Bronisław Koch, Andrzej Kisza,
Henryk Nowogródzki
Uwagi na temat spotkania w dniu 20
marca 1975 r.
Palestra 19/7-8(211-212), 81-86
1975
N r 7-8 (211-212) W s p ó łc z e s n a w y m o w a sądowa 81
N astęp n y m e tap e m je s t dbałość o to, ab y p rzem ów ienie było p rze k o n y w a ją c e i su g e sty w n e p rz e z oddziały w an ie dźw iękow e. W kraczam y tu w d o m en ę s p o s o b ó w . Choć po w in n y one być p ro ste i bezpośrednie, b y w ają rów n ież w y ra fin o w ane, m ogą angażow ać rów n ież p ew n ą grę. J a k to m a w iali R zym ianie: Oratorem irasci m inim a decet, simulare non dedecet — m ów cy n ajm n ie j w y p a d a się gniew ać, ale u d aw a ć g n ie w — przystoi.
I w reszcie: skoro p rzem ów ienie je s t u tw o re m literac k im , a w ięc u tw o re m a r ty stycznym , to d a je m ożliw ość i p ro w o k a cję do w y k o rz y sty w an ia za sa d p r o z o d i i , k tó ra o b ejm u je : a k c e n t dynam iczny i toniczny, in to n ację, ry tm ik ę i m elodykę. N asu w a się w ów czas w iele fasc y n u jąc y ch p y ta ń . N a p rzy k ład : Czy m o w a p o lsk a m oże b rzm ieć m uzykalnie, ja k m ow a sta ro ż y tn y c h H ellenów , d o k tó re j chciał j ą p rzy ró w n y w a ć H en ry k Sienkiew icz, albo ja k sceniczna m o w a w ło sk a lu b an g ielsk a? Z ap ew n e może, je śli się je j d a je w łaściw e u k ła d y . W g rę w chodzi u m ie jętność, k tó r a nazyw a się „ in stru m e n ta c ją głoskow ą” ; je s t to o rg a n iz a c ja dźw ięków m ow y sto so w a n a w celu osiągania określonego e fe k tu w u tw o rze lite ra c k im . G dy S łow acki pisze, n ie w ą tp liw ie słysząc to, co pisze, a m y głośno i n ie spiesząc się m ów im y:
„O dkąd zn ik n ęła ja k sen ja k i złoty U sycham z żalu, u m ie ra m z tę sk n o ty ”
to m am y w ów czas do czynienia z m u zy k ą naszej p olskiej m ow y dzięki geniuszow i poety.
K ończąc, p ra g n ę pow iedzieć, że w m ojej w ielo letn iej p ra k ty c e m ia łe m ju ż b ard z o liczne o k az je za b ie ra ć głos w sp raw ac h słow a m ów ionego poza m oim te re n e m zaw odow ym , tj. w zespołach p rac o w n ik ó w te a tr u i jego adeptów . Je d n a k ż e d zisiej szy m ój sk ro m n y r e f e r a t po czy tu ję sobie w tej p ra k ty c e za w y d a rz e n ie ja k n a j b a rd z iej d la m n ie zaszczytne zarów no z r a c ji in sty tu c ji o rg an iz u jąc ej to sp o tk a n ie ja k i ze w zględu na osoby w nim uczestniczące. Z a d an ie m i tej m ożliw ości s k ła d am serdeczne podziękow anie W ielce S zanow nym O rganizatorom i proszę pozw olić sta re m u ak to ro w i i sta re m u dykcjoniście złożyć Zespołow i do S p ra w W ym ow y S ądow ej n ajg o rę tsz e życzenia św ietnego ro zw o ju w n iezm iernie w ażn ej i n ie zm ier n ie p ięk n ej akcji.
5.
U w agi na łe m a ł spotkania w dniu 2 0 m arca 1 9 75 r.
B R O N ISŁA W KOCH
Nie w y sta rc zy być d obrym p ra w n ik ie m , znać doskonale m a te ria ł sp raw y . A dw o k a t m u si jeszcze um ieć p rze d staw ić sw oje ra c je sądow i. W iele zaś w y m ag a ń sta w ia się m ów cy sądow em u.
S ztu k a w ym ow y, ja k k a ż d a inna u m iejętn o ść, — aby osiągnąć w n iej p ew n ą p e rfe k c ję — w ym aga przyg o to w an ia zaw odow ego i stałego dosko n alen ia się. S ą to tru iz m y , czasem je d n a k trz e b a w ra ca ć do stw ie rd z eń oczyw istych. N ie m a n a razie p o d sta w an i ty tu łu do oceny jakiegoś p rzeciętnego poziom u przem ó w ień w y g ła szanych w naszych sądach, choć nie u leg a w ątpliw ości, że je s t on bard zo zróżnico w any. Je d n o je st pew ne: od d aw n a b ra k było skoordynow anych, rze te ln y c h w y sił k ów zm ierzający ch do podnoszenia u m ie ję tn o ści p rze m aw ia n ia w sąd ach . P oza u k az u ją cy m i się, i to rzadko, a rty k u ła m i przy czy n k arsk im i, poza n ie w ielk ą liczbą godzin pośw ięcanych na szkolenie ap lik an tó w , zag ad n ien iam i sz tu k i w ym o w y
82 Z p r a c O ś r o d k a B adaw czego A d w o k a tu ry N r 7-8 (211-212)
za jm o w a ły się ty lko je d n o stk i. P o d ję ta przez O środek B adaw czy A d w o k a tu ry in ic ja ty w a i zajęcie się kom pleksow o sp ra w ą w ym ow y sądow ej w y p e łn ia lu k ę w dotychczasow ym p rzygotow aniu do zaw odu adw okackiego i w jego dosko n alen iu .
A m b itn e i zarazem n ie łatw e do re a liz a c ji są zam ierzenia Z espołu do S p ra w W ym ow y S ądow ej. D y skusyjny może b y ć dobór śro d k ó w o d d ziały w a n ia i ich form . P ozy sk an ie zrozum ienia i p o p arc ia dla d e lik a tn e j sp ra w y d o sk o n alen ia zaw odow ego ro d zi te ż pew ne obaw y.
Z organizow ane w d niu 20 m a rc a 1975 r. w szerokim gro n ie o tw a rte sp o tk a n ie b y ło p rzedsięw zięciem odw ażnym , p rzy czym okazało się ono słuszne. Nie rez y g n u ją c b y n ajm n ie j z w p ły w u n a ogół członków p a le stry , Zespół do S p ra w W ym ow y S ąd o w ej sk ie ro w a ł jednocześnie sw oją u w ag ę n a stu d iu ją c ą jeszcze m łodzież p r a w niczą. J e j bow iem trze b a zaw czasu p rz e k a z a ć u m iło w an ie p ię k n a m ow y polskiej i u m ie ję tn o ść p o słu g iw a n ia się nią. To zadecydow ało m . in. o w yborze m iejsca sp o tk a n ia n a te re n ie u n iw e rsy te tu . Z aproszenie do u d ziału w sp o tk a n iu p rz e d sta w icieli n a u k i p ra w a , m a g is tra tu ry i osób z a jm u ją c y c h się sz tu k ą w ym o w y m iało
stw o rzy ć o k az ję do w ielostronnego p rz e d sta w ie n ia p o glądów n a te m a t w ym ow y sąd o w ej w e w spółczesnym ujęciu .
Z ak ro jo n e n a szeroką sk a lę sp o tk an ie w y m ag a ło stosow nej o p raw y . S ala im. A . M ickiew icza w A u d y to riu m M ax im u m U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, k tó ra gościła n iejed n o w ażne dla n au k i i k u ltu r y p o lsk iej zebranie, stw o rzy ła w łaściw y n a s tró j. O becność p rze d staw ic ie li n a u k i p r a w a oraz w ład z jeszcze b a rd z iej p o d niosła ra n g ę sp o tk a n ia . N ajlepszym je d n a k i n ajb a rd z ie j ra d o sn y m dow odem zro zu m ien ia w agi te m atu , z a m a n ife sto w a n iem p o p arc ia dla za m ierzeń O śro d k a B a daw czego A d w o k atu ry , było grem ialne p rzy b y cie ad w o k a tó w z W arszaw y i spoza W arszaw y, od g en e racji n a jsta rsz e j do n ajm ło d szej. W ykazali oni, ja k b lis k a ich sercom je s t sp ra w a poziom u zaw odow ego a d w o k a tu ry .
J u ż w p ierw szej części sp o tk an ia m ożna było odnotow ać re a ln e osiągnięcie je d nego z jego celów: p ro d ziek an W ydziału P ra w a i A d m in is tra c ji doc. d r hab. A . M urzynow ski p o p arł w pełn i p o stu la t k sz tałcen ia stu d e n tó w W ydziału P ra w a w zak resie w ym ow y.
S ukces części pośw ięconej m odelow i p rze m ó w ień sądow ych b y ł d w o jak i. U czest n ic y sp o tk a n ia odnieśli korzyści b ezpośrednie; ich w ra że n ia były niecodzienne. R ów nie w ażn e są echa sp o tk a n ia m o b ilizu jąc e śro d o w isk a adw okackie.
W ygłoszenie p rele k cji przez w y b itn y ch p rze d staw ic ie li są d o w n ictw a i p a le stry pozw oliło n a poznanie ocen i poglądów ta k ad re sató w , słuchaczy p rzem ów ień, ja k i ich tw órców . N a długo pozostanie w p am ięc i p re le k c ja sędziego S ąd u W ojew ódz kiego M. K ulczyckiego o p rzem ów ieniach w sądach p ierw szej in sta n c ji, o ich o d b iorze przez sędziów i ław ników , o istocie skuteczności przem ó w ień p olegającej na w y tw o rzen iu u słuchaczy potrzeb y głębokiego ro zw ażen ia w szystkich p rz e d sta w ia n ych przez obrońcę arg u m en tó w . M ów iąc zaś o p ięk n ie języ k a, p re le g e n t unaocznił je n ajlep iej sw oim n a tu ra ln y m , p ozbaw ionym em fazy, a ja k że p ię k n y m stylem . C enne d la słuchaczy ad w o k a tó w były sp o strz eż en ia i u w ag i na te m a t przem ów ień w sąd ach d ru g iej instancji, k tó ry m i p odzielił się d r T. M ajew ski, sędzia S ąd u N a j w yższego. W iceprezes NRA adw . d r W. P o ciej z ogrom ną sw a d ą p rz e d sta w ił w y m a g a n ia sta w ia n e m ów cy sądow em u. M yśl przew o d n ia sp ro w ad za ła się do tw ie r dzenia, że p rzem ów ienie m usi być p rze d e w szystkim in te re su ją c e . Z kolei prof. PW S T w W arszaw ie H. S zletyński m ów ił o sztuce w ym ow y ja k o ta k ie j, o bogactw ie ję z y k a polskiego i o jego n ie efek to w n y m brzm ien iu , a zarazem o m ożliw ościach k sz ta łto w a n ia w a rstw y aku sty czn ej m ow y. P re le k c ja b y ła b ardzo ciekaw a.
N r 7-8 (211-212) W spółczesna w y m o w a s ą d o tu a 83
o siebie. P od sk ro m n y m m ia n em sp o tk a n ia stw orzyło się w łaściw ie pew nego ro d za ju sy m p o zju m na te m a t w ym ow y sądow ej. F o rm a zaś p rzem ów ień b y ła zarazem ich w zorcem .
N asu w a ją c e się d ro b n e zastrzeżenia n ie u m n iejszy ły osiągnięć sp o tk a n ia . Nie w szystko, co in te reso w ało adw okatów , m ogło być rów nież ciekaw e d la obecnych na sa li stu d e n tó w . R óżnice pom iędzy p rzem ó w ien iam i w ygłaszanym i w są d ac h p ie rw szej i d ru g iej in sta n c ji były d la nich m ało u ch w y tn e . Z apow iedzi zaś pro g ram o w e m ia ły c h a ra k te r w ew n ątrz o rg a n iza cy jn y , in te re so w a ły ty lk o p ew n ą g ru p ę osób. Ich k o lp o rta ż w form ie pow ielonej b yłby b a rd z ie j celowy.
N ajw a żn ie jsz e je s t to, że o sp o tk a n iu m ów i się w środow isku adw okackim . P rz y p o m n ia ło ono p o trzeb ę dbałości o tre ść i fo rm ę przem ów ień, o sta łe podnoszenie ich poziom u. R ów nocześnie zaś unaoczniło ono w ielu osobom spoza a d w o k a tu ry ogrom p ra c y p o trze b n ej n ie jed n o k ro tn ie do p rzy g o to w an ia przem ów ienia. Zaczyn g ro n a kolegów , dla k tó ry ch poziom zaw odu je s t drogow skazem , pow in ien zrodzić owoce. P o m arcow ym sp o tk a n iu w a rsza w sk im pow in n y się odbyć sp o tk a n ia w te ren ie , p o w in n a się zacząć żyw sza p ra c a szkoleniow a w za k resie o ra to rs tw a w śród a p lik a n tó w , a m oże ta k ż e w śród stu d en tó w .
O rg an izato rzy sp o tk a n ia m arcow ego m ogą być z jego e fe k tó w dum ni. N a pew no też nie spoczną n a la u ra ch .
A N D RZEJ KI S Z Ą
Is tn ie je n ie w ą tp liw ie p o trze b a p ro w a d ze n ia p ra c badaw czych n a d w ym ow ą sądow ą oraz p o trze b a n a u c za n ia i uczen ia się te j w ym ow y. W iele się o tym o sta tn io pisało i co do w agi tego p ro b lem u opinie są zgodne. Nie m a w ięc pow odu, aby rozw ażać celow ość sp o tk a n ia pośw ięconego w spółczesnej w ym ow ie sądow ej.
N ie b ęd ę się też zajm ow ać jak o ścią re f e r a tó w i p rzem ów ień w ygłoszonych na ty m sp o tk an iu . Nie należy to bow iem do za g ad n ień ogólnych. G dy p ro g ra m u je się ja k ą ś d ziałalność n a dłuższą m etę, to o w arto śc i tej działalności n ie d ecy d u ją w y n ik i poszczególnych pociągnięć, podobnie ja k o w y n ik ac h w o jn y nie d ec y d u ją p o szczególne potyczki. N a m arginesie m ożna ty lk o zauw ażyć, że ja k o ść ty c h re fe ra tó w i przem ó w ień b y ła dobra. U dane było w prow adzenie do te m a tu p rezesa N RA ad w . Z. Czeszejki, podobała m i się w y tw o rn o ść przem ó w ien ia prof. M urzy- now skiego oraz zw ięzłe i tchnące e ru d y c ją p rzem ów ienie adw . W. P o cieja. T ak sam o m ożna m ów ić z uzn an iem o zręcznym w iąz an iu elem en tó w tego sp o tk a n ia w je d n ą całość przez adw . W. B a y era.
Z ajm ę się w ięc ty lko n ie k tó ry m i k w e stia m i n a tu ry b a rd z iej ogólnej, k tó re w iążą się z b ra k a m i tego spotkania. W szczególności trze b a odpow iedzieć n a p y ta n ie, c z y o r g a n i z a t o r s p o t k a n i a , t j . O ś r o d e k B a d a w c z y A d w o k a t u r y , d o b r z e w y s t a r t o w a ł . W tego ro d z a ju sp o tk a n ia ch (a za k ład am , że ich będzie w ięcej) pierw sze k ro k i m a ją isto tn e znaczenie.
O tóż dotychczasow e, s ł a b e u w z g l ę d n i a n i e t z w . k r a s o m ó w s t w a w p r o g r a m a c h u n i w e r s y t e c k i c h i in n y c h ośrodkach badaw czy ch lu b n au c za ją cy ch n i e j e s t p r z y p a d k o w e . W iadom o, że w staro ży tn o ści g reckiej i rzy m sk iej, w w iek ach śred n ich , a n a w e t jeszcze później nauczanie r e to ry k i n ale żało do podstaw ow ego p ro g ra m u zarów no szkół śred n ic h ja k i w yższych. Z m iana ty c h p ro g ra m ó w zaczęła się w połow ie X V II w., pozostaje zaś o n a w ścisłym zw iązku z coraz to szerszym rozpow szechnianiem się poglądów D aw id a H u m e’a, k tó ry w tym w łaśnie czasie w y k azy w ał, że u p ad e k k raso m ó w stw a w y n ik a ze
84 Z prac O środka Badaw czego A d w o k a tu ry N r 7-8 (211-212)
zdrow ego ro zsąd k u now oczesnych ludzi, odrzu cający ch reto ry cz n e sztuczki tw orzone d la u w ied zen ia sędziów . K ry ty k a H u m e’a b y ła druzgocząca. W ychodził on ze sw ego sz tan d aro w eg o h a s ła tn ie to the end (p ra w d a do końca), a nie trz e b a się zb y t w ysilać, by zauw ażyć, że kraso m ó w stw o m oże często pozostaw ać w kolizji z p ro ce sow ym p o stu la te m p raw d y . R o z ra sta ją c a się w X IX w. p o tęg a im p e riu m b r y ty j skiego i zw iązana z tym m oda na A nglików (H um e b y ł w rzeczyw istości Szkotem ) spow odow ały, że poglądy H u m e ’a rozpow szechniały się coraz b ard z iej, w y p ie ra ją c k raso m ó w stw o z m u ró w gim nazjów i u n iw ersy te tó w , zw łaszcza że n ie k tó re a rg u m e n ty H u m e ’a są istotnie niepodw ażalne.
Z tego ostatniego w zględu je ste m z p ełn y m uzn an iem dla o rg an iz ato ró w o m a w ianego sp o tk a n ia , że opatrzono je nazw ą „ w s p ó ł c z e s n a w y m o w a s ą d o w a ” , a nie np. nazw ą „ k r a s o m ó w s t w o s ą d o w e ” ; b yłby to b łą d nie do w ybaczenia.
P o n iew aż z a k r e s y t e m a t y c z n e k r a s o m ó w s t w a i w y m o w y s ą d o w e j n a k ł a d a j ą s i ę c z ę ś c i o w o n a siebie oraz poniew aż usunięcie k raso m ó w stw a z p ro g ra m ó w n a u c za n ia p o zo staje w zw iązku z k r y ty k ą H u m e’a, p rz e to rozpoczęcie b ad a ń i n au czan ia w ym ow y sądow ej należało zacząć od u z a sa d n ie n ia poglądów , dlaczego n a now o należy się zająć w ym ow ą sądow ą. N a l e ż a ł o z a t e m n a r z u c i ć p i e r w s z e m u s p o t k a n i u t e m a t y k ę b e z p o ś r e d n i o z w i ą z a n ą z a n a l i z ą k r y t y k i H u m e ’ a — z jednoczesnym uw zględ nieniem arg u m e n tó w dzisiejszej n au k i. K onieczne za te m było zacząć na nowo od h isto rii w ym ow y sądow ej. N i e m o ż n a b o w i e m p r o g r a m o w a ć b a d a ń h u m a n i s t y c z n y c h l u b p r o g r a m o w a ć n a u c z a n i a j a k i e g o ś p r z e d m i o t u h u m a n i s t y c z n e g o w o d e r w a n i u o d l i n i i r o z w o j o w e j t y c h b a d a ń l u b t e g o n a u c z a n i a . Albo, innym i słow y: n i e m o ż n a d z i s i a j r o z p o c z y n a ć n a n o w o n a u k i p r z e d m i o t u , k t ó r e g o n a u c z a n i e p r z e r w a n o z w a ż n y c h p r z y c z y n , b e z u p r z e d n i e g o w y k a z a n i a , ż e p r z e r w a n i e n a u c z a n i a b y ł o n i e u z a s a d n i o n e .
R ozum iem , że p ro g ra m b a d a ń O środka niekoniecznie m u si iść w p arz e z te m a ty k ą spo tk ań . Jeżeli je d n a k w ychodzi się n a ze w n ątrz z now ym hasłem „fro n tem do w ym ow y są d o w e j”, to hasło to n ależało w te m aty ce przem ó w ień i re fe ra tó w m ocno uw y p u k lić. A now oczesna te m a ty k a zw iązana z odcięciem się od tr a d y cyjnego k raso m ó w stw a sa m a się w p ro st n arz u ca. N a su w a ją się n a m yśl ta k ie te m a ty, ja k np. „W ym ow a sądow a w św ietle zasady k o n tra d y k to ry jn o ś c i p ro ce su ”,
„W ym ow a sądow a w św ietle te o rii in fo rm a c ji” itd . T ym czasem przed m io tem sp o t k a n ia były te m a ty w ażne, ale nie te, k tó ry m i n ależało zacząć d ziałalność b a d a w -
czo -d y d ak ty czn ą w te j dziedzinie. O czywiście u ch y b ien ia te są do odrobienia. R ozum iem , że O środek, w y znaczając te m a ty k ę sp o tk a n ia , b y ł pod w pływ em ogólnych te n d e n c ji p a n u jąc y ch obecnie w naszej nauce, w edług k tó ry c h w arto ść p ra c b adaw czych i dydaktycznych zależy od „m ożliwości ich w d ra ż a n ia w ży c ie ” itd. M oim zdaniem nie m ożna tych te n d e n c ji odnosić do w szy stk ich działów b a d a ń i do w szystkich przed m io tó w n auczania. G dyby bow iem ta k ie ten d en cje obow iązyw ały zaw sze bezw zględnie, to nie p ow stałyby an i p rac e K o p ern ik a , ani p rac e N ew tona, bo ich prace nie n a d a w a ły się do bezpośredniego zastosow ania w życiu. Z tego też w zględu należało zaczekać z te m a ty k ą p rak ty c zn ą , np. d o ty czącą p rze m aw ia n ia przed sąd am i rew izy jn y m i, i zacząć od ogólnych założeń te o re tycznych, k tó re ty lk o w p ierw szy m eta p ie nie służą p ra k ty c e życia, ale za to później d a ją w ielki plon.
N a zakończenie chciałbym m ocno podk reślić, że pow yższe m oje u w ag i k ry ty cz n e (k tó re w yp o w iad am zgodnie z H u m e’ow sk ą zasad ą tn ie to the end) nie u m n ie jsz ają
N r 7-8 (211-212) W spółczesna w y m o w a sądowa 85
m ojej ogólnie p o zy ty w n ej, a n a w e t b ard z o p ozytyw nej oceny sp o tk a n ia zorganizo w anego przez O środek B adaw czy A dw o k atu ry .
H E N R YK NOW OGRÓDZKI
W ad w o k a tu rze od dłuższego czasu n u rto w a ła m yśl o konieczności ra to w a n ia adw o k ack iej i sądow ej polszczyzny. Z astan a w ian o się z tro sk ą n a d u p a d k ie m m ów - stw a czy też m ó w n ictw a, ja k chcą niek tó rzy , ro zbrzm iew ającego w sa lac h sąd o w ych.
Czy rzeczyw iście rozbrzm iew ającego? Słow o sądow e staw ało się coraz b ard z iej szablonow e, m ało nośne, choć niekiedy donośne. Słow o staw ało się m ia łk ie , nikłe, u padało, zanim zdołało dobiec do sędziow skiego stołu, ożyw ić i pozyskać w y o b ra źn ię sędziów , w yw ołać sędziow skie zain tereso w an ie, pobudzić m yślenie. Słow o je s t przecież narzęd ziem naszej codziennej pracy . M yśl i arg u m e n t m uszą być z a m k n ię te w słow ach celnych, tra fn y c h , d rążących isto tę rzeczy. T rzeba tu od ra z u p o w ie dzieć dla u n ik n ię cia nieporozum ień: nie chodzi w cale o przem ów ienia baro k o w e, u p strzo n e ozdobnikam i, k tó re raż ą ja k fałszy w e b ibeloty, nie m a też m ie jsc a d la o ra c ji w ygłaszanych n a k o tu rn a c h , z p rze sad n y m patosem . T a m te n czas m inął. A le pozostał i pozostanie zaw sze czas żarliw ości słow a.
T ak , m ów stw o w spółczesne to m ów ienie k ró tk ie , zw arte, logiczne. P rz e m ó w ie nie m usi zaw ierać odpow iednie rozłożenie a rg u m e n ta c ji i akcentów . S am a fo rm a, choćby n ajlep sza, nie zastąp i treści. P u stosłow ie okaleczy n ajlep szą form ę. P o p eł niam błąd : p u stosłow iu nie może tow arzyszyć d o b ra form a. M ów ca sądow y m usi być w ykształcony w szechstronnie. Musi być h u m a n istą , p ra w n ik ie m -h u m a n istą , k tó re m u nie są obce szerokie obszary w iedzy i lite ra tu ry . P sychologia, p sy c h ia tria , logika, socjologia, k ry m in a listy k a , krym inologia — oto n ie k tó re ty lk o dziedziny n a u k tow arzyszące sądow em u m ów cy, w spółcześnie i now ocześnie za b ie ra ją c e m u głos w sali sądow ej. Słow o jego służy przecież najlepszem u sądow em u ro zstrz y g nięciu zaw sze o lu d zk ich losach, o ludzkich, a niekiedy n ieludzkich uczynkach, o losach p o k rę tn y c h i m rocznych.
O środek B adaw czy A d w o k atu ry przy N aczelnej R adzie A dw okackiej pow ołał w ięc Zespół do S p ra w W ym owy S ądow ej. P o d jęto — w olno ta k chyba pow iedzieć — szeroką działalność. P oprzedziło ją duże organ izacy jn e przygotow anie.
W ym ieniony Zespół postanow ił, że w alk ę o odbudow ę słow a sądow ego trze b a rozpocząć od łaWy u n iw ersy te ck iej. Tym i przecież, k tó rzy szlifow ać b ęd ą słowo, sw oje narzęd zie p rac y w n ajbliższej przyszłości, są studenci W ydziału P ra w a . To oni zajm ą sędziow skie fotele, p ro k u ra to rsk ie try b u n y i ła w y obrończe. Z w rócono się w ięc do D zie k an a tu W ydziału i Jego M agnificencji R e k to ra. Z aró w n o r e k to r ja k i dziekani, pro feso ro w ie oraz praco w n icy n aukow i okazali p ełn ą życzliw ość d la poczynań i zam ierzeń O śro d k a B adaw czego A d w o k atu ry i jego Z espołu do S p ra w W ym ow y S ądow ej.
N astąp iło w ięc w m u ra c h W arszaw skiego U n iw e rsy te tu sp otkanie w dniu 20 m a r ca 1975 r. N ależy sądzić, że ow a d a ta u p a m ię tn i się nie tylk o org an izato ro m i u czest nikom zebrania. S p o tk a n ie m iało znaczenie — m ożna ta k chyba określić bez p rz e sad y — przełom ow e. P rz e rw a n o m ilczenie, w skazano n a znaczenie słow a, re to ry k i, ery sty k i, n a u k i p ro w a d ze n ia sporów . D eb a ta sądow a je s t pro w ad zen iem sporu, a je j celem n ajlep sze, n a jtra fn ie jsz e , n ajsp ra w ied liw sze , społecznie n ajm ą d rz e jsz e rozstrzygnięcie.
Myśli się o tym , żeby do p ro g ra m u szkolenia ap lik an tó w ad w o k ack ich w p ro w a dzić obow iązkow e godziny re to ry k i i dykcji, aby zorganizow ać k o n k u rsy zw ane
8 6 Z p r a c O ś r o d k a Badawczego A d w o k a t u r y N r 7-8 (211-212)
tra d y c y jn ie krasom ów czym i. B yłyby to k o n k u rsy organizow ane przez poszczególne w ojew ódzkie ra d y adw okackie, a ich zwycięzcy sta w alib y w szranki n a tu r n ie ju ogólnopolskim . T en tu rn ie j w yłoni zwycięzcę stojącego na najw yższym podium .
W ykłady d la a p lik a n tó w prow adzić m a ją n a jw y b itn ie jsi znaw cy przedm iotu, tj. aktorzy, ta k ja k niegdyś prow adził je n a U niw ersy tecie W arszaw skim ty ta n sceny p olskiej — M ieczysław F re n k iel, a na U n iw ersy tecie W ileńskim — A le k s a n d er Z elw erow icz. W ykłady ty c h arty stó w nie były obow iązkow e, a je d n a k sale w yk ład o w e b yły przepełnione. D otychczas nie m a n a u n iw e rsy te ta c h odpow iedniego le k to ra tu .
S p o tk an ie w dniu 20 m a rc a br. m iało c h a ra k te r roboczy. Z agaił je adw . W itold B ayer, k tó ry m . in. pow iedział: „Z ebraliśm y się w A ud y to riu m M axim um czci godnej i sła w n ej A lm ae M atris V arsow iensis. S tało się to dzięki w ielkiej życzliw ości w ład z u n iw ersy te ck ich . Za pom oc udzieloną organ izato ro m w y rażam wdzięczność i sk ła d am gorące podziękow anie Jego M agnificencji R ek to ro w i Z ygm untow i R ybic kiem u oraz D ziekanow i i P rofesorom W ydziału P ra w a i A d m in istra c ji”.
R ów nież adw .W itold B a y e r zam knął spotkanie, kończąc je słow am i:
„Żyw ię nadzieję, że m łodzież praw nicza i a d w o k a tu ra przyczynią się do pow o dzenia naszych zam ierzeń w dziedzinie reto ry k i.
P ra g n iem y k rze w ić piękno m ow y ojczystej. D ążym y do tego, aby w salach sądow ych słow o żyw e, słowo zrozum iałe, słowo w y ra ziste dobrze służyło idei s p ra w iedliw ości.”
Zespół do S p ra w W ym ow y Sądow ej p ostanow ił k o ntynuow ać i rozw ijać d z ia ła l ność. B ędziem y w dzięczni czytelnikom „ P a le stry ” za uw agi n a te m a t p o d ję tej dzia łalności, in ic ja c je i propozycje.
II
EDMUND MAZUR
O współdziałaniu Ośrodka Badawczego Adwokatury
z Ośrodkiem Kultury Mowy SPATiF-u
W d niu 12 m a ja br. w siedzibie N aczelnej R ady A dw okackiej zorganizow ane zo sta ło przez P re zy d iu m NRA i O środek B adaw czy A d w o k atu ry — Zespół do S p ra w W ym ow y S ądow ej sp o tk a n ie z O środkiem K u ltu ry M owy S P A T iF -u h O gólny ton w ypow iedzi m ożna było sprow adzić do n astępującego w spólnego m ian o w n ik a: nie je s t dobrze z m ow ą i w ym ow ą polską zarów no w p u b lik a to rac h ja k i . n a salach sądow ych. U czestnicy sp o tk a n ia d aw ali d ziesiątk i p rzy k ład ó w n a udow odnienie tego sta n u rzeczy.
C zy teln ik m oże zapytać, skąd ta tro sk a o czystość ję zy k a polskiego u adw okatów