• Nie Znaleziono Wyników

W kręgu prozy i dramatu : przekłady Witolda Hulewicza utworów Maxa Broda, Tomasza Manna i Henryka Kleista

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W kręgu prozy i dramatu : przekłady Witolda Hulewicza utworów Maxa Broda, Tomasza Manna i Henryka Kleista"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Irena Bartoszewska

W kręgu prozy i dramatu : przekłady

Witolda Hulewicza utworów Maxa

Broda, Tomasza Manna i Henryka

Kleista

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Germanica 2, 147-155

2000

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S F O L IA G E R M A N IC A 2, 2000 Irena Bartoszewska W K R ĘG U P R O Z Y I D R A M A T U P R Z E K Ł A D Y W IT O L D A H U L E W IC Z A U T W O R Ó W М А Х А B R O D A , T O M A S Z A M A N N A I H E N R Y K A K L E IS T A

W latach 1910-1917 zachodziły istotne zm iany w prozie europejskiej, a w szczególności niem ieckojęzycznej, spo w o d o w an e p ogłębiającym się kryzysem życia społecznego. Pisarze tego okresu przejaw iali większe zain­ teresow anie różnym i form am i religii. Poszukiw anie now ego człow ieka było często utożsam iane z poszukiw aniem Boga.

U tw orem , który w tym okresie rozbudził duże zainteresow anie czytelników niemieckich, była powieść М а х а B roda Tycho de Brahe (Tycho Brahes Weg

zum G ott - 1915), należąca do cyklu powieści historycznych tego au to ra.

M a x B rod urodzi! się w 1884 r. w Pradze, a zm arł w 1968 r. w Tel Awiwie. O d 1925 r. w ydaw ał, wbrew testam entow i pisarza, niedokończone dzieła F ra n c a K afki, z którym łączyła go serdeczna przyjaźń. Powieść

Tycho de Brahe dedykow ał Francow i K afce, o czym dow iadujem y się

z korespondencji m iędzy pisarzam i1. W ynika z niej rów nież, iż u tw ó r ten w zbudzał duże zainteresow anie czytelników i byl często p olecaną le k tu rą 2.

Postaciam i centralnym i tego utw oru są T ychon B rahe, du ń sk i uczony o tradycyjnym spojrzeniu n a św iat i nau k ę oraz Ja n K epler, m ło d y p rzed ­ stawiciel nowoczesnej nauki. A kcja powieści rozgryw a się w ciągu kilku miesięcy ro k u 1960 i obejm uje najważniejsze zdarzenia zw iązane z w izytą K eplera w d o m u rodziny Brahe. G łów nym problem em jest poszukiw anie prawdy i w artości m oralnych. O ile K epler potrafi oddzielić w iarę od nau k i, o tyle dla uczonego duńskiego n a u k a jest d ro g ą prow adzącą d o Boga.

1 P o r. List F ra n z a K afk i d o М а х а B ro d a, [w:] Eine Freundschaft. Briefwechsel, P rag 6.02.1914, s. 137.

2 T am że, s. 146.

(3)

148 Irena Bartoszewska

W obu tych postaciach przedstaw i! B rod dw a różne św iaty i św iatopoglądy, dwie różne m entalności. O ile starszy b o h ater jest postacią b ard zo aktyw ną, im pulsyw ną, ulegającą nastrojom , o tyle m łodszy uosabia typ uczonego o panow anego i chłodnego3.

W edług badaczy zajm ujących się tw órczością М а х а B roda, stosunki m iędzy obiem a postaciam i uczonych są poetyckim odzwierciedleniem sto su n ­ ków panujących m iędzy Brodem a F rancem W erflem 4.

Czytelnikowi polskiem u utw ór ten udostępniony został w 1922 r. w p rze­ kładzie O lw ida nakładem „ Z d ro ju ” . Było to pierwsze większe dzieło prze­ tłum aczone przez W itolda Hulewicza. N ie wiemy, czym kierow ał się tłum acz, d o k o n u jąc translacji tego utw oru. Tycho de Brahe pozostał rów nież jedynym utw orem М а х а B roda, którego tłum aczenia podjął się Hulewicz.

O kres największej popularności tej powieści p rzypadł n a pierw sze lata po jej w ydaniu. M o ż n a przypuszczać, iż tłum acza zafascynow ała tem atyka utw orów ta k bardzo zbliżona do m otyw ów utw orów ekspresjonistów niem iec­ kich. W ielu w spółczesnych Hulewiczowi uw ażało to dzieło za ekspresjonis- tyczne. W skazuje n a to wiele elem entów tem atycznych, ja k historycyzm , szukanie praw dy czy wreszcie oświecenie, jak iem u ulega T y chon B rahe pod koniec swego życia. W itold Hulewicz interesow ał się bardzo ekspresjonizm em niemieckim. Początkow a jego twórczość, związana ze „Zdrojem ” , nacechowana była ta k ż e w pływ am i tego k ieru n k u . N ie zachow ały się je d n a k żadne m ateriały, k tó re pozw oliłyby udzielić odpow iedzi n a pytanie, czym kierow ał się tłum acz sięgając po ten utw ór.

Pow ieść składa się z dw unastu rozdziałów nie opatrzo n y ch tytułem , lecz oznaczonych cyfram i arabskim i. P oprzedzona jest m ottem z Księgi rodzaju dotyczącym walki Ja k u b a z aniołam i. K ażd y rozdział przedstaw ia now y epizod z życia uczonych. A u to r po ru sza się w w arstw ie języka n aturalnego niekiedy wzniosłego, rzadziej potocznego, stosuje zdania złożone, niemniej składnia nie je st zawiła. Częstymi figuram i stylistycznym i są p o ró w n an ia nierzadko rów nież m etafory.

T łum acz zachow ał budow ę powieści o raz dążył d o u trzy m an ia tej samej form y. Posłużm y się przykładem wziętym z oryginału o raz polskiej wersji utw oru:

D ie F o lg en zeigten sich so fo rt, schon in den n äc h ste n T agen . T y ch o lebte auf; g an z von selbst, o h n e Z u tu n ärztlicher R ezep te v erschw anden seine üblen ZusLände, das schleichende F ie b er und d ie Schlaflosigkeit; d ie W angen strafften sich, die H a n d z itterte n ic h t m ehr; u n g e stü m sc h ritte n d ie A rb e ite n v o rw ä rts; d ie A u g e n w u rd e n hell u n d sc h arf, m it jugen d lich er F risch e sp ähten sie in die Schlünde des N achthim m els; u n d was den A ugen sich d a rb o t, hielt die F e d e r u nerm üdlich fest3.

3 M . Pazi, M a x Brod. W erk und Persönlichkeit, B o n n 1970, s. 89.

4 P o r. m . in. M . Pazi, M a x Brod..., s. 92; A . D o m , Leiden als G ottesproblem . Eine Untersuchung zu m W erk von M a x Brod, F re ib u rg 1981, s. 35.

(4)

W kręgu prozy i dramatu 149

S kutki p o k a z ały się n aty ch m iast, ju ż w dniach następnych. T y ch o n odżył; sam oistnie bez lekarskich recep t udziału, zniknęły dolegliwości, feb ra i bezsenność; lica w ygładziły się, r ę k a d rżeć p rzestała; n iep oh am o w an ie po stęp o w ały prace; w zrok ro zjaśn ił się i zaostrzył, z m łodzieńczą świeżością zgłębiając o tchłanie n o cnego firm an en tu ; a co się objaw iło oczom , to n iestrudzenie u trw alało pióro®.

P rzedstaw ione dw a zdania oryginału cechuje sw oista interpunkcja, k tó ra nie spow odow ała zachw iania jedności treści, lecz w zm ocniła rytm iczność oraz napięcie.

P odobny efekt osiąga tłum acz, stosując ten sam schem at interpunkcji oraz posługując się przedstawieniem wyrazów typowych dla języka poetyckiego, np.: „rę k a drżeć p rzestała” 7, dzięki czemu tłum aczenie w ydaje się bardziej nacechow ane patosem niż oryginał. W innych fragm entach stosuje tłum acz p rzestarzałe form y gram atyczne, k tó re jeszcze bardziej w zm acniają to n poetyczności. Posłużm y się przykładam i:

Zali nie rad o w a ć m i się ...a. N iep rzyjem na - li t a scena ...9. A zalim nie był zaw żdy ...10. W iernym ś był zaw dy ...n D ziew czyna zasię ...J2 N ie są - li ...ł3

F orm y te bliższe były współczesnym T ychona B rahe, ale zapew ne ju ż współczesnym Hulewicza uchodziły za archaizmy. Język М аха B roda osadzony jest w realiach języka przełom u wieku.

W ro k u 1909 u k azała się powieść T om asza M a n n a Königliche H oheit

{Królewska W ysokość), nad k tó rą a u to r pracow ał blisko sześć lat i k tó ra

zaw iera wiele elem entów autobiograficznych.

G łów ną p o stacią utw o ru jest książę K laudiusz H enryk, w ładający m ałym m ocarstwem. A kcja powieści rozgrywa się przed I w ojną św iatową. K laudiusz H enryk zakochuje się w córce am erykańskiego m iliard era N a th a n a Spoel- m anna. M a riaż z b o g atą Im m ą przyczynia się do wyjścia k raju z kryzysu.

W utw orze w ystępuje wiele elem entów bajkow ych (jak n P- h isto ria krzaku róży) i ja k pisze badacz twórczości T om asza M a n n a - Paul A ltenberg,

Królewska W ysokość uw ażana była za powieść rozryw kow ą. Je d n a k za

cienką fasad ą należy szukać właściwego ogniw a. „C hodzi tu taj bowiem

6 M . B ro d, Tycho de Brahe, tłum . W. Hulewicz, P o z n a ń 1922, s. 97. 7 T am że, s. 97. 8 Tam że, s. 10. 9 Tam że, s. 27. 10 Tam że, s. 55. 11 Tam że, s. 55. 12 T am że, s. 54. 13 T am że, s. 70.

(5)

150

o egzystencję, k tó ra jest jeszcze tylko form ą, tylko reprezentacją, tylko o budow ą, w której nie m a już nic żyjącego poza m elancholijnym uczuciem tej pustki. Jest tylko tęsk n o tą za treścią i zaw artością, a w ostateczności jed n ak za mieszczańskim sposobem życie i m ieszczańską m oralnością, za człowieczo-pożytecznym . T o co ludzkie m oże być tutaj ponow nie osiągnięte tylko w sposób niezwykły, wręcz niepraw dopodobny, tylko jak o to ,in n e \ T o ,inne’ w Buddenbrokach było chorobą, sztuką, duchem , wszystkim tym co było przeciwieństwem m ieszczańskiego bezpieczeństwa i co oczywiście stopniow o kopało m u grób. T utaj to ,inn e ’ jest n a wskroś mieszczańskie, ale poniekąd z innej strony, z innej części św iata, w której w ytw orzyło ono now e, rozsądne, owocne form y14.

J a k z tej krótkiej charakterystyki w ynika, nie je st to powieść zbyt m o cn o odbiegająca od pozostałych utw orów T om asza M a n n a. B adacze jego tw órczości tw ierdzą zgodnie, iż wiele m otyw ów pojaw ia się w późniejszych utw orach a u to ra 15.

P aul A ltenberg pisze m. in.: „T u taj w ypróbow ane, zapow iadane, n a ­ szkicow ane je st wiele - praw ie wszystko co później będzie się rozwijało, pogłębiało i w ykształcało w ciągle now ą form ę” 16.

M o ż n a zgodzić się z tw ierdzeniem , iż je st to pow ieść p o zo stająca w pewnej stałej M annow skiej konw encji tem atycznej, ale w prow adzono do niej środki stylistyczne, które nadały temu utw orow i nowe znam ienne cechy św iadczące o jego wielkości. „Jest w tej książce w spaniała sa ty ra n a pruski dryl wojskow y, n a sytuację króla, któ ry ze wszystkich osób w państw ie jest chyba najm niej pożyteczny, a jedynym pow odem dlaczego siedzi n a tronie je st [...] trad y cja. P otężne źródło h u m o ru tkw i w rozbieżności m iędzy brakiem jego rzeczywistej władzy a przekom icznym cerem oniałem dw orskim , sta ran n ie celebrującym jego K rólew ską W ysokość” 17.

W utw orze tym M a n n posługiw ał się z klasyczną w irtuozerią iro n ią jak o środkiem stylistycznym . Zestaw iając ze so b ą p ozornie neutralne wyrażenia, osiągnął dw upłaszczyznow ość wypowiedzi, k tó ra w rezultacie spraw iała w rażenie ośm ieszające lub negujące. E fekt ironiczny osiągnął nie tylko w samej sferze językowej, ale również zestaw iając ze so b ą pewne obrazy, w ydarzenia. „ Iro n ia M a n n a odnosi się nie tylko d o książąt n a G rim m burgu, ale d o całego społeczeństwa. Społeczeństwo uczyniło swych w ładców takimi, jacy są, ale w d o d a tk u pragnie, aby tacy p o zo stali” 18.

14 P. A lten b erg , D ie Rom ane Thom as M anns, H erm an n G en ter V erlag, Bad I-lum burg vor d e r H ö h e 1961, s. 28 - tłum aczenie własne.

li Por. m. in . H . Jendreiek, Thomas M ann. Der demokratische R om an, D ü sse ld o rf 1977. s. 201-213; P. A ltenberg, D ie Rom ane..., s. 29.

16 P. A llenberg, Die Rom ane..., s. 29.

17 A. K . Król je s t nagi, „ G azeta P o zn ań sk a” , 15.02.1958, s. 4. 3S A. K a śk a , Realistyczna bajka, „N o w e K siążk i” , 15.01.1958, s. 4-5 .

(6)

W kręgu prozy i dram atu 151

„Łagodnie ironiczna proza M a n n a rysuje konflikt pomiędzy patriarchalnym i mieszczańskim św iatkiem niemieckim a now oczesną, tw órczą siłą pieniądza, przem ysłu i n a u k i” 19.

Z niem ałym i trudnościam i sp o tk a ł się zapew ne W itold Hulew icz, k tó ry d o k o n ał jedynego - ja k dotychczas - przekładu tego u tw o ru n a język polski. W szyscy, k tó rzy czytają utw ory T o m a sza M a n n a w oryginale wiedzą, ja k skom plikow any byw a jego język, ja k zawiła często g ra słów.

Królewska W ysokość w ydaje się tru d n a właśnie z pow odu zastosow anych

środków stylistycznych.

N ajbardziej u d an ą postacią posługującą się w m istrzow ski sposób ironią jest, w edług stylisty L udw ika R einersa20, Im m a Spoelm ann. U w aża on tę powieść za jeden z najpiękniejszych i najbardziej hum orystycznych utw orów napisanych w języku niemieckim. Tw ierdzenie swoje w spiera sceną z pier­ wszego sp o tk a n ia Im m y z następcą tro n u podczas zw iedzania szpitala.

M it geschlossenen Absätzen reichte K laus Heinrich ihr die H an d im weißen M ilitärhandschuh, u n d indem sie ih r schm ales, m it b raunem R eh led er bekleidetes H än d ch en hineinlegte, gab sie d er Bew egung d es H änd ed ru ck s eine w aagerechte R ichtung, m ach te ein englisches shake- -h an d d a ra u s, wobei sie gleichzeitig m it sp rö d e r P ag e n -A n m u t etw as wie einen H o fk n ik s a n d eu tete, o h n e ihre g roßen A ug en stern e von K lau se H einrichs G esich t zu w enden. E r sagte etw as sehr G utes, nähm lich: „Sie m ach en also au ch dem Spital einen Besuch, gnädiges F räu lein ?”

U n d rasch wie v o rh in , m it vorgeschobenen L ippen und dem kleinen hoch m ü tig en H in und H e r des K opfes, a n tw o rtete sie m it ih rer gebrochenen S tim m e: „ M a n k a n n n ich t leugnen, d a ß m anches fü r diese A n n ah m e sp rich t” 21.

A oto ta sam a scena w przekładzie W itolda Hulewicza.

Z e zw artym i o bcasam i p o d a ł jej K la u d iu sz H en ry k d ło ń w białej rękaw iczce w ojskow ej; o n a w łożyła w tę ręk ę sw oją w ąską, w brązo w ą sk ó rę je d o n k o w ą u b ra n ą rączk ę i gestowi uścisku rą k n a d a ła po ziom y kieru n ek , n a spo só b angielskiego sh a k e-h a n d u , a zarazem z szorstkim wdziękiem paziow skim uczyniła coś w ro d zaju dw orskiego dygu, nie zd ejm ując gw iazd swych wielkich oczu z oblicza K la u d iu sz a H e n ry k a . O n pow iedział coś b a rd z o odpow iedniego, a m ianow icie: - A więc łaskaw a p a n i tak ż e odw iedza szpital?

A p a n n a Spoelm ann szybko, ja k przedtem , z wysuniętym i w argam i i lekkim , wyniosłym kręceniem głów ki, odpow iedziała załam ującym się głosem:

- N ie m o żn a zaprzeczyć, że sp o ro o znak p o tw ierd za to przypuszczenie22.

Porów nując tekst przekładu z oryginałem, dostrzegamy, w ja k w ysublimowany sposób przedstaw iona została ta scena zarów no przez autora, ja k i translatora.

W itold H ulew icz okazał się tutaj rów nież w irtuozem słow a. Zestaw ione w yrażenia jaw ią nam się ja k akordy toniczne. C ałość w spaniale oddaje

19 a .str., W ujaszek z A m ery k i, „Życie Literackie” , 15.01.1958, s. 10.

20 Por. L. R einers, Stilku n st. E in Lehrbuch deutscher Prosa, M ü n c h en 1988, s. 673. 21 T . M a n n , Königliche H oheit, Berlin 1989, s. 208.

(7)

152

atm osferę i w alory językow e oryginału. N ie bez racji podk reślo n o więc wielką zasługę tłum acza, dzięki którem u powieść ta trafiła do rą k polskiego czytelnika23.

Eugeniusz Kiełczykowski ta k napisał po ukazaniu się pierwszego pow ojen­ n eg o w ydania tej powieści: „B io rą c książkę d o ręki spostrzegłem p o d tytułem niezwykłe zestawienie pospolitego słow a z nazw iskiem tłum acza: .W itold H ulew icz przełożył’. Zwykle kolejność wyrazów jest inna, ale w tym w ypadku książka jest granitow a, więc i podpis skrom nego kam ieniarza pracującego przy dziele jest pom nikow y [...]. C ząstka królew skiej chwały tłum aczow i” 2*.

N ależy podkreślić, że utw ór ten m iał w Polsce wielu zw olenników , ale rów nie wielu przeciwników. T ak w swej rozpraw ie naukow ej napisał N o rb e rt H onsza: „Pow ieść należy niewątpliwie do najsłabszych utw orów T om asza M a n n a i po wielkim epilogu ery m ieszczańskiej, jakim byli Buddenbrookowie m usiała nieco rozczarować. Szczególnie demagogiczne i - powiedzm y szczerze - tanie jest jej zakończenie” 25.

O statnim przełożonym przez W itolda H ulew icza dziełem był d ram at H en ry k a K leista Penthesilea, którego w ersja polska u k azała się w ro k u 1938 we Lwowie.

Pracę n ad tą tragedią rozpoczął K leist latem 1806 r. i przebierała o n a w latach następnych różne form y, aby w pierwszych m iesiącach ro k u 1808 osiągnąć w arian t trzeci, gotow y d o d ru k u . W ro k u 1811 w ystaw iono tragedię w Berlinie - przy akom paniam encie recytow anego tek stu - ja k o pantom im ę. Pierwsze wystawienie sceniczne d ra m a tu odbyło się dopiero w ro k u 187626.

A u to r sięgnął tu taj d o tem atu antycznego, któ ry p o trak to w ał wyłącznie ja k o p u n k t wyjścia. N a kanw ie m otyw u greckiego przedstaw ił państw o A m azonek, rządzone przez królow ą Pentezyleę. K ró lo w a udaje się n a czele sw oich w ojowniczek p o d T roję, aby w ziąć do niewoli m ężczyzn, dzięki którym zapew nione m iały potom stw o.

N a plan pierwszy w ysuw a się konflikt między Pentezyleą a Achillesem. Jego przyczyną jest gorąca miłość, k tó ra zam iast łączyć kochanków , prow adzi d o ich zguby. M iłość dzikiej królowej je st katastroficzna i niszcząca.

K leista podniecało przedstaw ienie niszczących sił, u pojenia i radości, zm ęczenia i rozpaczy, poniew aż umożliwiło to zobiektyw izow anie osobistych pasji. W utw orze tym stw orzył sobie plastyczne ucieleśnienie w łasnego ja. Pentezyleą m usi w końcu uśmiercić swego ukochanego, zniszczyć to co było

23 P o r. m . in. A. K a śk a , Realistyczna bajka, s. 4 -5 .

24 E . K iełczykow ski, N ędza królewskiego żyw ota, „ Z a i przeciw ” , 2.11.1958, s. 11. 25 N . H o n sz a , N a d twórczością Tomasza M anna, K ato w ice 1972, s. 66.

20 P o r. m . in. T . W ichm ann, Heinrich von Kleist, S tu ttg a rt, s. 127; E. M id d ell, D er D ra m a tiker H einrich von Kleist, [w:] Heinrich von K leist Dram en, Leipzig 1977, s. 5.

(8)

W kręgu prozy i dram atu

Î53

najukochańsze n a ziemi, to za czym tęskniła całym sercem. T a k sam o zniszczył K leist sw oją tragedię, k tó ra m iała przynieść m u sławę, d la której wszystko porzucił, której się pośw ięcił27.

Jest to utw ór psychologiczny, w którym dużą rolę odgryw ają nam iętności. Nie jest to jed n ak jedyna cecha tego dram atu, przyciągająca uwagę czytelnika. B ardzo isto tn e są stru k tu ry językow e tego u tw oru, jego rytm , m elodia i tem po. W ystępuje tutaj bogata m etafo ry k a i sym bolika granicząca wręcz z pleonazm em , któ ry w tym przypadku jest zjawiskiem wręcz pozytyw nym , służącym w zbogaceniu tekstu.

„M e to d ą potęgow ania rzeczywistości jest u K leista zrąb głów ny poetyki stylu barokow ego, realizowanej w najszlachetniejszym sensie tych słów: n o rm ą sw obody jest więc niezwykłość tw oru artystycznego, o siągana d ro g ą nad m iaru tego wszystkiego, co w życiu ludzkim byw a ,odśw iętne’: począw szy od słow nictw a o bogatej synonim ice i dyskretnej archaizacji, w ywodzącej swój ro d o w ó d z luterańskiej Biblii i składniow ych aluzji do H o m era, a skończywszy n a m etaforach, dosłow nie szturm ujących niem al n a każdej stronicy fikcję o spotęgow anym człowieczeństwie, nie tyle zresztą m o n um en- talizując ją [...], ile przyodziew ając w coraz to inne szaty.

T en popłoch i ta natarczyw ość wszystkich dostępnych poecie środków artystycznych zdają się być spow odow ane p o trzeb ą uzasadnienia własnej ap ro b aty dla wszystkiego, co w to k u rozw oju utw o ru zaw arło w sobie rzeczywisty ład u n ek em ocji” 28.

T o właśnie stosow ane przez K leista środki artystyczne sta n o w ią niekiedy dla tłum acza barierę nie do przebycia. Niewielu też tran slato ró w poza Hulewiczem podjęło się tego trudnego zadania. N ależy je d n a k zaznaczyć, iż Pentezylea jest dziełem szczególnym. Posłużm y się przykładam i:

Penthesilea: A ch , Prothoe!

W elch einen T ra u m entsetzensvolJ trä u m t ich - W ie süß is t es, ich m ö ch te T rä n en weinen, D ies m attg eq u ä lte H erz, d a ich erw ache, A n d ein em Schw esterherzen schlagen fühlen - - M ir w ar, als ob, im heftigen G etüm m el, M ich des Peliden Lanze traf: U m rassell V on m ein er erzn en R ü stu n g , sch m ettr’ is nieder; D e r B o den w id erh allte m einem Sturz. U n d w ährend d a s ersch ro ck n e H eer entw eicht, U m strick t an allen G lied ern lieg ich noch , D a schw ingt er sich vom P ferde schon h erab , M it S ch ritten des T riu m p h es n a h t er m ir, U n d er erg reift die H ingesunkene,

27 Por. W . Herzog, Heinrich von Kleist. Sein Leben und sein W erk, M ünchen 1911, s. 384, 385. 28 A. Sow iński, D w ie Tragedie, „ A ten eu m ” 2(8) 1939, s. 309.

(9)

154 Irena Bartoszewska

In stark en A rm en h e b t er m ich em por, U n d jed e r G riff n a c h diesem D o lc h versagt m ir, G efan g en bin ich, u n d m it H ohng eläch ter Z u seinem Zelten w erd ich ab g e fü h rt29.

A oto tytułem p orów nania w ersja polska:

P entesilea A ch Proloe!

C o z a w idziadła przyśniłem straszliwe! O , ja k ż e sło d k o - łzy pły n ą gorące - P o przeb u d zen iu serce ledw o żywe N a tw oim sercu usłyszeć bijące! Ś n iłam ... że b yłam w bitw ie, że mię T ra fił oszczepem Pelida; i w brzęku Spiżowej zbroi ru nęłam n a ziemię; Z iem ia o ddżw iękła głuchym echem jęk u ... I gdy m e w o jsk o z n ik a ro zgrom ione, A j a , ra ż o n a , leżę n ieprzytom nie - Z eskoczył z k o n ia, idzie w m o ją stronę, K ro k iem trium fu p rzy b liża się d o m nie ... M o cn ym ram ieniem ch w y ta m n ie p o d serce ... P o sztylet sięgnąć ju ż nie m oże ręka! Jestem w niewoli! Śm iejąc się, szydercę, W lo k ą m n ie w n a m io t jego! C o z a m ęk a!30

A m bicję i kom petencję tw órczą p rag n ął H ulew icz ujaw nić przez za­ stosow anie wiersza rym ow anego w przeciwieństw ie do oryginału, który n apisany jest wierszem białym jedenasto- i dziesięciozgłoskowym . W szakże sztu k a rym otw órcza tran slato ra, precyzja wiersza i d o b ó r słow nictw a nie m ogą być tutaj niedocenione, to jednak tłumaczenie nie dorów nuje znakom itej retoryce K leista. Być m oże H ulewicz p rag n ął u tw ó r ten przybliżyć do konw encji polskiego d ra m a tu rom antycznego, który jed n ak , ja k w iadom o, dopuszczał stosow anie wiersza bezrymowego.

W zrasta ją ce napięcie, tragizm , po tęg o w an y je s t u K leista d o borem leksykalnym . H ulew icz zastosow ał n ato m iast tryb rozkazujący, k tó ry tylko pozornie daje p o dobny efekt. W rezultacie prow adzi jed n ak do niepotrzebnego p ato su .

T akże A d o lf Sowiński nie uw ażał przekładu doko n an eg o przez W itolda H ulew icza za całkowicie trafny. W artykule swym napisał: „Jest o n za m ało zindyw idualizow any językow o, zarów no w odniesieniu do sk ła d n i, ja k i bogactw a leksykalnego, podczas gdy obydw a te elem enty nie d a d z ą się odłączyć od poezji utw oru. Język przekładu jest zbyt um ow nie potoczysty,

29 H . K leist, Penthesilea, [w:] tenże, Kleists W erke in zw ei Bänden, Bd. 2, B erlin und W e im a r 1968, s. 246.

(10)

W kręgu prozy i dram atu 155

rzad k o dopuszcza do głosu przem yślaną ekstraw agancję oryginału, p o ­ sługującego się szczególnie w relacjach o nadzwyczajnych w ypadkach - stylem rw anym , łam anym , n p . przez epitety w trącone, p o ró w n an ia hom eryckie, zaklęcia - przy jednoczesnej zwięzłości, gdyż n ad m iar środków artystycznych odnosi się przecież nie do wewnętrznej stru k tu ry każdej w ypow iedzi w ypo­ w iadających d a n ą spraw ę” 31.

W „K u rierze W arszaw skim ” u k a z a ła się w ro k u 1938 in teresu jąca recenzja znanego germ anisty Z y gm unta Ł em pickiego32. A u to r po d k reśla d o sk o n a łą znajom ość języka niemieckiego przez tłum acza, jego wyczucie językow e, zrozum ienie stylu K leista. T o co A d o lf Sow iński u zn ał za m a n k a m e n t przek ład u , a m ianow icie zastosow anie w tran slacie rym u, Łem picki rozgrzesza, uw ażając, iż: „[...] tłum acz wychodził snać z założenia, że w języku polskim tru d n o by było o ddać bez rym u c h arak ter stylu K leista” 33.

N ależy zaznaczyć, iż om ów ione utw ory nie były tłum aczone n a język polski przez innych tran slato ró w , co m oże świadczyć rów nież o tym , iż znalazły one w tej form ie tłum aczenia ogólną akceptację.

Irena B artoszewska

Z W IS C H E N P R O S A U N D D R A M A . M A X B R O D , T H O M A S M A N N U N D H E IN R IC H K L E IS T IN D E R Ü B E R S E T Z U N G V O N W IT O L D H U L E W IC Z

Im vorliegenden A rtik el w erden drei W erke von d eu tsch en A u to re n u n d ih re p o lnischen Ü b ersetzungen dargesteU t. Es h a n d e lt sich u m Tycho Brahes W eg zu m G ott v o n M a x B rod, Königliche H oheit v o n T h o m a s M a n n u n d P enthesilea v o n H einrich K leist in d e r T ra n sla tio n von W itold Hulewicz.

D ie A u to rin b e m ü h t sich eine A nalyse d e r Ü b ertrag u n g en vorzu neh m en . D ie d arg estellten Ü bersetzungen sind ein charakteristisches Beispiel fü r das translatorische K ö n n e n des Übersetzers. Von h o h e r Q u a litä t d e r p o lnischen Ü b e rtra g u n g zeugt die T atsach e, d a ß diese W erk e bis h e u te von k einem a n d eren M ittle r d em p olnischen Leser zugänglich g em acht w o rd en sind.

31 A . Sow iński, D w ie Tragedie, s. 309.

32 Z . Łem picki, Tragiczna nu ta , „ K u rie r W arszaw ski” , 4.06.1938, s. 4. 33 Tam że.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W stronie południowo-zachodniej od miasta Rawy, pomiędzy dro- gami, wiodącemi do Inowłodza i Głuchówka, na miejskich mokrych łą- kach (F) przy osadzie (II) miejskiego

Analizując pierwszą część autobiografii Stasiuka zatytułowaną Jak zostałem pisarzem, podjąłem próbę udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy życiorys pisarza

Budowa społeczeństwa opartego na wiedzy została zawarta w Strategii Rozwoju Województwa Świętokrzyskiego do roku 2020 w Priorytecie 2 Wspieranie rozwoju gospodarki opartej

Mdłości dopadają człowieka w momencie, gdy zaczyna zdawać sobie sprawę, że jego świadomość jest całkowicie wyodrębniona z reszty rzeczywistości, a jednocześnie skazana

Keywords: Stereo Vision, Obstacle Avoidance, Micro Air Vehicles, Flap- ping Wings, Robotics, Autonomous Flight, Indoor Flight, Self- Supervised Learning, Attitude Estimation

Numerous factors were in favor of this choice: ideo­ logical and political (this unsettled area was the only possible location for the future town of Nova

For instrumentation purposes six energy and thus six signal domains can be distinguished: radiant signals (light intensity, phase), mechanical signals (pressure, displacement),

Dla rozpatrywanego w pracy modelu kończyny dolnej wydzielonej z ciała człowieka danymi wejściowymi dla rozwiązania zadania symulacji dynamicznej odwrotnej muszą być,