• Nie Znaleziono Wyników

W poszukiwaniu pogłębionej pobożności maryjnej : uwagi o teologii książki "Matka Boża do kapłanów swoich najmilszych synów"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W poszukiwaniu pogłębionej pobożności maryjnej : uwagi o teologii książki "Matka Boża do kapłanów swoich najmilszych synów""

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Celestyn Napiórkowski

W poszukiwaniu pogłębionej

pobożności maryjnej : uwagi o

teologii książki "Matka Boża do

kapłanów swoich najmilszych

synów"

Collectanea Theologica 53/2, 65-72

(2)

C o llectan ea T heologica 53(1983) fase. II

o. STA N ISŁA W CELESTYN N A PIÓ R K O W SK I OFM Conv., LU BLIN

W POSZUKIWANIU

POGŁĘBIONEJ POBOŻNOŚCI MARYJNEJ Uwagi o teologii książki

„Matka Boża do kapłanów swoich najmilszych synów”

Nie chodzi tu o jakąkolw iek ocenę Kapłańskiego Ruchu Ma­ ryjnego, ale o teologiczną ocenę książki, którą rozpowszechnia się wśród świeckich, a zwłaszcza wśród alumnów, zakonnic i kapłanów ta k diecezjalnych jak zakonnych. Uwagi opierają się na w ydaniu:

K apłański Ruch M aryjny. M atka Boża do kapłanów swoich naj­ m ilszych synów (b.m.w.) 1979; na praw ach rękopisu do w ew nętrz­

nego użytku Kapłańskiego Ruchu M aryjnego; wydawca: K apłański Ruch M aryjny, Mediolan; adres: Movimento Sacerdotale Mariano, Via Marcalii, 23, 20122 Milano, Italia. Polski przekład z w ydania IX włoskiego.

Na potrzebę teologicznego zainteresow ania się książką w ska­ zują m. in. liczne jej w ydania i przekłady:

„R uch rozszerzył się już po całym św iecie n a m ia rę i głębię po lu d z k u n ie w y tłu m a cz aln ą . B udzą zd u m ien ia nag lące ż ą d a n ia te j książki... O prócz sied m iu w łoskich, w yszły cz te ry w ję zy k u hiszpańskim ..., pięć w portu g alsk im ..., cztery francuskie...., trzy niem ieckie...., dw a c h o r­ w ack ie, jedno u k ra iń sk ie i angielskie..., d w a chińskie, a p rzy g o to w u je

się trzecie w y d an ie ja p o ń sk ie ” (s. IX). .

Częściowe przekłady pojawiły się w językach: rosyjskim, w iet­ namskim, koreańskim i malazyjskim. Ruch znany w 80 krajach skutecznie rozpowszechnia tę publikację.

I. Wartości książki

Trzeba najpierw zauważyć w artości omawianej książki: 1. Gorąca, żarliw a p o b o ż n o ś ć . Rzadko spotykam y dzisiaj ta k pobożne książki. A utor żyje tym, co przekazuje. Należy to zauważyć ze względu na wysuszenie i oziębienie religijności współ­ czesnej. M odlitwa różańcowa i tak często zaniedbyw ana adoracja Najśw. Sakram entu zostały zdecydowanie dowartościowane.

2. Ubogacenie życia kapłańskiego e l e m e n t e m w s p ó l ­ n o t o w y m . Książka nie tylko zaleca życie wspólnotowe kapłanów, ale przeżywanie w spólnoty czyni stałym punktem program u życia kapłanów, którzy przystąpili do ruchu: wspólne dni skupienia,

(3)

66 o. STANISŁAW CELESTYN NA PIÓ RK O W SK I OFMConv.

kania, czuwania, tzw. W ieczerniki. Trafia tym w zapotrzebowanie rzesz kapłańskich, które czują się wyalienowane, zagubione i pozo­ stawione sobie. Realizacja soborowego postulatu wspólnego ży­

cia kapłanów z trudnością toruje sobie drogę.

3. Zdecydowanie a n t y l a i c y z a c y j n a p o s t a w a w ży­

ciu kapłanów. Przezwycięża się pewnego rodzaju zażenowanie zna­ kam i stanu duchownego. Z podniesionym czołem wnosi się w świec- kość trad y cy jn y strój kapłański, co w wielu przypadkach ma duże

pozytywne znaczenie.

II. Zastrzeżenia pod adresem książki

1. F o r m a l n e

Książka została napisana w k o n w e n c j i p r y w a t n y c h o b j a w i e ń . Cały czas przem aw ia M atka Najśw. do jakiegoś, nie wymienionego w książce z imienia, swojego syna, jem u przekazuje polecenia dla innych, dyktuje program życia i działania, form ułuje diagnozy aktualnej sytuacji św iata i Kościoła, w ypowiada przepo­ w iednie odnośnie do przyszłości dalszej i najbliższej, a także ostrą krytykę. Tylko bardzo uw ażny czytelnik, który upraw ia lectio continua, n atrafi na w yznanie, że „m amy tu do czynienia z otrzy­

m anym i przez pewnego księdza słowami w ew nętrznym i” (s. VII). Książka n i e p o s i a d a k o ś c i e l n e g o im prim atur. Jeśli zna się treść książki, rozumie się ten brak i odczuwa się uzna­ nie dla biskupów, którzy nie odważyli się dać kościelnej aprobaty omawianej pozycji, mimo jej gorącej pobożności m aryjnej. Trudno jednak nie w yrazić zdziwienia, że mimo braku im prim atur niektórzy biskupi i wielu kapłanów propaguje ten tekst.

A utor z góry z a b e z p i e c z y ł s i e b i e i c z y t e l n i k a p r z e d k r y t y k ą ze strony teologów. Zapewnił bowiem, że taka k r y t y k a powstanie, ale to dziecko pychy i szatana, który po­ w staje na dzieło M atki Bożej:

„N ie d a jc ie się zaskoczyć, synow ie n a jm ils i, bo p rze c iw n ik uczyni w szystko, by przeszkodzić te m u M ojem u D ziełu.

Jego u lu b io n y m orężem je s t p o d su w ać w ątp liw o ści w obec w szy st­ kiego, czego ja d o k o n u ję w K ościele. P ró b u je opierać te w ątp liw o ści n a ra c ja c h , k tó re z pozoru w y d a ją się być solidne i słuszne. P ro w ad z i w te n sposób do p o sta w y k ry ty c z n e j w obec w szystkiego, co w am m ów ię, z a n im jeszcze m oje słow a zo stan ą p rz y ję te i zrozum iane.

Z d arza się w am słyszeć z u st w aszych b ra c i o d zn aczający ch się w yso k ą k u ltu rą , n ie k ied y n a w e t e k sp ertó w i m istrzó w n a u k teologicz­ nych, że o d rz u c a ją to, co do w as m ów ię, czynią tak , p o n iew aż k ażde m o je słow o p rzep u szc zają przez f iltr sw ojego um ysłu, p rzepełnionego ju ż ich bog actw am i k u ltu ra ln y m i. W sk u tek tego n a p o ty k a ją n a n ie

(4)

-POBOŻNOŚĆ M ARYJNA

67

p o k o n aln e tru d n o śc i w ty c h zdaniach, k tó re p ro sty m i m alu czk im u k a z u ją się z całą jasnością.

M oje słow a m ogą być zro zu m ian e i p rz y ję te je d y n ie przez tych, k tó rzy m a ją u m y sł p o k o rn y , a oczy czyste i p rz e jrz y ste (...).

M ów ię w am to, ab yście się nie niepokoili, gdy usłyszycie, że n a ­ w e t d o k to rzy i m istrz o w ie z n a jd u ją w m oich słow ach tru d n o ści, gdy n a to m ia st w szystko ja w i się ja k o ta k ja sn e i p ro ste tym , k tó ry c h J a w ezw ałam , aby byli małym i(...).

N ie d ajc ie się zniechęcić an i zaskoczyć przez w ątp liw o ści i za­ m ieszanie, k tó re m ogą n a w e t w zrastać , nie szkodząc w niczym tem u M ojem u w ielk iem u D ziełu M iłości” (nr 343—344).

Takie postawienie pod pręgierzem każdej krytycznej refleksji teologicznej w stosunku do książki metodologicznie asekuruje tre ­ ściową zawartość „objaw ień” i członków ruchu a priori czyni nie­ w rażliwym i zastrzeżenia, chociażby zasadne i podnoszone bez uprzedzeń. M amy tu przykład nie tylko ateologizmu, ale wręcz antyteologizm u (por. też n r 309).

2. M e r y t o r y c z n e a. K a t a s t r o f i z m

Wiele m iejsca zajm uje w książce próba diagnozy aktualnej i najbliższej sytuacji św iata i Kościoła. Podstawową cechą przyję­ tej wizji jest katastrofizm . Papież opuszczony niem al przez w szyst­ kich praw ie samotnie dźwiga krzyż Kościoła. Zbliża się największa bitwa, jaką stoczy Kościół (nr 33). Papież w osamotnieniu, jak Chrystus w Getsemani, przeżywa godziny agonii i oczyszczenia, pogrążony w śm iertelnym sm utku (nr 47). „Dla mojego Kościoła jest to napraw dę godzina nocy i ciemności” (nr 48). Szatan rozpo­ czął już najw iększą i decydującą bitwę (nr 53—54). Grozi wielka apostazja, która rozszerzy się wszędzie (nr 57). Idzie decydująca w al­ ka z czerwonym smokiem (nr 63). Jakiś wielki znak spełni się jesz­ cze w tym (tzn. 1973 r.; proroctwo z 1 XI 1973 r.) roku. N astąpi de­ cydujący m om ent (nr 71), godzina M aryi (nr 73); chwile decydujące nastąpią nie w tym, ale w następnym , tzn. 1974 r. (nr 74); przyjdzie w ielka zaw ierucha (nr 87); chwile decydujące są bliskie (nr 119); M aryja zaraz potem zmiażdży głowę szatana (nr 119); dla Kościoła nadeszła chwila największego zam ętu (nr 125); czas decydujący już nadszedł (nr 128); „Z nowym rokiem rozpoczną się już w yda­ rzenia decydujące w chwili, gdy w ielka część ludzkości najm niej się tego będzie spodziewać” (chodzi o rok 1975 — n r 142); św iat będzie odnowiony we krw i (nr 143); zbliża się w ielka chwila (nr 147) i zaw ierucha (nr 148); nadszedł czas; bitw a się zaczęła (nr 335); rozpocznie się godzina klęski (nr 337); Kościół ogarnięty

(5)

68 o. STANISŁAW CELESTYN N A PIÓRK OW SKI OFMConv.

jest nocą (nr 306); „W ydaje się, że także w Moim Kościele szatan zdołał zawładnąć w szystkim ” (nr 316); nadeszła już ostatnia moż­ liwość w staw iennictw a M aryi (nr 358); czas Miłosierdzia Bożego dla ludzkości kończy się w raz z 1977 r.; zbliża się straszny czas dla opornej ludzkości (nr 358); św iat runie na dno przepaści, gdyż naw et M atka Najświętsza nie może go uratow ać; przyjdzie strasz­ liw a w ojna (nr 366); jeszcze większe ciemności przyjdą na Kościół; po śmierci Paw ła VI wszystko runie (nr 372); nastąpią czasy oczy­ szczenia przez ciemność, ogień i krew (nr 373); „To jest godzina szatana i jego wielkiej mocy. Jest to godzina ciemności. Ciemność rozszerzyła się po całym świecie (...), wszystko ogarnięte jest ciem­ nością” (nr 387— 388); „jest to godzina ciemności” (nr 390); „świat pogrążony jest w morzu nienawiści, a Kościół przeżywa okres wiel­ kiego spustoszenia” (nr 414).

b. R a t u n e k w K a p ł a ń s k i m R u c h u M a r y j n y m , p o p r z e z k t ó r y M a r y j a z w y c i ę ż y

K apłani zgromadzeni w K apłańskim Ruchu M aryjnym utw orzą w ierny zastęp i w ielką „Białą A rm ię”, dzięki której M aryja zwy­ cięży, światłość wprowadzi w ciemność, a niepokalaność „w środek wielkiej śm iertelnej zgnilizny” (nr 58). M aryja troskliwie w ybiera i urabia kapłanów, przygotow ując ich do tego wielkiego zadania (nr 67); „w łaśnie przez tych Moich biednych synów, w yśm ianych i poniżonych, w ypełnię mój wielki plan” (nr 68); będą niezwycię- żeni; „przez nich zostanie całkowicie odnowiony Mój Kościół” (hr 72); K apłański Ruch M aryjny zadecyduje o rozstrzygającym zwycięstwie (nr 335); M aryja zmiażdży nim głowę szatana (nr 177). c. E k s k l u z y w i z m : t y l k o t a d r o g a r a t u n k u

Taka droga ocalenia jest drogą jedyną i wyłączną: „Tylko modlitwą i cierpieniem Moich dobrych, wspaniałom yślnych dzieci mogę zbawić tam te (tzn. grzeszników, ateistów...), (nr 39); szatan tylko ich się obawia (nr 53); kapłani z KRM m ają żyć tylko z Ma­ ry ją (nr 83); KRM, „to nie jest jeden z wielu ruchów, ale to jest Mój ruch (tzn. ruch M aryi)” (nr 87); „Ich słaby głos stanie się pewnego dnia grzmotem huraganu, i przyłączając się do zwycię­ skiego okrzyku Aniołów sprawi, że przez św iat przebiegnie potężny okrzyk: «Któż jak Bóg!». Wtedy nastąpi ostateczna klęska pysznych, a tryum f Mój i Moich m ałych dzieci” (nr 117). Oni z papieżem stanow ią ostateczną linię oporu, ostatni szaniec obrony Chrystusa i Kościoła:

„K ap łan i M nie pośw ięceni, stw órzcie znow u m ocną lin ię obrony raz em z papieżem . N ie p o zo staw ia jcie go sam ego. R azem z n im u tw ó rz ­ cie o sta tn ią linię, o sta tn i szaniec dla obrony M ojego S y n a i M ojego

(6)

POBOŻNOŚĆ MARYJNA 69 K ościoła. J a je ste m z w am i i poza tę linię n ik t nie p rz e jd z ie ”( n r 126). „W asze «tak», K a p ła n i pośw ięceni M ojem u S ercu! T ylko n a to cze­ k ałam , aby zacząć d zia ła ć ” (nr 145).

Szatan tylko ich się lęka: „Szatan tylko tego się boi: zastępu K apłanów poświęconych Mojemu Niepokalanemu Sercu i oddanych Mi zupełnie” (nr 174). Miłość kapłanów z KRM oraz ich wierność papieżowi „w godzinach najgłębszej nocy” będą „jedynym zapalo­ nym św iatłem ” (nr 201). „K apłani Mojego Ruchu, przynajm niej wy pozostańcie z Moim Kościołem, pozostańcie ze Mną, waszą M amą” (nr 233).

d. P r o g r a m K a p ł a ń s k i e g o R u c h u M a r y j n e g o W załączonym do książki tekście Kapłański Ruch M aryjny (ss. 1A—9A), który podaje program ruchu, na pierwszym miejscu staw ia się poświęcenie się Sercu Najśw. M aryi Panny ze w szystki­ mi tego konsekwencjami, do których zalicza się przede wszystkim dwie: 1. w ierność papieżowi i Kościołowi oraz 2. prowadzenie w ier­ nych do prawdziwego nabożeństwa w stosunku do M atki Najśw. Z książki wynika, że do program u ruchu należą jeszcze: adoracja Najśw. Sakram entu, odmawianie różańca, pocieszanie Serca M aryi (mocno i często podkreślane), pocieszanie i obrona papieża, pielęg­ nowanie wspólnoty kapłańskiej („Wieczerniki”), chodzenie w su­ tannach, nieczytanie prasy i nieoglądanie telewizji, nieprogram o- wanie czegokolwiek i czekanie na znak M atki Bożej wzyw ający do działania.

e. S t o s u n e k d o S o b o r u W a t y k a ń s k i e g o 11

Ruch, który do program u włączył ideę wierności papieżowi i Kościołowi, przemilcza ostatni sobór. Nie chodzi tu jedynie o for­ malne pomijanie, co można by tłumaczyć metodycznie przyjętą aspektowością ujm ow ania przedmiotu, ale chodzi o w yraźne igno­ rowanie wieloaspektowego aggiornamento Vaticanum II, Nie znaj­ dujemy w książce szerokiej wizji świata, optym izm u w jego ocenie, rozumienia św iata jako środowiska zbawienia itd. W prost prze­ ciwnie: św iat jest przedstaw iany jako środowisko zła i szatana, z którego to środowiska trzeba się ratow ać i są tylko jedne drzwi ucieczki: KRM.

Nieobecna jest w książce również eklezjologia Lum en gentium z teologią Ludu Bożego i Ducha Świętego. Sercem eklezjologii oma­ w ianej książki jest papież, którego trzeba pocieszać i bronić. Na próżno też szukalibyśmy teologii G audium et spes o w artości kul­ tu ry i „świeckiej twórczości” czy o zaangażowaniu się w świat. Nieobecna jest również teologia Słowa Bożego i sakram entów —■

(7)

70 o. STANISŁAW CELESTYN NA PIÓ RK O W SK I OFMConv.

dw u ram ion Chrystusa, którym i w Kościele i przez Kościół dosię­ ga zbawczo człowieka.

P rzyjęta w książce teologia Eucharystii nie otworzyła się na sobór; nie zauważyła głębokiego w ykładu V aticanum II o Eucha­ ry stii jako uobecnianiu zbawczych Tajem nic Chrystusa, anam ne­ zie, epiklezie, urzeczyw istnianiu Kościoła, najwyższym w yrazie kul­ tu, wspólnocie... Idea „Eucharystia — nowa Pascha” nie zdołała przeniknąć do eucharystycznej pobożności KRM. Znajdujem y na­ tom iast praktykę adoracji jako głównego w yrazu kultu Eucharystii. Trzeba jednak przyznać, że autor nie w prowadzając soboru do proponowanego modelu pobożności, nie atakuje go w yraźnie. Po­ przestaje na niedostrzeganiu soborowej odnowy. Pobożność KRM nie jest pobożnością Soboru W atykańskiego II.

f. M a r i o c e n t r y z m

Można znaleźć w książce piękne zdania o Chrystusie, które za­ kładają popraw ne rozumienie Jego m iejsca i funkcji w historii zba­ wienia. Cały jednak model pobożności jest zasadniczo m ariocen- tryczny. Głównym „przedm iotem ” um iłow ania jest M aryja. Wokół Niej ruch organizuje swoje życie, działanie i pobożność. Chrystus został przesunięty na bardzo odległy plan. Zaledwie od czasu do czasu krótko się o Nim wspomina, jak o kimś, kto był z nami, ale bardzo dawno tem u w yem igrow ał za oceany, a funkcje swoje z ca­ łym zaufaniem i z upraw nieniam i przekazał Matce. Ona teraz pro­ wadzi Jego sprawy, Ona przygotow uje za Niego wojenne plany i toczy zwycięskie boje. Niekiedy zupełnie w yraźnie przejm uje ściśle Jego rolę, której On nikom u nie może odstąpić:

„D rogę w sk az ała n a m w szechm ocna i m iło sie rn a O patrzność: B o­ lesne i N iep o k alan e S erce M aryi, P o ś r e d n i c z k i m i ę d z y B o ­ g i e m a n a m i ” (p o d k reślen ie m oje — SCN; s. ЗА).

„P ow inni zdać się ty lk o n a M nie. W iem , że to w iele k o sz tu je n a ­ tu r ę ludzką, ale chcę, b y K a p ła n i M ojego R u ch u n a l e ż e l i j e d y n i e do m n i e (słow a p o d k reślo n e zostały w książce w y d ru k o w a n e k u rs y ­ w ą — u w ag a m oja, SCN). J e ś li się te ra z nie p rzy z w y c za ją szukać tylko M nie, słu ch ać ty lk o M nie, u fać ty lk o M nie, to ja k M nie o d n a jd ą w ch w ili w ielk iej za w ieru ch y , k ie d y w szystko pog rąży się w ciem ­ nościach? N iech w ięc ju ż od te ra z p rzy z w y c z a ja ją się p a trz e ć n a M nie ja k n a Ś w iatło dla k ażdego sw ego czynu!” (nr 87).

M ariocentryzm książki w yraża się również w zastępowaniu przez M aryję — C hrystusa i Ducha Świętego: „Pośredniczka mię­ dzy Bogiem a nam i” (por. cy tat wyżej ze s. ЗА) tak doskonale za­ stępuje C hrystusa Pośrednika, że nie musim y naw et o Nim m y­ śleć i do Niego kierować naszych serc, jeśli czynimy to w stosun­ ku do Niej. Co więcej — Ona przynosi Ojcu najw iększą chwałę:

(8)

POBOŻNOŚĆ M ARYJNA 71

„To (w sercu Maryi) znajduje się to miejsce, gdzie Ojciec Niebie­ ski odbiera od stw orzenia swą najw iększą chw ałę” (nr 328).

W tekście tym człowieczeństwo Chrystusa, w którym Ojciec ponad wszelką wątpliwość odbiera najw iększą chwałę, przestano traktow ać jako realne stworzenie.

Mnóstwo tekstów mówiących o roli M aryi w stosunku do Ko­ ścioła trzeba odnosić do Ducha Świętego, który Kościół zamieszku­ je, ożywia, prowadzi, broni, zespala itd. Funkcje Ducha Świętego przejęła M aryja, podobnie jak częściowo przejęła funkcje C hrystu­ sa. Zjawisko to można spotkać w pismach naw et w ybitnych teolo­ gów. Y. С o n g a r podał małe florilegium tekstów z dzieł A. A d a ­ ma , J. M. S c h e e b e n a, O. P l u s a , kard. A. H. L e p i c i e - r a i innych, gdzie papież lub M aryja przejm ują funkcje Ducha Świętego i Go zastępują (Je crois en l’Esprit Saint, P aris 1979, 218—226). W omawianej publikacji zjawisko to w ystępuje w spo­ sób drastyczny.

g. C z y j e s z c z e o r t o d o k s j a ?

Niektóre sformułowania, jeśli się je trak tu je serio, raczej nie mieszczą się w ortodoksji katolickiej. By uniknąć powtórzeń, przy­ toczę jedynie te, które dotąd nie były wskazywane:

1° „Jezus także zechciał ofiarować Ojcu całe swoje cierpienie przeze Mnie i razem ze Mną. W ten sposób w łaśnie ofiarując do­ browolnie Mojego S yna Ojcu, stałam się praw dziw ą Współodkupi- cielką” (nr 101). M aryja została tu ukazana jako Pośredniczka J e ­ zusa do Ojca.

2° „M iłujcie Trójcę Przenajśw iętszą Sercem Mojego Syna Je­ zusa” (nr 300). Ja k to popraw nie zrozumieć?

3° Różaniec jest „najpotężniejszą bronią podczas trw ania strasznej w alki (...) przeciwko szatanow i” (nr 377). A Słowo Boże? A liturgia z Eucharystią? A krzyż Chrystusa?

4° „Teraz już nic nie może pow strzym ać ręki spraw iedliwo­ ści Bożej” (nr 63).

5° „Chcę sprawić, by Jezus zaczął na nowo żyć w K apłanach Mnie poświęconych, w K apłanach Mojego Ruchu. To Jezus żyjący w tych Moich K apłanach u ratu je Mój Kościół w momencie, w któ­ rym będzie się wydawało, że tonie” (nr 108e). Kościół je st Maryi, Kościół jest zagrożony, M aryja troszczy się, by „za pomocą C hry­ stusa” uratow ać Jej Kościół!

6° Paw eł VI, jako pierwszy spośród w ybranych synów Ma­ ryi, „dokonuje na K rzyżu swej ostatniej ofiary. Dokąd będzie żył, dla jego bolesnego męczeństwa J a będę jeszcze mogła podtrzym ać ram ię Bożej sprawiedliwości. Po jego śmierci wszystko ru n ie” (nr 372).

(9)

72 O. STANISŁAW CELESTYN N A PIÓRK OW SKI OFMConv.

testu. Ja k i obraz Boga? Z tego wynika, że trzeba by się modlić: „Broń nas, Matko Najśw. ... przed Panem Bogiem” !

Paw eł VI został ukazany jak jakiś przegryw ający Chrystus. Co to m a znaczyć „wszystko ru n ie”, skoro Chrystus zapewnił, że pozostanie z nam i aż do końca św iata i bram y piekielne nie zwy­ ciężą Kościoła?

7W „To J a sama, żyjąca w moich najm niejszych synach, do­ prowadzę do końca dzieło, jakie Trójca Przenajśw iętsza mi powie­ rzyła, aby Jej chwała najwyższa mogła zajaśnieć nad światem. A wy będziecie świadkami tego, że Niepokalane Serce Matki, któ­ re jest jedynie Miłosierdziem, potrafi w tych latach doprowadzić do zbaw ienia w szystkie swoje zgubione dzieci” (nr 398).

Na M aryję została przeniesiona historiozbawcza funkcja Chry­ stusa. Tylko Chrystus jest Miłosierdziem pisanym przez duże „M”.

8° Trzeba jeszcze dodać wyznaczanie czasu jakiegoś strasz­ nego w ydarzenia, końca itp. z kolejnym jego przesuwaniem, co w sposób żenujący przypom ina „proroctw a” Świadków Jehow y i Adwentystów.

Wniosek: Potrzeba pomocy

Dla tysięcy księży K apłański Ruch M aryjny stał się duchową ojczyzną, w której się odnaleźli. Zatoczył tak szerokie kręgi, przy­ ciągnął tyle serc, wyzwolił tak wiele szczerej pobożności, poderwał tak skutecznie do apostolskiej gorliwości, że trzeba go uznać za cenną szansę podarow aną Kościołowi na jego drodze odnowy. Z drugiej jednak strony „m ała ewangelia” ruchu, książka Matka

Boża do kapłanów svjoich najm ilszych synów, rozważana z punktu

katolickiej teologii, budzi uzasadnione niepokoje, a naw et sprze­ ciw. Skłania to do gorącej prośby kierowanej pod adresem paste­ rzy w Kościele, by pośpieszyli młodemu ruchow i z serdeczną, pilną i skuteczną pomocą.

AUF DER SUCHE NACH EINER VERTIEFTEN MARIENFRÖMMIGKEIT

Bem erkungen zur Theologie des Buches

„Die G ottesm utter an die Priester, ihre liebsten Söhne”

Die in h a ltlic h e A nalyse des B uches, das f ü r die P rie ste rlic h e M a rie n ­ bew egung den G ru n d 'te x t bild et, erg a b einige p o sitiv e Elemente· (G eist d er F rö m m ig k eit, P ro p a g ie ru n g des G e m e in sc h aftse lem en ts im L eben d er P rie ­ ster, H a ltu n g gegen die L aizisieru n g ) sow ie a lle rh a n d n e g a tiv e E lem en te (K a ta stro p h ism u s w ird g ep re d ig t; die B ew egung als das einzige H eilm ittel gegen das d e r K irch e und d e r W elt bed ro h en d e Böse; die Theologie des V atican u m I I ig n o rie rt; ein sp ezifisch er M ariozentrism us). D a rü b e r h in au s scheinen einige S ätze n ic h tm it d e r k a th o lisc h e n O rth o d o x ie zu haben. Der A u to r k o m m t zu dem Schluss, dass die P rie s te rlic h e M a rienbew egung d r in ­ gend b eso n d erer seelso rg lich er F ü rso rg e in d e r K irch e b ed arf.

Cytaty

Powiązane dokumenty

co chwilę wydawało mi się, że odkryłem coś bardzo ważnego, lecz będę musiał z tym zostać w tej szufladce i już w niej dokonać żywota.. prawie zawsze w tym samym

Ojciec rodziny lub przewodniczący mówi: Módlmy się: Boże, źródło życia, napełnij nasze serca paschalną radością i podobnie jak dałeś nam pokarm pochodzący z ziemi,

Wskazani uczniowie, gdy wykonają zadania, muszą niezwłocznie przesłać wyniki przez komunikator na e-dzienniku, lub mailem na adres:.. matematyka2LOpm@gmail.com skan

Wskazani uczniowi, gdy wykonają zadania, muszą niezwłocznie przesłać wyniki przez komunikator na e-dzienniku, lub mailem na adres:!. matematyka2LOpm@gmail.com skan

Konsekwencje upadków postrzegane poprzez pryzmat (i) wyłącznie symptomów: złama- nia bioder, bliższego końca kości udowej oraz inne złamania i urazy; (ii) symptomów i interakcji

Przez chwilę rozglądał się dokoła, po czym zbliżył się do cesarskiego podium i kołysząc ciało dziewczyny na wyciągniętych ramionach, podniósł oczy z wyrazem

Pisząc o „wymogu Jodkowskiego ” (podoba mi się ta terminologia!) Sady cytuje moje słowa: kreacjoniści powinni „nie tylko wykazać, że tam, gdzie wprowadzają

3 Ocenianie ciągłe (bieżące przygotowanie do zajęć), śródsemestralne zaliczenie pisemne, śródsemestralne zaliczenie ustne, końcowe zaliczenia pisemne, końcowe zaliczenia