12 •tr. Piątek, 1 w r z e śn ia 1933 2 0 gr
DZIEŃ POMORSKI
GAZETA MORSKA DZIEŃ BYDGOSKI DZIEŃ GRUDZIĄDZKI
— « T I Redakcja i Administracja i I
R o K V I Toruń, Bydgoska 56 I n i j a Adm'n.1 SzeroKa «i
O R A Z W Y D A W N I C T W A
GAZETA GDAŃSKA DZIEŃ KUJAWSKI GAZETA MOGILEŃSKA
Telefony dzienne 1202,747,749 Talefon nocny t 749
Telefon FUJI: 74S
Kenie cieKewe P. K. O. 160-31S Nr. 199
Z Węgier do Polski
na uroczgsiolci ku czci Stefana Batorego
p r z y b y ła o ficja ln a d elegacja w ęgierska
Krabów, 31. 8. fPat). Wczoraj wie
czorem przybyła do Krakowa delegacja węgierska na uroczystości, jakie się odbę
dę w związku z obchodom 400-lecia uro
dzin króla Stefana Batorego.
Na czele delegacji, złożonej z 70 osób atoi oficialny przedstawiciel rządu węgier
skiego minister Kallay. Pozatem w wy
cieczce bierze udział prymas Węgier kar
dynały Seredy, były prezes parlamentu Frey, były minister oświaty prof. Kursin- azky, wiceprezes towarzystwa polsko-wę
gierskiego w Budapeszcie prof. Lukinich.
Na powitanie gości przybył do Krako
wa z ramienia rządu minister Nakoniecz- nikow - Klukowski i wiceminister Szem- bek, dalej poseł węgierski w Warszawie ministor Matouska, prol. Diveky, oraz z ramienia warsz. komitetu uroczystości ku czci króla Stefana Batorego prof. Micha
łowicz.
W chwili wjazdu pociągu na peron or
kiestra odegrała hymn węgierski, a licznie zebrana publiczność wzniosła okrzyk na cześć Węgier.
Przemówienia powitalne wygłosił p- Kaplicki. Mówca, witając gości przypom
niał obchód grunwaldzki, kiedy to rów
nież w uroczystościach wzięła udział licz
na delegacja węgierska. Tak, jak wów
czas naród polski razem z węgierskim podczas obchodu grunwaldzkiego w Kra
kowi* protestował przeciwko nawale ger
mańskiej, czcząc zwycięstwo Jagiełły, tak i dziś przybyły do Krakowa delegacja po
bratymczego narodu, manifestując w uro
czystościach ku czci Stefana Batorego łącz ność z narodem polskim, któremu i dziś zagrażają wrogie Niemcy.
Na to przemówienie odpowiedział ml-
P óscl I n h a s ie w ic i w y fech a ł d o Closkwy
(o) Warszawa, 31. 8. (Pal). Poseł Rze- czypoapolltej przy rządzie sowieckim J. Łu kasiewicz wyjechał do Moskwy.
P rzen iesien ie szcią łb b w k rólew skich
do bazyliki WtlcAskłel ' Uroczystość przeniesienia szczątków kró la Aleksandra Jagiellończyka, Barbary Radzi wiłłówny i Elżbiety Rakuszanki do kaplicy królewskiej w bazylice nastąpi w czwartek o godz. U w południc.
Przez P o lsk ę p o cyw il
n em u
Wczoraj wyjechało z Gdańska na zjazd partji narodowo-aoojalistycznej w Norymberdzie około 2.000 hitlerowców, którzy w przejeździć przez terytorjum Polski będę ubrani po cywil, nemu.
Wilki na Polesiu
Prużana, 31. 8. (PAT). Na terenie gminy
•ieleckiej pow. Pruiańskiego a w szczególności wsiach Marmoszewie, Pobierzyna, Borki, Wil
Góry pojawiły się ostatnio wilki. Szkody, wyrządzone okolicznym włościanom są znaczne.
^ Jednym dniu wilki pożarły 8 owiec, Starosta powiatowy w Prnżanie zorganizował obławę, w której wzięli udział wszyscy myśliwi z terenu powiatu
nisfer Kallay, podkreślając tradycyjne wę
zły, jakie łączyły od wieków naród wę
gierski z narodem polskim.
Po powitaniu goście węgierscy wraz z przedstawicielami władz poskich wsiedli do samochodów i udali się do hotelów.
Przed dworcem ł wzdłuż ulic, któremi
Ks. Prymas Hlond w yteid fa do Wiednia
(o) Warszawa, 31. 8. (Pat). W związku z uroczystościami ku czci króla Jana So- bieskiego w Wiedniu, wyjeżdża do Auatrjl, na czele wycieczki katolickiej, ks. prymas Hlond.
Rafufikacta um ow y polsko-niemieckie!
o n b e m l r c i e n l i i s n o łc c z n e m Warszawa, 31. 8. (Pat]. Deiepnik Ustaw c dn. 30 sierpnia be. nr. 65 ogtasea umowę po
między Raplrfą Polską a Rzeszą niemiecką o ubezpieczeniu społaccnam, podpisaną w Ber
linie da. 11 czerwca 1931 r. oraz oświadcze
nia reądowe a dn. 11 sierpnia br. w sprawie wymiany dokumentów ratyfikacyjnych, doty- ccących tai umowy.
Polska ekspedyefa po
larna wraca do krain
Sztokholm, 31. 8. (Pat), Wczoraj przy
byli tu członkowie polskiej ekspedycji po
larnej. Ekspedycja odpłynie do Gdyni ze Sztokholmu w najbliższą sobotę.
Do Torunia I Gdyni
p r z y lc d z le w ó d e c z k a h ls t o - r u k ó w
Kraków 31. 8. (PAT).W dniu wczorsjszym uczestnicy kongresu historyków w dalszym ciągu zwiedzili Kraków, poczom udali się do Wieliozki, następnie podzieliwszy się na grupy językowe wyruszyli n» wycieczkę po Polsce. Jedna grupa pojechała do Zakopanego i Pienin, druga do Wilna i Białowieży, trzecia do Poznania, Torunia 1 Gdyni oraz na wybrza że polskie, czwarta do Lwowa ! Troskawca.
Zamknięcie „mazura"
Królewiec, 31. 8. (PAT) Prezydent rejencji olsztyńskiej rozporządzeniem z dn. 28 bm.
zarządzi] zamknięcie na okres 3 miesięcy pisma polskiego pod tytułem „Maznr“, wychodzące go dwe rezy tygodniowo w Szczytnie. Wy dawcy pisma zabrniono ogłosić motywów zs wieszania gazety i pozwolono Jedynie podać do wiadomości sam fakt.
Sowieckie eksponaty graficzne I fotograficzne
w Polsce
Moakwa, 31. 8. (PAT). Wszechsowiecki# to.
warzystwo kulturalnej łączności zagranicznej
„W. a Ł S.“ wysłało do Warszawy na otwie
rającą się w dniu 1 wrześni* br. wystawę drze
worytów ponad 100 eksponatów, reprezentują
cych dzieła kilkunastu artystów grafiki sowiec
kiej. Jednocześnie wysłano do Krakowa ekspo
naty sowieckie na tamtejszą międzynarodową wystawę fotograficzną.
10 cystern benzyny padło pastwa ognia
Borysław, 31. 8. (PAT), W uzupełnieniu wczorajszej wiadomości o pożarze rafinerji
„Nafta" w Drohobyczu, należącej do koncer nu „Małopolska" dowiadujemy się co następu je:
Pożar wybuchł wczoraj o godzinie 20,15 1 objął kilka zbiorników s gazoliną { benzyną, o łącznej pojemności około 10 cystern. Sytu acjs była niezwykle groźna, gdyż w bezpośred niem sąsiedztwie ognia znajdowało się kilka zbiorników napełnionych benzyną. Dzięki wy silkom kilku straży pożarnych ogień został u gaszony około godziny 24. Straty materialna wynoszą kilkadziesiąt tye. zL
przejeżdżali, zgromadziły się wielkie tłu
my ludności, wznoszące okrzyki na eześó narodu węgierskiego.
O godz. 20 w talonach Grand Hotelu odbyło się przyjęcie na cześć gości wę
gierskich, wydane przez prezydjum mia
sta.
P. Preigdent Dipliiei na Wawelu
Kraków, 31, 8. (PAT), Wczoraj po połud niu przybył tu samochodem P. Prezydent I Rzplitej wraz z otoczeniem. '
W oczekiwaniu dostojnika państwa zgroms dziły s'ę przy Placu Bernardyńskim tłumy pu blicznoścl, ustawiając się w szpaler.
Na dziedzińcu Zamku wawelskiego oczeki wali p. Prezydenta wojewoda krakowski Kwa śniewski, dowódca Okręgu Korpusu generał Łuczyński z korpusem oficerskim prezes Są du Apelacyjnego Parllewics, wiceprezydent miasta Ostrowski, i inni.
Ponadto witali p. Prezydenta dyr. prot.
dypl. Romer I major Jurglelewiea, zastępca sze fa kancelarji wojsk. P. Presydents.
Ns dziedzińcu ustswił się bataljon honoro wy ze sztandarem.
Po powitaniu P. Prezydenta Rzplitej udał się do pałacu królewskiego na pierwsze piętro, gdzie spożył kolację w ścislem grenie.
Na gmachu Wawelu wywieszono z baszty chorągiew państwową na znak pobyhi p. Pre zydenta Rzplitej w grodzie wawelskim.
Rzeczpospolita w obronie swgch obywateli
Protest Komisarlatn (sen- Rznlitcf w Gdadshn Warszawa, 31. 8. (Pat). Dnia 30 sier
pnia br, zastępca komisarza generalnego Rzplitej Polskiej w Gdańsku dr. Stefan La- licki, zgłosił się do prezydenta senatu gdańskiego Rauschninga z interwencją, w sprawie nadużyć, popełnionych ostatoio przez szereg podwładnych mu organów w stosunku do obywateli polskich, oraz osób
narodowości polskie), zamieszkałych w Gdańsku.
Prezydent senatu oświadczenia przed
stawiciela Komisarjatu Generalnego Rze
czypospolitej przyjął do wiadomości 1 przyrzekł rozpatrzeć szczegółowo sprawę nadużyć oraz rozstrzygnąć je w myśl za
sady równouprawnienia ludności polskiej.
Konwencja handlowa polsko- rumuAska
r eg n » B |e wws**'<*ne t o w a r o w a « n fęd zu o b a b r a t a m ! Bukareszt, 31. 8, (Pal). Wczoraj w po
łudnie podpisana tu została konwencja handlowa między Polską a Rumunją.
W imieniu Rumunii konwencję podpi
sał podsekretarz stanu Tillea, w imieniu Rzplitei p. Arciszewski, poseł Rzplltei w Bukareszcie.
Konwencja wchodzi w życie z dniem 1 września br. i obowiązywać będzie od no
wego roku z lem jednak, że może być
przedłużona. Konwencja ta reguluje wy
mianę towarów między obu państwami aa podstawie wzajemnych kontyngentów. Ru
munią otrzymała kontyngenty na świeże o- woce, konserwy, nasiona oleiste, skóry, ce
lulozę itd. Kontyngenty otrzymane przez Polskę dotyczą surowców, półfabrykatów węgla, konserw, cynku, przędzy, rur uży
wanych w przemyśle naftowym Itd.
Marsz. Raczkiewicz powrócił z Ameryki Południowej
Klroczustc p o w i t a n i e n a d w o r c a w W a r s z a w ie
warszawa, oi. o, iratj. Wceoraf o goa*<
10 rano pociągiem berlińskim powrócił z wi
zytacji środowisk emigracyjnych w Ameryce Południowej p. marszałek Senatu Władysław Raczkiewicz. Na dworcu głównym witali p marszałka p. wiceminister Siedlecki imieniem p. Premiera, członkowie prezydium Senatu, p. minister pełnomocny Brazylii Pimentel wraz z charge daffaires Argentyny Cabalero, dy
rektor Jędrzejewicz z ministerstwa spraw za
granicznych, generałowie Dreezer 1 Kweśnlcw-
sM. urzędnicy biura senatu c dr. Piaseckim na oaele, dyrektor biura Rady Organizacyjna) Po
pków e Zagranicy Lenartowicz, oraz H en ie zebrani ozłonkowia organieacyj epoleoanych
Przeszedłszy przez ealon repre«entacy:ny p. marszałek odjechał do Senatu, gdzie na
tychmiast objął urządowanie.
Warazawa, 31. 8. (Pat). Wozorał p. mar
szałek Raczkiewic* zloty! wizytą p. preaijo- rowi Jądrze)ewiozowi i poinformował go o swoicb wrażeniach a podróży do Ameryki.
Antypolskie szykany w Niemczech nie ustają
Lipsk, 31. 8. (PAT). Szykany antypolskie są teraz w Niemczech na porządku dziennym. Or
ganizacje polskie codziennie rejestrują mnóstwo bezprzykładnych wystąpień władz w stosunku do obywateli polskich, których w nalbardziej
wyrafinowany epoaon star* n | prseaewsnyst- kiem zrujnować materialnie. Mimo zapewnień czynników rządowych, cichy bojkot ekonomicz
ny trwa w dalszym ciągu.
PIĄTEK, DNIA 1 WRZEŚNIA 1933 R.
J
Krzewiciel mocarstwowe! Mci
W 400-lecie urodzin Stefana Batorego
Wolna, ku mocarstwowości idąca Pol
ska składa dziś hołd szczególnej czci dla pamięci Wielkiego Króla, — Stefana Ba
torego.
W ciągu przeszło 200-lat przedrozbio
rowe państwo polskie obierało stale swych władców. Było to tradycją, prze
strzeganą od chwili zgonu ostatniego dziedzicznego króla w r. 1572 aż po tra
giczny moment abdykacji ostatniego wo- góle króla. W licznym szeregu tych mo
narchów byli Wazowie i Sasowie, — by
li wreszcie i t. zw. „Piastowie", tj. wy
brańcy 'z pośród elity własnego społeczeń stwa. Ale na czoło ich wszystkich wysu
wał się człowiek, który ledwie-że władał językiem polskim, a który na tron nie zo
stał wyforowany ani przez protekcję Frań cji ani Austrji czy innej obcej siły, jakie przez cały okres elekcyjnego ustroju w Polsce siliły się o umieszczanie na tro
nie polskim „swoich" kandydatów. Czło
wiek, który nie kupił sobie tego tronu ani „czapką" ani „papką", — który nie schlebiał nikomu, ale przeciwnie: był trwardy, bezwzględny, szorstki, prawdo
mówny. A na tron dostał się dlatego, że po smutnych doświadczeniach z Henry
kiem Walezym wyborcy chcieli mieć
„Piasta": — wybrali więc siostrę ostat
niego z Jagiellonów, królewnę Annę, przydając jej za małżonka" księcia Sie
dmiogrodu, Stefana Batorego.
mej a potężnej akcji: — wojnę gdańską.
Wojnę, toczoną już nietylko z butnymi mieszczanami nad ujściem Wisły, ale z koalicją, na której czele już wtedy sto
ją... Niemcy. I rzecz wielce charaktery
styczna: — oto już wtedy Stefan Bato
ry wyczuwa, że sprawa ma podłoże głó
wnie gospodarcze, że chodzi tu o port z jednej strony, a zaplecze polskie z dru
giej, — że Polska nie może zgodzić się na to, aby Gdańsk wyzyskiwał swą sytu
ację i czerpał korzyści z zaplecza, a pro
wadził politykę niemiecką. Król Stefan zarządził też kroki, których charakter jest zupełnie nowoczesny: — zabronił dowozu zboża polskiego— i w końcu tak znużył Gdańszczan, że wreszcie musieli uznać prawa, należące się Polsce nad Bał
tykiem.
Tak samo i w dziedzinie społecznej, w polityce wewnętrznej, wszystko, co po
dejmuje ten król, budzić musi nietylko zdumienie, ale i podziw dla „nowoczesno
ści" jego poczynań.
Czyż bowiem nie było śmiałem nowa torstwem powołanie do wojska t. j. do współudziału w obronie państwa również
i warstwy włościańskiej, przeprowadzenie uchwały sejmowej, że na 20-tu włościan z wsi królewskich ma wyruszyć do służ
by w piechocie jeden uzbrojony włościa
nin lub mieszczanin, przyczem w nagro
dę za to rodzina jego miała być wolna od pańszczyzny i czynszów?...
Albo wielka reforma sądowa Batore
go: utworzenie trybunałów apelacyjnych w sprawach cywilnych dla zahamowania pieniactwa wśród społeczeństwa, — a da lej założenie uniwersytetu w Wilnie, pla cówki, mającej na celu szerzenie łaciń
skiej kultury na Wschodzie, — czyż nie są przejawami wielkiego rozumu i wiel
kiej dbałości o poziom kultury narodo
wej ?
Ale najważniejszym rysem w działa
niu wewnętrzno - politycznem Batorego, tym, który zeń zrobił męża istotnie o- patrznościowego, wyposażonego w gen- jalną zdolność przewidywań i w wyczu
cie ducha narodu, — jest jego walka z przebujałym indywidualizmem politycz
nego warcholstwa, w myśl nakazu, że i- dea państwowa stoi wyżej rad interesem jednostki lub klasy społecznej — i że do
bru państwa muszą się wszyscy podpo
rządkować.
Ten człowiek, który w Polsce przeżył tylko kilkanaście lat, wyczuł, co grozi państwu, jeśli w niem nie zostanie prze
cięte pasmo swawoli, jeśli nie zostanie u- krócona buńczuczność i dążności spisko
we, rokosze, partyjne sprzysiężenia. Ścię
cie Samuela Zborowskiego było czemś więcej, niż jednostkową karą. Było pod
kreśleniem kierunku myśli państwowej, który żąda bezwzględnego posłuchu dla władzy, a tępi wichrzycielskie próby pod
rywania tej władzy.
Niestety, zbyt wcześnie, w czasie do
konywania wielkich dzieł zmierzających do ukrzepienia mocarstvvowej woli Pol
ski i do równie wielkich reform wewnętrz no- politycznych i społecznych, — śmierć zabrała Króla, który sam o sobie powia
dał, że „in Polonia tantum valet rex, ąuantum pollet ingenio"... „w Polsce ty
le znaczy władca, ile znaczenia sam zdoła sobie wyrobić swą umysłowością".
Czterystolecie narodzin tego wielkie
go władcy, obchodzimy w poczuciu, że z przeszłości Wychyla się ku nam dzisiej
szym Polakom postać dziwnie nam bli
ska i droga, — postać silnego i mądrego krzewiciela tej mocarstwowej idei, która dziś Wolną i Odradzającą się Polskę pro
wadzi w przyszłość.
Pomorze i slang praskie
I ten to właśnie — „przydany za mał
żonka" — człowiek okazał się jednym z najgenjalniejszych ludzi, jednym z naj
mężniejszych i naj samodzielniej szych na
szych władców. Okazał się ponadto czemś jeszcze więcej: monarchą ,który jeden jedyny z pośród wszystkich pol
skich królów elekcyjnych — miał najsil niejsze odczucie polskiej racji stanu.
Kiedy się dziś w historji czyta kart
ki, obejmujące — krótkie niestety — la
ta panowania Batorego, ma się dziwne wrażenie: — przegradza nas od owych czasów trzy i pół wieku, a jednak wciąż nasuwają się refleksje zupełnie nam współczesne, wciąż snują się porównania 1 podobieństwa uderzające... Te same za
gadnienia państwowej polityki i społecz
nych spraw, które nas dziś przenikają i interesują, — stanowiły już wtedy, u schyłku 16-go stulecia, oś zainteresowań w Polsce i były przez Batorego tak roz
wiązywane, jakbyśmy to dziś czynić mu
sieli.
Niezawodny instynkt i niezwykłe zro
zumienie spraw, których Polsce potrzeba zrozumienie, co jest jej siłą i co jej słabo
ścią przenikało tego króla. Bystrość wy
czucia odwiecznych zagadnień, związa
nych z geograficznem położeniem Polski i z właściwościami duchowemi polskiej społeczności — jest u Stefana Batorego istotnie zdumiewająca.
Jeśli ktoś zechciałby ująć to jego krót kie, bo ledwo 13-letnie panowanie, mu
siałby ująć je w wielkich zagadnieniach, znajdujących się na płaszczyźnie bądź politycznej, bądź społecznej, a wspólnie zmierzających do zapewnienia mocarst
wowego stanowiska ówczesnej Polski.
Jest tu więc przedewszystkiem potężny plan zabezpieczenia ściany wschodniej, odepchnięcia nieprzyjaciela możliwie naj dalej na Wschód i przerwania ^ -pa- :i moskiewskiej na Zachód. Genjalnem przewidywaniem na 200 lat przed rozbio
rami, przeczuł Batory, że Polska znaj
dzie się kiedyś między dwoma zderzaka
mi: Niemcami i Rosją; —• a przedewszy stkiem zrozumiał, że wstrzymanie \ypierw naporu od Wschodu jest życiową ko
niecznością Polski.
Nietylko jednak troska o wschodnią ścianę Rzeczypospolitej dyktowała mu wyprawy pod Połock, Wielkie Łuki, Psków. Rozumiał — jeden z pierwszych
— grozę usadowienia się wrogich sił nad Bałtykiem. Z natchnienia Batorego jego kanclerz, Jan Zamoyski, rzucił znane twierdzenie, że „trzeba nieprzyjacielowi nietylko pierze wyrwać, aby nie porosły, ale barki strącić, trzeba go zrazić od mo
rza: — stamtąd bowiem może być on posilony praktykami (t. j. zasobami), i materjałem wojennym..."
I oto mamy nowy etap tei świado-
wobec elekcji Stefana Batorego
Długotrwałe spory i targi elekcyjne, wywołane opuszczeniem Polski przez Wa- lezego, zostały zakończone 14 grudnia 0- głoszeniem Anny Jagiellonki królową z dodaniem jej Stefana Batorego za małżon
ka i króla polskiego. Po stronie Batorego stanęli także dwaj posłowie ze szlachty po morskiej, twierdząc wobec zebranych, że
„stany pruskie" jedynie pod naciskiem wielkich miast upoważniły posłów do gło
sowania na Maksymiljana austriackiego, a to w celu uzyskania jeszcze większych wpływów, aby w przyszłości móc jeszcze bardziej uciskać żywioł polski. Dlatego też zgodnie z instrukcją swych braci, oddają głosy na Batorego i królewnę Annę.
Jak całe państwo, tak i Pomorze po
dzieliło się na dwa stronnictwa: „cezaria-
nów“ i „batorjanów". Za Batorym opowie
dział się cały żywioł polski, a przedewszy
stkiem szlachta chełmińska.
Zaciekłą opozycję natomiast reprezen
towały wielkie miasta z Gdańskiem na czele, zwłaszcza te miasta, w których przeważało mieszczaństwo niemieckie.
Specjalną zaciekłość cechuje ustosun
kowanie się Gdańska wobec wyboru Ba
torego. Naskutek intryg gdańskich, sprawa formalnego uznania wyboru przez stany pruskie ustawicznie się przewlekała. Za przyczyną tych intryg, stany pruskie nie miały zastępców w Krakowie na uroczysto
ściach koronacyjnych i na ślubie króla z Anną Jagiellonką.
Tymczasem na Pomorzu odbył się ca
ły szereg zjazdów, mających ostatecznie
usunąć rozdwojenie i dokonać formalnego uznania nowoobranego króla. Zjazdy te jednak skutkiem opozycji wielkich miast wciąż rozjeżdżały się z niczem.
Jednym z najbardziej charakterystycz
nych dla wrogiej akcji Gdańska był zjazd chełmiński, na którym, po przemówieniu posła królewskiego, sekretarz Gdańska jawnie „zaprotestował" imieniem miasta przeciwko uchwałom stanów, grożąc nie
dwuznacznie na wypadek „nierozważnych kroków". Na zjeździe tym jednak cała szła chta bez wyjątku opowiedziała się za uz- znaniem Stefana Batorego, oświadczając zarazem, że nie myśli ani chwili zwlekać z hołdem i „że nie gdańszczanie, lecz oni gdańszczanom powinni przodować". Mimo to, i ten zjazd rozszedł się bez rezultatu, a to skutkiem wpływów wielkich miast jak Gdańsk i Elbląg.
K ie d y stra sza k p ry sn ą ł
Cicho, półgębkiem, starannie unikając roz
głosu, przemyciły gazety Str. Narodowego na swych łamach wiadomość o pewnym fakcie, który dla i tak poderwanych interesów Stron
nictwa bynajmniej nie jest obojętny. Oto w ub.
poniedziałek przed sądem państwowym w Ra
wiczu stanęło trzech „narodowych'* działaczy, niegdyś członków OWP., a dziś Związku Mło
dych Narodowców, oskarżonych o działalność antyrządową, w szczególności zaś o publiczne ciskanie ubliżających obelg i kalumnii pod adresem czynników rządowych. Wyrokiem sądu każdy z tych trzech „bohaterów11 (nawiasem mówiąc, tchórzliwie a po niewczasie przed są
dem wykręcających się od kary) dostał po 9 miesięcy kozy i sporą grzywnę pieniężną. Do wieńca „narodowej“ chwały, uwiecznione] ty
loma już sądowemi wyrokami za wywrotową i wichtzycielską robotę, przybył więc jeszcze jeden w komplecie innych.
Nie w tem jednak leży przyczynił, dla które]
„narodowa" prasa na temat tego procesu wola
ła zachować tak wstydliwą dyskrecję. Ilekroć bowiem dotychczas przed sądem za podobne sprawki stawali „narodowi“ molojcy, tylekroć z gazet Stronnictwa podnosił się lament, krzyk i hałas, że oto dzieje się im „krzywda", że to są ludzie ,,niewinni", padający tylko ofiarą sza
tańskiej złości „sanacyjnej", która swą niecną intrygą oplątala młodzieniaszków i wpędziła w kabałę zapomocą „doboru świadków i zeznań".
Tym razem jednak — w procesie rawickim — te] finty... zrobić się nie da. Proces sam w so
bie był pozornie dość „błahy", mniejszy od wszystkich poprzednich; ale zato różnił się od tamtych poprzednich tem, że jako ś w i a d k o w i e o b c i ą ż a j ą c y przeciw oskar
żonym „bohaterom‘ wystąpili w Rawiczu•• ich właśni dawni Zbiedzy i towarzysze, b. c z ł o n k o w i e OWP.
Tym razem więc niesposób już twierdzić, że to ,,sanacyjne intrygi“ albo „prowokacje nie
znanych sprawców" doprowadziły do skazania narodowych“ wichrzycieli przez sąd. Niespo
sób jest po niewczasie opowiadać, że to zapew
ne „sanacja" w swoim czasie wkręcała do roz
wiązanego Obozu Wielkiej Polski jakichś „agen
tów", którzy go mieli ,&d wewnątrz rozsadzać", jak to „narodowe" czynniki teraz o innych swoich próchniejących organizacjach opowiada
ją. Sprawa jest tu zupełnie jasna i niepodlega- jąca wątpliwościom: — dopóki nad czynnościa
mi członków partji wisiał postrach terroru ze strony obwiepolskich komend szturmowych, do
póty ludzie ci, nieraz wbrew własnemu sumie
niu, mieli ze strachu oczy i usta zamknięte wo
bec wielu, wielu osobliwych spraw, dziejących się pod maską „narodowego" działania. Ale wystarczyło, by się ten straszak partyjnej pał
ki raz złamał i prysł, — a owe oczy i usta za
częły się tu i ówdzie otwierać
Zeznania b. członków OWP, obciążające przed sądem w Rawiczu swych dawnych „ko
mendantów“ za ich wywrotową działalność, to rzecz bynajmniej nie „błaha", ale właśnie prze
ciwnie: — bardzo z n a m i e n n a . Rzuca ona bowiem jszcze jeden snop światła, wyjaś
niającego, na jakich-to „ideowych" przesłankach opierała się reklamowana wpierw „zwartość"
organizacyjna rozsypującego się dziś „narodo
wego" obozu.
Ale jednocześnie jest to promień wyświe
tlający pośrednio także i tę „zagadkę", dla- czego-to właśnie teraz z ust różnych działaczy
„narodowych“ zbuntowanych dziś przeciw swej niedawnej władzy partyjne), coraz liczniej, czę
ściej i głośnie] padają publiczne oskarżenia przeciw dotychczasowym towarzyszom i przy
wódcom „narodowym".
Dlaczego? — Oto dlatego, że przestali drżeć przed dawnym postrachem obwiepolskiej palki, którym ich w ryzach dopóty trzymano, dopóki nie przejrzeli, że ta pałka jest — t a k ż e spróchniało.
Z całej tej akcji było rzeczą widoczną, że Gdańsk wyraźnie dąży do oderwania się od Polski i chciałby najchętniej pociągnąć za sobą całe Pomorze.
Ostatecznie załatwił sprawę zjazd w Lubawie, w którym nie wziął udziału Gdańsk oraz dwa inne namówione przez niego miasta.
Chcąc zmusić oporne miasta do szyb
kiej decyzji, zapowiedział Batory swój przyjazd do Torunia 4 października na Sejm, tutaj zwołany. Naskutek tego przed
stawiciele stanów oczywiście bez Gdańska zebrali się w Toruniu dnia 25 sierpnia, celem ustalenia ceremonjału przyjęcia.
Tymczasem dnia 26 sierpnia dowiedziano się, że król zamierza jeszcze tego dnia odbyć swój wjazd do Torunia, wobec cze
go stany wyjechały naprzeciw na lewy brzeg Wisły z biskupem chełmińskim na czele.
Entuzjastyczne powitanie usposobiło monarchę bardzo łdskawie. Powitanie kró
la przez radę miejską odbyło się w Toru
niu przy Bramie Żeglarskiej, przyczem na przemowę powitalną odpowiedział za kró
la kanclerz Zamoyski zapewnieniem, że król zamierza wszystkim obywatelom za
pewnić wolność sumienia. Uroczyste na
bożeństwo i „Te Deum" w kościele św.
Jana zakończyło uroczystość powitania.
Podniosły akt ślubowania wierności Po
morza odbył się w kilka dni później. Mie
szczaństwo toruńskie hołdowało osobno dnia 1 września.
Pozostał tylko jeszcze „zawsze niewier
ny i niewdzięczny" Gdańsk, który mimo dobrej woli i pobłażliwości króla dawał stale dowody złej woli. Wyczerpało to w końcu cierpliwość monarchy, który nie mogąc nic wskórać dobrocią, uciec się mu siał względem krnąbrnego miasta do środ
ków ostrzejszych.
PIĄTEK, DMA 1 WRZEŚNIA 1933 R.
Ofensywa harcerstwa na wszystkie pola pracy
Wódz harcerstwa polskiego — Wojewoda U. Graiuttshi o bilansie harcerslwa na Jamboree i nowych pianach
Bratni nasz organ „Polska Zachodnia“ o filasza wywiad z przewodniczącym Zw. Har corstwa Polskiego Wojewodą Śląskim MicLa tan Gra±yńskim.
Oto oo pisze współpracownik tego dziennika 10 awej rozmowie z wodzem harcerstwa poi
■kiego.
Łapię chwilę za pTzedni wierzchołek — jak powiada stary Baden Powell i korzystam z momentu odjazdu P Wojewody Grażyńskie go na kilkudniowy odpoczynek — by dowie dzień się trochę o harcerstwie, którego Pan Wojewoda jest przewodniczącym.
Jeszcze parę minut do odjazdu pociągu...
Na samo wspomnienie harcerstwa rozjaś nie się zawsze poważna twarz Wlódarza Zie mi śląskiej. Tak życzliwie przyjęty proszę o udzielenie odpowiedzi na interesujące mnie pytania. Zdanie samego przewodniczącego to niezawodnie najbardziej autorytatywny sąd o poczynaniach harcerstwa.
- ?
— Jakie znaczenie miał dla harcerstwa poi skiego tak liczny jego udział w Jamboree na Węgrzech?
— Wszystkie nasze wystąpienia na terenie międzynarodowym w ciągu ostatnich lat mia ły na celu zdobycie dla harcerstwa polskiego należnego mu stanowiska w bratnim kręgu skautowym. Uważam że dział nasz w Jambo ree na Węgrzech był pełnem powodzenia za kończeniem tej akcji. Świat skautowy poznał naszą wartość i nauczył się nas cenić.
— Czy Druh Przewodniczący — mówię do Pana Wojewody — zadowolony jest z naszej wyprawy na Węgry
— Oozywiście! Wyprawa przyniosła nam ca łv szereg pierwszorzędnych sukcesów. I tak 1) wprowadziliśmy poraź pierwszy w historii harcerstwa polskiego naszego kandydata do Międzynarodowego Komitetu Skautowego zło żon ego z 9 członków. 2) uzyskaliśmy zgodę państw słowiańskich na urządzenie w 1935 r.
wszechstowiańskiego zlotu skautów* w Polsce do której przejdzie również w przyszłym roku Biuro Skautów Słowiańskich nod moją preze surą. 3) znkresłe szybownictwa zajęliśmy bez przecznic czołowe miejsce w ruchu skauto wym, co przyznał sam Baden Powell, stawia jąc nas za wzór innym. Zdobyliśmy też w tej dziedzinie pierwszą nagrodę. Wybiliśmy się zresztą i w żeglarstwie, nie mówiąc już o in nych sukcesach. Jeśli doda się do tego, że zyskaliśmy na Jamboree ogromną popularność wśród zgromadzonych tam skautów z całego świata, że odnowiliśmy dawną przyjaźń naro dów polskiego l węgierskiego, zwracając na sie bfe uwagę całego społeczeństwa, dalej — twór czy udział w Międzynarodowej Konferencji (Skautowej, gdzie referaty polskie wzbudziły prawdziwe zainteresowanie i żywą dyskusję, polską inicjatywę w zakresie współpracy pra
■y skautowej i skautów plastyków całego świat* —- to przyznać trzeba, że z wy*-:ków
¡naszej wyprawy w Goedoeloe mamy prawo być w pełni zadowolonymi. Harcerze w 100 proe. spełnili swoje zadania.
wadzić ich zróżniczkowanie według wieku i środowiska, kładąc szczególny nac sk na
potrzeby pracy na wsi.
W naszej działalności międzynarodowej musimy w dalszym ciągu rozbudowywać uzy skane sukcesy. Trzeba będzie opracować pro gramy kursów i obozów międzynarodowych, oraz wymiany skautów po myśli naszych re feratów i wniosków zgłoszonych przez nas a przyjętych na Konferencji Międzynarodo wcj w Goedoelloe. Dalej — jeżeli chodzi o zagranicę — to czeka nas wielki wysiłek ob jęcia w ramy harcerskie młodzieży polskiej zagranicą. W pracy na tym odcinku przy go
towujemy teren przez systematyczne szkole nie kierowników na organizowanych ki rsach.
W końcu musimy rozpocząć bezwłoczne przygotowanie do Wszechsłowiańskiego Zlo tu Skautów na rok 1935. Słowem — popro wadzimy ofenzywę na wszystkich polach pra cy.
Obciąłem jeszcze zapytać o coś... ale po ciąg leżący dotąd, jak ogromnych rozmiarów wą;, powoli ruszył. Ledwie zdążyłem podzię kować za rozmowę, a już uwiózł pierwszego harcerza Rzplitej w świat po zasłużony i po
‘rzebny odpoczynek przed dalszą pracą dla Polski która idzie...
P. premier Jcflrjeiewcjr «»oriowców
Prezes Rady Minłstrów Jędrzejewicz w otoczeniu drużyn sportowych Łotwy, Eslonji Polski w czasie zawodów w Wilnie w dniu otw arcia Tor ¿ów Północnych.
Goebbels w Gdańsku
Hurraiiairloiuczna urorzusioSt ..wszecłin^cwiiccłia“
w Wolncm FlitScie
Onegdaj wieczorem odbyły się w Gdańsku z nanie opinji Europy, a nawet i świata, że Niem- okazji przejazdu uczestników niemieckiego rai- | cy narodowo-socjalistyczne pragną pokoju. Ta du samochodowego do Prus Wschodnich wielkie ’ nolityka dnżv dr stwerzenia normń,”v h sth ma.atestacje narodowo-socjalistyczno na Wie-
benwall, w których brało udział około 2000 sa
mochodów i motocykli. Na placu ustawione by
ły ponadto bojówki hitlerowskie, które wraz z tłumami ludności oczekiwały przybycia ministra propagandy Rzeszy dr. Goebbelsa.
Na trybunie honorowej znajdowali się m.
in.: wiceprezydent senatu Greiser, senator Wierciński oraz niemiecki konsul generalny v.
Thermann, Po przybyciu ministra Goebbelsa, wygłosił przemówienie wiceprezydent senatu Greiser, który m. in. oświadczył, że Gdańsk widzi w przybyciu przedstawicieli wszystkich ziem niemieckich do Gdańska dowód zrozumie nia wśród obywateli Rzeszy, że Gdańsk, acz.
kolwiek odłączony wbrew swej woli ód Rzeszy, jest miastem niemieckiem i pragnie swój nie
miecki charakter utrzymać. Narodowo socjali
styczny senat gdański — mówił dalej Greiser
— zainicjował politykę mającą na celu przeko
sunków z sąsiadem na tej podstawie, że obydwie strony będą respektowały narodowości strony przeciwnej/4
Po tern przemówieniu zabrał głos minister Goebbels, który po przedstawieniu założeń ideo- wych narodowo-socjalistycznego rządu, zazna
czył, że poprzednie rządy niemieckie odczuwały wschód niemiecki mimo swych przeciwnych twierdzeń i słów, jako balast, który państwo niemieckie w bliższej, lub dalszej przyszłości musiałoby odtrącić. Obecny rząd niemiecki opiera się w przeciwieństwie do tego na prze
konaniu, że całość ziem niemieckich tworzy je
dnostkę nierozerwalną, przyczem granice prze
strzenne Niemiec nie są „granicami państwa dynastycznego, lecz granicami zakreślonemi przez niemieckie potrzeby życiowe4*. „Rząd Rzeszy dąży do pokoju — mówił min. Goebbels
— jednak do pokoju honorowego, opartego na zrozumieniu potrzeb i właściwości niemiockich
— I jeszcze jedno. Druhu Przewodniczący.
Jakie prace zdaniem Druha czekają w najbliż azym czasie nasze harcerstwo?
— Na pierwszy plan wysuwa się akcja
«większen/a ilości ośrodków kształcenia star ssyzny, instruktorów. Jest to konieczne, aby uniknąć obniżenia tętna i poziomu n.n«zej pra cy, pwy nieustannym napływie mas miodzie ży do harcerstwa. Już w październiku urucho imimy stały ośrodek szkolenia wodzów zuebo wych w Nierodzimiu kolo Skoczowa. Pracuje my również nad stworzeniem drugiego obok Buczą, centralnego ośrodka kształcenia star
■zyzny harcerskiej
Poza tem czeka nas wielkie zadanie wy kończenia programów pracy. Trzeba przepro
Roonlca wieihiego Króla — w radio
Dni* 31. 8. w 400stną rocznicę urodzin wielkiego króla Polskiego Stefana Betorego, Polskie Radjo transmituje z Wawelu o godz.
9,30 uroczystą Mszę św. celebrowaną przez J. E. kardynała prymasa Węgier, oraz o godz.
18,05 nadaje radjostacja warszawska odczyt p. Karola Koźmińskiego, który opowie o „Mlo dych latach króla Stefana“, księcia Siedmio grodu. Wreszcie o godz. 19,30 rozgłośnie rad jowe transmitują z Krakowa z Teatru Miej skiego uroczystą Akademję w obecności Pana Prezydenta Rzeczypospolitej.
-^^¿KREMU>OLEJKUw
Polski produkt
/ Przedtem osuszyć, z as natrzozz,
a potem kąpiel sConoczna
‘
ZCQ.HO-'S.SO
O Sp. Akc w Poznaniuty
Pod znakiem swastyki
I PROCESY NIEMIECKIE SĄ „KOLOSSAL“.
W Bremie rozpoczął się wielki proces prze
ciwko braciom Lahusen, dyr. koncernu włókien
niczego Nord-Wolle, oskarżonym o szereg sprze
niewierzeń na sumę 1 miljona marek. Proces zakrojony jest na wielką skalę i wzbudza wiel
ką sensację. Akt oskarżenia zawiera 500 stron, a akty sprawy ponad 10.000. Przesłuchiwanie oskarżonych zajmie około 2-ch tygodni czasu.
ZORGANIZOWANA PANIKA.
W Berlinie otwarto w obecności przedstawi
ciela władz miejscowych w centrum miasta schron wzorowy przeciwko atakom lotniczym.
Schron urządzony jest według najnowszych wy
magań techniki. W przemówieniu inauguracyj- nem podkreślono, że w każdym domu powinien znajdować się podobny schron. Na ulicach mia
sta rozlepiono odezwy, wzywające mieszkańców do współpracy przy urządzaniu podziemi 1 pi
wnic, celem przygotowania ich do obrony prze
ciwgazowej i przeciwlotniczej.
KRONPRINZ NA POGRZEBIE POSSA.
W Berlinie odbył się uroczysty pogrzeb lo
tnika Reinholda Possa. Za trumną szła wdo
wa po lotniku, prowadzona przez kronprinza.
MILITARNY TANNENBERG.
Prasa sowiecka, donosząc w obszernych de
peszach o uroczystościach niemieckich w Tan- nenbergu, nazywa je w tytułach uroczystościami wybitnie militarnemi, wymierzonemi przeciw Polsce.
PRAWOMYSLNA KŁAJPEDA.
Donoszą z Kowna, iż w kołach politycznych wyrażany jest wielki niepokój i niezadowolenie z powodu udziału w uroczystościach pod Tan- nenbergiem przedstawicieli dyrektoriatu kłaj.
pe<4-'ego. Vi’ Kosynie kumeuM^ kruk dyrek torjatu jako wyraźne zaakcentowanie przyjaźni
w stosunku do Niemiec i jako wrogie ustosun
kowanie się do państwowości litewskiej. Rząd kowieński ma w najbliższym czasie, rzekomo odpowiednio zareagować na nielojalne posunię
cie dyrektorjatu klajpedzkiego.
ze strony innych, których potrzeby i właściwo
ści ze swej strony chce respektować. W świa
cie szerzy się w dalszym ciągu propaganda an- tyniemiecka, zainic jonowa na przez międzynaro
dowe iydostwo, które straciło w Niemczech swoją domenę, pragnące obecnie zdobyć Niemcy od zewnątrz.“
• Manifestacje zakończyły się odśpiewaniem niemieckiego hymnu narodowego i hitlerowskiej pieśni bojowej „Horst Wessel Lied“. Bezpośre
dnio potem uczestnicy raidu udali się w dalszą podróż.
Uczestnicy rajdu niemieckiego nadużyli polskiej kurtuazji
Z Imprezy sportowej uczyniono imprezę propagandowa o zgoła niedwuznaczne! lendeneli
Uczestnicy niemieckiego rajda automo
bilowego do Prus Wschodnich, którym władze polskie poszły w dalekoidący spo sób na rękę, zezwalając nie tylko na swo bodny przejazd przez teren Pomorza, lecz ponadto czyniąc różnorodne udogodnienia natury granicznej i komunikacyjnej, nadu
żyli w sposób niedopuszczalny polskiej kurtuazji i lojalności, wyzyskując okazję dla celów, nic wspólnego ze sportem nie- mających.
Ze wszystkich stron Pomorza, którędy przejeżdżali automobiliści niemieccy, na pływają wiadomości o prowokującem u- czucia polskie zachowaniu się uczestni ków rajdu, nacechowanem tendencją agi
tacyjną na rzecz Niemiec i obecnego reżi mu niemieckiego. Pomija ąc już fakt, że pomorska mniejszość niemiecka, o „lojal
ności* której w stosunku do Polski mamy ję, witała przejeżdżających na modę hitlerow- . ską, ?.a co ze swei stronv uczestnicy rai
wyrobioną or/
gości z ,.Valerlandu
du odwzajemniali się iej w sposób identy czny, wznosząc okrzyki „Heli Hitler1“ i t. p. — warto przytoczyć fakty, ilustrujące zachowanie się automobilistów w stosun ku do ludności polskiej, którą również u- siłowano odpowiednio zaagitować, używa
jąc do tego najrozmaitszych sposobów.
Tak np. w przejeździe uczestnicy rajdu zaopatrywali się obficie w słodycze, cu kierki i L p. i później po wsiach rozdawali ic zebranej dzieciarni, a nawet dorosłym, czyniąc to oczywiście z odpowiednio spre parowanemu komentarzami. Wobec lud ności polskiej postępowano oględnie, stwa rzając jedynie pozór błogostanu, panujące
go w Niemczech pod rządami Hitlera,miej
scowym Niemcom natomiast mówiono cał
kiem otwarcie o bliskiem „wyzwoleniu ich z polskiej niewoli". Kilka takich wypad ków zaobserwowano i zanotowano, co po
zwala sądzić, że było ich znacznie więcej i że rajdu użyto całkiem wyraźnie dla ce lów propagandy niemczyzny na Pomorzu.
Tak samo, iak na Pomorzu, działo »ię również i w Wielkonolsce, którędy prze jeżdżała część rajdu od strony Śląska nie
mieckiego. Automobiliści krążyli po tery*
torjum polskiem ponad potrzeby rajdu; w Gnieźnie motocykle defilowały kilkakrot nie przez miasto, „konwojowane" przez samochód jednego z niemieckich właści
cieli ziemskich. Na trzech niemieckich motocyklach widniały napisy; „Osttreue Rundfahrt" — rajd wierny Wschodowi.
Objazd Gniezna zakończył się podwieczor
kiem w Mielnie ~~ majątku niemieckim.
Jubel wśród Niemców, zamieszkujących miasteczka, któremi „Os-ttreue Rundfahrt"
przejeżdżała, był ogromny.
Powyżej przytoczone obrazki stanowią wymowny dowód, że Niemcy we wszyst
kich dziedzinach swego życia, g<y stykają się z Polską, mają jeden tylko cel na oku, którym jest rewizja granic wschodnich.