• Nie Znaleziono Wyników

Spaghetti z sepulkami : Stanisław Lem we Włoszech

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Spaghetti z sepulkami : Stanisław Lem we Włoszech"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Monika

Woźniak

Uniwersytet Rzymski

„La

Sapienza

SPAGHETTI Z SEPULKAMI

STANISŁAW LEM

WE

WŁOSZECH

W sondażuna temat kanonu literatury światowejrozesłanym w 2007 roku przez Uniwersytet „La Sapienza” w Rzymie do profesorów uczelni europejskich Stanisław Lemzajął wysokie miejsce, znalazłszy się w pierwszej dwudziestce wymienionych nazwisk1.W tej samej ankiecie, wypełnionej przez studentów rzymskiej uczelni, na­

zwisko Lemaw ogóle sięnie pojawiło. Tak jak wszystkie klasyfikacje tego rodzaju, także i tę listę rankingową - Lemplasuje się na niej za Marcelem Proustem i Ho­

merem, ale przedCharles’em Baudelaire’em i Charlesem Dickensem- traktować trzeba z przymrużeniem oka; nie znaczy tojednak, że nie skłania ona do refleksji, nieobojętnej także dla problemów przekładowych.

1 Por. http: //w3. uniromal. it/studieuropei/ilcanone/ - 22 XII 2010. Poza Lemem jedynym pols­

kim autorem, który został wymieniony przez uczestników sondażu, był Witold Gombrowicz, niemniej zajął on jedno z ostatnich miejsc na liście.

2 Por. L. M a r i n e 11 i, Riaggiustameno o legiltimazione? Canone „europeo" e letterature „mi- nori", [w: ] 11 canone europeo, red. S. Bianchini. A. Landolfi, Viella, Roma 2007, s. 105-125.

Przede wszystkim: dlaczego właśnie Lem? Przy całym uznaniu dla walorów artystycznych jego prozy, trudno przypuszczać, by w sondażu rozpisanym wśród polskich czytelników mógł on wygrać - w dodatku z miażdżącą przewagą - ze wszystkimi innymi naszymi pisarzami. Bardziej prawdopodobnewydaje się, że do jego międzynarodowego sukcesu w znacznym stopniuprzyczyniłasię identyfikacja z gatunkiem literackim, jakim jest fantastyka naukowa, postrzegana jako rodzaj lite­

racki uniwersalny, wolny oduwikłania w konteksty narodowe i kulturowe, a zatem - w domyśle - bardziej „przetłumaczalny”2. Ale czy jest tak rzeczywiście? Jakie wyzwaniaprzekładowe stawiaprzed tłumaczem przekład utworów science fiction i wjakim stopniu odnoszą się one także do utworów Lema?

Druga kwestia to rozziew pokoleniowyw odbiorze Lema. Różnica między od­ powiedziami starszych i młodszych uczestników sondażybyłauderzająca. Autor So- laris ma we Włoszechswych zaprzysięgłychwielbicieli, alesą toprzede wszystkim

(2)

210 Monika Wożniak

czytelnicy starszej generacji, którzy zetknęli się z jego twórczością w latach sie­ demdziesiątych lub osiemdziesiątych i pozostali mu wiemi do dzisiaj. Ekranizacja Solaris dokonana przez znanego reżysera Stevena Soderbergha w 2002 roku (we Włoszech filmwszedł na ekrany pod koniec marca 2003) zaowocowała co prawda wznowieniem- nawet kilkakrotnym - powieści,ale nie przełożyłosię to na rozbu­

dzenie na nowoszerszego zainteresowania twórczością Lema wśród młodych czy­

telników. Cojest przyczyną takiego stanu rzeczy? Ogólny kryzys science fiction jakogatunku? Brak promocji wydawniczej?Kiepskie przekłady?

Zastanówmy się najpierwnadkwestią uniwersalności czy też „przekładalności” fantastyki naukowej jakogatunku inad tym, czyzałożenieto jest prawdziwe w sto­

sunku do utworów Lema.

Jeśli zgodzimy się, że dwie podstawowe sfery problemów przekładuliterackiego dotyczą elementów kulturowych wpisanych w świat przedstawiony oraz warstwy językowej tekstu, przyznać trzeba, że fantastyka naukowa, a przynajmniej jej kla­

syczny, „twardy” wariant(tzw. hardscience fiction),jestrzeczywiście mniejkłopo­

tliwyw tłumaczeniu niżwiększość innych gatunków literackich. W utworach scien­ ce fiction nie ma konfrontacji świata przedstawionego ze światem obiektywnym3: rozgrywają się one w wyobrażonym świecie przyszłości, z założenia odmiennym od rzeczywistości otaczającej nas współcześnie,częstona innej planecie czy zgoła w innejgalaktyce, a autorzy dokładają zwykle wszelkich starań, byrozciągnąć ową futurystyczną odmienność nawszystkie detale życia codziennego bohaterów. Nie znaczy to, oczywiście, że fantastyka naukowa jest całkowicie wolna od uwarun­

kowań kontekstu historyczno-kulturowego, w jakim powstaje. Ich pośredni wpływ objawia się dwojako. Po pierwsze,wizja przyszłego rozwoju ludzkości oparta jestna przesłankach wypływających ze stanu naukii techniki w chwili powstawania utworu, dlatego też zdradza dośćjednoznacznie metiykę danegodzieła i odzwierciedla lęki i obsesje typowe dlaepokijego wydania (np.obawaprzednuklearną zagładą świata w latach pięćdziesiątych). Po drugie, jakkolwieksam tekst fantastyczno-naukowy rozgrywasię w hipotetycznejprzyszłości, jego autorjest zawsze produktemswoich czasów i kultury, zjakiej się wywodzi, i bezwiednie przenosi pewne ich elementy do kreowanego przez siebie futurystycznego świata, każąc na przykład kosmitom z dalekiej planety delektować się piwem ale, albo zakładając, że ława przysięgłych jest nieodzownączęścią wymiaru sprawiedliwości w całej galaktyce.

3 Por. A. Zgorzelski, Fantastyka. Utopia. Sciencefiction, Państwowe Wydawnictwo Nauko­

we, Warszawa 1980, s. 149.

Obie tekwestie nie wpływają w znaczący sposób na przekładalność fantastyki naukowej. Nietrafność przewidywań w stosunku do rzeczywistego kierunku prze­

mian technologicznych (dośćpomyśleć o sposobie przedstawiania komputerówwe wczesnychpowojennych utworach science fiction),która sprawia,że dzieła science fiction często stają się anachroniczne już po kilku dziesięcioleciach,jest problemem gatunku, a nie przekładu. Jeśli chodzi o mimowolne wtręty kulturowe, w„twardej”

(3)

Spaghetti z sepu łkam i... 211

fantastyce naukowej mająone zreguły minimalneznaczenie i niewpływają na czy­ telność świata przedstawionego4. Poza tym z uwagi nato, że fantastyka naukowa jest jakby z definicji gatunkiem zakorzenionym w tradycji anglosaskiej5, elementy sugerujące amerykańską i angielską dominację kulturową (np. założenie, że cała ludzkość będzie się w przyszłości posługiwać językiem angielskim) są przyjmo­ wanejako naturalne i zrozumiałe, podczas gdy pisarze z innych krajów nie tylko unikająstaranniewszelkich nawiązań do własnego kontekstu wyjściowego, ale czę­ sto świadomie anglicyzują swoje opowieści. Zabieg ten objawia się jednakprzede wszystkimw językowejwarstwie utworów, dotyczy zatem drugiej podstawowejsfe­ ry problemów związanychz przekładem literackim.

4 Oczywiście w fantasy i w takich odmianach science fiction jak fikcja polityczna czy historia alternatywna sytuacja ulega całkowitemu odwróceniu, gdyż te odmiany fantastyki opierają się na prze­

modelowaniu wzorca istniejącego w obiektywnej rzeczywistości i odwołania kulturowe odgrywają w nich fundamentalną rolę.

5 Por. D. G u 11 f e 1 d, English-Polish Translations of Science Fiction and Fantasy, Grado, Toruń 2008, s. 65-97.

6 Por. L. Bandirali, E. Terrone, Neli 'occhio, nel cielo. Teoria e storia del cinema di fanta- scienza, Lindau, Torino 2008, s. 18-19.

Przetłumaczenie wszystkich niuansów stylistycznych utworu zjednego systemu językowego na drugi nie jest nigdy procesem prostym i bezkonfliktowym, ale i pod

tymwzględem„twarda”sciencefiction wydaje się nastręczać dużo mniejszych trud­

ności niżinne typy utworów literackich.

Suchy i neutralny styljestnie tylko typowy dla fantastykinaukowej,ale stanowi wręcz jejzasadniczy wyznacznik gatunkowy i jedenz warunków zapewnienia spój­ ności światu przedstawionemu. W utworach, którychakcjarozgrywasięw przyszło­

ści, odwoływanie się do nacechowanych kulturowo i zakorzenionych w konkretnym wymiarze czasoprzestrzennymdialektów i socjolektów nie tylko nie miałoby uza­

sadnienia, alemogłoby podważyć prawdopodobieństwo kreowanej rzeczywistości:

jeślijuż pojawia siępotrzebazróżnicowania językowego i stylistycznego wypowie­ dzi postaci, przebiega ona na linii ludzie - kosmici, ewentualnie ludzie - roboty.

Poza tym ascetyczny i oszczędny język ma w fantastyce naukowej uzasadnienie funkcjonalne, jako element współtworzący sugestię „naukowości” i autentyczności futurystycznej wizji. Wzorowanie gonastylu dyskursu technicznego jest tym bar­

dziejlogicznei uzasadnione, że bohaterami utworów sciencefiction sąbardzoczęsto osoby, po których takiego właśnie sposobu wyrażania się można się spodziewać:

członkowie załogi statków kosmicznych, naukowcy, badacze kosmosu. Jednocze­

śnie jednak środki językowe mają za zadanie budować opis świata znacząco od­ miennegowstosunku do rzeczywistościempirycznej znanejodbiorcy: celowi temu służą przede wszystkim charakterystycznedlafantastyki naukowej rozbudowane za­

biegi neologizacji, które wiążą się zdwomagłównymi wymiarami„nowości” świata przedstawionego: jego rozszerzeniem ontologicznym oraz intensyfikacją technolo­ giczną6. Rozszerzenieontologiczne pociąga zasobą konieczność stworzeniabogate­

(4)

212 Monika Woźniak

go zasobu neologizmów nazywających nowe elementyrzeczywistości,naprzykład rasy kosmitów, nieznane pierwiastki i minerały,wszelkie elementy kulturymaterial­ nej na obcych planetach, ale także nazwiska autorów i tytuły dzieł, które jeszcze nie zostały napisane, nazwy nowych organizacji i instytucji itd.- listę można ciągnąć prawie w nieskończoność. Intensyfikacja technologiczna polega naprzekroczeniu dzisiejszego stanu wiedzy itechniki, ale ponieważ,zgodnie z wyznacznikamigatun­

kowymi fantastyki naukowej, powinna ona byćjego logicznym iprawdopodobnym rozwinięciem, neologizmy technologiczne muszą zachować równowagę między nieprzezroczystością inwencji słowotwórczej, aczęściowąprzynajmniej rozpozna­ walnościąsemantycznąi odwołaniem się do zjawisk znanych w świecie empirycz­ nym czasów współczesnych.

Zbudowanie bogatego i przekonującego systemu neologizmów jest więc jednym zgłównychwyzwań językowych, przed którymi stająautorzy sciencefiction, nieko­ niecznie jednakstanowi ono główne wyzwanie dlatłumacza.Składająsię na to dwie przyczyny. Ułatwieniem jest, po pierwsze, „naukowy” charakter neologizacjiwlite­

raturze SF ijego odwołanie się do istniejącej jużterminologii- dyskurs techniczny uważanyjest powszechnie (Hall, Newmark i in.) zanajbardziej obiektywny, a tym samymnajbardziej przekładalny typprzekazu - po drugie zaś, wspomniana już an- glicyzacjafantastykinaukowejjakogatunku i rzeczywista przewaga technologiczna Stanów Zjednoczonych we współczesnymświecie. Sprawiaona,że z jednej strony czytelnicy akceptują bez protestówangielskojęzyczny charakter neologizmówfan­

tastyki naukowej, a z drugiej strony nieangielskojęzyczni autorzy science fiction unikają zazwyczaj neologizmów opartych na rodzimymsystemie językowym, bo, jak zauważa Andrzej Niewiadomski:

Nazwy własne są w SF nie tylko konsekwencją zapożyczeń anglosaskich i próbą unik­

nięcia śmieszności (Zbych za sterami kosmolotu). To przede wszystkim pragnienie po­

twierdzenia konwencji przyszłościowej funkcjonujące w warstwie przedstawieniowej utworu (nie alegorycznej!) - nader istotne w aluzyjnej literaturze ‘zamiast’7.

7 A.Niewiadomski, Sześciu egzorcystów, fantastyka” 1986, nr 12, s. 50.

Jednymsłowem, czytelnikowi jakoś łatwiej wyobrazić sobie w kosmosie pilota Pirxa niż pilota Kowalskiego.

Jakw tym kontekście prezentuje się przekładalnośćutworów Stanisława Lema?

Jakwiadomo, w twórczości fabularnej krakowskiegopisarza wyróżnić można dwa główne nurty: tak zwany poważny, do któregozaliczająsię takie powieścijak Sola- ris, Eden,Niezwyciężony czy Powrót z Gwiazd, i„groteskowo-ludyczny” -tu przede wszystkim Dzienniki gwiazdowe i Bajki robotów oraz ich rozwinięcie - Cyberia- da. Oba współistniałyz sobą właściwie od początku działalności pisarskiej Lema (pierwsze opowiadania oIjonie Tichymukazały sięw zbiorzeSezam z 1954r.), ale choć samLem ze wszystkich swoich dziełnajwyżej stawiał chyba satyryczno-prze-

(5)

Spaghetti z sepulkami... 213

śmiewczą Cyberiadę (awrazz nim,jak sięzdaje, jego polscyczytelnicy, bo z ko­ lekcji utworów Lema wydawanej ostatnio w serii Biblioteki „Gazety Wyborczej” to właśnie Cyberiadę najtrudniej jest złowić w księgarniach), na Zachodzie pisarz zyskał sobie popularność przede wszystkim za sprawą utworów „poważnych”, zSo- laris naczele, w czym ich„przekładalność” odegrała zapewne znaczącą rolę.Wisto­ cie, mimo iż jednymzgłównychwątków podejmowanych przez Lema jest trudność, wręcz niemożliwość nawiązania prawdziwego kontaktu i porozumienia, jego proza prezentujetenproblemwsposób bardzo komunikatywny i uniwersalny.Widać to na przykładwpowieści Powrót zgwiazd, w której, jak mówi Jerzy Jarzębski, „znany Lemasceptycyzm co do szans i sensu porozumienia zkosmitami zyskuje [...] pa­

radoksalnerozszerzenie: bo już nie tylko zkosmitami porozumieć sięniemożemy, ale z braćmizZiemi”8. W Powrocie zgwiazd budujeLem obraz świata widzianego oczyma astronauty, wracającego z wyprawy w gwiazdy na Ziemię po 127 latach nieobecności i niepotrafiącego się na niej odnaleźć. Zagubienie kontaktu zaczyna się już na najbardziej elementarnympoziomie języka, który pozostał nibytaki sam, ale dlabohatera, HalaBregga,jest zupełnie nieczytelny. W długiejsekwencjiotwie­

rającej powieść, w której Bregg, niczym w sennym koszmarze, na próżno usiłuje wydostać się z dworca, pisarz pomistrzowsku wykorzystałgrę neologizmami, aby tworzyć wypowiedzi sugerujące sens,ale jednocześniefrustrująco dla bohatera i sa­

megoczytelnika niezrozumiałe, takiejak na przykładfragmentwiadomości dnia:

* J. Jarzębski, Trudny powrót z gwiazd, [w:] S. Lem, Powrót z gwiazd, Warszawa 2008, s. 222, Biblioteka „ Gazety Wyborczej ", t. 11.

GLENIANA ROON POWRACAJĄCA DZIŚ NAGRANIEM MIMORFICZNEGO REALU ODDAJE W ORATORIUM HOŁD PAMIĘCI RAPPERA KERXA POLITRY.

TERMINAL DZIENNIK DONOSI: DZISIAJ W AMMONLEE PETIFARGUE DO­

PROWADZIŁ DO SYSTOLIZACJI PIERWSZY ENZOM. GŁOS ZNAKOMITEGO GRAWISTATYKA NADAMY O GODZINIE DWUDZIESTEJ SIÓDMEJ. PRZEWA­

GA ARRAKERA. ARRAKER POWTÓRZYŁ SWÓJ SUKCES JAKO PIERWSZY OBLITEROWIEC SEZONU W TRANSWALSKIM STADIONIE (PG 17).

Tekst ten zbudowany został bardzo zręcznie: w pierwszej chwili wydaje się kompletnym bełkotem,alewystarczy przyjrzeć mu sięprzez chwilę,by odkryć, że zastosowanewnim neologizmy są w rzeczywistości nietrudne do zinterpretowania (oraz przetłumaczenia). Znaczna ich część to po prostu imiona własne: Gleniana Roon, KerxPolitra, Ammonlee, Petifargue,Arraker, na tyle egzotyczne, że można jest spokojnie zostawić w oryginalnym brzmieniu także w przekładzie. Pozostałe

neologizmy sygnalizują rozszerzenie technologiczne i wduchu kanonicznych zasad fantastykinaukowej zbudowanesą zgodnie z normąsłowotwórczą oraz przez ana­ logię doistniejącej terminologii naukowej, a kontekst zdaniasugeruje, jeśli już nie ich dokładneznaczenie, to przynajmniej dziedzinę, do której się odnoszą: systoliza- cja,enzom, grawistatyk toterminy naukowe, obiiterowiec - jakiś rodzaj sportowca,

(6)

214 Monika Wożniak

amimorficzny real - określenie z dziedziny sztuki. Przeniesienie tych chwytów na inny język nie jest trudne, i w istocie włoskie tłumaczenie zachowuje w miarę wier­ nie charakter,a przede wszystkimfunkcję tekstuoryginalnego:

GLENIANA ROON CHE OGGI RITORNA CON LA REGISTRAZ1ONE Dl UN REALE MIMORFICO RENDE ONORE IN UN ORATORIO ALLA MEMOR1A Dl RAPPER KERX POLITRA. IL GIORNALE TERMINAL RENDE NOTO: OGGI AD AMMONLEE PETIFARGUE HA PORTATO ALLA SISTOLIZZAZIONE IL PRIMO ENZOMA. ALLE ORE VENTISETTE TRASMETTEREMO LA VOCE DEL CELE- BRE GRAVISTICO. PREVALENZA DI ARRAKER. ARRAKER HA RIPETUTO IL SUO SUCCESSO COME PRIMO OBLITERATA ALLO STADIO DI TRANSVAAL (PG wł. 17)

Jak widać, zmiany w neologizmachsą minimalne i ograniczają się w zasadzie tylko do adaptacji sufiksów słowotwórczych: -ata zamiast -owiec, -izzazione za­

miast-izacja.

Również wizje świata przyszłości w „poważnych” powieściach Lema skonstru­

owane sąwswej nowościwsposób przejrzysty iwolny w zasadzie od nacechowania kulturowego czy historycznego do tego stopnia, że nawet pewne wstawki ideolo­ giczne pojawiające się w jego wczesnych utworach, na przykład w Astronautach, nie stanęły na przeszkodzie ich międzynarodowej karierze. Początek pierwszego rozdziału Astronautów, którego lekturadzisiaj przyprawić może o ciarkina plecach czytelnika świadomego zagrożeńglobalnegoociepleniai katastrofalnych rezultatów spowodowanych manipulacjamihydrologicznymina wielką skalępodejmowanymi w swoim czasie przezZwiązekSowiecki:

W roku 2003 zakończone zostało częściowe przelewanie Morza Śródziemnego w głąb Sahary i gibraltarskie elektrownie wodne dały po raz pierwszy prąd do sieci północ- noafrykańskiej. Wiele już lat mijało od upadku ostatniego państwa kapitalistycznego (A 15),

w latach sześćdziesiątych mógł zostać z całą niewinnością oddany w języku włoskim:

Nel 2003 era gia stato possibile irrigare gran parte del Sahara utilizzando l’acqua del Mediterraneo. Per la prima volta le opere idrauliche presso lo stretto di Gibilterra for- nivano energia elettrica al bacino nordafricano. L’ultimo regime capitalista era gia stato abolito da molti anni (A wł. 17).

Owa atrakcyjna uniwersalność światów przedstawionych w „poważnych” utworach Lema i w konsekwencji ich przekładalność obróciły się jednak przeciw pisarzowi, przynajmniej jeśli chodzi o jakość przekładów jego książek na włoski (chociaż oczywiście nie tylko: przezwiele latbyłato bolączka większej części tłu­

maczeń Lema). Pokutujące powszechnie przekonanie, że w fantastyce naukowej nie jest w zasadzie istotne, jak się mówi, tylko co się mówi, sprawiło, że włoskie

(7)

Spaghetti z sepu łkam i... 215

przekłady dokonywane były przez długiczas z drugiej ręki, zapośrednictwem prze­

kładów angielskich (głównie) lub niemieckich, ze swej strony również dalekich oddoskonałości,wdodatku niedbale, bez przywiązywania uwagi do jakości styli­ stycznej tekstu, a czasemnawet jego elementarnej logiki. Widocznejest to bardzo dobrze w przytoczonych wcześniej fragmentach tłumaczeń. W pierwszym z nich bardzo niefortunnejest przede wszystkim oddaniejednoznacznie rzeczownikowe­ go „realu” słowem reale, które po włosku kojarzy sięz przymiotnikiem, a jeślijuż w ostateczności z rzeczownikiem,to w znaczeniuczłonka rodziny królewskiej lub typu monety. Drugi duży zgrzyt todosłowne przełożenie przewagi jako prevalenza\

w kontekściesportowym słowotojest pozbawione sensu (odpowiednimterminem byłoby tu superiorita lub vantaggio). Błędy tewynikłyz oczywistej bezmyślności tłumacza, a nie z rzeczywistej nieprzekładalnościpojęć9. Także włoski tekst Astro­

nautów brzmi zgrzytliwie nie tyle dlatego, że wyrażone w nim prognozy na rok 2003 są wysoce nietrafne, iledlatego, że napisany został bardzo lichą włoszczyzną:

drażniącei zupełnieniezgodne z duchem włoskiej składni rozbicie tekstu aż na trzy zdania,oszpecone w dodatkupowtórzeniem struktury„eragiastato possibile”,„era gia stato abolito” oraz niekonsekwencją w użyciu czasów (niepotrzebne przejście od trapassatoprossimo doimperfetto) totylkoniektóre z grzechówwtłumaczeniu tego nietrudnego przecież tekstu10.Jeśli więc Lem osiągnął sukces we Włoszech, nie stało sięto -jak czasem bywa -dzięki doskonałym tłumaczeniom, lecz raczej pomi- m o ich fatalnej jakości, co potwierdza poniekąd tezę o „przekładalności” science fiction, a przede wszystkim jestoczywiście dowodem ogromnej siły oddziaływania,

jaką posiada proza polskiego pisarza.

’ W Ritorno dall’universo roi się zresztą od takich i gorszych błędów, często wynikających po prostu z niezrozumienia tekstu, na przykład zdanie „Kawuta? - poprawiła. - To... takie studium, pias­

towanie, samo w sobie nic wielkiego, ale można się czasem dostać do realu..brzmi po włosku: „La Kawuta? disse, correggendomi. - E ’ un’attivita scientifica... il plasteggio, di per se non e niente di speciale, ma certe volte s i puó arrivare al r e a 1 e ...” (PG wł 29, podkr, moje - M.W.). Studium zostało więc zrozumiane jako „działalność naukowa”, a stwierdzenie „można się dostać do realu” zmieniło się w kompletnie nieczytelne „można dotrzeć do realnego/królewskiego”.

Można by sporządzić całe tabele nonsensów przekładowych tego typu, byłoby to jednak zajęcie tyleż zabawne, co mało użyteczne.

10 Grzechem podstawowym jest zapewne to, że tłumaczenie przekłamuje sens oryginału, utrzymując, że „W 2003 roku było już możliwe nawadnianie Sahary przy użyciu wód Morza Śródziemnego. Dzieła hydrauliczne koło Cieśniny Gibraltarskiej dostarczały energię elektryczną base­

nowi północnoafrykańskiemu”.

" Na oba te dzieła składa się szereg tekstów, które powstawały w przeciągu wielu lat, były dru­

kowane w różnych zbiorach i ulegały rozmaitym korektom, tak więc oba tytuły są tutaj raczej hasłem

Inaczej jednak ma sięsprawaz utworami nurtuludyczno-groteskowegow twór­

czości Lema, którychpowab opiera się w dużej mierze właśniena stylu i ukształ­

towaniu języka, a element groteskowy i parodystyczny zakłada zniekształcenie, a zatem odwołanie do wzorców empirycznych znanych czytelnikowi i siłą rze­ czy bardziej nacechowanych kulturowo niż wizje świata przyszłości w „twardej” sciencefiction. Co prawda, zarówno Dzienniki gwiazdowe, jak i Cyberiada"

(8)

216 Monika Woźniak

utworami o znakomitej fabule i uniwersalnej problematyce, mogącej przemówić także do czytelnika, który niepochwyciwszystkich subtelnychaluzji czy nawiązań do rzeczywistości kryjącej się za alegoriamiLema.Takżekomizm postaci i sytuacji, kontaminacja gatunkówczy gry intertekstualne są w dużej mierze zabiegamiinter- kulturowymi. Jednak z uwagi na to, że to właśnie zabiegi stylistyczne odgrywają w tym wypadkupierwszorzędną rolętak w budowaniuświataprzedstawionego, jak i w zabawiez konwencjami i gatunkami literackimi, kwestią pierwszorzędną staje się także jakość przekładu. Przed tłumaczem piętrzą się zaś tutaj wyzwania dwo­

jakiego,niejako, rodzaju. Po pierwsze, musi się on zmierzyćz trudnościami, które możnanazwać czysto technicznymi: odgadnąć i rozszyfrować aluzje i gry słowne ukryte wtekście*12, wychwycićzabiegi intertekstualne izinterpretować funkcjonal­ nośćchwytów stylistycznych, anastępnie spróbowaćodtworzyć wprzekładzie wy­

szukane igraszki językowe Lema z maestrią dorównującą oryginałowi - klasycz­ nym przykładem takiej łamigłówki translacyjnej jest przekład sławnego wiersza z Elektrybałta „omiłości i zdradzie, omuzyce, oMurzynach, o wyższychsferach, o nieszczęściu, o kazirodztwie, do rymu i żeby wszystkie słowa były naliterę C!”

(C 156). Drugi,jeszcze trudniejszy i niewątpliwiebardziej frustrujący problem, to wszelkiezabiegi językowe istylistyczne zakorzenionetak głęboko w polszczyżnie i w polskiej tradycji literackiej, że ich bezpośredni przekład jest w ogóle niemoż­ liwy i jedynym, dość karkołomnym wyjściem byłoby znalezienie ich funkcjonal­ nych substytutóww językudocelowym - tak rzecz się ma na przykład z rozbudo­ waną w wielu opowiadaniach Cyberiady stylizacją na język Sienkiewiczowskiej staropolszczyzny.

wywoławczym niż odwołaniem do konkretnego wydania (por. W. Orliński, Co to są sepulki?

Wszystko o Lemie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, s. 47, 71-75).

12 Klasycznym przykładem jest tu awruk, okrzyk bojowy rodu Selektrytów: jeden tylko tłumacz Lema wpadł na pomysł, by przeczytać słowo od tyłu i w rezultacie znalazł bardzo stosowny odpowied­

nik tickuf. W innych przekładach albo zostało ono zostawione bez zmian albo zastąpiono je różnymi dziwnymi tworami: Bit-bit Hurra (węgierski) lub Fouchtra (francuski) (W. O r I i ń s k i, op. cit s. 22- -23). W przekładzie włoskim awruk przemianowano po prostu na avruk.

Trudno się więc dziwić, że do Włoch dzieła ludyczno-groteskowegonurtu twór­ czości Lemadotarły stosunkowopóźno: Kongres futurologiczny, możenajbardziej z nich przekładalny, ukazał się po raz pierwszy w roku 1981, Dzienniki gwiazdowe pojawiły się w roku 1991, a Cyberiada w 1995; w pierwszym dziesięcioleciu no­ wego stulecia. Wszystkie te dzieła, a także osobne tłumaczenie Fiabe per robot, wydało niewielkie, ale ambitnewydawnictwo Marcos y Marcos, specjalizujące się w publikacjistarannie dobranych pozycji współczesnej prozy światowej. Niewątpli­

wym atutemtych nowych wydańjest to, że, w odróżnieniu od większości starszych przekładów, doceniają one potrzebę zadbania o stronę stylistyczną tekstów Lema:

wznawiając IIcongresso di futurologia, wydawcy zadali sobie na przykład trud, by zlecićprzejrzenie i poprawienie przekładu Sandry CecchiMarzenie Borejczuk, tłu­

maczceFiabe per robot. To więcej niż możnapowiedzieć o szacownym skądinąd

(9)

Spaghetti z sepulkami... 217

wydawnictwie Mondadori, które wznawiając stare (i kiepskie)tłumaczenie Solaris z okazji ukazaniasięfilmu Soderbergha, nie uznało za konieczne dokonać w nim korekty choćby najbardziej jaskrawychprzekłamań i błędów.

Spróbujmy zatem dokonać przeglądunajważniejszych chwytów stylistycznych charakteryzujących Dziennikigwiazdowe, azwłaszcza Cyberiadę,jako najbardziej reprezentatywne dziełoludyczno-groteskowego nurtu twórczości Lema,a następnie zobaczyć,jakzostały one (lub nie zostały) oddanew języku włoskim. Jak zauważa Maciej Dajnowski,autor wnikliwejpracyna temat groteski Lema13,mówiąc o języ­ kowym komizmie w jego utworach, wyróżnić można dwiepodstawowe cechy:

11 M. Dajnowski, Groteska w twórczości Stanisława Lema, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2005.

14 Ibidem, s. 47.

15 Por. S. Barańczak, Elektrycerze i cyberchanioły, „Nurt” 1972, nr 8, s. 14-17.

Po pierwsze - łatwo uchwytny jest żartobliwy ton narracji, stylistyka „nie na serio”. Po drugie - w oczy rzuca się niebywale płodna inwencja językowa pisarza, znajdująca wy­

raz w bogactwie tworzonych przezeń modyfikacji wyrazowych i frazeologicznych oraz neologizmów14.

Tak jak wpowieściach „poważnego” nurtu twórczości Lema,neologizacja sta­ nowi tu zasadniczą rolę w budowaniu świataprzedstawionego, jest onajednak nie tylko bogatsza(chciałoby się powiedzieć:rozpasana), ale ipodporządkowanazupeł­ nie innymcelom: nie uprawdopodobnieniu kreowanej rzeczywistości, ale jej egzo- tyzacji, zniekształceniu, ośmieszeniu i zdemaskowaniu, dlategoteż rozpatrywać ją trzeba w kontekście szerszej strategiijęzykowej i stylistycznej, jaką jest typowa dla groteski hybrydyzacja niejednorodnych elementów w jednolitącałość.

Część neologizmów Cyberiady to nowotwory o czytelnej budowiesłowotwór­

czej, naśladujące terminologię „poważnej” fantastyki naukowej. Należą do nich przykładowo liczne terminy stworzoneza pomocą dodania cząstek cyber-, elektro-, astro-czy gwiazdo-, cybererotyka, cyberumak,elektrycerz, gwiazdobójca, astrozło- dziej itd., albo zzestawieńw rodzajuciasto protonowe czy transformacjabezogo- niasta. Efekt groteski rodzi się tutaj z przywołania odległych pól semantycznych, nieprzystających do siebie pojęć i do odmiennych konwencji literackich. Szczegól­ niejaskrawo zjawisko to występuje w neologizmachnazwanych przez Barańczaka

„kontaminacjami anachronicznymi”15, w których cząstka „futurystyczna” zostaje zderzona ze słowemstaropolskim, jak choćby w takich tworach jak cybergęśle czy cyberybałt. Innym częstym zabiegiemsą stosowane przede wszystkim w Dzienni­

kach gwiazdowych logiczne, w teorii, neologizmy stworzone zgodnie z regułami słowotwórstwa, ale budzącezabawne skojarzenia fonetyczne lub semantyczne, jak wyszalnia(miejsce, gdzie można się wyszaleć) czy nosista (dyrygent orkiestry wy­

konującej utwory zapachowe).

(10)

218 Monika Woźniak

Drugą grupą nowości słowotwórczych są neologizmy absolutne16, czyli se­ mantycznie nieprzejrzyste. Są to najczęściej nazwy przedmiotów i zjawisk poza­

ziemskich:gwajdolnice,gryzmaki,sepulki,kurdle, bliskwy itd.,ale nie tylko - dość przypomnieć jedenz pierwszych „wierszy” Elektrybałta, przywodzący na myślTu- wimowskiesłopiewnie (Trzy samolóż wywiorstne, gręzacztęci wzdyżmy, / Apelajda sękliwa borowajkę kuci [C: 155]). Ich komizm wynikana ogółzzabawnych skojarzeń fonetycznych lubwywołanych przezumiejętnągrę formantami słowotwórczymi.

16 Por. M. D a j n o w s k i, op. cit., s. 57-58.

17 D. Wesołowska, Język fantastyczny w utworach Stanisława Lema, „Język Polski” 1963, z. 1-2, s. 19.

18 Por. K. G ł o m b i k, Gra w science fiction. O językowych środkach komicznych i ich funk­

cji w „ Cyberiadzie" Stanisława Lema, [w:] Gry w języku, literaturze i kulturze, red. E. Jędrzejko, U. Żydek-Bednarczuk, Energeia, Warszawa 1997, s. 81-82; M. D aj n o w s k i, op. cit., s. 60-64.

Osobną kategorięstanowiąneosemantyzmy, czyliwyrazy, którym został nadany nowy sens. Czasami sąto słowajuż zapomniane ibrzmiące dzisiaj niezrozumiale, jak wzdręga czy łusta'1, częściejjednak wyrazy pospolite, użyte w nowym, nieoczeki­

wanym znaczeniu, jak czasownik (osoba podróżującaw czasie), smarkacz (smarow- niczy-robot) itd.Chętnie też wykorzystuje Lem możliwości tkwiące whomonimach, w wyrazach wieloznacznych, zdrobnieniach i zgrubieniach oraz w zniekształcaniu wyrażeńfrazeologicznych18, na przykład kapaćod pozytronów,pociągać z amfory lejdejskiej itp.

Ostatni wreszcie typ neologizmów, które można wyodrębnić, to nazwy własne osóbi miejsc, z regułyznaczące ibudzącekomiczne skojarzenia, a zarazem wpisu­ jące się w konwencję fantastyki naukowej lub baśni, jak: Automateusz, Genialon, Dobrycy Kosmos, Mikromił,Krystala.

Czy w przekładzie dasię w pełni oddać sprawiedliwość tej oszałamiającej in­ wencjijęzykowej? We włoszczyżniejest totrudne przynajmniej z trzech powodów:

po pierwsze, systemfonetyczny, uboższyw spółgłoski, stwarza mniej możliwości gier opartych na komizmie czysto dźwiękowym; po drugie, mniejsze pole manewru oferuje pod tym względem sama gramatyka i jej system słowotwórczy i morfolo­

giczny. Wreszcie trzeci i najpoważniejszy problem, który ma zresztą dużo szerszy wymiar, to kwestia komicznego nacechowania archaizacji, które bardzo trudnood­ tworzyć w języku włoskim, wyrosłymz wierszy Dantegoi Petrarki.

Postawieni przed tymi obiektywnymi trudnościamitłumacze zrobili, co mogli, szkoda tylko, żew Cyberiadzie (tłum. Riccardo Valla) najbardziej udane rozwiąza­ nia zostały „ściągnięte” z przekładu angielskiego: kobietron zmienił się w femme- fataltrone (femfatalatron), Ogniolia w Scaldonię (Scaldonia), a pustelnikDobrycy Kosmos to Bonhommius Eremita Ermatico (rewelacyjny Bonhomius the Hermetic Hermif) itd. Jednak tam, gdzie cechy strukturalne języka angielskiego zmuszały tłumacza do stworzenia neologizmów mniej przekonujących niż oryginalne, wersja włoska, idącawiernie zaangielską, jestjeszcze „bledsza” i stąd naprzykład blada- wiec, czyli paleface, staje się po prostu visopallido (wtłumaczonychbezpośrednioz

(11)

Spaghetti z sepulkami... 219

języka polskiegoFiabeper robot tłumaczka znalazła dowcipniejsze określeniepalli- done); elektrybalt to bardo elettrico (electric bard), a królewna Krystala zmieniłasię za pośrednictwem angielskim (princess Krystal) wniepotrzebnie zmaskulinizowaną principessa Cristallo. Bywa i tak, że dowcipnerozwiązanieangielskie, jak land of Flaming Flamingos (chyba lepsze nawet od oryginalnego państwa Plomieniono- gów), w przekładzie traci cały wdzięk, zmienionyw banalną Terra deiFenicotteri di Fiamma.

We wszystkich przekładach najsłabiej wypadają (czego zresztą można się było spodziewać) neologizmy oparte na kontaminacji anachronicznej i zabawnych sko­ jarzeniach fonetycznych: cordello brzmi mniej zabawnie niż kurdel,principe Mylak nie śmieszy tak jak książę Myamlak, Re Genius tak jak Król Genialon, a ottardi tak jak ośmioły'9. Największą pomysłowością wznajdowaniu zabawnych ekwiwa­ lentów dla archaizujących neologizmówwykazała się tłumaczka Fiabe per robot, przekładając naprzykład zgrabniekorab próżniopław jako vacuogavitello czy drą- żymroki stalowe jako scavatenebre d’acciaio, ale i ona kapitulowała przed takimi fajerwerkami słownymi jak Automacieje-nadążnicy (Automattei-inseguitori) albo elektrowied (elettrosavio).

Jakjuż wspomniano,neologizmy stanowią w utworach ludyczno-groteskowych integralną część szerszegozagadnienia, jakimjest stylizacja języka. Polega ona na przede wszystkim na zderzeniu „kosmicznej” tematyki opowieści z językiem po­ tocznym (głównie w Dziennikach gwiazdowych), z wyrażeniami i konwencjami stylistycznymi typowymi dla baśni {Bajki robotów), aprzede wszystkim z wszech­

obecną archaizacją. ArchaizacjaLema jest śmieszna, gdyż: 1)brzmi zabawnie sama w sobie; 2) kojarzy się z ultrapolskim Sienkiewiczem ijego staropolszczyzną ro­ dem z gawędy szlacheckiej, ma zatem wydźwięk parodystyczny; 3) łamie jedno z najważniejszychtabu „twardej” fantastykinaukowej, nakazujące unikaćjak ognia wszelkiego nieangielskiego nacechowania kulturowego, właśnie pod groźbą ośmie­ szenia wizji świata przyszłości; 4)pozostaje w sprzeczności (tak samo jak barwny stylpotoczny)z zasadą posługiwania się w fantastyce naukowej językiem suchym itechnicznym, dopasowanym do środowiska, wktórym toczy sięakcja,i do bohate­ rów,którzy sięnim posługują.

Ten najważniejszy, wsumie, aspekt ludyczno-groteskowych utworów Lemajest zarazem jednymz najtrudniejszych,ocierającym sięczęstoo nieprzekładalność i nic dziwnego,że nieuchronnie zostaje on zubożony w tekście. Boteż czy można przeło­ żyć zadowalająco choćby taki oto dialog robotów z podróży jedenastej Dzienników gwiazdowych:

- Kandy lafę uźrzymy, Brebranie? Ckni mi się i przystojnie bym z elektrózką poigrał.

- Cie wy - odparł drugi - mosterdzieju, już ci kondycja nasza chuda, hej! (DG 124)

19 A już na pewno nie śmieszy slogan Chcesz być wesoły, poluj na ośmioły, przetłumaczony jako:

Se ii vuoi divertire, vai a caccia di ottardi!.

(12)

220 Monika Wożniak

Są tu archaizmy leksykalne prawdziwe iudawane(kandy, lafa, cknić się, poigrać z kimś,mosterdziej, chuda kondycja, już ci),archaizujące formy gramatyczne (uźrzy- my) i składniowe (inwersja), wreszcieimię własneBrebrani neologizm elektrózka, włączonydo żartobliwegowyrażenia archaizującego przystojnie poigrać.

We włoskim tłumaczeniuniewieleztego zostało:

- Donde scorgiremo banca, Brebran? Mi si schifa ed elegantemente mi farei una sonati- na eon 1’elettronio.

- Ehila - ribatte 1’altro - baracca arrugginita, gia ti e la nostra condizione misera?

(DG wł. 73)

Widocznejest,że tłumacz bardzo starał się znaleźć jakiś odpowiednik dlaekstra­ wagancji słownej tej wymiany zdańi udało mu sięnawet wymyślić zabawny odpo­

wiednikckni mi się w postaci neologizmu mi si schifa, pozostała część przytoczonego fragmentujestjednak smutnym świadectwem niezrozumieniatekstuoryginalnego.

Kandy zostało odczytane jako „kędy”, lafa jako coś związanego w nieokreślony sposób z pieniędzmi, a uźrzymy zostało wzięteza zniekształcenie formy poprawnej.

Rezultatem jest zdanie, które w retranslacjibrzmiałobymniej więcej „Gdzie zoba- czamy bank?”. Jeszczegorzej powiodło się tłumaczowiwdrugim zdaniu, ponieważ czasownik poigraćnasunął mu na myśl działalnośćmuzyczną,a pozostałe wyrazy nie skojarzyły się w ogólez niczym, co doprowadziłodo stworzenia fantazyjnego zdania „elegancko zagrałbym sobie sonatkę na elektroniu”. Drugie zdanie z przy­ taknięcia zmieniło się w pytanie („Zardzewiała puszko,już ci nasza kondycja jest mama?”). Ostatecznie cały dialog stracił spójność i logikę, a próby archaizowania stylu zwiększają tylko dezorientację czytelnika i sprawiają wrażenie sztucznego, niezrozumiałegoudziwnienia, niwecząc wysiłek tłumacza. Błędówprzekładowych, wynikających z niezrozumienia tekstu oryginalnego, jest we włoskim tłumaczeniu Dziennikówgwiazdowych przygnębiająco dużo. Są one, bez wątpienia, zawinione przez niedostateczną kompetencjęjęzykową tłumacza, ale każą się też zastanowić nad obiektywną trudnością języka używanego przez Lema: zapewne i wielu pol­ skich czytelników miałoby trudności z wyjaśnieniem, o czym właściwie rozmawiają roboty w przytoczonymtu fragmencie dialogu.

WFiabeperrobottak ewidentnych przeinaczeń tekstunie ma, tłumaczceudało się też naogółodtworzyć dośćprzekonująco baśniową stylizację oryginału, przede dzięki przemyślanym wyborom środków leksykalnych:

L’ impareggiabile schermitore fini eon 1'esalare l’anima in terra straniera e i suoi valo- rosi catodi vennero inghiottiti per sempre dal lurido untume dei Gelatinidi (BR wł. 39;

podkr, moje - M. W.).

Mimo iżw przekładzie nie udało się zachowaćarchaizującej inwersji opowiada­

niaoryginalnego:

(13)

Spaghetti z sepulkami... 221

[...] znalazł szermierz niezrównany grób wśród obcych, a dzielne jego katody maź nieczysta Galaretów pochłonęła na wieki (Jak Erg Samowzbudnik bladawca pokonał C23),

liczba idobór elementów leksykalnych podkreślonych wprzytoczonym przykładzie nadają tłumaczeniusatysfakcjonująco baśniowo-komicznąaurę.

Także i tłumaczka Fiabeper robot kapituluje jednak wobec elementów komi­ zmu nacechowanych kulturowo, tak jak w tym fragmencie, pochodzącym z tego samego opowiadania:

Uformował z nich Perpetuan galaktyczną jazdę grzeczną, a to ciężką, pancerną, którą ślusarią nazywają, i kilka lekkich oddziałów, w których służyli druzgoni (C 26).

Komizm zdańtego rodzaju- ajest ich w Bajkachrobotów, jak zresztą w całej Cyberiadzie, bez liku- bierze się z ich nieodparcie „sienkiewiczowskiej” kadencji;

w przytoczonymtu przykładzie pojawiają się ponadto dwa dowcipne neologizmy, pierwszy krzyżujący polsko-sienkiewiczowską husarię ześlusarzem, drugi- drago­

nów z druzgotaniem: oddanie tych wszystkich smaków w innym języku wydaje się klasyczną translatorską mission impossible - i rzeczywiście, we włoskim przekła­

dzie przepadłyone z kretesem:

Perpetuano schieró cosi una formazione di cavalleria galattica vecchio stile, corazzata, conosciuta anche eon il nome di fabbreria pesante, e alcune unita leggere nella quali vennero arruolati persino gli sbranatori (BR wł. 44).

Jedynym śladem komizmujest tu niezbytudany neologizm fabbreria-. ślusarza (fabbro) - z husarią skrzyżować po włosku trudno, już choćby dlatego, że słowo to wewłoszczyźniew ogóle nie istnieje (używanyjest tylko ussaro, czyli husarz), ale i zastąpienie husarii kawalerią (cavalleria)niewiele pomaga, bo między dwoma słowami nie ma żadnej styczności fonetycznej. Jednak rozwiązanie zaproponowa­ ne przez tłumaczkę skojarzy się prawdopodobnie włoskiemu czytelnikowi z neo­

logizmem oznaczającym miejscepracy ślusarza(przez analogiędo oreficeria czy­ li zakład złotniczy, stamperia - drukarnia itd.) albo z autentyczną miejscowością we Włoszech.A co zrobić ze stylizacją na język Sienkiewicza? Jej ekwiwalentem funkcjonalnym w języku włoskim musiałaby być co najmniej stylizacja na język Boiarda, zadanie, na które mało który tłumacz byłby w staniesię poważyć i którego wykonaniatrudno nawet byłoby odniegowymagać.

Co ciekawe, dużo ciekawych rozwiązań stylistycznych znaleźćmożna w Cybe­ riadzie. Za przykładniech posłuży żartobliwypoczątekWyprawy piątej A-.

Niedaleko, pod białym słońcem, za zieloną gwiazdą, żyli Staloocy, szczęśliwie, krzą- tliwie, śmiało, bo niczego się nie bali: ani kwasów rodzinnych, ani zasad tradycyjnych, ani myśli czarnych, ani nocy białych, materii i antymaterii, bo mieli maszynę maszyn, umajoną, nakręconą i ze wszech miar doskonałą (C 223).

(14)

222 Monika Wożniak

Mamy tu do czynienia z a)typowo bajkową formułąotwarcia; b) zabawnym neo­

logizmem Staloocy,c)seriąwyliczeńopartychna żartobliwych przeciwstawieniach, w pierwszym członie wykorzystującą dodatkowo grę polisemii (kwasy izasady).

W przekładzie włoskim udało się zachować baśniową konwencję literacką, znaleźć zgrabny odpowiednik dla Stalookich (Ferrolinf) i zrekompensować straty w grze polisemiii przeciwstawieńrozbudowaniem rymówi rytmizacją zdania:

Non lontano da noi, attomo a un sole bianco che insegue una Stella verde, abitavano i Ferrolini: un popolo giocondo, fecondo e senza un pensiero al mondo... ne guerre nel- le loro terre, ne leggi ne borseggi, ne veti ne influssi maligni dei pianeti, nessuna pre- occupazione seria, di materia o d’antimateria - perche avevano una macchina, che, piu di una macchina, era un sogno eon bielle e rotelle, eon molle e ampolle, perfetto sotto ogni aspetto (C wł. 148).

Tekst dobrze brzmi po włoskui dorównuje (prawie) ładunkiem komizmuwersji oryginalnej. Tyle tylko, że w rzeczywistości mamy do czynienia- Przypomnijmy -z twórczą interpretacją nie oryginału, a przekładu na angielski MichaelaKande­

la20. I chociaż Riccardowi Valli należą sięwyrazy uznania za niewątpliwą zręczność w odtwarzaniu w językuwłoskim gier słownych i rozwiązań stylistycznych wymy­ ślonych przez Kandela21, trudno się oprzeć myśli, że kontynuowaniew dniu dzi­ siejszym wydawania utworówpisarzarangi Lema w przekładach zdrugiejręki jest robieniemwłoskiego czytelnika w „cyberkonia”, a może raczej w „cyberumaka”.

20 W tłumaczeniu angielskim rzeczony fragment brzmi następująco: „Not far from here, by a white sun, behind a green star, lived the Steelypips, illustrious, industrious, and they hadn’t a care: no spats in their vats, no rules, no schools, no gloom, no evil influence of the moon, no trouble from the matter or antimatter - for they had a machinę, a dream of a machinę, with springs and gears and perfect in every respect” (C ang. 131).

21 Co prawda tłumaczenie z tłumaczenia nie zawsze działa bez zarzutu: nieco dalej w tym samym opowiadaniu Kandel wprowadza pomysłowe rozwiązanie „A comet with a bonnet, namely a female, mean as nails”, by zrekompensować niemożność zrymowania w języku angielskim oryginalnej wersji

„kometa-kobieta, rodzaju żeńskiego, bardzo okrutnego”. W tekście włoskim zrobiła się z tego dzi­

waczna i zupełnie nieśmieszna „una cometa eon la crestina sulla testa, ossia una cometa femmina, cattiva come un veleno” (kometa z małym grzebieniem na głowie, czyli kometa płci żeńskiej, zła jak trucizna).

Fakt, że najlepszy chyba włoski przekład Lemato tłumaczeniez angielskiego, refleksji nasuwa zresztą więcej. Jak pokazuje przykład Michaela Kandela, nawet utwory tak trudne jak Cyberiada da się przetłumaczyćdobrze,czywręcz znakomi­

cie (co potwierdzają entuzjastyczne opinieangielskichi amerykańskich internautów, zachwycających się m.in. właśnie ekwilibrystyką językową książki). Jeśliwe Wło­ szech równie świetne przekłady dotąd nie powstały, to składa się nato kilkaprzy­

czyn.Po pierwsze, nie pojawił siędotąd charyzmatyczny tłumacz, którypodjąłbysię dzieła przekładu Lemaz równym zapałem i maestrią, jak zrobił to Michael Kandel (niemal każda książka pisarza została przełożona na włoski przez inną osobę). Po drugie, kiepska jakość przekładówLema jestodzwierciedleniemszerszegozjawiska

(15)

Spaghetti z sepulkami... 223

kulturowego weWłoszech: postrzegania przekładu jako czynności czysto rzemieśl­

niczej, a w rezultacie bardzo niskiego prestiżu tłumacza i braku zainteresowaniadla wartości literackiej jego pracy. I nic nie wskazuje nato, by w najbliższym czasie miało się coś zmienić.

W dniu dzisiejszym, gdy„twarda” science fiction naukowa znalazłasięw cieniu fantasy i rosnącejpopularności takich odmian fantastyki jakna przykładalternate history fiction, szansą Lema na dotarcie do nowego czytelnikawydają się nie tyle jego utwory nurtu poważnego (wyjąwszy, oczywiście, Solaris), ile dzieła ludycz- no-groteskowe, bliższe upodobaniom współczesnych odbiorców, i nie jest chyba przypadkiem, że właśniena nie postawiło w ostatnich latachwydawnictwo Marcos y Marcos22. Chodzi jednak o publikacje niszowe, z powodu braku szerszej rekla­

my oraz kulawej dystrybucjimające niewielką szansę dotrzeć do szerszego grona czytelników, a w dodatku miernie przetłumaczone. Mimo iż w notce na okładce Cyberiadewydawca przypomina, iż„Lemoczarowałmiliony czytelników na całym świecie”, szanse pisarza na zdobycie nowych wielbicieli we Włoszech wydają się więc - jak na razie - umiarkowane.

22 Wydawnictwo Bollati i Boringhieri opublikowało w ostatnich latach książki Szpital Przemie­

nienia (2006) i Wysoki Zamek (2008), z uwagi na swój autobiograficzny charakter sytuujące się nieja­

ko na marginesie głównego nurtu twórczości Lema i atrakcyjne przede wszystkim dla czytelników znających już dzieła polskiego pisarza.

Wykaz zastosowanych skrótów bibliograficznych

A = Astronauci, Warszawa 2009, Biblioteka „Gazety Wyborczej”, t. 22.

A wł. = 11 pianeta morto, tłum. E. Strada Montiglio, Baldini & Castoldi, Milano 1963.

BR wł. = Fiabeper robot, tłum. M. Borejczuk, Marcos y Marcos, Milano 2005.

C = Bajki robotów. Cyberiada, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1967.

C ang. = The Cyberiad, tłum. M. Kandel, Harvest Books, New York 2002.

C wł. = Cyberiade, tłum. R. Valla, Marcos y Marcos, Milano 2003.

DG = Dzienniki gwiazdowe, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2003.

DG wł. = Memorie di un viaggiatore spaziale, tłum. P. F. Poli, Marcos y Marcos, Milano 2003.

PG = Powrót z gwiazd, Warszawa 2008, Biblioteka „ Gazety Wyborczej ", t. 11.

PG wł. = Ritorno dall'Universo, tłum. P. F. Poli, Garzanti, Milano 1976.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Anglo- American readers know only fragments of Lem’s literary work, and they know almost nothing about other Polish science fiction writers.. The aim of this article is to

Problematyka międzykulturowa pojawiła się również w  referacie prof. Gerardo Cunico z Uniwersytetu w Genui, który opowiedział o tym, w jaki sposób włoski

Spoglą­ dając w niniejszym artykule na tę kwestię od stronywojskowej przez analizę życia oficerów wielkopolskich działających w czasach Księstwa Warszawskiego poznać można:

It does not cover the discursive, conceptual know ledge and it differs from it as the spontaneous form of the being in th e world.’ It represents a kind of

Jeśli więc zwróci się uwagę na to wszystko, co jest istotne dla działania eucharystycznego, zostaje się ogarniętym przez Eucharystię we wszystkich wymiarach ludzkiej egzystencji i

W tym okresie powstało jednak kilka filmów, które warto wspomnieć: Batman (1989, T. Burton) – film oparty na niezwykle plastycznej wyobraźni reżysera portretującego

(recenzja streszczająca, subiektywna ocena i recenzja oceniająca zgodność filmu z wyznacznikami gatunku).. Uczniowie pracują w czteroosobowych grupach. Ich zadaniem jest

3. Uczniowie zastanawiają się, dlaczego Blade runner jest powieścią sf. Neologizm – cóż to takiego? Jeden z uczniów sprawdza definicję w słowniku i podaje ją