• Nie Znaleziono Wyników

Metalurgia w pierwszym tomie "Historii Polski"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Metalurgia w pierwszym tomie "Historii Polski""

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z J E

M E T A L U R G I A W P I E R W S Z Y M T O M I E „HISTORII POLSKI".

Polska A k a d e m i a Nauk, Instytut Historii; Historia Polski, t. I (do r. 1764). P a ń s t w o w e W y d a w n i c t w o N a u k o w e , Cz. I, 19671, s. 758 4- 6 tafol. genealogicz-nych. Oz. 2, 11967, s. 905, Oz. 3, :195e, s. 2H9 + 6 tabl. genealogicznych + 10 map.

P r z e g l ą d a j ą c t o m pierwszy Historii Polski zauważyłem p e w n e uchybienia dotyczące r o z w o j u h u t n i c t w a w Polsce. W y s t ę p u j ą one p r z e d e wszystkim w części 1 tomu, o b e j m u j ą c e j okres do polowy XV w .

S. 56, wiersz szósty od d o ł u :

„Rozwijało się h u t n i c t w o żelaza oparte n a r u d a c h d a r n i o w y c h d o b y w a n y c h z o d k r y w e k powierzchniowych oraz n a h e m a t y c i e k o p a n y m sposobem, g ó r -niczym". . i

„Rozwijało się h u t n i c t w o żelaza tu i ówdzie w oparciu o r u d y błotne, głów-n i e j e d głów-n a k o r u d y k o p a l głów-n e zarówgłów-no limogłów-nitowe („dargłów-niowe") j a k i hematytowe".

Uzasadnieniie: R u d a m i d a r n i o w y m i p r z y j ę t o n a z y w a ć g r u p ę limonitów ( F e203 . n H20 ) , k t ó r e w y s t ę p u j ą pod rozmaitymi postaciami r u d łąkowych, j e -ziornych, błotnych itp. oraz liimonitów kopalnych. K o p a l n i c t w o o d k r y w k o w e obok sizybiikowego d a j e się często wyśledzić. Ilościowo* j e d n a k w okresie r z y m -skim p r z e w a ż a ł o 'kopalnictwo r u d y h e m a t y t o w e j z R u d e k pod Świętym Krzyżem.

IS. 8Э, wiersz o s t a t n i i s. 56, pierwsze wiersze.

„Z pierwszych w i e k ó w n.e. z n a m y liczne ślady tego h u t n i c t w a z obszaru Polski, m.in. z Igołomiii i pobliskiego j e j t e r e n u N o w e j Huty. W Y—VI w. po-w s t a ł y p o t ę ż n e ośrodki hutnicze, po których zachopo-wały się resztki kilkudzie-sięciu tysięcy pieców do jednorazowego użytku, j a k n p . w Tarchalicach pow. wołowski i w R u d k a c h pow. opatowski. R u d ę poddawano* procesowi r e d u k c j i p r z y użyciu węgla drzewnego w stałych piecach kopulastych, w y k o r z y s t u j ą c przez odpowiednie ich u s t a w i e n i e n a t u r a l n y ciąg powietrza dla d m u c h u , albo też w e w k o p a n y c h w ziemię piecach d o jednorazowego wyciągu rudy".

P r a w i d ł o w e b r z m i e n i e tego u s t ę p u byłoby:

„Z pierwszych -wieków n.e. znamy liczne ślady h u t n i c t w a z obszaru Polski. G ł ó w n y m ośrodkiem p r o d u k c j i żelaza w I—IV w. było h u t n i c t w o świętokrzy-skie, w y s t ę p u j ą c e w dwóch obszarach: n a północ od p a s m a Łysogór do rzeki K a m i e n n e j pomiędzy Bodzentynem i Opatowem oraz w p a ś m i e limonitów n a północ od rzeki K a m i e n n e j od Korycisk n a d Jabłoniicą aż po Lipsko n a d Wisłą, P r a w i e wyłącznie był t u stosowany sposób dołów d o r a ź n y c h z, p r z y m u s o w y m d m u c h e m górnym. Ilość kloców żużla stanowiących pozostałość procesu m e t a -lurgicznego a odpowiadających w y m i a r o m tych dołów sięga miliona sztuk.

(3)

Recenzje 727

— ' 't

•F I4 J .: ' '.'•

-S • ' ^ . . •

Odsłodięte pięćówiska grupują po setce i więcej pieców uszeregowanych trój-kami bądź czwórtrój-kami — porządek ten tylko tu jest spotyikainy.

Z innych ośrodków wysuwają Się Tarehalice (pow. wołowski}, o nasileniu nieporównanie słabszym. W pewnych przypadkach można się też dopatrzeć istnienia dyimiarek dla kilkakrotnego użycia z podmuchem dolnym (Igołomia pod Krakowem i in.)".

Uzasadnienie:

Omawiany -ustęp pisany był w1 czasie, gdy nie były znane wyniki badań

te-renowych z lat 195В-Э9. Obecnie, igdy się przeprowadza intensywną inwentary-zację piecowisk, gdy przebadano około 2 tysięcy piecyków, a także gdy zgromadzono dostateczną ilość dokumentów dla datowania oraz gdy wyzna-czono zasięg występowania metalu świętokrzyskiego — można wyznaczyć SkaJlę tego przemysłu. Największe nasilenie produkcji wypada na wieki II—IV, potem występuje regres — prawdopodobnie skurczył się rynek zbytu — jak-kolwiek świętokrzyska technika wytopu da się prześledzić aż po wiek X, a może i dalej. O piecach „kopulastych" mamy zbyt bałamutne wiadomości, jakkol-wiek nie można ich występowania w tym czasie odrzucać, gdyż sąsiedzi — wprawdzie w okresie późniejszym — je stosowali.

Termin „wysięg" nieszczęśliwie sugerowany przez jednego z młodych archeo-logów niepotrzebnie zaciemnia obraz i mija się z naukowymi podstawami me-talurgii.

S. 119, wiersz 0 od dołu :

„Głównym eksploatowanym bogactwem kruszczowym była ruda darniowa, której pokłady dość równomiernie występują prawie wsizędzie, co umożliwiało prowadzenie hutnictwa żelaznego. Kilka obszarów wydaje się szczególnie uprzy-wilejowanych, m.in. na Śląsku, w pow.. wołowskim, opolskim, kluczborskim, ale w odróżnieniu od V—VI w. nic nie wskazuje na istnienie tù większych ośrodków produkcji".

W ustępie tym należy dodiaió, że hutnictwo świętokrzyskie, które w czasach rzymskich wyraźnie dominowało, w okresie VI—IX wieku nadal pracowało. Ciągłość ta jest widoczna w zachowanych śladach techniki wytopu.

'Dla porządku dodam, że ruda darniowa, o której zresztą jiuż była mowa*, nie jest „bogactwem kruszcowym", gdyż termin „kruszec" odnosi się do minera-łów, z których wydobywa się metale nieżelazne.

S. 382, wiersz 8 od góry:

Zamiast „warsztaty metalurgiczne" lepiej użyć wyrażenia „zakłady" bądź „ośrodki metalurgiczne" — a te ostatnie rozumieć należy oczywiście jako opie-rające się na- procesie dymarkowyim otrzymywania żelaza z rud. Należałoby tu dodać, że w tym czasie zarysował się już wyraźnie podział prac między „dy-ni,arzem" i „kowalem".

S. Э86, wiersz dolny i s. 387 wiersz górny:

„O rozpowszechnieniu produkcji żelaza świadczą nazwy: Kuźnica, Huta, Ruda, Rudnica itp.".

Należałoby uporządkować ostatecznie te wyrazy. Najpierwotniejszą jest „rudia" (officina terraria vulgariter ruda dicitur), natomiast „huta" odnosi się prawie z reguły dó produkcji szkła i dopiero później i to bardzo powoli prze-niesiono ten termin na jednostkę produkcji metalurgicznej. „Kuźnica" obok ,,rudy" istniała w XVII w.

(4)

728 Recenzje

S. 5110 w połowie strony:

„Podstawowe znaczenie dla rozwoju innych gałęzi wytwórczości posiadał przemysł metalurgiczny. Dostarczał on bowiem narzędzi pracy innym rodza-jom rzemiosł".

Poprawniej by było użyć w tym przypadku terminu „przemysł metalowy"^ W w. XIV i XV następował już bowiem wyraźnie podział pracy: przemysł m e -talurgiczny (hutniczy) w postaci iud, rudni ewent kuźnic dostarczał podsta-wowego półwytworu, z którego przemysł metalowy wypuszczał na rynek do-wolne narzędzia pracy.

Na tejże s. 310: Rozmieszczenie przemysłu hutniczego na ziemiach polskich w tym czasie określono jednostronnie. Statystyka — wprawdzie wieku XVI — wykazuje, że największe nasilenie tego przemysłu przypada na Małopolskę, co jest zresztą w drugiej części Historii Polski kilkakrotnie powtarzane. Na pewno ten sam oibraz był i w wieku XV. • •

S. Э11, wiersz 6 i dalsze wymagają całkowitego przeredagowania. Ustęp ten brtzmi:

„W technice produkcji hutniczej trwał jeszcze pierwotny sposób wytapiania w zwykłych kopcach ziemnych, wylepionych gliną z wystawionym na wiatr otworem na wierzchu i dziurą z boku. Obok tego pojawia się piec wyłożony kamieniami z wyższym do pięciu łokci dochodzącym kominem, pozwalającym uzyskiwać wyższą temperaturę topienia z otworem dla wdmuchiwania po-wietrza miechami. Zamiast drzewa zaczęto używać węgla drzewnego produko-wanego przez węglarzy, czyli kurzaczy, Ruda była już rozdrabiana na coraz mniejsze bryłki oraz starannie płukana. Postęp zaznaczył się również przez zastosowanie kieratu wodnego".

Cały ten ustęp nie jest oparty na znajomości sprawy. "Wiiek XIV i XV od-znacza się przede Wszystkim tym, że producent żelaza całkowicie zeszedł nad

strumyki i rzeczki. Przyciągała go woda do płukania rudy i energia wody płynącej. Być może, gdzieś sporadycznie mógł być zachowany, jako relikt, typ dymarki świętokrzyskiej w postaci jamy doraźnej lub doraźnego pieca na-ziemnego, ale wyraźnie z dmuchem przymusowym. O stosowaniu pieców bez podmuchu trzeba mówić z dużą ostrożnością: teoretycznie jest to możliwe przy piecach szybowych o dostatecznie dużej wysokości.

Na terenach polskich nie możemy odszuikać wyraźnych śladów pieców szy-bowych, choć na Rusi typ „domnicy" całkowicie dominował, a przez porówna-nie z terenami czeskimi moglibyśmy przypuszczać, że taki typ mógł być sto-sowany. Natomiast ze wszystkich stron mamy dowody stosowania w Polsce je-dynie dymarek (pieców) niskich, otwartych, opisanych przez Agricolę, a u nas przez Roździeńskiego, Haura, a wreszcie przez Osińskiego. Pierwszych pieców szybowych należy się dopatrywać na terenach polskich dopiero w w. XVII. Były to piece budowane na sposób „włoski" przez Cacoidh i Wolskiego (Samso-nów i Panki).

Wysoką temperaturę — jak to wskazują doświadczenia na skalę półprzemy-słową wykonane w Krakowie — można było otrzymać nawet w piecykach niskich (dymarkach typu polskiego), gdy się tylko dało intensywny dmuch.

Zupełną nieznajomość sprawy zdradził autor tego ustępu pisząc: „...zamiast drzewa zaczęto używać węgla drzewnego....". Notowane w historii metalurgii próby stosowania drewna bezpośrednio w wielkim piecu — zresztą bez

(5)

,pe-Recenzje

729

wadzenia — odnoszą się do wieku XIX. W takich piecach drewno kolejno przechodziło proces zwęglania i w postaci zwęglonej dochodziło do strefy re-dukcji rudy. Natomiast węgiel drzewny był stosowany do procesów meta-lurgicznych od zarania dziejów. Już Teofrast w Grecji, a Pliniusz Starszy w Rzymie dali pełny obraz wysokiej techniki zwęglania drewna w mielerzach. W 1958 r. podczas prac badawczych, mgr Bielenin z Muzeum Archeologicznego w Krakowie odsłonił we wsi 'Stara Słupia pod Świętym. Krzyżem kilka cieka-wych mielerzy „dołocieka-wych" obok piecowisk z okresu rzymskiego. Rudę rozdrab-niano, a nawet mielono <stąd molediina ferri) bardzo wcześnie. Można by za-ryzykować twierdzenie, że w miarę budowania większych jednostek pieco-wych i powiększania intensywności dmuchu zwiększyła się kawałkowość rud. Już do wsadu do pierwszych pieców typu „wielkiego pieca" rudę przesiewano, gdyż miał zatykał przepływ gazów. Powadzenie natomiast, jakim się cieszył hematyt z Rudek w okresie rzymskim, polegało na tym, że był w konsystencji zupełnie miałkiej (śmietana hematytowa).

Nic nam nie wiadomo o „,kieracie wodnym", Typowe kieraty stosowano w górnictwie dla odwadniania kopalń. Mechanizmy kuźnicy typu polskiego kieratu wodnego nie wymagały; zarówno miechy jak i młot przekuwający by-ły napędzane bezpośrednio przez koła wodne. W XVEII w. rzeczywiście znane były tzw. „końskie huty" korzystające z kieratów konnych.

O polskości kużniików świadczą liczne patwnimiczne miejscowości, zwłaszcza w Zagłębiu Staropolskim i Częstochowskim. W końcowym ustępie tejże strqny należałoby to odnotować.

S. 012, wiersz 4:

„Waiżnią gałęzią metalurgii XEV—XV w. była szlifierka, do której zaczęto używać koła wodnego".

Szlifierka z metalurgią nie miała nic wspólnego, była natomiast gałęzią przemysłu metalowego (przetwórstwa metalowego).

*

W odróżnieniu od części 1 tomu I, w części 2 nie zauważono większych uchybień. Wypada zastanowić slię tylko nad niektórymi fragmentami'.

S. 114, wiersz 13 od dołu:

,,W ówczesnych hutach — tzw. kuźnicach — nie otrzymywano jeszcze płynnego żelaza, tylko masę żelazną, pomieszaną z żużlem, którą poddawano dalszej obróbce przy użyciu młotów mechanicznych".

Poprawniej byłaby napisać:

W ówczesnych «hutach» a może już w «kuźnicach» stosowano proces dy-markowy, jak w okresach poprzednich, jednak w dymankach stałych, przy-stosowanych do wielokrotnego użycia. Otrzymywano masę żelaza gąbczastego przepojonego żużlem1, który trzeba było usuwać dwukrotnym a często i

kilka-krotnym przekuwaniem na gorąco". S. 130, wiersz 16 od dołu:

„Coraz bardziej rośnie w X V I w. znaczenie importu żelaza z Węgier, Szwecji, Styrii i Moraw, a zwłaszcza stali, której w Polsce prawie nie produkowano".

A dalej s. 457,, wiersz 6 od dołu:

(6)

730 Recenzje

Te ustępy dość niejasno zredagowane nasuwają wniosek, że w Polsce w ogóle stali nie wyrabiano. Jest to- zupełnie nieprawdziwe twierdzenie. Stal w Polsce znano i wytwarzano od zarania,-znano ją w czasach wpływów lzym-skidh, a nawet wczesmej. Badania J. Piaskowskiego ' wyraźnie mówią o umie-jętności ówczesnych' .ktfwtółi rozpoznawania stali oraz jej oszczędnego użycia. Znamy narzędzia wytworzone całkowicie ze stali bądź też przy pomocy n a -kładek stalowych.

Trudno przypuszczać, że były to wtedy tylko importy. Trudno też przy-puszczać, że w czasach późniejszydh t e umiejętności-raptem zanikły.

-W XIV czy XV w. stal w Polsce wytwarzano na pewno. Mamy dla niej określone terminy: „dul" w Małopolsce, a „ocyl" na Śląsku. Znamy obciążenia kuźników, którzy obowiązani byli dostarczać „unum currum dulowego unum currum łupnego". Żelazo łupnę — to żelazo miękkie pospolitej jakości, dul — żelazo nawęglone, inaczej stal. Była to jednak stal nisko węglowa, nie zawsze nadasjąoa się na narzędzia specjalnie twarde.

(Na czym polegało więc powszechne utyskiwanie szlachty w XVI w. na jakość krajowego wytworu? Należy założyć, że wobec walki szlachty z kiuźnii-kaimi zanikały dążenia do 'Ulepszania produkcji stali o wyższej jakości, ogra-niczano się do gatunków pospolitych.

(Dodać należy, że wyraz „stal" jest pojęciem ogólnym i Odnosi się do bardzo szerokiego wachlarza gatunków w zależności od składników stopowych i ich procentowej zawartości.

Mieczysław Radwan

Feliks W i d y - W i r s k i , Z podstawowych zagadnień historii medycyny, Warszawa 1959, PZWL, s. 208.

Monografia — jak zaznaczył autor w przedsłowiu — składa się z sześciu rozdziałów: I — Założenia ogólne i definicja przedmiotu, I I — Baza i

nad-budowa społeczeństwa a medycyna, III — O niektórych kierunkach rozwoju nauk medycznych, IV — Ilustracja historyczna — ochrona zdrowia w społe-czeństwie kapitalistycznym, V — Krytyka tradycyjnej historii medycyny, VI — Zadania i drogi nauki historii medycyny w Polsce. Rozdziały poprzedzone są Przedmową prof, dra T. Szczurkiewicza (socjologa) oraz' przedisłowiem Od autora, w 'którym powołuje się on na konsultacje w przygotowaniu monografii

z protf. d r Marcinem .Kacprzakiem, prof, dr W. Grzywo-Dąbrowskim oraz z autorem Przedmowy.

Założeniom wywodów autora przyświeca idea przeciwstawienia tradycyjnej historii medycyny — marksistowskiej, w celu osiągnięcia wydajnego narzędzia na froncie' walki o świadomość budowniczych i pracowników socjalistycznej

służby zdrowia w naszym kraju. * Jesit niewątpliwą zasługą autora, iż podjął się syntetycznego ujęcia

postu-latów rzuconych pod adresem tak historyków medycyny, jak i filozofów i so-cjologów podejmującyah nowe opracowania dziejów medycyny; jest ona bowiem jedną z najważniejszych gałęzi ogólnej historii kultury i nauki. Ujęcie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zespoły badawcze w Instytucie Nauk o Kulturze Fizycznej Uniwersytetu Szczecińskiego (zwanym dalej „Instytutem”) są tworzone przez Dyrektora Instytutu Nauk o

Podaj nazwę kategorii znaczeniowej rzeczowników pochodnych, do której należy rzeczownik czytelniczka i podkreśl jego formant, a następnie za pomocą tego samego formantu

W tym kontekście ciężar oceny tego co jest możliwe z medycznego punktu widzenia i co jest sensowne, szczególnie w przypadkach kontrowersyjnych czy spornych, jest w pewnym.

103. Ale im nie zostało dane zabieranie głosu w społecznych sprawach i strony historii nie są zajęte ich nazwiskami lecz wypełnione nazwiskami zwycięzców, którzy panowali

Jeżeli jakieś dane em ­ piryczne przemawiają przeciw jednej lub drugiej teorii, powstały konflikt traktuje się jako dowód na to, że teoria nie stosuje się do sytuacji,

Od kilku lat jest to konkurs &#34;Mikołajek&#34; nawiązujący do przygód słynnego bohatera książek Goscinnego i Sempe oraz filmów Trufaut.. Inicjatorkami konkursu

1) Firma, którą reprezentujemy nie wyrządziła szkody, nie wykonując zamówienia lub wykonując je nienależycie, a szkoda ta została stwierdzona orzeczeniem sądu, które

UNIA EUROPEJSKA EUROPEJSKI FUNDUSZ ROZWOJU