• Nie Znaleziono Wyników

Nawrócenie jako odpowiedź człowieka na zbawcze dzieło Chrystusa : refleksje z okazji Roku Jubileuszowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nawrócenie jako odpowiedź człowieka na zbawcze dzieło Chrystusa : refleksje z okazji Roku Jubileuszowego"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Pryszmont

Nawrócenie jako odpowiedź

człowieka na zbawcze dzieło

Chrystusa : refleksje z okazji Roku

Jubileuszowego

Collectanea Theologica 54/2, 17-28

(2)

C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 54(1984) fase. II

NAWRÓCENIE JAKO ODPOWIEDŹ CZŁOWIEKA NA ZBAWCZE DZIEŁO CHRYSTUSA

R efleksje z okazji Roku Jubileuszowego

O kres posoborow y z n am io n u ją w ysiłki n a d p ełniejszą re in te r- p re ta c ją p raw d w iary, ja k i p o szukiw ania doskonalszych form dzia­ łalności d u szp astersk iej 1. W ydaje się, że tru d e m ty m należałoby objąć tak że sp raw ę obchodów la t jubileuszow ych. Je d n y m ze spo­ sobów lepszego odczytania w agi i sen su R oku Jubileuszow ego b y ­ łoby p rzy d a n ie zasadniczego znaczenia w teologii i p rac y p a sto ra l­ nej idei naw rócenia, k tó ra stan ow i w istocie odpow iedź człow ieka n a zbawcze dzieło C hrystusa.

M yśl pow yższą ro zw ija obecny arty k u ł. W nim to, po krótkim zastano w ien iu się n ad przy czy n am i stosunkow o słabego odzew u na obchody jubileuszu, będzie m ow a o pojęciu naw rócenia, dalej zwięź­ le o dziejach tego zagad nien ia w chrześcijań stw ie i w reszcie o obo­ w iązku naw rócenia. Z am knięciem a rty k u łu będzie kilka uw ag r a ­ czej p rak ty czn ej n a tu ry .

Poniew aż tak ie p ostaw ien ie zagad n ienia dotyczy sp raw y isto t­ nej jdla teo rii i p ra k ty k i życia chrześcijańskiego, w y d aje się, że a rty k u ł n iniejszy, m im o iż się uk azu je już po R oku Ju b ileu szo ­ wym , zachow uje p o dstaw ow ą ak tualność i sw oje znaczenie.

1. O głębszy sens jubileuszu

M ożna pow ątpiew ać, czy ktoś pokusił się o p rzeprow adzenie b adań socjologicznych na te m a t odzew u, z jak im spotkało się ogło­ szenie R oku Jubileuszow ego w śród w iern y ch oraz w pływ u, jak i on w y w a rł na ich religijność. Stolica A postolska zapow iadając ju b i­ leusz n ad ała obchodom 1950-tej rocznicy O dk upienia dużą rang ę 1 znaczenie. G dy się n a to m ia st śledzi p rasę katolicką i poczynania d u szp astersk ie w ty m zakresie, nierzad k o o g a rn ia ją nas w ątpliw o­ ści, czy włożono dość tru d u i troski, ażeby w szerszych kręg ach społeczności w ierzący ch pogłębić zrozum ienie isto tn y ch treści r e ­ lig ijn y ch ju b ileu szu i ty m sam ym um ożliw ić należyte jego p rze­ życie. J u ż jed n a k n a w e t dość pobieżna obserw acja p ozw ala stw ie r­

1 N in ie js z y a r t y k u ł je s t p o s z e rz o n ą w e r s ją r e f e r a t u w y g ło sz o n e g o w A k a ­

d e m ii T e o lo g ii K a to lic k ie j p o d c z a s s y m p o z ju m p o św ię c o n e g o ju b ile u s z o w i O d k u p ie n ia (w d n iu 17 m a ja 1983 r.). T y m te ż tłu m a c z y ć n a le ż y szczu p ło ść p rz y p is ó w , k tó r y c h m n o ż e n ie w y d a w a ło się t u t a j n ie c e lo w e ze w z g lę d u n a o g ó ln y c h a r a k t e r w ie lu tw ie r d z e ń .

2 — C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a

(3)

18 k s . J A N P R Y S Z M O N T

dzić (chociaż rzeczą ry zy k o w n ą je s t w szelkie uogólnianie w te j spraw ie), że obchody przeszły n iek ied y dość niepostrzeżenie, nie budząc w iększego z a in tereso w an ia i nie angażu jąc w sposób głęb­ szy szerszych kręgów ch rześcijan 2.

N asuw a się py tan ie, dlaczego ta k się dzieje, gdzie z n a jd u ją się przy czyny tego sta n u rzeczy? Czy powód tego leży tylko w niedo­ stateczn ie „ro zk ręco n ej” ak cji pasto raln ej? W ydaje się, że przyczyny tego tk w ią znacznie głębiej.

W naszych poglądach n a jubileusze p osługujem y się często u ta rty m schem atem z m in io n y ch w ieków, kied y stan o w iły okres w ielkich i głębokich przeżyć i to ze zrozum iałych w zględów. P ra k ­ ty k a p o k u tn a w Kościele b y ła surow a. W yrazem tego b y ła dość znaczna ilość grzechów zastrzeżonych, w ysoki w y m iar nak ład an ej pokuty, k tó ra n ieraz trw a ła lata m i i była połączona z w ielkim i w y ­ rzeczeniam i i u m artw ien iam i. Nie m ożna też zapom inać o k ara c h kościelnych, jak im i n iek tó rzy przedstaw iciele K o ścio ła'n iek ied y dość „ h o jn ie ” szafow ali. S tą d ju bileu sz d ając okazję do uporząd ko w ania sp ra w sum ienia, do u zy sk an ia po jed n an ia z Kościołem i Bogiem, sta w ał się rzeczyw iście ro k iem łaski i m iłosierdzia 3.

B ulla in au g u ra cy jn a o k reślała zazw yczaj dokładnie w a ru n k i u z y sk an ia o d p u stu i p o jed n ania, k tó re zresztą nie b y ły ł a t w e 4 (np. m ożna go ^było uzyskać w Rzym ie, a przecież sam a pielgrzym ­ ka do $w iętego M iasta łączyła się z dużym i tru d a m i i kosztam i i była dostępna ty lk o dla nielicznych); dopiero później — od X V w. — zaczęto jubileusze rozciągać n a cały św iat ch rześcijań ­ ski, chociaż też nie bez p ew n y ch o g ra n ic z e ń 5. B ulla także udzie­ lała sp ecjaln y ch pełnom ocnictw spow iednikom . S tą d było zrozu­ m iałą rzeczą, iż Rok Ju b ileu szo w y stw a rz a ją c rzeczyw iście n a d ­ zw yczajne m ożliw ości łatw iejszego p o jed n a n ia z Bogiem i Kościo­ łem b y ł zazw yczaj zn am ien n ym w y d arzen iem w życiu chrześcijan. W ielkie znaczenie ju b ileu szu w odczuciu w iern y ch stan ie się dla nas jeszcze lepiej zrozum iałe, jeśli w eźm iem y także pod u w a ­ gę ż y w ą św iadom ość w ielkości zła m oralnego tkw iącego w g rze­ chu i ciężkości w in y zaciągniętej w obec Boga. T ym bard ziej, że m oty w sąd u Bożego i rzeczy o statecznych był zazw yczaj przez kaznodziejów m ocno ak centow any. Oczywiście, że u podstaw tego n a sta w ie n ia tk w iła żyw a w ia ra w Boga, k tó ry był sta w ia n y nie

2 J a k o p r z y k ła d p o tw ie r d z a ją c y p o w y ż sz e w ą tp liw o ś c i m o że słu ż y ć f a k t

z o so b iste g o p rz e ż y c ia : p ię c iu d u s z p a s te rz y z g ro m a d z o n y c h n a o d p u śc ie , w ś ró d k tó r y c h b y ł o b e c n y ta k ż e d z ie k a n , w p o ło w ie R o k u J u b ile u s z o w e g o n ie w ie ­ d ziało , w ja k ic h k o śc io ła c h ic h d ie c e z ji m o ż n a u z y s k a ć o d p u s t z r a c j i j u ­ b ile u s z u . C zego w ię c o c z e k iw a ć o d o g ó łu w ie rn y c h ?

3 P ie r w s z e o g ło sz e n ie l a t ju b ile u s z o w y c h s p o tk a ło się z o g ro m n y m e n t u ­

z ja z m e m i s p ro w a d z iło do R z y m u n a p ły w n ie z lic z o n y c h tłu m ó w w ie rn y c h . P o r. P . P a s с h i n i, G iu b ile o , c r is tia n o o rd in a rio , E n c. C a tt., t. V I, k ol. 679 n.

4 P o r. ta m ż e , k ol. 682; W . L u r z, H e ilig e s J a h r , L T h K / t . 5, k o l. 125. 6 P o r. W . L u r z, a rt. c y t.

(4)

tylko w c e n tru m życia in dyw idualnego każdego w ierzącego, lecz także życia społecznego i politycznego.

S y tu a c ja ta, zwłaszcza w o sta tn ic h czasach, uległa zasadniczej zm ianie. Dość pow szechnie stw ierd za się zan ik poczucia grzechu, co w ed łu g znan ej w ypow iedzi P iu sa X II jest w łaśnie n ajw ięk szy m grzechem naszych czasów. G rzech p rzestał być dla w ielu ludzi rze­ czyw istością groźną, a zło m o raln e w nim tk w iące w św iadom ości ludzkiej straciło n a ostrości. N astęp stw em tego stało się osłabienie poczucia w in y m oralnej. Nie m ów im y już o zjaw isk u dużej, czę­ sto całkow itej obojętności wobec sp ra w relig ijny ch , w obec Boga, duszy, życia pozagrobow ego; je s t to najw ięk sze zagrożenie, jakie niesie z sobą dzisiejsza laicyzacja. Ta obojętność oczyw iście osła­ bia, jeśli nie elim in u je z pola w id zen ia i p rzeży w an ia takiego w y­ d arzenia, jak im je s t ogłoszony w K ościele Rok Jubileuszow y.

In n ą przyczynę stan o w ią zm iany, jak ie zaszły w p ra k ty c e po­ k u tn ej. N aw et bow iem u ludzi w ierzących, k tó rzy b o ry k a ją się z grzechem i o d czuw ają ciężar w iny, w y starczy p ew n a doza dobrej woli, by uzyskać rozgrzeszenie. W n iek tó ry ch k ra ja c h udzielanie ogólnego rozgrzeszenia sakram en taln eg o , najczęściej po nabożeń­ stw ach p ok u tn y ch , stało się rzeczą dość pow szechnie stosow aną. Także w w y p a d k u in d y w id u aln ej spow iedzi nałożona p o k u ta m a najczęściej c h a ra k te r sym boliczny, a m ożliwość u z y sk an ia o d p ustu zupełnego w obecnej p ra k ty c e K ościoła stała się ogólnie dostępna i to po sp ełn ien iu n iez b y t uciążliw ych w aru nk ó w . Mimo to jed n a k nie dostrzega się, b y w iern i tę m ożliw ość sobie zby tnio cenili. Rów nież ilość k a r kościelnych została pow ażnie zm niejszona, a w w y p a d k u częściej sp o ty k an y ch (np. za procuratio abortus) sto­ sunkow o n ietru d n o uzyskać uw o ln ien ie od nich.

Przechodząc do przy czyn b ard ziej ogólnej n a tu ry , trz e b a wziąć pod uw agę, że ludzie dzisiejsi m niej żyw o re a g u ją n a w szelkie u ro ­ czystości i w szelkie zew n ętrzn e obchody. T ak bow iem w iele ich św iętu je w sk ali św iatow ej, narodow ej, lokalnej, a p rzybliżenie przez śro d k i m asow ego p rzek azu d aje pew nego ro d zaju poczucie uczestnictw a i sp raw ia, że pow szednieją.

B iorąc to w szystko pod uw agę m ożna zrozum ieć, że dotych­ czasowe sposoby obchodów R oku Jubileuszow ego nie zaw sze tra ­ f ia ją do człow ieka w spółczesnego i stą d m oże zrodzić się pytanie, czy w dzisiejszych czasach ogłoszone jub ileusze stan o w ią form ę życia religijnego, k tó ra spełnia sw oje zadanie. R ady kaln iej zaś sp ra ­ w ę u jm u jąc m ógłby n a w e t ktoś pow iedzieć w ręcz o d ew aluacji tak obchodzonego jubileuszu.

N ie w d ając się w dy sk u sję należałoby uznać za słuszny w n io­ sek o p otrzebie now ych przem y śleń i pogłębień w ty m zakresie. W yraźne w sk azan ia dla n ich znajd ziem y już w bu lli in au g u ru jącej Rok Ju b ileu szo w y A p e rite portas, w k tó rej papież n a w ielu m iej­ scach przy p o m in a i ro zw ija zasadniczą p raw d ę o tym , iż jubileusz

NAW RÓCENIE JA K O ODPOW IEDŹ CZŁOW IEKA j g

(5)

ш а być bardzo pow ażnym i skutecznym sposobem przyb liżenia w ie rn y m dzieła zbawczego C h ry stu sa jako przełom ow ego w y d arze­ n ia w dziejach ludzkości i o bezw zględnie decydującym znaczeniu w życiu każdego ch rześcijan in a 6.

N ajogólniej rzecz u jm u jąc m ożna powiedzieć, że w ysiłki do intensyw n iejszeg o przeżycia O dk u p ien ia prow ad zą przez pogłębie­ n ie o rie n tac ji historiozbaw czej w teologii i w działalności duszpa­ ste rsk ie j. Isto tn ą rolę w ty m pow inno odegrać, ja k to już było w y­ żej zaznaczone, w yeksponow anie idei n aw ró cenia — p rzem iany w ew n ętrzn ej, przez k tó rą ch rześcijan in odpow iada pozytyw n ie na dzieło zbaw cze C hry stu sa, w edług w y ra ż en ia encykliki R ed em p to r

hom inis to zbaw ienie asy m ilu jąc 7.

Poniew aż naw ró cen ie pozw ala zarazem u rzeczyw istnić także najgłębsze założenia przyśw iecające jubileuszom jako n ad zw y czaj­

nym okazjom stw orzonym przez Kościół dla sk o rzy stan ia ze sk a r­ bów łask i i m iłosierdzia Bożego, sk o n cen tru jem y się w dalszej czę­ ści a rty k u łu w łaśnie n a idei naw rócenia, k tó re stano w i o istocie p o jed n a n ia człow ieka z Bogiem i je s t jednocześnie n ajp ełniejszym w y razem odpow iedzi n a dzieło zbaw cze C hrystusa.

T aki to k rozw ażań idzie zresztą w pełn i po m yśli bulli A p e rite

portas. P apież bow iem w idzi cel pierw szo rzęd n y R oku Jub ileu szo ­

wego w odnow ie w C h ry stu sie i p o jed n an iu z Bogiem 8. Drogę ku tem u stan o w i — w edług niego — p o k u ta — naw rócenie, rozum ia­ ne „jak o w e w n ętrzn a i sta ła po staw a człow ieka w ierzącego i jako p ra k ty k o w a n ie cnót w m yśl w ezw ania A postoła do p o jed n an ia z Bo­ giem, czy też jako uzysk an ie p rzebaczenia Bożego za po średnic­ tw em S a k ra m e n tu P o k u ty ” 9.

2. Pojęcie nawrócenia

W sw ojej bulli papież w ychodzi od biblijnego pojęcia n aw ró ­ cenia, dlatego też w naszych rozw ażaniach p rzy jm iem y ten p u n k t w yjścia. Otóż w S ta ry m T estam encie w ezw anie do naw rócenia, określane h e b ra jsk im term in e m technicznym szub, greckim epi-

strephein, w y stę p u je głów nie w kontekście zachow yw ania p rzy m ie­

2 0 ks. JA N PRYSZMONT

8 G łę b o k o tę p r a w d ę ro z w ija p a p ie ż w b u lli, w n r 3. Z n a m ie n n e są

z w ła sz c z a sło w a : „R o k o d k u p ie n ia m a w y c is n ą ć sz c z e g ó ln y ś la d n a c a ły m ż y c iu K o śc io ła , b y c h r z e ś c ija n ie u m ie li o d k ry ć w s w y m ż y c io w y m d o ś w ia d ­ c z e n iu c a łe b o g a c tw o z b a w ie n ia , k tó r e g o s ta li się u c z e s tn ik a m i od c h w ili c h r z tu i b y c z u li się p r z y n a g le n i m iło ś c ią C h ry s tu s a . S k o ro K o śc ió ł je s t s z a ­ fa r z e m ła s k i B o żej i je ś li n a d a je o n te m u R o k o w i z n a c z e n ie szczeg ó ln e, te d y e k o n o m ia B oża b ę d z ie się r e a liz o w a ć w ró ż n y c h fo r m a c h , w ja k ic h te n J u b ile u s z o w y R o k O d k u p ie n ia b ę d z ie o b c h o d z o n y ” (ta m że ).

7 N r .10.

8 J a n P a w e ł I I p o w o łu je się t u t a j n a b u llę P a w ł a V I A p o s to ­

ł o m m lim in a i n a u g u r u ją c ą R o k Ś w ię ty 1975 (n r 4).

(6)

rz a z Bogiem przez L ud W y b ran y jako całość. Szczególnie m ocno i w y ra ź n ie w y stę p u je w ołanie o p o w ró t do Boga całego n a ro d u w p rzep o w iad an iu proroków , zw łaszcza Jerem iasza. D opiero u Eze­ chiela n aw ró cen ie kładąc nacisk n a p rzem ianę serca n a b ie ra w y­ raźniej c h a ra k te ru indyw idualnego.

N ow y T estam en t pogłębia ideę n aw ró cen ia w sposób isto tn y 10. J u ż św. J a n C hrzciciel przep o w iad ając n ad ejście M esjasza zdecy­ dow anie dom agał się zm iany postępow ania, k tó ra im plikow ałaby u zn anie sw ojej grzeszności. P rz em ian y tak iej, ok reślan ej jako m e-

tanoia, jeszcze m ocniej dom agał się C hrystus. M iała ona być k ry ­

te riu m w ia ry w Jego p osłannictw o i dow odem p rzy ję cia D obrej N ow iny o nad ejściu K ró lestw a Bożego. P rzy jęcie tego w ezw ania, w edług w y raźn ej n a u k i C hrystusa, je s t rów noznaczne z dogłębnym i trw a ły m naw róceniem , a ty m sam ym z w łączeniem się w u rze ­ czy w istn ian ie K ró lestw a Bożego spełniającego się eschatologicznie ju ż tu n a ziem i. C h ry stu s n aw oły w ał do naw rócenia, poniew aż jest ono w a ru n k ie m koniecznym u rzeczy w istn ien ia zbaw ienia, k tó re by­ ło głów nym celem Jego p rzy jścia i m isji. Wagę, ja k ą przy w iązy ­ w ał C h ry stu s do naw rócenia, dobrze ilu s tru ją Jeg o przypow ieści, ,a zw łaszcza o sy n u m a rn o tra w n y m czy, ja k się o statn io p rzyjm u je,

0 m iłosierny m ojcu, o zaginionej owcy, zgubionej drachm ie.

Isto tą naw rócenia, do którego w zyw ał C hrystus, są w ięc nie ty le zew n ętrzn e czyny p o k u tn e an i n a w e t sam o porzucenie zła 1 grzechu, ile jednoznaczny i zdecydow any zw ro t do Boga, opow ie­ dzenie się za C h rystusem , przylgnięcie do Jego osoby i gotowość służenia M u całym sercem (Mt 6,24).

N a n iek tó re elem en ty pojęcia n aw ró cen ia w a rto zwrócić bacz­ n iejszą uw agę, gdyż pozw oli to lepiej uchw ycić jego istotę. P rzede w szystkim naw ró cen ie oznacza p rzem ianę w ew n ętrzn ą, w k tó rą za­ angażow any je s t cały człowiek, ja k to su g eru je greck i term in

m etanoia. P rz em ian a ta w in n a objąć sposób m yślenia, a w ięc po­

glądy i przekonania, by znaleźć swój w y raz w postaw ie i działa­ niu. Chodzi w ięc o zasadniczą re o rien ta cję życia, k tó ra je s t dogłęb­ n ą i ra d y k a ln ą p rze m ia n ą zak ład ającą nierzadko przełom , nieraz tru d n y i bolesny. Polega w ięc ona nie tylko n a zerw an iu i od­ w róceniu się od grzechu, ale także n a u zdrow ien iu podłoża, z k tó­ rego grzech w y ra s ta oraz n a w y trw a ły m k ształto w an iu p ozy ty w ­ nych po staw i usposobień.

S tą d naw ró cen ie nie je s t chw ilow ym ak tem an i n a w e t jedn o­ razow ym w y bo rem fu n d am e n ta ln y m now ej orien tacji, lecz stałą p o staw ą i p e rm a n en tn y m procesem , zw anym niekied y d ru g im n a­

NAW RÓCENIE JA K O ODPOW IEDŹ CZŁOW IEKA 2 1

10 Z o b fite j l i t e r a t u r y n a t e m a t n a w r ó c e n ia — m e ta n o i w a r to p o le c ić je j

c h a r a k t e r y s t y k ę w c e n n e j k s ią ż c e , k tó r a n ie d a w n o u k a z a ła s ię w p o ls k im tłu m a c z e n iu : R. S c h n a c k e n b u r g , N a u k a m o r a ln a N o w e g o T e s ta m e n tu , W a rs z a w a 1983, 26— 33.

(7)

w róceniem , k tó re w inno ch rześcijaninow i tow arzyszyć przez całe życie. O jcow ie K ościoła i pisarze ascetyczni te n tru d codziennej realizacji n aw ró cen ia nazy w ali w e w n ętrzn ą czy duchow ą w alką, p o d k reślając w te n sposób w ielkość zm agań i ich uciążliw ość n .

Now a o rie n ta c ja jako w y raz naw ró cen ia im p lik u je zdecydow a­ ny zw ro t k u Bogu, czyli p rzy jęcie Go jako c e n tru m swego życia osobowego w raz z w szystkim i konsekw encjam i, k tó re p ły n ą z tego fak tu . J e s t to zdecydow ane „ ta k ” jako w y n ik pozytyw nego i od­ pow iedzialnego u staw ien ia siebie w obec Boga. A poniew aż w po­ rząd k u zbaw ienia C h ry stu s je s t naszą je d y n ą drogą do O jca i po­ śred n ik iem do Niego, dlatego n aw rócenie jest opow iedzeniem się za C h rystusem , pójściem za N im w pełnej gotowości naśladow ania Go, przylgnięciem do Niego całą sw oją isto tą i życiem . To zaś im p lik u je czynne w łączenie się w życie w spólnoty Kościoła w jego bogactw ie litu rg iczn o -sak ram en taln y m ja k i służebnej diakonii. Z rozum iałe jest, że w y m ag a to p rzy jm o w an ia postaw y odpow ied­ n ich usposobień ja k miłość, pokora, w yrzeczenie, zaparcie się sie­ bie itd.

N ietrud n o zauw ażyć, że ta k po jęte naw rócenie — metanoia, czy przem ian a w e w n ętrzn a chrześcijanina, jest bliskoznaczne tak im k a ­ tegoriom teologicznym ja k św iętość, doskonałość, pełnia życia w e ­ w nętrznego , zdobyw anie cnót lub k ształto w anie c h a ra k te ru , czy cho­ ciażby dość m odnej k ateg o rii sam orealizacji zaczerpniętej ze słow ­ n ik a filozofii. Nie należy je d n a k zapom inać o tym , że naw rócenie m a dw a zasadnicze źródła. C hrześcijanin, k tó ry stał się „now ym stw orzeniem ” przez w szczepienie w C hrystusa, p a rty c y p u je w ży­ ciu Bożym. W raz z tego ro d za ju w yn iesien iem ontycznym o trz y ­ m u je człow iek w yposażenie do działan ia m oralnego n a poziom ie dziecka Bożego; je s t nim cały organizm nad p rzyrodzony, w skład k tó reg o w chodzą m iędzy in n y m i cnoty w szczepione, d a ry D ucha Św iętego, n atchn ienia. In n y m i słow y Bóg czyni człow ieka św ię­ ty m , a zarazem i uzdolnią do realizacji naw rócenia, czyli urzeczy­ w is tn ie n ia św iętości w codziennym życiu.

D rugim źródłem je s t w y siłek człowieka, k tó ry niek ied y w inien p rz y b ra ć n a w e t form ę heroizm u, a zawsze tw ard ego tru d u m ając u podstaw zaparcie się siebie, przełam y w an ie egoizm u czy pośw ię­ c e n ia się aż do o statk a. W u rzeczy w istn ian iu tego pom aga cały ze­ spół środków i sposobów, k tó ry im p lik u je m iędzy in n y m i w szelkie jiormy ascezy, p ra k ty k ę m odlitw y, a tak że w szelkie a k ty m iłości bliźniego.

W ta k zary so w an ym pojęciu n aw ró cen ia-m etanoi w łaściw ie za­ w iera się istolA życia chrześcijańskiego.

2 2 k s . J A N P E Y S Z M O N T

11 J a k o k la s y c z n e p rz y k ła d y m o ż n a w y m ie n ić c h o ć b y D e a g o n ę c h r is tia n o

św . A u g u s t y n a i b a rd z o p o p u la r n e II c o b a ttim e n to s p ir itu a le te a ty n a b . S c u p o l i e g o , W e n e c ja 1589.

(8)

3. R ys h isto ry cz n y zagadnienia

W dziejach ch rześcijań stw a nie zawsze o b serw u jem y udzielanie n ależytej w agi ta k ro zu m ian em u zagad nien iu naw rócenia, ja k to zostało w yżej przed staw io n e. O becne uw agi będą jed y n ie bardziej zw ięzłą ilu s tra c ją głów nych linii w podejściu do tej sp ra w y 12. Cen­ tra ln e m iejsce, jak ie p rzyd aw an o n aw ró cen iu w P iśm ie Św iętym , znalazło odbicie ju ż u Ojców A postolskich, np. w rozw ażaniach nad w yborem jed n ej z dw u dróg w Didaché lub w nauce o pokucie w P a sterzu H erm asa. T ak ro zu m ian a m etan o ia je st rów nież w ido­ czna w gorliw ości pierw szy ch chrześcijan, szczególnie w dążeniu do doskonałości, np. w życiu erem itó w n a p u sty n iach M ałej Azji i E giptu, ja k ró w nież w czerpiącej od nich n atch n ien ie, a po w sta­ jącej w te d y teologii ascetycznej i m istycznej. U jej podstaw legły idee O ry g en esa i E w ag riu sza z P o n tu o przem ian ie w ew n ętrzn ej przez zdobyw anie p ry m a tu ducha, dzięki oczyszczeniu od cielesno­ ści i nam iętności. W yraźnie zagadnienie to ro zw ija ją O jcow ie Ko­ ścioła, ta k zachodni ja k i w schodni. D la w ielu z nich naw rócenie było zazw yczaj istotnym , a często głów nym czy n a w e t jedynym , np. u św. Bazylego 13, środkiem odrodzenia chrześcijaństw a, k tó re po oficjaln ym u zn a n iu przez p aństw o traciło dynam izm pierw o tn ej gorliwości.

Z id eą n aw ró cen ia sp oty k am y się także w średniow iecznych szkołach m isty czn y ch oraz u w y b itn y ch teologów z o kresu rozkw i­ tu scholastyki. P rzy k ład em tu może być n a u k a św. Tom asza o ży­ ciu chrześcijań sk im jako drodze do Boga, celu najw yższego. P rzed ­ sta w ia p rzy ty m Tom asz tra fn ie teologię w yposażenia człow ieka przez Boga n a tę drogę ku N iem u, a także w y siłek ludzki w jej realizacji.

U p adek scholastyki, now e p rą d y k u ltu ra ln e , zanik gorliw ości chrześcijań sk iej n a przełom ie średniow iecza i e ry now ożytnej były pow odem zejścia n a p lan dalszy pro b lem u m etanoi, zarów no w teo­ rii ja k i p rak ty ce. S tało się to później jed n y m z pow ażnych za­ rzu tó w refo rm acji. Do dalszego zm n iejszenia zain tereso w an ia pro­ blem em m etan o i przyczyniło się w y o d ręb nien ie teologii m oralnej, k tó re j podręczniki cechow ał głów nie c h a ra k te r kazuistyczny, m iały służyć przede w szystkim jako pom oc dla spow iedników . Jałow e zaś spory o sy stem y m oraln e pogorszyły tę sytuację, podczas gdy

N A W R Ó C E N I E J A K O O D P O W I E D Ź C Z Ł O W I E K A 2 3

12 N ieco s z e rz e j te n te m a t r o z w in ię ty m o ż n a z n a le ź ć w a r t y k u le :

J . P r y s z m o n t , Z h is to r ii za g a d n ie n ia m e ta n o i, w : S u m m a r iu m . S p r a ­

w o z d a n ia T o w a r z y s tw a N a u k o w e g o K U L n r 6/26 za r o k 1977, 23—29.

13 Id e a n a w r ó c e n ia z n a la z ła w y r a ź n e o d b ic ie ta k ż e w o bu w e r s ja c h r e ­

g u ł św . B a z y l e g o . P o n ie w a ż zaś w p ły w św . B azy leg o ja k o z a k o n o d a w - cy w e w s c h o d n im c h r z e ś c ija ń s tw ie je s t w y ją tk o w y , m o ż n a m ó w ić o p r z y ­ d a n iu w ie lk ie g o z n a c z e n ia n a w ró c e n iu w d u c h o w o śc i w s c h o d n io c h r z e ś c ija ń - s k ie j w ogóle.

(9)

teologia m o raln a k o n cen tro w ała się n a sp raw ie pew ności sum ienia, a co za ty m idzie n a k w estii grzechu i jego g ran icy (legalizm).

W ypada n ato m ia st zauw ażyć, że zagadnieniem p rzem ian y w e­ w n ę trz n e j zajm ow ano się niem al jed y n ie w szkołach duchowości, jak choćby k arm elitań sk iej, ignacjań sk iej czy też dyn am iczny m nu rcie m isty k i fran cu sk iej X V II w ieku. Do n aw ró cenia i p o k u ty w zyw ali także janseniści (B. Pascal), w idząc w ty m sta ły elem en t życia chrześcij ańskiego.

Isto tn e znaczenie dla h isto rii zag ad n ienia m etan oi m iał p ro­ testan ck i k ie ru n e k zw any pietyzm em i n u r ty z nim zw iązane, (np. tzw. ru c h odrodzenia u , m etodyści z J. W esleyem 15, W. Booth i A rm ia Zbaw ienia). „C e n tra ln y m tem atem i podstaw ow ym p o stu ­ latem piety zm u b y ł całkow ity zw ro t w życiu i duchow e odrodze­ nie z grzech u do łask i jako do nowego sposobu istnienia''’ 16.

Pod w pływ em p iety zm u m oraliści p ro testan ccy w p ro w ad zają w X V III w. do teologii m oraln ej ogólnej rozdział o naw róceniu, a za ich p rzy k ład em p o d e jm u ją to samo katolicy i praw osław ni. P ierw szy spośród k atolickich m oralistów uczynił to G em inian W an­ k e r dodając w sw oim po d ręczn iku 40-stronicow y aneks o n a w ró ­ ceniu 17. W iek X IX w nosi dalszy postęp w ty m zagadnieniu, zw łasz­ cza w p racach w ielkich in sp irato ró w odnow y teologii m oralnej. J. M. S ailer n aw rócenie uczynił id eą c e n tra ln ą sw ojej n a u k i m o­ raln e j, w idząc w n im sku teczn y sposób odnow y ówczesnego chrze­ ścijań stw a 18. Podobnie J. B. H irsch er p rzy p isał tem u zagadnieniu dużą w agę w sw ojej d o k try n ie m oralnej o u rzeczy w istn ian iu K ró­ lestw a niebieskiego 19. Ich n a u k ę o n aw ró cen iu rozw ijał w drug iej połow ie X IX w iek u w y b itn y m o ralista niem iecki, k o n ty n u a to r szko­ ły tybing sk iej, F. Linsem ann.

Po neoscholastyce, k tó ra w teologii m o ralnej nie podejm ow a­ ła explicite pro b lem u naw rócenia, dopiero pierw sza połow a X X w ie­ k u z jej ten d en cjam i odnow y tej dyscyp lin y w niosła zasadnicze zm iany. M ożna tu w spom nieć o F. T illm an n ie z jego w p row adza­ jący m przełom naw rocie do P ism a Św iętego przez ideę naślado­

2 4 k s . J A N P R Y S Z M O N T 14 E r w e c k u n g s b e w e g u n g . 11 N ie z w y k le m o c n o id e a n a w r ó c e n ia b y ła e k s p o n o w a n a w k a z n o d z ie j­ s k ie j d z ia ła ln o ś c i W e s 1 e y a. 18 E. W. Z e e d e n, P ie tis m u s , L T h K K t. 8, k ol. 499 n. 17 V o n d e r c h r is tlic h e n B e k e h r u n g u n d B e s s e r u n g , w : C h r is tlic h e S i t ­ te n le h r e , F r e i b u r g 1794. 18 J a k g łę b o k o id e a n a w r ó c e n ia p rz e n ik a c a łą n a u k ę te o lo g ic z n o m o ra ln ą S a i 1 e r a , sz c zeg ó ln ie p rz e k o n u ją c o u k a z a ł H . J . M ü l l e r w m o n o g r a fii D ie g a n ze B e k e h r u n g . D as z e n tr a le A n lie g e n d e s T h e o lo g e n u n d S e e ls o rg e rs J. M . S a ile r , S a lz b u r g 1956. 18 S y s te m a ty c z n y w y k ła d n a u k i o n a w r ó c e n iu z a jm u je p o w a ż n e m ie js c e w p o d rę c z n ik u H i r s c h e r a D ie c h r is tlic h e M o ra l a ls L e h r e v o n d er V e r w ir k lic h u n g d es g ö ttlic h e n R e ic h e s in d e r M e n s c h h e it, t. II , T ü b i n g e n4

(10)

NAW RÓCENIE JA K O ODPOW IEDŹ CZŁOWIEKA 25

w a n ia C h ry stu sa i o B. H äringu. T en ostatni, czerpiący in sp iracje w ty m zak resie od S ailera, udzielił pow ażnego m iejsca n aw ró ceniu w teologii m o raln ej ogólnej. W arte je s t odnotow ania, że w u zn a­ n iu w ażności tego p ro b lem u niem ałą rolę odegrała książk a H. Pohl- m an n a Die M etanoia als Z e n tra lb e g riff der christlichen F röm ­

m ig keit, w y d a n a w ro k u 1938. U kazał w niej a u to r zdecydow anie

b ib lijn y c h a ra k te r tej idei i jej zasadnicze znaczenie w życiu chrze­ ścijańsk im w y ra z u w iary . O d tąd pisarze zdecydow anie pow ołują się n a to dzieło.

4. Obowiązek nawrócenia

Pow yższe reflek sje prow ad zą nas z p ew n ą koniecznością do po­ sta w ie n ia p ro b lem u obow iązyw alności naw rócenia. N aprzód u d e ­ rza nas stanow czość, z ja k ą C h ry stu s dom agał się naw rócenia. W naw o ły w an iu C h ry stu sa do p rzem ian y m ożna łatw o dostrzec k o n ty n u ac ję n ap o m n ień p roroków S tareg o T estam en tu, k tórzy z w ielkim ża re m i zdecydow aniem dom agali się p o w ro tu Izraela do Boga, a tak że J a n a C hrzciciela w zyw ającego w p łom ien nych p rze ­ m ów ieniach do n aw rócen ia i podjęcia szybkiej decyzji o tym , bo „ ju ż siek iera do korzen ia d rzew je s t p rzyłożona” (Łk 3,9).

W nau czan iu C h ry stu sa naw ró cen ie stan ow i jed y n e k ry te riu m w ia ry w n a sta n ie K ró lestw a Bożego, a w ięc w ia ry w p rzy jście M esjasza, k tó ry przy n ió sł zbaw ienie ludziom . To ostatn ie zaś bę­ dąc jed y n y m celem w cielenia Sy n a Bożego może być osiągnięte w łaśnie poprzez naw rócenie. S tą d też sta je się ono zasadniczym zadaniem dla p rzy jm u jąceg o zbaw ienie, o czym C h ry stu s chce p rze ­ konać sw oich słuchaczy o b jaw iając sw oją tro sk ę o grzeszników , r a ­ dość z ich n aw ró cen ia i ry su ją c w zniosły w zór człow ieka n aw róco­ nego, np. w k azan iu n a górze, a tak że m ocno p otęp iając p ostaw y skostniałe, n ie pod dające się p rzem ian ie (Mt 32,1—39, szczególnie „m ow a b iad ”).

T ak też p ojęli n a u k ę C h ry stu sa Jego uczniow ie, skoro głosili przede w szystkim n aw ró cenie i do niego w zyw ali. Dow odzą tego chociażby ta k ie te k sty : św. P io tr n aw o łu je: „ P o k u tu jc ie i n aw ró ć­ cie się, ab y grzech y w asze były zgładzone” (Dz 3,19); św. P aw eł zaś ta k c h a ra k te ry z u je sw oje przepo w iad an ie E w angelii: „n aw o ły w a­ łem nap rzó d m ieszkańców D am aszku i Jerozolim y, a potem całej ziem i jud zk iej, i pogan, ab y p o k u to w ali i n aw rócili się do Boga

i p ełnili u czynki godne p o k u ty ” (Dz 26,20).

O bow iązek n aw ró cen ia w y p ły w a ja k najściślej z naszego w szczepienia w zbaw cze dzieło C hrystusa. Dokonało się ono ju ż w chrzcie, w k tó ry m zostaliśm y w łączeni w śm ierć i z m a rtw y ch ­ w stan ie C hrystusa. W obec tego w y d a rz en ia człow iek m usi n ie u sta n ­ nie zajm ow ać postaw ę pozytyw ną. Nie m ożna pozostać b iern y m lu b n e u tra ln y m , gdyż chodzi tu, jeszcze raz uży w ając słów ency ­

(11)

k lik i R ed em p to r hom inis, o asym ilację owoców zbaw ienia, co do­ k o n u je się nie inaczej, ja k tylko poprzez w e w n ętrzn ą przem ianę, naw rócenie. S tąd naw rócen ie je s t w yrazem isto ty odpow iedzi czło­ w iek a n a dzieło zbaw cze C hrystusa.

P ra w d ę tę uśw iadom ił szczególnie w y raźn ie Kościół w o sta t­ nich czasach. U ja w n iła się ona w d u ch u uchw ał soborow ych n a ­ staw iony ch p rzede w szy stk im n a odnow ę ch rześcijań stw a i gło­ szących pow szechne pow ołanie do świętości. Jeszcze w y raźn iej od­ n a jd u je m y ją w w ielu do k u m en tach posoborow ych. T ak np. kon­ s ty tu c ja P a en item in i w y raźn ie stw ierd za: „Do K ró lestw a C h ry stu ­ sowego m ożem y w ejść ty lk o przez naw ró cenie (m etan o ia ), czyli przez w e w n ętrzn ą p rzem ian ę całego człow ieka, przez k tó rą zaczy­ n a on m yśleć, sądzić i u kład ać życie, przep ojony tą św iętością i m iłością Boga, k tó re zostały u jaw n io n e w S y n u i nam w pełni udzielone” 20. N ato m iast w a d h o rta cji E uangelii n u n tia n d i czytam y: „A przede w szystkim te d o b ra (zbaw ienie) każdy m oże osiągnąć przez duchow e odnow ienie sam ego siebie, k tó re E w angelia nazy ­ w a m etanoią, m ianow icie przez n aw rócen ie całego człowieka, k tó ­ re w p ełn i p rzem ien ia jego duch a i serce” 21. Podobne m yśli m oż­ n a znaleźć w in n y ch dokum entach, m iędzy in n y m i w e w p ro w a­ dzeniu teologiczno-pastoralnym do obrzędów p o k u ty (Ordo paeni-

tentiae).

P rz y p o m n ijm y n a zakończenie tego p u n k tu jeszcze raz, że ten im p e raty w naw rócen ia je s t zdecydow anie p o dkreślony w bulli

A p e rite portas. J a n P aw eł II z naciskiem stw ierdza, że naw ró ce­

nie je s t celem R oku Św iętego, poniew aż „w szyscy są grzesznik a­ mi, w szyscy p o trz e b u ją ra d y k a ln ej p rzem ian y ducha, um ysłu i życia” 22.

5. Uw agi zamykające

Pow yższe reflek sje n a su w a ją kilk a uw ag n a tu ry p rak tyczn ej. W ynikają one w sposób zdecydow any ju ż z sam ego pojęcia naw ró - cenia-m etanoi, ja k i jego m iejsca w teologii. Te im plikacje posia­ d a ją zasadnicze znaczenie dla życia K ościoła i teologii szeroko po­ jętej. Skoro naw ró cen ie je s t ta k decydujące dla eg zystencji ch rze­ ścijanina, to ono przede w szy stk im pow inno być w c e n tru m teo rii życia chrześcijańskiego i celem całej p rac y d u szp astersk iej. K u n iem u w in n y zm ierzać w szystkie, dosłow nie w szystkie, poczynania zarów no w k atechetyce, hom iletyce, litu rg ii, ja k i całym życiu w spólnotow o-eklezjalnym . P rz y p a tru ją c się n ato m ia st w ielu form om działalności d u szp astersk iej nierzadko odnosi się w rażenie, że są one nastaw io ne głów nie n a zew n ętrzn e czy w ręcz sp e k ta k u larn e

2 g ks. JA N PRYSZMONT

20 A A S 18(1966) 177 n. 21 N r 10.

(12)

efekty, które mają niew ielki związek z duchem autentycznego chrześcijaństwa. Można też w ysunąć wątpliw ość, czy prawda o na­ wróceniu i jego konieczności znajduje zawsze należne miejsce również w piśm iennictw ie teologicznym.

Ilustracją powyższego może być praktyka sakramentów, które m ają służyć przede w szystkim uświęceniu, pogłębieniu w ięzi z Bo­ giem, co nierozerw alnie m usi być związane z nawróceniem. W dal­ szym ciągu można jeszcze obserwować niekiedy podejście legalisty- czne, w jakimś stopniu schem atyczne czy wręcz czasem magiczne. Zauważyć to można choćby w sposobie wprowadzenia odnowy sa­ kramentu pojednania, a w ięc tego, który głównie zasadza się na m etanoi i ma ją pogłębiać. W rzeczywistości jego odnowa została ograniczona niejednokrotnie do zm iany form uły rozgrzeszenia.

We w szelkich też poczynaniach zmierzających do reform y na­ leży dobrze zdawać sobie sprawę, że zasadniczym warunkiem w szel­ kiej odnow y chrześcijaństwa jest nawrócenie. Tylko ono stanowi klucz do przezw yciężenia kryzysów w w ielu sferach życia chrze­ ścijańskiego. Przykładem m oże być ogólnie dostrzegany kryzys ży­ cia rodzinnego. Dobitnie widać tu bezskuteczność apeli, instruowa­ nia i udzielania porad z pozycji psychologii, pedagogiki czy socjo­ logii. Tymczasem uzdrowienie życia rodzinnego jest m ożliwe w y ­ łącznie poprzez w ychow anie człowieka do miłości, a w ięc do za­ parcia się siebie i gotowości do poświęcenia, które są istotnym i ele­ m entam i chrześcijańskiego nawrócenia.

Podobnie chyba można to odnieść do w ielu struktur życia ko­ ścielnego, łącznie z zakonnymi. N ie da się prawdziwie zreformo­ wać tych struktur opracowując naw et najbardziej idealne wskaza­ nia i konstytucje bez przemiany moralnej jednostki.

W iele poczynań w życiu kościelnym jest podejmowanych w oparciu głów nie o ludzkie środki, kładąc nacisk na ich skutecz­ ność. Tymczasem owocność wszelkiego działania chrześcijańskiego ma u podstaw moc Bożą, którą człowiek napełnia się na drodze wewnętrznej przemiany. Aż nadto jaskrawym przykładem jest św. Jan Vianney, który mimo swej intelektualnej ograniczoności w iele uczynił dla odnowy życia religijnego w dziew iętnastow iecz­ nej Francji. Sam zjednoczony z Bogiem potrafił skutecznie innych pobudzić do nawrócenia 23.

Ten ostatni przykład przypomina nam zasadniczy problem w życiu Kościoła, jakim jest ewangelizacja. Z tego obowiązku Ko­ ściół zawsze zdawał sobie sprawę, ale szczególnie uw ydatnił to ostatni sobór akcentując m isyjne powołanie wszystkich chrześci­ jan. Jedynie skutecznym sposobem realizacji tego powołania, jak

NAW RÓCENIE JA K O ODPOW IEDŹ CZŁOW IEKA 2 7

23 D o b itn ie to u w y p u k la w b io g r a f ii św . J a n a V ia n n e y a W . N i g g

(13)

2 8 ks. JA N PRYSZMONT

to dobitn ie ukazała w zm ian k o w ana ju ż a d h o rta cja E vangelii n u n ­

tiandi, je s t osobista m etan o ia głosiciela 2i.

Na koniec o sta tn ia uw aga. P o w in n iśm y być św iadom i, ja k tru d n ą rzeczą je s t głoszenie naw rócenia, zwłaszcza dzisiaj. J a k bo­ w iem przem ów ić do człowieka, nastaw ionego n a konsum pcję, szu­ k an ie w ygód, przyjem ności, u łatw ia n ie życia i skłonić go do za­ sadniczej re o rie n ta c ji swego życia. J e s t to tru d n o ść bardzo w ielka obecnych czasów, ale to nie zw alnia nas z obow iązku głoszenia i realizacji naw rócenia, k tó re je s t naszą odpow iedzią n a O dkupienie.

I to nam p rzy p o m n iał szczególnie dobitnie Rok Jubileuszow y, u św iad am iając konieczność p o k u ty — n aw ró cenia —■ m etanoi, k tó ­ r a je s t n iezbędnym w a ru n k ie m fo rm acji chrześcijańskiej, w yrazem kształto w an ia now ego człow ieka i drogą realizacji pow ołania chrze­ ścijanina.

D IE B E K E H R U N G A L S A N TW O R T D E S M EN SC H EN A U F DIE H E IL ST A T C H R IST I

R e fle x io n e n a n lä s slic h d es H e ilig e n Jah res

O b w o h l d e r A p o s to lis c h e S tu h l d e n F e ie r lic h k e ite n z u m H e ilig e n J a h r g ro s se s G e w ic h t b e im a s s , f a n d e n d iese, w ie es s c h e in t, n ic h t so g ro s s e n W id e r h a ll u n t e r d e n G lä u b ig e n . A ls U rs a c h e n d a f ü r v e r w e is t d e r V e r f a s s e r u .a . a u f d e n R ü c k g a n g d e r p r a k t is c h e n E in w ir k u n g d es H e ilig e n J a h r e s in d e r h e u tig e n Z e it, d ie es a ls J a h r d e r G n a d e u n d B a r m h e r z ig k e it G o tte s in d e n Z e ite n d e r s t r e n g e n k ir c h li c h e n B u sse , d e r h ä u f ig e r e n R e s e r v a tio n e n d e r S ü n d e n u n d d e r k ir c h lic h e n S tr a f z e n s u r e n b e sa s s. Z u d e n U rs a c h e n is t a u c h d ie G le ic h g ü ltig k e it d e r h e u tig e n M e n s c h e n g e g e n ü b e r d e r S ü n d e u n d d em S c h u ld g e f ü h l u n d s o g a r g e g e n ü b e r d e m G o tte s p ro b le m so w ie d ie T a ts a c h e z u re c h n e n , d a s s s ä m tlic h e F e ie r lic h k e ite n u n d ä u s s e r e F e s te a lltä g lic h g e ­ w o r d e n sin d .

D ie M ö g lic h k e it, d e n S in n d es H e ilig e n J a h r e s b e s s e r zu e r f a s s e n u n d e s im c h r is tlic h e n L e b e n z u r e a lis ie r e n , e r b lic k t d e r V e rfa s s e r v o r a lle m d a ­ r in , d e n e n g e n Z u s a m m e n h a n g d es H e ilig e n J a h r e s m it d e r H e ils ta t C h ris ti s e lb s t h e r v o r z u h e b e n , a lso d ie h e ils g e s c h ic h tlic h e O r ie n tie r u n g s o w o h l in d e r T h e o rie d es c h r is tlic h e n L e b e n s a ls a u c h in d e r p r a k t is c h e n s e e ls o rg e r is c h e n T ä tig k e it zu v e r tie f e n . E in e w e s e n tlic h e R o lle k a n n h ie r d ie Id e e d e r B e ­ k e h r u n g im S in n e d e r U m k e h r, d e r M e ta n o ia , s p ie le n , d ie n a c h M e in u n g des V e rfa s s e rs f ü r d a s W e se n d e r A n tw o r t des C h r is te n a u f d ie H e ils ta t C h ris ti, a n d ie d a s H e ilig e J a h r d o ch a n k n ü p f t , a u s s c h la g g e b e n d ist.

N ä h e r a u f le tz te r e n G e d a n k e n e in g e h e n d w ir d in d e m A r ti k e l d e r B e ­ g r if f d e r B e k e h ru n g , e in A b ris s d e r G e s c h ic h te d es P ro b le m s d e r M e ta n o ia u n d sc h lie s s lic h d ie P f lic h t d ie B e k e h r u n g im c h r is tlic h e n L e b e n zu v e r ­ w ir k lic h e n , b e h a n d e lt. D e n B e itr a g s c h lie s s e n e in ig e p r a k tis c h e B e m e r k u n ­ g e n a b , u .a. ü b e r d ie N o tw e n d ig k e it, d e r Id e e d e r M e ta n o ia so w o h l in d e r M o r a lth e o lo g ie a ls a u c h in d e r s e e ls o rg e r is c h e n T ä tig k e it z e n tr a le B e d e u tu n g z u v e r le ih e n , w e ite r d a r ü b e r , d a ss d ie in n e r e U m k e h r im s a k r a m e n t a le n L e ­ b e n s t a r k z u m A u s d ru c k k o m m e n m u s s , d a s s s ie d ie V o ra u s s e tz u n g f ü r die E v a n g e lis a tio n , s e h r o ft d e n S c h lü s s e l f ü r d ie Ü b e r w in d u n g d e r K o n f lik te u n d S c h w ie r ig k e ite n in d e r E h e u n d e in F a k to r f ü r d ie u n a b d in g lic h e Er~ n e u e r u n g d es O rd e n s le b e n s b ild e t.

24 P o r. J. P r y s z m o n t , „ M e ta n o ia ” a e w a n g e liz a c ja , C o lle c ta n e a T h e o ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wobec teraźniejszości i przyszłości Kościół w Polsce nie może odciąć się od przeszłości, jako daru sumienia.. To prawda, że aby prawidłowo ocenić przeszłość, trzeba

O dostępie do informacji decydować więc będą przede wszystkim umiejętności korzystania ze źródeł informacji.. Umiejętności takie można zdobywać samemu, jednak

Aby szkoła miała szansę na uczestniczenie w przygotowaniu uczniów do wejścia w życie dorosłe (w tym w życie zawodowe), musi otworzyć się na zmie- niające się

sprawy z tego, że społeczeństwo, które odrzuci Chrystusa, będzie się istotnie różnić w swoim pojmowaniu Boga i człowieka od społeczeństwa, które Chry­.. stusa

Kiedy państwo pozwala wykorzystywać swe instytucje do tego, aby można było wprowadzić w czyn wolę zniszczenia dziecka poczętego, wyrzeka się jednego ze

Zastanówcie się kim są bohaterowie tej opowieści, co się z nimi dzieje, jak zakończyło się spotkanie ze zbójcami.. Pomyślcie o emocjach

Jednak  Dr  J.  Brynkus  nie  podjął  się  napisania  osobnej,  całościowej  analizy  wątku  bohaterstwa  w  szkolnictwie  XX  wieku.  Uczynił  słusznie, 

I okazało się jasno, że po tej wojnie, nim jeszcze wygaśnie (…), dojdzie do drugiej: bój o naszą ziemię będzie z Moskalem, i chociaż resztkami siły i ludzi