Bracia robotnicy!
N aród nasz wiele w ycierpiał w ostatniej walce o W olność i N iepodległość rozdartej Ojczyzny! S rom otnie w ieszany na szubienicach, g n an y w bezludne tajg i Sybiru, k a to w a n y do k rw i za niew inny pacierz dziecka i w ydziedziczany b ru ta ln ą siłą z ziem i praojców — nie poddał się! W alczył — w ierząc w chw ilę o dw etu i wyzwolenia!
A chw ila ta się zbliża! Oddech wolności zagrzew a nas w walce!
Czują to nasi zdziercy i kaci i d rżą n a sam o w spom n ie
n ie d n ia porachunku! Nie łudzą się, że kataklizm dziejowy, g rzebiąc ich w g ru z a c h ,—nam musi przynieść wolność! I dla tego w przedśm iertelnej agonii, zaklęci w rogow ie imienia Pol
skiego, jeszcze sta ra ją się nas wyzyskać, zdepraw ow ać i po
gnębić!
J a k g dyby na szyderstw o z naszych uczuć i g o d ; >ści s ta ry opraw ca p ru sk i, von Beseler, ogłosił m an ifest o fikcji, k tó rą jego p rzek u p n i służalcy śm ieli nazw ać niepodległością!
Ogłosił z rozkazu niezapom nianego k a jse ra W ilhelm a! Z roz
kazu jednego z k ató w ludu Polskiego, p ro toplasty krzyżaka i zdziercy, którego imię postrach budzi w dziecku polskim, i z im ieniem którego, zrosło się na wieki wspomnienie z Wrze
śni, Moabitu i wozu Drzymały!
O bietnicą n ad an ia niepodległości (niew iadom o jakiej i w jak ic h granicach), zdecydowani w rogow ie Polski, chcą zdobyć jedynie to, czego silą wziąć nie mają odwagi!
O błudni, p o d stęp n i i zrujnow ani m oralnie i m aterjalnie, zm obilizow ali w szy stk ie siły, nie żałując m arek i odznaczeń, ażeby ty lk o w ta k i lub inny sposób—lud polski zużyć w ko
palniach, w fabrykach i w okrutnym boju za w ielkość i potęgę Prus!
Oni krwią W aszą handlować zamierzają!
Nie pom ogły k n u ty i teror! Spróbow ano wziąć W as lek k i frazes! Ale naród nasz, ale ro b o tn ik polski, k tó ry l po
g a rd ą o d trącał już nie jed en m anifest C arski, nie jed n ą o bie
ca n k ę.—z pogardą i godnością odtrącić potrafi i obłudne zakusy krzyżaka!
D la wrogów' i w iekowych zdzierców z zachodu czy ze w schodu, jedną m ieć m ożem y odpowiedź: Niech żyje Polska wolna! Polska Ludowa, jedna i nierozdzielna! Póki krw i w ży
łach, póki tc h u w w yschłej piersi, nie w yrzekniem y się sp u ścizny ojców naszych: Pom orza, Poznańskiego, Szląska, Ga
licji. Litw y, W ołynia i Podola!
Jedną tylko Polskę znamy i takiej tylko pragniemy! Za taką gniliśm y w katorgach, za” taką ginęliśm y na szubienicach, za taką oddamy życie i krew!
T ylko P o lsk a zjednoczona, oswobodzona od najeźdźców , w olna i praw dziw ie niepodległa nagrodzić może cierp ien ia pokoleń, a w szelkie zaś inne „niepodległości“ to tylko zd ra
da i zaprzaństw o!
R obotnicy polscy! nie dajmy się obałamucać! Nie dajmy się żywcem sprzedawać w niewolę pruską! Przelewajmy k’’
za w łasne ołtarze! Za w łasn e—a nie wrogie!
Sprzedaw czykom i sługom krzyżackim śm iało spójrz- wr oczy! Tym którzy w przedpokojach Berlińskich, śmiel podawać za wybrańców -"rodu i zrzekać się spuścizny naszych p luńm y z p ogardą w twarz!
H ańba tym . co odw iecznym w rogom naszym sro pom agają dla k a rje ry lub m arek!
H ańba za życia i po zgonie tym , co płaszcząc s w rogiem K rzyżackim lub M oskiew skim , s ta ją się jt rzędziam i, i ziemię ojczystą i lud polski rozdzierają na cię«*.
Hańba im za nadużywanie imienia Polski! Naród jeden i Polska jedna! w ielka, nierodzielna, w olna i praw dziw ie niepodległa!
Za ta k ą tylko walczyć i g in ąć cheem y!
Precz z szalbierzami i zdrajcami!
Precz z zaprzańcami jeżdżącymi do Berlina!
Niech żyje naród i Ojczyzna!
u listopadzie 19W r. ROBOTNICY NARODOWCY.