• Nie Znaleziono Wyników

Mit, naśladowanie i "postfiguracja" : propozycja kategorii opisu współczesnej kultury popularnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mit, naśladowanie i "postfiguracja" : propozycja kategorii opisu współczesnej kultury popularnej"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Agnieszka Fulińska

Mit, naśladowanie i "postfiguracja" :

propozycja kategorii opisu

współczesnej kultury popularnej

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (109/110),

288-296

(2)

Przechadzki

Agnieszka FULIŃSKA

Mit, naśladowanie i „postfiguracja” .

Propozycja kategorii opisu współczesnej kultury

popularnej

W e w stępie do k siążki Hellada i Rom a w Polsce Ludowej Stanisław Stabryła okreś­ la pojaw ianie się p ostaci i m otyw ów m itologicznych w późniejszych d ziełach - zwłaszcza k u ltu ry p o p u larn ej i masowej - m ia n e m prefiguracji1, naw iązując w ten sposób do p o p u larn ej w chrześcijańskiej krytyce b ib lijn ej, a także w lite ra tu rz e religijnej (lub w ykorzystującej m otyw y religijne) od wieków śred n ic h począwszy, m etody porów nyw ania postaci, motywów, w ydarzeń ze Starego T estam e n tu z ich „o dpow iednikam i” w N ow ym Testam encie. P raktyka ta po części m iała c h a rak te r apologetyczny, po części pozw alała pisarzom odwoływać się do m otywów apokry­ ficznych, poza tym niew ątpliw ie niosła w sobie olbrzym i p otencjał estetyczny i fa­ bularny. Je d n y m i z najpow szechniej w ykorzystyw anych i n ajb ard zie j typow ych p refig u racji było porów nyw anie Ewy, pierw szej m a tk i, z M arią, m atk ą Jezusa - nie tylko poprzez ich m acierzyństw o, ale także poprzez zestaw ienie roli obu ko ­ b iet w h isto rii b iblijnej: tej, która sprow adziła na świat grzech pierw orodny, i tej, dzięki której grzech te n m oże zostać zm azany. W arto w tym m om encie zwrócić uwagę, że obserw ow anie p refig u racji m oże m ieć ch a rak te r w ariantyw ny: dosłow­ ne analogie w ystępują tu rów nie często, co na przy k ład inw ersje. B ardzo pięknym - i niezw ykle nośnym m itologicznie - p rzy k ład em sięgającej do apokryfu p refig u ­ rac ji jest zestaw ienie drzew a rajskiego i drzewa krzyża: w edług opow ieści apo­ kryficznych A dam po w ygnaniu z R aju m iał wynieść sta m tą d gałązkę zakazanego

S. Stabryła Hellada i Rom a w Polsce Ludowej. Recepcja antyku w literaturze polskiej

(3)

Fulińska

Mit, naśladowanie i „postfiguracja”

drzew a, a n astęp n ie zasadził ją w m iejscu, w któ ry m osiedlił się z rodziną. W iele stuleci później z drew na tegoż w łaśnie drzewa m iał zostać w ykonany krzyż Jezusa. Jedno z najp ięk n iejszy ch literacko św iadectw tej legendy zn a jd u je m y w koncep- tystycznym w ierszu Johna D o n n e’a (1572-1631) p t .H ym n do Boga, mego Boga, w czas

choroby (przekład Stanisław a Barańczaka):

W m iejscu K alw arii p rzed tem Raj byl może, K rzyż C h ry sta w yrósł z A dam a jabłoni; O bu A dam ów znajdziesz we m nie, Boże:

G dy p ot pierw szego ścieka z mojej skroni, N iech krew drugiego w duszy mej się schroni.

Strofa ta jest w ręcz katalogiem , k w intesencją m yślenia prefiguracyjnego; tru d n o się zresztą dziwić, że tego ty p u analogie i żonglerka in te le k tu a ln a stały się jednym z ulu b io n y ch elem entów poetyki konceptystycznej.

P refiguracja zasadniczo opiera się na założeniu o ch arak terze teologicznym : w edług teologii, bib listy k i, a zwłaszcza apologetyki chrześcijańskiej N ow y T esta­ m e n t m a być w y pełnieniem proroctw zaw artych w B iblii hebrajskiej (tzw. Starym T estam encie - nazyw anym ta k jed n ak w yłącznie przez chrześcijan). Sama reto ry ­ ka ew angelii zaw iera wiele zw rotów w skazujących na to, że te n typ m yślenia wy­ stępow ał już u ich autorów , którzy pow ołują się przecież na „zapow iedzi” p ro ro ­ ków2. C elem m yślenia prefiguracyjnego jest zatem w ykazanie, że w ydarzenia opi­ sane w N ow ym T estam encie m ają swoje korzenie, zapow iedzi czy w ręcz przyczyny w h isto rii daw niejszej. C echą takiego m yślenia jest z kolei jego silne zm itologizo- w anie: w yszukiw anie analogii, podobieństw (lub przeciw ieństw , co dla m yślenia o ch arak terze m itycznym jest tym sam ym ), elem entów łączących lub k o m p lem en ­ tarnych. Jednoznaczny jest także k ie ru n e k takiego m yślenia: od czasów p ó źn iej­ szych ku w cześniejszym . P refiguracja w ychodzi od tego, co ak tu aln e, b y p o szu k i­ wać elem entów jednoczących w tym , co daw niejsze; stą d zresztą nazw a tego zjaw i­ ska, oznaczająca „przedobrazow anie” lub „przed k ształto w an ie” . D la prefig u racji n ajw ażniejsze jest poszukiw anie w yjaśnień lub dowodów dla tego, co dzieje się obecnie, w przeszłości; in te rp re tac ja tego, co było n ap isan e daw niej, przez pryzm at tego, co późniejsze.

W p rzy p a d k u w spółczesnej k u ltu ry p o p u la rn e j m am y do czynienia ze zjaw i­ skiem , które pozornie w ygląda podobnie, ale jest w ogrom nej m ierze przeciw nie

Por. na p rzykład Ł k 1,68-75: „W tedy ojciec jego, Z achariasz, został napełn io n y D u ch em Świętym i prorokow ał, mówiąc: «Niech będzie uw ielbiony Pan, Bóg Izraela, że naw iedził lud swój i wyzwolił go, i moc zbaw czą nam w zbudził w dom u siugi swego, D aw ida, jak zapow iedział to z daw ien daw na p rzez usta swych św iętych proroków , że nas wybawi od n iep rzy jació ł i z ręki w szystkich, którzy nas

nienaw idzą; że m iłosierdzie okaże ojcom naszym i w spom ni na swoje święte Przym ierze - na przysięgę, k tó rą ziożyi ojcu naszem u, A braham ow i, że nam użyczy tego, iż z m ocy n ieprzyjaciół w yrw ani bez lęku służyć M u b ędziem y w pobożności

i spraw iedliw ości przed N im po w szystkie d n i nasze»”.

2

8

(4)

2

9

0

skierow ane. K u ltu ra p o p u la rn a b u d u je postacie i fabuły naw iązujące do bardzo k on k retn y ch p ostaci i w ydarzeń opisanych w innych tek stach k ultury, ale d oda­ w anie i n ak ład a n ie sensów i znaczeń jest tu znacznie b ardziej rozproszone, p rze­ biega w łaściwie w dow olnych k ie ru n k a ch , z tym że k ie ru n e k od przeszłości do te ­ raźniejszości jest w yraźnie uprzywilejowany.

K ultu ra p o p u la rn a od zawsze była p rzede w szystkim k u ltu rą im itacji, n aśla­ dow ania wzorów. W czasach daw niejszych, kiedy podział na k u ltu rę wysoką i n i­ ską był definiow any przez poetykę co n ajm n iej opisową (albo w ręcz kategorie oczy­ w iste dla danej społeczności, co dotyczy chociażby k u ltu ry greckiej p rze d powsta- n iem Poetyki A rystotelesa), jeśli nie norm atyw ną, skarbcem tych wzorów była przede w szystkim k u ltu ra elita rn a , wysoka: kom edia, satyra, m im , rom ans - w szystkie te g atu n k i przetw arzały m otyw y fab u la rn e , sytuacje, typy postaci w ystępujące w tr a ­ gedii czy eposie. P rzed literack i m it był tw orzyw em p rzede w szystkim k u ltu ry wy­ sokiej : w G recji, a także jeszcze w Rzym ie, to g a tu n k i wysokie (tragedia i epos w łaśnie) były u p raw nione do in te rp re ta c ji zw iązanych wciąż bardzo m ocno ze sfe­ rą sacrum opowieści m itycznych. G atu n k i niskie (mowa tu zwłaszcza o g atu n k ach fabularnych) były zatem p o n ie k ąd pierw szą in stan c ją przenoszącą opowieść poza granice ry tu ału i sacrum, jako pierw sze odzierały ją całkow icie z przynależności do religijnej sfery życia. F abuła starożytnego ro m an su - jakże podobna do dzisiej­ szego h arle k in a czy latynoskiej telenow eli - m ogła pow tarzać w ątki znane z epo­ su, m ogła naw et stru k tu ra ln ie być pow tórzeniem jego k o n stru k cji, ale stanow iła już w yłącznie fabułę w dzisiejszym ro zu m ien iu tego słowa, opowieść służącą wy­ łącznie rozrywce.

W w iekach późniejszych te n b ezp o śred n i zw iązek z fab u ła m i lite ra tu ry wyso­ kiej jest bodaj jeszcze silniejszy; kluczow ą rolę w k ształtow aniu się obiegu lite ra ­ tu ry p o p u larn ej odegra oczywiście w ynalazek d ru k u , k tó ry pozw oli na rzeczywiste s p o p u l a r y z o w a n i e lektury. Jak grzyby po deszczu m nożyć się będ ą po ­ p u la rn e w ersje ry cersk iej e p ik i śred n io w ieczn ej: z jednej stro n y u p ro szczo n e (zwłaszcza pod w zględem języka, stylu, ry su n k u psychologicznego postaci), z d ru ­ giej zaś w ręcz przeciw nie, wzbogacone o ubarw iające fabułę (i dynam izujące ak­ cję) epizody, motywy, cech postaci. A utorzy tych w czesnych odpow iedników p o ­ wieści brukow ej czy wagonowej b ardzo szybko odkryli, że w lite ra tu rz e p o p u la r­ nej czytelnik p oszukuje zgrabnie naszkicow anych postaci, w yrazistego k o n flik tu i szybkiej, dynam icznej, pełnej niespodziew anych zw rotów ak c ji3. Z arazem już na

Zob. Wstęp do: Piękne historie o niezłomnym rycerzu Zygfrydzie, pannie wodnej

Meluzynie, królewnie Magielonie i świetej Genowefie: różne przygody, smutki i pociechy, nieszczęścia i szczęścia, przy odmianach omylnego świata reprezentujące. Antologia jarmarcznego romansu rycerskiego, red. i oprać. J. Ługow ska, T. Z abski, Towarzystwo

(5)

Fulińska

Mit, naśladowanie i „postfiguracja”

tym etapie twórczość p o p u la rn a odkrywa na nowo jakże w ażne w k u ltu rz e oralnej chw yty m nem o tech n iczn e i fab u larn e, po części zw iązane zapew ne z silnie obec­ nym w takiej k u ltu rz e m yśleniem m agicznym . Z atem w ro m an sie p o p u la rn y m spory nacisk zostanie położony na takie cechy, jak chociażby potrójność zdarzeń, charakterystyczna zresztą rów nież dla b aśn i ludow ej (tzw. b aśn i m agicznej), n ale­ żącej do jeszcze innego obiegu kultu ro w eg o 4.

W iek X V III i X IX nie przynosi w ielkich rew olucji, jeśli chodzi o fu n k cjo n o ­ w anie k u ltu ry p o p u larn ej (nie m ów im y tu oczywiście o p o jaw ieniu się kolejnego m e d iu m , jak im stan ie się dla niej prasa): n ad a l czerpie ona p rzede w szystkim wzorce z k u ltu ry wysokiej, co łatw o jest zaobserw ow ać w tym czasie we w szystkich głów nych dziedzinach sztuki. W m alarstw ie pojaw ia się m ieszczański kicz n aśla­ dujący salonow y akadem izm , w m uzyce - opera buffa, operetka i b alet (nie m ó­ wiąc już o m uzyce tanecznej), przy n ajm n iej we wczesnej fazie swego rozw oju n a ­ w iązujące, naślad u jące lub p aro d iu jące g atu n k i wysokie. W lite ra tu rz e w reszcie k sz ta łtu ją się powieściowe odm iany p opularne: m e lo d ram a t5, kry m in ał, powieść przygodow a, fantastyka naukow a, horror. W szystkie te g atu n k i posiadają oczywi­ ście genezę w w iekach w cześniejszych, w dziełach przynależnych zarów no do k u l­ tu ry wysokiej, jak i niskiej, a konsty tu u jące je elem enty zn ajdziem y już w sta ro ­ żytności6. N iek ied y tru d n o jest wyznaczyć ścisłą lin ię pod ziału , zwłaszcza jeśli chodzi o dzieła na w ysokim poziom ie literackim . D o jakiej sfery k u ltu ry p o w in n i­ śm y zaliczyć rom anse Jane A usten, stojące na g ranicy fantastyczności powieści sióstr B rontë, historyczno-przygodow e pow ieści W altera Scotta? Ich k onstrukcja fab u la rn a i kreacja b ohaterów spełnia w szelkie założenia p o p u larn ej pow ieści ga­ tu n k ó w czy też pow ieści form ułow ej7, ale pom ijając naw et ich aspekt artystyczny, z p u n k tu w idzenia dalszego rozw oju pow ieści p o p u larn ej stały się one dziełam i a r c h e t y p o w y m i , tw orzącym i wzorce, które n astęp n ie będ ą naśladow ane.

Zob. W. P ro p p Morfologia bajki, przei. W. W ojtyga-Z agórska, Książka i W iedza, W arszaw a 1973.

Używam celowo tego te rm in u zam iast bardziej spopularyzow anego - rom ans, żeby u n ik n ąć zam ieszania term inologicznego. R om ans bow iem w obrębie tego tek stu oznacza raczej starożytne i średniow ieczne g atu n k i, które niekoniecznie realiz u ją fabuły w spółcześnie określane jako rom ansow e.

O H n n w i p H n i n Н1я m p l o H r a m s t u h p H 7 i p t o n n n n b r n v г п т я п ч a r p r k i — w v w n H 7 a r v s i p

(6)

W iek X IX przynosi jeszcze jedno zjawisko: pisarzy, m alarzy i kom pozytorów tw orzących n iem alże taśm owo dzieła m ające zaspokoić głód nowości odbiorców. C i twórcy, w raz z coraz b ardziej upow szechniającym się dostępem do dóbr k u ltu ­ ralnych, u k sz tałtu ją de facto publiczność m asową. Co ciekawe, byli to najczęściej tw órcy o ogrom nej spraw ności w arsztatow ej, których kunsztow i te ch n iczn em u nie sposób nic zarzucić; w d ziedzinie m uzyki na pierw szy p la n wysuwają się tu kom ­ pozytorzy tacy jak Straussow ie czy G iuseppe Verdi, w lite ra tu rz e palm ę pierw ­ szeństw a jako pisarz p o p u la rn y dzierży niew ątpliw ie A leksander D um as ojciec, w Polsce zaś H enryk S ienkiew icz8.

Co ciekawe, wszyscy ci twórcy, m im o iż ich dziełom daleko jest do finezji i „ar- cydzielności” m niej więcej w spółczesnych im W agnera czy Balzaca, są na swój sposób tw órcam i w ybitnym i; chociaż ich dzieła są „zaledw ie” doskonałym rze­ m iosłem , tw órcy ci stoją wysoko p o n ad tłu m e m pisarzy czy kom pozytorów p o ­ m niejszych, których utw ory z dzisiejszej perspektyw y zasługują jedynie na w zm ian­ ki w opracow aniach specjalistycznych. N ie w olno jednak zapom inać, że autorów ta k ich istn iały całe rzesze - stanow ili n iezbędne tło dla jednostek i dzieł w swoim g a tu n k u w ybitnych9.

Z dzisiejszego p u n k tu w idzenia cała w łaściwie k u ltu ra p o p u la rn a sprzed XX w ieku jest p u n k te m odniesienia, źródłem inspiracji. X X w iek przynosi bow iem w ielką rew olucję w obrębie k u ltu ry p o p u la rn e j, zw iązaną z w ielom a czynnikam i. R ew olucja ta polega na zw rocie w m a te rii naśladow ania: dotychczas głów nym m o delem była k u ltu ra wysoka, k tórej w ątki, te m aty i m otyw y poddaw ane były upraszczającej i uatrak cy jn iającej obróbce. P rzełom m o d ern isty czn y i zw rot k u eksperym entow i, charakteryzujący k u ltu rę wysoką pierw szej połowy XX w ieku, spraw ił, że wzorce k u ltu ry elitarnej przestały nadaw ać się do takiej obróbki. Jak bow iem - zwłaszcza na w czesnym etapie rozw oju ruchów aw angardow ych - p rze­ robić na m ieszczański obraz dzieło kubistyczne? Jak dostosować do wymogów tem pa i dyn am izm u prozę M arcela Prousta? Jak w puścić dekafonię na taneczny parkiet?

8 Co ciekaw e, najw yraźniej sytuacja polityczna zadecydow ała o odm iennym p o strzeg an iu tych jakże sk ą d in ąd do siebie podobnych pisarzy. W przypadku D u m asa n ik t nie m a w ątpliw ości, że m am y do czynienia z lite ra tu rą p o p u larn ą (zwłaszcza jeśli dodać m niej lub bardziej praw dziw e histo rie dotyczące arm ii pom ocników , jakich z a tru d n ia ł bądź rzekom o z a tru d n ia ł francuski pisarz), z Sienkiew icza fraza „ku p o k rzep ien iu serc” uczyniła nieledw ie czw artego lub piątego wieszcza.

9 Klasycznym błędnym założeniem jest stosow anie porów nań - służących opisowi fatalnej kondycji k u ltu ry w spółczesnej - typu „kiedyś byi B eethoven, a dziś m am y R u b ik a”. Takie porów nanie jest m ylące, by nie rzec dem agogiczne; upraw nione byłoby pow iedzenie (problem w tym, że nienadające się do opisu fatalnej kondycji k u ltu ry w spółczesnej) „kiedyś byi B eethoven, dziś jest P en d ereck i” i, oczywiście, „dziś m am y R ubika, ale kiedyś byi też [tu należy w staw ić nazw isko pom niejszego im itato ra Jan a Straussa syna, im b ardziej zapom nianego, tym lep ie j]”. Jedynie czas g j jest w stan ie zw eryfikować w artość n iektórych d ziei k u ltu ry - a k u ltu ry p o p u larn ej, ГЧ na bieżąco kształtow anej p rzez m ody i trendy, dotyczy to szczególnie.

(7)

Fulińska

Mit, naśladowanie i „postfiguracja”

P otrzebne było zatem inne źródło in sp ira cji i k u ltu ra p o p u la rn a - coraz b a r­ dziej rozdzierana przez dwie przeciw staw ne siły: poszukiw anie nowości (w sensie p o d n ie t czytelniczych, a nie eksp ery m en tu form alnego) i naśladow czą zachowaw­ czość - zw róciła się ... ku samej sobie, za swoją głów ną drogę rozwojową p rzy jm u ­ jąc ukształtow ane w X IX w ieku form uły gatunkow e. Oczywiście przerzu ciła w ten sposób rów nież pom ost n a d o tch łan ią czasu i sięgnęła po swoje najdaw niejsze in ­ spiracje, w śród których poczesne m iejsce zajm ował, odarty już przez stulecia z sank­ cji religijnej, m it. Jednoczesny zwrot k u tym dwóm źródłom u kształtow ał w ogrom ­ nej m ierze najw ażniejsze zjaw iska dw udziestow iecznej k u ltu ry p o p u la rn e j. Czas zatem w rócić do zagad n ien ia p refiguracji.

Co, poza in tu icy jn ie w yczuwaną przynależnością do szeroko pojętej k u ltu ry popularnej, łączy z sobą A ragorna z Władcy Pierścieni Tolkiena, Bridget Jones z po­ wieści H elen F ielding i N eo z M atrixa braci W achowskich? N a pozór niewiele: król, zwariowana trzydziestolatka i hacker to postacie z zupełnie odm iennych bajek i oczy­ wiście przynależą oni do rozm aitych form uł gatunkowych. Jest jednak coś, co te postacie m ają wspólne, ale co trzeba rozpatryw ać w oderw aniu od ich konkretnych biografii. Tym czymś jest bardzo m ocne zakorzenienie w tradycji kulturow ej. We w szystkich tych dziełach m am y do czynienia z bardzo w yraźnym i naw iązaniam i do w cześniejszych elem entów k u ltu ry - co istotne, naw iązaniam i celowymi, wykorzy­ stującym i zakorzenione w naszej zbiorowej (nie)świadom ości wzorce.

Celowo ze w szystkich b ohaterów Władcy Pierścieni w ybrałam tego, k tóry pozo­ stając przez sporą część try lo g ii n iejako w cien iu , jest zarazem n ajp ełn iejszy m w yrazem m itu obecnego w tej pow ieści. A ragorn jako król łączy w sobie cechy O dyseusza (król-tułacz, n ierozpoznany do m o m en tu ujaw nienia szczególnych cech lu b zdolności), A rtu ra (podobnie jak w p rzy p a d k u Odysa posiadanie b ro n i, której m oże używać w yłącznie człow iek do tego „nam aszczony” przez jakąś wyższą siłę; król spraw iedliw y i obdarzony szczególnym p o chodzeniem i zdolnościam i), K ró­ la Rybaka (jego obecność/zdrow ie p o trzeb n e jest, by przyw rócić ła d w królestw ie), by w ym ienić tylko tych najw ażniejszych.

N eo to na początku pierw szego film u trylogii W achow skich drobny, choć ge­ n ia ln y hacker, k tó ry naw et nie p o tra fi dobrze w ykorzystać pieniędzy, jakie daje m u dochodowy, n ielegalny co praw da proceder. O kazuje się jednak W ybrańcem , Jedynym , k tó ry m a szanse staw ić czoła złow rogiem u system ow i ucisk ające m u ogrom ną w iększość lu d z k o ści10. O d chw ili, gdy N eo św iadom ie po d ejm u je decy­ zję o p rzejściu do w olności i pośw ięceniu swego życia do b ru innych ludzi, staje się z u p e łn ie in n y m człow iekiem : podąża przez kolejne pró b y i przem iany, zostaje

10 W arto przypom nieć dyskusje w okół tego, czy w im ie n iu N eo, poza oczywistym skojarzeniem z „now ością”, jest rów nież św iadom ie zaw arte słowo (the) One - w tym w ypadku oznaczające „Jedyny”. A utorzy film u, o ile m i w iadom o, nigdy o ficjalnie nie ustosunkow ali się do tych sugestii.

(8)

przyw ódcą i nauczycielem , by w końcu ponieść m ęczeńską śm ierć dla w ybaw ienia lu d z i i m aszyn. F ilm y składające się na try lo g ię11 p ełn e są m niej lu b b ardziej jaw­ nych, m niej lu b b ardziej czytelnych i m niej lub b ardziej oczywistych odniesień do b ardzo eklektycznej sfery relig ijn ej, ale dla nas w tym m om encie najw ażniej­ szy jest w yraźny solarno-soteriologiczny c h a rak te r postaci głównego b ohatera. Neo p rzechodzi drogę, któ rą pod ążali wszyscy bohaterow ie ta k ich mitów.

W reszcie B ridget Jones: trzy d z iesto la tk a z przeciętn ej ro d zin y rozpaczliw ie poszukująca oparcia w m ężczyźnie, ro zd arta m iędzy fascynacją playboyow atym D an ielem C leaverem a przyziem nym , nudnaw ym , ale za to zam ożnym i m ogącym zapew nić stabilizację M a rk ie m D arcy ’m. Jakby m ało było oczywistej sytuacji fa­ b u la rn e j (panna na w ydaniu i dw óch kandydatów , z których te n m niej rzucający się w oczy to zdecydow anie Mr. R ight), autorka nadała jed n em u z głów nych b o h a­ terów nazw isko bodaj czy n ie najciekaw szego z b ohaterów pow ieści Jane A usten!12 O czywiście, żonglow anie m otyw am i i w ątkam i nie jest w X X w ieku w yłączną dom eną k u ltu ry p o p u larn ej; co najm niej od czasów T hom asa S tearnsa Eliota m e­ toda ta jest jedną z d o m inujących także w k u ltu rz e w ysokiej i to od neoklasycy- zm u po p o stm odernistyczne gry. W ydaje m i się jednak, że odm ienna jest m otyw a­ cja stojąca za poszczególnym i zastosow aniam i tej tech n ik i. Co w ięcej, n ie jestem pew na, czy te rm in „ tec h n ik a” jest w ogóle u p raw niony w o d n iesien iu do k u ltu ry p o p u la rn e j, która w okazuje się w dużo w iększym sto p n iu naśladow cza niż otw ar­ cie prześm iew cza czy au to iro n ic z n a 13.

Isto tn e jest co innego: autorzy w ielu utw orów należących do k u ltu ry p o p u la r­ nej zakładają, że odczytanie ich dzieł m ożliwe jest tylko poprzez dzieła inne, wcześ­ niejsze, m ocniej lub słabiej zakorzenione w naszej św iadom ości. L ek tu ra pow ierz­ chow na jest oczywiście m ożliw a i dopuszczalna, ale dopiero kon tek st wydobywa p ełnię znaczeń. Ich n ieodczytanie nie oznacza koniecznie b ra k u k o n ta k tu z dzie­ łem czy też nie spełn ien ia podstawowej fu n k cji k u ltu ry p o p u larn ej - dostarczenia rozryw ki; gdyby ta k było, niem ożliw y b yłby odbiór tych dzieł na poziom ie czysto ludycznym , stricte p o p u larn y m . Być m oże jed n ak naw et w odbiorcy niew ykształ­ conym istn iejące w tych dziełach odw ołania do tradycyjnych, „archetypow ych” tekstów k u ltu ry u ru ch a m iają elem enty czegoś, co za M ich ałem G łow ińskim n ale­ żałoby nazwać stylem odbioru, a styl te n nazwać być m oże m itycznym , a być może - postfiguracyjnym .

D laczego postfiguracyjnym ? To chyba oczywiste: jak już w spom niałam , p o m i­ m o rozproszenia k ierunków n ak ład a n ia znaczeń (związanego chociażby z tym , że

11 M atrix (1999), M atrix - Reaktywacja (2003), M atrix - Rewolucje (2003).

12 A utorzy film u (2001) na podstaw ie powieści ew id en tn ie poszli za ciosem ,

obsadzając w roli M ark a D arcy ’ego aktora, któ ry g ral pana D a rcy ’ego w niezwykle po p u larn y m m in ise rialu w edług D um y i uprzedzenia (1995), C o lin a F irth a.

13 N ie chcę tu żad n ą m iarą sugerować, że postaw y takie są k u ltu rze pop u larn ej obce, w ręcz przeciw nie, n iem niej nie stanow ią one jej dom inanty, przew aża żywioł pow ażnego trak to w an ia tradycji, zarów no fabularnej j a k i stylistycznej.

(9)

Fulińska

Mit, naśladowanie i „postfiguracja”

p o d w pływ em kom ercyjnej k u ltu ry masowej k u ltu ra p o p u la rn a po części czerpie też z tego, co n ajbardziej ak tu aln e), uprzyw ilejow any jest tu k ie ru n e k od p rze­ szłości do teraźniejszości. Znajom ość kulturow ej przeszłości pozw ala n am dostrzec isto tn e rysy p ostaci i fab u ł pow ieści p o p u la rn e j, film u czy kom iksu, a n ie na od­ w rót. Taka a nie in n a kreacja p ostaci A ragorna przez T olkiena n ie potw ierdza ani też nie zaprzecza niczem u, co n ap isan o w ro m an sach a rtu ria ń sk ic h czy Odysei; postaw a B ridget Jones nie rzuca nowego św iatła na poglądy p an ie n B ennet, co najwyżej stanow i p otw ierdzenie przenikliw ości psychologicznej Jane A usten; N eo - a w raz z n im L uke Skywalker, B atm an i S u p erm an 14 - n ie są głosam i w dyskusji o praw dziw ości proroctw Starego T estam entu. W pisyw anie tych postaci w tra d y ­ cję kulturow ą jest w pisyw aniem współczesnej k u ltu ry p opularnej w universum m itu, ale postacie z daw nych m itów i religii n ie są p refig u racjam i N eo z M atrix a, p o n ie­ waż ich auto ry tet nie służy u p raw om ocnieniu p rzedstaw ianych w film ie tez - co najwyżej stoi za ciągłością m itu , jego obecnością i żyw otnością we w spółczesnym świecie.

K ultu ra p o p u la rn a jest k u ltu rą naśladow ania wzorców - w ynika to chociażby z założenia form ułow ości. F orm uła gatunkow a spełnia rolę podobną jak niegdyś p oetyka norm atyw na: w yznacza elem en ty n ie zb ę d n e do tego, żeby dane dzieło spełniało w aru n k i g atu n k u lub stylu. Co ciekawe, p odobnie jak poetyka n o rm a­ tyw na pow stała na bazie opisu istniejących dzieł, ta k i zasady form uł g atu n k o ­ w ych zostały spisane postfactum . Oczywiście, podobnie jak zawsze wtedy, gdy obo­ w iązyw ała poetyka norm atyw na, podejście autorów do tego ro d zaju nakazów m oże być różnorodne: od niew olniczego w pisyw ania się w reguły po dość sw obodną n im i m an ip u lację. Jednym z najw ażniejszych założeń lite ra tu ry form ułow ej jest istn ie­ n ie w niej typow ych p ostaci i m otyw ów fab u larn y ch - to dzięki n im rozpoznajem y g atunek. P ostfiguracyjne traktow anie m itu , jego rekonstruow anie w m a te rii fab u ­ larnej pow ieści czy film u , rów nież jest elem en tem form uły, tyle że nad rzęd n ej wobec tych, któ re d y ktują na przy k ład szczegóły świata przedstaw ionego.

W spom niałam w cześniej, że k u ltu ra p o p u la rn a ro zd a rta jest m iędzy potrzebą now ości a potrzeb ą n ie m al rytualnego pow tarzania. P ostfiguracja jest spoiw em łączącym te przeciw staw ne siły: p o w tarz an ie m re in te rp re tu ją c y m , dostatecznie b lisk im m itow i, aby dać odbiorcy poczucie bezpieczeństw a, a zarazem kuszącym now ym i kształtam i.

14 Z w iązek z m itam i soteriologicznym i tego o statniego uw ypukla dodatkow o fakt, że S u p erm an jest przybyszem z innej planety, przysłanym na Z iem ię przez swojego ojca, aby pom agał ludzkości i c ie rp ia ł za nią.

(10)

2

9

6

Abstract

Agnieszka FULIŃSKA

Jagiellonian University (Kraków)

Myth, Imitation and „Postfiguration”. Categories of Description o f C o ntem porary Popular Culture.

The article discusses popular culture in the context o f tw o terms: préfiguration and postfiguration, showing that the latter is the proper too l to describe flow o f topics and images in popular literature and oth er fields, e.g. film o r music. The author discusses popu­ lar culture as looking at the same tim e forward - in search o f new elements to capture the audience-and back - reflecting its ow n genres, formulas and themes. The term postfiguration is proposed as a unifying category fo r these tw o , apparently contradictory tendencies.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Niech H oznacza

Odwzorowanie liniowe przestrzeni z normą jest ograniczone wtedy i tylko wtedy, gdy obraz każdego zbioru ograniczonego jest ograniczony..

Z drugiej strony powinien czuć się zobowiązany do zaliczenia ich osta- tecznie w określonym przez nauczyciela terminie (o ile stan zdrowia na to pozwoli). Niezwykle ważna

W literaturze można znaleźć podejścia opierające się na analizie struktury geometrycznej powierzchni przy użyciu funkcji opisującej rozkład gęstości amplitudowej

Mimo to wierzymy, że w sercu tego ruchu i tego zamętu jest objawienie Boga, który nam towarzyszy, który nas stale zaprasza i do niczego nie zmusza, bo - jak powiedział

Dla kontrolowania rzędów zer i biegunów funkcji wymiernych wygodnie jest haszować je jako współczynniki grupy abelowej wolnej generowanych przez punkty krzywej E

[r]