B ... ?!?
CYKL MORSKI
RAFA? CZECZOTT
Kpt. mar.
1
I CENA 30 GR •
• •1
13 ltsi?ieczel? do wyboru za 3 z?.
Przesy?ka bczptalna - p ie nl?dz e przy zamówieniu
Ob.)blo\iuj?cy mniej n? 13 ksi ?? eczck, p?ac? po 30
od sztuki i 2J ?r. za przesy?k?.
Zaznaczone gwiazdk? - odpowiednie dla m?odzie?y.
l. "Sfafszowany tcs tnmcnt
"
Pl. Bi/wI.
2... Soiirnun i Roksolnnu' Me/cer,J.\.utko\Vsku.
3.•. KaUI Miko?aja I?" l. ?ur yc,
4. ,,7.ywot Nerona' l. Ejsmond.
5. "THllurlenk" l. Dundrowsl-i-
eh. "Moro Ccz a ru i ?lI\icr? Klcop:1try" Prof. dr. Górka.
7. ,,;iclazna dz icwi c a
"
Ne/cer;[?lIlk()lvska .
•S... Nasz yjni k KrMowcj" Sieros/an'ski.
.9 .•. Bnhatcrowic Krz\'zu" prof. dr. O. Gorke.
10.• .Kur tvz any Rzymu' dr Skarbek Tlu::howskl.
11. •.Ka\\';:lcr Lauzuu" dr. Z8ji/czko1).'ski.
12. ..Tysnc dziwów prawdziwych" J. Tuwim.
D... (;Wl'lZdv filmowe" L lsrun,
H.· .. Ladv llnmilton i lord :-':eI50n" Mdcer'?l!fkowsk
15. "T;dcmnica roch()d:cni? Fr?nciszl?a ..JÓ7cf?" N()lV1?ki.
16 ..1njorn nicc nmul?tow \I. ta!lzmanow J. 1 mvim.
"li'; •.Ko rsur ze Jl)14 r. St. !V'ojfkle\l·IC7..
-1'l. "Hialy humus i cz arne OCZI'" l'iot r Lot .
'}!J.- "Knpttun Scott" prl;!. dr. SI, Nownlcowsk], '20 ... J. Kr. Mo':? Sisnwath" K. Sjcr():;;:e\\'?;ki.
21 ..Pick nn Dohos'tanku" St. ,Cies7/.:01l'ski.
"22 ... ('iunnsem n a Svbcr ic" \V. ,?.I;r(':::ze\\;·skf.
2.1. "Tzell'! II wtudcz?'ni !)f'kscr(Jw M. f.:uncewlczowa
"24. ,.1, tr0'1\I na sznfot" L Chorrimnrtsk.i, •
2,) Proces B:snirrn" Adll'Ghul .?)kret.
'21\ 7nhoh'1l1)' my?liwskic" !- .!:jsmonrl.
27. "M"ta,II:lr;, t:11'1:crka,szPICf2 /II'e l, Briorcs,
e2'l-:. •• \VYrr?wa na E\\'l!rc?t" /?l?'. Livu'tski.)
2') ... Trllt'iczna rnPo?? ()?\\,1(?Cll11nW I?. Rutf,;oll'skD.
3D. "l'ardolo . .lnr.nna O' ,\rc" {'rnf. cIr. G'?rka.
31. "I'IOCCS Inncll(,,J.afur!.!c" Mar;a S?pyrk?wna:
.12... .Tak 7ahilr'?1 j{a?nutinu" 1'/·r'i?7kie\vic7. .
•'1,.?.J;rr"h ra f?!kJanda :h" St. IFo;lkiell'icz.
34... Kochanka Franciszka .lóll'fa" 11. Nov ..irf.:i.
3;,36 ... \\':Hs-:uwa w 0[111;11'" l\1oitl:iell'icz, RufkoU'ska
37••. Sbl'dcrhc'" lew AJhnnji" J. H::nc·ro't·?ki.
.
'.1q .. Pnufkownik j\n?sojcdow" nr(>szk'l,nr('.? 'kowski
31). :.Za k.fl';"crn p.oJs1I"1:ym" Iti. Sicro.';?ewski.
.
40 . .Dwa! ZhrodnlOrzc Dr. f/ormok ,Osllr'\!'okt
41. :.Z(tohV\\'!1nie S?'h('rii" ['rot. nr St N()?akr;wskf.
".12 ... .1,'hn· Bia Foot" .. 1V?dr8,:,)rzelvl?)d:i.
-.n. :.PO\'.:st,mic cruz'n' k:c" 1}1 r. nr('.?7k·).HrC.?lkoll'ski.
44.4) .. Czarnv C7lur>wn1k f. A OsseT!:Jn.l'ski '4ft:' •.zcrr.:.tn lorda F;';chcfn" St. Strumph, l!?o;ikiell'icz
47 ••. ?"r!1 1\",nor<l" Skarbek.
'
.
4? ..:1'i.OOO kIm. pr7nz 1:t(?V i mor7?" ['or. LI",.,f'ck i
.1'1 •• '/ r['(!ed':I w j\'\c"er'il,ku' ,I. NOtl'ld:!
.
iO. ..Z tajników c:arskicj policji" I":'oszlw b. szef p.. ?l. R().?ji I'al<:zv c::l.p, pa'rz sIr. 3-cia ok'G(Jl
'/I'
OPLATA POCZTOWA RYCZA?TEM
?- -- -- -? -- - - ---
H I S T O R Y C Z N O-G E O G R A F I C Z N A
Nr. 131 BIBLJOTECZKA
CYKL MORSKI
Nr. 131
..
RAF At CZECZOTT
Kpi. mar.
n?[[?r Ballt
Ni, klama? -
bawlqc.
Ni, nudzi? -
uczqc.
T-wo Wyd. "Ró;U S. z o. O.
,r Warszawa, Kredytowa 1. P. K. O. 9880.
\
•
I. HARTLEPOOL I SCARBOROUGH.
W Admiralicji 14 - 16 grudnia 1914 r.
Przez ca?y dzie? 14 grudnia Szef
S?u?by Wywiadowczej Admiralicji, Admi. I
ra? Sir Arthur Wilson, pracowa? bez wy-
tchnienia ze. swymi trzema pomocnikami.
-- Dzi?kuj? panom, - rzek? nareszcie,'
powstaj?c z wygodnego, klubowego fotelu,
na którym siedzia?. - Mamy ju? poddo-
statkiem materia?u, a?eby stwierdzi?, ?e
jutro rano niemcy wyjd? w morze. Mamy
wi?c czas poczyni? potrzebne przygoto-
wania.
To mówi?c, Sir Wilson' uj?? w r?ce
s?uchawk? telefoniczn?, ??cz?c? go bez-
po?rednio z Pierwszym Lordem.
- Hallo! Czy mog? si? zg?osi? na-
3
,
tychmiast z wa?nemi wiadomo?ciami?
Dobrze, to id? zaraz, ale prosz? o zwo?a-
J nie ?lGrupy \Vojny".
Gdy w par? minut pó?niej, Sir Wilson
wszed? do biura Pierwszego Lorda, to
znalaz? ju? tam kilku ludzi, ubranych po
cY'vilnemu. Prawdziwymi c?wi1ami w?ród
nich byli jednak tylko PIerwszy Lord
Admiralicji (Minister Marynarki) i Sir
Graham Greene, sekretarz Adrnir alicji,
pozostali byli Admira?owie Oliver i
Jackson.
_ Ma Pan nam co ciekawego do za-
komunikowania? - spyta? Pierwszy Lord
\Vinston C:hurchill '. P?osz? .chwileczk? za,-
czeka?, rum rradejdzie Plewszy Morski
Lord.
Drzwi si? otworzy?y i do pokoju wszed?
ci??kim krokiem cz?owiek o postaci impo.,
nuj?cej.
·
Wysokiego wzrostu, barczysty, z wiel-
k? g?ow?, osadzon? na krótkiej, pot??-
nej szyi) zdawa? si? SW?j? osob? wype?-
nia? ca?y pokój, odsuwaJ?? w cie? wszy-
stkich obecnych. Twarz Jego, przyporni-
naj?ca rysami twarze starych Rzymian
na pos?gach, mia?a wyraz takiej si?y woli
oraz stanowczo?ci, ?e pozna? mo?na by?o
odrazu, i? cz?owiek ten stworzony by? do
4
,
rozkazywania i biada tym, coby si? o?mie-
lili mu przeczy?.
By? to Admira? John Fisher, ten, co
dziesi?? lat temu jednem poci?gni?ciem
pióra kaza? zniszczy? 150 przestarza?ych
okr?tów i zwolni? do dymisji kilkunastu
admira?ów, a?eby w cztery lata pó?niej
stworzy? now? flot?, flot? potwornych
drednotów i kr??owników linjowych.
By? to strateg, który dopiero miesi?c
temu uratowa? prestige marynarki angiel-
skiej, niszcz?c doszcz?tnie eskadr? nie-
mieck? admira?a Von Spec pod Falklan-
dami *), tern si? mszcz?c za ?mier? era-
dock'a pod Coronelem '"].
Winston Churchill, powo?uj?c tego ty-
tana na stanowisko Pierwszego Morskie-
go Lorda, dokona? czynu patrjotycznego
i pe?nego abnegacji.
B?d?c, jako Minister, prze?o?onym Fi-
shera, sta? si? jego podw?adnym, gdy?
autorytet i si?a woli gro?nego starca
ujarzmi?y w?adz? cywilnego ministra.
Jednak obaj pracowali w wielkiej
zgodzie.
.
*) "Patrz tomik Nr. 46 p, t. "Zemsta Lorda Fishera
*+) Patrz tomik Nr. 3:3 P. t... Grób na Falklan- ...
dach", ; 1;,Oj?'I' j, f
5
Admira? liczy? lat 74, by? pomimo lo
pe.ny si? i ch?ci pracy.
Pracowa? pod has?em: "My?l zrana,
Gzia?aj VI po?udnie, po?ywiaj si? wieczo-
rem, a w nocy ?pij".
I rzeczywi?cie, w miar? zbli?ania si?
nocy, si?y i energja admira?a powoli go
opuszcza?y, wydawa? si? wyczerpany i
zwykle o ósmej k?ad? si? do snu.
Winston Churchill pracowa? do 2-giej
w nocy i o tej godzinie oddawa? prac? w
r?ce sekretarza, a?eby przed pi?t? rano
przygotowa? j? ostatecznie dla Fishera.
Admira? wstawa? zwykle o tej godzi-
nie i na ósm? rano, gdy Winston Churchill
rozpoczyna? urz?dowanie, Lord Fisher
przesy?a? mu ju? opracowany materia? i
przygotowane decyzje.
W ten sposób Admiralicja pracowa?a
bez przerwy w ci?gu 24 godzin.
Fisher nazywa? to zegarkiem z auto-
ma tycznem nakr?caniem ..
Po przybyciu Fishera Sir Wilson za-
znajomi? obecnych l- wynikami swej pracy
w dniu dzisiejszym i rzek?:
- Z tego wszystkiego Panowie wi-
dz?, ?e mo?emy z pewno?ci? oczekiwa?
... wyj?cia w morze jutro rano cz??ci floty
niemieckiej, mianowicie pierwszej i dru-
6
giej grup wywiadoczych ??cznie z kontr- torpedowcami.
Si?y te prawdopodobnie- maj? zamiar
atakowa? niektóre miasta na naszem wy-
brze?u.
-< Oliver, - rzek? Fisher do Szefa
Sztabu Admiralicji, - pos?a? natychmiast
do Sir John Jellicoe te wiadomo?ci; rozka-
zuj? równie?, a?eby Warrende'r i Beatty
natychmiast wychodzili w morze; jutro ra-
no maj? znajdowa? si? w okr?lonem miej-
scu, a?eby odci?? nimcom odwrót i zni-
szczy? ich. ...
Rozkazy Fishera pada?y jeden za dru-
gim, jasne, jak piorun. Ale jak si? to sta?
mog?o, ?e najtajniejsze zamiary niemców
by?y wiadome zawczasu w Admiralicji?
Na pocz?tku wojny, u brzegów Rosji,
oko?o wysepki Orensholm, osiad? na ka-
mieniach kr??ownik niemiecki "Magde-
burg".
Kr??ownik zosta? zniszczony. Rosjanie
wydostali z wody trupa oficera niemie-
ckiego, w którego ?miertelnie ?ci?ni?tych
r?kach by?y jakie? przedmioty. By?y to
tajne szyfry wojskowe i ksi?ga sygna?o-
wa.
W Admiralicji rosyjskiej materja?y te
zosta?y zbadane przez wybitnych fachow-
ców i w krótkim czasie rosjanie mogli
7
I>
'-
odczytywa? naj tajniejsze niemieckie de-
pesze, jak swoje w?asne.
Minister marynarki rosyjskiej, Admi-
ra? Grigorowicz, pe?ny lojalno?ci wzgl?-
dem sprzymierzonych, kaza? odes?a? do-
kumenty do Admiralicji Angielskiej, s?-
dz?c, ?e posiadanie tych dokumen tów
jest bardzie; wskazane na g?ównym tea-
trze wojny morskiej. t?
W ko?cu pa?dziernika zbroczone
krwi? i wod? morsk? papiery znalaz?y si?
w Admiralicji. Powsta?a natychmiast pot??-
na organizacja, która zaj??a si? odczyty-
waniem niemieckich depesz radjo-telegra-
ficznych. Rezultaty by?y tak wspania?e, ?e
niebawem Fisher mówi? ?artobliwie:
- W Wilhelmshafen czuj? si?, jak we
w?asnym domu.
Anglicy stworzyli równie? rozleg??j
sie? radjogoniometrvczn?, przy pomocy
której najmniejsze ruchy okr?tów niemie-
ckich by?y im dok?adnie wiadome; wie-
dzieli nawet, o jakie okr?ty chodzi, do
najdrobniejszych w??cznie.
A w samych arsena?ach niemieckich
posiadali licznych tajnych ajentów.
\Y/szystko to razem dawa?o Fisherowi
pe?ne prawo do mówienia, ?e czuje si?
w Wilhelmshafenj jak w domu ...
)
8
Na czele tej, zaiste, strasznej organi-
zacji sta? ju?1 nam znajomy Sir Arthur
Wilson.
Nie wiedzia? Dowódca floty niemie-
ckiej von Ingenohl, ?e Fisher ju? zasta-
wia? swe sieci ...
W Admiralicji czekali z nadziej? na
rozwój wypadków, ?
W ?rod? rano, gdy Wins?on Churchill
znajdowa? si? jeszcze w wannie! wpad?
do?, jak bomba, oficer z depesz? w r?ku,
wo?aj?c:
- Sir, niemcy s?!
- Co, co? Gdzie? - zawo?a? Chur., ,.
chill, wyskakuj?c z wanny i porywaj?c
mokr? r?k? depesz?.
"Niemieckie kr??owniki liniowe bom-
barduj? Hartlepool".
- Poda? mi natychmiast ubranie i za-
wo?a? Pierwszego Morskiego Lorda!
Minister w?o?y? koszul? na mokre cia-
lo, prawie ?e wskoczy? do spodni i pod?-
?y? biegiem do Sali Wojny, nie trac?c
czasu nawet na w?o?enie ko?nierzyka.
W Sali Wojny oczekiwali ju? na?
Lordowie Admiralicji: Fisher, Oliver i
Wilson.
- Nie tylko Hartlepool, lecz i Scar,-
borough zosta?o zbombardowane, - rzek?
\ 9
•
Fisher, zbli?aj?c si? do wielskiej mapy,
wisz?cej na ?cianie.
- Zobaczymy, co si? da zrobi?? -
Hartlepcol i Scarborongh po?o?one s? na
wschodnim wybrze?u Anglji, mniej wi?cej
w cz??ci ?rodkowej tego wybrze?a.
Nawprost tych miast, w otwartem mo-
rzu, postawili niemcy na pocz?tku wojny
rozleg?e pole minowe, które ci?gn??o si?
wzd?u? brzegów, w odleg?o?ci jakich 50
mil od nich.
Po?rodku tego pola pozostawili niem-
cy szeroki kana?, wolny od min. ...
A?eby wi?c dosta? si? do wspomnia-
nych miast, nale?a?o pr?edos.ta? si? przez
to pole minowe, pos?uguj?c SI? wolnym od
min kana?em (patrz za??czony planik).
Mo?na by?o równie? omin?? to pole,
obchodz?c je b?d? od po?udnia, b?d? od
pó?nocy.
Te dwie ostatnie drogi by?ly bardzo
niebezpieczne dla niemców, ze wzgl?du na
to, ?e wówczas trzeba by?o przej?? bardzo
blisko od baz floty angielskiej Harwich
i Rosytli.
, W jaki wi?c sp?sób mo?na by?o przy-
?apa? Niemców w ich drodze powrotnej?
Oczywi?cie, ?e niemcy, chc?c wróci?
najkrótsz? drog?, zmuszeni b?d? przeci??
10
w?asne pola minowe, pos?uguj?c si? ka- na?em.
Naj?atwiej wi?c by?oby atakowa? si?y
niemieckie w tym momencie, gdy wycho-
dzi? b?d? z kana?u na wolne morze,
Lord Fisher, z tego samego pokoju,
z którego wychodzi?y ongi? rozkazy do
Nelsona, wyda? eskadrom brytyjskim
w?asne zarz?dzenia.
Admira? Beatty z kr??ownikami lin-
jowemi mia? natychmiast i?? do pola mi-
nowego i pilnowa? wyj?cia z kana?u; Ad-
mira? Warrender na czele sze?ciu naj szyb-
szych pancerników mia? uczyni? to? sa-
mo.
Na wszelki wypadek, pó?nocny i po-
?udniowe kralice pola minowego mia?y
by? pilnowane przez silne eskadry. ?o-
dzie podwodne mia?y czatowa? oko?o
Wilhelmshafen, dok?d wracali nIemcy.
Dowódca "Wielkiej Floty", Jellicoe,
mia? wyj?? ze swej bazy pó?nocnej VI
Scapa Flow i dzia?a? wed?ug w?asnego
uznania.
- Mam wra?enie, ?e nie wymkn? si?
teraz, - rzek? Churchill.
- Jaki jest stan pogody?-spyta? Fis-
hero /
- Silny wiatr pó?nocno - wschodni,
morze niespokojne, horyzont mglisty, po-
te widzenia oj 5 do 6.000 metrów i stale
si? zmniejsza, - odpowiedzia? Wilson.
- Hm! O ile pole widzenia zmniej-
szy si? jeszcze, mog? wymkn?? si? nam
z pod r?ki, - mrukn?? Fisher.
- Dlatego trzeba zaiste by? dobrym
marynarzem, - zauwa?y? Churchill.
- Admira? von Hipper nim jest. -
odpowiedzia? krótko Fisher.
Tymczasem jedna po drugiej nap?ywa-
?y budz?ce zgroz? wiadomo?ci o strasz-
nem zniszczeniu w Scarborough i Hartle-
pool: domy spalone i zniszczone, setki za-
bitych i rannych, w?ród nich kobiety i
dzieci.» 1.
Z bólem i g??bokiem wzruszeniem czy-
tali admira?owie te wiadomo?ci, zdawa?o
si? im, ?e s?ysz? pe?ne grozy wo?ania na-
rodu: "Marynarka, gdzie jest nasza ma-
rynarka?"
Tern wi?ksz? stawa?a si? ch?? Lordów
Admiralicji pom?ci? zamordowane ko-
biety i dzieci."
Churchill i Oliver ledwie mogli opa-
nowa? wzruszenie.
Tylko Fisher siedzia? nieruchomy; je-
dnak twarz jego przybra?a wyraz uroczy.
sty i zna? by?o, ?e d?awi? go gniew strasz-
ny i ch?? ukarania morderców, Wilson
l!
mrukn?? tylko uBaby Killers"! (".l\1.order-
cy dzieci").
A tymczasem nap?ywa?y wie?ci coraz
to niepomy?lniejsze. Warrender i Beatt y
meldowali o pogarszaj?cej si? pogodzie i
o zmniejszaniu si? pola widzenia ...
Nadchodzi?y depesze, wymieniane
pomi?dzy eskadrami, i mo?na by?o wnios-
kowa?, ?e wróg jest blisko, ale ?e mg?a
przeszkadza nawi?za? z nim kontakt.
Oko?o po?udnia prze?apana zosta?a de-
per-za Warrender'aj rozkazywa? swoim
kr??ownikom i?? wprost przez pole mi-
nowe. Nie zrobi?o to jednak / wielkiego
wra?enia, gdy? w minut? pó?niej ode-
bram) wiadomo??, ?e lekkie kr??owniki
angielskie bij? si? z niemcami.
- Nareszcie! Teraz kontakt nawi?-
zany, miejmy nadziej?, ?e 'go nie utrac? -
mówili admira?owie.
Czas jednak mija?, a ?adne wiadomo-
?ci nie nadchodzi?y. \
- Mam wra?enie, ?e nam uciekn? -
rzek? Wilson.
\Y/ tym momencie wszed? do pokoju
oficer i poda? Churchill' owi depesz?.
" "Flota Otwartego morza wysz?a z Wil-
helmshafen i znajduje si? na morzu".
- To zmienia zupe?nie po?o?enie-
rzek? Gliver. - Obecnie Warrender i
13
BeaUy mog? si? znale?? pomi?dzy kr??o-
wnikami linjowemi von Hippera i flot?
Otwartego Morza von Ingenohla.
- Uprzedzi? ich o tern, rzek? Fis,
her. - Lord -Iellicoe ma natychmiast ca-
?? par? ?pieszy? na pomoc.
Niepokój wielki zapanowa? w Admi-
ralicji. Mo?liwem bowiem by?o, dzi?ki
mglistej pogodzie, niespodziewane spotka-
nie si? dziesi?ciu okr?tów angielskich z
ca?? flot? niemieck?. Jellicoe by? jesz-
cze za daleko, a?eby interwenjowa?.
r Obawy te by?y rozwiane 'nast?puj?c?
depesz?: "Flota niemiecka Otwartego
Morza wraca do Wilhelmshafen".
- Nie rozumiem, co robi Ingenohl, -
rzek? Fisher. - Nigdy mu si? wi?cej nie
nadarzy taka szcz??liwa okoliczno?? roz-
bicia znacznej cz??ci naszej floty.
O godzinie 1S-ej by?o jasnem, ?e uda-
?o si? von Hipper' owi prze?lizgn??' nie-
spostrze?nie. dzi?ki deszczowi i mgle;
prawdopodobnie te? ju? mia? drog? do
domu woln?.
- Co robi?? - pyta? Churchill.
- Admira? Keyes wys?a? swoje ?odzie
podwodne na przeci?cie drogi powrotnej
niemcom, - rzek? Fisher. - Lecz w?tpi?
bardzo, czy zd??? na czas. Oliver, niech
Pan da rozkaz, a?eby Keyes ze swojemi
? ?U.lt"I •.
?' 11; 104·
Q ? ?
O ? CI
? t"?.? __;:
J't(j ...:-.?\"' ..
dwoma kontrtorpedowcami ca?? par?
szed? do Zatoki niemieckiej. Mo?e si? mu
nadarzy? okazja do ataku.
- Ale?, Panie! - zawo?a? Churchill
z oburzeniem, - Pan posy?a Keyes'a do
samego ?rodka gniazda floty niemieckiej,
na wiern? ?mier?. Mniejsza o dwa torpe,
dowce, ale strata wielce obiecuj?cego wo-
dza i, fego walecznych, oddanych ludzi,
b?dzie niepowetowan?.
- Ja znam Keyes'a, - odpowiedzia?
Fisher - i wiem, ?e on sam to zrobi bez
naszego zezwolenia. Nie nara?ajmy go
wi?c na przest?pstwo przekroczenia roz-
kazów.
Depesza zosta?a natychmiast wys?an?.
Potem Fisher wsta? i ci??kim krokiem
wy?zed? z Sali Wojny. Tym razem cios
pot??nej pi??ci Fishera uderzy? w pró?-
ni?; w osobie admira?a von Hipper'a zna-
laz? godnego przeciwnika. Jak si? to sta?
mog?o?
Na Morzu Pó?nocnem 16 grudnia 1914 r.
Admira? Beat?y wyszed? w morze ra-
no 15 grudnia z kr??ownikami liniowe-
mi "Lion", "Queen Mary", "Princess
Royal" i "New Zealand"; jako si?y wywia- I
15
dowcze posiada? Admira? cztery lekkie
kr??owniki i kilka kontr-torpedowców.
Jednocze?nie z g?ównej bazy operacyj,
nej w Scapa Flow wyszed? admira? War·
render na czele 2-ej eskadry bojowej;
z?o?onej z sze?ciu pancerników: "King
George V", "Orion", "Ajax", "Centurion",
"Conqueror" i "Monarch" . Morze by?o
wzburzone. Kontr-torpedowce rzuca?o, jak
pi?ki, i trzyma?y si? one z trudem na
swych miejscach. Nawet ogromne 30.000
tonowe kr??owniki linjowe buja?y si? tak
mocno, ?e trzeba by?o wszystko umoco-
wa? na pok?adzie, a pierwsze ?niadanie
odby?o si? w nader trudnych warunkach.
Nastrój jednak by? bardzo dobry, gdy? by-
?a nadzieja spotkania si? z nieprzyjacielem.
Oko?o po?udnia ukaza?a si? we mgle
2-ga eskadra bojowa i obecnie Bea?ty
szed? naprzód, a Warrender by? w 5 mi-
lach zty?u.
Na okr?tach czyniono przygotowania
przed bojem: wszystkie przemioty z drze-
wa by?y usuni?te, sprawdzono sprawno??
mechanizmów i artylerii. Admira? Beatty
i dowódca "Lian", Chatfield, obiadowali dzi? w mesie oficerskiej.
Gdy oficerowie stan?li u sto?ów, Ad-
, mira?, wed?ug odwiecznej tradycji, wzniós?
toast na cze?? Króla Jerzego, którego wy-
16
s?uchano stoj?c. Potem kapelan przeczy, ta? kilka wierszy z Biblii.
Obiad odby? si? w bardzo weso?ym na-
stroju. Mo?liwo?? jutrzejszeg]o spotkania
si? z nieprzyjacielem naelektryzowa?a
wszystkich.
,
- Gdy pogoda dopisze, jestem prze-
konany, ?e spotkamy nieprzyjaciela. Sta-
. ry IlLion" zaryczy wtenczas tak, ?e us?y-
sz? go w Anglji i Niemczech.
- W ka?dym razie "Lion" musi si?
spodziewa? paru dobrych pocisków, jako
okr?t admiralski - rzek? kto? z oficerów.
- No, a jak si? czuj? Pana koniki? -
Spyta? Beatty, zwracaj?c si? do starszego
mechanika.
- Wszystkie 60.000 s? do us?ug Ad-
mira?a w ka?dej chwili, - odrzek? mecha-
nik.
- Pan ma chyba najlepsz? stajni? na
,Swiecie!
Na takie tematy toczy?a si? weso?a
rOzmowa i obiad zaci?gn?? si? do pó?ne-
to wieczora.
Nazajutrz, oko?o 6-ej rano, nadesz?a
raptem depesza od torpedowców:
"Jeste?my w kontakcie z kr??owni-
kiem "Roon" i pi?cioma torpedowcami
niemieckiemi, które id? na wschód".
J 17