• Nie Znaleziono Wyników

Jędrzej Kitowicz a konfederacja barska

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jędrzej Kitowicz a konfederacja barska"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiesław Majewski

Jędrzej Kitowicz a konfederacja

barska

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 7, 323-337

2001

(2)

T I A P I S S eria V II 2001

W iesław M ajewski

Jędrzej K itow icz a konfederacja barska

1.

O blicze Baru

W

lite ra tu rz e h istorycznej III R zeczypospolitej p an u je w zasadzie obraz konfederacji barskiej z d o b y P R L - u 1. Pisząc w ięc o K itow iczu, u c z e stn ik u tego ru c h u , i o je g o poglądach, w ypada o d k łam ać oblicze tego zw iązku.

Z w y k ło się w y w o d zić konfederację barską z konfederacji radom skiej. R zeczyw iście znaczna

. . . . . . . .

część p rz y w ó d c ó w późniejszej konfed eracji należała do w cześniejszej“ . W yw o d zen ie je d n a k B aru z R ad o m ia m a p o d o b n y sens, ja k w y w o d zen ie stro n n ictw a p atriotycznego S ejm u C zte ro le tn ie g o z opozycji m agnackiej z ro k u 1788, m im o że w ie lu je g o p rzy w ó d có w należało do tej drugiej, w której znaleźli się też przyszli p rzy w ó d cy Targowicy, ja k K saw ery B ranicki i Szczęsny Potocki. P o d o b n ie nie w szyscy przy w ó d cy ra d o m ia n znaleźli się w k o nfederacji barskiej. C zęść z n ich , ja k p ry m as G ab riel P o d o sk i czy A dam P o n iń sk i, zasiliła szeregi stro n n ic tw a rosyjskiego.

„Fam ilia” C zarto ry sk ic h , chcąc przejąć w ładzę w R zeczypospolitej, w p ro w ad ziła do niej w ojska K atarzyny II w ro k u 1763. S pow odow ała tym u zależn ien ie p ań stw a od carycy. D zięki tej w ład czy n i S tan isław A u g u st P oniatow ski został kró lem .

W ro k u 1767 R osjanie doszli do w n io sk u , że „fam ilia”, a także król zaczynają okazyw ać zbyt d u ż o sam o d zieln o ści. P o stan o w ili w ięc ich postraszyć, przeciw staw iając im d ru g ą ekipę, zło żo n ą z p rz y w ó d c ó w pozostającego w opozycji stro n n ic tw a saskiego. R osjanie d o p ro w ad zili do zaw ią­ zania k o n fed eracji radom skiej, m am iąc przek azan iem w ładzy w ręce p rzy w ó d có w stro n n ic tw a saskiego, a n a w e t d etro n izacją króla. Spora część szlachty m ogła się łu d zić, że przejście w ładzy w ręce opozycji, która podejm ow ała w roku 1764 w alkę z Rosją, doprow adzi do przyw rócenia suw e­

1 Z o b . W. M ajew ski, Konfederacja barska, w: Zesłańcy w tworzeniu państwowości polskiej ( I II S ym p o zju m popularno-nauko­

we dla nauczycieli historii szk ó ł podstawouych i średnich na temat: Z naczenie edukacyjne tosów polskich zesłańców syberyjskich na tle historii najnowszej), red. M . M oraw iec, W arszawa 1998, s. 4 6 -4 7 (dalej: M K B ).

2 Tekst tego p od rozd ziału je s t w zasadzie oparty na cytow an ym ju ż artykule, M K B , s. 4 9 -5 8 . W yjątkow o daję tu

(3)

renności Rzeczypospolitej. Było to niew ątpliw ie złudzenie co do części przyw ódców stronnictw a saskiego, ale nie co do wszystkich. Bagnety rosyjskie, po d którym i u tw o rzo n o G eneralność konfederacji radom skiej, w ym usiły na niej w iązanie się przy Stanisławie Auguście. Ten bow iem znow u teraz w pełn i uległ carycy. Z m u sz o n o konfederację do form alnego uznania p rotektoratu Rosji.

Teraz rozeszły się drogi rad o m ian . C i, któ rzy w eszli d o tej konfederacji w celu p rzy w ró cen ia su w eren n o ści, zaw iązali spisek, z któ reg o w y ró sł Bar. C i, k tó ry ch zad o w o liło przejęcie części w ład zy p rz e z p rzy w ó d có w stro n n ic tw a saskiego, a m ieli też nadzieję, że w ie rn ą słu żb ą Rosji d o p ro w a d z ą do p o w ro tu dynastii saskiej, w eszli do u g ru p o w an ia prorosyjskiego.

W łaściw ym p rz o d k ie m B aru nie je s t R ad o m , ale konfederacje w alczące z b ro n ią w rę k u w o b ro n ie su w e re n n o śc i R zeczypospolitej: tarn o g ro d zk a (1715-1717) i d zikow ska (17 3 4 -1 7 3 6 ). J e s t to n aw et u c h w y tn e p erso n aln ie . J e d n y m z d w ó ch tw ó rc ó w konfederacji barskiej był J ó z e f

P ułaski, u c z e stn ik konfederacji dzikow skiej. W je j trakcie zaprzyjaźnił się z je d n y m z p rzy w ó d có w D zik o w a, re g im e n ta rz e m K azim ierzem R u d z iń sk im , w cześniej u c z e stn ik ie m k o n fed eracji tar- no g ro d zk iej. Podzielali oni poglądy polityczne, przyjaźń ich p rzetrw ała d o śm ierci R u d ziń sk ieg o w ro k u 1759.

W konfederacji barskiej w y stęp o w ały ró żn e zw alczające się w zajem n ie u g ru p o w a n ia p o lity cz­ ne, tak ja k to m iało m iejsce w każdym p o w stan iu n aro d o w y m , by w sp o m n ie ć tylko białych i czerw o n y ch w ro k u 1863.

B yło tu skrajne u g ru p o w an ie saskie, dążące bezw zględnie d o d etro n izacji S tanisław a A ugusta. D o je g o p rz y w ó d c ó w należeli m ięd zy in n y m i: T eo d o r W essel, ks. K arol R ad ziw iłł „Panie K o c h a n ­ k u ”. Było u m ia rk o w a n e u g ru p o w an ie saskie b iskupa A dam a K rasińskiego, ze w zg lęd ó w tak ty cz­ n y ch nie dopuszczające do ogłoszenia aktu o bezk ró lew iu ; dla niego p o w ró t dynastii saskiej nie był b ezw zg lęd n y m d o g m atem . D o p u szczało on o n aw et p o ro z u m ie n ie z „fam ilią”. B yło u g ru p o ­ w an ie c en traln e z M ic h a łe m P acem na czele, oscylujące m ięd zy W esslem a K rasińskim . B yli p rzy w ó d cy k o n fed eraccy uznający królew skość S tanisław a A ugusta, ja k J ó z e f P ułaski i J ó z e f Z a re m b a , a n aw et w ręcz liczni z w o len n ic y „fam ilii”: je d e n z jej przyw ódców , h e tm a n w ielki litew ski M ich ał K azim ierz O g iński, w ystąpił w ro k u 1771 zb ro jn ie po stro n ie konfederacji.

Tym, co łączyło niem al wszystkich barzan różnych ugrupow ań, była niepodległość Polski. O nią cały czas toczyła się wojna. Akt zawiązania konfederacji barskiej z 29 m arca 1768 roku kładł nacisk na sprawę niepodległości. Sam jego początek m ów ił o zawiązaniu się ru ch u „na ratu n ek ojczyzny, wiary, w olności, praw i sw obód narodow ych”. O j czyznę w ym ieniono tu pierwszą przed w olnościam i, a naw et przed w iarą3.

W alczono cały czas z R osjanam i, elem enty w o jn y dom ow ej w ystępow ały jed y n ie sporadycznie. O d jesieni 1768 roku w alki przeciw rodakom zdarzały się rzadko. D opiero p o ogłoszeniu aktu bezkrólew ia, od m aja 1771 roku parę tysięcy w ojsk królew skich stale w spierało Rosjan. I w ów czas je d n a k siły te stanow iły jed y n ie nieznaczny dodatek do arm ii Katarzyny II.

M o c n o u p ro szczo n e je s t w id zen ie w p rzy w ó d cach B aru je d y n ie „ciem n y ch S a rm a tó w ”. S to su n e k kon fed eracji barskiej do re fo rm to spraw a m o c n o sk om plikow ana. Z p ew n o ścią akt jej zaw iązania kasow ał refo rm y z lat 1764-1766, ale trzeb a pam iętać, że spora część z n ich p rzek azy ­ w ała w ład zę z rąk dygn itarzy opozycyjnych w ręce „fam ilii”, ja k w y m ie n io n e o d rę b n ie w tym akcie ustaw y ograniczające w ładzę h e tm a ń sk ą 4. T rzeba je d n a k też pam iętać, że u p rz e d n io A dam

J Z ob. Konfederacja barska. Wybór tekstów, opr. W. K onop czyński, Kraków 1928, s. 5 (dalej: K B ), zob. też: M K B , s. 55. 4 K B , s. 5, 9, zob. też: M K B , s. 5 7 -5 8 .

(4)

Ję d rz e j K ito w icz a k o n fe d e ra cja barska 325

K rasiński chw alił d zieło Stanisław a K onarskiego O skutecznym rad sposobie w ystępujące p rzeciw

liberum veto. J u ż n a p rz e ło m ie lat 1 7 6 8-1769 n iek tó rzy p rzyw ódcy B aru zaczynają m yśleć o re fo r­

m a c h i n u r t te n nie zanika do końca konfederacji.

W olnom ularstw o to czołow a organizacja ludzi oświecenia. Je d n ą z podstaw ow ych jej zasad była tolerancja religijna. W śród członków G eneralności w Preszow ie — centralnej w ładzy konfederacji — było tylu m asonów , że u tw orzono dla nich w roku 1770 lożę „C notliw y W ędrow iec”. Konfederacja barska zwalczała rów noupraw nienie dysydentów -protestantów w prow adzone na sejm ie 1767-1768 roku, co m iało zresztą charakter bardziej polityczny niż religijny: Katarzynie II chodziło o utw orzenie z ludzi tych w yznań stronnictw a prorosyjskiego. W ładze konfederackie nie w ystępow ały natom iast przeciw ró w n o u p raw n ien iu praw osław nych. Przyw ódcy B aru nie chcieli zrażać U k raiń có w -żo ln ierzy i oficerów w ojsk n adw ornych praw osław nych lub sym patyzujących z praw osław iem . Ta polityka działała skutecznie aż do w y b u ch u w czerw cu 1768 roku koliszczyzny, niew ątpliw ie z inspiracji rosyjskiej (najpew niej P iotra Rum iancew a, przew odniczącego K olegium M ałorosyjskiego). U kraińcy stanowiący co najm niej połow ę, jeśli nie większość żołnierzy barskich w okresie podolsko-bracław - skim (luty-czerw iec 1768 r.), bili się, ja k na żołnierzy konfederackich, całkiem dobrze. C zęść z nich rów nież i później służyła w iernie w szeregach barskich5.

Katolicki charakter konfederacji barskiej najsilniej w ystępow ał w podolsko-bracław skim okresie r u c h u (p ierw sza p o ło w a r. 1768), głów nie dzięki księdzu M a rk o w i Jan d o ło w iczo w i. K onfederacja je d n a k d o k o ń ca zachow ała sw oje oblicze p atrio ty c z n o -re lig ijn e , na co w skazują liczne w iersze

z p ó źn iejszy ch o k re só w działalności tego ru ch u .

N ad al egzystuje m it historiograficzny, że konfederacja barska była kierow ana przez magnatów. W rzeczywistości w ru c h u tym dochodzi w łaśnie do emancypacji szlachty spod w pływ ów magnaterii. R adziw iłła „Panie K och an k u ” i m agnatów w ielkopolskich to w łaśni klienci ciągną do konfederacji. 0 obliczu ru c h u decydują m arszałkowie i regim entarze działający w kraju, a należący do średniej czy naw et ubogiej szlachty. N ie należą do m agnaterii: Kazim ierz i Franciszek Pułascy, J ó z e f Z arem ba, M ichał Walewski, J ó z e f M iączyński, Jó z e f Bierzyński, Ignacy M alczew ski i w ielu, w ielu innych. W ogóle nie był szlachcicem K ozak J ó z e f Saw a-C aliński, m arszałek wyszogrodzki. Kiedy J ó z e f Z arem ba, regim entarz w ielkopolski o dm ów ił w roku 1770 ogłoszenia aktu bezkrólewia, G eneralność nie m iała m ożliw ości go do tego zm usić. N iew ątpliw ie to dzięki przykładow i em ancypacji szlachty konfederacji barskiej tak szybko dochodzi do em ancypacji posłów Sejm u C zteroletniego, w większości klientów m agnackich, spod w pływ u sw oich patronów.

N ie p o d le g ło śc io w y ch arak ter konfederacji barskiej spraw ia, że przyłączają się d o niej m ie ­ szczanie w ielk o p o lscy i krakow scy, a sym patyzują z nią w arszawiacy. P ew na liczba m ieszczan w ielk o p o lsk ich o trzy m ała w k o nfederacji sto p n ie oficerskie, a A n to n i M o raw sk i został naw et p u łk o w n ik ie m . O c h o tn ic z o zaciągają się do konfederacji n aw et chłopi, szczególnie górale, K urpie 1 Z m u d z in i.

5 Z ob . W. M ajew ski, B a r powstaniem narodowym. Konfederacja barska na Ukrainie i Białorusi, w: Ostatnie lata I Rzeczypos­

(5)

K onfederaci barscy znaleźli się w szeregach stro n n ic tw a p atrio ty czn eg o w d o b ie S ejm u C z te ­ ro le tn ie g o n aw et w śró d je g o przyw ódców , ja k biskup K rasiński, a p ó źn iej, czasem n aw et w sto p ­ n iach g en eralsk ich (jak J ó z e f Z ajączek czy A n to n i M ad aliń sk i), w w o jsk u p o w stan ia 1794 roku. Jak o m ajo r ja z d y służył w n im i A n to n i M oraw ski. N iew ątp liw ie trafiali się w śró d n ic h i targ o w i- czanie, ja k h e tm a n S zy m o n K ossakow ski. Ale to je d y n a postać z takim ro d o w o d e m p o lity czn y m w śró d czo ło w y ch p rzy w ó d có w tego u g ru p o w an ia. N a to m ia st je s t m ięd zy n im i p o g ro m c a barzan, h e tm a n K saw ery B ranicki.

K itow icz aprobuje nieogłoszenie aktu bezkrólew ia przez Z arem bę, ale w przeciw ieństw ie do sw e­ go dow ódcy odnosi się krytycznie do króla. Jeśli chodzi o poglądy polityczne, trzeba w ięc autora

Pamiętników um ieścić gdzieś m iędzy regim entarzem w ielkopolskim a A dam em K rasińskim .

2. K itow icz w wojsku konfederackim

Jęd rzej K itow icz u ro d z ił się 1 g ru d n ia 1728 ro k u , n ajp raw d o p o d o b n iej w W arszaw ie, w n ie ­ z am o żn ej ro d zin ie szlacheckiej. Tu w każdym razie m ieszkał w sty czn iu 1734 ro k u w d o m u ro d z ic ó w i tu uczęszczał d o szkoły średniej, tak zw anej p u b liczn ej, raczej je z u ic k ie j niż pijarskiej; zakończył ją na retoryce. P ra w d o p o d o b n ie od ro k u 1744 służył u b iskupa p o zn ań sk ieg o T eodora C zarto ry sk ieg o . Z a p ew n e w ro k u 1747 lu b 1748 przeszedł do drag o n ii n ad w o rn ej księcia Ja n u sz a S anguszki o rd y n ata ostrogskiego6. W ro k u 1751 służył u księdza M ich ała Lipskiego, od ro k u 1752 opata k o m e n d a to ry jn e g o w L u b in iu . Był je g o sek retarzem aż d o p rz e ło m u lat 1768-1769.

C o sk ło n iło K itow icza do w stąp ien ia d o w ojska konfederackiego? B rak podstaw , aby sądzić, że stało się to p o d w p ły w em je g o zw ierzch n ik a ks. M ich ała Lipskiego (jak uw aża D a n u ta M an iew sk a), b o n ie m a ja k ic h k o lw ie k d anych, że ó w ksiądz był zw o le n n ik ie m kon fed eracji, p rzeciw n ie, p ra w d o p o d o b n ie był o n z w o len n ik iem S tanisław a A ugusta (w ro k u 1767 d o stał o rd e r

^ 7

św. Stanisław a, a w ro k u 1773 został re fe re n d a rz e m k o ro n n y m ) .

S u ro w o K itow icz oceniał tych, k tó rzy zaciągnęli się do o d d ziałó w k o n fed erack ich M alczew ­ skiego ze w zg lęd ó w m aterialnych:

Płaca d o b ra, (...) ro zp u sta i debosz, rozkazyw anie ab so lu tn e i p an o w an ie nad ob y ­ w atelam i, u n iż o n o ść od p a n ó w najw iększych ( ...) nęciła na potęgę d o siebie

[do w ojska konfed erack ieg o — W M .] w szystkich golców, słu żalcó w d w o rsk ich , m ieszczan k ó w i w ieśn iak ó w k rn ą b rn y c h albo pracy nie lubiących. ( ...) Z a je d n ą lu b dw ie g o d zin y stra c h u w potyczce i ucieczce w y trzy m an eg o dosyć było n a d g ro - d y bujać w y g o d n ie po kraju w o zd o b ie o b ro ń c y w iary i w o ln o ści, i do tego być

o

d o b rz e p ła tn y m .

6 Inform acje o szlach ectw ie K itow icza i o je g o dzieciń stw ie w W arszawie zostały oparte na m o im artykule Wokół

życia i poglądów Jędrzeja Kitowicza, rps (dalej: M H J K ). U za sa d n ien ie słu żb y u J. Sanguszki zob. niżej.

7 Z ob . D . M aniew sk a, Z agadki życia i twórczości Jędrzeja Kitowicza w świetle listów z Biblioteki Polskiej w Paryżu i doku­

mentów archiwalnych, „A rch iw u m L iterackie”, t. 6: Miscellanea staropolskie, 1. 1, W rocław 1962, s. 349; M W J K

8 J. K itow icz, Pam iętniki czyli historia Polski, opr. i w st. R M atuszew ska, kom en t. Z . L ew in ów na, Warszawa 1971, s. 205 (dalej: P ).

(6)

J ę d rz e j K ito w icz a k o n fe d e ra cja b arsk a 327

W yklucza to z a ró w n o ow e w sp o m n ia n e m otyw y, ja k i p rzy p u szczen ie W ładysław a K o n o p

-• 9

czyńskiego, że w konfederacji K itow icz szukał „aw ansu sp o łeczn eg o ” .

M an iew sk a w dalszych ro zw ażan iach w y su w a p rzy p u szczen ie, że do w stąp ien ia do w ojska k o n fed erack ieg o m o g ły skłonić K itow icza „znajom ości z kaliskim i o rg an izato ram i r u c h u ”, z A n ­ to n im S ieraszew skim (w łaściw ie S ieroszew skim ), W ojciechem K ied rzy ń sk im , Ignacym M a l­ c z e w s k im ^ . N ic w Pamiętnikach byn ajm n iej nie w skazuje, by byli to zn ajo m i K itow icza. O k re śle ­ nie „niejaki K ied rzy ń sk i” bez p o d an ia im ienia w ręcz te m u przeczy, je ś li c h o d zi o tę osobę. W ątpliw e są też w ogóle ściślejsze zw iązki K itow icza z K aliskiem . M an iew sk a pisze o p o w iązan iu

. . . - 1 1 - ■ - ■

je g o ch leb o d a w cy L ipskiego z tą ziem ią . Sądzę, że od ro k u 1752, czyli od uzyskania przez tegoż d u chow nego opactw a w L ubiniu (7 k m na w schód od K rzyw inia, 12 k m na p ó łn o c n y zachód od G ostynia) w ó w czesn y m pow iecie kościańskim , w łaśnie ta m iejscow ość stała się g łó w n ą siedzibą Lipskiego, w p o b liżu niej b o w ie m leżała w ięk szo śćjeg o m ajątków , podczas gdy w C h o c z u (nad P ro sn ą n a p ó łn o c od Pleszew a) w pow iecie kaliskim m iał tylko p ro b o stw o .

W tej sytuacji ja k o je d y n y m o ty w w stąp ien ia K itow icza do w ojska konfed erack ieg o pozostaje k iero w an ie się p a trio ty z m e m . U c z u c ie to w ielo k ro tn ie p rzebija w Pamiętnikach. Tak pisze o tym H e n ry k Barycz:

K itow icz to pierw szy w h istoriografii piew ca niepodległości Polski, h isto ry k i id eo ­ log czy n u zb ro jn eg o w okresie zaczynającego się u jarzm ien ia Polski.

Przez Pamiętniki przew ija się „nić uw ielbienia i zrozum ienia potrzeby czynu zbrojnego w o b ro n ie

n iep o d leg ło ści P o lsk i”. N a w e t w opisie „kam panii 1792 ro k u potrafi w ydobyć m o m e n ty m ęstw a i p o św ięcen ia dla O jc z y z n y ”. „Jakąż zw łaszcza d u m ą napaw a go «w spaniałe dzieło» o b ro n y W arszaw y w 1794 r o k u ”. „N ie m a też słó w o b u rz e n ia dla tych, k tó rzy ( ...) p rzech o d zili p o d obce

i

sz tan d ary ” w ro k u 1792 “ .

B iorąc p o d uw agę zaaw ansow any w iek K itow icza (1 g ru d n ia 1768 ro k u u k o ń czy ł 40 lat), ja k i uzyskanie p ew n ej stabilizacji życiow ej (sekretariat u Lipskiego i w ó jto stw o w7 W ieszkow ie), nie b y ło b y m u łatw o zam ieniać to na n ieb ez p ieczeń stw a i tru d y życia w ojskow ego, zw łaszcza jeśli nie m iało się z n im p o p rz e d n io do czynienia. U ła tw iłb y tę decyzję fakt u p rzed n iej służby K itow icza w w ojsku. U w a ż a m , że m iało to rzeczyw iście m iejsce. Książę Ja n u sz Sanguszko, o rd y n a t ostrogski

^3 . . .

.

„p rzew ażnie re z y d o w a ł” w D u b n ie . O tam tejszej m ilicji n ad w o rn ej K itow icz m iał b ardzo szczegółow e in fo rm ac je, w skazujące na au to p sję 14. Je st w Pamiętnikach o b szern a relacja o k o ro n a ­

9 W K on op czyński, Szkoda, ż e to nie powieść, „Tygodnik P o w sz ec h n y ” 1951, nr 51/52, s. 6 (dalej: Szko d a ). m Z ob . D . M aniew ska, op. cit., s. 349.

11 Ibidem , s. 344.

12 H . B a rycz, Jędrzej K ito w icz — pam iętnikarz, powieściopisarz, historyk?, w: idem , S zla ka m i dziejopisarstwa staropolskiego.

Studia nad historiografią w. X V I - X V M , W rocław 1981, s. 2 7 7 -2 7 9 .

13 Z o b . R. M arcinek, Sanguszko Ja n u sz, w: Polski słownik biograficzny, t. 34, W rocław 1992, s. 497.

14 Z ob . J. K itow icz, O pis obyczajów za panowania Augusta III, w st. M . D crn a ło w icz, W arszawa 1985, s. 203 (dalej w tekście: O 777); tekst iden tyczny z w y d a n iem z roku 1999. W ydanie O p is u ..., opr. R. Pollak. W rocław 1951 (dalej w tekście: O 7).

(7)

cji o b razu M atk i Boskiej w ro k u 1748 w Ł ucku, o d ległym od D u b n a o 60 k m (P 52). W skazyw a­ łoby to, że K itow icz był p rz y tej uroczystości . Pamiętniki szero k o o p isu ją try b u n a ł k o ro n n y w ro k u 1750, k tó reg o m arszałk iem był Ja n u s z Sanguszko, a raczej je s t to in fo rm ac ja o o rdynacie na ty m try b u n a le . D o niej d o c h o d z i p rzed staw ien ie sylw etki m o raln ej księcia (P 6 0 -6 5 , 7 0 -7 2 ). Są dość liczne w zm ian k i o n im w Opisie obyczajów (O I I I 125, 173, 189, 190, 203, 209, 215, 237).

Jeśli ch o d zi o D u b n o , poza szero k im u jęciem postaci sam ego księcia K itow icz najw ięcej napisał o tam tejszej n ad w o rn ej m ilicji, o p iechocie i dragonii. „D ragonia d u b ie ń sk a n o sz o n a była [u m u n d u ro w a n a — W. M .] p o rząd n ie ja k o zaw sze na oczach księcia o rd y n ata zostająca”. N a to ­ m iast p iech o ta, „chłopi w y p ra w n i ze w sió w ”, „chodziła w p ro sty ch b u ta c h ch ło p sk ich z p o d k ó w - k am i i o d a rto ”, „zim ą tęgą staw ali na w arcie i w k o żu ch ach , osobliw ie na p o czta ch od oka p u b lic z n e g o o d le g ły c h ” (O I I I 203). W ygląda to w yraźnie na autopsję. M ało p ra w d o p o d o b n e , by o tych d ro b n y c h , charak tery sty czn y ch szczegółach d o w ied ział się od kogoś. C o w ięcej, m a m y tu raczej sp o jrzen ie od w e w n ątrz n iż z zew nątrz: skoro tak było „na p o czta ch od oka p u b liczn eg o o d le g ły c h ”, m ało p ra w d o p o d o b n e , by w iedział o ty m ktoś nieb ęd ący d o m o w n ik ie m . Z a p e w n e w ięc K itow icz był o ficerem m ilicji n ad w o rn ej Sanguszki. O b d a rta p iech o ta nie m iała szans, by znaleźć się na try b u n ale (1750) o b szern ie o p isan y m p rzez K itow icza, n ato m iast p o rz ą d n ie u m u n ­ d u ro w a n a d rag o n ia — tak. W skazyw ałoby to, że K itow icz był o ficerem tej ostatniej.

W W ielk o p o lsce brakow ało fachow ych ż o łn ie rz y w o jsk n a d w o rn y c h , było tu ich n a jp ra w d o ­ p o d o b n ie j sto su n k o w o najm niej w R zeczypospolitej. W tej sytuacji K itow icz m ający za sobą jakieś d o św iad czen ie w ojskow e ja k o oficer drag o n ii Sanguszki, ja k o p atrio ta m ó g ł uw ażać za swój o b o w iązek w ziąć udział w konfederacji, m im o zaaw ansow anego w ieku.

M an iew sk a w skazuje, że na decyzję w stąp ien ia K itow icza do w ojska k o n fed erack ieg o m o g ło oddziałać zetk n ięcie się z w y b itn y m d o w ó d cą k o n fed erack im Jó z e fe m G ogolew skim . T en p o k w i­ tow ał 21 p aźd ziern ik a 1768 ro k u jakąś dostaw ę z k laszto ru lu b iń sk ie g o 16. N ie w ą tp liw ie K itow icz o d n o sił się z sym patią do G ogolew skiego (P 2 0 1 -2 0 5 ), je d n a k przystąpił do k o n fe d e ra tó w zapew ­ ne w p o ło w ie stycznia 1769 ro k u (zob. niżej), czyli d o p ie ro trzy m iesiące po e w e n tu a ln y m sp o tk a n iu z o w y m dow ódcą. N ie m o g ło to w ięc być b e z p o śre d n im p o w o d e m , by zaciągnąć się do szereg ó w barzan , m ogło je d n a k dać do tego pierw szy im puls. D ru g im b o d ź c e m m o g ły być działania G ogolew skiego z n o w u w p o b liż u L u b in ia w k o ń c u g ru d n ia 1768 roku: 23 g ru d n ia był w L esznie albo w R ydzynie (m iejscow ości odległe o 27 i 25 k m w linii pro stej od L ubinia), n astęp n ie o d szed ł d o W schow y (27 X II), 30 g ru d n ia w ró cił d o Leszna, 31 g ru d n ia był w N ie ta ż - kow ie (p o d Ś m ig lem ), o d leg ły m o 25 k m od L u b in ia .

15 Z ob . H . Barycz, op. cit., s. 272, zob. też: O I, s. 16. 16 Z o b . D . M aniew sk a, op . cit., s. 349.

17 Z ob . W. Szczygielsk i, Konfederacja barska w Wielkopolsce 1 7 6 8 -1 7 7 0 , W arszawa 1970, s. 104, 107, 1 0 9 -1 1 0 (dalej: Sz K B W ) . S zczygielsk i na s. 104 podaje, że 2 4 grudnia G o g o lew sk i p ob ił pod G rodziskiem rotm istrza rosyjskiego C zapsk iego. G ro d zisk od leg ły je s t od Leszna o 42 km w linii prostej, kłóci się w ięc to w yraźn ie z o w y m spotkaniem G o g o le w sk ie g o z M a lczew sk im 23 grudnia w L esznie lub R ydzynie (Sz KBWf s. 107). Z a p ew n e w ię c data w alk p o d G ro d zisk iem je s t błędna. W ia d o m o o w alce pod G rod ziskiem 16 grudnia z księgi zm arłych parafii grodziskiej (Sz K B W , s. 104). Ta h ip oteza o jed n ej tylko w alce pod G ro d zisk iem 16 grudnia znalazłaby p o tw ierd zen ie w infor­ macji, że T l grudnia był G o g o lew sk i w e W sch o w ie, a w ię c w p o b liżu Leszna (ib id em , s. 109). W g S zczy g ielsk ieg o

(8)

J ę d rz e j K ito w icz a k o n fe d e ra c ja b arsk a 329

M o żn a by w ięc przypuszczać, że to w ówczas, w ko ń cu grudnia K itow icz zaciągnął się d o o d d zia­ łó w G ogolew skiego. Jednakże w krótce p o te m siły te stoczyły stosunkow o pom yślne w alki 3 stycznia 1769 ro k u p o d N ie ta ż k o w e m , a 4 stycznia p o d K ościanem i C z e m p in ie m , o k tó ry ch u K itow icza b rak w z m ian k i. P o n iew aż byłyby to p ierw sze w alki, w któ ry ch by u czestn iczy ł K itow icz, ó w brak by łb y m o c n o dziw ny. Je ślib y śm y przyjęli, że a u to r Pamiętników zaciągnął się d o o d d ziałó w M alczew skiego przebyw ającego 23 g ru d n ia 1768 ro k u w L esznie, to dlaczego m a m y tam je d y n ie k ró tk ą w z m ia n k ę o tak w ażn y m w y d arzen iu , ja k w y b ó r tego d o w ó d cy 29 g ru d n ia w K o n in ie m arszałk iem w ielk o p o lsk im (P 194)?

Szersza in fo rm ac ja z d ziejó w kon fed eracji w ielkopolskiej w Pamiętnikach do ty czy zatargu M alczewskiego z Jó zefem G ogolew skim , pretendującym d o objęcia naczelnego dow ództw a nad k o n ­ federacją w ielk o p o lsk ą (P 2 0 3 -2 0 5 ). G ogolew ski przybył 16 stycznia d o o b o zu M alczew skiego d o P o p o w a nad W artą (n a p ó łn o c od m iasta W arty), otoczył kw aterę m arszałka i zażądał p rzek a­ zania m u d o w ó d z tw a nad kon fed eracją w ielkopolską. M alczew ski p o z o rn ie się na to zgodził, ale zaraz areszto w ał G ogolew skiego. 17 stycznia sąd p o ło w y skazał b u n to w n ik a na śm ierć, p o czym go ro zstrzelan o (Sz K B W 111-112).

G łó w n a część o p isu tej spraw y d o ty c z y je d n a k w y d arzeń w kw aterze M alczew skiego, k tó ry ch św iad k iem K itow icz nie m ó g ł być, n aw et przebyw ając w ów czas w P opow ie. To, co m ó g łb y e w e n tu a ln ie w id zieć , u jm u je b ard zo krótko: „nazajutrz ran o [17 I] o g o d zin ie 8 w ogrodzie [G ogolew skiego] ro z s trz e la n o ”. B rak n aw et w zm ian k i o sądzie (P 2 0 3 -2 0 4 ). N a jp ra w d o p o d o b ­ niej w ięc w iad o m o ści o ty ch w y d arzen iach uzyskał p ó źn iej, służąc w o d d ziałach M alczew skiego. P ierw sza szerzej opisana p rzez a u to ra Pamiętników w alka konfederacji w ielkopolskiej to bitw a p o d T u rsk iem (nad P ro sn ą, n a p ó łn o c od Kalisza) 2 lutego 1769 ro k u , sto czo n a p rzez Ignacego S karbka M alczew skiego. Tuż p o niej m am y o b szern iejszą relację z b itw y p o d C z ę sto c h o w ą z 11 lu teg o (P 2 0 6 2 0 8 , Sz K B W 135138). Z a p e w n e w ięc K itow icz u czestn iczy ł w n ich (co w o d

-18

n ie sie n iu d o C z ę sto c h o w y p rzy jm o w ał j u ż K onopczyński) .

N ie m a in fo rm ac ji w Pamiętnikach o „w ielkim popisie w o jsk sk o n fe d e ro w a n y c h ” w ie lk o p o l­ skich, sierad zk ich i łęczyckich w M alan o w ie, w e d łu g Szczygielskiego odbyw ającym się m ięd zy 24 stycznia a 2 lutego. Ta k o ń co w a data je s t b łęd n a, skoro na 2 lu b 3 lutego Szczygielski datuje w alki p o d T u rsk iem . W rzeczyw istości w grę w ch o d zi dla tego b o ju tylko 2 lutego, skoro ju ż

( K B W , s. 104) 2 4 grudnia w w alce pod G rod zisk iem G o g o lew sk i później „wpadł na ( . .. ) D rew itza i z m u sił go

d o u c ie c zk i”. A utor p o w o łu je się tu na kilka relacji. N a jb liższy teren o w o tym w y d a rzen io m był Stanisław A. M o rz - k ow ski, m arszałek w ielu ń sk i. Ten w liście z 13 stycznia 1769 roku in form uje jed y n ie o w alce z C zapskim . Informacja, że „ D rew icz m iał iść z resztą lud zi [sw ojej grupy] d o Pozn an ia”, nie w iąże teg o bynajm niej z o w y m bojem pod G ro d zisk iem (K. Pułaski, Z dziejoiv konfederacji barskiej. Teki Teodora Wessla, podskarbiego w. kor. (1 7 6 9 -1 7 7 2 ), w: id em , S zkice i poszukiw ania. Seria czwarta, L w ó w 1909, s. 12). G dyby rzeczyw iście d o sz ło d o walki z D rew iczem , byłb y to n ieb yw ały sukces, o którym w ie ść rozbiegłaby się od razu po całym kraju. M o g ła C zapsk iem u przyjść na p o m o c druga c zęść je g o w łasn ych sił albo jakiś inn y oddział z grupy D rew icza, ale nie byłob y z n im sam ego sły n n e g o dow ód cy.

18 W. K onop czyń ski (Konfederacja Barska. Przegląd źródeł, „Kwartalnik H isto ry czn y ” 1934, z. 3, s. 541; [dalej: Przegląd]) uważa, opierając się na szerszy m ujęciu przez K itow icza p o szczeg ó ln y ch walk, że brał o n także ud ział w bitw ach p o d R a d o m in em 14 w rześn ia 1769 roku, K ościanem 16 sierpnia 1770 roku, W idaw ą 23 czerw ca 1771 roku i w o b lę ż e n iu P oznania 1 7 -3 0 stycznia 1771 roku.

(9)

19

3 lu teg o w ie o n im książę A u g u st S ułkow ski w odległej R ydzynie . W y n ik ało b y z tego, że K itow icz znalazł się w g ru p ie M alczew skiego gdzieś w k o ń c u stycznia, ju ż p o popisie w M a la n o ­ w ie. L u b iń od M alan o w a dzieli spora odległość 103 k m w linii p rostej. Z a p e w n e w ięc gdzieś w p o ło w ie stycznia zaciągnął się K itow icz d o jak ieg o ś o d d ziałk u konfed erack ieg o przebyw ającego w p o b liż u L ubinia, k tó ry w k ró tc e pośpieszył do M alczew skiego. B yłoby je d n a k p ra w d o p o d o b n e , że p rzeb y w an ie o d d ziałó w k o n fed erack ich w p o b liż u L u b in ia w k o ń c u g ru d n ia 1768 ro k u dało ó w d ru g i im p u ls, k tó ry w k ró tc e sk ło n ił K itow icza d o zaciągnięcia się d o ich w ojska. N a su w a się też w p ły w c h lu b n y c h w alk G ogolew skiego, sto czo n y ch w d n ia c h 3 - 4 stycznia 1769 ro k u nie tak z n o w u d aleko od L ubinia, ale p rzeczy te m u całkow ite o n ich m ilczen ie w Pamiętnikach.

D o ść sp o ro w Pamiętnikach m ó w i a u to r o d ziałan iach k o n fe d e ra tó w w rejo n ie P a k o śc i-M ą - te w -W ilc z y n a 19-21 m arca; k ażd o razo w o w alczyła tu tylko część sił M alczew skiego. O b s z e rn ie j­ szy je s t opis tylko d ru g ieg o starcia (21 m arca) p o d W ilczy n em , w k tó ry m brali u d ział konfederaci w y b ran i z p u łk ó w A n to n ieg o Sieroszew skiego, P aw ła S kórzew skiego i W ojciecha G rabow skiego

(P 2 2 2 -2 2 5 ), p ra w d o p o d o b n ie w ięc tylko w n im K itow icz uczestniczył i słu ży ł w je d n y m z ty ch 20

oddziałów . 22 m arca M alczew ski ro zp u ścił sw e siły .

W iem y, że K itow icz 23 czerw ca 1769 w k ro czy ł do P o zn an ia ja k o p o ru c z n ik o d d z ia łu M o ra w ­ skiego. B yło b y w ięc p ra w d o p o d o b n e , ż e ju ż w k ró tce p o ro z d z ie le n iu prz e z M alczew skiego sw ych sił 24 m arca tegoż ro k u K itow icz znalazł się w oddziale o fic e ra -rz e ź n ik a , o k tó reg o d ziałan iach sp o ro pisze. M a m y w Pamiętnikach dość o b szern ą relację o potyczce p o d L ądem , stoczonej ok o ło

T l k w ietn ia 1769 roku.

J e s t tu ró w n ie ż w z m ia n k a o w y b ra n iu przez M o raw sk ieg o k o n try b u cji w S w arzędzu, w e d łu g K itow icza dw a tygodnie p o potyczce p o d L ądem , w e d łu g Szczygielskiego — w k o ń c u m aja

21

(P 2 2 8 -2 2 9 ) . 23 czerw ca P o z n a ń został zajęty p rzez por. K saw erego Jaraczew skiego należącego d o g ru p y M o raw sk ieg o . O d d z ia ł, k tó ry w k ro czy ł do m iasta, „p ro w ad zo n y był b ezp o śre d n io p rz e z

■ ?2

por. Ję d rz e ja K itow icza zastępcę Jaraczew sk ieg o ”“ .

9 lipca 1769 ro k u ks. A u g u st Sułkow ski pisze do brata A n to n ieg o , że do R y d zy n y przybył ro tm istrz K itow icz „z trzy d ziestu k ilku k o n fed eratam i bien regies, discipline's ( ...) m ó w ił, że m a pow iększać sw ój o d d z ia ł” i będzie ju tr o w Lesznie. Szczygielski podaje, że był o n ro tm istrz e m

23

w p u łk u M o raw sk ieg o .

1 w rz e śn ia Jaraczew ski, ró w n ie ż m ający sto p ień ro tm istrza, stał na załodze w P o z n a n iu , skoro tu w ystaw ił p o d tą datą glejt b ezp ieczeń stw a dla sz lach cica-p ro testan ta A leksandra Z ło tn ick ieg o . N a jp ra w d o p o d o b n ie j w raz z n im przeb y w ał tu i K itow icz. B rak b o w ie m w Pamiętnikach w zm ian k i o w y p raw ie M o raw sk ieg o p o d T o ru ń i sto su n k o w o pom y śln ej w alce tego d o w ó d c y p o d D y b o

-oo • • 24 w e m 22 sierp n ia . 19 Sz KBW , s. 131, 135. 2,1 Ibid em , s. 1 4 6 -1 4 8 , 1 5 0 -1 5 1 . 21 Ibid em , s. 2 1 5 -2 1 6 . 22 Ibidem , s. 2 3 5 -2 3 7 , 3 1 2 -3 1 3 . 23 Przegląd, s. 541; Szkoda, s. 6; Sz K BW , s. 313. 24 Sz K B i y s. 2 6 3 -2 6 4 .

(10)

J ę d rz e j K ito w icz a k o n fe d e ra cja b arsk a 331

W k ró tc e je d n a k K itow icz zapew ne został ściągnięty d o sw ego p u łk u , m a m y b o w ie m u niego o b szern y opis zw ycięskiej dla k o n fe d e ra tó w b itw y pod R a d o m in e m (na w sc h ó d od G olubia) 14 w rześn ia, sto czo n ej przez p u łk o w n ik ó w M o raw sk ieg o i Paw ła S kórzew skiego (P 2 3 4 -2 3 7 ), p ra w d o p o d o b n ie w ięc K itow icz w niej uczestniczył, ja k to przy jm o w ał K o n o p czy ń sk i25. Z ap ew n e 29 w rz e śn ia b rał też udział w areszto w an iu O n u fre g o G n iew o m ira Bęklewskiego przez M oraw ­ skiego i Skórzewskiego, o czym szeroko się rozpisał (P 3 2 3 -3 2 4 ). Z drugiej stro n y nie m a u K ito w i­ cza w iad o m o ści o w ypraw ie M o raw sk ieg o na P o m o rze w g ru d n iu , o je g o w alkach p o d S w ieciem 8 grudnia, około 31 grudnia po d T oruniem , oraz z Prusakam i w okolicy C hojnic około 11 gru d n ia, a także o b itw ie p o d K cynią 29 stycznia 1770 ro k u , w której u czestniczył p u łk o w n ik - rz e ź n ik “ .

M ię d z y 7 lu te g o a 20 m a rc a M o ra w s k i p rz e b y w a ł w P o z n a n iu ^ 7, z a p e w n e w ra z z n im b y ł tu i K ito w ic z . 19 m a rc a M o ra w s k i, o p u sz c z a ją c P o z n a ń , p o z o s ta w ił go ja k o d o w ó d c ę zało g i. 22 m a rc a w o b e c z b liż a n ia się R o sja n p rz y s z ły p a m ię tn ik a rz o tr z y m a ł ro z k a z w y c o fa ­ n ia się n a z a c h ó d d o Z b ą s z y n ia i 23 m a rc a o p u ś c ił m ia sto . T ego d n ia sta n ą ł „ p o p a s e m ” w T a rn o w ie . T am z a sk o czy ł go n a p a d K ozaków . „ U g a n ia ł się po w si z K o z a k a m i b lisk o d w ó c h g o d z in , aż g d y ci zap alili w ie ś ” , w y c o fa ł, „ o d strz e la ją c się K o z a k o m ” p rz e z 3 k ilo m e try d o J a n k o w ie . N ie p rz y ja c ie l w y c o fa ł się d o T arn o w a, a k o n fe d e ra c i p r z e n o c o w a li w ja n k o w i - c ach . P rz y b y w s z y d o Z b ą s z y n ia , z a p e w n e o k o ło 27 m a rc a , K ito w ic z p o z o s ta w ił tu sw ój o d d z ia ł „na k ę p ie ” na O b r z e p o d m ia s te m , a sam „ u d a ł się szu k ać M o r a w s k ie g o ”, aby u z y sk a ć o d n ie g o rozkazy, „co m ia ł c z y n ić z [ty m i] lu d ź m i p o d Z b ą s z y n ie m ( ...) , ale M o r a w s k i w ty m czasie w ła śn ie o d p ra w iw s z y p o ty c z k ę ( . . . ) p o d K o śc ia n e m [7 IV ] ( ...) sam w k ilk a d z ie s ią t k o n i u s z e d ł” (P 2 4 1 -2 4 3 ) . T ek st te n , n ie z b y t ja s n y w k o ń c o w y m fra g m e n c ie , p o z w a la są d z ić , że K ito w ic z w o b e c p o ra ż k i M o ra w s k ie g o z re z y g n o w a ł z p o s z u k iw a n ia go. T y m c z a s e m o d d z ia ły n a k ęp ie p o d Z b ą s z y n ie m p o d d a ły się R o s ja n o m (P 2 4 3 -2 4 4 ) " .

N a stę p n ie sp o ty k am y się z K itow iczem w kancelarii regim entarskiej Jó zefa Z arem by. Jan in a K o z ło w sk a -S tu d n ic k a na p o d staw ie arc h iw u m tego reg im en tarza pisze, że a u to r Pamiętnikóiu p ra-

. . ^9 . . .

cow ał w ty m sztabie „od m arca 1770 do sierpnia 1771 r.”“ . K łóciłoby się to z in fo rm ac jam i ze w s p o m n ie ń . Je d n a k K o zło w sk a -S tu d n ic k a podaje, że „D aty p o w tarza K itow icz za ory g in ałem

- 30 • •

[p ism a], ( ...) D z ie ń o d b io ru ( ...) przytacza w y jątk o w o ” . M o żliw e w ięc, że ow e zapiski K ito w i­ cza dotyczące m arca 1770 ro k u o d n o sz ą się do jak ich ś zaległości, k tó re n o w y p raco w n ik kancelarii Z a re m b y u p o rząd k o w ał później.

25 Ibid em , s. 2 6 5 -2 6 7 ; Przegląd, s. 541.

26 Sz K BW , s. 3 6 2 -3 6 5 , 3 7 7 -3 7 8 . W K onop czyński (Przegląd, s. 541) zauważa: „M ożn a na p e w n o tw ierdzić, że K itow icz nic w id zia ł ani D obrej, ani Kcyni, ani B łon ia (sty c z eń -lu ty 1770), b ob y inaczej, bez p orów nania żyw iej i pełniej przedstaw ił o w e w a żn e c h w ile ”. Jeśli ch odzi o D obrą i B ło n ie, to istotne je s t też, że w bitw ach tych nic brał ud ziału z w ierzch n ik K itow icza — M oraw ski.

27 Z ob . W. Szczygielski, M oraw ski A n to n i, w: Polski słownik biograficzny, t. 21, W rocław 1976, s. 706. 28 Ibidem .

29 J. K ozło w sk a -S tu d n ick a , Z a p iski Jędrzeja Kitowicza na archiwaliach konfederackich 1 7 7 0 -1 7 7 1 , „Pam iętnik B iblioteki K órnickiej” 1955, z. 5, s. 227.

(11)

„20 k w ietn ia 1770 szereg listów o trz y m a n o [w kancelarii Z arem b y ] w P aru szew icach na

Ślą-31

sku z o p ó ź n ie n ie m , co sek retarz [-K ito w icz] p o zazn aczał” . O w e P aruszew ice to P aruszow ice na p o łu d n io w y w sc h ó d od Byczyny, a w ięc tu ż p rzy granicy z R zecząpospolitą. K itow icz pisze o n ic h ja k o o w si P aru sew ie p o d Byczyną, gdzie w czasie konfederacji p rzebyw ała Józefa, żona Jó zefa Z a re m b y (P 252). D z ie ń 20 k w ietn ia 1770 ro k u by łb y w ięc datą p e w n ą sek retarzo w an ia

K itow icza w k ancelarii Z arem by.

Z a p e w n e p a m ię tn ik a rz b rał udział w bitw ie sw ego zw ierzch n ik a p o d K ościanem 16 sierpnia,

y y i

sk o ro ją o b sz e rn ie opisał (P 2 5 7 -2 6 2 ) “. S poro m iejsca pośw ięcił K itow icz s tłu m ie n iu p rz e z Z a ­ re m b ę fro n d y M alczew skiego 14 lu b 15 stycznia 1771 ro k u i o b lę ż e n iu P o zn an ia p rzez tego re g im e n ta rz a 1 7 -3 0 stycznia 1771 (P 2 6 3 -2 7 2 ), ro k o w a n io m i w alce p o d W idaw ą 2 1 -2 3 czerw ca (P 2 8 7 -2 9 3 , 7 41)33. N a le ż y przypuszczać, że uczestniczył w tych w ydarzeniach.

3.

O pu szczenie p rzez K itowicza szeregów konfederackich

W sie rp n iu 1771 ro k u K itow icz o p u ścił w ojsko konfederackie, aby zostać księdzem . B rak b e z p o śre d n ic h d anych, co go do tego skłoniło. W okół tej kw estii w y ro sło kilka h ip o tez, k tó ry ch nie sp o só b tu w p e łn i o m ó w ić. Streszczę w ięc tylko w yniki m o ic h badań.

W ład y sław K ono p czy ń sk i sugerow ał, nie uzasadniając tego, że K itow icz w „karierze d u c h o w ­ n e j” szukał „aw ansu sp o łeczn eg o ”. B adacz te n kładł też nacisk na zw iązki p am iętn ik arza z b is k u ­ p e m k u jaw sk im A n to n im O stro w sk im . Z ap ew n e p o d w p ły w em p rzy p u szczeń w y b itn eg o h is to ­ ryka p o w stały koncepcje K o zło w sk iej-S tu d n ick iej i M aniew skiej. O d rz u c a m h ip o te z ę pierw szej a u to rk i, identyfikującej K itow icza z n ie z n a n y m w y sła n n ik ie m Z a re m b y d o O stro w sk ieg o , p rz e ­ byw ającym u nieg o 2 -3 sierpnia. H ip o te z a au to rk i, że b iskup p rzek o n ał K itow icza, by w o b ec katastrofalnej sytuacji konfed eracji został d u c h o w n y m , o p iera się zapew ne na p rz e k o n a n iu , że O stro w sk i rezydow ał w ów czas w W o lb o rzu . Z kolei M an iew sk a pisze, iż „b ezsp rzeczn ie” w okresie słu ż b y K itow icza u Z a re m b y naw iązał o n „bliższą zn a jo m o ść ” z O stro w sk im „rezy d u ­ ją c y m w W o lb o rz u ” w p o b liż u „R ozprzy i K isiel” Z arem bów . T ym czasem „ b isk u p -z a p rz a n ie c ” tak ze w zg lęd u na swą in ten sy w n ą działalność p olityczną, szczególnie od k o ń ca 1770 ro k u w R adzie P atrio ty czn ej, ja k i o sło n ę b ag n etó w rosyjskich raczej rezydow ał w W arszaw ie. Z p e w ­ nością był tu 3 sierpnia 1771, co w ynika z listu d o Z a re m b y z tegoż dnia. O czyw iście odległość 250 k m z W arszaw y d o K alisza i czas od 3 sierp n ia (w yjazd z W arszawy) do 9 sierp n ia („ o b ró c e n ie ” K itow icza „na k sięd za” p rzez ku sto sza kaliskiego K łossow skiego) spraw iają, że nie m ieści się w ty m p rzejazd a u to ra Pamiętnikóiu d o k w atery Z a re m b y i p rzekazanie m u „ustnej relacji” od O stro w sk ie ­ go, n astęp n ie p rzejazd do K alisza i ow o „o b ró c e n ie ” „na księdza” p rzez K łossow skiego. Notabene sytuacja k o n fed eracji nie była w ów czas katastrofalna.

N ie p rz e k o n u ją m n ie w y w o d y M aniew skiej, że z listu K itow icza z se m in a riu m z 24 p a ź d z ie r­ nika 1771 d o b e n e d y k ty n a Ild efo n sa K o nopki da się w yczytać, iż a u to r Pamiętników nie czuł

31 Ibidem .

32 Przegląd, s. 541; idem , Konfederacja barska, t. 2, W arszawa 1991, s. 4 4 9 -4 5 0 (dalej: K K B ).

(12)

J ę d rz e j K ito w icz a k o n fe d e ra c ja b arsk a 333

p o w o łan ia i w o b e c tego zam iar zostania k sięd zem w y n ik ał „z c h ło d n y c h o b ra c h u n k ó w życio­ w y c h ”. Z in fo rm a c ji o „o d p raw ien iu ju b ile u s z u ” 2 5 -2 7 w rześn ia 1751 ro k u (P 347) w ynika, że ju ż w m ło d o śc i K itow icz był czło w ie k iem isto tn ie p o b o żn y m . M an iew sk a w y su w a p rzy p u szcze­

nie, że to O stro w sk i dał zasiłek na opłacenie se m in a riu m K itow icza. P rzejęła to M atu szew sk a (P 27), a za nią in n i, zapew ne w w y n ik u p rześw iad czen ia o ow ej „b ezsp rzeczn ie” naw iązanej przez K itow icza zn ajo m o ści z O stro w sk im rezydującym w W o lb o rzu , co je s t m ylne. P o b y t K itow icza na w akacjach se m in ary jn y ch w ro k u 1772 na je g o p rośbę w K rzcikow icach, d o b ra c h L ipskiego, a nie u O stro w sk ie g o , w skazyw ałby, że to raczej ów pierw szy opłacał zasiłek sem inaryjny.

Idę za p ierw o tn ą koncepcją R om ana Pollaka, p orzuconą zapew ne pod w pływ em streszczonych w yżej w y w o d ó w K onopczyńskiego. K itow icz przeżył „głęboki w strząs p sy ch iczn y ” (O I, s. XVI), który go skłonił do zostania księdzem . W strząs ów — ja k sądzę — najpraw dopodobniej w iązał się z bratobójczą bitw ą po d W idaw ą 23 czerw ca 177134.

4.

Poglądy K itowicza na konfederację barską i jej przyw ódców

M im o że K itow icz brał udział w konfederacji barskiej, nie p rzeszkadzało m u to o d n o sić się k rytycznie do niej i d o je j przyw ódców :

M iała też ta konfederacja i p ro ro k a ( ...) niejakiego M ark a [Jandołow icza] k a rm e ­ litę, z p o b o ż n o śc i praw dziw ej czy o b łu d n ej (sam B óg w ie) w ziętego w ielce u p a­ n ó w ru sk ich , k tó ry tej konfederacji p o m y śln y obiecyw ał sk u te k ( ...) . Lecz nie spraw dził, bo konfed eracja zn iszczo n ą została (P 170).

C z ło n k o w ie „ ro z ru tn e j” G en eraln o ści „chęć d o b rą ratow ania ojczyzny m ieli, ch o ć serca bić się za nią nie m ieli. ( ...) Tym czasem sam i w Preszow ie (...) bankietow ali, w karty tysiące czerw o­ nych złotych (...) przegryw ali”. Łudzili się, że uzyskająpom oc zagraniczną (P 1 74-175). G en eraln o ść ogłaszała b ezk ró lew ie, „a król k ró lem , p o d opieką M o sk w y bezpiecznie na tro n ie siedział i śm iał się z g łu p stw a takow ego G en eraln o ści, która go z tr o n u spychała p ió re m , a sam a nie śm iała i k ro k ie m w stąpić z zagranicy do k ra ju ” (P 211). T en obraz „tragikom icznego w id o w isk a ” (w edle

- 35 - - >

o k reślen ia P rzem y sław y M atuszew skiej) w zięty ja k o całość je s t karykaturą, choć składa się z w ielu trafn y ch sp o strzeżeń .

O d ró ż n ia K ito w icz G en eraln o ść od „konfederacji bijącej się w k ra ju ”, ale i o niej kąśliw ie się w yraża: „albo w łaściw iej pisząc, bitej ciągle” (P 174).

K azim ierz P u łask i „w p otyczkach zap o m in ał o w szy stk im i sam ( ...) w najw iększe n ieb ez p ie­ czeń stw o się narażał. D latego też często p rzeg ry w ał”. Z w yciężał je d y n ie , gdy tow arzyszył m u A n to n i S ch ü tz (Szyc), będący znacznie w y b itn iejszy m d o w ó d cą (P 1 89-190). Je s t to oczyw iście w dużej m ierze b łęd n e. N iew ątp liw ie K azim ierz P ułaski p o n ió sł w iele p orażek, ale m im o to był n ajw y b itn iejszy m w o d z e m k o n fed eracji barskiej. Z re sz tą sam K itow icz pisze o o b ro n ie Jasnej

34 Z o b . M W JK \ W K onopczyński, Szkoda, s. 6; K K B , t. 2, s. 516; J. K ozłow ska-Studnicka, op. cit., s. 2 3 4 -2 3 5 , 239;

P, s. 27 (P M atuszew ska, Wstęp)', D . M aniew sk a, op. cit., s. 3 4 9 -3 5 0 , 3 5 2 -3 5 4 , 3 5 7 -3 5 8 ; S. L ubom irski, Pam iętniki,

L w ó w 1925, s. 174—175.

(13)

G ó ry (P 2 7 3 -2 7 7 ), je d n y m z najw iększych su k cesó w Pułaskiego, w której S c h ü tz nie b rał u d ziału . D o w ó d c a ó w zresztą rzadko w sp ó łd ziałał z m arszałk iem ło m ż y ń sk im i by n ajm n iej w te d y razem nie o d n o sili znaczących su k cesó w 36.

N ie w ą tp liw ie K itow icz najlepiej p o in fo rm o w a n y był o konfederacji barskiej w W ielkopolsce, o ru c h u p o za ty m te re n e m w iedział nie za d u ż o i n ie je d n o k ro tn ie była to w ied za n iezg o d n a z praw dą. W ed łu g niego Ignacy M alczew ski, m arszałek w ielk o p o lsk i był „płochego i p oryw czego g eniuszu (...) a przy tych talentach, robocie przedsięw ziętej przeciw nych, serca zajęczego” (P 193). „ N ik o g o do ażard u życia nie przy m u szał, bo sam n ajp ierw szy p rzed n ieprzyjacielem u ciek a ł” (P 202). K itow icz p o d n o si, że je g o działania „w ytępiły je d n a k n iem ało M o s k a łó w ” (P 206). O d z n a c z a ł się o k ru c ie ń stw e m : m ian o w ał sędzią Ignacego C h leb o w sk ieg o , te n „żadnego czucia sp raw ied liw o ści i m iło sierd zia nie m ający”, „dziada, Z y d a ”, w łóczęgę „bez w szelkiej indagacji w ieszać k azał” (P 197). W ed łu g K onopczyńskiego M alczew ski „okazał p e w ie n ta le n t organizacyj­ n y ”, „przy z u p e łn y m brak u u z d o ln ie ń w o jsk o w y ch ” — co w ty m w y p ad k u oznacza je d y n ie b rak ta le n tó w d o w ó d czy ch . U w aża, że C h le b o w sk i poza p o d e jrz a n y m i o szpiegostw o, w ieszan y m i „za lada p o d e jrz e n ie m ”, tracił ró w n ież rabusiów . W acław Szczygielski ceni w yżej M alczew skiego, sądzi, że był o b d a rz o n y „ d u ży m zm y słem organizacyjnym , energią, w ytrw ałością i u m iejętn o ścią w spółżycia z lu d ź m i”. P rzyznaje, że m arszałek „nie m iał je d n a k u z d o ln ie ń strateg iczn y ch [d o ­ w ó d c z y c h — W. M .] i na d o w ó d cę w iększego o d d ziału się nie n ad aw ał”. D alej Szczygielski p o d n o si u m ie ję tn o śc i M alczew skiego u b ezp ieczan ia się i w yk o rzy stan ia te re n u , p oza ty m je d n a k je g o o p in ia o d o w o d z e n iu M alczew skiego je s t u jem n a. B rak ogólnego ujęcia spraw y e w e n tu a ln e ­

go tc h ó rz o stw a m arszałka. Jeśli ch o d zi o w alkę p o d C z ę sto c h o w ą 11 lutego 1769 ro k u , Szczygiel­ ski u w aża za K itow iczem , że M alczew ski p ierw szy u szed ł z placu boju. P o d n o si je d n a k , że (w b i­ tw ie p o d Z a w a d a m i 12 lutego 1770) m arszałek „wykazywał w iele odw agi i m ę stw a ”37.

K itow icz zam ieścił liczne p o ch w ały dotyczące pierw szego o k resu d ziałalności sły n n eg o p a r­ tyzanta, a sw ego z w ierzch n ik a A n to n ieg o M o raw sk ieg o , zan im został o n p u łk o w n ik ie m . N a to ­ m iast o d ru g im okresie je g o d ziałalności a u to r Pamiętników w yraża się n iem al w yłącznie u je m n ie albo też u k azu je m o c n o p o b ieżn ie je g o ów czesne sukcesy. H isto ry c y m ają o ty m p ó źn iejszy m o kresie lepsze zdanie.

W e d łu g K itow icza M o raw sk i w początkach sw ych działań „najeżdżał spraw nie m oskiew skie stacje” (p o steru n k i?— P 222). W iosną 1769 roku niepokoił skutecznie załogę poznańską. P a ro k ro tn ie z ask o czo n y p rzez R osjan w G n ieźn ie , Słupcy, p o d W ie rz b n e m zdołał się p rzeb ić (P 22 6 -2 2 9 ). Sądzi je d n a k K itow icz, że w stoczonej p rzez M o raw sk ieg o zw ycięskiej potyczce p o d R a d o m in e m 14 w rześn ia, „jako też i w in n y c h ” sto czo n y ch p o zo stan iu p u łk o w n ik ie m „nic zn aczn eg o nie dokazał. O c h ra n ia ł się aż n a d to ”. Staw ał w potyczkach „na u s tro n iu ”. N ie chciał stracić p ien ięd zy zd o b y ty ch p o p rz e d n io na K ozakach (P 2 3 5 -2 3 6 ). N ie z b y t to w iary g o d n e, żeby d o w ó d c a nie m iał w p ły w u na w alkę sw ego o d d ziału ; d o w ó d ca p u łk u m u siał w w ięk szy m sto p n iu niż d o w ó d ca

36 Z o b . W K riegseisen , Sch ü tz (S zy c) A n to n i, w: Polski słownik biograficzny, t. 36, W rocław 1995, s. 5 7 -5 8 ; W. M ajew ski,

Próba charakterystyki dziejów w ojskouych konfederacji barskiej, „M yśl W ojskow a” 1959, nr 3, s. 7 5 -7 7 .

(14)

J ę d rz e j K ito w icz a k o n fe d e ra cja b a rsk a 335

cho rąg w i d o w o d z ić z tyłu. O pobycie M o raw sk ieg o w P o z n a n iu od 7 lutego do 20 m arca 1770 K itow icz pisze, że te n siedział bezczynny. Z tek stu w ynika je d n a k , iż p u łk o w n ik p ro w ad ził ćw iczenia. M o ż n a m ieć w ątpliw ości, czy należy oceniać j e tak u je m n ie , ja k to robi a u to r

Pamięt-38

ników. (P 2 4 0 -2 4 1 ). W acław Szczygielski p odaje, że M o raw sk i „U m a c n ia ł fortyfikacje m iasta” .

K itow icz in fo rm u je o pijaństw ie p u łk o w n ik a, k tó re w ystąpiło silnie w czasie ow ego p o b y tu w P o z n a n iu , a p ó źn iej przy czy n iło się do je g o dostania się do niew oli 12 k w ietn ia 1770 ro k u ( P 2 4 1 , 2 4 5 -2 4 6 ). Tylko m im o c h o d e m w sp o m in a K itow icz (P 268) o a la rm o w a n iu P o zn an ia p rzez M o raw sk ieg o w nocy z 19 na 20 stycznia 1771 r., chociaż działania te trw ały 14 godzin, a p u łk o w n ik o p an o w ał Sw. M a rc in a i R ybaki. P o d o b n ie został u jęty u d ział M o raw sk ieg o w bitw ie p o d W idaw ą 23 czerw ca 1771 ro k u (P 291), m im o że te n w e d łu g Szczygielskiego „w znacznym sto p n iu p rzy czy n ił się d o w y g ran ej”39. Z d a n ie m K itow icza d o d o stan ia się p u łk o w n ik a -rz e ź n ik a do n iew o li w P io trk o w ie 25 czerw ca p rzyczyniło się to, że „O d p ad ła go daw na o dw aga”. Z opisu p rz e b ie g u w y d a rz e ń nie bardzo to w ynika. N ie d o w o d zi b rak u m ęstw a ukry cie się (P 2 9 3 -2 9 4 ), skoro M o raw sk i był sam w o b ec licznego p rzeciw nika. In fo rm u je p rzecież dalej K itow icz o z o r­ g a n izo w an iu p rzez p u łk o w n ik a w czasie je g o n iew o li ucieczki 90 je ń c ó w w L ed ó ch o w ie koło K rzem ień ca. D o p a d n ię ty przez p o g o ń b ro n ił się „do u p a d łe j” b ag n etem , a to przecież w ym agało du żej d o zy m ęstw a, d o p ie ro ra n n y d o stał się do niew oli (P 2 9 4 -2 9 5 ). W su m ie, m im o że M o raw sk i j e s t n ie je d n o k ro tn ie ukazany w k o rzy stn y m św ietle, m a m y u K itow icza sp o ro ujęć krytycznych. N ie je d n o k ro tn ie byw a to krytycyzm uzasadniony, w p a ru w y p ad k ach zabrakło dod atn iej o cen y d ziałań M oraw skiego.

M atuszew ska w idzi w K itow iczu „przyjaciela d o m u ” Z arem b ó w (P 27), rów nież i Janina Kozlow - ska-Studnicka tak go charakteryzuje40. Sam Kitowicz określa Józefa Z arem bę jako „dobrego kawalera” (P 250). M im o to nieraz osądza go surow o, znacznie ostrzej niż M orawskiego.

A u to r Pamiętnika uw aża, że bitw ę pod K ościanem 16 sierpnia 1770 ro k u regim entarz w ielkopolski w ygrał dzięki przypadkow i (P 264), co wydaje się dość praw dopodobne. Dalej je d n a k K itow icz pisze, że Z arem b a nie zaatakował sam ego Kościana, bo obawiał się, że będzie odpow iedzialny za ew entualny rab u n ek kosztow ności A ntoniego Sułkow skiego i jeg o siostry (P 201). W ładysław K onopczyński sądzi, że w łaściwą przyczyną był brak zgody w śród d ow ódców konfederackich .

W ed łu g K itow icza jeszcze p rz e d o b lę ż e n ie m Jasnej G ó ry (31 X II 1 7 70-15 I 1771) K azim ierz P u łask i z w ró cił się do Z a re m b y z p ro śb ą o p o m o c. T en o d m ó w ił, stw ierdziw szy, że m u si n ajp ierw stłu m ić b u n t M alczew skiego. P o a reszto w an iu tego ostatniego re g im e n ta rz w ielk o p o lsk i poszedł p o d P o zn ań , aby dzięki je g o o b lę ż e n iu spraw ić, żeby R osjanie odeszli spod C zęstochow y. Z d a n ie m K itow icza działan ia te je d n a k nie sk ło n iły b y R osjan do o d w ro tu spod Jasnej Góry. O b lę ż e n ie P o zn an ia (19-31 I 1771) p ro w ad ził Z a re m b a opieszale i zbyt szybko się stam tąd w ycofał. Ja k tw ierd zi a u to r Pamiętników, sam o en erg iczn e o strzeliw an ie m iasta z n u ż y ło b y nieliczn ą załogę

38 W. Szczygielsk i, M oraw ski A n to n i, op. cit., s. 706. 39 Ibidem , s. 70 6 —707.

40 Z ob . J. K ozło w sk a -S tu d n ick a , op. cit., s. 234. 41 K K B , t. 2, s. 450.

(15)

i z m u s iło b y R o sjan d o p o d d a n ia P o zn an ia (P 2 6 5 -2 7 2 ). P ułaski nie w zyw ał nik o g o p o d Jasn ą G ó rę p rz e d o b lę ż e n ie m , a n aw et w y p raw ił część sw ych sił z C zęstochow y, bo tw ierd za ja sn o g ó rsk a była zbyt m ała, b y po m ieścić w iększą liczbę obrońców . G d y je d n a k ja s n a G ó ra została ob lężo n a, isto tn e było, żeby nap ad y na w iększe g arn izo n y rosyjskie sk ło n iły p rzeciw n ik a d o o d w ro tu . I rzeczyw iście sp o w o d o w ał to atak na K raków Jó zefa M iączyńskiego. W ed łu g K onopczyńskiego, aby w y ru szy ć p o d P o zn ań , Z a re m b a m u siał n ajp ierw stłu m ić b u n t M alczew skiego. Z araz p o je g o areszto w an iu re g im e n ta rz w ielk o p o lsk i o k o ło 10 stycznia w ysłał kilkaset ja z d y p o d C z ę sto c h o w ę dla n ęk an ia oddziałów D rew icza. Badacz w skazuje na w aru n k i niesprzyjające szturm ow i Poznania. C h ło p i niosący drabiny pierzchli po pierw szych strzałach kartaczowych, sztu rm od strony W arty utru d n iała odw ilż, tylko część p o d k o m en d n y ch dow ó d có w Z arem b y była za podjęciem szturm u. K onopczyński nie uw aża jed n ak , by były to przeszkody uniem ożliw iające w ogóle atak, na p ew no je d n a k w aru n k i przem aw iały w jakiejś m ierze przeciw decyzji sz tu rm u 42.

K itow icz sugeruje, że d o szło d o zaw arcia jak ieg o ś u k ład u m ięd zy R o sjan am i a Z arem b ą: od czasu o b lęże n ia P o zn an ia „uw ażaliśm y, że n ig d y na niego ani R e n n [Karl R ö n n e ], ani [Iw an] D re w ic z nie n a ta rł”, a p o śm ierci e k s-re g im e n ta rz a w ielkopolskiego znalazła się w je g o p ap ierach „libertacja p u łk o w n ik a R e n n a [zw alniająca je g o d o b ra] od w szelk ich fu ra ż ó w ” (P 280).

In fo rm a c je te K o n o p czy ń sk i u zn ał za tak dalece n iew iarygodne, że p o m in ą ł te kw estie m ilc z e n ie m . M o ż n a tu dodać, że Z a re m b a co p raw d a rzadko w ogóle staczał w alki, je d n a k n aw et w k o ń co w ej fazie konfederacji 23 m arca 1772 ro k u bił się zaw zięcie p o d P io trk o w e m 43 i w łaści­ w ie p o sąd zen ie go o zdradę je s t n ieu za sad n io n e.

Z n a jd u je m y u K itow icza i d o d atn ie o p in ie o Z a re m b ie . P am iętn ik arz p o d n o si, że w w alce o P io trk ó w 9 g ru d n ia 1769 ro k u p o ło ży ł R osjan „ tru p e m p rzeszło d w ieście”, a gdy p rzy b y ły im posiłki, „uszedł w dobrej sp raw ie”, n astęp n ie ro zd zielił sw e od d ziały „na kilka traktów , aby nieprzyjaciel n ie w iedział, gdzie go m a g o n ić ” (P 251).

O p isu je K itow icz zw ycięstw o Z a re m b y nad K saw erym B ran ick im po d W idaw ą 23 czerw ca 1771 ro k u (P 2 9 0 -2 9 2 ), w alkę p o d P io trk o w e m 23 m arca 1772, w której „do w alniejszej spraw y nie d o s z ło ”, ale Z a re m b a „w d o b rej spraw ie cofnął się”(P 283). W rzeczyw istości była to je d n a k „uparta b itw a ” z p ró b ą o p an o w an ia P io trk o w a 44.

P isze K itow icz, że Z a re m b a p rz e k o n a ł sw ych oficerów , aby ogłoszonej p rzez G en eraln o ść „ d etro n izacji ( ...) nie p u b lik o w a ć ”, bo p rzeciw k o n fed eracji w ystąpią teraz i w ojska królew skie. Z a re m b a „d o b rze z ro b ił” (P 281). „Był [to] je d n a k d o b ry ż o łn ie rz ”. C h o c ia ż „szczerze nie bił M oskałów , to przy n ajm n iej o c h ro n ę w ojska sw ego cn o tą nazw ać m o ż n a ” (P 313). W su m ie je d n a k ow e sądy u je m n e przew ażają.

Z a p e w n e su ro w e o cen y K itow icza w yw ołała gorycz sp o w o d o w an a o stateczn ą klęską k o n fe ­ deracji. O d starożytnej G recji b o w ie m p o p rzez czasy W ielkiej R ew o lu cji F rancuskiej czy naszego p o w stan ia listo p ad o w eg o o p in ia p u b lic z n a zw ykła przypisyw ać klęski straszliw ej, n iezro zu m iałej n ie u d o ln o śc i dow ódców , ich złej w oli, k iero w an iu się m aterialn y m i korzyściam i czy n aw et

42 Ibid em , s. 4 6 2 -4 6 3 . 43 Ibidem , s. 645. 44 Ibid em , s. 643.

(16)

J ę d rz e j K ito w ic z a k o n fe d e ra c ja b arsk a 337

zd radzie. N ie inaczej m u siało być i po u p a d k u konfederacji. I ty m o g ó ln y m n astro jo m , ja k w idać, uległ K itow icz.

R o zd ziałk i p o św ięco n e B arow i p o w stały p o latach, w ro k u 1788, a później były p rz e re d a g o ­ w an e w o sta tn ic h kilk u latach X V III w iek u i p a ru pierw szych latach następ n eg o stulecia. N a to ­ m iast teksty d otyczące ro k u 1794 pisane były na bieżąco. W idać tu w y raźn ie p o ch w ały w o d z ó w p o lsk ich w ok resie ich sukcesów . Tak A n to n i M adaliński, w szczynając p o w stan ie w 1794 ro k u , chciał „pokazać się p o trz e b n y m ojczyźnie ż o łn ie rz e m ” (P 582). O b ro n ę W arszaw y p rz e z K ościu­ szkę określa K ito w icz ja k o „w spaniałe d z ie ło ”. „Warszawa żad n y m i m u ra m i nie opasana na p ła­ szczyźnie z tej stro n y [skąd p rz e c iw n ik ją oblegał] p o ło ż o n a b ro n iła się p rzez całe 9 nied ziel o b ie m a w o jsk o m n iep rzy jacielsk im ”. „Wszystkie te p o m y śln o ści były d z ie łe m je d n e g o K ościuszki, o n się w szy stk im zatru d n iał, o n w każdej akcji sam był p rz y to m n y ( ...) raził m o c n o nieprzyjaciela z m ałą sw o ich stra tą ” (P 598 -5 9 9 ).

O b ra z te n p o klęskach od razu się zm ienia. „Taki był k o n iec i sk u te k tej nieszczęśliw ej w o jn y zapalonej przez M adalińskiego, a roznieconej przez K ościuszkę bez dobrego fu n d a m e n tu ” (P 620). K ościuszko dla n a ro d u „stał się n a rz ę d z ie m w szelakiego je g o n ieszczęścia” (P 621). Jeśli je d n a k N a c z e ln ik o w i K itow icz nie o d m aw ia p rzy n ajm n iej dob rej w oli, to w e d łu g niego M ad aliń sk i k iero w ał się tylko in te re se m w łasn y m . „M adaliński nie był zdrajcą ( ...) , ale n ie był p raw d ziw y m ojczyzny m iło ś n ik ie m , bo jej w zły m razie nie rato w ał” (P 630). To o statn ie zd an ie je s t całkow icie n ie z ro z u m ia łe i nie objaśnia go K itow icz. „C h o d ziło m u najw ięcej o sw oją egzystencję, dlatego p o rw ał się d o b r o n i”. D alej m a m y niejasną in fo rm ację, że „stracił sw oją su b sta n c ję ” w ro k u 1793 i początkach 1794, u trz y m u ją c liczny d w ó r i żyjąc ro z rz u tn ie . P o te m n astęp u je n ieo czek iw an y w n io sek : „Taka ted y p o b u d k a M ad aliń sk ieg o do p o rw an ia się na P ru sa k ó w n ie m o że być nace­ ch o w an ą m iło ścią ojczyzny, ale m iło ścią w ła sn ą ” (P 630-6 3 1 ). T rzeba to połączyć z p o p rz e d n im i in fo rm a c ja m i u K itow icza, że brygada M ad aliń sk ieg o m iała zostać zw inięta (P 582, 587). W y n i­ k ało b y z tego, że M ad aliń sk i ro zp o czął p o w stan ie, aby zachow ać stanow isko brygadiera, co oczyw iście je s t n o n se n s e m . W ystarczy tu fakt, że brygadę p lan o w an o je d y n ie zred u k o w ać, a w ięc M ad aliń sk i m iał zachow ać sw oje stanow isko.

W ed łu g K itow icza p o zd o b y ciu Pragi M adaliński, nie dbając o rato w an ie „ fo rtu n y p u b liczn ej, z a tru d n ił się je d y n ie o koło sw o jej” i zabrał dla siebie kasę p ru sk ą sk o n fisk o w an ą w B ydgoszczy (P 617, zob. s. 608).

To przejście K itow icza od eu fo rii w okresie zw ycięstw do z ło rzeczeń i o sk arżeń po klęsce skłania do p rzy p u szczen ia, że p o d o b n ie m u siało być z poglądam i au to ra Pamiętników na k o n fe d e ­ rację barską, że to gorycz klęski skłaniała do p o tęp ian ia p o n ad m iarę, choć oczyw iście rzeczy w i­ stość barska, o cen ia n a o b iek ty w n ie, w ie lo k ro tn ie skłania do u je m n y c h ocen.

Być m o że na ow e oskarżenia w jak iejś m ierze składało się też p rześw iad czen ie, że h isto ry k p o w in ie n oceniać krytycznie lu d zi i w yd arzen ia, a p o n iew aż często zam iast w iary g o d n y ch źró d eł m iał K itow icz d o dyspozycji złośliw e plotki, daw ał im w iarę. To niew ątpliw ie w ym aga jeszcze d alszych badań.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzisiaj Tomasz Piotrowski jest w Kanadzie, Wiesław Janicki przeniósł się do łomżyńskich „Kontaktów” a Bartosz pisze „W Jezioranach” i chwilowo przebywa w

You make an overview of those alternative developments (project) you regard as relevant for the region. Within the alternative, you pay attention to the economic, the social and the

Uwzględniając sytuację polityczną panującą w Europie w 2014 r., zaproponowana przez rząd w Warszawie idea ściślejszej współpracy oraz zwiększenia

Aby tego uniknąć, indywidualne plany MbO powinny w części przyczyniać się nie tylko do realizacji indywidualnych celów, ale brać pod uwagę wynik całej organizacji,

[r]

Słowo Boże, jako najistotniejsza treść katechezy będzie wnikało w proces nauczania, poprzez wszystkie ogniwa tego procesu.. Należy przy tym uwzględnić jego specyfikę i

Feikema

Zresztą nasuw ająca się czytelnikow i w ątpliw ość co do istnienia jakiegoś planu w działalności barzan w W ielkopolsce częściowo spowodowana być też może