• Nie Znaleziono Wyników

Zarys urządzeń prawnych górnictwa w Polsce po koniec XVI wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zarys urządzeń prawnych górnictwa w Polsce po koniec XVI wieku"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

po koniec X V I wieku.*)

I.

Dzieje sp o łeczeń stw i n a ro dów , to dzieje społecznej p ra c y zbiorowej, h isto ry a k u ltu ry n arod ow ej. P ra c a zbiorow a tw orzy n o w e d o b ra społeczne, którem i podnosi d o b ro b y t ogółu, poziom jeg o potrzeb, z a p o trze b o w ań i w na s tę p s tw ie w p ły w a na bogatsze ukształto w an ie się p s y c h y n aro do w ej. W p rac y tej bierze udział wielotysięczna, n iezn an a i bezim ienna rzesza. Jej w ysiłkom i prac y zaw dzięczam y w zrost b og a c tw a n a ro d o w e g o , spotęgow anie się dy ­ nam iki społecznej i w y subtelnienie d uszy n a rodow ej, wyczulonej coraz nowem i, b og ato zaspokajanem i potrzebam i. W z ra s ta siła społeczna n arodu, w z ra sta jego kultura, a z n ią i po tęg a jeg o ducha.

J e d e n z takich działów zbiorowej p ra c y społecznej stanow i górnictw o. Now e płody, n o w e b o g a c tw a z d o b y w a górn ik w ziemi i wnosi do spichrza sw e g o narodu, ułatwiając m u byt, zwiększając jego zapasy. W zaran iu też dziejów, gdzie tylko sp o ty k a m y się z zaczątkam i organizacyi społecznej i pa ń stw o w e j, tam znajdujem y górnictwo, k tó re g o rozwój j e s t niejako w skaźnikiem wzmożenia się siły i energii danej społeczności. Je st to w y pły w em istoty górnictw a, k tó re g o ch a ra k te ry sty c z n ą cechę stanow i „jego p o ś re ­ dnie s ta n o w isk o między p ro d u k c y ą p ierw o tn ą a p r z e m y s ło w ą " .1) Z chwilą przeto w yjścia sp ołeczeństw a z pierw szego stad yum

*) R zecz n in iejsza b y ła op racow an a jak o refe r a t na II Zjazd G órn ik ów i H u tn ik ów P o lsk ich w e L w o w ie , w e w r z e śn iu r. 1910.

’) P ro f. D r. J ó z e f M i l e w s k i i prof. D r. W ł. C z e r k a w s k i : P o ­ lityk a ek o n o m iczn a , t. II, str. 407.

(3)

Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E . 9 3

g ospodarki p ierw otnej, oznacza górnictw o w yższą fazę tw o rzen ia dób r i zw iększania za so b ó w zb iorow ych. B o g actw o społeczeń stw a ró w n a się w tym czasie om al że sumie uzyskanych p ło d ó w g ó r ­ niczych. P ło d y te służą bądź do zaspokojenia bezpośrednich p o ­ trzeb sp ołeczeństw a (sól, żelazo), bądź też ja k o ś ro d e k w y m ian y i zyskania innych dóbr, (a więc kruszce). W y sta rc z y zaś przejrzeć naszą literaturę ekonom iczną X V i X V I w., j a k dzieła Ja n a O s t r o ­ ro g a („M onum entum pro reipublicae ordinatione"), Mikołaja K o p e r ­ nik a („D e aestim atione m onetae"), A nd rzeja F ry cza M odrzew skiego („O p o p ra w ie Rzeczypospolitej"), A n d rz e ja Ciesielskiego („A d eq uites legatos... oratio"), S ta n is ła w a S oko ło w skieg o („ Q u a esto r sive de parsim onia"), aby przyjść do przeświadczenia, j a k domi­ nującą w ów czesnem życiu Polski by ła k w e sty a górniczo-mone- tarna. В

U lu d ó w E u r o p y staje się gó rn ictw o w zaraniu w ie k ó w n o ­ w oży tn y ch zagadnieniem pierw szorzędnej wagi i prowadzi do s y ­ stem u m erk a n tyli stycznego 2), nakazującego rządom możliwymi sposobam i zachow yw ać w sw ych krajach wszystkie zapasy k ru sz ­ cu, ja k o p odw alinę i p o d s ta w ę b o g actw a n a ro do w eg o. Bardziej jeszcze w Polsce, ta k bogatej w s k a rb y natu raln e, m usiało g ó r ­ nictwo o d eg rać p o w a ż n ą rolę. Prócz bow iem olbrzymich b ogactw w płodach kopalnianych, n a znaczenie gó rn ic tw a w Polsce w p ły w a w ie ko w y rozwój górnictwa, k tó reg o początk ów w p ro s t wyśledzić nie można, gdyż g in ą w pom roce czasów przedhistorycznych.

Z am iłow anie do g ó rn ictw a przechodzi n a P olsk ę w dzie­ dzictwie jeszcze od Słow ian. S łow ianie przywiązani do gleby, pro w a d z ąc spokojne życie rolnicze, rychło nauczyli się korzystać ze s k a rb ó w ziemi i — za ś w ia d ec tw e m uczonych niem ieckich — w y przed zają G e rm a n ó w w zn aw stw ie sztuki górniczej 3).

W Polsce nie m ożna -— j a k zaznaczono — wyśledzić p o c z ąt­ k ó w sztuki górniczej, ile że sięgają one czasów przedhistorycznych. W p ierw szy ch już, p rzech o w an ych do dnia dzisiejszego d o k u m en ­ tach Polski historycznej, znajdujem y d o w o d y istnienia g ó rn ic tw a

h P rof. D -r A dam S z e l ą g o w s k i : P ien iąd z i p r zew ró t cen w X V I i X V II w iek u w P o lsc e , str. 8, 41. Prof. D -r S ta n isła w G ł ą b i ń s k i : E k o n o ­ m ika s p o łe c z n a , t. I, str. 191— 193.

*) K a ro l G i d e : Z a sa d y ek on om ii sp o łe c z n e j, str. 2, G ł ą b i ń s k i . str. 200. 3) P or. H e r d e r a : P o m y sły do h isto r y i, t. IV , ro zd zia ł o S ło w ia n a ch , H iero n im a Ł a b ę c k i e g o : G órn ictw o w P o lsce, t. I, str. 101, Joh. Pauli R e i n h a r d i D e v e r o m etalli fod. circa m on tem Piniferum o r ig in e , str. 18. D -r F ranz J o se p h J e k e 1: P o h le n s H a n d elsg esch ich te, str. 9.

(4)

9 4 Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E .

o rozwiniętej na ów czesne czasy têchnice, z w łasną rodzim ą n o ­ m en k la tu rą , n a do w ó d , że gó rnictw o istnieje już w P o lsce na długi czas prze d rozpoczęciem d o b y historycznej.

P ie rw sz y m przekazem źród ło w y m średniowiecznej Polski, a za­ razem pierw szy m pom nikiem historycznym gó rn ictw a polskiego, je s t akt fundac}'jny króla B olesław a C h ro b reg o n a rzecz klasztoru tyniec­ kiego. N adanie B o lesław a C h r o b r e g o z a w a rte j e s t w raz z za tw ie r­ dzającym j e imieniem stolicy apostolskiej ak tem legata ka rdy na ła Idziego, w doku m en cie opatrzortym d a tą 1105 r. Rzeczony do ­ k u m ent j e s t tra n su m p te m , t. j. po tw ierdzeniem przyw ilejów m o n a r­ szych przez ich n astępców , skutkiem czego daw ne d o ku m enta p o ­ tw ierd zo n e w ciągnięte zostały w treść n o w e g o d o ku m entu p o ­ tw ierdzającego, z opuszczeniem u rzęd ow eg o w s tę p u d o k u m entów po tw ierdzonych, w n a s tę p s tw ie czego p ow sta ć też m usiała p o ­ zorna sprzeczność w treści, którą u su n ą ł do piero M a c ie jo w s k i1), rozdzielając poszczególne, sw em p o w s ta w a n ie m odrębn e części dy- plom atu i wykazując, że m am y tu do czy nienia z transum ptem , a nie z ak tem jedno lity m , ja k o te ż P a p é e 2) i P i e k o s i ń s k i 3), w yjaśn ia­ ją c y rzeko m e sprzeczności w św ietle d at i faktów historycznych 4).

‘) W . A. M a c i e j o w s k i : D yplom ata ty n ieck ie... i rzu t oka na akta u r zęd o w e p o lsk ie n a jd a w n iejsze. B iblioteka w a rsza w sk a z r. 1847, t. IV, str. 287— 3:15.

2) D -r F ry d ery k P a p é e : N ajstarszy dokum ent polski. Studyum d y p lo ­ m a ty czn e o ak cie Id z ie g o dla klasztoru B e n e d y k ty n ó w w P o lsc e . ( W R o zp ra ­ w a ch hist. i filoz. A k a d em ii U m iejętn o ści, t. X X III, str. 268 i nast.

8) Prof. D -r Fr. P i e k o s i ń s k i : C odex d ip lom aticu s m on asterii T y n e- c e n sis (o c e n a ) w „ P rzeg lą d zie K rytyczn ym 11 z r. 1876, str. 404 — 421 i t e n ż e : „ J eszcze s ło w o o dok u m en cie le g . Id zieg o dla T yńca", w „K w artalniku H isto ­ rycznym ". R. III, str. 64.

4) Co do s z c z e g ó łó w , w yk azu jących a u ten ty czn o ść r z e c z o n e g o nadania, o d w o łu ję s ię do w y w o d ó w m ej p ra cy p. t. „Początki g ó rn ictw a w P o lsc e za B o le sła w a C h rob rego. W stęp do h istoryi p o ls k ie g o p raw a g órn iczego" , za­ m ieszczo n ej w prof. T illa „ P rzeg lą d zie praw a i adm." (r. 1907 i w oso b n ej o d ­ bitce). W tem m iejscu za u w a żę je d y n ie , ż e g d y b y n aw et stanąć na p e sy m i-sty czn em stan ow isk u d-га W . K ę t r z y ń s k i e g o („S tu d ya nad dokum entam i X II w." w R o zp ra w a ch A kadem ii (w y d z. hist.-fil.), sery a II, t. I, str. 201 — 319 i „K odeks d yp lo m a ty czn y klasztoru ty n ieck ieg o " ) i uznać per in co n cessu m na­ danie C h ro b reg o za falsyfikat, w ó w c z a sb y form a je g o , p o s z c z e g ó ln e sz c z e g ó ły dokum entu (w ca ło śc i w z ię te g o ) i ca ły j e g o układ p r z e m a w ia ły za tem , że za p o d sta w ę falsyfikatu u ży to dokum entu a u te n ty c z n e g o , inną je d y n ie o so b ę o b d a r z o n e g o w p isu jąc. W tym w yp ad k u , m im o m n iem a n eg o fa łszerstw a , m iałb y dla n a s transum pt zn a czen ie d okum entu h isto r y c z n e g o , ile ż e ze sz c z e ­ g ó łó w w nim za w a rty ch , a p o ch o d zą cy ch z od p isu z in n e g o dokum entu a u te n ty c z n e g o , m o g lib y śm y poznać u rząd zen ia ep o k i, do której dokum ent rze­ kom o sfa łszo w a n y s ię od n osi.

(5)

Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E . 95

W rzeczonym dyplomacie *) nadaje Bolesław C h ro b ry e ry g o ­ w a n e m u klasztorowi tynieckiem u: w Sydzinie cztery źródła su ro ­ wicy (solanki) i d w a kram y (p ra w d o pod ob nie kram y - karczmy solne), po w arze soli z każdej pa n w i i warzelni (de u n aq u a q u e s artagine et dedina). W W ieliczce p o b o ry z czterech k ram ó w i ta rg ó w (so ln y c h )2), zapiekankę (p ec in a)3) i co tydzień, z k tó ­ reg oko lw iek bąd ź miejsca (qualibet), po trzy ciosane kloce s o l n e 4)

czw arty kloc mniejszy (sredne) i siedm (kloców solnych) na

zaku pn o drzew a, po trzeb n eg o do pow yższego w y w a rz e nia soli. W reszcie — nieoznaczoną ilość soli z kopalni w Łapczycy i Kojano- w i e 5), a więc tyle, ile mnisi b ę d ą w stanie w yw arzyć, względnie wyciosać.

Pow yższe n a d anie dowodzi, że górnictw o polskie B olesław a C h ro b reg o znajduje się już w wyższem stadyum rozwoju. Z dy- plom atu w y n ik a bowiem, że pró cz eksploatacyi soli stałej, k am ien­ nej (tres alveos et q u artum sredne), i to produkcyi, operującej już stałemi, utartem i pojęciami tow arow em i, (alveus — sredne), — zna g órn ic tw o polskie także eksplo atacyę soli w stanie płynnym, pro- dukcyę urządzo n ą ju ż na w ielką skalę. I tak zbudow anem i w tym celu kanałami (rynnami — sartago) s p ro w a d z a się surow icę do w a ­ rzelni, k tó ra je s t w ciągłym ruchu, co w yn ika z ów czesnego z n a­ czenia słowa d e d in a 6). W y s tę p u je nao n czas kilka sp oso bó w warzenia

') W stę p transum ptu z nadaniam i g ó rn icze m i op iew a: „ln S y d in a qua­ tuor su rou ice et due tab ern e et za w a r d e unaque sartagin e et dedina. Ad m agnum sa lem quatuor th argou e et quatuor taberne et p ecin e et q u alib et s e p ­ tim ana tr e s a lu eo s et quartum sr e d n e e t sep tem pro lign is. L abscicia et qum C oyan ow et s a le “.

2; S ło w a „quatuor ta r g o u e 11 tłó m a czy z u p e łn ie słu szn ie w p o w y ż sz y sp o só b Ł a b ę c k i (w r o z p r a w ie „Saliny K rakow skie", str. 3), p o d cza s gd y M a c i e j o w s k i (D yp lom . T y n . str. 323) w tłum aczeniu o p u sz c z a zu p ełn ie te sło w a .

3) P ecin a = zapiekanka. P o ję c ie to o k r e śla d ob rze dok u m en t z r. 1234 w słow ach : „cum stilla d e caldario in ig n em d estillan te, vu lgariter p ecin a dicta apud m agnum salem ", co Ł a b ę c k i (S a l. Krak. str. 4) tłóm aczy p rzez „krople so li z ceruna na o g ień są czą ce się, za tem p rz y p ie c z o n e , czy li zapiekanka".

J) Co do znaczenia s łó w „alveus salis" p rzyjm u je H r d i n a, że w ahr- sch ein lich w ar e s ein g efo rm tes S tü ck S a lz von ein em b estim ten G ew ich te, w ie man e s b e i der à ltesten W e r k b e tr e ib u n g m it K eilen ab zu sp ren g en pflegte". Johann N ep. H r d i n a : G esch ich te d er W ie lic z k a e r S a lin e , str. 7.

5) W s ie w okolicy B och n i.

6) S ło w o „dedina" tłóm aczy L i n d e („ S ło w n ik ję z y k a p o ls k ie g o 4, t. I, str. 399) p rzez „erb lich es Gut." Ź r ó d ło słó w sło w a „dedina" słu ży do o z n a c z e ­ nia p o jęcia cią g ło ści, o ile p rzeto s ło w o to b ę d z ie słu ż y ło do o zn a czen ia w

(6)

ła-solanki, sk o ro samej warzonki o dró żn ia się kilka rodzajów, a je d n ą właśnie o d m ian ą w arzonki, w y w o ła n ą odm iennym s y ste m em w a ­ rzenia, j e s t zap iek an k a (pecina). Z a wielkiemi rozm iarami eksploa- tacyi soli w samej choćby tylko W ieliczce, p rzem aw ia w y m o ­ wnie okoliczność, że B olesław n adaje klasztorow i tynieckiem u aż cztery karczm y (q uatu o r taberne); n a le ż y zaś przypuścić, że p o ­ zostało jeszcze kilka k ram ó w do sprzedaży soli królewskiej. Ileż p rzeto należało w samej Wieliczce ek splo a to w a ć soli, skoro (mimo zasadniczego c h a ra k te ru m onop o lo w eg o) m usiano j ą aż w kilku sp rzed aw ać kramach!

G ó rn ictw o solne w czasach B o lesław a C h ro b re g o nie og ra ­ nicza się atoli je d y n ie do Wieliczki. S a m d y plo m at tyniecki w y ­ licza cztery miejscowości, n a które rozciąga przywileje górnicze klasztoru. O b o k W ieliczki wylicza jeszcze Sydzin, Łapczycę i Ko- ja n ó w (Kolanów). W Sydzinie n a d a je król n a rzecz klasztoru p raw o eksp lo atycyi aż czterech źródeł surowicy, p raw o sprzedaży w d w u kram ach, a n a d to po w a rz e z każdej panw i i warzelni (zaw ar de u n a q u a q u e sartag in e et dedina), co p rzem aw ia niezbi­ cie za tem, że w Sydzinie istniała żupa solna w wielkich rozm ia­ rach, że więcej źró deł solanki eksp loato w an o, sk oro król m ógł na rzecz klasztoru ustąpić aż cztery źródła, bez uszczuplenia ruchu własnej ż u p y tamże; że co więcej, m óg ł n a w e t z tejże samej żu py usta no w ić n a rzecz tegoż k laszto ru p ra w o p o b o ru po w a ­ rze z każdej p a n w i *) i z każdej w a r z e l n i 2), zaczem do w a ­ rzenia solanki u trz y m y w a n o w rzeczonej żupie więcej warzelni w ruchu. Ż u p a sydzińska m usiała przeto w czasach C h rob reg o co do rozm iarów , przewyższać n a w e t żupę wielicką, za czem też prze m aw ia okoliczność, że w dyplomacie pom iędzy upraw nieniam i górniczem i klasztoru n a pierw szem miejscu wyliczone są u p r a w ­ nienia w odniesieniu do ż u p y sydzińskiej, a d opiero na drugiem miejscu p r a w a do kopalni wielickiej. P r a w a eksploatacyi soli przez klaszto r w Łap czy cy i K o la n o w ie nie ogranicza dyplom at wcale co do ilości; w idocznie chodziło o zachęcenie klasztoru do do jak n ajw ięk szych poszu k iw ań soli w tych m iejscow ościach,

9 6 Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E .

sn ości gruntu, p o ję c ie c ią g ło śc i objaw i się w d zied ziczn o ści gruntu, o ile z a ś — jak w d y p lo m a cie ty n ieck im — sło w o „dedina" o z n a c z a w a r z e ln ię , p o ję c ie cią­

g ło ś c i ob jaw ić się m o że je d y n ie w u sta w iczn y m ruchu w a rzeln i. P or. te ż Ł a ­ b ę c k i : Sal. K rak. str. 4 i M a c i e j o w s k i : D y p l. T y n . str. 323.

q D o p a n w i sp ły w a su ro w ica z k a n a łó w (ry n ien ) sartago, za czem w y ­ razu te g o u ży to w tem m iejscu dyplom atu i na o z n a c z e n ie sam ej panw i.

2) S ło w o d yp lom atu „q u alib et“ o d n o si s ię r ó w n ie ż do „dedina“, ja k na to w sk a zu je łączn ik „et“,

(7)

Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O I . S C E . 9 7

zaczem tam tejsze złoża kopalin były mniej p e w n e i ren tow ne, względnie mniej zbadane г).

Prócz pow yższych miejscowości, zachow ane są nazw y innych m iejscowości z kopalniami soli z ow ego czasu. I tak w przyw ileju papieża Inocentego II, z r. 1136, zatw ierdzającego posiadłości i p ra w a a rc y b is k u p stw a gnieźnieńskiego, a to praw d o p o d o b n ie na p o dstaw ie inw entarza je g o w y po sażenia przez B olesław a C h rob reg o z r. 1000 2), znajdujem y w zm iankę „item apu t ciuitatem Cracouia sal archiepiscopi, qui B a b i z a (w powiecie chrzanowskim) n u n ­ cupatur".

J a k z treści dy p lo m atu tynieckiego wnosić m ożemy, j e s t g ó r ­ nictw o polskie w czasach C h ro b reg o wielce rozw inięte i technicz­ nie, j a k na ow e czasy, w ysoce u d o skonalone. Z a c h ow a ne zaś w dyplom acie słow a polskie wskazują, że już na długie czasy przed C h ro b ry m istnieje górnictwo, a pow staje i rozw ija się na p o d sta w ac h ściśle rodzimych. S a m fakt zresztą, że za C hrob rego znajdujem y kopalnictw o solne rozwinięte, p row a d z o n e na większą skalę, a pod w zględem technicznym zróżniczkowane, musi prze­ maw iać za tem, że górnictw o z czasów C h rob reg o je s t p ro d u k te m długiego rozwoju, który wyprzedził to wyższe stadyum . W g ó r ­ nictwie bowiem, a zwłaszcza w górnictwie tak zamierzchłych w ie­ ków, nie m ożna sobie przedstaw ić n agłych skoków. G órnictw o, ja k o je d n a z w ybitn ych funkcyj społecznego organizmu, rozw ija się w raz z nim, wznosi się w raz ze w zro stem z a so bó w je g o tec h ­ niki. P o d o b n ie z górn ictw em C h robrego. O dp ow iadało ono sil­ niej w ó w czas za ak c e n to w a n em u rozw ojow i życia p a ństw ow e go, m u ­ siało przeto mieć sw e stad ya poprzednie, rozwój te n poprzedzające i stan ow isk o niejako p rzesłanek faktycznych odgrywające.

Za pow yższem przem aw iają najw ym ow niej polskie wyrazy, w dyplomacie się znajdujące, jak: surouice, zawar, dedina, pecine, sredne. S ą to techniczne w y razy górnicze, p o w sta łe w tak sam o ­ ro d n y i p ie rw o tn y sposób, j a k samo górnictwo. G d y b y ś m y bow iem przyjąć mieli, że górnictw o C h ro b reg o nie m a za sobą żadnej tradycyi polskiej, lecz p o w sta ło przez przyjęcie odrazu od obcych wyższjmh form produkcyi, wów czas okaże się niezrozumiałem, dlaczego w dy plom acie k rólew skim zachow ano polskie w yrazy

3) Za św ia d e c tw e m M a c i e j o w s k i e g o (D yp l. T yn., str. 332), k op al­ n ie w Ł a p c z y c y i S y d zin ie d ostarczały j e s z c z e w w ieku X II so li w a rzeln ej, a od w. XIII i soli kam iennej. Z czasem za n iech a n o w zu p ełn o ści ich o d b u ­ d o w y g ó rn icze j.

') Fr. P i e k o s i ń s k i : M onum enta m ed ii aevi, str. 32 i nast.

(8)

9 8 Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N IC T W A W P O L S C E .

techniczne, zam iast w łacińskim d okum encie podać sam e łacińskie lub zlatynizow ane w yrazy obce, mimo tend encyi dyp lom atu laty- nizow ania wszystkiego, co się dało, czego dow odem , że zamiast n azw y Wieliczki s p o ty k a m y się w dyplom acie z s u ro g a te m ła ­ cińskim tej nazwy: M agna Sal. Je śli przeto, mimo tej zrozumiałej w łacińskim d okum encie tendencyi latynizow ania, znajdujem y w dyplom acie polskie w y r a z y techniczne, to je d y n ie dlatego, że skutkiem d łu g o trw a łeg o rodzim ego rozw oju gó rn ictw a polskiego p rze d C h ro b ry m , rzeczone w yrazy ustaliły się na oznaczenie za­ sadniczych pojęć górniczych, z czem król liczyć się m usiał przy n o rm o w a n iu u p ra w n ie ń górniczych n a rzecz o b d a ro w a n e g o klasz­ toru. Należało w dyplom acie zatrzym ać polskie w y ra z y techniczne, ja k o o d po w iad ające polskim insty tu cyo m górniczym , tra d y c y ą czasu uśw ięconym . Przyjęcie bow iem obcej no m en k la tu ry , zresztą jako specyalnie fachowej, m oże i nieznanej, w miejsce utartej i istnie­ jącej, m usiałoby w na stę p stw ie spro w ad zić niezrozumienie i zam ie­ szanie, co nie m ogło być w intencyi darczyńcy.

O d n o ś n ie do n a d a n ia g órniczego B olesław a C hrob reg o, n a ­ leżałoby się zastano w ić n a d kw estyą, jak ie znaczenie przypisać należy objętym tem n a d an iem u p r a w n ie n io m górniczym w ram ach

ów czesnego sy stem atu praw no-publicznego. Przy uwzględnieniu

tej kwestyi, n ależy przedew szystk iem wziąć p o d uw agę, że w o k r e ­ sie niniejszym j e s t panujący je d y n e m źródłem , z k tó re g o w y p ł y ­ wają wszelkie p raw a, wszelka w łasność. Książe bow iem , w zg lę­ dnie król, j e s t — za św iadectw em Bobrzyńskiego *) — właścicielem wszystkiej ziemi w p a ń stw ie p o lsk iem „z w yjątkiem tych nielicz­ nych s to su nk o w o g ru n tó w , p rzy k tó ry c h d a w n y c h książąt pozo ­ stawił, albo też któ re kościołom lub z n ako m ity m osobom świeckim darow ał. Pojęcie to w yrobiło się samo przez się bez żad n ego g w a łto w n e g o p rzew rotu , gdy p rze d p o w stan iem m onarchii p ia s ­ towskiej ziemia nie sta n o w iła własności indyw idualnej, lecz n a le ­ żała do zw iązków politycznych, w miejsce k tó ry c h w stąpił teraz panujący". D o w y ro b ien ia się, w zględnie ustalenia się teg o p o ­ jęcia, w niemałej mierze m usiały się też przyczynić in sty tu cy e

rzymskie, k tó re zaszczepiał i rozszerzał kościół, względnie d uc h o ­ w ień stw o , stosujące się do norm rzym skich (ecclesia vivit lege ro- mana). W p ły w osobisty d u c h o w ie ń stw a by ł zaś w ó w czas w sz ę ­ dzie wielkim, a zwłaszcza w Polsce, k tó ra za Mieszka po ddaje się pod p r o te k to ra t R z y m u 2). D u c h o w ie ń stw o , w ów czas przew ażnie

') M ichał B o b r z y ń s k i : D zieje P olsk i w z a ry sie. T . I, sir. 128. 2) Kod. dypl. W ielk o p o lsk i. T. I, str. 3.

(9)

Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E . 99

j e d y n y czynnik kulturalny, dostarcza najwyższych dygnitarzy, do­ radców ; duchow ni u k ładają panującym d okum enta, p rzy ich p o ­ m ocy pojęcia rzymskie n a g ru n t nowjr przeszczepiając. Zresztą k u ry a rzym ska działa bezp ośred n io przez tak ruchliw ą w średnich wiekach in stytucyę legacyi *). T a k im legatem papieskim w Polsce je s t k a rd y n a ł Egidyusz (Idzi), biskup tuskulański, k tó ry imieniem kuryi rzymskiej zatw ierdza przywilej tyniecki C hrobrego. D u c h o ­ w ieństw o, rep re z en tu ją c e w y so ką ku ltu rę rzymską, odbija się d o ­ datnio n a tle niezróżniczkowanej s tr u k tu ry sp ołeczeństw p o g a ń ­ skich, przew ażn ie zaledwie w y chodzących ze sta d y u m gospodarki naturalnej. D uch o w ie ń stw o wreszcie, p rop agu jące pojęcia rzym ­ skie, spo tykało zupełnie zrozumiałą pom oc panujących, k tórych sta­ now isko jed y n ie wzmacniać, a zakres władzy olbrzymio rozszerzać m usiały p o g ląd y rzym skie o w szechw ładzy im peratorskiej, o p a ­ nującym, ja k o je d y n y m podmiocie własności nieruchomości. P ra w o rzymskie nie uznawało bowiem indywidualnej własności kwizytor- skiej w prow in cy ach (za które jed y n ie uchodzić m ogły pozaitalskie kraje n o w o n aw ró co n e) lecz całą nieruchom ość tam że przysądzało na własność p a ń s tw u a) względnie — w czasach je d y n o w ła d z tw a — m o n a r s z e 3). F ak tyczn y ch właścicieli nie w y z u w an o je d n a k z ich praw, pozo staw ian o ich w w y k o n y w a n iu użytkow ej niejako w ła ­ sności. P o d o b n e zapatryw an ie s po ty k a m y też i u średniow iecznych s po łeczeństw chrześcijańskich. P ra w n y m właścicielem nierucho­ mości w obrębie całego p a ń s tw a j e s t tylko m o narcha (Boden- regal), poddani posiadają jed y n ie grunta, a posiadanie to grun tu odnosi się z n a tu ry rzeczy tylko do powierzchni. Zwierciadło saskie zakreśla n a w e t granice u żytk o w ego posiadania n ieru c h o­ mości, a to do tej głębokości, do której sięga p ł u g 4).

R zym skie górn ictw o na prow incyi hołduje zasadzie, że wszy­

‘) E. R i t t n e r : P ra w o k o ścieln e k atolickie. T. 1, str. 188.

2) „Nach dem .. P rin cip das gesa m m te G ebiet d er U ntertanen ais Do-m àne d es r(ó Do-m isch en V o lk e s zu behan d ein , w u rd e zu erst in deDo-m voDo-m C. G rac­ chus im . J. 631/2 rogirten G esetz, die n eu e P ro v in z A sia ein g erich tet. E s w urde d ie se s S y ste m dam ais nicht b loss filr die Zukunft ein für allem al fe stg e ste llt, sou d ern ilim so g a r allm àhlich auch für die frilher ein gerich teten P ro v in zen r ü ck w irk en d e Kraft g e g e b e n . A us dem B egriff der D ed ition e n tw ic k e lt sieli m it rech tlch er N o th w en d ig k eit der Ü b e r g a n g d es T errito ria leig en th u m s auf den h e r r sc h e n d e n S taat“.—T eo d o r M o m m s e n: R óm isch es S taatsrech t, t. III, str. 731, 732.

3) W . D e m b u r g: P a n d ek tem I, str. 457.

4) „Al sch at u n d er der erd e b e g r a v e n d ep er den ein pluch ga, die hort to der k ô n ig lich en g e w a lt“. Ks. I, art. Зэ.

(10)

100 Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E .

stkie m inerały, znajdujące się w łonie ziemi, są w łasnością p a ń ­ stwa, w zględnie m onarchy. P o tw ie rd z a ją to zach ow ane dotąd fragm enty przepisów górniczych w V ipasce 1), gdzie, u sta n o w io n y przez p a ń s tw o p ro cu ra to r m etallorum , s p rzed aw ał lub o d d a w a ł w dzierżaw ę osobom p r y w a tn y m po szczeg óln e pola górnicze, p u ­ tei, p o d w arunkam i przezeń sty p ulow anem i i za zap łatą pew nej ceny, praetium . Bez zezw olenia u ż y tko w e go właściciela g ru n tu, może k ażd y z tegoż g ru n tu w y d o b y w a ć kopaliny, o ile tylko o d ­ n o śn e m u poszukiw aczow i udzielił w tym k ieru nk u p r o c u ra to r m e ­ talloru m sw e g o p łatnego czy bezp łatneg o zezwolenia. P a ń s tw o , względnie m onarcha, ja k o in k arn a cy a państw a, jest właścicielem wszystkich kopalin i rozporządza niemi dowolnie. Mamy przeto ju ż w rzym skiem górniczem p raw ie p ro w in cyo nalnem sfo rm uło ­

w a n ą zasadę regalu górniczego, zasadę n astęp nie praw ie wyłącznie p anu jącą przez cały przeciąg w iek ó w średnich, a w niektórych pa ń stw ac h i przez wieki następ n e.

Jak ko lw iek prócz dy p lo m atu tynieckiego nie m am y dotąd żadnego źródła, odsłaniającego rów n ież pu bliczno-adm inistracyjną s tro n ę p r a w a górniczego z czasów C hrob reg o, to je d n a k z nielicz­ nych szczegółów dyplom atu tynieckiego, oraz z w y w o d ó w p o ­ przednich w ynika, że należy ośw iadczyć się za zasadą reg a lu górni­ czego w Polsce. M onarcha polski je s t wyłącznym właścicielem wszystkich kopalin w obrębie całego państw a, a w szystkie w tym k ieru n k u specyalne p r a w a osób pojedyńczych lub korporacyj p ow stafy na m ocy n a d a ń i łaski królewskiej.

Z p raw n e m sform ułow aniem tej zasady regałowej, k tó rą w y ­ znaje dy plo m at tyniecki, s p o ty k a m y się w Niemczech o wiele później, bo w konstytucyi ronkalskiej a) z r. 1158. Istnieje on a tam ju ż wcześniej, jed n a k o w o ż raczej w faktycznem s to s o w a ­ niu, bez otrzym ania jeszcze zewnętrznej stru k tu ry praw nej. Tej ostatniej udzieliło jej rzym skie p r a w o górnicze p row incyonalne, k tóre n orm o w ało stosunki p ra w n e g órnictw a, analogiczne z późniejszemi stosu nkam i praw nem i g ó rn ictw a polskiego za C h ro breg o i n ie ­ mieckiego za H o h en stau fó w . P r a w o rzym skie nie p rze tw a rza j e ­ d nak form ju ż istniejących, nie n a rzu ca form now ych, lecz s to s u n ­ kom już istniejącym i w s a m o ro d n y sposób pow stałym , udziela uzasadnienia praw neg o . W p ły w rzym ski zaznacza się w P olsce

") W i 1 1 ma n n w Z eitsch rift fiir B e r g r e c h t X IX str. 217, l)-r Ad. A r n d t : Zur G eseh ich te und T e o r ie d es B e r g r e g a ls und der B ergb au freih eit. str. 8.

(11)

Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N IC T W A W P O L S C E . 101

bezpośrednio, dzięki ruchliwej działalności d u c h o w ie ń stw a rzym ­ skiego; p o śre d n io oddziaływ ują W ę g ry , gdzie przez długie czasy z a ch o w a ły się kopalnie, założone jeszcze przez Rzym ian i n a rzym skich urządzone zasadach. Okoliczności ostatniej nie można je d n a k jeszcze uw zględnić p rzy b ad an iu początków g ó rn ic tw a polskiego, lecz d opiero w st. XIII i XIV, jakk o lw iek ju ż w czasach C h ro b re g o widzimy p ew ien k o n ta k t m iędzy P olską a W ęg ram i, czego w ido m ą oznaką je s t p o ślubienie przez B olesław a W ęgierki, po rozw iedzeniu się z có rk ą m a rg rab ie g o Ryglasa 4).

W reasu m p cy i powyższych w y w o d ó w otrzymamy:

W czasach C h ro b re g o p o sia d a P o lsk a górnictw o — j a k n a o w e czasy — rozwinięte, górnictwo, m ające poza sobą długoletni rozwój, p o w s ta łe je d n a k z rodzim ych pierw iastków , a opiera­ j ą c e się n a zasadzie królew szczyzny (regalu). Na z ew n ętrzną

s tru k tu rę p r a w n ą g ó rn ictw a polskiego w pły w ają w p raw d zie w zory r z y m s k ie 2), j e s t to je d n a k w p ły w ściśle zew nętrzny, samej istoty instytucyj górniczych polskich niedotykający.

Co się tyczj' sto s u n k ó w p r a w n y c h ludności górniczej, to mimo szczupłości d o k u m en tó w górniczych z tej epoki, dają się o n e nakreślić w o g ólnych zarysach. Umożliwiają to w szczegól­ ności d w a dokum enty: mianowicie w z m ian ko w any ju ż przywilej p apieża Inocenteg o II z r. 1136, zatw ierdzający posiadłości i p r a w a arcy b isk u p stw a gnieźnieńskiego, a o p a rty na inw entarzu, sp o rz ą ­ dzonym p ra w d o p o d o b n ie w chwili w y p osażenia a rcy bisk up stw a przez C h ro b re g o w r. 10003), jak o te ż przywilej H e n r y k a księcia sandom iersk ieg o z r. 1155, k tó rym tenże klasztor J o h a n n itó w w Z a ­ gości u zakłada i u p o s a ż a 4).

P ierw szy d yplom at stwierdza, że do arc y b isk u p stw a gnieź­ nieńskiego m iędzy innemi należy „item villa ante Bitom, que Z u e r s o w dicitur, cum rusticis argenti fossoribus". W drugim d y ­ plomacie książę H enryk, uposażając klasztor w Zagościu szeregiem włości, w raz z ludnością do odnośnych włości przy w iązaną, dodaje: adicio qu o q u e istis om nibus aurifices meos, in prefata Z a g o s t consistentes, qu o ru m hec sunt nomina: Blissuj et frater

‘) O sw ald B a l z e r : G en alogia P ia stó w , str. 39.

2) Za św ia d e c tw e m K a d ł u b k a , w P o lsc e tych w ie k ó w sk a zy w a n o n a w et zb rod n iarzy na cięż k ie ro b o ty w kopalniach, „ad metalla". Jest to in- stytu cya ś c iśle rzym ska.

s) D-r Fr. P i e k o s i ń s k i : M onum enta m edii a ev i diplom atica, ius ter­ r e str e p olon icu m illustrantia, str. 32 i nast.

(12)

102 Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E .

eius Scarbic, R adon et Sulislav. H o s om nes p ren o m in ato s cum su pradicta possesione do predicto hospitali Iherosolimitano cum omni p o ste rita te sua in p erp e p etu u m iure hered itario libere p o s s i ­ d endos, ita tam en, u t p retaxati officiales in suis officiis seruiant; C hro briam uero et aurifices m ore lib ero ru m hospitum, n unq u a m tam en a predicta p ossesione recessuri". P ie rw sz y dyplom at p a ­ pieża Inocentego II. przyznaje nadto arcybiskupom gnieźnieńskim,

w odniesieniu do szeregu imiennie wyliczonych miejscowości,

d z i e s i ę c i n y z p ł o d ó w g ó r n i c z y c h (plenarias decim atio­ nes a n n o n e . . . et fe rri).

Na p o d sta w ie powyższych zapisek odróżnić m ożna w ś ró d ludności górniczej n astępujące klasy:

a) l u d z i w o l n y c h , którzy je d y n ie w uznaniu królewszczy- zny (regalu) górniczej składają pa nu ją c e m u dziesięciny w p łodach górniczych (plenariae decim ationes f e r r i . . . ) . Dziesięcinami temi rozporządzają książęta dowolnie, obdarzają niemi klasztory i ksią­ żąt kościoła, zwłaszcza, że na ostatnich, w odniesieniu do n a d a ­ nych ziem, p rzen o szą przew ażnie i ius ducale

b) n a r o c z n i k ó w (officiales), k tó rzy są w praw dzie osobiście ludźmi w olnym i (more liberorum hospitum ),1 je d n a k o w o ż niejako związani zostają ze sw ym zaw odem (officiales in suis servicijs seruiant), któ ry wraz ze swem p o to m stw e m muszą w y k o n y w a ć w o brębie danej miejscowości i o tyle w łaśnie są przyw iązani do gleby (nuncquam tam e n a p red icta p o ssesion e recessuri);

c) l u d z i n i e w o l n y c h , k tó rych się o dstępuje wraz z daną posiadłością (Bitom, que Z u e rso v dicitur cum argenti fossoribus). W późniejszych do ku m en tach górniczych 2) w y stęp ują oni często­ kroć p o d n a z w ą o t г о к ó w, zaś s p rzed aw an e w raz z otrokam i

‘) P or. tra d y cy ę nadania p rzez B o le sła w a W s ty d liw e g o u p raw n ień k sią żęcy ch biskupom krak ow sk im w ich dobrach ( K r o m e r : Chroń. libr. IX).

2) D ok u m en tem , p o tw ierd zo n y m w r. 1381 p rzez króla L udw ika W ę ­ g iersk ieg o , kupuje H an k o z Z akliczyna od Mikołaja Giski d w óch o tr o k ó w „duos F am u los v v lg a r ite r Otroki ib id em in W eliczk a ... sibi et su is leg ittim is su c c e s so r ib u s , p er ipsum lla n c o n e m et su o s s u c c e s so r e s leg ittim o s p erp etu is tem p o rib u s dictos duos fam ulos, alias O troki, te n e n d o s, h a b en d o s, p o ssid en d o s, reg en d o s, v e n d e n d o s, com m u tan d os, alien an d os e t quom odo lib et pro libito su e et su oru m su ccesso ru m legittim oru m volu n tatis, co n u erten d o s“...

Codex diplomaticus Vielicensie, str. 8.

„ ...R ecogn ou eru n t se A cu ciem alias o sztr z y sz tw o , coniunctifn v ig in ti fa- fam ulorum , diuisim que... d ecem fam ulorum a cu ciem ...“

(13)

Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E . 1 0 3

i nimi złączone praw o poszukiw ania i eksploatacyi k o p a l i n — jako o s k r z i e z t h v o (oskrzestwo) lub o s z t r z y s z t h v o (ostrzy- s t w o ) 1).

II.

Do k ońca XII wieku trw a rozwój g ó rnictw a polskiego z w y ­ łącznie rodzim ych pierw iastków . Na zew nętrzną, p ra w n ą s tru k tu rę

kopalnictw a w p ły w a atoli p raw o rzymskie, które, jak o p raw o s w e ­ go stanu (ecclesia vivit lege romana), przenosi na g ru n t polski d u ­ chow ieństw o, najw ażniejszy w ó w czas czynnik kulturalny. W r e s z ­ cie pew ien w pływ , jak kolw iek mniej uch w y tny , w y w ie ra zwyczaj górniczy W ę g ie r i Czech, z któremi to krajami P olsk a pozo­ staje w ż yw ym kontakcie, a zwłaszcza w ciągłej wzajemnej w y ­ mianie ludzi.

Zasadnicza zmiana następ u je z wiekiem trzynastym . Zni­

szczonej ciągłemi wojnami i najazdami, osłabionej działami dziel- nicowemi, b raknie Polsce m ateryału ludzkiego i rozpoczyna się ruchliwa kolonizacya niemiecka w dzierżawach polskich. K o lo ­ niści niemieccy, w myśl średniowiecznej zasady p ra w a oso bo w eg o , w noszą ze s o b ą n a rubieże polskie p raw o niemieckie, nieznające znacznych uciążliwości i ciężarów p ra w a polskiego. Pow stają liczne o sa d y na p raw ie niemieckiem, rozwijające się rymhło. Ich rozwój w p ły w a n a to, że i rdzennie polskie osa d y na p raw o nie­ mieckie się przenosi. W ten sposób p raw o niemieckie w pływ a na rozwój sto su n k ó w i zwyczajów p raw n y c h polskich.

Odnosi się to rów nież do g ó rnictw a i zwjmzajów górniczych. Istniejące ju ż o sa d y górnicze, ja k Wieliczka, otrzym ują now ych osadników , a z nimi i p raw o niemieckie. H e n r y k śląski w roku około 1230 nadaje w odniesieniu do Wieliczki przywilej lokacyjny d w u braciom, Jeskow i i H y s i n b o ld o w i 2), a to n a p r a w i e f r a n ­ k o ń s k i e m, rozciągając w ładztw o p r a w a niemieckiego n a dalszy pas półm ilow y n a ok o ło miasta. Z arazem zwalnia miasto i m iesz­ kań ców na przeciąg pięciu lat od wszelkich służebności, od ceł i opłat, i w p ro w a d z a zupełne zwolnienie „od wszystkich p ow in ­ ności i ciężarów praw a polskiego" (ab om nibus a n g a ry s et

peran-*) O strzy stw o , o sk r z e w stw o „zdaje sią r ó w n ie jak oskard p o ch o d zić od sło w ia ń sk ie g o o s k r e s t v , skrobać paprać, g rzeb a ć czy li g r z e ść . i z n a czy ło b y także .to p o r o w e " czyli o sk a rd o w e, alb o p raw o szukania za kruszcam i, n iem ieck ie Schurfrecht". (Cod. dipl. V ielic. str. 8).

(14)

1 0 4 Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E .

g ary s Iuris polonici). P rzem y sław II zatw ierdza w r. 1290 p o w y ż ­ szy przywilej lokacyjny, rozszerza up raw n ie n ia J e sk a i H ysinbolda, nadając im i icli s p ad k ob iercom po wieczne czasy w o lny co ty g o ­ dnia b ałw an soli z żupy, jak oteż przyległe do Wieliczki dziedzic­ tw o B oret. M ieszkańców Wieliczki zw alnia od w szelkiego cła na wodzie i lądzie w obrębie ziemi krakow skiej i sandomierskiej i p o sta n a w ia W3maźnie, że kopacze i „zw arjTc z e “ soli mają o d p o w ia ­

dać jed y n ie przed sędziami m iasta W ie l ic z k i 1), utwierdzając przez to w p ły w p r a w a niemieckiego.

P o d o b n ie m a się rzecz i z Bochnią. Bolesław, książę k r a ­ kowski i sandom ierski, nadaje w r. 1253 Mikołajowi synow i Volc- mara, poch od zącem u z Lignicy i tow arzyszom , przywilej lokacyjny na m iejscow ość „in loco salifodinarum , qui polonice Bochnija et S altzberk theu to n ice n u n c u p a tu r", z tem, „ut ipsi lo ca to re s et in ­ colae civitatis ejusdem , omnino u tantur, e t g a u d e a n t ju r e theuto-

nico, quo vratislav en sis civitas e st c o l a t a " 2). Przywilej zwalnia od

wszelkich danin i dziesięcin g r u n ta u p ra w n e przez lat sześć, nie- u p ra w n e przez lat dwanaście, u s ta n a w ia zw olnienia od ceł, o b d a ­ rza lasami i p ra w e m ry b o łó stw a, zaś zasadźcę Mikołaja, syna V olkm ara, o b d arza dziedzicznem w ó jto w stw e m i władzą sądową, z tem, że w edle p ra w a niemieckiego, p anu jąceg o w mieście W r o ­ cławiu, sądzić będzie w sk o lonizow anem mieście wszystkich p o d ­ padających pod sądy świeckie, bez względu na to, czy są miesz­ kańcami miasta, czy przybyszami, i bez względu na ich zaw ód i stan.

S ą d o w n ic tw u wójta nie p o d leg a atoli ani żupnik, b ę d ą c y za­ w ia d o w c ą lub dzierżaw cą żupy, ani też je g o pomocnicy, ja k o to pisarz i skarbnik, n a to m ia st służba ich w s p raw ach o p rze stęp stw a po dlega są d o w n ictw u wójta. W końcu, z p o d sądo w nictw a w ójta w yjęte są ow e p rze stęp stw a i przew inienia, k tóre w y darzą się w żupie, a to w obrębie i w głębi kopalni, jak o te ż w budy nk ach kopalnianych.

B ra k nam z XIII w. innych d o k u m en tó w lokacyjnych dla

miejscowości górniczych, atoli przyw ileje lokacyjne Wieliczki

i Bochni za ty p o w e przywileje lokacyjne górnicze przyjąć mo­ żemy. D o w o d z ą tego późniejsze przjwvileje, ja k Kazimierza W ie l­ kiego z r. 1367 co do źródeł solnych w Nowicy i W tr o p ie (w p o ­

') In su p er volu m u s ut se c to r e s p red icti lo ci coram ludicibus p ra elib a te re sp o n d e a n t Civitatis".

Cod. dipl. V i e l i c str. 2.

(15)

Z A R V S U R ZĄ D ZE Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E . 105

wiecie kołomyjskim 1), Elżbiety W ęgierskiej z r. 1374 co do O lk u ­ s z a 2), W ła d y s ła w a J agiełły z r. 1413 co do kopalń ołowiu w T r z e ­ bini 3) i t. d.

Poszczególne miejscowości górnicze zostają przeniesione na praw o niemieckie, i z n a tu r y rzeczy, do górniczych zwyczajów> w yrosłych n a praw ie polskiem, wciska się praw o niemieckie, w y ­ w ierając w p ły w na dalszy rozwój urządzeń praw n ych gó rn ic tw a naszego. W p ły w ten nie j e s t atoli bezwzględny. G órnictw o polskie było zbyt stare i zbyt silne, by je w p ły w obcy m ógł zmienić z grun tu , n a w e t na w y p a d e k narzucenia p ra w a obcego, ja k się to działo przy przywilejach lokacyjnych, z narzucanem z g ó ry p ra w e m niemieckiem. Nadto, oddziaływ a nadal praw o górnicze W ę g ie r i Czech, i to niemniej silnie, ja k p o p r z e d n io S tw ierdzić to m ożna dokum entami, zwłaszcza w odniesieniu do jednej z najw iększych kopalń tej epoki, kopalni ołowiu w Olkuszu. G d y mianowicie skutkiem p ożaru zginęły przywileje i p ra w a pi­ sane Olkusza, rajcy tameczni stanęli przed królem W ła d y sław em Jagiełłą, błagając o n ow e pisma, stw ierdzające ich p ra w a do gór, jak o te ż z asad y p ra w a górniczego, k tó re m się rządzili. K ról W ł a ­

d ysław Jagiełło czyni zadość prośbie rajc ó w olkuskich i w ydaje w r. 1426 przywilej, którem m iastu Olkuszowi i tegoż okolicy, a w szczególności tymże rajcom, mieszczanom, gw arkom , prze d ­ siębiorcom i ro b o tn ik o m kopalń n adaje „praw o górnicze" (jus m ontanicum dedim us et p r a e s e n tib u s damus) z m ocą p osz ukiw a ­ nia tamże i w y d o b y w a n ia kopalin, a to w ram ach p ra w a i z w y ­ czajów p raw n y ch , do k tórych się stosują górnicy W ę g i e r i C z e c h , znosząc zarazem moc wszelkich p r a w i zwyczajów, k tó re b y stały na przeszkodzie p r a w u górniczem u 4).

Za p rze w o d em p ra w a górniczego W ę g ie r i Czech, w p r o w a ­ dza się do gó rn ictw a polskiego szereg insty tuc3Tj, g ó rn ic tw u pol­

skiem u dotąd nieznanych, j a k w y d a w an ie poszczególnym o b y w a ­ telom ogólnych listów śledzenia kruszców w o brębie całego państw a. I tak, przyw ilejem z 1448 r. nadaje król Kazimierz Jagiellończyk list śledzenia kruszców w calem p ań stw ie Mikołajowi S o b o w sk ie m u

■) Ł a b ę c k i : G órnictw o, t. II, str. 100. 2) T a m że, II, 124.

3) T am że, II, 133.

*) ...,,eo ju re, m ore, co n su etu d in e, q u ibus in aliis reg n is vicin is Ilun-gariae et Bohemiae m ontium m agistri et fo sso r e s gau d en t et fruuntur, r e m o v e n ­ tes orania ju ra et con su etu d in es un iversas, quae ju s m ontanicum p ertu rb are consueverunt".

(16)

106 Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E .

z K leparza, jak o te ż mieszczanom k rako w sk im Mikołajowi Siemie- rzowi, Ja n o w i H e m p lo w i i Marcinowi Maykowi, z tem, że w obrębie całej Polski w olno im poszu kiw ać i w y d o b y w a ć złoto, srebro, ołów, miedź i inne tego rodzaju kruszce, a to „sub his modis, conditionibus et c o n su etu d in ib u s universis, quales in aliis terris Bohem ïae, H u n g a ria e , et aliorum partium , m ontium circa hujusm odi m ine raru m et m etallorum o p e ra ria ac labores solitae sunt observari et tenere" 1).

P o d o b n e ogólne przywileje śledzenia kruszców, za w zorem obcego u s ta w o d a w s tw a górniczego p o naw iają się odtąd w P o lsce i są rezultatem o g ólnego w ów czas dążenia p rzem iany treści regalu górniczego na t. zw. w o ln o ść górniczą (Bergfreiheit), dozwalającą każdem u i wszędzie pod pew nem i zastrzeżeniami ustaw ow em i p o ­ szukiwać kopalin i o k u p o w a ć je. W ła s n o ś ć wszystkich kopalin w zasadzie należy jeszcze do m o narch y, ja k o ówczesnej inkar- nacyi p a ń stw a, m o n arch a też, lub j e g o urzędnicy, w yd ają p rzy ­ wileje na śledzenie kruszców.

Przeciw p o w y ższem u dążeniu do u tw ierd z en ia reg a lu g órn i­ czego i przem ian y jeg o treści na wolność górniczą, pow staje w P o l­ sce dążenie do rozszerzenia u p raw n ie ń właścicieli ziemskich. J e s t ono ró w n o leg łe m z usiłow aniem szlachty, ów czesnych właścicieli ziemskich, do coraz dalszego ścieśniania gran ic władzy państw a, do coraz dalszego uk rócania p re r o g a ty w m onarszych, a rozszerza­ nia w łasn y ch up raw n ień , zaró w n o publiczno-, ja k i pryw atn o-pra- wnych. W m iarę bowiem, j a k p a c ta conventa, zaw ierane między szlachtą a n o w o w y b ie ra n y m królem, przy no szą szlachcie n ow e przyw ileje z dziedziny p ra w a publicznego, rozszerza się zarazem ró w no m iern ie i zak res ich p ry w a tn o -p ra w n y c h up raw n ień, ja k o właścicieli ziemskich. Odnosi się to zwłaszcza do roszczeń w ła ­ ścicieli ziemskich do kopalin w o brębie ich posiadłości. W tym względzie zdąża szlachta do usunięcia n iew y g o d n e g o dla niej r e ­ galu g ó r n ic z e g o 2). Na sejmie elekcyjnym 1573 r. uchw alono w p a k ­ tach dla przyszłego króla zastrzeżenie w spraw ie usunięcia regalu górniczego. Zastrzeżenie rzeczone staje się w r. 1576 ustaw ą, g d y dnia 8 lutego S te fa n B a to ry po dpisuje p a c ta conventa, stanow iące co do regalu górniczego: „aby w ątpliw o ść żadna około g r u n tó w szlacheckich nie była, wolne zaw żdy ze wszemi p o ż y t­

') T a m ż e , II, 145.

2) P rof. D -r P rz e m y sła w D ą b k o w s k i : U p ra w n ien ia , złą cz o n e z w ła ­ sn ością dóbr ziem sk ich w e d le praw a p o lsk ie g o . „P rzegląd h isto ry czn y 1' (W a r ­ szaw a) R. 1908, str. 231.

(17)

kami, k tó reb y sięk o lw iek na ich grunciech pokazywały, toż y kruszce wszelkie y o kn a solne zo staw ać maią, a my y p otom kow ie nasi p rzekazyw ać im nie mamy, czasy wiecznemi, w olnego u żyw ania" 1). U s ta w ę tę p o tw ierd z a S tefan B a to ry d w a razy jeszcze w tym sa­ mym roku, a zasada w niej w y ra ż o n a staje się zasadniczą aż do końca politycznej niezawisłości Polski. U sta w ę króla Stefana, względnie jej zasadę o przynależności złoża kopalni do w łasności ziemskiej, potw ierdzają i je g o n a s t ę p c y 2), j a k Michał K o ry b u t w r. 1665, J a n S o bieski w r. 1675, A u g u s t II w r. 1699, A u g u s t III w r. 1736. W y p o w ie d z ia n a w r. 1576 u staw o daw czo zasada o p rzy ­ należności kopalni do własności nieruchomości, staje się następnie, dzięki w ieko w em u s to sow an iu się do niej, zasadniczą p o d s ta w ą p r a w a polskiego i w p ro s t poczucia p r aw n e g o , ta k że i po rozbio­ rach Polski przebija się zw ycięsko л\т niektórych dzielnicach R ze­ czypospolitej. I tak: w ustaw ie górniczej w olnego m iasta K ra k o w a z r. 1853 3), jakoteż w u s ta w o d a w s tw ie nafto w em z r. 1884 dla Galicyi i Bukow iny, znoszącem a u stry a ck ą zasadę reg a ło w ą w od­ niesieniu do b itu m in ó w żywicznych 4).

U sta w o d a w s tw o górnicze B atoreg o z r. 1576, jak k o lw ie k o d ­ dalało się od p ow szechnego dotąd typ u praw neg o , nie b\Tło j e d n a ­ kow oż je d y n e m w Europie. P o d o b n e dzieje przechodzi u s ta w o ­ d a w stw o górnicze w Anglii, które zasad ę regałow ą ju ż w w ie k u XIII, zwłaszcza o d chwili w y d a n ia w r. 1215 m agnae chartae, przemienia, w odniesieniu praw ie do wszjrstkich kopalin, n a zasadę p rzy n a le ­ żności m inerałów do własności g ru n tu 5).

( d . С. П.). M A R Y A N R O S E N B E R G .

Z A R Y S U R Z Ą D Z E Ń P R A W N Y C H G Ó R N I C T W A W P O L S C E . 1 0 7

■) Vol. Leg. II. fol. 900, 920. Z asada p o w y ż sz a p rzech od zi też i do usta­ w o d a w stw a lite w sk ie g o ( Statut litewski, III, art. 2). Ł a b ę c k i : G órn ictw o, I, 122.

2) D ą b k o w s k i , str. 282.

3) F ran ciszek X a w e r y B o c h e ń s k i : P raw o g ó r n ic z e w o ln e g o m iasta K rakow a i je g o okręgu .

J) Maryan R o s e n b e r g : K odeks n aftow y, t. I, str. 2 i nast.

5) D -r Adam A r n d t : Zur G esch ich te und T h e o r ie d es B erg reg a ls und der B erg b a u freih eit, str. 108— 118.

Cytaty

Powiązane dokumenty

CITY LOGISTICS: LIGHT AND ELECTRIC, LEFV-LOGIC: RESEARCH ON LIGHT ELECTRIC FREIGHT VEHICLES..

though the plan to divide Palestine that had been adopted by the United Nations gave Negev over to the Jewish state, the British commander- ship took the inclusion of

Postać Zbarażczyka (tego stwo­ rzonego — bo znane było tylko nazwisko, nawet nie imię — przez Sienkiewicza i wyniesionego do panteonu nieskazitelnych narodowych bohaterów,

Małgorzata Tereszczyk-Kaczmarek, Monika Pettersen Zaufanie do instytucji bankowo-finansowych w kontekście wyzwań współczesnego społeczeństwa informacyjnego: spojrzenie z

żyjącej w ram ach obcej etnicznie państw ow ości.. Szkolnictw o polskie zoatało

Oto: obejmuje długi okres czasu i rozległe terytorium, uwzględnia bowiem także zarys historii psychologii indyjskiej, egipskiej i perskiej, jak również psychologię

The governance of transport systems “are enmeshed in territorial overarching policy networks (Van den Brande, 2005, 5)” including a wide range of stakeholders at different

The agreement between the World Bank (WB) and Ethiopia’s new government aimed at improving health and environmental conditions, developing urban infrastructure and housing,