• Nie Znaleziono Wyników

TOM 84 ZESZYT 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "TOM 84 ZESZYT 3"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

P R Z Y R O D N I C Z E

(2)

Zalecono do bibliotek nauczycielskich i licealnych pism em M inistra Oświaty n r IV/Oc-2734/47

Wydano z pomocą finansową Polskiej Akademii Nauk

TREŚĆ ZESZYTU 3 (2231)

H. K o r p i k i e w i c z , 25 la t W ielkopolskiego P a rk u Narodowego. . . . 53

K. K a s p r z a k , Zasoby i rola bezkręgowców w glebach hydrogenicznych . 57 M. Z. S z c z e p k a, S. S o k ó ł , W łóknouszek płaczący — osobliwy grzyb n a ­ drzew ny i jego b io lo g ia ...62

G. B a r t o s z , „Słodkie” h e m o g l o b i n y ... . . . 66

T. B a r o w i e z, Sum Silurus g l a n i s ...67

Przegląd n au k neurobiologicznych Plastyczność neuronalna, uczenie się, pam ięć (oprać. J. G. V.) . . . 69

Drobiazgi przyrodnicze R eprodukcyjny „Big bang” czyli w ybuchow a aktyw ność rozrodcza (J. La- t i n i ) ... 70

G ranice możliwości reprodukcyjnych sam ca (J. L a t i n i ) ...71

W szechświat przed 100 l a t y ... 72

Rozmaitości ... 73

Recenzje G. E. S z u l c : Obsizczaja fenologia (S. R i a b i n i n ) ...74

A. D e r m e k : Grzyby (W. W o je w o d a ) ...75

W. S. Z d a n o w : A kvarium nyje rasten ia (M. Z. Szczepka) . . . . 75

N. F. R e j m e r s: Azbuka prirody. M ikroenciklopedia biosfery (M. Z. Szczepka) . . . 76

VNIRO — okeanografićeskije issledow ania prom ysłow ych rajonow mi- rovogo okeana (J. M a o ie jc z y k )... 76

S p i s p l a n s z

la. W IELKOPOLSKI PARK NARODOWY. Ozy koło jeziora Budzyńskiego. Fot.

W. S tro jn y

Ib. W IELKOPOLSKI PA RK NARODOWY. Jezioro Budzyńskie. Fot. W. S trojny Ila. TERASA ZALEWOWA W arty w Puszczykówku (zimą). Na horyzoncie w ie­

żowce szpitala kolejow ego w Niwce. WPN. Fot. H. Korpikiew icz

Hb. W IELKOPOLSKI PARK NARODOWY — zespół Mlii w odnych w jeziorze B u­

dzyńskim. Fot. Z. Denisiuk

U la. DĘBY ROGALIŃSKIE na łęgach nadw arciańskich. Fot. Z. Denisiuk

IHb. REZERWAT ŚCISŁY „Sarnie Doły”. O bum arły las brzozowy. Fot. Z. D enisiuk IV. W ŁÓKNOUSZEK PŁACZĄCY Inonotus dryadeus (Pers. ex Fr.) M urr. Fot.

W. S tro jn y

Ib. W IELKOPOLSKI PA RK NARODOWY. Jezioro Budzyńskie. Fot. W.

Ila. TERASA ZALEWOWA W arty w Puszczykówku (zimą). Na horyzonc żowce szpitala kolejow ego w Niwce. WPN. Fot. H. Korpikiew icz Hb. W IELKOPOLSKI PARK NARODOWY — zespół Mlii w odnych w jezio

dzyńskim . Fot. Z. Denisiuk

U la. DĘBY ROGALIŃSKIE na łęgach nadw arciańskich. Fot. Z. Denisiuk IHb. REZERWAT ŚCISŁY „Sarnie Doły”. O bum arły las brzozowy. Fot. Z. I IV. W ŁÓKNOUSZEK PŁACZĄCY Inonotus dryadeus (Pers. ex Fr.) Mu

S. Sokół

O k ł a d k a : BIELIK (BIRKUT) Haliaeetus albicilla (L.). Fot. W. S tro jn y

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A

TOM 84 ZESZYT 3

(ROK 102) M ARZEC 1983 (2231)

HONORATA KORPIKIEWICZ (Puszczykówko)

25 LAT W IELKOPOLSKIEGO PA RKU NARODOW EGO

W dniu 16 kw ietnia 1982 m inęło ćwierć w ie­

ku od chwili, kiedy rozporządzeniem Rady Mi­

nistrów utworzono W ielkopolski Ir1 ark iNarodo- wy. Z tej okazji wypada pokrótce przypom­

nieć ważniejsze wydarzenia z historii starań o WPN i przedstawić jego stan obecny.

Po raz pierw szy ideę utworzenia WPN w y ­ sunął na zebraniu Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika w Poznaniu w dniu 17 X 1922 roku profesor Adam Wodzi- czko — kierownik Zakładu Botaniki Ogólnej Uniw ersytetu Poznańskiego. A rtykuł pióra prof. Wodziczki na tem at potrzeby utworzenia Parku ukazał się w czasopiśmie „Kosmos” (t.

XLII, Lw ów 1923). Od tej chwili profesor Wo- dziczko staje się niestrudzonym szerm ierzem idei powołania Parku, której pozostaje wierny do końca sw oich dni. N iestety, mimo w ielk ie­

go poświęcenia i zaangażowania w sprawy przyszłego Parku, na realizację jego projektu trzeba było czekać aż 35 lat.

Ważnym wydarzeniem w historii starań o Park było powołanie, zarządzeniem ówczesne­

go ministra rolnictwa z dnia 16 IV 1932 r., dwóch rezerwatów częściowych: w Puszczyko­

wie (o powierzchni 239,44 ha) oraz w Osowej Górze (188,82 ha). W 1933 roku pow staje trzeci rezerwat (295,29 ha) z części -lasów tzw. Fun­

dacji Kórnickiej.

Symbolicznego otwarcia W PN dokonano

podczas sesji terenowej obradującego w Poz­

naniu XIV Zjazdu Lekarzy i Przyrodników Pol­

skich na ścieżce pomiędzy stacją kolejową Osowa Góra a jeziorem Kociołek. Obszar Par­

ku obejmował wym ienione trzy rezerwaty (723,55 ha). W 1935 roku powierzchnię tę zwię­

kszono jeszcze o 760,89 ha przez włączenie la­

sów państwowych m iędzy istoiejącym i rezer­

watami.

Po odzyskaniu niepodległości w 1945 roku komtymiuowano starania o prawne utworzenie Parku. Na czele grupy działaczy staje znów niestrudzony prof. Adam Wodziczko. Pierw ­ szym sukcesem jest zarządzenie Ministra Leś­

nictwa z din. 11 V 1946 r. uznające lasy Nad­

leśnictwa Ludwikowo za lasy ochronne. Nieza­

leżnie od niego 27 III 1946 oraz 22 III 1948 wychodzą rozporządzenia wojewody poznań­

skiego o ochronie krajobrazu oraz tworów przyrody z terenu projektowanego Parku. Roz­

porządzenie oparte jest na przedwojennej (z 1934 r.) ustawie o ochronie przyrody.

W kwietniu 1949 r. wychodzi nowa ustawa o ochronie przyrody wraz z odpowiednimi de­

kretami wykonawczymi. Pow staje też nowa Państwowa Rada Ochrony Przyrody oraz urząd Naczelnego Konserwatora Przyrody przy re­

sorcie leśnictwa. Na mocy tej ustawy, w dniu 16 IV 1957 r. ukazuje się rozporządzenie Rady Ministrów powołujące W ielkopolski Park Na­

(4)

54 W s z e c h ś w ia t, t. 84, n r 3/1983

rodow y (Dz. U. z 8 V 1957, mir 24, poz. 114).

Dyrektorem Parku zostaje m ianow any dr inż.

A lojzy M łynarek, który pełni tę funkcję do 1974 roku.

Tereny W PN położone są m iędzy trzem a miastami: Luboniem od północy, Mosiną od południa oraz Stęszew em od zachodu. W obrę­

bie Parku znajduje się m iasteczko Puszczyko-' wo, złożone z osad: Puszczykowo, Puszczyko­

w o Stare, zwane również Puszczykowem -Gór­

nym , Puszczykówko i Niwka.

LUBOŃ

Ryc. 1. K rajobraz W ielkopolskiego P a rk u N arodow e­

go. M oreny czołowe: DY — Dym aczewska, P I — Pi- skorzew ska, KR — K rosińska, PO — Pożegowska, PU — Puszczykowska, WI — W irska. Jeziora: 1 — Chomęcickie, 2 — Rosnowskie, 3 — Rosnowskie M a­

łe, 4 — Jarosław ieckie, 5 — P ojniki, 6 — lip n o , 7 — W itobelskie, 8 — P anieński S taw , 9 — Łódzko-Dym a- czeWskie, 10 — Góreckie, 11 :— Skrzynka, 12 — K o­

ciołek, 13 — Budzyńskie

Zgodnie z rozporządzeniem Rady M inistrów ogólna pow ierzchnia Parku w yn osi około 10 000 ha. Z tego praw ie połowa — to tzw.

otulina, czyli strefa ochronna, obejm ująca le ­ żące w śród lasów tereny zabudowane oraz po­

la uprawne. Pozostała część — to w łaściw y ob­

szar Parku, określany jako strefa rezerwato­

wa. Spośród 5090 ha strefy rezerw atow ej, znaj­

dującej się w zarządzie i adm inistracji Parku, około 4300 ha przypada na lasy i około 400—

500 ha na jeziora i inne wody. Pod ścisłą ochroną znajduje się 221 ha. Obszar chronio­

ny obejm uje najciekaw sze polodowcow e u tw o­

ry geom orfologiczne. Wzgórza m oreny czołow ej ciągną się od Dym aczewa przez Mosinę w kie­

runku Starego Puszczykow a i Wir. Są to m o­

reny: Dym aczew ska, Piskorzew ska, Krosińska, Pożegowska, Puszczykow ska i Wirska. N ajw yż­

szą jest morena Pożegow ska osiągająca 132 m mjp.m. Jest to, po Górze Moraskiej i Dziewiczej Górze trzecie pod względem w ysokości w znie­

sienie w w ojew ództw ie poznańskim.

Na terenie Parku znajdujem y bogaty system rynien polodow cow ych, w których naliczyć można około 40 m niejszych lub w iększych zbiorników w odnych — od m ałych, płytkich,

zarastających ii w ysychających staw ków , jak Zabiak, czy Pojniki, aż do największego jeziora Parku — jez. Łódzko-DymaczewsKiego, zajm u­

jącego ok. 140 ha. Za najpiękniejsze jezioro Parku jest uważane jez. Góreckie o pow. 103 ha i głębokości dochodzącej do 17 m etrów. Jest to najgłębsze jezioro Parku. W iele uroku doda­

ją m u dw ie wyspy: Zamkowa z ruinam i zam­

ku K laudyny uziałyńskiej w otoczeniu starych dębów oraz m niejsza, porośnięta szuwarem trzci­

now ym , zw ana Kopczyskiem . Oprócz jezior rynnow ych natrafiam y na oczka polodowcowe, których pięknym przykładem jest K ociołek o pow. 4,5 ha i głębokości 7,7 m.

D rum liny odnaleźć m ożem y w e wschodniej części Parku, nad jezioram i W itobelskim i Łó- dzko-D ym aczew skim , natom iast ozy napotyka­

m y pom iędzy Trzabawiem a Łodzią oraz nad S-W brzegiem jez. Skrzynka i Budzyńskiego.

Wschodnia część ozu nad jez. Budzyńskim zo­

stała podzielona głębokim i przekopami na pięć części, zw anych dziś Szwedzkim i Górami. W y­

kopaliska archeologiczne wskazują, że znajdo­

wało się tutaj grodzisko człow ieka prehistory­

cznego.

Teren W PN graniczy od południa i południo­

w ego wschodu z rozległą Pradoliną Warszaw- sko-Berlińską, którą płynęły w ody z tającego lodowca. Pom iędzy Pożegowem , a Rogaimem rozpoczyna się przełom owa dolina Warty, cią­

gnąca się aż do Obornik. Rzeka przebiła się przez wzgórza m oreny czołowej i opuściła pra- dolinę W arszaw sko-Berlińską zmieniając, na odcinku M osina-Oborniki, kierunek z równo­

leżnikow ego na południkow y.

W schodnią granicę Parku wyznacza Warta od ujścia Sam icy naprzeciw Rogalimka aż do w ielk iej w yd m y na południe od Lubonia, nie­

daleko m iejscow ości Czapury. Na tym odcinku przełom owej doliny oglądać m ożem y poszcze­

gólne terasy rzeki z w ydm am i na terasie środ­

kowej oraz rozległe piaszczyste łachy — zan- dry.

Na terenie W PN znajduje się w iele przyw le­

czonych przez lodow iec głazów narzutowych.

N ajw iększy z nich, o obwodzie 10,5 m znale­

ziono na m orenie Pożegowskiej. Obecnie jest to Pom nik Leśników. Jeden z m niejszych znaj-

Ryc. 2. Obszar istniejącego P ark u (zakreskowany) i projektow any powiększony P ark w raz z otuliną

(5)

W sz e c h św ia t, t. 84, n r 311983 55 dujący się niedaleko stacji Osowa Góra, został

poświęcony prof. Adamowi Wodziczce w 10-le- cie jego śmierci (lił5b r.). Głaz umieszczono w miejscu, gdzie w 1933 roku dokonano sym bo­

licznego otwarcia Parku.

W Parku znajdujem y 24 pom niki przyrody.

Jeden — to wspom niany wyżej Pomnak Leśni­

ków. Pozostałe — to 34 egzem plarze drzew po­

mnikowych, głów nie dębów i sosen.

Drzewostany znacznie zniekształcone przez niew łaściw ą gospodarkę leśną. N iew iele z nich można zaliczyć do zbiorowisk natural­

nych, do jakich należy zeapół lasu dębowo- -girabowego z udziałem w iązu polnego. W Parku przeważają drzewostany sosnow e i m ie­

szane (911% powierzchni leśnej) z udziałem dę­

bu (b%) i domieszką świerka (1%), buku (0,6%), brzozy (0,5%) i olchy (0,4%). Pozostałe 1,5%

przypada na inne gatunki drzew.

Najlepiej zachowane fragm enty lasów obję­

te są ochroną rezerwatową. N ależy do mch m. in. fragment lasu dębowo-grabowego na S-E brzegu jez. Góreckiego, a także przylega­

jący do niego stary las liściasty, ciągnący się wzdłuż drogi Pożegowo-Górka (Piez. „Grabi­

na”, przemianowany w 25 rocznicę śmierci prof. Wodziczki na rezerwat Jego imienia).

Stare sosny i dęby spotkać m ożem y na m ore­

nie Puszczykowskiej (Rez. „Puszczykowskie Góry”). Ochroną rezerwatową zostały też ob­

jęte drzewostany sosnow e w w ieku 170— 200 lat, rosnące na lew ym brzegu W arty od Pu- szczykówka do stacji PK P Puszczykowo.

Oprócz licznych rezerwatów leśnych w Parku mamy rezerwaty wodne (jez. Budzyńskie, Ko­

ciołek, Skrzynka i część zachodnia jez. Górec­

kiego z wyspami), rezerwat ptaków — „Cza- pliniec” na półw yspie pom iędzy jez. Łódzkim i Dymaczewskim, chroniący kolonię czapli si­

wej, oraz rezerw aty torfow iskow e (np. „Dę- bienko” niedaleko Stęszewa). Ogółem na tere­

nie Parku znajduje się 17 rezerw atów ścisłych o łącznej powierzchni 220,93 ha.

Pierw otne łasy tych terenów to głów nie zbio­

rowiska liściaste o przewadze dębu, z domiesz­

ką buku, grabu. Dziś projektuje się przebudo­

wę drzewostanów Parku w kierunku lasu na­

turalnego. Zakłada się, że po tych zabiegach dominować będzie dąb (75% drzewostanu), a sosna, dziś dominująca, zajmie tylko około 20%.

Planuje się także likw idację gatunków drzew obcych dla tych terenów. D otyczy to głównie drzew egzotycznych, sprowadzonych z kontynentu północnoamerykańskiego: żyw ot­

nika olbrzymiego Thuja gigantea, sosny Ban­

ka Pinus banksiana, sosny w ejm utki Pinus strobus, daglezji Pseudotsuga glauca, dębu czerwonego Quercus borealis m axim a, grocho­

drzewu Robinia pseudoacacia d czerem chy am e­

rykańskiej Padus serotina, a także gościa ze wschodu — czarnej sosny bałkańskiej Pinus ni- gra.

W 1975 r. na zlecenie Zarządu i Rady WPN został opracowany plan pow iększenia powierz­

chni Parku i jego zagospodarowania. Przyszły Park oprócz typow ego dla niżu krajobrazu w y ­ soczyzny morenowej z jezioram i oraz doliny

Ryc. 3. Jeden z zabytkowych dębów Quercus robur na Wyspie Zamkowej położonej na jeziorze Górec­

kim (rezerwat ścisły). Fot. H. Korpikiewicz przełomowej Warty ma chronić także krajo­

braz dna Pradoliny W arszawsko-Berlińskiej z charakterystycznym i terasami. Powiększony Park na wschodzie ma sięgać po Rogalin za­

m ykając w sw ych granicach rosnące na terasie zalewowej Warty kilkusetletnie pomnikowe dęby oraz łęgi rogalińskie, rezerwat czapli si­

wej A rdea cinerea i kormorana Phalocrocorax carbo w Krajkowie, a także lasy na prawym brzegu Warty na wysokości Puszczykowa. W części zachodniej obejmuje on rynnę Tomicką (rzeki Samicy) wraz z jeziorami: Tomickiem i W ielowiejskim oraz rezerwatem ptactwa wod­

nego i błotnego „Trzcielińskie Bagno". Otuliina

• . - ■: ■ * i: i

Ryc. 4. Rozlewiska rzeki Samicy koło Mosiny płyną­

cej wzdłuż północnej kraw ędzi Pradoliny W arszaw­

sko-Berlińskiej, stanowiącej południowo-wschodnią granicę P ark u . Fot. H. Korpikiewicz

(6)

56 W s z e c h ś w ia t, t. 84, n r 311983

Parku ma sięgać od zalewu rzeki Głuszynki ko­

ło G łuszyny i rynny kórnicko-zaniem yskiej z jeziorami na w schodzie po jeziora Strykow ­ skie i N iepruszew skie na zachodzie. Na połud­

niu otulina m a obejmować Czempiń a na pół­

nocy, podobnie jak obecnie, będzie graniczyć z Luboniem. Now e granice Parku zostały już w 1977 r. uzgodnione z M inisterstwem Adm ini­

stracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Śro­

d o w i s k a oraz M inisterstwem Leśnictw a i Prze­

m ysłu Drzewnego. Od tego czasu m inęło już 5 lat. I znowu, jak przed przeszło pół w iekiem , rozpoczyna się nowa batalia o Park. Jak długo będzie trwać?...

Przyroda Parku jest od lat narażona na n i­

szczenie z tym , że wprow adzenie w 1957 roku zabezpieczenia prawnego zwolniło, niew ątpli­

w ie, tem po dewastacji. Przepisy dotyczące Parku są jednak w ciąż łamane tak przez w y ­ cieczkow iczów , jak też przez instytucje i w ła­

dze terenow e. W związku z tym w Parku w ciąż giną coraz to now e gatunki roślin i zw ie­

rząt.

Na początku naszego w ieku ży ł tutaj szlacz- koń północny Colias palaenoeuropom e — pię­

kn y m otyl o żółtych skrzydłach z czarną ob­

wódką. Dziś już się go nie obserwuje. Przypu­

szcza się, że jego w yginięcie może być związa­

ne ze zniszczeniem naturalnych stanowisk bo­

rówki bagiennej Vaccinium uliginosum , na których żerowała gąsienica szlaozkonia. Nie spotyka się też w Parku ślim aka austriackiego Cepaea vindobonensis o kulistej skorupce z z charakterystycznym i pięciom a czarnymi pas­

kam i, żyjącego niegdyś licznie w suchych la­

sach i zaroślach. W yginęła również fauna za­

lesionej w ydm y w Puszczyków ku, a w szcze­

gólności najw iększy polski skorek — obcężnica nadbrzeżna Labidura riparia. Gatunkiem obcym w Parku jest piżmak am erykański Fiber zib e- thicus. Piżm ak jednak lubi czyste wody i to prawdopodobnie jest przyczyną obserwowane­

go ostatnio spadku pogłowia. W chw ili obecnej najw ięcej szkód w drzewostanach Parku w y ­ rządza brudnica m niszka L ym a n tria monacha, której gąsienice żerują na drzewach iglastych, głów nie świerku. W Parku brudnica rozmno­

żyła się tak bardzo, że atakuje także drzewa liściaste i krzewy.

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w y g in ę­

ła w Parku kaldezja dziew ięciornikow ata Cal- desia parnassifolia, rzadka roślina błotna, ros­

nąca niegdyś nad brzegami jez. Góreckiego. Na liście zagrożonych gatunków znajdują się już rosiczki D rosera, rosnące głów nie nad jez.

Skrzynka.

Teren Parku jest bardzo zaśm iecony. P u sz­

czykow o nie ma w ysypiska * i jego m ieszkańcy w yw ożą śm ieci do lasu, pozostaw iając je czę­

sto bez zakopyw ania. Parow y erozyjne na sto ­ ku Góry Pożegow skiej w datach pow ojennych zostały zasypane śm ieciam i, które przywożono całym i pociągami z terenu Poznańskiej D yrek­

cji kolejow ej.

* O d k o ń c a 1982 r. PG K 1M w M o s in ie w y d z ie r ż a w ia p o ­ j e m n i k i i w y w o z i ś m i e c i t a k ż e z p o s e s j i p r y w a t n y c h (p r z y p . a u t .) .

Na północy Parku, przy samej jego granicy, znajdują się Poznańskie Zakłady Nawozów Fosforowych. Zakłady spuszczają ścieki do W arty i em itują do atm osfery w iele zanieczy­

szczeń, głów nie tlenki siarki, toksyczne dla roś­

lin, a także • skażające i zakwaszające glebę.

Przy dużej w ilgotności powietrza tlenki siarki reagują z parą wodną dając kwas siarkowy, który opada na ziem ię. Opłakanym skutkiem tej ubocznej działalności Zakładów jest wygląd lasu Uroczyska K ątniki w północnej części W PN, gdzie giną masowo piękne sosny. Rów­

nież w centrum Parku, jak w ykazały badania, zanieczyszczenie powietrza jest dużo większe niż dopuszczalne dla terenów chronionych.

Atm osferę Parku zanieczyszcza nie tylko Lu­

boń i pobliski Poznań, ale także kotłow nie cie­

plarń i dom ów m ieszkalnych.

Na terenie Parku usytuow ane są trzy zakła­

dy lecznicze i osiedle dom ków letniskowych

„Pom etu”. Sanatorium przeciwgruźlicze w Lu­

dw ikow ie, zajmujące 40 ha, zostało oddane do użytku w 1927 roku i do dnia dzisiejszego nie udało się przenieść go w inne m iejsce. Sana­

torium spuszcza zakażone ścieki do jeziora Bu­

dzyńskiego (rez. ścisły!), które na dodatek, po zdrenowaniu terenu pod szpital PK P, stało się bezodpływ ow e i nie ma już warunków do sa­

m ooczyszczania się.

Nad jez. Góreckim (częściowo rez. ścisły) otwarto po w ojnie prewentorium przeciwgruź­

licze dla dzieci (25 ha), które spuszcza ścieki w prost do wody. Od lat postuluje się przenie­

sienie prewentorium poza teren WPN, a w je­

go budynku urządzenie Muzeum Parku, znaj­

dujące się obeonie w bardzo trudnych warun­

kach lokalow ych w Puszczykowie.

W iele szkody przyniosło Parkowi usytuow a­

nie na jego terenie Szpitala PKP, zbudowanego w latach siedem dziesiątych. Tak się jakoś skła­

da, że K oleje Państw ow e już raz się Parkowi przysłużyły, zwożąc do parowów nad jez. Bu­

dzyńskim wagony śmieci... Pomimo licznych protestów Rady i D yrekcji Parku oraz działa­

czy społecznych, pomimo zaproponowania 8 in­

nych lokalizacji, PK P nieform alnie i niezgod­

nie z prawem staw ia na obszarze W PN szpi- tal-gigant, o jedenastu piętrach, a obok niego hotel dla personelu i kotłow nię z 40-m etrowym kom inem . W szystko to powstaje w m iejscu, gdzie przepisy zabraniają wznoszenia budowli w yższych niż dwukondygnacyjne. Zdrenowanie terenu pod szpital obniżyło poziom wód grun­

tow ych tak znacznie, że jez. Budzyńskie stało się bezodpływ ow e i w okolicy w yschło w iele studni. Dopiero gdy przycichła burza prasowa i szpital stał się faktem , w yszło na jaw, że „do­

bro ludzi chorych” i „interes społeczmy”, o któ­

rym tak często m ów ili zw olennicy budowy szpi­

tala w Parku polegał na tym , że naczelny le­

karz DOKP m iał prywatną działkę w łaśnie w pobliżu szpitala ... Szpital, który miał m ieć trzystopniow ą oczyszczalnię ścieków i miał być opalany gazem ziem nym , spuszcza ścieki do W arty praktycznie nieoczyszczone, a opalany jest m iałem w ęglow ym , w ybitnie zanieczysz­

czającym środowisko. Nasuwa się przykry

(7)

W sz e c h ś w ia t, t. 84, n r 311983 57 wniosek, że jeżeli dalej pozwoli się na takie

dewastowanie naturalnego środowiska przyrod­

niczego, to bliska jest chwila, gdy w Polsce bę­

dzie tylu chorych, że zabraknie dla nich szpi­

tali, choćbyśmy przeznaczyli pod ich budowę wszystkie Parki Narodowe razem wzięte...

Nie ucichła sprawa szpitala, kiedy inni re­

prezentanci interesów prywatnych dokonali następnego zamachu na Park: Zakłady Meta­

lurgiczne „Pom et” w Poznaniu zajęły 12 ha pól przylegających do jez. Małego Rosnowskie- go z przeznaczeniem na budowę dacz. Znowu wszystko dzieje się tak, jakby prawo w ogóle nie istniało. W brew protestom Dyrekcji, Rady Parku i działaczy społecznych rusza budowa domków, której nie powstrzymuje naw et zakaz wydany przez Ministra Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska 12 II 73. Dziś nad je­

ziorem stoją eleganckie dacze, ścieki płyną do wody, a zapach spalin i głośna m uzyka straszą już z daleka.

Sprawa szpitala w Niw ce i działek „Pom etu”

skończyła się dla pierwszego i w ieloletniego Dyrektora Parku, zasłużonego dla ochrony przyrody dr inż. Alojzego Młynarka... odwoła­

niem ze stanowiska. Na znak protestu złożył także swoją funkcję przewodniczący Rady Par­

ku, prof. Akademii Rolniczej, dr hab. Bohdan Kiełczewski (1975), a w cześniej, swoim w ystą­

pieniem z Rady zaprotestował przeciw łamaniu praworządności zasłużony krajoznawca mgr Franciszek Jaśkowiak.

Od paru lat Park ma nowe zm artwienie. W jego pobliżu odkryto pokłady w ęgla brunatne­

go, w związku z czym w ysunięto projekt bu­

dowy kopalni 'odkrywkowej. Złoża zaczynają

się na terenie Parku i ciągną aż do Kościana i Gostynia. Planowana odkrywka, ze względu na swój wydłużony kształt, otrzymała krypto­

nim „Rów”. Miałby on m ieć 60 km długości, 3— 5 km szerokości i do 300 m głębokości. W y­

dobycie węgla spowodowałoby jednak szkody szacowane na około 630 mld złotych. Nie w li­

czamy tu, oczywiście, strat nieprzeliczalnych na złotówki, jak zniszczenie Parku. Odkrywka, która starczyłaby na około 15 lat, spowodowa­

łaby zakłócenie obiegu wody na ogromnym obszarze 20 000 km 2. Obniżyłaby się znacznie produkcja rolna. Byłoby to prawdziwą klęską dla słynącej z rolnictwa W ielkopolski. Likw i­

dacji uległyby PG R-y w Manieczkach, Czem­

piniu, Goli i kombinat w Pudliszkaeh. Należa­

łoby w ysiedlić mieszkańców około 50 miejsco­

wości. Poznań utraciłby ujęcie wody pitnej.

Trudno naw et przewidzieć w szystkie skutki tej działalności, które można przyrównać do kata­

strofy ekologicznej, jak pisał w sw ym proteście do władz wojewódzkich w Poznaniu Senat Akademii Rolniczej (styczeń 1981 r). W efek­

cie licznych protestów zw yciężył zdrowy roz­

sądek i inw estycje zostały wstrzym ane. Miej­

m y nadzieję, że na zawsze.

Z powyższych, sm utnych przykładów w yni­

ka, że W ielkopolski Park Narodowy, pomimo zabezpieczenia prawnego, jest wciąż narażony na niszczenie. W dwudziestopięciolecie jego ist­

nienia dochodzimy do paradoksalnego wniosku, że Park, utworzony dla ochrony biocenoz i krajobrazu sam wym aga ochrony, aby mógł spełniać funkcje, dla których został powołany.

Chrońmy więc Park w imię poszanowania na­

szego wspólnego dobra.

KRZYSZTOF KASPRZAK (Poznań)

ZASOBY I ROLA BEZKRĘGOWCÓW W GLEBACH H Y D RO G EN ICZN YCH

Gleby hydrogeniczne (hydromorficzne) są glebami międzystrefowymi pow stającym i głównie pod w pły­

wem działalności wód płynących, stagnujących i g ru n ­ towych. O właściwościach tych gleb decydują przede wszystkim czynniki lokalne (np. w arunki wilgotno­

ściowe, intensywność sedym entacji osadów m ineral­

nych i organicznych), w m niejszym natom iast stop­

niu w arunki klim atyczne. Do gleb hydrogenicznych należą głównie gleby mułowe i mułowo-glejowe pow ­ stające w pobliżu lub w strefach (pobrzeże, litoral) zbiorników wodnych z m ułu i szczątków organicz­

nych osadzających się w zastoiskach wodnych pod­

czas długotrw ałych zalewów, gleby torfow e w ykształ­

cające się na torfow iskach lub w strefach zbiorni­

ków wodnych oraz gleby m urszowe pow stające z gleb torfowych w wyniku zm ian hydrologicznych w y­

wołanych naturalnym lub sztucznym odwodnieniem.

Gleby te rozw ijają się pod w pływ em dużego uw il­

gotnienia, spowodowanego wysokim stanem wody gruntowej i rozwoju roślinności hydrofilnej oraz w y­

kazują nadm ierne przesycenie wodą, oglejenie i tor- fienie szczątków organicznych. Innym rodzajem gleb

hydrogenicznych są gleby napływ ow e pow stające w w yniku przemieszczania cząstek glebowych przez wo­

dy płynące, które osadzają je w innych miejscach.

Gleby te różnicowane są (np. na aluw ialne i delu- wialne) zależnie od sposobu transportu, jego długo­

ści oraz miejsc sedym entacji unoszonych cząstek osa­

dów. Hydrogeniczne gleby napływowe typu m ad ini­

cjalnych o postaci kam ienisto-żw irow atej, rzadziej piaszczystej lub gliniasto-piaszczystej szczególnie do­

brze rozwinięte są w dolinach rzek i potoków gór­

skich. Mady inicjalne są glebam i bardzo prym ityw ­ nymi, podlegającym i sitałym zalewom, niekiedy dość długotrw ałym , naw et przy niskim stanie wody w pobliskim cieku. Zazwyczaj są to gleby wieloczło­

nowe składające się z w arstw o bardzo różnej grubości i składzie mechanicznym, co uzależnione jest głównie od w arunków , w jakich w arstw y te zostały osadzone na brzegu. Zasadniczy w pływ na intensyw ­ ność sedym entacji w arstw osadów ma szybkość prądu wody w cieku. Na najniższych tarasach dolin w ystę­

p u ją osady najmłodsze, które odznaczają się n a j­

większym uwilgoceniem. M ady najm łodsze są naj-

(8)

58 W s z e c h ś w ia t, t. 84, n r 311983

Ryc. 1. Zarośla w rześni Myricaria germanica i w ierzb Salicetum na osadach aluw ialnych (mady inicjalne) w dolinie potoku Biała W oda koło W roniego W ierchu w M ałych Pieninach (rezerw at „Biała W oda”). Fot.

K. K asprzak

częściej zalew ane, co pow oduje naniesiienie nowej w arstw y substancji organicznych i m ineralnych lub zabranie w arstw poprzednio odłożonych, czego rezu l­

ta te m je st przerw anie procesu glebotwórczego. Na madach, zależnie od ich w ieku i typu w ystępują zbio­

row iska roślinne o bardzo różnych stadiach sukcesji, prow adzącej np. w K arpatach od zarośli w rześni M y­

ricaria germanica (ryc. 1), rozw iniętych na m adach inicjalnych (ryc. 2), poprzez wierzbow iska (Salicetum ), do zbiorow isk olszyny karpackiej A ln etu m incanae (ryc. 3). G leby hydrogeniczne dobrze rozw ijają się także w pobrzeżu zbiorników wodnych, będącym strefą graniczną m iędzy lądem a wodą. S trefa ta ch a ­ rak tery zu je się intensyw nie przebiegającym i proce­

sami akum ulacji au to - i allochtonicznej m aterii o r­

ganicznej, której k o ncentracja w pow ierzchniow ych w arstw ach sięga do 98% suchej m asy oraz silną ero­

zją brzegów. W spółdziałanie tych procesów decyduje nie tylko o tw orzeniu się gleby, ale tak że o przesu­

w aniu się granicy lądu i wody.

Większość dotychczasowych bad ań bezkręgowców prow adzono przede w szystkim w różnych ekosyste­

m ach n aturalnych, zwłaszcza lasach, łąkach i polach upraw nych (agroekosystemach). S tan poznania zaso­

bów i ro li bezkręgow ców w glebach hydrogenicznych jest bardzo nierów nom ierny, a bardziej szczegółowe dane dotyczą tylko gleb pow stających w zalew anej strefie pobrzeża jezior, gleb torfow o-bagiennych oraz niektórych typów m ad inicjalnych. W pracach o cha­

rak terze faunistycznym b rak je st także najczęściej dokładnych ocen statystycznych reprezentatyw ności ze­

branego m ateriału, zwłaszcza zróżnicowania g atunko­

wego i zagęszczenia zw ierząt oraz oceny roli tych zw ierząt w środow isku. D ostarczają one natom iast szczegółowych danych dotyczących składu gatunko­

wego poszczególnych grup w ystępujących w tego ro ­ dzaju środow isku, czego przykładem m ogą być opra­

cowania skąposzczetów i chrząszczy zasiedlających gleby inicjalne w m asyw ach górskich.

B adania skąposzczetów prow adzone przez au to ra w Pieninach (K asprzak 1979) w ykazały, że w zależności od postaci gleby oraz rodzaju w ykształconego na niej zbiorowiska roślinnego fauna skąposzczetów z rodzi­

ny - wazonkoweów gleb inicjalnych jest bardzo zróż­

nicow ana. W żw irow iskach porośniętych przez w rze­

śnię jedynym dom inującym i stale w ystępującym w tym środow isku gatunkiem jest Buchholzia appendi- culata, a liczne pozostałe gatunki w ystępują w tym środow isku zupełnie przypadkowo. Spowodowane to jest niew ątpliw ie okresowym zalew aniem przez wody pobliskich cieków, k tóre pow oduje niszczenie fauny przez jej w ym yw anie lub zasypyw anie grubą w arstw ą now o naniesionych aluwiów. Poza tym środowisko to je st ubogie w butw iejące szczątki organiczne, których b rak może być czynnikiem ograniczającym w ystępo­

w anie wiielu gatunków wazonkoweów. W zalew anych glebach pienińskich zespołów olszyny karpackiej, cha­

rakteryzujących się w porów naniu ze żwirowiskam i w iększą zaw artością szczątków organicznych, przew a­

żający udział m ają natom iast przedstaw iciele rodzaju Fridericia. Szczególnie specyficzna fauna skąposzcze­

tów w ykształcona jest w wodach interstycjalnych (hyporeicznych) w ystępujących w górskich m adach inicjalnych rozw iniętych w dolinach rzek i potoków, gdaie w ystępuje cały szereg innych rodzin skąpo­

szczetów w odnych (Aeolosom atidae, Potamodrilidae, Naididae, Tubificidae, Lum briculidae, Haplotaxidae).

W południow ej Polsce w środow isku tym dom inują Pristina m enoni i P. foreli (Naididae) (Kasprzak 1980).

W Pieninach częste są także Stylodrilus heringianus, S. brachystylus, niektóre gatu n k i z rodzaju Trichodri- lus (Lum briculidae) i H aplotaxis gordioides (Haplota- xidae). P orów nanie fauny skąposzczetów wodnych osadów aluw ialnych i potoków w skazuje na dość dużą odrębność tych dwóch środowisk, co w ynika z n ie­

w ielkiego przenikania tych zw ierząt z potoków do osadów aluw ialnych. W przybrzeżnych nam uliskach rzek nizinnych, tworzących swoistego rodzaju m uli- ste m ady inicjalne (ryc. 4), rozw ija się autochtoniczna fau n a skąposzczetów, dla której stały spadek wody w korycie rzeki stw arza korzystne w arunki rozwoju (K asprzak 1976). W środow isku tym zaznacza się ilo­

ściowa przew aga lim no- i pelofilnych gatunków T u ­ bificidae, zwłaszcza Lim nodrilus hoffm eisteri, których liczebność sięga do 9 • 104 osobników na 1 m2. Udział gatunków zw iązanych ze środowiskiem prądow ym jest tu taj niew ielki i ogranicza się do mezoreofilnego Po- ta m o th rix m oldaviensis.

B adania prow adzone przez Paw łow skiego (1967) na B abiej Górze w ykazały, że strefa dna żw irowisk jest jednym z najlepiej w yodrębnionych pod względem fau n y chrząszczy środow isk babiogórskich. Podobnie ja k w innych górskich m asywach Europy Środkowej i Azji Środkow ej szczególnie charakterystycznym i ga­

tunkam i chrząszczy w żw irow iskach są przedstaw i- Ryc. 2. K am ieniska porośnięte -wrześnią Myricaria germanica w dolinie potoku Biała Woda w Małych Pieninach (rezerw at „Biała W oda”). Fot. K. K asprzak

(9)

W sz e c h ś w ia t, t. 84, n r 311983 59

Ryc. 3. Olszyna karpacka A ln etu m incanae na glinia­

stych m adach inicjalnych na Równi Czorsztyńskiej w Pieninach. Fot. K. K asprzak

ciele rodzaju Bem bidion (B . m illerianum , B. confor- mae, B. andreae, B. tricolor, B. decorum, B. genicu- latum) oraz Tachys ąuadrisignatus, Sten u s biguttatus, S. gracilipes, H ypnoidus dermastoides ąuadriguttatus, Atheta currax i Dryops viennensis. W babiogórskich zbiorowiskach olszyny karpackiej skład fauny chrzą­

szczy jasit odmienny w różnych strefach. Na dnie te ­ go zbiorowiska gatunkam i charakterystycznym i są La- thrim aeum atrocephalum i Tachinus corticinus, w strefie ru n a M antura rustica i Scleropterus serratus, natom iast w strefie koron Cantharis pallida i Ano- plus roboris. Spośród licznych środowisk Babiej Góry zamieszkałych przez chrząszcze żw irow iska są pod względem składu gatunkowego tych owadów n a jb a r­

dziej podobne do zbiorowisk olszyny karpackiej. Po­

twierdza to w nioski w ynikające z badań florystycz- nych prowadzonych na żw irow iskach Skaw iny i S ka­

wy przez Zarzyckiego (1956). Ze względu na skład fauny chrząszczy babiogórskie zbiorowiska olszyny karpackiej zajm ują pośrednie stanow isko w stosun­

ku do żwirowisk i buczyny karpackiej (Fagetum car- pathicum), a większe podobieństw o do żwirowisk niż buczyny uzasadnia wyłączenie olszyny karpackiej ze środowisk leśnych.

Strefa pobrzeża zbiorników w odnych była w po­

równaniu z typowymi środow iskam i lądow ym i i wod­

nymi badana w w ąskim zakresie, a stosunkowo w ię­

cej uwagi poświęcono jedynie pobrzeżu jezior. L ite­

ratu ra limnologiczna w skazuje na dużą odrębność strefy pobrzeża jezior w porów naniu ze strefam i cen­

tralnym i (litoral, profundal) pod względem składu chemicznego wody i osadów (gleby). Należy podkre­

ślić, że jest to także środowisko o zróżnicowanej ta k ­ sonomicznie i bogatej ilościowo faunie bezkręgow­

ców. W glebach i osadach pobrzeża w ystępuje nie ty l­

ko wiele gatunków zam ieszkujących strefy sąsiednie (wybrzeże i .litoral), ale także grupy lub gatunki cha­

rakterystyczne wyłącznie dla tej strefy. Szczególnie często i licznie w glebach, osadach i zwałach szczą- tków organicznych tw orzących niekiedy dno okreso­

wych małych zbiorników przyj eziornych, w ystępują skąposzczety, kom ary, m uchówki z rodziny Heleidae, Tiuplidae, Tdbanidae i mięczaki. Środowisko to cha­

rakteryzuje się nie tylko dużą liczbą w ystępujących taksonów m akrofauny (do około 40 rodzin i rzędów), ale także wysoką ich liczebnością (do około 150 • 103 osobników • m-* przy (zagęszczeniu całości bezkręgow-

Ryc. 4. Przybrzeżne nam uliska w dolinie rzeki Wełny koło Barkowa (woj. poznańskie). Fot. K. Kasprzak

ców rów nym 220 • 108 osobników * m~2) oraz dużym zróżnicowaniem pionowego rozmieszczenia fauny.

Szczególnie wysokie jest ono na granicy lądu i wody w środowiskach o dużej ilości zgromadzonej m aterii organicznej. Średnie w artości biomasy bezkręgowców w glebie i osadach pobrzeża są na ogół znacznie wyż­

sze od biomasy tych zwierząt w bentosie pozostałych stref jezior. W ynika to z faktu, że w bentosie lito- ralowym i profundalow ym dom inują często wyłącznie form y mniejsze w porów naniu z masowymi często po- jaw am i w pobrzeżu form dużych (Pieczyńska 1972).

Są to nie tylko zwierzęta o najw iększym udziale w całości biomasy fauny, ale charakteryzujące się tak ­ że największym ciężarem osobniczym. Praw idłow o­

ści te nie spraw dzają się w przypadku, kiedy bada­

niam i objęta jest tylko w ybrana grupa zwierząt, a niie całość fauny. W śródpolnym eutroficznym i poli- miktyoznym Jez. Zbęchy, położonym w środkowej Wielkopolsce na terenach o intensyw nej gospodarce rolnej, w ykazano na przykład, że zarówno biomasa, jak i liczebność skąposzczetów są w yraźnie mniejsze w strefie pobrzeża i najpłytszego litoralu niż w stre­

fie litoralu, gdzie zagęszczenie tych zwierząt oraz ich różnorodność gatunkow a są najw iększe (Kasprzak 1980). Zgrupowania bezkręgowców pobrzeża są mało stabilne w czasie, co związane jest z bardzo szybko zachodzącymi zm ianam i w arunków środowiskowych, zwłaszcza w ahań poziomu wody. Zmiany składu i li­

czebności fauny w skutek przesuw ania się granicy lądu i wody polegają na zwiększeniu się liczebności fauny wodnej (muchówki z rodziny Chironomidae, skąpo­

szczety z rodziny Tubijicidae, obunogi: A sellus aqua- ticus) i redukcji liczebności fauny glebowej (skoczo- gonki, dżdżownice, wazonkowce) w glebach okresowo zalewanych wodą w skutek podnoszenia się jej pozio­

mu w jeziorze.

N ajdokładniejsze jak dotąd kompleksowe oceny za­

sobów całości fauny bezkręgowców, zarówno glebo­

wych jak i wodnych, zalewanych gleb torfow o-ba- giennych (bagien) w tajdze i strefie lasów miesza­

nych europejskiej części Zw. Radzieckiego oraz w ta j­

dze zachodniej Syberii przeprow adziła Kozlovskaja (1976). Oceniła ona udział zwierząt glebowych i wod­

nych w zalewanych glebach bagien o różnej trofii w skazując na podstawowe różnice związane ze zmia­

nam i zagęszczenia, zróżnicowania gatunkowego i skła­

du taksonomicznego (tab. 1). W środowisku tego typu

(10)

60 W s z e c h ś w ia t, t. 84, n r 311983 T a b e l a 1. U d z ia ł f a u n y g le b o w e j i s ło d k o w o d n e j w z a l e w a n y c h g le b a c h t o r f o w o - b a g i e n n y c h

o r ó ż n e j t r o f i i

F a u n a g le b o w a F a u n a s ło d k o w o d n a

B a g n a : e u t r o f ic z n e m e z o t r o f ic z n e o l ig o t r o f ic z n a

L ic z b a g r u p t a k s o n o m ic z n y c h : d u ż a ś r e d n ia m a ła

L ic z e b n o ś ć i b io m a s a : d u ż a ś r e d n ia m a ła

L ic z e b n o ś ć d ż d ż o w n ic : b a r d z o d u ż a m a ła b r a k

D o m in a n t y l ą d o w e : d ż d ż o w n ic e , l a r w y m a łe s t a w o n o g i, m a łe s t a w o n o g i, w a ­ m u c h ó w e k l a r w y m u c h ó w e k , z o n k o w c e

w a z o n k o w c e

D o m in a n t y w o d n e : m ię c z a k i b r a k w r o t k i, w io ś la r k i,

w i d ł o n o g i

W ed .iu g d a n y c h K o z lo v s k e j 1976, z m ie n io n e .

charakterystyczne je st wysokie zagęszczenie w od­

nych i glebowych mięczaków, stawonogów i skąpo­

szczetów. W śród glebowych bezkręgowców przew aża­

ją pod względem biom asy dżdżownice, a pod w zglę­

dem liczebności zdecydowanie najw iększy udział m a­

ją skoczogonki (ponad 67% ogólnej liczebności fauny glebowej). F au n a w odna w ystępująca w tym środo­

w isku to głównie związane z m ałym i i płytkim i zbior­

nikam i eutroficznym i larw y m uchówek, mięczaki, obunogi i skąposzczety (70% ogólnej liczebności fau ­ n y wodnej), których działalność życiowa ulega ogra­

niczeniu w w yniku okresowego przesuszania bagien.

Z alew anie gleby, obejm ujące cały profil i pow odują­

ce w ytw arzanie się w arunków beztlenowych, szcze­

gólnie odbija się n a zm ianach zagęszczenia dżdżow­

nic. Pow oduje ono p raw ie całkow ite wyniszczenie tych zw ierząt, które w ystępują tylko na wyżej poło­

żonych m iejscach, z w yjątkiem nielicznych gatunków powierzchniowych. Zalew anie gleb torfow o-bagien­

nych pow oduje nie tylko zm iany w zagęszczeniu i taksonom icznym składzie fauny, a le odbija się także na pow staniu zm ian fizjologicznych w organizm ach tych zw ierząt. P rzykładem są wazonkowce i dżdżow­

nice, u których w ahania zaw artości w ody w ciele stanow ią 3—4% biom asy osobniczej. W glebach to rfo ­ wych i bagiennych poza zw ierzętam i m ającym i przy ­ stosow anie do życia w w arunkach dużych w ahań w il­

gotności środow iska w ystępują także g atunki o du­

żych zdolnościach regulacji gospodarki w odnej, np.

Lithobius forficatus (pareczniki). U niektórych g atu n ­ ków m uchów ek z rodziny C hironomidae zw iązanych z w iosennym i i zimowymi zalew am i obserwowano n atom iast stan diapauzy w okresie letnim .

Spośród w ielu zabiegów agrotechnicznych, stosow a­

nych na glebach bagiennych i torfow ych, szczególnie duży w pływ na zm iany właściwości gleby i związa­

n e z n ią bezkręgowce m a ją m elioracje odw adnia­

jące. W pływ tego zabiegu n a różne bezkręgowce uza­

leżniony je st głównie od czasu trw a n ia osuszenia, ro ­ dzaju gleby, pokryw ającej ją szaty roślinnej i sposo­

bu prow adzonej gospodarki. Dane uzyskane przez K i- penvarlioą (1953) w skazują, że w pierw szym roku osu­

szenie gleb torfow o-bagiennych pow oduje ponad trzy ­ krotne zm niejszenie się ogólnej liczebności m akro- fauny glebow ej, zwłaszcza ow adów i dżdżownic oraz m uchówek z rodziny Doliochapodidae, skoczogonków i roztoczy z rodziny O ribatidae i Scutacaridae (Trom - bidiform es). W glebie torfow ej osuszonej i niezago­

spodarow anej spadek zagęszczenia dżdżownic w po­

rów naniu z glebą torfow ą nieosuszoną jest trz y k ro t­

n y (z 107 do 38 osobników • m~2(, a spadek zagęszcze­

n ia owadów aż siedm iokrotny (z 2065 do 337 osobni­

ków • m —2). W przypadku roztoczy Gamasoidea zm niej­

szenie liczebności obserw uje się natom iast dopiero w drugim roku. W przypadku nicieni tendencje do zm niejszania się liczebności w m eliorowanych glebach torfow ych obserw ow ano jedynie w okresie wiosny i latem , natom iast jesienią i zimą liczebność tych zw ierząt utrzym yw ała się na tym samym poziomie.

W przypadku gleb bagiennych porośniętych lasem liś­

ciastym zasadniczą zm ianą w faunie bezkręgowców spow odow aną osuszeniem teren u jest zwiększenie się liczebności i biom asy zw ierząt m ineralizujących szczątki roślinne (Kozlovskaja 1976). Zwiększa się po­

nadto ogólna liczebność i biom asa całości fauny gle­

bow ej, co spowodowane je st między innym i pojaw ie­

niem się na osuszonych glebach nowych grup, zw ła­

szcza przedstaw icieli entom ofauny i w iji (tab. 2) oraz szeregu gatunków dżdżownic (K ipenvarlic 1953). Zw ię­

kszenie intensyw ności procesów m ineralizacji jest ta k ­ że rezultatem wzmożonej penetracji fauny do głęb­

szych w arstw profilu glebowego. W zależności od po­

ziomu wód gruntow nych sięga ona od 30 cm (m ikro­

fauna) do 40—70 cm (m akrofauna), w porów naniu do 10—20 cm w glebach nieosuszonych, na k tórą to głę­

bokość przen ik ają bardzo nieliczne gatunki. Także n a ­ tu raln e odwodnienie gleb powoduje w pierwszym okresie obniżenie się zagęszczenia niektórych zw ierząt glebowych, np. wazonkoweów. O bserw acje przepro­

w adzone na glebach murszowych, będących ogniw em przejściow ym w procesie kształtow ania się gleb b a­

giennych (pierw otnego typu gleb), zatorfionych lub torfowych, w ziemie czarne lub bielice, w dolinie k a­

nału odw adniającego w okolicach T urw i w środko­

w ej W ielkapolsce w ykazały, że średnia liczebność tych zw ierząt (5294 osobników • m—2) jest w yraźnie m niejsza w porów naniu ze średnim zagęszczeniem w glebach użytków zielonych lub glebach bagiennych.

O cena roli poszczególnych grup bezkręgowców do­

tyczy różnych aspektów ich działalności w ekosyste­

mie, ja k intensyw ność konsum pcji tlenu (respiracja), pobieranie i asym ilacja pokarm u, przem ieszczanie gle­

by, stym ulacja rozw oju m ikroorganizm ów . Szczególnie tru d n y do oceny je st udział tych zw ierząt w proce­

sach uw aln ian ia i obiegu pierw iastków oraz w prze­

pływie energii. W przypadku różnego rodzaju bagien, torfow isk i pobrzeża zbiorników wodnych, będących ekosystem am i depozytow ym i, w których gromadzone są szczególnie duże ilości m artw ej m aterii organicz­

nej, duże znaczenie ma zwłaszcza poznanie roli de- trytofagów . Ogólnie przy jętą m etodą oceny znaczenia szeregu zw ierząt dla funkcjonow ania ekosystem u jest ocena wielkości konsum pcji tlenu. Dane dotyczące wielkości respiracji nie zawsze dają jednak pełen

(11)

Ib. WIELKOPOLSKI PARK NARODOWY. Jezioro Budzyńskie. Fot. W. Strojny

(12)

Ha. TERASA ZALEWOWA W arty w Puszczyków ku (zimą). Na horyzoncie wieżowce szpitala kolejow e­

go w Niiwce. WPN. Fot. H. K orpikiewicz

Hb. W IELKOPOLSKI PARK NARODOWY — zespół lilii w odnych w jeziorze Budzyńskim.

Fot. Z. Denisiuk

(13)

W sz e c h ś w ia t, t. 84, n r 3/1983

61

T a b e l a 2. Z m ia n y li c z e b n o ś c i ( o s o b n i k i e m - 1) p o s z c z e g ó ln y c h g r u p m a k r o f a u n y w g le b ie t o r f o w e j p o d w p ł y w e m z m ia n u w ilg o c e n ia i z a g o s p o d a r o w a n ia

G le b a to r fo w a

G r u p a o s u sz o n a i n i e ­ G le b a to r fo w a

n ie o s u s z o n a z a g o s p o d a r o ­ na z m e lio r o w a - w a n a w a n y c h p o la c h

B ło n k o s k r z y d łe (H y m e n o p t e r a ):

M r ó w k o w a t e (F o r m i c i d a e ) 1890,0 204,5 157,6

B ło n k o s k r z y d łe (H y m e n o p t e r a ) 71.7 24,0 40,7

N ic ie n ie (N e m a t o d a ): M e r m i t . i i d a e 17,5 9,9 0,9

'M u c h ó w k i (D i p t e r a ): B ą k o w a t e

( T a b a n i d a e ) 7,6 2,6 5,0

P l u s k w ia k i r ó w n o s k r z y d ł e (H o m o p t e r a ):

P i e w i k o w a t e (C i c a d i d a e ) 5,8 2,0 0,5

C h r z ą sz c z e ( C o l e o p t e r a ): S t o n k o w a t e

( C h r y s o m e l i d a e ) 5,0 1,3 1,2

--->

O w a d y (I n s e c t a ) (b e z m r ó w k o w a t y c h

( F o r m i c i d a e ) 157,8 132,0 436,1

C h r z ą sz c z e (C o l e o p t e r a ): B ie g a c z o w a t e

(C a r a b i d a e ) 15,8 17,0 * 97,0

C h r z ą sz c z e (C o l e o p t e r a ): S p r ę ż y k o w a t e

(E l a t e r i d a e ) 5,8 20,4 236,8

W ije (M y r i a p o d a ) 1,6 2,7 5,2

C h r z ą sz c z e (C o l e o p t e r a ): O m a r lic o w a te

(S i l p h i d a e ) 1,6 2,6 3,0

M o ty le (L e p i d o p t e r a ) 1,6

<---

6,0 6,3

- > s p a d e k c a ło ś c i z a g ę s z c z e n ia m a k r o f a u n y . W e d łu g d a n y c h K ip e n v a r lic a 1953, z m ie -

obraz roli, jak ą odgryw ają różne grupy bezkręgowców w ekosystemie. W przypadku gleb hydrogenicznych do­

tyczy to zwłaszcza gaitunków lub całych grup (np.

skąposzczetów, nicieni, niektórych muchówek) m a­

jących zdolność do okresowego w ystępow ania w w a­

runkach beztlenowych, dla których nie są dotychczas znane dokładnie w ydajności energetyczne związane z życiem w takim środowisku.

Ocenę aktywności można przeprow adzić także po­

przez poznanie ilości gleby w yrzucanej przez różne zwierzęta w postaci ekskrem entów (koprolutów) na powierzchnię gleby. Intensyw ność w ydalania kopro- litów pozwala jednocześnie na szacunkową ocenę ich udziału w utrw alaniu stru k tu ry gleby. W zalew a­

nych glebach hydrogenicznych ocein takich nie prze­

prowadzano dotąd dla żadnej grupy. Dotyczy to n a ­ wet dżdżownic, dla których istnieje szereg takich ocen wykonanych w różnych typach gleb upraw nych.

Ponieważ trw ałe lub okresowe zalewanie gleb hy­

drogenicznych sprzyja w ystępow aniu gatunków po­

wierzchniowych lub wręcz uniem ożliw ia w ystępow a­

nie gatunków ryjących korytarze i w ystępujących w głębszych w arstw ach profilu glebowego, dlatego n a ­ leży przypuszczać, że intensywność w ydalania kopro- liłów i mieszania gleby przez dżdżownice w w aru n ­

kach wysokiego nasycenia gleby w odą będzie w po­

rów naniu z innym i ekosystemami znacznie mniejsza.

W eutroficznych bagnach wykazano natom iast zwięk­

szoną ilość w ydalanych ekskrem entów przez szereg wodnych i glebowych bezkręgowców, co świadczy o dużym udziale zw ierząt w rozikładzie szczątków roś­

linnych w tym środowisku. W zalewanym pobrzeżu zbiorników wodnych szczególnie duży udział w w y­

dalaniu ekskrem entów m ają przedstaw iciele fauny wodnej, zwłaszcza detrytofagi (Gammarus, Asellus).

Zwierzęta te charakteryzują się w porów naniu z wy­

stępującym i razem z nimi bakteriofagam i i myko- fagam i w yraźnie m niejszą efektyw nością w ykorzysta­

nia pokarm u (tab. 3). Jeszcze m niejszą efektywność w ykorzystania pokarm u stwierdzono w przypadku dw uparców żyjących w glebach torfowych. Różni au­

torzy zw racają uwagę, że w aha się ona w granicach 6—11%, a zdaniem Bococka (1963) 70% energii dw u- parce otrzym ują w wyniku rozkładu celulozy.

Oceny dotyczące stym ulacji rozwoju różnego ro ­ dzaju m ikroorganizm ów przez różne grupy bezkrę­

gowców w ystępujących w glebach hydrogenicznych przeprowadzono dotąd tylko w w arunkach zalew a­

nych gleb torfow o-bagiennych (Kozlovskaja 1976), Na przykładzie dżdżownic w ykazano znaczną intensyw ­

T a b e l a 3. E f e k t y w n o ś ć a s y m i l a c j i p o k a r m u p r z e z w y b r a n e g r u p y b e z k r ę g o w c ó w z a s ie d l a j ą c e l i t o r a l i s t r e f ę p o b r z e ż a z b io r n ik ó w w o d n y c h

G r u p a

t r o f ic z n a T a k s o n y •/.

D e t r y t o f a g i O b u n o g i ( A m p h i p o d a ) G a m m a r u s sp 10—40

R ó w n o n o g i (Isopoćba): A s e l l u s a ą u a t i c u s 26—44

B a k t e r i o f a g i Ś li m a k i (G a s t r o p o d a ): B a t h y o m p h a l u s c o n t o r t u s 81—97

M y k o f a g i O b u n o g i ( A m p h i p o d a ) G a m m a r u s sp . 42—76

O p r a c o w a n o w e d ł u g d a n y c h n a s t ę p u j ą c y c h a u t o r ó w : P r u s 1971, C a lo w i F le c h t e r 1972, N ils o n 1974, B S r lo c h e r i K e n d r ic k 1975, B e r r ie 1976.

(14)

62 W s z e c h ś w ia t, t. 84, n r 311983

ność rozw oju w ekskrem entach tych zw ierząt grzy­

bów z rodzaju Bacillus, produkujących szereg wysoko aktyw nych enzymów (proteaz, nukleaz, fosfataz). Oce­

niono, że w przewodzie pokarm ow ym dżdżownic za­

w artość grzybów w porów naniu z glebą torfow o-ba- gienną jest wyższa o 50 %, natom iast ogólna ilość wszystkich m ikroorganizm ów o ponad 70 %. W azon­

kow ce stym ulują w tym środow isku głównie rozwój grzybów z rodzaju Penicillium . Aktywność proteoli­

tyczna ekskrem entów różnych gatunków dżdżownic jest w porów naniu z glebą torfow o-bagienną wyższa o 25—50%, natom iast aktyw ność celulazy w ekskre­

m entach dżdżownic jest wyższa w porów naniu z tą glebą o 70—90 %. Podobnie u dw uparców aktyw ność celulazy w ekskrem entach jest wyższa niż w pobie­

ran y m pokarm ie o 27 %. D la w ielu grup bezkręgow ­ ców wykazano także w ystępow anie w ekskrem entach wyższych niiż w glebie torfow o-bagiennej stężeń w ita ­ m in z grupy B (B12, B1( B2). Zaw artość tych w itam in jest n a przykład w przypadku .m uchówek z rodziny Sciaridae wyższa o 50—70 %, dżdżownic o 60% i w a- zonkowców o 70—72% niż w glebie.

Dotychczasowe dane w skazują, że stan poznania za­

sobów i roli bezkręgowców w glebach hydrogenicz- nych jest bardzo powierzchowny. D okładniejsze rów ­ noczesne oceny liczby taksonów , ich zagęszczenia i bio­

m asy w ykonane zostały ty lk o w strefie pobrzeża je ­ zior i niektórych typach zalewanych gleb itorfowo- -bagiennych. W przypadku pobrzeża jezior w skazu­

ją one na w ystępow anie w tym środow isku szczegól­

nie dużych zagęszczeń i biom asy zgrupow ań bezkrę­

gowców wodnych i glebowych oraz ich duże zróżni­

cow anie taksonomiczne. Znaczny udział w strefie po­

brzeża jezior zw ierząt o większych rozm iarach ciała świadczy o w ystępow aniu w ty m środow isku proce­

sów pow odujących zwolnienie obiegu m aterii orga­

nicznej, k tó ra akum ulow ana jest w osadach. W strefie litoralu i profundalu jezior przew ażają natom iast fo r­

my mniejsze, co sprzyja przyspieszeniu obiegu m ate­

rii. W zalew anych glebach torfow o-bagiennych zarów ­ no skład taksonom iczny zgrupow ań bezkręgowców w odnych i glebowych jak i ich zagęszczenie, biom a­

sa i stan fizjologiczny uzależnione są od intensyw no­

ści zalew ania lub stopnia przesuszenia gleby. W śro­

dowisku tym szczególnie wysokimi zagęszczeniami ch arak tery zu ją się wodne i glebowe mięczaki, staw o­

nogi i skąposzczeity. Mało dokładne wiadomości ist­

nieją także na tem at w ystępow ania bezkręgowców w innych typach gleb hydrogenicznych oraz oceny roli różnych grup bezkręgowców w glebach hydroge­

nicznych. F ragm entaryczne dane dotyczą tylko nie­

których aspektów działalności tych zwierząt, zw ła­

szcza respiracji, pobierania .i asym ilacji pokarm u, w m niejszym natom iast stopniu stym ulacji i rozwoju m ikroorganizm ów . Istn ieją przypuszczenia, że in ten ­ sywność w ydalania koprolitów i mieszania gleby przez niektóre zwierzęta, zwłaszcza dżdżownice, będą w przypadku trw ałych lub okresowych zalewów gleb hydrogenicznych m niejsze niż w innych środowiskach.

W zalew anych glebach torfow ych i bagiennych oraz w strefie pobrzeża zbiorników wodnych szczególnie duży udział w w ydalaniu ekskrem entów m ają n ie ­ k tó re zw ierzęta wodne, zwłaszcza detrytofagi, charak­

teryzujące się w porów naniu z bakteriofagam i i my- kofagam i znacznie m niejszą efektyw nością w ykorzy­

stania pokarm u. Oceny stym ulacji rozw oju m ikroor­

ganizmów przez bezkręgowce w glebach hydrogeni­

cznych dotyczą głównie dżdżownic. W skazują one na w ystępow anie w koproliitach tych zwierząt w aru n ­ ków sprzyjających większej intensyw ności rozwoju grzybów Bacillus oraz zw iększonej aktyw ności enzy­

mów proteolitycznych i celulazy. Szczególnie duży w pływ na faunę bezkręgowców gleb hydrogenicznych, głównie bagiennych i torfow ych, m ają, m elioracje od­

w adniające, pow odujące w pierw szym okresie zm niej­

szenie się liczebności m akrofauny glebowej. Długo­

trw ałe osuszenie sprzyja natom iast zwiększaniu się li­

czebności i biom asy zw ierząt m ineralizujących m ate­

rię organiczną, co w rezultacie doprowadza do zw ię­

kszenia się ogólnej liczebności i biomasy całości fa u ­ n y glebowej. O suszenie gleby umożliwia także pene­

tra c ję przez różne grupy głębszych w arstw profilu glebowego, co zwiększa intensywność procesów m i­

n eralizacji m a terii organicznej.

M ACIEJ Z. SZCZEPKA, SŁAWOMIR SOKOŁ (Katowice)

W ŁÓKNOU SZEK PŁACZĄCY—OSOBLIWY G RZYB N A D RZEW N Y I JEGO BIOLOGIA

Niewielu ludzi w Polsce miało okazję zetknąć się z włóknouszkiem płaczącym , stanow iącym dużą oso­

bliwość naszej m ikoflory. Je st to jeden z n ajw ięk ­ szych w ogóle grzybów. Z w iązany ściśle z obecnością starych dębów, n a których pasożytuje, należy nieste­

ty do gatunków ginących w naszym k raju . Omówie­

nie w odrębnym arty k u le morfologii i biologii włók- nouszka płaczącego w ydaje się celowe, zwłaszcza że w polskiej literatu rze popularnonaukow ej o grzybach nie zamieszczono dotąd żadnych inform acji o tym in ­ teresującym gatunku. K rótkie w zm ianki o włókno- uszku płaczącym zn ajdują się jedynie w podręczni­

kach fitopatologii leśnej.

W łóknouszek płaczący Inonotus dryadeus (Pers. ex

Pr.) M urr. jest podstaw czakiem należącym do rzędu bezblaszkowych Aphyllophorales, rodziny H ym eno- chaetaceae. Rodzaj włóknouszek (Inonotus P. Karsit.) obejm uje około pięćdziesięciu gatunków rozpowszech­

nionych n a całym obszarze Ziemi. Są to zarówno sa­

profityczne jak też pasożytnicze grzyby nadrzew ne pow odujące białą zgniliznę drew na. N ajbardziej zna­

nym , choć nieczęstym, przedstaw icielem rodzaju m a­

jącym zastosow anie w m edycynie ludowej jest włók­

nouszek ukośny — Inonotus obliąuus (Pers. ex Fr.) Pil. Tw orzy on n a pniach żywych drzew liściastych, zwłaszcza na brzozach, czarne, silnie spękane, guzo­

w ate płonne owocniki w form ie narośli. Wyciągi z tych narośli stosowane są jako środek leczący raka.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wystąpienia w sekcji zamknął referat mgr renaty zając na temat czasopism popularnonaukowych wydawanych w krakowie w latach 1945–1989.. Obrady

5 Poka», »e w przestrzeni Hausdora punkty s¡ domkni¦te, a ci¡gi zbie»ne maj¡ tylko jedn¡

Door hun toedoen zijn we misschien te voorzichtig en doen dingen niet die toch waarde hadden kunnen opleveren, of nemen maatregelen die wellicht niet nodig waren. Alleen zullen

Uzasadnić, że przestrzeń liniowa wszystkich wielomianów (rzeczywistych bądź ze- spolonych) nie jest przestrzenią Banacha w żadnej

Zdarza się, że ludzie wpadający w pułapki ta- kiego zachowania nie są go świadomi, a czasem zdają sobie z niego sprawę, ale, nie potrafiąc go wyjaśnić, po

W gronie zaproszonych gości znaleźli się zarówno doktoranci, jak i stu- denci z: Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu w Bia- łymstoku, Uniwersytetu

Trudno jest już określić, gdzie dizajn zaczyna się, a gdzie kończy – okazuje się, że „wszystko jest dizajnem”, wszystko bowiem opiera się na działa- niach projektantów

Z uwagi na to, że major Heros Von Borcke z Prus, adiutant i Inspektor Generalny Kor- pusu Kawalerii Armii Północnej Wirginii, pozostawił swój kraj, aby wziąć udział w obro- nie