• Nie Znaleziono Wyników

"Dolina Issy" w dokumentach cenzury : wokół odwilżowej recepcji powieści Czesława Miłosza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dolina Issy" w dokumentach cenzury : wokół odwilżowej recepcji powieści Czesława Miłosza"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Marzena Woźniak-Łabieniec

"Dolina Issy" w dokumentach

cenzury : wokół odwilżowej recepcji

powieści Czesława Miłosza

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (131), 97-111

2011

(2)

Komentarze

Marzena WOŹNIAK-ŁABIENIEC

Dolina Issy

w dokumentach cenzury.

W okół odwilżowej recepcji powieści

Czesława Miłosza1

Jed n a z książek, nieznanych tzw. „szerokim m asom czytelników ”, z tru d em zdobyw anych, tom , którego szczęśliw y w łaściciel nie zechce u d o stęp n ić b liź n im , chyba że otrzym a w zam ian Podróż

do kresu nocy lub Lochy Watykanu.

B iały p a p ie r okładki. C z e s ł a w M i ł o s z D o l i n a I s s y , In sty tu t L iterack i, Paryż 1955 rok.

J.M. Rymkiewicz Materiały do portretu dziecięcia Europy; fragment zdjętej przez cenzurę recenzji Doliny Issy, 1957

Dolina Issy Czesława M iłosza, której pierw o d ru k ukazał się w pierw szych sze­ ściu n u m e ra ch paryskiej „K u ltu ry ” z 1955 roku, jeszcze w tym sam ym ro k u zosta­ ła w ydana w In sty tu cie L ite ra ck im jako 10. tom B iblioteki „K u ltu ry ” i stopniow o m im o cenzury zaczęła docierać do krajow ego czytelnika. C elem niniejszego arty­ k u łu będzie prześledzenie odwilżowej recepcji powieści - z jednej strony - w świetle oficjalnych p u b lik a cji krajow ych, z drugiej - w św ietle dokum entów U rzędu K on­ tro li. M a te ria łe m badaw czym będ ący m podstaw ą n in ie jsz eg o - z k o nieczności skrótow ego - opracow ania są, poza p rasą krajow ą, dok u m en ty G U K P PiW i od­ działów w ojew ódzkich, zgrom adzone w A rchiw um A kt N ow ych - teczki z lat 1955­ -1957, dotyczące w iodących czasopism literac k ich i k u ltu ra ln y ch , a także czaso­ p ism sp ołeczno-kulturalnych o zasięgu regionalnym , pow stałych na fali p rzełom u październikow ego. Teczki te zaw ierają głów nie spraw ozdania z k o n tro li p rew en­ cyjnej, przeglądy ingerencji oraz przeglądy przeoczeń i ingerencji zbędnych oraz

A rty k u ł jes t frag m en tem przygotow yw anej rozpraw y na tem a t krajow ej recepcji

(3)

9

8

tzw. sygnały. P onadto b a d a n iu p o ddano teczki zaw ierające doku m en tację wydaw­ nictw, przede w szystkim C zytelnika, W ydaw nictwa L iterackiego, Z naku, W iedzy Pow szechnej, Państwowego In sty tu tu W ydawniczego oraz w ydaw nictw w yznanio­ wych. Poza archiw um cenzury innym w ażnym źródłem są dok u m en ty z archiw um P Z P R , któ re przynoszą ciekawe inform acje, p rzede w szystkim na te m at cenzury druków n ieperiodycznych (dokum entacja w ydaw nictw ). W ydaje się, iż dopiero spojrzenie z tych dwu perspektyw - obiegu oficjalnego i d ziała ń cenzury - pozw o­ li zrekonstruow ać obraz odwilżowej recepcji Doliny Issy.

W ydane i zatrzymane świadectwa recepcji

D oceniona zarów no przez paryskie, jak i londyńskie środow isko em igracyjne2 powieść spotkała się z odzew em rów nież w k raju , choć nie ta k dużym , z jakim spotkał się Zniewolony umysł czy Traktat poetycki. B raku szerszego zainteresow ania książką nie tłu m aczy fakt „z ap isu ” na nazw isko M iłosza, gdyż rok jej d w u k ro tn e­ go w ydania to jednocześnie rok pow rotu głosów o M iłoszu w publicystyce k ra jo ­ wej, zainicjow any w rześniową p u blikacją opow iadania N im będzie zapomniany 3 i p o ­ le m ic z n ą w obec B ran d y sa o d p o w ied z ią F la s z e n a 4. Głosy, ja k ie p o ja w iły się w polskiej prasie k u ltu ra ln e j i literackiej m iędzy jesienią 1955 a jesienią 1957, są św iadectw em przede w szystkim krytycznego sto su n k u do pisarza-uchodźcy. M i­ łosz interesow ał wówczas polem istów głów nie jako autor Zniewolonego umysłu i ta spóźniona ze względów cen zu raln y ch „recepcja” przysłoniła najnow sze p u b lik a ­ cje pisarza, tym b ardziej że docierały one do k ra ju rów nież z pew nym opóźnie­ niem . Ze w zględu na b ra k d eb itu w Polsce „ K u ltu ra” paryska nie dochodziła do krajow ych adresatów 5, na co uskarżali się oni często w - konsekw entnie zdejm

o-L ondyńczyk [J. M ieroszew ski] pisze: „Stanislaw B aliński, S tefania Kossowska, Ju liu sz Sakowski i Tym on Terlecki - w ram ach audycji pn. «Głos w olnych pisarzy z L ondynu» [...] - u znali po ożywionej dyskusji i kilk u elim in acjach - Dolinę Issy C zesław a M iłosza za najw ybitniejszą książkę em igracyjną roku 1955. Brawo! Bez p u d ła ” (Najwybitniejsza książka roku 1955, „ K u ltu ra ” (Paryż) 1956 n r 4, s. 92). Por. również: Najwybitniejsza książka emigracyjna roku 1955, „W iadom ości” (L ondyn) 1956 n r 12, s. 6; J. G iedroyć, J. Stem pow ski Listy 1946-1969, cz. I, C zytelnik, W arszawa 1998, s. 459, 461. K siążka m iała też n ielicznych przeciw ników , w śród których w yróżniającą się p ostacią był A ndrzej Bobkowski (por. A. Bobkowski Przysiągłem

sobie, że jeśli umrę, to nie w tłum ie... Korespondencja z Anielą Mieczysławską 1951-1961,

W ydaw nictw o R uta, W ałbrzych 2003, s. 66).

K. B randys, N im będzie zapomniany, „Nowa K u ltu ra ” 1955 n r 38.

L. F laszen O trudnym kunszcie womitowania, „Zycie L ite rac k ie ” 1955 n r 44. Paryska „K ultura” została oficjalnie pozbawiona d ebitu w kraju zarządzeniem Naczelnego D yrektora G U K PPiW z 3 lipca 1950 roku. W odnalezionym

(w dokum entach cenzury zachowanych w A rchiw um Państwowym w Poznaniu) piśm ie rozesłanym z centrali do wszystkich wojewódzkich Urzędów Kontroli czytamy: „Na podstawie paragrafu 2, ust. 1 lit. b rozporządzenia Prezesa Rady M inistrów 2

3 4 5

(4)

Woźniak-Łabieniec

Dolina Issy

w dokumentach cenzury

w anych przez cenzurę - arty k u łach prasow ych. D latego w 1956 ro k u praw ie b rak św iadectw recepcji Doliny Issy. Jest ich stosunkow o niew iele rów nież w ro k u 1957. B rak także w d o k u m e n tac h cenzury śladów prób p rz e d ru k u fragm entów dzieła, choć w k ra ju znalazło się m iejsce naw et dla fra g m en tu pierw szej pow ieści M iłosza Zdobycie w ładzy6, a rok 1957 przyniósł pu b lik acje poszczególnych części Traktatu poetyckiego7 i in n y c h w ierszy oraz stosunkow o liczne om ów ienia tych utworów. N ikłego zainteresow ania pow ieścią nie tłum aczy w yłącznie nieobecność bądź opóź­ niona dostępność utw oru, skoro częściej przyw oływ any Traktat poetycki ukazał się k ilka m iesięcy później n iż Dolina Issy. Być m oże zadziałał tu m ech an izm autocen­ zury - św iadom ość, iż U rząd K ontroli ingeruje w teksty naw iązujące do tem atyki kresowej i przypom inające, choćby aluzyjnie, skom plikow aną etnicznie przeszłość, ale i teraźniejszość ta m ty c h obszarów. P onadto Dolina Issy nie jest utw orem , k tó ­ rego fragm enty m ogły funkcjonow ać jak „skrzydlate słowa” czy k om entarze do sporów i polem ik w spółczesności, a ta k w łaśnie funkcjonow ały wówczas (w p o sta­ ci cytatów bąd ź kryptocytatów ) oba trak taty : Traktat poetycki przyw oływ ano n a j­ częściej w o d niesieniach do poezji dw udziestolecia, Traktat moralny - p rzy potycz­ kach z W itkacym i egzystencjalizm em . N ie bez znaczenia jest rów nież fakt - być m oże d ecydujący - że w i ę k s z o ś ć ów czesnych głosów o M iło szu to g ł o s y k r y t y c z n e , k tó re polem izow ały z p o lity cz n y m i p o g lą d am i poety. Dolina Issy poprzez swoją odm ienność i apolityczność nie nadaw ała się na przed m io t ataków. Świadectw em tego recepcyjnego p ara d o k su jest pierw szy krajow y tekst przyw ołu­ jący Dolinę Issy, felieton Piękno i polityka Z ygm unta L ich n iak a, k tóry ukazał się na p rzed o statn iej stro n ie św iątecznego n u m e ru paksow skich „K ierunków ”, zam yka­ jącego rok 19568. W ro k u 1957 opublikow ano jeszcze dwie recenzje książki: Iren y S ław ińskiej9 i Jana B łońskiego10 oraz refleksje Jerzego Zaw ieyskiego o powieści, zaw arte w drukow anych w „Twórczości” fragm entach z d zien n ik a11. P onadto ważny

z d n ia 9 m aja 1949 r. w spraw ie organizacji i w łaściw ości G łównego U rzędu K ontroli P rasy P u blikacji i W idow isk o raz urzędów podległych (Dz. U. R. P. n r 32, poz. 241) pozbaw iam d e b itu i zakazuję rozpow szechniania czasopism a «K ultura» wychodzącego w języku polskim w Paryżu”. Biorąc pod uwagę datę rozesłania in fo rm acji do oddziałów , zakaz zaczął realnie obowiązywać od połowy lipca 1950 roku. Por. APP, W U K P PiW w P oznaniu, sygn. 14, k. 39.

6 F rag m en t ten zn alazł się w grudniow ym num erze „Życia L iterack ieg o ” z 1956 roku (nr 52/53, s. 5-6), gdzie został o p atrzo n y ko m en tarzem W. M aciąga (tegoż Miary

protestu, „Życie L ite rac k ie ” 1956 n r 52/53, s. 5, 14).

7 Traktat poetycki [fragm enty], „Z iem ia i M o rze” 1957 n r 1, s. 4; Oda, „Ziem ia

i M o rze” n r 6, s. 2;

8 „K ieru n k i” 1956 n r 32/33, s. 11.

9 I. S ław ińska To jest daleki kra j..., „Tygodnik P ow szechny” 1957 n r 16. 10 J. B łoński Dolina Issy, „Przegląd K u ltu raln y ” 1957 n r 24, s. 10-11. 11 J. Zaw ieyski N a d książkami w roku 1956, „Twórczość” 1957 n r 10/11, s. 47.

6

(5)

00

1

m a teria ł, będący św iadectw em h isto rii recepcji pow ieści zn a jd u je się w d o k u m e n ­ tach U rzędu K ontroli. W teczce zaw ierającej spraw ozdania z k o n tro li prew encyj­ nej łódzk ich czasopism z ro k u 1957 ciekaw ym znaleziskiem archiw alnym jest ob­ szerne, w nikliw e i bardzo życzliwe dla M iłosza om ów ienie Doliny Issy, złożone do p u b lik a cji w „K ronice” przez Jarosław a M arka Rym kiew icza - wówczas p o czątk u ­ jącego asystenta łódzkiej polonistyki. To arty k u ł M ateriały do portretu dziecięcia Europy - n ajobszerniejszy spośród odnalezionych dotychczas tekstów pośw ięco­ nych M iłoszow i w całości zdjętych przez ce n zu rę12. P rzegląd „odw ilżow ych” te ­ czek cenzury przynosi jeszcze cztery ciekawe znaleziska dotyczące tej powieści. Pierw sze - to znajd u jąca się w teczce zaw ierającej m a teria ły „P rzeglądu K u ltu ra l­ nego” ingerencja w recenzję Jana B łońskiego13. Trzy kolejne zn a jd u ją się w tecz­ kach dokum en tu jący ch działalność w ydaw nictw (o czym poniżej) - dwa dotyczą p rób w ydania pow ieści na ry n k u krajow ym 14, trzecie - p u b lik a cji książki eseistycz­ nej Jerzego Zaw ieyskiego, zaw ierającej k o m e n tarz do M iłoszowej pow ieści15.

W chronologicznie pierw szym krajow ym tekście pośw ięconym Dolinie Issy L ich ­ nia k pokazuje w yraźnie, choć nie w prost, am biw alencję, jaką ujaw niały wówczas w k ra ju polem ik i z au to rem Zniewolonego umysłu: doceniając ta le n t literac k i, p o ­ dziw iając poezję, krytykow ano go za postaw ę, ucieczkę i poglądy na te m at uw ikła­ nia in te le k tu alistó w w k o m u n iz m . Sam L ic h n iak , k tó ry w pierw szym n u m erze ty g odnika „D ziś i J u tro ” z 1956 ro k u kry ty k u je M iłosza za Zniewolony um ysł16, w o sta tn im num erze „K ierunków ” chw ali Dolinę Issy:

Dolina Issy jest p ięk n a - pow iedziałem M ikołajow i - przeczytaj i pow iedz sam. Byłeś

poetą, jesteś politykiem , pom ożesz m i zatw ierdzić zdanie, że i w w ypadku M iłosza m oż­ na i trzeba zdobyć się na pochw ałę tego apolitycznego piękna. M ikołaj przeczytał, po ­ tw ierdził: Dolina Issy jest piękna.

Coś pośredniego m iędzy epickim stalorytem p am ięci dzieciństw a i lirycznym , b a r­ dzo m iękkim gwaszem poetyckiej prozy, zadum anej nad uro k am i litew skich k ra jo b ra ­ zów, obyczajów, k lim atu krainy, o której w w ieku klęski w spom ina się: ty jesteś jak z d ro ­ w ie ... W idać w tym w szystkim rękę dobrego m ajstra, cyzelującego każdy szczegół z im n ą rozwagą i gorącym w z ru szen iem .17

P odkreślając apolityczny ch a rak te r pow ieści, L ic h n iak chce w yraźnie rozgra­ niczyć ocenę poglądów politycznych M iłosza od oceny jego zdecydow anie o dm ien­ nej tem atycznie litew skiej prozy. D alej subteln ie ironizuje, ukazując paradoksy recepcji dzieła w kontekście tego, jak postrzegana jest postaw a autora:

12 AAN, W U K PPiW , sygn. 475 (37/32), k. 142. 13 AAN, G U K PPiW , sygn. 510 (39/27) k. 109.

14 AAN, G U K PPiW , sygn. 426 (34/2), k. 268; AAN, G U K PPiW , sygn. 427 (34/5), k. 14. 15 AAN, G U K PPiW , Z E S P Ó Ł IN STR U K T A Ż U I D O K U M EN TA C JI, sygn. 1809, k. 80. 16 L ic h n iak Spojrzenie z ukosa, ale nie zezem, „D ziś i J u tro ” 1956 n r 1.

(6)

Woźniak-Łabieniec

Dolina Issy w

dokumentach cenzury

Z now u bólem d o m in u je pytanie: jak t e n mógł t a k ą książkę? I jak to jest, że t e n pisuje t a k i e w i e r s z e .

Pożyczyłem Dolinę Issy koledze Z. Też przeczytał i p rzyznał, że nie może pow iedzieć, żeby „to było b rzy d k ie”. Ale że m usi i może pow iedzieć tam to. I zaczął znów o litew skim paszporcie. „D laczego a k u rat o L itw ie?” ta k zapytał. Próbow ałem tłum aczyć, że to w ła­ ściwie obojętne, że na d o b rą spraw ę m ogłoby to być i o M ezopotam ii. W końcu m ac h n ą ­ łem ręką. W ydawało mi się, że Z. coś z b ru d z ił.18

Przyw ołana powyżej sytuacja dialogowa zwięźle i celnie oddaje odwilżowe dys­ kusje wokół M iłosza. N aw iązuje do n ic h rów nież, w skazując na w artość pow ieści, kolejny chronologicznie dow ód recepcji Doliny Issy - zdjęta przez U rząd K ontroli recenzja Jarosław a M arka Rym kiew icza M ateriały do portretu dziecięcia Europy.

Materiały do portretu dziecięcia Europy

Złożony do kw ietniow ego n u m e ru „K ro n ik i” tekst w arto przywołać w obszer­ nych fra g m en tac h , gdyż ani wówczas, an i później n ie został opublikow any. Po w stępie, k tó ry szczególnie zaniepokoił cenzora (por. m otto niniejszego artykułu), Rym kiew icz, czyniąc aluzję do am biw alentnego spojrzenia na M iłosza, stara się przenieść uwagę na apolityczne w alory jego twórczości:

Jestem przekonany, że z w ydanych poza krajem książek M iłosza w łaśnie Dolina Issy - a nie atrakcyjne także ze w zględów po zaliterack ich Zdobycie władzy czy Zniewolony umysł - m ogłaby stać się u nas jakim ś b estsellerem , książką sezonu. M iłośników lek tu ry zn alaz­ łoby się w tym w ypadku w ielu. Z aliczm y do nich tych w szystkich, w których dowodzie osobistym , w rubryce: m iejsce uro d zen ia, w idnieje skrót: Z S R R .19

P odkreślenie in sp ira cji biograficznych pow ieści zbliża k u tem ato m cenzural- nie zabronionym i m ogło m ieć znaczenie dla ostatecznej decyzji o zdjęciu arty k u ­ łu. D alej Rym kiewicz, p rezen tu jąc głów ny w ątek fab u la rn y utw oru, naw iązuje do M ickiew icza. Je d n ak nie tem atyka litew ska utw oru w ydaje się m u n ajistotniejsza:

K rytyk piszący o powieści M iłosza gotów już skw itować pracę a u to ra zręcznie ukutym podtytułem : Dolina Issy czyli ostatni dwór polski na Litwie. Historia szlachecka z X X wieku. I to wszystko. Je d n a k ta pierw sza w arstw a, in teresu jąca chyba tylko ze względów obycza­ jowych, nie stanow i o w artości dzieła. W ażne jest spojrzenie, próba zajęcia nieczęstej w naszej lite ratu rze postaw y wobec przeszłości. M iłosz - p ro zaik pozostaje w zgodzie ze swoją w ypow iedzią poetycką z roku 1947:

W ybacz m i, proszę, b ra k tego w zruszenia, K tóre prow adzi przem ocą z pow rotem W m iejsca i w iosny daw no z ap o m n ian e A by m aluczkich uw odził poeta P atriotycznym sentym entem , serce 18 Tamże.

19 Por. Spraw ozdanie z kon tro li prew encyjnej n r 77/57; „ K ro n ik a” n r 8 z dn. 16-30 IV 57 [AAN, W U K PPiW , sygn. 475 (37/32), k. 142].

10

1

(7)

10

2

C isn ął stęsknione i farb u jąc łzy M ieszał dzieciństw o, m łodość, okolice. M nie to niem iłe.

- p isał w w ierszu N a śpiew ptaka nad brzegami Potomaku. Dolina Issy tw orzona była, jak się wydaje, z pełną świadom ością, że kiedy spojrzy się w „Jeziora przeszłości” - „tafla ich rd zą pow leczona in n ą ukaże tw arz niż się spodziew ałeś” . M ateriały do p o rtre tu dziecięcia E u ropy są pożółkłe i postrzępione, tru d n e do odczytania. Is t­ nieje więc niebezpieczeństw o zafałszow ania te k stu i możliwość odnalezienia dla niego w ielu in te rp re tac ji. Z m ienność i niepew ność przeszłości narzuca odtw arza­ jącem u ją konieczność zachow ania dystansu wobec opisyw anych w ydarzeń. Z a­ chow aniu tego dystansu służy przyjęcie przez autora postaw y k ro n ik arza albo k re ­ ow anie postaci i oglądanie świata ich oczyma. Postawy podobnej do tych, które zajął M ickiew icz, pisząc Ballady i romanse. P odejm ując próbę opisu N iew idzial­ nych Sił działających n a d b rzegam i Issy, poruszających się słupów p ary i stworów z trzem a ta ta rsk im i głow am i, sięgając po w ątki p ie śn i ludow ej, być m oże tej sa­ m ej, z której korzystał M ickiewicz) - sięgnął jednocześnie M iłosz po zbliżoną do zastosow anej w Balladach i romansach m etodę pisarską, sposób w idzenia. N ie od rzeczy będzie przyp o m n ien ie jego słów z Listu pół-prywatnego o poezji: „Gdybym czytał Ballady i romanse, jak się czyta je w szkole, m usiałbym dojść do w niosku, że au to r Zim y miejskiej jest w n ic h co najm n iej in fan ty ln y i nie u m iałbym w ytłum a­ czyć ich m iejsca w całości jego dzieła. K ocham je za w szystkie odcienie dystansu, jaki m iał M ickiew icz do p ie śn i i b aśn i N ow ogródczyzny, dystansu pełnego czułej aprobaty, za jego w cielenia w postaci strzelców i dziewczyn, za um iejętność p o d ­ k reślan ia kom p lik acji, któ ry ch m u n ie b rakło, i użycie prostego języka. Jest to utw ór iro n ii artystycznej (nie iro n ii w znaczeniu p otocznym )” .

M iłosz podkreśla k ilk a k ro tn ie, że p rzy p ad ła m u w u dziale rola kronikarza. U trzym anie się w tej roli, prow adzenie gry do końca jest jed n ak niełatw e. N iew ątpliw ie, tru d n o k ro ­ nikarzow i zachowywać niezb ęd n y dystans, pozostać tylko chłodnym lub naw et czułym obserw atorem , jeśli z opisyw anym i w yd arzen iam i zw iązany jest w ielom a n ićm i uczuć i sentym entów . Ta postaw a nie zaw odzi wtedy, gdy au to r kreśli tlo, na którym rozgryw a się w ielka przygoda Tom asza D ilb in a, kiedy ukazuje nam m ieszan in ę w ierzeń ludow ych, polityki, nacjonalistycznych urazów, kiedy w prow adza czytelnika w tajn ik i drzew a gene­ alogicznego rodów Surkontów i D ilbinów . W nap isan y m w roku 1948/49 poem acie Toast pióro kro n ik arza skrzypiało jed n a k inaczej, zjadliw ie i groźnie. W Dolinie Issy ten skrzyp staje się nieco cichszy, bardziej dobrotliwy. Jakże inaczej opisywać diabły, co ubrane w strój Im m an u ela K anta z Królewca m ieszkają nad Issą. Siły, które m im o że człowiekow i mogą pom óc lub zaszkodzić, są wobec jego woli zapew ne raczej bezradne? D obrotliw y skrzyp pióra - to pierw sza oznaka niebezpieczeństw a, polegającego na p o d d an iu się se n ty m en ­ tom. D latego też M iłosz ch ętn iej w ykorzystuje d ru g ą m etodę zachow ania d y stansu i na d olinę Issy spogląda oczym a kreow anych przez siebie bohaterów . D zięki tem u - m im o że użyje słów ciepłych i czułych, do końca u n ik n ie spoglądania na d alekie lata przez tęczę farbow anej łezki.20

(8)

Woźniak-Łabieniec

Dolina Issy

w dokumentach cenzury

Z n am ien n y jest fakt, że autor recenzji ujaw nia zn ak o m itą znajom ość dotych­ czasowej, także publicystycznej tw órczości M iłosza i w ykorzystuje ją, by pokazać Dolinę Issy jako k o n tynuację - m im o odm ienności form alnej - p oruszanych w cześ­ niej wątków, a także jako dzieło, do którego naw iązuje rów nież twórczość p ó źn iej­ sza (poglądy M iłosza były wówczas Rym kiew iczowi bliskie; au to r Traktatu poetyc­ kiego stanie się sprzym ierzeńcem przyszłego tw órcy w spółczesnego neoklasycyzm u w sporze z Przybosiow ą aw angardą). K ontekst in terpretacyjny, poza niew ątpliw ie w ażnym M ickiewiczem , stanow i zarówno wcześniejsza twórczość M iłosza, jak i opu­ blikow any już po Dolinie Issy Traktat poetycki:

N iew ątpliw ie, w opisie dzieciństw a Tom asza czy teln ik nie o dnajdzie rew elacji psy­ chologicznych. Pytanie: dlaczego jest się takim , jakim się jest, a nie innym ? - bywa za­ pew ne u działem każdego dziecka. Tom asz odkryw a św iat, ta k jak kiedyś odkryw aliśm y go wszyscy. O d n ajd ziem y więc w Dolinie Issy relację z pierw szego sp o tk an ia z książkam i, z pierw szego zetknięcia się ze zjaw iskiem śm ierci i przem ijan ia, z pierw szego zam yśle­ nia nad praw am i rządzącym i życiem roślin i zw ierząt. Św iat węży i pszczół, królestw o ptaków - oto d o lin a Issy, u jrzan a oczym a Tomasza. Są jeszcze in n e światy, z am knięte w książkach, które przynoszą w izję d alek ich krajów i dzieje sprzed k ilk u set lat. To w szyst­ ko cierpliw ie czeka na odsłonięcie i Tomasz będzie zryw ał zasłony dzieciństw a, jed n ą po dru g iej. A ria n in H ie ro n im S u rk o n t w prow adzi go do do m u h isto rii, sąsiad R om uald Bukow ski do do m u natury.

[...] N a rrato r w powieści M iłosza pozostaje ukryty, p a trz y na św iat oczym a naiw ne­ go dziecka a jego w iedza o oczekiw anym nie przewyższa w iedzy Tomasza. S tąd i dla czy­ teln ik a w ynika każdorazow e odkryw anie nowości. M iłosz nie po raz pierw szy zajm uje postawę obserw atora naiw nego. I jeśli do wykrycia zbieżności nie w ystarczy kom uś p o ­ w tórzenie realiów - fu rtk i oplecionej pow ojem , żuczków u k rytych na gorącym d n ie p i­ w onii, storczyków - to scena z m apą, na której pod p alcam i chłopca p o ru szają się m ałe konie i psy i ludzie nie w ięksi od m rów ek, n aty c h m ia st n arzu ci myśl o rodow odzie. To

Św iat, poema naiwne. D zięki pow tórzeniu w ypracow anej tam m etody w idzenia M iłosz

odnosi dwa zwycięstwa: zachow uje dy stan s wobec m inionych w zruszeń, u n ik ając jakże częstego w lite ratu rze w spom nieniow ej sen ty m en talizm u z łezką, i pow szechnie znane stany psychiczne dziecka podaje w form ie odkryć.

Z poezją M iłosza Dolina Issy złączona jest także i in n y m i w ięzam i. S k rzętn y krytyk w ięzy te odnajdzie przede w szystkim w zasadzie kon stru o w an ia obrazu, podobnej w p o ­ w ieści i utw orach poetyckich. Podjęcie pracy słownikowej w ykazałoby identyczność uży­ w anych przez poetę i prozaika epitetów . N ie o to jed n ak chodzi mi w tej chw ili. N a in n ą rów nież okazję należy odłożyć p róbę o d nalezienia w poem atach M iłosza motywów - a zn a­ lazłoby się ich bardzo w iele - które, zaznaczane p o p rzed n io kilkom a kreskam i, w Dolinie

Issy zostają rozbudow ane, a naw et uzyskują swoje w ątki fabularne. Dw ie najw ażniejsze

zbieżności, łączące tę powieść z dziełam i poety, to, po pierw sze, opisane wyżej p o d o b ień ­ stwo postaw pow ieściopisarza i au to ra Św iata i po d ru g ie - podjęcie w Dolinie Issy tej samej problem aty k i, której pośw ięcone zo stan ą strofy czw artej części Traktatu poetyckie­

go, zatytułow anej N atu ra. Tak w powieści, jak i w Traktacie M iłosz czyni próbę op isan ia

sto su n k u człow ieka do natury, w ykłada swoją koncepcję zależności i różnic, zachodzą­ cych m iędzy nam i a królestw em , które nie poddaje się słowom .21

21 Tamże.

10

(9)

10

4

D alej Rym kiewicz przyw ołuje cytaty z Traktatu poetyckiego, by pokazać p o d o ­ bieństw a m iędzy poem atem a pow ieścią w sp ojrzeniu na n a tu rę jako tę, która łą ­ czy człowieka ze św iatem zw ierzęcym . Przyw ołuje rów nież fragm enty w iersza M i­ łość z p o em atu Ś w iat, by w skazać na m ożliwość jedności z n a tu rą , m im o iż lu d zk i um ysł pozostaje na pograniczu, naznaczony przez cywilizację. H isto ria Tomasza kończy się w yjściem z arkadyjskiego świata. W arto zwrócić uwagę na styl recenzji, au to r operując n arz ęd ziam i z zak resu poetyki, jednocześnie liryzuje w łasny ję­ zyk, zapow iadając ujaw niony w późniejszych la tac h ta le n t poetycki:

„Pozostaje ci życzyć szczęścia, Tom asz”. To proste zdanie, kończące opowieść, odczytuję jako w ypow iedź ironiczną. „Pozostaje ci życzyć szczęścia, Tom asz”. Z wyspy szczęścia, do której nie m a pow rotu, odjeżdżasz, jeszcze nieśw iadom y; ale już czeka na ciebie H i­ storia, raczej dość o k ru tn a. P ilny czy teln ik nap o tk a cię na k artach Zdobycia w ładzy. Pod kolam i podryw ającego cię sam olotu zobaczysz k raj, na w ieki przysypany śniegiem . U ro ­ dzony n ad Issą, w ostatn im Soplicow ie, zostaniesz nazw any - dziecięciem E uropy.22

C enzor D am ian K ulak nie planow ał początkow o usunięcia całego tek stu , na co w skazuje znajd u jące się na karcie ingerencyjnej uzasadnienie:

A rty k u ł w strzym ano do u zgodnienia z G U K P (zgodnie z poleceniem nie popularyzow a­ n ia tego ty p u twórców). P onadto w ydaje mi się, że w w ypadku zezw olenia na jego dru k , należałoby w yrzucić uwagi w stępne recen zen ta.23

Z astrzeżenie m iał zatem nie tyle do te m aty k i zgłoszonego do k o n tro li a rty k u ­ łu, ale do samej p ostaci autora prezentow anego dzieła. N iepew ność cenzora i b rak gotow ości podjęcia sam odzielnej decyzji jest znacząca. P otrzeba k o n su ltac ji ze zw ierzchnikam i z ce n trali (którzy ostatecznie w strzym ali artykuł) św iadczy o n ie ­ precyzyjności obow iązujących wówczas zapisów bądź o n iepisanej praktyce urzę­ du stopniow ego łagodzenia ich stosowania. P am iętajm y, że ingerencja m iała m ie j­ sce 13 kw ietnia, zatem już po tym , jak ukazały się w prasie krajow ej fragm enty utw orów M iłosza, ale i liczne szkice o jego tw órczości24 i - co w tym w ypadku w ażniejsze - p rze d tym , jak ukazały się dwie recenzje Doliny Issy. Już niespełna dwa tygodnie po o d rzu cen iu szkicu Rym kiewicza „Tygodnik P ow szechny” o p u b li­ kow ał dwa życzliwe M iłoszow i artykuły: recenzję Doliny Issy pióra Ire n y Sław iń­ skiej oraz pośw ięcony jego poezji artykuł Zdzisław a Ł apińskiego25. Recenzja D o­ liny Issy pióra B łońskiego ukazała się w czerw cu. Co w ynika z tego zestaw ienia? Skoro w olno było wówczas nie tylko w ym ieniać nazw isko M iłosza, ale i

publiko-22 Tamże. 23 Tamże.

24 Por. m .in. R. M atuszew ski O „Traktacie poetyckim” Czesława Miłosza, „Nowa K u ltu ra ” 1957 n r 8, s. 2, 7; J. K w iatkow ski Poeta epoki, „Zycie L ite ra c k ie ” 1957 n r 11, s. 3.

25 I. Sław ińska To jest daleki k r a j...”; Z. Ł ap iń sk i „ I z ruchu zebrać moment wieczny”, „Tygodnik Pow szechny” 1957 n r 16 z dn. 21 IV 57, s. 9-10.

(10)

Woźniak-Łabieniec

Dolina Issy

w dokumentach cenzury

wać przychylne m u teksty (wyjątek dotyczył pochw ały Zniewolonego umysłu26), po ­ w ód ingerencji m usiał znajdow ać się poza cenzorskim zapisem . Praw dopodobnie przyczyną usunięcia arty k u łu był fakt, iż łódzka „K ro n ik a” znajdow ała się wów­ czas p o d b ardzo czujnym okiem cenzora, zwłaszcza od pierw szego n u m e ru ówczes­ nego roku, kiedy to zuchw ała redakcja b ezskutecznie usiłow ała opublikow ać frag­ m en ty Zniewolonego umysłu27. M ogło to w płynąć na zaostrzenie k u rsu łódzkiego U rzędu K ontroli wobec pism a. Być m oże gdyby arty k u ł Rym kiew icza znalazł się wówczas na b iu rk u innego cenzora albo był skierow any do innego p eriodyku, zo­ stałby jed n ak opublikow any. W C e n traln y m A rchiw um KC P Z P R zachow ały się dwa dokum enty, będące oceną „K ro n ik i” . O ba pisane są w szczególny sposób - cenzurujący - z jednej strony - uzn ają w artość pism a, p o dkreślają jego w yjątko­ wość (ciekawe m ateriały, dorów nyw anie poziom em pism om cen traln y m , sk u p ia­ nie grona zdolnych i ciekawych indyw idualności tw órczych), z drugiej - zarzu ca­ ją w ielu tek sto m niepopraw ność polityczną. Stylistyka w ypow iedzi oceniających pism o w yraźnie w skazuje na am biw alencję. U jaw nia fakt, że cenzorzy cenili „K ro­ n ik ę ”, ale m u sieli ją krytykow ać ze w zględu na w ym ogi i oczekiw ania w ładz p a r­ tyjnych. Pierw szy z dokum entów : Uwagi i spostrzeżenia do czterech numerów „Kroni­ k i ” za okres od 15 grudnia 1956 do 15 lutego 1957 r. wiele m iejsca poświęca ocenie p rez en ta cji M iłosza na łam ach pism a. W o d n ie sie n iu do styczniowego n u m e ru z 1957 ro k u czytamy:

W tym n um erze zn ajd u je się [...] a rty k u ł pióra M. Piechala pt. O poezji Czesława

M iłosza.28 Tzw. „problem M iłosza” nie jest łatw y do rozw iązania ze w zględu na artystycz­

ne w alory pisarstw a tego poety. Jego ucieczka i w yznania poczynione w Zniewolonym umyśle w inny n as w ydaw ałoby się p rzynajm niej ustrzec p rzed zb y tn im zachłystyw aniem na jego tem at. Piechal odw rotnie. N ie tylko, że się zachłystuje, ale rów nież cytuje jego poglądy nie zawsze tylko estetyczne, poglądy zaczerp n ięte z paryskiej „ K u ltu ry ” [...].

I w ogóle czy m am y popularyzow ać M iłosza? A jeśli tak, to należy w w ielu spraw ach dyskutow ać z jego poglądam i, czego niestety P iechal nie czyni.29

M im o „zagęszczonego obrazu w ad i braków p ism a”, oceniający podkreślają jego pozytyw ną rolę i w ażną funkcję w rozw oju łódzkiego środow iska k u ltu ra ln eg o i

li-26 C hoć i w tym w ypadku m ożem y znaleźć przykłady niekonsekw encji, czego św iadectw em arty k u ł A. M ularczyka i K. D ziew anow skiego, biorący w obronę

Zniewolony umysł przed atak iem K ałużyńskiego (Por. tychże Wielki konflikt i... makulatura, „Św iat” 1956 n r 47).

27 Spraw ozdanie z kon tro li prew encyjnej n r 12/57; „ K ro n ik a” n r 1 z dn. 1-15 I 57 [AAN, W U K PPiW , sygn. 475 (37/32), k. 197].

28 Por. „ K ro n ik a” 1957 n r 2, s. 4. W arty k u le tym , w którym Piechal po stu lu je otw arcie na lite ra tu rę em igracyjną, udało się przem ycić w iersz Który skrzywdziłeś. Jest to praw dopodobnie p ierw o d ru k tego utw oru w k raju. W tym sam ym num erze ukazały się M iłoszowe p rzek ład y poetów am erykańskich.

29 C e n traln e A rchiw um KC PZ P R , B iuro Prasy, „ K ro n ik a” 1957 [CA KC P Z P R , sygn. 237/X IX -219, k. 6].

SO

(11)

90

1

terackiego, co w ięcej, p o stu lu ją, by przekształcić je z dw utygodnika w tygodnik, co jest w yrazistym sygnałem poparcia dla redakcji. P oparciem tym kończy się ta k ­ że d ru g i d o k u m e n t oceniający „K ro n ik i” : K ilka uwag nad zestawem materiałów in- gerencyjnych iprzeoczeniowych „Kroniki” za czas od 15 X I I 56 - 28 I I 57. C enzorka tra k tu je teksty o M iłoszu i inne kontrow ersyjne arty k u ły jako w yraz p o lityki re ­ dakcyjnej pism a:

O jak im ś n ien a d ąż a n iu red ak cji za bieżącą p ro b lem aty k ą św iadczy chociażby n u m er wyborczy. W yborom pośw ięcono m in im aln ie uw agi, a w arto było przecież podjąć w alkę o część zdezorientow anej m łodzieży łódzkiej, o k u ltu rę p olityczną wyborów, itp. A o d z i­ wo, cały n u m er n iem al pośw ięcony jest poezji, prozie, recenzjom o lite ratu rze zach o d ­ niej a dosłow niej m ówiąc Czesławowi M iłoszow i.30

N ależy podk reślić, że w ro k u 1957 p rzy p o m in ały tw órczość M iłosza p rzede w szystkim pism a regionalne, pow stałe na fali P aździernika, takie jak w łaśnie łódzka „K ro n ik a”, szczecińskie „Z iem ia i M orze” czy krakow ska „Z e b ra” . Ich n iep o k o r­ na polityka m ogła stać się jedną z przyczyn likw idacji tytułów w schyłkow ym okre­ sie odwilży. W ażne m iejsce przyznał poecie także „Tygodnik Pow szechny”, gdzie znalazła m iejsce w spom niana już w cześniej recenzja Doliny Issy pióra Ire n y Sła­ w ińskiej.

Dopuszczono do druku

R ecenzja ukazała się w w ielkanocnym nu m erze „Tygodnika”. A utorka pośw ię­ ca pow ieści M iłosza wiele ciepłych słów, nazyw ając ją „niezw ykłą”, „uroczą i tak w strząsającą” . D ostrzega jej hum an isty czn y wym iar, w którym zam yka się tragizm , ale i p iękno ludzkiego dośw iadczenia. N arra cja pow ieści prow adzona jest z pozy­ cji osoby m ą d re j i d o jrza łej, choć rów nocześnie zaangażow anej em o cjo n a ln ie w spraw y przedstaw ianego św iata. „W tym świecie - pisze autorka recenzji - nie m a w łaściw ie sądu n a d człow iekiem , nie m a winy, jest tylko trag izm starcia ze zbyt w ielką siłą konieczności czy n am iętn o ści”. K siążka M iłosza była szczególnie bliska autorce recenzji także ze w zględu na pochodzenie Sław ińskiej. U rodzona w W ilnie, studiow ała na U niw ersytecie Stefana Batorego. D latego św iadom a m oż­ liw ych kłopotów z cenzurą kresow ianka, choć p rzypom ina przyw ołane w utw orze spory narodow ościowe, stara się - zgodnie zresztą z in te n cją M iłosza - w skazać na u niw ersalny ch a rak te r powieściowego św iata („D aleki to k raj, niezwykły, egzo­ tyczny - jak gdyby poza g ran icam i E u ropy i dw udziestego w iek u ”), w czym nie przeszkadza przywołanie jako kontekstu N ad Niemnem Orzeszkowej i M ickiewiczow­ skiego Pana Tadeusza jako utw orów m ityzujących litew ską przestrzeń. U niw ersalny ch arak ter potw ierdzają też m etafizyczne w ątki powieści, gdy „w świat poetycki M i­ łosza w chodzi i Bóg, i szatan. W chodzi z człowiekiem znad Issy, z jego naiw ną, n ie­ konsekw entną wiarą, ale także i poza tym - niejako od samego n a rra to ra ”.

(12)

Woźniak-Łabieniec

Dolina Issy

w dokumentach cenzury

W teczce zaw ierającej spraw ozdania z k o n tro li prew encyjnej „Tygodnika Po­ w szechnego” z ro k u 1957, m im o obfitości m a te ria łu nie m a śladu in gerencji w re ­ cenzję Ire n y Sław ińskiej. M niej łaskaw ie U rząd K ontroli obszedł się z d rugą re­ cenzją pow ieści - pióra Jana Błońskiego, opublikow aną w czerw cu w „Przeglądzie K u ltu raln y m ” . K arta spraw ozdaw cza podaje, iż tekst został zgłoszony do ko n tro li 12 czerwca i został p o d d an y ocenie dw óch pracow ników U rzędu. N a fo rm u larzu zaznaczono, iż ingerencja jest „konieczna” . S kreślone przez pierw szego cenzora fragm enty (na karcie czarnym ołówkiem ) zaznaczono poniżej pogrubieniem :

J est to op ow ieść (bardziej opow ieść niż p ow ieść) o tym w szystkim , co b yło „przed”, przed to znaczy zanim boh ater sta ł się Europejczykiem , P olak iem , obyw atelem X X w ieku. P reh isto ria jednostki: w łaśnie w tym sensie, że jednostka ta nie zdążyła jeszcze -

św iadom ie p rzynajm niej - wejść w historię. [···]

Tomasz poznaje także k ilk u n asto letn ieg o chłopca, który zniew aża hostię, chcąc, aby Bóg p o k arał go pio ru n em . Ten także c ie rp ia ł na „sek retn ą ch orobę”. M ożn a sąd zić, że

ów syn bezrolnej w dow y zostanie w przyszłości kom unistą: i on będzie się starał nadać życiu zn aczen ie. A le p oeta m a - z racji sw ojego p ow ołan ia - in n e, bardziej dlań sp o n ­ tan iczn e w yjście.

[··]

Dolina Issy ukazała się n ak ład em „ K u ltu ry ” w Paryżu w roku 1955. W krótce m a też

zostać w ydana w Polsce.31.

D ru g i cenzor naniósł w łasne popraw ki (popraw iając także pierw szego cenzo­ ra) zielonym piórem , ograniczając - zarów no w pierw szym , jak i w d ru g im frag­ m encie - ingerencję do m in im u m , skreślając jednocześnie dopisek o w ydaniu po ­ w ieści w Polsce. O stateczna w ersja arty k u łu to w ersja w edług drugiej ingerencji:

Jest to opow ieść (bardziej opowieść niż powieść) o tym w szystkim , co było „ p rzed ”. P reh isto ria jednostki: w łaśnie w tym sensie, że jednostka ta nie zdążyła jeszcze - św iado­ m ie przy n ajm n iej - wejść w historię.

[ · ]

Tomasz poznaje także k ilk u n asto letn ieg o chłopca, który zniew aża hostię, chcąc, aby Bóg p o k arał go pio ru n em . Ten także c ie rp ia ł na „sek retn ą c h orobę”. M ożna sądzić, że ów syn bezrolnej wdow y zostanie w przyszłości kom unistą: i on będzie się sta rał nadać życiu znaczenie. Ale poeta m a - in n e wyjście.

[··]

Dolina Issy ukazała się na k ład em „ K u ltu ry ” w Paryżu w roku 1955.32

Pierw sza ingerencja świadczy o tym , iż cenzorzy uw ażnie przeczytali recenzję Błońskiego, zwłaszcza uw agi o autobiograficznym charak terze pow ieści (dla arty­ sty „własna przeszłość stanow i [ . ] m a teria ł tw órczości”). D latego w idząc w M iło­

31 Spraw ozdanie z kon tro li prew encyjnej n r 25, „Przegląd K u ltu raln y ” n r 25 [AAN, GU K PPiW ; sygn. 510 (39/27) k. 109]. T ekst ukazał się w 24. num erze „Przeglądu K u ltu raln eg o ”.

32 J. B łoński Dolina Issy, s. 10-11.

10

(13)

80

1

szu pierw ow zór T om asza, u su n ę li p ochlebne dla autora sform ułow anie, iż w doro­ słości b o h ater stał się „E uropejczykiem , P olakiem , obyw atelem X X w ieku”, zgod­ n ie z zasadą, by nie przedstaw iać M iłosza w zbyt pochlebnym świetle. Ingerencja w d ru g i fragm ent ograniczyła się ostatecznie do usunięcia sform ułow ania d ep re­ cjonującego nową w iarę, iż wybór k o m u n iz m u to „m ało spo n tan iczn e w yjście” dla chłopskiego b ohatera. O statnie cięcie (dotyczące inform acji, iż pow ieść ukaże się w Polsce) jest nato m iast zapow iedzą zaostrzającej się polityki w ydawniczej. U prze­ dziło październikow ą decyzję U rzędu K ontroli, zdejm ującą Dolinę Issy z zapow ie­ dzi W ydaw nictwa L iterackiego na pierw szy kw artał 1958 ro k u 33, co okazało się rów noznaczne z odm ową zgody na w ydanie.

W cenzorskiej dokumentacji wydawnictw

N a k arcie spraw ozdaw czej po ty tu le i in fo rm ac jac h te ch n ic zn y c h o pozycji wydawca zam ieścił opis. Z asługuje on na uwagę z dwóch względów: po pierw sze, czas akcji pow ieści zostaje nieco p rze su n ięty w przeszłość, po d rugie, autor noty p odkreśla w utw orze obraz związków z n a tu rą , ograniczając do m in im u m odn ie­ sienia do h isto rii, być m oże w celu u spokojenia cen zu ry p oprzez p o d k reśle n ie apolityczności książki:

Powieść ta zaw iera liczne elem enty biograficzne. A kcja jej rozgrywa się na Litw ie w okresie I w ojny światowej i w latach b ezpośrednio ją poprzedzających. W ojna jed n ak praw ie nie dociera do św iadom ości jej b o h atera, utalentow anego chłopca, Tomasza. O bcy praw om h isto rii, poznaje on praw a n a tu ry - żyjąc w blisk im kontakcie z przy ro d ą w śród pierw o t­ nej obyczajowo i zacofanej gospodarczo ludności w iejskiej. Problem n a tu ry i jej praw, którym są podporządkow ane w szystkie isto ty żywe od u ro d zen ia aż do śm ierci, przew ija się przez całą twórczość M iłosza.34

W p aź d ziern ik u Dolina Issy zniknęła zatem z zapow iedzi w ydaw niczych. D e­ cyzja ta została potw ierdzona w m a rc u następnego roku, o czym św iadczy Spra­ wozdanie z kontroli prewencyjnej nr 3, Książki zapowiedziane na rok 1958, wyd. Bi­ b lio te k a N aro d o w a. Z 20. p o zy c ji k a ta lo g u w ycięto: M iło sz Cz. D olina Issy. W ydaw nictwo L iterackie. Z noty tej dow iadujem y się o cenie książki i planow a­ nym n ak ład zie - 15 zł; 10 000 egz. Tym razem opis jest zw ięzły i lakoniczny: Doli­ na Issy to „Powieść o dzieciństw ie i m łodości. Akcja toczy się na ziem i litew skiej”35. W tym sam ym m iesiącu, gdy z zapow iedzi W ydaw nictwa L iterackiego zn ik n ę ­ ła Dolina Issy, en tuzjastyczna o p inia o książce pojaw iła się w „Twórczości” . N ie

33 Spraw ozdanie z kon tro li prew encyjnej Z apow iedzi w ydaw niczych n r 40; D o k u m en tacja książek (recenzje, ingerencje). W ydaw nictw a różne, kat. A; 1957 [AAN, G U K PPiW , sygn. 426 (34/2), k. 268].

34 Tamże.

35 D o k u m en tacja książek (ingerencje, recenzje) [AAN, G U KPPiW , sygn. 427 (34/5), k. 14].

(14)

Woźniak-Łabieniec

Dolina Issy

w dokumentach cenzury

jest to jednak recenzja, lecz zbiór k a rte k z dzien n ik a Jerzego Zaw ieyskiego, w śród których po d datą 24 m arca 1955 ro k u au to r dzieli się w rażeniam i z lektury:

Po p o łu d n iu lektura: powieść M iłosza Dolina Issy. N ie u stan n y zachwyt. Cóż za proza! W łaściw ie jest to poezja. Słowo M iłosza jest kon k retn e, realne, rów nocześnie poetyckie. Z apew ne nie jest to tryb m owy powieściow ej, prozaicznej, ale w szystko jest tu taj in te re ­ sujące, odkryw cze, bardzo świeże. Dolina Issy - to W ileńszczyzna, dzieje Tom aszka - to dzieje sam ego autora. Środkam i tej swojej cudnej m owy p otrafi M iłosz spraw ić to, że nie tylko wyw ołuje atm osferę k raju jezior, ale daje lu d zi ta k ciekaw ych i różnorodnych, tak w zruszających i tak oryginalnych, że to chyba n ajbardziej zadziw ia. Postacie B altazara, obu babek, dziad k a, księży, dzieci - zo stan ą na zawsze w pam ięci literatury. Szkoda, że „K u ltu ra ” w ydrukow ała tylko 50 stro n tej powieści - i chyba nie przeczytam jej prędko w całości. W ielka radość, że tam M iłosz pisze. Pisze o swoim dzieciństw ie, o k raju, więc na pew no będzie to św ietne i doniosłe. C zarow na n u ta iro n ii podnosi w ysoko artystyczne dzieło M iłosza. C zasam i p rzypom ina się M an n - ale tylko czasam i, n iekiedy też N ałkow ­ ska. Są to jedynie m ignięcia cudzych śladów i nalotów obcych. W szystko jed n ak jest M i- łoszowe, w łasne, naw et w tym , co nie bardzo sym patyczne. Bo M iłosz jest trudny, nie zawsze rów ny ani miły. Raczej cierp k i, piek ieln ie bystry, p rzenikliw ie in teligentny, d e ­ m askujący rzeczyw istość z pasją. N ie pobłaża w niczym . Jest bez litości. Ale tak pow i­ nien pisarz w idzieć św iat, bo w takim spo jrzen iu jest dużo prawdy, w ięcej, niż gdyby przem ilczał, po m ijał rzeczy przykre, oszczędzał kogoś czy coś - w im ię konw enansu lub naw et szlachetności.36

Ta w ielka pochw ała M iłosza została - poprzez przy jętą form ę - nieco za k am u ­ flowana. W opublikow anych tu k artk a ch z dzien n ik a obejm ujących okres m iędzy 16 m arca a 29 w rześnia 1955 ro k u 37 znajdziem y różne w zm ianki o p isarzach pol­ skich i zagranicznych: G om brow iczu, D ąbrow skiej, N ałkow skiej, Eliocie, M annie i innych, a także o w rażeniach p isarza ze sp ek tak li teatraln y ch . To n agrom adze­ nie k u ltu ra ln y c h w ydarzeń i nazw isk pisarzy, w śród których M iłosz n ie jest w ża­ den sposób w yróżniony, pozw oliło odwrócić uwagę cenzora od źle postrzeganej postaci. Je d n ak już w n astęp n y m ro k u t e n s a m t e k s t został zd jęty 38 w złożo­ nym do d ru k u zbiorze Zaw ieyskiego Próby ognia i czasu. W teczce pt. Protokóły ingerencyjne w książkach wyznaniowych zn ajd u je się pism o z czerwca 1958 roku, skie­ row ane przez p oznańskie k atolickie w ydaw nictw o PA L L O T IN U M do G U K P PiW z prośbą o zezw olenie na d ru k jego esejów lite ra c k ic h 39. N a załączonej odbitce

36 J. Zaw ieyski N ad książkami w roku 1956. 37 Tam że, s. 47.

38 Sytuacja ta nie była niczym niezw ykłym . Każdy, naw et najbardziej n iew inny tekst, m u siał być skład an y do kon tro li przed każdą kolejną p u blikacją, naw et jeśli był niedaw no wydany. Z m ieniające się czasem z d n ia na dzień in stru k cje wym agały pow tórnej w eryfikacji kończącej się często zdjęciem takiego tek stu , na co skarżą się pisarze składający do d ru k u zebrane a drukow ane w cześniej eseje czy opow iadania. 39 Protokóły ingerencyjne w książkach wyznaniowych (ingerencje polityczne) 1958 [AAN,

G U KPPiW , sygn. 1809 (361/3), k. 67].

60

(15)

11

0

szczotkowej cenzorzy zaznaczyli ingerencje. U sunęli fragm enty, w których Zawiey­ ski z pozycji ch rześcijańskich w skazuje na b ra k i m ark sizm u , p o lem izuje z Ż ół­ kiew skim , sugeruje, że zakneblow anie ust p isarzo m odbija się na jakości lite ra tu ­ ry, ukazuje S artre’a jako pouczający p rzykład skutków pełnego lęku życia bez Boga. Pośród usu n ięty ch fragm entów znajd ziem y p ochlebną relację z le k tu ry „K u ltu ry ” paryskiej, w tym tekstów M iłosza o p rze k ład a ch G ałczyńskiego i o Pankow skim , a także w łaśnie publikow any w „Twórczości” cały ak ap it pośw ięcony Dolinie Issy.

Próby ognia i czasu ukazały się zgodnie z zapow iedzią w ro k u 1958, pozbaw ione usu n ięty ch fragm entów . N o tatk a o Dolinie Issy nie znalazła się rów nież w trzech kolejnych w ydaniach różnych fragm entów dzien n ik a Zaw ieyskiego, choć wszyst­ kie obejm ow ały rok 19 5 5 40. N ie została opublikow ana n igdy więcej.

***

W nioskow anie na podstaw ie pow yższych m ateriałów pozw ala stworzyć h ip o ­ tezy, k tóre m ogą być jednak zaw odne, zatem m uszą być form ułow ane z dużą ostroż­ nością, choćby ze w zględu na liczne przeoczenia cenzorskie, n asilające się zwykle w okresach politycznych p rze m ian (cenzorzy nie byli pew ni, na jak dużą lib e rali­ zację m ogą pozwolić au to ro m i wydawcom ) oraz z pow odu n iepełnej i częściowo źle zachow anej d o k u m e n tac ji U rzędu K ontroli. W p rzy p a d k u ingerencji w czaso­ pism a rzadko m am y do czynienia z - ta k cennym i z p u n k tu w idzenia b ad a ń - u za sa d n ien ia m i cięć. N ajczęściej w ystępują one w d o k u m e n tac ji oddziałów w oje­ w ódzkich, p raw ie n igdy w spraw ozdaniach z ingerencji Głównego U rzędu KPPiW. D o uzyskania pełniejszego obrazu konieczne jest b ad a n ie dokum entów cenzor­ skich w zestaw ieniu z opublikow anym i w ersjam i tekstów , co ułatw ia próby rek o n ­ stru k cji „zapisów ”, p rzy czym istotne jest p rześledzenie ew olucji sto su n k u U rzę­ du K ontroli do M iłosza: pojaw iał się i znikał ze szpalt p rasy krajow ej w zależności od czasu p u b lik a cji, ro d zaju pism a i od k o n te k stu , w ja k im był przywoływany. N a podstaw ie powyższych m ateriałów m ożna pow iedzieć, że m iędzy jesienią 1955 a je- sienią 1957 zapis nie blokow ał m ożliw ości p u b lik a cji nazw iska M iłosza. M ożna było rów nież bez problem ów pisać o n im krytycznie, ale nie tylko. W łaśnie recep­ cja Doliny Issy, pow ieści en tuzjastycznie przyjętej przez badaczy lite ra tu ry Sław iń­ ską i B łońskiego pokazuje, że m ożna było poświęcić m u rzeczowe om ów ienia, ta ­ kie, które i dziś n ie straciły na aktualności, pozbaw ione m arksistow skiego sztafażu (nie przeczy te m u p rzy k ła d - rów nież rzeczowej i w yczerpującej - recenzji Rym ­ kiew icza, zdjętej przez cenzurę raczej z pow odu niefo rtu n n eg o ulokow ania te k stu w piśm ie, któ re naraziło się w cześniej łód zk iem u U rzędow i K ontroli). Jednocześ­ n ie u trzy m an y został zakaz p u b lik a cji dzieł M iłosza w postaci druków zw artych. Co w ięcej, nie w olno było także zapow iadać w ydania jego książek w k raju . U za­ sadnienia pokazują, że wówczas m am y do czynienia z okresem przejściow ym : p o ­

40 Por. Brzegiem cienia. K artki z dziennika (Z nak, 1960); W alei bezpożytecznych rozmyślań (PIW, 1965); K artki z dziennika 1955-1969 (Pax, 1983).

(16)

Woźniak-Łabieniec

Dolina Issy

w dokumentach cenzury

jaw iały się nowe dyrektyw y cen trali, cenzorzy konsultow ali w iele in g eren cji bądź z naczeln ik am i oddziałów , bądź telefonicznie z G łów nym U rzędem . W iedzieli, że w zasadzie nie w olno popularyzow ać M iłosza w k raju , tym b ardziej go chw alić (nie „zachłystywać się”, jak Piechal, „na jego te m a t”). Sytuacja zaostrzyła się w roku 1958 - nazw isko M iłosza zaczęło być konsekw entnie usuw ane z w iększości p u b li­ kacji, n iezależnie czy w ystępow ało w kontekście pozytywnym , czy n eu tra ln y m (jak w d zien n ik a ch Zawieyskiego).

B adanie oficjalnej i cenzuralnej recepcji Doliny Issy pozw ala jedynie na rozpo­ zn a n ia częściowe. N ie sposób zrekonstruow ać na tej podstaw ie pełnego obrazu działań cenzury wobec M iłosza w okresie odwilży. Będzie to m ożliw e po uw zględ­ n ie n iu ówczesnej recepcji także innych jego utw orów i pośw ięconych m u tekstów.

Abstract

Marzena WOŹNIAK-ŁABIENIEC University of Łódź

The Issa Valley

in censors’ dossiers. Around the Thaw-period

reception of the novel by Czesław Miłosz

Czesław Miłosz's The Issa Valley [‘Dolina Issy'] was published in the Paris Literary Institute in 1955 and soon after started paving its way to readers in the author's native country, in spite of the censorship. This article traces back the novel's reception in the so-called Thaw (post-Stalin) period (1955-1957) in the light of official domestic publications and the documents of the Censorship Office. Those years saw publication of several argumentative and favourable essays on the novel (by e.g. I. Sławińska, J. Błoński, J. Zawieyski). The censors banned just one extensive discussion text on The Issa Valley, by Jarosław-Marek Rymkiewicz, and this owing to where it was published. A ban on publishing the poet's works in a non­ serial form was maintained. In that transitional period, new directives were coming from the communist-party headquarters, and the censors would often consult the heads of departments they reported to, or the Central Censorship Office directly. The situation grew severer by 1958, with the poet's name being consistently removed from most publications.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pralka nie uruchamia się lub zatrzymuje podczas prania. Spróbuj najpierw znaleźć rozwiązanie problemu. Jeśli się nie uda, skontaktuj się z centrum serwisowym. Pralka nie uruchamia

Jak zmienia się język modlitwy — Psałterz puławski oraz Psalmy Czesława Miłosza.. 1. Cele lekcji

Wycelował kamyk daleko, aż pod cień drugiego brzegu, zacisnął pięści w kieszeniach i namacał szydło. Zbliży.J się do głazu. Wtedy oni, jego podwładni,

Uśmiech zbyt wcześnie odbiegł nas obiedw ie!..... W odpowiedź fctórym szczęsny płacz

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym

Również zmiany dokonu- jące się w Chinach od roku 1980 do dzisiaj, czy to w dziedzinie polityki, czy gospodarki, czy kultury nie zmieniły politycznego pryzmatu, przez który

Jedynym możliwym wyjaśnieniem intencji autora przekładu jest fakt, że związek Doliny Issy z Ferdydurke mógł wydawać się bardziej oczywisty w czasie, gdy powieść

Wszelkie spory wokół recepcji dorobku literackiego Miłosza w Polsce oraz na Litwie wydają się więc dzisiaj całkowicie bezzasadne i w większości