• Nie Znaleziono Wyników

O zróżnicowanych funkcjach postscriptum - na przykładzie listów Magdaleny z Czapskich Radziwiłłowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O zróżnicowanych funkcjach postscriptum - na przykładzie listów Magdaleny z Czapskich Radziwiłłowej"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Iwona Maciejewska

O zróżnicowanych funkcjach

postscriptum - na przykładzie listów Magdaleny z Czapskich

Radziwiłłowej

Prace Literaturoznawcze 2, 163-175

2014

(2)

2014 163-175

W POSZUKIWANIU FORMY I MODELU INTERPRETACJI

Iw o n a M aciejew ska

UW M w O lsztynie

O zr ó ż n ic o w a n y c h fu n k c ja ch p o stsc r ip tu m - n a p rzy k ła d zie lis tó w

M ag d a len y z C za p sk ich R adziw iłłow ej*

A b ou t d iffe r e n t fu n c tio n s o f p o stsc r ip t - illu str a te d b y th e ex a m p le o f le tte r s w r itte n

b y M ag d a len a z C za p sk ich R a d ziw iłło w a

Słow a kluczow e: list, postscriptum, epistolografia, XVIII wiek Key w ords: letter, postscript, epistolography, 18th century

S te fa n ia S k w arc zy ń sk a w klasycznej ju ż dzisiaj m onografii listu , n ie ­ daw no w znow ionej1, w sposób kom pleksow y i pogłębiony sch a ra k te ry z o w a ła te n g a tu n e k , zaliczany p rzez b ad aczk ę do lite ra tu ry stosow anej. W śród w ielu zróżnicow anych zag ad n ień , w ro z d ziałac h V II i V III n aśw ie tlo n e zostały t a k ­ że k w e stie dotyczące u k ła d u tre ś c i i kom pozycji form alnej listu . Wywód, odnoszący się zarów no do teo rii, ja k i p ra k ty k i ep isto larn e j ew oluującej n a p rz e strz e n i wieków, u w zg lęd n ia m iędzy in n y m i c h a ra k te r i znaczenie po­

szczególnych części składow ych korespondencyjnego p rzek azu . W ro z w aża­

n ia c h p o jaw ia się ta k ż e k ró tk a re fle k sja pośw ięcona p o stsc rip tu m , k tó rą w a rto sc h a rak tery zo w ać bliżej, zw ażyw szy n a te m a t niniejszego a rty k u łu .

S k w arc zy ń sk a odnosi się do tego za g ad n ien ia, an a liz u ją c k w estię p la n o ­ wości lis tu będącej „dziełem p rz em y śle n ia a u to ra , fu n k c ją jego ro z u m u ”2.

O p rz em y ślan ej k o n stru k c ji w yw odu korespondencyjnego trz e b a p am iętać

A rty k u ł z o s ta ł p rz y g o to w an y w r a m a c h p ro je k tu s fin a n so w a n e g o ze śro d k ó w z N a ro ­ dow ego C e n tr u m N a u k i p rz y z n a n y c h n a p o d sta w ie decyzji n r D E C -2 0 1 2 /0 7 /B /H S 2 /0 2 3 2 2 .

1 S. S k w a rc z y ń s k a , Teoria lis tu , o p ra c. E. F e lis ia k i M. L eś, B ia ły s to k 2006.

2 T am że, s. 226.

(3)

zw łaszcza w o d n iesien iu do trad y c ji epok daw nych, w k tó ry ch p isa n ie lis tu było sztuką w ym agającą określonej wiedzy i przestrzegania reguł, wywiedzionych jeszcze ze starożytności. P rzypom nijm y, iż uczono się ich m iędzy in n y m i dzięki tzw. listow nikom , zaw ierającym nie tylko zasad y k o n s tru o w a n ia e p i­

stoł, lecz ta k ż e listy wzorcowe, godne n a ś la d o w a n ia w codziennej p rak ty ce.

P rzez stu lecia, w Polsce zaś aż po w iek XVIII, dom in ow ała te o ria listu-m ow y, siln ie łącząca go z w pływ am i retory cznym i, w yznaczającym i m .in. p orząd ek kom pozycyjny u jęty ch w k orespondencji treści. N a d ich u k ła d e m należało k o n sek w e n tn ie panow ać, a to m oże podpow iadać, że p o stsc rip tu m ja k o in fo r­

m acja d o d an a ju ż po podpisie a u to ra , było p o strze g an e jak o p ew ne u ch y b ie­

nie. S k w arc zy ń sk a k o n statu je:

Nie tylko epizodyczność nieustosunkowana rzeczowo do treści zdradza bezpla- nowość [listu], zdradza ją również nadmierna swoboda kojarzeń, przejawiająca się tu i ówdzie różnymi a propos, postscriptami i cedułami, które są malum necessa- rium listu bezplanowego; świadczą one o nieopanowaniu planowym całości [...]3.

Z au w aża p rzy tym , że w staro ży tn o ści p o stsc rip tu m u n ik a n o ja k o p ew ­ nej niedbałości i św iad ectw a n iew y ro b ien ia4, k tó re było częstym grzechem epistolografii średniow iecznej, m nożącej dopiski i ceduły5. N a dopiski n ie ­ p rzych yln ie p atrz o n o często ta k ż e w w iek ach późniejszych, np. listow nik i z k o ń ca XIX w ieku u zn a w ały je za p rzejaw b ra k u sza cu n k u d la a d re s a ta , podobnie ja k błędy ortograficzne i sk re śle n ia 6.

J e d n a k w p ra k ty c e ep isto larn e j różn ych stu leci o dn ajd ujem y w iele p rz y ­ kładów n ie p rz e strz e g a n ia podobnych zaleceń. D obrym p rz y k ła d em m oże tu być chociażby koresp o n d en cja czasów ro m an ty z m u , znacząco ro z lu ź n iająca form alne rygory7. Z am ieszczanie ró żnych w tre śc i u z u p e łn ie ń podyktow ane mogło być k ilk o m a przyczynam i. Po części o biektyw nym i i niezależn y m i od au to ra . Zw ażyw szy n a sposób p rz e s y ła n ia ówczesnej korespondencji, często n ie p e w n y i n ie r e g u la r n y (n a co n a r z e k a n ia w ie lo k ro tn ie o d n a jd u je m y w d aw nych lista ch ), p o stsc rip tu m pozw alało dopisać tre ś c i n aro słe ju ż po zakończen iu lis tu 8, którego jeszcze z jak ieg o ś pow odu nie w ysłano. To daw ało sza n sę a k tu a liz a c ji p rz ek az y w an y ch w iadom ości i tru d n o ta k ie d z ia ła n ie

3 T am że, s. 227.

4 T am że, s. 242. W a rto w ty m m ie jsc u z a S k w a rc z y ń s k ą dodać, że w a n ty k u m ożliw o­

ści tk w ią c e w p o s ts c rip tu m , w b re w k ry ty c z n e m u d o ń p o d e jściu , d o s trz e g a ł m is trz e p is to lo ­ g ra fii C yceron, k tó r y w lis ta c h do A tty k a w y k o rz y sty w a ł je w celu d o d a tk o w eg o p o d k re ś le ­ n ia treś ci.

5 T am że, s. 227.

6 A. J a n i a k - J a s i ń s k a , W y z n a c z n ik i s z t u k i e p is to lo g r a fic z n e j w ś w ie tle lis to w n ik ó w z 2 p o ło w y X I X w ie k u , w: S z t u k a p is a n ia . O liście p o ls k im w w ie k u X IX , re d . J . S z ta c h e l- s k a , E. D ąb ro w icz, B ia ły s to k 200 0 , s. 259.

7 J . P a w lik -Ś w ie tlik o w sk a , K o re sp o n d e n cja ja k o te k s t s y lw ic z n y n a p r z y k ła d z ie listó w A d a m a M ic k ie w ic z a , w: S z t u k a p is a n ia ..., s. 47. Zob. te ż lic z n e u w a g i S k w a rc z y ń s k ie j

o k o re s p o n d e n c ji czasó w ro m a n ty z m u (dz. cyt., s. 2 6 2 -2 6 4 i in.).

8 S. S k w a rc z y ń s k a , dz. cyt., s. 228.

(4)

tra k to w a ć ja k o w yraz b ra k u k o n tro li n a d w łasn y m wywodem . J e d n a k mogło się zd arzać i z pew nością zdarzało, iż dopisek był pow odow any ro z ta rg n ie ­ n iem i n iep am ięc ią osoby piszącej. J a k za u w a ż a S k w arczy ń sk a, t a k ą sk ło n ­ ność p rzypisyw ano często kobietom , stw ierd z ając złośliwie, że te n a jw a ż n ie j­

sze rzeczy zam ieszczają w p rz y p isk u 9. T akie uogólnienie było św iadectw em n iezb y t przychylnej opinii o epistolograficznych u m iejętn o ściach p ań , w y ni­

kającej najpraw dopodobniej z dom inującego p rzez w ieki p rz e k o n a n ia o n iż­

szości in te le k tu a ln e j płci pięknej, k tó ra zgodnie ze stere o ty p e m m ia ła zazw y­

czaj k ierow ać się em ocjam i, a nie ro z sąd k iem i lo g ik ą10.

N ależy zwrócić uw agę, iż a u to rk a m onografii n ie d y sk re d y tu je je d n o ­ znacznie obecności p o stsc rip tu m w liście, doceniając też jego p ew ne walory.

Otóż w edle S kw arczyńskiej ta k ie dopiski:

przez swoją odrębność, odcięcie od biegu rzeczy, chowają w sobie możliwości przycisku dla swoich treści, możliwość podkreślenia sobą ważności tych treści.

Toteż wziąwszy rzecz od tej strony można rozpatrywać ich bogate możliwości estetyczne, które zwłaszcza wyzyskiwał list sztuczny, powieściowy. W zakresie listu naturalnego stają się czynnikiem estetycznym listu wtedy, gdy mają swoje wytłumaczenie w specjalnych okolicznościach życiowych. I tak postscriptum, dorzucone w miarę narastania wiadomości, stłoczonych przez samo życie, uzmy­

sławia tempo wypadków, daje odczuć nerw życia. Wreszcie jako rys estetycznie dodatni trzeba podkreślić ton swobody, jaki wnosi w list [...]11.

In te re s u ją c ą m ożliwość w eryfikacji pow yższych k o n s ta ta c ji s tw a rz a zbiór listów pochodzący z ko ń ca pierw szej połowy XVIII w iek u (przechow yw any obecnie w A rchiw um G łów nym A k t D aw ny ch w W a rsza w ie12) a u to rs tw a M agd alen y z C zapskich, drugiej żony k sięcia H ie ro n im a F lo ria n a R adziw iłła.

Po pierw sze, je s t to k o resp o n d en cja kobiety, co po zw ala przyjrzeć się su g ero ­ w anej predylekcji płci pięknej do za m ie szcz an ia w lista c h p o stscrip tu m . Po drug ie, w sk a z a n y zespół zdom inow any został przez te m a t m iłosny, p o d dan y z n a tu r y silnym emocjom , k tó re m og ą za b u rza ć planow ość listu . Po trzecie w reszcie, m am y t u do cz y n ien ia z k o resp o n d en cją fra p u ją c ą w treści, zw a­

żyw szy n a okoliczności jej pow stania.

9 T am że, s. 254.

10 Zob. m . in. M. B o g u ck a, B ia ło g ło w a w d a w n e j Polsce. K o b ieta w sp o łe czeń stw ie p o l­

s k im X V I - X V I I I w ie k u n a tle p o ró w n a w c zy m , W a rsz a w a 1998, s. 114—152; H . D z iec h ciń sk a , K o b ieta w ż y c iu i lite r a tu r z e X V I I i X V I I w ie k u , W a rs z a w a 2001, s. 12—25. Z o p in ia m i, k tó re k w e stio n o w a ły k o b ie c ą zd olność do p a n o w a n ia n a d e m o c jam i p o p rzez in te le k t, z c za­

se m zac zę ły w P olsce po lem izo w ać ro d z im e s a w a n tk i. Zob. B. J u d k o w ia k , „I n n y g ło sV ’ Wo­

k ó ł e ksp resji kobiecości w u tw o ra c h F r a n c is z k i U r szu li R a d z iw iłło w e j, w: K o b ieta epok d a w ­ n y c h w lite ra tu rze , k u ltu r z e i sp o łeczeń stw ie , re d . I. M a c ie je w sk a, K. S ta siew ic z, O lsz ty n 2008, s. 230.

11 S. S k w a rc z y ń s k a , dz. cyt., s. 227—228.

12 A rc h iw u m G łów ne A k t D a w n y c h [dalej AG AD], A rc h iw u m R ad ziw iłłó w [d alej AR], d z ia ł IV, sy g n . 704, 705 i 706. P o c y tacie w n a w ia s ie p o d a w a n y b ę d zie n u m e r s y g n a tu ry i strony.

(5)

W ojew odzianka p o m o rsk a M a g d a le n a z C zap sk ich , c ó rk a K o n stan c ji i P io tr a , z a c z ę ła k o re sp o n d o w a ć z je d n y m z n a jb o g a ts z y c h m a g n a tó w w R zeczpospolitej w połowie 1744 ro k u (a p rz y n ajm n iej z tego cz asu pocho­

d zą n a js ta rs z e zachow ane listy), gdy te n był jeszcze m ężem Teresy z S a p ie ­ hów. Co p ra w d a pierw sze m ałżeń stw o k sięcia R ad ziw iłła było ju ż wówczas fikcją, je d n a k do jego oficjalnego u n ie w a ż n ie n ia m iał m in ą ć jeszcze rok.

P a n n a C za p sk a w d a ła się w ro m a n s z dziedzicem B iałej (obecnie B iałej P odlaskiej) i n a w ią z a ła z n im więź ep isto la rn ą , m o m en tam i bard zo in te n ­ sy w n ą. J e j lis ty to je d n a k n ie ty lk o św iad e ctw o uczuć, lecz ta k ż e coś w ro d zaju relacji z pola bitwy. Ta b itw a m ia ła n a celu doprow adzić do z a w a r­

cia ślu b u z H iero n im em F lo rian em , i to jeszcze p rz ed jego odw lekającym się rozw odem . S ta r a n ia zostały uw ieńczone su k cesem i p a r a p o b ra ła się w se ­ krecie w drugiej połowie lutego lu b n a sam y m p o czątku m a rc a 1745 ro k u 13.

Z p u n k tu w id zen ia p ra w a kościelnego k siążę po pełnił niedozw oloną bigam ię, więc m a ria ż p ozostaw ał w sekrecie aż do jego uroczystego, publicznego pono­

w ien ia 30 w rz eśn ia, po o trz y m a n iu przez R adziw iłła do ku m entów s tw ie rd z a ­ jący ch n iew ażność pierw szego zw ią zk u 14.

T aki niecodzienny p rzebieg m a try m o n ia ln y c h zabiegów podpow iada, że listy relacjo nujące rozwój w ypadków nie m og ą być sztam po w e i ograniczone sztyw nym sch e m a tem , p a raliżu jący m zn a c z n ą część ówczesnej k o re sp o n d e n ­ cji. N iew ątp liw ie n a ich c h a ra k te r w p ły n ęła ta k ż e osobowość C zapskiej, ko­

b iety nietuzinkow ej i zdecydow anej w podejm ow anych d z ia ła n ia c h 15. Treść jej e p isto larn y c h w y z n ań pokazuje, że w brew arty k u ło w a n y m siln y m em o­

cjom p o stęp o w ała w sposób p rz em y śla n y i k onsekw entny, by z jed n ej stro n y u trz y m a ć z a in te reso w a n ie księcia, k tó ry m ógł się zniechęcić, zniecierpliw io­

ny niem ożnością sk o n su m o w an ia zw iązku, z drugiej zaś doprow adzić do se ­ kre tn e g o ślu bu, m im o oporu ze stro n y duchow nych. P o tra fiła in te lig e n tn ie ro zegrać różne sytuacje, w yw ierając p re sję n a lu d zi ze swego otoczenia. T a­

kie zdolności a u to rk i p o tw ie rd z a ją kolejne w y p ad k i z jej życia. M ałżeństw o z R adziw iłłem , o k tó re ta k u siln ie zabiegała, zakończyło się bu rzliw ie po

13 T ru d n o u s ta lić d o k ła d n ą d a tę z a w a rc ia m a łż e ń s tw a , b o w iem w iele w ty c h lis ta c h n ied o m ó w ie ń i n ie ja sn o śc i. C z a p s k a jeszc ze 16 lu te g o (sygn. 704, s. 40) p o d p isu je się sw ym ro d o w y m n a z w is k ie m i d e k la ru je , że p ra g n ie w k ró tc e być R a d ziw iłło w ą. W k o le jn y c h li­

s ta c h (m. in. z 26 lu te g o ) m o w a co p ra w d a o żo n ie i m ę ż u lu , a le w y d a je się, iż ślu b się jes zc ze n ie odbył, bo n a d a l t r w a ją ta je m n ic z e k a lk u la c je . P a n n a m a r tw i się, żeb y k s ią d z n ie w ycofał się w o s ta tn ie j ch w ili ze złożonej obietnicy, a b r a t n ie o d g a d ł ich in te n c ji (sygn.

704, s. 5 3 -5 5 ). O s ta te c z n e g o ro z s trz y g n ię c ia n ie u ła tw ia też fa k t, że w iele z ac h o w a n y ch lis tó w n ie m a d a t.

14 O u n ie w a ż n ie n iu p ierw sze g o z w ią z k u H ie ro n im a p isz e w sw ym d ia r iu s z u (AGAD, AR, dz. V I, sygn. II-8 0 a ) je g o s ta r s z y b r a t M ic h ał K a z im ie rz R a d ziw iłł, pod d a t ą 12 s ie rp ­ n ia o d n o to w u jąc o d e b ra n ie w ie śc i o rozw odzie H ie ro n im a z T e re s ą S a p ie ż a n k ą , k tó r y „ s ta ­ n ą ł w R z y m ie ” (s. 1 3 7 9 ), a n a s t ę p n i e 3 0 w r z e ś n ia z a m ie s z c z a ją c in fo rm a c ję o ś lu b ie z C z a p s k ą (s. 1387).

15 S zerzej o ty m : I. M a c ie je w sk a , K. Z aw ilsk a , M a g d a le n a z C za p s k ic h R a d z iw iłło w a - p o tu ln a żo n a czy m is tr z y n i in tr y g i? [w d ru k u ].

(6)

k ilk u la ta c h , k iedy to M a g d a le n a w połowie 1750 ro k u u ciek ła do W arszaw y (pod pozorem u d z ie le n ia b r a tu pomocy w jego sp ra w a c h sądow ych) i nigdy ju ż do m ęża nie pow róciła, podejm ując d łu g o trw ałe, zakończone d la niej pom yślnie, s ta r a n ia o rozwód. J a k w cześniej z d e te rm in a c ją z a b ie g ała o te n zw iązek, ta k o statec zn ie z podobnym za an g aż o w an iem i sw a d ą u d o w ad n iała, że ślub został z a w a rty pod przy m u sem , a o n a k sięcia nigd y n ie k o c h a ła 16.

Ów p rz y m u s d ek laro w an y w ze zn an iac h rozw odow ych był je d n y m z do pu sz­

czalnych i często w ów czas w ykorzystyw any ch powodów u n ie w a ż n ie n ia m a ł­

ż e ń stw a w Rzym ie. P rzypom nijm y, że w łaśn ie w czasach sa sk ic h zjaw isko rozwodów po ra z p ierw szy przy b rało n a sile, b u d zą c zgorszenie m o ralistó w 17.

N ie w n ik ając t u głębiej w przyczyny tego s ta n u rzeczy, w a rto podkreślić, że w p rz y p a d k u zw iązku M ag d alen y z C zapskich tru d n o uw ierzyć w m a try m o ­ n ia ln y p rzy m u s, k tó ry d ek laro w ała w czasie pro cesu o u n iew a żn ien ie ślubu.

P rze czą te m u w yraźn ie jej listy pow stałe n a przełom ie 1744 i 1745 roku.

P rzyczyn ro z p ad u m a łż e ń stw a z R adziw iłłem szu k ać n ależy raczej w tru d n e j osobowości księcia, słynącego z o k ru c ie ń stw a, zazdrości, chorobliwej p od ejrz­

liwości oraz w ybujałego ego18. A u to rk a b a d a n y c h listów najpraw dopodobniej p o sta n o w iła w k o ń cu zaw alczyć o sw e szczęście, zo rien to w aw szy się, że u b o k u k sięcia go nie znajdzie.

P ow yższa sk ró to w a p re z e n ta c ja losów i osobowości tej niezn an ej dziś bliżej k o re sp o n d en tk i w ydaje się n ie z b ę d n a d la praw idłow ego n a ś w ie tle n ia u w a ru n k o w a ń d eterm in u jąc y ch c h a ra k te r jej epistolografii. O w y k ształce­

n iu M agd alen y z C zapskich, k tó re m ogłoby przyczynić się do w y ro b ien ia jej korespondencyjnych um iejętności, w iadom o niew iele. M ożna tylko p rz y p u sz­

czać, n a p o d staw ie zarów no listó w sam ej R adziw iłłow ej, ja k i jej m atk i, K o n stan cji z G nińskich, że sp ra w y eduk acji w jej ro d zin n y m dom u nie lekce­

ważono. P a n n a zn a ła , ja k w iele ów czesnych m a g n a te k , fran cu sk i, w śród jej listów zn ajd u je się ta k ż e p isa n y po niem iecku. M a tk a w k o resp on den cji do córki stw ierd ziła, że doskonałość w p o słu g iw an iu się języ k iem obcym (w ty m

16 J e j z e z n a n ia a n a liz u je Iw o n a K u le sz a -W o ro n ie c k a w p ra c y R o zw o d y w r o d z in a c h m a g n a c k ic h w P olsce X V I - X V I I I w ie k u , P o z n a ń -W ro c ła w 2002, s. 6 1 -6 5 , n ie k o n fro n tu ją c ich j e d n a k z b a d a n y m i t u lis ta m i.

17 O ty m , że to w ie k X V III p rz y n ió s ł n a s ile n ie się z ja w isk a , św ia d c z ą d a n e p rz y w o ła n e p rz ez K u le sz ę-W o ro n ie ck ą (dz. cyt., 34), z k tó ry c h w y n ik a , iż sp o śró d u d o k u m e n to w a n y c h p rz ez n i ą 8 4 rozw odów n a to stu le c ie i p o c z ą te k k o lejn eg o p rz y p a d a 68. B a d a c z k a p o s łu g u ­ je się w p ra c y w y m ie n n ie o k r e ś le n ie m „ro zw ó d ”, w y w o d zą cy m się z p r a w a cy w iln eg o , i p o jęciem „ u n ie w a ż n ie n ie m a łż e ń s tw a ”, w y s tę p u ją c y m w p ra w ie k a n o n ic z n y m K o ścio ła rz y m s k o k ato lic k ie g o . W ów czesnej św iad o m o ści słow o „rozw ód” fu n k cjo n o w ało p o w sze ch n ie i w ła ś n ie w te n sposób o k re ś la li fo rm a ln y ro z p a d m a łż e ń s tw a sa m i z a in te re s o w a n i, m im o że w rz ec zy w isto ści ic h z w ią z k i u n ie w a ż n ia n o (dz. cy t., s. 3 1 -3 2 ).

18 Zob. m . in . A. S a jk o w sk i, O d „S ie r o tk i” d o „ R y b eń k i”, P o z n a ń 1965, s. 1 7 5 -1 8 8 ; A. S a jk o w sk i, M a g d e c z k a i H ie r o s in e k , w: teg o ż , S ta r o p o ls k a m iło ść. Z d a w n y c h listó w i p a m ię tn ik ó w , P o z n a ń 1981, s. 2 6 3 -2 8 0 ; B. K ró lik o w sk i, W śród S a r m a tó w . R a d z iw iłło w ie i p a m ię tn ik a r z e , L u b lin 2 0 0 0 , s. 2 0 0 -2 1 9 ; T. N o w ak o w sk i, R a d z iw iłło w ie , L u b lin 2 005, s. 1 5 9 -1 7 6 .

(7)

w y p a d k u chodzi o niem iecki) to „n a całe życie fo rtu n a sp a d a ją c a ”19. P ra w d o ­ podobnie z a d b a ła o to, by M a g d a le n a p o zy sk a ła stosow ne d la p a n n y z to w a­

rz y stw a w ykształcenie. A n a liza listó w w ojew odzianki pom orskiej dowodzi, iż p o tra fiła o n a w ra z ie p otrzeby posługiw ać się m etafo rą, o d n iesien iam i b ib lij­

nym i, przysłow iam i i to nie tylko polskim i20, u m ia ła też, podobnie ja k żona starsz eg o z b ra ci Radziwiłłów, M ich ała K a zim ie rza („Rybeńki”), F ra n c is z k a U rsz u la z W iśniow ieckich, n a d a ć sw ym w yznaniom form ę w ierszo w an ą21.

N ie b y ła więc k o re sp o n d e n tk ą n ieśw iad o m ą m ożliwości, ja k ie tk w ią w ję z y ­ k u. N ieobce były jej też za sad y retorycznej persw azji, k tó re najlep iej o d sła ­ n ia list z 5 g ru d n ia 1752 roku, sk iero w an y n ie do m ęża, ale do niejakiego

„T a tu liń k a” (nie m ógł to być jej w łasny, nieżyjący ju ż w ted y ojciec22), którego

— używ ając licznych arg u m e n tó w — przek on uje, że rozw ód n ie będzie g rze­

chem wobec Boga, gdyż w jej sercu nigdy m iłości do H ie ro n im a n ie było, a ślub został za w arty pod przym usem . Wywód je s t kom pozycyjnie p rzem y śla­

n y i spójny — a u to rk a p u n k t po punkcie (dosłownie, gdyż w wywodzie pojaw ia się stosow ne wyliczenie) polem izuje z z a rz u ta m i swego ko respondenta.

M a g d a le n a z C zapskich u m iejętn ie dostosow yw ała to n w y n u rz e ń do w ię­

zi, ja k ie łączyły j ą w d an y m m om encie z a d re s a te m , p a m ię ta ją c p rzy ty m zaw sze o ep isto larn e j k in d e rsz tu b ie . W idać to m iędzy in n y m i n a przyk ład zie zachow anych pojedynczych listów do m ęża pochodzących z czasów, gdy ju ż go opuściła23. Choć n a pew no sy tu a c ja m iędzy m ałżo n k a m i b y ła wówczas n a p ię ta i dom inow ały n eg a ty w n e emocje, a u to rk a k o n sek w e n tn ie p rz e s trz e ­ g a ła re g u ł korespondencyjnej k u rtu a z ji, d b ając o zachow anie obow iązujących form. Z drugiej je d n a k stro n y uczuciow y w ydźw ięk jej listów zm ienił się d ia m e tra ln ie , n ag le znikły czułości, a pozostały tylko u n iż o n a grzeczność i o sten tac y jn y szacu n ek , ta k zn a m ie n n e d la w iększości ówczesnej k o re sp o n ­ dencji.

J u ż t a k ró tk a c h a ra k te ry s ty k a pokazuje, że w o jew odzianka pom orska, po m ężu zaś ch o rąży n a w ielk a lite w sk a, n ie b y ła ep isto lo g rafk ą z p rz y p ad k u , k tó ra nie p o tra fiła zadbać o p rz em y śla n y k s z ta łt sw ych w y n u rzeń . Je d n a k ,

19 AG AD, AR, d z ia ł V, sy g n . 2484/3, s. 13.

20 I. M a c ie je w sk a , K. Z aw ilsk a , „ ...bo do k o n d b ys obrocił tw oie d ro g i J a choc p iec h o tą w sz ęd z ie za Tobą b y m p o s z ła ”. O ję z y k u w y z n a ń m iło sn y c h M a g d a le n y z C za p s k ic h R a d z i- w iłło w ej, „B aro k ’ 2011, n r 2, s. 2 2 0 —234.

21 L is t t e n p rz y ta c z a m w a r ty k u le : I. M a c ie je w sk a, L is ty m iło sn e z ró ż n yc h sfer, czyli e p isto lo g ra ficzn e w y z n a n ia M a g d a le n y z C za p s k ic h R a d z iw iłło w e j i Teresy ze S tra ży c ó w Wi- śn ic k ie j (próba p o ró w n a n ia ), w: E p is to lo g r a fia w d a w n e j R ze c z y p o sp o lite j, t. 3: P er sp e ktyw a h isto ry cz n o liter a ck a , re d . P. B o rek , M. O lm a, K ra k ó w 2013, s. 3 1 5 —316.

22 W edle u s ta le ń A lojzego S ajkow skiego (M agdeczka i H iero sin ek, 279—280) M a g d a le n a po ucieczce z B iałej o sia d ła ja k o p e n s jo n a riu s z k a w k la s z to rz e s a k r a m e n te k w a rsz aw sk ich . T am jej pobyt finansow o w s p ie ra n y był p rzez k re w n y ch , a ta k ż e M ich ała K a zim ierz a R adziw ił­

ła. W iadom o, że podejm ow ał o n s ta r a n ia o pogodzenie p a ry i m ożliwe, że to w ła śn ie n a jego a rg u m e n ty M a g d a le n a t a k stanow czo w ow ym liście odpow iada. D odać w arto , że w p ierw szych z d an iac h d ziękuje z a p rz e k a z a n e jej pien iąd ze, p rzy m aw iają c się jed n o c ześn ie o więcej.

23 P rz y k ład e m m oże być lis t z 23 IX 1750 (704, s. 189) lub z 28 X 1750 (704, s. 190—191).

(8)

gdy p rześled zi się jej listy do H ie ro n im a z k ilk u la t, m o żn a zauw ażyć, że zw łaszcza w pierw szym ro k u ich znajom ości M a g d a le n a często d o łączała do n ich p o s tsc rip ta albo k ró tk ie dopiski, k tó ry m nie n a d a w a ła tak iej nazwy.

Skoro te z a o n iew yrobieniu korespondencyjn ym a u to rk i w ydaje się w ątpliw a, w a rto zastan o w ić się n a d tym , j a k ą funkcję sp ełn iały owe tre ś c i dodane i czym ich pojaw ienie się było u w aru n k o w an e .

C zęść z owych dopisków m a sztam po w y c h a ra k te r i n ie w nosi do listu isto tn y ch , m odyfikujących treści. T a u w a g a je s t a d e k w a tn a do ta k ic h u z u p e ł­

n ień , w k tó ry ch M a g d a le n a p rz e sy ła ła u k o ch a n em u k ró tk ie, zazw yczaj je d ­ nozdaniow e pozdrow ienia od członków rodziny. S ą to sfo rm u ło w an ia w ro ­ dzaju: „M a tk a n a s z a serdecznie i u n iżen ie k ła n ia , fa m ilia m oja, osobliwie s ta ro s ta k n y szy ń sk i [czyli b r a t Tom asz C zap sk i - I. M.], n a jn iż sz ą zasy ła su b m isy ją” (704, s. 34). Podobne dopiski p o jaw iają się zazw yczaj tu ż pod in fo rm ac ją o m iejscu i czasie p o w sta n ia danego listu , obok podpisu. M ożna postaw ić tezę, iż ta k ie um iejscow ienie pozdrow ień czyniło z nich w oczach piszącej in te g ra ln ą część listu , w a ż n ą z p u n k tu w id zen ia obow iązujących obyczajów, o której n ależało p am iętać. P ozd ro w ien ia p rz ek azy w an e a d re s a to ­ wi, m im o że były zapisy w an e ju ż pod tre ś c ią zasad n iczą, w y d a ją się elem e n ­ te m conclusio, czyli zak o ń czen ia listu , w k tó ry m je d n ą z typow ych form uł było w łaśn ie p rzesy łan ie pozdrow ień i uścisków 24. P a n n a n ajp raw d op od ob­

niej nie p rz y w iązy w a ła do owych hołdów zby t w ielkiej w agi i nig dy ich n a d m ie rn ie n ie rozbudow yw ała. J e ś li n a to m ia s t w liście pojaw iało się PS, zazw yczaj w iązało się to z w yjściem po za sta n d a rd o w e , kon w en cjo n aln e ukłony. T akie p o stsc rip tu m zazw yczaj w nosi ja k ie ś n o vu m , p o d k re śla to, co w ażne, lu b k o m en tu je sy tu ację k o re sp o n d en cy jn ą albo c h a ra k te r w łaśn ie n ap isan e g o listu . P od ty m w zględem p ra k ty k a e p is to la rn a a u to rk i p rzy po m i­

n a tę, k tó rą D a n u ta G rz esiak d o strze g ła w późniejszych o stu lecie lista c h J u liu s z a Słowackiego. W edług b ad a czk i an alizu jącej koresp on den cję C hopi­

n a, M ickiew icza, N o rw id a i w łaśn ie Słow ackiego tylko o s ta tn i z w ym ienio­

ny ch ro m an ty k ó w „w p ełn i re sp ek to w ał klasyczne n o rm y tra k to w a n ia p o st­

sc rip tu m ja k o dodatkow ej cz ąstk i kom pozycyjnej. U m ieszczał w n im sprawy, k tó re pom in ął w tekście lis tu ”25. T rudno powiedzieć, n a ile św iad o m a norm b y ła M a g d a le n a z C zapskich, je d n a k w idać u niej ten d en cję (a n ie bezw yjąt- k o w ą re g u łę ) do w y ra z iste g o w y o d rę b n ia n ia p o s ts c rip tu m zaró w n o pod w zględem treści, ja k i zapisu. Zazwyczaj zam ieszczała je n a osobnej k a rtc e lu b n a odwrocie, podejm ując sp ra w y w cześniej n ieo pisane. C zasem d o d atk o ­ wo u c z u la ła księcia, by n ie przeoczył owego u z u p e łn ie n ia , zw rotem „przew ró­

cić p ro szę” (704, s. 40).

24 A. K a łk o w sk a , S tr u k tu r a s k ła d n io w a lis tu , W ro cław 1982, s. 6 3 -6 4 .

25 D. G rz e s ia k , S t r u k tu r a lis tu r o m a n ty c zn eg o (na p r z y k ła d z ie ep isto lo g ra fii F C h o p i­

na, A . M ick ie w icza , J. S ło w a ck ie g o i C. K. N o r w id a ), w: S z t u k a p is a n ia ..., s. 30.

(9)

D ługość ty ch d o pisanych frag m en tó w byw a ró żn a, podobnie ja k ich fu n k ­ cja. W ydaje się je d n a k , że ich w yodrębnienie nie było w ynikiem b ra k u k o n ­ tro li n a d tw orzonym listem . Treści z a w a rte w p o stsc rip tu m po dp ow iadają raczej, że p isząc a zd a w a ła sobie sp ra w ę z k onsekw encji tak ieg o zabiegu.

D latego zn ajd u jem y t u m iędzy in n y m i k o n k re tn e p rośb y o coś, n ie je d n o k ro t­

n ie silnie zaak cen to w an e. P rzyw ołajm y ad e k w a tn e przykłady:

1) Szewca suplikuję mi odesłać, bo boso chodzić będę, gdyż tylko jedną parę trzewików mam, którą na nogach noszę. Ta jest wiedeńczyka roboty, ale tak źle zrobiona, że z biedy tylko muszę je nosić, tam ten zaś szewc bardzo mi do gustu i wygodnie rabia, więc bardzo suplikuję mi go przysłać [...].

(704, s. 174) 2) Suplikuję mi świec, kawy, cukru przysłać, bo tego wszystkiego mi nie dostaje [...]. Panaceę suplikuję mi odesłać, co ją będę przy p. Calbinie brała, ma być w garderobie w szafie, w pudełku białym [...].

(704, s. 185) 3) Przypominam [...] deklarację odesłania mi rzeczy, o które już czwarty raz mam honor dopraszać się [...], że zaś teraz zimowa nastaje pora, srodze mi bez futer niewygodno.

(704, s. 189) M ożna przypuszczać, że ta k ie usytu o w an ie prośby spraw ia, iż z a p ad ała o n a głębiej w pam ięć a d re sa ta , co oczywiście nie gw arantow ało jej spełnienia.

J e d n a k w p rz y p a d k u listów C zapskiej-R adziw iłłow ej p o stsc rip tu m to nie tylko m a te ria ln y in te re s. M a g d a le n a w yko rzy sty w ała tę do d atk o w ą cało stk ę lis tu do w zm ocnienia relacji w iążącej j ą z u k o ch an y m i p o d k re śle n ia swego o d d a n ia oraz miłości. T rzeb a przypom nieć, że n a p o cz ątk u ich znajom ości jej sy tu a c ja b y ła n iezb y t kom fortow a, zw iązek uk ry w an o , p od ejrzeń w otoczeniu nie brakow ało, p a n n a n ie m ogła m ieć też pew ności, że n ie stra c i z a in te re so ­ w a n ia bogatego i wpływowego m a g n a ta . Bez w zględu n a to, co kierow ało jej poczynaniam i - p ra w d ziw a m iłość czy k a lk u la c ja - ro b iła w szystko, by p rz e ­ konać k sięcia o bezg ran iczn y m o ddan iu , u w ielb ieniu, p o słu szeń stw ie i w ła­

snej wobec niego niższości. T ra fia ła ta k im po stępow aniem w g u s t H ieron im a, k tó ry w iększością lu d zi p o g ard zał, jed n o cześn ie żyjąc w p rz eśw iad c zen iu o swej w yjątkow ości26.

Z darzało się więc p a n n ie M ag d alen ie czynić z p o stsc rip tu m coś w ro d z a­

j u k ro p k i n a d i. Służyło ono w ów czas ponow nej, dobitnej a rty k u la c ji uczuć d ek laro w an y ch a d resato w i w zasadniczej części listu . Ś w iad czą o ty m choćby n a stę p u ją c e przykłady:

26 W sw ym d z ie n n ik u s tw ie rd z a ł n a w e t, że n a le ż y do rz a d k ie g o w św iecie g a tu n k u , 0 „ k tó ry m ało n ie j a k o fe n ik só w t r u d n o ” (H . F. R ad ziw iłł, D ia r iu s z e i p is m a różne, oprac.

1 w s tę p M. B rz ez in o w a, W a rs z a w a 1998, s. 126).

(10)

1) Cyframi, nie wiem, po co by pisać, bo tak rozumiem, że by się nicht nie odważył czytać listów naszych, ale jeżeli Pan Dobrodziej mój każe, to i cyframi pisać będę na pokazanie, że Jego rozkazy kożde pełnić mam za powinność.

Całuję milion milionów razy w nóżki, a proszę, ochraniaj się dla tej, która pokąd żyć będzie, nie będzie odmienną, a żebyś mnie, najukochańszy Hierosinku, nie miał w suspicyi, uczynię, co każesz.

(704, s. 14) 2) Za upominek wielkonocny, ode mnie serdecznie kochany, dziękuję, on i z atynencyjami milion razy całując, choć bym wzajemnie co ofiarować chciała, nie mogę, bo nad całą sobą dominium Pana i Absoluta mego wyznawając, nic własnego nie mam, wierną zaś administracyją Panu dziedzicznemu najukochań­

szemu [Hierosieńkowi] poprzysięga[m] pod potępieniem duszy, ale i życia, żeby mi Bóg nie dał i doczekać widzieć Ciebie, jedyna pociecho, jeżelim Ci niewierna i jeżeli nieszczerze kocham, i jeżeli się według rozkazów nie sprawuję.

(704, s. 47) W p ierw szy m z pow yższych p rz y k ła d ó w p o sts c rip tu m p e łn i dw o jak ą funkcję, je s t bow iem nie tylk o o b ietn icą p o słu szeń stw a , lecz stan o w i też k o m e n ta rz do lis tu od H iero n im a, w k tó ry m u k o ch a n y najpraw dopodobniej n a k a z y w a ł M agdalenie stosow anie szyfru d la u k ry c ia łączących ich sekretów . Ów szyfr, przypo m in ający nieco hieroglify, o dn ajd u jem y zarów no w nielicz­

ny ch zachow anych lista c h R ad ziw iłła z tego ok resu , ja k i w k ilk u ep isto łach C zap sk iej27. N a w iasem m ówiąc, je s t on ta k p ro sty do odgadnięcia, że pow yż­

sz a u w a g a w ojew odzianki pom orskiej, p o dw ażająca p o trzebę jego stosow a­

nia, w ydaje się p rzejaw em jej trzeźw ego rozum ow an ia. M im o sceptycyzm u k o re sp o n d e n tk a je d n a k podp o rząd k o w ała się pom ysłom w y b ra n k a, m iędzy in n y m i szyfrując jego im ię w d ru g im z przyw ołanych listów.

W tej korespondencji znajdziem y więcej dowodów n a to, że M ag d a le n a p o tra fiła w ykorzystać różne codzienne spraw y, niedotyczące bezpośrednio jej relacji uczuciowej z H ieronim em , do o k a z a n ia m u o d d a n ia i uległości. Oto kolejne dw a, dobrze c h a ra k te ry z u ją c e ro z w iąza n ia sto so w an e przez au to rk ę :

1) JMC Pan Morykoni, że sobie źle posłał, jego wina, ja przepraszam, żem się odważyła za niem instancyją wnosić, winy, co popełnił, nie wiedziałam, gdybym zaś i sama winna była, na najcięższą karę chciałabym być osądzona, nie tylko za winnemi prosić, ile kto memu Panu źle służy, za największego mam go nieprzy­

jaciela.

(704, s. 11) 2) Oznajmuję Ci, moja jedyna konsolacyjo, że moja funkcyja apostolska z łaski Boga najwyższego dobry skutek bierze, bo już zupełnie do wiary naszej nakłoni­

łam tego kapitana, nie mogę sobie aktualnie jego imienia wspomnić. I tak już skonwinkowany, że nie wie, co odpowiedzieć. Buntują go tu lutrzy podobno, bo

27 I. M a c ie je w sk a, S z y fr w św iecie m iło sn eg o w y z n a n ia - u w a r u n k o w a n ia i fu n k c je (w d a w n y m liście i d ia r iu s z u ), „ N a p is” 2011, S e ria X V II: J a w n e i u k r y te w lite r a tu r z e i k u l t u ­ rze, s. 9 1 —94.

(11)

nie chce przychodzić, alem ja go postraszyła, że go przed Tobą oskarżę, gdy będzie moich mów unikał, bo to z rozkazu Twego czynię, i tak gdy go złapię, już nie puszczam i mam bardzo dobrą nadzieję o jego nawróceniu. Adieu.

(705, s. 158) M a g d a le n a z C zapskich, żyjąc u boku m ężczyzny nieznoszącego sp rz eci­

w u, często o k ru tn ie tra k tu ją c e g o sw ych poddanych, u m ia ła go sobie zjednać, choć i jej w końcu nie w ystarczyło sił, by go ciągle ob łaskaw iać. Z anim je d n a k do tego doszło, w ielokrotnie w y ko rzy sty w ała siłę listow nej persw azji, u ja w n ia ją c ą się ta k ż e w p o stscrip tu m . W ty ch dop isany ch zd a n ia c h d e k la ro ­ w a ła tę sk n o tę i w ie rn ą m iłość, form ułow ała prośby o szybki pow rót i o d w za­

je m n ie n ie uczucia, ja k w liście z 28 s ie rp n ia 1748 ro k u , w k tó ry m p isała:

„Adieu, mój P a n ie , b ąd ź zdrów i kochaj m ię statec zn ie, nie proszę, żeby ta k ja k j a Ciebie, bo to być nie może, ale tylko d z ie sią tą część, to będę k o n te n ta ” (704, s. 99). To dopom inanie się o a fe k t w plecione je s t w p ostscrip tum , p rzyno­

szące inform ację o godzinie d o ta rc ia do K urow a, sk ą d lis t był wysyłany, i o przebyw ającym ta m ówcześnie tow arzystw ie, k tó re p a n i ch o rążyn a będzie n a z a ju trz m ia ła z a m ia r odwiedzić. Tu objaw ia się t a cecha p o stscrip tu m , o której w sw ych ro z w aża n iach w sp o m in ała S kw arczy ń sk a. J e s t ono często n a stę p stw e m p rzebiegu zd a rz e ń n a ra s ta ją c y c h w tra k c ie p isa n ia , oddaje ów

„nerw życia”, bieżący rozwój w ypadków, o k tó ry m chce się jeszcze w o statn iej chw ili p rz ed w y słan iem lis tu pow iadom ić a d re s a ta .

J a k p o k a z u ją dotychczasow e uw agi, w b a d a n e j k orespo nd encji p o stsc rip ­ tu m , n a w e t je ś li nie je s t obszerne, m oże łączyć różne inform acje i ty m s a ­ m ym re alizo w ać ró ż n e cele k o m u n ik a c y jn e . L e k tu rz e listó w M ag d a le n y z C zapskich R adziw iłłow ej n ie tow arzyszy je d n a k w ra żen ie chaosu. B yw a, że p o stsc rip tu m pojaw ia się ta m , gdzie w yraźn ie trz e b a oddzielić podejm ow ane tem aty. T ak j e s t w liście z 3 czerw ca 1745, k tó ry w całości zo stał p o d p o rząd ­ kow any w yzn aniom m iłosnym , n a rz e k a n io m n a p rz e d łu ż a ją c ą się nieobec­

ność ukochanego i p o d k re śla n iu w łasnej w ierności. D ołączone p o stsc rip tu m w prow adziło doń in n ą kw estię, rów nież n asy c o n ą em ocjam i, je d n a k zup ełnie innego rodzaju:

Oznajmuję [...] bardzo dla mnie żałosną nowinę, że brat mój najukochańszy, w pruskim wojsku służący, zabity w batalii. Srodze mię ta nowina zalterowała, gdyż mie ten brat najbardzi kochał i ja jego, i tak był do mnie podobny, że malarz nigdy lepszy kopii nie potrafi, kto wie tedy, jeżeli oryginałowi nie przyń- dzie się za niem wybierać.

(704, s. 77) Z jak ieg o ś pow odu a u to rk a u z n a ła , że tej w iadom ości nie p o w in n a w łą ­ czać w ciąg m iłosnych dek laracji. Ów p rz y k ła d po ra z kolejny pokazuje, że b y ła o n a k o re sp o n d e n tk ą o b d arzo n ą d użym w yczuciem , k tó ra u z n a w a ła za stosow ne tłum aczyć się a d resato w i z ew e n tu a ln y c h ep isto la rn y c h uchybień.

T ak n ależ y odbierać k ró c iu tk ie p o stsc rip tu m z 11 czerw ca 1745: „jeżeli w tem

(12)

liście co będzie pom ięszanego, w ybacz, m oje serce, bo z desperacyi, n ie w iem praw ie, co p iszę” (704, s. 80). D e k la ro w a n a desp eracja, k tó ra m ia ła w płynąć n a tre ść tegoż listu , to praw dopodobnie e fe k t form ułow anych przez k sięcia o sk a rż e ń o niew ierność, w ynikający ch z jego obsesyjnej zazdrości. E p isto ła je s t u trz y m a n a w to n ie b ard zo em ocjonalnym , bow iem M a g d a le n a często hiperb o lizo w ała swe uczucia. N ie w ydaje się je d n a k , aby t a cecha listów R adziw iłłow ej m ia ła św iadczyć o jej n ie sta b iln e j n a tu rz e , w pływ ającej n e g a ­ ty w n ie n a c h a ra k te r b a d a n e j korespondencji. S łuszn iejsze w ydaje się raczej założenie, że a u to rk a u m ia ła w ykorzystyw ać siłę tk w ią c ą w dobrze n a p is a ­ n y m liście. K iedy sy tu a c ja tego w y m ag ała, p o tra fiła pow ściąg nąć emocje i zdać H ieronim ow i bardzo rzeczow ą, czasem n iep o zb aw io n ą złośliwości, r e ­ lację z kroków podejm ow anych w celu zorgan izo w an ia sek retn eg o ślu bu . To kolejny te m a t pojaw iający się w p o stscrip tu m , często pow odujący jego zn acz­

n y rozrost. W tedy ta k a osob na s tro n a lis tu (a byw a, że n a w e t dwie) stan ow i coś w ro d z aju sp ra w o z d a n ia z w y darzeń. N ie zaw sze n ie ste ty j e s t ono d la n a s w pełn i czytelne, zw ażyw szy n a w y m ien ian e tajem niczo n az y w an e po­

stacie (np. po w racający w w ielu fra g m e n ta c h „paneczek”), je d n a k m u sim y p am iętać , że k orespondenci byli w sam y m śro d k u rozgryw ającej się spraw y, b y li św iad o m i je j n iu a n só w , a ta k ie k o n sp ira c y jn e k n o w a n ia sp rz y ja ły w zm ocnieniu ich w zajem nej więzi.

W ty ch rozbudow anych p o stsc rip ta c h od najd u jem y dowody n a to, ja k trzeźw o p o tra fiła m yśleć k o re sp o n d e n tk a i z j a k ą p rzeb iegłością realizow ać sw e plany. To dodatkow o u tw ie rd z a w p rz e k o n a n iu , że lis ty M ag d alen y z C zapskich były „funkcją jej ro z u m u ” (by użyć w sp om n ian ej form uły S te fa ­ n ii S kw arczyńskiej), podobnie ja k dołączane do nich dopiski, n a w e t wtedy, gdy n a pierw szym m iejscu eksponow ały silne i b arw n ie opisyw ane emocje.

K o re sp o n d en tk a u m ia ła wyjść poza ra m y ówczesnej ep isto larn e j sztam py, jed n o cześn ie p rz e strz e g a ją c podstaw ow ych re g u ł sz tu k i u k ła d a n ia listów.

W edle A nny K ałkow skiej skłonność do u ży w an ia p o stsc rip tu m „m a w yraźn ie c h a ra k te r indyw idualny, zw iązany z ty p em te m p e ra m e n tu i za w a rto śc ią li­

s tu [...]”28. P rz y k ła d b ad a n ej koresponden cji tę tezę potw ierd za. N ie w ą tp li­

wie to, ja k ą k o b ie tą b y ła d ru g a żona H iero n im a R ad ziw iłła i w ja k ic h oko­

licznościach doń p isała, w pływ ało zarów no n a częstotliw ość p o jaw ian ia się dopisków, ja k i ich zaw artość. N ie s ą one w ty m p rz y p a d k u dowodem niedba- łości, ro z ta rg n ie n ia czy po p ro stu b ra k u um iejętności. P o stsc rip tu m w owym zbiorze oddaje żywość u m y słu a u to rk i, jej zdolność do specyficznej g ry z a d re sa te m , jednocześnie odzw ierciedla skom plikow ane relacje em ocjonalne piszącej do siebie pary. N ie je s t z a te m e p isto la rn y m b a la ste m , a in te re su ją c ą m odyfikacją n a d a ją c ą ty m listo m indyw idualny, n ie sta n d a rd o w y rys, k tó ry często tru d n o odnaleźć w ówczesnej k oresp on den cji kobiecej29.

28 A. K a łk o w sk a , dz. cyt., s. 64.

29 Zob. B. P o p io łe k , K o b iecy ś w ia t w c za sa c h A u g u s ta II. S t u d ia n a d m e n ta ln o ś c ią k o b ie t z kręg ó w s z la c h e c k ic h , K ra k ó w 2003.

(13)

B ib lio g ra fia

Źródła rękopiśm ienne

Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów, dział IV, sygn. 704, 705, 706,

dział V, sygn. 2484/3, dział VI, sygn. II-80a.

Źródła drukow ane

Radziwiłł H. F. Radziwiłł, Diariusze i pism a różne, oprac. i wstęp M. Brzezinowa, Warszawa 1998.

O pracow ania

Bogucka M., Białogłowa w daw nej Polsce. Kobieta w społeczeństwie polskim X V I-X V III wieku na tle porównawczym, Warszawa 1998.

Dziechcińska H., Kobieta w życiu i literaturze X V II i X V II wieku, Warszawa 2001.

Grzesiak D., Struktura listu romantycznego (na przykładzie epistolografii F. Chopina, A. Mickiewicza, J. Słowackiego i C. K. Norwida), w: Sztuka pisania. O liście polskim w wieku XIX, red. J. Sztachelska, E. Dąbrowicz, Białystok 2000.

Jan iak -Jasiń sk a A., Wyznaczniki sztuki epistolograficznej w świetle listowników z 2 połowy X IX wieku, w: Sztuka pisania. O liście polskim w wieku XIX, red.

J. Sztachelska, E. Dąbrowicz, Białystok 2000.

Judkowiak B., „Inny głos?” Wokół ekspresji kobiecości w utworach Franciszki Urszuli Radziwiłłowej, w: Kobieta epok dawnych w literaturze, kulturze i społeczeństwie, red. I. Maciejewska, K. Stasiewicz, Olsztyn 2008.

Kałkowska A. , Struktura składniowa listu, Wrocław 1982.

Królikowski B., Wśród Sarmatów. Radziwiłłowie i pamiętnikarze, Lublin 2000.

Kulesza-Woroniecka I., Rozwody w rodzinach magnackich w Polsce X V I-X V III wieku, Poznań-Wrocław 2002.

Maciejewska I., Listy miłosne z różnych sfer, czyli epistolograficzne wyznania Magda­

leny z Czapskich Radziwiłłowej i Teresy ze Strażyców Wiśnickiej (próba porówna­

nia), w: Epistolografia w dawnej Rzeczypospolitej, t. 3: Perspektywa historycznoli­

teracka, red. P. Borek, M. Olma, Kraków 2013.

Maciejewska I., Szyfr w świecie miłosnego wyznania - uwarunkowania i funkcje (w dawnym liście i diariuszu), „Napis” 2011, Seria XVII: Jawne i ukryte w litera­

turze i kulturze.

Maciejewska I., Zawilska K., „...bo do kond bys obrocił twoie drogi Ja choc piechotą wszędzie za Tobą bym poszła ”. O języku wyznań miłosnych Magdaleny z Czap­

skich Radziwiłłowej, „Barok’ 2011, n r 2.

Maciejewska I., Zawilska K., Magdalena z Czapskich Radziwiłłowa - potulna żona czy mistrzyni intrygi? [złożone do druku].

Nowakowski T., Radziwiłłowie, Lublin 2005.

Pawlik-Świetlikowska J., Korespondencja jako tekst sylwiczny na przykładzie listów A dam a Mickiewicza, w: S ztu ka pisania. O liście polskim w wieku X IX , red.

J. Sztachelska, E. Dąbrowicz, Białystok 2000.

Popiołek B., Kobiecy świat w czasach Augusta II. Studia nad mentalnością kobiet z kręgów szlacheckich, Kraków 2003.

(14)

Sajkowski A., Magdeczka i Hierosinek, w: tegoż, Staropolska miłość. Z dawnych listów i pamiętników, Poznań 1981.

Sajkowski A., Od „Sierotki” do „Rybenki”, Poznań 1965.

Skwarczyńska S., Teoria listu, oprac. E. Felisiak i M. Leś, Białystok 2006.

Summary

T he p a p e r c o n s titu te s a n a tte m p t to c h a ra c te riz e fu n ctio n s, w h ich p o stsc rip t c a n fulfil in th e le tte r. T h eo re tic al a rra n g e m e n ts co n ce rn in g c h an g in g over th e y e a rs ru le s of le tte r s w ri­

tin g re fe rrin g th e m to m en tio n e d in th e title source m a te ria l - collection o f le tte r s w r itte n by M a g d a le n a R adziw iłłow a in th e 1st h a lf o f th e 18th c e n tu ry a re d isc u sse d in th e p a p er. T he aim of th e p a p e r w a s to v erify th e th e s is w h e th e r p re sen c e of p o stsc rip t in th e le tte r w a s re s u lt of in e p tn e s s , or u n fa m ilia rity w ith w ritin g sk ills of th e c o rre sp o n d e n t, or e a s in e ss of b e in g in flu ­ en ced b y em otions. T h e la s t cau se u se d to be a sc rib e d to w om en. T he in v e s tig a te d source m a te ria l proves t h a t p o stsc rip ts in th e le tte r s does n o t h a v e to be d isa d v a n ta g e o f th e com posi­

tio n , b u t c a n c o n s titu te sig n s o f p la n n e d a ctio n t h a t h e lp s to d iv ersify c o n te n t a n d e x ert a d efine in flu en ce on th e a d d re ss e e . P e rso n a lity , in te lle c t a n d lin g u istic com petences o f th e le tte r ’s se n d e r co n d itio n th e w a y of u se o f th e p o stscrip t.

Cytaty

Powiązane dokumenty

e) czy możliwe jest, że jeśli w populacji tej jest w rzeczywistości tylko 20% nosicieli, to przyjmiemy hipotezę zerową o równym udziale nosicieli i nienosicieli. Jeśli tak, to

Po drugie, nie- które uniwersytety i college’e wymagają od studentów zaliczenia pewnej ilości zajęć z języka obcego i studenci wybierają język polski, by się go uczyć lub –

When comparing the two different mastics the PBmas and the SBSmas used in this research, the PBmas shows excellent healing capability in both crack closure phase and strength

Plany dotyczące wyjazdu do innego kraju w najbliższym czasie - praca 229 10.5. Plany dotyczące wyjazdu do innego kraju w najbliższym czasie – pobyt stały

akademickich oraz zwiększa krąg odbiorców treści naukowych... Dziękujemy

w sprawie zatwierdzenia sprawozdania kadencyjnego Krajowej Rady Le- karsko-Weterynaryjnej za okres VI kadencji w latach 2013–2017; Uchwała nr 4/2017/XI z dnia 23 czerwca 2017 r..

По този случай на 5 март се състоя Интерпарламентарна сесия, ръко- водена от Комисията по права на жените и равнопоставеност на половете и Комисията за култура

Janina Kamińska – Andrzej Jaczewski, Profesor Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu.. Warszawskiego – jakim