• Nie Znaleziono Wyników

Katolicki Uniwersytet Lubelski w dobie jubileuszowych przemian.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Katolicki Uniwersytet Lubelski w dobie jubileuszowych przemian."

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

PRZEGLĄD UNIWERSYTECKI

KATOLICKI UNIWERSYTET LUBELSKI

W DOBIE JUBILEUSZOWYCH PRZEMIAN

Szanowni Państwo,

Przybliżamy się do kresu wieku dwudzie­ stego. Rok akademicki 19992(MX) podprowa­ dzi nas pod sam próg nowego stulecia, co więcej, nowego tysiąclecia chrześcijaństwa. W yjątkowy to Jubileusz. W Liście Apostol­ skim Tertio Millennio adveniente papież Jan Paweł II podkreśla, że jakkolwiek wszystkie

jubileusze osobiste czy wspólnotowe mają wielkie i szczególne znaczenie w życiu jedno­ stek oraz w życiu wspólnot, to jednak dwu­ tysięczny rok od narodzenia Chrystusa [...] jest prawdziwie Wielkim Jubileuszem, i to nie tylko dla chrześcijan, ale pośrednio dla całej ludzkości ze względu na pierwszoplanową rolę, jaką chrześcijaństwo odegrało w ciągu tych dwóch tysiącleci (p. 15). Ranga Jubileu­

szu sprawia, że z tym większą natarczywością pytamy: jaki był mijający wiek? Co po sobie zostawił? W jakiej kondycji witamy nadcho­ dzące stu-, a wraz nim: tysiąclecie chrześci­ jaństwa? Iubilatio, to po łacinie wesele, ra­ dość; czy więc i jakie mamy powody do ju b i­ leuszowej radości?

Czy mijające stulecie do niej zachęca? Nie wszystko na to wskazuje. Przełom wie­ ków nic musi oznaczać przełomu w dziejach ludzkości lub poszczególnych narodów; pro­ cesy historyczne mają swoją własną dynami­ kę, niekoniecznie znaczoną okrągłymi data­ mi. Czasem jednak taka zbieżność zachodzi. Koniec wieku dziewiętnastego - fin de siecle - jest dla historyków synonimem dekadencji, zmierzchu kultury dominującej dotąd na Sta­ rym Kontynencie. Wedle dość rozpowszech­ nionej opinii koniec wieku dwudziestego tak­ że wyznacza kres pewnej epoki - epoki, któ­ ra zapisała się w dziejach tragedią dwóch wo­ jen światowych oraz dwóch totalitaryzmów, niosących z sobą nieopisany ogrom ludzkich cierpień, dziś dopiero stopniowo odkrywany i napełniający nas często niemym przeraże­ niem. Narody i państwa byłego obozu socjali­ stycznego, a wśród nich Polska, powoli i z wielkim trudem wydobywają się dziś z głębo­ kiej zapaści społecznej, ekonomicznej, nade wszystko zaś mentalnej, spowodowanej wie­ loletnią sowictyzacją, wspieraną przewrot­ nym systemem kłamstwa i przemocy.

Czy trzeba kogoś przekonywać, jak wiel­ ką, niezastąpioną wręcz rolę w tym wielkim procesie przemian, zakrojonych na skalę ogólnonarodową i międzynarodową, mogą i powinny odgrywać uniwersytety? Truizmem wręcz jest stwierdzenie, że nie da się zbudo­ wać nowoczesnego państwa, zapewniającego obywatelom satysfakcjonujący ich poziom ży­ cia, bez udziału wysoko kwalifikowanych specjalistów w wielu dziedzinach - ich zaś kształcą właśnie uczelnie wyższe, stanowiące jednocześnie ośrodek i motor postępu nauko­ wo-technicznego. Uniwersytet przygotowuje także tych, którzy formują umysły młodego pokolenia: nauczycieli i wychowawców, a także twórców kultury, dziennikarzy, działa­ czy społecznych. Jego rola jako ośrodka two­ rzenia i szerzenia kultury oraz jako kuźni pe­ dagogów, jest bezdyskusyjna, choć bywa nie­ doceniana i dlatego trzeba ją wciąż na nowo przypominać i podkreślać. Zaletą jednak szczególnie cenną, zwłaszcza w dobie grunto­ wnych przemian, jest to, że uniwersytet uczy myśleć: twórczo i odpowiedzialnie zarazem.

M łody człowiek zdobywa na uniwersyte­ cie nie tylko fachową wiedzę w ramach po­ szczególnych kierunków studiów, ale ćwiczy umysł tak, by potrafił w przyszłości spożytko­ wać swe zdolności i wykształcenie w różny sposób, również wtedy, gdy znajdzie się w sy­

tuacji nowej, nieprzewidzianej dlań i zaska­ kującej.

Idziemy drogą, której nikt nam nic prze­ tarł. Rozmontowujemy system, który - choć określał siebie mianem realnego socjalizmu - ani nic zaspokajał socjalnych potrzeb obywa­ teli, ani w ogóle nic proponował realnego, potwierdzonego w praktyce programu ekono­ micznego. W dziesięć lat po obradach "okrą­ głego stołu" wkraczamy dopiero w stadium realizacji gruntownych reform społecznych - i nie wiemy jeszcze kiedy oraz w jakiej kon­ dycji z nich wyjdziemy.

Pełna napięć i niewiadomych sytuacja ekonomiczna i polityczna kraju nic pozwala dziś przewidzieć, jakie wyzwania czekają tych, którzy za kilka lat opuszczą mury uczel­ ni. Jakże ważną jest więc rzeczą, by potrafili oni twórczo włączyć się w rytm przemian, łą­ cząc wiedzę z giętkością myśli, inteligencję ze zdolnością podejmowania odważnych decyzji, zapał z moralną prawością. Im więcej będzie­ my mieli w kraju tak wykształconych, inteli­ gentnych i szlachetnych młodych ludzi, tym pełniej będziemy mogli uczestniczyć w jubileu­ szowej radości, przedłużając ją na dalsze lata nowego wieku i tysiąclecia chrześcijaństwa.

Doświadczenia wielu państw dowodzą, że żadna inwestycja nic jest tak opłacalna, jak kształcenie elit intelektualnych i zawodo­ wych. Żadna produkcja nic przynosi takiego zysku, jak produkcja licencjuszy, magistrów i doktorów - choć jest to inwestycja wielolet­ nia, a sam zysk trudno dokładnie obliczyć, po­ nieważ "rozkłada się" on na poszczególne gałę­ zie życia społecznego i ekonomicznego, gdzie absolwenci wyższych uczelni znajdują pracę przynoszącą narodowi dochód, im samym zaś godziwy zarobek i satysfakcję zawodową.

Dopominanie się o zwiększenie nakładów na szkolnictwo wyższe to stały refren inaugu­ racji na wyższych uczelniach, tak w tym roku, jak i w latach poprzednich, aż niezręcznie znów do tego tematu wracać. Jeśli jednak uniwersytety wciąż na nowo, uparcie i stano­ wczo, tonem niekiedy wręcz dramatycznym wołają o niezbędne dla ich istnienia i rozwoju środki, to czynią tak nie dla zaspokojenia prymitywnej, wąsko rozumianej korzyści tej - szczupłej w końcu - grupy społecznej, jaką reprezentują, ale w imię dobra wspólnego, w imię dobrze pojętego interesu całego narodu i państwa polskiego. Zwiększając w ciągu minionego dziesięciolecia ponad trzykrotnie liczbę studentów na swych uczelniach, wcale lub minimalnie tylko poszerzając bazę lokalo­ wą i pomnażając kadrę naukowo-dydaktycz­ ną, uczelnie dały dowód swej dobrej woli i gospodarności. Teraz przyszedł czas na

decy-Przemówienie Rektora KUL

podczas inauguracji

roku akad. 1999/2000

zje strategiczne, pozwalające uniwersytetom i innym wyższym szkołom z większą swobodą i poczuciem bezpieczeństwa - prawnego i fi­ nansowego - prowadzić badania naukowe i pracę dydaktyczną na miarę wyzwań nadcho­ dzącej epoki. Bez licznej kadry dobrze wy­ kształconych, a nade wszystko szlachetnych i myślących młodych ludzi nic ma co marzyć o budowie nowoczesnego państwa, chlubiącego się wysokim poziomem moralnym i ekonomi­ cznym swych obywateli.

Szanowni Państwo,

Do wielkich tradycji Katolickiego U ni­ wersytetu Lubelskiego, dziś pieczołowicie podtrzymywanych i rozwijanych, należy takie właśnie uniwersalne, nie zaś tylko zawodowe, kształcenie młodzieży. Choć każda specjali­ zacja, w ramach której dokonuje się coraz to nowych odkryć i formułuje coraz to nowe te­ orie, w naturalny sposób dąży do "zawłasz­ czenia" całego czasu studenta, to jednak na K U L-u stale broniliśmy w programie studiów miejsca dla przedmiotów ogólnych, które obowiązują każdego studenta, niezależnie od obranego przezeń kierunku studiów. Do blo­ ku takich przedmiotów należą najpierw wy­ kłady dające słuchaczom podstawowe rozez­ nanie w święcie myśli ludzkiej, kultury i świata wartości (historia filozofii, wprowadzenie do podstawowych zagadnień filozoficznych i świa­ topoglądowych, etyka), a następnie te, które uczą dyscypliny myślenia (elementy logiki i metodologii nauk). Trzecią wreszcie grupę sta­ nowią wykłady Biblia dzisiaj oraz katolicka

nauka społeczna, dzięki którym student KUL-u

może pogłębiać swą wiedzę religijną i przygo­ towywać się do uczestniczenia w życiu społe­ cznym w duchu nauczania Kościoła.

Oczywiście, żadne wykłady nie zmienią automatycznie mentalności młodego człowie­ ka, ani nie ukształtują dojrzałości jego cha­ rakteru. Nikt nie jest w stanie za studenta zdecydować, kim będzie, co w życiu będzie cenił, a czym gardził, jak wykorzysta posiada­ ne zdolności i nabytą wiedzę oraz umiejętnoś­ ci. Uniwersytet może jedynie stwarzać mu do­ godne warunki do podjęcia mądrych i moc­ nych decyzji życiowych. Czyni to zaś zarówno przez odpowiednio skonstruowany program studiów, jak i przez instytucje specjalnie po­ wołane do tego, by pobudzać u młodych in i­ cjatywę i dobrą wolę. Wielką rolę mają tu do spełnienia duszpasterze akademiccy, których znaczenie podkreśla to, iż są - co się na in­ nych uczelniach raczej nie zdarza - etatow­ ymi pracownikami Uniwersytetu. Prowadzony przez nich ośrodek skupia także wielu studiu­ jących księży i siostry zakonne, dzięki czemu inicjatywa duszpasterska staje się bogatsza programowo i dociera do szerokiego grona akademickiej młodzieży.

Aktywny samorząd studencki koordynuje działalność szeregu kół naukowych i innych stowarzyszeń, w których studenci mogą rozwi­ jać swe "ponadprogramowe" zainteresowania i ambicje zarówno naukowe, jak i społeczno- kulturowe. Coroczne "K U L T U R A L IA " zdo­ były już sobie zasłużoną renomę, sięgającą daleko poza lubelskie środowisko akademi­ ckie. Temu samemu celowi służą też coraz to intensywniejsze kontakty zagraniczne, jak ró­ wnież kształtujący się stopniowo system fun­ duszy stypendialnych, wspierający najzdol­ niejszych i najambitniejszych studentów.

Zaczynamy dziś uważniej przyglądać się karierze absolwentów K U L - i wiele obserwa­ cji potwierdza mądrość wypracowanego przez pokolenia i wciąż doskonalonego

systemu kształcenia i wychowaw- I czego wspomagania studentów. ■—

(2)

PRZEGLĄD UNIWERSYTECKI

Wielu z tych, którzy kończyli na­ szą Alma Mater i którzy się tym chlubią, pełni ważne funkcje spo­ łeczne. Choć kończyli często studia przygotowu­ jące do innych zajęć (np. teologiczne lub filozofi­ czne), to dziś pracują w dyplomacji, są postami na Sejm, przewodniczącymi regionalnych sejmi­ ków i rad, prezydentami miast, dyrektorami ban­ ków i innych wielkich przedsiębiorstw. Oczywiś­ cie, nie wszyscy. Zazwyczaj absolwenci KUL znajdują pracę w mniej znanych i głośnych fir­ mach: trafiają do szkół i innych instytucji eduka­ cyjno-wychowawczych, pracują w organizacjach kościelnych, pełnią funkcje odpowiadające wprost zdobytemu wykształceniu. To zrozumiałe i tak być powinno. Jednakże i na tych "normal­ nych” stanowiskach - mniej eksponowanych, ale nie mniej ważnych - potrzeba ludzi pełnych ini­ cjatywy i zaangażowania, łączących rzetelną wie­ dzę z szerokością horyzontów i poczuciem odpo­ wiedzialności. Jeśli wspominam tu o nietypowych przypadkach kariery zawodowej i społecznej, to dlatego, że przykłady te dobrze pokazują, iż mo­ żna znaleźć pożyteczne i dające satysfakcję zaję­ cie na różnych stanowiskach, zachowując jedno­ cześnie wyraźny i mocny "kręgosłup moralny”. Ta szkoła myślenia: giętkiego, otwartego i zaangażo­ wanego, ”wpisana” w program wszystkich kierun­ ków studiów realizowanych w KUL-u, jest dziś - w dobie przeprowadzania głębokich reform spo­ łecznych w całym kraju - szczególnie cenna.

Kształcenie i moralne wspomaganie studenta nie zależy jednak tylko od programu studiów. Uniwersytet tworzą ludzie. To dzięki nim, nade wszystko dzięki profesorom, którzy potrafią zara­ zić studentów swą naukową pasją, wytwarza się na Uniwersytecie niepowtarzalna atmosfera ser­ decznej więzi wyrosłej ze współpracy mistrza i ucznia i obu ich mobilizująca do dalszych nauko­ wych poszukiwań. To w ramach uniwersyteckiej

communio personarum, wspólnoty osób poszuku­

jących prawdy w miłości, rodzi się i dojrzewa zdolność do tak nam obecnie zwłaszcza potrzeb­ nego odpowiedzialnego i twórczego myślenia.

W dniu 7 czerwca br. wołał Papież do rekto­ rów wszystkich polskich wyższych uczelni, zebra­ nych w auli Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu: Świat potrzebuje dziś nadziei i szuka

nadziei!. Motywów tej nadziei trzeba jednak szu­

kać nie tyle w dramatycznej historii mijającego stulecia, obfitującej w wojny, zbrodnicze ideolo­ gie totalitarne, obozy koncentracyjne i gulagi, ale poprzez spojrzenie ku górze. Prawda o Bogu-

Miłości staje się źródłem nadziei świata i drogow­ skazem naszej odpowiedzialności. (...) Prawda o Bożej miłości rzuca światło również na nasze p o ­ szukiwanie prawdy, na pracę nad rozwojem nau­ ki, nad całą naszą kulturą. (...) Chodzi tylko o to, by człowiek pozwolił jej narodzić się i by umiał nasycić nią swoją wrażliwość, swoje myśle­ nie w laboratorium, w sali seminaryjnej i wykła­ dowej, a także przy warsztacie wielorakiej sztuki

(Jan Paweł II, Przemówienie w Auli UMK w To­ runiu, p. 3.).

Czy więc mamy powody do jubileuszowej ra­ dości i nadziei? Owszem, mamy. Może nawet my, pracujący w uniwersytetach i innych szko­ łach wyższych mamy tych powodów więcej, po­ nieważ przebywamy z młodymi ludźmi, pełnymi zapału, umiejącymi łączyć żarliwość serca z otwartością umysłu. Trzeba nam tylko - idąc za wezwaniem Ojca Świętego, którego ostatnią pielgrzymkę do Ojczyzny ciągle jeszcze przeży­ wamy - uczyć się tej wrażliwości na prawdę i mi­ łość, o której Papież mówił w Toruniu. Trzeba się jej uczyć wzajem od siebie: studenci od profe­ sorów, profesorowie od studentów.

Jeśli więc czego wypada życzyć sobie nawza­ jem u progu nowego roku pracy w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, to tego nade wszystko, byśmy się pilnie ćwiczyli w otwartości na Bożą miłość zasianą w sercach tych, którzy poszukują prawdy. Tylko tędy wiedzie droga do jubileuszo­ wej radości i nadziei, z którą pragniemy wkro­ czyć w nowy rok akademicki, quod felix, fau-

stum, fortunatumąuae sit.

Andrzej Szostek MIC

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mając powyższe na uwadze, za cel pracy przyjęto porównanie wyników klaczy i ogierów poddanych próbom dzielności w zakładach treningowych oraz określenie wpływu na ich

Zdanie to jest prawdziwe w sytua- cji po%redniej jedynie przy słabej interpretacji asercji towarzysz"cej pierwszemu członowi, jak i słabej interpretacji negacji

Konstytucja sejmu walnego ekstraordynaryjnego sześćniedzielnego z 14 stycznia 1677 r.; Konstytucje Wielkiego Xięstwa Litewskiego: Prowent tabaki W.X.Lit., [w:] Volumina

zezwolenia na umieszczenie w pasie drogowym urządzeń i infrastruktury, o których mowa w art. 1a u.d.p., wyłącznie, jeżeli ich umieszczenie spowodowałoby zagrożenie

This article, based on the preaching of Billy Graham, presents four activities of the Holy Spirit in the Christian life, distinguished by neoevangelical theology: he convicts about

Opracowanie składa sie˛ z dziewie˛ciu rozdziałów, kaz˙dy zas´ rozdział dzieli sie˛ na cze˛s´c´ ukazuj ˛ac ˛a podstawe˛ teoretyczn ˛a oma- wianego zagadnienia oraz

P ECK , Inside the interdisciplinary team experience of hospice social workers, „Journal of Social Work in End-of-Life and Palliative Care” 3(28)2006, s.. L AWLOR , Meeting the

Rok 1914, rok wybuchu I wojny światowej, stanowił ważną cezurę w historii powszechnej i Polski. Przemiany w społeczności chłopskiejo charakterze przełomowym dokonywały się pod