• Nie Znaleziono Wyników

LISTY KS. STANISŁAWA STOJAŁOWSKIEGO DO ARCYBISKUPA JÓZEFA BILCZEWSKIEGO Z LAT 1901-19021 Wprowadzenie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "LISTY KS. STANISŁAWA STOJAŁOWSKIEGO DO ARCYBISKUPA JÓZEFA BILCZEWSKIEGO Z LAT 1901-19021 Wprowadzenie"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

WÓLCZAŃSKI

£5 JÓZEF

LISTY KS. STANISŁAWA STOJAŁOWSKIEGO DO ARCYBISKUPA JÓZEFA BILCZEWSKIEGO Z LAT 1901-1902

1 Wprowadzenie

Ostatnie dwudziestolecie X IX w. i pierwszą dekadę wieku X X w G a- i cii zdominowały wydarzenia związane z o so b ą o ra z działalnością lu ­ dowego trybuna w su ta n n ie ks. Stanisław a Stojałow skiego *.

W szechstronna, prow adzona niekonw encjonalnym i m etodam i aktyw­

ność w spom nianego kap łan a archidiecezji lwowskiej ob. łac. na n i­

wie społeczno-oświatowej, duszpasterskiej, charytatywnej a nade wszy­

stko politycznej zmierzała ku upodm iotow ieniu warstw ludowych i roz­

budzeniu w nich św iadom ości obyw atelskiej. N ic więc dziw nego, że działalność ks. Stojałow skiego n atrafiła na zdecydowany o p ó r p rz e ­ ciwników form ującego się d o p iero ru ch u ludow ego, czynników rzą­

dowych i solidaryzującą się ze sferam i konserw atyw nym i h ierarch ię Kościoła rzym skokatolickiego w Galicji. Przybyły n a wizytację do p a ­ rafii Kulików biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej ob. łac. Jan Puzyna, w d n iu 24 m aja 1888 r. pozbaw ił ks. Stojałow skiego b e n e ­ ficjum i urzędu proboszcza, po czym w K onsystorzu M e tro p o lita l­

nym we Lwowie wszczęto przeciwko niem u proces kanoniczny o go­

spodarczą n ieudolność. N a d om iar w szystkiego, dn. 6 listo p ad a t. r.

aresztow ano go. O d tą d kary pozbaw ienia w olności stały się d lań co ­ dziennością 1 2 *.

N arastająca w okół ks. Stojałow skiego a tm o sfe ra skandalu skłoniła go do opuszczenia Galicji, tym bardziej, iż w archidiecezji lwowskiej

1 Szerzej na jego temat zob.: H. H e m p e l, Wspomnienia życia śp. ks.

Stanisława Stojałowskiego, Kraków 1921; J. Z a m o r s k i , Ksiądz Stanisław Stojałowski, Bielsko 1931;

F.

K ą c k i , Ks. Stanisław dzia­

łalność społeczno—polityczna, t. 1, Lwów 1937; R. K a c z m a r s k i , Stojałowski Stanisław, w: Słownik Biograficzny Katolicyzmu Społecznego w Polsce (dalej cyt. SBKSP), t. 3, Lublin 1995 s. 86-89.

2 R. K a c z m a r s k i , dz.cyt., s. 87.

„NASZA PRZESZŁOŚĆ” t. 90:1998

(2)

388 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

stał się persona non grata. Jesien ią 1890 r. w yjechał na Śląsk Cieszyna a później do Czacy; 17 października 1894 r. otrzym ał -*°

kardynację do archidiecezji B ar na w ybrzeżu czarnogórskim (da J u g o s ła w ia )3. E skalacja konfliktu osiągnęła swe ap o g eu m dwa i później, kiedy to 5 sierp n ia 1896 r. w ładze kościelne obłożyły ^ ek skom uniką, co m iało nie tylko w ym iar m oralno-dyscyplinarny n ade wszystko społeczny. W praw dzie 5 w rześnia 1897 r. klątwa stała zeń zdjęta za cenę obietnicy subordynacji w zględem Kościoła' ale kainow e p ię tn o b u n to w n ik a wywołujące trw ałą nieufność hiera/

chii duchow nej i w ładz ad m in istracji państw ow ej, u niego zaś nie usuw alne poczucie głębokiej krzywdy i s tra t m oralnych, uniem ożli­

wiły jakiekolw iek pojednanie. Pyrrusowe zwycięstwo przeciw ników ks Stojałow skiego nie tylko nie zaham ow ało jeg o społeczno-politycznej działalności, ale dzięki retraktacji ekskom uniki utw ierdziło go w prze­

k o n an iu o nadużyciu prerogatyw ze stro n y galicyjskiego episkopatu a z drugiej strony dodało mu pewności w kroczeniu raz obraną drogą.

N ie m ogło w ięc być mowy o k o m p ro m isie, kiedy każda ze stron była pew na swych racji.

N ieugięta postaw a rzym skokatolickich b iskupów G alicji względem ks. S tojałow skiego, zwłaszcza kard. Jan a Puzyny i b isk u p a tarnow ­ skiego L eo n a W ałęgi, zwalczających go zaciekle m im o korzystnego d lań w yroku K urii R zym skiej, nie zniechęciła inkrym inow anego ka­

płana do p ró b sui generis szukania k o n ta k tu z ep isk o p atem . Wielkie nadzieje w iązał o n z w stąp ien iem na tro n m e tro p o litó w lwowskich ob. łac. abpa Józefa Bilczewskiego, nie uw ikłanego w spory polity­

czne, a przy tym neutralnego w zaistniałym konflikcie. D o niego więc w krótce po in g resie skierow ał pierw sze listy.

Inspiracją ku te m u stał się list p astersk i now ego m e tro p o lity do w iernych archidiecezji lwowskiej, wydany z o k azji o b jęcia przezeń rządów. Z a w a rte w nim słowa o spraw iedliw ości, ja k o naczelnej de­

w izie p o n tyfikatu abpa Bilczew skiego poruszyły do głębi skrzywdzo­

nego kapłana 4. W o so b ie hierarchy w idział o n budzącego zaufanie pasterza, przed którym mógł otworzyć swe serce i wylać gorzkie skargi na swój los. Czynił go sędzią w swojej spraw ie, c h ę tn ie poddając się bezstronnym w erdyktom arcybiskupa ja k o ojca, nie zaś bezdusz­

nego wykonawcy życzeń sfer rządzących. C hciał — w myśl deklara- [2]

3 Tamże; Catalogus universi venerabilis cień saecularis et regnlaris archi- dioecesis Leopoliensis rit. lat. pro anno Domini 1895, Leopoli 1895 s. 160.

4 J. B i l c z e w s k i , List pasterski do wiernych archidiecezji lwowskiej ob- rzjądku] łac fińskiego] wydany 20 stycznia 1901 [r. ] w dzień konsekracji bi­

skupiej i intronizacji, Lwów 1901 s. 15.

S STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY 389 [3]

.¡ty zawartej we w spom nianym d o k u m en cie - przyna- cji m etroi L 0 stronnictw a złożonego z ludzi dobrej woli. A pelow ał leżeć do ^)_5 . Q restytucję doznanych ze strony ludzi K ościoła wszakże e o b jejctyWne zbadanie jego sprawy, bez ulegania powszech- W J sującym, choć błędnym opiniom . Sugerow ał naw et zorganizo- n'e - p r z e z abpa Bilczewskiego sp o tk a n ia w celu sp o k o jn eg o om ó- WatUia i w yjaśnienia nabrzm iałych pro b lem ó w 5.

W1<7 nim do tego doszło, ks. Stojałow ski, k o n ty n u u jąc k o resp o n d en -

• z abpem Bilczewskim, przedłożył m u 26 czerwca 1901 r. pisem - deklarację, w któ rej u stosunkow ał się do głównych zarzutów for- ną iowanych przez swoich przeciw ników . P rzypom inał rzymski wer- godził się na prew encyjną cenzurę swoich gazet, k tó rą mógłby rowadzić wyznaczony przez lwowskiego m e tro p o litę specjalny cen- or O ddalał zarazem o skarżenia, jakoby to n artykułów p u blikow a­

nych w redagow anych p rzezeń gazetach był agresywny i nienaw istny.

Rekapitulując swoje wywody załączał prośbę, aby abp Bilczewski d o ­ prowadził do zm iany n astro jó w panujących w szeregach d uchow ień­

stwa odnośnie do sam ego re d a k to ra i czytelników jego periodyków . Zastrzegał jednak, że przyjm ując wymogi dyscypliny kościelnej w za­

kresie słowa drukow anego, nie rezygnow ał bynajm niej z m erytorycz­

nej dyskusji na tem aty n ie podlegające M ag isteriu m K ościoła i nie porzucał p ro g ram u S tronnictw a C hrześcijań sk o -L u d o w eg o 6.

Ks. Stojałowski spodziewał się wiele po osobistym spotkaniu z abp Bilczewskim. Po raz pierwszy zgłosił gotow ość przybycia do rezydencji m etropolitów lwowskich w d n iu 26-27 stycznia 1901 r., a więc n ie ­ mal natychmiast po ingresie arcybiskupa. D o spełnienia planów wów­

czas jed n ak n ie doszło. P onow nie p ró b o w ał uzyskać au d ien cję o k oło Wielkanocy teg o sam ego ro k u , korzystając z p ro tek cji A nny z D zia- łyńskich hr. P otockiej 7. Th od siebie zachęcała m etropolitę, aby o k a ­ zał petentow i n a d e wszystko serce, a wówczas znajdzie w nim go to ­ wego do przyjęcia wszelkich upom nień i p o rad słuchacza 8. N iestety i tym razem sp o tk a n ie nie doszło do sk u tk u . A bp Bilczewski odkła­

dając term in spotkania na później inform ow ał Potocką, iż zwłoka ta winna dać ks. Stojałow skiem u „[...] m ożność lepszego wpierw ro zp a­

trzenia spraw y” 9. O stateczn ie udało się doprow adzić do sp o tk an ia, 5 Zob. list la niniejszej edycji.

6 Zob. list 2 niniejszej edycji.

7 Zob. Korespondencja Anny z Działyńskich Potockiej do abpa Józefa Bil­

czewskiego, list 7.

8 Tamże.

9 Tamże.

(3)

390 JÓZEF WÓLCZAŃSKI [4]

choć nieznany jest ani jego term in, ani też przebieg. Pozytywne wszak­

że — ja k w olno m n iem ać — rezu ltaty a u d ien cji zdaje się suge­

row ać wypow iedź A. P otockiej, relacjonującej n astró j duchow y ks.

Stojałow skiego tuż p o o p u szczen iu rezydencji m etro p o litó w . Pisała:

„Nigdy nie zap o m n ę jeg o p o w ro tu z pierw szej audiencji! Czekałam na niego u jego siostry. W biegł na schody jak m łodzieniaszek, z twa­

rzą o d ro d z o n ą i od m lo d n iałą, i ze łzam i o p o w iad ał” 10.

N ie sposób wykluczyć kolejnych sp o tk a ń o b u kapłanów , w je d n a ­ kowym bodaj sto p n iu zainteresow anych rozw iązaniem kw estii sp o ­ łecznej w G alicji. Je d n a k p o tw ierd zen ia teg o fak tu nie p o d aje ani d ziennik abpa Bilczew skiego, a n i in n e d o stę p n e źródła. N a n iek o ­ rzyść owej tezy przem aw ia zaś znikom a, z upływ em lat, ilość listów ks. Stojałow skiego do lw ow skiego m etro p o lity , co zdaje się su g ero ­ w ać zam ieran ie a w reszcie zerw anie bliższych k o n tak tó w .

W arto w tym m iejscu zaznaczyć, iż jak k o lw iek ab p Bilczewski od­

znaczał się niezwykłą o tw arto ścią na p ro b lem aty k ę akcji społecznej i rzadką w śród kościelnych h ierarch ó w ów czesnej doby postaw ą to ­ leran cji w obec p luralistycznego społeczeństw a, o ile n ie w chodziła w grę kw estia wiary i obyczajów , to je d n a k w dużej m ierze wiązała go so lid arn o ść z pozostałym i członkam i e p isk o p a tu G alicji. Pom im o gotow ości d o dialogu z ks. Stojałow skim , n ie był chyba skłonny za­

akceptow ać wszystkich żądań, a jeszcze m niej p o su n ię ć tego o s ta t­

niego.

P oczątkow a przychylność lw ow skiego m e tro p o lity w zględem „bun­

tow nika” wywoływała ro z d ra ż n ien ie w śród e p isk o p a tu , a zwłaszcza b p a L eo n a Wałęgi. Je sie n ią 1902 r. pisał o n do ab p a Bilczewskiego:

B iskup Pelczar ju ż się leczy ze swoich zapatryw ań na Stojałowskiego, ju ż m u częściowo zabronił celebret. D aj Boże, żebyś i Ty się wyleczył i uczynił ja k iś krok, by ludzie i księża nie byli tego przekonania, że Ty go protegujesz i p ieniędzm i wspierasz (sic) n . O p in ia ta o tyle zga­

dzała się z prawdą, iż m etro p o lita - w odróżnieniu o d innych bisku­

pów — przynajmniej wysłuchiwał bolączek ks. Stojałowskiego, wspie­

rając go niekiedy, zresztą z własnej inicjatywy, subsydiam i finansowy­

m i 12. N ie był jed n ak bezkrytyczny w ocenie postawy i działań niety­

pow ego k apłana. Dow odzi tego choćby decyzja podjęta 25 paździer­

nika 1905 r. w espół z przem yskim b isk u p em ob. łac. Józefem Seba­

stian em Pelczarem o d n o śn ie d o zgody na w ydanie m u cele b re tu dla 10 Tamże.

11 Zob. J. W ó l c z a ń s k i , Listy biskupa Leona Wałęgi do arcybiskupa Jó­

zefa Bilczewskiego z lat 1900-1922, list 9 (edycja w tym tomie NP).

12 Zob. list 3 niniejszej edycji.

[5] S. STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY 391 spraw ow ania sak ram en tó w na te re n ie ich diecezji. Z o sta ła o n a b o ­ wiem obw arow ana żąd an iem odw ołania i p o tę p ie n ia p rzezeń błędów zawartych w K alendarzu z 1901 i 1905 r. W przeciw nym w ypadku biskupi zagrozili m u p rzedłożeniem spraw y w Rzym ie. Ks. Stojało- wski nie tylko ob iecał spełnić to p o lecen ie, ale naw et p ro p o n o w ał u d o stęp n ien ie bpow i Pelczarow i tek stu re tra k ta cji przed jej p u b li­

kacją 13.

Abp Bilczewski, m im o wszystko okazywał ks. Stojałowskiem u spory kapitał zaufania. W yrazem dobrej woli m e tro p o lity była gotow ość ponownej inkardynacji byłego kapłana archidiecezji lwowskiej ob. łac.

w szeregi kresow ego duchow ieństw a. Propozycję tę ak ceptow ał rów ­ nież sam zainteresow any. N a m arginesie swej ap ro b a ty wyjaśniał za­

razem motywy p rzen iesien ia się do obcej diecezji, co trak to w ał nie w kategoriach ucieczki spod jurysdykcji biskupów galicyjskich, ale jak o następstw o to ta ln e g o b o jk o tu jego osoby przez środow iska kościel­

ne. G odził się też sp ełn ić w stępny w aru n ek w ysunięty przez lwo­

wskiego m etropolitę, a m ianowicie odbyć rekolekcje w klasztorze oo.

redem ptorystów . N iestety, ks. Stojałow ski nigdy nie uzyskał ponow ­ nej inkardynacji do m acierzystej a rc h id ie c e z ji14.

Jeszcze jednym w ątkiem podjętym w listach kierow anych do ab p a Bilczewskiego okazała się sprawa planowanej przez ks. Stojałow skiego pielgrzym ki do Z iem i Św iętej. O czekiw ał o n nie tylko od lw ow skie­

go hierarchy, ale i o d innych biskupów galicyjskich p o p arcia a n a ­ wet reklam y w spom nianej idei. Petycja ta p raw d o p o d o b n ie p o z o sta­

ła je d n a k bez echa 15.

Pom im o życzliwego nastaw ienia abpa Bilczewskiego do pozyskania ks. Stojałow skiego dla pracy k ato lick o -sp o łeczn ej w n u rcie akcji k o ­ ścielnej, a także wysiłków czynionych w tym sam ym k ieru n k u przez

„trybuna w su ta n n ie ”, rezu ltaty owych zabiegów okazały się n ad er nikłe. Już po jego śmierci, abp Bilczewski zanotow ał pod d atą 24 paź­

dziernika 1911 r. zdania dalekie od optymistycznej oceny wzajem nych kontaktów : U m arł X . S to ja ło w ski Poseł Z a m o rsk i przysłał m i tele­

gram zapraszający na pogrzeb. Szczyt głupoty lub bezczelności. I ogło­

sił jeszcze w dziennikach, że zaprosił biskupów. D aj Panie B oże zm a r­

łemu niebo... ale torow ał naw et schizm ie drogę. Starałem się osobiście w m oim dom u otworzyć [mu - J. W.] oczy na błędy zawarte w szczot-

13 Archiwum, Biblioteka, Muzeum Metropolii Lwowskiej ob. łac. w Krako­

wie (dalej cyt. ABMMLK), Dzienniczek Sługi Bożego Józefa Bilczewskiego arcy­

biskupa lwowskiego o. Lwów 1900-1921 s. 27, mps b. sygn.

14 Zob. list 3 niniejszej edycji.

15 Zob. list 5 niniejszej edycji.

(4)

392 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

kow ym odbiciu jego „ K alendarza”; tłumaczyły że tych błędów nie w w upierał się [...] W ykształcenie teologiczne m ia ł dostateczne; nie głem jego uporu tłum aczyć sobie inaczej, ja k złą wolą 16. ni<)'

P ublikow ane tu listy ks. Stanisław a Stojałow skiego do abpa Jó2e fa Bilczewskiego pochodzą z lat 1901-1902. T hidno ustalić, czy w ^ lejnych latach konty n u o w an o k o resp o n d en cję. W każdym razie ni niej sza edycja zaw iera w szystkie zachow ane listy sp o śró d papierów lwowskiego m etro p o lity , przechow yw anych w A rchiw um , Bibliotece i M uzeum M etropolii Lwowskiej ob. łac. w Krakowie. Nie udało sie je d n a k odnaleźć listów ab p a Bilczew skiego do ks. Stojałowskiego.

W edycji przyjęto podw ójny system znaków : litery alfabetu odsy.

łają do w yjaśnień n atu ry fo rm aln ej, cyfram i zaś arab sk im i oznako- w ano inform acje m erytoryczne.

2 Listy

List 1

Ks. Stanisław Stojałowski do abpa Józefa Bilczewskiego

Oryg.: A rchiw um , B ib lio tek a, M uzeum M e tro p o lii Lwowskiej ob­

rząd k u łacińskiego w K rakow ie (dalej cyt. A B M M L K ), Te­

czka: Ks. S tojałow ski, b. sygn.

N ajdostojniejszy J[aśnie] W [ielm ożny] K sięże A rcybiskupie! a C zytając list pierwszy do w iernych, k tóry w K onsystorzu otrzym a­

łem , n atrafiłem na słowa: „S ztan d ar m ój, to szta n d a r S tarca z Wa­

tykanu, na którym w ypisano: (spraw iedliw ość)!” 17

Słowa te wzruszyły m ię do głębi, bo m i przypom niały „sprawiedli­

wość Starca z Whtykanu” w ciężkich swego życia chwilach 18 — a rów­

nocześnie są o n e tak zgodne z treścią całego m ego d ążenia, że m u­

siały podbić m e serce.

16 ABMMLK Dzienniczek, s. 121.

a List pisany czarnym atramentem na trzech stronicach kratkowanego pa­

pieru zeszytowego. Brak miejsca i datacji, choć z kontekstu wynika, iż został on napisany na początku 1901 r. Pismo pełniło rolę swego rodzaju listu zapo- wiedniego do szerszej wypowiedzi pisemnej z dn. 22-23 I 1901 r. Zob. list la.

17 Dosłownie fragment ten brzmiał nieco inaczej: „Sztandar mój — to sztandar białego Starca z Watykanu a na nim hasło: «sprawiedliwość!»”. J. B i l c z e - ws ki , List pasterski do wiernych archidiecezji lwowskiej obrzjądku] łac fińskie­

go ] wydany 20 stycznia 1901 w dzień konsekracji biskupiej i intronizacji, Lwów 1901 s. 15.

18 Aluzja do zdjęcia przez Leona XIII 5 IX 1897 r. ekskomuniki z ks. Sta­

nisława Stojałowskiego i przyjęcia go na audiencji. Wspomniana kara kościel-

[71 c tym słowom listu pasterskiego postanow iłem uczynić krok i prosić Waszą Arcybiskupią M iłość o przyjęcie mej prośby,

^ r p r z y niniejszym załączam .

1(1014 kona się V&sza A rcybiskupia Miłość, że chcę i um iem słuchać

• em iustum ” 19 — a że jedyne, co wywołało zam ęt, była nie-

”h0111 edliwość. Spraw iedliw ości o d d a ję się cały - bez zastrzeżeń.

SPW nadziei, że Wasza A rcybiskupia M iłość raczy się d o m ej proś- chylić - a w ten sp o só b zakończy 1 0 -le tn ią w ojnę — całuję arcypasterskie i pro szę o ojcowskie błogosław ieństw o

sługa najlichszy w C hjrystusie]

X. Stojałow ski f s STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY 393

bv p rzy ch y li a ręce arcypasterskie

List l a

Ks. S tanisław Stojałow ski do a b p a Jó zefa Bilczewskiego Oryg.: A B M M L K Tbczka: Ks. Stojałow ski, b. sygn.

Cieszyn, d[nia] 22 I 1901 a N ajdostojniejszy i N ajprzew ielebniejszy K sięże A rcybiskupie!

Nie będę się baw ił w e frazesy — tego ju ż się nigdy nie nauczę;

dość, gdy pow iem , że „exspectans exspectavi” 20 chwili, w któ rej da Bóg nowego A rcypasterza. I d a ł go B óg 21 - i takiego, że budzi na została nań nałożona 5 VIII 1896 r. wskutek konfliktu z władzami du­

chownymi Kościoła rzymskokatolickiego w Galicji. R. K a c z m a r s k i , Stoja­

łowski Stanisław, w: SBKSP t. 3 s. 88; K. T u r o w s k i , Histońa ruchu chrześ- cijańsko-demokratycznego w Polsce, t. 1, Warszawa 1989 s. 37-52.

19 Łac.: człowieka sprawiedliwego.

a List pisany czarnym atramentem na ośmiu stronicach ujętych w dwie czę­

ści papieru firmowego formatu in folio. Część pierwsza nosi datację 22 I 1901 r., druga zaś — 23 I t. r. W górnej części stronic pierwszej i piątej ozdobny nadruk: „Redakcja Dzwonu, Wieńca polskiego i Pszczółki w Cieszynie”. Nieco niżej, po lewej stronie wydrukowano: „Nfiech] b[ędzie] p[ochwalony] Jezus Chrystus!” Na tej samej wysokości po stronie prawej nadruk: „Cieszyn, d[nia]...

190...” W lewym górnym rogu pierwszej stronicy inną ręką, zapewne archiwi­

sty lub sekretarza adresata, napis ołówkiem: „Stojałowski”. Dokument inte­

gralnie związany z listem nr 1.

20 Łac.: wyczekując wyczekiwałem.

21 Aluzja do wakansu na stolicy arcybiskupów lwowskich po śmierci metro­

polity Seweryna Morawskiego ( f 2 V 1900 r.). Cesarską nominację nowego hierarchy w osobie abpa Józefa Bilczewskiego ogłoszono urzędowo w Wied­

niu 18 XI 1900 r., natomiast papieska prekonizacja nastąpiła 17 XII t. r.

Nowy pasterz przyjął sakrę biskupią 20 I 1901 r. w katedrze lwowskiej, obej­

mując zarazem rządy archidiecezji lwowskiej ob. łac. ABMMLK Dokumenty oso­

biste abpa Józefa Bilczewskiego, rps b. sygn; P. N i t e c k i , Biskupi Kościoła w Polsce. Słownik biograficzny, Warszawa 1992 s. 30.

(5)

394 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

f . [81

zaufanie, bo stał na uboczu walk partyjnych i polityczno-koś ' k tó re w o statn ich latach, iż n ajd elik atn iej pow iem , zamąciłY2*1^ ’ sto su n k i sp o łeczn o -relig ijn e. D ał Bóg A rcypasterza, który nje jedyny wypowiedział, że p o trzeba „aby wszystkim b się stała s p r , ^ ‘

liwość i wszystkim było dobrze, o ile tu na ziem i m oże być d o b r z ^ '

W chodzę in m edias res 23 Pow odem ro z te rk i m am być ja u rzek o m o toczę w alkę z B iskupam i i głoszę n auki niezgodne ’7 tÓry

ką K ościoła. nau'

C o do niezgodności z n au k ą K ościoła, to ju ż przecie „res m d’

ta ” c24. Dwa razy byłem w R zym ie * 22 23 24 25 i dwa razy św jięte] O ffic h f nic „co n tra fidem ” 26 nie znalazło. G dzież jeszcze m am pójść ***

sąd w tej spraw ie? J P°

A le ja tego sądu nie unikam , ow szem ja go szukam .

Gazetki

m oje 27 posyłam do w szystkich K onsystorzy, a wszystkich

zmarłych

b Słowo podkreślone ręką autora.

22 Abp Józef Bilczewski w swym liście pasterskim adresowanym do wiernych archidiecezji lwowskiej ob. łac., wydanym w dniu konsekracji 20 I 1901 r Di sał: Stanę też zawsze po stronie tych, którzy będą na gruncie chrześcijańskie) sprawiedliwości bronili słusznych praw Waszych. Ale z drugiej strony nie ustane w przypominaniu, ie dopiero wtenczas będzie lepiej na świecie, jeśli winy nie złożymy na upatrzonych z góry kilku kozłów ofiarnych, ale wszyscy uczynimy ofiarę z pragnień i dążeń samolubnych i jako dzieci jednej matki kierować zechcemy w życiu prywatnym i publicznym troską, aby wszystkim stała się spra­

wiedliwość i wszystkim było dobrze, o ile tu na ziemi może być dobrze. J. Bi l - c z e w s k i, List pasterski do wiernych, s. 29.

23 Łac.: w sedno sprawy.

c Cytat podkreślony ręką autora.

24 Łac.: sprawa zdecydowana, osądzona.

25 Ks. Stojałowski był w Rzymie trzykrotnie, prowadząc pielgrzymki chłop­

skie z Galicji (1877, 1881 i 1900). Przytoczona w niniejszym liście jego wy­

powiedź dotyczy wszakże innego charakteru wizyty w Wiecznym Mieście, a mianowicie uznania swoich błędów po nałożeniu nań 5 VIII 1896 r. eksko­

muniki. W 1897 r. złożył tam oświadczenie o zmianie swego postępowania;

5 IX 1897 r. ekskomunika została zeń zdjęta, a ks. Stojałowski został przyjęty na audiencji przez Leona XIII. R. K a c z m a r s k i , dz. cyt., s. 87-88.

26 Łac.: przeciwko wierze.

27 Ks. Stojałowski wydawał na przełomie XIX/XX w. kilka czasopism dla ludu. Były to: „Wieniec. Gazeta dla Ludu Polskiego”, Lwów-Cieszyn-Wiedeń- -Czaca 1875-1899; „Pszczółka. Czasopismo polityczne dla ludu”, Lwów-Cie- szyn-Wiedeń 1875-1899; „Wieniec - Pszczółka. Organ Stronnictwa Chrześ- cijańsko-Ludowego”, Cieszyn-Bielsko Biała-Kraków-Warszawa 1900-1933 (od 1911 r. redaktorem był Jan Zamorski); „Niewiasta. Pismo chrześcijańskie lu­

dowe dla matek, żon i dziewcząt” (dodatek do: „Wieniec - Pszczółka”), Cie- szyn-Biała 1896-1898, 1900-1910. Polskie czasopisma religijno-społeczne w XIX wieku. Materiały do katalogu, pr. zb., Warszawa-Lublin 1988, passim.

395 [9]

i żyjącego J [jaśnie] X. Puzynę 28 po powrocie z Rzymu 29 * * Biskupow gdy w czym zbłądzę, zwrócili na to uwagę. Tylko prosiłem. . s’olecki 30 napisał mi raz własnoręczny list z swymi śp. JIa ’ ^ b o s 31 i Puzyna powiedzieli - gdy u nich później uwaga mb ^ QSobiście prosiiem - tymi samymi słowami: „Ja two- byłern et nie czytam”! d Jeżeli jednak nie czytają, to jakże sądzić mo- iCh “dlaczego zakaz czytania wbrew wyrokowi Rzymu podtrzymują?

do drugiego, tj. wojny z Biskupami rzecz ma się tak. Gdy mię adu, bez przesłuchania, zaocznie, e~ utworzywszy sobie sztucz- bCZ i podstępnie ^ contum eciam 32, prywował 33 z beneficjum 34 X.

rawski 35, choć uważałem i uważam do dziś,

R o m a consentien-

M J6 prywację za nieważną f i niesprawiedliwą, przecie chcąc mieć

s STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY

•^ T p im n a Jan (1842-1911), święcenia kapł. w 1878 r. w Przemyślu, wtce- . r Seminarium Duchownego tamże, kanonik Kapituły Katedralnej; 1866- icos biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej ob. łac., 1895-1911 biskup krakowski. Dn. 15 IV 1901 r. mianowany kardynałem-prezbiterem. Zagorzały

^eciw nik ks. Stojałowskiego. P. N i t e c k i , d z cyt., s. 174.

» Aluzja do opuszczenia Rzymu przez ks. Stojałowskiego z chwilą zdjęcia zeń ekskomuniki 5 IX 1897 r.

30 Solecki Łukasz (1827-1900), święcenia kapł. w 1850 r. we Lwowie, wikanusz nar. św. Marcina tamże, kapelan abpa Łukasza Baranieckiego, 1854-1857 ka­

techeta II Gimnazjum we Lwowie, 1857-1866 profesor biblistyki na Uniwer­

sytecie Lwowskim, w roku akad. 1864/65 rektor uczelni. W latach 1865-1881 kanonik gremialny Kapituły Metropolitalnej ob. łac. we Lwowie, od 1866 r. rek­

tor tamtejszego Seminarium Duchownego; 1882-1900 biskup przemyski. T. Ś l i ­ wa Solecki Ostoja Łukasz, w: Słownik Polskich Teologów Katolickich (dalej cyt.' SPTK) t. 4, red. H. E. Wy c z a w ski , Warszawa 1983 s. 141-142.

31 Lobos Ignacy (1827-1900), święcenia kapł. w 1851 r. w Przemyślu, oj­

ciec duchowny Seminarium Duchownego tamże, kanclerz Konsystorza Bisku­

piego, kanonik Kapituły Katedralnej, 1882-1886 biskup pomocniczy diecezji przemyskiej, 1885 r. - administrator apostolski diec. tarnowskiej, 1866-1900 biskup tarnowski. P. N i t e c k i , d z cyt., s. 129.

d Cytat podkreślony ręką autora.

« Fragment podkreślony ręką autora.

32 Łac.: hardość, upór.

33 Od łac.: privo, are - pozbawić, usunąć, uwolnić.

34 Zwolnienie z probostwa w Kulikowie miało miejsce 24 V 1888 r. R. K a ­ c z m a r s k i , d z cyt., s. 87.

35 Morawski Seweryn (1819-1900), święcenia kapł. w 1851 r. we Lwowie, wikariusz w Gródku Jagiellońskim, kanclerz Konsystorza Metropolitalnego ob.

łac. we Lwowie, kanonik Kapituły Metropolitalnej tamże, 1881-1885 biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej, 1885—1900 arcybiskup metropolita lwow­

ski. P. N i t e c k i , dz. cyt., s. 144.

36 Łac: Rzym tę opinię podziela.

( Słowo podkreślone ręką autora.

(6)

396 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

spokój w pracy mojej oraz nie mając funduszów na proces słem się z Galicji i od lat 10 osiadłem na Śląsku 37 * 39 Sąd/ii"7 '1*0' mię zasłoni prawo kanoniczne, które stanowi, że „primus cen* * Ordinarius loci 38. A le się om yliłem. Jak bomby leciały aż ze^T ^ wa, ponad terytoria czterech diecezji tu za mną suspenzv wvtr ma, klątwy - a wszystko bez procesu, bez upom nienia (choS,v • ' nego i prezem ptorycznego) zaocznie i na ślepo! y Je<1'

Przeciw takim wyrokom m usiałem się bronić i nie była to w • zaczepna, ale konieczna obrona. A że słuszność była po moiei c^ na m e dowodzą wyroki rzymskie, każdym razem dla m nie korzvstn/0' Gdy w r[oku] 1897 Rzym klątwę zniósł, a m nie - nie tak L chciano i starano się w Rzymie - tam nie zatrzymano ani w kla<Jt S , S V ,S HdZOr d“ 2 " “ P " “ "». cytuję, „ipsissima ba Kardynała Parocchiego 40 *, wiceprezesa św. Officium- pisz!” g - wtedy na stańczyków « padł strach a na

Biskupów’srom*

ze wyklinali po wszystkich kościołach, a nie wiedzieli o co, że c ł W dogmatu* demokracji” ‘ sPrawy społecznej nie um ieli odróżnić od

Czyż ja winien temu jestem, że Biskupi się skompromitowali a he.

rezji, które mi zarzucali, udowodnić nie mogli?

Ale: „hic R hodus!” 42 Zmarli Biskupi 43 (a i Ks. Puzyna) nie mo- 37 P ’’ Stojałowski przeniósł się na Śląsk w listopadzie 1890 r. Początkowo osiadł w Cieszynie, później w Czacy. R. K a c z m a r s k i , dz. cyt., s. 87

Łac.: pierwszym sędzią (rzeczoznawcą) jest ordynariusz miejsca.

39 Łac.: najdokładniej.

40 Parocchi Lucido Maria (1833-1903), święcenia kapł. w 1856 r. 1871 r _^«oo1UPHPaT ’ 1877 r: - arcybiskuP Bolonii, 1877 V - kardynał 1884^

9 kardynał wikariusz Rzymu, 1899 r. — wicekanclerz i sekretarz Kon- gregacji św. Oficjum. Był m. in. protektorem Kolegium Polskiego w Rzymie protektorem Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców, Zgromadzenia Sióstr e lcjanek w Krakowie i Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek we Lwowie. P. M

che UI5dS8 ’"pi?!6 r ’ ^ r o c c h i L u a d o Maria w:Lexikon fü r Theologie und 'Kir- c/ie, Bd. 8 red. J. H ö f e r , K. R a h n e r , Freiburg in B. 1963 szp. 110; Z ży­

cia Kościoła, „Gazeta Kościelna”, 10/1902/, nr 28 s. 307-308. F ^

* Słowo podkreślone ręką autora.

Stańczycy - polityczne ugrupowanie konserwatystów Galicji Zachodniej tygowane po upadku powstania styczniowego. W ostatnim trzydziestoleciu XIX w objęh on. czotowe stanowiska w Galicji, współdziałając w duchu lojalizmu z rzą- f c ? a “striackim- Do czołowych przywódców należeli m. in.: Stanisław Tarno­

wski, Józef Szujski, Stanisław Koźmian, Michał Bobrzyński, Alfred Potocki Kazimierz Badem. Dysponowali organami prasowymi: „Czas” i „Przegląd Polski”’.

Łac.: tu Rodos — pokaż co umiesz.

n i v Uiflm d^ umarłych biskupów galicyjskich: abpa Seweryna Morawskiego 1900)^ 900 ’ ŁUk3SZa S eclaeg° ( t 2 111 190°) i Ignacego Łobosa ( t 15 IV

[10]

S STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY 397 ć ani na tyle spraw iedliw ości i chrześcijańskiej m iłości, li się zd(f y az niespraw iedliw ie i n ie o p a trz n ie wydany 44 * - i to aby cofnąćraWia że ta k zw ana „w ojna z B iskupam i trw a”. Ja sto ję właśnte sp ’ skim , na danym m i zleceniu: „Idź i pisz!”, a Bi- na w y ro k u y ^ zakaz slo i». w ięc trw a w ojna, k tó ra przez skup' m . zng w ielu D uchow nych przybiera niekiedy i po n iek tó - org>e

' y ch form y p rzek raczające granice n ie tylko sum ienia, ale rych parnrZvzwoitości. Tkki jest ^ s t a t u s quaestionis b 45.

prostej P yo t0> ^ będzie ¿alej? N ovus rex, nova lex 46 *. J[aśnte]

v hRRkupi Ł obos i Puzyna oświadczyli, że stanow isko „nieprzyja- . „ __ boó tego inaczej nazw ać nie m ożn a — w obec m nie cielSklie„ d o p iero wtedy, gdy ja b ęd ę znow u należał do którejś diece- 1 *Hcviskiej. X. Ł o b o s n apisał w „K u ren d zie”, X. Puzyna wypo- ZJ- L a ł mi to ustnie. A leż to p rzecie o d e m nie n ie zależy. B iskupi

i unisono47 wypychali m nie z G alicji - radząc, abym się wy- 5 vwł aż do Am eryki. Gdy zam iast za ocean poszedłem do Cieszyna,

"!ówia teraz: „M usisz d o nas należeć!” Czyż n a to, aby m ię m ogli chwila znowu suspenzam i okładać? albo wydarłszy probostw o, prze­

rzucać mię po w ikariatach? Tych przyjemności m iałem już dosyć. K to mówi- m usisz do nas należeć, m usi m i pierw ej pow iedzieć po co?

i dać jakąś gwarancję, że daw ne bezpraw ia się nie powtórzą. A taką gwarancją mogłoby być tylko to, aby „się stała spraw iedliw ość te ra z ”

6 I ten jest cel mojego pisania do Najprzew[ielebntejszego] J[aśme]

Księdza Arcybiskupa. Biorę za słowo wypowiedziane w tak uroczy­

stej chwili i proszę o minimum, o to, do czego każdy ma prawo:

o spraw iedliw ość” - zwłaszcza, gdym spełnił swój kardynalny o b o ­ wiązek •-„dobrej w oli” -*, skłonnej i gotow ej d o tego, aby się dać pouczyć i przekonać.

Na w stępie rządów Twoich, w chw ili gdy Sam przyznać m usisz, że w niczym przeciw Tobie nie zaw iniłem , n io sę Ci, N ajprzew ieleb- niejszy i N ajd o sto jn ie jsz y ] A rcypasterzu d o b rą w olę w ofierze, p ro ­ sząc, byś wedle własnych słów swoich osądził spraw ę m oją jako „Oj-

... : i - m ów ię to szczerze i z najełęb -

44 Biskupi galicyjscy obrządku łacińskiego wydali w 1893 i 1895 r. listy pa­

sterskie zabraniające czytania pism redagowanych przez ks. Stojałowskiego.

h Fragment podkreślony ręką autora.

45 Łac.: stan rzeczy.

44 Łac.: nowy król, nowe prawo.

47 Wł.: jednogłośnie, zgodnie.

‘ Fragment podkreślony ręką autora.

j-j Część druga listu opatrzona datą: 23 I 1901 r.

(7)

398 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

szego p rzek o n an ia, o p a rte g o na 2 0 -le tn im dośw iadczeniu, wyjaw śp. J[aśnie] X. W ierzchleyskiego 48 i po części śp. K ardynała najew skiego 49, n ie w idziałem w B iskupach galicyjskich Ojców, je U w edle słów S o b o ru Trydenckiego „ p e rc u sso res” 50 — którzy 'nawet m ówić an i spraw y rozpatryw ać nie chcieli, w ykonując ślepo

życzeni

sfer wyższych.

Jeżeli więc, N ajdostojniejszy A rcypasterzu, przyrzekłeś być Ojcem dobrym i w iernym , to „S am ” k bez in fo rm acji choćby swoich dziś najbliższych i bez in fo rm acji najwyższych, ro z p a trz i osądź sprawę

W szystko, co czuję i myślę, cały m ój p ogląd na spraw ę

społecz­

ną, te n rdzeń zatargów i swarów, złożyłem w tegorocznym K alenda­

rzu m oim 51 o ra z w p ro g ram ie stro n n ictw a 52 53 Sunie et legel 153 _ i osądź spraw iedliw ie.

Ju ż z przem ow y Waszej A [rcy]biskupiej M ości i z pierw szego li.

stu p astersk ieg o w idzę, że są w spraw ach społecznych ł~ in n e poglą.

dy ~ł w tym co n ap isałem od tych, k tó re Ty, N ajprzew ielebniejszy A rcypasterzu w ypow iedziałeś.

Lecz, jeżeli stro n n ictw em Twym ludzie do b rej w oli, jeżeli do nie­

go należą ci, którzy otw arcie i szczerze słow em i czynami przyznają się do C hrystusa, nie lekcew ażą K ościoła i O jca św., ani nie wykrę­

cają j eg ° intencji, to ja się śm iało zaliczę do Twego stronnictw a.

[12]

48 Wierzchlejski Franciszek Ksawery (1803-1884), święcenia kapł. w 1826 r., profesor Seminarium Duchownego oo. bernardynów w Kalwarii Zebrzydow­

skiej, proboszcz w Gołogórach, dziekan w Złoczowie, kanonik Kapituły Me­

tropolitalnej ob. łac. we Lwowie, 1846-1860 biskup przemyski, 1860-1884 arcy­

biskup metropolita lwowski. P. N i t e c k i , dz. cyt., s. 221-222.

49 Dunajewski Albin (1817-1894), święcenia kapł. w 1861 r. w Krakowie, rektor Seminarium Duchownego w Warszawie, kanonik tamtejszej Kapituły Katedralnej, proboszcz par. św. Szczepana w Krakowie. Dn. 15 V 1879 r.

prekonizowany biskupem krakowskim, sakrę przyjął 8 VI t. r.; 23 VI 1890 r.

mianowany kardynałem-prezbiterem. P. N i t e c k i , ^ cyt., s. 52.

50 Łac.: ci, którzy uderzają, ranią.

k Słowo podkreślone ręką autora.

51 Ks. Stojałowski wydawał i redagował w latach 1878-1906 Kalendarz Lu­

dowy „Wieńca” i „Pszczółki”.

52 Dn. 25 III 1896 r. w Krakowie ks. Stojałowski powołał do życia własne Stronnictwo Chrześcijańsko-Ludowe, obejmując zarazem jego prezesurę. Or­

ganami prasowymi ugrupowania stały się „Wieniec” i „Pszczółka”. Szerzej na temat stronnictwa, jego programu i losów zob.: C. S t r z e s z e w s k i , Chrześ­

cijańska myśl i działalność społeczna w zaborze austriackim w latach 1865- -1918, w: Historia katolicyzmu społecznego w Polsce 1832-1939, red. C. S t r z e ­ s z e w s k i , R. B e n d e r , K. T u r o w s k i , Warszawa 1981 s. 166-175.

1 Słowo podkreślone ręką autora.

53 Łac.: bierz i czytaj.

ł_ł Fragment podkreślony ręką autora.

S STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY 399 [13]

• ec św. w encyklice „Rerum novfarum ]” wyraźnie mówi, że róż-

™ ínter m áxim as divinas e t sum m am e g e sta te m ” 54 pow inna po- níCf się zrównoważyć. To jest niew ątpliw ie zasada przez L eo n a X III W° 1 vviedziana. A czy to zrównoważenie da się osiągnąć samą „ofiar- W^ ° a ” bogatszych, czy też ten cel m usi prow adzić do „ustawowych n° niczeń bogactw a” - toć dało p o czątek dwu p rąd o m i teo rio m

°nołecznym, z których jedna broni „dobrow olnej ofiarności” — a dru- prZymusu i spraw iedliw ości ścisłej”. Ż a d n a z tych teo rii nie wy-

|rę c a intencji O jca św., obie m ają te n sam cel, a przecie og ro m n a różnica między je d n ą i drugą drogą.

N ie m ożna je d n a k pow iedzieć, że k to chce ustaw odaw czych o g ra ­ niczeń bogaczy lub reform y m ustaw o w łasności, opartych dziś na

ogańskiej zasadzie: „absoluti dom inii” 55, ten już szuka i chce „krzyw­

dy innych stanów ” lub o balić chce 7 przykazanie.

To przytoczyłem, aby uspraw iedliw ić zdania w ypow iedziane w k a ­ lendarzu lub p u n k ta naszego p ro g ram u , k tó re wydawać by się m o ­ gły radykalniejsze. Są też o n e radykalne, bo „przykładają siek ierę do korzenia” - radbc p e c c a ti56 — do chciwości i łakom stw a, ale nie wywracają żadnego dogm atu, ani żadnej zasady m oralności chrześ­

cijańskiej.

Na zasadzie tedy: „in necessariis u n itas, i n “ dubiis lib e r ta s - “, in omnibus c h a rita s” 57 m oże być stro n n ictw socjalnych m iędzy k a to li­

kami więcej, a żadne m o n o p o lu katolickości przywłaszczać sobie nie może.

To monopolizowanie katolicyzmu przez „Ruchy”, „Łączności”, „Przy­

jaźnie” 58 itd. je st n ieustannym pow odem zaogniającej się w alki, a prawdziwe „orgie d u ch o w n e” w ypraw iane przez w ielu Księży są tym

„publicznym zgorszeniem ” przeciw k tórem u obiecałeś, Najdostojniejszy Arcypasterzu, p o d n ieść swój głos donośny.

54 Łac.: między największym bogactwem a skrajną biedą.

m Słowo podkreślone ręką autora.

55 Łac.: absolutnej, nieograniczonej władzy monarchy.

56 Łac.: korzenia, źródła grzechu.

^ Fragment podkreślony ręką autora.

57 Łac.: w potrzebie jedność, w rzeczach wątpliwych swoboda, we wszystkim miłość.

58 Stowarzyszenia o charakterze kulturalno-oświatowym i samopomocowym, powoływane do życia w Galicji po opublikowaniu encykliki Leona XIII Rerum novarum (1891). Zrzeszały one robotników fabrycznych, rzemieślników, maj­

strów, czeladników itd. Słabą stroną owego ruchu było znaczne rozbicie orga­

nizacyjne, co uniemożliwiało koordynację działań. Szerzej na ten temat zob.:

K. T u r o w s k i , dz. cyt., s. 73-80.

(8)

400 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

[U]

N ie b ęd ę się dłużej rozw odził, bo ju ż i ta k ten list je st Oświadczam tedy w końcu krótko i węzłowato, o co właściv

W ynagrodzenia krzywd m oich d łu g o letn ich nie żądam , bu Je tyli.

Bóg w ynagrodzić m oże. Proszę o to , co mi się ja k o kapłanowi ^ to lick iem u należy, a m ianow icie:

Proszę mię nie sądzić zaocznie, bez przesłuchania i nie ogłaszać heretyka zw alczającego K ościół i h ierarch ię, a w ięc niech raz ust^

ną bachanalia księże po kościołach i przy każdej sposobności.

Nie rzucam oszczerstw na kapłanów, ale na żądanie przedstawię set ki listów, w których opisane jest postępow anie Duchownych nacecho­

w ane nie gorliwością i miłością, ale chyba jakim ś jadem węża z raju L ecz o tym w szystkim najlepiej by było pom ów ić osobiście i dla.

tego proszę o tę łaskę, abyś m n ie N ajprzew ielebniejszy Arcypaste- rzu raczył wezwać do Siebie. D alek a to d ro g a i koszt duży, i dlate­

go ośm ielam się zawiadomić, że w dniach 26 i 27 bm. będę we Lwo­

w ie i zostałbym jeszcze 28 stycznia, gdybym był wezwany. Wezwanie proszę w danym razie przysłać m i alb o do Cieszyna, alb o w dniach 26 i 27 bm. do Janiczków 59 we Lw ow ie — ul. św. Z o fii 8.

Łącząc wyrazy najgłębszego szacunku i p ro sząc o arcypasterskie błogosław ieństw o, kreślę się Waszej A rc y b isk u p ie j] M ości najlich­

szym sługą w C h[rystu]sie

X. Stanisław Stojałow ski H Przydługi

*e Pros^.

List 2

Ks. Stanisław Stojałowski do abpa Józefa Bilczewskiego

Oryg.: A B M M K L Teczka: Ks. Stojałow ski, b. sygn.

N ajprzewielebniejszy i N ajdostojniejszy J[aśnie] W [ielm ożny] Księ­

że A rcybiskupie! a

Przedkładając m oje oświadczenia i prośby do użytku, jaki Najpfrze- wielebniejszy] J[aśnie] X. A rcybiskup u zna za stosow ny, bez żadne­

go zastrzeżenia, czuję potrzebę podania do w iadom ości Najprzew[ie- lebniejszego] Jfaśnie] X. A rcybiskupa rzeczy, k tó ra m oże M u nie je st w iadom ą.

59 Osoby niezidentyfikowane.

a List pisany czarnym atramentem składa się z dwóch części. Pierwsza spo­

rządzona została na 3,5 stronicach czystego papieru formatu zeszytowego. Brak miejsca i datacji; z kontekstu wynika, że list powstał latem 1901 r. Pełnił on rolę tzw. listu zapowiedniego dla obszerniejszej drugiej części. Ta posiada objętość 3,5 stronicy czystego papieru formatu in folio. W lewym górnym rogu ręką sekretarza adresata bądź archiwisty napis: „Stojałowski 1901”. Na końcu pis­

ma, obok autografu autora, podano datację: Lwów 26 VI 1901 r.

[15] • nachodził sto su n ek m iędzy m ną i J[ego] E k s c e le n c ją ] K ar- J3*1 “ p uZyną, to się p rzed arło d o publicznej w iadom ości 60, ale dynałew ^ ^ j[aśn ie] X. B iskup W ałęga 61 był w tej spraw ie, tj.

mal° ju’ m n ie z p ro b o stw a, w raz z J[aśnie] X. A rc y b isk u p e m ]

^ 'b e r e m 62 praw ą ręką J[aśn ie] X. Puzyny.

c rzecz tak stoi: J[ego] E [kscelencja] K ardynał Puzyna, X.

bfiskup] W eber i X. B isk u p W ałęga — m uszą stać na stanow i- i t .Stojałowski to najgorszy człow iek” i z N im n ie m ożna ga- ć ani M u wierzyć, bo z tej zasady w ychodzili, gdy n ie pytając da e ani nie d ając m ożności obrony, pozbaw iali m ię probostw a.

m Jfaśnie] X. B iskup W ałęga był przeznaczony na „ K u ra to ra ” dla mnje _ ale ze m ną b_ nigdy słow a nie m ówił b w to k u procesu, dioć do N iego się zgłaszałem 63.

Dodam

jeszcze jed n o : gdy ju ż ja k o p o seł sejm ow y 64 * *, a więc p o powrocie z Rzym u przyjechałem do Lwowa, poszedłem d o K atedry

60 ówczesny biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej ob. łac. Jan Puzyna, wizytując parafię w Kulikowie, w której proboszczem był ks. Stojałowski, za­

wiesił go 24 V 1888 r. w pełnionej funkcji. Bezpośrednio potem, lwowski Kon- systorz Metropolitalny ob. łac. wytoczył mu proces o niegospodarność. Rów­

nocześnie 6 XI 1888 r. został aresztowany z nakazu władzy państwowej; wyrok opiewał na cztery tygodnie więzienia, podczas gdy oskarżony przebywał w od­

osobnieniu już sześć miesięcy. Zarazem sąd duchowny wydał nań wyrok ska­

zujący, a 5 VIII 1896 r. ks. Stojałowski został ekskomunikowany. R. K a c z ­ ma r s k i , dz. cyt., s. 87-88; K. T u r o w s k i , dz. cyt., s. 36-37.

61 Wałęga Leon (1859-1933), święcenia kapł. w 1883 r. w Rzymie dla ar- chidiec. lwowskiej, wicerektor Seminarium Duchownego we Lwowie (1888- -1891) u boku rektora bpa Jana Puzyny. W latach 1888-1897 wykładowca na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Lwowskiego, 1897-1901 kanonik Kapitu­

ły Metropolitalnej we Lwowie, 1901-1932 biskup tarnowski, 1932-1833 admi­

nistrator tejże diecezji po złożonej uprzednio rezygnacji, 27 I 1933 r. miano­

wany arcybiskupem tytularnym Oxyrinchus. Zdecydowany przeciwnik ruchu lu­

dowego w Galicji. J. W ó l c z a ń s k i , Wałęga Leon, w: SBKSP t. 3 s. 166-169.

62 Weber Józef (1856-1918), święcenia kapł. w 1873 r. dla archidiec. lwo­

wskiej ob. łac., kanclerz Konsystorza Metropolitalnego ob. łac. we Lwowie, 1895-1906 biskup pomocniczy archidiec. lwowskiej, rektor Seminarium D u­

chownego we Lwowie; w 1901 r. mianowany arcybiskupem tytularnym Dar­

nią. Po rezygnacji z lwowskiej sufraganii (1906), wstąpił w Rzymie do Zgro­

madzenia Księży Zmartwychwstańców, po czym wyjechał do Ameryki Północ­

nej, gdzie zmarł. P. N i t e c k i , dz. cyt., s. 219.

^ F rag m e n t podkreślony ręką autora.

63 Ks. Leon Wałęga uczestniczył czynnie w procesie przeciwko ks. Stojało- wskiemu, prowadzonemu w Konsystorzu Metropolitalnym ob. łac. we Lwowie.

Archiwum Diecezjalne w Thrnowie, L. Wałęga, X. Puzyna we Lwowie, bmr, rps, ss. 16, teczka: Bp Leon Wałęga (4), b. sygn.

64 Ks. Stojałowski został wybrany 3 II 1898 r. na posła do parlamentu a u ­ striackiego (1898-1900), natomiast 8 III 1900 r. otrzymał mandat poselski do H f STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY 401

(9)

402 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

na mszę. Proboszczem K atedry był Ks. W ałęga, który wiedząc zawsze na mszę chodziłem do K ated ry — p o lecił służbie

kościel ^

aby ®-mię do o łtarza n ie puściła ~c. I ta k się stało. Poszedłem w ^ ri’

do N iego i zapytałem , czem u m i n ie pozw ala mszy św. odpraw / O dpow iedział mi: „Idź sobie gdzie chcesz — w K ated rze

odprawi

nie będziesz”. To była m oja d~ pierw sza i o sta tn ia rozm ow a ^ z K B iskupem Wałęgą.

Sądzę, że N ajprze[w ielebniejszy] Jfaśnie] X. B iskup m usi to wie dzieć, aby się m ógł lepiej o rien to w ać i osądzić to, co zapewne słv szeć będzie.

Z

w yrazem najgłębszej

czci

X. Stojałowski e~ O św iadczenia i prośby e

[16]

1. Stw ierdzam p rz e d e w szystkim , że w g azetk ach m oich 65 Rzym po długim b ad an iu żadnej błędnej nie znalazł n au k i, co udow odnio­

ne zostało tym, że w r[oku] 1897 po kilkum iesięcznym badaniu w K ongregacji św. O fficjum nie żąd an o o d e m nie odw ołania jakiejś szczegółow o w ym ienionej tezy, lecz w D e k la ra c ji 66 ogólnikow o po­

w iedziano: „jeżelim m ógł co kiedy niezgodnego z n au k ą Kościoła napisać, to to o dw ołuję”.

S tw ierdzam dalej, że w tejże D ek laracji w św. O fficjum podpisa­

nej, p u n k t 3 opiew a: „Co d o pism i d ru k ó w obow iązuję się zacho­

wać przepisy K onstytucji «O fficium e t m u n e ru m » ” 67 68 Z tego wyni­

ka najp ierw rzecz najw ażniejsza, że Rzym mi dalej pozw olił wyda­

wać pism a i d ru k i pod w aru n k iem zachow ania przepisów powołanej K onstytucji. W całej zaś tej K onstytucji nie m a nigdzie przepisu, aby „pism a perio d y czn e” podlegały duchow nej cen zu rze „prewentyw- n ej”. A w reszcie w n[u m e]rze 39 K onstytucji w regułach dla cenzo­

rów n a p isan o dosłow nie tak: f~„De variis o p in io n ib u s a tą u e senten- Sejmu Galicyjskiego (1900-1911). R. K a c z m a r s k i , cyt., s. 88; J. B u ­

s z k o , Polacy w parlamencie wiedeńskim 1848-1918, Warszawa 1996, passim.

c c Fragment podkreślony ręką autora.

^ J. w.

e_e Część druga pisma.

65 Por. list la, przypis 27.

66 Dokument przedłożony do podpisania ks. Stojałowskiemu w czasie jego pobytu w Rzymie w 1897 r.

67 Konstytucja Leona XIII z 25 I 1897 r. Officiorum ac munerum. Zawie­

rała ona kodyfikację zasad cenzury kościelnej, której przepisy przejął Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 1385-1394). H. M i s z t a l , Cenzura kościelna, w: Encyklopedia Katolicka, t. 3 szp. 2.

w Fragment podkreślony ręką autora.

f into a praeiudiciis om nibus vacuo, iudicandum sibi esse cen- tiis ^cjan t g- stu d ia p a rtiu m -8 sep o n an t. E cclesiae san ctae dog- sotes ^ com m unem cath o lico ru m do ctrin am ... u n ice p ra e oculis ha- mata » 68 Z atem z treści tej K onstytucji wynika, że w olno m i m ieć bean> i o p in ie w łasne, byle d o g m ato m i „com m unae d o c trin a e ” 69 S o ł a się nie sprzeciwiały.

Stwierdzam więc na ko n iec to , że dotychczasow e p o stęp o w an ie 0 e było zgodne z przepisam i K onstytucji „O fficiorum e t m une-

m” i z obow iązkam i, k tó re w R zym ie przyjąłem i podpisałem . fUMiino to, chcąc d ać dow ód dobrej woli i uległości obow iązuję

. przez żądany przeciąg czasu po d d ać gazetki m e cenzurze pre- wentywnej dobrow olnie i posyłać je w odbiciu szczotkowym do w ska­

zanego mi przez J[aśnie] X. A rcybiskupa cenzora, któiy gdyby w nich c0ś znalazł przeciw nego w ierze i obyczajom , m oże mi o tym d o ­ nieść telegraficznie, abym zakw estionow any arty k u ł opuścił.

Czyniąc to, czego żaden z innych re d ak to ró w k atolickich w G a li­

cji nie czyni pozostaw iam w zględności J[aśnie] X. A rcybiskupa, aby cenzorowi na pow ołaną powyżej regułę konstytucji uw agę zwrócił, również ja k na to, że p ro g ram i dążności stro n n ictw a „chrześcijań- sko-ludow ego” 70 w o sta tn ie j encyklice o chrześcijańskiej d e m o k ra ­ cji 71 „explicitis v erb is” 72 przez sam ego O jca św. o b ro n io n e zostały od zarzutu „b o n o ru m v iro ru m ” 73 (konserw atystów ), jakoby w nich tkwiło niebezpieczeństw o dla K ościoła.

2. Główny zarzut przeciw pism om m oim p odnoszony jest ten , że jest w nich: a) to n w ojowniczy przeciw D uchow ieństw u i b) sianie nienawiści, jakoby w tym tkwić mające, że się krzywdy ludu podnosi.

Otóż oświadczam, że to n wojowniczy przeciw D uchow ieństw u sp o ­ wodowany był „wojowniczymi” i wszelką m iarę przekraczającym i a ta ­ kami niektórych Księży, którzy z am b o n nazywali m ię heretykiem , Lutrem , diabłem n aw et itp. — a w ięc te n to n wojowniczy w mych pismach zniknie, gdy ta k ie publiczne atak i u stan ą.

- STOJAŁOWSKI DO j. BILCZEWSKIEGO - LISTY 403

[17]

8-8J. W.

68 Łac.: cenzorzy powinni wiedzieć, że wobec rozmaitości opinii i zdań, po­

winni zachować wolność ducha od uprzedzeń... nie powinni również kierować się argumentami stron. Winni mieć przed oczyma jedynie dogmaty Kościoła świętego i powszechnie obowiązującą naukę katolicką.

69 Łac.: powszechnie obowiązującej nauce.

70 Stronnictwo Chrześcijańsko-Ludowe erygowane zostało przez ks. Stoja- łowskiego w Krakowie 25 III 1895 r.

71 Encyklika Leona XIII Rerum novarum z 1891 r.

72 Łac.: wyraźnie, jasno.

73 Łac.: prawych mężów.

(10)

404 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

[18]

Co do „siania nienawiści” - to zarzut ten o tyle niesłuszny je st przypisyw aniem w ew nętrznej in ten cji, o k tó rej tylko Bóo lle

m oże. 8 sądz*

Podaw anie do w iadom ości krzywd, k tó re się jed n o stc e lub ogół wi dzieją, p o ch o d zić rów nie m oże w in ten cji „usu n ięcia

krzywd»

a o b ro n y u ciśnionego, który sam rady so b ie dać n ie może. I ta L ’ zawsze in ten cja m ója.

N iechęć i żal lu d u d o krzywdzicieli je st h i istn iał od lat nien m iętnych; łagodzi tę niechęć i koi żal n iezaw o d n ie to, gdy uciśnio ny w ie, że tych krzywd się nie pochw ala, ale takow e się karci.

Dlatego o ile ton wojowniczy przeciw Duchowieństwu z pism >- caj.

kiem zniknąć m oże o tyle p o d n o szen ie krzywd lu d u w intencji usuw ania tychże u stać nie - i m oże, chociaż w m iarę ja k

porozu­

m ienie z stro n n ictw em konserw atyw nym b ędzie n arastało , form a i w tym k ieru n k u m o że się stać łagodniejsza.

3. P oniew aż i to było p o d n o szo n e ja k o zarzu t, jakobym dlatego przeszedł d o d iecezji B arskiej 74 * 76, aby się wyłam ać sp o d posłuszeń­

stwa i k o n tro li, p rz e to stw ierdzam , że o przyjęcie do diecezji bar­

skiej p ro siłem w tedy, gdy do żadnej austriack iej przyjęcia uzyskać nie m ogłem .

A

N ie m am nic przeciw tem u, aby w rócić do diecezji rodzinnej 7-\

sk o ro sto su n k i o d p o w ied n io się zm ienią i n a zasadzie zaufania i ży­

czliwości się ułożą i ustalą.

B

S kładając z m ej stro n y to ośw iadczenie, dołączam je d n ą i jedyną prośbę, ażeby wyzywanie z am bon i prześladow anie czytelników oraz odm aw ianie im rozgrzeszenia ustało.

Ważną w tych spraw ach rzeczą byłoby i to, aby zakazano Duchow­

nym sk arżen ia do sąd u tych p arafian , k tó rzy swe żale i skargi k do K onsystorzy ~k w noszą.

h Słowo podkreślone ręką autora.

H Fragment podkreślony ręką autora.

H J. w.

74 Bar (łac. Antibarum) - arcybiskupstwo na wybrzeżu czarnogórskim (dawna Jugosławia). Ks. Stojałowski otrzymał 17 X 1894 r. kanoniczną zgodę na in- kardynację do tejże archidiecezji. Catalogus universi venerabilis cień saecularis et regularis archidioecesis Leopoliensis ritlusl pro anno Domini 1895, Leopoli 1895 s. 160.

75 Ks. Stojałowski do chwili ekskomuniki związany był z archidiecezją lwow­

ską ob. łac.

^ F ra g m e n t podkreślony ręką autora.

[19]

S STOJAŁOWSKI DO J. BILCZEWSKIEGO - LISTY 405

ńcu niech mi będzie w olno dodać, że jakkolw iek powyższe

^ d z e n i a m oje n ie zaw ierają w sobie zrzeczenia się p ro g ram u

° ŚVV1 < iiańsko-ludow ego, a przyłączenia się d o k ieru n k u konserw a- ctirZCŚ o czy katolicko-narodow ego - a więc też nie zawierają zrze- tywn.e8 sie przyzwoitej i rzeczowej polem iki o tych kwestiach, to jed- C? uważałbym za n ajp o trzeb n iejsze dla Bożej chwały i d o b ra ludu, nak stronnictw a sto jące na gruncie k ato lick im i na fundam encie ażeJ , w C hrystusa z so b ą w spółdziałały — bo tylko w ten sposób difsię u nas wyplenić socjalna d em o k racja i antychrześcijańskie kie­

runki.

We Lwowie 26 czerwca 1901 X. Stanisław Stojałow ski -*

List 3

Ks, S tanisław Stojałow ski do a b p a Jó zefa Bilczewskiego Oryg.: A B M M K L Tfeczka: Ks. Stojałow ski, b. sygn.

W B ielsku dnia 11 p a ź d z ie rn ik a ] 1 9 0 1 a Najprzewielebniejszy i N ajdostojniejszy J[aśnie] W [ielm ożny] K się­

że A rcybiskupie!

Wróciwszy do d o m u , szukałem w A dm inistracji czy nie n a d e ­ szło pism o w spraw ie przyjęcia do archidiecezji lwowskiej, ale go nie ma, więc n ie nadeszło. A le o tym w spom inam tylko d la w iad o ­ mości Waszej A rcybiskupiej M ości, b o sk o ro znam treść jego z u st­

nego ośw iadczenia N ajprzew [ielebniejszego] J[aśnie] K siędza A rcybi­

skupa, to mi o pism o nie c h o d z i77'. O śm ielam się tylko spraw ę tę polecić łaskawej pam ięci Waszej A rcybiskupiej M ości; z mej strony wnosząc tę prośbę odparłem zarzut śp. Ks. B[iskupa] Łobosa i J[ego]

E[kscelencji] Ks. K a rd y n a ła ] Puzyny, którzy m o je należenie do in ­ nej diecezji 78 przedstaw iali ja k o przebiegłość i chęć usunięcia się spod karności kościelnej.

a List pisany czarnym atramentem na czterech stronicach liniowanego pa­

pieru formatu in folio. W lewym górnym rogu wydrukowany znak graficzny, otwarta księga, kielich mszalny z hostią, krzyz i kotwica. Nieco wyżej ręką sekretarza adresata lub archiwisty napis ołówkiem: „Stojałowski”.

76 Mowa o siedzibie administracji gazet redagowanych i wydawanych przez ks. Stojałowskiego.

77 W rzeczywistości ks. Stojałowski nigdy nie doczekał się już ponownej in- kardynacji do archidiecezji lwowskiej ob. łac.

78 Por. list 2, przypis 74.

(11)

406 JÓZEF WÓLCZAŃSKI

[20]

C o d o re k o le k c ji 79 n ap isałem do O O . R e d e m p to ry stó w i jeżel z ich strony nie będzie przeszkody z pow odu b ra k u miejsca lub t[yiJ p[odobnych], to o d p ra w ię rek o le k c je w d n ia c h o d 2 8 d o 31 paźJ d z ie rn ik a 80.

A teraz, poniew aż Najprzew[ielebniejszy] J[aśnie] W[ielmożny] Ksiądz A rcybiskup był ta k łaskaw y, że m ię wezwał, abym w razie potrzeby do N iego się zw rócił, p rz ed staw ię m ały o b ra z e k teg o , w jak i sposób toczyli 10 lat w alk ę p rzeciw ko m n ie nasi „w ładzę m ający”.

D o k u m en ta, k tó re załączam 81, to są resztki, n iedobitki z tego po­

w odu, że p rzez w ybór m ój na posła d o rady p ań stw a 82 83 * * * * nie mogli ju ż tych kilku grzyw n w yciągnąć na m n ie p rz e d te m , w ięc teraz od razu ze w szystkim się w alą.

Thkich grzywn zap łaciłem i odsied ziałem na tysiące, w ięc zrozu­

m ie W asza A rcy b isk u p ia M ość, że uwierzyć w n a w ró c e n ie tych Sza- włów m i tru d n o , tym b ard ziej, że i przy o s ta tn ic h w yborach postą­

pili ze m n ą zd rad zieck o . A le o tym kiedy indziej.

O b e c n ie te cztery o d razu n asłan e w ezw ania, a zwłaszcza ta pro­

śba o o tw arcie k o n k u rs u 82 m nie zastanaw ia, a to z teg o powodu:

P rzed p aru m iesiącam i ostrzeżono m nie, że pew ien adw okat ze Lwo­

wa w yszukuje w C ieszynie (bo wówczas jeszcze tam byłem ), czy ja co k o m u n ie je ste m w in ien , aby m oje długi w ykupić i przeciw mnie b ro ń zbierać. N a szczęście nic nie znalazł, bo jestem ostrożny i uni­

kam ro b ie n ia długów .

Tem u też, co m ię skarży, n ie je ste m w in ien a n i centa; zaskarżył m nie w O paw ie, d o k ą d na te rm in nie m ogłem jech ać, w ięc zaocznie m ię zasądzono. P re te n s ję o p a rł n a tym, że p ro siłe m go ra z listow­

nie, aby z p re te n s ją do pew nego dłużnika się w strzym ał; o n z tego wysnuł, żem się zo bow iązał zapłacić!

N aciśnięty tedy ze wszystkich stron, ośm ielam się te n sm utny stan rzeczy p rzed staw ić W aszej A rcybiskupiej M ości.

79 Prawdopodobnie był to warunek przyjęcia go do archidiec. lwowskiej, wy­

sunięty przez abpa J. Bilczewskiego.

«o Zob. list 4.

81 Dokumentów tych nie udało mi się odnaleźć.

82 Ks. Stojałowski uzyskał mandat poselski do parlamentu austriackiego w Wiedniu 3 II 1898 r.

83 Otworzenie tzw. „konkursu do majątku” w świetle ówczesnego prawa od­

nosiło się do dłużnika obciążonego finansowymi zobowiązaniami. Oznaczało ono odebranie mu wszelkich praw obywatelskich, pozbawiało go mocy zarzą­

dzania majątkiem i korzystania z dochodów, upoważniało do ścisłej kontrol1 jego trybu życia, wreszcie prowadziło do śledztwa i procesu karnego. K. l u - r o w s k i , dz. cyt., t. 1 s. 36.

s s t o j a ł o w s k i d o j. BILCZEWSKIEGO - LISTY 407 [2l]

m otw arcie, że m i to ciężko i ja k ju ż n ie ra z w olałbym sie- Wy*nam ° " j ć j eżeU to czynię, to nie tylko o śm ielo n y łaskaw o- p o lecen iem Waszej A rcybiskupiej M ości, ale p rzede ścią i aby Wasza A rcybiskupia M ość m ógł d o k u m en -

n3ć, ja k im i śro d k am i zw alcza „k ato lick i konserw a- a tó i1 p r a g C a b ^ N a jd o s to jn lie js z y ] J[aśnie] W [ielmożny] Ksiądz A h\fkuo poznawszy z jakim i trudnościam i m am do walczenia, prze- G e Pże nie dla chciw ości, lecz ze rzeczyw istej p o trzeb y chciał- k° na ,> za p o śred n ictw em K onsystorza lw ow skiego u p o m n ieć u rzą- bym o co m i zab rał w o sta tn ic h dw u latach p o zo staw an ia na pro-

b0S\V chwili1^

gdy°ten

list Pisalem ’ w yczytałem w ,,G az[ecie] N ar[o d o - T ’ « Z e Wasza A rcybiskupia M ość wyjeżdża do W ila m o w ic « , -„ sie n n ie d o W iednia. TVm bardziej m i tedy przykro ten Ust wy.

sylać Ł z e „ścisk w ielki”, p ro szę m i p rz e to wybaczyć to ntewczes-

" 'w y r a S T c ź e ś ć najgłębszą

i

prosząc o

arcypasterskie

błogosław ien­

i e ,

kreślę się

W aszej

Arcybiskupiej

M ości

List

4

Ks.

Stanisław Stojałowski do abpa Józefa Bilczewskiego

Oryg.: A B M M K L Teczka: Ks. Stojałow ski, b. sygn.

W B ielsku 23/10 1901 a Pfochwalony] Jezu s Chr[ystus]!

N ajdostojniejszy i N ajprzew ielebniejszy J[aśm e] W [ielm ozny] K się­

że A rcybiskupie!

do utraty dóbr majątkowych wskutek otwarcia przez władzę świe­

cką konkursu do majątku ks. Stojałowskiego. i«ń?_ioi5 Wvdaw- 85 Gazeta Narodowa” wychodziła we Lwowie w latach 1862 19 . . y

i S t o r e m Srowied^alnym był Karol Stupnicki, funkqę redaktorów peł- 3 , ' S S ^ E T M t a y J w Romanowski, tuttonnm, Jan Dobtzansk, fisurował iako główny współpracownik. Polskie czasopisma, s. 186—1

*» M a m S c e - wieś k. Kęt w diecezji krakowskiej, miejsce urodzenia abp.

' ^ '¡ S ^ s L T czarnym atramentem na jednej stronicy liniowanego papieru formatu m folio. W lewym górnym rogu wydrukowany znak graft y.

księga, kielich mszalny z hostią, krzyż i kotwica.

Cytaty

Powiązane dokumenty

D alszy ciąg życiorysu tegoż biskupa Rudolfa pisany jest już mniej staranną ręką w X V I w ieku i kończy się słowami: „ut A poplexia dem ortui funus

leopoldiensis rit.. 1928, zwrócić się do Najprzewielebniejszych XX. Wiele innych uchw ał przytoczył i spraw ę archiwiwistyki ko­ ścielnej rzetelnie omówił już na

Jan Paweł, rozważając tę Tajemnicę, stwierdził, że: „Aby człowiek uwie- rzył, że jest zbawiony przez Boga, musi zatrzymać się pod Krzyżem Chrystusa.. Między Krzyżem

Beata Pawlik: A psychological and cultural profile of the Polish consumer The aim of this study was to identify factors of a psychological and cultural character, which may affect

Najkorzyśmiejszą formą integracji w opinii dyrektorów (94,1%), peda­ gogów szkolnych (96,9%) i nauczycieli (73,5%) jest rozwiązanie, gdy do szkoły masowej

Since simulation models require a certain level of detail for a likely representation of the overall performance of the system, existing port simulation models (non commercial)

Bekend is dat de markt voor MBS (multibody systems) software wordt geleid door de pakketten ADAMS en DADS; deze programma's kunnen dus als referentie dienen.. Vanwege de situatie

laatste wordt weliswaar niet gewerkt onder luchtdruk, maar indien zich obstakels in de ondergrond bevinden (bijv. grote keien) moeten deze verwijderd worden door mensen te laten