• Nie Znaleziono Wyników

Dialog z dystansu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dialog z dystansu"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Lidia Burska

Dialog z dystansu

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (58), 89-92

(2)

Czy obraz współczesnej literatury polskiej, oglądany w europejskim salonie li-terackim, jest inny niż ten, który widzimy z naszego własnego podwórka? To suge-ruje Maria Delaperriére w szkicach Dialog z dystansu1. Większość tych szkiców

po-wstała z okazji rozmaitych konferencji naukowych i adresowana była do Francu-zów. Autorka tłumaczy tym faktem odmienność swego p u n k t u widzenia - ów tytułowy „dialog z dystansu", który oznacza (wedle jej słów) sprawdzenie „nośno-ści" naszej literatury „poza przestrzenią rodzimą", przepuszczenie jej „przez pry-zmat kryteriów zachodnich" (czy na pewno są takie?), pokusę „kwestionowania ustalonych schematów, struktur, tradycji, a nawet i pojęć estetyczno-literackich".

Tę ostatnią pokusę Maria Delaperriére dzieli z polskimi badaczami, którzy od co n a j m n i e j kilkunastu lat d e k o m p o n u j ą czy d e k o n s t r u u j ą „powszechnie przyjęty obraz" naszej literatury i tworząc nową metaopowieść, prowadzą własne „dialogi z dystansu". Zatem dystans raczej nas z autorką łączy niż dzieli, zwłaszcza że za-prezentowane przez nią „zachodnie kryteria" są bardzo często, jak nasze, kształto-wane przez podobne lektury czy inspiracje płynące z szeroko pojętej refleksji po-nowoczesnej. Dzieli nas jednak to, jaki z dystansu tego robimy użytek.

Gdy Maria Delaperriére go skraca, by interpretować konkretne utwory czy opi-sywać zjawiska artystyczne, wówczas f o r m u ł u j e sądy, które nas może czasem za-skakują, ale jednocześnie zaciekawiają, inspirują. Do takich zaliczam uwagi o współczesnej barokowości. Inspiracje barokowej metafizyki, odnajdywane przez autorkę w obrazach śmierci i rozkładu w poezji Stanisława Grochowiaka, Andrzeja Bursy, Jarosława Marka Rymkiewicza korespondują z odkryciami naszych kryty-ków - i są nam znane. Niezwykle zaciekawiają natomiast uwagi badaczki o baroko-wych stylach obrazowania poetyckiego, „przefiltrowanych" przez wrażliwość este-tyczną współczesnych poetów. Otóż w takich, powielanych dziś przez artystów,

(3)

Roztrząsania i rozbiory

mentach baroku jak ornamentacyjność czy nagromadzenie obrazów, autorka prze-nikliwie dostrzega charakterystyczny dla ponowoczesności ruch od środka ku pe-ryferiom, zerwanie z linearnym uporządkowaniem tekstu i nawykami lektury suk-cesywnie odsłaniającej sens dzieła, widzi w nich także świadectwo załamywania się wiary w religię i historię. Te cechy barokowej tradycji pozwalają inaczej zobaczyć współczesną literaturę w diachronii procesu historycznoliterackiego, ale t e ż -i to wydaje m-i s-ię chyba najbardz-iej -insp-irujące dla polsk-ich badaczy - zobaczyć barok inaczej: jako ostrożną zapowiedź przyszłych dylematów ponowoczesności.

Z peryferyjnością łączy się inna uderzająca cecha literatury współczesnej, do-ciekliwie opisana przez Marię Delaperriére - kariera „fragmentów wyzwolonych z porządku logicznego". Nasze rodzime opisy tego zjawiska zostają wzbogacone o nową inspirującą interpretację kubizmu we wczesnej poezji Adama Ważyka. „Odświeżony" o nowe lektury (Nietzschego, Derridy, Blanchota) jest także opis rozbitego, schizofrenicznego „ja", swoista literacka „zabawa w chowanego, tropie-nie zagubionej tożsamości między rozproszonymi f r a g m e n t a m i rozkawałkowanej osobowości (w utworach Wata, Witkacego, Gombrowicza). Niewątpliwą wartością poznawczą jest ukazanie zróżnicowanych i wieloznacznych f u n k c j i fragmentu: od symbolizowanej przezeń niezgody na ideologiczną spójność świata po wykorzysta-nie go jako swoistego „anty-systemu" skierowanego „przeciw wszelkiej racji totali-zującej"; od obrazów rozbitej osobowości po opisy poetyckie, w których „byt roz-parcelowany" staje się, jak dowodzi autorka na przykładzie wierszy Białoszewskie-go, źródłem epifanii.

Maria Delaperriére odkrywa dla polskiego czytelnika twórczość pomijaną przez naszych badaczy - np. dwujęzyczną poezję Brzękowskiego, której nikt chyba dotąd nie opisywał tak wnikliwie. Znane z wielu interpretacji dzieła Przybosia, Grochowiaka, Gombrowicza czy Kuśniewicza odczytuje na nowo i zgodnie z du-chem czasu, czyli „ponowocześnie". I to jest niewątpliwą wartością jej książki.

Moje wątpliwości zaczynają się w chwili, gdy autorka wydłuża perspektywę, gdy odwraca uwagę od twórczości pojedynczych autorów i usiłuje odnieść się do całej epoki modernizmu (do którego włącza też literaturę powstającą po drugiej wojnie). Pasjonujące skądinąd przemiany od m o d e r n i z m u do p o s t m o d e r n i z m u zostają przez nią przedstawione zbyt ryczałtowo. Oczywiście, t r u d n o ustrzec się uproszczeń, gdy pragnie się przedstawić w skrócie liczący ponad dwa stulecia pro-ces „odczarowywania świata" i przyłożyć doń, jak do wzorca miar, historię literatu-ry polskiej.

Toteż nie poczytuję autorce za grzech odbytej przez nią „na skróty" drogi przez całą nowoczesność. Ale mam jej za złe to, że z obrazem europejskiego moderni-zmu, ukształtowanym przez ponowoczesną refleksję, k o n f r o n t u j e stary, rozpa-dający się wizerunek polskiego modernizmu jako „neoromantyzmu", nie dostrze-gając, że tu właśnie od kilku lat d o k o n u j e się prawdziwa rewolucja. Literaturę polską widzi z garbem romantyzmu i w niewoli historii. Nie jest to sąd fałszywy, ale jego konsekwencja - podtrzymywane przez autorkę twierdzenie, jakoby ów ro-mantyczny garb i niewola historii uniemożliwiały naszym pisarzom (poza

(4)

Gom-browiczem) pełnie doświadczenie Nietzscheańskiej deziluzji kultury, jest zawie-szone w niejasnej strefie pomiędzy prawdą a nieprawdą.

Delaperriére pisze: „Otóż, począwszy od Przybyszewskiego aż po Berenta i Brzozowskiego, polscy moderniści dopatrywali się w nietzscheanizmie tego, cze-go dopatrzyć się chcieli, przepuszczając cze-go przez rodzime filtry neoromantyzmu". Cóż, Przybyszewski może pokutować w ten sposób za swoje Szopenowskie upoje-nia alkoholowo-fortepianowe, ale Berent i Brzozowski - za co? Chyba, przewrot-nie, za to, że wszelkim „neoromantycznym filtrom" byli zawsze przeciwni, a nadto, że osiągnąwszy duchową dojrzałość, z większą niezależnością i krytycyzmem czer-pali z inspiracji Nietzschego, tworząc własne koncepcje kultury. (Na marginesie przypomnę banalną prawdę, że recepcja cudzej myśli zawsze jest „błędnym odczy-t a n i e m " ku duchowej korzyści użyodczy-tkownika odczy-tej myśli. Na przełomie wieków Nie-tzsche był w całej Europie, nie tylko w Polsce, czytany inaczej niż dzisiaj, a do któ-rego z interpretatorów m u bliżej - może zdradzi to na Sądzie Ostatecznym).

Maria Delaperriére wielokrotnie konstatuje odszczepieństwo polskiego moder-nizmu od „wzorcowej" myśli Nietzschego czy inność - to znaczy większą zacho-wawczość - naszych awangard wobec awangard europejskich. Nie dlatego, żeby dokuczyć zapóźnionym polskim artystom, przeciwnie - raczej by dostrzec w tej arytmii czasu pewną szansę dla naszej literatury. Była to, jak sądzi autorka, szansa ocalenia od przymusu nieustannej nowości, innowacyjności, który wyjałowił z wartości sztukę Zachodu. Pisze: „Polska literatura wsobna, swojska i polonocen-tryczna wytwarzała własną wizję świata, w której modernizm wiązał się z tradycją, indywidualizm ze zbiorowością, subiektywizm z Kosmosem, racjonalizm z intu-icją. Może nadal będzie się wybraniać Gombrowiczowską dewizą «bycia pomię-dzy»?".

Możliwość taką, odkrytą przez Gombrowicza, autorka dostrzega w twórczości Miłosza, Kuśniewicza, Grochowiaka, Przybosia, którzy na różne sposoby skutecz-nie bronili swej sztuki przed destrukcyjną totalną deziluzją.

Zaangażowana w gry literackie na rodzimym podwórku, widzę to nieco inaczej. Otóż myślę, że polska literatura przemierzała - innymi drogami podążając i w in-nym rytmie niż literatura europejska - kolejne etapy od entuzjazmu dla nowoczes-ności po krytykę ożywiających ją idei nowości, postępu historycznego czy emancy-pacji społecznej. Dotkliwie uciskana przez historię (zagładę), lecząca rany po „ukąszeniu Heglowskim", dość szybko idee nowoczesności uznała za iluzje -a świ-adectwem tego są oświęcimskie opowi-ad-ani-a Borowskiego, c-ał-a twórczość Różewicza, a także pisarstwo Miłosza czy Konwickiego. Nie oddaje więc prawdy spostrzeżenie autorki, że dopiero postmodernizm przypomina Polakom spóźnione pytania o nowoczesność. Lecz aby zauważyć te pytania, należy wpierw zdystanso-wać się do „powszechnie przyjętego" obrazu naszej literatury i dociekać jej treści samodzielnie. Należy także zdystansować się do własnych przeświadczeń, jak to oto: „Polskie przywiązanie do romantyzmu zawiera w sobie coś irracjonalnego, ob-sesyjnego nawet, coś, czego umysł kartezjański nie może zrozumieć". I polski ro-mantyzm, i kartezjański Zachód to już zniszczone klisze, na których nie utrwali

(5)

Roztrząsania i rozbiory

się żaden obraz. A przed n a m i , jak o k i e m sięgnąć, na W s c h o d z i e i Zachodzie, wi-dowiskowe r u m o w i s k o (?) u p a d ł y c h wiar, nadziei, n a d s z a r p n i ę t y c h religii, zdeze-lowanych ex-nowości artystycznych. W i ę c z a m i a s t pytać, czy Polak wyrósł już z ro-m a n t y k a na E u r o p e j c z y k a , ro-może lepiej z a s t a n o w i ć się wspólnie: co dalej?

Cytaty

Powiązane dokumenty

Następnie nauczyciel rozdaje malutkie karteczki i prosi uczniów, aby zapisali na nich wymyślone przez siebie imię i nazwisko, najlepiej takie, które zawierałoby litery

tować „poważnie”: szukają w nim obiektywnych praw, reguł i wartości, przyzna ­ ją mu moc determinowania ludzkich działań, gdyż zapominają o własnej wolnoś ­

Zauważmy ponad- to, iż zasady, do których odwołuje się Platon w powyższych wypowiedziach, jako żywo przypominają dwie zasady, które według Frazera są – jak się zdaje

Niedawne kontrowersje związane z organizacją na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii, Uniwersytetu Wrocławskiego konferencji naukowej poświęconej prawnym aspektom

Wszystko zależy być może od mocy świadectwa tej społeczności, od jej zdolności dzielenia się światłem prawdy i potęgą wolności z tymi, którzy już oduczyli się łączyć ze

Tymczasem pojęcie „wieczność” jest terminem religijnym i nie ma oparcia w naukach empi- rycznych. Bakalar, Jan Paweł II naucza jak żyć, Warszawa 1996, s. 44 Encyklika „Fides

„Doctrine and Application ofFluxions” udowodnił on, że trzy proste łą- czące zewnętrzne (tzn. różne od wierzchołków danego trójkąta) wierzchołki opisanych przez

naukom społecznym przyświeca ten sam ideał poznania, co dyscyplinom przyrodniczym — budowa systemów teoretycznych, pozwalających na praktyczne opanowanie przedmiotu