• Nie Znaleziono Wyników

Stosunki polsko-brandenburskie w XIV wieku (1320-1370)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stosunki polsko-brandenburskie w XIV wieku (1320-1370)"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Korcz

Stosunki polsko-brandenburskie w

XIV wieku (1320-1370)

Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 2, 96-103

(2)

W ładysław Korcz

Zielona Góra

STO SU N K I PO L SK O -B R A N D E N B U R SK IE

W XIV W IEK U (1320-1370)

N a początk u XIV wieku C esarstw o niem ieckie z W ittelsb ach am i n a czele w kracza n a drogę w ażnych przeobrażeń wewnętrznych. W Polsce dochodzi do przezw yciężenia rozdrobnienia feudalnego. Koro­ n ac ja W ład y sław a Ł okietka w kościele k ate d raln y m w K rakow ie rozpo­ czyna nowy okres dziejów Polski - m onarchii stanow ej.

Akcję o b ro n n ą przeciw ko zaborczym zapędom B randenburczyków m iał prow adzić tera z król zjednoczonego p aństw a. O bok problem ów we­ w nętrznych, od rozw iązania których zależała przyszłość świeżo zjedno­ czonego państw a, je d n y m z naczelnych zad ań sto jący ch przed Ł okietkiem był problem odzyskania ziem polskich utraconych n a rzecz B randen­ burgii i zakonu krzyżackiego. Jak o pierwszy eta p rozrachunków z sąsia­ d am i w ybrał Łokietek akcję przeciwko B randenburgii. W iązało się to ze szczególną sy tu a c ją m iędzynarodaw ą, k tó ra m o g ła rokować powodzenie jego planom . Ówczesny papież J a n X X II przeciw ny był cesarzowi nie­ m ieckiem u Ludwikowi B aw arskiem u, z rodu W ittelsbachów , który n a d a ł swemu nieletniem u synow i, również Ludwikowi, M archię B randenburską. W rozgryw kach z cesarzem niem ieckim papież zn alazł sojusznika w Ło­ k ietku. Królowi polskiem u zależało zaś n a dobrych stosunkach z papie­ stw em ze względu n a spraw ę P om orza G dańskiego, zagarniętego przez Krzyżaków i przygotow yw anie w arunków do procesu o tę ziem ię, do czego nieodzow ne było przychylne stanow isko papieża. Interesy polityczne p a­ piestw a zbiegały się się z interesam i Polski - fa k t dość rzadki w naszych dziejach.

Łokietek przygotow yw ał się do w ypraw y przeciw ko B randenburgii d ługo i sta ra n n ie . Przez kilka la t trw a ła in tensyw na akcja polityczna i wojskowa, p rzery w an a przez m argrabiego W ald em ara sporadycznym i

(3)

Stosunki polsko-brandenburskie w X I V wieku (1320-1370)

97

najazdam i n a W ielkopolskę w r. 1316 i 1317. W obec wciąż grożącego nie­ bezpieczeństw a brandenburskiego trz e b a było zapew nić sobie odpow ied­ nich sprzym ierzeńców . Zaw arty zo stał sojusz z księciem litew skim Ge- dym inem (przypieczętow any m ałżeństw em m łodocianego syna Łokietko- wego K azim ierza z córką G edym ina A ldoną, k tó ra n a chrzcie o trz y m a ła imię A nny), z królem węgierskim K arolem R o b e rte m oraz z k siążętam i zachodniopom orskim i: O tto n em , W arcisław em i B arn im em (sojusz ten okazał się bardzo n ietrw ały w skutek nacisku K rzyżaków n a w spom nia­ nych k siążąt). Łokietek szukał bezskutecznie k o ntaktów z niek tó ry m i książętam i śląskm i, a naw et z królam i D anii, Norwegii i Szwecji.1

W oparciu o ta k rozległą koalicję, ko rzy stając z niedaw no zaw artego rozejmu z K rzyżakam i, otrzym aw szy posiłki od G ed y m in a (1200 jeźdź­ ców), ruszył wreszcie Łokietek w lu ty m lub w m arcu (nie m a zgody w śród historyków co do dokładnej d aty ) n a zachód. Niszczącym pochodem do­ szedł król polski daleko w głąb ziem zajętych wówczas przez B ran d en ­ burgię, bo aż do F ran k fu rtu nad O drą.

Powodzenie tej w ypraw y zaniepokoiło K rzyżaków . Ju ż w roku n a­ stępnym , po upływ ie rozejm u, w ystąpili oni zbrojnie przeciw ko Polsce, najeżdżając n a Kujaw y. N a d om iar złego J a n L uksem burski, K ról Czech i sprzym ierzeniec Krzyżaków, szykował n a ja z d n a K raków , n a szczę­ ście udarem niony przez króla W ęgier, K arola R o b e rta , spow inow aconego z Łokietkiem , którego córka E lżb ieta b y ła jeg o żoną. K ontynuow anie wojny n a dw a fronty przekraczało siły ówczesnej Polski. Łokietek wi­ dział się zm uszonym zawrzeć z B ran d en b u rg ią p o k ó j, by w szystkie swe siły zwrócić przeciw ko K rzyżakom . Do jego p o d p isa n ia doszło w nowo- m archijskiem L andsbergu (G orzowie) w sierpniu 1329 roku.

Jedynym pozytyw nym re zu ltatem w ypraw y przeciw ko B ran d en b u r­ gii stało się przyłączenie do Polski, zajętej wcześniej przez B randen- burczyków, kasztelanii międzyrzeckiej (z M iędzyrzeczem i Skw ierzyną). W stosunku do zam ierzeń Ł okietka było to niewiele. W sp ó łd ziałan ie krzyżacko-brandenburskie (m ające m iejsce w ielokrotnie w historii Pol­ ski) raz jeszcze uniem ożliw iło n a m uzyskanie całkow itego zw ycięstw a i odebranie ziem nadodrzańskich.

Rozejm p o dpisany w L andsbergu zasługuje n a bliższe omówienie. Ło­ kietek, zm uszony do zaniechania w ojny przeciwko B ran d en b u rg ii, m ógł zachować w szystkie pozory zwycięzcy. T y m bardziej, że członkowie rzą­ dzącej w M archii regencji - szczególnie panow ie von W edel i von O st,

(4)

98

W ła d ysła w Korcz

siedzący w posiadłościach n ad N otecią, sąsiadujący więc bezpośrednio z Polską - robili w szystko, aby doprow adzić do zakończenia wojny.

W takiej sy tu ac ji doszło w sierpniu 1329 roku w L andsbergu do sp o tk a n ia przedstaw icieli m archijskich z w ysłannikam i k ró la polskiego. S tronę polską reprezentow ał w ojew oda p oznański, głow a am bitnego rodu Nałęczów - W incenty z S zam o tu ł, n ajw y b itn iejszy wówczas człowiek w W ielkopolsce.

Pokój landsberski - ja k nazyw any je s t on w h isto rii - podpisany zo­ s ta ł n a trzy la ta . W arunki jeg o były dość niezw ykłe. P ełnom ocnik króla polskiego zobow iązał się wobec przedstaw icieli m argrabiego i możnych m archijskich, że n a w ypadek zła m a n ia przez k ró la rozejm u i uderzenia na M archię, on sam zabroni królowi w stępu n a te ry to riu m brandenburskie, nie przepuszczając wojsk królewskich przez swe posiadłości. W w ypadku zaś om inięcia przez k ró la posiadłości W incentego, te n o sta tn i m iał po­ m agać m arg rab iem u przeciw królowi. By uniknąć ew entualnych represji ze stro n y króla, W incenty zastrzegł d la siebie praw o przejścia n a stronę m archijską wraz ze w szystkim i sw ym i grodam i.

W w arunkach tych kry ły się egoistyczne interesy ro d u , dopuszcza­ ją c e możliwość w y ła m a n ia się spod zwierzchności króla, w wypadkach gdyby ten chciał poskrom nić jego zb y t w yb u jałe am bicje. K ról dobrze rozum iał zam ysły W incentego. Nie przeciw działał im je d n a k , bo pokój był po trzeb n y i - w gruncie rzeczy - korzystny.

A o to ja k brzm i oryginalny dok u m en t p ak o ju landsberskiego, w prze­ kładzie dr. R. K łodzińskiego:

”Do w iadom ości tych których to dotyczy, podajem y, jako m y W incenty rycerz, wojewoda poznański, wraz z braćmi na­ szy m i panem Dobrogostem rycerzem i T om isław em dom ow­ nikiem obiecujem y pod przysięgą dostojnem u księciu L udw i­ kowi, m argrabiem u brandenburskiem u i jego starostom , m ia ­ now icie H assonow i Starem u i W edegonowi zw anym de W e­ del, jako też B ertoldow i de Ost, tegoż margrabiego w ójtowi i całej M archii, m ieszczanom i wasalom niew zruszenie i bez wszelakiego podstępu sta n ą ć na straży pokoju i w szystkim i w arow niam i n a szym i w iernie słu żyć w ten sposób, że gdyby pan i król polski usiłow ał ziem ie panu margrabiem u p usto­ szyć albo w jakikolw iek bądź sposób niepokoić, to pow inni będziemy wzbronić m u wstępu i wejścia przez nasze grody

(5)

Stosunki polsko-br&ndenburskie w X I V wieku (1320-1370)

99

Wieleń i Czarnków. I na odwrót uczyn im y tak samo panu margrabiemu, gdyby się pokusił w jakikolwiek bądź sposób wtargnąć w dzierżawy pana i króla polskiego. A jeśliby po- m ieniony król polski in n ym i drogami albo za m ka m i potężnie naszedł ziemie tegoż pana margrabiego i jego wasalów na­ szym i zam kam i z ta m te j strony rzeki Noteci, pomagając im we wnijściu i wyjściu. Tudzież, gdyby nam W incentem u i na­ szym braciom pan i król polski jakową zniewagę lub krzywdę wyrządził, albo li naszym przyjaciołom, za co stalibyśmy się nieprzyjaciółmi pomienionego króla polskiego, wtedy winni będziemy ze wszystkim i naszym i grodami przystać do m a r­ grabiego, nie czyniąc żadnej zgody ani układów z panem królem Polski, póki wola będzie margrabiego. Na świadec­ two tej sprawy niniejszy list naszym i pieczęciami utwierdzi­ liśmy. Dano w N o w ym Landsbergu w najbliższą niedzielę po

Wniebowzięciu N. P anny M arii roku pańskiego M C C C X X I X (1329. 20. VII).n 2

Ju ż w październiku tego sam ego roku król ratyfikow ał rozejm w ydając n astępujący dokum ent:

„Do wiadomości tych wszystkich, kom u o tym wiedzieć na­ leży, podajemy, jako m y Władysław z Bożej łaski, król Polski i Krakowa, ziem sandomierskiej, łęczyckiej i kujawskiej pan i dziedzic, obiecujemy niezłom nie w ty m piśmie w dobrej wierze i bez wszelakiego podstępu zachować i m ie ć pewnie i niezachwianie do pastanowionego czasu rozejm i pokój, który nasz W incenty wojewoda poznański i starosta wiel­ kopolski z najdostojniejszym księciem i panem Ludwikiem margrabią brandenburskim i j a k i m i ś S a sa m i od najbliższego św. Marcina na lat trzy ważnie i niewzruszenie był zarzą­ dził, jako też poręczamy m ieć n iniejszym nieodmiennymi, m iły m i i trw ałym i te wszystkie warunki zobowiązania, które w naszym im ieniu pomieniony W incenty był poczynił i uło­ żył. Ażeby zaś ta nasza zapowiedź moc swoją zatrzymała, nakazaliśmy to tu ta j spisać i wiarygodnością naszych pie­ częci utwierdzić. Dano i zdziałano w Krakowie nazajutrz po święcie Szym ona i Judy (29. X . ) od Narodzenia Pańskiego roku tysiąc trzysta i dwudziestego dziewiątego. ”3

(6)

100

W ła d ysła w K orcz

Pokój landsberski (gorzow ski) stan o w ił w polityce Ł okietka ważny zw rot. Porozum iaw szy się z W ittelsb ach a m i przestaw ał być sojusznikiem papieża, zyskując je d n a k w zam ian za to realne możliwości rozpraw ienia się z K rzyżakam i. P o n a d to król Polski, w chodząc w rokow ania z je d n ą z p otęg dynastycznych, staw ał się, co nie było bez znaczenia w ówczesnej dyplom acji, jed n y m z p artn e ró w politycznych rozgrywek.

Uzyskawszy pokój n a granicy zachodniej m ógł Łokietek ju ż w roku n astęp n y m , wraz z o trzy m a n y m i posiłkam i węgierskim i, rozpocząć żyw­ szą działalność wojskow ą przeciw ko K rzyżakom .

K azim ierz, syn i n a stę p c a Łokietka, obejm ow ał rządy w w yjątkow o tru d n ej sy tu acji. Polska zn ajd o w ała się w sta n ie wojny z zakonem krzy­ żackim i p o d s ta łą groźbą interw encji sojusznika krzyżackiego J a n a Luk­ sem burskiego, k ró la Czech. U w zględniając fa k t, iż zab rak ło Polsce od­ pow iednio silnych sprzym ierzeńców , k tórzy by m ogli j ą wesprzeć i zrów­ noważyć potęgę przeciw ników , przy równoczesnej słabości w ew nętrznej, b rak u silnej organizacji ad m in istracy jn ej i gospadarczej, należy w łaści­ wie ocenić słuszne zabiegi k ró la w spraw ie zaw arcia pokoju.

U kład p o dpisany z K rzyżakam i w K aliszu w 1343 r. pozwolił K a­ zimierzowi n a skierow anie swej uwagi i sił w innych kierunkach. Mię­ dzy innym i nadszedł czas bliższego nieco zainteresow ania się spraw am i Śląska, Rusi oraz ziem północnych i północno-zachodnich. N aw iązane zostały bliższe k o n ta k ty z k siążętam i zachodniopom orskim i, przypieczę­ tow ane m ałżeństw em córki K azim ierza Elżbiety z księciem w ołogoskim , B ogusław em V.

Z arysow ujący się około roku 1360 konflikt z zakonem krzyżackim spo­ wodow ał zacieśnienie, rozluźnionych od dnia ślubu B ogusław a V (1343), stosunków z księciem pom orskim . P rzede w szystkim K azim ierz m ontuje antykrzyżacką koalicję, w sk ład której w chodzą - obok Polski i księstw a wołogoskiego - najnow si lennicy polscy - k siążęta m azowieccy i (wresz­ cie) Litw a. U dział tej o sta tn ie j zapew niono sobie poprzez m ałżeństw o sy n a B ogusław a V, K azka Szczecińskiego (w nuka K azim ierza W ielkiego) z księżniczką litew ską K enną, świeżo ochrzczoną Jo a n n ą .

M ałżeństw o tych dw ojga dzieci - nie zapom inajm y, że K azko m iał około 15 la t, a J o a n n a 10 - b yło typow ym zw iązkiem politycznym , za­ w arty m w im ię państw ow ych interesów . C ho d ziło bow iem o to , aby p ań ­ stw o krzyżackie otoczyć od N iem na po O drę pasem sprzym ierzeńców , od cinających Zakon od bezpośredniej łączności z Zachodem .

(7)

Sto su n ki polsko-brandenburskie w X I V wieku (1320-1370)

101

Równolegle z akcją przeciwko K rzyżakom polityka polsko-w ołogoska nie m o g ła pom ijać spraw y B randenburgii, ta k istotnej d la obu p ań stw . Spraw a t a b y ła ty m bardziej ważna, że B ra n d en b u rg ią zaczął żywo in te­ resować się cesarz K arol IV (syn J a n a L uksem burskiego).

N iebezpieczeństw o rozszerzenia się wpływów luksem burskich n a B randenburgię było niew ątpliw ie d o datkow ym arg u m en tem przem aw ia­ jący m n a korzyść zbliżenia pom orsko-polskiego. Oczywiście związki fam i­ lijne, zapoczątkow ane m ałżeństw em księcia B ogusław a V z córką K azi­ m ierza E lżbietą, też były niebłahe i n a razie daw ały K azim ierzowi - p o d tym w zględem - przewagę nad K arolem IV. O kazało się je d n a k w krótce, że i cesarz, zm ierzając do rozbicia przym ierza Polski z Bogusław em i u ła ­ tw ienia sobie w łasnej polityki w B randenburgii i n a Pom orzu, p rag n ie posłużyć się - w celu pozyskania książąt pom orskich - arg u m en tem „m a ł­ żeńskim ” .

Owdowiawszy niedaw no, zw rócił się cesarz do króla polskiego z p ro śb ą o rękę jego pom orskiej wnuczki Elżbiety, siostry Kazka. Uro­ czysty ślub od b y ł się w Krakowie w 1363 roku, połączony z w ielkim zjazdem książąt panujących, wśród których - obok cesarza, K azim ierza, B ogusław a i jeg o sy n a K azka, księcia B a rn im a III szczecińskiego - uczest­ niczyli wasalowie k ró la polskiego i cesarza. Zjazd ten , podobnie zresztą ja k i drugi w roku n astęp n y m , przyniósł więcej korzyści politycznych ce­

sarzowi niż Kazim ierzow i. K arol IV w ybitnie zwiększył swe w pływ y n a Pom orzu i w B randenburgii, n a całkow ite opanow anie której zanosiło się po śm ierci m argrabiego Ludw ika R zym skiego (15. V. 1365) a za rządów jego n a stęp cy -L u d w ik a O tto n a V.

Pew ne zam ieszanie i rozprzężenie, ja k ie d ało się zauw ażyć w B ran d en ­ burgii, postanow ił w ykorzystać K azim ierz, bacznie obserw ujący w yda­ rzenia n a swej północno-zachodniej granicy. Z aistn ia ła o tyle k o rzy stn a d la K azim ierza sy tu a c ja , że niektórzy panow ie brandenburscy, przyw ykli za W ittelsbachów do dużej swobody, nie życzyli sobie przejścia p o d silne rządy Luksem burgów . Panow ie von O st, spokrew nieni z N ałęczam i wiel­ kopolskim i, i de Wedel postanow ili p o d d ać się Polsce. D nia 22 lipca 1365 roku zjawili się w K rakow ie b ra cia von O st - D obrogost, A rnold i Ber­ told - i złożyli Kazim ierzow i h ołd lenny, w następstw ie którego w róciły do Polski dw a sta re grody: Santok i D rezdenko.

W odpow iedzi n a to cesarz K arol IV w zm ógł nacisk n a B ran d en b u r­ gię i Pom orze Zachodnie, co naw et m ogło doprow adzić do wojny, której przecież K azim ierz m usiał unikać za wszelką cenę, prag n ąc zrealizować

(8)

102

W ładysła w Korcz

swe plany w ybicia sobie o k n a n a św iat przez opanow anie ujścia O dry. Na tej drodze pojaw iły się dodatkow e trudności w p o staci w zrostu wpływów K arola n a k siążąt szczecińsko-wołogoskich, dotychczasow ych sojuszni­ ków K azim ierza. Ale i w tej sytuacji zaszły pew ne okoliczności, które pozw oliły K azim ierzow i n a dokonanie znacznej korekty granicy z Nową M archią. M arg rab ia O tto V, w yłam ując się spod zależności cesarskiej, szukał p o p arcia u K azim ierza. C eną za to p oparcie s ta ło się oddanie znacznej części Nowej M archii Polsce.

P od panow anie K azim ierza przeszły te ry to ria zam knięte od p o łu d n ia N otecią, od w schodu G w dą, od zachodu D raw ą i od północy posiadło­ ściam i księstw a słupskiego. N a ty m terenie leżały grody: W ałcz, D rahim i C zaplinek. S ta ło się to w roku 1368.

„Był to wynik - ja k słusznie zauw aża Z. K aczm arczyk - pozyskania ju ż przedtem Santoka i Drżenia (D rezdenka - W .K .), dzięki czemu po­

wrócono tu do starej granicy Wielkopolski z X I I I wieku. Krok ten m iał jeszcze dalsze związki i znaczenie, dzięki bowiem osiągnięciu wzgórz m o­

renowych i je zio r pomorskich w okolicach Drahimia Polska sąsiadowała teraz bezpośrednio z P o m o rzem słupskim, znajdującym się w ręku książąt wołogoskich. ”4 Dziedzicem zaś księstw a słupskiego był um iłow any wnuk

K azim ierza W ielkiego - Kazko.

Z osobą K azka zw iązał Kazim ierz swe szerokie plany opanow ania Po­ m orza. O piekow ał się zresztą K azkiem od chwili jeg o narodzin, wycho­ wywał go n a swoim dworze i sposobił do publicznego życia. W reszcie, w obliczu w zrastający ch wpływów K aro la IV n a P om orzu, Kazimierz zdecydow ał się n a krok, celem którego m iało być ścisłe połączenie Po­ m orza z Polską i rów nocześnie zapew nienie n a stęp stw a n a opróżnionym tronie. W roku 1368 K azim ierz adoptow ał swego w nuka i ja k o synowi wy­ znaczył m u tro n w Polsce po Ludw iku W ęgierskim w w ypadku, gdyby ten nie pozostaw ił m ęskiego p o to m k a (m iał wówczas tylko córkę).5 W raz z usynow ieniem K azim ierz przeznaczył Kazkowi pew ien kom pleks dóbr: ziemię sieradzką i łęczycką oraz bliżej nieokreślone te ry to ria . Te sam e ziemie w ym ienił król po raz drugi w swoim testam en cie, któ ry spisyw ał w dw a la ta później, gdy - złożony n a łożu boleści n iesp o d zian ą chorobą -o c z e k iw a ł śm ierci. „Swit dnia 5 listopada 1370 roku był ostatnim, który

widział umierajcy król. I zaraz nieomal u jego łoża, rozegrała się wałka o jego testam ent. ”6

(9)

Stosunki polsko-brandenburskie w X I V wieku (1320-1370)

103

przypisy

1. K aczm arczyk Z., K olonizacja niem iecka n a wschód od O dry, Po­ znań 1945.

2. Tenże, K azim ierz W ielki (1333-1370), W arszaw a 1948.

3. Kowalenko W ., Polska żegluga n a W iśle i B ałty k u w X IV -X V wieku, „R oczniki H istoryczne” X V II z. 2, Poznań 1948.

4. L a b u d a G ., Polska g ranica zachodnia. T ysiąc la t dziejów politycz­ nych, P oznań 1971.

5. Tenże, H istoriograficzna an aliza tzw. niem ieckiego „nap o ru n a w schód” , [w:] W schodnia ek sp an sja Niemiec w E uropie Środko­ wej, P oznań 1963.

6. Tenże, P rzynależność te ry to ria ln a Ziemi Lubuskiej w X II i X III wieku, „R oczniki H istoryczne” XXXV za rok 1963, Poznań 1969.

Cytaty

Powiązane dokumenty

It is assumed tiiat sediment exciianges only occur between the tidal flat and the channel in the basin, between the channel in the basin and the ebb tidal delta, and between the

Tej niedogodności zaradzała instytucya, zwana »oczyszczeniem gościnnem prawem« (iuxta iura hospitalia). Polegała ona na tem, że szlachcic, będący go ­ ściem w

Jeżeli dla niebezpieczeństwa grożącego musiano zaniechać budowy albo innych urządzeń, to właściciel gruntu może żądać wynagrodzenia o tyle, o ile grunt jego

The mutual behaviour of pedestrians, like collision avoidance, is also taken into account [86]; (2) Macroscopic level: is where the flow of pedestrians are described as a

Sposób posługiwania się słowem droga w pism ach qum rańskich jest < trochę odmienny aniżeli w Starym Testam encie.. W Qum ran zanikają

Utwo- rzona w 1877 roku organizacja istniała trzy lata, do 1880 roku, jednak potrzeba dalszej pracy na rzecz zwierząt była w Krakowie tak silna, że w 1887 roku doszło do

Henryk IV wrocławski od śmierci swego ojca znajdował się pod opieką najpierw stryja, księcia Władysława, biskupa salzburskiego (aż do jego śmierci w 1270 roku), a

Przyczyniła się do tego promul- gacja zarówno Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku, jak i Kodeksu Kanonów Kościołów Wschodnich w 1990 roku, oraz publikacje dokumentów, które