• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1927.03.24, R. 7, nr 35

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1927.03.24, R. 7, nr 35"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

6105 WABOZESN

RQPONMLKJIHGFEDCBA

Ś ro da W iktorjana C zw artek Jan a S ark . P iątek Z w iastow anie N PM .

D ziś w schód słońca o godz. 5,34 each 17*31

Ju tro , .* 5.37 „ 17.48

D ziś „ księżyca „ 1400, ,, 1,38

szaniu.

3

J ł ł • k«ped. miesięcznie l»50 slz od-

r rzeapsftta: nołzeaiem pn«z pocztę 20 gr więcej. W wypadkach nieprzewidzianych, przy »itny- maniu przedeiębioretwa, złożenia pracy, przerwaniu ko­

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotn ceny abona-

■nenm. Za dział ogłoszeń, redakcja nie odpowiada.

a • Za ogłosz. pobiera się od wiersza M^oOSZema mm. <7 łam.) 10 gr, za reklamy na str. 3-łatn. w wiadomościach potocznych 30 gr na pierw­

szej atr. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogła-

„Głos Wąbrzeski" wychodzi trzy razy tygodn.

. ~ poniedziałek, środę i piętek. Skrzynka poczto­

wa 23. Redakcja i administracja ul. Mickiewicza 11 - " ' P. K. O. Poznań 204,252 Telefon 80. Konto czekowe

Nr. 35 Wąbrzeźno, czwartek 24 marca 1927 r. Rok VII

Głupota czf nadmiar lautazp.

Jak grom z jasnego nieba sp ad ła, na E uropę

„w iadom ość”, jaką „zakom unikow ało” prasie fiń­

skiej — poselstw o sow ieckie w H elsingforsie a k tó rą oczyw iście nieśw iadom e istoty rzeczy a łase na sensację gazety i ajencje telegraficzne te­

go nadbałtyckiego k arzełk a roztrąbiły m om ental­

nie na cały św iat, w yolbrzym iając ją jeszcze b ar­

dziej — niż to uczynił blagier — kom unista.

„W iadom ość" tą podchw yciły oczyw iście m o­

m entalnie pism a b erliń sk ie i oto akurat w d. 18.

bm . dow iadujem y się drogą via N iem cy

(proszę się nie śm iać, bo to nie żaden „w itz )

„w ojska polskie otrzym ały rozkaz zaatak o­

w ania K ow na”! N ie dość na tern! P odobno rów ­ nocześnie rząd nasz w ysłał do K ow na ultim atum (jakie ultim atum — to tajem nica) i zam ierza ak u ­ rat w dniu im ienin M arszalka P iłsudskiego zając zbrojnie L itw ę - a to n a podstaw ie „umów newskich", przy których Anglj& poiostawiłe Polsce „supełn% swobodę” w stosunku do Litwy Kowieńskiej, gwarantując równocie- śnie „nienaruszalność polskiej granicy za­

chodniej”.

O to jak idjotyczne bujdy rozpuszczać o nas potrafią nasi sąsiedzi. W norm alnych w arunkach

— byłoby to tylko śm ieszne — dziś — jednak

■ w obec panujących obecnie stosunków śm iać się nam nie w olno. „W iadom ość" ta nie jest bow iem zw ykłym kaw ałem ! Jest ro intryga, obli­

czona na nieznajom ość naszych stosunków przez m ocarstw a europejskie — a ostrze jej w yraźnie zw raca się przeciw P olsce — niby grot zatrutej strzały, kryjącej w sobie długą i ciężką chorobę!

N ajlepszym dow odem , jak bardzo serjo przyjęła tą bezsensow ną p lo tk ę zagranica — są długie ar­

tykuły, jakie pośw ięca jej prasa angielska i nie­

m iecka. S zczególniej niem cy — nie przepuścili okazji i om aw iając stosunki polsko-litew sko-an- gielskie — chw ytają się, naturalnie, w zm ianki o gw arancji granic zachodnich P olski przez A nglję

ażeby skończyć apostrofą pod jej ad resem :

„N iepodobna aby A nglja nosiła się z zam iarem złam ania um ów lo carn eńsk ich!“

W ten sposób w ylazło szydło z w orka 1 T ern jednem zdaniem N iem cy się zdradziły — io d k ry -' ły całą tajem ną siatkę intrygi, jak ą usiłow ały nas otoczyć — za pom ocą usłużnej kom uny i nie­

m niej usłużnej prasy z p o d znaku „internazional".

M ianow icie chodziło tutaj o to, aby po w ynurze­

niach p. S tresem anna w G enew ie — uzyskać o- ficjalne ośw iadczenie A nglji, że nie d ała ona ze sw ej strony żadnej gw arancji w kw estji granic polsko-niem ieckich. T o jedno było N iem com i jest jeszcze potrzebne. A le nie tylko dlatego puszczono w ruch cały ten pieczołow icie skon­

struow any m echanizm intryg — do którego dla^

sensacji i zam ydlenia oczu — dodano p arę rów ­ noczesnych alarm ów — celem zw iększenia zam ętu w nastrojach państw bałtyckich. M iały w tem zresztą i S ow iety sw ój in teres!

D la lepszego zrozum ienia całej afery — m u­

lim y sobie przypom nieć, iż „Izw iestja" m oskiew ­ skie, w alcząc z A nglją bez doboru broni — „do­

niosły" św iatu iż obiecała ona N iem com G dańsk P om orze i polski G órny Ś ląsk — co z kolei zm u­

siło S tresem anna do ośw iadczenia w G enew ie, iż cała ta w iadom ość jest nędznym nonsensem . D la „rów now agi" ta sam a M oskw a, inspirow a­

na częściow o przez N iem cy dom agające się satys­

fakcji puszcza obecnie w prost przeciw ny „kaw ał"

~~ tw ierdząc, że A nglja gw arantow ała P olsce nie­

naruszalność granicy zachodniej. Jest to „coś"

— ak u rat w guście S ow ietów . Z a jednym za­

m achem przysłużyć się N iem com , uzyskać d la ..przyjaciół" germ ańskich uspokojenie w najży­

w otniejszej kw estji — i rów nocześnie stw ierdzić

*a pośrednictw em tak ..m ądrej" pułapki, że w G enew ie nie zaszło nic takiego, co by m ogło

w płynąć na zm ianę stosunków polsko-niem iecko- angielskich.

W ogóle jed n ak udział N iem iec w całej tej aferze jest zupełnie w yraźny — a naw et podkreśla go specjalnie B eliner T ag eb latt, p o p ełn iając fa­

talny b łąd w postaci tw ierdzenia, jakoby gw aran­

tow anie granic P olski przez A nglję było n aru­

szeniem trak tatu locarneńskiego. W ygląda to tak, jakby N iem cy sobie w yobrażały że traktat w L ocarno gw arantow ał im w olność naruszania granic P olski i jakby chodziło im tylko o to, aby A nglja zaprzeczyła w ątpliw ym zresztą insynuacjom dotyczącym rzekom ej opieki jej nad P olską. Jeśli

Uroczystości plebiscytowe w Katowicach

Imponując* * manifestacja. — 63 pociągi pielgrsymów. - Delegacje. — Nabożeństwo. - Pochód triumfalny. — Na rynku. — Przemówienia. — Niechaj świat cały wie, ze Śląsk jest polską dzielnicą. — Jedyny zgrzyt. — Bankiet. — Zakończenie. — Co się działo w tej chwili w Niemczech — Żałobny pochód — Hindenburg na Śląsku. — Rezolucja niemoów. --

żółciowy komentarz. — Błazeństwo.

zaś w dodatku przypom nim y sobie, że projekt oddania P olsce L itw y w zam ian za korytarz po m orski — w yszedł w łaśnie od N iem iec — i ze w łaśnie przez P o lsk ę został on zdem askow any w całej sw ej bezczelności — w ów czas cała ta

„robota propagandow a" kom unistyczno-berlińska staje w nadzw yczaj jaskraw em ale ujem nem św ietle dla jej niezgrabnych autorów — i — w y­

konaw ców .

C iekaw i nas tylko, co obecnie z kolei w y­

m yślą N iem cy dla „ostatniego" pognębienia nas w tej aż do znudzenia bezsensow nej w alce o

zm ianę granic. J* K ,

W dalszym ciągu obchodu — odbył się w ho ­ telu „S avoy" b an k iet w ydany na cześć delegatów rządu w którym rów nież w zięła udział prasa za­

rów no krajow a jak i zagraniczna. W czasie uczty przem aw iał p. w ojew oda śląski G rażyński — któ­

ry położył nacisk na to, że przedew szystkiem w uroczystości w zięli u d ział robotnicy, podkreślając tem sw ój patrjotyzm i dając w yraz sw ej w ierności w zględem M acierzy — O jczyzny, co jest gw arancją polskości G órnego bląska. P rzem aw iali rów nież im ieniem rządu i w ojska gen. R om er i m in.

K w iatkow ski — zaś im ieniem prasy — korespon ­ dent w arszaw ski dziennika francuskiego „E clais"

p. D om ourier! P o tych przem ow ach oficjal­

nych posypały się jak z rogu obfitości przem ó ­ w ienia posłów , delegatów organizacyj i t. d. W ra­

żenie bankietu było istotnie im ponujące — nie­

m niej jak im ponującą była cała uroczystość. N a zakończenie — odbył się w salonach w ojew ódz­

tw a w spaniały raut, w ydany pryw atnie przez p.

w ojew odę — a poprzedzony galow em p rzed sta­

w ieniem w T eatrze P olskim — przyczem ode­

graną została opera H alka.

*

R ów nocześnie w e W rocław iu w B ytom iu i w Z abrzu odbyły się niem ieckie, żałobne uroczy ­ stości celem przypom nienia całej G erm anji o obow iązku odw etu za przegrany plebiscyt górno­

śląski. W uroczystościach tych brał udział oso­

biście sam H indenburg na cześć którego ulice B y­

tom ia, W rocław ia i Z ab rza przystrojono w e flagi narodow e.

W w yniku m anifestacyj zjednoczone zw iąz­

ki niem ieckie uchw aliłv rezolucję w zyw ającą rząd R zeszy i rząd pruski do energicznej akcji m ającej na celu odzyskanie całego Ś ląska, P o­

m orza i W ielkopolski,

S zkoda tylko, że pan H indenburg nie zorga­

nizow ał doraźnej krucjaty przeciw P olsce bo z m iny zgrom adzonych niem iaszków m ożna było w szystkiego się spodziew ać.

N arazie jed n ak — cała w ściekłość znalazła sw e ujście w złośliw ym kom entarzu jaki zam iesz­

czony został w niektórych pism ach niem ieckich a w którym niem iaszki tw ierdzą, że cała uroczy ­ stość m iała na celu w yw ołanie „sztucznego w ra­

żenia" jakoby cały Ś ląsk św ięcił z radością rocz­

nicę oderw ania się od N iem iec — * czem u jednak żaden „rozsądnyczłow iek nie uw ierzy.

M y ze sw ej strony radzilibyśm y autorom te­

go kom entarza w ięcej uw ażać na sw e zdrow ie, gdyż jeszcze jeden taki „sztuczny" w ypadek — a żółć ich zaleje — i V aterlan d straci najgorliw ­ szych hurra patrjotów ... A szkoda by była — bo byśm y nie m ieli się z kogo śm iać.

S zósta rocznica plebiscytu na G órnym Ś ląsku obchodzona niezw ykle uroczyście — stała się ol­

brzym ią m anifestacją uczuć narodow ych polskie­

go żyw iołu m iejscow ego. N ad niezm ierzoną fa­

lą głów ludzkich za^opotały sztandary ojczystych zw iązków w o jsk o w y ch: S okoła H arcerzy, H aller czyków , P ow stańców . O d czasu jak K atow ice.

K atow icam i — nie w idziano tam takiego potężne­

go zjazdu tak im ponującej sw ym ogrom em m ani­

festacji. W 63 pociągach przybyły tłum y ucze­

stników — których cyfra sięgała z górą 100 ty­

sięcy, A na ich czele — w pochodzie tryum fal­

nym — w idnieją zdała postacie reprezentantów m ajestatu R zeczypospolitej... generalicji... S ejm u...

w ojew ództw a... A dalej kroczą z pow agą n ale­

żną tej uroczystej chw ili reprezentanci prasy stołecznej i prow incjonalnej — w śród których m i­

gają sylw etki w ysłanników A m eryki i ponure p o­

stacie korespondentów niem ieckich z B erliner T a­

g eb latt i i V ossiche Z eitung.

U roczystość rozpoczęto oddaniem h o łd u N aj­

w yższem u. U roczyste nabożeństw o zgrom adziło całą elitę Z jazdu... generalicję. m inistrów , posłów senatorów , delegacje stow arzyszeń społecznych

i niezliczone tłum y osób pryw atnych, które nie m ogąc znaleźć m iejsca w św iątyni — zaległy cały cm entarz kościelny — i przyległe ulice.

P o nabożeństw ie — z kościoła w yruszył m a­

nifestacyjny pochód, trw ający przeszło trzy go ­ dziny — i zakończony publiczną akadem ją na rynku. P ierw szy przem aw iał p. m inister K w iat­

kow ski, po którym kolejno zabierali głos pp. gen.

R om er i w ojew oda G rażyński. W szyscy m ów cy podkreślali przedew szystkiem nierozerw alność Z iem i bląskiej z M acierzą — i olbrzym ie zna­

czenie tej p rastarej piastow skiej dzielnicy dla ca­

ło k ształtu interesów P olski zaś pan m in. K w iat­

kow ski w im ieniu rządu zapew nił oficjalnie w szyst­

kich obecnych, że rząd obecny otoczy ludność górnośląską sw ą specjalną opieką i nie dopuści do dalszego germ anizow ania jej przez w ysłanni­

ków niem ieckich.

P rzem ow y te — rozniosły po całej E uropie specjalnie ustaw ione m egeifony — h u cząc grzm o­

tam i entuzjastycznych oklasków , jakie rozbrzm ia­

ły bezpośrednio po tych zapew nieniach — do­

w odząc św iatu, że Ś ląsk, pom im o tylu stuleci nie­

w oli i germ anizacji — pozostał polskim — - na zaw sze! I naw et niem cy przyznać to m usieli — pom im o całej niechęci i sw ych fałszerskich ten- dencyj, w stosunku do każdego tego rodzaju faktu.

Jeden zgrzyt tylko tow arzyszył całej uroczystości

a m ianow icie — nieobecność pana W ojciecha K orfantego, który nie raczył naw et pokazać się zdaleka n a tej ziem i, która go ongiś w odzem sw ym obrała.

Czas edaowić prenumeratę „Głosu Wąbrzeskiego” na drugi kwartał.

(2)

Do ludności Województwa;

PONMLKJIHGFEDCBA

N i e z a l e ż n a P a r t j a C h ł o p s k a o d p o c z ą t k u n i e m a l s w e g o z a i s t n ie n i a s z ł a i i d z i e w k i e r u n k u z a g r a ż a j ą c y m b e z p i e c z e ń s t w u P a ń s t w a . P o z o s t a j ą c p o d w p ł y w a m i o r g a n i z a c j i k o m u n i ­ s t y c z n e j, N i e z a l e ż n a P a r t j a C h ł o p s k a s z e r z y ł a i d e o lo g i ę k o m u n i s t y c z n ą , a w s w e j d e s t r u k c y j ­ n e j d z i a ła l n o ś c i z w a l c z a ł a o b e c n y u s t r ó j i o b o w i ą z u j ą c e u s t a w o d a w s t w o , w y s t ę p o w a ł a p r z e c i w z a r z ą d z e n i o m i n a k a z o m w ł a d z , p o d k o p y w a ł a w e w n ę t r z n ą s p o i s t o ś ć p a ń ­ s t w o w ą , n a r u s z a ł a s p o k ó j i p o r z ą d e k p u b l i c z n y .

W o b e c t e g o P a n M i n i s t e r S p r a w W e w n ę t r z n y c h , j a k o p o w o ł a n y d o c z u w a n i a n a d w e - w n ę t r z n e m b e z p i e c z e ń s t w e m i s p o k o j e m P a ń s t w a i z a n i e w c a łe j p e ł n i p r z e d S e j m e m i S p o ­ ł e c z e ń s t w e m o d p o w i e d z i a l n y , n i e m o g ą c d ł u ż e j t o l e r o w a ć t e j w r o g i e j i n i e b e z p i e c z n e j d l a P a ń ­ s t w a d z i a ł a l n o ś c i , u z n a ł N i e z a l e ż n ą P a r t j ę C h ł o p s k ą z a o r g a n i z a c j ę n i e l e g a ln ą .

O s t r z e g a m l u d n o ś ć p r z e d p r z y n a l e ż n o ś c i ą d o t e j p a r t j i i p r z e d b r a n i e m j a k i e g o k o l w i e k u d z i a ł u w j e j d z i a ł a l n o ś c i , j a k o o d t ą d z a k a z a n e j .

P o d k r e ś l i ć p r a g n ę , ż e k a ż d y , k t ó r y m i m o t e g o o s t r z e ż e n i a b ę d z i e n a l e ż a ł d o N i e z a l e ż n e j P a r t j i C h ł o p s k i e j i z n i ą w s p ó ł d z i a ł a ł , z o s t a n i e z c a ł ą s u r o w o ś c i ą p r a w a p o c i ą g n i ę t y d o o d ­ p o w i e d z i a l n o ś c i k a r n o - s ą d o w e j .

T o r u ń , d n i a 2 1 m a r c a 1 9 2 7 . W O J E W O D A

(—) Młodzianowski.

P o w y ż s z e p o d a j ę d o w i a d o m o ś c i . S T A R O S T A .

Krótkie wiadomości telegraficzne.

C e l e m u c z c z e n i a i m ie n i n M a r s z a ł k a P i łs u d ­ s k i e g o m i a s t o Ł ó d ź p o s t a n o w i ł o z a k u p i ć i o f i a r o ­ w a ć A r m j i a e r o p la n i m i e n i a P a n a M a r s z a łk a . O b y t a k k a ż d a o k a z j a i k a ż d a u r o c z y s t o ś ć p o ­ w o d o w a ł a z a k u p n o w e g o s a m o l o t u d l a W o j s k a — a n i e d ł u g o m i e l i b y ś m y a r m j ę p o w i e tr z n ą n a j s i l ­ n i e j s z ą w ś w i e c i e .

*

Z a k o ń c z e n i e r o k o w a ń w s p r a w i e p o ż y c z k i a m e r y k a ń s k i e j m a n a s tą p i ć w c i ą g u 7 — 8 t y g o d n i , g d y ż w y ł o n i ł y s i ę t r u d n o ś c i z p o w o d u n o w y c h ż ą d a ń k o n s o r c ju m a m e r y k a ń s k i e g o .

W e L w o w i e n a l o tn i s k u J a n o w s k i e m z d a r z y ­ ł a s i ę w p i ą t e k o g o d z . 1 0 r a n o k a t a s t r o f a l o t n i ­ c z a . A p a r a t n a t k n ą w s z y s i ę n a s ł u p y t e l e g r a f i ­ c z n e p r z y p r z y m u s o w e m l ą d o w a n i u z p o w o d u z a t r z y m a n i a s i ę m o t o r u z o s t a ł d o s z c z ę tn i e z d r u ­ z g o t a n y . P i l o t p o r . L u k a s i e w i c z J a n — w y s z e d ł z k a t a s t r o f y j a k i m ś c u d e m — z u p e ł n i e c a ł o .

*

N a o s t a t n i m m i ę d z y n a r o d o w y m k o n g r e s i e M e ­ d y c y n y i F a r m a c j i, k t ó r y o d b ę d z i e s i ę w p i e r w ­ s z y c h d n i a c h c z e r w c a — k o m i t e t u c h w a l ił , ż e

oficjalnym językiem obrad ma być język pol­

aki. Dotychczas oficjalnymi językami wszyst­

kich odbytych kongresów były tylko języki:

angielski, francuski, włoski i hiszpański.

*

N i e m ie c k i m i n i s t e r o b r o n y k r a j o w e j — G e s - s l e r p o d a ł s i ę d o d y m i s ji z p o w o d u ś m i e r c i o s t a ­ t n ie g o s y n a . M i n . G e s s l e r w y c o f u j e s i ę z u p e ł n i e z ż y c i a p u b l i c z n e g o .

*

P o d L w o w e m w P u s to m y ta c h w y k r y t o w ł a ś ­ c i w y c h s p r a w c ó w m o r d u , p o p e ł n i o n e g o j e s z c z e w r . 1 9 2 1 n a o s o b i e G r z e g o r z a S t e c ia . P o s ą d z o ­

Odezwa Związku Obrony Kresów Zachodnich.

P o l a c y 1

D o r o c z n y m z w y c z a j e m p r z y s t ę p u j e m y d o u r z ą d z e n i a o d 2 0 d o 2 7 m a r c a b . r .

Tygodaia Obrony Kresów Zachodnich, który ma być przeglądem pracy naszej na ziemiach zachodnich, oraz ma się przyczynić do zebrania nowych sił i środków do dalszej pracy narodowej. N i k o m u n i e s ą o b c e niebez­

pieczeństwa, na jakie narażona jest sprawa narodowa na naszych z i e m i a c h z a c h o d n i c h . i e s t e ś m y c o d z ie n n ie n i e m a l ś w ia d k a m i w a lk i , j a -

;a t o c z y s i ę p r z e d e w s z y s t k i e m n a b l ą s k u p o o - b u s t r o n a c h k o r d o n u o duszę dziecka polskie­

go, p o k t ó r e s i ę g a c h y t r a i z a c i e k ł a o r g a n i z a c j a n i e m i e c k a .

b i e n i a z n a j o m o ś c i j ę z y k a p o l s k i e g o , l i t e r a t u r y , h i s t o r j i p o l s k i e j, s t o s u n k ó w g e o g r a f i c z n y c h , g o ­ s p o d a r c z y c h o ś w i a t o w y c h i u s t r o j o w y c h w s p ó ł c z e s n e g o P a ń s t w a P o l s k ie g o . P r a c ę t ę , m a m y r o z s z e r z y ć n a i n n e m i a s t a , i u r u c h o m ić s z e r o k ą a k c j ę o ś w ia t o w ą d r o g ą k u r s ó w i o d c z y t ó w p o w s ia c h i m i a s t e c z k a c h .

Z . O . K . Z . ł ą c z y w K o ł a p a t r jo t y c z n e l u d ­ n o ś ć , k t ó r a s t a n o w i k a d r y s i ł y n a r o d o w e j n a K r e s a c h . W s p ó ł p r a c u j e o n z i n n e m i o r g a n i z a c j a ­ m i p o l s k ie m i , r o z w ij a jdziiłilBość propagando­

wą, s z e r z y ś w i a d o m o ś ć n a r o d o w ą , u c z y o b o w i ą z ­ k ó w o b y w a t e l s k i c h i w s p i e r a d z i a ł a l n o ś ć p a ń ­ s t w o w ą .

D z ię k i s w y m s z c z y t n y m c e lo m i s w e j u s i ln e j d z i a ł a l n o ś c i s t a ł s i ę Z w i ą z e k O b r o n y K r e s ó w Z a ­ c h o d n i c h n i e z b ę d n y m c z y n n ik i e m ż y c i a n a r o d o ­ w e g o n a K r e s a c h .

T y d z i e ń O b r o n y K r e s ó w Z a c h o d n i c h m a z a z a d a n ie z d o b y ć d l a p r a c y n a r o d o w e j i p o t r z e b n a r o d o w y c h n a K r e s a c h z a i n t e r e s o w a n i e i p e ł n ą p o m o c m o r a l n ą w s z y s t k i c h ś w ia d o m y c h P o l a k ó w m a r ó w n i e ż u z y s k a ć m a t e r j a ln e ś r o d k i , b e z k t ó ­ r y c h ż a d n a s z e r s z a d z i a ła l n o ś ć j e s t n i e m o ż li w a . P o l a c y ! W T y g o d n i u O b r o n y K r e s ó w Z a ­ c h o d n i c h n i k t n i e m o ż e u s u n ą ć s i ę o d s p e ł n i e ­ n i a s w e g o o b o w i ą z k u , S z e r e g i c z y n n y c h c z ł o n ­ k ó w Z . O . K . Z . m u s z ą s i ę p o d w o i ć , a l i c z n e d a t k i n a c e l e s p r a w y m u s z ą z a ś w i a d c z y ć o n a ­ s z e j o b y w a t e ls k i e j ś w i a d o m o ś c i .

Z a Z a r z ą d O k r ę g u P o m o r s k i e g o Z . O . K . Z . D r . K a z i m i e r z M a j — p r e z e s . Z a l e s k i , s e k r e t a r z i k i e r o w n i k O k r ę g u .

Strajk szkolny.

H a ll e r o w o — K o n a r y ( p o w . R a w i c z ) . W z w i ą z ­ k u z „ p o p i s a m i " a n t y r e l i g i jn e m i i a n t y k l e r y k a l - n e m i, j a k i e u r z ą d z a ł w o b e c d z i e c i n a u c z y c i e l Z u - l i k — Z u l i k o w s k i , p r z y c z e m n i e o m i e s z k a ł z n i e ­ w a ż y ć r ó w n ie ż i n a s z y c h w ł a d z p a ń s tw — r o d z i ­ c e d z i e c i s z k o ln y c h z a b r o n i l i s w y m p o c i e c h o m u c z ę s z c z a ć d o s z k o ł y , d o p ó k i w ł a d z e n i e u s u n ą t a k „ w o l n o m y s i n e g o * * p r o f e s o r a . C a l a s p r a w a z o s t a ł a s k i e r o w a n a d o M i n . O ś w i a ty , — z a ś n a ­ r a z i e z a r z ą d z o n o o g ó l n y s t r a j k s z k o l n y . N a u c z y ­ c i e l — Z e l i k — Z e l i k o w s k i z n a j d u je s i ę p o d o s ł o n ą p o l i c j i — i n a c z e j b o w i e m n i e m o ż n a b y r ę c z y ć z a c a ło ś ć j e g o k o ś c i , g d y ż o b u r z e n i e m ie s z k a ń c ó w w y w o ł a n e j e g o s y s t e m e m w y c h o ­ w a w c z y m — n i e m a g r a n i c .

J a k w i a d o m o — s t o s u n k i P o l s k i z C z e c h o - s l o w a c j ą u l e g ł y o s t a tn i o p o w a ż ­ n e j z m i a n i e n a l e p s z e . W z w ią z k u z z a w a r c i e m t r a k t a t ó w p o l s k o - c z e c h o s ł o­ w a c k i c h — w y ł o n i ła s i ę k o n i e c z n o ś ć z m ia n y n a s t a n o w i s k a c h p o s e l s k i c h o b u n a r o d ó w . Z e s t r o n y C z e c h o - s ł o - w a c j i p o s ł e m w P o l s c e m i a n o w a n y z o s t a ł d - r . W a c ła w G i r s a k t ó r y w t y c h d n i a c h p r z y b y ł d o W a r s z a w y .

F o t o g r a f j a n a s z a p r z e d s t a w i a p . p o s ł a d - r a W . G i r s a p o p r z y b y c i u d o n a s z e j s t o l ic y . Z d j ę c i e f o t o g r a f i c z n e o d t w a r z a j ą c e c h w i lę p o w i t a n ia p . p o s ł a G i r s y n a d w o r c u w W a r s z a w i e p r z e d ­ s t a w i a g o w o t o c z e n i u k o l o n ji c z e s k i e j i d e l e g a t ó w M i n . S p r a w Z a g r .

n y o t o m o r d e r s t w o k o c h a n e k ż o n y z a m o r d o w a ­ n e g oI g n a c y A m a j ło w i c z — z o s t a ł t y m c z a s e m p r z e z s ą d d o r a ź n y s k a z a n y n a ś m i e r ć i r o z s t r z e ­ l a n y j e s z c z e w 1 9 2 1 r o k u . W ł a ś c iw i m o r d e r c y t e r a z d o p i e r o p r z y z n a li s i ę d o w i n y — c o j e d n a k n i e w i n n i e s k a z a n e g o j u ż n i e w s k r z e s i . C i e k a w e j a k s i ę w t e j s p r a w ie z a c h o w a s ą d o w n i c t w o ?

*

R z ą d n i e m i e c k i w y a s y g n o w a ł 5 0 0 ,0 0 0 m k . n a z a k u p „ d u s z " w p a r a f ja c h n a d g r a n i c ą p o l s k ą . P i e n i ą d z e t e z o s t a n ą p o d z i e lo n e p o m i ę d z y 1 4 g m i n , r z e k o m o „ z a g r o ż o n y c h * p r z e z P o l s k ę p o d w z g l ę d e m r e l ig i jn y m .

W W a r s z a w i e o d b y ł s i ę w t y c h d n i a c h Z j a z d D o w b o r c z y k ó w p o d p r z e w o d n i c t w e m g e n . D o w ­ b ó r — M u ś n ic k i e g o .

S ą d O k r . w e L w o w i e s k a z a ł n a 3 m i e ś , w i ę ­ z i e n i a d - r a R e i c h a , k t ó r y p r o w a d z i ł h a n d e l n a r ­ k o t y k a m i ( k o k a i n ą i m o r f in ą ) w ś r ó d u c z n i ó w s z k o ły d r a m a t y c z n e j .

*

N a s t ę p n a s e s j a L i g i N a r o d ó w o d b ę d z i e s i ę w d n i u 4 c z e r w c a w G e n e w i e — n i e z a ś w B e r ­ l i n i e j a k t o o p o w i a d a l i s o b i e p a n o w i e d e le g a c i z a a g i t o w a n i p r z e z n i e m c ó w .

S o w i e c k a w y p r a w a g e o g r a f i c z n a n a t r a f i ła w k r a j a c h j a k u c k i c h n a n i e z n a n y d o t y c h c z a s ł a ń c u c h g ó r s k i, r o z c i ą g a j ą c y s i ę n a p r z e s t r z e n i t y s i ą c a k i l o ­ m e tr ó w w z d ł u ż i 3 0 0 k i m . w s z e r z . W y s o k o ś ć p r z e c i ę t n a g ó r w y n o s i 3 ,3 0 0 m e tr ó w s ą j e d n a k i z n a c z n i e w y ż s z e w i e r z c h o ł k i , t o n ą c e w e m g ł a c h n a k t ó r e w e d r z e ć s i ę n a r a z i e j e s t n i e p o d o b i e ń - t w e m .

Z w i ą z e k O b r o n y K r e s ó w Z a c h o d n i c h p r z y - j ą w s z y s o b i e z a z a d a n i e o b r o n ę i n t e r e s ó w n a r o ­ d o w y c h n a z i e m i a c h z a c h o d n i c h , r o z w i ja o d l a t u s i ln ą i o w o c n ą p r a c ę w t y m k i e r u n k u .

Z e s z c z e g ó l n ą p i e c z o ło w i to ś c i ą z a j m u j e s i ę

dzieckiem i oświatą polską n a K r e s a c h , w a l­

c z ą c o z a s a d ę „ d l a p o l s k i e g o d z i e c k a — p o l s k a s z k o ł a . i“ T y s i ą c e d z i e c i t a k z b a r d z ie j z a g r o ż o ­ n y c h z e m z a c h o d n i c h , j a k i z z i e m p o d z a b o r e m , k o r z y s t a j ą z k o l o n i j l e t n i c h , o r g a n i z o w a n y c h p r z e z Z . O K . Z . , w z m a c n i a j ą c n i e t y lk o s w e z d r o v /i e , l e c z r ó w n i e ż r o z w ij a j ą c s w ą ś w ia d o m o ś ć i m i ł o ś ć d o w s p ó ł r o d a k ó w .

O k r ę g P o m o r s k i Z . O . K . Z . z o r g a n iz o w a ł w b i e ż ą c y m r o k u s i e d m i o m i e s ię c z n e k u r s y U n i ­ w e r s y t e t u P o w s z e c h n e g o Z . O . K . Z . w K o ś c i e ­ r z y n i e i C h o j n i c a c h , b y o s o b o m d o r o s ł y m , k t ó r e u k o ń c z y ły s z k o ł ę n i e m i e c k ą d a ć m o ż n o ś ć p o g ł ę ­

J a k z o s t a n i e z a ł a t w i o n a c a l a s p r a w a — 1 n a ­ r a z i e j e s z c z e n i e w i a d o m o .

Poseł Czechosłowacji w Warszawie Dr. Wacław Girsa

Zjazd powiatowy „Piasta“ w Wąbrzeźnie.

Z j a z d p o w ia t o w y „ P i a s ta " j a k i s i ę o d b y ł w n i e d z i e l ę r a n o w s a l i h o t e l u p o d „ B ia ł y m O r ­ ł e m " z g r o m a d z i ł w s z y s tk i c h n i e m a l z w o l e n n i k ó w s t r o n n i c t w a — n i e l i c z ą c p r z y b y ły c h n a z a p r o • s z e ń i e g o ś c i i s y m p a t y k ó w s t r o n n i c t w a . O b r a d y z a g a i ł p . R z ą s a — w i t a j ą c w s e r d e c z n y c h s ł o ­ w a c h w s z y s t k i c h o b e c n y c h — a w s z c z e g ó l n o ś c i p . p o s ł a Z y g m u n t a R u s in k a p r z y b y ł e g o s p e c ja l ­ n i e z W a r s z a w y o r a z p . r e d . b . p o s ł a W a s i le w s ­ k i e g o z G r u d z i ą d z a . W d a l s z y m c i ą g u z a b r a ł g ł o s p . p o s e ł R u s in e k — d a j ą c w d ł u ż s z y m r e f e ­ r a c ie o b r a z o b e c n y c h z e w n ę t r z n y c h i w e w n ę t r z ­ n y c h w a r u n k ó w ż y c ia p a ń s t w o w e g o o r a z c h a ­ r a k t e r y z u j ą c w z a je m n e u s t o s u n k o w a n i e s t r o n n i c tw s e j m o w y c h i i c h s t o s u n e k d o r z ą d u . R e f e r a t t e n t r w a j ą c y z g ó r ą g o d z i n ę — b y ł u t r z y m a n y n a t a k w y s o k im p o z io m i e i t a k b y ł p o u c z a j ą c y w s w e j t r e ś c i ż e o b e c n i s ł u c h a c z e n i e m o g li s i ę p o w s t r z y m a ć o d n a g r o d z e n i a m ó w c y r z ę s is t e m i o k l a s k a m i — i o g ó ln e m p o w s t a n ie m z m i e j s c N a s t ę p n i e p r z e m ó w i ł p . r e d . W a s il e w s k i — k t ó r y z r e f e r o w a ł o b s z e r n i e c a łk o w i t y p r o g r a m s t r o n n i c t­

w a o b j a ś n ia j ą c p o s z c z e g ó ln e j e g o p u n k t y r z e ­ c z o w o i w y c z e r p u j ą c o . R e f e r a t p , r e d a k t o r a

u t r z y m a n y r ó w n i e ż n a b a r d z o w y s o k im p o z i o -

Cytaty

Powiązane dokumenty

If, as referred to in previous sections, the strong decrease in velocity for the heavy particle in a binary mixture is un- derstood thermodynamically, the appearance of large

The documentation of performance events in the reality of the contemporary network culture does not play a subordinate role to the event as such, since the distributive network

wpisano wymienione uprawnienia, że w miejscu, w którym nieruchomość jest położona, założono staw rybny, wybudowano wioskę oraz, że odnośne służebności gruntowe

na Ziemiach Zachodnich.. nią zamieszkałych stanowią obiektywny czynnik procesów integracyjnych, oddziaływających niezależnie nawet od intencji i zewnętrznych postaw

3/ tego urlopu udziela się w dni, które są dla pracownika dniami pracy, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy, w wymiarze

Jeżeli mianowicie zakładamy, że funkcja pojawia się jako logiczne następstwo pewnej konfiguracji przyczynowej, to oczywiście nie może być tej konfiguracji

nie samodzielne, niezależne znaczenie. To oderwanie może być ustawą nak zane, jak np. Nie znaczy to , żeby w tych wypadkach podstawa prawna /causa./ nie istniała.

sożytów w przewodzie pokarmowym u jednego zwierzęcia wynosiła 10981.. BbISIBJieHbI cJie)-IYIOll.l11e napa311Tbt: Haemonchus contortus; Ostertagia aster- tagi 11 lyrata;