedziną film u z zakresu ochrony kon­ w encyjnej, większość bowiem ekspertów wychodziła z założenia, że wszystkie zagadnienia związane z film em powinny być norm ow ane w ram ach praw a autorskiego.

A rtyk uł 17 potw ierdza zasadę praw nabytych.

Eksperci ustalili ponadto, że tzw. przepisy końcowe będą zredago­ w ane już bezpośrednio na przyszłej K onferencji Dyplomatycznej, łącz­ nie z ostateczną redakcją całej Konwencji.

D a ls ze losy p ro je k łu K o n w en cji

Trzy organizacje m iędzynarodowe: UNESCO, Międzynarodowa Or­ ganizacja P racy i Unia Berneńska, patronując narodzinom K onw encji, zwróciły się wspólnie do wszystkich rządów o nadesłanie do końca 1960 r. uwag do projektu haskiego. Również i nasz Rząd, dając dowód zainteresow ania się tym zagadnieniem, przesłał swoje uwagi. Ustosun­ kow ując się krytycznie do niektórych propozycji w ynikających z pro­ jektu, Rząd nasz uznał, że pro jek t ten mimo wszelkich spornych punk­ tów może służyć za podstawę do prac K onferencji Dyplomatycznej, ja ­ ka ma się odbyć w drugiej połowie 1961 r. Należy zresztą oczekiwać, że K onferencja ta da jeszcze okazję do w prowadzenia istotnych zmian do projektu, i t o . takich, które byłyby korzystne i dla artystów -w yko- nawców, i dla ogólnego interesu społecznego.

Równolegle z pracam i nad Konwencją prowadzone są przez polskie organizacje artystyczne prace nad projektem polskiej ustaw y o ochro­ nie artystów-w ykonaw ców . Coraz częstsze konflikty, w ynikające rów ­ nież i u nas na tym tle a m ające swoje źródło w b raku ustaw odaw stw a specjalnego, przem aw iają za możliwie szybkim unorm ow aniem tego stosunkowo nowego, ale wciąż narastającego problem u. Nie ma żadnej racji, by nadal pozbawiać polskich artystów-w ykonaw ców och­ rony, z jakiej od wielu la t korzystają już ich koledzy np. w Czechosło­ w acji, gdzie zagadnienie to znalazło pełne rozwiązanie w ustaw ie

z 22.XII.1953 r. Potrzeba takiej ustaw y u nas jest tym bardziej oczy­ wista, że Konwencja, jaka ma być zaw arta, nie będzie m iała zastoso­ w ania do stosunków w ew nątrzkrajow ych, natom iast będzie normowała jedynie sytuacje międzynarodowe, pozostawiając zresztą i w tym za­ kresie wiele istotnych zagadnień do uregulow ania ustaw odaw stw u krajow em u.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale w pensjonacie dowiedziała się pan; Ropską, że Klara w yprow adziła się stam tąd jeszcze przed czterem a tygodniami do mieszkania, które jej urzą­. dził

Pod nazwą SEAT Financial Services oferowane są usługi bankowe (przez Volkswagen Bank Polska GmbH sp. z o.o.) oraz usługi ubezpieczeniowe (przez Volkswagen Bank Polska GmbH sp. Oddział

Ilekroć mowa jest o miesięcznym koszcie elementu wyposażenia opcjonalnego rozumie się przez to zwiększenie raty miesięcznej SEAT i CUPRA Leasing Moc Niskich Rat wyliczonej

Jeśli jednak zablokowanie aplikacji ogranicza sprawdzanie poczty elektronicznej, korzystanie z kalendarza, kontaktów lub dostęp do WiFi oraz VPN, być może warto zastanowić się,

o pracowniczych planach kapitałowych (Dz.U. W przypadku odpowiedzi „NIE” proszę podać podstawę prawną uzasadniającą to stanowisko. 2) w kolumnie nr 4 tabeli nr

• reklama w mediach - ściśle współpracujemy z prasą (Nowa Trybuna Opolska, Gazeta Wyborcza, Tygodnik Żużlowy, Przegląd Sportowy, Sport), telewizją (TVP 3 Opole),

Cel 5 - Kontrola przestrzegania przepisów w zakresie realizacji obowiązków wynikających z przepisów oraz decyzji administracyjnych przez prowadzących składowiska odpadów, w

Ilekroć mowa jest o miesięcznym koszcie elementu wyposażenia opcjonalnego rozumie się przez to zwiększenie raty miesięcznej CUPRA i CUPRA Leasing Moc Niskich Rat wyliczonej