• Nie Znaleziono Wyników

Związki Ossolineum z Towarzystwem Literackim im. A. Mickiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Związki Ossolineum z Towarzystwem Literackim im. A. Mickiewicza"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Krystyna Korzon

Związki Ossolineum z Towarzystwem

Literackim im. A. Mickiewicza

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 22, 107-112

(2)

K r y s ty n a Korzon

ZW IĄ ZK I OSSOLIN EUM Z TOW ARZYSTW EM LITER A CK IM IM. A. M ICKIEW ICZA

O d chw ili sw ych n aro d zin w ro k u 1827 lw ow skie O ssolineum było — zgodnie z założeniam i F u n d a to ra — in icjato rem w ielu przedsięw zięć n a u ­ kow ych, tak ic h ja k w znow ienie S ło w n ika Lindego, w ydaw nictw o M onu- m e n ta P oloniae H istorica, a grom adząc źródła historyczne i inn e dobra k u ltu r y sp rzy jało prow adzeniu b adań naukow ych. O ssolineum m iało też swój udział w u tw o rzen iu T ow arzystw a L iterackiego im. A. M ickiewicza. Ja k k o lw ie k n a f a k t p ow stania T ow arzystw a złożyło się w iele czynników — tak ic h jak w z ra sta ją c y k u lt M ickiewicza i zw iązane z ty m potrzeb y bibliograficzne, ed y to rskie i p ropagatorskie, jak istnienie U n iw e rsy te tu Lw ow skiego i pracującego tam R om ana P iła ta — to n iew ątp liw ie og­ rom ną, bodaj czy nie najw ięk szą rolę grała tu in icjaty w a i zapał sk ry p - to ra O ssolineum , W ładysław a Bełzy. P oeta, eseista, d ra m a tu rg o te m ­ p e ram en cie społecznika rozpoczął pracę w Bibliotece O ssolińskich w 1882 r., ale jeszcze w cześniej dał się poznać jako a n im ato r życia k u ltu ­ raln ego w e Lw ow ie i o rg an izato r im prez literackich.

W y starczy sięgnąć do fak tó w z p reh isto rii T ow arzystw a L ite ra c k ie ­ go, a b y przekonać się o dużym udziale Bełzy w jego pow staniu i rozw o­ ju. P ło d n y dzięki łatw ości rym ow ania, tow arzyski i a tra k c y jn y b y w ał d u ­ szą z e b ra ń literack ich , jak ie pod koniec la t siedem dziesiątych odbyw ały się co dw a tygodnie u M ieczysław a D ąbrow skiego albo u M ichała D zie- duszyckiego. „U nas ru c h litera c k i w zm aga się z dniem każd ym — p i­ sał w 1875 r. do Józefa Ignacego K raszew skiego — Od początku zim y ciągną się św ietne p o ran k i i w ieczory literack ie, pierw sze u E psteina, d ru g ie u K o rn ela U jejskiego.” 1 Za sp raw ą Bełzy zebran ia te p rz y b ra ły ra m y org anizacyjne pod nazw ą Koło L iterack ie i zostały zalegalizow ane n a początku 1880 r. In fo rm u ją c stale K raszew skiego o k rajo w y m życiu litera c k im Bełza zaw iadom ił go o stw orzeniu K oła 2 II 1880 r.:

(3)

— 108 —

„Za inicjatywą moją, dzięki poparciu tak zacnych m ężów jak p. Antoni M ałec­ ki i Kornel U jejski — mimo że ten ostatni był początkowo pesym istycznie usposo­ biony — zawiązało się u nas koło m iłośników literatury polskiej. Koło to w zięło sobie za cel dodatnie oddziaływanie na literaturę galicyjską; starać się będzie o podniesienie pojęć moralności, uczciwości i godności osobistej każdego z członków, słow em chce zacząć reformę od siebie samych, zanim przystąpi do reform y społe­ czeństwa [...] Koło liczy już 50 członków...” 2

T ak więc Koło było dziełem Bełzy. M gliste początkowo „podniesienie m oraln ości” w ykrystalizow ało się w k o n k re tn y program działania — w k om isjach, m. in. filologicznej oraz kom isji czystości języka, następ n ie w odczytach, obchodach jubileuszow ych, k o nk ursach oraz innych im p re­ zach publicznych.

Sukcesem K oła było w łączenie się w jego prace k a d ry profesorskiej U n iw e rsy te tu i gim nazjów . P ierw szym prezesem został K saw ery Liske, po n im L udw ik K ubala, a następnie, w latach 1883 - 1884 — Rom an P iła t. Podczas w ym ienionych k ad encji fu n k cję se k re tarz a spełniał W ła­ dysław Bełza, k tó ry w ty m czasie organizow ał M acierz P olską i rów ­ nocześnie zarządzał ossolińską czyteln ią na stanow isku skry p to ra.

Z ainteresow ania Bełzy, k tó ry w yd ał pierw szą k ro nikę życia M ickiewi­ cza, p o p arte n aukow ym a u to ry tete m R om ana P iła ta nad ały K ołu jesz­ cze jed en k ieru n e k działania, tj. w ydanie dzieł zbiorow ych A dam a Mic­ kiew icza. Za przy k ładem Z jazdu L iterackiego w e w rześniu 1883 r. w K rakow ie, gdzie podniesiono potrzebę krytyczn ego w ydania zbiorowrego M ickiewicza, koło lwowskie zaplanow ało podobny zjazd na w rzesień 1884 r. P rzygotow ane n a ń re fe ra ty b y ły nie tylko obrazem potrzeb n a u ­ kowego środow iska lwowskiego, ale rów nież w dużej m ierze o db ijały za­ in tereso w an ia se k re tarz a Koła; bow iem obok re fe ra tu o potrzebie w y ­ d an ia dzieł zeb ranych M ickiewicza opracow yw anego przez profesora P i­ łata, planow ano re fe ra ty o celowości w ydaw nictw dla ludu, o form ach w yd aw n ictw dla dzieci.

Z jazd lwowski, m im o drukow anego listu otw artego z program em zjazdu i in ny ch druków okolicznościowych, nie doszedł do sk u tk u , co s ta ­ ło się przyczyną rozdźw ięków w Kole. Znaczny n ap ływ członków, jak i ze w zględu n a dużą atrak cy jn o ść K oła m iał w ted y m iejsce, a z nim now ych in ic ja ty w o znacznie szerszej palecie im prez, n ad a ły Kołu nieco in n y k ie ru n e k pracy. R au ty , pikniki, bale, k a rty zajęły m iejsce k o lek ty w n ej p rac y naukow ej k ilk u n a stu m iłośników lite ra tu ry .

Ossoliński s k ry p to r inform ow ał znow u o ty ch zm ianach swego u w iel­ bianego K raszew skiego:

„Nasze koło literackie zm ieniło się pod nowym zarządem w kasyno [...] Karty, bale, zabawy dziś są na głównym planie, tak, że widząc dokąd to dąży w paździer­ niku ubiegłego roku złożyłem sekretariat, a w marcu tego roku w ykreśliłem się z listy członków. Kilkunastu innych poszło m oim przykładem i zawiązaliśm y n o w e

(4)

s t o w a r z y s z e n i e z celam i w yłącznie l i t e r a c k i m i [podkr. K.K.]. Bory­ kaliśm y się przedtem dłuższy czas z nowym zarządzeniem Koła, pragnąć w ykoła- tać dla siebie jakieś ustępstw a — n ie udało się i ustąpiliśm y. Żal mi Koła, gdyż było to tow arzystw o głów nie przeze m nie powołane do bytu, które pięknie się z p o­ czątku rozwijało, a teraz tak m am ie się w dół stacza...” 3

W śród „ k ilk u n a stu in n y c h ” w ycofujących się z K oła był rów nież Ro­ m an P iła t, k tó ry niedługo potem sta n ą ł n a czele T ow arzystw a L ite rac k ie ­ go im. A. M ickiewicza, zaś Bełza, ta k jak niegdyś w Kole, podjął się w T o w arzystw ie n a jb a rd zie j pracochłonnej fu n k cji sek retarza, pełniąc ją przez 10 lat, tj. od 1886 do 1896 roku, w n ajpłodniejszym , praw dziw ie M ickiew iczow skim okresie jego rozw oju. Tym czasem Bełza aw ansow ał z fu n k c ji sk ry p to ra bibliotecznego n a naczelnika w ydaw nictw a O ssolineum .

B rak arch iw u m T ow arzystw a nie pozw ala na dokładniejsze w yw aże­ nie zasług P iła ta i Bełzy w założeniu T ow arzystw a lub na w yod ręb nienie p ropo rcji w k ła d u p racy obydw u. P ew n y m jest, że poprzedzające istn ien ie T ow arzystw a Koło L iterack ie, prow adzone przez Bełzę, pozwoliło w yłonić się T ow arzystw u po sk o n k rety zo w an iu n ajp iln iejszy ch potrzeb n aukow o- -badaw czych. Sym bioza badacza z litera te m , a raczej uczonego z e n tu ­ z ja stą, dała w w y n ik u „ P a m ię tn ik T o w arzy stw a” — istn ą banię rozpraw , przyczynków i k o m en ta rz y o n aro d o w y m wieszczu. W ty m tan d em ie P iła t— Bełza pierw szy w nosił w arto ści naukow e m etody i wiedzy, d ru g i — gotowość o rganizacyjn y ch trudów .

Proces w y ła n ia n ia się T ow arzystw a z K oła przechodził kilk a etapów . Początkow o m iał to być K om itet do w y d ania dzieł M ickiewicza, p lanow a­ no też encyklopedię M ickiewiczowską. Do Bełzy n a początku 1886 r. pi­ sał J a n Siem ieński: „Jeżeli K o m ite t pow stanie, chętnie do niego należeć będę, chociaż nie m am w ielkiej n adziei w jego sk uteczną działalność...” *.

Bełza w erbow ał — jak w idać — k ręg i n au k ow e z całego k ra ju , nie licząc ossolińczyków, k tó rz y w w iększości stali się członkam i T ow arzy­ stw a. W 1888 r. w śród 40 członków T ow arzystw a było aż 6 u rzędników O ssolineum — jak wówczas nazyw ano bibliotekarzy. N ależy przy ty m zaznaczyć, że zespół pracow ników O ssolineum składał się wówczas z ok. 10 osób, a to: k u ra to ra , d y rek to ra, kustosza, 3 skryptorów , kustosza m u ­ zealnego i 2 - 4 stypendystów . O bok Bełzy członkam i T ow arzystw a byli skryp toro w ie: B ronisław C zarnik, K orn el Heck i W ilhelm B ruchnalski, k ustosz m u zealn y E d w ard Paw łow icz, sty p e n d y sta — H en ry k K opia, czyli praw ie cały zespół. W śród członków T ow arzystw a znalazł się ró w ­ nież ossoliński k u ra to r A ntoni M ałecki, k tó re m u ofiarow ano p a tro n a t n a d e d y cją k ry ty czn ą dzieł M ickiewicza, ale k tó ry tego zadania już się nie podjął.

Obok Bełzy do założycieli T o w arzy stw a należał rów nież W ilhelm B ru ­ chnalski, uczeń R om ana P iła ta i k o n ty n u a to r jego m etod badaw czych, a

(5)

— 110 —

rów nocześnie s k ry p to r ossoliński. P rzez 18 lat p racy w O ssolineum (1888 - - 1906) organizow ał i opracow yw ał ossoliński katalog rzeczowy. P ra ca w O ssolineum sp rz y ja ła udzielan iu się w T ow arzystw ie: od początku jego istn ien ia Bruchjnalski był członkiem w ydziału, tj. zarządu, a od 1900 r. o b jął jego p rezesurę. W ypadła ona n a tru d n y okres przeistaczan ia się to ­ w a rz y stw a m ickiew iczow skiego w tow arzystw o ogólnoliterackie. B ru ch - nalskieg o w ięzy z O ssolineum nie zakończyły się z chw ilą objęcia przez uczonego k a te d ry po Rom anie P iłacie w 1906 r. C zując się n ad al ossoliń- czykiem na 100-lecie Z akładu w 1927 r. podjął fu n d am e n ta ln e w yd aw ­ nictw o dokum entów odnoszących się do O ssolineum , k tó re do dziś s łu ż ^ jak o źródło b adań n a d dziejam i Z akładu.

Podobnie ja k B ruch n alsk i duże zasługi dla T ow arzystw a położył in n y ossolińczyk — kustosz m uzealny, B ronisław G ubrynow icz. Od 1892 r. s k ry p to r, potem kustosz M uzeum L ubom irskich — in te g raln e j części O s­ solineum — G ubrynow icz p rze jął po Bełzie sek retarzo w anie w T ow arzyst­ w ie, k tóre, w spółdziałając z B ru chn alsk im , złożył w 1906 r. W latach d ziew ięćdziesiątych posiedzenia kółka m ickiew iczow skiego pod przew od­ n ictw em R om ana P iła ta odbyw ały się w gm achu O ssolineum , a pierw sze trz y roczniki „P am iętn ik a T o w arzystw a” w y d ru ko w ała ossolińska oficyna b ezpłatnie.

O ssolińczycy działali też w T ow arzystw ie jako członkow ie szeregowi. K o rn e l Heck, d łu g oletn i ossoliński sty p en d y sta, organizow ał i opiekow ał się księgozbiorem T ow arzystw a. S ty p e n d y sta H e n ry k K opia ogłosił n a łam ach „ P a m ię tn ik a ” szereg m ickiew iczianów . P rzez dłuższy okres człon­ kiem w yd ziału T ow arzystw a był B ronisław C zarnik, p u b lik u jąc y w „ P a ­ m ię tn ik u ” recenzje. N ajw ięcej m ickiew iczianów n a łam ach „ P a m ię tn ik a ” ogłosił W ładysław Bełza: w okresie p ełn ienia fu n k cji se k re tarz a Tow a­ rz y stw a był rów nocześnie se k re tarz em red ak cji „ P a m ię tn ik a ” . O pub lik o­ w a ł w te d y 43 d robne prace, przy czy nk i edytorskie, k om en tarze i uw agi. F e rm e n t o rg an izacy jn y Tow arzystw a, jak i n astąp ił w roku 1905, wyl- niósł n a stanow isko red a k to ra naczelnego „ P a m ię tn ik a ” osobę zupełnie now ą, spoza znanych lu m in arzy nauki, którzy, poróżnieni o k ry te ria oce­ n y obrazoburczej m onografii Józefa T retiak a, odeszli z Tow arzystw a. Tą osobą b ył 24-letni kustosz O ssolineum , L u dw ik B ernacki. W ybór b y ł je d ­ n a k dobry; B ernacki sta ł się m ed iato rem m iędzy pow aśnionym i i podniósł „ P a m ię tn ik ” n a ta k i poziom, jakiego dotąd jeszcze pism o nie osiągnęło. P o zy sk ał w ielu w spółpracow ników ze środow iska w arszaw skiego i zag ra­ nicznego oraz zm ienił p roporcje „ P a m ię tn ik a ” n a korzyść m ate ria łó w tw órczych, tj. rozpraw , a rty k u łó w i szkiców, kosztem tra d y c y jn y c h m a ­ te riałó w ed ytorskich. Jak o re d a k to r „ P a m ię tn ik a ” B ernacki w spółpraco­ w a ł ściśle z prezesem T ow arzystw a Józefa K allenbachem . Na jego zlece­ n ie zw oływ ał zeb rania i opracow yw ał spraw ozdania z działalności Tow a­

(6)

rzystw a. R ed ak cja „ P a m ię tn ik a ” w ty m okresie m ieściła się w gm achu O ssolineum , red a k c y jn e prace techniczne w y k onyw ali stypendyści Za­ kładu. Je d e n z nich, Józef Z aleski, p ełn ił fu n k c ję skarbn ika.

W ty m m iejscu w arto zatrzym ać się n a d jed n y m z elem entów s tru k ­ tu r y o rg anizacy jn ej O ssolineum , k tó ry w pew n y m sensie u zu pełn iał stu ­ dia u n iw ersy teck ie, tj. k a teg o rią ossolińskich stypendystów . P ra cu ją c w bibliotece 3 godziny dziennie sty p en d y ści zapoznaw ali się ze zbioram i, przyuczali do b ib liotek arsk iej akrybii, poznaw ali zasady bibliografow ania. O ssolińska sztu k a bibliograficzna p rzy słu ży ła się w ielce Bibliografii lite­

rackiej opracow yw anej w łaściw ie w O ssolineum . Początkow o prow adził

ją S tan isław W asylew ski, po n im S tan isław Łem picki, obaj stypendyści. M etoda zbieran ia m ate ria łu oraz s tru k tu ra opisu zapoczątkow ane przez W asylew skiego u trz y m y w a ły się w Bibliografii do ro k u 1939. P isał o ty m z dum ą W asylew ski w sw ych w spom nieniach: „W szyscy oni [tj. jego następ cy — przyp. K. K.] pracow ali w edle w zoru ustalonego przeze m nie. Było to jedno z k o nsekw en tn ie ro zw ijający ch się przedsięw zięć podję­ ty c h m ojego czasu w O ssolineum ” 5. W arto przypom nieć, że i Ju liu sz K le in e r był sty p e n d y stą Z ak ładu w lata ch 1905 - 1908.

L udw ik B ernacki sta n ą ł po raz d ru g i u red akcy jneg o ste ru „P am ięt­ n ik a L iterack ieg o ” w lata ch 1934 - 1938 ju ż jako d y re k to r O ssolineum . C ały ciężar re d a k c y jn y spoczął w te d y n a jego barkach, bow iem fu n k cje resz ty K o m itetu red akcy jn eg o sta ły się ty lk o n o m in alne ze w zględu n a w iek 75-letniego W ilhelm a B ruchnalskiego i n a nieobecność trzeciego członka, Ignacego C hrzanow skiego, k tó ry p rzeb y w ał w K rakow ie i ty lk o korespondencyjnie zab ierał głos. D y re k to r O ssolineum zaangażow ał się m aksym alnie w sp ra w y T ow arzystw a, sp rzen iew ierzając się w pew n ym sensie m acierzy stej Bibliotece. Leżało bow iem odłogiem w y dan ie d ru g ie ­ go tom u rocznika ossolińskiego, którego to m pierw szy uk azał się w 1928 r., nie w ydano k o n ty n u ac ji ta k w ażnego katalo gu rękopisów , zapo­ czątkow anego jeszcze w X IX w. p rzez W ojciecha K ętrzyńskiego, n ato m iast cztery roczniki „P am ię tn ik a L iterack ieg o ” za lata 1934 - 1938 uk a z ały się reg u larnie. W ysoko oceniał pracę re d a k c y jn ą B ernackiego Ignacy C hrzanow ski: „Jeśli z o kład k i „ P a m ię tn ik a L iterack ieg o ” zniknie P ań sk ie nazw isko, zniknie też i m o je ” — ośw iadczył B ernackiem u w jed ­ n ym z lis tó w '.

W lata ch trzy d ziesty ch sale O ssolineum służyły m iesięcznym zeb ra­ niom literacko -n au k ow y m T o w arzystw a L iterackiego. Z eb ran ia te cieszy­ ły się dużą frek w en cją ze w zględu na w y b itn y ch auto ró w prelekcji. W 1935 r. całe O ssolineum żyło pod znakiem zjazdu K rasickiego. D okum en­ ta c ja zjazdu w ykazała ogrom ny ud ział B ernackiego i re sz ty ossolińczyków ta k w przygotow aniach do zjazdu, ja k i w jego przeprow adzeniu. In ic ja ­ tyw a, program , organizacja, s ta ra n ia o fu n d usze, in sp irac ja rek la m y p ra ­

(7)

— 112 —

sow ej, rep re z en ta cja — w szystkie te fu n k cje z ram ien ia Tow arzystw a spraw ow ał B ernacki i w yznaczone przezeń osoby spośród pracow ników O ssolineum . B ernacki ponadto opracow ał re fe ra t o stan ie b ad ań n ad K ra ­ sickim . Jego dotychczasow e w ieloletnie p ereg ry n acje po bezdrożach m a ­ teriało w y ch do epoki Ośw iecenia oraz zw iązane z ty m niepow odzenia u jaw n iły w yraziście potrzebę kom pleksow ego i kolektyw nego ujęcia badań n ad K rasickim , co stało się p u n k tem w yjściow ym do u stano w ien ia po II w ojnie św ia to w ej’sekcji O św iecenia In s ty tu tu B adań L iterackich.

Obok tego szkicowego re je s tru w k ład u ossolińczyków w rozw ój To­ w arzy stw a L iterackiego im. A dam a M ickiewicza n ależy jeszcze przypom ­ nieć to, co p o d k reślają au to rzy w spom nień o O ssolineum S tan isław Łem - picki i S tanisław W asylew ski: O ssolineum w y tw arzało n iep o w tarzalny k lim at, p rzy jazn y n aukow ym inicjatyw om . Tw órcza fu n k cja zbioru n a ­ rodow ych pam iątek, naukow o opracow anych i w łaściw ie udostęp nian ych zapew niła O ssolineum rolę tow arzyszącą w szelkim nau k ow ym poczy­ naniom .

P r z y p i s y

1 Biblioteka Jagiellońska, rksp 6487 IV, list z 15 III 1875 r. 2 Tamże, list z 2 II 1880 r.

3 Tamże, listy z 10 V i 30 VI 1886 r.

4 Biblioteka Ossolineum, rkps 12660 II, list z 12 1 1886 r.

5 S. W asylewski, Pod kopułą lw owskiego Ossolineum, Wrocław 1958. • Biblioteka Ossolineum, rkps 7031 II, list z 1935 r.

(8)
(9)

Cytaty

Powiązane dokumenty

W przedm iocie koncepcji studiów polonistycznych nie wypowia­ dam s ię , gdyż nie mam w tym w zględzie żadnego do św iad czen ia ani w y­ robionego

[r]

Door tussen de stroppen balkelementen te plaatsen (spreader beam, hijsframe), kan deze statisch onbepaalde configuratie worden omgezet in een kinematische onbepaalde configuratie..

In order to determine numerically the effective electrical and thermal properties of the conductive asphalt mortar with different volumes of steel fibers, 3D finite element meshes

Such signals have been discussed in Section 3.5.2. The fil­ ters studied represent extensions to conventional MTI fil­ ters discussed in Section 4.3.2. Signal characteristics

Baerentsen and Berkowicz (1984) reviewed measurements that have been carried out in the convective boundary layer in the atmosphere or in the laboratory. They determined the

Ponieważ na terenie Pom orza Szczecińskiego Odra przyjmuje z prawej strony wiele rzek małych i średnich zrozumiałym jest, że staroeuropej­ skie hydronimy tu właśnie

Wziąłem pod uwagę tylko dwa przykłady krytyki teorii empatii odwo- łujące się do problematyki estetycznej, nie uwzględniając argumentacji krytycznej, jakiej teoria