S. M.
Prasa o adwokaturze
Palestra 11/6(114), 70-73
P H / l S / ł O A n W O H A T L I H Z E
Okręg Zrzeszenia Praw ników Polskich dla m. st. W arszawy zorganizował w dn. 20 tewietnia for. kolejne spotkanie dyskusyjne w gronie zrzeszonych w ZPP sędziów, adw okatów ii p ro k u ra torów z bardzo ciekawym , tem atem ' poświęconym hum anizm o w i w procesie karnym .
R elację z tego spotkania -podała „Gazeta Sądowa i P en iten cjarn a” (nr 10 iz dn. 15 m aja br.) w artykule '(Sit. Pod.) pt. H um anizm w procesie karnym . Spraw ozdaw ca z aprobatą podkreślił, że „dyskutanci dobrze osadzeni w realiach swej zawodowej codzienności mówili mało o hum anizm ie »w ogóle«, więcej o tym , jak go zabez pieczyć tosty tucjonialnie w przyszłym projekcie k,p.k.”
W idyskusji te j została oczywiście zaakcemtowana rola obrony, o czym spraw o zdaw ca m. lin. napisał:
„Kiedy mowa o zabezpieczaniu hum anizm u w procesie karnym , dyskusja musi zejść n a spraw y 'obrony. Podczas ZPP-owskiego spotkania sform ułow ano zasadę «dla przyszłego polskiego procesu kaimego: »obrońca zawsze obecny«. Obeany nie tylko w postępow aniu przygotowawczym, jak to słychać już coraz częściej, obecny przede w szystkim na każdej rozprawie. Bez praw idłow ej obrony nie może być bo w iem praw idłow ego w yroku, a samoobrona oskarżonego jest w w arunkach współ czesnego procesiu karnego fikcją. Zasiada dobra, tylko czy do pełnego przeprow a dzenia przy współczesnych nam możliwościach? Do tej konfrontacji: pożądanych przem ian i obiektyw nych możliwośoi dochodziło nieraz.”
T rzeba uznać za niew ątpliw ie wielce pożyteczne, że w atm osferze swobodnej i fachowej w ym iany poglądów k ształtu ją się zarysy instytucjonalnych rozwiązań, k tó re zniajidą wyiraz w nowej procedurze karnej. Rozszerzenie zakresu funkcja obrończych n a pew no sprzyjać będzie pogłębieniu tendencji do w drażania hum a nizm u w procesie karnym .
*
„Głos W ybrzeża” (nr 102 z dn. 1 m a ja br.) przedstaw ił w obszernej notatce pt. W ęzłow e problem y gdańskiej adw okatury przebieg obrad Walnego Z ebrania Dele gatów Izby gdańskiej. Jest rzeczą charakterystyczną, że w edług sprawozdawcy (kb) biorący udział w dyskusji na zebraniu adwokaci „wykazali dużo krytycyzm u w ocenie roli i funkcji adw okatury gdańskiej w w ym iarze spraw iedliw ości”. Na tom iast w w ystąpieniach prezesa Sądu Wojewódzkiego i szefa P ro k u ratu ry Wo jew ódzkiej „działalność zawodowa gdańskich adwokatów znalazła pozytywną ocenę. Przedstaw iciele dwóch pozostałych członów w ym iaru sprawiedliwości pod k reślali podniesienie k u ltu ry rozpraw i autorytetu adw okatury oraz stały wzrost roli obrońcy w kształtow aniu się polityki k a rn ej.”
W czasie zebrania najbardziej wyróżniającym się w pracy społecznej adw oka tom zostały wręczone Odznaki Tysiąclecia. Udekorowani zostali adw.: B. A ugusty niak, S. G ajew ski, J. Goraszewski, T. Grabowski, S. Jakitow icz, J. Nowak, G. Pło- cieniak i W. Roszczynialski.
Na zebraniu dokonano w yboru nowych władz sam orządu adwokackiego w Izbie . gdańskiej.
N r 6 (114) P rasa o a d w o k a tu rze 71
*
O niecodziennej spraw ie sądowej doniosło czasopismo „Współczesność” (nr 7
2 dn. 11 kw ietnia br.). Z krótkiej miotaitki prasow ej ipt. Z kroniki tow arzyskiej do w iadujem y się o tym , że „znana autorka powieści obyczajow o-krym inalnych Anna Kłodzińska stanęła przed sądem obwiniona o zniesławienie (w książce pt.: B łękitne okulary) Zespołu Adwokackiego N r 6 w W arszawie. Pani A. Kłodzińska przeprosiła Zespół N r 6 w W arszawie, stw ierdzając jednocześnie, że nie chodziło je j o ten w łaśnie Zespół, a o zespół przez nią w ym yślony i nieopatrznie opatrzony cyfrą 6. P ani A. Kłodzińska nie będzie zapewne w przyszłości pisyw ała o zespo łach adw okackich (...).”
Rzecz należy zasygnalizować nie ty le ze w zględu na stronę anegdotyczną pro cesu, ile z powodu postaw y kierow nika i całego kolektyw u członkowskiego Ze społu Adwokackiego N r 6 w Warszawie.
*
Tygodnik „Polityka” (nr 16 z dn. 21 kw ietnia br.) odnotował w cotygodniowym przeglądzie w ydarzeń z k ra ju następującą infotm ację:
„Z obrad W arszawskiej Izby Adwokackiej: w porów naniu z 1963 r. w r. 1966 zarobki stołecznych mecenasów-obrońców sądowych zmalały z 4 800 do 3157 zł miesięcznie. Powody? M. in. przekazanie niektórych rodzajów przestępstw z sądu wojewódzkiego do powiatowego, z sądów do kolegiów orzekających (niższe średnio staw ki za spraw y w sądach niższej instancji), a także częste przychylanie się sę dziów do w niosku o przydzielenie oskarżonym obrońcy z urzędu.”
Lapidarnie to ujęto, ale jakże prawdziwie! *
R efleksje n a m arginesie obrad Walnego Zgromadzenia Delegatów w Izbie w arszaw skiej, odbytego w dniu 10 kw ietnia br., ogłosił sprawozdawca (St. Pod.) „Gazety Sądowej i Penitemcjaimej” (nr 9 z dn. 1 m a ja br.) pod tytułem W yborcze obrachunki.
K ronikarz — jak sam siebie nazw ał — tego Zebrania wyeksponował kilka problem ów stanowiących przedm iot obrad warszaw skiej adw okatury.
Pierw szy z nich — to pozycja kierow nika zespołu adwokackiego. „Wszyscy zgodzili się co do jednego: kierow nik zespołu adwokackiego jest nie tylko pierw szą osobą w zespole, ale wręcz instytucją adw okatury i podstawowym jej ogniwem, od którego zależy w dużej m ierze skrystalizow anie się uspołecznionego modelu adw okatury. Powiedzieć trzeba; że niełatw a jest praca kierow nika. P ytanie sta w iane podczas obrad brzmiało więc: jak pomóc kierow nikow i i jak wynagradzać za jego trud? Wysuwano sposoby różne: od ciekawej propozycji powołania aktyw u zespołu służącego kierow nikow i codzienną pomocą — do propozycji różnych form w ynagradzania kierow nika i ulżenia m u w nadm iarze balastu uchwał, in stru k cji i okólników napływ ających pod jego adresem .”
Drugim problem em jest notow any od daw na napór członków adw okatury z in nych izb do osiedlania się w W arszawie, choć tu i zarobki m niejsze w porów naniu ze średnią krajow ą, i konkurencja zawodowa większa. Radzie W arszawskiej udało się skutecznie tem u naporowi położyć tam ę (...). W trzech (ostatnich) latach pom yślnie załatwiono trzy takie wnioski, uzasadnione zupełnie szczególnymi w a runkam i osobistymi kandydatów . A plikanci adwokaccy podpisują przy rozpoczy naniu aplikacji zobowiązanie do obrania sobie siedzib poza W arszawą, a naw et i poza terenem Izby w arszaw skiej.”
72 Prasa o a d w o ka tu rze N r 6 (114)
A więc w stołecznej adw okaturze trw a sytuacja swoistej deglom eracji.
Dalsze reflek sje sprawozdawcy „Gazety” zogniskowały się wokół pozycji adwo k a ta jako rów noupraw nionego p a rtn e ra w toku w ym iaru sprawiedliwości, wokół trudności lokalowych zespołów adwokackich („walka o m etry”) i podejm ow anym próbom ich usunięcia, oraz wokół spraw bytowych w pow iązaniu z przew idyw a nym i możliwościami zmian w tej dziedzinie.
W sum ie dokonany przegląd problem ów adw okatury zrzeszonej w Izbie w a r szaw skiej objął najbardziej charakterystyczne zjaw iska w ystępujące w całej k o r poracji zawodowej.
*
„Gazeta Poznańska” (nr 89 z dnia 15/16 kw ietnia br.) omóiwiła w Obszernej n o ta tc e pt. W ielkopolska palestra w ybiera nowe władze dorobek ustępującej R ady A dw okackiej w Poznaniu. Z przygotowanego na W alne Zgrom adzenie Delegatów spraw ozdania dziennik w ybrał kilka najbardziej interesujących kw estii z działal ności w ielkopolskiej adw okatury. Liczyła ona w dniu 1 stycznia 1967 r. 448 adwo katów , z których aż 187 ukończyło 60 rok życia. Dziennik określa działalność Rady
w m inionej kadencji jako owocną. „Dzięki dobrej organizacji potrafiono doprowa dzić do tego, że w szystkie spraw y tra fia ją do zespołów — podstawowej kom órki adw okatury. Obecnie żaden z adw okatów nie załatw ia na w łasną rękę klientów . Poszczególne spraw y są rozdzielane przez kierow ników zespołów. Ci, po zapoznaniu się ze spraw ą, w yznaczają wysokość opłat. W ten sposób ‘wszyscy członkowie ze społów znajdują zatrudnienie i zlikw idow ane zostały rażące różnice w zarobkach.*
Do osiągnięć poznańskiej adw okatury zaliczył dziennik m. in. jej udział w ży ciu społecznym i rozw ijanie poradnictw a prawnego.
*
W. krakow skim tygodniku ,Życie L iterackie” (nr 18 z dn. 30 kw ietnia br.> W ładysław W o l s k i podzielił się z czytelnikam i w spom nieniam i ze sw ojej dzia łalności w okresie międzywojennym w sizeregach „Polskiej Sekcji M O PR-u”, n a zw anej od 1935 r. „Czerwoną Pomocą” w Polsce. A utor zaopatrzył te w spom nienia tytułem : K to niósł pomoc więźniom politycznym ?
W śród różnych form tej pomocy niepoślednią rolę odegrała obrona przed sąda m i, której W ładysław Wolski poświęcił wiele m iejsca, pisząc:
„Obrona więźniów politycznych przed sądam i w ym agała w yjątkow ej troski. W Polsce istniał zespół doświadczonych adw okatów , specjalistów od procesów po litycznych, którzy potrafili demaskować najbardziej m isternie splecione prow okacje policyjne. Na czoło obrońców politycznych w ysunął się Teodor Duracz, który nie jednokrotnie, szczególnie na wielkich procesach (św iętojurskim w e Lwowie, kom u nistycznej organizacji w wojsku, tzw. wojskówki, i w procesie młodzieży w W ar szaw ie czy głośnej spraw ie w Łucku) w prost solidaryzował się z ław ą oskarżonych. P otrafił on wspólnie z oskarżonym i zmieniać porządek rzeczy w sądzie, kiedy to ław y oskarżonych i obrońców staw ały się trybuną oskarżycielską.
Zawsze z sentym entem wspom inam swoje w izyty u W acława Barcikowskiego. U rządzenie m ieszkania przy ul. Skorupki w W arszaw ie wskazywało, że żyje on z rodziną w dość skrom nych w arunkach. Spraw było dużo, nie zawsze rozporzą dzałem potrzebnym i funduszam i i często przychodziłem do adw okata Barcikow skiego z prośbą o przyjęcie obrony jakiegoś towarzysza, z góry uprzedzając, że
N r 6 (114) P ra sa o a d w o ka tu rze 7 3
niestety nie mogą w tej chwili zaoferować żadnego honorarium . Barcikowski nigdy nie odm awiał. Był dem okratą i bronił zasad dem okratycznych tam , gdzie było n a j tru d n iej, w sądach. A z jakim to czynił przejęciem , niech świadczy fakt, że n a procesie w Łucku, słuchając relacji o policyjnych torturach, zemdlał.
W acław Szumański, Leon Berenson, K arol W inaw er — w W arszawie; K rzyża nowski i Kazimierz Petrusew icz — w Wilnie; bracia Aleksandrowiczowie, Aniela Steinsbergow a i Józef W oźniakowski — w K rakowie: to zaledwie kilka nazw isk spośród adwokatów, którzy bronili kom unistów, ludowców, w ogóle wszystkich, którzy za swoją działalność i lewicowe przekonania polityczne odpowiadali przed sądem. Trzeba podkreślić z uznaniem, że praw ie wszyscy adwokaci, którzy w cza sach ucisku narodowego n a ziemiach polskich przez carat uczestniczyli w pracach Koła Obrońców Politycznych, po odzyskaniu niepodległości poświęcili swe siły i um iejętności w sądach Rzeczypospolitej obronie nadal prześladow anych działaczy politycznych (...).”
W spomnienia W ładysława Wolskiego są pięknym wyrazem hołdu złożonego przedstaw icielom przedw ojennej adw okatury polskiej za jej oddanie się obronie zasad dem okratycznych i udzielanie pomocy w ram ach szczytnej funkcji obrończej.
*
Coraz liczniejsze przejaw y aktyw nego udziału człcuników aidwakaitury w pracy społecznej zn ajdują odbicie n a łam ach prasy. T aka postaw a przynosi również za służone publiczne uznanie, oz ego przykład można znaleźć w 'zamieszczonej w „P ra wie i Życiu” (nr 11 z dn. 21 m aja br.) inform acji Ipt. 20 lat ZPP na Mazowszu.
Na jubileuszowym Nadzwyczajnym Zjeździe Delegatów Kół ZPP w ojewództwa warszawskiego, odbytym w dn. 6 m aja br: w Płocku, nastąpiła dekoracja k ilk u nastu działaczy ZPP, w tym również kolegów adwokatów, z ty tu łu długoletniego w kładu pracy w podnoszenie poziomu świadomości i k u ltu ry praw nej społeczeń stwa na Mazowszu.
Złotą Odznakę „Za zasługi dla województwa warszawskiego” wręczono m. in. adw.: Pawłowi Asłanowiczowi i Tadeuszowi W yrzykowskiemu. Z rą k w iceprze wodniczącego W K F JN adw. Tadeusza Gierzyńskiego Odznaki Tysiąclecia otrzy m ali adw.: Paw eł Asłanowicz, W iktor T arasiuk i Tadeusz Zawadzki.
Dyplom honorowy w dowód uznania za zasługi poniesione nad rozwojem spo łecznym i kulturalnym m iasta Płocka otrzym ał znany na Mazowszu działacz adw. Tadeusz Gierzyński. Złotą Odznakę Zasłużonego Działacza ZPP nadano adw. M arianowi K ondraciukowi.