Andrzej Dziuba
Eucharystia : znak ku życiu nie
narodzonych
Ius Matrimoniale 6 (12), 165-181
Ius M a trim on iale 6 ( 12) 2001
K s. Andrzej F. D ziuba
E u ch arystia - zn a k ku życiu n ie n arod zon ych
S zero k ie za an g aż o w an ie w ielu ludzi o ra z śro do w isk n a rzecz o b ro n y n ie n aro d zo n y ch je s t w ielkim d ziełe m sp ełn ian y m dziś, w ta k zróżn icow anym św iecie, nie tylko w k o n tek ście św iadectw a w iary, n ad ziei i m iłości chrześcijań sk iej, lecz je s t to ta k ż e służbą n a rzecz w sp ółczesnej k u ltu ry i cywilizacji, n ie ste ty często dalekiej n aw et od w iary i ch rześcijań stw a czy innych p rz e k o n a ń re lig ij nych. To je d n a k d y nam iczna i ciekaw a p ro p o z y cja tw órczej i n o śnej k u ltu ry życia w obec d estru k cy jn ej k u ltu ry śm ierci, k tó ra ro z ciąga sw oją za b o rcz o ść tak że, a m oże szczegó ln ie n a słabych, c h o rych czy u m ierający ch , jak o b y w „ d a rz e ” oczekiw aneg o m iło sie r neg o zabójstw a, elim inacji z życia. N a to m ia st oczywistym je st, że szczeg ólnie n ie n aro d zo n y n iesie so b ą zaw sze niezbyw alny zn ak życia i m ilcząco s ta ra się go uczyć ta k ż e z a d a n ie m w o bec innych ju ż żyjących.
Całe twórcze zaangażow anie chrześcijańskie szczególnie w tej wła śnie dziedzinie otrzym uje swoją dynam iczną form ę w Eucharystii, sa kram encie dziękczynienia i radości, sakram encie otw artem u ku życiu, jego obronie i trwaniu. Ten niepow tarzalny sakram ent Pana z N azare tu, w całej swej istocie i funkcji, nadaje m u właśnie w Jezusie ostatecz ny i twórczy kształt i znaczenie zbawcze, k tóre otw arte jest dla wszyst kich ludzi.
Co w ięcej, o k azu je się, iż w łaśnie zw łaszcza E u ch a ry stia je st podstaw ow ym w sp arciem i tw órczą m ocą o ra z je d n o cz eśn ie sk u teczn ą p o m o cą w o b ro n ie nie narod zo n y ch . T ru dn o b ez niej w ręcz w yobrazić sobie au ten ty c zn ą ow ocność w szelkich d ziała ń tu taj w skazyw anych i podejm ow anych p rz ez w ielu o bro ń có w życia. Były by o n e bow iem po zb aw io n e m ocy P ana życia, tj. Jez u sa z N a zare tu . S zacu n ek i o b ro n a nie n aro d zo n y ch o sta te c z n ie o p ie ra się zawsze n a E ucharystii, ja k o sa k ram en cie wiary, jed n o ści, życia, u w ielb ie nia i m iłości.
1. Eucharystia jest sakramentem wiary.
K onsekrow ana, w sakram entalnej posłudze kapłańskiej Hostia, przeistoczony Chleb, w tym co jest jej wyrazem zewnętrznym, co d o świadczane jest wszystkimi ludzkim i zmysłami jest ostatecznie taka sa m a po konsekracji jak była przed nią. Tak ostatecznie doświadcza ją fi zycznie zmysłami każdy człowiek. Jej m.in. zapach, wygląd i sm ak są nadal takie sam e jak stanowiący ją chleb, opłatk, a więc fizyczny znak posilania się każdego człowieka. O statecznie, w całej tej znaczonej wy razam i fizycznymi prawdzie, tylko jeden z pięciu zmysłów jest zdolny dojść do prawdy jej przem iany i nowości istnienia.
Tę wyjątkowość i niepow tarzalność sytuacji przem iany chleba i wina wyraża oryginalnie św. Tomasz z Akwinu w słynnym hymnie „A dorote Te D evote”: „Visus, tactus, gustus in te fallitur, sed auditu solo tuto cred itu r”. O statecznie bowiem tylko uszy słyszą słowa, choć otwartym pozostaje pytanie czy do końca rozum ieją, i to popraw nie, wypowiada ne przez Jezusa niezwykle znaczące słowa: „To jest Ciało m o je”; „To jest Krew m oja” (por. M t 26,26.28), a w iara z kolei, jako jedyna, jest zdolna przekroczyć i zrozum ieć w pełni zasłonę tego co jest zjawisko we: „C redo quidquid dixit D ei Filius, nil hoc verbo veritatis verius” '.
Chrześcijanie, zwłaszcza jako ludzie wiary, nadziei i miłości, m uszą często - i to niejednokrotnie z trudem - przekraczać wszystko to co ja wi się tylko jako zew nętrzne i zjawiskowo rozeznaw ane, co wreszcie doświadczają jedynie ich w ielorakie zmysły. O to betlejem skie D zie ciątko złożone w żłóbku nie wygląda ja k wszechmogący i wszechmocny Bóg, przecież nie p rezentuje sobą atrybutów typowych dla Niego, jako P ana i Zbawcy. Z atem to już pełny Bóg, czy tylko jego wspom nienie, czy wręcz nam iastka, k tóra nie m usi się ostatecznie spełnić. Co więcej, zapow iadany Bóg Nowego Przym ierza nie wygląda zwłaszcza na C zło wieka na krzyżu, na danego Sługę Jahwe, z kart Starego Testam entu. Jednakże, poprzez wiarę wszyscy znaczeni w iarą Nowego Przymierza znają, że O n nie jest tylko zwyczajnym człowiekiem, takim samym jak
1 Por. J. L ecuyer. La sacrifice d e la N ouvelle A lliance. Lyon 1962 s. 189-192; C. Spicq. La th éo lo g ie des deux A lliances dan s l 'E p i tr e aux H ebreux. R S P T 33:1949 s. 20; J. G iblet. L 'A lle a n z a di D io con gli uom ini. W: G ra n d i tem i biblici. D ir. J. G iblet. A lba 1968 s. 38; E. M a latesta. Inferiority an d C ovenant. A Study o f „einai e n ” and „m enein e n ” In th e First L e tte r o f Saint Jo h n . R om e 1978 s. 308; T. G offi. C a rita, esp erien z a di Spirito. R om a 1978 s. 43-45, 55-57; W. Hryniewicz. W cielenie a m ysterium pasch aln e. RTK 26:1979 z. 2 s. 53-65; J. D rozd. O sta tn ia W ieczerza - N ow ą Paschą. K atow ice 1977 s. 150.
inni ludzie, ale zadanym zbawczym Synem, posłanym przez Ojca w pełni czasów.
Biblia, tj. niepow tarzalny zapis objawienia ludziom obu historii zbawczych ostatecznie nie m a szczególnego twórczego żaru, wyrażo nego zresztą w jednoznacznie przekonującej dla człowieka zew nętrz nej opraw ie - jak to często m ają inne książki - swego orędzia oraz przesłania. Pismo św. nie m a także jakiejś lekkości czy łatwości, które czyniłyby je prostym i bardziej zrozum iałym oraz wręcz szerzej d o stęp nym dla oczekujących odbiorców. Jednakże właśnie poprzez wiarę, a w niej chrześcijanie w iedzą i co więcej są także pewni, że jest to jedy ne i niepow tarzalne słowo Boga skierow ane do ludzi w nowej eko no mii zbawienia, ekonom ii Jezusa z N azaretu. Eucharystia, k tóra także wydaje się być zwłaszcza po konsekracji zew nętrznie tylko, jak p o przednio chlebem i winem, jednakże poprzez wiarę, w postaw ie ad o ra cji i pełni rozeznania najodpow iedniejsze w obec Niej wydają się biblij ne słowa: „Pan mój i Bóg m ój” (J 20,28) 2.
Ta sam a dynamika wiary, która umożliwia widzenie człowieka prze kraczające ludzkie znaki i zjawiska, w m isteriach codziennego życia umożliwia także zobaczyć to co przekracza sam ą zewnętrzność spełnia nia się naszych bliskich sąsiadów i bliźnich oraz innych ludzi, w stosunku do których przeżywa się znam iona czysto ludzkiej relacyjności. M ożna patrzeć na osoby wokół siebie czy innych; na irytujące czy wręcz drażnią ce osoby oraz nas samych swym zachowaniem oraz postawami, nawet na brzydkie zewnętrznie czy zdaje się wewnętrznie osoby, wreszcie na oso by, które czasem wręcz nieświadome zwłaszcza leżą doświadczając cho roby i cierpienia w szpitalnym łóżku, i m ożna o nich wszystkich powie dzieć z głębokim przekonaniem : Chrystus jest także w nich oraz dla nich. Co więcej; zawsze to jest mój brat, to jest m oja siostra, stworzeni tak sam o jak ja na prawdziwy obraz Boży!
Dzięki tej samej twórczej dynam ice prawdy o życiu m ożem y patrzeć na nie narodzone dziecko i świadom ie powiedzieć: To jest także mój brat, m oja siostra, równi w godności i tak samo godni obrony ich życia jak każdy inny człowiek, a przede wszystkim jak i ja sam! Niektórzy jed n ak współcześnie są gotowi powiedzieć, że dziecko w łonie matki, ten początek życia, szczególnie w najwcześniejszych stadiach, jest za
2 Por. B. P rete. B eati coloro che non v ed o n o e c re d o n o (G iov 20,29). B ibO r 9:1967 s. 97- 114; T. S uriano. D o u b tin g T hom as: An initiation to Belif. BTod 53:1971 s. 309-315.
m ałe, nie m a znaczenia, aby być zwłaszcza przedm iotem wszystkich praw konstytucyjnych, stanowionych przez różne społeczności prawa cywilnego państwowego cazy m iędzynarodowego.
W tym kontekście m ożna się pytać, czy zatem święta, przeistoczo na H ostia jest także za m ała, aby być prawdziwym i pełnym Bogiem ? Jej znak swoistego sym bolizmu, nie tylko teologicznego wymaga je d nak znam ion szacunku w obec każdego człow ieka i jego życia, w każ dym etap ie ziem skiej egzystencji. M oże jest także na pierwszym e ta pie istnienia - zwłaszcza w swej zew nętrznej prostocie - n iepo do bn ą do Niego, szczególnie poprzez swe zew nętrzne znaki, aby być w iel bioną? Tymczasem najm niejsza cząstka H ostii jest całym i d o sk o n a łym C hrystusem . Jest całym P anem z N a zare tu i jed no cześnie dosko nałym daw cą życia. W łaśnie eucharystyczna w iara w ydaje się być n ie zwykłą m ocą w przeciw staw ieniu się niebezpieczeństw om dziwnej w spółczesnej opinii, iż ostateczn a w artość zależy od wielkości, kształ tu czy rozm iarów .
2. Eucharystia jako sakrament życia
„Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. (...) a Ja wskrzeszę w dniu ostatecznym ” (J 6,51.54; por. 6,47-58)3. To niespotykane zapew nienie Chrystusa, k tó ry wskazuje kierunek i drogę ku życiu, i to odniesionem u także ku ży ciu wiecznem u. O fiara eucharystyczna pozostanie tutaj na zawsze prawdziwym i niepow tarzalnym dziełem Chrystusa, poprzez którą niszczy O n definitywnie i zbawczo fizyczną śm ierć człowieka, a je d n o cześnie odnaw ia jego życie, przywracając skutecznie utracone przez grzech życie Boże, tj. życie łaski odniesione ku wieczności. Ilekroć za tem chrześcijanie grom adzą się dla sprawowania tej ofiary euchary stycznej celebrują zwycięstwo Pana życia nad śmiercią, i zatem zwycię stwo życia nad aborcją i wszelkimi form am i nastaw ania na nie.
W szelkie działania na rzecz życia i jego obrony nie spełniają swojej twórczej funkcji tylko poprzez zaangażow anie na rzecz wąsko oczeki
3 Por. J. G iblet. E u ch ary stia w E w angelii Ja n a (J 6). C onc 4:1968 s. 573; F. M. B raun. L 'E u c h a ris tie selon S. Je an . R T hom 70:1970 s. 5-29; C. H . D odd. L ' in te rp re ta tio n du q u a triè m e E vangile. Paris 1975 s. 188-196; H . O rdon. E sch ato lo g ia czw artej Ew angelii. W: B i blia o przyszłości. Red. L. Stchow iak, R. Rubinkiew icz. L ublin 1987 s. 138-139.
w anego zwycięstwa wobec przeciwników. O wiele ważniejsze wydaje się szerokie, wręcz w ielostronne działanie pozytywne właśnie w m o cach paschalnego zwycięstwa wysłużonego przez Chrystusa, z C hrystu sem i w Chrystusie.
N aw iązując szczególnie do tej prawdy, O jciec św. Jan Paweł II p o w iedział wyraźnie w D enver w 1993 r., iż nie należy się obaw iać o skuces i finał zaangażow ania w trosce na rzecz życia. O stateczny wynik walki o życie już został bow iem zdecydowany, w łaśnie w Chry- stsie, który jest P anem życia i zwycięzcą śm ierci. W spółczesnym za daniem dla wszystkich walczących o życie nie narodzonych jest przed e wszystkim poinform ow anie całego św iata o ostatecznym p as chalnym zwycięstwie C hrystusa, i w prow adzenie w łaśnie twórczo o d niesionego zwycięstwa P ana do każdego po la sp ełn ian ia się w spół czesnej społeczności ludzkiej. S praw ow anie Eucharystii, sakram entu życia jest przecież podstawowym źró dłem oraz szczytem tego działa nia ku życiu4.
3. Eucharystia jest sakramentem jedności
Pan mówi: „A Ja, gdy zostanę nad ziem ię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). To zapowiedź konsekwencji tego, gdy zostanie zabrany z ziem i i obdarzony nieprzem ijającą chwałą wieczną po prawicy Ojca w niebie (por. J 12,23.41; 16,7.13-14), właśnie wysłu żoną przez cierpienie i śm ierć na krzyżu (por. J 3,14; 8,28), ale i jed n o cześnie paschalne zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. D opełnieniem będzie dar D ucha, zaofiarow any ku życiu.
Jezus z N azaretu w pełni czasów całkowicie i najdoskonalnej wypeł nił tę zapowiedź właśnie w Eucharystii, darze C iała i Krwi, kiedy bu d o wał zwłaszcza na Jej fundam encie Kościół, społeczność ludu Bożego Nowego Przymierza. O statecznie Kościół, zbawcza i zarazem escha- tyczna społeczność Nowego Testam entu jest znakiem i racją jedności całej pielgrzymującej rodziny ludzkiej, k tó ra jest skłaniana w wolności
4 „N ie lękajcie się. W ynik bitwy o Życie je st ju ż przesądzony, choć nadal trz e b a walczyc i przew ażającym i silam i i wiele cierpieć. Pew ne je s t to, co słyszeliśmy w dzisiejszym drugim czytaniu: «C hrystus zm artw ychw stał ja k o pierw szy sp o śró d tych, co p o m arli» “ (Jan Paweł II. W waszych ręk ach znajduje się o ręd zie E w angelii Życia. M sza na zak o ń czen ie V III Św iato wego D n ia M łodzieży. D enver, 15.08.1993. O sR om P ol 14:1993 n r 11 s. 33).
ku tem u, aby uznać Jego wieczne panow anie przez wiarę i posłuszeń stwo 5.
M ożna wyobrazić sobie wszystkich ludzi i różnorodne ludy, w każ dej części świata i w ielorakim bogactw ie miejsc oraz czasów, którzy przyjmują dzisiaj i to naw et często Kom unię św. M ożna się jed n ak py tać, czy oni wszyscy przyjm ując ją sami uosabiają ją sobą oraz drogam i życia i jednocześnie upodabniają się w pełni do Chrystusa? Czy nie ra czej każdy otrzym uje wręcz jednego i to jedynego osobowego Chrystu sa, ale jednocześnie życiem wszyscy tak m ocno się różnią?
Tym czasem poprzez ten Sakram ent Ciała i Krwi, Chrystus jako Pan, chwalebnie zasiadający na tronie w niebie, prowadzi zawsze wytrwale wszystkich ludzi do siebie, do swej wiecznej ojczyzny szczęścia. Jeśli zaś faktycznie prowadzi O n wszystkich ludzi do siebie, to jednocześnie p ro wadzi także każdego człowieka ku drugiemu; miłość Boga nie m oże być bowiem ostatecznie sprzeczna z miłością bliźniego. „Jeśliby ktoś mówił: < < M iłuję B oga> > , a b rata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje b rata swego, którego widzi, nie m oże miłować Boga, któ rego nie widzi” (1 J 4,20). Jest to praktycznie organiczna jedność tych, co uczestniczą w łam aniu C hleba i spożywaniu Krwi Pana \
Św. Paweł kom entuje tę praw dę w ten prosty sposób, ale jakże je d nocześnie sugestywny: „Ponieważ jed en jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzem y z tego sam ego chle- b a” (1 Kor 10,17). E ucharystia nie tylko jednoczy bezpośrednio w ier nych z Chrystusem , lecz także pom iędzy sobą, a chleb jest odpow ied nim i czytelnym symbolem, wyrażającym tę rzeczywistość jedności wzajemnej. E ucharystia faktycznie stanowi rzeczywistą więź społeczną chrześcijan, k tóra jest jed n ak ostatecznie otw arta i na innych lu d z i7.
Jeśli chrześcijanie faktycznie i często chętnie nazywają się wzajem nie braćm i i siostram i, to nie powinny w praktyce te określenia być
5 Por. M. Galizzi. Q u a n d o io saro elevato d a te rra a ttire ra tutti a m e (G v 12,32). „P arole di V ita” 18:1973 s. 85-100; J. Blank. Krisis. U n tersu ch u n g e n zur jo h an n eisch en C hristologie und Eschatologie. F reiburg 1964 s. 284-292; W. T husing. „W en ich von d er E rd e e rh ö h t bin...” (Joh 12,32). D ie E rh ö h u n g Je su nach dem Johannesevangelium . BuK 20:1965 s. 40-42.
6 Por. J. C hm iel. R elacja m iłości B oga d o m iłości bliźniego w tradycji biblijnej. A cr 1:1969 s. 115-117; Schnackenburg, N au k a m o raln a, s. 289-293; R. K ittel. Erw is d e r B ruderliebe. KD 16:1970 s. 223-228; H . Schlier. D ie B ru d erlieb e nach dem E vangelium u n d den B riefen des Jo h a n n es. W: M elanges en h o m m ag e au В. Rigaux. G em bloux 1970 s. 235-241.
1 Por. G. D elling. D as A b en d m ah lsg esch e h en nach Paulus. K D 10:1964 s. 73-77; J.-F. C ollange. D e Je su s a Paul: L ' e tiq u e d u N o u v eau T estam ent. G en ev e 1980 s. 206-207.
używane tylko jako czysta m etafora, k tó ra niejasno odzw ierciedla re al ną jedność między dziećmi tych samych rodziców, a zwłaszcza dzieci oraz duchow e rodzeństw o Jezusa z N azaretu. Bowiem jedność, k tó rą chrześcijanie m ają w Chrystusie jest o wiele głębsza i silniejsza niż n a turalna i ceniona jedność krwi braci i sióstr, ponieważ faktycznie m ają oni w Nowym Przym ierzu w spólną krew, tj. krew sam ego Chrystusa, zbawczego P ana i Brata! N a skutek Eucharystii ludzie stają się je d n o ścią, i to zobowiązuje wszystkich, aby byli wzajem nie troskliwi osobo wo o każdego innego człowieka, który w naturze jest im równy, po dob nie jak każdy troszczy się o swe własne nieprzem ijające ciało.
M ożna wyobrazić sobie osobę, k tóra przyjm ując podczas Euchary stii K om unię św., akceptując H ostię i Jej dar, gdy kapłan mówi: „Ciało C hrystusa”, odpow iada „A m en”, ale jednocześnie następnie odłam uje jakby z niej kawałek, z tego co do niej już należy, i wręcza spow rotem go darując jednocześnie mówiąc: „Przyjmij ten kaw ałek ojcze”. To jest wręcz idealny przykład tego, co zapew ne chciałaby chętnie uczynić każda osoba, k tóra nie do końca świadom ie odm aw ia przyjęcia innych osób czy ludzi. Chrześcijanie bowiem otrzym ując Chrystusa, otrzym ują zawsze G o całego, i to także we wszystkich jego członkach, tj. naszych braciach i siostrach, często odpowiadających czy nie odpowiadających nam , upragnionych czy nie upragnionych przez nas. To jed n ak jest ostatecznie dar paschalnego Pana, który obejm uje wszystkich ludzi i wszystko.
Jak zauważa św. Jan Ew angelista, Chrystus um arł jedyny raz w cza sie „by rozproszone dzieci Boże zgrom adzić w je d n o ” (J 11,52). Jego śm ierć m a niepow tarzalną w artość w odkupieniu ludzi oraz całego świata: żeby ostatecznie w praw dzie złączyć zbawczo razem pow oła nych do owocnej wiary, nadziei i miłości. Chrystus przecież raz i to owocnie dokonał skutecznego zbaw ienia wszystkich ludzi, jako dzieci Bożych (por. J 1,29; 10,16; 19,37; 1 J 2,2). Co praw da każdy grzech za wsze rozprasza, ale Chrystus natom iast jednoczy odważnie i nieustan nie, pokonując tę ludzką sła b o ść 8.
s Por. M alatesta, jw., s. 306-308; G ibblet, jw., s. 37-40; J. M. C asabo S uque. La teologia m oral en San Ju n . M adrid 1970 s. 128-129, 327-329; D o d d , s. 105-119; R. Nixon. Fulfilling th e Law: T h e G ospels and Acts. W: Law, M orality an d th e Bible. A Sym posium . Ed. B. Kaye, G. W enham . D ovners G ro v e 1978 s. 66-67; H . L angkam m er. Problem y literackie i te o logiczne E w angelii Janow ej. R TK 29:1982 z. 2 s. 81-82; R. Schnackenburg. L 'e sis te n z a cri- stian a se co n d o il N uovo T estam ento. M o d e n a 1971 s. 44-45.
Jawiące się w dziejach słowa „diaboliczny-szatański” ostatecznie oznaczają coś przeciwnego niż Eucharystia, właśnie „rozdzielać jedno od drugiego”. Chrystus zaś przyszedł „aby zniszczyć dzieło d iab ła” (1 J 3,8), który doprow adził do grzechu pierw orodnego i ciągle kusi ludzi do złego, tj. faktycznie przeciwko nim samym, naruszając ich zadaną ludzką godność. E ucharystia natom iast, dar dziękczynienia, zawsze w zmacnia ludzką rodzinę w Chrystusie, który nieustannie powtarza: Przyjdźcie do M nie, posilajcie się m oim Ciałem, stańce się ostatecznie m oim Ciałem . „Przyjdźcie do M nie wszyscy, którzy utrudzeni i obcią żeni jesteście, a Ja was p ok rzepię” (M t 11,28) sobą samym \
N atom iast przeryw anie ciąży, w swej ostatecznej dynamicznej prze ciwności wobec życia mówi ostentacyjnie: O dejdź od mnie! My nie mamy pokoju dla ciebie, nie m am y czasu dla ciebie, nie pragniem y cie bie, nie m ożem y wziąć odpow iedzialności za ciebie. Z ejdź zatem z n a szej drogi i usuń się! O statecznie aborcja m.in. atakuje jedność rodziny ludzkiej przez rozdzielanie jednych od drugich w najbardziej fu n d a m entalnych relacjach między dwom a osobami, m atką i dzieckiem oraz zazwyczaj i jego ojcem a także innymi najbliższymi Eucharystia n a to m iast jako sakram ent jedności, wspólnoty, kom unii i sprzeciwia się n e gatywnej, niszczącej, ukierunkow anej ku śm ierci dynam ice aborcji.
4. Eucharystia jako najwyższy akt uwielbienia Boga
Każda osoba, w pełnym rozeznaniu siebie a także i innych osób, p o trzebuje dwóch podstawowych lekcji, dwóch tem atów, dwóch wskazań, aby nauczyć się popraw anej prawdy o Bogu i zarazem o sobie samym: 1. Tutaj jest Bóg; 2. Ja Nim nie jestem . Eucharystia, jako doskonała ofiara Pana z N azaretu i doświadczonego Sługi Jahw e uczy, że jedynie Bóg jest Bogiem, i że „jest Jego praw em otrzymywać posłuszeństwo całego stw orzenia” 10. Człowiek zaś, mimo wielorakich prób czy p ro p o zycji - j a k ż e różnych i różnorodnych na przestrzeni dziejów, nigdy nie
’ Por. G . B ouw m an. L 'im ita z io n e di C risto n ella Bibbia. Bari 1969 s. 32-33; A. Feuillet. L a re c h erch e d u C hrist d an s la N ouvelle A lliance d 'a p r e s la ch risto p h an ie d e Jo 20,11-18. C o m p araiso n avec C ant. 3,1-4 e t l'e p is o d e des Pelerins d 'E m m a u s . W: L 'h o m m e devant D ieu. M elanges o fferts au P. H . de L ubac. Vol. h Paris 1963 s. 93-112; M. Czajkowski. D la czego eto s? Biblijne u za sa d n ie n ie no rm m oralnych. Z n ak 37:1985 nr 6 s. 17-20.
jest i nie będzie w stanie obiektywnie i zarazem autentycznie zająć p o zycji czy miejsca sam ego Boga, także w swym własnym życiu. Mimo negatywnych doświadczeń tych prób, jed n ak będą on e ciągle się poja wiać n a nowo.
Przerywanie ciąży, w przeciwieństwie do prawdy o Bogu, jedynym Stwórcy i Panu życia, ogłasza że arbitralny wybór m atki, niekiedy uwa runkow any innymi osobami, zdarzeniam i czy rzeczywistościami ze wnętrznym i oraz wewnętrznym i jest najwyższym i wystarczającym kry terium jej postępow ania, usprawiedliwiającym jej decyzje negacji p o czętego i rozwijającego się w niej życia. W spółcześnie w wielu środow i skach „wolność wyboru - F reedom of choice” jest widziana jako w p eł ni wystarczająca racja dla usprawiedliw ienia każdego działania, które w przypadku przerywania ciąży oznacza m.in. podział czy tzw. „roz b ió r” bezbronnego dziecka, co praktycznie oznacza jego ostateczne zniszczenie i śm ierć nowego życia.
Wszystko to, obojętnie jak zostanie przedstaw ione czy nazw ane eu femistycznymi słowami jest jed n ak ostatecznie zawsze, w konkretnej indywidualnej praktyce, wyborem oderw anym od prawdy, a w tym od prawdy o życiu, a więc m oże być niekiedy wręcz określonym jako swo ista idololatria. D zieło takie jest praktycznie w wyraźnej opozycji wo bec prawdziwego uw ielbienia i czci należnej jedynem u Bogu-Stwórcy, widzianem u także jako Pan życia oraz śmierci. O n kocha każdego człowieka, swój obraz i podobieństw o (por. R dz 1,27). Stw orzenie zaś w takich sytuacjach, preten d u je - najczęściej pysznie i egoistycznie - do pozycji sam ego Boga, do zajęcia Jego miejsca. W praktyce okazuje się jed n ak często, iż jest to zazwyczaj jednocześnie także bezpośrednia czy pośrednia negacja siebie sam ego oraz innych, w ich godności oraz wielkości, i to zazwyczaj z naruszeniem daru życia.
N atom iast prawdziwy pokój i harm onia stworzenia, a w tym i każde go człowieka, winny być ostatecznie o p arte przede wszystkim na p o d ległości prawdzie, która wyzwala (por. J 8,32) i woli Bożej, k tó ra za wsze pragnie dobra każdej osoby ludzkiej, tak w jej wymiarze indywi dualnym jak i wspólnotowym, duchowym oraz fizycznym. Prawdziwy pokój nie jest nigdy upraw nieniem do czynienia czegokolwiek, co się tylko kom uś podo ba lub wydaje, m a w nim upodobanie lub wydaje się być przyjemnym dla niego, ale siłą i motywem do czynienia wszystkie go, co jest prawe, w ram ach obiektywnej prawdy pełnego antro polo gicznego rozeznania człowieka. Pokój Boży zawsze oznacza szansę rozwoju i wydoskonalania pełni osobowej dla wszystkich, zgodnie ze
stwórczym dziełem P ana ". Pokój zadany jest wszystkim ludziom i oczekuje od nich, tj. każdego indywidualnie jego przyjęcia oraz oso bowego przetw orzenia, w dziełach rozwoju siebie, w spierania innych oraz całego dzieła stw orzenia wraz z kulturą i nauką.
5. Eucharystia jako sakrament miłości
Św. Jan A postoł wyjaśnia: „Po tym poznaliśm y miłość, że O n oddał za nas życie swoje” (1 J 3,16). To wyjątkowy dar pełni czasów, bo zna czony darem życia sam ego Syna Bożego ku życiu obdarowanych, p o przez paschalną za tratę w łasnego życia, zaofiarow anego z miłości O j cu niebieskiem u, odw iecznem u Stwórcy. W cielony Jezus z N azaretu poprzez zbawczą śm ierć na krzyżu oraz zwycięstwo zm artwychwstania jest najdoskonalszym przykładem i m iarą miłości Boga oraz b ra te r skiej, odniesionej do wszystkich ludzi, ku nowości ich stworzenia (por. J 10,11-18; 15,13; E f 5,2.7-10). D zieło to m a także w człowieku odnie sienie eschatyczne, zadan e m u już w samym stworzeniu, a um ocnione w zbawieniu paschalnym Syna Bożego.
Posłany przez Ojca, w szczycie nowej ekonom ii Chrystus naucza: „Nikt nie m a większej miłości od tej, gdy ktoś swoje życie oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Z atem najdoskonalszym dowodem naj wyższej miłości jest autentyczna ofiara z życia złożona za drugiego czło wieka 12. Na dowód tej miłości do bliźnich Jezus sam dał przykład takie go właśnie zachow ania na krzyżu, spełniając zbawczo z miłości wolę O j ca. Co więcej pokazuje to także czytelnie już wcześniej całym swym ukrytym życiem nazaretańskim oraz publicznym, a swoistym zwieńcze niem jest zwłaszcza paschalne dzieło zwycięstwa nad grzechem i śm ier cią. M ożna zatem powiedzieć, że najwspanialszym symbolem praktycz
11 Por. C asabo Suque, jw., s. 123-127; K. H . Schelkle. Teologia N ow ego T estam entu. T. 1. E tos. K raków 1984 s. 125-128; P. Piva. T eologia m o rale g en erale e delle catég o rie m orali fon- d am en tali. R om a 1981 s. 52-53; M .-E. B oism ard. L a Loi e t P E s p rit. L eV 1955 n r 21 s. 75-77; I. de L a P o tterie. La V erite dans saint Je an . R o m e 1977 s. 789-791; В. P rete. D ati e c aratteri- stiche d ella an tro p o lo g ia giovannea. W: L ' an tro p o lo g ia biblica. D ir. G. D e G en n aro . N a p o li 1981 s. 848-850.
12 Por. A. G rail. D e la M o ral d u N o u v eau T estam ent. L eV 1955 nr 21 s. 7-9; C ollange, jw., s. 192-196; O .P ru n et. L a m o rale c h ré tie n n e d ' ap rès les écrits jo h an n iq u es. Paris 1957 s. 135-139; N. L azure. L es valeurs m o rales d e la th éologie jo h a n n iq u e (Evangile et E p itres). Paris 1965 s. 155-157.
nym, a m oże i narzędziem miłości nie jest serce, ale raczej realny krzyż i paschalne dzieło zbawienia, a więc oddanie życia dla przyjaciół.
N atom iast każde przerywanie ciąży jest dokładnie zaprzeczeniem miłości, i to we wszelkich jej dynamicznych oraz twórczych przeja wach, których swoistą syntezą jest pełne otw arcie się na życie, zwłasz cza najsłabszych i bezbronnych. M iłość mówi bowiem odważnie: Po święcam siebie sam ego bez reszty dla do bra innej osoby, w tym także dla jej życia. A borcja natom iast mówi brutalnie: Poświęcam inną oso bę, jej życie dla dobra siebie sam ego, dla m ego egoistycznego dobra, dla często własnej wygody. W kontekście tych dwóch postaw przeciw nych tylko w Eucharystii natom iast m ożna ostatecznie dostrzec praw dziwy sens oraz znam iona autentycznej miłości, i co więcej przede wszystkim otrzym ać niezbędne siły, aby nią owocnie żyć dla innych i siebie, w otwartości ku życiu.
W praktyce praw ie takie sam e słowa, k tó re Pan stosuje w nauczaniu i zwiastowaniu prawdy o niezbywalnym sensie miłości, używane są współcześnie także przez tych, którzy są często prom o to ram i aborcji, a więc negacji wobec drugiego człowieka, w obec jego życia i dalszego jego pozytywnego rozwoju, zwłaszcza w obec osób samodzielnych. To wielość term inów przekształcona zostaje w rozum ieniu ich sensu, choć w swym podstawowym wyrazie jakoby nawiązywały do prawdy.
„To jest m oje ciało”. Te cztery p ro ste słowa wypowiadane przez przeciwników życia praktycznie dążą do końca świata ludzkiego, niby w imię postępu i rozwoju rodziny ludzkiej, ale z całkowicie przeciw stawnymi skutkam i ku życiu niż m iłość Pana. To nie jest ciało ku życiu, ale ku śmierci. W tych słowach nie idzie tu jed n ak o wręcz dem ago giczne dram atyzow anie sytuacji, zwłaszcza socjologicznych czy spo łecznych, ale o w skazanie najgłębszych motywów antropologicznych tych niezwykłych sytuacji, które realnie i praktycznie stają przeciwko ludzkości i godności człowieka.
Jakże przeciwstawnym w tej sytuacji jest fakt, że Chrystus natom iast daje, i to aż w paschalnej śmierci, swoje C iało i swoją Krew po to, aby dzięki N iem u inni mogli żyć i w pełni rozwijać się tak w wymiarze życia ziemskiego jak i w nowej ekonom ii zbawienia. A borcja zaś, jako anty- życiowa, p opiera takie - wręcz antyludzkie - związanie się ze swym je dynym ciałem, najczęśniej własnym, tak iż niekiedy inni m uszą um rzeć dla m nie (mówiąc schem atycznie inne ciała, choć idzie tu faktycznie zawsze o niepow tarzalną osobę, zazwyczaj bezbronną, ale kochającą na swój sposób).
Chrystus mówi zaś wyraźnie: „To jest Ciało m oje, które za was b ę dzie w ydane” (Łk 22,19); „To jest m oja Krew Przymierza, k tó ra za wie lu będzie w ylana” (M k 14,24). To są fudam entalne i zarazem życiodaj ne słowa ofiary paschalnej Jezusa z N azaretu. To są słowa miłości n ie ograniczonej wcielonego Syna, a więc Syna Bożego w ludzkim ciele, to są słowa d aru C iała ku życiu i rozwojowi innych, a przez to i siebie, przy jednoczesnym niezatracaniu prawdy siebie 13.
W Waszyngtonie M atka Teresa z Kalkuty w 1994 r. zwróciła uwagę, że walka z aborcją to przede wszystkim uczenie m atki o jej niepow ta rzalnej funkcji m acierzyńskiej. To zaś faktycznie oznacza jej autentycz ną miłość do jej dziecka, które tylko w niej naturalnie istnieje i osta tecznie rozwija się ku zrodzeniu i zapoczątkow aniu dalszego sam o dzielnego życia. To oznacza być praktycznie gotowym, tak duchowo jak i fizycznie, aby dać wszystko, aż wręcz do osobistego zranienia, do poniesienia naw et własnej ofiary, k tóra nie zna granic. To gotowość doświadczenia własnej szkody zaofiarow anej dla nowej osoby, dla n o wego człowieka, który będzie niósł orędzie Nowego Przymierza w m o cach Jezusa z N azaretu, w m ocach Jego C iała i Krwi.
Stąd m atka, k tó ra myśli o aborcji, pow inna być przez wielu i także wiele instytucji, tak świeckich jak i religijnych w sparta pom ocą ku p e ł nem u odkryciu i zarazem um ocnieniu swojej macierzyńskiej miłości. To znaczy, aby była w stanie dać siebie naw et aż do poniesienia szkody w swych osobistych planach, lub w swym wolnym czasie, ale ostatecz nie ku radości nowego życia, k tóre jest także z niej. Chodzi o to, aby ostatecznie była ona zawsze zdolna respektow ać w pełni autonom ię i tożsam ość życia swego poczętego dziecka, co faktycznie prowadzi także ku pośredniem u respektow aniu siebie, swego życia oraz swej niezbywalnej godności ludzkiej, zadanej przez Stwórcę.
Gustave Thibon uważa, że prawdziwy, osobowy Bóg przemienia prze m oc w cierpienie, podczas gdy często fałszywi bogowie przeciwnie prze mieniają cierpienie w przemoc czy nawet wręcz terror. Zazwyczaj, w prak tyce okazuje się, że kobieta kuszona ku przerwaniu ciąży - zwłaszcza przez innych, najczęściej ojca dziecka - pragnie przemienić swoje niekie dy faktyczne osobowe cierpienie w przemoc, chyba że ciąża ostatecznie
13 Por. H . S churm ann. Stów a Je zu sa przy o sta tn iej W ieczerzy w św ietle wykonywanych przy niej czynności. C on 4:1968 s. 589-598; H. L an g k am m er. Ew angelia w ediug św. M arka. W stęp - p rzek ład z oryginału - ko m en tarz. Poznań 1977 s. 226-228; F. Gryglewicz. C hleb, w i no i E u ch ary stia w sym bolice N ow ego T estam entu. Poznan 1968 s. 49-92.
pozwoli jej miłości przekształcić siebie ku pozytywnym drogom akceptacji życia swego i dziecka. Jest to trudna droga kształtowania się dobra p o przez doświadczenie cierpienia, trudów i często ludzkiej niemocy.
Tylko bowiem dzięki dobrze pojętej macierzyńskiej miłości m atka oczekująca dziecka będzie zdolna uczynić swoją wolę zdolną do pełne go oddania siebie samej dziecku. N iejednokrotnie wymaga to jed n o czesnego dram atycznego odejścia od niej, zwłaszcza pojętej egoistycz nie i ukierunkow anej tylko na siebie, a dalekiej od prawdy.
Niezwyczajna Eucharystia, najwyższy sakram ent miłości daje dziec ku i m atce odpow iednie lekcje i zarazem niezbędne m oce dla pozytyw nego niesienia tej sytuacji wzajem nej jedności nie tylko fizycznej ale i duchowo-psychicznej. Dzięki tem u m atka staje się zdolną powie dzieć: To jest m oje ciało, m oja krew, m oje życie, wydane za ciebie, m o je dziecko. To dynamiczny, zobowiązujący znak pełnego rozeznania swego niepow tarzalnego pow ołania m acierzyńskiego i jednocześnie świadomego oraz odpow iedzialnego jego zaofiarow ania każdem u p o czętem u dziecku.
Każdy kto pragnie podjąć walkę z aborcją, a więc pozytywnie troskę o życie nienarodzonych potrzebuje zawsze powiedzieć najpierw sobie sam em u oraz następnie innym tę sam ą praw dę o niepow tarzalnej, je dynej w swoim rodzaju miłości, otw artej ku życiu. Zazwyczaj każdy p o trzebuje na sobie samym doświadczenia tej samej niewyczerpanej hoj ności miłości ku życiu o jak ą prosim y innych. C hoć m oże czasem m a to miejsce tylko w pewnym sensie teoretycznie, czyli jakby „ex p o st”, to jed n ak istnieje szczególnie współcześnie niezwykła potrzeba, wręcz głód, aby doświadczyła jej w pełni każda m atka, zwłaszcza oczekująca dziecka, a wraz z nią i inne osoby z nim i nią związane.
Wszyscy chrześcijanie, ludzie daru chrztu, potrzebują, także dla co dziennego życia oraz postępow ania i wyborów m oralnych naśladow a nia tych samych m isteriów jakie są zawsze, w swym szczycie, celebro wane zwłaszcza w każdej Eucharystii. To winno wręcz być ich codzien nym życiem oraz osobowym pow ołaniem , tak indywidualnym jak i spo łecznym czy wspólnotowym. Z resztą ona zawsze i wszędzie jawi się ja ko ten sam twórczy oraz dynamiczny sakram ent miłości i prawdy oraz dobra i piękna. Oczywiście Eucharystia szczególnie i zawsze staje wo bec życia i tych, którzy je niosą, a to wyjątkowe miejsce zajm uje m atka wraz ze swym nienarodzonym .
Niezwykle i wręcz podstawowe słowa Nowego Przymierza, związa ne z Eucharystią, „czyńcie to na m oją pam iątk ę” (1 K or 11,24) m ają
także zastosow anie w stosunku do wszystkich chrześcijan, zwłaszcza w tym sensie, że wszyscy powinniśmy kochać i rozum nieć zbawczo w spółciepienie z Chrystusem . Tylko dzięki niem u my oraz inni m oże my owocnie żyć, a dalej dojść do zaofarow anego zbawienia. To współ uczestnictwo osobowe w paschalnym dziele Jezusa z N azaretu m a tak że bardzo istotny wymiar m iędzypersonalny oraz międzywspólnotowy. Wszystko to, w sensie teologicznym, przypom ina nakaz pow tarzania zbawczej ofiary baranka paschalnego (por. Wj 12,14). Jest ona sku teczna szczególnie w pełni czasów, w m ocach dzieła Jezusa z N azare tu, a dalej ku upragnionej oraz oczekiwanej eschatologicznej pełni ży cia i świętości.
Eucharystia, jej wymiar sakram entalny nie jest jed nak ostatecznie tylko historycznym pow tarzaniem ostatniej wieczerzy, pam iątki z W ie czernika, z ostatniego spotkania P ana Nowej Paschy ze swoimi ucznia mi. Staje ona odtąd przede wszystkim jako zbawcze i faktycznie każdo razowo oraz realne uobecnienie jedynej i ciągle tej samej ofiary Jezusa z N azaretu, tj. Jego paschalnej śmierci, zm artwychwstania oraz daru D ucha Świętego, wychylonej ku eschatologicznym perspektywom .
W obrzędach i paschalnych słowach przekazanych przez samego Chrystusa oraz przez A postołów , zwłaszcza św Pawła, a powtarzanych w hierarchicznym K ościele - prasakram encie - uobecnia się realnie Jego skuteczne i niepow tarzalne dzieło zbawcze, odniesione także ku dziełom przyszłości. O statecznie to skuteczne zbawczo uobecnienie dzieł paschalnych jest możliwe tylko dzięki tem u, że Jezus po zm ar twychwstaniu nadal żyje i działa w swoim ustanowionym jedynym lu dzie Bożym Nowego Przym ierza i to aż do chwili swego pow tórnego przyjścia na końcu czasów (por. 1 Kor 11,26) l4. S akram entalne dzieło zbawcze m a oczywiście szczyt w Eucharystii, O fierze B aranka Nowego Przymierza, ofiarowywanej ciągle z miłości.
Chrześcijanie powinni być, na etapie realiów ziemskiego pielgrzy m ow ania Nowego Przymierza, jakby negatywnie w jakim ś sensie świe tlanymi ham ulcami, a pozytywnie twórczymi wskazaniam i we mgle tej strasznej współczesnej wichury przemocy, terroryzm u i szeroko pojętej destrukcji. Chrześcijanie winni wręcz pow tarzać bez końca: tak Panie, jestem gotowy przyjąć na siebie wszelkie znaki przem ocy oraz trudów życia i ostatecznie przekształcać je przez miłość w osobowe cierpienie,
dzięki czemu inni będą żyli, zwłaszcza najsłabsi, a w śród nich nienaro- dzeni. To jawi się jako niezwykle wyzwanie dochodzenia do życia, jego akceptacja i ostateczny rozwój.
W łaśnie zwłaszcza Eucharystia, najdoskonalszy sakram ent Jezusa Chrystusa, daje wszelkim działaniom oraz ruchom chrześcijańskim za życiem i w jego obronie, a także osobom w nich szczególnie zaangażo wanym niezbywalne m oce w teraźniejszości dzieł oraz ku przyszłości ich obfitych owoców. Eucharystyczny Chleb życia, Chleb pielgrzymów, zaofiarow any przez M istrza i P ana z N azaretu, jest i pozostanie na za wsze podstaw ow ą i zarazem wystarczającą m ocą ku życiu.
Faktycznie tylko dar Chrystusa zapew nia niewyczerpane źródło tych energii, którym jest ostatecznie właśnie popraw nie pojęta miłość cał kowicie otw arta ku życiu, zwłaszcza bliźnich. O statecznie w praktyce, jeśli wszelkie ruchy na rzecz życia nie będą rucham i inspirowanym i opartym i na miłości, wówczas nie m ają szans zrodzenia upragnionych owoców i fundam entalnych podstaw swego istnienia oraz twórczego działania, a dalej oddziaływania na innych. W szelkie te działania m u szą czerpać z paschalnych mocy Jezusa z N azaretu, aby być ostatecznie skutecznym i w wielkim dziele troski o każde życie, a zwłaszcza o życie nienarodzonych.
Z drugiej strony, jeśli liczne inicjatywy n a rzecz życia będą rucham i zatroskanym i i zaangażowanymi wokół miłości, wówczas nic nie b ę dzie nigdy w stanie zatrzym ać wszelkich działań w tej dziedzinie, p o nieważ już Stary Testam entu uczy, że „jak śm ierć po tężna jest m iłość” (PnP 8,6). Przecież now otestam entalna m iłość m a siłę niepokonalną (por. R z 8,35-39) i zarazem nieporów nywalną z innymi wartościami, k tóre proponuje świat (por. 1 K or 13,1-13) 15. Jest ona jed n ak dowo dem opieki i troski Boga w historii, jest m ocna i trw ała i nic nie m oże jej zniweczyć oraz złamać, i to w jej dynamicznych aspektach osobo wych jak i wspólnotowych czy kom unijnych.
15 „Trzeba więc wytrwać i walczyć, by nie p o p aść w ja rz m o niewoli. N asza egzystencja je st w alką duchow a o życie zgodne z Ew angelią, przy użyciu mocy Bożych (por. E f 6,11-17). O trzym aliśm y je d n a k silę i pew ność naszego zwycięstwa n ad ziem , zwycięstwa m iłości C hry stusa, której nic nie zd o ła się o p rzeć (por. R z 8, 37-39” (K ongregacja N auki W iary. In stru k cja o chrześcijańskiem w olności i wyzwoleniu. C itta dei V aticano 1986 nr 53). Por. W. S chrä ge. D ie k o n k reten E in zelg eb o te in d e r paulinischen P aran ese. E in B eitrag zur n eu te sta m e n - tlichen E thik. G ü te rslo h 1961 s. 9-10, 53-57, 270-271; V. P. F urnish. T h e Love C o m m an d in th e N ew T estam ent. L o n d o n 1972 s. 95-111; T. J. D eid u n . N ew C o v e n an t M orality in Paul. R o m e 1981 s. 106-116.
Summary
O u r c o m m itm e n t to d e f e n d o u r p r e -b o r n b r o th e rs a n d siste rs re c e iv e s its fo rm a n d s u s te n a n c e fro m th e E u c h a ris t a s a S a c r a m e n t o f fa ith , u n ity , life, w o rsh ip , a n d love. T h e E u c h a ris t is a S a c r a m e n t o f fa ith . T h e C o n s e c r a te d H o s te lo o k s n o d if fe re n t a f te r th e c o n s e c ra tio n th a n b e fo re . It lo o k s, sm e lls, fe e ls, a n d ta s te s lik e b re a d . O n ly o n e o f t h e five se n se s g e ts to th e tr u th . A s S t. T h o m a s ' „ A d o ro Te D e v o te ” e x p re sse s, „ S e e in g , to u c h in g , ta s tin g a re in T h e e d e c e iv e d . W h a t says tru sty h e a rin g , th a t sh a ll b e b e lie v e d ? ” T h e e a rs h e a r H is w o rd s , „ T h is is M y Body; th is is M y B lo o d ,” a n d fa ith ta k e s u s b e y o n d th e veil o f a p p e a ra n c e s .
T h e E u c h a ris t is a lso a S a c r a m e n t o f U n ity . „ W h e n I a m lifte d u p fro m th e e a r t h ,” th e L o rd sa id , „I will d ra w all p e o p le to m y se lf” ( J n . l 2:32). H e fulfills th is p ro m is e in th e E u c h a ris t, w h ic h b u ild s u p th e C h u rc h . T h e C h u rc h is th e sign a n d c a u s e o f th e u n i ty o f th e h u m a n fam ily.
T h e E u c h a ris t is th e S a c r a m e n t o f L ife. „I a m th e B re a d o f L ife. H e w h o e a ts th is b r e a d will live f o re v e r. I will ra is e H im u p o n th e la s t d a y .” (S e e J n .6:47-58). T h e E u c h a ris tie sa c rific e is th e v ery a c tio n o f C h rist by w hich H e d e s tro y e d o u r d e a th a n d r e s to r e d o u r life. W h e n e v e r w e g a th e r fo r th is s a c rific e w e a re c e le b ra tin g th e v icto ry o f life o v e r d e a th , a n d th e r e f o r e o v e r a b o r tio n . T h e p ro -life m o v e m e n t is n o t sim p ly w o r k in g „ fo r” v ictory; w e a r e w o rk in g „ fro m ” victory.
T h e E u c h a ris t is th e S u p re m e a c t o f W o rsh ip o f G o d . Two le sso n s e a c h p e rso n n e e d s to le a r n a re , „1. T h e r e is a G o d . 2. I t i s n ' t m e .” T h e E u c h a ris t, as th e p e r fe c t sa c r- fice, a c k n o w le d g e s th a t G o d is G o d , a n d th a t „it is (H is ) rig h t to re c e iv e th e o b e d ie n c e o f all c r e a tio n ” (S a c ra m e n ta ry , P re fa c e fo r W eek d a y s III).
T h e E u c h a ris t is, fin ally , T h e S a c r a m e n t o f L ove. St. J o h n e x p la in s, „ T h is is how w e k n o w w h a t love is: J e s u s C h ris t la id d o w n his life f o r u s ” (1 Jn .3 :1 6 ). C h ris t te a c h e s , „ G r e a te r love th a n th is n o o n e h a s, th a n to lay d o w n his life f o r his f rie n d s ” ( J n .15:13).
T h e b e s t sym bol o f love is n o t th e h e a r t, b u t r a t h e r th e crucifix.
A b o r tio n is th e ex a c t o p p o s ite o f lo v e. L o v e says, „I sa c rific e m y se lf f o r th e g o o d o f th e o th e r p e r s o n .” A b o r tio n says, „I s a c rific e th e o th e r p e r s o n f o r th e g o o d o f m y se lf.” In th e E u c h a ris t w e s e e th e m e a n in g o f love a n d re c e iv e th e p o w e r to live it. T h e v ery sa m e w o rd s, f u r th e r m o r e , t h a t th e L o rd u se s to te a c h u s th e m e a n in g o f love a r e a lso u se d by th o s e w h o p r o m o te a b o rtio n : „ T h is is m y b o d y .” T h e r e fo u r little w o rd s a re s p o k e n fro m o p p o s ite e n d s o f th e u n iv e rs e , w ith to ta lly o p p o s ite re su lts. C h rist gives H is b o d y aw ay so o th e r s m ig h t live; a b o r tio n s u p p o r te r s clin g to th e ir ow n b o d ie s so o th e r s m ig h t d ie . C h ris t says „ T h is is M y B ody g iv en u p fo r y o u ; T h is is M y B lo o d sh e d f o r y o u .” T h e s e a re th e w o rd s o f sa c rific e ; th e s e a r e th e w o rd s o f love.
E v e ry o n e w h o w a n ts to fig h t a b o r tio n n e e d s to say th e sa m e . W e n e e d to ex e rc ise th e sa m e g e n e ro s ity w e a sk th e m o th e r s to ex ercise . W e n e e d to im ita te th e m y ste rie s
w e c e le b r a te . „ D o th is in m e m o ry o f m e ” a p p lie s to all o f us in th e se n se th a t w e a r e to lovingly su ffe r w ith C h rist so o th e r s m ay live. W e a r e to b e lik e lig h tn in g ro d s in th e m id st o f th is te r rib le sto rm o f v io le n c e a n d d e s tru c tio n , a n d say, „Y es, L o rd , I am w il ling to a b s o rb so m e o f th is v io le n c e a n d tr a n s f o rm it by love in to p e rs o n a l su ffe rin g , so th a t o th e r s m ay liv e.”
In d e e d , th e E u c h a ris t gives th e p ro -life m o v e m e n t its m a rc h in g o rd e rs . It a lso p r o v id es th e s o u rc e o f its e n e rg y , w h ich is love. In d e e d , if th e p ro -life m o v e m e n t is n o t a m o v e m e n t o f lo v e, th e n it is n o th in g a t all. B u t if it is a m o v e m e n t o f lo v e, th e n n o th in g w ill s to p it, f o r „ L o v e is s tr o n g e r th a n d e a th , m o r e p o w e rfu l e v en th a n h e ll” (S o n g o f S o n g s 8:6).