• Nie Znaleziono Wyników

View of Badania nad polską literaturą romantyczną w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Badania nad polską literaturą romantyczną w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

IR ENEUSZ OPACK I

BADANIA NAD PO LSK Ą LITER A TU RĄ ROM ANTYCZNĄ W KA TO LICK IM UN IW ERSY TECIE LU B ELSK IM

B adania nad polską lite r a tu r ą ro m an ty czn ą w K U L -u zawsze m iały szczęście do „układów dw ójkow ych” : w o kresie m ięd zyw o jenn y m p a­ tronow ały im nazw iska W iktora H ahna i H e n ry k a Życzyńskiego, w okresie pierw szego pięciolecia pow ojennego nazw iska Ju liu sz a K le in e ra i S tefan a K aw yna, później zaś — aż do dni o statn ich — Ire n y S ław iń ­ skiej i Czesław a Zgorzelskiego.

To niedokładne określenie: „ p a tro n o w a ły ” . N iedokładne, gdyż w spo­ sób ścisły daje się ono zastosow ać dopiero w w y p ad k u dw u o statn ich spośród zacytow anych tu nazw isk. C ztery pierw sze w iążą się bardziej z „in sty tu c jo n aln y m i” dziejam i p olonistyki KUL, z jej przed w rześnio - w ym pow ołaniem do życia i p o o k up acy jny m reak ty w o w an iem niż z tw orzeniem w jej łonie środow iska badaw czego, skupionego w okół za­ gadnień lite ra tu ry rom an tyczn ej. Że rom an ty czn ej w łaśnie — to nie ulega w ątpliw ości: którek olw iek z pierw szy ch czterech nazw isk p rzy ­ woła się na pam ięć, w otoku sk o jarzeń p o jaw ia się od ra z u słow o „ro ­ m an ty zm ” . Nie jed y n e z m ożliw ych, ale zawsze — naczelne.

G dyby ktoś bardzo się u p arł, m ógłby w tym m iejscu Skonstruow ać teorię o „praw ie dziedzictw a” , w yznaczającego zasadę n a stę p stw a k o lej­ nych p a r przytoczonych nazw isk. Z działalnością W ik to ra H ah n a na polu badań nad polskim ro m an ty zm em w iążą się przede w szystkim h asła wywoławcze: m ate ria ły bibliograficzne, odkrycia źródłow e, dzieje k u ltu . H asła — z w y jątk iem pierw szego — p ojaw iające się też p rzy nazw isk u S tefan a K aw yna. H asła — w yp rzed źm y po rząd ek kulow skiej h isto rii — zw iązane też (w pełnej liczbie trzech) z nazw iskiem Jerzego S ta rn a w ­ skiego. Podobnie i w dru giej linii: Życzyński to badacz, którego am bicje skupiały się w okół „estetycznego” oglądu dzieł literack ich , dzieł przede w szystkim M ickiewicza, acz w p ro b lem aty ce w ykładów niew iele m niej szeroko rów nież Słow acki się pojaw iał. Tę linię problem ow ą p rzejm ie —

(2)

zaraz po w ojnie — Ju liu sz K lein er. O na też w yraziście ujaw n ia się w p ra ­ cach S ław ińsk iej, p rzede w szystkim zaś Zgorzelskiego. I w ten — jakże ah isto ry czn y w g ru n cie rzeczy — sposób m ożna by przeprow adzić tezę o w ielostopniow ym n a ra sta n iu tra d y c ji b ad ań rom an tyczny ch na lu b el­ skim u n iw ersy tecie, o ciągłości tej tra d y c ji.

Chociaż jed n a k o kulow skiej polonistyce tu m ow a — nie w arto p rz y j­ m ować po staw y h agiografa. G dyby zaś n aw et tonem — jak jubileuszo­ w a okazja d y k tu je — dostojnego p u rp u ra ta przem aw iać tu należało, to n a jła cn ie j takiego, co to „p raw d ę mówi, w zględów się w y rzeka” . D la­ tego pow iedzm y od razu: teza o ciągłości tra d y c ji b adań nad polską lite r a tu r ą ro m an ty czn ą w łonie p olonistyki KU L b y łab y tezą z g ru n tu niepraw dziw ą. Pozory, um ożliw iające jej n ie tra fn e postaw ienie, z czego innego w y n ik ają: z rozw oju polskiej n au k i o litera tu rz e , z tego, że od m iędzyw ojennego dw udziestolecia dw a u jaw nio ne tu topornie zakresy b ad ań zak orzeniły się na dobre. I pozorna ciągłość dw óch tych problem a­ ty k w dziejach kulow skich b ad ań nad rom antyzm em je s t w yrazem dość m echanicznego w p ły w u s tr u k tu ry polskiej n au k i o lite ra tu rz e na prob ­ lem a ty k ę naukow ą, u p raw ia n ą przez ludzi, zatru dn ion ych w lubelskim uniw ersytecie.

D latego bardzo tru d n o byłoby m ówić o olbrzym im dorobku nauko­ w ym W ik to ra H ahna, zw iązanym z ro m an ty zm em — jako o dorobku „polonistyki k u lo w sk ie j” . P rofesor, k tó ry dla tej polonistyki m a zasługi ogrom ne, uw ieńczone d o k to ratem honorow ym — nie zdołał skupić wo­ kół siebie na ty m un iw ersy tecie grona, twmrzącego jasno sprofiłow ane środow isko badaw cze. Sam zresztą przez la t w iele w ykładał rów nolegle na inn y m u n iw e rsy te cie — i p ro b le m aty k a jego p rac w łasnych, zn ajd u ­ jąca skądinąd szerokie odbicie w prow adzonych przezeń p racach dyplo­ m ow ych na K U L-u, nie znalazła u tw ierd zen ia w e w łasnym środow isku nau kow ym u n iw e rsy te tu . Co było skądinąd w ytłum aczalne: to były do­ piero początki kulow skiej polonistyki, to była dopiero pierw sza szansa stw o rzen ia w jej obrębie tra d y c ji bad ań nad rom antyzm em .

Szansa, k tó re j m ożliw ości realizacy jn e zasłużony profesor zakroił szeroko, m an ifestac y jn ie zak reślając w w ygłaszanych w ykładach podsta­ w ow y k rąg w okółrom antycznych i w ew n ątrzrom antyczny ch opozycji: tw órczość Słow ackiego — i K raszew skiego, lite ra tu ra X V III w. i lite ra ­ tu ra X IX w., sem in ariu m o A n h e llim — i sem inarium o K orzeniow skim , d ra m a t 1. poł. X IX w. — i rozw ój powieści w tym okresie. Była to proble­ m atyk a, k tó ra odzw ierciedlała „ro m an ty czne” zainteresow ania H ahna — i te m a ty k ę w ielu dyplom ow ych p rac jego kulow skich uczniów. Nie odzw ierciedlała n ato m iast zain tereso w ań środow iska naukow ego w łonie ów czesnej poloniątyki KUL, n a d e r prow izorycznego jeszcze: żadna z prac tego ty p u nie w yznaczyła drogi badaw czej kogokolwiek, kto by —

(3)

z rąk p rofesora w yszedłszy — zatrzy m ał się p rzy jego lubelsk iej k a ­ tedrze.

Podobnie było w w y padk u Życzyńskiego: do dziś daw ni jego s tu ­ denci — piszący te słow a jest tu ty lk o re je s tra to re m dośw iadczeń cu ­ dzych — w spom inają jego „ro m an ty czn e” w y k ład y i sem inaria, o Sło­ wackim, M ickiewiczu, K rasińskim , o ro m an ty czn ej m yśli estetycznej 1. Ale i tu ta j — badania Życzyńskiego pozostają li ty lk o bad an iam i Ż y ­ czyńskiego. W y rastając z zainteresow ań środow iska lw ow skiego, k tó re dało m u studia podstaw ow e i d o k to ra t — zaow ocow ały zapew ne w śród jego lubelskich studentów , nie zaow ocow ały w śród pracow ników ów ­ czesnej polonistyki KUL. Dlaczego — nie tru d n o odpowiedzieć. W r. 1936 w w ydaw nictw ie u n iw ersy teck im opublikow ał pierw szą część sw o­ jej zam ierzonej m onografii o M ickiew iczu 2. Części d ru g iej już nie opu­ blikował: przeszkodziła w ojna, ¡która tragiczn ie przecięła nić jego dzia­ łalności. Ona też zniszczyła szanse n a zbudow anie zw artego środow iska naukowego, złożonego nie ze zlepku m niej lu b b ard ziej w y b itn y ch in d y ­ widualności, złączonych w e w sp ólny organizm ty lk o przez m in isterstw o zaprogram ow aną działalnością dy daktyczną, ale też k ręg am i w spólnych zainteresow ań naukow ych.

Po w ojnie więc trzeb a było rozpoczynać w szystko od now a. I tu dla p ersp ektyw y badań nad polską lite r a tu r ą ro m an ty czn ą w u n iw ersy tecie pojaw iła się szansa rzadkiej m iary : I k a te d rę h isto rii lite r a tu r y polskiej objął bodaj najw iększy z dotychczasow ych znaw ców przed m io tu w dzie­ jach nau k i polskiej, Ju liu sz K lein er. W su k u rs zaś przyszedł m u, h a b ili­ tu jąc się u K leinera i obejm u jąc II k a te d rę h isto rii lite r a tu r y polskiej, drugi „ ro m a n ty k ” : S tefan K aw yn 3. P o w sta ły więc okoliczności w sk azu­ jące, że ty m razem u tw o rzy się zw arte środow isko polonistyczne, z a jm u ­ jące się b adaniam i nad rom antyzm em b y n a jm n ie j nie m arginesow o.

Szansa była ogrom na: K U L b y ł wów czas jed y n y m u n iw e rsy te te m w Polsce, w k tó ry m przez kilk a la t m ożna było słuchać w sy stem aty cz­ nym w ykładzie nieopublikow anych jeszcze części pom nikow ej m ono­ grafii K lein era o M ickiewiczu (1944— 1948) i — jak b y dla „h isto ry czn o ­ literackiej opozycji” — w ykładu, ujm u jąceg o tw órczość Ignacego K rasic­ kiego na tle szerokiej p a n o ram y w iek u X V III (1946— 1949). T u ta j też m ożna było uczestniczyć w znakom itych p ro sem in ariach i sem inariach,

1 Za u d zielon e m i in form acje d zięk u ję tu szczeg ó ln ie p. Z ofii Z a lesk iej. Pp. M arii T om icy i A n ton iem u K ojzarow i d zięk u ję za u d o stęp n ien ie m i m a teria łó w arch iw aln ych , p. K azim ierzow i Z ającow i — za u m o żliw ien ie w g lą d u do akt d zie­ kan atu W ydziału N au k H u m an istyczn ych .

2 M i c k ie w ic z . 1. Młodość, L u b lin 1936.

s Zob. Jerzy S t a r n a w s k i , Z a r y s d z i e j ó w p o l o n i s t y k i K U L w latach 1944—

(4)

pośw ięconych dociekaniom n a d a rty sty c z n y m k ształtem Irydiona, Bal­

ladyny, Lilii W anady, Zam sty...i W L ub linie też, w w ydaw nictw ie uni­

w ersy teck im , K le in e r opublikow ał p e łn y te k s t m onografii M ickiewiczow­ skiej, tu w ygłaszał i ogłaszał d ru k iem cały szereg odczytów o problem a­ tyce ro m an ty czn ej. W in n y ch lu belskich oficynach d ru k arsk ich ogłosił K le in e r p o p u larn ą broszu rę sy n tety czn ą o rom antyzm ie 5, książeczkę — jak że now ą w sto su n k u do p rzed w o jenn ej m onografii! — o K ra siń ­ skim ...6 Jak o a u to r — w iele m iejsca zajm u je K lein er w spisach ówczes­ ny ch w y d aw n ictw lubelskich, w spisie w y daw nictw T ow arzystw a N au ­ kow ego K U L w szczególności!

Obok — S te fa n K aw yn, k tó ry ro m antyczne sw oje w y kład y i sem ina­ ria pośw ięcał odm iennej p ro b lem aty ce i odm iennem u nieco w idzeniu lite ra tu ry : dzieje ro m an ty czn ej poezji k rajow ej, dzieje k u ltu M ickie­ wicza... K aw yn, k tó ry — jak b y dla przekornego zrów now ażenia m ądrze este ty zu ją cy c h p ro b lem aty k ę h isto ry czno literacką w ykładów K leinera — w prow ad zał m a te ria ły m niej efektow ne, ale też bardziej zaniedbane w dotychczasow ej nauce, akcentow ał też mocno zagadnienia socjologii lite ra tu ry .

I znów: m ówić o b adaniach, k tó ry c h w ynikiem b y ły te w y kład y i se­ m inaria, jako o b ad an iach p row adzonych w łonie polonistyki kulow skiej — byłoby k o lejn y m nieporozum ieniem hagiograficznym . W ykłady Mic­ kiew iczow skie K le in e ra b y ły efek tem p rac badaw czych, kończonych w czasie w ojny; do L u b lin a K le in e r p rzy je ch a ł z resztą M ickiewiczowskiej m onografii w zasadzie już gotow ą 7, w y m ag ającą niew iele ponad w y sty ­ lizow anie n iek tó ry ch frag m en tó w . W ykład o K rasickim w głów nym swoim zrębie p ow stał ju ż w r. 1916, zy skując w lata ch następny ch le­ dw ie k ilk a uzupełn ień , zw iązanych z n a ra sta ją c ą lite ra tu rą przedm io­ tu 8. N ajbardziej „ lu b e lsk ie ” b y ły m oże in te rp re ta c je d ram ató w Słowac­ kiego i K rasińskiego 9 — ale one też stan o w iły rozw inięcie wyw odów w cześniej już, bo p rzed w ojną, w y k ład an y ch i o p u b lik o w an y c h 10.

Podobnie m a się rzecz w w y p a d k u K aw yna. H abilitow ał się w L ubli­ nie n a p o dstaw ie p ra c y o cy g an erii w arszaw skiej, pow stałej we Lwowie i opublikow anej ju ż w r. 1938. N a la ta lub elskie p rzy p ad ają pew ne po­

4 Zob. Jerzy S t a r n a w s k i , K r o n i k a ż y c i a i dzia ła ln o ści Juliusza K leinera, [W:] J u liu sz K le i n e r . K s i ę g a z b i o r o w a o ż y c i u i działa lności, L u blin 1961, s. 281— 284. Zob. też tegoż autora P o s ł o w i e w k sią ż c e J. K lein era S tu d i a in edita, L ublin 1964, 'S. 445 nast. 6 R o m a n t y z m , L u b lin 1946. 0 K r a s i ń s k i, Lublin. 1948. 7 Zob. S t a r n a w s k i , K r o n i k a ż y c i a i działalności..., 1. c. 8 Zob. S t a r n a w s k i , P o s ło w i e , 1 .c. 9 Ibidem .

(5)

czątki badań, k tó re częściowy owoc d ały w postaci p u b lik a c ji w L u b li­ nie u , ale zasadniczem u rozw inięciu podlegały już w w iele la t po w y- jeździe profesora z K U L - u 12, wów czas dopiero u zysku jąc k sz ta łt doj­ rzały.

Nie o to jed n ak chodzi: chodzi n ato m ia st o to, że -— głów nie dzięki indyw idualności K le in e ra — zjaw iła się szansa utw o rzen ia środow iska polonistycznego na U niw ersytecie, w niem ałej części skupionego wokół badań nad rom antyzm em , k tó re zawsze stan ow iły fu n d a m e n t naukow ej działalności w ielkiego profesora. Środow iska, o którego b ad aniach m ożna by już bez hagiografii powiedzieć, że są to badania, prow adzone w łonie polonistyki kulow skiej. Jakoż w e rtu ją c spis lu belskich uczniów K lein e­ ra 13, łatw o w yłow ić m ożna k ilk a nazw isk późniejszych pracow ników po­ lonistyki KUL: M aria Jasińsk a, S te fa n Saw icki, J e rz y S tarn aw sk i...

P ro b lem aty k a badaw cza, zw iązana z dziejam i lite r a tu r y ro m an ty cz­ nej, najsiln iej i najobszerniej uw idoczniła się w licznych p racach Jerzego Starnaw skiego. Z ainteresow ania „ ro m an ty czn e” uczonego w inny m je d ­ nak niż kleinerow skie poszły k ieru n k u : zagadnienia, zw iązane z egze- gezą tek stu poetyckiego, u jaw n iły się m arginesow o bodaj ty lk o w po­ p u larn y m szkicu o liry k a ch Z y g m u n ta K rasińskiego 14, dochodząc też do głosu w w ykładach k u rso ry czn y ch oraz jed n y m w ykładzie m onograficz­ nym 15, głoszonych dla stu d en tó w KU L. Pozostały a bardzo b og aty plon „rom anty czn ych” działań Jerzego S tarn aw sk ieg o w y ra sta ł z innego pola: system atyzow anie a k tu a ln ej w iedzy o określonych tw ó rcach ro m an ty cz­ nych w postaci ogrom nie pożytecznych „stanó w b a d a ń ” , zestaw ienia bibliograficzne (np. bibliografia norw idow ska, sporządzona w espół z Z. Jastrzębsk im 16), poszukiw ania oraz p u b lik acje źródłow e 17, opracow ania „dziejów recep cji” tw órczości poetów , p rzed e w szystkim Słow ackiego 18. Z ostatniego k ręg u problem ow ego w y p ad nie w skazać przede w szystkim na dwie duże i cenne edycje: na antologię A d a m M ickiew icz w poezji

11 W a l k a r o m a n t y k ó w z k l a s y k a m i , L u b lin 1947 oraz Z b a d a ń n a d le g en d ą

M i c k ie w ic z o w s k ą , L ublin 1948.

12 W a l k a r o m a n t y k ó w z k l a s y k a m i , W rocław 1960. B ib lio tek a N arod ow a, se ­ ria I, nr 183 — oraz W k r ę g u k u lt u M i c k ie w ic z a , Ł ó d ź 1957 i M i c k i e w i c z w oczach

sw o ic h w s p ó łc z e sn y c h , K ra k ó w 1967.

13 S p is taki p od aje J. S ta rn a w sk i w K r o n ic e ż y c i a i działa lnośc i..., s. 284. 14 O t r w a ł y c h i nie t r w a ł y c h w a r to ś c ia c h tw ó r c z o ś c i Z y g m u n t a K r a s i ń s k ie g o , „Z eszyty N au k ow e K U L ”, 2 (1959), inr 4.

15 T w órczość M ick iew icza, S ło w a ck ieg o i K ra siń sk ieg o po r. 1830.

16 M a te ria ły do bibliografii N o r w i d a , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1958, z. 1. 17 Np. S z t a m b u c h k r z e m i e n i e c k i B ib l i o t e k i im . H. Ł o p a c iń s k i e g o w L ublinie , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1959, z. 1.

18 Zob. przypis 20. W ym ien ić tu też n a leży — p rzy k ła d o w o — a rty k u ł Z a r y s

d z i e j ó w r e c e p c j i M i c k ie w ic z a w L ublinie i na L u b e ls z c z y ź n i e , „R oczniki H u m a n i­

(6)

polskiej i obcej 19, będącą niepom iernie bogatszym odpow iednikiem zna­

nej antologii H ah n a J uliusz Słowacki w poezji polskiej — oraz na ob­ szern y tom Słow acki w e w spom nieniach w s p ó łc z e s n y c h 20, w yraziście w y ra sta ją c y z ty c h in sp iracji, k tó re na polonistykę KU L w prow adzał S tefan K aw yn.

Z pozoru uboczną, w istocie w ażną jed n ak zasługą S tarnaw skiego było też zredagow anie i opublikow anie w w ydaw nictw ie T ow arzystw a N au­ kowego K U L obszernego tom u ineditów K lein era 21, bogato przetyk an ych p ro b le m aty k ą bad ań n ad rom antyzm em . I to był głów ny tra k t, k tó ry m w dalsze la ta kulow skiej p olonistyki w kraczała zw iązana z polskim ro­ m antyzm em m yśl K leinera: m yśl, uobecniana przez ciągle żywą pam ięć legend y jego lu belsk ich w ykładów oraz przez jego książki, w ydane s ta ­ ran ie m U n iw ersy tetu , a stanow iące m a te ria ln y dowód obecności tej m yśli w K U L -u. G dy o uczniów bow iem idzie, sy tu a c ja ułożyła się dość p aradoksalnie.

Z grubsza sy stem aty zu jąc dorobek nau k ow y K leinera, łatw o zauw a­ żyć przed e w szystkim dw a z w ielu jego zakresów : prace historycznoli­ tera ck ie i p race teo rety czn o literack ie. Pierw sze, stanow iące c en tru m do­ robku i owoc głów nych zainteresow ań, u k ład a ją się w duży stos opasłych w olum inów , z pom nikow ym i m o nografiam i pośrodku: o Mickiewiczu, Słow ackim i K rasiń sk im . D rugie — to niew ielki tom ik arty k u łó w teore- ty czn o literackich, w ażnych i ciągle jeszcze in sp iru jący ch (co nie dziwi: w szak za uogólnieniam i ty m i stan ęło kolosalne dośw iadczenie, w yniesio­ ne z p ra k ty k i badań historycznoliterackich!), ale też ja k b y w osobistym dorobku uczonego m niej w ażnych, w yro sły ch w postaci „ubocznego zys­ k u ” z p rac fu n d a m e n ta ln y c h 22, co w idać choćby w częstotliw ości p oja­ w iania się w nich m a te ria łu lite r a tu r y rom antycznej.

J e s t sw oistym p aradoksem , że w śród kulow skich w ychow anków K lei­ n e ra u ja w n iły się p rzede w szystkim zainteresow ania teorety czno lite­ rackie. Czy złożyła się na to. szczególna atm o sfera tam ty c h lat (pam iętne „boje m etodologiczne” w ów czesnym życiu naukow ym w Polsce), czy szczególne zain tereso w ania in d yw idu aln e w ychow anków , czy też rów no- czesność in sp irac ji M arii D łu sk iej, k tó re j zajęcia przyciągały zarów no precyzją, ja k i w ielostronnością tra k to w a n ia sp raw przede w szystkim w ersologicznych 23 — dość, że po kleinerow skich działaniach na kulow

-i8 W ro cła w 1961. 2° W rocław 1956.

21 J. K l e i n e r , S tu d i a in e d ita , L ublin 1964.

22 Tak je o k reślił sam K lein er („są w stosu n k u do trzech m onografii [...] p rod u k tem u b oczn ym ”) w p rzed m o w ie do p ierw szeg o w y d a n ia sw o ich S tu d i ó w

z z a k r e s u te o r ii l i te r a tu r y , L ublin 1956, s. 5.

23 Zob. J. S t a r n a w s k i , Z a r y s d z i e j ó w p o lo nistyki..., s. 67. Tym razem autor ok reśla S. S a w ic k e ig o i M. Jasiń sk ą jako u czn iów prof. D łu sk iej, co w y d a je

(7)

skim placu ostali się teo re ty c y lite ra tu ry : S te fa n Saw icki, k tó ry bodaj tylko arty k u łem Przerzutnia u Mickiewicza naw iązyw ał bezpośredni k o n tak t z polem h isto ry czn o literack ich u p ra w K le in e ra 24 — oraz M aria Jasińska, częściej sięgająca ku bezpośrednim dośw iadczeniom h isto ry cz­ n oliterackim w swoich bad an iach nad pow ieścią i poszukująca w ty ch dośw iadczeniach szerokiej m o tyw acji dla teo rety czn y ch uogólnień. Z tych w łaśnie dośw iadczeń w yro sła książka Ja siń sk ie j Narrator w po­

wieści przedrom antycznej 25 oraz o b rastające tę p ro b le m aty k ę w y kłady

m onograficzne — znacznie poszerzające w iedzę o h isto rii pow ieści tego okresu, ale też leżące obok głów nych zain teresow ań autork i, zorien tow a­ nych teoretycznie.

Gdy więc w r. 1949 K leiner, w ro k zaś później K aw y n zam knęli swo­ ją działalność profesorską na polonistyce K U L — m iejsce, przeznaczone dla badań nad rom anty zm em w ty m środow isku, znów w yglądało jak bohaterski pom nik na cm entarzu: p u sty cokół z nieśm iało na nim ułożo­ nym i kilkom a książkam i. I znów — ja k w r. 1918, jak w r. 1944 — trzeb a było zaczynać od nowa.

Z tym , że sy tu acja obecnie w yg ląd ała m niej dla ro m an ty zm u obie­ cująco. K atedrę, opuszczoną przez K lein era, ob jął zasłużony prusolog, Feliks A raszkiewicz, znaw ca lite ra tu ry porom antycznej i zam iłow any regionalista. I tylko k ated ra, opuszczona przez K aw yna, przeszła w ręce „ro m an ty czne” : C zesław a Zgorzelskiego, k tó ry k ie ru je nią po dzień dzi­ siejszy. K atedrę teorii lite ra tu ry objęła, rów nież w r. 1950, Ire n a Sła­ w ińska — sporo w niej m iejsca pośw ięcając, szczególnie w pierw szych latach działalności, zagadnieniom lite r a tu r y ro m an ty czn ej.

I od tej dopiero pory poczyna się uobecniać w polonistyce K U L zja­ wisko, k tó re m ożna — ty m razem już bez u k ry ty c h am bicji h agiogra- ficznych — nazw ać „badaniam i polonistyki kulow skiej nad lite r a tu r ą ro m an ty czn ą” : poczyna się bow iem tw orzyć ś r o d o w i s k o o dość w y­ krystalizow anych zain teresow aniach badaw czych.

G łów ny k ieru n e k badań Sław ińskiej z biegiem la t coraz silniej cią­ żył ku historii i teorii (z w yraźn y m u p rzy w ilejow an iem tej ostatn iej) d ram a tu i te a tru ; om ów ienie ty ch w szakże sp ra w m a sw oje m iejsce w innym a rty k u le niniejszego zeszytu 26. W p ew nym jed n a k p u n kcie owej

się p otw ierdzać zbieżność inspiracji nau k ow ych K lein era i D lu sk iej w śród ó w c z e ­ snych stu d en tów p o lo n isty k i KUL, in sp ira cji w ła śn ie teo rety czn o litera ck ich .

24 „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1954/55. d m a teria ł p oezji rom an tyczn ej oparty też jest częściow o artyk u ł P r o b l e m a t y k a b a d a ń na d w i e r s z e m w o l n y m („R oczniki H u m an istyczn e”, 1959), zdążający w sza k że — zgodnie z ty tu łem — w y ra źn ie ku w n iosk om teoretycznym .

25 W arszaw a 1965.

(8)

bardzo w yraźn ie w ytyczonej drogi badaw czej (na k tó rej nb. w sposób u m oty w o w any znalazły się liczne stu d ia o d ram atach S łow ack iego 27, M ickiew icza 28, a nade w szystko N orw ida, z pionierską książką O k o m e ­

diach N o r w i d a 29) pojaw iała się tak a niesforna ścieżynka, szczególnie

bliska zam iłow anem u w tu ry sty c e rom antykow i: N orw id. Norwid, k tó ry p rzełam y w ał d ram a ty c z n ą zasadę zdyscyplinow anej jedności akcji pro ­ fesorskiego um ysłu, kusząc nie ty lk o d ram atu rg ią: także epiką (O pro­

zie epickiej Norw ida 30) i liry k ą (tu w szczególności erotyki), p e rsp e k ty ­

w am i przem y śleń chrześcijań sk ich i m otyw em rzym skiego b ru k u 31. Rzecz jasna, zain tereso w an ia S ław ińskiej N orw idem nie zrodziły się na gru n cie lubelskim : zostały pośw iadczone dru k iem już w cześniej, choć­ b y w zn anym tom ie O Norwidzie pięć studiów, napisanym w espół z Ta­ deuszem M akow ieckim i K on rad em G ó rs k im 32. W ażne jednak , że za­ in tereso w an ia te zostały przez S ław iń sk ą wszczepione w ś r o d o w i s k o polonistyczne K U L — już to poprzez w y kłady m onograficzne, już to poprzez sem inaria, na k tó ry c h p ro b lem aty k a N orw idow ska raz po raz pow racała, w y d ając p race m agisterskie, pieczołowicie później opraw ia­ ne i p rzechow yw ane w księgozbiorze polonistycznym , o szerokim rozrzu­ cie tem atów : M łodzieńcza liryka Norwida (A. Bartosz), Uczczenie „współ­

czesnych w ie lk ic h ” w utw orach Norw ida (E. D ębczyńska), K r z y ż w tw ó r ­ czości Norwida (W. Kozubal), Fraszka Norw ida (M. Lejko), „Assunta”

(B. Piw ko), L i r y k i religijne Norw ida (D. Podsiadło), Dialog i monolog

w liryce Norw ida (Z. Topolnicka)...33

W te n sposób rodziło się w środow isku — n a dysk u sjach se m in a ry j­ n ych i „po zalek cy jn y ch ” — zainteresow anie norw idologiczne, k tó re w efekcie doprow adzało do szeregu p rac w ychow anków S ław ińskiej, do­ stę p u ją cy c h zaszczytów d ru k u; ta k w łaśnie narodził się zeszyt „Roczni­

27 P r z y w o ł a n i e p r z e s t r z e n i w d r a m a c ie S ł o w a c k i e g o „ Z a w i s z a C z a r n y ”, [W:] I. S ł a w i ń s k a , S c e n ic z n y g e s t p o e t y , K rak ów 1960 (tam te ż podano m iejsca p ierw o d ru k ó w stu d ió w , zebranych w tom ie).

28 O r o z m o w a c h w III c zęś ci „ D z i a d ó w ” , L u b lin 1957 (przedr. w S c e n ic z n y m

ge ście p o e ty ) , O s t r u k t u r z e s ł o w n e j III cz. „ D zia d ó w ”, „R oczniki H u m an istyczn e”,

1954/55.

29 L ublin 1953. S zereg in n ych stu d iów podaje p rzyk ład ow o S tarn aw sk i, Z arys

d zie jó w ..., s. 69.

30 „ P a m iętn ik L ite r a c k i”, 1957, z. 2.

31 O p o e z j i m i ło s n e j N o r w i d a , „K am ena”, 1957, nr 1/2; J e d e n m o t y w a n ty c z n y w p o e z j i N o r w i d a : r z y m s k i bruk, „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1957, z. 2.

32 T oruń 1949.

33 Te dane — jak te ż w s z y s tk ie n astęp n e, d otyczące prac n iep u b lik ow an ych — za czerp n ięto z k a ta lo g u k sięgozb ioru Z akładu H istorii L iteratu ry P olsk iej KUL. N ie k tó r e z ty ch prac (np. L ejk i, T op oln ick iej) refe r o w a n e b y ły na p osied zen iach W yd ziału H isto r y c z n o -F ilo lo g ic z n e g o T o w a rzy stw a N a u k o w eg o KU L (zob. „Spra­ w ozd an ia T N K U L nr 7”, L u b lin 1958). T am że — streszczen ia .

(9)

ków H um anistycznych” , w y pełniony p racam i uczniów : Z. Ł apińskiego o Quidamie, Z. Jastrzębskieg o o V a d e -m e c u m , B. W osiek o ironii w li­ ryce N o rw id a ...34 Doszła do tego zbioru p rac p u b lik ow anych rozp raw a W. Achrem ow iczow ej o Kleopatrze 35 — N orw id w ra s ta ł w środow isko, inspirow ał już nie pojedynczych badaczy, ale całe szeregi w ychow anków polonistyki kulow skiej, w ychow anków nie ty lk o S ław iń skiej, ale także Zgorzelskiego i T. B rajersk iego 3a.

P rzy czym — rzecz znam ien na i w a rta p o d kreślenia — te p race w bardzo zasadniczy sposób rozszerzały k rąg zagadnień norw idologicznych, którym szczególną uw agę pośw ięcała w swoich b ad an iach Sław ińska. Jej cen trum zainteresow ania stan o w iła d ra m a tu rg ia N orw ida; tu — dość przyjrzeć się tem atom ow ych dyplom ow ych m aszynopisów bądź pody­ plom ow ych druków , by stw ierdzić, że stro n ią one od d ram a tu , s ta ra ją c się objąć w łaśnie resztę... C h a ra k te ry sty c zn y w ty m w zględzie je s t w łaś­ nie N orw idow ski zeszyt „Roczników H u m an isty czn y ch ” , w k tó ry m nie m a ani jed nej p rac y o dram acie. T u z całą pew nością m ożna ju ż m ówić o badaniach środow iska — środow iska, poszerzającego zakres p rac in ­ spirującego je profesora.

N ajsilniej rola „in sp ira to ra środ o w isk a” w zak resie b ad ań nad ro ­ m antyzm em uw idoczniła się w działalności Czesław a Zgorzelskiego, k tó ­ ry — w przeciw ieństw ie do S ław ińskiej — nacisk położył przede w sz y st­ kim na pro b lem aty k ę h isto ry czn o literack ą, za c e n tru m zaś zain tereso ­ w ań obrał rom antyzm . Podobnie, ja k w w y p ad k u S ław ińsk iej i jej uczniów —- nie zbrakło i tu w ycieczek w inn e re jo n y lite r a tu r y (Oświe­ cenie, lite ra tu ra porom antyczna) i in ne re jo n y m yśli badaw czej (teoria gatunków , m etodologia b ad ań literackich); te zagadnienia p rze k ra cz a ją obszar, zakreślony tem atem niniejszej gaw ędy. Z auw ażyć tylko w y p a d ­ nie, że — przy n ajm n iej dotychczas — w ycieczki te były inspiro w an e dość w yraźnie przez pro b lem aty k ę b ad ań n ad rom antyzm em : stan o w iły bądź rozszerzającą h oryzont badaw czy próbę oglądu zjaw isk, będących „opozycyjnym p u n k tem w y jścia” dla poezji ro m an ty czn ej (Oświece­ nie) 37, bądź próbę p rzy jrze n ia się k o n ty n u ac ji n u rtó w rom an ty czn y ch

34 „Roczniki H u m a n isty czn e”, 1958, z. 1.

35 Rola o b r z ę d o w o ś c i w „ K l e o p a t r z e ” N o r w id a , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1955, z. 1.

36 Chodzi przede w sz y stk im o a rty k u ły W. G órnego o języ k u N o rw id a , a tak że o partie pracy M. M a cie jew sk ieg o Od e r u d y c j i d o p o znania, cy to w a n ą w dalszym toku om ów ienia.

37 „E w olu cyjn e” u jm ow an ie litera tu r y rom antycznej w op ozycji dla k la s y c y - stycznej je s t cechą ch a ra k tery sty czn ą n iem a l w sz y stk ic h stu d ió w Z gorzelsk iego; najsiln iej w y stęp u je to w bruszurze R o m a n t y z m w P olsce (L ublin 1957), w której ow a opozycja w yzn acza tok u jęcia cech p o ezji ro m a n ty czn ej. Ze stu d iów , p o ś w ię ­ conych sp ecja ln ie zagadnieniom p o ezji O św iecen ia , w y p a d n ie w y m ie n ić przed e w szy stk im studium N a r u s z e w i c z — poeta , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1953, z. 1.

(10)

w poezji późniejszej (tak je s t w w yp ad k u opracow ania porom antycznych dziejów b allady, szkicu o Lechoniu 38 etc.), bądź też próbę teoretyczne­ go uogólniania dośw iadczeń badaw czych, nastaw ionego na dalszą p ra k ­ tykę, zw iązaną z ro m an ty zm em (prace o teorii g atun kó w 39, kilk uletnie w y k ła d y o narzędziach an alizy liry ki) 40. W c e n tru m — pozostaw ał ro­ m anty zm .

N ajm ocniej — ro m an ty czn a liry k a oraz g a tu n k i przyliryczne, na nie­ co dalszym plan ie epika w ierszow ana, na jeszcze dalszym — epika prozą. P ro b le m a ty k a d ra m a tu u jaw n ia ła się raczej nikle: w yobraźnię badaw ­ czą środow iska w ty m zakresie organizow ała Sław ińska.

W c e n tru m oglądu liry k i ro m an ty czn ej — M ickiewicz i Słowacki, ,,białe p lam y ” na m apie rozeznań h isto ry czn oliterackich w zakresie w ielkich zjaw isk lite r a tu r y ro m an ty czn ej. U zupełnianie ty ch rozeznań stw orzyło, ja k się w ydaje, pew ien ry s specyficzny w bad aniach kulow - skich: bardzo w cześnie rozszerzyła się w nich pro b lem aty k a in te rp re ­ tac ji pojedynczego te k s tu lirycznego, k tó ra w lata ch n astępn y ch taką k a rie rę zrobiła w polskiej nauce o lite ra tu rz e . Zgorzelski tra d y c ję tę w y ­ tw o rzy ł w k ulow skim środow isku od razu, przychodząc z dośw iadczenia­ m i, w yniesionym i z klasycznego ju ż dziś stu d iu m O pierw szych balladach

M ic k ie w ic z a 41. Za ty m i in te rp re ta c ja m i poszły dalsze: M ickiewicza Mędrcy, Słow ackiego H y m n , Rozłączenie 42, M ickiewicza Piosenka Piel­ g rz y m a 43, Słow ackiego Na sprowadzenie prochów Napoleona...44 Równo­

legle zja w ia ły się — ta k zorientow ane — p race w ychow anków : M acie­

38 Z d z i e j ó w p o l s k i e j b a ll a d y p o r o m a n ty c z n e j , „ P a m iętn ik L itera c k i”, 1961, z. 1; „ S r e b r n e i c z a r n e ” Lechonia , „P am iętn ik L itera c k i”, 1967, z. 1.

39 H i s t o r y c z n o l i t e r a c k i e p e r s p e k t y w y g enolo gii w badania ch na d li r y k ą , „P a­ m ię tn ik L ite r a c k i”, 1965, z. 2. D orzucić tu m ożna też, w y ra sta ją ce z in sp iracji prac Z gorzelsk iego, a rty k u ły I. O packiego Cen olo gia a h is to r y c z n o li te r a c k i e k o n k r e t y , „Z agad n ien ia R od zajów L ite r a c k ic h ”, 1959, z. 2 oraz K r z y ż o w a n i e się p o s t a c i g a ­

t u n k o w y c h ja k o w y z n a c z n i k e w o l u c j i p o e z ji, [W:] P r o b l e m y teo r ii li te r a tu r y , W ro­

c ła w 1967.

40 W y k ła d y o a n a lizie tek stu liry czn eg o p row ad ził Z gorzelski sy stem a ty czn ie od r. 1960, rozp oczyn ając od A n a l i z y w y b r a n y c h w i e r s z y liry c zn y c h , b y dojść do

G ł ó w n y c h k a te g o r ii a n a li z y liryki. W r. akad. 1968/69 Z gorzelski prow adzi w yk ład

0 g łó w n y c h k ategoriach lir y k i jako rodzaju litera ck ieg o ; w y k ła d o in terp retacji tek stu p o e ty c k ie g o p row ad zi I. O packi.

41 „ P a m iętn ik L ite r a c k i”, 1948. P rzedruk w tom ie O li r y k a c h M i c k ie w ic z a

1 S ło w a c k i e g o , L u b lin 1961.

42 Z ebrane w to m ie O li r y k a c h M i c k i e w i c z a i Słowackiego-, tam też podano m iejsca p ierw o d ru k ó w .

43 Z al p o e t y - p i e l g r z y m a , [W:] K s ię g a p a m i ą t k o w a k u czci K o n r a d a Górskieg o, T oruń 1967.

(11)

jew skiego o w ierszu Nad wodą w ielką i czystą 45, O packiego o Pogrzebie

kapitana M e y z n e r a 46, o w ierszu W szta m b u ch u Marii Wodzińskiej... 47

T a „szkoła in te rp re ta c ji” w ycisnęła pew ne piętno rów nież n a szer­ szych p racach — są one gęsto p o p rzety k an e szczegółow ym i in te r p re ta ­ cjam i zjaw isk pojedynczych, w y raźn ie z n ich w y ra sta ją . To szkice Zgo- rzelskiego o rozw oju liry k i M ick iew icza48, o ko lejn y ch e tap ach drogi lirycznej Słow ackiego 49, o w ersy fik acji Słow ackiego...50 Znów — w sto ­ w arzyszeniu z nim i — p o jaw ia ją się p race w ychow anków : M aciejew ­ skiego o ew olucji liry k i opisowej 51, o „ n a tu ry p ozn an iu ” w liry k a ch S łow ack iego 52, Z am ącińskiej-P aluchow skiej o kom pozycji liry k ó w M ic­ kiew icza 53, o znam iennych m o ty w ach liry k i Słow ackiego 54, P aluch ow - skiego o m otyw ie m ary jn y m w poezji r o m a n ty c z n e j5S, Podgórskiego o składni w liryce Słow ackiego 56, O packiego o sonetach odeskich i k ry m ­ skich M ickiew icza57, o przem ian ach „m uzy so neciarki” S ło w a c k ie g o 58, G rabow skiego o obrazow aniu w liry k a ch rom antycznego Ju liu sz a 59, K o­ m ara o elem entach epickich w liryce M ickiew icza 60, K uncew icza o Mic­

45 „Rozeznać m y ś l w ód ...”, „ P a m iętn ik L ite r a c k i”, 1964, z. 2.

46 S ło w a c k i e g o w i e r s z „ p a lą c y i o k r o p n e j p r a w d y ”, „ Z eszyty N a u k o w e K U L ”, 2 (1959), nr 3. 47 L i r y k a pols ka. I n t e r p r e t a c je , K ra k ó w 1966. 48 Drogi r o z w o j o w e li r y k i M i c k ie w ic z a , w cyt. to m ie O l i r y k a c h M i c k i e w i c z a i Sło w ackiego. 49 L i r y k a m ł o d z i e ń c z a Słowackiego-. O ' c z y n n i k a c h rez o n a n s u li r y c z n e g o w w ie r s z a c h z lat 1835— 1842; L i r y k a w p e łn i r o m a n t y c z n a ; O s ta t n i e t a p l i r y k i S ł o ­ w ackie go. W szystk ie studia zebrane tam że.

50 S ło w a c k i e g o — „ ś p i e w u t a j e m n i c e ”, tam że.

51 Od e r u d y c j i do po zn ania, „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1966, z. 1 — a tak że Od „ S o n e tó w k r y m s k i c h ” do „ p e ł t e w n y c h ”, „Ruch L ite r a c k i”, 1967, nr 6.

62 „ N a tu r y p o zn a n ie ” w li r y k a c h S ło w a c k i e g o , „ P a m iętn ik L ite r a c k i”, 1966, z. 1.

53 Ze s t u d ió w na d k o m p o z y c j ą w i e r s z y li r y c z n y c h M i c k ie w ic z a , „R oczniki H u ­

m an istyczn e”, 1959, z. 1.

54 O k il k u m o t y w a c h w i e r s z y S ło w a c k i e g o , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1960, z. 1. 55 M a tk a Boska w p o e z ji cz a s ó w s t a n i s ł a w o w s k i c h i o k r e s u r o m a n t y z m u , [W:] M a t k a B o sk a w p o e z j i p o ls k iej, L u b lin 1959, t. I. 58 U w a g i o s z y k u p r z y d a w k i p r z y m i o t n e j i d o p e łn ia c zo w e j..., „R oczn ik i H u ­ m a n isty czn e”, 1966, z. 1. 57 C z ł o w i e k w so netach p r z e ło m u , [W:] Z p o ls k ic h s t u d i ó w s l a w i s t y c z n y c h , W arszaw a 1968, t. II.

58 D w a b ie g u n y so n e t ó w S ł o w a c k i e g o , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1959. 59 S p r a w y o b r a z o w a n i a w l i r y c e S ło w a c k i e g o , „ P a m iętn ik L ite r a c k i”, 1964, z. 1.

(12)

kiew iczow skich Zdaniach i uwagach 61, A chrem ow ieżow ej o roli dźw ięku w poezji M ickiew icza...62

Obok nazw iska K leinera, k tó re po jaw ia się raz po raz w odw ołaniach ty ch p rac ludzi z różnych roczników studenckich, a nierzadko wręcz różnych pokoleń — p a tro n u je ty m szkicom nazw isko inne: W acław a Bo­ rowego, jednego z niedoścignionych m istrzów in te rp re ta c ji tek stu lirycz­ nego. Znów — podobnie ja k w w y p ad k u K leinera, k tó rem u poświęcono ,,K u uczczeniu pięknego ju b ileu szu pięćdziesięciolecia pracy n au k o w ej” zeszyt M ickiew iczow ski „R oczników H u m anisty cznych” 63, w trz y lata zaś później, jak b y dla zaakcen tow ania tej tra d y c ji, w ydano „Roczników H u m an isty czn y ch ” zeszyt złożony z p rac o Słow ackim 64 — i tu ta j edy­ torsko „przy sw o jo no” p a tro n a kulow skiej polonistyce: Zgorzelski z dw o­ m a w ychow ankam i, W. G rabow skim i A. Paluchow skim , w ydał w To­ w arzy stw ie N aukow ym K U L zbiór a rty k u łó w i w ykładów Borowego o M ickiew iczu w dw utom ow ej edycji O poezji Mickiewicza 6S, c h a ra k te ry ­ zujących się w łaśnie ową rza d k ą w śród badaczy sztuką łączenia analizy k o n k re tu ze zjaw iskam i szerszym i procesu historycznoliterackiego.

D alszy te re n badań, w yraziście już w ostatnio w ym ienionym zn ajd u ­ jący ta k sw oje zaczątki, ja k i skupione w okół pew nych nazw isk poetyc­ kich rozw inięcia — to ew olucja ro m an ty czn ych g atunków literackich, liry czn y ch i przy liry cznych. D okonanie główne, będące chyba czymś, co m ożna nazw ać osiągnięciem badaw czym — to zespół p rac o balladzie. Z apoczątkow any jeszcze w „okresie przed k u low skim ” pracam i o Dumie

poprzedniczce ballady 66 oraz o pierw szych balladach M ickiewicza — na

tere n ie polon istyki kulow skiej przyniósł dalsze rozw inięcie: a rty k u ły o dynam ice b a lla d y jako g a tu n k u literackiego ®7, o dziejach polskiej b al­ lady p o ro m anty cznej, o b szern y w stęp do antologii b allady polskiej w B ibliotece N arodow ej 68, b ęd ący w istocie m onografią g atu n k u . Z opubli­ kow anych p rac w ychow anków w ypadnie tu w ym ienić O packiego Ew o ­

lucje balladowej opowieści 69 oraz szkic o stru k tu rz e balladow ego n a rr a ­

61 O „ Z dan iach i u w a g a c h ” M i c k i e w i c z a , „R oczniki H u m an istyczn e”, 1954/55. 62 U w a g i o roli d ź w i ę k u w p o e z j i M i c k ie w ic z a , tam że.

63 1954/55.

64 1 95 8. Z eszyt za w iera m. in. prace K lein era. 66 L u b lin 1958.

66 Toruń 1949.

67 L e d y n a m i s m e de la ballade c o m m e genre littéra ire, [W:] P oetics, I, W ar­ szaw a 1961; Ü b e r die s t r u k t u r t e n d e n z e n d e r B allade, „Z agadnienia R odzajów L ite­ ra c k ic h ”, 1962, z. 2 (7).

68 B a ll a d a p ols ka, W rocław 1962. « L u blin 1961.

(13)

to ra 70. W d ru k u z n a jd u ją się p rób y u jęć m onograficznych: Zgorzelskiego historia b allady polskiej oraz O packiego teo ria b a lla d y polskiej n . Do­ pełnieniem ow ych balladow ych rozw ażań je st obszerna antologia b a lla ­ dy polskiej, stanow iąca p rzek ro jo w y w ybór tek stó w od se n ty m e n ta l­ nych początków g a tu n k u po ro k 1939, w y d an a w serii B iblioteki N aro­ dow ej 72.

Do tego balladow ego dokonania — o ty le centralneg o, że stano w iące­ go dość pełny opis g a tu n k u — w y p ad n ie dorzucić k ilk a in n y ch p rac podobnego typu: szkic Zgorzelskiego o ro m an ty czn y m przełom ie w li­ ryce 73, M aciejew skiego (cytow any już) o ew olucji liry k i opisow ej w ro ­ m antyzm ie 7i, O packiego o ew olucji cy k lu sonetow ego w poezji tego o kresu 75, Zgorzelskiego o rozw oju poezji pieśniow ej w ro m an ty zm ie...76 W tym w yliczeniu celowo z a ta rto h iera rc h ię zjaw isk oraz podział n a „inspirującego” i „in sp iro w an y ch ” : chodzi o to, że sta je m y się św iad k a­ mi pew nego zespołu p rac o w spólnym p ro filu . S ta je m y się św iadkam i p rac — ty m razem — już ś r o d o w i s k a kulow skiego.

Epika w ierszow ana. T u taj środow iskow ość badań u jaw n ia się n ajm oc­ niej — jako że n a liście p u b lik a c ji b ra k w zasadzie 77 nauczyciela: n a ­ leżałoby tu natom iast w7ym ienić jego niepub lik ow an e w y k ła d y o K o n r a ­

dzie Wallenrodzie, o rozw oju p rzed ro m an ty czn ej i ro m an ty czn ej epiki

w ierszow anej, jego sem inaria, skupione w okół ty ch zagadnień. Do d ru k u tra fiły prace w ychow anków : G rabow skiego o Ż m i i 78 i B e n i o w s k i m 79, M aciejewskiego o Marii M alczew skieg o 80 oraz o p ro b lem aty ce zagadki i tajem n icy w epice przełom u ro m a n ty c z n e g o 81, A. Paluchow skiego o

70 D ie G e s ta l t und d r a m a ti s ie r e n d e F u n k ti o n des E rza h le rs in d e r p o ln isc h e n

epis chen B alladę, „Z agadnienia R odzajów L ite r a c k ic h ”, 1964, z. 2 (11). W ersja p o l­

ska, nieco zm ieniona: N a r r a t o r i ś w i a t n ie z n a n y , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1968, z. 1.

71 O bie prace złożone w w y d a w n ic tw ie P o e t y k a . Z a r y s e n c y k l o p e d y c z n y , I n s ty ­ tut Badań L itera ck ich PA N .

72 Zob. p rzyp is 68.

73 P r z e ł o m r o m a n t y c z n y w d z i e ja c h l i r y k i p o ls k ie j , [W:] Z p o ls k ic h s t u d i ó w

s l a w i s t y c z n y c h , W arszaw a 1968, t. II.

74 Od e r u d y c j i do pozn a n ia , 1. c.

75 Z z a g a d n i e ń c y k l u s o n e t o w e g o w p o l s k i m r o m a n t y z m i e , [W:] S t u d i a z t e o r ii i his to rii poezji, W rocław 1969, t. II.

76 Ibidem .

77 P ro b lem a ty k a ta p rzew ija się p rzez stu d iu m C z ł o w i e k j a k o e l e m e n t m ł o ­ d z i e ń c z e j tw ó r c z o ś c i M i c k ie w ic z a , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1954/55.

78 T w ó r c z o ś ć i r u t y n a w „Z m ii”, „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1958, z. 1. 79 N o t a tk i o ,,B e n i o w s k i m ”, „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1961, z. 1.

80 „ P oezja P ó łn o c y ” w „ M a r ii” M a l c z e w s k ie g o . R efera t w y g ło sz o n y n a k o n ­ feren cji teo rety czn o litera ck iej w S p alę, w lu ty m 1968 — złożon y do druku w k się ­ dze k on ferencji.

(14)

Panu Tad euszu 82. W arto zasygnalizow ać i rzeczy przygotow yw ane: P alu -

ehow skiego o epice w ierszow anej M ickiewicza, M aciejew skiego mono­ grafię pow ieści poetyckiej. W arto choćby po to, by wskazać, że w „ro­ m an ty c zn y c h ” badaniach środow iska kulow skiego dzieje się coś więcej ponad to, co ju ż ukazało się d ru k iem bądź ponad to, co w ogóle d rukiem m a szanse się ukazać.

Rzecz bow iem w tym , że w szystkie te p race w yrosły i w y ra sta ją w określonej atm osferze badaw czej, w k ręg u określonych zainteresow ań. D latego w a rto uzm ysłow ić, że obok p rac drukow anych rodzą się tu w y­ raźn ie sprofilo w an e prace niepublikow ane, w yrosłe dla potrzeb dysku ­ sji bądź dla n orm alnych, ludzkich potrzeb dyplom u m agisterskiego. Ale one w łaśnie są św iadectw em ,o p ro filo w a n ia ” środow iska kulow skich m aniakó w ro m an ty zm u polskiego, one są św iadectw em pew nej szerszej m yśli środow iskow ej, odgryw ającej ogrom ną rolę w kształtow an iu ty p u d y sk u sji i zain teresow ań skupionej tu — już td trw a le j, już to przejścio­ wo — społeczności polonistycznej. S tąd też w arto przytoczyć pew ne p rzykład ow e k ręg i ty tu łó w prac, pozostających w m aszynopisie — ak­ cen tu jąc, że każdy z nich stanow i w ybór zagadnień, system atycznie po­ jaw ia jąc y c h się w przebiegu la t ostatnich.

K rą g liry k i: U tw o ry elegijne Mickiewicza na tle rozwoju gatun ku (L. D uszyńska), Podm iot liry c zn y w wierszach M ickiewicza (C. Zbójno- wicz), D zieje ody w latach 1800— 1830 (H. Sulanka), L ir y k a m odlitew na

w polistopadowej poezji r o m a n ty czn e j (W. W ilk), Poezja hym n iczna w twórczości okresu polistopadowego (K. K rem ser), Opowiadanie w s tr u k ­ turze lir y k i r o m a n ty czn e j (T. K rym ow ska), C zy n n iki retoryczne w liryce K. Ben isła w skiej (M. K aczm arzyk), M o ty w y biblijne w polskiej liryce r o m a n ty cz n e j (L. Stręk)... N iek tó re z ty ch p rac ukazały się zresztą w

postaci obszernych streszczeń (np. p raca W. W ilk a )83, niejedna czeka na d ru k — tu ta j chodzi jed n a k o ukazanie ich w pew nej m asie, odda­ jącej środow iskow y k rąg zainteresow ań.

Podobnie rzecz się m a w w y p ad k u prac, pośw ięconych epice w ierszo­ w anej tudzież zagadnieniom epizujących gatu nków m niejszego rozm iaru:

Dzieje leg en dy wierszow anej w dobie r o m a n ty z m u (J. H aracz), Dzieje sielanki w okresie przełom u ro m antycznego (A. Dobak), Bajkopisarstwo F. M orawskiego (E. Piekarczyk), Rola e le m en tó w opisowych w balladzie

(A. C hruszczew ska), M o ty w w i n y i ka ry w dziejach ballady polskiej (K. P apierkow ska), L i r y z m balladowej narracji (R. Bojanow ski), K o n ­

stru k c ja balladow ych postaci (B. Sadow ska), Ballada ludowa (H. Łotow -

ska), S t r u k t u r a p o e ty k w ierszo w an ych na przełomie X V I I I i X I X w ie k u (J. Jagieln ik), Bohater w powieściach poetyckich Słowackiego (M. Menc),

82 U w a g i o o b r a z o w a n i u w P a n u T a d e u s z u , „P am iętn ik L itera c k i”, 1959, z. 2. 83 „S p raw ozd an ia TN K U L nr 12”, L u b lin 1962.

(15)

„Ziemiaństwo polskie” Koźm iana na tle d ziejów poem a tu opisowo-dy- daktycznego (T. Skiełczyńska), C zy n niki s tru k tu ra ln e dygresji liry c zny c h

w „Beniow skim ” (W. Tkaczuk)...

Osobny — przecie jed n ak sp ó jn y z u k azan y m i — k rą g stan ow ią p r a ­ ce, skupione wokół „poetów po m n iejszy ch ” okresu, w ty m i poetów tzw. krajow ych: Ś w iat p oetycki w liryce S y ro k o m li (H. Sojat), Główne t e n ­

dencje u tw orów lirycznych S y r o k o m li (A. S zafran), Poezja T. K r z y ­ wickiego (A. Golec), E le m e n ty ludowe w poezji Lenartow icza (A. K o­

złowska), Twórczość poetycka W. Wolskiego (M. C zekańska — praca o p u b lik o w an a)84, Twórczość p o etycka A. Brodzińskiego (U. Jab łońska),

Rola poezji K. Brodzińskiego w rozw oju w e rs y fik a cji polskiej (J. B ryk), Ludowość w twórczości K. Brodzińskiego (W. W iew iórów na)... Rośnie

też krąg prac, pośw ięconych ro m an ty czn ej prozie: Twórczość powieścio­

wa F. Bernatowicza na tle g łów nych prądów epoki (J. Stecka), T w ó r ­ czość L. S zty r m e r a na tle tendencji ówczesnego rom ansu (B. P ająk ), A kcja w powieściach lud o w y c h K raszew skiego (K. Berycz), S t r u k tu r a opowiadań Kraszewskiego (K. Rosnowska)... T ow arzyszą tem u w y k ład y

m onograficzne Zgorzelskiego o poezji krajo w ej, o pow ieści p rzed ro m an - tycznej i rom antycznej...

Je st to jed nak n u r t zagadnień, k tó ry — choć dość już szczegółowo uśw iadom iony badaw czej uw adze środow iska — nie został jeszcze w pełni „ro zruszan y”, ledw ie poczyna owocować. O dnotow ać tu w ypadnie szkice Zgorzelskiego o powieści G odebskiego 85 i sztuce n a rra c y jn e j K ra ­ szewskiego 86 — b ra k n ato m iast jeszcze szerszego zespołu nazw isk, k tó ry by up raw n iał do form uły: „bad ania p o lo nistyk i k u lo w sk ie j” . A le też w yraźnie widać narastan ie tej p ro b le m aty k i — w ty tu ła c h p rac m a­ gisterskich, w ty tu łac h w ykładów m onograficznych; niem ow lę pow inno niedługo zrzucić pieluszki, na zgrzebny bodaj k a fta n ik je w ym ienić: bo na p raw a w zrostu zazwyczaj nie m a rady.

P ięta A chillesowa? Owszem, jest. Nie jest nią p ro b le m aty k a e d y to r­ ska i rozgląd w a k tu a ln y ch potrzeb ach źródłow ych: dzięki rozlicznym inicjatyw om Zgorzelskiego p ro b lem aty k a ta je s t dobrze uśw iadom iona środow isku. I tu ta j by ły sem inaria, n a k tó ry c h pisano p race ty pu : W y ­

danie ,,W ybo ru poezji” M. Gosławskiego (D. Skiba), J . P. Woronicz, „Świątynia Syb illi” i w y b ó r poezji (M. M oraw czyński), W ydanie „Poezji” K. Tym o w skieg o (A. T reffler). Chodziło o w ydania, rzecz jasna, nau k o ­

we. Równolegle postępow ały też prace, zakończone e fe k ty w n ą p u b lik a ­

84 O w ie r s z a c h li r y c z n y c h W ł o d z i m i e r z a W o lsk ieg o , „R oczniki H u m a n isty czn e”, 1966, z. 1.

85 P o w i e ś ć o czu łych „filozofach ”, [W:] K s i ę g a p a m i ą t k o w a k u czc i S t a n i s ł a ­

w a Pigonia, K raków 1961.

(16)

cją: antologia b a lla d y polskiej w B ibliotece N arodow ej (Cz. Zgorzelski, I. O p a c k i)87, w ydanie poezji K. B rodzińskiego (Cz. Z g o rz elsk i)88, To­ m asza Z ana (D. Z a m ąc iń sk a -P a lu c h o w sk a )89, szereg tekstów , opubli­ kow anych przez Zgorzelskiego w „A rchiw um L ite rac k im ”, „Rocznikach H u m an isty czn y ch ” ... Zgorzelski przygotow ał też do w ydania krytycznego I i II tom Dzieł M ickiew icza obejm u jący poezje liryczne z lat 1817— 1829, M. M aciejew ski w sp ó łpracu je p rzy edycji dalszych tom ów dzieł Brodzińskiego. Tu też w yrósł — op u b lik o w any w „R uchu L iterack im ” 90, p rzed tem zaś p rzed y sk u to w an y w gronie kulow skich „ro m anty kó w ” — szkic Zgorzelskiego P ostulaty edytorskie w zakresie literatury p ierw ­

szej p o ło w y w. X I X (Propozycje programu).

J e s t n ato m ia st „ p iętą A chillesow ą” p ro b lem aty k a socjologii lite ra tu ­ ry okresu ro m an ty zm u , p ro b le m aty k a tow arzyszącego rozw ojow i lite ­ r a tu r y „życia litera c k ie g o ” — ta, k tó re j zalążki na kulow ską polonistykę w prow adzał S te fa n K aw yn. Szczegółowe p race kulow skich polonistów, osnute w okół s tr u k tu ry literack ich tekstów , coraz częściej ku problem a­ tyce tej sięgają, coraz silniej p ró b u ją w iązać s tru k tu rę tek stu z jej zapleczem „po zaliterack im ” . W ydaje się, że droga rozw ojow a badań środow iskow ych jest tu praw idłow a: n iejed n o k ro tn ie już rozpoczyna­ nie b adań od socjologii doprow adzało do pojaw iania się w nich w ulg a­ ryzm ów zupełnie koszm arnych. W yjście środow iska „kulow skich ro m an­ ty k ó w ” od s tru k tu ra ln e j (bywało: „fo rm alisty czn ej” , nie m a co u k ry ­ wać!) an alizy te k stu i dochodzenie w dalszym toku do wzbogacania tej p ra k ty k i o p ro b lem aty k ę w szerokim sensie socjologiczną, w ydaje się drogą p raw idłow ą.

Na piszącym te słow a — ciągle to jeszcze czyni jed n a k w rażenie „ p a rty z a n tk i” . I nie stanow i tu u sp raw iedliw ienia fakt, że w innych środow iskach nie zaw sze je s t lep iej. Stanow i to natom iast o potrzebie szerszego i m niej „ok azy jneg o ” m yślenia o tych spraw ach i badania ty ch spraw .

Początki ju ż się jaw ią: coraz bard ziej system atyczne prace nad k a ­ len d arzem życia literackiego w okresie rom antycznego przełom u, próby bad ań nad środow iskam i czytelniczym i określonych książek w tym okre­ sie, nad socjologicznym składem „list p ren u m e ra to ró w ” w ydaw nictw tego czasu... W ypadnie tu w ym ienić szkice M. M aciejew skiego o k ształ­ to w aniu się pojęcia pow ieści p oetyckiej w świadom ości o k r e s u 91, o

87 Op. cit.

88 K. B r o d z i ń s k i , P o e z j e , t. I— II, W rocław 1959.

89 W i e r s z e i p io s n k i T om a sz a Zana, „A rchiw um L itera ck ie”, t. VII, 1963. 90 1968, nr 2.

91 P o w i e ś ć p o e t y c k a w ś w i a d o m o ś c i o kresu . R eferat, w y g ło szo n y na k on feren ­ cji teo r e ty c z n o lite r a c k ie j w U stron iu , w lu tym 1964.

(17)

„listach p ren u m e ra to ró w ” 92... Od „p oety k i sfo rm u ło w an ej” , w yznacza­ jącej czytelniczy k o n tek st odbioru — po zagadnienia ściślej socjologicz­ ne: takie tem a ty coraz częściej s ta ją się p rzedm iotem prób osobnych opracow ań, sygnalizując poszerzanie się zain teresow ań badaw czych k u - lowskiego środow iska o now e tere n y . W kracza ta p ro b le m a ty k a coraz m ocniej też na te re n p rac studenckich: O „ J u trz e n c e ” B rodzińskiego na tle ówczesnego czasopiśm iennictw a literack iego (A. Stiens), o p rze m ia ­ nach pojęcia sielanki w św iadom ości o kresu przełom ow ego (I. R ym ac- ka). Znów: d ro b n iu tk im p rze jaw e m ty ch in spiracji, k rążący ch w środo­ w isku kulow skich „ro m an ty k ó w ” — p rzejaw em nie o ddającym isto tn eg o ich zakroju i zaaw ansow ania — je s t szkic Zgorzelskiego o zakulisow ych dziejach w ileńskiej edycji pierw szego to m ik u M ick iew cza93.

Ale to sygnał dopiero: ta m yśl jeszcze nie w rosła m ocno w środo­ wisko. Ju ż jed n a k poczyna w rastać: to i dobrze, bo m iło pom yśleć, że zjaw ia się problem atyka, k tó ra nieco odśw ieży i „ u re a ln i” kulow skie stru k tu ra liz m y . S tru k tu raliz m y , co z zew n ątrz — dla n ieje d n y ch oczu — być może, n aw et im ponująco czasem w y g ląd ają. A le kulow scy ro m a n ty ­ cy — w sw ojej większości — odczuw ają tu n iejak i przesyt: bo ta k już jest w hum anistyce, że bardzo n a w e t cenna p ro b le m aty k a zb y t długo upraw iana, poczyna w końcu nużyć. P rz ed e w szystkim tych, k tó rz y ją upraw iają.

92 R eferat w y g ło szo n y na k on feren cji IBL, p o św ięco n ej zagad n ien iom socjologii literatury, w listop ad zie 1968.

93 M a t e r ia ł y do d z i e j ó w w i l e ń s k i e j e d y c j i „ P o e z y j ” M i c k ie w ic z a , „P am iętn ik L itera c k i”, 1966, z. 4.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Celem niniejszego artykuOu jest ukazanie minimalnej aparatury symbolicznej Drewnowskiego w kontekKcie innych jego prac, by umoIliwiP wOaKciwe odczy- tanie tej

uwyraz´nienia tego – pisze Tomasz – nalez˙y rozwaz˙yc´ [...] rozumowanie czło- wieka, które jest swoistym ruchem, wychodz ˛acym, tak jak przez jakies´ nieru- chome pryncypium,

Konstytucja sejmu walnego ekstraordynaryjnego sześćniedzielnego z 14 stycznia 1677 r.; Konstytucje Wielkiego Xięstwa Litewskiego: Prowent tabaki W.X.Lit., [w:] Volumina

zezwolenia na umieszczenie w pasie drogowym urządzeń i infrastruktury, o których mowa w art. 1a u.d.p., wyłącznie, jeżeli ich umieszczenie spowodowałoby zagrożenie

W interpretacji tej pomocne s ˛a odpowiedzi na pytania o to, jakie zaje˛cia czy wydarzenia w z˙yciu wspólnoty przykuwaj ˛a najwie˛ksz ˛a uwage˛ ludzi i pochłaniaj ˛a

Opracowanie składa sie˛ z dziewie˛ciu rozdziałów, kaz˙dy zas´ rozdział dzieli sie˛ na cze˛s´c´ ukazuj ˛ac ˛a podstawe˛ teoretyczn ˛a oma- wianego zagadnienia oraz

P ECK , Inside the interdisciplinary team experience of hospice social workers, „Journal of Social Work in End-of-Life and Palliative Care” 3(28)2006, s.. L AWLOR , Meeting the

Czytałam dalej, ale nie mogłam powstrzymać się od łez: «Zasmucił się Piotr.... I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że