Dorota Pachołowska
Mankamęty, poliględźby,
bezecenzje... : Barańczaka prywatna
teoria gatunków
Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 8, 483-485
A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
F O L IA L IT T E R A R IA PO L O N IC A 8, 2006
Dorota Pacholowska
MANKAMĘTY, POLIGLĘDŹBY, BEZECENZJE...
BARAŃCZAKA PRYWATNA TEORIA GATUNKÓW
Czym zajm uje się n a co dzień la u re a t nagro d y N ike? O dpow iedzi szukaj my w książce P egaz zdębiał, wydanej przez P U L S . P ozycja to ze wszech miar zaskakująca, odstania bowiem u k ry tą praw dę o Stanisławie B arańczaku. Przez dłuższy czas usiłow ał o n robić n a p o z ó r n o rm a ln ą k arierę jak o poważny a u to r, kry ty k , tłum acz i badacz literatury. N ie m a w ątpliw ości, że mu się to u d ało . W ydał około 80 pow ażnych książek, sta ra n n ie ukryw ając, że jego tw órczość m a rów nież inne oblicze. Ju ż w czasach szkolnych i uniwer syteckich, o czym m ów i obecnie w w yw iadach, u p raw iał tw órczość a b su r dalną. Jej ow oce, z uw agi n a reputację rodziny o raz w łasną, były starannie ukrywane, choć zdarzało się, że krążyły w odpisach, w ykradzione po cichu z szuflady. L egenda głosi, że praw dę o sobie postanow ił B arańczak (czter dziestopięcioletni!) ujaw nić w szpitalu, po zoperow aniu w yrostka robacz kowego. W efekcie „o d d ał” w następnych latach zbiorki: Zw ierzęca zajadłość,
Biografloly, Zupełne zezwierzęcenie i Bóg, Trąba i O jczyzna, Geogrąfloły
oraz Ż egnam cię Nosorożcze: Kompletne Bestiarium Zniechęconego Zoologa. Przygotował rów nież antologię angielskiej i am erykańskiej poezji absurdalnej oraz spolszczone zbiory tekstów tw órców nonsensu.
K siążka Pegaz zdębiał jest „w prow adzeniem w p ry w a tn ą teorię g atu n ków” , zaprojektow anych przez B arańczaka p od wpływem lektury tom ów Juliana T uw im a i A ntoniego Słonimskiego W oparach absurdu oraz T uw im a
Pegaz dęba. C zytelnika w ita B arańczak alfabetonem - zdaniem gram atycznie
i składniowo p opraw nym , zaw ierającym 32 litery polskiego alfabetu, z 32 liter się składającym ! N a pozór ułożenie go jest niem ożliwe, ale ja k m ów i autor: „P o lak p o tra fi” i dodaje: „P ójdź w loch zbić m ałżeńską gęś futryn!” Alfabetonów ułożył 14. W arto się z nim i zapoznać, złapać w dło ń p ió ro i... pobić m istrza. M oże się uda.
Podobnie w p rzy p ad k u palindrom adera. K to nie zn a słynnego zdania: „Kobyła m a m ały b o k ” , które m o żn a czytać w spak? N a tw arzy naszego
484 D o ro ta Pachołow ska
hum orzysty-absurdysty wywołuje ono pobłażliw y uśm iech, gdyż jest prawie niczym w obec zaskakującego tw oru: „A car: «B ojarom R ady ró g od imago nacinaj i piel!» - a je jeża i n aw raca m asona, i suką złowi pensa; ja na to: «D o gęby ryż o bracia m oi, włóżmy tym um ytym żółw iom , a i car Boży ry b ę -G o d o ta n a jasne piwo łzą kusi (a n osa m a car-W ania) że jej!... - ale i, pijanica, nogam i d o góry d arm o R aj obraca!...»” .
Ledwie zdąży czytelnik odetchnąć, ju ż uczy go B arań czak onanagramo- wać. O kazuje się, że M ikołaj Rej to M irek Ł. Jajo, Ja n C hryzostom Pasek to H o rst Szynke-Pom acaj, a np. M aria K o n o p n ick a to K . M akaron-Ocipina (zachęcona do ułożenia au to o nanagram ów baw iłam się świetnie. Pegaz
zdębiał z araża hum orem !). K olejny om aw iany g atu n ek to m an k am ęt, czyli
m .in. wiersz d la recytatorów niewymawiających „ r ” . O brazujące go przykłady w ywołują uśm iech n a tw arzy, który przerad za się w n iekontrolow any chichot przy zetknięciu z idiom atołam i (literackim i rezu ltatam i spojrzenia na idiom oczam i m ato ła). W K ieszonkowym słowniczku polsko-angiełskim czytamy:
C Z Ł O N E K [TCH W O H -neck], m.
Członek honorow y: A respectable penis, a penis o f h o n o r. Członek zwyczajny: A run-of-the-m ill penis.
Członek korespondent: A łelter-answ ering penis.
Bez w ątpienia m oże nam ieszać to w głowie cudzoziem cow i, uczącemu się języka polskiego. P odobnie ja k kolejny gatunek - poliględźba, k tó ry pozwala bez znajom ości obcego języ k a ułożyć tekst brzm iący ta k , ja k b y w tym języku był napisany. T u n a uw agę zasługuje p rzetransform ow any dialog D o n G iovanniego i Zerliny.
Z apom nij czytelniku o chichocie! O d tej p o ry tow arzyszyć ci będzie szczery, nieprzerw any śmiech. Czy to przy liberyku (lim eryk inaczej), czy przy turystychu (rym ow ana pocztów ka z innego m iasta) i biografiole.
K siążka B arańczaka, w ydana zapew ne w przypływ ie dobreg o humoru, urzeka niew iarygodnym dowcipem . D zięki niej odkryłam , że wizytówki znajom ych m i osób m o g ą stać się źródłem ciekaw ych spostrzeżeń:
- Ludw ik S tom m a = W aldus M . IŁmiot
- Paw eł Pachołow ski (mąż) = Piw osław O chłapek
- D o ro ta Zalew ska (moje nazw isko panieńskie) = Z d ro w a O sa Tekla, S tara K o z a w dole...
(N ie kusi p aństw a, aby spróbow ać w łasnych sił?)
T en m ały to m ik skupia w sobie o grom ną daw kę h u m o ru , dow cipu oraz absurdalności i nonsensow ności codziennego życia. U czy, że „Bez Umiejęt ności I Chęci Baw ienia Się Słowem N ie m a M ow y O U m iejętności Pisania D obrej P oezji” (wstęp S. B arańczaka). Pegaz zdębiał je st dow odem na to, że tw órcy dzieł w ybitnych to zwyczajni ludzie o dużym , czasem nawet skandalicznym , poczuciu hum oru. W arto sięgnąć po tę pozycję i złamać panujący stereotyp „pow ażnego literata” .
M ankam ęly, poliględźby, bezecenzje., 485
O S T R Z EŻ EN IE :
Czytelnicy i Czytelniczki Pozbawieni K om pletnie Poczucia H um oru proszeni są o nieczytanie tej książki, poniew aż O d w ro tn ą S tro n ą Poczucia H um oru je s t zwykle u tak ich czytelników Wybujała Z d o ln o ść d o O b rażan ia się w Cudzym Im ieniu, n aw et w Im ieniu O sób Fikcyjnych.
(S. B arańczak)
Dorota Pacholowska
MANKAMĘTY, POLIGLĘDŹBY, BEZECENZJE... BARAŃCZAK« PRIVATE THEORY OF LITERARY GENRES
(Summary)
This review is a guidebook to private literary genres, created by N ik e prizewinner, a distinguished p o et, critic and literary interp reter o f Stanislaw B arań czak ’s literature. T he genres always have th e ir equivalents, fo r exam ple palindrom e, an ag ram , and lim erick. (In Baranczak’s version they tu rn in to surprising creations, causing a smile o n the read er’s face. We can find all o f them in the book Pegaz zdębiał, published by P U L S . T h e a u th o r m akes a review o f hu m o ro u s genres, sim ultaneously reviewing the book. H er w ork is an encouragem ent to read the b o o k and have fun, which even acknowledged and serious w riters d o n ’t avoid.