• Nie Znaleziono Wyników

Wybrane psychologiczno-społeczne mechanizmy funkcjonowania małżeństwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wybrane psychologiczno-społeczne mechanizmy funkcjonowania małżeństwa"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Hanna Liberska, Mirosława Matuszewska

Wybrane psychologiczno-społeczne

mechanizmy funkcjonowania

małżeństwa

Małżeństwo jest jednym z ważniejszych zadań rozwojowych przypisanych kulturowo wczesnej dorosłości (Havighurst, 1981, 1988, Levinson, 1978, Erikson, 1968). W arunkiem jego podjęcia jest efek­ tywne poradzenie sobie z wcześniejszymi zadaniami rozwojowymi, a w szczególności wypracowanie własnej tożsamości w powiązaniu z uzyskaniem niezależności od rodziców i innych dorosłych.

Zadanie podjęcia ról małżeńskich przez młodych dorosłych jest w znacznej mierze wymogiem społecznym wobec osoby uznanej za dorosłą. Co więcej, podjęcie ich stanowi często wyznacznik rozpo­ częcia dorosłego życia. (Być może jest to jeden z powodów, dla któ­ rego tak wielu młodych ludzi decyduje się na ten krok stosunkowo wcześnie.) Zawarcie małżeństwa jest istotnym wydarzeniem w ży­ ciu człowieka, które pociąga za sobą konieczność podjęcia innych zadań związanych z tą sferą życia.

%

1. Przegląd definicji małżeństwa

Problematyka małżeństwa interesuje specjalistów z różnych dziedzin, w szczególności psychologów, socjologów i prawników. Ujmowanie istoty małżeństwa przez przedstawicieli poszczegól­

(2)

nych dyscyplin naukowych wynika nie tylko ze sposobu, w jaki pa­ trzą oni na człowieka, ale i z preferowanych podejść metodologicz­ nych. To wieloaspektowe zainteresowanie małżeństwem wynika z jednej strony z jego powszechności, a z drugiej strony - z jego wielo­ wymiarowości i wielopostaciowości. Na ogromną ważność tej pro­ blematyki rzutuje wreszcie fakt, iż małżeństwo pociąga za sobą

określone skutki psychiczne, prawne, ekonomiczne czy kulturowe. Na gruncie socjologii akcentuje się znaczenie społeczne małżeń­ stwa. Zdaniem przedstawicieli tej dziedziny moment zawarcia mał­ żeństwa oznacza powstanie nowego swoistego związku społeczne­ go. Dobrą ilustracją takiego sposobu rozumienia małżeństwa są definicje zaproponowane przez Z. Tyszkę (1974), }. Szczepańskiego (1963) czy F. Adamskiego (1982). I tak, według Z. Tyszki małżeń­ stwo jest „...legalnym, względnie trwałym związkiem kobiety i męż­ czyzny powołanym w celu wspólnego pożycia, współpracy dla do­ bra rodziny, a wiec głównie wychowywania dzieci oraz wzajemnej pomocy. W gre wchodzą tu również wzajemne satysfakcje emocjo­ nalne" (Tyszka, 1974, s. 77).

Z analizy tej definicji wyraźnie widać, iż socjologowie akcentują cele i zadania związku małżeńskiego. Trafnym przykładem rozu­ mienia małżeństwa przez pryzm at jego zadań i celów jest również propozycja J. Szczepańskiego, aby traktować małżeństwo jako spo­ łecznie unormowany stosunek społeczny, w którym „...następuje przekształcenie czysto osobistego zaangażowania w trwałe przysto­ sowanie i współdziałanie dla wykonania zadań małżeństw a" (Szczepański, 1963, s. 155). Charakter tych zadań wyraźnie określa F. Adamski, który jednocześnie traktuje małżeństwo jako instytucję. W edług tego autora małżeństwo jest to: „...pewien zespół środków instytucjonalnych umożliwiających społeczeństwu realizacje zadań wiążących się z prokreacją i socjalizacją swych członków oraz okre­ ślających stosunki pokrewieństwa w ramach grupy, w tym przede wszystkim przypisujących dzieciom ich rzeczywistych lub domnie­ manych rodziców " (Adamski, 1982, s. 16-17).

W iększość publikacji socjologicznych z interesującej nas proble­ matyki podkreśla instytucjonalny charakter małżeństwa z uwagi na

(3)

specyfikę stosunków wewnątrzmałżeńskich i skutki formalne wyni­ kające z pełnienia ról małżeńskich. Według L. Saxtona instytucję małżeństwa charakteryzują trzy uniwersalne cechy. Po pierwsze, małżeństwo jest prawnie dozwolonym związkiem seksualnym mię­ dzy dwiema osobami zgadzającymi się na pewną formę cywilnego lub kościelnego kontraktu. Kontrakt ten weryfikuje oczekiwania do­ tyczące stałości związku, ponadto ustala wzajemne zobowiązania społeczne pary względem siebie i względem jej ewentualnego po­ tomstwa. Po drugie, małżeństwo i kontrakt są publicznie zarejestro­ wane. Z momentem zawarcia kontraktu łączy się zwykle określona kulturowo ceremonia. Po trzecie, związek małżeński implikuje sze­ reg kulturowo ustalonych zadań i ról, z których muszą się wywią­ zać oboje lub jedno z małżonków (Saxton, za: Michalska-Kotlarska, 1998). Z powyższego wynika, że małżeństwo często traktuje się jako umowę prawną, która określa prawa i obowiązki współmałżonków oraz ich przyszłych dzieci. Do podstawowych założeń prawnych, na których bazuje małżeństwo naszego kręgu kulturowego należą za­ sady: monogamii, równouprawnienia małżonków i zabezpieczenia praw dziecka (Gawrońska, 1986, Janicka, Niebrzydowski, 1994).

Przytoczone do tej pory ujęcia socjologiczne koncentrują się przede wszystkim na dwóch aspektach małżeństwa: relacyjnym i instytucjonalnym. N atom iast psychologowie bardziej skupiają się na wspólnotowych cechach małżeństwa. Wskazują na jedność dwóch indywidualności łączących się w małżeństwie, na jedność ich uczuć, celów i działań. Trafną ilustracją, takiego podejścia jest defini­ cja zaproponowana przez M. Ziemską. Autorka ta uważa, że mał­ żeństwo stanowi nową jakość, nową rzeczywistość międzyludzką, która zarazem wyznacza warunki swego dalszego rozwoju ( Ziem­ ska, 1975). Na wspólnotowy charakter małżeństwa rzutują jego cele i funkcje. Najważniejszymi z nich są:

- wzajemne zaspokojenie potrzeb psychicznych małżonków (w pierwszym rzędzie uczuciowych), ich potrzeb seksualnych oraz społecznych,

- wzajemna pomoc w realizacji celów indywidualnych małżon­ ków,

(4)

- wspólne dążenie do poprawy warunków materialnych, zago­ spodarowania się i zabezpieczenia podstaw ekonomicznych rodziny,

- wspólne pragnienie posiadania i wychowania dzieci, przeka­ zania im określonych wartości, własnego dorobku i tradycji kręgu kulturowego małżonków (Ziemska, 1975).

M. Braun-Gałkowska, formułując własną definicję małżeństwa, podkreśla jako ważny jego aspekt współdziałanie małżonków. Ba­ daczka ta uważa, iż małżeństwo jest to taki związek kobiety i męż­ czyzny, który z założenia cechuje się trwałością i „...który przez tworzenie wieloaspektowej wspólnoty życia dąży do realizacji wspólnego dobra" (Braun-Gałkowska, 1980, s. 18). Indywidualne ce­ le małżonków podporządkowane są jednemu nadrzędnemu celowi, jakim jest wspólne życie. Rozumienie małżeństwa jako wspólnoty zakłada jej ciągły rozwój w procesie realizacji wspólnych celów.

Zdaniem współczesnych psychologów pełniejsze rozpoznanie i zrozum ienie istoty małżeństwa jest możliwe tylko przy ujęciu sy­ stemowym omawianej problematyki (Barnhill, 1979, Bowen, 1978, Braun-Gałkowska, 1992, Minuchin, 1975, Radochoński, 1987, Rem­ bowski, 1972, Tyszkowa, 1990). Koncepcje systemową charakteryzu­ ją trzy główne pojęcia: całościowość, cyrkularność i ekwifinalizm. Całościowość oznacza, że system jest czymś więcej niż prostą sumą jego części. Cyrkularność wyjaśnia sposób zachodzenia interakcji między elementami systemu: zgodnie z teorią systemu interakcje mają charakter sprzężeń zwrotnych. Nie powstają one na zasadzie linearnej przyczynowości. Ekwifinalizm oznacza, iż taki sam skutek mogą wywołać odmienne przyczyny. Zatem zmiany zachodzące w systemie zależą nie tylko od jego warunków początkowych, ale tak­ że od struktury systemu i procesów w nim przebiegających.

Reasumując, przez system rozumie się zbiór elementów w dyna­ micznej interakcji, przy czym każdy z tych elementów jest określany przez pozostałe z nich (por. Braun-Gałkowska, 1992). Małżeństwo jest tu traktowane jako podsystem funkcjonujący w systemie rodzi­ ny i podobnie jak rodzina będący czymś więcej niż prostą sumą ich członków. Małżeństwo jako podsystem cechuje się dynamiczną równowagą, hierarchiczną organizacją, procesami komunikacji i wy­

(5)

raźnymi granicami (Kotlarska-Michalska, 1998, Ludewig, 1995). Mąż i żona - elementy podsystemu - oraz ich środowisko podlegają wzajemnym, wielostronnym uwarunkowaniom, tworząc układ dy­ namiczny poprzez procesy interakcji i komunikacji. Dzięki proce­ som wzajemnej wymiany informacyjnej pomiędzy małżonkami podsystem małżeński podlega ciągłym przekształceniom. Przemia­ ny te mogą dotyczyć różnych sfer życia małżeńskiego: emocjonalnej, poznawczej, ewaluatywnej, behawioralnej, a także społecznej. Zmia­ ny, którym podlega podsystem małżeński, warunkują jego rozwój. Zatem podobnie jak w ujęciu wspólnotowym, tak i przy ujęciu sy­ stem owym małżeństwa akcentowany jest jego rozwój. Zmiany roz­ wojowe małżonków wynikają z ich wzajemnych interakcji i zwrot­ nie oddziałują na funkcjonowanie sieci stosunków i komunikacje w małżeństwie, czyli istota zmian rozwojowych małżeństwa zasa­ dza się na zależnościach cyrkularnych. Ujęcie systemowe mieści się w kierunku rozwojowym teorii funkcjonowania rodziny (Namysłow­ ska, 1997).

Przegląd przedstawionych definicji ukazuje trudności, jakie na­ potykają badacze próbujący jednoznacznie określić istotę małżeń­ stwa, które świadczą o złożoności podjętej problematyki. Różne sposoby rozumienia małżeństwa jako instytucji, związku, wspólno­ ty bądź podsystemu wykazują zachodzenie ich zakresów znacze­ niowych na siebie. Tego typu trudności dostrzega też Kotlarska-Mi­ chalska (1998), stwierdzając, że bardzo trudno jest oddzielić w istocie małżeństwa cechy instytucji od cech związku czy wspólnoty. Z psychologicznego punktu widzenia - co już sygnalizowano - najadekwatniejsze aktualnie wydaje się rozumienie małżeństwa ja­ ko podsystemu w systemie rodziny.

2. Cele i funkcje małżeństwa

Przez funkcje małżeństwa rozumiemy „...pewną działalność skierowaną na określony cel (np. urodzenie i wychowywanie dzie­ ci), kontynuowaną w ramach określonej struktury społecznej (rodzi­ na własna) bądź dla podtrzymania danej społeczności w jej stanie

Akademia Bydgoska im. Kazimierza Wielkiego

(6)

normalnym (szeroko rozumiana rodzina), bądź dla zaspokojenia potrzeb jednostkowych, takich jak pomoc w realizacji celów indywi­ dualnych, prestiżowych i samorealizacyjnych" (Adamski, 1984, s. 46).

Poglądy na cele i funkcje małżeństwa ewoluują wraz z przemia­ nami historycznymi, w tym społeczno-ekonomicznymi i kulturowy­ mi oraz indywidualnymi. Jednak pomimo zmian związanych z roz­ wojem osobowym, jak i wynikających z szeroko pojętego kontekstu życiowego możemy wyodrębnić pewne stale, niezmienne funkcje przypisywane małżeństwu. Dawniej najważniejszą, najbardziej akcentowaną społecznie była funkcja prokreacyjna warunkująca podtrzymanie gatunku; służyła ona zarazem funkcji seksualnej mał­ żeństwa. We współczesnym małżeństwie została oddzielona od funkcji seksualnej. Dla wielu małżeństw funkcja związana z urodze­ niem dziecka - łącząca się często z obniżeniem standardu życiowe­ go bądź z zagrożeniami dla rozwoju kariery zawodowej - nie tyle traci na ważności, co raczej jej realizacja ulega odroczeniu w czasie (Liberska, 1995). Obserwowane przemiany wynikają m.in. ze wzro­ stu wykształcenia kobiet i ich aktywności zawodowej, z preferowa­ nego stylu życia, a niekiedy z trudnych warunków bytowych.

W sposób naturalny z funkcją prokreacyjną wiąże się funkcja opiekuńczo-wychowawcza. Obecnie została ona częściowo przejęta przez instytucje opiekuńcze, takie jak żłobki, przedszkola.

Radykalnym przemianom uległa jednak funkcja produkcyjna, chociaż może ona występować jeszcze w postaci podstawowej w ro­ dzinach rolniczych. W spółcześnie została ona wyparta przez fun­ kcję ekonomiczną lub zarobkową.

Podejmując problem funkcji i celów małżeństwa, nie sposób po­ minąć klasycznej już propozycji Z. Tyszki. Ten wybitny badacz pro­ blematyki rodziny wyróżnił 10 funkcji podstawowych, wśród któ­ rych zawarł też specyficzne funkcje małżeństwa (Tyszka, 1974) Są to następujące funkcje: materialno-ekonomiczna, opiekuńczo-za- bezpieczająca, prokreacyjna, seksualna, legalizacyjno-kontrolna, so- cjalizacyjna, klasowa, kulturalna, rekreacyjno-towarzyska i emocjo- nalno-ekspresyjna. I tak, pierwsza z wymienionych funkcji jest związana z zaspokajaniem potrzeb materialnych członków rodziny.

(7)

Funkcja opiekuńczo-zabezpieczajaca związana jest z opieką nad naj­ młodszymi i najstarszymi członkami rodziny. Funkcja prokreacyjna zaspokaja rodzicielskie, emocjonalne potrzeby współmałżonków, a seksualna wiąże się z małżeństwem ujmowanym jako społecznie akceptowana forma współżycia płciowego. Z kolei funkcja legaliza- cyjno-kontrolna polega na sankcjonowaniu przez rodzinę szeregu zachowań i działań uznanych za niewłaściwe poza nią i wewnątrz niej.

Następna z funkcji - socjalizacyjna związana jest z wprowadze­ niem dziecka w świat kultury danego społeczeństwa i przygotowa­ niem go do samodzielnego pełnienia ról społecznych. Natomiast istotą funkcji klasowej rodziny jest to, że wstępnie określa ona pozy­ cję społeczna jej członków w strukturze społeczeństwa. Funkcja kul­ turalna rodziny polega na zapoznaniu młodego pokolenia z dzieja­ mi kultury danego społeczeństwa oraz z jej trwałymi pomnikami, wpajaniu norm i skali wartości, przekazywaniu dziedzictwa kultu­ rowego. Dom rodzinny jest również miejscem wypoczynku, a rodzi­ na - pierwszą i podstawową grupą towarzyską i tym samym reali­ zuje funkcję rekreacyjno-towarzyską. Rodzina wreszcie zaspokaja potrzeby emocjonalne jej członków oraz umożliwia ekspresję osobo­ wości, daje poczucie oparcia i bezpieczeństwa. Zaspokojenie tych potrzeb jest przejawem funkcji emocjonalno-ekspresyjnej.

N atom iast H. Sęk wśród funkcji małżeństwa wymienia: wzajem­ ne zaspokajanie potrzeb (emocjonalnych, seksualnych, społecznych, jak też pom oc w realizacji celów indywidualnych, prestiżowych i samorealizacyjnych), tworzenie ekonomicznych podstaw rodziny oraz posiadanie i wychowanie dzieci (Sęk, 1985). Za podstawowe funkcje warunkujące istnienie związku małżeńskiego FI. Sęk uważa wzajemne zaspokojenie potrzeb emocjonalnych i seksualnych mał­ żonków oraz potrzeb gospodarczych. Stanowią one o trzech rodza­ jach więzi gwarantujących trwałość małżeństwa.

Rozpatrując funkcje małżeństwa oraz sposób ich realizowania, należy odnieść je do fazy życia rodziny. I tak, w pierwszej fazie (do urodzenia pierworodnego dziecka) dominują funkcje: emocjonalna, seksualna i ekonomiczna. W drugiej fazie (po urodzeniu dziecka) pojawiają się nowe funkcje związane z opieką i wychowaniem po­

(8)

tomstwa. Stają się one najważniejszymi funkcjami dla obojga mał­ żonków - przynajmniej w pierwszym okresie życia dziecka. Nato­ miast pozostałe funkcje małżeństwa ulegają przeobrażeniom i zostają podporządkowane zadaniom rodzicielskim (por. Janicka, Niebrzy- dowski, 1994).

Wielość propozycji dotyczących funkcji małżeństwa świadczy - z jednej strony - o różnorodności kryteriów ich wyróżniania przyj­ mowanych przez badaczy tej problematyki. Z drugiej strony jednak pewne podstawowe funkcje powtarzają sie w wielu koncepcjach małżeństwa. Należą do nich funkcje uczuciowo-seksualne i gospo­ darcze. Wzajemne zaspokojenie potrzeb psychicznych w małżeń­ stwie daje partnerom poczucie bezpieczeństwa - tak ważne przecież dla pełnego rozwoju człowieka.

3. Role małżeńskie a modele małżeństwa

Funkcje małżeństwa wiążą sie ściśle z jego strukturą, to zna­ czy z układem ról i pozycji społecznych, charakterem i konfiguracją stosunków interpersonalnych (Matuszewska, 1995). Istnienie prze­ pisu roli pozwala na formułowanie oczekiwań dotyczących zacho­ wania się jednostki w określonej sytuacji. Jeśli oczekiwania mają charakter uogólniony, to mówimy o normach społecznych, a jeśli przyjmują postać konkretnych wyobrażeń, to mówimy o wzorach zachowania. Ten ogół norm i wzorów zachowania odnoszonych do danej jednostki, która zajmuje określoną pozycję, nazywamy rolą społeczną (Muszyński, 1976). Każdy człowiek pełni w swym życiu wiele ról (tak sukcesywnie, jak i równocześnie), które są powiązane z rolami innych osób. Wzajemna zależność ról przejawia się w tym, że każda pozycja ma zarówno przywileje, jak i obowiązki: wobec osoby zajmującej jakąś pozycje mamy określone zobowiązania, ale zarazem osoba ta ma również pewne obowiązki względem nas.

Przykładowo, obowiązki żony wobec męża odpowiadają postę­ powaniu, jakiego spodziewa się on ze strony małżonki i vice versa. Przyszli małżonkowie znają swoją własną rolę małżeńską prawdo­ podobnie równie dobrze, jak rolę swego przyszłego współmałżonka

(9)

(por. Newcomb, 1970). Jednak małżonkowie uczą się nakazów włas­ nej roli i nakazów ściśle z tą rolą powiązanych również, a może przede wszystkim, w trakcie trwania związku. W przeciwnym przypadku należałoby podać w wątpliwość dynamiczny charakter związku małżeńskiego.

Uczenie się nowej roli według jej społecznie określonych wzo­ rów odbywa się m.in. na drodze naśladownictwa, identyfikacji i modelowania. Wymagania roli zostają zinternalizowane, stając sie tym samym nakazami wewnętrznymi. W efekcie spełnianie danej roli staje się potrzebą osobistą i przynosi zadowolenie jednostce. Fakt ten świadczy o przystosowaniu się podmiotu do danej roli, która stając się źródłem szeregu doświadczeń, implikuje jego zmia­ ny rozwojowe w różnych sferach psychiki i w zachowaniu.

W cyklu życia jednostka może pełnić w rodzinie różne role: dzie­ cka, wnuka - w rodzinie pochodzenia, a następnie role małżonka, rodzica - w rodzinie prokreacji. Młodzi małżonkowie po sakramen­ talnym „tak" wchodzą istotnie na „nową drogę życia". Wkraczają w mało znany im obszar aktywności, jaki wyznaczają podjęte przez nich role małżeńskie.

W związku z podjęciem nowych ról zmienia się pozycja społecz­ na nowożeńców i zostają oni postawieni wobec określonych wyma­ gań. Oczekiwania i wymagania społeczne stawiane osobom pełnią­ cym role małżeńskie są ze sobą sprzężone. Wzajemna zależność żony i męża widoczna jest w tym, że każda pozycja cechuje się okre­ ślonymi przywilejami, jak i obowiązkami. Efektywne radzenie sobie z rolą m ałżeńską jest uwarunkowane przyswojeniem sobie nakazów własnej roli, jak też nakazów roli współmałżonka.

Gdy nakazy roli objaśniają szczegółowo zasady i sposób postę­ powania, w tedy możem y powiedzieć, że są one wysoce ustruktura- lizowane. Takie ścisłe, precyzyjne przepisy roli są charakterystyczne przede wszystkim dla rodziny tradycyjnej, w której zakres powin­ ności małżonków jest jednoznacznie określony przez wzorce kultu­ rowe. Młodzi ludzie nie muszą samodzielnie poszukiwać odpowie­ dzi na zasadnicze pytanie: czym powinno być małżeństwo?

Mąż jest głównym żywicielem i głową rodziny, której należy się szacunek, a żona jest ekspertem w dziedzinie prowadzenia domu

(10)

i opieki nad dzieckiem. Kobieta zajmuje tu pozycję niższą niż męż­ czyzna, któremu jest podporządkowana. W klasycznej wersji mał­ żeństwa tradycyjnego zależność społeczna kobiety najpierw od ojca, a potem od męża sprawiała, że była ona nieustannie w sytuacji oso­ by nieletniej. To mężczyzna ustanawiał dla niej prawa i mówił jej, ja­ ka być powinna (por. Taranowicz, 1991).

W spółczesne małżeństwa nie są wyposażone w tak jednoznacz­ ny model małżeński, a nakazy roli określające przebieg interakcji małżeńskich są mniej ustrukturalizowane, wskazują jedynie ogólne zasady współżycia partnerów, jego cele i wartości. Natomiast spo­ sób pełnienia ról m ałżeńskich pozostawia się twórczej inwencji i dojrzałości kobiety i mężczyzny. I tak w I fazie życia rodziny (przed urodzeniem dziecka) ustalają się wzajemne pozycje społeczne mał­ żonków, równorzędne albo dominujące w pewnych zakresach, oraz sposób uczestnictwa w procesie decyzyjnym i wykonywaniu zadań. Np. jak pogodzić pracę zawodową z obowiązkami domowymi, kto będzie zarządzał pieniędzmi, w jaki sposób młoda para będzie spę­ dzać czas wolny i jakie będą jej stosunki z członkami obu rodzin i z przyjaciółmi, czy młodzi zdecydują się na prokreację, a jeśli tak, to ile dzieci planują i kiedy? Małżonkowie w początkowym okresie trwania związku podejmują różnorodne próby ułożenia wzajemne­ go współżycia na co dzień, dostosowania się seksualnego, zago­ spodarowania się. Powoli wyłania się ich świat wartości będący podstawą systemu wartości rodziny. Tworzy się kultura wspólnego życia, zaczątek kultury rodziny. Na ukształtowanie się tej odrębno­ ści mają wpływ nie tylko wzory zaczerpnięte z rodziny pochodze­ nia, ale i doświadczenia małżonków zdobyte w toku codziennej aktywności rodzinnej.

W procesie wzajemnego dostosowywania się nieuniknione są zm iany w schem atach czynności, zachowań i przeżyć małżonków. Uczą się oni porozumiewania i słuchania, rozumienia drugiego człowieka i bycia rozumianym, ekspresji uczuć, dzielenia się swoimi myślami. Tym samym wzrasta psychiczna bliskość młodej pary i wspólnota małżeńska. W efekcie kształtuje się model małżeństwa partnerskiego. Jak twierdzi J. Witczak (1984), model ten traktuje się w praktyce najczęściej w kategoriach ekonomicznych, a

(11)

uzewnętrz-nia w podziale obowiązków domowych i rodzinnych. Autor przed­ stawia główne założenia małżeństwa równopartnerskiego, które można potraktować jako społecznie ukształtowane wzory zachowa­ nia związane z daną pozycją jednostki. Są to: egalitaryzm jako pod­ stawa kształtowania się prawidłowych więzi w zakresie życia uczu­ ciowego, intelektualnego i erotycznego między mężem i żoną; odwzajemniona miłość i szacunek; prawo kobiety - na równi z męż­ czyzną - do uczestniczenia w działalności zawodowej i społecznej; wspólne i świadome podejmowanie decyzji o urodzeniu dziecka; troska o wspólny dom,' opieka i wychowanie dzieci, wypełnianie za­ dań związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego jako współodpowiedzialny udział obojga małżonków; pogodzenie har­ monijnego i szczęśliwego życia małżeńskiego z pracą zawodową i społeczną oraz własną samorealizacją; umiejętność respektowania i korzystania z tradycji rodzinnych i kultury narodowej; świadome i aktywne działanie na rzecz zachowania własnej atrakcyjności wo­ bec partnera; wreszcie możliwość rozwiązania związku małżeńskie­ go; równe prawo do rozwodu dla kobiety i mężczyzny.

Cytowany badacz zwraca uwagę na fakt, że chociaż coraz czę­ ściej mówi się o egalitaryzmie partnerów, to jednak wzory w tym zakresie są jeszcze mało skrystalizowane i w praktyce okazują się znacznie bardziej tradycyjne niż byśmy chcieli.

Zdaniem I. Taranowicz (1991) autorzy próbujący odpowiedzieć na pytanie: „Co to jest małżeństwo partnerskie?" - niewłaściwie po­ stawili problem. Powinni raczej postawić pytanie: „Jakie jest mał­ żeństwo współczesne?"

W rzeczywistości małżeństwo jest nadal głównie instytucją, a nie związkiem miłości czy przyjaźni. Częstym błędem popełnianym u zarania małżeństwa jest potraktowanie miłości jako jedynego celu tego związku, co może wynikać z faktu, że współczesność wylanso- wała wzorzec „małżeństwa z miłości".

Naszym zdaniem młodzi ludzie często mylą „kochanie wzajem­ ne" z „kochaniem rów nym ", utożsamiając te dwa pojęcia.

Trawińska (1977) zwraca uwagę na niebezpieczeństwo, jakim jest oczekiwanie od małżeństwa egalitaryzmu emocjonalnego. Lu­ dzie oczekują kochania równego, a nie wzajemnego. W dalszych fa­

(12)

zach pożycia pojawia się „rachunek" emocjonalny: troska o to, by w kłady emocjonalne były jednakowe, równoważne. Autorka podaje przykład na uproszczone rozumienie egalitaryzmu. Otóż partner powinien przeżywać relacje uczuciowo-erotyczne tak samo, z taką samą dynamiką i w tym samym czasie, a równość nie polega na jed­ nakowości doznań. Przy zachowaniu równości praw obu partnerów realizacja potrzeb może być inna, co wiecej - same potrzeby mogą być inne lub inaczej artykułowane. Sama dynamika wzajemnego kontaktu, szczególnie na płaszczyźnie uczuciowo-erotycznej, jest w dużej mierze uwarunkowana cechami płci.

Niemniej prawdą jest, że współczesne małżeństwa nie tylko róż­ nią sie w sposób zasadniczy od tradycyjnych, ale i sukcesywnie przekształcają sie. Przede wszystkim zmieniła sie pozycja kobiety, która dzięki pracy zawodowej ma rosnący udział w realizacji funkcji ekonomicznej małżeństwa. Niezależność ekonomiczna żony ozna­ cza jej niezależność od męża, a pojawienie sie środków antykoncep­ cyjnych spowodowało uniezależnienie sie kobiety od natury. Pozy­ cje męża i żony ulegają wyrównaniu również w domu, czego przejawem są przemiany w podziale obowiązków. Pomimo to ko­ biety nadal realizują wiecej obowiązków związanych z prowadze­ niem domu. Zakres pomocy mężowskiej jest niejednakowy w róż­ nych rodzajach aktywności domowej i często ogranicza się do wykonywania cięższych prac (np. przesuwanie mebli, malowanie, tapetowanie) i wynoszenia śmieci (por. Matuszewska, 1996). Rza­ dziej natom iast wynika z podziału zajęć polegającego na system a­ tycznym wykonywaniu jakiejś czynności (por. Kłoskowska, 1967, Dodziuk-Lityńska, 1975, Adamski, 1982, Matuszewska, 1996). Takie pomieszanie ról wydaje się wskazywać na niewłaściwe rozumienie pojęć równości i wzajemności czy też komplementarności dotyczą­ cych aktywności rodzinnej.

Adamski dostrzega też inną tendencje związaną ze wzrostem znaczenia kobiety w rodzinie i w społeczeństwie. Otóż podniesieniu pozycji kobiety towarzyszy zarazem tendencja do jej maskulinizacji wynikająca z dążenia do dorównania mężczyźnie tak w sferze eko­ nomicznej, społeczno-politycznej, jak też seksualnej. Wysiłek ten po­ dejmuje kobieta wbrew swej konstrukcji psychofizycznej, a przez to

(13)

ze stratą dla wielu jednocześnie podejmowanych ról, a także dla rozwoju własnej osobowości. Ta tendencja maskulinizacji kobiety pociąga za sobą zjawisko feminizacji mężczyzny, który staje się co­ raz mniej „m ęski", podejmując takie role, które tradycja przypisuje kobiecie. Rozpatrując zmiany pozycji kobiety i mężczyzny w społe­ czeństwie i małżeństwie, należy zwrócić uwagę na dwa zasadnicze momenty:

1) miejsce pracy zawodowej zostało oddzielone od domu i ro­ dziny, przez co skróceniu uległ czas obecności mężczyzny w rodzinie na rzecz układów pozarodzinnych, zawodowych. Odpowiedzialność mężczyzny za rodzinę często sprowadza się tylko do sfery materialnej, a sprawy wewnętrzne rodziny zostają scedowane na kobietę - żonę i matkę;

2) w takim układzie kobieta zostaje zmuszona do przyjęcia wie­ lu funkcji domowych w tradycyjnych warunkach realizowa­ nych przez obecnego w domu męża i ojca. Prowadzi to do wzrostu pozycji kobiety w domu i społeczeństwie. W tak zmodyfikowanym układzie ról kobieta staje się centralną po­ stacią w rodzinie - tym bardziej jeśli dźwiga ona wspólnie z mężczyzną ciężar utrzymania rodziny.

W tym kontekście zasadne staje się twierdzenie F. Adamskiego 0 matriarchacie ery industrialnej. W spółczesna rodzina przeobraża się z instytucji w związek partnerski, ale to partnerstwo małżeńskie 1 rodzicielskie nie jest jeszcze etapem zamkniętym, lecz stanowi stale niezrealizowany i ustawicznie pogłębiający się proces.

Partnerstwo jako proces i „model przyszłościow y" są rozpatry­ wane również przez innych badaczy (Witczak, 1984, Taranowicz, 1991). Przy czym należy zaznaczyć, że jakościowe zm iany modelu małżeństwa są nieuniknioną konsekwencją przem ian społeczno- -ekonomicznych. Czynnikiem hamującym relacje partnerskie jest brak niezależności materialnej i mieszkaniowej młodych małżeństw. Opóźnia to usamodzielnianie się młodej pary i umacnianie się więzi małżeńskiej. W sytuacji kryzysu gospodarczego mężczyźni poszu­ kują dodatkowych źródeł dochodu, co wiąże się często z długą nie­ obecnością męża w domu, okresami rozłąki (np. praca za granicą). Wówczas na kobietę z konieczności spada główny ciężar obowiąz­

(14)

ków związanych z prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci. Niewątpliwie taka sytuacja hamuje tendencje partnerskie w małżeń­ stwie, przesuwając je w kierunku matrycentryczności.

Jednak nieobecność męża w domu może być uwarunkowana in­ nymi czynnikami, np. może być skutkiem długotrwałej choroby al­ bo wynikać ze szczególnego zaangażowania w kariere zawodową, polityczną, bądź z niemożności lub nieumiejętności znalezienia sa­ tysfakcji w pożyciu małżeńskim. Takie przypadki mogą również dotyczyć żony. Niestety, w literaturze przedmiotu brak danych na temat kierunku przekształceń modelu małżeństwa spowodowanych dłuższą nieobecnością żony w domu z powyższych przyczyn. Czy w takim przypadku model małżeństwa przesuwa się ku patrycen- tryczności?

Reasumując, role małżeńskie nie mają współcześnie jednoznacz­ nego, klarownego modelu, a przepisy roli rządzące interakcjami w małżeństwie są mniej ustrukturowane niż w typowo tradycyjnym modelu. Małżonkowie muszą zatem sami wypracowywać te przepi­ sy, ustalać wspólne wartości, cele i zasady współżycia. Ról małżeń­ skich nie można nauczyć się przez naśladownictwo rodziców, a trzeba je budować z elementów strukturalno-funkcjonalnych włas­ nego małżeństwa i z elementów indywidualnych, charakterystycz­ nych dla małżonków. W efekcie sposoby pełnienia ról przez męża i żonę harmonizują się.

W toku ustalania zgodnych wzorów ról małżeńskich mogą poja­ wiać się nowe rodzaje aktywności, których treść i forma może zmie­ niać się wraz z upływem czasu - jest to przejaw sygnalizowanej wcześniej dynamiki i procesualności związku małżeńskiego.

Idea małżeństwa partnerskiego, inaczej egalitarnego, demokra­ tycznego, współpartnerskiego czy równopartnerskiego (takie okre­ ślenia funkcjonują w literaturze przedmiotu) jest raczej wizją szczę­ śliwej, idealnej pary, raczej konstruktem teoretycznym niż obrazem rzeczywistym.

W tym miejscu nasuwa się pytanie o przyszłościowy model mał­ żeństwa: Czy będzie to model partnerski, czy matrycentryczny? A może będzie to małżeństwo „otwarte" - charakteryzujące się au­ tonomią małżonków w sferze seksualnej, uczuciowej i intelektualnej

(15)

(por. Matuszewska, 1996, Janicka, Niebrzydowski, 1994)? Czy też bedzie to małżeństwo przypominające związek przyjacielski kobiety i mężczyzny - tolerancyjnych wobec siebie, akceptujących się w peł­ ni, pomagających sobie wzajemnie, lecz odpowiadających tylko za siebie, a nie za partnera?

4. Miłość jako motyw zawarcia małżeństwa

Modele małżeństwa określane jako tradycyjne, patriarchal- ne, partnerskie czy wreszcie otwarte różnią się nie tylko funkcjami i rolami małżeńskimi, ale też charakterem więzi emocjonalnej. Zwią­ zek emocjonalny łączący małżonków może mieć różną treść i inten­ sywność. W małżeństwach patriarchalnych więź emocjonalna mię­ dzy żoną i mężem nie była ważna; ważniejsze były inne funkcje - prokreacyjna, produkcyjna. Z tym modelem wiązały się sztywne sposoby pełnienia ról określane przez normy obyczajowe, religijne.

Natomiast model małżeństwa partnerskiego zakłada, że głów­ nym czynnikiem spajającym parę jest uczucie miłości. W tym ukła­ dzie w zrasta niezależność małżonków. Zajmowane przez nich po­ zycje są względnie równoważne - żadne z nich nie jest postacią dominującą w diadzie. Funkcje małżeńskie i wynikające z nich role nie są sztywno podzielone na męskie i żeńskie. Sposób pełnienia ról jest zależny od kontekstu sytuacyjnego. Trwałość małżeństwa part­ nerskiego wyznaczają nie normy i nakazy kulturowe czy prawne - jak w m ałżeństwach patriarchalnych, ale silna, pozytywna więź emocjonalna nawiązana między partnerami jeszcze przed zawar­ ciem związku małżeńskiego.

W wypadku małżeństwa otwartego, które wydaje się być skrajną formą związku partnerskiego, nasuwają się pewne problemy zwią­ zane z rozpoznaniem treści i intensywności uczuć łączących męża i żonę. Naszym zdaniem układ otwarty jest nie tyle związkiem mi­ łości, co przyjaźni. Czy związek, który nie jest oparty na wspólnym bądź komplementarnym pełnieniu funkcji małżeńskich ani nie za­ kłada wierności, daje poczucie bezpieczeństwa i przynależności małżonkom?

(16)

M otywy zawarcia tego typu związku wydają się wieloznaczne i niejasne. Czy może chodzi o związki przedwczesne, na które decy­ dują się osoby niedojrzale? A może wchodzą w ten związek ludzie, którzy nie odróżniają pociągu seksualnego i namiętności od uczucia miłości? Czy też zawierany jest z lęku przed samotnością lub pod wpływem subtelnej presji społecznej? Pary pozostające w związku otwartym mogą sobie nawet nie uświadamiać motywów pozosta­ wania w takiej diadzie. Nawet jeśli ludzi decydujących się na mał­ żeństwo otwarte łączy miłość, to jest to miłość niedojrzała, typu „potrzebuję cię, więc cię kocham ", a nie miłość dojrzała - „kocham cię, więc cię potrzebuję" (por. Fromm, 1994).

Natomiast jeśli początkowo małżonków łączy miłość, to i tak ich związek będzie ulegać przeobrażeniom w trakcie jego trwania. Zmianie ulega tak siła, jak i treść łączących ich uczuć (Matuszewska, 1995). Rozwój uczuciowy pary przebiega od zakochania poprzez fa­ zę intymności psychicznej do miłości romantycznej. Niestety, ta ostatnia faza nie trwa zbyt długo. Jeśli jednak nadal utrzymuje się, to miłość romantyczna przeobraża się w miłość dojrzałą, kompletną (Beck, 1996, W ojciszke, 1998), która cechuje się spadkiem namiętno­ ści łączącej kobietę i mężczyznę oraz wzrostem zażyłości i intymno­ ści psychicznej. Osiągnięcie intymności z drugim człowiekiem jest przejawem pozytywnego rozwiązania konfliktu rozwojowego okre­ su wczesnej dorosłości (Erikson, 1968). Zatem z rozwojowego pun­ ktu widzenia przemiany treści i natężenia uczuć łączących męża i żonę są prawidłowością.

5. Powodzenie i niepowodzenie w małżeństwie

Problem powodzenia i niepowodzenia małżeńskiego ma wymiar nie tylko jednostkowy, ale i społeczny. Poczucie powodze­ nia w małżeństwie wywiera istotny wpływ na stopień zadowolenia z życia żony i męża, na jakość pełnienia różnych ról społecznych, w tym rodzicielskich i zawodowych. Formalne trwanie pary w zale­ galizowanym związku nie zawsze jest wskaźnikiem szczęścia mał­ żeńskiego, podobnie jak uczucie miłości nie jest jego wystarczają­

(17)

cym gwarantem. Tak więc zagadnienie uwarunkowań sukcesu mał­ żeńskiego jest sprawą istotną dla rozwoju związku.

W badaniach empirycznych nad małżeństwem zauważamy dużą różnorodność terminologiczną. I tak, M. Braun-Gałkowska dobrą jakość związku małżeńskiego określa za pomocą terminów „powo­ dzenie małżeństwa", „zadowolenie z małżeństwa". Definiuje mał­ żeństwo zadowolone, inaczej udane, jako „związek trwały, w su­ biektywnym poczuciu małżonków oceniany pozytyw nie" (Braun- Gałkowska, 1975,1976,1992).

Natomiast na gruncie socjologii - chociaż nie tylko - preferowa­ ny jest term in „sukces małżeński" (Trawińska, 1977, Janiszewski, 1986, Papalia, Olds, 1986). Także M. Ziemska (1975), analizując ja­ kość małżeństwa, używa określenia „powodzenie". Z kolei J. Rosto- wski (1987) w tym samym celu posługuje się pojęciem „dobrany związek m ałżeński". Poza tym w literaturze przedmiotu funkcjonu­ je termin „przystosowanie małżeńskie" (Stephens, 1968). Zwolenni­ cy tego pojęcia zdają się przedkładać dobro diady małżeńskiej nad dobro i rozwój jednostki (por. Rostowski, 1987).

W odniesieniu do omawianej problematyki bywa też stosowany termin „szczęście w małżeństwie". Cz. Czapów, mówiąc o psycho­ logicznym rozumieniu szczęścia, przyjmuje, że jest to zadowolenie z życia branego w całości, efekt bilansu wszelkich zdarzeń życiowych. Zatem szczęście w małżeństwie jest to „zadowolenie z całokształtu zdarzeń stanowiących treść życia małżeńskiego" (Czapów, 1985, s. 194). Także i ten badacz podkreśla, że szczęścia w małżeństwie nie można traktować w izolacji od innych sfer życiowej działalności człowieka. Jednak samo szczęśliwe małżeństwo nie gwarantuje jed­ nostce poczucia szczęścia w innych sferach aktywności życiowej. Je­ śli małżeństwo uniemożliwia realizację indywidualnych celów, re­ spektowanie uznanych norm, wyrażanie własnych poglądów, to jednostka nie jest szczęśliwa. Zatem nie można mówić o szczęściu w małżeństwie w sensie bezwzględnym. Nie istnieją małżeństwa abso­ lutnie szczęśliwe. Każde małżeństwo ma swoje braki, które są - zda­ niem Cz. Czapowa - nie tylko nieuniknione, ale wręcz potrzebne, by podnieść wartość życia małżeńskiego (1985). Zadowolenie choć­ by z części życia małżeńskiego jest odbierane jako zadowolenie z ca­

(18)

łości pożycia. Szczęśliwe małżeństwo to takie, w którym przeważają dodatnie przeżycia związane ze wzajemnymi stosunkami między małżonkami.

Pojęcia: „szczęście m ałżeńskie", „przystosowanie m ałżeńskie", „powodzenie w m ałżeństw ie" lub „zadowolenie m ałżeńskie" są terminami nie tylko wieloznacznymi, ale i bliskoznacznymi, nacho­ dzącymi treściowo na siebie. Z tego powodu proponujemy ich operacjonalizacje i nadanie im formy kryteriów wewnętrznych i zewnętrznych decydujących o jakości funkcjonowania związku małżeńskiego.

Zdaniem H. Malewskiej zasadniczym kryterium powodzenia małżeńskiego jest zaspokojenie potrzeb własnych i partnera w cza­ sie trwania diady. W efekcie małżonkowie adaptują się do siebie wzajemnie (Malewska, 1969).

Jednak B. W ojciszke, rozważając relacje pomiędzy satysfakcją z małżeństwa a poziomem zaspokojenia potrzeb, zauważa pozorny paradoks. Otóż stwierdza on, że duże niezadowolenie u małżonków objawia się przy dość wysokim poziomie rzeczywistego zaspokoje­ nia potrzeb. Jest to efekt szybszego wzrostu poziomu oczekiwanej satysfakcji od tempa wzrostu poziomu zaspokojenia potrzeb (Woj­ ciszke, 1998).

Z kolei M. Trawińska (1977), analizując wyznaczniki powodze­ nia małżeńskiego, pisze m.in. o miłości, o poczuciu wspólnoty, o spoistości rodziny, o wzajemnym zabezpieczeniu i dobrobycie oraz o poczuciu wolności.

J. Szczepański (1963) podaje następujące kryteria sukcesu mał­ żeńskiego: trwałość małżeńska, subiektywne poczucie szczęścia, wypełnianie oczekiwań, pełny rozwój osobowości męża i żony, osiągnięcie pełnego przystosowania i integracji wewnętrznej, a tak­ że brak konfliktów i kryzysów wywołanych antagonizmami. Z psy­ chologicznego punktu widzenia z tym ostatnim kryterium nie spo­ sób się zgodzić, ponieważ kryzysy mogą mieć walor rozwojowy, a brak konfliktów może świadczyć o obojętności małżonków wobec siebie i zaniku więzi emocjonalnej.

M. Braun-Gałkowska porządkuje kryteria powodzenia małżeń­ skiego, rozróżniając wśród nich czynniki wewnętrzne, takie jak oso­

(19)

bowość partnerów i ich komunikowanie się wzajemne, a także czyn­ niki zewnętrzne, wynikające np. z sytuacji ekonomicznej. Czynniki wewnętrzne i zewnętrzne Braun-Gałkowska porządkuje z dwóch punktów widzenia: dynamiczności małżeństwa i jego relacyjności. Z punktu widzenia dynamiczności rozróżnia czynniki działające przed zawarciem małżeństwa i czynniki działające po jego zawar­ ciu, natom iast z punktu widzenia relacyjności wyodrębnia czynniki jednostkowe i i interakcyjne.

Jak podkreśla badaczka, podziały te krzyżują się. I tak, do czyn­ ników jednostkowych zalicza dojrzałość męża i żony przed ślubem (psychiczną, społeczną, osobowości i in.) oraz cechy męża i żony po ślubie (takie jak temperament, osobowość, postawy i in.). Natomiast do grupy czynników relacyjnych zalicza a) przed ślubem: stopień wzajemnego poznania się, porozumienie co do sposobu wspólnego życia, podziału ról w rodzinie i wspólnych celów, b) po ślubie: wza­ jemne oddziaływanie na siebie postaw, oczekiwań i emocji - prze­ biegające na zasadzie sprzężeń zwrotnych, sposób porozumiewania się, dopasowanie seksualne i stopień otwartości w komunikacji mię­ dzy małżonkami, jak i relacje z innymi członkami rodziny (por. Braun-Gałkowska, 1992, rys. 9, s. 22).

N atom iast M. Ziemska (1975) uważa, że udany związek małżeń­ ski zależy od następujących czynników: wyboru małżonka, postaw wobec płci własnej i przeciwnej, miłości dojrzałej, wzajemnej akcep­ tacji małżonków, wzajemnego zrozumienia i porozumienia łączące­ go partnerów oraz spełniania celów małżeńskich. <7‘i

Na odm ienny układ czynników sprżyjających powodzeniu w małżeństwie wskazują D.E. Papalia i S.W. Olds (1986) - wymieniają wiek małżonków, pochodzenie społeczne, religię, dojrzałość emo­ cjonalną i zależność emocjonalną, a także społeczne dziedzictwo ro­ dziców. Przez ten ostatni termin należy rozumieć szczęśliwe mał­ żeństwo rodziców będące predyktorem udanego związku ich dzieci.

Powyższy przegląd stanowisk wskazuje, że na zadowolenie bądź niezadowolenie z małżeństwa oddziałują zarówno czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Wydaje się nam, że subiektywne kry­ teria, takie jak poczucie szczęścia m ałżeńskiego i satysfakcji ze

(20)

związku, a także przekonanie o wsparciu psychicznym i material­ nym ze strony partnera, mają największy wpływ na ocenę jakości małżeństwa (por. Doherty, Jacobson, 1982). Omawiane poczucie za­ dowolenia z małżeństwa stanowi zasadniczą przesłankę jego trwa­ łości. Jednak jest ono bardzo zmienne i podatne na wpływy czynni­ ków sytuacyjnych (por. W ojciszke, 1998). W związku z powyższym wydaje się, że bardziej zasadne jest mówienie raczej o potencjalnym niż o permanentnym poczuciu zadowolenia z małżeństwa (por. Czapów, 1985). Analiza różnych układów kryteriów powodzenia w małżeństwie nasuwa przypuszczenie, że ich twórcy mieli wyobraże­ nie idealnego związku, który w rzeczywistości nie istnieje. Te kon­ stelacje kryteriów świadczą o różnych podejściach do problemu szczęścia małżeńskiego i rzutowania własnych doświadczeń auto­ rów na rozum ienie istoty udanego związku. Jednak czy można oczekiwać od nauki zimnej wiedzy i chłodnego obiektywizmu w odniesieniu do tak subiektywnej, intymnej sfery życia człowieka?

6. Konflikty w małżeństwie

Jeżeli przynajmniej niektóre z wyżej wymienionych kryte­ riów są spełnione, to małżeństwo uchodzi za udane i trwałe. Jednak małżeństwo może trwać tylko formalnie, mimo poczucia subiek­ tywnego niezadowolenia jednego lub obojga partnerów. Związku takiego nie łączy poczucie wspólnoty. Małżonków nie spaja wza­ jem na więź emocjonalna. Mąż i żona nie wspierają się wzajemnie w swoich działaniach ani nie zaspokajają wzajemnie swych potrzeb, w tym potrzeby seksualnej, ani nie gwarantują sobie wzajemnie po­ czucia bezpieczeństwa. Zanikło poczucie bliskości i intymności łą­ czące wcześniej parę. W szystko zdaje się wskazywać na rozpadanie się małżeństwa. Chociaż w opisanym typie małżeństwa nie są speł­ nione subiektywne, psychologiczne kryteria zadowolenia ze związ­ ku, to małżonków mogą łączyć kryteria zewnętrzne, takie jak wspólnota majątkowa, wspólne dzieci, opinia publiczna czy przeko­ nania religijne, polityczne. Małżonkowie akceptują często posiada­ nie kochanki lub kochanka, a nawet dzieci pozamałżeńskich. W szy­

(21)

stko wskazuje na to, że związek znajduje sie na etapie zaawansowa­ nej dezintegracji poprzedzanej przez okresy najpierw ukrytych, a później jaw nych konfliktów zewnętrznych.

Pod pojęciem konfliktu zewnętrznego, interpersonalnego rozu­ miemy sprzeczność nastawień i interesów małżonków. Jak już wcześniej zasygnalizowano, małżeńskie konflikty interpersonalne mogą mieć charakter ukryty lub jawny. F. Fischaleck (1990) przez konflikty ukryte rozumie takie sytuacje, w których partnerzy nie uświadamiają sobie wyraźnie przyczyn nieporozumienia lub nie mówią o nich otwarcie. Natomiast w konfliktach jaw nych partnerzy werbalizują wzajemne pretensje i silnie angażują się w spór.

Biorąc pod uwagę sposób rozwiązywania konfliktów, możemy rozróżnić konflikty integrujące małżeństwo i dezintegrujące je (Ryś, 1999). O konflikcie integrującym mówimy wówczas, gdy przedmiot nieporozumienia dotyczy konkretnego faktu i gdy oboje małżonko­ wie angażują się w rozwiązanie jego istoty. Ten typ konfliktu za­ wsze kończy się pozytywnym rozwiązaniem, któremu towarzyszy pogłębienie więzi małżeńskiej i wzajemne przebaczenie. Natomiast konflikty dezintegrujące zasadzają się na niejasnych przesłankach o charakterze domysłów, podejrzeń nie zawsze uzasadnionych. W konflikt tego rodzaju angażuje się w pełni tylko jeden z małżon­ ków, a drugi pozostaje obojętny. Każdy pretekst jest dobry, aby roz­ począć jednokierunkow y atak na współmałżonka w celu wytrącenia go z obojętności i wciągnięcia w sytuację konfliktową. Na takie za­ chowanie można spojrzeć jako na nieświadomą próbę przekształce­ nia konfliktu dezintegrującego w konflikt integrujący. Jeśli taki za­ miar się nie uda, wówczas wzrasta oddalenie uczuciowe partnerów połączone z poczuciem krzywdy, osamotnienia lub pragnieniem zem sty i odegrania się na obojętnym współmałżonku. W konsek­ wencji konflikt dezintegrujący osłabia trwałość i jakość związku. Jednak konfliktów m ałżeńskich nie należy obawiać się ani unikać za wszelką cenę (Ryś, 1994, Beck, 1996), ponieważ konflikty integrujące są czynnikiem rozwojowym prowadzącym do umocnienia wspól­ noty małżeńskiej, pogłębienia zrozumienia i miłości.

Konflikt integrujący bywa utożsamiany z konstruktywnym, a konflikt dezintegrujący - z destruktywnym (Trawińska, 1987).

(22)

Konflikty destruktywne prowadzą do kumulowania się negatyw­ nych interakcji opierających się na powtarzaniu błędnej oceny sytu­ acji z życia małżeńskiego i niewłaściwej percepcji intencji partnera. W efekcie dochodzi do takiego etapu destrukcji wzajemnych relacji między małżonkami, na którym porozumienie staje się już niemożli­ we. N atom iast konflikty konstruktywne stają się okazją do przemy­ śleń i dyskusji o sytuacji będącej przedmiotem sporu, ukierunkowu­ ją uwagę i działania partnerów na istotne dla nich obojga problemy. Um ożliwiają też wykształcenie nowych podstaw związku warunku­ jących jego funkcjonowanie na wyższym poziomie integracji i współdziałania.

W reszcie konflikt może stać się źródłem głębszego zrozumienia potrzeb własnych i partnera (Rostowski, 1987). W konsekwencji kon­ flikty konstruktywne prowadzą do zmniejszenia liczby i częstości nieporozumień w małżeństwie, do wzrostu spoistości związku.

6.1. Dynamika konfliktów małżeńskich

Na konflikt małżeński można spojrzeć z rozwojowego pun­ ktu widzenia: ma on swoją dynamikę i cechuje się specyficznymi etapami zmian. Przebieg konfliktów w diadzie pozostaje pod wpły­ w em zarówno cech osobowości partnerów, jak i sytuacji zewnętrz­ nej. Jednak o ich specyfice decyduje szczególna relacja emocjonalna łącząca parę i treść sfery konfliktowej.

W dynamice konfliktu małżeńskiego możemy wyróżnić pięć faz. W pierwszej fazie rodzą się przeczucia małżonków, iż dzieje się coś złego w ich związku, przez co pogarsza się ich samopoczucie. W drugiej fazie, określanej jako faza wrogości, kumulują się wza­ jem ne pretensje, złość, narastają emocje negatywne. W trzeciej fazie - kulminacji wybucha gwałtowna, lecz krótkotrwała awantura mał­ żeńska, dzięki której dochodzi do rozładowania ujemnego napięcia emocjonalnego. Na tym poziomie partnerzy nie są w stanie wysu­ nąć przesłanek poznawczych co do przedmiotu i sposobu rozwiąza­ nia konfliktu; mechanizm poznawczej kontroli zachowania ulega przejściowemu osłabieniu. Natomiast w fazie czwartej dochodzi do

(23)

wyciszenia emocji skłóconych stron, dzięki czemu możliwe jest roz­ dzielenie emocji od faktów i rozwiązanie problemu na poziomie po­ znawczym. Ostatnia, piąta faza, określana jako faza porozumienia, kończy spór małżeński na drodze uzgodnienia stanowisk małżon­ ków, co stwarza podstawy dla podtrzymania wspólnoty (por. Cheł- pa, Witkowski, 1995).

Niestety, nie każdy konflikt kończy się pozytywnie - porozumie­ niem lub pojednaniem małżonków. Niektóre konflikty zatrzymują się na wcześniejszych fazach, np. na fazie kulminacji, blokując osiąg­ nięcie konstruktywnego rozwiązania, ale utrzymując diadę. Jednak permanentne trwanie w nierozwiązanym konflikcie grozi zerwa­ niem związku. Tak wiec każdy konflikt kryje w sobie szansę rozwo­ ju małżeństwa, ale i też niesie zß sobą zagrożenia dla jego trwałości.

6.2. Źródła konfliktów małżeńskich

M ożna wskazać wiele obszarów konfliktów małżeńskich. W literaturze przedmiotu możemy spotkać różnorodne klasyfikacje, z których każda proponuje autorskie spojrzenie na problem. Cho­ ciaż klasyfikacje te podkreślają różne aspekty problemu, to jednak można dostrzec w nich wiele wspólnych lub podobnych elementów.

K. Godorowski (1985) wyróżnił następujące przyczyny konflik­ tów w małżeństwie: niewłaściwe przygotowanie młodych ludzi do pożycia małżeńskiego i rodzinnego, niewłaściwy dobór współmał­ żonków, nieznajomość zasad współżycia, trwałe ujemne cechy cha­ rakteru i nawyki. Młodzi ludzie decydujący się na małżeństwo są do tego - zdaniem autora - w znacznej mierze nieprzygotowani. Nie znają zasad codziennego współżycia, nie znają mechanizmów małej grupy, jaką jest rodzina, mają błędne pojęcie o małżeństwie. Młodzi małżonkowie sądzą, że ich miodowy miesiąc będzie trwał zawsze. To złudne przekonanie może prowadzić do rozczarowań i rodzi konflikty, z którymi małżonkowie nie umieją sobie poradzić. Po okresie uniesień i dominacji życia seksualnego nad innymi sferami wspólnego bytowania mnożą się kłopoty mieszkaniowe, ekonomi­

(24)

czne, rodzicielskie itp. Małżonkowie stwierdzają nagle, że poza sek­ sem niewiele lub nic ich nie łączyło i nie potrafią ani zrozumieć sie, ani porozumieć. Konfliktotwórcze może być powielanie wzorów zachowań wyniesionych przez młodych z rodziny pochodzenia. W ten sposób dokonuje się dziedziczenie społeczne wzorców rodzi­ ców, które mogą nie mieć zastosowania w odniesieniu do funkcjo­ nowania rodziny prokreacji w nowych warunkach społeczno-eko­ nomicznych. Innym źródłem przyszłych konfliktów może być zbyt duża różnica kulturowa i intelektualna współmałżonków. Często najważniejszym kryterium wyboru współmałżonka są czynniki zewnętrzne, które także mogą odbić się niekorzystnie na przyszłym pożyciu małżeńskim i rodzinnym młodej pary.

Niektóre rodzaje układu stosunków w małżeństwie m ogą być również źródłem konfliktów, np. świadoma lub nieświadoma walka o władzę, o uzyskanie przewagi nad partnerem. Małżeństwa typu „dąb i bluszcz" (przy czym nie zawsze mężczyzna gra rolę dębu a kobieta bluszczu) na ogół nie są szczęśliwe, gdyż strona zdomino­ wana ma poczucie krzywdy lub klęski - mimo pozornej, a nawet częściowej akceptacji takiego stanu. Nawet w małżeństwach pozor­ nie bezkonfliktowych, ale zawartych z motywów pozauczuciowych - zdaniem K. Godorowskiego - zazwyczaj dochodzi do konfliktów i rozejścia się pary. W śród trwałych ujemnych cech indywidualnych, które mogą stać się źródłem konfliktów małżeńskich, autor wymie­ nia niedojrzałość emocjonalną współmałżonka (męża lu b / i żony) polegającą na nieumiejętności utrzymania trwałych i głębokich związków uczuciowych. Tacy ludzie zmieniają często partnerów seksualnych, plany życiowe i doprowadzają szybko do rozpadu ro­ dziny, którą lekkomyślnie założyli. Są oni również pozbawieni zdol­ ności empatycznych, skłonni do egoizmu, a przez to obojętni na po­ trzeby partnera. Kolejnymi cechami sprzyjającymi powstawaniu konfliktów m ałżeńskich są nałogi, takie jak alkohol, hazard, narko­ tyki i in.

W edług tego autora każda z wyżej wymienionych przyczyn mo­ że spowodować kryzys, a nawet doprowadzić do rozbicia małżeń­ stwa i rozwodu.

(25)

Natomiast A. Beck (1996) wymienia sześć obszarów, które mogą być potencjalnym podłożem konfliktów miedzy małżonkami. Są to: wspólne spędzanie czasu, podział obowiązków domowych i sposo­ bu pełnienia ról rodzinnych, wychowanie dzieci, stosunki seksualne małżonków, sprawy finansowe oraz problemy z rodzinami współ­ małżonków. Jeśli chodzi o pierwszy z wymienionych obszarów konfliktowych, to istotą problemu nie jest ilość czasu spędzonego wspólnie przez małżonków, lecz sposób, w jaki go spędzają, np. nie- okazywanie partnerowi należytej uwagi podczas posiłków (choćby czytanie gazety przez męża przy obiedzie), przyjęć, czy w łóżku (brak romantyzmu i mechaniczne podejście do seksu).

Zarysowująca się w wielu związkach tendencja do dzielenia się tak obowiązkami zarabiania na utrzymanie domu, jak i obowiązka­ mi domowymi z jednej strony wzmacnia więź między nimi, ale z drugiej strony sprzyja powstawaniu konfliktów - w tych obszarach podziału obowiązków, które nie są jednoznacznie określone. Mał­ żonkowie w tych sytuacjach, kierując się abstrakcyjnymi hasłami wzajemności, sprawiedliwości, równości, wzajemnie się obwiniają, zgłaszają wobec siebie pretensje i uważają, że robią więcej niż do nich należy.

Innym ważnym polem konfliktów małżeńskich bywają często poglądy na temat wychowania dzieci. A. Beck (1996) podaje przy­ kład małżeństwa, w którym matka starała się wychować dziecko w surowej dyscyplinie, kierując się obawą, że syn ma słaby charakter i buntownicze usposobienie, a ojciec - kierując się obawą, że syn ma słaby charakter i zahamowania psychiczne - starał się wychowywać go w duchu swobody. W zajemnie sprzeczne obrazy dziecka w oczach rodziców sprawiały, iż widzieli się nawzajem w negatyw­ nym świetle, co prowadziło do pogłębienia konfliktu między mał­ żonkami.

Odmienne wyobrażenia małżonków dotyczące pożycia seksual­ nego (częstość, długość trwania i jakość stosunków seksualnych) wiodą do powstania niezadowolenia, rozczarowania, złości i osła­ bienia wzajemnej bliskości pary. Prowadzi to z kolei do zmniejsze­ nia zainteresowania seksem i osłabia zadowolenie z małżeńskich

(26)

kontaktów seksualnych - co jeszcze bardziej oddala partnerów od siebie. Tym samym tworzy sie biedne koło zależności. Nieuniknio­ nym efektem tego typu sprzężenia zwrotnego dodatniego są konflik­ ty małżeńskie. Znaczącą sferą konfliktogenną jest budżet rodzinny i sposoby zarządzania nim. W tym obszarze zarówno niedobory, jak i nadwyżki budżetowe mogą sprowokować kłótnie, wzbudzić złość, odgrywanie sie jednego małżonka na drugim.

Ostatnim z wymienionych przez A. Becka obszarów konflikto­ gennych są problemy związane z rodziną współmałżonka. Napięcia w stosunkach małżeńskich powstają wówczas, gdy jedno z małżon­ ków całkowicie angażuje sie emocjonalnie w sprawy swoich rodzi­ ców lub rodzeństwa. Tego typu zachowanie może być - adekwatnie bądź nieadekwatnie - percypowane przez współmałżonka jako przejaw przedkładania interesów rodziny pochodzenia nad interesy własnego małżeństwa. Subiektywizm spostrzegania stosunków z rodziną współmałżonka jest źródłem wielu nieporozumień, kłótni, niechęci, a nawet wrogości względem niego i/lu b jego rodziny. O nagminności problemów z rodzinami pochodzenia świadczy wie­ lość dowcipów o teściowych. Można je interpretować jako odreago­ wanie ukrytej agresji w formie kulturowo akceptowanej.

Do konfliktów może dojść z chwilą, gdy każdy z małżonków za­ czyna domagać się uznania swoich własnych pragnień i interesów pozostających w sprzeczności z pragnieniami i interesami partnera. Takie upieranie się przy swoim małżonkowie traktują jako oznaki egocentryzmu partnera. Małe nieporozumienie niekiedy przekształ­ ca się w wielką awanturę, w toku której lekceważą się wzajemnie i dyskredytują. Jeśli sytuacje konfliktowe i towarzyszące im zachowa­ nia powtarzają się, to takie połączenie egocentryzmu i nietolerancji trwale osłabia związek i prowadzi do jego rozpadu.

Po omówieniu powyższych sześciu obszarów konfliktowych wyróżnionych przez A. Becka nasuwa się pytanie o ich równoważ­ ność: Czy wchodzenie małżonków w konflikt na kilku obszarach lub tylko na jednym zagraża w równym stopniu trwałości ich związku? Czy można ustalić hierarchię ważności obszarów konflik­ towych? Naszym zdaniem, ocena konfliktów dokonana przez

(27)

mai-żonków jest zawsze subiektywna i tym samym nie pozwala ona na ustalenie rangi danego obszaru konfliktowego. Każde z małżonków może mieć odmienny system ważności poszczególnych sfer życia małżeńskiego, a przez to przywiązywać inną wage do każdego z ro­ dzajów konfliktów.

Z kolei J. Rostowski (1987), wyodrębniając cztery poziomy wza­ jemnej zależności partnerów małżeńskich, wskazuje jednocześnie, iż mogą one być płaszczyzną powstawania konfliktów. Pierwszy po­ ziom - behawioralny dotyczy sposobów, form wykonywania róż­ nych czynności. Konflikt może się odnosić do sposobu spędzania wolnego czasu, wypoczynku, wykonywania różnych prac domo­ wych itp. Drugi poziom - normatywny obejmuje głównie normy i oczekiwania związane z pełnionymi rolami. W tym przypadku źródłem konfliktu m ogą być rozbieżności pomiędzy wyobrażeniami dotyczącymi pełnienia ról małżeńskich, czy szerzej: rodzinnych, a faktycznym ich wykonywaniem, jak wywiązywanie się z domo­ wych obowiązków, troska o zaspokojenie potrzeb materialnych ro­ dziny. Trzeci poziom - osobowy dotyczy charakterystycznych cech partnerów, ich dyspozycji, postaw. Podłożem konfliktu może stać się niezgodność postaw małżonków wobec religii, polityki, brak to­ lerancji względem odmienności kulturowych i rasowych. Także du­ że rozbieżności systemów wartości partnerów oraz negatywne ce­ chy charakteru, takie jak egoizm, skąpstwo, lenistwo i pewne cechy temperamentu (np. niezrównoważenie emocjonalne - nadpobudli­ wość lub zahamowanie) mogą się przyczynić do narodzin konfliktu. Poszczególne poziomy wzajemnej zależności małżonków są mniej lub bardziej konfliktogenne.

Konflikt na poziomie behawioralnym ma stosunkowo mniejsze znaczenie dla jakości funkcjonowania małżeństwa niż konflikty na wyższych poziomach - ze względu na niski stopień ogólności. W zględnie wysoki stopień ogólności cechuje poziom trzeci (osobo­ wy) i tym samym ma on najbardziej znaczący ujemny wpływ na po­ wodzenie w małżeństwie. Pojawienie się konfliktu na tym poziomie pozostaje w związku z względnie trwałymi cechami osobowości, które są mało podatne na zmiany na drodze negocjacji. Im silniej

(28)

rozbieżne postaw y małżonków związane są z ich emocjami, tym ła­ twiej wybuchają konflikty i tym trudniejsze jest dojście do porozu­ mienia.

Natomiast M. Trawińska (1977) wymienia trzy podstawowe źródła konfliktów małżeńskich: 1) cechy osobowe partnerów, 2) obiektywną sytuacje rodzinną i 3) interakcje małżeńskie. Konflik­ ty pierwszego rodzaju dotyczą nawyków i cech charakteru ocenia­ nych jako wady lub zalety, niskiego stopnia wzajemnej tolerancji, braku gotowości do ustępstw, nierealizowania deklarowanych po­ staw egalitaryzmu w związku. Do konfliktów wynikających z obiek­ tywnej sytuacji rodzinnej zdaniem autorki przyczynić się mogą kło­ poty mieszkaniowe i bytowe, nadmiar obowiązków i kumulacja ról rodzinnych i zawodowych. W interakcjach małżeńskich czynnikami konfliktogennymi mogą być różnice w systemie wartości i celów ży­ ciowych, w cechach charakteru, a także niezgodność preferowanych modeli małżeństwa, sposobu prowadzenia domu, wychowania dzieci itp. Z badań M. Trawińskiej wynika, że sferą najbardziej kon- fliktotwórczą w życiu małżeńskim jest wychowanie dzieci (dotyczy to 74% małżeństw). Natomiast niewierność jako przyczyna konflik­ tów małżeńskich zajmuje drugą lokatę w ocenie badanych par. Ko­ lejną dziedziną sporów są finanse (37,4% badanych związków). Ważną przyczyną konfliktów jest również współżycie seksualne ro­ zumiane i jako sfera, której konflikt bezpośrednio dotyczy, i jako po­ le rozgrywania konfliktów przemieszczonych powstałych w innej sferze życia małżeńskiego.

H. Izdebska (1979) uważa, że główne przyczyny konfliktów mał­

żeńskich tkwią w intymnych stosunkach między małżonkami, jak i w trudnościach codziennego życia rodzinnego. Konflikty małżeń­ skie mogą też wynikać ze stosunku do dzieci i sposobu ich wycho­ wania. Istotnym ich źródłem mogą być również zmiany charaktero­ logiczne u jednego lub obojga małżonków. Kolejną przyczyną nieporozumień może się stać rozbieżność w sferze indywidualnych dążeń, aspiracji i osiągnięć. Także subiektywna (negatywna) ocena własnego małżeństwa i doznawanej w nim satysfakcji może prowa­ dzić do konfliktów między partnerami.

(29)

Oprócz wyżej wskazanych źródeł konfliktów małżeńskich w lite­ raturze przedmiotu wymieniane są jeszcze inne ich przyczyny. Nie­ którzy badacze zwracają uwagę na odmienność kulturową kręgów społecznych, z których wywodzą się partnerzy. Badania wykazały, że trwalsze i szczęśliwsze są związki homogeniczne, w których mał­ żonkowie pochodzą z tego samego kręgu kulturowego - niż związ­ ki heterogeniczne, w których partnerzy wywodzą sie z dwóch kul­ tur. Z różnicami kulturowymi wiąże się między innymi rodzaj potrzeb, jak i sposób ich zaspokajania przez współmałżonków, któ­ ry może być konfliktotwórczy. Rozbieżności w sposobie zaspokaja­ nia potrzeb często dotyczą sfery seksualnej. Z badań H. Malewskiej (1967) przeprowadzonych na próbie dwóch tysięcy kobiet żyjących w miastach wynika, że brak satysfakcji ze współżycia seksualnego osłabia więź emocjonalną małżonków i może być źródłem konflik­ tów w małżeństwie. Udane życie seksualne pary jest jednym z wa­ runków istotnych pozytywnego rozwoju osobowości kobiety i męż­ czyzny i wzmacnia łączącą ich więź uczuciową. Niezadowolenie z pożycia małżeńskiego może wynikać z niedostosowania seksualne­ go, z częstości i jakości stosunków płciowych bądź z zaburzeń sek­ sualnych (por. Beck, 1996, Lew-Starowicz, 2000).

W iele konfliktów wynika z braku komunikacji w małżeństwie lub z nieumiejętności komunikowania się partnerów. Brak komuni­ kacji uniemożliwia poznanie uczuć i potrzeb drugiej osoby, i w związku z tym niemożliwe staje się sprostanie jej oczekiwaniom. Z kolei błędy w komunikacji polegają głównie na niezgodności in- formaq'i przekazywanych sobie werbalnie i niewerbalnie przez mał­ żonków; mało precyzyjne i niejasne komunikaty mogą być różnie interpretowane, a przez to stwarzają podłoże dla konfliktów. Nie­ zgodności te mogą mieć głębokie uwarunkowania kulturowe i oso­ bowościowe.

Konfliktogenna może stać się też rozbieżność między oczekiwa­ niami dotyczącymi idealnego małżonka i idealnego małżeństwa a cechami i funkcjonowaniem rzeczywistego małżonka i małżeń­ stwa. W istocie rozbieżność ta może być przejawem braku pełnej ko­ munikacji w okresie przedmałżeńskim.

(30)

Aby nie nadużywać cierpliwości czytelnika, proponujemy po­ przestać na dotychczas wymienionych klasyfikacjach źródeł konfli­ któw małżeńskich.

7. Typy małżeństw

i

Powyższe rozważania pozwalają na wyłonienie podstawo­ wych typów małżeństw. Przyjmując jako kryteria podziału trwałość małżeństwa i poziom integracji związku, możemy wyodrębnić czte- ry typy małżeństw:

I. Małżeństwo trwałe zintegrowane, inaczej idealne, II. Małżeństwo trwałe zdezintegrowane, inaczej formalne, III. M ałżeństwo nietrwałe zdezintegrowane, czyli małżeństwo na drodze do rozwodu,

IV. Małżeństwo instrumentalne, inaczej transakcyjne, które mo­ że być zarówno trwałe, jak i zintegrowane, ale zawarte zostało dla realizacji celów pozamałżeńskich i/łu b pozarodzinnych. Może ono stanowić przykrywkę dla odmiennych preferencji seksualnych lub służyć celom komercyjnym, reklamowym itp.

W tym miejscu powraca pytanie o kryteria małżeństwa idealne­ go. Czy zasadne jest oczekiwanie wystąpienia takiego związku? Je­ śli tak, to co stanowiłoby o istocie czy swoistości, o cechach szcze­ gólnych związku idealnego?

Ze względu na wielość kryteriów powodzenia małżeńskiego wy­ suwanych przez różnych autorów nie jest możliwe, co już sygnali­ zowano, wyłonienie obiektywnego, ujednoliconego zestawu cech (parametrów) małżeństwa idealnego.

W ydaje się, że pojęcie małżeństwa idealnego jest subiektywne: każda kobieta i każdy mężczyzna mogą mieć odmienne wyobraże­ nia o idealnym małżeństwie i żywić odmienne oczekiwania wobec własnego związku.

Nasuwa się też pytanie o stałość więzi małżeńskiej. Biorąc pod uwagę fakt, że małżeństwo jest związkiem dynamicznym, prze­ kształcającym się, należy przyjąć, że wyobrażenia i oczekiwania obojga małżonków o własnym związku idealnym będą zmieniać się

(31)

w czasie jego trwania. Z tego powodu tym bardziej nie można usta­ lić obiektywnych, jednolitych kryteriów idealnego małżeństwa. Pró­ ba ustalenia kryteriów i cech małżeństwa idealnego świadczyłaby o podejściu statycznym do poruszanej problematyki.

Niemniej w miarę upływu stażu małżeńskiego powodzenie mał­ żeńskie staje się tym bardziej prawdopodobne, im bardziej kontakt z drugim człowiekiem staje się okazją dla wspólnych dokonań i samo- urzeczywistnienia. Zasadne zatem jest mówienie o subiektywnym odczuciu szczęścia w małżeństwie, które wraz z upływem lat opiera się na coraz to innych kryteriach wewnętrznych jednostkowych, re­ lacyjnych i zewnętrznych.

W arunkiem zadowolenia małżeńskiego jest jakościowy rozwój związku zmierzający w kierunku wzmocnienia więzi emocjonalnej, zbliżenia wymiarów osobowości i charakteru.

Pod wpływem tych przemian kształtuje się coraz silniejsze po­ czucie wspólnoty.

Takie dynamiczne ujmowanie problematyki małżeństwa wywo­ dzi się z koncepcji systemowej opierającej się na zasadach przyczy- nowości cyrkularnej i ekwifinalności procesów związanych z ży­ ciem małżeńskim. Przyjęte podejście metodologiczne pozwala uchwycić zmienność przejawów wspólnoty małżeńskiej wynikającą z rozwoju osobowości partnerów, interakcji małżeńskich i relacji ze światem zewnętrznym. Dynamiczne interpretowanie zdarzeń we- wnątrzmałżeńskich bardziej adekwatnie odzwierciedla rzeczywiste przemiany życia małżeńskiego niż tradycyjne, statyczne podejście.

Bibliografia

A d a m s k i, F. (1982). Socjologia małżeństwa i rodziny. Warszawa: PWN.

B e c k , A.T. (1996). Miłość nie wystarczy. Poznań: Wydawnictwo Media Rodzina.

B o w e n , M. (1978). Family therapy in clinical practice. New York: Aronson.

B u r g e s , E. i in. (1963). The family. From institution to companionship. New York: Ameri­

can Book Company.

B r a u n - G a ł k o w s k a , M. (1976). Psychospołeczne uwarunkowania powodzenia mał­ żeństwa. Roczniki Nauk Społecznych. 209-236.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Praw dą jest, że w każdym wykluczeniu małżeństwa zawiera się wykluczenie głównych celów małżeńskich, ale niekoniecznie na odwrót.. W wykluczeniu celów

sów, na klasycznym niegdyś nosku obwisły ciężkie, złote okulary, z poza których wyzierały oczy wypłowiałe, może od łez jakichś cichych, ale palących; były

In this article, three plays are dis- cussed: Le Temps est un songe, Les Ratés, and Le Lâche, in which the French playwright diagnosed cases of melancholia by describing the

Sekcja Historii Farmacji PTFarm podjęła się wielce udanej pró- by organizacji III Sympozjum Naukowego, poświęconego historii MEDYCYNA NOWOŻYTNA..

The resonance frequencies obtained from sound measurements were related to a criterion with zero phase velocity but the high-speed video data for this study was also not sufficient

W dniu 29 czerwca 2008 roku zmarł mgr Stanisław Panaszek zasłużony pedagog, działacz oświatowy i społecznik, członek Wieluńskiego Towarzystwa Naukowego.. Urodził się

ukazało się gdzieś między r. Tekst Szachów, jaki nam w y­ danie to przynosi, nie jest przedrukiem któregoś z w ydań poprzednich, ale w ersją odm ienną od

Być od razu sekretarzem Komisji i mieć pensyjkę 16 dukatów na miesiąc niezłą mi się rzeczą wydało z początku, lecz teraz poniekąd tego i żałuję, bo nie będę mógł