• Nie Znaleziono Wyników

Zjazd Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zjazd Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jasiński, Janusz

Zjazd Polskiego Towarzystwa

Ludoznawczego

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 361-365

(2)

JA N U S Z J A S IŃ S K I

Z JA ZD POLSK IEG O T O W A R Z Y ST W A LU D O ZN A W C ZEG O

W d n iach 11 — 13 w rześn ia 1959 r. od b yło się na Z am ku w O lszty n ie X X X IV W aln e Z grom adzenie P o lsk ie g o T o w a rzy stw a L u d oznaw czego. Z arów no strona org a n iza cy jn a Z jazdu (m gr Fr. K lon ow sk i), jak i n aukow a sp oczęła na barkach O d d ziału m iejscow ego.

W god zin ach p o p o łu d n io w y ch p ierw szeg o dnia obrad złożono sp ra w o zd a n ie z d zia ła ln o ści T o w a rzy stw a za okres 1956 — 1959, dokonano w y b o ró w n o w eg o zarządu, a także p rzed y sk u to w a n o p lan prac b adaw czych, zw aszcza w y d a w n i­ czy ch . P rezesem P TL zo sta ł w y b ra n y p o n o w n ie prof, dr T ad eu sz S ew ery n .

W sobotę 12 w rześn ia odbyła się część naukow a. G ospodarze p r zy g o to w a li w y s ta w ę d ru k ów reg io n a ln y ch obrazującą dorobek w y d a w n ic z y 15-lecia, a S ta cja N au k ow a P o lsk ieg o T o w a rzy stw a H istorycznego, w zw iązk u z zam k ­ n ięciem R oku K a jk o w sk ieg o zorgan izow ała p okaz pam iątek po p oecie, p o ch o ­ d zących z jego sp u ścizn y , zd ep o n o w a n ej w r. 1948 w In sty tu cie M azurskim . W y sta w io n o tu ręk op isy poety, listy p isan e do niego przez różnych d ziałaczy m azu rsk ich , k sią żk i z ta jn e j b ib lio teczk i m ieszczą cej się u n iego w O gródku (B ezp łatn a C zyteln ia Z. L ew a n d o w sk ieg o ) oraz szereg w y d a w n ic tw i czasop ism , w k tórych p u b lik o w a ł sw o je utw ory.

W S e sji w z ię ło u d zia ł około 200 osób, m . in. prof. dr W itold D oroszew sk i, prof, dr J u lia n K rzyżanow sk i, prof. dr Jan C zek an ow sk i, prof, dr W ojciech H ejn osz, prof, dr W łodzim ierz A n to n iew icz, prof, dr Z a w isto w icz-A d a m sk a

oraz w ie lu in n ych w y b itn y c h nau k ow ców .

Z eb ran ie zagaił prof. S ew ery n , n a stęp n ie p rzem ów ił z ram ien ia M in ister­ stw a K u ltu ry i S ztu k i m gr K azim ierz P ie tk ie w ic z , a w im ien iu K ated ry Język a P o lsk ieg o U. W. oraz Z ak ład u Języ k o zn a w stw a P A N — prof. D oroszew sk i. P on ad to p o w ita li Zjazd — w icep rzew o d n iczą cy Prez. W RN Ob. T ad eu sz G ączow sk i, sek retarz KW P Z P R — m gr K azim ierz R ok oszew sk i oraz litera tk a w arm iń sk a — M aria Z ien ta ra -M a lew sk a . Spośród g ości zagran icznych p rze­ k a za li p ozd row ien ia zeb ran ym doc. C hristo V acarelsk i z S o fii, G ejzar H orak z B r a ty sła w y i B orys M attin z M in n op olis w U SA .

W zw ią zk u z 5 0 -leciem pracy n a u k o w ej na polu etn o g ra fii, P rezyd iu m Z jazdu p rzyzn ało Ob. E. S u k e r to w e j-B ie d r a w in ie god n ość człon k a h on oro­ w e g o PTL. Z ebraniu p rzew o d n iczy ła prof, dr Z a w isto w icz-A d a m sk a .

Jako p ierw szy, refera t pt. „E lem en ty k u ltu ry d aw n ych P ru só w w k u ltu rze lu d o w ej W arm ii i M azur” w y g ło sił prof, dr J ó z e f G a j e k .

R eferen t p rzea n a lizo w a ł za g a d n ien ie p oszczególn ych fal osad n iczych na terytorium d aw n ych P ru sów , u w ażając, że poza śro d o w isk iem geograficzn ym , czyn n ik iem w iążącym w jedną całość etn ograficzn ą d any region jest historia n a w a rstw ia n ia się w szy stk ich w a żn iejszy ch grup lu d n o ścio w y ch . P o tw ierd zen ia zaś tych o d leg ły ch d ziejów m ożna się jeszcze d zisiaj dop atrzyć w n iek tórych e lem en ta ch k u ltu row ych .

N astęp n y tem at: „M ichał K ajka — sym b ol w a lk i o polsk ość na teren ie W arm ii i M azur” zrefero w a ł dr W ł a d y s ł a w G ę b i k . P r e le g e n t o m ó w ił na tle sy tu a c ji lu d n ości p o lsk iej w P ru sach W schodnich sy lw e tk ę K ajki, c h a ­ ra k teryzu jąc go jako n ieu g ięteg o b o jo w n ik a sp raw y p o lsk ie j, zw ła szcza p o d ­

(3)

k reśla ją c jego za słu g i w obronie języka polsk iego. K ajka b o w iem b y ł je d y n y m , w ię k sz e j m ia ry p oetą m azurskim który sw oją tw órczość zd ecyd ow an ie n a s tr o ił na n u tę patriotyczn ą.

T rzeci referat pt. „Teka m azurska O skara K o lb erg a ” w y g ło s ił m gr W ł a ­ d y s ł a w O g r o d z i ń s k i .

P ie r w sz e p ieśn i m azu rsk ie o p u b lik o w a ł K olberg w roku 1857, czerp iąc je ze zb iorów p ośm iertn ych G u staw a G izew iu sza (obecnie zbiory te zn ajd u ją s ię w B ib lio tece P A N w K rakow ie). W latach n astęp n ych z a in tereso w a ł się K o lb erg m a teria ła m i op u b lik ow an ym i w p racy W. K ętrzy ń sk ieg o pt. „O M a zu ra ch ”. W reszcie w r. 1875 osob iście u dał się w podróż na P om orze i M azury, w c z a s ie której zgrom adził pokaźną ilość p ieśn i. B ardzo pom ocni b y li mu p a sto r z y H erm ann P ełk a i F ryderyk K u rsch at z K rólew ca. O sta teczn ie K olberg z r e d a ­ g o w a ł sw o ją tekę m azu rsk ą w roku 1881. O gółem zgrom adził 520 p ieśn i, sp ośród k tórych 80% pochodziło od G izew iu sza i K ętrzyń sk iego. P ie ś n i te p o d z ie lił na 30 d ziałów . O koło 70 tek stó w zaop atrzył w n uty. C ałość p op rzed ził w stę p e m , w p ro w a d za ją cy m czy teln ik a w ogólne zagad n ien ia m azu rsk ie, przy czym s p e ­ cja ln ą u w a g ę p o św ię c ił k u ltu rze u m y sło w ej. W stęp ten jest m ało k r y ty c z n y i w g łó w n e j m ierze oparty na pracach T oeppena, K ętrzy ń sk ieg o i O sso w sk ieg o . W jed n ym tylk o w yp ad k u p rzep row ad ził K olberg sam od zieln ą an alizę ję z y k o w ą tzw . „broszurek h am b orsk ich ”, jednakże m y ln ie, gd yż tłu m a czen ia z n ie m ie c ­ k iego w z ią ł za rdzenną g w a rę m azurską. T eka K olb erga w ok resie o s ta tn ie j w o jn y za g in ęła i dopiero w r. 1955 zo sta ła o d n alezion a w B ib lio te c e P A N w K rak ow ie.

Dr T a d e u s z G r y g i e r w refera cie „Z za g a d n ień p ołożen ia sp o łe c z n o - gosp od arczego rob otn ik ów roln ych W arm ii i M azur w I poł. X I X w ie k u ” o m ó ­ w ił sy tu a cję p ra w n o -sp o łeczn ą lu d n o ści b ezroln ej — czela d z i d w orsk iej.

U sta w a o czelad zi uk azała się dn. 8 X I 1810 r. P ra k ty czn e jej w y k o n a n ie w P ru sa ch W schodnich nap otk ało na sp ecja ln e tru d n ości. D o ty czy ło to z w ła s z ­ cza paragrafu 43, który p o sta n a w ia ł, że p rzyjm ow ać do p racy m ożn a ty lk o w dniu 2 k w ietn ia . Z godnie z p ra w em zw y cza jo w y m w P ru sa ch W sch o d n ich , term in ten p rzyp ad ał in n ego dnia — 11 listo p a d a . N a tle ro zb ieżn o ści ty ch te r ­ m in ó w w y w ią z a ła się d łu g o trw a ła d ysk u sja, zakończona dopiero w la ta ch 30 -ty ch . C hodziło o to, aby w c a łej p ro w in cji w y zn a czy ć 1 d zień zm ia n y p racy. V/ ten sposób w ła d ze p ru sk ie m o g ły b y p an ow ać nad ru ch em czelad zi, k tó ry w tym c za sie p rzyb rał n iep ok ojące rozm iary. T y m czasem re jene ja k r ó le w ie c k a d om agała się 2-go k w ietn ia , a rejen cja g ą b iń sk a — 11 listo p a d a . Np. rejen cja k ró lew iec k a d la teg o g ło so w a ła za k w ie tn io w y m term in em , g d y ż ch cia ła w ten sposób u m o żliw ić p rzejście do p racy czelad zi w ie js k ie j do m ia st, a czela d z i m ie jsk ie j na w ie ś. N a to m ia st w ie lu w ła ś c ic ie li ziem sk ich o p o w ia d a ło się za u zgod n ien iem d nia p rzyjęć do p racy czelad zi oraz k o m o rn ik ó w na d zień 25 m arca lub 1 k w ietn ia , jak to m iało m iejsce np. na P om orzu Z achodnim . W y su w a li oni w tej sp ra w ie dużo argu m en tów , ale w g ru n cie rzeczy za leż a ło im na zrów n an iu pod w zg lęd em p raw n ym k om orn ik ów z czela d zią . Z podobną ten d en cją zrów n an ia lu z a k ó w i czelad zi m iejsk iej z czela d z ią w ie js k ą w y s t ą ­ p iły S ta n y F ru sk ie na sejm ik u w r. 1829, żądając dla w sz y stk ic h 2 -go k w ie tn ia , jako dnia p rzyjęć do pracy. Z am ierzeniom tym p r z e c iw sta w ił się Teodor v. Sch ön , uw ażając, że lu d n ości bezrolnej p rzy słu g u je p raw o sw o b o d n eg o w y ­ boru pracy. O sta teczn ie sta n o w isk o jeg o zw y cięży ło . K om orn ik ów i lu za k ó w n ie p o d cią g n ięto pod u sta w ę o czeladzi, a term in p rzy jm o w a n ia do p racy u sta ­ lon o zg o d n ie z m iejsco w y m i zw yczajam i.

N a stęp n e za g a d n ien ie poruszone przez referen ta d o ty c z y ło o p ie k i nad c z e ­ lad zią i lu zak am i. W P ru sach W schodnich b o w iem is tn ia ło b ard zo dużo sa m o t­ n y ch osób n iep racu jących , k tó re m u sia ły za k arę u iszcza ć p e w n e d rob n e op ła ty .

(4)

R ó w n ież p ra cu ją ca czeladź, zw ła szcza od r. 1825, zobow iązana b yła w p ła ca ć sk ła d k i do tzw . „kas b ie d n y c h ”. W zw ią zk u z tym w y ła n ia ła się k w e stia śc isłe j e w id e n c ji czelad zi. S p ra w ę tę poruczano lan d ratom . C elem o d d zielen ia lu d n o ści w łó c z ą c e j się (W agabonden) od p racu jącej, w r. 1818 w ła d ze p ru sk ie u sta liły , że p ra w o do za m ieszk a n ia w d an ej m ie jsc o w o śc i m ają ci, k tórzy b y li ta m z a ­ tru d n ien i. W łó czę g o stw o w ow y m cza sie b y ło zja w isk iem bardzo p o w szech n y m i sta n o w iło jedną z form oporu w ob ec p a ń stw a . B y ło to m o żliw e, p o n iew a ż do lat 3 0 -ty ch is tn ia ło za p o trzeb o w a n ie rąk do pracy. W n astęp n ych latach , gdy z a p a n o w a ło berobocie, rob otn icy ro ln i m u s ie li pracow ać, ale u p o m in a li się o p o p ra w ę b y tu p rzez ła m a n ie w a ru n k ó w pracy. P ra co d a w cy sto so w a li w ó w ­ czas n a g m in n ie k arę ch ło sty , czem u p r z e c iw sta w ia ł się S chön. W tym czasie m iała m ie jsc e m a so w a em igracja do P olsk i. A by utru d n ić ten ruch, w ła d ze p ru sk ie za częły tra k to w a ć k om orn ik ów jak czeladź, w zb ran iając im n a ty c h ­ m ia st p o rzu ca ć pracę.

In n ą form ą oporu ze stron y rob otn ik ów roln ych było b lo k o w a n ie m ieszk ań . W ładze p ru sk ie b o w iem żąd ały, aby ci, którzy m ieli w y m ó w io n ą pracę, o p u sz­ cza li ró w n ie ż m ieszk an ia. O p iesza ły ch w tym w zg lęd zie, k iero w a n o do dom u p o p raw czego w T ap iaw ie.

W o k r e sie W iosny L udów za zb ieg a ją cy m i od p racy ogłaszan o lis ty g oń cze. R ów nież, a b y u ła tw ić k on trolę ruchu rob otn ik ów roln ych , zaczęto w p row ad zać książeczk i słu ż b o w e z o d p o w ied n im i a d n otacjam i o m iejscu i czasie z a tru d ­ n ien ia i w y m e ld o w a n ia .

Nad u sta w ą o czelad zi d eb atow an o jeszcze na p oczątk u X X w . i o sta teczn ie zn iesion o ją d op iero w r. 1918.

„ Z a g a d n ien ie stru k tu ry d em ograficzn ej w w o je w ó d z tw ie o lszty ń sk im ” b y ło za sa d n iczy m tem a tem refera tu m gr W o j c i e c h a W r z e s i ń s k i e g o . R e fe ­ rent o m ó w ił p oszczególn e fa zy o sad n ictw a w w o jew ó d ztw ie, w y o d ręb n ia ją c od r. 1945 trzy o d d zieln e okresy. N a stęp n ie p rzed sta w ił p o d sta w o w e cech y ro z­ w oju p ro cesó w lu d n o ścio w y ch , starając się pokazać g łó w n e różnice w p o ró w ­ n an iu z teren em ca łej P o lsk i. A n a liza prognozy, jeśli chodzi o m o żliw o ści o sa d ­ nicze, p o zw a la na o p ty m isty czn e sp o jrzen ie na przyszłość. K onkluzja refera tu sp row ad zała się do stw ierd zen ia , iż O lszty ń sk ie pod w zg lęd em stru k tu ry lu d ­ n o ścio w ej zb liża się do p rzeciętn ej o góln ok rajow ej.

N a stę p n y refe r a t pt. „ B u d o w n ictw o lu d o w e W arm ii, M azur i P o w iś la ” w y ­ g ło s ił m gr F r a n c i s z e k K l o n o w s k i .

W b u d o w n ictw ie w ie jsk im W arm ii, M azur i P o w iśla m ożna w y o d ręb n ić w ie le w sp ó ln y c h cech ch a ra k tery sty czn y ch dla c a łeg o P om orza M azow ieck iego. P ierw szą w sp ó ln ą cech ą jest id en ty czn y k szta łt zagród, sk ła d a ją cy ch się z dom u m ieszk a ln eg o oraz z zab u d ow ań gosp od arczych , lu źn o rozm ieszczon ych w o b rę­ bie p od w órza. Z agrody te p o sia d a ły fig u rę w y d łu żo n eg o czw oroboku, przy czym b y ły bardzo w ą sk ie i ciasn e. P o reform ach X IX w . w osadach k o lo n ijn y ch sta ły się one o b szern iejsze i n ab rały k szta łtu k w a d ra to w eg o . D om y m ieszkalne,, zw ła szcza na M azurach, b u d ow ano p rzew ażn ie szczytem , w p ó źn iejszy m zaś ok resie fron tem do drogi. W p ow szech n y m u ży ciu b y ły n ieg d y ś ró w n ież d e k o ­ ra cy jn e b ram y w ja zd o w e, obok k tórych z n a jd o w a ły się fu rtk i dla p ieszy ch . N a W arm ii i P o w iślu bu d yn k i m ie sz k a ln e sta ły p rzew a żn ie fron tem do drogi, c h o ć w p ó łn o cn ej czę śc i W arm ii tr a fia ły się tak że dom y u sta w io n e szczy tem do u licy . B u d y n k i gosp od arcze sta w ia n o w zasad zie o d d zieln ie od dom u m ie sz k a l­ nego, choć n iejed n o k ro tn ie w starych b u d yn k ach sta jn ie z n a jd o w a ły się pod jed n ym d ach em z dom em m ieszk a ln y m . Inne k sz ta łty i słab szą k o n stru k cję p o ­ sia d a ły b u d yn k i lu d n ości uboższej, jak zagrodników ’, czy kom orników .

N a stęp n y m w sp ó ln y m elem en tem łączącym b u d o w n ictw o lu d o w e jest sto so ­ w a n ie jed n ak ow ego rzutu poziom ego w ro zp la n o w a n iu w n ętrza dom u m ie sz ­

(5)

k a ln eg o . D rzw i w e jśc io w e zn ajd ow ały się za w sze w ścia n ie fro n to w ej. W śr o d ­ ku m ie ś c ił się kom in, zw . „czarną, lu b p olsk ą k u c h n ią ”. G d y od p o ło w y X V II I w ie k u zaczęto bu d ow ać m u row an e k o m in y , czarn e k u c h n ie za n ik ły . C h a łu p y b yły d w u - lu b tró jd zieln e obszernych rozm iarów i p o sia d a ły bardzo d u żo p o ­ m ieszczeń . J est to rys w y o d ręb n ia ją cy n a sz reg io n od b u d o w n ictw a lu d o w e g o w c a łej P o lsc e i p rzypom ina pod tym w zg lęd em d w ork i sz la c h e c k ie na P od lasiu .

K o lejn ą w sp óln ą cech ą jest k o n stru k cja w ie ń c o w a . N a M azurach p ra w ie w sz y stk ie ch a łu p y b y ły w ę g ło w a n e na rybi ogon, n a to m ia st k o n stru k cję s łu ­ pow ą sto so w a n o w b u d yn k ach gosp od arczych , a bardzo rzad k o w m ieszk a ln y ch . P oza ty m na P o w iślu i W arm ii w sta ry ch b u d yn k ach sp otyk a się „ w ęg ły na o b ła p ”, choć tak że sto so w a n o tam , zw ła szcza w m ieszk a n ia ch o dużych ro zm ia ­ rach k on stru k cję ry g lo w ą (m ur p ruski). O statni' ty p je s t c h a ra k tery sty czn y dla c a łe g o Pom orza G d a ń sk ieg o oraz dla p ółn o cn y ch czę śc i P o w iśla i W arm ii.

D alszą w sp ó ln ą cech ę b u d o w n ictw a m ożn a z a o b serw o w a ć w d w u sp a d zisty m k sz ta łc ie dachu. D ach y te b yły p o szy w a n e trzcin ą, słom ą lu b też p o k ry w a n e dach ów k ą. G ontu n ie sto so w a n o . W ysok ość szczy tu o d p ow iad ała d w om w y s o ­ k o ścio m ścia n y zręb ow ej. N a ch y len ie d achu w a h a ło się w g ran icach 45 — 5 2 °, a okap d ochodził do 60 cm . K rok w ie w zm o cn io n e b yły jętką c z y li tzw . pętem . K a len icę zabezp ieczan o nałożon ym k o źlin em , tj. d rążkam i zb itym i na k rzyż i k ła d zio n y m i na grzb iecie. P o sz y c ie od stron y szczytu za b ezp ieczan o w ia ­ trów k ą.

O sta tn ią cech ą łączącą b u d o w n ictw o reg io n u jest m o ty w zd ob n iczy. Z d o­ b ion o p rzed e w sz y stk im szczyt dom u, przy czy m d ek o ra cje te b y ły bardzo u rozm aicon e. N a to m ia st w ia tr ó w k i u p ięk sza n o w sp o só b bardziej jed n o lity . R ó w n ież fu n k cję d ek oracyjn ą p e łn ił rzeźb io n y pazdur. P o w szech n y te ż b ył zw’y cza j zd ob ien ia d rzw i w e jśc io w y c h , okien i o k ien n ic zew n ętrzn y ch oraz d oln ych koń ców k rok w i. C h arak ter d ek o ra cy jn y na M azurach m ia ły tak że p o d ­ cien ia , n atom iast na P o w iślu i W arm ii za ch o w a ły one jeszcze c z ę ścio w o c h a ­ ra k ter użytk ow y.

O sta tn i tem a t „W arm ińska p la sty k a lu d o w a ” o m ó w ił dyr. M uzeum M azu r­ sk ieg o , H i e r o n i m S k u r p s k i .

W arm ińską rzeźbą lu d o w ą za in tereso w a n o się dopiero w o sta tn ich czasach. W o k resie m ięd zy w o jen n y m za jm o w a li się częścio w o tym za g a d n ien iem F ra n ­ ciszek J a n k o w sk i oraz P a w e ł S ow a. N iem cy n a to m ia st dla sp raw y tej zu p ełn ie n ie m ieli zrozum ienia. W ystarczy tu p r zy k ła d o w o p rzy to czy ć p racę C lasen a, c z y R iem anna.

O becnie m ożna uw ażać tw órczość lu d ow ą za cy k l d e fin ity w n ie zam k n ięty. W tej c h w ili jest zin w en ta ry zo w a n y ch 80 ob iek tó w rzeźb y lu d o w ej zn a jd u ją ­ cy ch się w teren ie. P rzy k ła d y „ św ią tk a r stw a ” sp otyk a się na ca ły m obszarze h isto ry czn ej W arm ii, n a jw ię c e j w pow . o lszty ń sk im i reszelsk im . R zeźb ion e fig u r y u m ieszczon e są za zw y cza j w sk rzyn k ach z d esek p rzyb itych do d rew ­ n ia n y ch słu p ó w i starych d rzew , często zn ajd u ją się one w niszach ścian szczy to w y ch dom ostw . N iek tóre rzeźby zw ła szcza z tem a ty k ą C hrystu sa U k rzy ­ żo w a n eg o b y ły kom p on ow an e jako ca ło ść p racy c ie sie lsk o -a r ty sty c z n e j: krzyża i fig u r y (D ajtki). F igu ry te sp otyk a się z r eg u ły z dala od ob iek tów k o ścieln y ch . C echą ch arak terystyczn ą rzeźb y w a rm iń sk iej jest jej fro n ta ln o ść, a w ię c p ła s z ­ czyzn a sk iero w a n a zd ecy d o w a n ie do w id za. S ta n o w i ona najb ard ziej lu d o w y p ie r w ia ste k c a łej rzeźby. P ła sk o rzeź b y sp otyk a się rzadko. W szy stk ie rzeźby i p łask orzeźb y są z r eg u ły p o lich ro m o w a n e, a w cią g u d łu ższego czasu często od n aw ian e.

W ielk i k łop ot sp raw ia o d n a lezien ie tw ó rcó w lu d o w y ch . Brak jest na ten te m a t ja k ich k o lw iek źródeł h isto ry czn y ch . U m ieszcza n e daty na żelaznych

(6)

c h o r ą g ie w k a c h za tk n ięty ch na k ap liczk ach w p row ad zają za zw y cza j b a d a czy w b łąd . C zas p o w sta n ia rzeźb y d ałob y się n a jw y żej ok reślić za pom ocą a n a lizy la b o ra to ry jn ej d rzew a lu b m alatu ry. O becnie m ożna w p rzy b liżen iu rozpoznać w ie k rzeźb y p rzez b ad an ie jej cech form alnych. D o n ajstarszych n ależą te, k tóre są n a jb a rd ziej u p roszczon e, n a w e t p ry m ity w n e, su row e a jed n ocześn ie m o n u m en ta ln e. N ie liczą się one z n a śla d o w n ictw em form z n atu ry i pod w z g lę d e m a n a to m iczn y m są niep rop orcjon aln e. A n a liza cech form aln ych d o ­ p ro w a d ziła do w y k r y c ia an o n im o w eg o tw ó rcy lu d ow ego, którego P ie ty sp o ­ tyk a się w R a m so w ie, S ta n c le w ie i B artold ach W ielk ich . W jednym ty lk o p r z y ­ p ad k u od szu k an o a r ty stę w a rm iń sk ieg o . Jest n im J ózef W ein ert (1861 — 1937) ze S ta n c le w a , z w ią za n y z ruchem p o lsk im w ok resie m ięd zy w o jen n y m . W ytw ory jego bardzo pop u larn e, rozch od ziły się po ca łej p o łu d n io w ej W arm ii, a n a w e t się g a ły na M azury. N a jed n ym z k rzyży u p a m iętn ił sły n n ą m asak rę w B re­ d yn k a ch z r. 1863.

T y p o w ą cechą rzeźby w a rm iń sk iej jest P ie ta w y ra ża ją ca uczu cia bólu, sm u t­ k u i zad u m y. W p ew n y m se n sie sta n o w i ona o d p ow ied n ik C hrystusa B o le ś c i- w eg o , tak bardzo ch a ra k tery sty czn eg o dla fo lk lo ru P o lsk i C en traln ej. G en ezy sztu k i lu d o w ej na W arm ii n a leży szu k ać w e w zorach z okresu śred n io w iecza , w go ty k u . Z n a sta n iem b o w iem baroku, rzeźby g o ty ck ie u su n ięto z k o ścio łó w , w sta w ia ją c je do różn ych k a p liczek . D zięk i tem u zbliżono je do ludu.

Z p ow od u braku cza su d y sk u sja się n ie odbyła. J ed y n ie prof. G ajek n a w ią ­ zu jąc do refera tu m gr W. W rzesiń sk ieg o za ch ęcił człon k ów O ddziału O lsz ty ń ­ sk ieg o P T L do k o n ty n u o w a n ia badań nad za g a d n ien ia m i d em o g ra ficzn y m i W arm ii i M azur.

W n ie d z ie lę 13 w r z e śn ia u c z e stn ic y Z jazdu P T L u d ali się z w y cieczk ą po w o je w . o lszty ń sk im . P ie r w sz ą grupę w k ieru n k u na L idzbark — From bork — P a słę k — M orąg p row ad ził m gr W ł. O grodziński, a drugą grupę na B isk u p iec — M rągow o — M ik o ła jk i— R u cia n e — K lon — S zczy tn o m gr Fr. K lon ow sk i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Celem wystąpienia jest przedstawienie dynamiki procesu starzenia się społeczeństw (rozumianej jako zmiana wielkości odsetka osób w wieku 65 i więcej lat w ogólnej populacji

Celem badania było ustalenie częstości występowania deficytów poznawczych w populacji osób starszych przebywających w reprezentatywnej próbie placówek opiekuńczych typu ZOL/ZPO

(Katarzyna Kaniowska, Stare problemy nowej antropologii 2 ); Co stanowi o cesze  dystynktywnej  antropologicznego  poznania?  (Marcin  Brocki,  Problemy 

nych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie odbył się LXVII zjazd Polskiego Towarzystwa Językoznawczego.. Komitet organizacyjny Zjazdu

Ryszarda Koczorowskiego, który był nie tylko członkiem ko- mitetu naukowego, ale występował także w roli redaktora naczelnyego „Dental Fo- rum” i reprezentanta

nień sedymentacji utworów kambru, stratygrafii i sedymentacji dewonu, stratygrafii, sedymentacji i paleogeografii górnej jury w południowo-za­. chodnim obrzeżeniu

Zjazd Polskiego Towarzystwa Geologicznego

Następnie wycieczka udała się do Pła- szowa, skąd zwiedzono Krzemionki podgórskie, gdzie p. Popołudniu odbyto