Stefan Świszczowski
Odkrycia w zameczku w Dębnie
Ochrona Zabytków 3/2-3 (10-11), 164-165
a rty sty czn eg o m iędzy jednym a drugim i żąda nie tylko w iedzy, ale i talen tu od projek tu jącego. P rzykłady dużych kom pleksów złożonych z budowli w y sta w io nych w różnych czasach, a nie kłócących się ze sobą, znam y. Zaw dzięczam y to jed y n ie talen tow i i ostrożności tw órców — i ta o sta tn ia cecha odegrała rów nież'’n ie p oślednią rolę.
M usim y w ziąć pod uw agę, że projekto daw ca budowy czy przebudowy m iał przed sobą zaw sze ogrom ną pokusę — dostosow anie sza ty daw niejszych partii kom pleksu do tw orzonych na nowo, co nie je s t jed n ak z punktu w idzenia historyka pożądane.
Z d rugiej stron y dla obecnego konser w ato ra ścisłe stosow an ie kryterium h isto rycznego do różnych „naleciałości“ jest rów nież często niebezpieczne. N ieraz do budówka w ykonana w w ieku X IX lub n aw et w początku X X , je s t stylow o u zg o dniona z daw niejszym założeniem domi nującym , i jedynym jej grzechem je s t m łodość i uszkodzenie, a jednak grozi to jej rozbiórką, zw łaszcza że o w iele ła t w iej j e s t ją rozebrać niż napraw ić.
-R ozbiórki, o których niebezpieczeń stw ie ju ż się m ów iło oddawna, kiedy za częto je upraw iać niem al m asowo celem otw ieran ia persp ek tyw y, a później z po w odów, o których ju ż w spom nieliśm y •— u su w a n ia dodatków niestylow ych lub n a w et stylow ych , lecz nowozbudowanych, obecnie sta ły się szczególnie groźną po
kusą w zw iązku z zapotrzebow aniem na cegłę i u łatw ieniem jej w ywożenia.
N ie przecząc w cale, że w pew nych w y padkach usu n ięcie ja k ie jś p artii budynku je s t konieczne, naw ołujem y jednak do ja k najdalej idącej ostrożności w tym zakresie, gdyż ła tw o m ogą pow stać str a ty zbyteczne i niepow etow ane.
Ini. K . S. G.
O D K R Y C IA W ZAM EC ZK U W D Ę B N IE N iezw yk le in teresu ją cy ten zabytek z d rugiej połow y XV w ieku, został w la tach 1946— 48 poddany ponownym gru n tow nym badaniom przy okazji remontu przeprow adzonego przez Oddział Ochro ny Zabytków U rzędu W ojew ódzkiego
w K rakow ie, przy czym udało się u zu pełnić i w yśw ietlić niektóre w ątp liw ości poprzednich m onografii *)» zrozum iałe zresztą, gdyż pokrycie tynkiem m urów uniem ożliw iało w gląd w szczegóły kon strukcyjne.
W iadom o było dotychczas, że zam eczek składał się z trzech wolno stojących bu dynków , zgrupow anych w kształcie pod kow y, zam kniętej od północy m urem obronnym . Skrzydło północne, p rzy sta w ione do tego m uru, uw ażane było dotąd za budowę z X V II— X V III w ieku, jed nakże zdjęcie tynków odsłoniło na jednej ze ścian piękną licówkę ceglan ą z zy g z a kiem z zendrówek, n iew ątp liw ie średnio w ieczną. D alsze badania w yk azały, że przy m urze północnym sta ł połączony ś c i śle z dziedzińcem niższy i m n iejszy od innych budynek gotycki, przeznaczony zapew ne na m ieszkania dla służby i odź w iernego. W ystępuje tu analogia z zam kiem w aw elskim z epoki K azim ierza W ielkiego, w którym obok bram y stał spory budynek grodzki. W ejście do zam ku było prawdopodobnie w obecnym m iej- cu, a zam iast dzisiejszego barokow ego p ortalu założony był, jak się zdaje, w ie l ki portal gotycki, zn ajd u jący się dziś w e w schodnim skrzydle w podworcu. H i poteza poprzednich badaczy, że g łó w n e w ejście było w części poligonalnej w sch od n ieg o skrzydła nie potw ierdziła się, gdyż żadnych fundam entów schodów w tym m iejscu nie znaleziono, n atom iast do p iw n icy pod tą salą prowadził z zew n ątrz skrom ny portal, którego dolną część zn a leziono. W sali rycerskiej, w nadprożach okien i w ykuszach n atrafion o na reszty polichrom ii — i to zapew ne z czasu bu dow y zamku — o m otyw ach przew ażnie roślinnych w kolorach ceglasto-czerw o- nym i czarnym . W baszcie południow o- zachodniej znaleziono rów nież polichro m ię, o skrom nych geom etrycznych m oty w ach , pochodzącą z X V I— X V II w ieku. Bardzo interesujące były odkryte przy przeburzeniach w przybudówkach
baro-l) W. Ł u s z c z k i e w i c z , Z a b y tk i d aw n eg o b u d o w n ic tw a , K rak ó w 1864.
Z. B o c h e ń s k i , Dwór o b ro n n y w D ę b n ie , K ra k ó w 1924.
kow ych belki stropow e z X V w ieku, z których jed n a m iała głęboko ciętą roze tę geom etryczną, a inne dobrze zachow a n e m alow idła. N a p łaszczyznach piono w ych tych belek był na tle ceglasto-czer- w onym fr y z z cieniow anych b iałą fa rb ą w nęk, a w skosach m otyw sznurow y pod cien iow an y kolorem czarnym i żółtym .
W podwórzu zn alazł się prosty, okrą- gło-łuczny, lecz n iew ą tp liw ie średnio w ieczny portal klatki schodow ej, obok p ortalu w iodącego do piw nic. Pozw oliło to odtw orzyć dokładnie pierw otną archi tek tu rę tej ścian y podw órza, z sy m etry cznie rozm ieszczonym i bliźnim i odrzw ia m i schodów . Poza tym ujrzało św iatło
dzienne w iele fragm en tów architekto nicznych z różnych epok.
N ajw ażn iejszym jednak w ynikiem prac było odsłonięcie w całym p raw ie zam ku pierw otnej licówki gotyckiej, dołem ka m iennej, a w górnej części ceglanej z w zorem z zendrów kowych głów ek ukła danych w skośne p asy, szlach etn ie kon tra stu ją cej z ciosow ym i obram ieniam i drzw i i okien. Odczyszczono rów nież kilka
s g r a f i t t ó w renesansow ych. Piękno au ten
tycznej średniow iecznej arch itek tu ry po dziw iać m ożem y szczególnie n a basztach i w ykuszach, bogato dekorow anych zarów no kam ieniarką jak i układem cegły.
S t e f a n Ś w is z c z o w s k i
Z P IŚM IE N N IC T W A
DR K A Z IM IE R Z SIMM — Z W IE R ZĘC E SZ K O D N IK I M UZEÓW , K R A KÓW 1949. N A K Ł A D Z W IĄ Z K U M U ZEÓ W W P O L SC E , E T N O G R A F IA T. 3. W u w agach ogólnych podał autor rze czowo i treściw ie m etody zw alczania p a sożytów w zbiorach m uzealnych. Szkoda, że przy opisie skrzyni d esynsekcyjnej nie p rzew idział urządzenia zabezpieczającego przed zatruciem , tym bardziej, że spo m iędzy trucizn pozw ala stosow ać niektóre niebezpieczne dla organizm u ludzkiego, w zględ n ie ła tw o zapalne. U rządzenie ta kie m ożna by uzyskać przy niew ielkim w kładzie kosztu, m ianow icie przez dobu dow anie w bocznej ścian ie skrzynki ko m inka (z za só w k ą ), zaś sam ą skrzynię u m ieszczając w e fram udze okna. W ten sposób urządzona sk rzynia z w ylotem ko m inka na zew nątrz (w górnej części okna) zabezpieczałaby przed zatruciem i eks plozją, po dokonaniu d esynsekcji, w chw i li jej otw arcia. W przeglądzie w a żn iej szych szkodników m uzealnych autor jed nym pośw ięca zb yt w iele m iejsca, inne zgoła pom ija. D zieli szkodniki w edług ro dzajów m ateriałów , a le niektóre m ate r ia ły pom ija i niepotrzebnie stw ierdza, że n ie w szy stk ie drew nojady m ają pol skie nazw y, bo tak nie je s tW zakończeniu zastrzega się autor, że m ateriału nie w yczerpał i że pracę uw aża za początek dalszych, dlatego i z u w agi na to, że m uzea etn ograficzn e m ogą po siadać w sw ych zbiorach także sprzęty gospodarcze, a naw et części budynków, dorzucam kilka spostrzeżeń, odnośnie do pasożytów w nich się gnieżdżących, a po nadto dodaję kilka uw ag odnośnie do owadów opisanych w tekście.
O w a d y b e z s k r z y d ł e .
P s o t n i k n i s z c z y c i e l , ( N y m -
phopsocus d e s t r u c to r ) nie gard zi też pre
paratam i przyrodniczym i (ow ady, her baria itp .), po których czasem pozosta w ia tylko proszek. Tenże (? ) psotnik opi sa n y w podręczniku polskim ( D r K in e l et
cons., Owady krajow e, Lwów 1927) jako T roctes d ivinato riu s, Müll, (w esz kurzo
w a ), a w „Zwierzęcych szkodnikach m uz.“
ja k o Liposcelis divin a to r iu s, zdaje się być jego sobowtórem (n ależy do rzędu psotników , C o rro d e n tia ). Co do Tro giu m
p u ls a to riu m (E n d erlein ), a w edle Brehm a A t r o p u s p u lsato ria, w esz książkow a, w y
daje się, jakoby taka w ogóle nie w y stę pow ała u nas.
C h r z ą s z c z e .
M i a z g o w i e c , ( L y c t u s linearis)
żeruje pospolicie pod korą starych drzew ; rzadko spotyka się go w drew nie mebli.