• Nie Znaleziono Wyników

W zwierciadle obcej literatury : recepcja Zbigniewa Herberta w Niemczech

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W zwierciadle obcej literatury : recepcja Zbigniewa Herberta w Niemczech"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Katarzyna Krasoń

W zwierciadle obcej literatury :

recepcja Zbigniewa Herberta w

Niemczech

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 11, 325-349

(2)

7MP*JS

Serin X I 2005

Katarzyna Krasoń

W zwierciadle obcej literatury

(recepcja Zbigniewa Herberta w Niemczech)

K

arl Dedecius uważa autora Rotńgo za je d n e g o z najlepszych poetów powojennych w Europie1. Podkreśla, że H erbert oprócz Wisławy Szymborskiej i Tadeusza Rózewi- cza, a także Stanisława Lema i autora Ferdydurke — odniósł sukces w krajach niemieckiego obszaru językow ego i poza je g o granicami (D P R , s. 592). Także Walter Ilóllerer, będący entuzjastą dorobku pisarskiego polskiego autora, wyraża się o I lerbercie ja k o o „wielkim poetyckim odkryciu”2. A Gisela Hógensberg pisze, że utwory autora Studium przedmiotu

1 Z o b . K. D ed e c iu s , Panoram a der polnischen L iteratur des 20. Jahrhunderts. E in R u n dblick, t. 7, Z ü r i c h 2 0 0 0 , s. 5 9 2 (dalej cyt.: D P R ) .

: W. I löllerer. T h e o rie der m odernen L yrik. D o k u m en te zu r P oetik, wyd. N . Miller. 1 1. 1 la rt u n g . t. 2, M ü n c h e n 2 0 0 3 , s. 749 (dalej cyt.: H T M L ) . T e g o sa m eg o zdania j e s t U l r i k e Je kutsch ( U . Je k u t s c h , D ie Ü bersetzung

eines K lassikers: Z b ig n iew H erbert in deutscher und englischer R ezeption , w: P o ezja po lsk a i niem iecka w p rzek ład a ch w spółczesnych — P oln ische und deutsche P oesie in m odernen Ü bersetzungen, red. U. Je ku ts ch , A. Su li k ow sk i.

S z c z e c in 2 0 0 2 , s. 173; dalej cyt.: U J Z H ) . E r n s t G ü n t h e r B lc isc h zatytuow al swój art yk uł: l e n P o la k p o ­

z ostaw ił po sobie setki zaan gażow an ych (E . G . Bleisch, D ieser P ole läßt eine H un dertschaft von Engagierten hinter sich. „ M ü n c h e n e r M e r k u r " , 3 II 1968). Je dn ak nie na os ta t n im z w y m ie n i o n y c h k r y ty k ó w albo D e d e c i u ­

sie i H ó llere rze k o ń c z y się zain ter es owan ie oso bą i tw ó rc zo śc ią I lerb e rta w krajach n ie m ie c k ie g o obsz aru ję z y k o w e g o . N a leż a ło b y je s z c z e w y m i e n i ć A lb er ta, k tóry n azyw a wiersze autora N apisu „praw dz iw ym i k le j n o t a m i" ( „ R h e i n - N e c k a r - Z e i t u n g " , 18 1 1965, s. 3). W p o d o b n y m du chu pisze Fr anz T h e o d o r C s o - kor. F a sc y n u je go w lirykach polskieg o autora „duchowa p rz ejr zys to ść ", której j e g o z d a n iem nie zauważa się w liryce św iato we j („ N e u e Z ü r ic h e r Z e itu n g " , 2 1 I V 1966, s. 2) . Stwierdza , że wie rs ze H e r b e rt a m o żn a pr ze czy ta ć „ je d n y m tc h e m " (K. D e d e ciu s . D ie polnische Poesie in D eutschland, w: Ü berall ist P olen, F r a n k fu r t am M a in 1974, s. 9 9 ). U z n a n ie dla autora P an a C ogito okazał także W e r n e r S c h e n k w audycji radiowej

(3)

3 2 6 Katarz yn a K r a s o ń

odpowiadają odczuw aniu świata przez N iem có w 1. R ecen zje oraz rozprawy naukow e na tem at H erberta zazwyczaj nie zawierają w n ikliw ych interpretacji je g o utw orów , które m o ­ głyby być „dopełnieniem ” dotychczasow ego stanu badań w Polsce. Fragm enty w ybranych recenzji oraz opracow ań tw órczości autora Struny św iatła przytaczam w pierw szej części niniejszego szkicu: C zytanie H erberta w N iem czech. Zauw aża się w nich — podkreśla J e ­ kutsch — „dodawanie” poecie coraz to innych „etykietek” (U JZ I I, s. 179), co wprawdzie świadczy o popularności polskiego autora, ale je d n o cz e śn ie w skazuje na pow ierzchow ną lekturę je g o utw orów i postrzeganie go poprzez stereotypy4. N iem ieccy literaturoznaw ­ cy zwracają uwagę, że w łaśnie za naszą zachodnią granicą stw orzono H erbertow i od po­ w iednie w arunki, um ożliw iające m u artystyczny rozw ój. Świadczy o tym na przykład w ypow iedź D edeciusa, który podkreśla, że poeta, należący do rodziny, której drugim j ę ­ zykiem , ułatw iającym w zajem ną kom u n ikację, był niem iecki, został o d kryty i należycie doceniony w łaśnie w N iem czech (m oje podkr. K .K . — D P R , s. 5 9 0 )3. T łu m acz podkreśla, że „październikow a od w ilż” um ożliw iła H erbertow i zaskoczenie publiczności literackiej znakom itym debiutem poetyckim , ja k im był zbiorek liryczny Strnna św iatła (1956), służą­ cy ośw ieceniu zdezorientow anego narodu, który przeżył okupację hitlerow ską oraz okres stalinizm u (D P R , s. 571).

3 Z o b . „B ü c h er ei un d B i ld u n g " R. 17: J 9 6 5 . z. 1, s. 14. W ię c e j p rz y kładów w y p o w i e d z i n ie m ie c k ic h ba­ da czy literatury, kt órz y m anifestu ją swój za c h w y t nad tw ó rc z o śc ią I lerb erta. pod aję w pracy p o św ię c o n e j p rz e k ła d o m baśni, a w łaśc iw ie „ a n t y - b a ś n i" autora R o i’/go — zob. K. K r a s o ń , B a ś ń w p r z e k ła d z ie ( O n a ­

w ią z a n ia c h do m itu , b a jk i, b a ś n i i leg end y w w yb ra n ych liry k a c h H e rb e rta , p r z e ło ż o n y c h p r z e z K a r l a D e d e c iu s a ) , w:

B a r w y św ia t a b a ś n i, red. U. C h ę c i ń s k a , S z c z e c in 2 0 0 3 , s. 1 5 0 - 1 5 1 . przyp. 7.

4 K a z im ie rz B a r to sz y ń sk i słus znie uważa, iz st ere otyp j e s t n ie z b ę d n y w społec zn ej k o m u n ik a c ji (Z a g a d n ie ­

n ia k o m u n ik a c ji lite ra ck ie j w utw orach n a r ra c y jn y c h , w: P ro b le m y teorii literatury, red. J . Sł aw iń ski, W r o c ł a w 1971, s. 1 2 8 - 1 4 5 . Por.: Z . M ito s e k , L ite ra tu ra i stereotypy, W r o c ła w 1974: A. Sc h a ff, Stereotyp y a d z ia ła n ie lu d z k ie . Warszaw a 1981.

3 D o listy nagród, k tó ry m i obd a r o w a n o p oetę za granicą, n a le ż a ło by je s z c z e dod ać następujące: B e t h le n -P r e -

is (1 987); n agrod a im. B r u n o n a Sch ulz a, u fun dow ana przez am ery k ań sk ą F u n d a c j ę S tu d ió w P o l s k o - Ż y ­ do w sk ic h i am ery k a ń sk i P E N - C l u b (1 9 8 8 ) ; nagrod a miasta Je ro zolim y (1 9 9 0 ) ; nag roda radia n ie m i e c k ie ­ go (P re is der S iid w e s t f u n k -B iic h c r -B c s t c n lis t e . 1994); Eu ro pejska N a g r o d a P oe ty c ka miasta M ü n s t e r (1 9 9 7 ) ; n ag ro d a im. T. S. Eliota am ery k ań sk iej Fu nd acji Ingersol (1 99 5) . H e r b e r t o tr z y m a ł tak że — ra zem z j e g o pier w szym n ie m ie c k im tłu m a c z e m Karlem D e d e c iu s e m ■— N a g r o d ę im. Sa m ue la B o g u m i ła Lin de go m iast part n er sk ic h G e t y n g i i T o r u n i a (1 997). N al eż ał ta kże do tr ze ch n ie m ie c k ic h akadem ii: w M o n a c h i u m . B e r ­ linie i D arm st ad zie . W 1966 roku stał się k o r e s p o n d e n c y j n y m c z ł o n k ie m Baw arsk iej Akad em ii S z t u k P ię k ­ nych. K atar zy n a H e r b e rt , w dowa po poecie, wy znaje: „D ost ał ( . . . ) w N i e m c z e c h N a g r o d ę Le naua. P on ad to w j a k i m ś polsk im leksykonie napisali późn iej, że była to N ag r od a Le nin a. Z bysz ka to bar d zo bawiło. N i e prostował. M ó w ił « N iec h się m n ie tr och ę boją»" (r ozm ow a J a c k a Ż a k o w s k ie g o z K atarz yn ą H e r b e r t , „ G a ­ zeta W ybor cza", 3 0 X 1 1 2 0 0 0 — 1 I 2 0 0 1 ) . Z okazji prz yzn ania H e r b e r t o w i nagro d y G o t tfr ie d a von H er der a (1973) prof. M a n fre d M ay e rh o fe r wy głosił m o w ę laudacyjną. w której podkr eś lał g łębok i h u m a n i z m poezji I ler berta ( D P R . s. 5 8 7 ). W y p o w ie d ź M ay erh ofe ra przytacza D e d e ciu s także w rozdziale Z b ig n ie w H e rb e rt swojej pracy P o e tik d er P o le n . F ra n k fu rte r ( brlesungen, F r a n k f u r t a m M a i n 1992, s. 80.

(4)

W zwierciad le ob c ej literatury (recep cja Z b ig n ie w a 1 Icr ber ta w N i e m c z e c h ) 3 2 7

W kolejnej części artykułu dokonuję ustaleń m etodologicznych, które okazują się przy­ datne w zaproponowanych w części trzeciej analizach dw óch przekładów w ierszy I Ierber- ta: N ike, weim sie zógert1' (N ik e która się w aha7) D edeciusa oraz Abschied roni Septcniber (Z I IPa, s. 2 6 - 2 7 ) — Pożegnanie września (Sś, s. 8) Jó h lin g a. Pierw szy z w ym ienionych utw orów należy do często om awianych w N iem czech, bow iem poeta naw iązuje w nim zarów no do czasów w ojny i okupacji, ja k i do tradycji europejskiej (grecki antyk). D ru gi, także od w ołu­ ją c y się do w ydarzeń z lat 19 3 9 -1 9 4 5 , wzbudził wprawdzie m niejsze zainteresow anie n ie­ m ieckiej publiczności literackiej, ale je g o tłum aczenie je s t tutaj przedm iotem analizy, ze względu na zaskakujące w ybory środków stylistycznych, dokonane przez Jó h lin g a, będące w yrazem je g o interpretacji wiersza H erberta.

Z am ierzam pokazać, że zarów no D edeciusow i, ja k ijó h lin g o w i, którzy św iadomie zrezygnow ali z przekładów dosłow nych, udało się nie tylko oddać sensy literackich pier­ wowzorów, ale także „wyczarować" piękne światy poetyckie. W ybór wskazanych tłu m a­ czeń nie je s t przypadkowy, ponieważ na ich przykładzie chcę dow ieść, że niezależnie od tego, czy w ykreow any przez tłum acza obraz n a ś l a d u j e * znany z oryginału w izerunek poetycki (D edecius), czy też znacznie od niego się różni (Jó h lin g ), m oże oddawrać sens tekstu pierw otnego. C elem p racy jest zdanie sprawy z konkretyzacji dwóch w spom nianych liryków H erberta. Teoria konkretyzacji — pisze G łow iński —

nakłada się na wszystkie tendencje, które w analizie utw oru biorą pod uwa­ gę obecn ość czytelnika i zastanawiają się nad w yznaczoną mu rolą. U jaw n ić m oże ona swą wagę zarów no w interpretacjach poszczególnych utworów, dokonyw anych ze względu na w yznaczoną w nich rolę czytelnika, ja k też w analizie tego, co nazywa się „życiem " dzieła literackiego(J.

Rezygnuję z badań statystycznych, m ających na celu sprawdzenie zainteresowania oso ­ bą i tw órczością poety u naszych zachodnich sąsiadów. N ie zajm uję się rów nież dialogiem tekstow ym , na przykład naw iązaniam i poetów niem ieckich do tw órczości H erberta i od­ w rotnie. W nioski dotyczące recepcji poety w ysnuw am w yłącznie na podstawie analizy porów naw czej tłum aczeń z ich oryginałam i. O d noszę om aw iane tutaj przekłady do w y­ powiedzi o I Ierbercie ich autorów oraz niem ieckich hteraturoznaw ców , co — zgodnie z

su-'■ Z o b . Z b ig n ie w H erb ert. P o e sica lb in n 8 6 , w y b. i wyd. B. Je ntzs ch , tl. K. D e d e ciu s , B. Je n t z s c h . W. J ó h l i n g . R. K ir sch , 1 1. O lsc h o w sk y . Be rlin ( D D R ) 1974, s. 5 - 6 (dalej cyt: Z I IPa).

7 Z o b . Z . H e r b e r t , S t r u n a ś w ia t ła , Warszaw a 1956, s. 7 3 - 7 4 (dalej cyt.: Sś).

s N a ś l a d o w n ic t w o tr aktu ję — za M a r i ą R en atą M a y e n o w ą — j a k o tw orz en ie przez tłu m acza r z e c z y w i s to ­ ści literackiej, która nie jest od z w i e rc ie d le n ie m lite ra ck iego pier w o w zo r u , lecz jego z n a k ie m ik o n i c z n y m ( M . R. M ay e n o w a. S t y liz a c ja , w: ea d cm . P o etyk a teoretyczna. Z a g a d n ie n ia ję z y k a . W r o c ła w 1978, s. 35 6 ). '* M . G ło w iń s k i, O k o n k re ty za cji, w . idem. S ty le o dbio ru. S z k ic e o k o m u n ik a c ji litera ck iej. K r ak ó w 1977. s. 114.

(5)

3 2 8 K atarz yn a K r a s o ń

gestią G ło w iń sk ieg o 10 — um ożliw ia mi pokazanie, ja k przyw ołani tłum acze przyglądają się sobie — cytu ję D edeciusa — „w zw ierciadle obcej literatury ' 1.

Czytanie Herberta w Niemczech (krótki przegląd)

Z a naszą zachodnią granicą często podkreśla się pow ściągliw ość H erberta w wyrażaniu uczuć i em ocji w je g o dziełach, bow iem autor Struny św iatła szansę realizacji odw iecznego m arzenia poety, że je g o tw órczość będzie czytana przez następne pokolenia, widzi w zerw a­ niu w ięzów m iędzy autorem a d zie łem 12 — na przykład W alter I lólleler pisze o H erbercie:

Zbigniew H erbert nie lubi u współczesnych artystów zainteresowania własną osobą: „moim marzeniem je s t anonim owa tw órczość”, wyznał w jed n y m z w y­ wiadów. Z e względu na to, że wspomniana „anonim ow ość” nie je s t ju ż dzisiaj osiągalna, poeta najchętniej wypowiada się poprzez maski (H T M L , s. 7 4 9 )13.

W tym sam ym duchu wyraża się Karl D edecius, który akcentuje, że H erbert konse­ kw entnie realizuje w swej tw órczości postulat Flauberta: „poeta pow inien ukryć się w swym dziele tak, ja k stwórca ukrywa się w naturze” (D P R , s. 581). D edecius i H ollerer traktują w yznanie poety jako artystyczne credo autora Struny św iatła, dla którego rzeczyw istość w y­ rażona w 'języku, tracąc związek z em pirycznie sprawdzalnym konkretem , traci także m oc prawdziwości. Podkreślają, ze pisanie nie je s t dla H erberta profesją, lecz pow ołaniem , które

111 Z o b . op. c it.. s. 114. N a le ż y pod kre ś li ć , że pra ktyczn a realizacja p o st a w io n e g o tutaj celu w y m a g a p o ­ nie kąd ode m n ie „wpisania się" w rolę adresatów' przekładu. W p o d e jm o w a n y c h pr zeze m n ie pró bach id e n tyfi kac ji z n ie m i e c k im c z y te ln ik ie m , z k t ó re g o p e r s p e k ty w y an aliz uję w y b ra n e tł u m a c z e n ia liryk ów I le rb e rta , p o m o c n e oka za ły się uwagi H a n s a - G e o r g a O e r t g e n a , g e r m a n i s t y i te ologa z K aise rs laut er n. II K. D e d e c iu s . P o la c y i N ie m c y . P o sła n n ic tw o k s ią ż e k , K r a k ó w 1972, s. 114. W y k lu c z a m z ob szaru m ych zaintereso w ań trzecie i piąte św ia d ec tw o od b io ru : 3. te kst y o d w o łu ją c e się do in n yc h te k stó w przez swoją stru k tu r ę (pastisze, parodie, stylizacje, itp.): 5. badania s o c jo l o g ic z n e o c h ar ak te rze e m p ir y c z n y m , z a jm u ­ j ą c e się c y r k u lo w a n ie m dzieł literackich w ś ró d ró żn y c h gr up społec zn yc h i w ł a ś c i w y m i im sp o so b am i lektury. Interesują m n i e w n in iejs zej pracy tylko trzy św ia d ec tw a o dbioru : 1. w y p o w ie d z i (literackie, para- hterackie, k r y ty czn e), w k t ó ry c h sam proc es lektu r y nie po dległ te m atyzac ji ; 2. w y p o w ie d z i m e t a - I it e r a c - kie o ch arakte rz e d y s k u r s y w n y m (k ry t y c z n e , h is to ry czn olite rack ie , te o ret y c z n e itp.), w k t ó ry c h c z y n n o ś ć le k t u r y została st em aty zow ana: 4. tr a n s fo rm a c je d o k o n y w a n e na dziele liter ac kim : p rz ekłady ( M . G ł o w i ń ­ ski, S iu ia d e ctw a i style o dbioru, w: S t y le o d b io ru .... op. cit., K r a k ó w 1977, s. 117). K o n c e n t r u ję tutaj się j e d n a k na przekładach.

12 Z o b . K. D e d e c iu s , O Polsce, E u ro p ie , litera tu rze, W r o c ła w 1996, s. 47.

13 W a r t o dodać, że w7 d r u g im to m i e przy w ołan ej tu pracy I lóllerera n a z w isk o po lskieg o p o e t y p ojaw iło się o b o k takich w y b it n y c h n azw isk z ró żn ych k r ę g ó w g e o g ra fic z n y c h i epok, j a k C e la n . H e iß e n b ü t t e l, Jandl, G o m m r i n g e r , T rakl, R ilke, a także T. S. Eliot i F. G . Lo rca. (W szy stk ie tłu m a c z en ia w y p o w i e d z i n ie m i e c ­ ki ch lite r atu r o zn aw c ó w m o je — K. K.).

(6)

W zw ierciad le obcej literatu ry (r ecepcja Z b ig n i e w a I Ierberta w N i e m c z e c h ) 3 2 9

polega na kwestionow aniu pozornej pewności m itów w celu dotarcia do prawdy etycznej (AdPli, s. 2 4 9 ) l4. W idzą w nim i r o n i z u j ą c e g o k l a s y k a 13 i p o e t ę - m o r a 1 i s t ę , naw iązującego do europejskiej tradycji kulturow ej, a zarazem głęboko zanurzonego w h i­ storii narodu polskiego. Dedecius uważa wiersze H erberta — ja k w yraził się przywołany tłum acz — za „wzorcowy przykład ow ocnej syntezy tradycji wiersza polskiego i w spółcze­ snej liryki światowej l6. Zatem autor Struny światła uważany je s t w N iem czech — tak ja k na przykład w Polsce i krajach anglojęzycznych — za p o e t ę e u r o p e j s k i e g o 17, który nawiązuje do m itologii klasycznej oraz system ów filozoficznych, znanych w kręgu kultu­ ry basenu M orza Śródziem nego. D ostrzega się także w jego utworach polskie „klim aty”, ja k mit dzieciństw a i rodziców czy też — często powracający w takich tom ach, jak choćby

Struna światła (1956) i Hermes, pies i gw iazda (1 9 5 8 )18 — m otyw pamięci o ofiarach faszyzmu.

Dedecius pisze, iż debiutancki zbiorek liryczny H erberta

zaczyna się wszakże od w spom nieli z dzieciństw a, które „zanurzają się" w ciem nościach: elegie i epitafia, które pośw ięcone są (...) ofiarom wojny, a także m inionym św iatom i „um arłym religiom ”. W ażny to tem at w la­ tach pow ojennych, ale... za chw ilę zaczyna się „Uprawa filo z o fii”, rozm ow a z M arkiem A urelim (...) i rewizja m itologii (D P R , s. 571).

W arto w spom nieć, że w byłej N R D autor Raportu z oblężonego miasta traktowany był jak o p o e t a s o c j a l i s t y c z n y (zwraca na to uwagę Jeku tsch , U J Z I I , s. 185). Przykładowo H einrich O lschow sky pisał: „U niw ersalizm poezji H erberta świadczy o suw erenności tej liryki, także wówczas, gdy poeta wiąże kwestie własnego socjalistycznego rozwoju z

prasta-14 Z o b . K. D e d e ciu s , O P o ls c e .... op. cit. Z u t w o r ó w 1 Ierberta. k tóry podaje w wątpi iwos'ć w sze lkie ide­ ologie, w y n ik a , że to, co nie j e s t em p iry cz n ie spr awdzalne, jest nie ludzkie, m a r t w e i puste: ..wymys'lilem w k o ń c u słowo byt / słowo tward e i b e z b a r w n e / trzeba d łu go rę k a m i ro zg arn iać ciepłe / liście/ trzeba podep tać o b r a z y / zachó d słońca n a z w a ć zja w isk iem / by pod t y m w s z y s tk im o d k r y ć / m a r t w y biały/ f i l o ­ zo fic z n y k a m ie ń " (Z . H e r b e r t , U p ra w a filo z o f ii, Ss\ s. 51).

11 P rz y k ła d o w o P eter H a n d t k e wyra ził pod ziw dla ..ironicznej, s w ob o d n i e żyw ej poezji I Ier bert a" („ O ste r- re ic h isc h er R u n d h m k " , Graz, 31 V 1965. s. 5).

1,1 Z . H e r b e rt : G e d ic h te . tl. i posl. K. D e d e ciu s , F r a n k f u r t am M a i n 1964, s. 591 (dalej cyt.: Z I K i ) . W innej pracy D e d e c iu s pisze, że historia, do kt órej n aw iązuje w sw7ych u tw o r ach H e r b e r t , jest przez poet ę na n o w o inter pre tow an a, „a przez to c ałkow ic ie te raźniejsza" ( D P R . s. 5 9 2 ). Z d a n i e m W olfg an ga Krausa, znacz enia poet y nale ży up atrywać w' ty m , że w 'j e g o u t w o r a c h ku ltu row a k o n ty n u a cja jest o b e c n a — c y t u ­ j ę tłu m ac za — w „prze życiu dzisiejszego cz as u" („ D ie P r e s s c ”, 2 3 - 2 4 X I 1974, s. 4).

17 Z w ra c ają na to uw ag ę m ięd z y in n y m i |ekutsch ( U f Z H , s. 179), A. Alvarez, ( N ie w a lc z y s z to u m ie ra s z, tł. z ang. M . H ey dcl, „ K o n tr a p u n k t " 1999, nr 1 - 2 ) oraz B o g d a n a C a r p e n t e r ( Z b ig n ie w a H e rb e rta lekcja s z t u k i, tł. z ang. A. S zo stk iew ic z, op. ct.).

(7)

3 3 0 K atarzyn a K r a s o ń

rytui wzoram i historii ludzkości i je j kultu ry'’ (O F L M , s. 1 8 6 )19 W tom ie Poesiealbinii 86 zo­ staje pom ieszczony lakoniczny kom entarz w spom nianego tłum acza do tw órczości lirycznej H erberta, w którym poeta charakteryzow any je s t ja k o „wyróżniające się zjawisko poetyckie w Polsce Ludow ej" (Z H P a, s. 9). T łu m acz zarów no we w cześniej przyw ołanej pracy Lyrik in

Polen („Liryka w Polsce”), ja k i we w spom nianym kom entarzu akcentuje, że „socjalistyczna

liryka I lerberta” uczy — cytuję badacza — „krytycznego spojrzenia na naszą teraźniejszość okiem starych m ędrców ” (Z H P a, s. 9). Inne uzasadnienie dla w ystępujących w wierszach poety odw ołań do źródeł kultury europejskiej znajdują Kneip i D edecius, którzy uważają, że poetycki świat H erberta zaskoczył pow ojennych czytelników , przyzw yczajonych do — cy­ tuję autora O st-lV est B a s a r — „literacko spłyconych stalinow skich eksperym entów ” (D P R , s. 575). Ó w świat tw orzony je s t w oparciu o m it, który ulega w dziełach poety dem itologi- zacji, co tłum acz eksponuje w dokonanych przez niego przekładach20.

Z dotychczasow ych rozważań w ynika, że H erbert jaw i się z je d n e j stro n y — je sz cz e raz m ocno p o d k re śla m — ja k o k l a s y k , m o r a l i s t a i f i l o z o f (R F N ), z drugiej je d n a k ja k o autor, który akceptuje s o c j a 1 i s t у с z tiy u s t r ó j ( N R D ) 21. A bstrahując od tego, na ja k ą z „etykietek”, przypisywanych w N iem czech poecie, zgodzim y się, H erbert — podkre­

śla M ichael K rü ger — należy do nielicznych, którym udało się stw orzyć „poezję uniw ersal­ ną”, wzbudzającą zainteresow anie czytelnika niezależnie od tego, z ja k ie g o kraju pochodzi i ja k im ję z y k iem się posługuje22. Z tego w łaśnie powodu znalazł poeta w krajacli n iem

iec-r’ O l s c h o w s k y w y p o w ia d a się w taki sa m sp os ób o R ó ż e w i c z u (I I. O ls c h o w s k y , F u n k t io u s w a n d d d er L y r ik

seit M i n e der fü n fz ig e r J a h r e , w: idem, L y r ik in P o le n . S tru k tu re n u n d T ra d itio n e n im 2 0 . Ja h r h u n d e r t, L ite r a tu r

u n d G e se llsc h a ft. B e r l i n ( D D R ) 1979. s. 186 (dalej cyt.: O F L M ) . Z o b . tez: idem, D a s Ä h n lic h e u n d d as andere. w: P o ln isc h e L ite r a tu r in der B u n d e sre p u b lik . D i e R e z e p t io n d er p o ln isch e n L ite r a tu r im deutschsprachigen R a u m u n d

d er d eutschsprachigen in P o le n ( 1 9 4 5 - 1 9 8 5 ) , wy d. H . K neip, H. O r ło w s k i , red. |. W i e r c z i m o k , D a r m s t a d t 1988. s. 4 1 - 7 4 (dalej cyt.: H K B ) .

Л(’ Z o b . Lt. K n ei p, „ B o llw e rk e gegen die B a r b a re i der G e s c h ic h t e .. . ". P o ln isc h e L it e r a t u r in der B u n d e s re p u b lik , w: H K B , s. 26.

21 W ten sposób — po wszechnie w iad om o — cz ytano w N R D ut wory wszystkich polskich poet ów p o w ojen ­ nych. a także wcześniejszych. T rw a ło to do czasu obalenia M u r u Be rl ińsk ieg o w noc sylwestrową 1989 roku. O ls c h o w s k y eg o rów nie ż cechow ał w o w ych czasach — stosuję określenie tłumacza — „ideologiczny wz or ze c odbioru". T łu m a c z pisze po latach, że przyw ołany wzorzec o dw oływ ał się „do systemu idei i poglądów, c h a ­ rakterystycznych dla okr eślonej grupy społecznej, systemu zor ientow aneg o nie tyle na analizę rz e czy w isto ­ ści według kryte ri um prawdy i fałszu, co na po tw ierdzenie toż sam ości danej grupy, uzasadnienie j e j pozycji sp ołec zn o-p olity c zn ej i ob ronę j e j interesów. Literatura traktowana ideologicznie to in s tr u m en t propagandy. Z a ło ż on y z góry od bió r literatury można nazwać «zdradą ideologiczną». N ie zależy m u na ró żn o ro d n y m o d ­ biorze c zyt eln ic zy m , chce zapobiec takiej aktualizacji znaczeń ut woru, która zakłócałaby je d n o r o d n ą , przed- ustawną wiz ję świata" ( I I . Olscho w sky, Id eologiczne w zorce odbioru, „Teksty D r u g ie ” 1995, nr 1, s. 60). 22 Z o b . Z . H e r b e r t . D a s L a n d nach dem ich m ich sehne. L y r ik u n d P ro sa , tl. G . von B ir k en fe ld , К. D e d e ­ cius, К. S t a e m m le r, O . J . T a u sc h in sk i, W. T ie l, wyb. i przed. M . Kr ü g e r, posl. J . B ł o ń s k i , F r a n k f u r t am M a m 1987, s. 9 (dalej cyt.: Ls). T e g o sa m eg o zdania j e s t R e in h a r d Lau er ( D e r D ic h t e r u n d se in D ic h t e r ..., „ G ö t t i n g e r J a h r b u c h " 1997, n r 45, s. 2 0 3 ) . D o in f o rm a c ji , ze c z y t e l n ik w ie rs zy H e r b e r t a j e s t tr ak to w an y przez autora j a k o god n y part n er „ro zm o w y ", m o ż n a d o trzeć przez in ter n eto w ą st ro nę polskiej am bas ad y w N i e m c z e c h ( h ttp :/ /w w w .b o ts c h a ft -p o le n .d e / li t e r a t u r / h e r b e r t. h t m l).

(8)

W zwierciad le obcej literatury (recep cja Z b ig n ie w a I lerb ert a w N ie m c z e c h ) 331

kiego obszaru językow ego — przypom inam słowa autora Polnische Profile — szeroką rzeszę w iernych czytelników (breite und treue G em einde — D P R , s. 590).

W arto dodać, że D edecius je s t najw iększym popularyzatorem poezji I lerberta w N iem ­ czech, a B ereska, Staem m ler i T iel oraz Tauschinski tłum aczyli zazwyczaj je g o eseje i dra­ m aty23. Późniejsze zbiorki liryczne: Raport z oblężonego miasta (1983) i Rovigo (1992) prze­ kładają O skar Jan Tauschinski i Klaus Staem m ler24. D edecius je s t do 1974 roku jed y n y m tłum aczem liryków H erberta w N iem czech, czyli do czasu pojawienia się na rynku w y­ daw niczym je g o przekładu Pana C ogito23. Przed ukazaniem się w skazanego tom u publikuje liryki polskiego autora w takicli zbiorach ja k Lektion der Stille (1959), G edichte (1964) albo In ­

schrift (1 9 6 7 )26. A w 1974 roku zostaje wydany nakładem w ydaw nictw a N eues Leben w byłej

N R D w spom niany w cześniej w ybór przekładów wierszy I lerberta Poesiealbum 86, w k tó ­ rym dokonane przez nich tłum aczenia publikują Karl D edecius, B ernd Jen tzsch , W olfgang Jö h lin g , R ainer K irsch i H einrich O lschow sky (ZA IP a).

Przekład jako „świadectwo odbioru” i „reprezentacja”

T łu m acz je s t zarów no odbiorcą literackim , ja k i nadawcą własnego kom unikatu, p o­ świadczającego estetyczny odbiór rzeczyw istego dzieła sztuki. W ystępując w roli nadawcy, zakłada określonego odbiorcę, „wpisanego" w inny kontekst kulturow y, ukształtow anego przez odm ienną tradycję, m ów iącego innym języ k iem niż adresat utw oru oryginalnego.

23 Z o b .: Im I ä terla n d der M y th e n . wryd. K. D ed e ciu s , tl. K. D ed e ciu s . K. S t a e m m le r, W. T ie l, F r a n k f u r t am

M a i n 1973 (Ls); Z . H e r b e r t , D e r go rd ische K n o t e n , tl. H . Be re sk a. B e rlin 2 0 0 1 (wyd. ilus trowan e ry s u n k a m i autora); idem, D e r T u lp e n bitterer D u f t . tl. K. St a e m m le r. F r a n k f u r t am M a i n 1995; idem. H in B a r b a r in einem

G a r t e n , tl. W. T ie l, K. S taem m le r. F r a n k f u r t am M ain 1995; idem. O p fe r der K ö n ig e . Z w e i E s s a y s , tl. K. Sta - em m le r. F r a n k f u r t am M a i n 1999 (wyd. I: 199 6); ide m. S tillle b e n m it K a n d a r e . S k iz z e n u n d A p o k ry p h e n . tl. K. St a e m m le r, F r a n k f u r t am M a i n 1994. D e d e c iu s w d r u g im to m i e dzieła sw ojego życia zam ieszcza wie rs ze H e r b e r t a z lat 1 9 5 6 - 1 9 7 4 ( D P R t. 2, Z ü r i c h 1996. s. 1 3 1 -1 5 6 .

24 Z o b . Z . I I er bert , B e ric h t aus e in e r belagerten Stad t m u l andere G e d ic h te , tl. O . f. T au sc h in sk i, F r a n k f u r t am M a i n 1985; ide m, R o rig o . G e d ic h te , tl. K. St a e m m l e r. F r a n k f u r t am M a i n 1995. Po śm ierc i H er b erta (1 9 9 8 ) ukazał się n ak ład em w y d a w n ic tw a S u h r k a m p E p ilo g b u r z y w tł u m a c z e n iu I Ien ry k a Bere sk i (Z . H e r b e rt ,

G e w it t e r E p ilo g . G e d ic h t e, tl. H. B e re sk a , F r a n k f u r t am M a m 19 98) oraz p oja w ił się to m przekładów' liryki z aty tu łow an y Testam ent P a n a C o g ito (idem, H e r r n C o g ito s I erm iich tn is. 8 9 G e d ic h te , tl. K. D ed e ciu s , O . }. T a u ­ sc hin sk i, K. St a e m m le r, F r a n k f u r t am M a i n 2 0 0 0 ; dalej cyt.: H C V ) .

„H e r r C o g i t o " R e in h a r d o w i Lau er ow i ( D e r D ic h t e r u n d sein D ic h t e r .... op. cit., s. 2 0 4 ) p r z y p o m in a H e r r n

K e n n e r G e sc h ic h te n Be rto ld a B r e c h t a (zob. B. B r e c h t , G e sa m m e lte H e ik e , t. 2: P ro sa . F r a n k f u r t a m M a i n 1967, s. 3 7 5 - 4 1 5 ) . P o d o b n e sk ojarzenia m a |ekutsch, która pisze, iż w P a n u C o g ito została p rz ywołan a tradycja K ar te zjań s k a, a także wy stąpiły aluzje do znany ch postaci literackich: D o n K ic h o ta i P a n a K e u n e ra B r ec h ta ( U | Z H , s. 176). W sk azan e analogie w y m a g a ły b y do k ładn ej analizy, która nie j e s t w tej ch w ili te m a tem m o i c h roz w aż ań .

Z o b . K. D e d e ciu s , L e k t io n der S t ille , M ü n c h e n 1959. s. 3 8 —łl (dalej cyt.: L d S ); Z H G : K. D ed e ciu s , P o ­

ln isch e P o e sie des z w a n z ig s te n Ja h rh u n d e rts, M ü n c h e n 1964, s. 1 3 1 - 1 3 6 (dalej cyt.: P P )) ; Z . H e r b e r t . In sch rift, wy d. i tl. K. D ed e ciu s , F r a n k f u r t am M a i n 1967 (p óźn iejsz e wy d. 1973, 1979; dalej cyt.: D in ) .

(9)

3 3 2 Katarz yn a K r a s o ń

Słow a w ystępujące w literackim pierw ow zorze są — akcentuje D edecius — „surow ym m ateriałem ” (O W B , s. 83). Zadaniem tłum acza je s t odnalezienie w ję z y k u , na któ ry prze­ kłada, takich jed n o ste k leksykalnych, które oddają, i co w ięcej: eksponują sens literackiego pierw ow zoru (Sim i-G erechtigkeit — O W B , s. 83), a zarazem „naśladują licencję poetycką” oryginału. N ie ma pew ności — zwracał uwagę Sch leien n ach er — czy należy trzym ać się autora i je m u podporządkować adresata, czy m oże lepiej skupić się na odbiorze czy teln i­ czy m 27. N ic dziw nego, że każdego tłum acza dręczą w ątpliw ości, kiedy staje przed koniecz­ nością szukania w łaściw ych środków artystycznych w celu oddania sensów, w ynikających z utw oru oryginalnego. Autor przekładu uczestniczy przecież w spotkaniu dw óch kultur, co zobow iązuje go do szukania literackiego porozum ienia z czyteln ikiem , a zarazem do pam iętania o autorze oryginału 28. D okonane przez niego w ybory są św iadectw am i od­ bioru, w yrażającym i indyw idualne decyzje tłum acza, które nie w ynikają z od m ienności dw óch system ów językow ych, lecz są uw arunkow ane je g o kulturą literacką2^. N a ok reśle­ nie m etod przekładu, stosowanych przez tłum aczy, posługuję się pojęciam i zapożyczony­ m i ze starożytnej retoryki, które w ykorzystał Je rz y Z io m ek w rozw ażaniach nad styliza­ c ją 30: ad ie k e j a , polegająca na wprow adzeniu dodatkow ych wyrazów, niew ystępujących w oryginale, d e t r a k c j a , czyli elim inow anie znanych z literackiego pierw ow zoru słów, w yrażeń, zw rotów i zdań, a nawet dłuższych fragm entów tekstu, oraz i m m u t a c j a , prze­ jaw iająca się w zastępow aniu je d n o ste k leksykalnych czy dłuższych w ypow iedzi przez sło­ wa i zdania, które nie są ich języ k o w y m i ekw iw alentam i. N ależałoby je szcze w ym ien ić t r a n s m u t a c j ę . R ozpoznajem y ją po zm ianie kolejności słów i zdań, a niekiedy nawet obszernych sekw encji tłum aczonego utw oru.

W celu sprawdzenia, ja k D edeciu s i Jó h lin g interpretują „liryki w o jen n e” H erberta, sku­ piam się na prozodii i leksyce, a także przekształceniach znaczeniow ych oraz składni i fra­ zeologii analizow anych przekładów. R ozu m ienie je s t przecież — pisze G adam er — „wyja­ śnianiem ” (Auslegeu), dokonującym się poprzez ję z y k tłum acza, nazw anego przez przyw o­ łanego filozofa „kom entatorem ” (Ausleger) 31.

: Z o b . K. D e d e c i u s , U w agi o teorii i praktyce p r z e k ła d u artystycznego, tł. A. M a ł u s z y ń s k a , w: P r z e k ła d artystycz­

ny. O sztuce tłu m aczen ia księga druga, red. S. Pollak, W r o c ła w 1975, s. 20 .

:s D o k ła d n i e j piszę na ten te m at w: K. K r aso ń . C z y ż b y reprezentacja „form n iepokoju " polskiego p o ety ? .. w: P o ­

ezja p o lsk a i n iem iecka w p rz ek ła d a ch w spółczesn ych..., op. cit., s. 23 1. W s p o m i n a m o t y m tak że w: Ś w ia t p o ­ etycki H old erlin a w p r z e k ła d z ie artystycznym , „ P og ran icza” 2 0 0 3 , nr 4 (45), s. 118. ora z w: L iry k a p o lsk a p o

1956 roku w p r z e k ła d a ch K arla D edeciu sa (n a p r z y k ła d z ie w ybranych w ierszy M . B iało szew sk ieg o i T. R ó ż e w ic z a ),

w: D ia lo g kultu r w S o w e j E u ropie. H istoria, literatura, ję z y k , red. K. Iwan , E. K o m o r o w s k a , A. Roli, f. Ż y w - czak. S z c z e c in 2 0 0 3 , s. 5 9 - 6 0 .

: ' Z o b . M . G ło w iń s k i, Ś w iadectw a i style o d b io ru ..., op. cit.. s. 1 2 1 - 1 2 3 .

Z o b . J . Z i o m e k , Parodia j a k o problem retorykii. w: ide m. P o w in ow actw a literatury. Studia i szk ice. Warszawa 1980. s. 3 7 1 - 3 7 2 .

(10)

W zwie rciadle obcej literatury (recepcja Z b ig n ie w a H e r b e r t a w N ie m c z e c h ) 333

D edecius uważa, iż ,,s e n s k o p i i a r t y s t y c z n e j d z i e ł a l e ż y wr j e g o a r t y - z ni i e ” (m oje podkr. K. K .)32. Autor przekładów literackich nie ogranicza się do reproduk­ cji określonego m ateriału, gdyż przez w ydobyw anie z obiektu artystycznego istniejących ju ż sensów i rekonstrukcję poetyki pierw ow zoru tw orzy dzieło sztuki literackiej, trakto­ wane w niniejszym szkicu — zgodnie z propozycją Rom ana Ingardena — ja k o „przedmiot estetyczny” i „intencjonalny”33. O cen a przekładu w ym aga również ustalenia je g o statusu. D zieło tłum acza nie je s t traktow ane ja k o niezależne od dzieła poety. Z najduje się wpraw­ dzie poza oryginałem , ale w yrasta przecież z określonego pierw ow zoru. N ie m ożna rów­ nież — sugerow ałam — oczekiw ać od przekładu, że będzie idealnym odbiciem tekstu pierw otnego. W obec tego należy traktow ać go ja k o „reprezentację” oryginału, bow iem ma on za zadanie — zauważa K rzy szto f M róz — „reprezentow ać” inne dzieło34, to znaczy w yrażać w ynikające z niego sensy, w w ykreow anym przez tłum acza, sztucznym świecie poetyckim , przy jed n oczesn ym zachow aniu klim atu oraz licencji poetyckiej przekładanego tekstu. R zeczyw istość przekładu je s t sztuczna w tym sensie, że nie odzw ierciedla orygi­ nalnego świata poetyckiego, lecz go naśladuje. Staje się — pow tórzm y za M arią Renatą M ayenow ą — znakiem ikonicznym fikcyjnej rzeczyw istości literackiej, która je s t znana z literackiego pierw ow zoru33.

Ję z y k oryginału oraz przekładu traktuję za W ilhelm em H um boldtem ja k o „obraz” kul­ tury danego narodu36. Zatem sprawdźmy, ja k ie obrazy poetyckie kreują w spom niani tłu ­ macze: D edecius (R F N ), który został uznany przez Lauera za „poetę poety 37, i Jó h lin g (N R D ), co pozwala dostrzec różnice m iędzy interpretacją „wierszy w ojennych” H erberta w N iem czech Z achodnich i W sch od n ich 38. Przecież interpretacja — pisze D edecius —

3- K. D e d e c iu s . N o t a t n ik t łu m a cz a , tl. J . Pro kop, I. i E. N agan ow sc y. vvst. J . Kw iatkow sk i, Warszawa 1988. s. 75.

33 W e d ł u g Ing ardena, do dzieła sztuki m o ż e n ależeć kilka p r z e d m io tó w estetycz nyc h, przez które o n o się przejawia. Z o b . R. Ingard en. O d z ie le litera ck im . B a d a n ia z p o g ra n ic za o ntolo gii, teorii ję z y k a i filo z o fii literatury, tl. M . T u r o w i c z . Warszawa 19 88; por. z: ide m, C z y s t o in te n c jo n a ln y p rze d m io t prostego ak tu m n ie m a n ia , w;

ib id e m , s. 1 7 9 - 2 1 2 .

34 K. M r ó z , P r z e k ła d ja k o pro blem estetyczny. P r z e k ła d z ja ir is k o osobne?, w; M ię d z y o ry g in a łe m a p r z e k ła d e m , red. M . F i lip o w ic z —R u d ek. J . K on iec zn a. M . Stoch . K r a k ó w 1977, s. 101.

35 P rz ek ład , tr ak to w an y tutaj jak o z n a k ikon icz n y liter ac kiego pier w o w z o r u , j e s t w p e w n y m sensie styliza­ cją (zob. M . R. M a y e n o w a . op. cit.).

3<l B o r sc h e następ ująco streszcza fi lo zo fię ję z y k a i ku ltu ry H u m boldta: „Styl byl dla niego zagadnieniem charakteru. Bad an ie char ak te ru — osó b i narodów, kr ajó w i epok — z ajmow ało go ca łkow ic ie" ( ..D e r S t il w ar

ih m die F ra g e des C h a ra k t e rs : D i e E rfo rsch u n g des C h a ra k t e rs — ro u Person en u n d N a t io n e n , iv n L a n d e r n u n d Z e it e n ( . . . ) — g a lt sein g a n z e s Interesse'' (T. Borsc he, S p rach e, w: idem. IV ih c lm von H u m b o ld t, M ü n c h e n 1990, s. 138). 37 T a k R ein hard Lau er — za N ova lise m , k tóreg o także często przytaczał D ed eci us, m ó w ią c o dążeniach rz e­ te lneg o tłu m ac za — zatytułował m o w ę laudacyjną z okazji przyznania D ed e ciu s ow i i H e r b e r t o w i nagr od y S. B. Lin dego w spółp ra cującyc h ze sobą un iw e rsy t etó w w G e t y n d z e i T o r u n i u (zob. wyżej przyp. 5). ’" W N R D niepokoiło kr yty ków wszystko, co podważało — pisze O l s c h o w s k y — „m onopol światopoglądowy marksistowskiej partii”. W związku z ty m „postawy rece nze nckie” i „wzorce odbio ru dają się podciągnąć pod pojęcie z d r a d y t w ó r c z e j ” (LI. Olscho w sky, Id eo lo giczn e trzorce odbioru, op. cit. — m oje podkr. K. K.).

(11)

3 3 4 K a tarzy n a K rasoń

często traktow ana ja k o objaw rzekom ej głupoty tłum acza — ch oć m oże być kłopotliw a dla laika, je s t je d n a k nieodzow na: ponieważ tłum aczyć znaczy przenikać istotę rzeczy, udostępniać ją zm ysłom , czyli interpretow ać39.

„Wiersze wojenne” Herberta z tomu

Struna światła

w przekładach

Dedeciusa i Jöhlinga

Pisałam , że zbiorek liryczny Struna św iatła (1956) zawiera — oprócz naw iązań do eu­ ropejskiej tradycji kulturow ej — także m otyw y polskie. Z biorek, w którym — pisze O l- schow sky — H erb ert identyfikuje się z „pokoleniem K o lu m bów ”: B aczyńskim , R óżew i­ czem i B o ro w sk im 40. Przekładów w ierszy autora N apisu, naw iązujących do w ojny i okupa­ cji, je s t w N iem czech niew iele. M im o że krytycy i tłum acze — należą do nich zwłaszcza: Lauer, D ed ecius, O lschow sky, Krüger, Jek u tsch — dostrzegają w lirykach poety w cześniej sugerow ane nawiązania do polskiej historii, drudzy z w ym ienionych starają się w sw ych przekładach zw rócić uwagę czytelnika na w spom niany u n i w e r s a l i z m tw órczości au­ tora R oi’igo — tak na przykład D edecius przełożył tylko kilka w ierszy o tem atyce w ojennej z tom ów Struna św iatła (1956) i Hermes, pies i gw iazda (1 9 5 7 )41, a przetłum aczony przez n ie­ go wiersz H erberta Pięciu (H pig, s. 7 6 - 7 7 ) — D ie F ü n f został także opublikow any w anto­ logii Staem m lera Polska z pierw szej ręki. Historia i teraźniejszość w sprawozdaniach i dokumentach (1975), którą in icju je następująca w ypow iedź je j redaktora:

P ośw ięcona m em u ojcu, zabitem u 9 w rześnia 1939 roku w pobliżu Łow icza przez Polaka, i ojcu m ego polskiego przyjaciela, zam ordow anem u 24 czerw ca 1942 przez N iem ca w obozie koncentracyjnym w D achau, ażeby żaden Polak i żaden N iem iec ju ż w ięcej nie ginęli z nienaw iści m iędzy dwoma sąsiadują­ cym i narodam i42.

W arto dodać, że przejmujący liryk I lerberta został także przytoczony w całości pod kom en­ tarzem redakcyjnym do wypowiedzi Heinricha H im m lera Polen als Sklai>eiwolk („Polacy jako naród niew olniczy”), co je st jeszcze jed nym argumentem na rzecz wcześniej sugerowanego

po-y> C y t . za: J . H u m m e l , N ajn ow sza nagroda dla Z big n iew a H erberta, „P oe zja" 1973, nr 12, s. 35.

40 P oe ta j a w i się — zd an iem badacza — z a ró w n o w sw y c h d e b iu ta n c k ich wie rs zach, j a k i pó źn iejs zy ch , j a k o „s tra żn ik g r o b ó w " ( O F L M . s. 170).

1 D o „wierszy w o je n n y c h " H e r b e r t a tłu m a c z o n y c h na j ę z y k n ie m ie c k i należą P ożegn an ie w rześn ia (Sś, s. 8) — A bschied roni Senipteniber ( Z H P a , s. 8); C m en ta rz irarsza irsk i (Sś, s. 4 2 ) — W arschauer F ried h of: ( Z H G , s. 4 2 ) : D w ie k rople (Sś, s. 5) — Z w e i Tropfen: Pięciu — D ie F ü n f ( l Ipig, s. 7 6 - 7 7 ) — ( j-) Z H G , s. 61; ( f f ) Z H P a , s. 18; ( f f f ) D i n , 87: ( f t t t ) H C V , s. 40. Z n a k i ( f ) . ( t f ) itd. wska zuj ą na ko lejne wers je prz ekładu i zm ia n y w n ic h d ok ony w an e.

42 K. S t a e m m le r . P olen aus erster H a n d . G eschichte und G egen w art in B erichten und D o k u m en ten , W ü r z b u r g

(12)

W zwie rciadle obcej literatury (recepcja Z b ig n i e w a 1 Ierberta w N i e m c z e c h ) 335

strzegania w Niem czech I Ierberta — tak ja k Różewicza — jak o poety „pokolenia Kolum bów ”, nawiązującego w tworzonej przez niego poezji do tragicznych wydarzeń z lat 1939-1945:

N iezw ykle brutalna polityka nazistów była nastawiona na w yniszczenie w io ­ dących w arstw społecznych (inteligencji i duchow ieństw a), a także na bez­ względne w ykorzystanie siły roboczej pozostałych. W szyscy polscy Żydzi byli skazani na śm ierć (...). W wierszu w ielkiego polskiego liryka, Zbigniew a H erberta, znajdziem y odzw ierciedlenie tej sytuacji43.

Spośród utw orów naw iązujących do lat 1 939-1945 najw iększe zainteresow anie nie­ m ieckiej publiczności literackiej — zaznaczałam — wzbudził liryk I Ierberta N ike która się

waha (Sś, s. 7 3 -7 4 ), znany w N iem czech dzięki przekładowi D edeciusa. G ert W estphal

stwierdził, że właśnie ten wiersz w yw arł na nim szczególne w rażenie. Z achw ycił również D edeciusa, który uznał go za najpiękniejszy, a zarazem najcichszy i najsubtelniejszy liryk antyw ojenny ze w szystkich, jakie kiedykolw iek czytał (D P R , s. 591). W innej pracy: Überall

ist Polen [W szędzie (jest) P olska] pow ołuje się na sąd G iintera W irtha z Süddeutscher Rundfunk,

który uważa wiersz H erberta za — cytu ję za D edeciusem — „jeden z najpiękniejszych po­ ematów, w którym mówi się o całym pokoleniu w ojny i okupacji’44 (D P R , s. 592). N ic dziw nego, że ten popularny za naszą zachodnią granicą utwór poetycki uczynił O lschow - sky przedm iotem dokładnej analizy — ale do tego jeszcze pow rócę.

N ieznaczne różnice, na które zam ierzam zw rócić uwagę, m ożna dostrzec m iędzy pierw­ szą wersją przekładu z 1959 [( f ) LdS, s. 3 9 - 4 0 ] a drugą z 1964 roku [ ( f f ) Z I IG , s. 2 2 -2 3 ] oraz pozostałym i. Przytaczam czwartą wersję, pochodzącą z 1974 roku, w niew ielkim stop­ niu różniącą się od drugiej, znanej z wydanej o dziesięć lat wcześniej antologii G edichte4 ':

Nike która się waha46

N ajpiękniejsza je s t N ike w m om encie kiedy się waha

prawa ręka p i ę k n a ja k rozkaz opiera się o pow ietrze

ale skrzydła drżą

* Ib id e m , s. 1 8 3 - 1 8 4 .

44 K. D ed e ciu s . D ie polnische P oesie in D eutschland, op. cit.. s. 87.

45 Por. z: C f) Lds. s. 3 9 - 4 0 ; ( f t ) Z H G . s. 2 2 - 2 3 ; ( f f f ) l’PJ. s. 132-1 33 ; ( f f t t t t ) l K - Dedecius. H un­

dert Polnische Gedichte — Sto wierszy polskich, wyb. i tl. K. Dedecius, Kraków 1982J, s. 183; C f t t t t t O Ls. s. 4 7 - 4 8 .

Zob. takze: ( t f t t t t t ) ^ IC V . s- 4 1 - 4 2 , i O F L M . s. 186-187. Między pierwszą i drugą publikacją znajdujemy niewielkie różnice, ale tylko na poziomie nnkrotekstu. Dedecius w pełni akceptuje czwartą propozycję przekładu przywołanego liryku, pochodzącą z 1974 roku. W związku z tym przytaczam ją poniżej ( ! t t t t ) Z H P a . s. 5 - 6 . moje podkr. K. K.). D o kolejnych edycji przywołanego utworu tłumacz nie wprowadza żadnych zmian.

(13)

3 3 6 K atarzyn a K r aso ń

widzi b o w i e m sam otnego m łodzieńca idzie długą koleiną w ojennego wozu

szarą drogą w szarym krajobrazie skał i r z a d k i c h krzew ów jałow ca

Ó w m łodzieniec niedługo zginie właśnie szala z je g o losem g w a ł t o w n i e opada ku ziemi

N ike ma ogrom ną ochotę p o d e j ś ć

pocałow ać go w czoło

ale boi się

że on który nie zaznał słodyczy pieszczot

p o z n a w s z y j ą

m ógłby uciekać ja k inni w czasie tej bitw y w ięc N ike waha się i w końcu postanawia pozostać w pozycji

której je j nauczyli rzeźbiarze

wstydząc się bardzo tej chw ili w zruszenia

rozum ie dobrze że ju tro o świcie

muszą znaleźć tego chłopca z otw artą piersią

zam kniętym i oczym a

i cierpkim o b o l e m ojczyzny pod drętw ym języ k iem

Nike wenn sie zögert

A m schönsten ist N ike

wenn sie zögert

die rechte hand an die luft gelehnt h e r r l i c h wie ein bcfehl aber die fliigel zittern

(14)

W zw ie rciadle obcej literatury (recep cja Z b ig n ie w a H er b erta w N i e m c z e c h ) 337

Sic sieht

den einsamen jiingliug der langen spur des kriegswagens folgen

dem grauen weg in der grauen landschaft

ausjelsen und k a h l e m Wacholder

bald wird der jiingliug sterben schon senkt sich die Waagschale seines schicksals

N ik e hat große Inst sich ihm zu n ä h e r n und seine stiru zu küssen aber sie fürchtet daß er

der die süße der kosung nie empfunden wenn er sie kennenlcrnte

fliehen könnte wie die anderen während der scldacht

also zögert N ike und entschließt sich doch in jen er haltung zu verharren die ihr bildhauer beibrachten

beschämt ob dieses augenblicks der riihrung sie weiß

daj.i man im morgengraueu den jungen finden wird mit offener brust geschlossenen Iidem

und mit dem herben g e s c h m a c k des Vaterlands unter der steifen zunge

W cytowanym przekładzie Dedecius naśladuje intonację oryginału przez zachowanie ta­ kiego samego podziału stroficznego oraz zbliżonej do wiersza I Ierberta liczby zgłosek w po­ szczególnych wersach. Zauważalna tutaj tendencja do skrótu poetyckiego znajduje wyraz na przykład w zastosowanej przez niego w pierwszym wersie metodzie detrakcji: zdanie „N aj­ piękniejsza je st N ike w ni o m e n c i e / kiedy się waha” (Sś, s. 73 — m oje podkr. K.K.) dałoby się bez trudu przelozyć choćby przez zastąpienie występującego w oryginale zdania czasowego (niem. Temporalsatz) zdaniem przydawkowym (Attributsatz lub Relativsatz): A m schönsten ist N ike

(15)

3 3 8 K atarzy n a K r asoń

i in M o m e n t (im Augenblick) / i n d e m sic zögert. T łum acz jednak decyduje się na zdanie

czasowe (Temporalsatz), w którym świadomie opuszcza występujący w oryginale okolicznik czasu, w celu oddania spokojnej intonacji liryku Herberta. Takie postępowanie w ynika także z konieczności językow ej47: „A m schönsten ist N ike / wenn sie zögert”. Stosuje również m eto­ dę detrakcji w wersie inicjującym drugą strofę. Opuszcza pojawiające się w oryginale słowno „bowiem ”, które można byłoby zastąpić spójnikiem weil lub da: w e i l sic / den einsamen Jü n ­

gling sicht. Wówczas zostałaby zakłócona cicha i delikatna intonacja wiersza. W iersza, w którym

— cytuję Dedeciusa — „do niczego się nie agituje, nie polem izuje się z kim kolw iek, niczego się nie zaprzysięga” (op. cit., s. 591). Tłum acz daje temu artystyczny wyraz przez unikanie słówr w yw ołujących dynamikę ruchu i em ocji, na przykład elim inuje występujący w oryginale okolicznik sposobu: „gwałtownie” (niem. gewaltig). N ic nie stoi przecież na przeszkodzie do­ słownego przełozenia dystychu zamykającego trzecią strofkę jako: schon senkt sich g e w a l t i g

die Waagschale / seines schicksals. W w yniku skorzystania przez Dedeciusa z metody detrakcji w y­

powiedź liryczna staje się krótsza, a je j intonacja spokojniejsza, bardziej wyciszona.

Dedecius przez unikanie tłumaczenia „słowo w słowo” (Wort für Wort), przejawiające się w częstym stosowaniu wspomnianej metody, kreuje — niczym H erbert — przepiękny, chociaż ponury obraz poetycki, na którym nie pojawia na tle szarego krajobrazu — cytuję tłumacza — „promieniejąca bogini zwycięstwa, l e c z anioł zwątpienia, współczucia i wstydu” (D P R , s. 592 — m oje podkr. K. K .)48. Przeciez N ike — pisze Lam — je s t świadoma nieuchronności losu, na którego bieg nie ma wpływu. Badacz podkreśla — tak jak Dedecius — że role pełnione przez bohaterów zostają w wierszu odwrócone, wbrew czytelniczym oczekiwaniom. A trium ­ falna poza, nadana greckiej bogini przez rzeźbiarzy, oznacza p o z o r n e zwycięstwo49:

To nie chłopiec — podkreśla Lam — waha się m iędzy w yborem szczęścia oso ­ bistego a obow iązkiem w obec ojczyzny — ja k to często przedstawia się w lite­ raturze — lecz bogini okazuje w rednej chw ili — i to w sposób praw’ie niezau­ ważalny — l u d z k ą s 1 a b o ś ć . Je j statyczność jaw i się n ieja k o konsekw encja

4 W dosłow nym przekładzie zdanie brzmiałoby: * A m schönsten ist N ik e im M o m en t (im A u g en b lick ) / w enn sie zögert. Byłaby to je d n ak konstrukcja składniowa niepoprawna gramatycznie, nie do zaakceptowania przez adresata prze­ kładu. Dedecius, zwłaszcza w tłumaczeniach polskiej poezji lingwistycznej, stawia na dosłowność, na przykład występujące w liryku Karpowicza C z a r n e i białe (zob. T. Karpowicz. K a m ie n n a m u zy k a . Warszawa 1958. s. 52) wyrażenie c za rn i i b ia li lu d zie tłumaczy dosłownie: schw arze un d iceiße menschen (1}PJ. s. 121). W ten sposób może wyw ołać u odbiorcy skojarzenia z ludzką rasą, do czego liryk Karpowicza nie prowokuje. Piszę na ten temat w pracy: O tłum aczeniach lirykó w K a r p o ic ic z a p r z e z K a r la D ed eciusa. „Rocznik Przekładoznawczy” [w druku]. 4S H e r b e r t nie ukazał w wie rsz u m a r t w e g o posągu, lecz pe łn ą w ątpliw ośc i kobietę, kt óra n ie p o k o i się o los ż ołn ie rz a. Z a t e m obdarzył j ą ry sa m i lud zk im i. W w ię kszośc i u t w o r ó w — zauważa D e d e c iu s — po eta u k a ­ zu je postacie m i ty c z n e w sytu acjach c o d z i e n n y c h , postacie, kt óre p ełn e są ludzkich słabośc i ( D P R , s. 5 8 2 ). Z o b . także wie rsz H e r b e rt a S ió d m y a n io ł: „ S z e m k e l / j e s t c zarn y i n e r w o w y / był w i e lo k r o tn i e kar any / za p rz e m y t g r z e s z n ik ó w ” (H pig, s. 61).

4' Por. z inter pret acją : A. Bisk upsk i, „N ik e która się w a h a " i „ O g n ista N i k e ” albo o fa t a liz m ie . „ M isc e lla n e a Ł ó d zk ie", 1993. z. 1.

(16)

skostniałej idei, ale ja k o wyraz dobrow olnie przejętej roli — wszak znaleźli się rzeźbiarze. Nadali je j pozę, w której wyczuwa się „podm uch triu m fu ’'30.

D edecius — łatwo się dom yślić — opisuje p o m nik warszawskiej N ike, będącej b oha­ terką liryku I lerberta. W artystycznie w artościow y sposób zwraca uwagę na w ystępow anie w utworze dwóch konw encji, określonych przez O lschow sky ego ja k o „artystyczna” i „pa­ triotyczna”, do których poeta ma nastaw ienie polem iczne:

R eguły sztuki zostają u m ocnione przez dążenie do w yłam ania się z nich po to, aby scharakteryzow ać aktualny kon flikt. Patriotyczna konw encja, która zostaje tutaj podana w w ątpliw ość, to ukazany w utworze ideał natychm ia­ stowej gotow ości do walki (O F L M , s. 188; por. z D D I I, s. 43).

W e w szystkich wersjach przekładu, zwłaszcza w drugiej ['( f f ) Z G I I — 1964], D ed e­ cius próbuje oddać am biw alencję uczuciow ą bohaterki przez zastosowanie odpow iednich środków stylistycznych, które nie zawsze występują w oryginale, na przykład zastępuje pol­ ski czasow nik „zginąć” w zw rocie „Ó w m łodzieniec niedługo zginie” (Sś, s. 73) je d n o st­ ką leksykalną „sterben” (zam. fallen), co nie deform uje sensu oryginału. Ponadto w drugiej wersji tłum aczenia, pom ieszczonej w w yborze przekładów liryków H erberta z 1964 roku, wskazana im m utacja wprowadza do przekładu pewien niepokój: w wersie inicjującym trze­ cią strofę powtarza się spółgłoska drżąca r oraz zw artow ybuchow e b i d: ( f f ) ^ bald, wini a ­

sterben / der jiingling [ ( f f ) Z I IG , s. 2 2 ] 31. W zw iązku z tym zm ienia się tonacja m onologu

lirycznego ze sprawozdawczej na m oralizu jąco-retoryczn ą, której tłum acz nie zachow uje w w iększości późniejszych wersji tłum aczenia przyw ołanej sekw encji w iersza32. N ie je s t w ykluczone, że D edecius, który pisze w posłow iu do przyw ołanego zbiorku lirycznego, iż H erberta z M iłoszem łączy „moralizująca retoryka” [ ( f t ) Z H G , s. 106]3\ daje tem u

ar-1,11 A. L am . D i e D ic h t u n g H erb erts an s der S ic h t von K a r l D e d e c iu s . w: H. Sc h nitze, U . K. Sauerland. D e u t s c h -p o ­

ln isch e U n iversitätstag e, Jo h an n es G n t e n b e r g -U n iv e r s it ä t M a in z . I orträge, R e d e n u n d A n sp ra c h e n eines S y m p o siu m s

im N o v e m b e r 1 9 8 8, M a i n z 1989. s. 43 (dalej cyt.: D D I I).

э1 л — z n a k w s k a z u ją c y na sk orzystanie przez je d n eg o lub kilku tł u m a c z y z ró żn yc h m o żliw o śc i prz ekła­ du tego sa m e g o fr a g m e n tu ut wo ru .

Począw sz y od 1964 rok u D ed e ci us nie powraca j u ż do pierwszej propozycji niemal d os łow nego t ł u m a ­ czenia [L dS, s. 3 9 - 4 0 ] : d ieserjiin g lin g w ird b a l d sterben (m oje podkr. K. K.) Po 1974 roku sięga niekiedy do czwartej prop ozycji tłu maczen ia liryku I lerberta z 1974 roku: л b a l d w ird der jiin g lin g sterben [ ( f t t t ) Z H P a , s. 5 - 6 ] , j a k n a przykład w D I 0 0 [ ’t t t t t ] z ro^ u oraz w ^ 1CV, s. 41, z roku 2 0 0 0 [ f f f f t t t t J • 51 S iem iaszk o pisze, że na pytanie: ..czym j e s t cnota? (. .. ) M i ło s z odp ow iada w du chu I Ieraklita. wszy st k o w zg lęd n e, in n e m iejs c e, inna od p ow ied zialn ość , inn a hie rarchia w arto śc i, c złow iek po g r ą ż o n y j e s t w n i e ­ pew n o ś ci i m us i za k ażd ym raz em tw o rzy ć swój porząd ek eg zyst e ncja ln y i m o raln y na n ow o, d ostosow u ją c go do z m ien ia jące g o się nie ust ann ie św iata. H e r b e r t prz eciw staw ia tak re la tyw nie p o jm o w a n e j m o raln o ści p e w n o ś ć stałych n o r m i zasad. N i e m a i nie m o ż e być w zg lędn ośc i w św iecie po g r ążają c y m się w chaosie i n ih il iz m ie " (P. Siem iasz ko , Z m ie n n o s Y i trw anie, O eseistyce Z b ig n ie w a H e rb e rta . B y dgosz c z 199 6. s. 162). W zw ie rciad le obcej literatury (recep cja Z b ig n i e w a I lerb e rta w t N i e m c z e c h ) 3 3 9

(17)

3 4 0 Katarz yn a K r a so ń

tystyczny wyraz w przytoczonym w yżej fragm encie drugiej wersji przekładu. W e w szyst­ kich propozycjacłi tłum aczenia, a zwłaszcza w cytow anej tutaj w całości, dąży — sugero­ w ano — do m aksym alnej kondensacji słów i myśli. W związku z tym rezygnuje z m etody adiekcji, co czyni rzadko w przekładach w ierszy H erberta, i w jeszcze w iększym stopniu — Tym oteusza Karpow icza czy M iron a Białoszew skiego. Z astępuje polskie jed n o stk i lek­ sykalne odpow iednikam i n iem ieckim i, które pozwalają zachow ać zw ięzłość w ypow iedzi poetyckiej, ja k inicjujący ostatnią strofę wers: „r o z u m i e dobrze" (Sś, s. 74 — m oje podkr. K .K .) — dosł. sie verstehtg at — zastępuje zw rotem „sic iveiß” (ona wic) [ ( t t t t ) Z I IPa, s. 5], a w m iejsce kończącego drugą zw rotkę w yrażenia „skał i r z a d k i c h k rzew ó w jałow ca” (Sś, s. 73 — m oje podkr. K. K.) — dosł. .4//^ Felsen und s e i t e n e u (lub: s p ä h r l i c h e u ) Stmuchern

der W acholder — wprowadza inne: „aus fclsen und k a h I e ni w a c h o I d e r ” [ ( i f t t t ) Z H P a , s. 5

— m oje podkr. K. K.]. W w yniku zastosowania w przekładzie ostatniego z przytoczonych w ersów takich m etod, ja k im m utacja i detrakcja: „kahler waclwlder” („łysy, goły, ogołocony / całkow icie pozbawiony igliwia ja ło w ie c”34) — cytow ana tutaj krótka fraza brzm i bardzo poetycko, a zarazem zostaje w niej w yeksponow ane surowe, ponure, pozbaw ione ro ślin n o ­ ści, nieprzyjazne tło krajobrazu otaczającego bohaterów , na które zwraca uwagę D edecius w dokonanej przez niego interpretacji utw oru: „m łodzieniec je s t szary, droga je s t szara, krajobraz je s t szary. Poeta nie potrzebuje w ięcej barw dla swego obrazu ludzkiej sam otno­ ści” (D P R , s. 5 9 2 )33. N ic dziw nego, że O lschow sky dostrzega w przyw ołanym liryku ślady k a t a s t r o f i z m u , obecnego w poezji M iłosza (O F L M , s. 189).

W dystychu zam ykającym utw ór D edecius rezygnuje z dosłow nego tłum aczenia zda­ nia, zastępując słowo „obol” (niem : O holos lub Obolus) jed n o stk ą leksykalną „G eschm ack” (sm ak), przez co staje się bliższy przyzw yczajeniom języ k o w y m odbiorcy. U n ik a przez to — pisze Lam — „nadm iaru antycznego sztafażu” ( D D I I , s. 45). „O bolow i” nadał je d n a k H erb ert — zdaniem badacza — głęboki sens:

^ Z o r y g in a łu w y n ik a , że w y m i e n i o n y k r z e w r oś nie tylko gdzieniegd zie, cza se m m o ż n a go sp otkać („r zad­ kie k r z e w y j a ł o w c a " — Sś. s. 73). N i e j e s t w y k lu c z o n e , że D e d e c i u s po sł uży ł się i m m u ta c ją n ie św iad om ie, b o w i e m ja ł o w ie c zawsze je s t zielony, nigdy nie traci igieł. M o ż n a j e d n a k prz ypu szcz ać, że chciał ukazać spalon y k r z e w j a k o k o n s e k w e n c ję działań w o je n n y c h . Z a t e m z przekładu w y n ik a , że na s ku te k k a t a k liz m u naw et j a ł o w i e c stracił kolor, stal się częś cią opu st osz ałeg o, szarego kr ajob ra zu , przez co w y k r e o w a n y przez D ed e ciu s a, w str zą sa ją cy w i z e r u n e k p oetyc ki bru ta ln ej rz e cz y w isto śc i w o j e n n e j, p rz y p o m in a katastr of icz- n o - a p o k a li p t y c z n e w izje M iło sza. W a rt o dodać, że D e d e c iu s i O l s c h o w s k y zw ra cają uw agę na p oetyc kie p o k r e w i e ń s t w a m ię d z y H e r b e r t e m a M i ł o s z e m ( Z I IG, s. 106; por. z: O F L M , s. 189).

” M o ż n a tutaj ta kże zauw ażyć zw ią z e k z ko lory st y ką G erard a T e r b o r c h a , która dla H e r b e r t a — zauważa S ie m ia sz k o (op. cit. . s. 58) — była g ł ó w n y m p r z e d m io t e m uwagi. P oe ta daje w y ra z swej fa sc yn acji prz y­ gaszoną barw ą j e g o płócie n, god ne pod ziw u u T e rb o r c h a jest „u n ikan ie g w a łto w n y c h ze st aw ień k o l o r y ­ sty cznych, to n ac ja obra zu c h ło d n a i przejrzysta, gradacja szarości aż do zam ykaj ące j obraz m ajesta ty cz n ej c z e r n i " (Z . H e r b e r t , M a r t w a natura z w ę d z id łem , W r o c ła w 1093, s. 86). W s p o m n ia n y badacz zauważa ró w n ie ż (i bidem), iż H e r b e rt a zachw yc ają p r z y tłu m i o n e szarości C o r o t a : o w s p o m n i a n y m ar tyśc ie H e r ­ b er t pisze w szkicu o malarz ac h fr a n c u sk ic h na stę pująco: „jakże op er u je 011 szarością, kt óra m a d ź w ię k najbardziej ja s k r a w y c h k o lo ró w " (Z . H e r b e r t , Od Davida do Cczaniic’a, „ T w ó rc z o ść " 1956, n r 8, s. 4).

(18)

W zwierciad le obc ej literatury (recepcja Z b ig n ie w a I Ierbe rta w N i e m c z e c h ) 341

O b o l, sym bol ziem skiego bogactw a, które zostaje przeniesione do tam tego świata, r e d u k u j e i d e ę pośw ięcenia dla O jczyzn y do tej nędznej, po­ śm iertnej „wyprawy" ( D D I I , s. 45 — m oje podkr. K. K.).

W przekładzie Jó h lin g a zauważa się skłonność do zastępowania polskich słów, zw rotów i w yrażeń niem ieckim i jednostkam i leksykalnym i, które oddalają się znaczeniem od orygi­ nalnych, a nawet pozbawione są bezpośredniego związku sem antycznego z nim i, przez co tłum acz kreuje w strząsający obraz rzeczyw istości w ojennej:

Pożegnanie września5 ' D n ie były a m a r a n t o w e b ł y s z c z ą c e ja k lanca ułańska śpiewano w m egafonach anachroniczną piosenkę 0 Polakach i bagnetach

tenor ciął ja k szpicrutą 1 po każdej zw rotce

ogłaszano listę żyw ych torped

które n o t a b e n e przez sześć lat w ojny s z m u g l o w a ł y słoninę żałosne niew ypały

wódz podnosił brw i ja k buławę

s k a n d o w a ł : a n i g u z i k a

śm iały się guziki:

nie damy nie dam y chłopców

płasko p r z y s z y t y c h d o w r z o s o w i s k

Abschied vom September

n

H e i d e k r a n t r o t u ’a ren die tage wie ulaueulanzen

in den lautsprccheru sang n>er

v ’ Sś, s. 8 — m o je p o d k r . K . K .

(19)

3 4 2 K a t a rz y n a K r aso ń

das anachronistische lied ii b e r n n s polen und bajonette

der tenor hackte e s klein d a m i t man nach j e d e r Strophe die liste der lebendtorpedos

g r oß verkünden k o n u t e die ü b r i g e n s

sechs kriegsjahre lang

schweinespeck s ch m u g g e I u d traurige blindgänger w ä r e n derfeldherr hob seine brauen wie einen marschallstab l e i e r t e t o n l o s :

n i el it e i n s t a 11 b k o r n geben wir her da lachten d i e s t ä u b c h e n :

nicht einen jungen

ß a c h e i n g e b e t t e t i m h e i d e s a n d

W ers inicjujący liryk H erberta: „dnie były am arantow e” m ożna byłoby przełożyć d o­ słow nie: D ie Tage waren amarantrot lub: amarant(en), amarantfarbig czy dunkelrot. Słow o „ama­ rantow e” — słusznie twierdzi Jeku tsch — przyw ołuje w wierszu kontekst historyczny, ponieważ oznaczało barwę państwową Księstwa W arszawskiego, założonego w 1807 roku. Księstw a, które było form alnie niepodległe, ale taktycznie podporządkowane N apoleonow i (U JZ H , s. 118). Jó h litig zastępuje epitet „am arantow e” innym określeniem : „H eidekrautrot” (czerw ień w rzosu), które um ieszcza na początku zdania. Jed nostka leksykalna H eidekraut (wrzos) pojawia się nieprzypadkowo w części inicjalnej wiersza, ponieważ w iąże pierwszą z ostatnią strofą przekładu: „nicht einen jungen / flach e i n g e b e t t e t i m h e i d e s a n d ” (m oje podkr. K. K .)38. Z przekładu w ynika — tak ja k z utw oru H erberta — że w rzosow iska są pełne krw i (am arantowe) niczym lanca ułańska, będąca atrybutem walczącej kaw alerii59.

W p ie r w s z y m wers ie wy st ęp uje „c zerw ień w r z o s u " (H e id e k r a u t rot), a w o s ta t n im „piasek na w r z o s o w i ­ s ku " (H e id e s a n d ). W ten s p o s ó b J ó h l i n g nadaje pr ze kładow i k o m p o z y c j ę pierśc ien iow ą (R in g s t r u k tu r ), kt órej nie z n a jd u je m y w ory gina le , na co zwrac a uw ag ę J e k u t s c h ( U J Z H , s. 189). W y st ę p u ją c e w zak o ń c zen iu wiersza zdan ie m o ż n a byłoby pr ze łożyć: „ani j e d n e g o m ło d z ie ń ca / płasko leżącego [dosl.: uło żo n eg o ] w piasku na w r z o s o w i s k u ”. A u to r prz ekładu kr eu je p o n u r y obraz ż o łn ie rzy poleg ły ch w walce, „płasko p r z yszytych do w r z o s o w i s k " (Sś, s. 9 — m o je podkr. K. K.). N i e n a ś l a d u j e j e d n a k w prze kładzie w y ­ stęp ujące j w or y ginale aliteracji oraz i n s tr u m e n t a c ji głoskow ej.

T ł u m a c z m ó g ł b y także zastąpić w y stę p u ją c e w o ry g in a le słow o „ a m a ra n to w e " ta k i m i p r z y m io t n i k a m i jak blutrot c z v p u rp u rfa rb ig (p u r p u r n , p u rp u rro t).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chahine, Numerical and experimental study of bubble entrainment due to a horizontal plunging jet.. Judge, C.Q., see

Jakkolwiek Polska nie jest jeszcze stroną wszystkich istotnych umów mię­ dzynarodowych dotyczących ochrony praw człowieka (np. Konwencji Euro­ pejskiej o ochronie

wychowania narodowego. Ze słowem wstępnem Ignacego C h rzan ow skie­ go. : Stanisław Witkiewicz jako wychowawca narodu Nauczanie hi* storji literatury polskiej w

It is a poor electron acceptor in an assay for MDH at this pH since the substrate conversion step (the decomposition of MDH .S) is slow and NH Cl is a poor activator in the

Metafory pamięci w poezji Zbigniewa Herberta, akcentujące problem pamiętania i zapominania motywowany powoływaniem konstrukcji prze- strzennych, w których wyróżnione

Pravoslavnom Crkvom u Srbiji, SVETI SINOD KR.. temu protesty SPC, która do dzisiaj nie uznaje CPC i nie chce zwrócić jej daw- nego majątku. Symbolem jest tutaj niewątpliwie

sprawić, że emitowane przez bank obligacje i inne papiery wartościowe nie bę­ dą mogły być kupowane przez społeczeństwo; manipulowanie wysokoś­ cią stopy

Do udziału w sesji zostali zaproszeni długoletni współpracownicy Solenizanta, wśród których znaleźli się koledzy i koleżanki ze studiów, uczestnicy seminariów,