• Nie Znaleziono Wyników

Kątski Apolinary

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kątski Apolinary"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

K tski Apolinary

Autor: Renata Suchowiejko K tski Apolinary /

(1825–1879), h. Brochwicz, skrzypek, kompozytor, pedagog...

20.01.2017

stan artykuøu kompletny

K tski Apolinary / (1825–1879), h. Brochwicz,

skrzypek, kompozytor, pedagog.

Urodziø si 2 lipca 1826 r. w Poznaniu (wedøug nagrobka na Pow zkach); ródøa podaj te inne daty i miejsca (Kraków lub Warszaw ). Byø synem Grzegorza (1778–1844), dawnego adiutanta naczelnika Tadeusza Ko ciuszki (1746–1817), urz dnika Senatu Rzeczypospolitej Krakowskiej i czøonka Towarzystwa Przyjacióø Muzyki w Krakowie, oraz Anny z Ró yckich (1789–1865). Miaø trzech braci kompozytorów i instrumentalistów – Karola (1815–1867), Antoniego (1817–1899) i Stanisøawa (ur. 1820), oraz siostr Mari Eugeni (ur. 1816),

piewaczk , która wyszøa za m za poet i publicyst Michaøa Chod k (1808–1879). Ojciec po wi ciø si rozwijaniu ich talentów, daø podstawy gry na fortepianie i skrzypcach,

organizowaø koncerty, zabiegaø o rodki na ich ksztaøcenie. Apolinary byø wybitnie uzdolniony i szybko zyskaø miano pierwszej „gwiazdy” w tym rodzinnym zespole.

W 1829 r. przebywaø wraz z rodze stwem w Petersburgu, co zostaøo utrwalone przez

(2)

malarza Jana Ksawerego Kaniewskiego (1805–1867) na litografii Møodzi K tscy koncertuj przed carem (1829). Pó niej uzyskaø stypendium carskie na nauk . W latach 1836–1849 mieszkaø w Pary u (rodzina osiadøa w Wersalu), gdzie rozwijaø swój talent i zdobywaø kontakty. Zostaø yczliwe przyj ty przez tamtejsze rodowisko muzyczne. 1 lutego 1837 r.

odbyø si jego debiut paryski, wyst piø wraz z bra mi w Hôtel de Ville. Po kilku latach

uwolniø si spod uci liwego nadzoru ojca i dziaøaø na wøasn r k . Sporadycznie wyst powaø z bratem Antonim, pianist . Wysoki poziom techniki skrzypcowej osi gn ø przede wszystkim wøasn prac i intensywn praktyk wykonawcz . Jako nastoletni chøopiec K tski miaø ju doskonaø technik i odnosiø spektakularne sukcesy. Nie jest prawd , e byø uczniem Niccolò Paganiniego (1782–1840), który wszak e wyra aø si pochlebnie o jego grze i wystawiø mu list rekomendacyjny: „Usøyszawszy ró ne utwory w wykonaniu 11-letniego chøopca

Apolinarego K tskiego i uznawszy go za godnego zajmowa miejsce po ród

najwybitniejszych skrzypków o wielkiej renomie, pozwalam sobie stwierdzi , i rozwijaj c wytrwale t sztuk , b dzie z czasem mógø prze cign wszystkich tych artystów. Niccolò Paganini. Pary 5 maja 1838” (cyt. za: Maria Kolabi ska, Bracia K tscy w wietle papierów Leonarda Nied wieckiego, „Pami tnik Biblioteki Kórnickiej” 1858, nr 6, s. 408–409). K tski wzorowaø si na wøoskim mistrzu zarówno w zakresie techniki gry, jak i sposobie kreowania wizerunku scenicznego. Prasa okrzykn øa go wi c „polskim Paganinim”. Za granic u ywaø francuskiej wersji swojego nazwiska: Apollinaire de Kontski.

Pod koniec lat 40. XIX w. du o podró owaø po Europie, wyst puj c we Francji, w Niemczech, Anglii i Belgii. Koncerty w Niemczech wzbudziøy entuzjazm publiczno ci i krytyków. Fala pochlebnych komentarzy rozlaøa si w niemieckiej prasie, a echo tych sukcesów odbiøo si te szeroko w innych krajach. Niemieccy krytycy chwalili nie tylko bøyskotliw wirtuozeri , ale te piewno i uczuciowo jego gry. Edouard Maria Oettinger (1808–1872) pisaø na øamach czasopisma „Charivari” (11 sierpnia 1848 r., s. 5050): „smyczek Apolinarego K tskiego to talizman, który wydobywa ze skrzypiec tony pøyn ce do serca søuchacza jak bøogi o ywiaj cy balsam, co smutek i bole øagodzi […] ka dy d wi k K tskiego brzmi jak modlitwa”. Pozytywne reakcje søuchaczy zwróciøy te na niego uwag niemieckich wydawców, m.in. Friedricha Kistnera (1797–1844). W jego lipskiej oficynie ukazaøy si wtedy dwa kaprysy K tskiego na skrzypce z orkiestr Kaskada (La Cascade, op.

3) i Sen dziewicy (Le rêve d’une jeune Châtelaine, op. 6), które staøy si pó niej wielkimi

„przebojami”. Du e powodzenie miaøy te jego mazury oraz wariacje oparte na tematach ze znanych oper.

Na pocz tku 1849 r. graø we Wrocøawiu, w Gda sku i Królewcu, a nast pnie w Poznaniu i Krakowie. W sezonie letnim daø seri koncertów w Londynie, a na wiosn 1850 r.

wyst powaø w Brukseli. Pozytywne komentarze z belgijskiej prasy ch tnie cytowaøy polskie gazety. Rodzima publiczno byøa wi c dobrze przygotowana na jego przyjazd i przyj øa go owacyjnie, gdy pojawiø si w Warszawie w grudniu 1850 r. Daø koncert w Salach

Redutowych Teatru Wielkiego. Zagraø Koncert skrzypcowy Felixa Mendelssohna-

Bartholdyego (1809–1847) i wøasne kompozycje, m.in. Sen Dziewicy oraz kaprys Pizzi-Arco, wymagaj cy du ej zr czno ci technicznej. Zró nicowany program pozwoliø zaspokoi oczekiwania publiczno ci, zarówno wielbicieli klasyki, jak i wirtuozowskiej brawury.

Przewa yøa chyba ta popisowa strona, skoro w „Gazecie Warszawskiej” (1 grudnia 1850 r., s.

4) napisano: „zapaø to jedna z gøównych cech gry jego; my l, któr ma przed sob , chce odda z caøym ogniem swej duszy, chce j przela w søuchaczy swoich; zdawaøoby si , e mu raczej chodzi o porwanie ich za sob , o roz arzenie ich ducha, jak o roztkliwienie serca”. Wyst py w Warszawie byøy wst pem do wielkiego tournée po Rosji.

(3)

W marcu 1851 r. K tski daø seri koncertów w Petersburgu: 28 marca w Teatrze

Michajøowskim, 10 i 17 kwietnia w Teatrze Wielkim, a 20 kwietnia w Sali Zgromadzenia

Szlacheckiego [ ] przy ul. Michajøowskiej [ .] 2.

Sukces przerósø wszelkie oczekiwania. Jak donosiøa „Siewiernaja pczeøa” [ ] (1851, nr 86, s. 341): „gdyby Teatr Wielki miaø potrójn ilo miejsc, jeszcze

niepodobie stwem by byøo zado uczyni daniu chciwej søyszenia publiczno ci”. Jego gr zachwycaø si krytyk i wydawca Tadeusz Buøharyn (1789–1859) (tam e, 1851, nr 73, s.

291): „Co do mnie, søyszaøem wszystkich znakomitych skrzypków od Lafonta i Rodego do [Karola] Lipi skiego [1790–1861], Ole Bulla i Ernsta, a tylko Paganiniego i [Charlesa

Auguste’a de] Bériota nie søyszaøem, ale z gry Apolinarego K tskiego mam zupeøne poj cie o Paganinim i wyznaj otwarcie, e nigdy aden wirtuoz nie zrobiø na mnie tak silnego

wra enia i cudownym wykonaniem i oryginalno ci zachwycaj cych swych utworów”.

Bywalczyni i entuzjastk jego koncertów byøa te Helena Szymanowska-Malewska (1811–

1861). Mniej entuzjazmu søycha w wypowiedzi pianisty Bertholda Damckego (1812–1875), który w Korespondencji muzycznej z St. Petersburga do „Revue et Gazette Musicale de Paris”

(1851, nr 23, s. 186) pisaø: „Ten skrzypek jest wirtuozem, którego mo na by nazwa doskonaøym, gdyby miaø mocniejszy ton i lepsze staccato. Posiada prawdziwy talent

kompozytorski, ale szkoda, e ta pi kna dyspozycja twórcza, która mogøaby søu y ku chwale sztuki, zostaøa przytøoczona przez efekciarskie popisy”. W tym samym sezonie w Petersburgu wyst pili te bracia Wieniawscy – Henryk i Józef (1837–1912) oraz siostry Neruda –

pianistka Amálie (1834–1890) i skrzypaczka Wilma (1838–1911). Publiczno miaøa wi c okazj usøysze wybitne møode talenty. Na øamach prasy rozgorzaøa wtedy ostra polemika na temat stylu ich gry. Krytycy spierali si zawzi cie, który z nich jest najlepszy. Jesieni tego roku K tski kontynuowaø tournée po Rosji, odwiedzaj c Tuø , Ni ny Nowogród, Charków, Poøtaw , Odess , Kijów i Moskw . W kwietniu 1852 r. zawitaø do Wilna, gdzie byø

przyjmowany z wielkimi honorami.

Ten triumfalny pochód wirtuoza przez rosyjskie miasta zawa yø na decyzji o zatrudnieniu go na dworze cesarskim. 24 czerwca 1852 r. zostaø „pierwszym solist teatrów cesarskich”. Jego poprzednikiem na tym stanowisku byø belgijski skrzypek i kompozytor Henri Vieuxtemps (1820–1881), a nast pc Henryk Wieniawski(1835–1880). W kontrakcie byøo napisane, e jako skrzypek solista ma obowi zek gra na przedstawieniach operowych i baletowych, w antraktach, na koncertach dworskich i innych wydarzeniach organizowanych przez Dyrekcj Teatrów. Wynegocjowaø jednak specjalny zapis, który dawaø mu wi ksz swobod w

organizowaniu wøasnych koncertów. Za wyst py w operze nie pobieraø wynagrodzenia, ale mógø za to wyst powa bez ogranicze na koncertach abonamentowych i nie musiaø uczy w szkole teatralnej. Rozwijaø wi c swoj karier solow w Rosji, gdzie grywaø w kwartecie z wybitnymi pianistami epoki – Teodorem Leszetyckim (1830–1915), Antonem G.

Rubinsteinem (1829–1894) i kompozytorem Aleksandrem S. Dargomy skim (1813–1869). W okresie letnim je dziø po Europie. Cz ste wyjazdy nie byøy dobrze widziane przez Dyrekcj Teatrów, ale wybaczano mu liczne absencje i spó nione powroty z urlopów (podobnie jak pó niej Wieniawskiemu), gdy administracji zale aøo na utrzymaniu w zespole wirtuoza tej klasy, o mi dzynarodowej renomie. Pod koniec lat 50. XIX w. K tski byø praktycznie nieobecny w Petersburgu, gdy zaanga owaø si w projekt otwarcia konserwatorium w Warszawie na miejsce zamkni tej w ramach represji popowstaniowych Szkoøy Gøównej Muzyki (1831). Otrzymawszy 28 sierpnia/9 wrze nia 1859 r. koncesj na uruchomienie konserwatorium, zrezygnowaø ze stanowiska nadwornego wirtuoza. Wykazaø si przy tym nadzwyczajn energi i konsekwencj w dziaøaniu. Uzyskaø pozwolenie od wøadz rosyjskich, rozesøaø odezwy i listy do prasy, zainicjowaø zbiórk spoøeczn , sam je dziø po kraju i graø koncerty na ten cel. Jego szerokie kontakty pozwoliøy mu dotrze do wielu wpøywowych

(4)

osób. Inicjatywa ta wywoøaøa silny rezonans spoøeczny. Polacy ch tnie dawali skøadki, gdy traktowali to jako obywatelski obowi zek. K tski stworzyø program nauczania dla nowej uczelni i skompletowaø kadr profesorsk . Uroczyste otwarcie Instytutu Muzycznego (przemianowanego w 1919 r. na Pa stwowe Konserwatorium Muzyczne), który staø si jedyn w zaborze rosyjskim uczelni z j z. polskim jako wykøadowym, odbyøo si 26 stycznia 1861 r. On sam zostaø jego pierwszym dyrektorem i sprawowaø t funkcj a do mierci.

Prowadziø te wy sz klas skrzypiec, jego uczniami byli m.in. Wøadysøaw Górski (1846–

1915) i Stanisøaw Barcewicz (1858–1929), wybitni przedstawiciele polskiej szkoøy skrzypcowej.

W twórczo ci K tskiego dominowaøy gatunki typowo wirtuozowskie: koncerty, wariacje, fantazje, reminiscencje i souvenirs oparte na tematach operowych. Opinie wspóøczesnych na temat jego stylu gry i samych utworów byøy podzielone. Niektórzy uwa ali, e jest w nich za du o „sztuczek” technicznych, a za maøo „muzyki”. Innym bardzo si to podobaøo, a

publiczno chodziøa masowo na jego koncerty. K tski rzeczywi cie lubiø epatowa technik , nie stroniø od efektów d wi kona ladowczych, wplataj c do swoich utworów odgøosy

zwierz t i ptaków. Jednak potrafiø te „ piewa ” na skrzypcach. Søuchacze chwalili jego rzewny, melancholijny ton. Graø te z powodzeniem dzieøa klasyczne i byø znakomitym kameralist . Badania ródøowe nad twórczo ci i dziaøalno ci wykonawcz K tskiego nie zostaøy jeszcze przeprowadzone. Jego dorobek twórczy i wirtuozowski wci czeka na dogø bn analiz i sprawiedliw ocen .

Byø onaty z Olg z Kleistów (1830 – 8 pa dziernika 1885), z któr miaø syna Zygmunta, wiolonczelist , oraz córk Wand , uzdolnion pianistk i akompaniatork , która cz sto z nim wyst powaøa.

K tski zmarø 29 czerwca 1879 r. w Warszawie. Uroczysto ci pogrzebowe odbyøy si 2 lipca tego roku w ko ciele wi tego Krzy a. Zostaø pochowany na cmentarzu Pow zkowskim (kw.

16, rz. 2, m. 9,10).

W 75. rocznic utworzenia warszawskiego Konserwatorium (obecnie Muzeum Fryderyka Chopina) na cianie budynku wmurowano okoliczno ciow tablic po wi con skrzypkowi.

Bibliografia:

Z. Chechli ska, K tski Apolinary, w: Encyklopedia Muzyczna PWM, red. E. Dzi bowska, Kraków 1997, t. 5, s. 57–58 (bibliografia); M. Kolabi ska, Bracia K tscy w wietle papierów Leonarda Nied wieckiego, „Pami tnik Biblioteki Kornickiej” 1958, nr 6, s. 403–416; S.

ledzi ski, K tski Apolinary, w: Polski søownik biograficzny, Wrocøaw–Warszawa–Kraków 1966–1967, t. 12, s. 311–313 (bibliografia); A. Kijas, Polacy w Rosji od XVII wieku do 1917 roku. Søownik biograficzny, s. 149–150 (bibliografia); W. Antonczyk, Muzycy polscy jako nadworni soli ci carów Rosji, w: Rola i wkøad Polaków w kreacj dziedzictwa kulturowego innych narodów, red. S. Kowalska, Pozna 2014, s. 64–82; . - ,

- , w: € -

, € 1967, s. 22–45; S. ledzi ski, Bracia K tscy w Rosji, w: Polsko-rosyjskie miscellanea muzyczne, red. Z. Lissa, Kraków 1967, s. 381–392; 150 lat Pa‚stwowej Wyƒszej Szkoøy Muzycznej w Warszawie, red. S. ledzi ski, Warszawa 1960; Jan ze liwina [A. H. Kirkor], Apolinary K tski (na pami tk pobytu jego w Wilnie), Wilno 1852;

„Gwiazda” Kalendarz petersburski premiowy, illustrowany, literacki, spoøeczny i

informacyjny na rok zwyczajny 1881 (rok pierwszy), red. H. Gali ski, St. Petersburg [1880], s.

101 (wspomnienie po miertne).K tski Apolinary /

(5)

(1825–1879), h. Brochwicz, skrzypek, kompozytor, pedagog.Urodziø si 2 lipca 1826 r. w Poznaniu (wedøug nagrobka na Pow zkach); ródøa podaj te inne daty i miejsca (Kraków lub Warszaw ). Byø synem Grzegorza (1778–1844), dawnego adiutanta naczelnika Tadeusza Ko ciuszki (1746–1817), urz dnika Senatu Rzeczypospolitej Krakowskiej i czøonka

Towarzystwa Przyjacióø Muzyki w Krakowie, oraz Anny z Ró yckich (1789–1865). Miaø trzech braci kompozytorów i instrumentalistów – Karola (1815–1867), Antoniego (1817–

1899) i Stanisøawa (ur. 1820), oraz siostr Mari Eugeni (ur. 1816), piewaczk , która wyszøa za m za poet i publicyst Michaøa Chod k (1808–1879). Ojciec po wi ciø si rozwijaniu ich talentów, daø podstawy gry na fortepianie i skrzypcach, organizowaø koncerty, zabiegaø o rodki na ich ksztaøcenie. Apolinary byø wybitnie uzdolniony i szybko zyskaø miano pierwszej „gwiazdy” w tym rodzinnym zespole.W 1829 r. przebywaø wraz z rodze stwem w Petersburgu, co zostaøo utrwalone przezmalarza Jana Ksawerego Kaniewskiego (1805–1867) na litografii Møodzi K tscy koncertuj przed carem (1829).

Pó niej uzyskaø stypendium carskie na nauk . W latach 1836–1849 mieszkaø w Pary u (rodzina osiadøa w Wersalu), gdzie rozwijaø swój talent i zdobywaø kontakty. Zostaø yczliwe przyj ty przez tamtejsze rodowisko muzyczne. 1 lutego 1837 r. odbyø si jego debiut paryski, wyst piø wraz z bra mi w Hôtel de Ville. Po kilku latach uwolniø si spod uci liwego

nadzoru ojca i dziaøaø na wøasn r k . Sporadycznie wyst powaø z bratem Antonim, pianist . Wysoki poziom techniki skrzypcowej osi gn ø przede wszystkim wøasn prac i intensywn praktyk wykonawcz . Jako nastoletni chøopiec K tski miaø ju doskonaø technik i odnosiø spektakularne sukcesy. Nie jest prawd , e byø uczniem Niccolò Paganiniego (1782–1840), który wszak e wyra aø si pochlebnie o jego grze i wystawiø mu list rekomendacyjny:

„Usøyszawszy ró ne utwory w wykonaniu 11-letniego chøopca Apolinarego K tskiego i uznawszy go za godnego zajmowa miejsce po ród najwybitniejszych skrzypków o wielkiej renomie, pozwalam sobie stwierdzi , i rozwijaj c wytrwale t sztuk , b dzie z czasem mógø prze cign wszystkich tych artystów. Niccolò Paganini. Pary 5 maja 1838” (cyt. za: Maria Kolabi ska, Bracia K tscy w wietle papierów Leonarda Nied wieckiego, „Pami tnik Biblioteki Kórnickiej” 1858, nr 6, s. 408–409). K tski wzorowaø si na wøoskim mistrzu zarówno w zakresie techniki gry, jak i sposobie kreowania wizerunku scenicznego. Prasa okrzykn øa go wi c „polskim Paganinim”. Za granic u ywaø francuskiej wersji swojego nazwiska: Apollinaire de Kontski.Pod koniec lat 40. XIX w. du o podró owaø po Europie, wyst puj c we Francji, w Niemczech, Anglii i Belgii. Koncerty w Niemczech wzbudziøy entuzjazm publiczno ci i krytyków. Fala pochlebnych komentarzy rozlaøa si w niemieckiej prasie, a echo tych sukcesów odbiøo si te szeroko w innych krajach. Niemieccy krytycy chwalili nie tylko bøyskotliw wirtuozeri , ale te piewno i uczuciowo jego gry. Edouard Maria Oettinger (1808–1872) pisaø na øamach czasopisma „Charivari” (11 sierpnia 1848 r., s.

5050): „smyczek Apolinarego K tskiego to talizman, który wydobywa ze skrzypiec tony pøyn ce do serca søuchacza jak bøogi o ywiaj cy balsam, co smutek i bole øagodzi […]

ka dy d wi k K tskiego brzmi jak modlitwa”. Pozytywne reakcje søuchaczy zwróciøy te na niego uwag niemieckich wydawców, m.in. Friedricha Kistnera (1797–1844). W jego lipskiej oficynie ukazaøy si wtedy dwa kaprysy K tskiego na skrzypce z orkiestr Kaskada (La Cascade, op. 3) i Sen dziewicy (Le rêve d’une jeune Châtelaine, op. 6), które staøy si pó niej wielkimi „przebojami”. Du e powodzenie miaøy te jego mazury oraz wariacje oparte na tematach ze znanych oper.Na pocz tku 1849 r. graø we Wrocøawiu, w Gda sku i Królewcu, a nast pnie w Poznaniu i Krakowie. W sezonie letnim daø seri koncertów w Londynie, a na wiosn 1850 r. wyst powaø w Brukseli. Pozytywne komentarze z belgijskiej prasy ch tnie cytowaøy polskie gazety. Rodzima publiczno byøa wi c dobrze przygotowana na jego przyjazd i przyj øa go owacyjnie, gdy pojawiø si w Warszawie w grudniu 1850 r. Daø koncert w Salach Redutowych Teatru Wielkiego. Zagraø Koncert skrzypcowy Felixa Mendelssohna- Bartholdyego (1809–1847) i wøasne kompozycje, m.in. Sen Dziewicy oraz kaprys Pizzi-Arco,

(6)

wymagaj cy du ej zr czno ci technicznej. Zró nicowany program pozwoliø zaspokoi oczekiwania publiczno ci, zarówno wielbicieli klasyki, jak i wirtuozowskiej brawury.

Przewa yøa chyba ta popisowa strona, skoro w „Gazecie Warszawskiej” (1 grudnia 1850 r., s.

4) napisano: „zapaø to jedna z gøównych cech gry jego; my l, któr ma przed sob , chce odda z caøym ogniem swej duszy, chce j przela w søuchaczy swoich; zdawaøoby si , e mu raczej chodzi o porwanie ich za sob , o roz arzenie ich ducha, jak o roztkliwienie serca”. Wyst py w Warszawie byøy wst pem do wielkiego tournée po Rosji.W marcu 1851 r. K tski daø seri koncertów w Petersburgu: 28 marca w Teatrze Michajøowskim, 10 i 17 kwietnia w Teatrze Wielkim, a 20 kwietnia w Sali Zgromadzenia Szlacheckiego [• ‚ ƒ ] przy ul.

Michajøowskiej [€ † ‚ .] 2. Sukces przerósø wszelkie oczekiwania. Jak donosiøa

„Siewiernaja pczeøa” [‡ ‚ ] (1851, nr 86, s. 341): „gdyby Teatr Wielki miaø potrójn ilo miejsc, jeszcze niepodobie stwem by byøo zado uczyni daniu chciwej søyszenia publiczno ci”. Jego gr zachwycaø si krytyk i wydawca Tadeusz Buøharyn (1789–

1859) (tam e, 1851, nr 73, s. 291): „Co do mnie, søyszaøem wszystkich znakomitych

skrzypków od Lafonta i Rodego do [Karola] Lipi skiego [1790–1861], Ole Bulla i Ernsta, a tylko Paganiniego i [Charlesa Auguste’a de] Bériota nie søyszaøem, ale z gry Apolinarego K tskiego mam zupeøne poj cie o Paganinim i wyznaj otwarcie, e nigdy aden wirtuoz nie zrobiø na mnie tak silnego wra enia i cudownym wykonaniem i oryginalno ci

zachwycaj cych swych utworów”. Bywalczyni i entuzjastk jego koncertów byøa te Helena Szymanowska-Malewska (1811–1861). Mniej entuzjazmu søycha w wypowiedzi pianisty Bertholda Damckego (1812–1875), który w Korespondencji muzycznej z St. Petersburga do

„Revue et Gazette Musicale de Paris” (1851, nr 23, s. 186) pisaø: „Ten skrzypek jest wirtuozem, którego mo na by nazwa doskonaøym, gdyby miaø mocniejszy ton i lepsze staccato. Posiada prawdziwy talent kompozytorski, ale szkoda, e ta pi kna dyspozycja twórcza, która mogøaby søu y ku chwale sztuki, zostaøa przytøoczona przez efekciarskie popisy”. W tym samym sezonie w Petersburgu wyst pili te bracia Wieniawscy – Henryk i Józef (1837–1912) oraz siostry Neruda – pianistka Amálie (1834–1890) i skrzypaczka Wilma (1838–1911). Publiczno miaøa wi c okazj usøysze wybitne møode talenty. Na øamach prasy rozgorzaøa wtedy ostra polemika na temat stylu ich gry. Krytycy spierali si zawzi cie, który z nich jest najlepszy. Jesieni tego roku K tski kontynuowaø tournée po Rosji,

odwiedzaj c Tuø , Ni ny Nowogród, Charków, Poøtaw , Odess , Kijów i Moskw . W kwietniu 1852 r. zawitaø do Wilna, gdzie byø przyjmowany z wielkimi honorami. Ten triumfalny pochód wirtuoza przez rosyjskie miasta zawa yø na decyzji o zatrudnieniu go na dworze cesarskim. 24 czerwca 1852 r. zostaø „pierwszym solist teatrów cesarskich”. Jego poprzednikiem na tym stanowisku byø belgijski skrzypek i kompozytor Henri Vieuxtemps (1820–1881), a nast pc Henryk Wieniawski (1835–1880). W kontrakcie byøo napisane, e jako skrzypek solista ma obowi zek gra na przedstawieniach operowych i baletowych, w antraktach, na koncertach dworskich i innych wydarzeniach organizowanych przez Dyrekcj Teatrów. Wynegocjowaø jednak specjalny zapis, który dawaø mu wi ksz swobod w

organizowaniu wøasnych koncertów. Za wyst py w operze nie pobieraø wynagrodzenia, ale mógø za to wyst powa bez ogranicze na koncertach abonamentowych i nie musiaø uczy w szkole teatralnej. Rozwijaø wi c swoj karier solow w Rosji, gdzie grywaø w kwartecie z wybitnymi pianistami epoki – Teodorem Leszetyckim (1830–1915), Antonem G.

Rubinsteinem (1829–1894) i kompozytorem Aleksandrem S. Dargomy skim (1813–1869). W okresie letnim je dziø po Europie. Cz ste wyjazdy nie byøy dobrze widziane przez Dyrekcj Teatrów, ale wybaczano mu liczne absencje i spó nione powroty z urlopów (podobnie jak pó niej Wieniawskiemu), gdy administracji zale aøo na utrzymaniu w zespole wirtuoza tej klasy, o mi dzynarodowej renomie. Pod koniec lat 50. XIX w. K tski byø praktycznie nieobecny w Petersburgu, gdy zaanga owaø si w projekt otwarcia konserwatorium w Warszawie na miejsce zamkni tej w ramach represji popowstaniowych Szkoøy Gøównej

(7)

Muzyki (1831). Otrzymawszy 28 sierpnia/9 wrze nia 1859 r. koncesj na uruchomienie konserwatorium, zrezygnowaø ze stanowiska nadwornego wirtuoza. Wykazaø si przy tym nadzwyczajn energi i konsekwencj w dziaøaniu. Uzyskaø pozwolenie od wøadz rosyjskich, rozesøaø odezwy i listy do prasy, zainicjowaø zbiórk spoøeczn , sam je dziø po kraju i graø koncerty na ten cel. Jego szerokie kontakty pozwoliøy mu dotrze do wielu wpøywowych osób. Inicjatywa ta wywoøaøa silny rezonans spoøeczny. Polacy ch tnie dawali skøadki, gdy traktowali to jako obywatelski obowi zek. K tski stworzyø program nauczania dla nowej uczelni i skompletowaø kadr profesorsk . Uroczyste otwarcie Instytutu Muzycznego (przemianowanego w 1919 r. na Pa stwowe Konserwatorium Muzyczne), który staø si jedyn w zaborze rosyjskim uczelni z j z. polskim jako wykøadowym, odbyøo si 26 stycznia 1861 r. On sam zostaø jego pierwszym dyrektorem i sprawowaø t funkcj a do mierci.

Prowadziø te wy sz klas skrzypiec, jego uczniami byli m.in. Wøadysøaw Górski (1846–

1915) i Stanisøaw Barcewicz (1858–1929), wybitni przedstawiciele polskiej szkoøy

skrzypcowej.W twórczo ci K tskiego dominowaøy gatunki typowo wirtuozowskie: koncerty, wariacje, fantazje, reminiscencje i souvenirs oparte na tematach operowych. Opinie

wspóøczesnych na temat jego stylu gry i samych utworów byøy podzielone. Niektórzy

uwa ali, e jest w nich za du o „sztuczek” technicznych, a za maøo „muzyki”. Innym bardzo si to podobaøo, a publiczno chodziøa masowo na jego koncerty. K tski rzeczywi cie lubiø epatowa technik , nie stroniø od efektów d wi kona ladowczych, wplataj c do swoich utworów odgøosy zwierz t i ptaków. Jednak potrafiø te „ piewa ” na skrzypcach. Søuchacze chwalili jego rzewny, melancholijny ton. Graø te z powodzeniem dzieøa klasyczne i byø znakomitym kameralist . Badania ródøowe nad twórczo ci i dziaøalno ci wykonawcz K tskiego nie zostaøy jeszcze przeprowadzone. Jego dorobek twórczy i wirtuozowski wci czeka na dogø bn analiz i sprawiedliw ocen . Byø onaty z Olg z Kleistów (1830 – 8 pa dziernika 1885), z któr miaø syna Zygmunta, wiolonczelist , oraz córk Wand , uzdolnion pianistk i akompaniatork , która cz sto z nim wyst powaøa. K tski zmarø 29 czerwca 1879 r. w Warszawie. Uroczysto ci pogrzebowe odbyøy si 2 lipca tego roku w ko ciele wi tego Krzy a. Zostaø pochowany na cmentarzu Pow zkowskim (kw. 16, rz. 2, m.

9,10).W 75. rocznic utworzenia warszawskiego Konserwatorium (obecnie Muzeum Fryderyka Chopina) na cianie budynku wmurowano okoliczno ciow tablic po wi con skrzypkowi.

Bibliografia:Z. Chechli ska, K tski Apolinary, w: Encyklopedia Muzyczna PWM, red. E.

Dzi bowska, Kraków 1997, t. 5, s. 57–58 (bibliografia); M. Kolabi ska, Bracia K tscy w wietle papierów Leonarda Nied wieckiego, „Pami tnik Biblioteki Kornickiej” 1958, nr 6, s.

403–416; S. ledzi ski, K tski Apolinary, w: Polski søownik biograficzny, Wrocøaw–

Warszawa–Kraków 1966–1967, t. 12, s. 311–313 (bibliografia); A. Kijas, Polacy w Rosji od XVII wieku do 1917 roku. Søownik biograficzny, s. 149–150 (bibliografia); W. Antonczyk, Muzycy polscy jako nadworni soli ci carów Rosji, w: Rola i wkøad Polaków w kreacj dziedzictwa kulturowego innych narodów, red. S. Kowalska, Pozna 2014, s. 64–82; .

- , ˆ ‚ ‰Š - † ‚†,

w: ‹ Š ‰Š - , € 1967, s. 22–45; S.

ledzi ski, Bracia K tscy w Rosji, w: Polsko-rosyjskie miscellanea muzyczne, red. Z. Lissa, Kraków 1967, s. 381–392; 150 lat Pa stwowej Wy szej Szkoøy Muzycznej w Warszawie, red. S. ledzi ski, Warszawa 1960; Jan ze liwina [A. H. Kirkor], Apolinary K tski (na pami tk pobytu jego w Wilnie), Wilno 1852; „Gwiazda” Kalendarz petersburski premiowy,

(8)

illustrowany, literacki, spoøeczny i informacyjny na rok zwyczajny 1881 (rok pierwszy), red.

H. Gali ski, St. Petersburg [1880], s. 101 (wspomnienie po miertne).

Karykatura skrzypka i kompozytora Apolinarego K tskiego (1825–1879) z ok. 1872 r.

wykonana w warszawskiej pracowni Klocha i Dutkiewicza (sygn. F.539). © Biblioteka Narodowa w Warszawie, POLONA

Karykatura skrzypka i kompozytora Apolinarego K tskiego (1825–1879) z ok. 1872 r.

wykonana w warszawskiej pracowni Klocha i Dutkiewicza (sygn. F.539). © Biblioteka Narodowa w Warszawie, POLONA

(9)

Portret skrzypka i kompozytora Apolinarego K tskiego (1825–1879) autorstwa absolwenta petersburskiej ASP Ksawerego Jana Kaniewskiego (1805–1867) z 1851 r.

Rysunek w glem, sangwin i kredk (24,7 × 19,4 cm, sygn. RysPol 15257). © Muzeum Narodowe w Warszawie

Portret skrzypka i kompozytora Apolinarego K tskiego (1825–1879) autorstwa absolwenta petersburskiej ASP Ksawerego Jana Kaniewskiego (1805–1867) z 1851 r.

Rysunek w glem, sangwin i kredk (24,7 × 19,4 cm, sygn. RysPol 15257). © Muzeum Narodowe w Warszawie

Cytaty

Powiązane dokumenty

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Podstawę społecznych procesów poznawania rzeczywistości stanowią normy poznawcze, które określają to, co jest i naleŜą do kategorii prawdy, natomiast

surowiec o charakterze pucolanowym, którego głównym składnikiem fazowym jest metakaolinit powstały w wyniku częściowego rozpadu struktury kaolinitu w temperaturze powyŜej 500 o

W przypadku porażenia elektrycznego należy przede wszystkim uwolnić rażonego spod napięcia przez wyłączenie wyłącznika.. Przy napięciu do 600V można

ności Bożej mogła sprawić, że ta nieliczna grupka chrześcijan m iała później podbić dla swej praw dy nie tylko pogański Rzym, ale też — niby gorczyczne

Warto zatem dokonać pierwszych refleksji w jakim zakresie sektor ekonomii społecznej może odnaleźć się w sytuacji kryzysowej oraz jakie działania można podjąć

Na podstawie motywów do ustawy postępowania karnego z 1928 roku ekspertyza taka była dozwolona: „Rozumie się również, że świadectwa i opinie, wydawane przez

” Naszym podstawowym celem jest komfort chorego podczas całego procesu leczenia, skuteczność tego procesu oraz łatwość stosowania naszych rozwiązań przez personel