• Nie Znaleziono Wyników

Antyk w "Królu-Duchu" : luźne uwagi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Antyk w "Królu-Duchu" : luźne uwagi"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Sinko

Antyk w "Królu-Duchu" : luźne uwagi

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 9/1/4, 251-266

(2)

TADEUSZ SINKO.

Antyk w „Królu-Duchu“.

Luźne uwagi.

K o rz y sta ją c z n o w y c h m a te ry a łó w , ogłoszonych p rzez d ra B. G u b ry n o w icza w c zw arty m to m ie ju b ile u sz o w eg o w y d a n ia dzieł S ło w ack ieg o , c h c ia łb y m sw e u w ag i o „H ellenizm ie J. S ło ­ w a c k ie g o “ (R ozpr. W ydz. filol. A kad. Um. w K rakow ie, t. 47, 1909, str. 1— 192), p rz y k tó ry c h „K ró la D u c h a “ u w zględniłem tylko w w y d a n iu A. M ałeckiego, u z u p e łn ić o m ó w ien iem m o ty w ó w k la ­ sy czn y ch w n o w y c h p a rty a c h i w a ry a n ta c h m istycznego p o e m a tu . Z acz y n am o d u stę p u , k tó ry w y d a w c a u m ie śc ił w tek ście ja k o p ie śń p ie rw sz ą ra p s o d u p iąteg o w ed łu g w skazów ki, znalezionej w n o ta tc e Szczęsnego Felińskiego.

Ja k ie g o ś d u c h a, p o d obnego do D aw ida, p o sy ła w o la B oża z g ó ry „do cieni, k tó re czek ały n a P a ń sk ie p rz y jśc ie “ . C ienie te, to d u c h y b o h a te ró w g reckich, p rz e b y w a ją c y c h w T a rta rz e (w. 35), to H ek to ry , A gam em nony, A chillesy (w. 33 n.), sło w em H o m erej- czycy (w. 74). P rz y b y ły , „król ślepy i n a g i“ (w. 24) ro zk azu je im p a m ię ta ć o S ło w ie, w k tó re m m a ją z m a rtw y c h w sta ć (w. 19), i w y p ro w a d z a te „d u c h y k tó re c ia ł nie m a ją “ (w. 42) do now ej ojczyzny, u k a z u ją c im jej p a tro n k ę (w. 43 nn.). N a je j w idok w szyscy „ n o w ą ś w ia ta sp ra w ę czują, — z ła m a n ia p ra w c ie le­ sn y c h p r o s z ą “ (w. 65 n.), p ło n ą jak im ś ogniem (w. 74), w reszcie z ro z d a rte j c h m u ry w y d o b y w a ją się n a św ia t, gdzie o g lą d a ją d ziw ne boje. — Ze s tro fą trz y n a s tą koń czy się ten epizod p o lsk o - grecki. Co o n o zn acz a, do kogo się odnosi, ja k się łą c z y z c a ło ­ śc ią p o e m a tu , ro zstrzy g n iem y , p o z n aw szy in n e je g o o p ra c o w a n ia . T a k z a ra z z p ierw szeg o rz u tu p ierw szej stro fy (stro n a 267 G ubryn.) d o w ia d u je m y się, że czyjś d u ch o p u śc ił ciało, p rzy k tó re m s ta ł in n y du ch , ja k W a n d a b lady, i „znów n a d L eth e

k w ie co n y m p o to k ie m “ w ita ł „d a w n e i śp ie w n e g ro m a d y “,

z k tó ry c h b y ł d aw n iej „ a n io ł św ięty, ja k je d e n ła b ę d ź od g irlan d y w z ię ty “. T en rz u t w sk a z u je dow odnie, że p o e ta w ra c a do P la ­

(3)

tońskiego (Res pu b l. X p. 614 В — 621 D) z a ło ż e n ia z p o c z ą tk u ra p so d u p ierw szeg o i z n o w u p ro w ad zi K ró la D u ch a do greckiego podziem ia, tym ra z e m je d n a k (p rzynajm niej p o zo rn ie) nie po to, by o b ra ł n o w y żyw ot, ja k w w y p ad k u A rm eń cz y k a H e ra, lecz by w y p ro w ad z ił sta m tą d b o h a te ró w g reck ich — do Polski.

Nie ro z strz y g a ją c n a razie , kto je s t ow y m o tw ie ra c z em w ró t p o g ań sk ich (R. V 1, w. 8) p rz ech o d zim y do p o k rew n eg o tre ś c ią u stę p u (str. 361, w. 3 1 — 364, w. 108), k tó ry w y ra ź n ie odnosi się do P o p iela. Jeg o to b o w iem tru p a zo sta w io n o n a w ieży, nie u c z ­ ciw szy go łzam i ni pogrzebem . T en tru p „z h u k iem s trz a łu — ro zp ęk ł się, a d u c h szedł g ro żący n ie b u “. O g a rn ą ł go ja k iś ognisty zap ał, k ied y się n a dnie E re b u „o b aczy ł żyw y, k rw ią lu d zk ą r u ­ m iany, — p o g an in daw ny, znów m iędzy p o g a n y “. T u n a stę p u je s tro fa id e n ty c z n a z tą, k tó rą czy tam y R. V 1 str. 2. S ch o d zący się p oganie, to ci sam i G recy, w śró d k tó ry c h zn a la z ł się H er n a p o c z ą tk u ra p s o d u p ierw sze g o (R. I 1 str. 6 nn.). P o n ie w a ż te n z a p o m n ia ł ju ż o „ ju trzen ek g reck ich ró ż a n e j p o g o d zie“ i p o szed ł z a n o w ą P a n ią , z a c ó rą S ław y , k tó re j o d tą d służył, ja k o P opiel, G recy „już nie znali tego języ k a, k tó ry w n im ś p ie w a ł“. Mimo to, w idząc, że stra sz n ie je s t zm ęczo n y w a lk ą żyw ota, p y tali go, „czy ja k o Ja z o n ch o d ził p o fali, czy ja k P ro m e te j, grom n a się ro z g n ie w a ł“ ? Z a p y ta n y a p o stro fu je m ieszk ań c ó w p o d z ie m ia : „ J u d y i G re k o w ie “ ! (R V 1 17 ty lk o : „ P rz e w a ż n i G re k o w ie “). M amy w ięc do c zy n ien ia n ie z w y łą c z n ie k lasy czn y m (P lato ń sk im ) H ad e­ sem , ale z m iejsce m p o b y tu w szy stk ich cieni, k tó re czek ały n a o tw a rc ie w ró t z ro z k az u Boga.

T re ść fra g m e n ta ry cz n y c h w ierszy (str. 362, w. 49 nn.)

m o żn a p o n ie k ą d z re k o n stru o w a ć n a p o d sta w ie stro fy 3 i 4 pieśni 1 ra p s o d u V. O p o w ia d a ją o n e o se rd e c z n y ch m ę k a c h przy b y łeg o w cie rn io w ej k o ro n ie, a p o te m (od w. 59) w y m ie n ia ją cel jeg o

z stą p ie n ia do piekieł. C elem tym je s t „o tw o rz e n ie w r ó t“ tym

w ielkim , któ rzy , z m o rd o w a n i dźw iganiem w ielk ich lu d ó w , stracili z czasem („p o d S a tu rn a k o s ą “) zd o ln o ść czy n u i c z u c ia („w yszliście

bez r ą k i bez s e r c “). On s tw o rz y ł d la n ic h lu d w iększy od

w szy stk ich d aw niejszych, a w ty m ludzie z o b aczy ł n o w ą piękność (oczyw iście tę, k tó ra z ja w iła się b y ła H ero w i I 1 str. 10 nn.). K onkluzya, a b y o b ra li te ra z tak ie żyw oty, w k tó ry c h b y m ogli słu ży ć ow ej p iękności, n ie w y p o w ied zian a, a le u rze czy w istn io n a. B o h ate rzy , m ą c ą c ciszę E lizyum , szli z g w iazd am i n a głow ie, p o d o b n i do d aw n y c h g e n iu szó w i Jo w iszó w , E n ea sz p o drodze

„ o p o w ia d a ł w p ie śn ia c h z n a k o m ity c h “ o sw y ch p rzygodach.

O stateczn ie znaleźli się n a p o w ie rz c h n i ziem i, „ h e łm y zrzucili, z czół zatlili o czy “, czyli w cielili się w n o w e ży w o ty i p o w itali „ p ię k n ą sło w ia ń sk ą n a tu r ę “, p rz y sz łe p o le ic h d ziała ń , oczyw iście ju ż nie k lasycznych.

J a k p o e ta od p o śm ie rtn y c h m ąk P o p ie la p rz e sz e d ł do jego m isyi w H adesie, d o w ia d u je m y się z trzec ieg o o p ra c o w a n ia tego

(4)

sam ego e p iz o d u (str. 530 nn.) : D uchy o z n a jm ia ją P o p ielo w i, że czas jeg o m ęki m in ą ł : „P a sm o się tw o je złote znów rozw ija, o iia ra w d u c h u będzie, lecz nie k rw a w a , — z m iecza i sła w y w ciele M ie c z y sła w a “. P opiel, czu jąc w so b ie ro zk az B oży, leci „ n a św ia tło p a ń s k ie “ (a w ięc p rz e b y w a ł w ciem ności) i idzie „piekło o tw o rz y ć p o g a ń sk ie “ , piekło, k tó re je s t w ła śc iw ie p o g ań -

skiem n ie b e m (str. 532 w. 51 : „ z a ra z pogańskiego n ie b a —

drzw i o d e m k n ą łe m “). P o g a n ie m a ją w ejść n a w yższy sto p ie ń r o ­ zw o ju d u c h a : D o tąd ich „m iesięczne d uchy, niby u ry a ń sk ie — p e rły św ie c iły n a H eladnej zorzy, — i d ru g ie sta ły n a dżdży­ sty ch P le ja d a c h , — trz e c ie śp iew a ły , ja k ła b ę d z ie w s ta d a c h “. Nie w d a ją c się w o b jaśn ien ie tej e w o lu cy i genezyjskiej, p o p rz e ­ sta je m y n a stw ie rd z e n iu , że stro fa trz e c ia zgadza się z o b o m a p o p rzed n iem i o p ra c o w a n ia m i, a p ierw sz y w iersz stro fy c z w a rtej je s t p o w tó rz e n ie m o p ra c o w a n ia p ierw szego. Z o p o w ia d a n ia P o p ie la n a jw ażn iejszy je s t szczegół, że w idm o jeg o p rzy czy n iło się do śm ierci d w u n a stu w o jew odów , k tó rzy b yli p o w tó rz e n ia m i sw ojego ty ran a, i te ra z p o trz e b n y je s t d la lu d u n o w y p rzew o d n ik . Co to G reków obchodzi, ja k ą oni m a ją o d e g ra ć ro lę w P olsce, P o p iel nie w y ja śn ia. O tw ie ra tylko drzw i po g ań sk ieg o nieb a, w b ra m ie o k azu je się „w ielk ie św ia tło F e b a “ a w to sło ń ce r z u c a ją się

duchy, „jak p taszk i, kiedy le c ą i ś w ie rg o c ą “ . O o b ra n iu now ego

ży w o ta czy to p rz ez G reków , czy p rz ez P o p iela, k tó ry w ed łu g o p ra c o w a n ia drugiego m ia ł się o d ro d zić w ciele M ieczysław a, tu n ic n ie słyszym y.

Mówi o te m p o e ta w innej re d a k c y i o p o w ia d a n ia o p o śm ie r­ tn y c h lo sa c h P o p ie la (str. 355 n.). C zy tam y tam zn o w u o ciele, leżą cem n a w ieży i ro z to c z o n e m — ty m ra z e m nie p rz ez w ęże, lecz „od po d łej m sz y c y “, a p o tem o w p ę d zan iu d u c h a do now ego ciała . S ło w a : „Bogi m ię w p ęd za ły — o g n ia m i; w on dom , sto ­ ją c y o tw o re m — w b ieg łem i m o ce się p o z a m y k a ły — w p ięciu k o m o ra c n “, są P la to ń s k ą (por. Tim. 45 A nn.) p a r a f r a z ą a k tu w ejście duszy w c iało *). In w o k a c y a do k ró lo w e j n a tc h n ie n ia , by o ś w ie c u a „ ży w o tó w m o ich w tó re s ło w o “ i w y m ien ien ie n a zw isk a tego p o w tó rn eg o w c ie le n ia (w. 21 : M iecz i S ław a ) nie p o z w a la ją w ą tp ić o tem , że tru p p o rz u c o n y n a w ie ży b y ł tru p e m P o p iela. Owe k rw a w e E u m en id y , k tó re n a k ry ły fa rtu c h e m n o w o w cielo - nego, to częściej w y m ie n ia n e w p o e m a c ie P la to ń sk ie (Res publ. X p. 616 С nn.) M ojry, o d g ry w a ją c e w ie lk ą ro lę p rz y w y b o rze n o w y ch ż y w o tó w 2).

Antyk w „K rólu-D uchu“. 253

x) P o d o b n ie złożenie duszy ze sm oka, skrzydlatego orła i lwa, identyczne z cytatem listu do K rasińskiego (Listy J. S. II2, str. 249),

jest niedokładnem echem P lato n a Rp. IX 588 C, p. Hellenizm

J. Słow ackiego, str. 185.

2) Por. str. 333 i 542. O b jaśn ien ie w „H ellenizm ie“ str. 188.

(5)

254 T ad eu sz Sinkó,

T a jem n ic ę p o łą c z e n ia u ro d zin M ieczy sław a z p o w ro te m bo h a te ró w g reck ich n a ziem ię, o b ja śn ia n am d alszy ciąg trzecieg o o p ra c o w a n ia (str. 533) : „A ju ż n a globie nizkim ś w ia t b y ł n o w y — i now e rze czy w y ch o d ziły z cienia, — n a d c h o d z i ł w i e l k i ó w r o k t y s i ą c o w y , — zn an y n a m d u ch o m , że ziem ię o d m ie ­ n ia “ . Z n acz en ie ty sią c o le c ia w te o ry i p alin g e n e z y p rz e ją ł S ło w a ­ cki z P la to ń sk ieg o F a jd ro s a (p. 248 D sqq.), gdzie czytał, że co ty sią c la t w c ie la się dusza, k tó ra ra z s p a d ła do ciała , w n o w ą p o sta ć i w y b ie ra n o w y zaw ó d w życiu. Je śli p o m n a n a to co w id ziała w n iebie, w y b ierze trzy ra z y życie filozofa, to ju ż po trzech ty sią c a c h la t n a n o w o się u sk rz y d la i w ra c a do n ie b a . Inne dusze p rz y c h o d z ą po każdem w cielen iu p rz e d są d i n a m o cy w y ro k u o c z e k u ją k o ń c a ty sią c a la t w p iek le lu b w ro d z a ju n ie b a . P o tem z n o w u się w ciela ją, aż d o p e łn ią d ziesięc iu p e ry o d ó w czyli 10.000 la t '). — Z tej n a u k i P lato ń sk iej S ło w ack i p rz y ją ł p rz e d e - w szystkiem w ia rę w zn aczen ie o k re su trz e c h ty sięcy lat, w ia rę ,

k tó rą p o łą c z y ł z te o ry ą o p o w ro c ie w szech rzeczy 2). A le w ielk ie

zn aczen ie p rz y p isy w a ł też o k reso w i ty sią c le tn ie m u , p rzy czem p e w n ą ro lę o dgryw ało też w sp o m n ien ie n a u k i o rfie k o -p y tag o rejsk iej, g ło szo ­ nej p rzez A n ch izesa w szóstej księdze E neidy. C zytam y ta m (w. 713 nn.), że „an im a e, q u ib u s a lte ra fato — c o rp o ra d e b e n tu r, L eth aei ad flum inis u n d am — se c u ro s latices e t longa o b liv ia p o ta n t“ . S tąd i H er i P o p iel (str. 267) z n a jd u ją się od r a z u p o śm ierci „n ad L eth e k w ieco n y m p o to k ie m “. A dalej głosi A nchizes (w. 743 nn.) : „ex in d e (t. j. po o czyszczeniu z w in z a p o m o c ą r ó ­ żn y ch kaźni) p e r am p lu m — m ittim u r E lysium , e t p a u c i la e ta a rv a ten em u s, — donec longa dies, p erfe c to te m p o ris orb e, — c o n c re ta m e x em it lab em , p u ru m q u e re liq u it — a e th e riu m sen su m a tq u e a u ra i sim plicis ignem . — H as om nes, u b i m i l l e r o t a m v o l v e r e p e r a n n o s , L e th a e u m a d fluvium d eu s e v o c a t ag m ine m agno : — sc ilicet im m em o res s u p e ra u t c o n v e x a re v is a n t — r u r ­ su s e t in c ip ia n t in c o rp o ra velle r e v e r ti“ .

By tę n a u k ę w y p e łn ić tre śc ią , S ło w ack i u z m y sła w ia so b ie n a jp ierw , co się d ziało w ty siąc zn y m ro k u p rz e d C h ry stu sem (W y k ład n a u k i II 502 nn.) : E g ip cÿ àn ce H elois d onieśli „d alecy p ie l­ grzym i, że u m a r ł ja k iś s ta ry k ró l D aw id i p o ło ż y ł się n a m ieczu i n a harfie, b ro d ą siw ą ja k sre b rn y m p a n c e rz em okryty. (S łysząc to, p o sta ć k ró la -h a rfia rz a z a n o to w a ła głęboko w p a m ię c i).“ Inni, m o że k u p c y feniccy, d onieśli jej o b ajeczn ej w y p ra w ie A rg o n a u ­ tów , o Ja z o n ie i M edei, a dalej o O rfeuszu i jeg o śm ierci. W d a l­ szym ciąg u je s t w zm ian k a o p o b u d o w a n iu p ira m id przez H elois.

T e z d a rz e n ia ty siączn eg o ro k u p rzed C h ry stu sem trz e b a m ieć

w pam ięci, by z ro zu m ieć z n a c zen ie słó w o ty siącz n y m ro k u po *) P o r. Hellenizm J. S., str. 113 i 183.

a) P or. S. Schneider, Kilka objaśnień do dziel Słow ackiego, P o ­

(6)

C h ry stu sie (str. 5 3 3 ): „O tak im ro k u dźw ięk O rfeuszow y — budził n as n a d n ie fali i kam ie n ia, — p ierw szy ra z b y ła w Oce- an id ło n ie, — w ie ść o ch o d zą cy m po m o rzu Ja z o n ie . — P o d n iebo ro s ła p ie rw s z a p ira m id a , — n a n ią z la ty w a ł ru m a k P e r- seu sza...“

M itologiczne o p o w ia d a n ia z ro k u ty siączn eg o p rz e d C hry­ stu sem m ia ły b y ć za p o w ie d z ią z d a rz e ń p o lsk ich za p a n o w a n ia M ieczysław a, k tó re g o S ło w ack i u m ieszc zał w ogóle k o ło ro k u 1000 po Chr., n ie w d a ją c się w p re c y z o w a n ie chronologii. Szkic p ie r­ w szego p la n u „ K ró la D u c h a “ (str. 296 G ub.) : „ N ad ch o d zącą św ię­ tość i ro k u ty sią c o w e g o p rz e c z u cia lu d o w e śp ie w a p o e ta “ — p ró b o w a ł p o e ta ro z p ro w a d z ić aż w je d e n a s tu ro z m a ity c h rz u ta c h i k o n c e p ta c h , a le z żadnego nie b y ł zad o w o lo n y , żadnego nie w ykończył. W ry m o w a n y c h p a ra m i trz y n a sto zg ło sk o w cach (str. 345) w sp o m in a, ja k n a str. 533, o O rfeuszu, b u d z ą c y m duszę, u k ry tą w g łazach, i o J a z o n ie , cho d zący m po m orskiej głębi, i o s p ło ­ szonych p rzez jeg o o k rę t O cean id ach . N a p o c z ą tk u d o d aje szcze­ gół, że „o ta k im ro k u — w Jo w iszo w y m się niegdyś tw o rz y ł o b ło k u — ś w ia t H e la d n y “ , p rz y czem m yśli o h ie ro g a m ii Jo w isz a i Ju n o - ny n a Idzie (II. XIV 163— 351).1) W in n y m rz u c ie (str. 351) „ Ik a ra syn z P ro m e te a n k i“ (t. j. R zepichy), n a z y w a ją c y się „ P ro ­ m e teu szo w y m sy n e m “ , w sp o m in a „ów ro k ty siąco w y , — k tó re m u

dziw ne lu d ó w u tę sk n ie n ia —■ to w a rz y sz y ły “ . „O błok d r u g i taki, —

ja k ra jsk i, k ied y z ró ż — głosy ró ż an e, — ze źró d e ł szły sk ry itd .“ m a b y ć p o w tó rz e n ie m ow ego o b ło k u Jow iszo w eg o . D alszy p a r a l- lelizm nie ro z p ro w a d z o n y .

D alszy ciąg o p o w ia d a n ia ze str. 533 m am y n a str. 400.

W ie rsz 9 — 18 o d p o w ia d a (z d ro b n em i zm ian am i) w. 5 7 — 67

n a str. 533. Z n o w y c h szczegółów d o w iad u jem y się, że „A tlan ty d a — H erk u leso w i z rą k p ie rz c h ła ja k dusza, — n a d c ały m w iekiem b rzm i h a rfa D aw ida, — a p o d n ią k a żd y d u ch sw ym lu d em r u ­ sza; — n a jw ięk si g lo b u zeszli się m o c a rz e — i sw e c ielesn e z o b a ­ czyli tw a r z e “ . S y n ch ro n izm D aw ida z b o h a te rsk im w iek iem G recy i te n sam , co w „ W y k ład z ie n a u k i“, p o łą c z e n ie A tlan ty d y z H er­ k u le se m (jak n a str. 517) n ie z ro zu m iałe , b o ć p rz e c ie p o e ta nie

ch ce c h y b a p o w ied zieć, że H erk u les n ie d o sta ł się n a P la to ń sk ą (Tim. p. 24 E nn.) A tlan ty d ę, o k tó rej w zm ian k ę zn a jd u jem y w „P o ­

d ró ży n a W s c h ó d “ (I, 150). Z in n y ch sy m b o liczn y ch z d arzeń

ro k u ty siąc o w eg o c z y ta m y o przygodzie D a n a e i L edy, dziew icach „śćm io n y ch d eszczam i z ło te m i“ — z a p o w ia d a ją c y c h p a rth e n o ­ g en esis C h ry stu sa , i o w n ieb o w zię ciu E n e a s z a ,2) w zo rze „ P a ń ­ skiego z c ia łe m z m a rtw y c h w s ta n ia “. —■ O rfeu sza z a stę p u je te b a ń - ski Am fion w se p ty n ie n a str. 454, gdzie o b o k „ k ro k u chodzącego

Antyk w „K rólu-D uchu“. 255

*) P or. str. 173, w. 220, str. 279 i objaśnienie w „H elleni­ zm ie J. S.“, str. 143.

(7)

2 5 ó T ad eu sz Sinko,

p o m orzach J a z o n a “ w y m ien io n y je s t ta k że „szelest Ik a ra sk rz y d e ł p o o b ło k a c h “ i w sp o m n ia n e ogólnie dziew ice, n a k tó re s p ły n ą ł d u ch Boży. — W e w zm ian ce o św ięty m ro k u ty siąco w y m n a str. 4 5 6 n. sp o ty k a m y tylko „któregoś z d u c h ó w n a js 'a rs z y c h J e h o w y “, a przy nim „d ru g ieg o P ro m ete u szo w eg o — a n io ła “, k tó ry „ n a ło n ie m u ja k w ą ż s p o c z y w a “ . P o n iew aż te p o sta c i w y m ie n io n e s ą w zw iązk u z c h a tą p rz y K ruszw icy, n ie u leg a w ątp liw o śc i, że „ P ro m e te u sz o w y a n io ł“, to R zepicha, a je j to w a rzy sz, to P iast. — W e rs y a n a str. 4 8 2 *) p rz y ta c z a p ró cz O rfeu sz a i P e rs e u s z a „ P s y ­ ch y w id z ia d ło “ i „z ciałe m p o rw a n e do n ie b a — G a n im e d y “ , k tó re

m a ją to sam o fig u raln e zn aczen ie, co E n easz n a str. 401. N ie

b ra k też D an ae i Ledy. O P sysze o p o w ia d a też p o e ta w zw ią z k u z rokiem ty sią c o w y m n a str. 554 — w e fo rm ie ś p ie w k i: „ L a ta piękne, złote, c ich e, — o ta k ic h w idziano P sy ch ę, — p o rw a n ą n a

tęczach z ło ty c h — m otyla. M iłośna d u sz a — w te n c z a s n a głos

O rfeusza...“

N ie p rz y ta c z a m y ty c h w zm ianek ro k u ty siąco w eg o , w k tó ­

ry c h b ra k im ion, czy alluzyi m itologicznych (str. 554, 555,

557 uw.). P rz e g lą d w y m ien io n y ch d ziew ięciu ró ż n y c h p ró b p rz e d ­ sta w ie n ia tego sam eg o m o ty w u w y sta rc z a , by stw ierd zić, że p o ­ m y sł p a ra le liz o w a n ia sym bolicznych n ib y z d a rz e ń m ito lo g iczn y ch z ro k u 1000 p rz e d Chr. z w y p ad k a m i ro k u 1000 po C hr. n ie d o j­ rz a ł jeszcze w g ło w ie p o ety , n ie z n alazł sw ej fo rm y w e w n ę trz n e j i dlatego nie m ó g ł się w y ra zić w skończonej fo rm ie zew n ętrzn ej. Z tym n ie d o jrz a ły m jeszcze, a n a w e t n ie sfo rm u ło w a n y m p o m y słem p o w ro tu rz ecz y z r. 1000 p rz e d Chr. łą c z y się o m a w ia n y n a p o ­ c z ątk u m o ty w w y p ro w a d z e n ia g reckich b o h a te ró w z H a d e su do Polski. P ró cz stre sz c z o n y c h pow yżej trz e c h o p ra c o w a ń z n a jd u je m y jeszcze n a s tę p u ją c e w zm ianki o tym p rz e d m io cie :

N a str. 46 0 czytam y, że gdy się zb liżały „św ięte, cu d o w n e, ty sią c o w e l a t a “ , „nagle d u c h a p a n o w a n ie i p ro s ty je g o lo t b y ł n a m p rz e c ię ty “ . Ma to zn aczy ć p ra w d o p o d o b n ie , że P o ls k a przez p rz y jęcie c h rz e śc ija ń s tw a w e sz ła n a n o w e to ry ro z w o ju d u cha. „N oc b y ła p o m n ę — i P ro m e te a n ie — lecieli, k aż d y silny, lecz n ie ś w ię ty “ . K siężyc słu c h a ł tej „cicho rz u c a n e j n a ś w ia t siejby d u c h a “. Ci P ro m e te a n ie silni, lecz nie św ięci, to c h y b a b o h a te rz y

greccy, w y p ro w a d z e n i z p iek ieł p rzez M ieczysław a. — W y ­

ra ź n iej o p o w ia d a o tem p o e ta w śc iśn ięty ch w p a sie o k ta w a c h n a str. 516 n .: P o p ie l cierp i w p o d ziem iu s tra sz n e u d ręczen ia.

W te m n ag le o tc h ła n ie się u c isz a ją , z m ie sią c a z stę p u je do

o tc h ła n i P a n i m iesięczn a, oczyw iście z n a n a K ró lo w a w ody (zw ana n a str. 47 4 T e ty d ą )2). „K u niej w ięc d u ch y g lobow e n ajlichsze, —· ja k d u ch y z iare n , k tó re w ziem i tr ą c a — a n io ł sło n eczn y , w

sta-a) Pom ijam y bow iem ułam ek na str. 464 i 535 uw.

2) Cały ustęp od str. 47 3 — 476 jest innem o p raco w an iem sceny

(8)

Antyk w „K rólu-D uchu “ . 25 7

w aliśm y w szyscy — w jej św ie tle b la d y m o d k u p ie n ia b lizcy“ . Z ob jaśn ien ia, że „m y“, to „w szyscy p oganie, p o d ś w ia ta żyw ioły p o d d a n i,... ja k d u c h y w z ia rn a w tru m n ie n i n a p o ły “ m o ż n a w n o ­ sić, że ja k n a str. 531 w. 13 nn. m a m y tu do c z y n ien ia z e w o lu c y ą genezyjską. P an i m iesięczn a p ro w a d z i p o g an „n ad o tw ó r, złoty — ze w n ę trz n y ch św ia te ł do ziem i w n ik a n ie m “ i m ó w i: „Po drugi ra z w ych o d zim z gro ty — z n o w y m z a ran ie m . — Ten, co c h c ia ł sław y, z a p ra g n ie p ro sto ty . — ten kto c h c ia ł m iecza, w sła w i się śp ie w a ­

niem . —■ P ierw sz e uczynki zbrzydziliśm y so b ie — p o ro z b u d z a n i z fa ł­

szów c ia ła w g ro b ie “. To p rz e m ó w ie n ie je s t ech em p la to ń sk ic h

szczegółów z p o c z ą tk u ra p so d u pierw sz eg o (stro fa 6 n.), gdzie A ta la n ta szu k a tylko pokory, O rfeusz sta je się ś p ie w a ją c y m p ta ­ kiem , U lisses idzie „w p ro steg o o ra cza , a b y o d p o c z ą ł p o sw ych w ę d ro w a n ia c h “. C ałość dlatego za słu g u je n a szczeg ó ln ą uw agę, że nie oczyszczony Popiel, czy k to ś p o d o b n y do D aw id a (M ieczy­ sław ) o tw ie ra tu p iek ło czy n ie b o p ogańskie, ale P a n i m iesięczn a, co je s t ze sta n o w isk a genezyjskiej ew o lu cy i o d p o w ied n iejsze. P rzy w y jściu n a św ia t M ieczysław w idzi dziw ne p rz e m ia n y „niby ro k ja k iś w ielki, ty siąco w y , ro k p rz em ie n ien ia. D aw niej to...“ tu n a ­ stę p u je ja k n a str. 400 zn an y k a ta lo g m ito lo g iczn y : O rfeusz, p ira m id a , P erseu sz, H erk u les i D aw id, a p rzed D aw idem , ja k n a str. 482 P sy ch e -d u sza. D odany tylko „od K a u k azu d u c h P ro m e te ­ u sz a — z la m p ą id ą c y n a ziem ię k ra d z io n ą ,“ du ch , k tó re g o w cie­

leniem b y ła, ja k w iadom o, P ro m e te a n k a -R z ep ic h a .

O dpow iednik om ów ionej d o p iero co scen y z n a jd u je m y n a stro n ie 596 nn. T u p rzed d u ch em M ieczysław a sta je d u c h D o b ra - w ny, p rz e c iw sta w ia ją c y się P a n i m iesięcznej z p o p rz e d z a ją c e j sceny, tej A m fitrycie, „k tó ra p o d w o d ą m ie sią c a m i g o re.“ S k a rż y się o na, że n a p ró żn o o p ie k o w a ła się p rzez c a łe życie M ieczysła­ w em , sk o ro „m o cn iejsze j<go niż d o tk n ięcie P a ń sk ie — w io d ło po d ziem ię u c z u c ie p o g ań sk ie.“ M ieczysław p rz e b y w a w św ie c ie p o d ­ ziem nym — w „e le m e n tarn e u b ra n y m o b ło k i“, dep ce „ b ia łe i s re b rn e n a rc y s y — n ad sm ę tn ą w o d ą L e tejsk ą sto ją c e “, budzi „N im fm rki cy p ry sy — n a onej daw n ej, p ełn ej śp iew u łą c e “, p rz e g lą d a się w w o­ dzie i cze rp ie do p ic ia g orące, sło n e fale rzeki. A p rz e c ie ż p o w i­ n ie n b y ł za życia w sk rzesić d aw n e ju d e jsk ie p ro ro k i (E ljasza) *) i w z n ie ść się żyw cem n a ognistym w ozie do nieb a. T e ra z o b o w ią z ­ kiem jeg o je s t p o sła ć n a św ia t kogo innego lub sa m e m u w ró c ić

w in n y m żyw ocie. Jak o ż M ieczysław czuje, że p rz y b ie ra n o w e

k s z ta łty : „Już mi p ogański ś w ia t cien ió w n ie sta rc z y , — ju ż

C h ry stu s w duchu zw y ciężać zac zy n ä.“ N ow y żyw ot, to ż y w o t B o le s ła w a Śm iałego.

D uch D ob raw n y w y rz u c a M ieczysław ow i p o w ró t do p o g a ń ­ skiego podziem ia. P o n iew a ż sta m tą d ju ż P opiel, w c ie la ją c y się J) O tym najważniejszy ustęp na str. 4 7 4 : „O Eliaszu! o trzeci g lo b o w y Stw orzycielu, p o ch o d n io i form ro b o tn ik u itd “.

(9)

258 T ad eu sz Sinko,

d o p iero w M ieczysław a, w y p ro w a d z ił p o g a ń sk ie d u ch y , w ra c a ją c y M ieczysław , k tó ry się m a w cielić w B o le sła w a Ś m iałeg o , nie p o trzeb u je, a n a w e t nie m oże po ra z drugi o tw ie ra ć p o g ań sk ieg o piek ła . D latego sprzeczn y z d o ty ch eza so w em i p rz e s ła n k a m i je s t rz u t p o c z ą tk u ra p s o d u o B o lesław ie Ś m iały m n a stro n ie 596 „Nie m n ie p o w iad ać, ja k n a dzieło P a ń sk ie — id ą c y św ię ty duch: i a n i o ł Ś m i a ł y , s z e d ł e m , b y m p i e k ł o o t w o r z y ł p o ­ g a ń s k i e , — i p o z a p a la ł w ielkie, d aw n e c h w a ły “. A p rz e c ie ż

z a m ia st je d n o ra z o w e j sp rzeczn o ści m u sim y u z n a ć z a sa d n ic z ą

zm ianę p la n u co do u ż y c ia m o ty w u o tw a rc ia p o g ań sk ieg o p iek ła, skoro n a str. 634 czy tam y w y raźn ie : „Mój duch, gdy p ie c z ę ć p o ­ d w ó jn ą p o ło ż y ł — n a ziem i sło w a, z św ięto ści i m ocy, — szedł, a b y p iek ło p o g ań sk ie o tw o rz y ł“. Ś w ięto ść odnosi się do M ieczy­ sław a, m oc do P o p iela . Z atem p rz e d trz eciem w ciele n iem o tw ie ra K ról-D uch p o g ań sk ie piekło. — P rz e ję c ie tego m o ty w u do h isto ry i B o le sła w a Ś m iałego p o tw ie rd z a tak że za rz u c o n y w stęp do ra p so d u p iąteg o n a str. 5 9 4 : „U tratę m ojej u B oga zasłu g i — śp iew am i w y jście m ego d u c h a z tro n u — i dzień ż y w o ta stra sz liw y i długi, — m a rn ie p rz e b y ty b ez żadnego p lo n u , — i p o w ró t d u c h a n a d letejsk ie strugi, — g d z i e m p i e r w s z y ś w i a t ł o z a n o s i ł S y o n u — o p o w iem “. W y ra z y ro z strz e lo n e nie m o g ą o d n o sić się do w y p ro w a d z e n ia d u c h ó w p o g a ń sk ich p rze z P o p ie la , bo te n nie zn a ł je sz c z e „ św ia tła S y o n u “, lecz m u sz ą z a p o w ia d a ć z stą p ie n ie do p ie k ieł c h rz e śc ija n in a M ieczysław a. L eciał on „n a je d e n obłok...

ja k szm arag d ca ły p rz ejasn y , zielony.“ „T am A ch illesy i Aga-

m e m n o n y śn ią.“ J e s t to oczyw iście ów „ św ia t pod ziem n y , — w ele­ m e n ta rn e u b ra n y obłoki,“ w k tó ry m p o b y t w y rz u c a ła D o b raw n a M ieczysław ow i n a str. 597. Jeśli je d n a k p rzy p o w tó rn e m z stąp ien iu M ieczysław a do p ie k ie ł „H o m erejczy cy “ jeszcze ta m p rz e b y w a ją , to P o p iel nie w y p ro w a d z ił ich jeszc ze ze so b ą do M ieczysław ow ej P olski. A w ięc p o e ta z a rz u c ił p ierw o tn y , logiczny p o m y sł w y p ro ­ w a d z e n ia po g an do now ego ży w o ta w ro k u ty sią c o w y m i p o s ta ­ n o w ił b o h a te ró w greck ich w y p u ścić z p ie k ła d o p iero z a sp ra w ą c h rz e śc ijan in a M ieczysław a, by u b o k u B o le sła w a C h ro b re g o s łu ­ żyli c ó rc e S łow a.

Ja k o ż w p o czątk o w y ch trz y n a s tu stro fa c h n o w ej pieśni

ra p s o d u o B o lesła w ie Ś m iałym zn ajd u jem y ów m o ty w zasto so ­ w an y do h isto ry i B o le sła w a C hrobrego. On to b o w ie m je s t „du­ chem ja k im ś w iększym od M acedończyka,“ w y m ien io n y m w strofie je d e n a ste j, jak to w y n ik a z k o n c e p tu n a s tro n ie 311. T u „p o w ia­

dają, — ja k p o p ie ln i ry c e rz e ciem n i z g ro b u w stają... i znów do p ie k ła szlak iem w ra c a ją czerw onym , —· sm ętn e d u ch y , le c ą c e za k ró lem szalonym . — In n y sam ego k ró la widzi, śla d y k o ń sk ie — n a globie, ja k ie ś se rc e dziw ne, M acedońskie, — h e łm dziw ny, o św ieco n y H elady płom ykiem ... W ię c K ijow a skały, — b ra m y złote, n a b r a m a c h s t a l p o w y s z c z e r b i a n a . P o n ie w a ż je d n a k M ieczy­ sła w nie p rzy n o si G rekom „ św ia tła S y onu,“ ty lk o p o w ta rz a do­

(10)

sło w n ie h a s ła P o p ie la z in n y ch o p ra c o w a ń , m u sim y p rzy zn ać, że p rz e p isa n y p rzez F eliń sk ieg o z zeszy tu L. u stęp , m ający stan o w ić p o c z ą te k p ierw szej p ie śn i ra p s o d u o B o le sła w ie Ś m iałym , p rz y ­ n ajm n iej w d ziew ięciu p ie rw sz y c h stro fa c h nie je s t o stateczn ie o p ra c o w a n y , ale w y rw a n y z innego zw iązku, a tu za stę p u je tylko chw ilow o inne stro fy , m oże nigdy n ie n a p isa n e . D latego n ie m o ­ żn a p rzy n a jm n iej ty c h d ziew ięciu s tro f u m ieszczać w tekście. P rzy szły w y d a w c a z e sta w i je w śró d n iew y k o ń czo n y ch p o m y ­ słó w z o p ra c o w a n ia m i tegoż m o ty w u , p o łącz o n eg o z P opielem , i zazn aczy zm ian ę p la n u p o ety , d o d ając, że te n p la n o sta te c z n ie n ie z o sta ł w y k o n an y . O czyw iście i rz u ty in n y ch m o ty w ó w w ro z ­ m a ity c h o p ra c o w a n ia c h m u szą b y ć obok sieb ie zestaw io n e, bo w ten tylko sp o só b ch a o s p o m y słó w za czn ie się k ry sta liz o w a ć k o ło p ew n y c h osi i w te n tylko sposób „ w a rs z ta t“ p o e ty sta n ie się ła tw o d o stę p n y d la b ad aczó w .

Ale n a s n ie te c h n ik a w y d a w c z a obchodzi, tylko m otyw y k lasy czn e.

D odajem y w ięc, że ja k o p o w ia d a n ie o zejściu E n e a sz a do O rku i w yjściu s ta m tą d kończy się u W e rg iliu sz a (Aen. VI 894 nn.) w z m ia n k ą o dw óch b r a m a c h snu, z k tó ry c h je d n ą , ro g o w ą {cor­

ned), w y d o b y w a ją się n a św ia t cien ie p ra w d z iw e , drugą, k o ścian ą,

fa łszy w e sny, ta k i a n a b a z a P o p ie la (str. 158 w. 99) z a k o ń czo n a je s t b ra m a m i snu, ch o ć inaczej u m ieszczonem i. M ianow icie w y ­ p u sz c z e n i z p iek ie ł b o h a te rz y w idzą ja k ie ś w alki. Z b ro je w o jo w n i­ k ó w w y d a ją im się snam i, „jako sny, k tó re p rz e z b ia łe p o d w o je — z k o ści w y ch o d zą c a łe m a lo w a n e “ . P o rta cornea p rz e m ie n ia S ło ­ w a ck i n a aurea, k a ż ą c n a str. 475, w. 46 p ro sić kom uś o „sen p ra w d z iw y , sc h o d zący b ra m a m i z ło te m i“ . I in n y ch z a sto so w a n ia c h tego sam ego m o ty w u p isa łe m w „H ellenizm ie J. S .“, str. 9 3.1)

N ie o d p o w ied zieliśm y też je szcze n a p y ta n ie , dlaczego o tw ie ra ­ ją c y (n a str. 155) p o g a ń sk ie w ro ta k ró l w p u rp u rz e je s t „D a­ w id o w i ta k p o d o b n y z lica, — że dw ó ch ja k o b y (scil. D aw idów ) w id zian o n a c h m u rz e “ . W rz u c ie n a str. 559 ten, którego n a ­ z w a li „m ieczem i s ła w ą “ p rz e m a w ia w p ro st ja k o D aw id : „A w te n ­ c z a s ja , lew z p o k o le n ia Ju d y , — p rz y sła n y by łem , ab y m ziem ię n o w ą — z pod ele m e n tó w tęczow ej o b łu d y — w y w ió d ł n a ja s n e i s ło n e c z n e s ło w o “. P o d tę c z o w ą o b łu d ą e le m en tó w spali, ja k w i­ dzieliśm y, b o h a te rz y g reccy. „L e g en d arzó w c u d y “, k tó ry m i o lśn io n a je s t ziem ia, m o d ląca się o „p rzy jście c z a s ó w “, to o p o w ia d a n ia o tem , co się działo 1000 la t p rz e d C h ry stu sem . M ieczysław p rz y ­ ch o d zi n a św ia t „nie sam , ale z ognistem i m a r y “, o czyw iście z m a ­ ra m i o w y ch H om erejczy k ó w , k tó rz y (str. 157) w ognistej to n ęli p u rp u rz e . W ięc m am y tu do czy n ien ia je szcze z jed n em o p ra c o ­ w a n ie m m o ty w u o tw o rz e n ia p iek ie ł p ogańskich, z o p ra c o w a n ie m ,

Antyk w „K rólu-D uchu“. 259

(11)

2 6 0 T ad eu sz Sinko,

w k tó rem M ieczysław n ie ty lk o je s t p o d o b n y do D aw ida, a le z nim się identyfikuje. N a ja k iej p o d s ta w ie ?

Z w ra c a liśm y ju ż pow yżej u w ag ę n a sy n ch ro n izm g re c k ic h b o ­ h a te ró w z ro k u 1000 p rzed Chr. z k ró lem D aw idem i n a ic h kil­ k a k ro tn e po łączen ie. W p rz y to czo n y m u stę p ie W y k ła d u n a u k i (II 505) H elois, d o w ied ziaw szy się o śm ierci D aw id a „ p o sta ć k r ó la - h a rfiarza z a n o to w a ła głęboko w p a m ię c i“ . Je szcz e po trz e c h ty ­ sią c a c h la t m iędzy w izeru n k am i, zd o b iący m i ścian y egipskiego g ro b o w c a Helois, „siedzi... ów k ró l-h a rfia rz w złotej k o ro n ie, b ro d ą siw ą d źw ięczący po stru n a c h , je d y n y p ra w ie obcy p rzy ch o d zień , bo je s t innego d u c h a w y o b ra ż e n ie m “ . O tym sam y m w iz e ru n k u k ró la -h a rfia rz a o p o w ia d a tak że E olion (S am u el Z b o ro w sk i 141 nn.), p o w ta rz a ją c y h isto ry ę sy n a R a m a z e sa i A tessy : „... W g ro b o w c a ry ty m m alo w id le — ten sta rz e c z h a rf ą z ło tą p rzy o d w ia n y m skrzydle — sre b rn e j b ro d y , p rzez m o ich rz e ź b ia rz y w y k u ty , — trw a m iędzy p a m ią tk a m i“ . Ale k o ro n y ju ż n ie m a n a głow ie, nie je s t D aw idem , tylko — H om erem , ja k to w y n ik a z w ierszy p o ­ p rz e d n ic h : „M ów iłeś mi, sta rc z e , o G rekach. — T en ślep y h a r- fiarz, k tó ry tu p o d m oim tro n e m — śp ie w a ł n o w y m języ k iem , n o w y m d u c h a to n em — u tk w ił m i i zejść z oczu nie m oże. J a w jego — głosie, Magu, sły szałem coś n ie śm ie rte ln e g o “ . I d la te g o k a z a ł go w yk u ć n a śc ia n ie g ro b o w ca. S iw o b ro d y k ró l h a rf ia rz zlał się w je d n ą p o sta ć z siw o b ro d y m h a rfia rz em , k tó ry b y ł ta k ż e k rólem , ch o ć tylko „k ró le m li r “ (R a p tu la rz 1464 i 1597 n.). T a sy n ­ te z a p o w ta rz a się p rzy M ieczysław ie, o k tó ry m c z y tam y (str. 515 : „Ja m przyszedł, K ról-D uch, zw an y M ieczysław em , — n a los D a­ w id a i dolę H o m e ra 1) — p rzy g o to w a n y p rzez te duchy, k tó re — n a oczy c ie m n ą rz u c a ją p u r p u r ę “. D ola H o m era — to ślep o ta. A le czy los D aw ida — to ja k ie ś p o k u to w a n ie ? W k ażd y m ra z ie to p ew ne, że n a p o d sta w ie tej w ła śn ie a sso cy acy i M ieczysław ra z id en ty fik u jąc się z D aw idem , drugi ra z m ien ią c się je g o s o b o w tó ­ re m z stęp u je do p iek ie ł po pogan, c z e k ający c h n a P a ń sk ie p rz y ­ bycie.

P ra w d o p o d o b n ie do p rz e b ra n ia M ieczysław a za D aw id a p rz y tem w ła śn ie p rzed sięw zięc iu sk ło n iło p o e tę p rzy p o m n ien ie, że w ła śn ie D aw id w y p ro w a d z ił z o tc h ła n i sta ro z a k o n n y c h p a try a rc h ó w , ja k o tem o p o w ia d a ją lu d o w e pieśni religijne, o p a rte n a s ta ry c h ap o k ry fach . Jed en z ta k ic h a p o k ry fó w , k tó ry niegdyś cz y ta łe m po polsk u p. t.: „O jcow ie św ięci w o tc h ła n ia c h “ m a n a s tę p u ją c ą tre ś ć : O b arczeni grzechem p ie rw o ro d n y m p a try a rc h o w ie , c z e k a ją w „ p ie k ła c h “ n a M esyasza, k tó ry ic h m a s ta m tą d w y p ro w a d z ić do nieba. W o ln o im w y p ra w ia ć z p o śró d siebie po je d n y m p o śle c e ­ lem p rzy sp ieszen ia tej sp ra w y w niebie. Ale ile ra z y Ł a sk a B o ża ju ż się s k ła n ia ła do p ró śb p o s ła i c h c ia ła z esłać M esyasza, S p ra ­

P or. str. 486 i 4 9 6 : z króla zarazem dolą i H o m e ra ; str. 164, 3 0 6 : i żyw ot króla żebraka-harfiarza.

(12)

Antyk w „K rólu-D uchu“. 261

w iedliw ość p o w strz y m y w a ła j ą od tego. D opiero ż arliw o ści D aw ida u d a ło się skłonić S p raw ied liw o ść do u stęp stw a. D zieło o d k u p ien ia dokonane. C h ry stu s zstęp u je z g ro b u do p iek ieł w to w a rz y stw ie D aw id a i w try u m fie w y p ro w a d z a p a try a rc h ó w do n ieb a. W o ln o p rzy p u szczać, że z stą p ie n ie M ieczysław a do piekieł, d okąd p rz y ­ n o si „św iatło S y o n u “ poganom , w śró d k tó ry c h s ą ta k że J u d e j­ czycy (str. 362), w z o ro w a n e je s t n a tym apokryfie *) i dzięki tem u w ła śn ie M ieczysław w y stę p u je w ro li D aw ida. P o łą c z e n ie tego m o ty w u apokryficznego z ty s ią c o le tn ią p alin g e n e z ą p o g ań sk ą nie z u p e łn ie jeszcze d o k o n a ło się w głow ie p o ety . S tąd ta chw iejność w ro z m a ity c h k o n c e p e y a ch , k tó reśm y p o zn ali pow yżej.

T rudniej o k re ślić ro lę H o m e ra , w y stę p u jąceg o o sobiście

w dw ó ch u ry w k ac h . W je d n y m (str. 480) ro z m a w ia k to ś (p raw d o ­ p o d o b n ie d uch P o p iela, k tó ry p rz e b y w a w p o d ziem iu m iędzy „H o- m e re jc z y k am i“) z H om erem , p rz e ry w a ja k ie ś o p o w iad an ie stareg o ś p ie w a k a i p o k az u je m u z zac h w y tem idylliczne rząd y , k m io tk a i jeg o żony (P ia sta i R zepichy). H o m er o b jaśn ia , że żo n a k m iotka, to P ro m e te a n k a , o ży w io n a złym duchem i sp rzy m ierzo n a ze w szy st­ kim i złodziejam i ognia, P ro m e te u sz a m i. By im pom óc, w ezw ie j e ­ d nego z nich n a św iat, ub ie rze go w ciało p ierw szeg o sy n a (W o- d an a) i u k ra d n ie „złote św ia tło B o że“ (cu d o w n ą m o c d u ch a Z ie­

m ow ita). Z o sta tn ic h w ie rsz y frag m en tu , w k tó ry c h czytam y

0 szafirow ym globie, rz u c e n iu się n a p o m o c duch o w i i pędzie „jednej z M eduznic i z P ro m e te a n e k , — od kau k azk ieg o zerw an ej ła ń c u c h a “, m ożem y n a p e w n o w nioskow ać, że rze cz dzieje się w podziem iu, gdzie H o m er „ciałem u b ie ra ją c z ja w ie n ia “ (w. 8) o b ja ś n ia P opiołow i, ja k ie ży w o ty o b io rą p rz e b y w a ją c e n a d L ethe d u ch y . — P o m y słu do takiej scen y d o sta rc z y ł p o e c ie W ergiliusz, u k tó reg o (A en .V I7 5 6 nn.) A nchises, o b jaśn iw szy p rz e b y w a ją ce m u w p o d z ie m u E neaszow i isto tę życia, śm ierci i o d ro d z e n ia (724— 751), po k azu je m u ze w zg ó rk a p rzy szłe w ielkości rzym skie. Tę re w ję duchów w p ro w a d z ił S ło w ack i ta k że do p o m y słu „D ziadów “ (str. 318 n.). D uchy z la tu ją się w cerk w i n a z ak lę c ia guślarskie, a ja k iś „ Jan u c z e ń “, ja k pow yżej H o m er ro z p o z n a je P ro m e te a n k ę 1 in n y c h złodziejów d u ch a, a p o tem P iastó w , Z ie m o w itó w .— Tego sa m eg o p o m y słu m o żn a się też d o p a try w a ć w frag m en cie (str. 3 8 4 nn.), w któ ry m ja k iś śp iew ak , za p y ta n y o w y ja śn ie n ie ta je m ­ n ic po lin g en ezy (stro fa 20) i m etem p sy ch o zy (stro fa 21), p rz y p o ­ m in a „ ż eb rak a i sługę, lir k r ó la “, a w ięc H om era, k tó re m u „w p rzed - stw o rz o n y c h c ie n ia c h “ d an o ż y w o t E ljasza, p ó źniej żyw cem w n ie­ b o w zię teg o . Jego d uch zm ógł P o p ie la, „kiedy się z g w iazd ą b ił n a

3) Użycie innego apokryfu sygnalizuje sam p o eta do R. IV p.

3, 192, pisząc „św. Paw eł z C hrystusem spotkaw szy się w p o w ie­ tr z u “ . Folklorysta znajdzie w ogóle dużo do objaśnienia w m istycz­ nych utw orach Słow ackiego.

(13)

262 T ad eu sz Sinko,

zam k u w ieży “, a p o te m „zasiad ł p rz e c u d o w n ą c h a tę — n a szm a­ rag d o w y ch łą k a c h p rzy K ru szw icy “.

G enezyjską h isto ry ę od ro d zeń o p o w ia d a w reszcie k to ś (fra­ gm ent str. 390— 394) „P rzed rzeźn ia czo w i“, „U rągaczow i w ie k o w e m u “, „który od w ieków tę m yśl w ludzkość k ła d n ie ,— że je s t ja k o liść lasó w co raz now y, — k tó ry gdy sp ad n ie — to n a w ieki s p a d n ie “. Myśl ta pochodzi oczy w iście z Iliady ( V I 146 un.): οίή περ φύλλων γενεή, τοίη δέ α,αί άνδρών. — φύλλα τα μέν τ ’ άνεμος χαμάδις χέει, άλλα δέ θ·’υλη — τηλεθόωσα φύει, εαρος δ’έπιγίγνεται ώρη· — ώς άνδρών γενεή ή μέν φύει, ή δ’ απολήγει. Mimo to u rą g a c z w iekow y nie m oże m ieć n ic w spólnego z H om erem , bo te n w ed łu g S ło w ackiego (W y k ła d N au k i II 629 nn.) u czy ł o p rz e c h o d z en iu d u c h a przez form y ro ślin n e i zw ie­ rzęce i m ó w ił o n ie śm ierteln o ści. R aczej jego in te rlo k u to r w y stę p u je w roli H om era, sk o ro ów u rą g a c z m ów i do niego : „każ, n ie c h ci ch ło p iec g reck ą lu tn ię p o d a, — śp iew aj, te rzeczy są godne r a p ­ so d a “. D opisek p o e ty (str. 394), że „...grecka id e a z p e rs k ą się b iły n a p o w ie trzu , ja k dw aj an io ło w ie, gdy n a ziem i M araton, T e rm o - p y le i P la te a b y ły w idzialnym i tej w alki zn ak a m i i d o w iodły, że św ia t liczby często k ro ć je s t w o d w ro tn y m sto su n k u do sił, k tó re

w a lc z ą o św ia t w k ra in a c h d u c h a “ dow odzi, że ro zm o w cy

w p rzy to czo n y m frag m en cie re p re z e n tu ją ideę g re c k ą i p e rsk ą , w ogóle o ry e n ta ln ą . W ta k im ra z ie trz e b a p rzy zn ać, że S ło w ack i a k c e n tu je osobiste p o ch o d z en ie m yśli o lu d zia c h -liśc ia ch . W Ilia ­ dzie w y p o w ia d a j ą nie Grek, lecz L ykijczyk G laukos. — Ci sam i in te rlo k u to rz y w ra c a ją w e frag m en cie n a str. 320, k tó ry p rz e d ­ sta w ia p o c z ą t e k om ów ionej rozm ow y. W iek o w y u rą g a c z n a z y w a p rz e d sta w ic ie la idei g reckiej (w iary w n ie śm ierteln o ść) „ n a śla d o ­ w c ą G reków “ i z a p y tu je go o pom niki, a ch o ćb y śla d y czynów i m yśli S ło w ian w ogóle, a w szczególności P o p iela. Bo do tego odnosi się „to, że tw ój tru p n a gadzin w ie ń c u — p o ło ż y ł głow ę, a tw y ch czynów ślad y — z w ie ż ą zn ik n ęły “. N ie u le g a w ięc w ą t­ pliw ości, że d uch P o p ie la , k tó ry n a str. 480 ro z m a w ia ł w p o d ­ ziem iu z H om erem , w ed łu g innego p o m y słu (str. 320 i 3 9 0 — 394) p rz e d sta w io n y b y ł ja k o n a śla d o w c a H om era, ro z m a w ia ją c y z u r ą - g aczem w iekow ym , p rz e d k tó ry m b ro n ił idei g reckich. S a m u r ą ­ gacz z e sta w ia go z H om erem , p y ta ją c : „co x), gdzie w zo rzan y m p rzeszło ści ru m ie ń c u — w idzisz, j a k o 2) w ieszcz n ieb iesk iej H ella­ d y ? “ W e d łu g „ W y k ła d u N au k i“ (II 611 nn.) H o m er z e b ra ł w so ­ bie dośw iadczenie epoki b o h a te rsk ie j (Jazo n a, G rek ó w tr o ja ń ­ skich, O rfeusza) i, p o zb a w io n y p rzez du ch y w zroku, b y nie tr a c ił czasu n a o glądanie św ia ta zew nętrznego, — p a trz y ł ty lk o w siebie i n a p o d sta w ie owrego d o św ia d c zen ia głosił n o w e p ra w d y . P o p iel w e w łasn em wmętrzu nie w y c z y ty w a ł żadnych p ra w d . To b y ło d o p iero u d ziałem M ieczysław a, k tó ry je d n a k ten d a r m u siał, ja k

*) Takiej lekcyi, zam iast „czy“ , w ym aga następujące „chyba to “. 2) T o znaczy: „Tak, jak w idział“,

(14)

Antyk w „K rólu-D uchu “ . 263

H om er, oku p ić w zrokiem . W y ra ź n ie m ó w i o tem p o e ta w e fragm encie n a str. 584, n a w ią z u ją c do ap o lo g u o ślepym h a rfia rz u z w y­ spy Scio (we w stęp ie do B allad.) : „N a ta k ie czasy d u ch p rz y sze­ dłem now y, — a le ju ż sm ętn y b a rd z o i sk a ra n y , — ja k o ów d a ­ w n y a n io ł H o m ero w y — n a d eg iejsk iem i gdy ch o d ził b a łw a n y , — z e s ł o ń c e m r ó ż n y c h w i d z e ń w u r n i e g ł o w y , — a z w y ­ c iąg n iętą rę k ą p rz e c iw ściany...“

S tw ierd ziw szy p o p rz ed n io , że H o m er ro z m a w ia ł w pod ziem iu z d u ch em P o p ie la , k tó re m u u d z ie la ł w y ja śn ie ń g enezyjskich i h i­ sto ry czn y ch (co do przyszłości), m o żem y do po d o b n ej sy tu acy i odn ieść frag m en t n a str. 5 2 8 — 530. T u H o m e r p a trz y n a w y la ty ­ w a n ie ja k ic h ś sło n eczn y ch duchów . D u ch y te stan o w ią , zdaje się, o rsz a k now ej P ię k n o ści sło w iań sk iej, sk o ro H o m er sądzi, że m usi p rz e d n ią u s tą p ić p ięk n o ść p o g ań sk a, re p re z e n to w a n a p rzez A fro­ dytę, A m fitrytę i T etydę. O ta c z a jąc y j ą b la sk p o ró w n u je z p a w ią tę czą, k tó ra niegdyś n io sła do góry Ju n o n ę , gdy ta tw o rz y ła p o ­ w ie trz e '). T u H o m er znika, p o b ieg łszy oczyw iście za n o w ą P ię ­ k n o ścią. „Za z n ik a ją c y m — rz u c ił się M em non cza rn y w m głę ró ­ ż a n ą : — Stój — k rz y k n ą ł — d u ch u , nie b ąd ź ta k go rący m , — w sz a k n a m w in ien eś p ieśń n ie d o śp ie w a n ą “. Ale H o m er p rz y p a ­ try w a ł się ju ż polskiej n a tu rz e i lu d o w i, „n a p ieśń k o lo ry b ra ł i w sobie sk ła d a ł“ . S traco n eg o śp ie w a k a ż a łu ją ogrom nie b o h a te ­ rzy. A jaksow ie, H ektor, sy n o w ie L edy (K asto r i P olluks), A chilles p ę d z ą za nim , a b y „w raz z tym ła b ę d z ie m w iekuistej P an i, — c h o ćb y w p ie śn ia rz e b y ć p o p rz e m ie n ia n i“. K ró la - D ucha, k tó ry c h ce pobiedz za nim i, w strz y m u je A n ten o r, p rz e d k ła d a ją c m u,

że jeszcze nie p ręd k o „kraj po tro ja ń s k u b ęd zie n ieszczę­

śliw y “, aby m u b o h a te rz y m ieli ju ż śp ieszy ć z p o m o cą. Z resztą „ św ia tło ść złota, co z oliw y b ły sz c z a ła “, czyli m ą d ro ść grecka, M in e rw a 2) te ra z n iew iele po m o że du ch o w i, o d k ąd „duch je d e n ja s n y z n ie b a p rz y n ió sł d ru g ą “ m ą d ro ść , p ra w d o p o d o b n ie s ło w ia ń ­ sk ą. K ról-D uch ro z p a c z a , że go odbiegli o d w ieczn i to w arz y sze, aż go p o cieszy li dw aj d u ch o w ie słoneczni. Ich s ło w a : „To z czego b y ła A chillesa dzielność, — n ie ra n n o ść , zm ieni się dziś w n ie ­ ś m ie rte ln o ść “, o p ie ra ją się n a n o ta tc e w D zienniku z ro k u 1848

(w. 314 nn.), a w ra c a ją w e p ig ram ie 39 : „ N ieran n o ść A chillesa,

a stą d jego dzielność, — je s t to u c z u ta w d u c h u w ielkim n ie ­ śm ie rte ln o ść “. W dalszym ciągu p o u c z a ją d u ch y k ró la o z n acze­ n iu m ąk i zgonów d la p o s tę p u d u c h a 3) i z a p o w ia d a ją m u ry c h łe o d ro d z e n ie w d aw n o u k o c h a n y c h stro n a c h .

*) Na podstaw ie etym ologii Ή ρ α z αήρ. T en sam m otyw na str. 466 i 563.

2) P or. str. 593, 57 : Taki stał, G reckiej M inerwie, Bogini — p o d o b ie n , gdy ta, D uch w duchu oliwy, — sakram entuje grecki lud i czyni — świecą naro d ó w .

(15)

264 T ad eu sz Sinko,

Id en ly fik acy a b o h a te ra b y ła b y dość tru d n a , gdyby n ie to, że p rzy to czo n y u stęp p o p rz e d z a ją w ty m sam y m zeszycie stro fy (str. 527) o śm ierci i p o rw a n iu do o tc h ła n i k ró la, k tó ry n ie m oże b y ć P o p ielem , a w ięc je s t M ieczysław em . S tro fy te łą c z ą się w ięc z jed n ej stro n y b e z p o śre d n io z o s ta tn ią p ie śn ią ra p s o d u czw artego, z drugiej stro n y z o m ó w io n y m u stę p e m o H om erze, ß o p rz e k re ślo n a stro fa (na str. 527) o d u ch ac h , z k tó ry c h „jed en zn iknął w sło n eczn y ch p ro m ie n ia c h , — a d ru d zy za nim w ś w ia tło z la ty w a li“ o b ja śn ia „piękne gw iazd w y la ty w a n ie “, n a k tó re p a trz y ł H om er. M usim y w ięc sk o n sta to w a ć , że po z a rz u c e n iu p o zn an eg o pow yżej p lan u , b y d u ch o w i P o p ie la k azać o tw o rz y ć w ro ta p o ­ gańskiego p ie k ła i po z a rz u c en iu je g o ro zm o w y z H o m erem , p o e ta p rzen ió sł n a M ieczysław a nie tylko z stą p ie n ie do p o g a ń sk ic h p ie ­ kieł, ale i ro zm o w ę z H om erem . O p a rte je d n a k n a P la to ń sk ie m zało żen iu p o c z ą tk u ra p s o d u p ie rw szeg o p o łą c z e n ie ś w ia ta H o­ m erow ego ze sło w iań sk im nie w y szło p o z a fazę n ie sfo rm u ło w a - n y ch o stateczn ie p ró b , nie zro sło się o rg an ic zn ie z dziejam i K ró la- D ucha w P olsce. W k ażdym ra z ie ju ż o m ó w io n e w a ry a n ty d w ó ch m o ty w ó w (k a ta b a sis P o p iela , ew . M ieczy sław a i p o w ró t rz ecz y greckich z r. 1000 p rzed Chr.) dow odzą, ja k b u jn ie k ie łk o w a ł w um yśle tw ó rc y „K ró la D u c h a “ p o sie w H o m era, P la to n a i W e r- giliusza *).

N im p o żegnam y się z H om erem , c h c iałb y m je szcze zw ró c ić u w agę n a to, że p rz y p isy w a n a H om erow i pieśń ja s k ó łc z a (Εϋρεσιώνη), k tó rą S ło w ack i n a p o d sta w ie p a ra fra z y K n ia ź n in a 2) w ziął za o sn o w ę prze ślicz n y ch slro f n a str. 344 (O w y, k tó rz y m nie je szcze dziś s łu ­ chacie), o d b iła się drugiem echem w stro fa c h n a str. 520 (w. 25 nn.): P ia stu n k a śp ie w a m a łe m u ciem niaczkow i, M ieczysław ow i, o Z o ry a - nie, któ reg o P o p iel k a z a ł sp alić ra z e m z lirą. „N igdy ju ż w ięce j ów , k tó ry po sio łach , — ja w ił się z w io sn y ja sk ó łk a m i sło w n y — nie wróci.... Λ p rz y rz e k ł z w iosną, gdy p ta sz k i z an u cą, w ró c ić — i lira i on ju ż nie w ró c ą “ . O sta tn ia s tro fa E jre sio n e b rzm i w ed łu g K n iaź n in a: „Z ja s k ó łk ą ró w n ie c o ro c z n ą — p o w ró c ę do w as, p o w ró c ę; — nogi tu m oje w y p o c z n ą — i p io sn k ę w d zięczn ą z a n u c ę “.

S zczegółow y k o m e n ta rz filologiczny do w szy stk ich m iejsc

now o o głoszonych m a te ry a łó w , w k tó ry c h są w zm ian k i czy

alluzye klasyczne, w y m a g ałb y zb y t częstego p o w o ły w a n ia się n a k o lle k ta n e a w „H ellenizm ie J. S .“ , a m ia łb y r a c y ę b y tu tylko ja k o część sk ła d o w a ciągłego k o m e n ta rz a do całeg o p o e m a tu i jego w a ry a n tó w . T aki ciągły k o m e n ta rz m usi b y ć n a p isa n y , ab y

x) W ymieniamy bow iem tylko a u to ró w z p e w n o ś c i ą zna­ nych Słowackiem u, a nie przytaczam y p okrew ieństw i p o d o b ie ń stw z pom ysłam i rozm aitych m istyków, których znajom ości d o w o d n i e u Słow ackiego wykazać nie potrafim y.

(16)

Antyk w „K rólu -D u ch u “. 265

stw o rz y ć p o d sla w ę do b a d a ń w ięcej sy n tety czn y ch , ale jeg o p re - m issą je s t now e w y d an ie „ K ró la D u c h a “ , któ reb y , porzuciw szy n a stę p stw o u stę p ó w w zeszy tach a u to g ra fó w i m a n u sk ry p tó w , ze­ sta w iło obok sieb ie ró ż n e re d a k e y e tego sam ego m o ty w u 1). Dopóki to n ie n a stą p i, k o m e n ta rz c iąg ły je s t niem ożliw y, a filologiczny b y łb y p rzed w czesn y . D latego o g ra n ic z a m się do z w ró c e n ia uw agi je sz cze n a je d n ę ty lk o k o n c e p c y ę a n ty czn ą .

O tc h ła ń , do k tó re j a n io ły n io s ą M ieczysław a n a str. 527, nie je s t o w em P la to ń sk ie m p o d ziem iem , do k tó reg o z stą p ił H er, a p o ­ tem P o p iel. N iem a tu n ieo d zo w n ej L ethe, n a to m ia s t s ą inne rz e c z y : „N a tej o tc h ła n i, ja k o m g ły — d u ch y w ielkie a p o sto ły — szli, sło ń c k ręg am i z a głow y p o rw a n i, — w c h ó r je d e n św ięty, n ie b ie sk i w śp iew an i, — a glob b y ł niżej, ja k o b y p o d ch m u rą , — z a k ry ty ze m nie le c ą c ą p u r p u r ą “. S ta m tą d dochodziły p ła c z e n ad z m a rły m królom . Je ste śm y w ię c n ie p o d ziem ią, ale nad ziem ią, w śró d gw iazd. H o m er p a trz y w „piękne gw iazd w y la ty w a n ie “, w ięc le c ą c e d u ch y p rz e d s ta w ia ją m u się ja k o gw iazdy. P o d o b n ą k o n c e p c y ę zn a jd u je m y n a str. 156. B o h a te rz y w y la tu ją za P o ­ p ie le n i z T a r ta r u : „Z niem i d n a zło te i k o m e t ogony — p rz e la ­ ty w a łe m , p e łn e m alo w id e ł — cieni, p o sta c i ludzkich i zw ierzę­ cy c h — i dusz, ja k m a ły c h ś w ia te łe k ja rz ę c y c h “.

P o d o b n ą k o n c e p c y ę m ie js c a p o b y tu dusz, w y zw o lo n y ch

z c iała , zn ajd u je m y u P iu ta rc h a (De genio S o cratis, с. 22), u k tó ­ reg o o b udzony z le ta rg u T im a rc h z C h ero n ei o p o w iad a, co w i­ d z ia ł n a tam tym św ie c ie : Z n a la z ł się w n ad ziem n y ch p rz e stw o ­ rz a c h , n iby n a ja k ie m ś b a rw n e m m orzu, po k tó rem p ły w a ły w śró d h a rm o n ijn y c h dźw ięków ja k ie ś św ie tla n e w yspy. Z dołu d o la tu je z ciem nej o tc h ła n i p ła c z i jęk. N iew idzialny głos o b ja śn ia m u te zjaw iska, a m iędzy in n e m i tłó m aczy , że to, w czem T i­ m a rc h w idzi gw iazdy, to są d e m o n y ludzi, ich ro z u m y (νους), k tó re z d uszą, m ie sz k a ją c ą w ciele, p o łą c z o n e są ja k b y ja k ą w stęg ą i n a tej w łaśn ie w stęd ze p ły w a ją n iby k o rk i po p o w ierzch n i m o rza. W m ia rę w y z w a la n ia się d uszy z c ia ła gw iazda w znosi się co ra z w yżej. — U zu p e łn ie n iem tego m itu T im arch o w eg o je s t o p o w ia d a n ie b ezim iennego K a rta g iń c z y k a w P lu ta rc h o w e m dziełku „O tw a rz y w k się ż y c u “ (De facie in o rb e lu n a e с. 28 nn.) : C zło­ w iek sk ła d a się z c ia ła , duszy i d u ch a. C iało d o staje od ziem i, d u sz ę od księżyca, d u c h a od s ło ń c a . P o śm ierci ciało w ra c a do ziem i, a du sza p rz e z p ew ien cz a s je szcz e p o z o sta je w p o łą c z e n iu z duchem . Ich ro z łą c z e n ie je s t d ru g ą ś m ie rc ią człow ieka. Gdy d u sz a o puści ciało , b łąd zi p rz e z n ie o z n aczo n y p rzeciąg czasu m iędzy ziem ią a k sięży cem i, je ś li b y ła n ie sp ra w ie d liw a , p o k u tu je

a) Pracę ułatw ia p o w tarzan ie się tych samych o b razó w n. p.:

Świerszczyki na d w o rze k ró la : str. 489, w. 89 n., por. 492, 5 6 ; 503, 149; 513, 8 9 ; 519, 4 0 ; 544, 38 ; lub mgły jesienne: str. 309 w. 219 n n .; 326, 2 1 ; 353, 3 1 ; 366, 5 6 ; 381, 1 0 1 ; 537, 5 ; 543, 17...

(17)

266 T ad eu sz Sinko.

tu za sw e w iny, je ś li b y ła p o b o ż n a czek a n a w y p a ro w a n ie z niej o sta tn ic h ślad ó w ciała . W te d y idzie do n a jd e lik atn ie jszeg o p o ­ w ietrza, n a ta k zw a n e „łąki H a d e su “. S tąd w z n o sz ą się d u sze c o raz w yżej k u sw ej ojczyźnie, k siężycow i, a d o staw szy się tam , o trz y m u ją w ie ń c e z p iór, p o te m k ą p ią się w k sięży co w y m e te rz e i s ta ją się dem o n am i. W ty m c h a ra k te rz e z stę p u ją n a ziem ię, ale tu je p o ż e ra dalej tę sk n o ta z a słońcem . N a sk rz y d ła c h tej tę ­ sk n o ty w ra c a d u c h do sło ń c a, sk ą d w yszedł, i łączy się z b ó stw em . D usza z o sta je n a k siężycu, p óki się nie ro z w ie je i w n iw ecz nie o b ró ci. Ale u ż y ź n ia ją cy w p ły w sło ń c a płodzi n a k się ż y c u n o w e dusze, te d o sta ją od ziem i ciało , od sło ń c a d u c h a — i n a n o w o ro z p o c z y n a się obieg ży cia i śm ierci...

Je śli so b ie p rzy p o m n im y , że w genezyjskiej m itologii S ło ­ w ackiego n a jw a ż n ie jsz ą ro lę o d g ry w a d u ch sło n eczn y (Helion), d u ch m iesięczny (Helois) i d u c h globow y czyli ziem ski (czasem L ucyfer, czasem P rz ed rzeźn iacz, U rągacz w iekow y), b ęd z iem y się m u sieli z a sta n o w ić , czy w p o m y sła c h S ło w ack ieg o nie p o b rz m ie ­ w a ją e c h a le k tu ry P lu ta rc h a . N a p ew n e ślad y le k tu ry ro z p ra w y P lu ta rc h a „O Izydzie i O zy ry sie“ w sk az ałem w „H ellenizm ie J. S.“ str. 114 n. T u c h c ia łb y m zw ró c ić u w a g ę p rz e d e w sz y stk ie m n a an a lo g ię jak ieg o ś górnego p ie k ła , w k tó re m dusze ja r z ą się ja k gw iazdy — u S ło w ack ieg o i u P lu ta rc h a .

W z a k o ń czen iu p rz ed m o w y do „K róla D u ch a “ (str. 294 fin.) pisze S ło w ack i o p rz e k a z a n iu czy telnikom „n ow ych o b ra z ó w “ p o ety p rz e z z n a la z c ę m a n u s k ru p tu , p rzy czem p o słu g u je się w y ra ­ żeniem „a d u ch o m p o d o b n i z r ą k do rą k p o d a je m y so b ie la m p ę ż y w o ta “, p o m n y n a w iersz L u k re c y u sz a (II 78): „et q u a si c u rs o ­ re s v ita ï la m p a d a tra d u n t“. W y ra ż e n ie ow o m ożem y z a sto so w a ć do sam ego a u to ra p o d tym w zględem , że lam pę, z a p a lo n ą u p ło ­ m ie n ia greckiej p iękności, p o d a ł n a stę p n e m u p o k o len iu p o e tó w : S ło w ack i je s t ojcem nie ty lk o m o d ern izm u polskiego, ale i tego z a m iło w a n ia do an ty k u , k tó re w idnieje u w iększości d zisiejszy ch po etó w , za cząw szy od K onopnickiej (poprzez A snyka) a sk o ń ­ czyw szy n a — W y sp iań sk im . U tego sp o ty k a m y się z tą s a m ą sy n te z ą (czy a m alg am a tem ) a n ty k u z rz eczam i p o lsk iem i, k tó r a ta k c h a ra k te ry z u je S ło w ack ieg o , choćby tylko w o m ó w io n y c h u s tę p a c h „ K ró la D u ch a“.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Inne produkty zawierające nanomateriały, przeznaczone dla konsumentów, których nie obejmują przedstawione przepisy szczegółowe UE, są unormowane dyrektywą

The priority of nanoscience and technology strategies in Poland is the development, coordination and management of the national system of research, infrastructure, education and

[r]

Wyniki badań prowadzonych przez Instytut Turystyki wskazują, iż 41% respondentów w przypadku podróży krajowych i 54% w przypadku podróży za- granicznych

Najwyższą klasę -użyteczności funkcji wypoczynkowych (0,26) posiada krajobraz nadmorski. użyteczności funkcji wypoczynkowej należy zaliczyć krajobraz nizinny jeziorny,

[r]

[r]

drowi Romanowi Łyczywkowi za prace w zakresie historii adwokatury polskiej Palestra 19/12(216),