• Nie Znaleziono Wyników

Zaduszki nad Wartą

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zaduszki nad Wartą"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

„Pętla”

Początek I rozdziału

Zaduszki nad Wartą

Poznań, Łazienki Rzeczne,

środa 2 listopada 1938 roku, ósma z minutami

Topielec leżał twarzą do dna, kołysząc się na mętnej wodzie. Anemiczne fale Warty wprawiały jego popielaty korpus w makabryczny pląs. Wyglądał dość oryginalnie jak na zaawansowaną jesień – pławił się bowiem w rzece odziany tylko w slipy. Zupełnie jakby kilka godzin wcześniej pomylił porę roku, wsko- czył do lodowatej rzeki i wyzionął w niej ducha – niechybnie na skutek ataku serca. Nad denatem pochylało się z powagą trzyosobowe konsylium. Naj- większy z mężczyzn, słusznych rozmiarów jegomość pod czterdziestkę, ubra- ny w eleganckie spodnie i modny płaszcz od Konkiewicza, czochrał prawą dłonią rozwichrzone baki. Na jego szerokim obliczu malowało się zdumienie, pomieszane z niepewnością.

– I powiada pan, że znalazł nieboszczyka po siódmej? – zagadnął w zamyśle- niu w stronę staruszka, który przestępował nerwowo z nogi na nogę, chucha- jąc przy tym w zmarznięte dłonie.

Watowana kamizelka na chudych plecach dyrektora Alojzego Wuttkego naj- wyraźniej nie dawała mu należnego komfortu cieplnego.

– W rzeczy samej, panie komisarzu. To było nie później niż kwadrans po siódmej. Robiłem właśnie jak co dzień obchód i…

– I natknął się pan na tego amatora kąpieli – mruknął Zbigniew Kaczmarek, komisarz wydziału śledczego poznańskiej Policji Państwowej.

(2)

Puenta raczej nie przypadła do gustu wiekowemu szefowi Miejskich Łazienek Rzecznych.

– Za pozwoleniem pana komisarza – odezwał się drżącym głosem. – Nie są- dzę, żeby ten delikwent istotnie zażywał dzisiaj kąpieli…

Kaczmarek rzucił w jego stronę szybkie, poirytowane spojrzenie. Z szacunku dla siwej głowy powstrzymał się jednak od ciętego komentarza.

– I ja tak sądzę – powiedział. – Choć gacie na jego tyłku miały nam zasuge- rować coś innego…

Wuttke zrobił duże oczy.

– O czym pan komisarz mówi? – zapytał.

Kaczmarek zignorował pytanie. Zamiast odpowiedzieć, schylił się z wysiłkiem jeszcze niżej i raz jeszcze przyjrzał szyi denata. Czerwona pręga pod prawym uchem nie dawała mu spokoju.

– Nowak!

– Na rozkaz! – Trzeci z mężczyzn, najwątlejszej postury, odziany w granatowy mundur przodownika, wyprężył się jak struna.

– Gdzie są nasi technicy, do diaska? Chyba kazałem wam po nich dzwonić!

Piegowata twarz rudzielca wykrzywiła się w sztucznym uśmiechu.

– Dzwoniłem z Łazienek, panie komisarzu. Pięć minut temu. Odebrał aspi- rant Borowczak. Mówił, że zaraz…

– Co za ludzie! – warknął komisarz. – Co za pokolenie! Nie mają poczucia czasu. Nie mają! A doktor Marciniak zawiadomiony?

– Wedle rozkazu, panie komisarzu!

– To ładnie, Nowak. Bardzo ładnie. Może będą z was jeszcze ludzie…

Wypowiadając te słowa, komisarz wyprostował plecy, w duchu przeklinając swoją wagę. Wiele dałby, aby zgubić w pasie nieco centymetrów ze szlachet- nej spuścizny po przodkach.

(…)

Cytaty

Powiązane dokumenty

kawaleryjskich Polskich Sił Zbrojńych ńa zasadzie słuz,by końtraktowej lub ńa podstawie odrębńych przepiso!w o czasowym oddelegowańiu do takiej słuz,by za

27 u.p.n., zwracał uwagę Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Grabowski przeciwko Polsce (wyrok z dnia 30 czerwca 2015 r., nr skargi 57722/12): za

– Kodeks postępowania cywilnego (Dz. – dalej: „kpc”) sąd może wydać nakaz zapłaty, jeżeli bank dochodzi roszczenia na podstawie wyciągu z ksiąg bankowych

W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich regulacja pozwalająca sądowi pierwszej instancji na tak istotną ingerencję o charakterze następczym w uzasadnienie zapadłego

Rozwiązanie przyjęte w Kodeksie postępowania karnego uchodzi za modelowe, ponieważ decyzja o ujawnieniu tajemnicy scedowana jest na sąd powszechny, a nie na

Podkreślić należy, że jednocześnie rezygnuje się z uzależnienia górnej granicy zindywidualizowanej kary pieniężnej od przychodu danego podmiotu zbiorowego

Staram się jej wytłumaczyć, że na tę drogę »kompromitacji« niektórzy pruscy generałowie próbowali wejść już w 1921 roku i że dla nas jest niewiele pociechy z tego, co

30 marca 1875–15 lipca 1931 historyk literatury polskiej, slawista absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego pracownik naukowy Uniwersytetu