• Nie Znaleziono Wyników

"Pawi Tron. Dramat Indii Wielkich Mogołów", Waldemar Hansen, Warszawa 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Pawi Tron. Dramat Indii Wielkich Mogołów", Waldemar Hansen, Warszawa 1980 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Kieniewicz, Jan

"Pawi Tron. Dramat Indii Wielkich

Mogołów", Waldemar Hansen,

Warszawa 1980 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 72/4, 795-797

1981

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

ZA PISK I

795

azjatyckich na rozszerzenie kapitalistycznego świata gospodarczego. Teksty J. C. H e e s t e r m a n a , „L ittoral et intérieur de l’Inde”, C. F a s s e u r i H. B a u d e t, „D éveloppem ent et Stagnation en Insulinde aux X IX e et X X ' siècles: Quelques rem arques à propos des thèses de Beeke et de G eertz” nie w noszą niczego istotnego d o sprawy. Туш bardziej stereotypow y tekst Z hang Z h i l i a n i L uo R o n g o u , „Reflections on Colonialism and M odernisation” . Przeciwnie, wydal mi się pouczający artykuł Shinkichi E tó , „Asianism and the D uality o f Japanese C olonialism , 1879— 1945” .

Teksty „afrykańskie” wypadły mniej ciekawie, tak jakby wyczerpał się zasób inwencji w traktow aniu tej ekspansji. H istoria zacofania w Afryce cierpi niewątpliwie na trudności m ateriałow e, a jednocześnie — a może właśnie dlatego? — jest specjalnie podatna na m anipulacje teoretyków.

H. B r u n s c h w i g w sposób zwięzły i' jasny podjął się przedstaw ienia ewolucji stosunku Afryki „atlantyckiej” i E uropy od wieku X V '(„L ’A frique noire atlantique et l’E urope”), ale nie okazał się zbyt odkrywczy W traktow aniu kwestii rozw oju. Teza o tym, że Afryka atlantycka ju ż w X VI wieku była peryferią europejskiego bądź azjatyckiego — ściślej — indyj­ skiego św iata gospodarczego nie została, moim zdaniem , udow odniona. Brunschwig, podobnie jak kilku innych au to ró w , chciałby wyzwolić się z ujęć stereotypowych na tem at zacofania Afryki. N ie znajduje jed n ak innego wyjścia ja k pytanie o źródła europejskiego przyspiesze­ nia. S. A m in je st bardziej przekonywujący, ale jego odw ołanie się d o m aterializm u historycz­ nego nie wychodzi poza dotychczasowe ustalenia („Sous-développem ent et histoire. Le Cas de l’A frique”). N ajciekawszy wydał mi się tekst C. C o q u e r y - V i d e o v í tc h . „Où se situe l'A frique N oire dans l’histoire du Système M ondial? A utorka przedstaw ia kilka propozycji uściślenia słow nika, którym posługujem y się w dyskusjach nad rozwojem systemów społecz­ nych oraz podkreśla znaczenie charakteru gospodarek afrykańskich w okresie przed integracją w świecie gospodarczym (ľéconomie-monde).

Teksty przedstaw ione przez ośrodek lejdejski charakteryzuje zwięzłość formy i chęć utrzym ania się w pierwszej linii badań. Nie w każdym w ypadku rezultat był godny uwagi, ale ogólnie jest to pozycja skłaniająca do myślenia i polem ik. U tw ierdza moim zdaniem przekonanie, że problem atyka ekspansji, a więc i rozw oju i zacofania systemów społecznych w ym agać będzie nie tylko długich badań materiałow ych ale dużego wysiłku teoretycznego.

J. K.

W aldem ar H a n s e n , Pawi T ron. D ram at Indii W ielkich M ogołów, Państwowy Instytut W ydawniczy, W arszawa 1980, s. 458.

K siążka W aldem ara H a n s e n a ukazała się po raz pierwszy w 1972 i m ogłaby być pochopnie uznana za świadectwo stanu wiedzy w latach sześćdziesiątych. Jest to jednak pozór. W bibliografii nie znajdziem y wielu prac, które wtedy właśnie wnosiły istotne korekty do naszej wiedzy o Indiach mogolskich. M am na myśli choćby książki Irfana H a b i b a , T hapana R a y c h a u d h u r i e g o , O m a P r a k a s k a czy Alego A z iz a nie w spom inając dyskusji, ja k ą obudziły prace historyków radzieckich. M ożna to przypisać autorskiej koncepcji historii, która wywodzi się ze starej i zasłużonej tradycji pisarskiej, ale dzisiaj wydaje się nieco anachroniczna.

Ten typ prac historycznych, usiłujących łączyć wym agania w arsztatu badawczego z form ą literacką jest u nas rzadkością. U waża się. że gatunek ten. dla którego wzorem może być G erm an A r c i n i e g a s , pragnie przyciągnąć uwagę czytelnika, nie rezygnując z oryginalności i w noszenia now ych elem entów d o d o robku nauki. W pewnym sensie m ożna w nim pom ieś­ cić studia i eseje Salvadora M a d a r i a g i . K siążki te, aspirując d o ujęć syntetycznych opierały się zawsze na gruntow nej analizie szczegółu i wywierały ogrom ny wpływ na kształtow anie się św iadom ości historycznej. Ich słabość nie wynika jednak z dbałości o stronę literacką,

(3)

796

ZAPISKI

ani naw et z niedopatrzeń warsztatow ych. Chodzi o to, że te znakom ite i cieszące się wzięciem dzieła popularyzują wersję historii, k tó ra dzisiaj nie może zadowolić. Zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o krąg cywilizacji pozaeuropejskich.

„Pawi T ro n ” należy d o takich właśnie książek i jej wydanie w Polsce należy przywitać z uznaniem . N ie jest to oczywiście opracow anie życia codziennego ani zarys cywilizacji, a tylko świetnie napisana relacja o indyjskim wieku X VII. F orm alnie obejm uje dzieje życia i panow ania piątego wielkiego m ogoła Szacha D żachana (1628— 1657). W rzeczywistości autor praw ie połowę książki poświęca wielkiemu konfliktow i lat 1657— 1659, w którym Szach D żachan został odsunięty od tronu, a władzę zagarnął jego syn A urangzeb. H ansen relacjonuje te kwestie w konwencji losów dynastii, starając się wyeksponować tragedię rodzinną na tle dram atu Indii. Jak zwykle byw a w tego ty p u dziełach, historia została podporządkow ana jednostkom . N ie wynika to z jakichś założeń historiozoficznych, ale z szansy, ja k ą stwarza autorow i los wybitnej postaci. W szystkie sprawy społeczne, gospodarcze i polityczne układają się w okół historii życia władcy. Hansen nie chciał oczywiście napisać' vie romancée i zadbał 0 zarysow anie tła. Z sam ego tytułu wynika pragnienie pokazania dram atu Indii przez spiętrze­ nie konfliktów la t 1657— 1659.

Określenie przynależności gatunkow ej wydaje mi się potrzebne dla w skazania ograniczeń nie wynikających wyłącznie z upodobań au to ra. W yolbrzymienie roli osobow ości władców, sprowadzenie polityki d o intrygi dw orskiej, pominięcie uw arunkow ań społecznych zawsze ograniczały w artość naukow ą tego gatunku. W „Paw im T ronie” w ypadki m uszą więc znajdo­ wać w ytłumaczenie w charakterze ludzi, w stanach psychicznych. G dy to nie wystarcza, trzeba się uciekać do bard zo ekspresyjnych kom entarzy, które jednak nie p oddają się żadnej wery­ fikacji. Ta skłonność do heroizow ania, pragnienie pokazania przeżyć ludzkich pom ijanych zwykle w pracach historycznych zyskuje autorom poczytność i wzięcie u czytelników. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że słowa i epitety nie m ogą zastąpić argum entów uzasadniających autorski punkt widzenia;

M ożna by zatem uważać „Pawi T ro n ” za ujęcie literackie i nie zw racać uwagi na ewidentne anachronizm y. Jako literatura „Paw i T ro n ” nie wydał mi się pozycją godną uwagi. Ocena wartości literackiej jest oczywiście rzeczą względną, być m oże nieco nużąca barokow ość pow inńa być przypisana tłumaczowi. B ardzo praw dopodobne, że tak sposób ujęcia, jak i form a pisania zyska zwolenników . Chciałbym jednak podkreślić, że przyjęta konw encja i sposób rozu­ mienia historii nie tylko ograniczyły możliwość pokazania istoty „d ram atu Indii", ale także wypaczyły obraz życia i działalności ludzi walczących o Pawi Tron.

Nie uw zględniono przede wszystkim istoty podstaw gospodarow ania w Indiach, struktury posiadania, charakteru eksploatacji i związków m iędzyludzkich. N ie było to pozornie zadaniem tej pracy, ale nieświadom y istoty przedstaw ianego społeczeństwa, au to r w prowadził podśw iado­ mie kryteria i pojęcia właściwe dla Europy. W praktyce większość m echanizm ów życia po­ litycznego i funkcjonow ania gospodarczego została przeniesiona z Anglii. W rezultacie autor wciska opisywane postacie w stary, kolonialny sposób myślenia o Indiach. Szczególnie dotkliwy wydał mi się brak analizy pozycji i roli odgrywanej przez w arstwę arystokracji w ojskowo-urzęd- niczej. Jej interesy i walki w ewnętrzne miały w państw ie mogolskim bardzo istotne znaczenie. Bez tego decyzja o ekspansji w D ekanie nie da się rozsądnie wyjaśnić i musi być przed­ staw iona ja k o obłędny ak t władcy-dok try nera.

Hansen opierając się głównie na relacjach Europejczyków nie um iał się wyzwolić ze schem atu przedstaw iającego Indie ja k o orientalną despocję, uzależnioną wyłącznie od kaprysów władcy. Ulega pragnieniu dram atyzow ania wedle wzorów tragedii greckiej lub szekspirowskiej W ten sposób postępuje utrw alanie mitu. N a marginesie losów Szach D żachana i jego dzieci rysuje także perspektyw ę rozw oju kraju. W yolbrzym ia w niej rolę Europejczyków 1 ulega skłonności do ukazyw ania konieczności upadku i podboju subkontynentu. O grom nie dużo uwagi poświęca także sprawie współżycia religłi i ewolucjom polityki m ogolskiej wobec hindusów. W ydaje mi się, że stanow czo przesadzi! rolę m otywacji osobistych, przenosząc na wiek XVII procesy występujące w epokach późniejszych. K siążka H ansena jest interesującym przy­

(4)

ZAPISKI

797

kładem ewolucji europejskiego podejścia do W schodu, dow odem trwałości ideologii, która wydała orientalizm .

Obszerny, osobisty i łatwy w recepcji tom H ansena będzie odtąd bez w ątpienia pod­ stawą wiedzy o Indiach w okresie poprzedzającym ekspansję kolonialną. Będzie też niewątpliwie kształtow ać w yobrażenia. M im o krytycznej oceny sposobu, w jaki Hansen spożytkował ten tem at, jestem przekonany, że nie łatw o m u się przeciwstawić. O braz nam alowany z takim rozm achem jest zbyt atrakcyjny i chyba spełnia oczekiwania czytelników. W obec niewątpliwe­ go sukcesu au to ra podniesione zastrzeżenia mogą się wydawać nieistotne, ale należy moim zdaniem przeciwstawić się um acnianiu i tak głęboko zakorzenionych stereotypów.

J. K.

Jerzy S z a c k i, Spotkania z utopią, „Iskry” , W arszawa 1980, s. 220.

A utor powściągliwie przedstaw ia swą książkę ja k o sw oistą popularyzację, traktującą nie tyle o tezach ustalonych i powszechnie akceptow anych, co raczej o punktach dyskusyjnych. W istocie m am y do czynienia z pasjonującym esejem, sięgającym do najbardziej żywotnej współcześnie problem atyki, a jednocześnie opartym na głębokiej znajom ości m aterii histo­ rycznej.

K siążka, k tó rą otrzymujemy, jest rozwiniętą, znacznie w zbogaconą o now e refleksje wersją „U to p ii” wydanych w 1968 r. Okres, jaki upłynął przyniósł zjawiska nowe, analizie których poświęcone są końcow e partie pracy.

Jak każde pojęcie, posiadające oprócz znaczenia naukow ego sens potoczny, utopia trudna jest do precyzyjnego zdefiniow ania. K siążka rozpoczyna się od próby wyrwania jej z sieci obiegowych skojarzeń z „utopizm em ”, rozum ianym jak o m rzonka czy fantazja. A utor nie ogranicza się do utopii w form ie specyficznej wypowiedzi literackiej, lecz uważa ją za styl myślenia, rodzaj św iatopoglądu, nacechowany ostrym poczuciem obcości w stosunku d o rze­ czywistości, Pomiędzy pielęgnowanym ideałem a zastanym światem, między pow innością a bytem istnieje stosunek bezwzględnej opozycji. U topię należy uznać za zjawisko uniwersal­ ne. w ynikające z niezmiennej potrzeby człowieka wykraczania poza ograniczenia otaczającej go rzeczywistości w poszukiw aniu szczęścia wyobrażonego. U topizm może łączyć się z postaw ą eskapistyczną, ucieczką od św iata bądź z heroiczną p ró b ą przekształcenia go. Zwłaszcza w swej odm ianie heroicznej utopia jest czynnikiem pobudzającym d o zmiany, przeciwstawia­ jącym się postaw om konserwatywnym . Jednak oprócz nadziei, obudzonej obietnicą lepszego ju tra, w iążą się z nią stopniow o ujaw niające się groźby. P róba sięgnięcia absolutu i wciele­ nia go w życie bywa niebezpieczna. Urzeczywistnianie ideału może prowadzić d o odrzucenia wszelkiego pluralizm u, zakw estionowania autonom ii jednostki ludzkiej, pogwałcenia podsta­ wowych zasad etycznych. U topie negatywne, osobliwe utopie à rebours, ukazują koszm arne wizje absolutu spełnionego i obróconego w swoje przeciwieństwo. N ie istnieją poglądy uto­ pijne sam e w sobie. O bcujem y z pojęciem historycznym. D aw na utopia może stać się ideologią konserw atyw ną, a o brona status quo przekształca się często, po gwałtownej zmianie stosunków społecznych, w retrospektyw ną utopię „starych, dobrych czasów ” .

Jerzy Szacki nie dąży d o dyskredytacji utopii, nie stara się też tworzyć jej apologii. Chce ją zrozumieć. Czytelnicy otrzymali (w 10 tys. nakładu) rzecz na polskim gruncie dość rzadką — autentyczny esej naukow y.

Т. К .

H ieronim C hrystian H o ls t e n , Przygody wojenne 1655— 1666, tłumaczył Józef L e s z c z y ń s k i , opracow ał, wstępem, przypisami i indeksam i opatrzył Ta­ deusz W a s i le w s k i, opracow anie redakcyjne Janusz P r z e w ło c k i , Instytut W ydaw ­ niczy Pax, W arszawa 1980 [1981], s. 137.

Jest to bez w ątpienia jeden z ciekawszych pam iętników jakie udostępniono ostatnio drukiem historykow i polskiem u XVII wieku. Jego au to r niemiecki szlachcic z H olsztynu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje się, że podobną funkcję w filmie pełnią materiały, które pojawiają się już po zakończeniu właściwej Symfonii, celowo oddzielone od niej napisami końcowymi. W

Keywords: data-driven control, individual pitch control, load alleviation, repetitive control, subspace identification, wind energy, active grid, wind tunnel

Figure 1 gives the correlation length perpendicular to the plane of the tape (2-direction), tP, versus the reduced magnetisation rn at various remanent states through

Bo przecież trudno zrozumieć czło­ wieka, którego największym pragnieniem je st ukształtowanie swo­ jej osoby w „istotę ludzką w ogóle”, żyjącą wśród

Tymczasem sama możliwość istnienia obrazu Boga wynika ostatecznie z tajemnicy stworzenia człowieka: „Syn Boży mógł wcielić się w człowieka, ponieważ człowiek był

Nie można więc zarzucić epistemologii znaturalizowanej, że zakładając na wstępie istnienie przedmiotów fizycznych, jest bezradna wobec wątpliwości sceptyka co

Po drugie, uwa ż am miejsce Kojève'a za kluczowe, bowiem w sposób po ś redni uda ł o mu si ę narzuci ć du ż ej cz ęś ci powojennej francuskiej filozofii pewien model