R ec en zje 143
A ktyw ność naukow a i w ysok i poziom m etodycznie zróżnicow anych k siążek M argolina — od w stęp ów do w yd ań dzieł Erazma poprzez bibliografię i tłum acze nia aż do m onografii — pasują go na w ybitnego erazm ianistę.
^ , A nna C zek a je w sk a
H enry M. L e i c e s t e r , H erbert S. K l i c k s t e i n , A S ource Book in C h em istry, 1400— 1900. M cG raw -H ill Book Company Inc., N ew York — Toronto
London 1952, ss. 554.
Książka ta ukazała się w ram ach zaplanowanej przez G.W. W alcotta serii w ybranych źródeł do historii poszczególnych dyscyplin naukowych. Okres p ięciuset lat rozwoju naukow ej m yśli chem icznej, który chcieli objąć autorzy, p ostaw ił ich w dość trudnej sytuacji. M ianowicie, ograniczeni objętością książki, m usieli zre zygnow ać z biografii osób, z których dorobku naukowego przytaczają cenn iejsze m yśli, zdania i fragm enty. A utorzy m u sieli rów nież zrezygnow ać ze źródeł do h i storii odkryć p ierw iastków , zw iązków , w zględn ie procesów chem icznych, biorąc jed ynie pod uw agę rozwój teoretycznych p odstaw chem ii. Tego rodzaju, przyjęty z góry, zakres książki stał się powodem pew nej przypadkow ości w od niesieniu zarówno do w yboru cytow anych autorów, jak też do przytaczanych cytatów z ich publikacji. Ogółem przytoczone są w ypow iedzi 8J tw órców chem ii. K siążkę o tw ie rają fragm enty traktatu V. Biringuccia, kończą zaś w yjątk i zaczerpnięte z pracy M. Skłodow skiej-C urie.
N ieścisłości, w zględn ie nielogiczności w układzie książki jest sporo.
W edług tytu łu książka ma obejm ować lata 1400—1900. Jednakże autorzy za czynają w ybór źródeł od w spom nianego Biringuccia, którego dzieło De la P iro te ch -
nia w yszło spod prasy drukarskiej dopiero w 1540 r. Paracelsus (1493—1541) jest
om awiany po G. A gricoli 1(1494— 1'5'55). k
T riu m ph W agen des A n tim on ii B asiliusa V alentinusa ukazał się w 1604 r.,
rzeczyw isty zaś autor tej książki, J. Thólde, um arł ok. 1607 r. Pism a J. B. V an H elm onta natom iast ukazały się dopiero w 1648 r. Wszakże w yjątk i z W ozu T riu m
falnego figurują w om awianej m onografii po excerptach z pism Van H elm onta.
Tego rodzaju niestaranności w układzie chronologicznym jest w ięcej.
W wypadku B asiliusa V alentinusa oraz J. R. Glaubera autorzy zdecydow anie odstąpili od przyjętej zasady, że antologia ich będzie dotyczyła tylk o rozw oju chem ii teoretycznej. N ależy zresztą podkreślić, że obaj ci siedem nastow ieczni alche m icy znaleźli się w książce L eicestera i K lick stein a zupełnie niefortunnie. Z am iast cytatów w ybranych z traktatów B asiliusa V alentinusa czy Glaubera, p ow inn y już raczej znaleźć się cytaty z pism A. Suchtena, Ch. Glasera, N. L em ery’ego alb o innych autorów niealchem icznych.
W ogóle dobór autorów szesn asto-, siedem nasto- i osiem nastow iecznych n ie w yd aje się w pełni uzasadniony. Wśród w ybranych pisarzy chem icznych n ie m a J. M ayowa z jego poglądam i na skład powietrza, n ie m ów iąc o poprzednikach tego lekarza angielskiego (Sędziwój i inni), których brak autorom antologii m ożna darować, jako że odkrycie prekursorów M ayowa jest sprawą ostatnich lat. W om a w ianej książce n ie ma naw et śladu L. Eckera, J. R eya, A. Poppa, którzy nieza leżn ie od siebie stw ierdzili na trzech różnych przykładach <(ołowiu, cyny i antym o nu) przyrost m asy w czasie prażenia substancji. N ie ma rów nież w tym w yborze cytatów z A. Sali, J. Jungiusa, M. Łom onosowa i innych.
Wybór dziew iętnastow iecznych autorów chem icznych w ydaje się słuszniejszy. A ntologia kończy się rozdziałem pośw ięconym w yjątkom z pracy doktorskiej, przedstaw ionej przez M. iSkłodowską-Curie W ydziałowi Nauk Przyrodniczych U n i-
1 4 4 R e c e n zje
w ersytetu ¡Paryskiego w 1903 r., m im o że autorzy tytu łem książki ograniczyli wybór źródeł do roku 1900. U w ażali oni jednak, że praca doktorska naszej rodaczki nie tylko koronuje w łasn e jej w iekopom ne badania, lecz także w ień czy w szystkie dziew iętnastow ieczne osiągnięcia chem ii, otw ierając zarazem w chem ii nową erę.
M ankam entem antologii jest częste czerpanie cytatów z tłum aczeń i opracowań angielskich, a n ie z oryginałów . Mimo tej w ady i w ielu usterek, książka H. M. L ei- cestera i H. S. K licksteina przedstaw ia jednak dużą w artość zarówno dla histo ryków nauki, jak i dla w ykładow ców chem ii, którzy w w ykładach pragnęliby m o żliw ie w iern ie oddać m yśli poszczególnych tw órców id ei i teorii chemicznych.
W ło d zim ierz H ubicki
R. H u n t e r , I. M a c a l p i n e , T hree H u ndred Y ea rs of P syc h ia try , .1535—
1860. A H isto ry P resen ted in S ele cte d English T ex tes. Oxford U niversity Press,
O xford 1963, ss. X X V I + 1107, ilustr.
K siążka ta, jak w yjaśniają jej twórcy, p ow stała w n astęp stw ie spostrzeżenia, iż zasady postępow ania lekarskiego w różnych ośrodkach psychiatrycznych bynaj m niej n ie są jednakowe. Jakkolw iek w iększość p sychiatrów nie zdaje sobie z tego spraw y, ich sty l m yślenia uform ow ały różne teorie psychopatologiczne, w ypraco w an e w ciągu dziejów. Dopóki n ie poznam y historii tych teorii, dopóty nie uzgod n im y stanow isk zarówno w zapatryw aniach na to, czym jest psychika ludzka w zdrow iu i w chorobie, jak i w w ytyczn ych codziennej praktyki lekarsko-p sych ia- trycznej. H istorię psychiatrii trzeba w ięc uważać za integralną część samej dyscy p lin y klinicznej, m oże w w iększym stopniu, an iżeli historię innych dziedzin m e
dycyny.
D zieło R. H untera i pani M acalpine zasługuje na najw yższe pochw ały jako jedy n e w sw oim rodzaju. D ali oni olbrzym i w kład pracy, grom adząc tu fragm enty z pism ok. 330 autorów brytyjsk ich żyjących od X V I w. do p ołow y X IX w . Krót kie w prow adzenie bio-bibliograficzne poprzedza każdy z zam ieszczonych fragm en tów. 200 ilu stracji ukazuje karty ty tu łow e lub rycin y z dawnych książek. Staranne in deksy — osobowy i rzeczow y — pozw alają na szybkie odszukanie dowolnej, in teresującej czytelnika kw estii.
W kład autorów brytyjskich w rozwój psychopatologii i p sychiatrii jest tak w ielk i, że om awiana książka powinna znaleźć się w podręcznej b ibliotece każdego p racow nika naukowego, który zajm uje się tym i d yscyplinam i lekarskim i.
A w ięc już R. Y ounge (a n . w 1671 r.) nazyw ał alkoholizm „dobrowolnym szaleń stw em ” i(s. 11‘6); T. Trotter (17160— 1832) pozostaw ił k lasyczny opis p rzew lék le- go alkoholizm u i(s. 587); T. Sutton w 1813 r. napisał T ract on D eliriu m Trem ens (s. 678). Zwróćm y uw agę na T. Beddoesa (1760—11808), który dostrzegał (nie on jeden w tym okresie) związek m elancholii z m anią i głosił biochem iczną teorię za burzeń 'psychicznych (s. 578).
D ow iadujem y się, że teoria dyssolucji, znana dziś jako teoria J. H. Jacksona (1835— 1911), była nieobca odkrywcy krążenia krw i W. H arveyow i 1(1578— 1697); pisał on: „W chorobie to ulega zniszczeniu pierw sze, co jako ostatnie zostało utworzone, co zaś pow stało pierw sze — gin ie na ostatku” (s. 985). P ierw ocin y „mozaiki ko row ej” I. P aw łow a (1849— 1936) znajdujem y w pism ach W. Cullena (1712—1790), który m ów ił o różnym stopniu pobudzenia lub osłabnięcia (ex c item en t or collapsy) poszczególnych części mózgu.
Obok przykładów historycznej tradycji postępow ej m yśli naukow ej znajduje m y w tekstach dowody, że niejeden ze zw alczanych obecnie przesądów w yw odzi się z p ew nych n iesłusznych przekonań lekarzy w d aw n ych w iekach. Oto np. auto