• Nie Znaleziono Wyników

Niebezpieczeństwa rozbiórki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Niebezpieczeństwa rozbiórki"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Niebezpieczeństwa rozbiórki

Ochrona Zabytków 3/2-3 (10-11), 163-164

(2)

D rugim sta ry m ośrodkiem osadniczym w pobliżu W arszaw y je s t S t a r e B r ó d- n o położone w pradolinie rzeki Zązy, d ziś u jętej w K an ał Bródzieński. Pod kierow nictw em dr K . M u s ia n o w icz zaczę­ to w ub. r. b ad an ia obliczone na dw a se­ zony w ykopaliskow e. N a skutek znacz­ nego zniszczenia grodziska zw. Z agórki, prace og ra n iczy ły się tylko do zachow a­ nej jeg o części, która została przekopana poprzez w a ły grodu na płn. zach. i płd. W szędzie w przekopach ujaw niono w a r­ stw y sp alen izn y, św iadczące o bardzo s il­ nym pożarze, k tóry m u sia ł on giś n a w ie­ dzić ów ogród. P rzekopy poprzez w a ł pół­ n ocny odkryły k onstrukcje z przepalo­ n ych kłód drzew a, leżące rów nolegle do b ieg u w ału , w ią za n e poprzecznym i k rót­ kim i belkam i. N a jw y ż sz y w a ł grodziska zw rócony ku zachodow i, okazał się w zna­ cznej części zniszczony. W nietkniętych je g o p artiach pochylonych do w nętrza g rod zisk a tk w iły spalone grube p ale drze­ w a , a u podnóża teg o w a łu znaleziono resztk i k on stru k cji w postaci dwóch le g a ró w rów n olegle leżących do siebie, na których sp oczyw ały szczątki poprzecznych desek. N a jciek a w sze w yn ik i osiągn ięto w w a le południow ym . Odkryto tam prze­ palone słu p y d rew n ian e tkw iące w ziemi na 60— 80 cm. S łu p y te u staw ion e w dwóch rów noległych rzędach, oddalone od sieb ie o 10— 15 cm. — p rzestrzeń środ­ kow a m iędzy rzędam i w ynosi przeszło 2 m. N a słupach tych leżały szerokie przepalone deski. N a su w a się przypusz­ czenie, że są to resztk i bram y prow adzą­ cej do grodu. C ienka w a rstw a kulturow a i n iew ielk a ilość ceram iki św iadczy o sto ­ sunkow o krótkim używ aniu grodu i da­ tu je go n a X— X I w.

M. A. D.

N IE B E Z P IE C Z E Ń S T W A ROZBIÓRKI. Zdarza się, że ja k a ś w yrządzona szko­ d a sam a przez się daje m ożność w yko­ r zy sta n ia jej z pożytkiem . Do takich n ie­ raz n ależą str a ty poczynione przez w ojnę w zabytkow ych budow lach. W jednym m iejscu rozw alone m ury w yk azały za ry ­ s y budow li p ierw otn ej, w drugim nade w szystk o, sta w ia ją c n a s przed konieczno­

ścią odbudowy lub kapitalnych rem ontów, w y stą p iła m ożność sk orygow an ia lub u su n ięcia sprzeczności architektonicznych p ow stałych w ciągu w ieków przy rozbu­ dow ie i przebudow aniu h istoryczn ych bu­ dynków .

N a pow stan ie takich błędów złożyły się głów n ie w zględ y u ty lita rn e, zm iany w sty lu zw iązane z epoką, a często w prost fa n ta z ja i osobisty dobry lub zły g u st okresow ego gospodarza budow li.

W ten sposób, pow iedzm y, śred n iow ie­ czny ratu sz czy zam ek, szczęśliw ie oca­ lony do n aszych czasów , je s t konglom era­ tem w szystk ich stylów , które p ow sta w a ­ ły i p rzeżyw ały się w okresie sześciu czy siedm iu w ieków (p lu s dodatki bezstyIo­ w ę ), w yk azu jąc jed yn ie przew agę, w rzad­ szych w ypadkach, sty lu p ierw otn ego za­ łożenia, częściej zaś ja k ie jś k apitalnej przebudow y, ja k zw ykle się zdarza — późnobarokow ej.

Jask raw ym przykładem podobnego z ja ­ w isk a są : zam ek książęcy w Szczecinie, przerobiony w X V I w. na dobry kompleks ren esan sow y i później zeszpecony dla ce­ lów w ygód użytkow ych i przez fa n ta zję, oraz piękny gotycki ratu sz szczeciński — o sta tn io w szacie barokow ej.

P rzykłady te podaliśm y, gd yż są dla piszącego pod ręką, lecz zjaw isk o to je s t pow szechne.

Zupełnie natu raln e je s t, że przed kon­ serw atorem takiej budow li, przy któ­ rej m a w ykonać, je ś li n a w et n ie pełną odbudowę, lecz tylko pom niejsze prace zachow aw cze, sta je zagad n ien ie — jak i ch arak ter budow y m a n ad al zachow ać ja k o dom inujący. O czyw iście, jeżeli p ier­ w ia stek p ierw otnego założenia przew aża procentow o w całości, a p rzy tym p o sia ­ da sw e w alory w ieku lub w ykonania — sp ra w a je s t dość p rosta — przyw róce­ n ie ducha budowli podstaw ow ej z jed n o­ czesnym usunięciem naleciałości — o ile, n a tu ra ln ie, w arunki m aterialn e pozw a­ la ją na to.

J e śli n a to m ia st elem entem p rzytłacza­ ją cy m je s t późniejsza przebudow a, n a le­ ży się oprzeć n a n iej, nie zapom inając jed n a k o u jaw n ien iu ocalałych resztek założenia. J e s t to o w iele trud n iejsze, g d y ż w ym aga m ożliw ego uzgodnienia

(3)

a rty sty czn eg o m iędzy jednym a drugim i żąda nie tylko w iedzy, ale i talen tu od projek tu jącego. P rzykłady dużych kom­ pleksów złożonych z budowli w y sta w io ­ nych w różnych czasach, a nie kłócących się ze sobą, znam y. Zaw dzięczam y to jed y n ie talen tow i i ostrożności tw órców — i ta o sta tn ia cecha odegrała rów nież'’n ie­ p oślednią rolę.

M usim y w ziąć pod uw agę, że projekto­ daw ca budowy czy przebudowy m iał przed sobą zaw sze ogrom ną pokusę — dostosow anie sza ty daw niejszych partii kom pleksu do tw orzonych na nowo, co nie je s t jed n ak z punktu w idzenia historyka pożądane.

Z d rugiej stron y dla obecnego konser­ w ato ra ścisłe stosow an ie kryterium h isto­ rycznego do różnych „naleciałości“ jest rów nież często niebezpieczne. N ieraz do­ budówka w ykonana w w ieku X IX lub n aw et w początku X X , je s t stylow o u zg o ­ dniona z daw niejszym założeniem domi­ nującym , i jedynym jej grzechem je s t m łodość i uszkodzenie, a jednak grozi to jej rozbiórką, zw łaszcza że o w iele ła t­ w iej j e s t ją rozebrać niż napraw ić.

-R ozbiórki, o których niebezpieczeń­ stw ie ju ż się m ów iło oddawna, kiedy za­ częto je upraw iać niem al m asowo celem otw ieran ia persp ek tyw y, a później z po­ w odów, o których ju ż w spom nieliśm y •— u su w a n ia dodatków niestylow ych lub n a ­ w et stylow ych , lecz nowozbudowanych, obecnie sta ły się szczególnie groźną po­

kusą w zw iązku z zapotrzebow aniem na cegłę i u łatw ieniem jej w ywożenia.

N ie przecząc w cale, że w pew nych w y­ padkach usu n ięcie ja k ie jś p artii budynku je s t konieczne, naw ołujem y jednak do ja k najdalej idącej ostrożności w tym zakresie, gdyż ła tw o m ogą pow stać str a ­ ty zbyteczne i niepow etow ane.

Ini. K . S. G.

O D K R Y C IA W ZAM EC ZK U W D Ę B N IE N iezw yk le in teresu ją cy ten zabytek z d rugiej połow y XV w ieku, został w la ­ tach 1946— 48 poddany ponownym gru n ­ tow nym badaniom przy okazji remontu przeprow adzonego przez Oddział Ochro­ ny Zabytków U rzędu W ojew ódzkiego

w K rakow ie, przy czym udało się u zu ­ pełnić i w yśw ietlić niektóre w ątp liw ości poprzednich m onografii *)» zrozum iałe zresztą, gdyż pokrycie tynkiem m urów uniem ożliw iało w gląd w szczegóły kon­ strukcyjne.

W iadom o było dotychczas, że zam eczek składał się z trzech wolno stojących bu­ dynków , zgrupow anych w kształcie pod­ kow y, zam kniętej od północy m urem obronnym . Skrzydło północne, p rzy sta ­ w ione do tego m uru, uw ażane było dotąd za budowę z X V II— X V III w ieku, jed ­ nakże zdjęcie tynków odsłoniło na jednej ze ścian piękną licówkę ceglan ą z zy g z a ­ kiem z zendrówek, n iew ątp liw ie średnio­ w ieczną. D alsze badania w yk azały, że przy m urze północnym sta ł połączony ś c i­ śle z dziedzińcem niższy i m n iejszy od innych budynek gotycki, przeznaczony zapew ne na m ieszkania dla służby i odź­ w iernego. W ystępuje tu analogia z zam ­ kiem w aw elskim z epoki K azim ierza W ielkiego, w którym obok bram y stał spory budynek grodzki. W ejście do zam ­ ku było prawdopodobnie w obecnym m iej- cu, a zam iast dzisiejszego barokow ego p ortalu założony był, jak się zdaje, w ie l­ ki portal gotycki, zn ajd u jący się dziś w e w schodnim skrzydle w podworcu. H i­ poteza poprzednich badaczy, że g łó w n e w ejście było w części poligonalnej w sch od ­ n ieg o skrzydła nie potw ierdziła się, gdyż żadnych fundam entów schodów w tym m iejscu nie znaleziono, n atom iast do p iw ­ n icy pod tą salą prowadził z zew n ątrz skrom ny portal, którego dolną część zn a ­ leziono. W sali rycerskiej, w nadprożach okien i w ykuszach n atrafion o na reszty polichrom ii — i to zapew ne z czasu bu ­ dow y zamku — o m otyw ach przew ażnie roślinnych w kolorach ceglasto-czerw o- nym i czarnym . W baszcie południow o- zachodniej znaleziono rów nież polichro­ m ię, o skrom nych geom etrycznych m oty­ w ach , pochodzącą z X V I— X V II w ieku. Bardzo interesujące były odkryte przy przeburzeniach w przybudówkach

baro-l) W. Ł u s z c z k i e w i c z , Z a b y tk i d aw n eg o b u d o w n ic tw a , K rak ó w 1864.

Z. B o c h e ń s k i , Dwór o b ro n n y w D ę b n ie , K ra k ó w 1924.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Realizacja znamion odnoszących się do przedmiotowej strony czynu tylko w zakresie niezbędnym i w y ­ starczającym mieć może wpływ na ukształtowanie się niebezpieczeństwa

Na działce nr 46/1 i 46/4 zlokalizowany jest budynek świetlicy wiejskiej przeznaczony do rozbiórki oraz budynek mieszkalny. Elementy zagospodarowania działki, które

In ter wen cja chi rur gicz na jest rzad ko wy ma ga na, ale mo że być ko niecz na w przy pad ku przed mio tów ostrych (np. igły do szy cia), tok sycz nych (np. gór ny od ci nek prze

Abstrahując od toczących się do dnia dzisiejszego sporów filozoficznych dotyczących obiektywności świata zewnętrznego, możliwości jego istnienia oraz możliwości

- Nie jest możliwa w przypadku zmiany sposobu użytkowania mimo wniesienia sprzeciwu od zgłoszenia zmiany.. W razie zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części

1 pkt 3, właściwy organ wydaje decyzję nakazującą zaniechanie dalszych robót budowlanych bądź rozbiórkę obiektu lub jego części, bądź doprowadzenie obiektu do

Następnie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję nakazującą wykonanie robót budowlanych w celu doprowadzenia obiektu.. budowlanego do stanu zgodnego

Szczególnym przykładem prywatyzacji zadań ochronnych jest Straż Ochrony Kolei� Na przestrzeni dziejów, Straż Ochrony Kolei zmieniała swój status wielo- krotnie�