Mirosława Magajewska
Z doświadczeń lektora gościnnego na
Uniwersytecie Padewskim
Acta Universitatis Lodziensis. Kształcenie Polonistyczne Cudzoziemców 14,
113-119
K S Z T A Ł C E N IE P O L O N IS T Y C Z N E C U D Z O Z IE M C Ó W 14, 2005
SPRAWOZDANIA
M irosław a M agajewska
Z D O Ś W IA D C Z E Ń LEK T O R A G O Ś C IN N E G O NA U N IW E R S Y T E C IE PA D E W SK IM
W ro k u akadem ickim 1993/1994 rozpoczęłam pracę lek to ra języka po l skiego w Z akładzie Języków Słowiańskich U niw ersytetu Padew skiego, k tó rą kontynuow ałam przez pięć kolejnych lat. O wyborze m iejsca pracy (mogłam w ybierać m iędzy Padw ą i Florencją) zdecydow ała chęć poznania miejsca, k tó re przez tyle wieków gościło Polaków w m u rach swej uczelni. Zanim przejdę do opisu dośw iadczeń lektora, chciałabym trochę m iejsca poświęcić Padw ie, U niw ersytetow i Padew skiem u i k o n tak to m polsko-w łoskim .
Padw ę uw aża się za bram ę północno-w schodnich W ioch, gdyż w istocie u sytuow ana jest w strategicznym punkcie północno-w schodniej Italii. Jest stolicą prow incji i m iastem uniwersyteckim . P adw a to rzym skie Patavium i ojczyzna Liwiusza. W edług W ergiliusza, m iasto założone zostało przez m itycznego A n ten o ra, b rata trojańskiego króla Priam a. P o burzliwym okresie średniow iecza z czasów antyku pozostały jedynie resztki areny i kilka przebudow anych m ostów . Założony w 1222 r. uniw ersytet (znany tylu P olakom ) stal się żywym ośrodkiem naukow ym i intelektualnym , a pod p anow aniem W enecji m iasto rozkw itło jeszcze bardziej, ściągając w swe m ury w ybitnych artystów i uczonych z całego Półwyspu Apenińskiego. Dzieła swego talen tu pozostaw ili tu ta k znani artyści, jak : G io tto (X IV w.), D onatello, Uccello i Lippi (XV w.). Środow isko miejscowych hum anistów stw orzyło w Padw ie szkolę założoną przez F rancesca Squarcione. Stąd pochodzi też A n d rea M a ntegna, którego spuścizna m alarsk a zaginęła praw ie zupełnie pod bom bam i sam olotów w czasie II wojny światowej.
W esoła społeczność studencka uniw ersytetu często w ywoływała niechętną reakcję m ieszczan - dlatego też m ów iono, że w Padw ie jest „S an to senza nom e, piazza senza erbe, caffé senza porte, uom ini senza onore, ed donne senza p u d o re ” („święty bez imienia, plac bez traw y [plac był brukow any], kaw iarnia bez drzwi, mężczyźni bez h o n o ru , a kobiety bez w stydu” ). W cen trum m ia sta znajduje się b o g ata w tradycje Caffé Pedrocchi, je d n a z naj starszych kaw iarni Italii, odw iedzana przez profesorów , intelektualistów
114 M irosław a M agajew ska
i studentów . Z budow ano ją praw dopodobnie n a terenie rzym skiego forum , po części 7. m ateriału znajdującego się n a miejscu. K aw iarnia, początkow o czynna przez 24 godziny, nie m iała drzwi - stąd cytow ane wyżej porzekadło.
W centrum m iasta znajduje się też Palazzo dell’U niversità z XVI-wiecz- nym podw órcem i salą udekorow aną herbam i rektorów i studentów , wśród których nie brakuje herbów polskich. A ktualnie odbyw ają się tu wszystkie ważne dla uczelni uroczystości oraz obrony prac magisterskich. Padewczycy nazyw ają uczelnię „II B o” , gdyż dawniej na tym terenie znajdow ał się zajazd i w iniarnia „P od Bykiem ” (w dialekcie bo). W gm achu zachow ała się aula w ykładow a zw ana T eatro A natom ico (1594) z drew nianym i, am fiteatralnie uszeregowanym i balustradam i. W A ula M a g n a zobaczyć m o żn a krzesło G alileusza i fotele, w których zasiadali słynni wykładowcy uniwersytetu. Ja k o ciekaw ostkę podać tu m ożna fakt, że od października 1566 r. do czerwca 1567 r. rektorem U niw ersytetu Padewskiego był A ndrzej G ostyński, h u m an ista z K rak o w a. N a dziedzińcu uniwersyteckim odbyw a się też, k u l tyw ow ana przez studentów do dziś, tradycja przyjm ow ania świeżo nom ino wanych m agistrów d o grona osób w ykształconych. Stąd zabaw a przenosi się n a ulice m iasta i jest o n a je d n ą z tradycji, które rzadko już m ożna obser wow ać we Włoszech.
P O L S K O -W Ł O S K IE K O N TA K TY K U L T U R A L N E
K o n ta k ty polsko-w łoskie d ają się zaobserw ow ać ju ż w pierwszych latach naszej państw ow ości. W Życiorysie .hv. Romualda np. Pietro D am iani w spo m in a o zam ordow aniu włoskich zakonników w eremie m iędzyrzeckim (ok. 1040), a k ro n ik a T h ie tm ara wymienia bliskiego doradcę C hrobrego imie niem A ntonio. Bulla papieża Innocentego II z 1136 r. w skazuje n a szeroką znajom ość spraw polskich przez kancelarię papieską. W 1215 r. członkowie duchow ieństw a polskiego uczestniczą w obradach soboru laterańskiego, n a nasze zaś ziemie przybyw ają w prost z Italii zakony dom inikanów i fra n ciszkanów.
W X III i XV w. odnotow ać m ożna obecność nauczycieli włoskich w k atedralnej szkole n a W awelu i w tymże czasie w ymienia się kilkunastu studentów natio Polonica na uniwersytecie w Bolonii. N a kam iennej płasko rzeźbie przedstaw iającej M adonnę godzącą zw aśnione strony uczelni jednym z przedstaw ionych u Jej stóp rectores ultramontanorum jest Jarosław Bogorya- Skotnicki (późniejszy arcybiskup gnieźnieński). F lorian M okrski, wychowanek tegoż uniw ersytetu, wysiany zostaje przez K azim ierza W ielkiego na swą d aw n ą uczelnię, aby jej organizację zastosow ać w A kadem ii K rakow skiej. W XV w. n a dw orze królewskim pojaw iają się hum aniści. Zainteresow anie
now ym i prądam i umysłowymi rośnie w naszym kraju w k o n ta k ta c h z Ja kubem de P aravesino czy Casparem z Perugii. Pow stają biblioteki. W Bi bliotece Jagiellońskiej ju ż w XV w. znaleźć m o żn a teksty Petrarki i Boc caccia. W tym też stuleciu książę mazowiecki A leksander m ianow any zo staje biskupem T ry d en tu (Trento) - udzielnego księstwa, tw orząc w tym m ieście ośrodek polski, d o którego zjeżdżają uczeni duchow ni i świeccy. W A kadem ii K rakow skiej studiuje się klasyków C ycerona i K w intyliana, a n a dw orze biskupa G rzegorza z Sanoka zjawia się ciekaw a p o stać ści ganego przez władze papieskie hum anisty Filippa Buonaccorsi, znanego ja k o K allim ach. P obyt K allim acha łączy się z tzw. progiem h um anisty cznym w Polsce, gdyż następuje wówczas w ym iana wykładow ców pomiędzy B olonią a K rakow em i ożyw iona korespondencja K allim acha z Lorenzem de M edici, G iorgiem Poliziano, M arsiliem Ficino. A ndrzej K rzycki, Andrzej Frycz-M odrzew ski, Stanislaw Orzechowski, M aciej z M iechow a, M arcin K ro m er, M arcin Bielski - to tylko niektóre nazw iska spośród plejady pisarzy łączących dw a rodzaje literackiej stylistyki (opowieści i faktu) i bu dzących pragnienia poznania św iata i ludzi. „Padew czyk” K lem ens Janicki ta k m ów i o obu um iłow anych krajach:
W łochy podziw iam , ziem ię sw ą wielbię, m iłuję O w ych ch w y ta m ię po d ziw - d o tej podziw czuję Ita lia więzi czarem - ojczyzna p raw silą T a m ta d aje gościnę, ta zaś, strzechę m iłą - ...
(tłu m . M . Jezienicki)
N aw iązane szeroko stosunki przyjaźni stworzyły w Italii w sferach in teligencji (A riosto, Castiglione) pow szechną św iadom ość roli odgrywanej przez Polskę w E uropie. W Polsce „złotem u wiekowi” tow arzyszył istny
exodus studentów do Padw y, gdzie w XVI w. gościło ponad 1000 scholarów natio Polonica. K ochanow ski, K rom er, Nidecki, Reszka, G órnicki, W ar-
szewicki tw o rzą coraz bogatszą literaturę w języku polskim . Pierwszym przekładem wielkiego włoskiego poem atu Jerozolima wyzwolona zajęli się P io tr K ochanow ski i Ja n Tęczyński. Dzieło T o rq u a ta Tasso zyskało sobie u Polaków niebyw ałą poczytność, a now a form a oktaw y stała się ulubioną fo rm ą wielu polskich poetów - od Tw ardow skiego, M orsztyna i K o ch an o w skiego aż do Juliusza Słowackiego.
Rów nież następne epoki czerpały z d o ro b k u włoskiego. O ktaw y T assa brzm iały w Wojnie chocimskiej Potockiego, a sonet P etrarki u M orsztyna. Tercynę D antego wskrzesił dopiero Mickiewicz, a E dw ard Porębow icz d o k o n ał całego przekładu Boskiej Komedii. Zygm unt K rasiński „przestrzeń ruin m iędzy K apitolem a K olizeum wziąwszy w ducha swego” , stworzył
Irydiona, znów kierując myśli w stronę rzymskiej przeszłości. W łasną, orygi
116 M irosław a M agajew ska
T ragedii polskiej 1863 r. współczuje społeczeństwo jednoczącej się Italii w pism ach Carducciego, M azziniego i A bby oraz w dziesiątkach w zruszają cych utw orów pisanych często w dialekcie, ja k Canzoni piamontesi Brofferia czy Sonety trastewerańskie G ioacchina Belli. Tłum aczenie n a język włoski
Quo vadis Sienkiewicza czytelnicy włoscy przyjęli z entuzjazm em . N a piazza
d ’A zeglio we Florencji pisał Żerom ski. Z Rzymu czerpał swe w rażenia Jan P arandow ski, gładząc dło n ią uschnięty pień cyprysu zasadzonego przez M ichelangela w M useo delle Term e. Złoty strop Cappella P alatin a oglądał sędziwy Jarosław Iwaszkiewicz po otrzym aniu literackiej nagrody w P alerm o1.
P O C Z Ą T K I SLA W IST Y K I W E W Ł O S Z E C H
Początki filologii słowiańskiej na Uniwersytecie Padewskim związane są z nazwiskiem profesora G iovanniego M avera (1891-1970), który w latach 1920-1929 był profesorem filologii słowiańskiej na U niwersytecie w Padwie. K a te d ra , k tó rą kierow ał, była pierwszą placów ką slawistyczną we Włoszech. M aver ukończył studia rom anistyczne w W iedniu, ale znając wiele języków słowiańskich, w Padwie dojrzewa! naukow o do slawistyki: pod koniec pobytu stał się w tej dziedzinie autorytetem we W łoszech, a łączył to z talentem organizatorskim . W Padwie rozpoczął więc wykłady uniwersyteckie z polonis tyki oraz wydał z tego zakresu bardzo dużo doniosłych publikacji. W roku 1929 objął n a U niwersytecie Rzymskim pierwszą we W łoszech K ated rę Polonistyki.
Gdy przybyłam do Padw y jak o lektor języka polskiego, nie istniał tu Z akład Polonistyki, a język polski był jednym z języków słowiańskich, jakich m ogli uczyć się studenci slawistyki. Z akład Języka i L iteratury Polskiej istnieje od ro k u akadem ickiego 1994-1995, tzn. od m om entu, gdy kierow nictw o jego objął przybyły z W arszaw y do Padwy profesor Ja n Śląski. W okresie poprzedzającym m ój p obyt w Padwie lektorat języka polskiego prow adzony był w ram ach slawistyki. Zajęcia te obejm ow ały praktyczną nau k ę języka z elem entam i kultury polskiej. N au k a języka polskiego tra k to w an a była ja k o lek to rat jednego z obowiązujących n a slawistyce języków obcych, a studenci nie mieli możliwości specjalizowania się w tej dziedzinie. Stąd też zainteresow anie językiem polskim było niewielkie. W pierwszym roku m ojej pracy w Padwie n a kurs języka polskiego zgłosiło się tylko troje studentów , którzy rozpoczęli naukę języka dw a lata wcześniej, ale musieli ją p rzerw ać z pow odu wyjazdu lektora. R oczna przerw a w nauce spraw iła, że m usieli oni pow tórzyć i uzupełnić m ateriał, który w dużej części zapomnieli.
' In fo rm acje n a tem a t k o n ta k tó w polsko-w łoskich czerpałam z zeszytów uniwersyteckich pośw ięconych tym zagadnieniom , k tó re ukazyw ały się w Padw ie І Wenecji.
Byli to pierwsi studenci, którzy kontynuow ali naukę i specjalizowali się w literaturze polskiej.
Przyjazd do Padw y profesora Śląskiego i objęcie przez niego k iero w nictw a Z a k lad u Języka i L iteratury Polskiej wzbudziły zainteresow anie studentów studiam i polonistycznym i. M ogli oni teraz nie tylko uczestniczyć w lektoracie języka polskiego, ale w ybrać czteroletni kurs języka, historii literatury polskiej i historii Polski. M ogli więc specjalizować się w p o lonistyce i pisać pracę m agisterską z tej dziedziny. W okresie m ojego po b y tu w Padw ie (1993-1998) stu d ia filologiczne trw ały cztery lata. N a pierwszym ro k u był to kurs wstępny języka polskiego w w ymiarze trzech godzin dydaktycznych tygodniow o, historia literatury polskiej od X I-X V I stulecia z elem entam i kultury, historia Polski od X I-X V I wieku oraz wło sko-polskie k o n tak ty kulturalne w tym okresie (liczba tygodniow ych godzin języka d la każdego ro k u była stała przez cały okres studiów - trzy godziny dydaktyczne, trzy godziny dydaktyczne (łącznie) przeznaczone były na hi storię literatury i historię Polski i trzy godziny n a kurs m onograficzny). N a drugim ro k u lek to rat obejm ow ał kurs podstaw ow y języka polskiego, tłum aczenia z języka polskiego na włoski plus lekturę w ybranych tekstów w oryginale, histo ria literatury i historia Polski obejm ow ały okres XVII i X V III w. N a trzecim i czw artym ro k u zajęcia z języka pośw ięcone były analizie składniow ej, analizie stylistycznej, tłum aczeniom oryginalnych tekstów literackich n a język polski i lekturze w ybranych książek w ory ginale, kurs z historii literatury i historii Polski obejm ow ał wiek X IX . N a czw artym ro k u prow adzony był kurs m onograficzny. P o każdym roku nauki studenci zdaw ali egzam in ustny i pisemny z języka polskiego oraz egzam in z historii literatury z elem entam i historii Polski.
D o zad ań lek to ra należało przygotow anie i prow adzenie zajęć z języka. Po przyjeździe d o Padw y zorientow ałam się, że brakow ało program ów nauczania języka polskiego i m ateriałów dydaktycznych, k tó re są niezbędne w procesie nauczania. Po zapoznaniu się ze stru k tu rą organizacyjną uczelni i program am i n a analogicznych do polskiej specjalnościach, opracow ałam p rogram języka polskiego, a p rogram z historii literatury i z historii Polski przygotow ał profesor Śląski. Problem em pozostaw ały podręczniki. Część potrzebnych pom ocy zapew niłam sobie sam a, wyjeżdżając z Polski. W trakcie m ojego pobytu w Padw ie rozpoczęto prace m ające n a celu uporządkow anie zbiorów bibliotecznych, w tym także polskich i w prow adzenie ich do k a ta lo gu kom puterow ego. O kazało się, że biblioteka p osiada polskie książki, ale są one „ u k ry te” wśród zbiorów rosyjskich, chorw ackich, słoweńskich i czeskich. N iektóre z tych pozycji zgrom adzone zostały p raw dopodobnie przez samego pro feso ra M avera, ale rzad k o do nich zaglądano. Z ostały one ponow nie „o d k ry te” i stopniow o uzupełniane. D u ża w tym zasługa profesora Śląskiego, który p otrafił znajdow ać sojuszników w pozyskiw aniu księgozbioru.
118 M irosław a M agajew ska
Ja k ju ż w spom niałam wcześniej, w pierwszym ro k u m ojej pracy zgłosiło się n a kurs języka polskiego troje studentów . N astępne lata przyniosły mi wiele miłych niespodzianek. Z ainteresow anie studiam i o profilu polonistycz nym rosło. Naszym i studentam i byli nie tylko W łosi, którzy chcieli poznać nasz język i kulturę, ale także młodzież z rodzin mieszanych, k tó ra czasem nie m ów iła w ogóle po polsku. Liczba studentów rosła, a kilkoro z nich w ybrało język polski ja k o wiodący. Osoby, k tó re specjalizowały się w języku i literaturze polskiej m ogły częściej wyjeżdżać n a kursy językow e do Polski. Były to zwykle pobyty kilkumiesięczne, których cel polegał nie tylko na doskonaleniu języka, ale również na zbieraniu bibliografii do przygotow y w anych p rac m agisterskich. Pozostali studenci wyjeżdżali przynajm niej dwa razy w ro k u n a miesięczne kursy językow e organizow ane przez Polonicum , z którym U niw ersytet Padew ski w spółpracuje. D użym zainteresow aniem studentów cieszyły się wykłady z historii literatury polskiej i z historii Polski prow adzone przez profesora Śląskiego. K ilkakrotnie przybyli gościnnie do Padw y profesorow ie z W arszawy i K rak o w a z w ykładam i z literatury, językoznaw stw a, historii.
W ostatnim roku m ojego p o b y tu w Padwie (1998) w kursie języka polskiego uczestniczyło w sumie ok. 25 studentów . Sześcioro z nich przygo tow yw ało prace m agisterskie z literatury polskiej. Była to d u ża grupa osób, biorąc pod uwagę fakt, że językiem dom inującym na slawistyce jest język rosyjski, a pozostałe języki słowiańskie nie cieszą się aż tak dużym zaintere sow aniem . Zawsze zadziwiał m nie entuzjazm , z jakim studenci uczyli się języka polskiego. D zięki w spółpracy, ja k ą udało mi się naw iązać z Polskim In sty tu tem K u ltu raln y m w Rzymie, mogliśm y korzystać z film oteki polskiej. Studenci nasi m ogli też uczestniczyć w konferencjach organizow anych co d w a la ta w Rzymie przez profesora Żaboklickiego z PA N -u. U niw ersytet Padew ski w spółpracuje z wielom a naszymi placów kam i akadem ickim i, dzięki czem u wielu pracow ników naukow ych wyjeżdża n a staże do Padwy. Są oni stypendystam i różnych wydziałów, ale słysząc o lektoracie języka polskiego, często kontaktow ali się ze m ną. W ykorzystyw ałam te now e znajomości i organizow ałam sp o tk a n ia ze studentam i. Było to dla nich nowe dośw iad czenie, nie tylko językowe. Językiem obow iązującym n a takich spotkaniach był oczywiście język polski, a inform acje, k tó re mogli zdobyć studenci dzięki tym k o n ta k to m , okazyw ały się bardzo interesujące.
Ciekawym dla m nie dośw iadczeniem było uczestniczenie w kom isji prze prow adzającej o brony p rac m agisterskich. O brony te odbyw ają się w Padwie w starym gm achu uniw ersytetu, co n ad aje tej uroczystości odpowiedniej rangi. O b rony są publiczne, co oznacza, że każdy może w nich uczestniczyć, naw et turyści zwiedzający a k u ra t w tym m om encie to miejsce. K om isja składa się z U członków. W czasie m ojego pobytu w Padw ie slawiści tworzyli w spólną kom isję z anglistam i. K ażdy student, k tó ry bronił pracy,
m usiał najpierw streścić ją w języku obcym . N a przykład studenci spe cjalizujący się w polonistyce musieli to uczynić w języku polskim . N astępnie dyskusja toczyła się po włosku. Po uroczystym nadaniu tytułu m agistra przez przewodniczącego komisji rozpoczynała się druga, p ryw atna część tej uroczystości, tzw. przyjm ow anie świeżo upieczonego m agistra do g rona osób w ykształconych. W Padw ie tradycja ta jest kultyw ow ana przez studentów do dziś, ale często budzi protesty m ieszkańców i spędza sen z oczu władzom m iasta, poniew aż centrum m iasta jest zaśmiecone, a żarty studentów nie wszystkim p rzy p ad ają d o gustu. Cieszą one n a pewno licznych turystów i są m iłym wspomnieniem d la samych studentów .
T u ż przed m oim wyjazdem z Padwy został rozpisany kon k u rs n a asys ten ta, k tó ry w ygrał polonista d r M arcello Piacentini. Um ożliwiło to znaczne poszerzenie pro g ram u z historii literatury polskiej, co spotkało się z dużym zainteresow aniem studentów .