Rudziński, Janusz
"Na warsztatch historyków polskiej
myśli politycznej : Polska myśl
polityczna XIX i XX wieku". T. 4, cz. 1,
"Sympozjum w Oleśnicy 1977 :
Problemy prasoznawstwa a badania
myśli politycznej", pod. red. H.
Zielińskiego, Wrocław 1980, s. 7-152 :
[recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 21/2, 105-107
R E C E N Z J E I S P R A W O Z D A N I A
105 Z kolei w studiach nad treścią prasy wiedza o m asowym komunikowaniu za chęcać może historyka do badań nad integracyjnym i funkcjam i przekazu na po ziomie całej zbiorow ości narodow ej oraz na poziomie więzi m ikro- i m ezospołecz- nej (grup pierw otnych i zrzeszeń międzygrupowych). Bardzo instruktywne są stu dia badaczy współczesnych środków masowych nad stopniem prawdziwości i za fałszowania treści oraz genezą owych zjawisk. Jak pisze autor, wyniki dociekań w tej dziedzinie prowadzą do jednego wniosku: „Fakt, iż media nie przedstawia ją prawdy, może być wykorzystyw any zarówno dla dobrych, jak i złych interesów. Ważne w ięc są cele, jakim służą” (s. 172).
W arto ponadto zastanowić się nad użytecznością dla historii prasy m odeli ba dawczych teorii inform acji oraz dyfuzji (rola przyw ódców opinii w pobudzaniu otoczenia do kontaktu ze środowiskami m asowymi i kształtowaniu jego reakcji na przekazy). Interesujące są również niektóre propozycje analizy systemowej, jak np. schemat Melvina L. De Fleura, w yróżniający jako elementy społecznego systemu środków m asow ych: audytoria, instytucje badające środki masowe, dys trybutorów (organizację kolportażu), instytucje udzielające wsparcia finansowego oraz różne systemy kontroli praw nej i moralnej.
A ndrzej N otkow ski
N a w a r s z ta ta c h h is t o r y k ó w p o ls k ie j m y ś l i p o lit y c z n e j. P o ls k a m y ś l p o lit y c z n a X I X i X X w ie k u , pod red. H. Zielińskiego, t. 4, W rocław 1980. Część I. Sym pozjum w Oleśnicy 1977: P r o b le m y p r a s o z n a w s tw a a b a d a n ia p o ls k ie j m y ś l i p o lit y c z n e j,·
s. 7— 152. '
K olejn y tom udanej serii podjął, w sw ej pierw szej części, problem roli źró deł prasowych i sposobu ich wykorzystania w zakresie historii m yśli politycznej. Siedem zwięzłych tekstów zawiera interesujące propozycje m etodologiczne lu b przyczynki do dziejów myśli politycznej w prasie. A rtykuły dzielą się na trzy wyraźnie w yodrębniające się kategorie.
Pierwszą stanowią trzy referaty zamieszczone na początku książki: Andrzeja Paczkowskiego B a d a n ia h is to r y c z n o p ra s o w e w z a s to s o w a n iu d o b a d a ń n a d d z ie ja m i m y ś l i p o lit y c z n e j; W iesława W ładyki S ta n b a d a ń n a d h is t o r ią p r a s y a b a d a n ia d z ie jó w p o ls k ie j m y ś l i p o lit y c z n e j i Jerzego M yślińskiego P e r i o d y k i t e o r e - t y c z n o p o lit y c z n e p o ls k ie g o r u c h u s o c ja lis ty c z n e g o n a p r z e ło m ie X I X i X X w ie k u -
Paczkowski zaproponował całościowe analizowanie wypow iedzi prasowej o cha rakterze ideologiczno-politycznym . Całościowe, to znaczy obejm ujące (1) czynniki,, warunki i przebieg powstania wypow iedzi, (2) je j form ę, treść i kontekst oraz (3) je j obieg społeczny i funkcje. Wiąże się z tym postulat rozszerzenia zainteresowań o w ypow iedzi pozornie nie m ające charakteru politycznego oraz prasę pozornie apolityczną albo polityczną, lecz bez am bicji ideotwórczych i program ow ych. K on trastuje z tym jednak zawężenie przez autora pojęcia w ypow iedzi tylko do kom u nikatu werbalnego. Jedną z form w ypow iedzi może być przecież np. rysunkowa satyra polityczna nie zawierająca- ani jednego słowa.
Sw oje stanowisko autor uzasadnił w wystarczającym stopniu. Zdajem y sobie zresztą sprawę, że chodzi o badanie w yraźnie w yodrębniającej się struktury, o re zygnację z pom ijania je j wielu ważnych elementów. A bstrakcje takie były k o nieczne, mogą się jednak stać szkodliwe, jeśli będą nadal jedyną metodą badaw czą. Dlatego bardzo pożyteczne są uwagi zawarte w omawianym artykule, cho ciaż jego autor zdradza niepewność w ocenie szans realizacji swych wskazówek. Ze względu na nowatorstwo oraz to, że stanowi on w gruncie rzeczy ważny punkt odniesienia dla pozostałych, artykuł ten wymaga nieco szerszego potraktowania.
106 R E C E N Z J E I S P R A W O Z D A N I A
Paczkowski nie poprzestał na zaprezentowaniu bogatego kwestionariusza py tań badawczych. Sform ułow ał również dodatkowe narzędzia, heurystyczne. Spo śród nich najbardziej interesujący i dyskusyjny jest p odział na pięć typów (m o deli) w ytw orów prasowych, czyli pięć „poziom ów kom unikacyjnych” .
Autor obw arow ał schemat kilkoma słusznymi zastrzeżeniami, w ykluczając m oż liw ość stosowania go w uproszczony sposób.
Zasadniczym kryterium podziału jest stopień spełniania fu n kcji ideotwórczej przez dany w ytw ór prasowy i zbieżny z nim stopień dostępności (trudności) w y powiedzi zawartych w wytworze (kryterium odbiorcy).
W ątpliwości budzi brak konkretnego, historycznego um iejscowienia schematu. Pojaw ia się pytanie, czy np. może on być praktycznym narzędziem do analizy prasy ,PRL, jeśli nawet każde pismo da się do niego dopasować? G dyby nie oka zał się uniwersalny, m ógłby być przydatny do innych porównań.
Także niezbyt jasne jest wprowadzenie do schematu trzeciego (oficjalne organy partii), jakby wtórnego kryterium zawartości form alnej (np. gatunki dziennikar skie stosowane w piśmie). Konsekw encją jest pewna dwoistość i pytanie, czy nie należy rozróżniać prasy prawdziwie ideotwórczej od pozornie (tylko form al nie) ideotw órczej. Gdzie zaliczyć form alnie zaliczające się do pierwszego poziomu czasopismo, które jest równie ideoodtw órcze jak magazyn ilustrowany? (w ym yś lony przykład podaję w celu zilustrowania problemu). Niefortunne także jest sfor mułowanie głoszące, że „poglądy wyrażane w czasopismach należących do w yż szych poziom ów kom unikacyjnych są bardziej wiarygodne niż wyrażane w pis mach z niższych poziom ów ” , przy czym nie bardzo dokładnie wiadom o, o jaką wiarygodność chodzi. Jeśli o zgodność z doktryną, to wów czas albo musielibyś m y przyjąć, że zmiany doktryny pochodzą z dolnych „poziom ów ” , bo wyższe są zawsze najbardziej „w iarygodne” , albo w ykluczylibyśm y ideotwórczą rolę prasy.
Dochodzim y do sedna sprawy. K łopoty wynikają stąd, że Paczkowski usiłuje doprowadzić do dość sztucznego mariażu historii prasy z historią myśli politycz nej. Można tu dostrzec pozostałości przestarzałej hierarchii ważności dającej p ry mat analizom myśli kosztem badań świadom ości politycznej. Sądzę, że zwłaszcza w przypadku historii najnowszej hierarchię tę można odw rócić bądź zlikwidować, w skrajnym wariancie traktując myśl polityczną jako fragment świadomości p o litycznej. Nie negując wartości schematu zawartego w tej części artykułu Pacz kowskiego, który w tym m om encie jakby zakłada, że nadawca jest zawsze ten sam, i tylko wulgaryzuje sw oją myśl na użytek odbiorców z niższych „poziom ów ” , przeciw stawi się temu inny punkt widzenia, gdzie nadawcy w ypow iedzi z niż szych „poziom ów ” wyrażają pośrednio sw oją świadom ość polityczną i dostosowują się m niej lub bardziej do świadom ości swoich czytelników.
Zauważm y wreszcie, że artykuł Paczkowskiego w znacznej części odnosi się do zagadnień historycznoprasowych nie tylko m yśli politycznej, ale także myśli społecznej, naukow ej itd. Zasadnicze wnioski i postulaty artykułu mogą dotyczyć badań nad treścią i mechanizmami pojawiania się w prasie różnych prądów um ys łow ych. W skrajnych ujęciach np. nauka sama w sobie m oże pełnić rolę ideolo gii (Habermas).
W sumie artykuł Paczkowskiego należy uznać za bardzo cenny dla history k ów prasy, znacznie m niej dla historyków m yśli politycznej. Wskazał on natomiast pośrednio ciekawe m ożliwości analizy funkcjonow ania m yśli politycznej w prasie, jak o realizacji polityki.
W ładyka om awia w swoim referacie nieco szerzej niektóre problem y badaw cze zasygnalizowane przez Paczkowskiego, nawiązując przy tym do stanu badań w Polsce. W skazuje także na najdotkliwsze luki i nie wykorzystane obszary ba dawcze. R ozw ijając niektóre elem enty kwestionariusza pytań zaprezentowanego w artykule Paczkowskiego, W ładyka idzie jeszcze dalej w kierunku zalecania
ana-R E C E N Z J E I S P ana-R A W O Z D A N I A
107
'lizy prasy i gatunków dziennikarskich form alnie apolitycznych. Uzasadnia to szeregiem celnych spostrzeżeń i ilustrujących przykładów. Zgadzając się w pełni z'dyrek tyw am i badawczym i autora, trzeba zauważyć, że również i do tego artyku łu odnosi się uwaga o trochę sztucznym, bardziej zresztą form alnym , łączeniu problem ów prasy i myśli politycznej, gdy szersze pole badawcze leży na styku nieco innych kwestii (prasa konserwatystów stanowi w tym względzie raczej w y jątek).
Referat M yślińskiego jest próbą praktycznej realizacji części postulatów zawar tych w w ypow iedzi Paczkowskiego. Opracowanie dotyczy prasy partii kadrowych, niemasowych, działających częściowo nielegalnie. Autor w ybrał tytuły mieszczące się w dwu pierwszych „poziom ach kom unikacyjnych” wyróżnionych przez Pacz-~ kowskiego. Zasadniczym obiektem zainteresowania jest tutaj prasa, nie zaś myśl polityczna, ale prasa w aspekcie jej proweniencji, zawartości i fu n k cji politycz nej.
A rtykuł jest dowodem sporej praktycznej użyteczności propozycji m etodolo gicznych Paczkowskiego. Myśliński zachowuje przy tym uzasadnioną rezerwę w o bec konstrukcji m odelowych. U jawniają się pewne trudności z kw alifikacją cza sopism do określonych „poziom ów kom unikacyjnych” („Bulletin du Parti Socialis te Polonais” ) i rozbieżności kryterium fu n kcji ideotw órczych z kryterium odbior cy („Przegląd R obotniczy” ).
Na drugą grupę składają się artykuły: A dolfa Juzwenki M y ś l n ie p o d le g ło ś c io w a „ P r z e d ś w i t u ” (1908—1914), Romana Wapińskiego „ P r z e g lą d W s z e c h p o ls k i” (1895—
1905, 1922—1926) i W ojciecha Wrzesińskiego O b lic z e p o lit y c z n e „ D z ie n n ik a P o z n a ń s k ie g o ” w la ta c h 1859—1914.
Są to prace o charakterze tradycyjnej analizy m yśli politycznej, ale obiektem zainteresowań autorów są poglądy głoszone w określonym wytworze prasowym. A naliza historycznoprasowa nie wykracza na ogół poza wariant skromnego om ó wienia źródła i przedstawienia autorów (redaktorów, nadaw ców w ypow iedzi). W szczególności dotyczy to artykułu Juzwenki. W apiński i Wrzesiński zw rócili nie co w ięcej uwagi na role pełnione przez omawiane pisma, bądź też ukazali je p o średnio. W przypadku „Dziennika Poznańskiego” autor podkreślił jego wagę o p i niotwórczą i patrzy nań jako na bodziec raczej niż efekt. Grupa tych artykułów luźno tylko wiąże się z poprzednimi. Są one ciekawym i cennym przyczynkiem do historii myśli politycznej i historii prasy.
Osobną pozycję zajm uje artykuł W ładysławą Bartoszewskiego T a jn a p ra s a w O k re s ie o k u p a c ji 1939— 1945 i j e j r o la w ż y c iu s p o łe c z e ń s tw a . Referat ten nie do tyczy prawie zupełnie myśli politycznej. Prasa została potraktowana przez autora jako przejaw bardzo ważnego działania politycznego. Pełniła ona szczególną misję społeczną w warunkach dosłownie bojow ych. Oprócz om ówienia rozm iarów zja wiska, problem ów redagowania, druku, kolportażu autor zwraca uwagę na ta kie fu n kcje tajnej prasy, jak upowszechnianie norm m oralnych w now ych w a runkach, kształtowanie obrazu wroga, podnoszenie czytelników na duchu. Zbyt m a ły nacisk położył jednak autor na fu n k cje propagandowe, w aspekcie „p a r- tyjn o-progra m ow ym ” . Słusznie podkreślając pluralizm tej specyficznej prasy, prze cenił chyba jednak trochę faktyczną sw obodę wypow iedzi, prawda *že większą niż w jaw nej prasie przed i po okresie okupacji.
Dobrze się stało, że materiały z oleśnickiego sym pozjum ukazały się drukiem. Nie stanowią one jednak w sumie zwartej całości. W brew pozorom brakuje im wspólnego mianownika. To rozbicie oraz propozycje przedstawione zwłaszcza przez Paczkowskiego zdają się w sumie wskazywać dalsze perspektywy badawcze.