• Nie Znaleziono Wyników

Wspomnienie pośmiertne : Stanisław Zdzitowiecki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wspomnienie pośmiertne : Stanisław Zdzitowiecki"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Bratoszewski

Wspomnienie pośmiertne : Stanisław

Zdzitowiecki

Palestra 19/11(215), 63-64

(2)

W S P O M N I E N I E P O Ś M I E R T N E

STANISŁAW ZDZITOWIECKI

W d n iu 4 sie rp n ia 1975 r. zm arł w R adom iu a d w o k a t S tan isław Z d z i t o w i e - c k i. U ro d ził się w d n iu 13 stycznia 1891 r. w W aw rzyszow ie pod R adom iem , w rodzinie ziem iańskiej. Po odbyciu stu d ió w na U niw ersy tecie w D orpacie (dziś: T a rtu w E stonii), pow rócił do rodzinnego k ra ju , by w R adom iu p o d jąć p ra c ę po d ­ p ro k u ra to ra m iejscow ej P ro k u ra tu ry O kręgow ej.

W 1924 r. przeszedł do p rac y w adw okaturze, k tó re j pozostał w iern y po dzień sw ej śm ierci.

W a d w o k a tu rze dał się poznać jako w y b itn y p ra w n ik , znaw ca p rzy ty m nie tylko za g ad n ień p ra w a karnego, ale także p ra w a cyw ilnego. Z nam y i p a m ię ta m y do dziś jego zn ak o m ite sk arg i k asacyjne, rew izje, pism a procesowe. Żywo w n a ­ szej p am ięci zachow ały się jego doskonałe przem ó w ien ia sądow e i m ow y o b ro ń ­ cze.

W ojna i o k u p ac ja h itlero w sk a p rze rw ały działalność zaw odow ą adw . Z dzito- w ieckiego. P o szukiw any i p rześladow any przez h itlero w sk ie gestapo za działalność p atrio ty cz n ą, m usi się ukryw ać. Opuszcza R adom , z k tó ry m się zżył b ard z o m ocno, w k tó ry m spędził w czesną m łodość, a n astęp n ie sw ój w iek m ęski. N ie m ogąc oficjaln ie kontynuow ać w tych w aru n k a c h działalności adw okackiej, w szystkie sw oje siły pośw ięca p rac y n ad k ształceniem now ych k a d r praw niczych. J a k o docent n a T a jn y m U niw ersy tecie W arszaw skim , pod groźbą ciężkich re p re s ji ze stro n y o k u p a n ta , w y k ład a p raw o i ekonom ię.

Po w yzw oleniu p o w raca do R adom ia i w zn a w ia działalność zaw odow ą. Do dnia 1 g ru d n ia 1973 r. je s t czynnym zaw odow o ad w o k atem , aczkolw iek ciężki sta n zdrow ia i podeszły w iek ju ż w tedy sygnalizow ały p o trze b ę odpoczynku.

W o k resie sw ej 50-letniej, n ie p rz erw an ej p rac y w zaw odzie adw okackim , w u z ­ n a n iu położonych zasług dla p a le stry polskiej, je s t w ielo k ro tn ie w y b iera n y do w ielu organów ad w o k a tu ry . P rzez szereg la t Z m a rły był członkiem R ady A dw o­ kack iej w L ublinie, ta m rów n ież był członkiem lu b przew odniczącym k om isji egzam inacyjnej, p ia stu je zaszczytne fu n k cje członka N aczelnej R ady A dw okackiej w W arszaw ie w 1932 r., a po u tw o rze n iu w K ielcach R ady A dw okackiej zo staje jej członkiem (lata 1956— 1959).

W la ta c h 1956—1959, gdy R a d a K ielecka nie m iała jeszcze u p raw n ie ń do p rz e ­ p ro w a d za n ia egzam inów adw okackich, uczestniczy ja k o członek tejże R ady i egza­ m in a to r w R adzie A dw okackiej w Lublinie.

W la ta c h 1963— 1964 przez okres I k ad e n cji pełn i — w p rze w a ża jąc ej m ierze honorowo, n ie p o b ie ra ją c za to żadnego w y n agrodzenia — obow iązki k ie ro w n ik a Zespołu A dw okackiego N r 3 w R adom iu.

W ok resie przeszło 55-letniej p rac y w zaw odach praw niczych: p ro k u ra to rsk im i ad w o k ack im Z m arły dał się poznać społeczności polskiej ja k o w y b itn y p ra w n ik . R zadko się zdarza, by n a tu ra o bdarzyła człow ieka k ilk o m a n a raz ta le n ta m i. W szystkie jego prace, zarów no p ism a procesow e ja k i w y stą p ie n ia u stn e p rze d w ielom a są d am i w Polsce, w ty m w iele w y stą p ień p rze d S ądem N ajw yższym — nacechow ane były niezw ykle głęboką i ro zu m n ą m yślą praw n iczą. Z m a rły u n ik a ł pato su . N iespotykany d a r słow a mówionego i pisanego, w sp an iała polszczyzna, k tó rą kierow ał, celność sfo rm u ło w ań bezbłędnych ju ry d y czn ie, a ta k że zw a rto ść

(3)

64 K a r o l P ę d o w s k t N r 11 (215)

m y śli pow odow ały, że p rze m ó w ien ia jego były zaw sze skuteczne, a pism a proceso­ w e sta w a ły się p rze d m io te m podziw u n ie tylk o sędziów , lecz i p rze ciw n ik ó w p ro ce­ sow ych.

Z m a rły p o sia d ał niezw ykłą zdolność szybkiej i tra fn e j oceny m a te ria łu spraw y, p a m ię ta ł przez w iele la t sy tu a c je procesow e w każdej z prow ad zo n y ch sp raw . T a n iecodzienna pam ięć, ta n ie zw y k ła zdolność zarów no szybkiej ja k i tr a f n e j oceny m a te ria łu sp raw y ro d ziły n a jb a rd z ie j p ra w id ło w ą i m ak sy m aln ie skuteczną kon cep ­ cję obrony.

K olega S ta n isła w Z dzitow iecki, je d e n z nestorów ad w o k a tu ry polskiej, b y ł w y ­ b itn y m a d w o k a tem i naukow cem . T ę p ra c ę n aukow o-zaw odow ą u ła tw ia ł m u nadto d a r tw o rze n ia w arto śc i n ie p rz em ijający c h . Z m arły był bow iem rów nież poetą, był też p isarzem . L ekkość p ió ra i ta le n t lite ra c k i pow odow ały, że tw o rzy ł w iersze, b a jk i i fraszk i, w k tó ry ch za m y k a ł celne m yśli. Ja k o sa ty ry k do ty k ał n ie jed n o ­ k ro tn ie odw ażnie w ielu pow ażnych problem ów społecznych, k ry ty k o w a ł zło i in ­ do len cję, b r a k hum anizm u, nieu ctw o itp . p rzy w ary ludzkie.

W o sta tn im okresie sw ego życia w iele czasu i p rac y pośw ięcił w spom nieniom z la t m łodości, d ru k u ją c w p rasie, m .in. w „Życiu R a d o m sk im ”, cykl w spom nień z o k resu R ew olucji P aźd z ie rn ik o w e j.

A d w o k at Z dzitow iecki, b ęd ąc z k rw i i kości h u m a n istą , zaw sze był gotów dzielić się z innym i nie tylk o k ęsem Chleba, ale ta k że p rzebogatym i d ośw iadczeniam i ży ­ ciow ym i. Nie o d m aw iał nigdy, często n a w e t bezinteresow nie, pom ocy ludziom b ie d ­ nym , starcom i w dow om .

W stosunkach koleżeńskich nigdy nie odm aw iał pom ocy i p o rad y kolegom , którzy pom ocy tej u niego szukali.

Ja k o w ychow aw ca m łodego p o k o le n ia polskich p raw n ik ó w , ja k o w ykład o w ca p rzek azy w ał sw oje w ielkie u m ie ję tn o ści m łodszym kolegom i a p lik an to m ad w o ­ k ac k im , a ja k o a u to r w ielu p u b lik a c ji praw n iczy ch i p o e ta -sa ty ry k zjednyw ał sobie pow szechny szacunek i pow ażanie.

Z m arły b y ł człow iekiem o n iezw ykłym u ro k u osobistym , b y ł też człow iekiem w ielk iej k u ltu ry osobistej. D latego też śm ierć naszego K olegi i P rz y ja c ie la w y w ołała pow szechny żal i sm u te k oraz uczucie w y jątk o w o ciężkiej i nieodżałow anej straty .

T ym w spom nieniem żegnam y Go — m y w szyscy, któ rzy śm y Go znali, szanow ali i kochali — n a zawsze.

adw . Jan B ra to sze w sk i

S Y L W E T K I W Y B I T N Y C H A D W O K A T Ó W

KAROL PĘDOWSKI

O W acławie Szumańskim

A d w o k ata W acław a S zum ańskiego poznałem w ro k u 1934 n a z e b ra n iu T o ­ w arzy stw a M łodzieży W iejskiej „W ici”, n a k tó ry m w ygłaszał po g ad an k ę o o b ro ­ nach w procesach politycznych. Po u kończeniu p ra w a n a U niw ersy tecie W a rsza w

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szkoda, że przy opisie skrzyni d esynsekcyjnej nie p rzew idział urządzenia zabezpieczającego przed zatruciem , tym bardziej, że spo­ m iędzy trucizn pozw ala

Obejmą one wskaźniki zespołu słabości (kwestionariusze wyczerpania [34] i aktywności fizycznej [45], czas chodu na dystansie 3,05 m (10 stóp), 4 m i 4,57 m (15 stóp),

Pacjent został wypisany ze szpitala z Hb-9,2 g/dl oraz następującymi zaleceniami: dalsze leczenie w Poradni Lekarza Rodzinnego, wskazana konsultacja chirurga onkologa, dalszą

Planowanie opieki z wyprzedzeniem jest ciągłym i dynamicznym procesem refleksji oraz dialogu między osobą chorą a jej bliskimi oraz profesjonalistami

Gazy te posiadają zdolność do pochłaniania (zatrzymywania) energii promieniowania cieplnego Ziemi w większym stopniu niż energii promieniowania cieplnego Słońca, które

,PDJH + – low resolution elements with respect to rows, high resolution elements with respect to columns of the picture.. ( ) +/

Zawartość białka w ziarnie jęczm ienia jarego i owsa oraz ich mieszanki zależnie od warunków glebowych różniła się w mniejszym stopniu niż plon ziarna.. Najwyższe