• Nie Znaleziono Wyników

Pamięci 29 listopada r. 1830 : jednodniówka / pod redakcją Piotra Góreckiego.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pamięci 29 listopada r. 1830 : jednodniówka / pod redakcją Piotra Góreckiego."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

KyL 3 8 0 ,9 u

P A M IĘ C I

29 LISTOPADA R. 1830

W I L N O .

1919.

(2)

3 8 0 4 <3 lT

Biblioteka Uniwersytecka KUL

1 0 0 1 1 4 0 4 7 3

j 3 8'1 f z h fo 2 .

(3)

Noc 29 listopada.

„N o c d w u d z ie s te g o d z ie w ią te g o b y ła czyn e m ; b y ł to a k t w o li lu d u i Wojska, b y ł to s k u te k s iły " .

O to , d la cze go n ie sie ona k u n a m przez w szystkie czasy, aż d o d n i dzisiejszych, p ło m ie ń w ia ry i u n ie ­ sie n ia , p o c z u c ie u fn o ś c i i s iły m ę ­ s k ie j. O to , dlaczego b ije sWym k rz y ­ k ie m p o n a d u ch w a ły i a k ty s e jm o ­ w e. O to d la cze go g w a re m u lic y , ch a o se m u czuć i p o ry w ó w , o d g ło ­ sem tu m u ltu i strza łó w przez m ia ­ sto b ie g n ą c y c h szeregów w o ła do nas, tr y u m fu p e łn a , m o c n ie j i d o n o ­ śn ie j, a n iż e li n ie je d n a b jtw a , n ie ­ je d n o zw y c ię s tw o .

Z p ie k ą c y m w s ty d e m dźw ig ać m u s im y h is to rję ro k u te j w o jn y . P o w o ln o ść s e jm u , ro z w le k ło ś ć je g o o b ra d , słabość rządu, m ie rn o ś ć w o ­ d zów n a cze ln ych , ch w ie jn o ś ć i g n u ­ śność o m o ta ła sz ty le ty , k tó re noc lis to p a d o w a k ry ła . Na p o la ch b i­

te w n y c h s p ły w a ł nasz oręż k rw ią w ro g a , w c h m u ra c h d y m ó w i k u rz u p o b o jo w is k ja ś n ia ło m ę stw o ż o łn ie ­ rza, gorzała w ie lk im o g n ie m sława czyn u p o ls k ie g o . Z gorzała, ja k o fia ­ ra b e zp ło d n a , w o ln o ś c i d a re m n ie skład a na . B o cóż się sta ło z ty m n a ro d e m , k tó re g o n ie p o d le g ło ś ć ciosała n ie za ch w ia n a rę ka ż o łn ie r­

ska w w a lka ch pod W a w re m , G ro- c h o w e m , Ig a n ia m i, O stro łę ką ? Co sta ło się z ty m ż o łn ie rz e m , co ja k pioru-n w e w ro g a ude rza ł, ja k p io ­

ru n go ro zg a n ia ł? g d zie p o d z ia ł się m iecz jego? Na k ij żebraczy w y ­

m ie n ić go trz e b a b y ło , m o w ę ze­

m s ty i zew w o je n n y zn iżyć do sze­

p tu m o d litw y i p ro ś b y p o k o rn e j, za m ia st w a w rz y n ó w — ja łm u ż n ę zb ie rać, z w ie lk o ś c i b o jo w n ik a i tw ó rc y — spaść d o n ico ści p o n ie ­ w ie ra n e g o n a trę ta . K ra j, co w o ln ą stać się m ia ł O jczyzn ą — zd u szo n y w ka jd a n a ch , stał się ka źn ią i w ię ­ z ie n ie m . N ie w o la n a ro d u w p o s ia ­ d a n ie go o b ję ła , a b a t m o s k ie w s k i, p le c y n a m o ra ł, — za b urzę, k tó ra w n o c lis to p a d o w ą w W a r- sząwie ło s k o te m sw ym zagrała, za ­ p ła c iliś m y ję k ie m ca łych ty s ię c y . B o „c o siła zaczęła, je d n a ty lk o siła ro zw in ą ć i d o k o ń c z y ć m o g ła ..."

H d zia ło się inaczej w te j w o jn ie P o lski z Rosją. N ie tą zasadą n a ­ ró d w te j w o jn ie się rz ą d z ił,— u ta r­

ty c h szlakó w szukał. Rządy nad sobą w g o d z in ie czyn u n ie tw ó r ­ co m czyn u , ale je g o p a so żyto m p o zo sta w ia ł, p o zo sta w ia ł ty m , k t ó ­ rzy z czyn e m ty m n ic w s p ó ln e g o n ie m ie li, k tó rz y u m y s łe m lu b se rce m o b ją ć n ie b y li go w s ta n ie .

„ J a w n i z d ra jc y — pisze M o c h n a c ­

k i — lu d z ie duszą i c ia łe m za prze ­

d a n i M o skw ie , ja k o to : K ra s iń s k i

i K u rn a to w s k i, _ p rz y s tą p ili do re ­

w o lu c ji, bo m u s ie li p rzysią d z w o b ­

liczu w o js k a i lu d u na w ie rn o ś ć

o jczyźn ie . Mle ja k ro z u m ie ć p r z y ­

s tą p ie n ie d o sp ra w y n a ro d u ta k

p o c z c iw y c h P o la kó w , za ja k ic h

z ch lu b ą w sercu p o c z y ty w a liś m y

c z ło n k ó w re p re z e n ta c ji ko n g re s o ­

(4)

2 w e j P o ls k i? — te g o n ie w ie m . T y lk o ź li P o lacy p rz y s tę p u ją fo rm a ln ie d o p o c z c iw e j sp ra w y; d o b rz y zawsze się w n ie j z n a jd o w a li. Czyż stan nasz p o ro z b io ra c h P o ls k i n ie b y ł s ta n e m c ią g łe j in s u re k c ji? zapa- dłaż k ie d y k o lw ie k po ro zsza rp a n iu k ra ju d o b ro w o ln a u chw a ła , p ie c z ę ­ tu ją c a w sze ch w ła d ztw e m w o li n a ­ ro d o w e j d z ie ło o b c y c h g w a łtó w ? ...

P ew ną rę ką c h w y c iliś m y za oręż, k tó ry m K o ściu szko , d e c y z ji s e jm o ­ w e j n ie czekając, p o b ił M o s k a łó w p o d R o c ła w ic a m i".

I w te j ręce ste r sp ra w y n a ro ­ d o w e j p o z o s ta w ić trz e b a b y ło , n ie w rę ka ch ty c h zaś, k tó rz y p ó ź n ie j ła s k a w ie u z n a n ie sw o je je j d a w a li.

S zli precz ze s to lic y w szere­

gach ż o łn ie rs k ic h ci, co pożar b u n tu w z n ie c ili, d e cyzję o losach o jc z y z n y lu d z io m o siw ych g ło ­ w ach, lu d z io m ze s ta n o w is k ie m z o sta w ia ją c, siw e g ło w y i u rz ę d y o d ra z u na cz o ło ru c h u w ysuw a ją c*

P odczas w ie lk ie j re w o lu c ji w n a j­

tru d n ie js z y c h c h w ila c h d la F ra n c ji w w o js k u i w rzą d zie je d e n d u c h p a n o w a ł, je d n o k ie ro w n ic tw o tu i tefm b y ło , o je d n e j m y ś li, je d n e m d ą ż e n iu , je d n y m te m p e ra m e n c ie . P od sta l g ilo ty n y k ła d z io n o n a j­

d o s to jn ie js z e g ło w y , d ź w ig a ją c e n a jw ię k s z e zaszczyty. Po w ła d zę n a d n a ro d e m s ię g a li ci, co te n n a ró d d o n o w e g o życia w e zw a li.

O n i p rz e d e w s z y s tk ie m p ra w o d o te g o m ie li, o n i p rz e d e w s z y s tk ie m d o te g o b y li z d o ln i. B o n a ró d , o d ­ ra d za ją c się, p o n o w y b y t się g a ­ ją c — n ie p o w in ie n znać p o d z ia łu

na fr o n t i na ty ły . C ały te re n pa-7

noW ania je g o w in ie n b yć te re n e m je d n e j w a lk i i je d n e g o czyn u , k t ó ­ ry c h ty lk o fo rm a się z m ie n ia .

W la ta ch 30 i 3 1 -y m czyn b y ł ta m je n o , g d zie w rza ła b itw a . I p o w s ta n ie m u s ia ło u p a d k ie m się sko ń czyć, bo n ie u m ia n o z u ż y tk o ­ w ać z w y c ię s tw ż o łn ie rz a , n ie u m ia ­ no c z y n o m je g o w a rto ś c i p o lity c z ­ n ej nadać, — ci, co u s te ru rz ą ­ d ó w s ta n ę li, c e n y ty c h z w y c ię s tw n ie zn a li, w s k u te c z n o ś ć ty c h z w y ­ c ię s tw n ie w ie rz y li. S w oją p o lity k ą , sw em s ta n o w is k ie m , sw e m d z ia ła ­ n ie m za przecza li n o c y 29 lis to p a d a . 1 g d y w n o c y te j książę K o n s ta n ty p o p o k o ja c h B e lw e d e ru p rze d c h o ­ rą ż y m i u c ie k a ł, m ó g ł p ó ź n ie j s w o ­ b o d n ie , w lo k ą c Ł u k a s iń s k ie g o , g ra ­ n ic e z re w o lto w a n e g o k ra ju o p u ś c ić . G d y in s u re k c ja d o m a g a ła się m a r­

szu na L itw ę , w o jn y z R osją na ś m ie rć i na życie , re p re z e n ta n c i.n a ­ ro d u o p e rtra k ta c ja c h m ó w ili. In ­ s u re k c ja 29-go w y w ra c a ła w P olsce tr o n M ik o ła ja ; re p re z e n ta n c i n a ro ­ d u n ie p rę d k o u c h w a łą o s tro ż n ą to u z n a li; in s u re k c ja ś m ie rc ią k a ­ ra ła ty c h , co p o s tro n ie lu d u i w o js k a w n o c y lis to p a d o w e j n ie s ta n ę li; re p re z e n ta c ja n a ro d u w ła ­ dzę n a d .lu d e m i w o js k ie m im p o ­ w ie rz a ła .

T e n ro z d ź w ię k k lę s k ę s p o w o ­ d o w a ć m u s ia ł. W n o c y lis to p a d o ­ w ej jeszcze g o n ie b y ło , b o w n o ­ c y lis to p a d o w e j ci w im ie n iu P o lski m ó w ili, co . czyn P o ls k i w rę k ę w z ię li. 1 d la te g o n o c ta n a d w s z y s t­

k im i w y p a d k a m i ó w c z e s n y m i ja ­ śn ie je . j

Tadeusz S zp o t ański.

(5)

1 8 3 O —-3 1 .

4*

R o k m ło d y i s tra s z liw y ,— w d z ię ­ c z n y - i b e z n a d z ie jn y ...

M ło d y — w s p a n ia ły m ro z m a c h e m p o d c h o rą ż y c h ,, m ło d y — k rz y k ie m i w a re m u lic y , — s tra s z liw y n ie - m ra w o ś c ią w o d z ó w — s tra s z liw y n a j­

w yższego w N a ro d z ie p rz e d s ta w i­

c ie ls tw a , s e jm u 'p o ls k ie g o , s tra ­ ch e m ...

W d z ię c z n y ra d o sn ą w o js k a o c h o ­ tą , p e łe n w e z b ra n e j o fia rn o ś c i t ł u ­ m ó w , w d z ię c z n y b o h a te rs tw e m ż o ł­

n ie rz y — b e z n a d z ie jn y w p la n ie d o w ó d z tw a , g o rz k i i zły i — co>

n a js m u tn ie js z e , co gorsze, niż w s z y s tk ie s m u tk i na ro z d ro ż u n a ­ ro d o w e j w a lk i — m a ły , sła b y i c h o ­ r y u s te ru sp ra w w sercu n a ra d y, w je j m y ś li p rz e w o d n ie j.

R ok, przez p o d c h o rą ż y c h c u ­ d o w n ie p o s ta n o w io n y , przez w o j­

s k o , tłu m i lu d n a jż a rliw ie j w y k o ­ n y w a n y , z w ic h n ię ty w c e ló w za-

sadzięl...

R ok w ie lk ie j k r w i m a lu c z k ic h i m a łe g o m ilc z e n ia w ie lk ic h , n ie ­ ś m ie rte ln e j ś m ie rc i i ja k ż e b o le ­ sn eg o p rze życia ...

Lecz, a b y g łę b ie j w e jrze ć n ie - ty lk o w is to tę w y p a d k ó w .tych ta k n ie s k o ń c z e n ie p ię k n y c h i ża­

ło s n y c h , n ie ty lk o w ła ska w e n ie ­ szczęścia ty c h c h w il, z k tó ry c h na zawsze p o w sta ła p ra w d a p o ls k ie g o g n ie w u i n ie n a w iś c i, trz e b a p o n ie ­ chać ra c h u n k u w in w z a je m n y c h , p rz e k re ś lić h y p o te k ę sta n ó w i klas N a ro d u , a o g a rn ą ć duszę ca łe g o zd arzen ia i sta n uczucia ó w cze sn ych P o la k ó w .

Czegóż b ra k o w a ło w ty c h ch w i- la ę \ ta k sz y b k o , ta k n a g le m o ż li­

w ych , a ta k n ie m o ż liw ie s tra c o ­ n ych? d la cze g o n ie z w y c ię ż y ł w ó d z p o d G ro c h o w e m ? d la cze g o ro s n ą ­

ce z d ro w o w lic z b ę w o js k o n ie z lu to w a ło się w k ra ju z b ro ją n ie - p rz e b itą ? d la cze g o stare p u łk i, ś w ie tn e k a d ry n ie sp rzę g ły się m ło d y m , n ie ró w n y m m a te rja łe m re k ru c k im ?

D lacze go n ie zrę czn o ść w o d z ó w ro s y js k ic h n ie stała się szczęśliw ą o ka zją naszych w o d zó w ? d la cze go ty m o s ta tn im rozka z p rz e m ie n ia ł się w rę k u w o b rz y d liw y p ro ces o w o js k o w e sta rsze ń stw o?

D lacze go se jm , ja k g u m a , ro z ­ cią g a ł się i ściąg a ł w w ie rn e j p ro ­ p o rc ji d o dalszego lu b bliższe go R osjan k u W a rsza w ie p o d e jś c ia ...

d la cze g o czezły b e z o w o c n ie ta k ż y w o tn e z a m ie rz e n ia w s tro n ę k r e ­ sów? d la cze go z za p o w ie d z i fa n fa r zw y c ię s k ic h D w e rn ic k ie g o tra g ic z n a

się sta ła fa n fa ro n a d a ?

B y ł lu d , b y ło w o js k o , b y ły p ie ­ niądze, b yła b ro ń , b y ły w p ły w y , b y ły znaczne ro d y i h e rb y w S p ra ­ w ę za an gażow ane — zaiste w ię c w sz y s tk o p o d ręką — czegóż p rz e ­ to b ra k o w a ło ? ...

B ra k ło w o w y m czasie i n ie w p o czę ciu , lecz w ca łe m p rz e ­ p ro w a d z e n iu rzeczy zbaw czej,szczę­

ś liw e j n ie n a w iś c i. N ie n a w iś c i z o r­

g a n iz o w a n e j, tw ó rc z e j i w s p a n ia łe j, z ja k ą m u s i b y ć każda w o jn a p o ls k a z R osją p ro w a d z o n a . B ra k ło m ło d z ie ń c z e j, o k ru tn e j w o li z w y ­ cię stw a , k tó ra się p rze d n ic z e m n ie co fa a n i w w a lce z w ro g ie m , a n i w u kła d a ch z ro d z in n y m p o - rz ą d k im . B ra k ło te g o ra so w e g o za c h w y tu z p rze le w a n e j k rw i n ie ­ p rz y ja c ió ł, k tó r y m u s i b y ć u p o d ­ sta w y w o jn y — ś w ię te j w c e lu .

U p o d s ta w y w o jn y w ah a ła się

zasada p o ls k ie g o k ró la i ru s k ie g o

cara w je d n e j o so b ie . W rę k u w o ­

(6)

4

dza s p o c z y w a ły d w a p o s łu s z e ń ­ stw a: ró s y js k ie i p o ls k ie ... W p a ­ ła c u n a ra d n a jw y ż s z y c h s u p ła ł się z b y t d łu g o d y le m a t p ra w n y ... M ię ­ d z y z a m y ś lo n e m i g ło w a m i s n u ł się fo rm a liz m n ie p o d o b ie ń s t w a . W y ­ k r ę t p rz e k rę c a ł w s z y s tk ie w n io s k i, a le k k o m y ś ln a o s tro ż n o ś ć tr u ła serca.

B ra k n ie n a w iś c i, w o li z w y c ię ­ stw a , grzeszna ch ęć ja k ie jś b o d a j c h ro m e j p ra w n o ś c i w ro z w ią z a n iu k o n flik tu , k tó r y ty lk o ro z c ię ty m m ó g ł b y ć — s ło w e m sta ro ś ć d u ­ ch o w a p rze są d ziła rzecz całą.

D la te g o p o w s ta n ie u p a d ło , m o ­ gąc w a lc z y ć d a le j, m a ją c w s z y s tk ie je szcze p o te m u ś ro d k i, — z d ro w y lu d , w o js k o ,-p ie n ią d z e , b ro ń , w p ły ­ w y , w ie lk ie h e rb y i ro d y , w S p ra w ę za a n g a żo w a n e ...

B ra k ło m u d u s z y .

I d la te g o n ie S kąd— in ą d , ja k w ła ś n ie z g ru z ó w p o w s ta n ia ,— b o rze czy i s p ra w y n a ro d ó w p rz e ­ d z iw n ą w s o b ie n io są ró w n o w a g ę — ze szczę tó w k lę s k i, z p o g ro m u m a rz e ń i b e z n a d z ie jn e j, zda się, u tra ty k r w i — m u s ia ł b y ł p o w s ta ć w ie lk i d u ę h p o ls k ie g o n a ro d u ...

M u s ia ło się b y ło u k s z ta łto w a ć r y ­ c e rs k ie i m ą d re o b lic z e , w ie czn ą o b ra zą z w ró c o n e k u p ó łn o c y , ju ż o d te j c h w ili ż a d n y m w y k rę te m ,

ż a d n y m u m iz g ie m ła s k i o b c e g o p ra w a n ie p rz e je d n a n e , m ło d e , m ło ­ d o ści lu d ó w E u ro p y k re w n e i tc h n ą -*

ce w c ia ło p o ls k ie g o n a ro d u żą-#

dzę w ła s n e g o m ie c z a .

Ó w w ie lk i d u c h , w r o m a n ty z m ie p o ls k im ta k p o tę ż n y , s ta ł w ie r n ie na stra ży zgliszcz, p rz e n o s z ą c ic h g ro zę n a d g o to w e w d z ię k i o b c e } b u d o w y , i C zu w a ł w ie r n ie w d o m u c ię ż k ie j ż a ło b y . Ó w d u c h , p o tę g ą s ro g ic h d o ś w ia d c z e ń z b ro jn y , z w i­

c h n ą ł z a m y s ły W ie lo p o ls k ie g o , n ie d a ją c P olsce stać się o w o c e m w a ­ ru n k o w e j u m o w y , le cz p ra g n ą c:

u c z y n ić z O jc z y z n y sp ra w ę z ie m i i k rw i, — sp ra w ę z ie m s k ie j w ie c z ­ n o ści...

O w czy s ty d u c h , z z a ło m u l o ­ sów 1831 ro k u w y ro s ły , s tw o rz y ! w 1863 ro k u k ru c ja tę s z a ra c z k ó w , k tó rz y p a ń s z c z y ź n ia n ą P o lskę w e k r w i o b m y li, i s tw o rz y ł o s ta tn ią k ru c ja tę , n ie o m a l, że d z ie c i— w L e - g jo n a c h .

Ma ty c h d ro g a c h le ży 1831 r o ­ k u sław a n ie s p o ż y ta , w ty c h n a ­ s tę p s tw a c h tk w i za słu g a n a jd o ­ ro d n ie js z a , zaś w s tw o rz e n iu n a ­ w ro tó w fa li m ę s tw a i w a lk i r o z ­ b ły s k a n a jg łę b s z e szczęście...

J u lju s z K aden-B artdrow ski..

naród a wiadra w powstaniu listopadów.

„N a r ó d w s z y s tk o m o że , le cz n ie w ie w s z y s tk ie g o ".

* M. M ochnacki.

K lę s k i, k tó re n a s tę p o w a ły p ó ro z b io ra c h P o ls k i, z k a rty E u ro p y w y m a z a n e j, n ie z g n ę b iły n a ro d u n asze go . K a żd y b o le ś n ie js z y c io s s p ro w a d z a ł s iln ie js z e je g o o d c z u ­ cie, s p rz y ja ł d ja w n ie n iu n ie z w y k łe j s iły w d ź w ig a n iu się z k a ż d e g o u p a d k u . W e w n ę trz n a e n e rg ja i m o c w y ła d o w y w a ła się w sze re g u a k tó w o rę ż n y c h , k tó re za w a ż y ły na szali naszego lo s u . N ie s te ty , a k ty te b y ły a tu ta m i, k tó ry c h P o lska n ie w y g ry w a ła ,— zawsze je racze j p rze -

| g ry w a ła . S k ła d a ły się na to o k o lic z ­

n o ści, k tó re s ta w ia ły nas w o b e c

d y le m a tu : „ z g in ą ć lu b o d ro d z ić s ię ”

bez z b y tn ic h szans re a liz a c y i o d ­

ro d z e n ia , z d u ż e m zawsze p ra w d o ­

p o d o b ie ń s tw e m p rz e g ra n e j. A k ta ­

m i i p rz e ja w a m i w o li i s iły , w n a ­

ro d z ie tk w ią c e j, n ie u m ie liś m y

bow ifem k ie ro w a ć , n ie u m ie liś m y

ich o c e n ia ć , w ła ś c iw y c h n a d a w a ć

im fo rm . Z n a n y m je s t fa k te m , że

n a jw ię k s z y zapas s ił rz u c a ł w p o ­

w s ta n iu k a ż d e m n a ró d na p o c z ą t-

(7)

k u ru ch u . P ło m ie ń g o rą c e g o za ­ p a łu o g a rn ia ł za w żd y m ło d z ie ż , k tó ra p o cią g a ła za sobą ż y w o tn y c h k ra ju o b y w a te li. N a tło k u c h ę tn y c h d o p e łn ie n ia o fia rn e j s łu ż b y ż o ł­

n ie rs k ie j n ig d y je d n a k n ie p o trą -"

f i l i p rz o d k o w ie nasi o g a rn ą ć , o k ie ł­

z n a ć , p rzyw ią za n ia d o m ie cza w y ­ zyskać, użyć. M a rn o tra w io n o na p o czą tku ru c h u ka żd e g o s ił n a d ­ m ia r bez m y ś li o ju trz e . M a rn o w a ­ no re ze rw y za sob ów fiz y c z n y c h i m o ra ln y c h ta k , że p o d k o n ie c ru c h u p o zo sta w a ły re s z tk i n ik łe i m ałe, że w szczętej s p ra w y n ig d y n ie b y ło m ożna d o p ro w a d z ić d o ko ńca . Po p o w s ta n ia c h p o z o s ta ­ w a ły m o g iły , k u rh a n y , k rzyże —

z je d n e j s tro n y , — z d ru g ie j zaś god ła, p rze lan ą o k u p io n e k rw ią , hasła, id e a ły... S n u ła się n ić p o l­

s k ie j tra g e d ji — b o le ść u tra ty n a j­

lepszych s y n ó w O jc z y z n y , m iło ś ć p o k o le ń p rzyszłych , k tó re ró w n ie ż na bój p ó jd ą , b y p o m ś c ić w ie k o ­ we k rzyw d y, ś m ie rć d z ia d ó w i o j­

c ó w ,— m iło ś ć p o k o le ń , k tó re p rz y j­

dą, b y zn ó w zg in ą ć ra cze j, niż zw ycię żyć.

Ja koż n ie b y ło p o k o le n ia , k tó - re b y n ie p rz y ję ło te s ta m e n tu p rz o d ­ ków . L u d — n a ró d o k re ś la w c ią g u całego p o ro z b io ro w e g o o k re s u is^

ło t ę sw ego życia je d n e m w y m ó w - n e m z d a n ie m : „ N ie z g in ę ła ” . O trz ą ­ sa się z ka żde j b o le ś c i, o d czu w a

n ie w o lę coraz s iln ie j, coraz ż y w ie j u w id a czn ia ch ę ci w y d o b y c ia się z ja rz m a , coraz w y m o w n ie j g ło s i p rz e k o n a n ie , że je ś li u m ie ra ją ' p ań stw a, przez za ch ła n n o ść są ­ sie d zką na tę ś m ie rć skazane, to p rze cie n ie u m ie ra ją n a ro d y ; co ra z d o b itn ie j zaznacza swą w ia rę , że n a ro d y te całość i n ie p o d le g ło ś ć uzyskać m o g ą je d y n ie na d ro d z e w a lk i z b ro jn e j. Ś w ia d c z y ło to o p o ­ c z u c iu W yso kie m g o d n o ś c i n a ro ­ d o w e g o d u ch a , o p o tę d ze , k tó ra ż a d n e j n ie u le g n ie p rz e m o c y w n a jn ie k o rz y s tn ie js z y c h n a w e t w a ­ ru n k a c h , o h a rc ie w o li, k tó rą p o ­ znać m ó g ł św ia t c a ły z c z y n n o ś c i m ie c z a i ko sy, w c h ło p s k ą u ję te j

<dłoń. H m im o to n ie u m ie liś m y

stać się n ie z a w is łe m p a ń s tw e m , p o tę g ą , k tó ra b y za ch ó d s k u te c z n ie p rze d k o z a c tw e m w s c h o d u o b ro n ić m o g ła . N ie u m ie liś m y o c e n ić s w o ­ ich sił, oszacow ać sw eg o czy n u w s p o só b n a le ż y ty , p rzyw ła szczyć so b ie to , z czego nas w y w ła s z c z o ­ n o , n ie u m ie liś m y — s ło w e m — z ro b ić w ła ś c iw e g o ra c h u n k u s k a rb ó w , w n a ro d z ie u k ry ty c h . P rz e c e n ia liś m y n a to m ia s t zawsze to , co w rażą b y ło p o tę g ą . K ie ro w n ic y nasi za ­ p o m in a li o te rn , że „ n a ró d m o że w s z y s tk o ", n ie d o p u s z c z a li d o te ­ go, b y „ n a ró d w ie d z ia ł w s z y s tk o ".

N ie o n i je d n i pon oszą a to li za to w in ę i* o d p o w ie d z ia ln o ś ć . W a ­ r u n k i u k ła d a ły się w te n sp osó b, że po k a ż d y m ru c h u z b ro jn y m i n ie s z c z ę ś liw y m je g o fin a le n a ­ s tę p o w a ły co ra z to gorsze czasy.

R ea g ow a ł n ie ty lk o rząd o b c y , ale re a k c ja b u d z iła się we w ła s n e m s p o łe c z e ń s tw ie ; w 'm ro k a c h z a p o ­ m n ie n ia g in ę ło w ię c b o h a te rs tw o w a le czn ych , w s p o m n ie n ia w y d a rz e ń z a c ie ra ły się ry c h ło , śla d u p o n ic h d o s z u k a ć się b y ło tru d n o , te rn w ię ­ cej, że k s ię g i szczere w o b c y c h je d y n ie u ka zyw a ć się m o g ły ję z y ­

ka ch, n ie d o s tę p n y c h d la szerszego o g ó łu . B o jo w n ic y w ię c n o w y c h p o k o le ń z a p o z n a w a li b łę d y s w o ic h p o p rz e d n ik ó w , b łę d ó w ty c h n ie zn ają c. W n a ro d z ie ro sła ty m c z a ­ se m ś w ia d o m o ś ć k rz y w d . G d y w ię c w k o n fe d e ra c ji b a rs k ie j szla­

ch ta w y łą c z n ic k rz y w d y te o d c z u ­ w a i sta je do o b ro n y O jc z y z n y , za K o ś c iu s z k i w id z im y p rz e b u d z e ­ n ie się d u szy c h ło p s k ie j, s iln ą w o ­ lę i m ę s tw o B a rto szó w , za N a p o le ­ o n a staje d o sze re gó w m ie s z c z a ń ­ stw o , w p o w s ta n iu s ty c z n io w e m — w s z y s tk ie k la s y n a ro d u . E n e rg ja d u c h a n a ro d o w e g o d oszła w r.

30 — 31 d o n ie b y w a ły c h d o tą d g ra n ic . P onad k o n fe d e ra c ję szla­

c h ty w B arze u c z y n io n ą , p o n a d k o n fe d e ra c ję w ło ś c ia ń s k ą w a k c ie ra c ła w ic k im u ja w n io n ą , p o n a d ze­

s p ó ł sił w s z y s tk ic h s ta n ó w w r.

1807 i 1812 w y ro s ła w r. 1830 —

31 re w o lu c ja p o w sta ń cza . P rz e m ó ­

w ił n a ró d w ie lk im c z y n e m p o d

(8)

6 W a w re m , Ig a n ia m i, G ro c h o w e m , O s tro łę k ą i B o re m le m — o b ja w iła się su m a je g o usiłowań^, w ca łe j k ra s ie o d w a g i, z sza le ń stw e m g ra ­

n ic z ą c e j, w c a ły m u ro k u m iło ś c i ś m ie rc i d la w o ln o ś c i o jc z y z n y .

„ M o r itu r i te s a lu ta n t!” — w c h w ila c h c ię ż k ic h ż u st się w y rw a ło , ale z w ia rą , że te n p o k ło n ś m ie rc i — J ą — P o ls k ę — w o ln ą w y tw o rz y , d z ie c io m , bądź w n u k o m o d d a n ie ­ zaw isłą. „ N ie z g in ę ła ” — m ó w ił n a ró d — i z te rn h a s łe m szedł na b ite w p o le ...

In n ą b y ła n a ro d u te g o w ładza.

C h ło p ic k i— d y k ta to r, s e jm , p ó ź n ie j S k rz y n e c k i, K ru k o w ie c k i.* Z całą ja s k ra w o ś c ią w y m o w y w y s tę p u ją tu lu d z k ie p rz y w a ry , sw a d y, w a śn ie , g rz e c h y i z b ro d n ie . U w ie d z io n o n a ró d . C h cia ł o n iść n a p rzó d p rz e ­ c iw R osji, w a lc z y ć na je d n o lity m fro n c ie , za s o b ą . czuć i słyszeć serce o jc o w iz n y . Ż o łn ie rz z ró w n a ł się w p rz y w ile ja c h . J e d n a k ie ła s k i i p ra w a p rz y s łu g iw a ły s z la c h c ic o w i i c h ło p u : p ra w o ś m ie rc i, o b o w ią ­ ze k p o s łu s z e ń s tw a , k a rn o ś c i, w y ­ trw a n ia . W y tw o rz y ło się w ię c w n a ro d z ie w s z e lk ie p o c z u c ie je d n o ­ ści i sp rę żysto ści rzą d u , k tó re za

„ c o n d itio sin e q u a n o n “ u d a n ia się a k c ji p o c z y ty w a n o .

J a k o ż zn a la zł się c z ło w ie k , k tó ry , ja k p isa ł w o d e zw ie , c h c ia ł ż y c ie n a d a ć i ru c h d o g o ry w a ją c e ­

m u rz ą d o w i— a p ó ź n ie j ra n y g o ić i w ie lu z a p o b ie g a ć n ie szczę ścio m . 'C h ło p ic k i n ie s p e łn ił ty c h z a m ie ­

rz e ń . D o g o ry w a ją c y rząd u s tą p ił m ie jsę a d y k ta tu rz e , k tó ra z g ó ry p rz e c iw s ta w ia ła się n a ro d o w i. C zło ­ w ie k , k tó r y c h c ia ł w rę k a c h sw o ­ ic h s k u p ić w yłą czn ą w ład zę, n ie lic z y ł się z o p in ją , p o sze d ł p rze ciw k lu b o m , k tó r e — zd a w a ło m u s ię — o g ra n ic z a ły je g o p a n o w a n ie . N ie ­ s te ty , w ca ło ści w z ię ty c h na się o b o w ią z k ó w z o rje n to w a ć się n ie u m ia ł, a n i im p o d o ła ć . W g ra n i­

cach k o n s ty tu c ji c h c ia ł in te re s . n a ro d o w y u w z g lę d n ia ć , zw ra ca ł się o w s p ó łd z ia ła n ie , ale je d n o c z e ś n ie m ó w ił o te rn , że d a le k im je s t rząd o d z a k łó c e n ia s p o k o jn o ś c i m o - |

ca rstw -ościennych. W te rn je d n e n r z d a n iu u ja w n ia d y k ta to r sw o je w ła ściw e te n d e n c je . S taw ał na czele w a lk i z M o skw ą , z g ó ry z n ią w a lczyć n ie chcąc. P u b lik a c ja d y k ta to ra , d o b rze z ro z u m ia n a , zro ­ b ić m u s ia ła ja k n a jfa ta ln ie js z e na o g ó ł w ra że n ie . N ie s te ty , n ie w szy­

scy „ u ło m n e d z ie ło k a b a ły ” z p ie rw s z e g o rz u tu o k a o b e jm o w a ć m o g li i u m ie li. C z y n ił to je d y n ie fa k ty c z n y g ło s lu d u , c z ło w ie k ja s n o w id z ą c y , M a u ry c y M o c h n a c k i.

J e d y n o w ła d z tw a ż o łn ie rs k ie g o , k u

k tó re m u ręce w y c ią g a ł n a ró d , n ie

zw alczał, ja k o za sa d y,— żą d a ł o d

n ie g o je d y n ie ro z k a z ó w , k tó re o d ­

p o w ie d n ik ie m w ła ś c iw y m b y ć m o ­

g ły w o je n n e g o m ę stw a n a ro d u .

W y k a z y w a ł przez to tr y b u n lu d o ­

w y ro z u m p o lity c z n y re p re z e n to ­

w a n e j p rze zeń m asy, k tó ra p rz e ­

b ie g ło ś ć i s p ry t w y czu w a ła , k tó ra

w d e c y d u ją c y m m o m e n c ie na a k t

sa m o są d u nad z d ra jc a m i z d o b y ć

się u m ia ła . „P o w s ta n ie je s t rzeczą

b r o n i” . P rócz b ro n i, n a le ży je d n a k

m ie ć w o lę i w ia rę z w y c ię s tw a .

P olska, ja k o n a ró d , p rz e n ik n ę ła tę

ta je m n ic ę sw ego o d ro d z e n ia ; b io -

rąc oręż p rz e c iw k o M o s k w ie , chęia-

ła znaleźć m o ż n o ś ć is tn ie n ia , w

k tó re m w yka za ć się m ó g ł n a ro ­

d o w y m ózg i m y ś l. M ó z g u te g o

d o m a g a ł się n a ró d o d je d n o w ła d z -

tw a , k tó re , n ie s te ty , z a w io d ło , /• n i

C h ło p ic k i, a n i te m b a rd z ie j S k rz y ­

n e c k i n ie ro z u m ie li, a lb o ra cze j

z ro z u m ie ć n ie c h c ie li d o m a g a n ia

się lu d u . Z n ie w ie ś c ia ło ś ć , ro z k ie ł-

z n a n ie , o d ro d n o ś ć — w o p ry s k liw o ś ć

i b u tę się z a m ie n ia ły , w p y c h ę

i b la s k zło ta , w K r u k o w ie c k im w

z w y k łą n ik c z e m n o ś ć . K ra j p o w s ta ­

w ał, ale n ie b y ł jeszcze n ie p o d ­

le g ły m . P olska m ia ła się o d ro d z ić .

/A b so lu tyzm m ia ł d o k o n a ć p rz e ­

m ia n , m ia ł w y d o b y ć w s z y s tk ie n a ­

ro d u c n o ty na ja w , w c ią g n ą ć je

w w ir w y z w o le ń c z y c h zapasów .

P rz y jm u ją c d y k ta tu rę , n a ró d s ta n ą ł

na g ru n c ie n a jw yższe g o id e a łu ,

hasła, k tó re B e lg o m p rz y n io s ło

z w y c ię s tw o , k tó re ś w ia d c z y ło o

n a jw ię k s z e j o s o b is te j c z ło n k ó w

(9)

społe czeń stw a naszego b e z in te re ­ sow ności. L ‘ u n io n fa it la fo rc e — w y p is a li B e lg o w ie na sw ych szta n ­ darach. U nas p rz e tło m a c z o n o to ną^ ję z y k z ro z u m ia ły : n ie c h c e m y p a rtji, n ie c h c e m y p o je d y n c z o p ło n ą c y c h o g n is k , w je d n o o g n is ­ ko z e s trz e lm y m yśl i czyn y. D y ­ k ta tu ra m ia ła b yć te rn o g n is k ie m . . Z d ra d z iła o na je d n a k n a ró d . S p o ­ sób w o jo w a n ia z M o s k w ą n ie o d ­ p o w ia d a ł s p o s o b o w i m y ś le n ia n a ­ ro d u . D y k ta tu ra wn.osiła n ie o d p o - w ie d n ie m s w o je m p o s tę p o w a n ie m ro z d ra ż n ie n ie w n a ro d zie , g d y o n d o m a g a ł się zg o d y. D y k ta tu ra , m ia s t w o jo w a ć, d y p lo m a ty z m o w a ła , g d y n a ró d b e z w z g lę d n e j d o m a g a ł się w a lk i. L u d w a rs z a w s k i u k a z y ­ w a ł id e e sw o je raz. u p o d o b a n ie m , raz w s trę te m . S tąd w ie ń c e i k w ia ­ ty , rz u c a n e p o d s to p y C hło pa ckie ­ go w d n iu 5 -y m g ru d n ia , stąd ro zp a sa n ie 15 s ie rp n ia . R o zp rzę ­ ż e n ie n a s tą p iło ' w te d y d o p ie ro , |

g d y n a ró d s tra c ił w ia rę w e w ła d zę a b s o lu tn ą je d n e g o . S z u k a ł w ię c ra tu n k u , — p o w ie rz y ł lo s sw ó j stu sze śćdzie się ciu k ilk u p o s ło m . R oz­

w o ln iły się s p rę ż y n y : od je d n o - w ła d z tw a p rze sze d ł n a ró d w ro z ­ paczy do w ie lo w ła d z tw a , o d w ie lo - w ła d ztw a d o o p ła k a n e j n ie m o c y , w re szcie d o z m a rn o w a n ia n a jw ię ­ ksze go w y s iłk u , na ja k i n a ró d stać b y ło — o rę ż n e g o m ę stw a i n ie ­ u stra szo n e j o d w a g i...

N a ró d p rz e g ra ł, gdyż z b y t p ó ź n o o są d ził sw o ją w ła d zę . M a ło ­ d u szn o ść w ła d z y z g u b iła P o ls k ę . Z a m ie rz e n ia i n a d z ie je n a ro d u zgasły, g d y się za ch w ia ła w ia ra w osobę, g d y je j w z b u d z ić n ie b y ł w sta n ie w ie c w ie lu ale b e z­

g ło w y c h i b e z s iln y c h o só b . S p ó ź­

n io n o się... „ W in y o s o b y p rz y ­ p is y w a n o w ła d z y '4, w ła d z y zaś s tw o rz y ć so b ie n ie u m ia n o .

P iotr G órecki.

IDEA REWOLUCJI LISTOPADOWEJ.

R e w o lu cja lis to p a d o w a * b y ła p ie rw szą o d czasów K o ściu szki p ró b ą in s u rre k c ji, b yła n a w ią za ­ n ie m tra d y c ji K o ś c iu s z k o w s k ic h w o k re s ie , g d y hasło w y z w o le n ia i w a lk i z n a ja zd e m m o g ło u le d z ju ż w k ró tc e z a g u b ie n iu , g d y n ależało o p rze ć się na żyw ych i żyją cych jeszcze w s p o m n ie n ia c h n ie p o d le g ­ łe g o b y tu R ze czyp o sp o lite j.

Z a p a ł re w o lu c y jn y n o c y 29-go, p o ry w a ją c y p ło m ie n n y - p a trjo ty z m p rz y w ó d c ó w i m ę s tw o m ło d z ie ż y , k tó ra o rę że m k rz y w d y P o ls k i m ścić za prag n ęła , n ie z a m a rły w śró d szu­

m u w ic h ró w lis to p a d o w y c h , n ie u m ilk ły w śró d szelestu liś c i spada­

ją c y c h w Ł a z ie n k o w s k im p a rk u , n ie z g in ę ły p o d m ro ź n e m tc h n ie ­ n ie m ś m ie rc i i je s ie n i. B ó le , d rz e ­ m ią c e na d n ie serc p o ls k ic h , p o ­ ry w y i d rg n ie n ia , n u rtu ją c e w g łę ­ b in a c h N a ro d u , s k ry s ta liz o w a n e w ru c h u o w s p a n ia ły m n a p ię c iu u-

I czuć, w o li i e n e rg ji n a ro d o w e j, z a p ło d n iły żądzą c zyn u całą h is to r­

ię P o ls k i X IX w ie k u . S p is k o w c y b e lw e d e rs c y , W y s o c k i i szko ła p o d c h o rą ż y c h , p ro m e te js k i o b ra z . m ę c z e n n ik a Ł u k a s iń s k ie g o — w szy­

s tk o to w z b u d z iło ta k i p ło m ie ń u - czuć n a ro d o w y c h , k tó r y ro z g o rz a ł i łu n ą p o ża ru o g a rn ą ł w s z y s tk ie g o rą ce serca p o ls k ie i dusze.

M o ce ż y w io ło w e p o p c h n ę ły d o czyn u u c z e s tn ik ó w d ra m a tu re w o ­ lu c y jn e g o , n ie d ziw , że p ło m ie n ia p a trjo ty z m u n ie m o g ły u g a sić w sercu N a ro d u a n i n ie w ia ra i o p o r ­ tu n iz m p o lity c z n y ó w cze sn e g o s p o ­ łe cze ń stw a , a n i fa ta ln y k o n ie c r e ­ w o lu c ji, a n i k u n k ta to rs tw o . C h ło - p ic k ie g o , a n i też w s z y s tk ie te z łe s iły , k tó re się p rz e c iw id e i w yzw o- le n ia s p rz y s ię g ły .

H u fc e , w alczące na u lic a c h

W arszaw y w lis to p a d o w y m o k r e ­

sie, b y ły tą w ie lk ą p o c h o d n ią w ia -

(10)

s

r y i p o ś w ię c e n ia w w a lc e o w o l­

ność, k tó ra na p rz e s trz e n i ca łe g o 19 w ie k u o ś le p ia ją c e m ś w ia tłe m w s k a z y w a ła n ig d y n ie w y g a s łe p ra ­ w a, n ig d y n ie p rz e d a w n io n e c e le .

D usza n a ro d u , u ję ta w k a jd a n y rn ą te rja ln e j p rz e m o c y , w e w n ę trz ­ n ie zo s ta ła n ie s k a z ite ln a i n ie p o d ­ le g ła i zaw sze z d o ln a d o p o d ję c ia c z y n ó w p o m s ty za k rz y w d y w ie k o ­ w e ; m ó w i b o w ie m M ic k ie w ic z :

N a sz n a ró d - ja k law a

Z w ie rz c h u z im n a i tw a rd a , s u c h a i p lu g a w a , L ec z w e w n ę trz n e g o o g n ia s to la t n ie

w yziębi...

a w tó r u je m u g łę b o k o W y s p ia ń ­ s k i s ło w a m i K o ry , s y m b o lu o d r o ­ d z e n ia n a ro d u :

P o k o le n io m o sta w ię c z y n y ,

p o o jc a c h w ielk ich w s k rz e sz ę w ielk ie sy n y .

T o te ż r o k 31 s ta ł się te s ta ­ m e n te m d la w s z y s tk ic h d a ls z y c h r e w o lu c ji i s p is k ó w , p rz e d e w s z y s t- k ie m zaś d la p o w s ta n ia s ty c z n io ­ w e g o w 63. E m ig ra c y jn e ż y c ie p o ­ lity c z n e i n a ro d o w e , p o d w o d z ą k o ry fe u s z ó w p o ls k ie g o r o m a n ty z ­ m u o ra z p rz y w ó d c ó w d e m o k r a c ji z L e le w e le m „ i M o c h n a c k im na cze le , u tr z y m y w a ło k ra j w c ią g łe j g o to w o ś c i re w o lu c y jn e j, w skazyw a ć ło m u is to tn y ce l i k o n ie c z n o ś ć d a ls z y c h w y s iłk ó w p o w s ta ń c z y c h . P ie rw s z y m k r o k ie m n o w e g o p o w ­ s ta n ia m ia ło b y ć p o ru s z e n ie m as lu d o w y c h p rz e z p o w s z e c h n e u w ła ­ sz c z e n ie w ło ś c ia n . E m is a rju s z e r e ­ w o lu c y jn o - d e m o k ra ty c ź n y c h k ó ł e m ig ra c y jn y c h d ro g ą z a k ła d a n ia ta jn y c h , k o n s p ira c y jn y c h ^ o rg a n iz a ­ c ji s tw a rz a li d la e n e rg ji n a ro d o w e j p o d ło ż e , z k tó re g o m ia ło w y k w it- n ą ć p o d ję c ie n a n o w o w a lk i o rę ż ­ n e j z n a ja z d e m . D z ia ła ln o ś ć S zy­

m o n a K o n a rs k ie g o i „S to w a rz y s z e ­ n ia L u d u P o ls k ie g o ” b y ły p o b u d ­ k ą d o z a w ią z a n ia c a łe g o sze re g u z w ią z k ó w r e w o lu c y jn y c h na o b ­ sza ra ch c a łe j b. R z e c z y p o s p o lite j.

P o w s ta n ie 1846 r o k u , w y w o ła ­ n e p rze z T o w . D e m o k ra ty c z n e i za­

k o ń c z o n e tra g ic z n ą k lę s k ą , b y ło ró w n ie ż p lo n e m p o s ie w u r e w o lu ­ c y jn e g o 31 r o k u . W p ra w d z ie sze­

re g k lę s k i p rz e ś la d o w a ń n a r o d o ­ w y c h s k ło n ił d u ż y o d ła m in te lig e n ­ c ji p o ls k ie j d o z a n ie c h a n ia m y ś li o s p is k a c h ł p o w s ta n ia c h i d o o r ­ g a n iz o w a n ia t. zw. p ra c y o rg a n ic z ­ n e j, w sza kże tra d y c ja o rę ż n e j w a l­

k i w y z w o le ń c z e j, tra d y c ja n ie p o ­ d le g ło ś c io w a n ie z a g in ę ła , ,i p o ­ p rze z m e s ja n ic z n ą tę s k n o tę w y g ­ n a ń czą p rz e d z ie ra ła się z p o w r o ­ te m d o k ra ju , zaś h a s ła z a s to s o ­ w a n ia się d o . w a r u n k ó w n ie w o li n a ro d o w e j n ie z n a jd o w a ły sze rsze ­ g o p o s łu c h u . H a sła r e w o lu c ji o g ó l­

n o e u ro p e js k ie j 48 r o k u w z m o c n iły id e o lo g ję w y z w o le ń c z ą , w y s u n ę ły p o s tu la t n ie z a le ż n o ś c i p o s z c z e g ó l­

n y c h n a ro d ó w . R u c h y n a r o d o w o ­ ś c io w e na Z a c h o d z ie na n o w o w z n ie c iły n a d z ie je o g ó łu p o ls k ie g o . D e m o k ra c ja w y c h o d ź c z a z n o w u sta je na cze le d ą że ń n ie p o d le g ło ­ ś c io w y c h z a k ła d a ją c z a ró w n o z a ­ g ra n ic ą , ja k i w k r a ju , k o ła i o r ­ g a n iz a c je r e w o lu c y jn e . N ie z a d o w o - . le n ie m a s lu d o w y c h p rz y b ie r a k s z ta łty c o ra z k o n k r e tn ie js z e , m a ­ n ife s ta c je p a tr jo ty c z n e 6 0 —;61 r.

są z w ia s tu n a m i n a d c ią g a ją c e j b u ­ rzy. P o w s ta n ie s ty c z n io w e 63 r o k u je s t w n a c z e ln y c h s w y c h p o s tu la ­ ta c h ró w n ie ż k o n ty n u a c ją r e w o lu c ji lis to p a d o w e j, hasła w o ln o ś c i i d e - m o k r a ty z m u p rz e w ija ją się p rz e z w s z y s tk ie d z ia ła n ia i m a n ife s ty R ządu N a ro d o w e g o .

U p a d e k p o w s ta n ia z n o v u b y ł s tra s z n y m z a w o d e m i c ię ż k im c io ­ s e m d la ty c h , co n ie u g ię c ie d o w a lk i o rę ż n e j i w y z w o le ń c z e j n a ­ w o ły w a li. A je d n a k p o lity k a u g o ­ d y z trz e m a z a b o rc a m i z n o w u n ie z d o ła ła p rz e n ik n ą ć d o g łę b i d u s z y n a ro d o w e j i sta ła się je n o b r o n ią w r ę k u sz e re g u p o s z c z e g ó ln y c h d z ia ła c z y i u g ru p o w a ń p o lity c z n y c h , d la k tó ry c h w is to c ie c a ły n ie m a l n a ró d m ia ł o d ra z ę i p o g a rd ę .

D e m o k ra ty z a c ja s p o łe c z e ń s tw a

p o ls k ie g o p o r o k u 1863 i p rz e ś la ­

d o w a n ia w d w u c h z a b o ra c h , s p rz y ­

ja ją w z n o w ie n iu d z ia ła ln o ś c i r e w o ­

lu c y jn e j, n a d a ją h a s ło m n ie p o d le g ­

ło ś c io w y m ce ch ę a k tu a ln o ś c i. Po

s z y b k ie m b a n k ru c tw ie p rą d ó w p o ­

(11)

z y ty w is ty c z n y c h , w o b e c n is z c z y c ie l­

s k ic h d ą żn o ści ru s y fik a c y jn y c h i p rz e ś la d o w a ń , p o p ró b a c h ^w zno ­ w ie n ia w 1867 r. R ządu N a ro d o ­ w e g o , p o w s ta je w 1886 r o k u z in i­

c ja ty w y J e ż a -M iłk o w s k ie g o „ L ig a P o ls k a ” , p rz e m ia n o w a n a w k ró tc e n a „ L ig ę N a ro d o w ą ” , k tó ra r o z w i­

ja d z ia ła ln o ś ć o ś w ia to w ą w ś ró d w ło ś c ia n , u ś w ia d a m ia ją c ą p a trjo - ty c z n ie , w alczącą z .s y s te m e m p rz e ­ m o c y ru s y fik a c y jn e j. W re szcie p o ­ w s ta je P. P. S., k tó ra w ś ró d sw ych h a se ł n a c z e ln y c h m a n ie ty lk ó w a l­

kę z za le żn o ścią w a rs tw r o b o tn i­

cz y c h o d k a p ita łu , lecz p rze d e - w s z y s tk ie m n aka z w a lk i z n a ja z ­ d e m o w y z w o le n ie n a ro d u .

R o z b u d z e n ie d u c h a n a ro d o w e ­ g o d z ię k i o rg a n iz a c jo m k o n s p ira ­ c y jn y m je s t te d y w ie lk ą za słu g ą

P o ls k ie j P a rtji S o c ja lis ty c z n e j i je j ty tu łe m d o w d z ię c z n o ś c i w ie c z n e j n a ro d u . Id e o lo g ja n ie p o d le g ło ś c io ­ w a 31 r o k u d z ię k i P iłs u d s k ie m u i P. P. S., n a b ie ra o d 30 la t w ie l­

k ie j m o c y i ro z p ę d u , w czasach r e w o lu c ji ro s y js k ie j 1905 ro k u c z y ­ n i szereg b e z s k u te c z n y c h w y s iłk ó w , stw a rza ru c h s trz e le c k o -n a ro d o w y w K ró le s tw ie i G a lic ji w la ta c h p o -re w o lu c y jn y c h , w re s z c ie w d n iu w y b u c h u n a jw ię k s z e j w o jn y ś w ia ­ to w e j 1914 ro k u sta je się p o d s ta ­ w ą C zyn u 6 s ie rp n ia ,p o d ję te g o przez P iłs u d s k ie g o w im ię haseł w a lk i o rę ż n e j o w o ln o ś ć O jczyzn y.. Ca­

ło ś ć , z je d n o c z e n ie i n ie p o d le g ło ś ć P o ls k i — o to n a cze ln e p o s tu la ty , w im ię k tó ry c h p ro w a d z i n ie u g ię ­ tą w a lk ę o rę ż n ą P iłs u d s k i w cza­

sie w o jn y o b e c n e j na czele sw ych L e g jo n ó w , na czele P. O . W ., na cze le w re szcie ca łe g o n a ro d u . W ła s ­ n y rząd n a ro d o w y i za le żn e o d e ń w o js k o — o to d o cze go n ie z ło m n ie d ą ż y K o m e n d a n t, d z ie d z ic w ie lk ic h h ase ł w y z w o le ń c z y c h 31 ro k u .

J a k d o hasła: s k a rb i w o js k o , p rz e k a z a n e g o p rze z S e jm W ie lk i i K o n s ty tu c ję M a jo w ą , d o d a n o h a ­ sło : rz ą d u w ła s n e g o , ta k o b e c n ie d o ś w ia d c z e n ie u czy, że d o d a ć n a ­ le ż y h asło rzą d u n ie k o m p ro m is o - w e g o , źaś h asło k u n k ta to rs tw a ,

u g o d y , z w le k a n ia u znać trz e b a za z g u b n e zawsze d la P o ls k i. T o te ż

* p a m ię ć b o h a te ró w 31 ro k u u c z c i- m y n a jg o d n ie j, n a w ią z u ją c d o ic h c z y n u k o n ty n u o w a n ie p ra c y p a ń s t- w o w o tw ó rc z e j d la b u d o w n ic tw a P o ls k i w o ln e j, z je d n o c z o n e j, n ie ­ p o d le g łe j i w ch o d zą ce j w so ju sze z s ą s ie d n im i n a ro d a m i na za sa ­ d z ie , „ r ó w n i z ró w n y m i, w o ln i z

w o ln y m i” .

T a k ie p o d s ta w y p ra c y p a ń s tw o - w o tw ó rc z e j są je d y n ie w ska za n e , g d y na czele o d ro d z o n e g o n a ro d u s ta n ą ł P iłs u d s k i, w ie rn y n a jg łę b ­ szym tra d y c jo m w o ln o ś c io w y m i d e m o k ra ty c z n y m P o lski. R o z p a m ię ­ ty w a n ie n o c y lis to p a d o w e j je g o te ż im ie n ie m m u s im y z a k o ń c z y ć , b o w ie m d z ię k i s p ra w ie d liw y m w y ­ ro k o m L o s u , ta m , skąd w 31 r.

s p is k o w c y rz u c ili hasło p o w s ta n ia , P iłs u d s k i, n a jza słu źe ń szy b o jo w n ik w o ln o ś c i w im ię h aseł r e w o lu c ji lis to p a d o w e j, m a o b e c n ie swą s ie ­ d z ib ę . T o też p o p a ła c u B e lw e - d e rs k im su ną o b e c n ie w id m a W y ­ s o c k ie g o i p o d c h o rą ż y c h ... S ta ry p ała c z ra d o ś c ią w ita n o w y c h g o ści...

...N ie z n ie n a w id z o n e g o k s ię c ia K o n s ta n te g o , n ie s a m o w ła d n y c h g u b e rn a to ró w , lecz U k o c h a n e g o

W odza i N a c z e ln ik a je s t te ra z r e ­ z y d e n c ją B e lw e d e r, k tó r y ro b i w ra ­ ż e n ie n ie z d o b y te j tw ie rd z y , g d z ie rzą d zi d u c h p o tę ż n y i m iłu ją c y O jc z y z n ę ... S ką d ro z c h o d z i się p o c a ły m k ra ju s p o jrz e n ie k o c h a ją ­ cy c h , d o b ry c h o czu... k tó re w ie le c ie rp ia ły ... k tó re p a trz y ły na w ła s ­ ną m ę k ę i w y g n a n ie ... k tó re za p a ­ la ły się b ły s k a w ic a m i b u n tu i m io ­ ta ły p io r u n y z e m sty... k tó re dziś p a trzą na z re a liz o w a n y id e a ł c a łe ­ go życia ... na P o lskę w o ln ą , n ie ­ p o d le g łą , z je d n o c z o n ą , b u d u ją c ą się... k tó re w p rz y s z ło ś ć s p o g lą d a ­ ją ja s n o , g d yż w ie rz ą w m o c i h a rt n a ro d u , ja k w ie rz y ły w czasach n a jw ię k s z e g o u c is k u i u p o d le n ia ...

D o b re , p o c z c iw e , szare o c z y w ą ­ sa te g o K o m e n d a n ta ... B ó s tw a ż o ł­

n ie rz y ... B o jo w n ik a w o ln o ś c i... N a j­

w ię k s z e g o P o la ka ...

E u g e n ju sz Ś w ie rc ze w sk i.

(12)

10

Ilo M o rim powtianii listopadowego.

R o k 1789 s ta n o w i p u n k t z w ro t­

n y w d z ie ja c h św ia ta n o w o cze sn e ­ go. Z tą d a tą ro zp o czyn a się W ie l­

ka R e w o lu c ja fra n c u s k a , k tó ra w sw ej k o n s e k w e n c ji z m ie n iła n a jz u ­ p e łn ie j d o ty ch cza so w e o b lic z e ś w ia ­ ta o s ie m n a s te g o w ie k u .

Przez d w a d zie ścia p ię ć la t szły p o E u ro p ie b u rze xw o je n i cię ż k ie w s trz ą ś n ie n ia re w o lu c y jn e . W a lił się w g ru z y „a n c ie n r e g im e " abso- lu ty s ty c z n e j E u ro p y , g ro m ił i ro z ­ trą c a ł tr o n y g e n ja ln y K o rs y k a n in ,

fu n d o w a ł n o w e re p u b lik i, n a rz u c a ł n a ro d o m k o n s ty tu c je , d e tro n iz o w a , i ro z p ę d z a ł m o n a rc h ó w .

Przez d w a d z ie ś c ia p ię ć la t od d n ia z b u rz e n ia “ m u ró w B a s ty lji i z a n u c e n ia p o ry w a ją c e j, z w y c ię s k ie j M a rs y lja n k i — p o o lb rz y m ią lip s k ą b itw ę n a ro d ó w i p o k rw a w y p o s ie w W a te rlo o , g d zie 'c z w o ro b o k i n a p o ­ le o ń s k ie n ie u s tę p u ją c na k r o k m a rły d u m n ie i b o h a te rs k o — p rze z c a ły te n d łu g i o k re s p rz e w a la ły się p o E u ro p ie b u rz e w o je n i ty ta ­ n ic z n y c h w y s iłk ó w je d n o s te k , ras i n a ro d ó w .

Po e p ilo g u p o d W a te rlo o roze-»

g ra n y m , p o o s ta te c z n y m z d ru z g o ­ ta n iu „B o g a w o jn y " , g d y zd a ło się, że s ta ry p o rz ą d e k na n o w o p rz y w ró c o n y zo sta ł, ro z p o c z y n a sw e d z ie ło K o n g re s W ie d e ń s k i.

Z w y c ię z c y m o n a rc h o w ie , trz e j ro z b io rc y P o lski, tw o rz ą „Ś w ię te P rz y m ie rz e ".

R osja, P ru s y i M u strja z w ią z a - "

ne w ie c z n y m p rz y m ie rz e m , g ro zą sw ych a rm ji m a ją siać p o s tra c h i szerzyć p rz e ra ż e n ie w ś ró d z b u n to ­ w a n y c h lu d ó w , m a ją w s p ó ln ie czu ­ w ać n a d s p o k o je m i ła d e m w e ­ w n ą trz sw ych g ra n ic .

N a zasadach „c h rz e ś c ja ń s k ie j s p ra w ie d liw o ś c i, m iło ś c i i- p o k o ju "

u g ru n to w a n e „Ś w ię te P rz y m ie rz e ", za n a rzę d zie O p a trz n o ś c i się u w a ­ żając, o b ie c u je s o b ie n a w z a je m p o m a g a ć p rz y z ka żd e j sp o s o b n o ś c i, uw ażać się za c z ło n k ó w je d n e j

„s p o łe c z n o ś c i c h rz e ś c ja ń s k ie j".

P od te m i id e a ln e m i h a s ła m i, p o d h a s ła m i s p ra w ie d liw o ś c i i n ie ­ p o d le g ło ś c i ka żd e g o z o so b n a n a ­ ro d ó w — o d b y w a ją się w ś ró d u c z t i zabaw K o n g re s u w ie d e ń s k ie g o , o k ru tn e , z b ó je c k ie w y d z ie ra n ie so b ie łu p ó w , p o d z ia ł s k ra w io n y c h i u m ę c z o n y c h n a ro d ó w .

R o zh u la ła się re a k c ja . Za la ta trw o g i i p o n iż e n ia p rz e d ja k o b iń ­ s k im , m a s o ń s k im p o rz ą d k ie m św ia ta , za lata k lę s k i u p o k o rz e ń — ro zp o czę ła swą ze m s tę b ia ła r e ­ a kcja , p o d w z n io s ły m g o d łe m s p ra ­ w ie d liw o ś c i, m iło ś c i i p o k o ju .

S n e m n ie d o ś c ig ły m z d a ły się w s z y s tk im n ie d a w n e czasy rz ą d ó w K o rs y k a n in a , z łu d ą się z d a ły k o n ­ s ty tu c je i w y w a lc z o n e p ra w a, n a ­ ig ry w a n ie m p ra g n ie n ia i d ą że n ia p o k rz y w d z o n y c h , z d e p ta n y c h n a ­

ro d ó w .

Lecz k r ó tk i b y ł czas, w k tó ­ ry m p a n o w a ł s p o k ó j i ła d , p o rę ­ c z o n y p rzez „Ś w ię te P rz y m ie rz e ” . R ozszerzał się g łu c h y sp rze ciw . P o d n o s ił g ło w ę z n ie w a ż o n y d u ch . T u i ó w d z ie w ró ż n y c h s tro n a c h E u ro p y , tle ją c e ża g w ie b u c h a ły p ło m ie n ie m b u n tu . W e W ło szech i H is z p a n ji ro z p a liły się p o w s ta ­ nia — ró s ł g n ie w . W szę d zie — p o d w ło s k im n ie b e m , czy w g o rą ce j H is z p a n ji, w u p o k o rz o n e j z d e p ta ­ n ej p o w ro te m re a k c ji F ra n c ji, czy w ro z d a rte j P olsce, w z ra s ta ł z d n ie m k a ż d y m co ra z b a rd z ie j ru c h k o n s p ira c y jn y , sze rzył się p rą d w a lk i s p is k o w e j i p o d z ie m n e j. Roz­

w ija ły się coraz lic z n ie js z e z w ią zki W o ln y c h M u la rz y i K a rb o n a rju - szów, m n o ż y ły się po m ia sta ch s p is k o w e z m o w y i ta jn e z w ią z k i.

Z e stra szo n a T e a kcja szu kała ra ­ tu n k u w p o żo g a ch i k rw i. A u s trja d ła w iła p o w s ta n ie W ło c h , na ro z­

kaz M e tte rn ic h a gasiła p o ża r h is z ­ p a ń s k i— F ra n c ja .

Na ta k im tle p o w sze ch n e g o

b u n tu p rz e c iw k o sro żą ce j się M e t-

te rn ic h o w s k ie j re a k c ji ro zp o czą ł się

f ru c h s p is k o w y , ru ch , n ie p o d le g ło ś ć

(13)

m a ją c y na g łó w n y m ce lu w K r ó ­ le s tw ie P o ls k im , k o n s ty tu c ją przez K o n g re s o b d a rz o n e m .

P rz e ra ż o n y co ra z Ś liczn ie jszym i o b ja w a m i n ie z a d o w o le n ia — lib e ­ ra ln y o n g i A le k s a n d e r, co ra z b a r­

d z ie j n e rw o w o i p o d e jrz liw ie k u P olsce się o d n o s i i, ja k m o że , k o n ­ s ty tu c ję o b c in a i o k ra w a . Szerzą się w k r a ju b e z p ra w ia , ro s n ą m o ­ s k ie w s k ie g w a łty — g łu c h e w z n ie ­ ca ją c w n a ro d z ie sz e m ra n ia . W n ie ­ d łu g im czasie g ra so w a ć p o czą ł M o- . w o s ilc o w zę zg ra ją , s p ro w a d z o n y c h z R o sji u rz ę d n ik ó w i s z p ic li. R osło w k ra ju n ie za d o .w o le n ie , sze rzył się p o m r u k g n ie w u .

S e jm , z e b ra n y p o raz d ru g i o d czasu k o n g re s u w ie d e ń s k ie g o , z o s trą p rz e c iw k o s y s te m o w i ro s y j­

s k ie m u w y s tą p ił o p o z y c ją ka lisza n . J e d n o c z e ś n ie o b o k c o ra z c ię ż ­ szej rę k i m o s k ie w s k ie j w k ra ju , w n ie lic z n e j a rm ji w ie lk i książę K o n ­ s ta n ty p a s tw i się i znęca n a d sta ­ r y m i w e te ra n a m i z p o d L ip s k a , B e re z y n y i M o s k w y . O fic e ro w ie d z ie s ią tk a m i na p la c u S a skim , n ie b ę d ą c w s ta n ie zn ie ść o b e lg i z n ie ­ w ag, s z p a d a m i się p rze szyw a ją .

C oraz czę ście j przez sze re g i w o js k a p rz e c h o d z i dreszcz z g ro z y i g łu c h e g o b u n tu . P o czę ły się i ta m tw o rz y ć p ie rw sze , ta jn e z w ią z k i.

O rg a n iz a c je i z w ią z k i T e m p ia - rju s z y , * W o ln y c h B ra c i i K o s y n je - ró w s z e rz y ły się p o k ra ju coraz lic z n ie j, zaś w z ro s tu i zn a cze n ia n a jw ię k s z e g o n a b ra ło p o d Ł u k a ­ s iń s k ie g o m a jo ra p rz e w o d n ic tw e m , T o w a rz y s tw o P a trjo ty c z n e , z g ro n a k t ó r e g o w y s trz e lić m ia ł w k ró tc e p ło m ie ń b u n tu i p o w s ta n ia , p ło ­ m ie ń n a ro d o w e j w o jn y ...

T u ta j, w W iln ie , s to w a rz y s z e n ie a k a d e m ic k ie P ro m ie n is ty c h , F ila re ­ tó w i F ilo m a tó w , p o d trz y m u ją c d u ch a p o ls k o ś c i i n ie p o d le g ło ś c i, w n e t p a d a o fia rą . W y g n a n y z P o l­

s k i M ic k ie w ic z , Z an, C ze czo tt, M a ­ le w s k i — o d e b ra n o k a te d ry L e le ­ w e lo w i, B o b ro w s k ie m u i G o łu - c h o w s k ie m u .

T y m c z a s e m w y p a d k i co ra z szyb ­ szym b ie g n ą te m p e m , z d a rz e n ia u k ła d a ją się w n ie m iło s ie rn e F a ­ tu m .

Ma o p ró ż n io n y tro n p o ś m ie r ­ ci A le k s a n d ra w s tę p u je n o w y c a r M ik o ła j. W c h w ili o b ję c ia tr o n u w y b u c h a b u n t w P e te rs b u rg u , p rz y g o to w a n y przez D e k a b ry s tó w . S k rz y p s z u b ie n ic b y ł nań o d p o ­ w ie d z ią i sa lw y k a ra b in o w e ro z ­ s trz e liw a n y c h s p is k o w c ó w .

D e k a b ry ś c i u trz y m y w a li łą c z ­ ność z T o w a rz y s tw e m P a trjo ty c z - n e m . W p rz e b ie g u śle d ztw a w y ­ k r y to tę łą czn o ść i w zw ią z k u z a re s z to w a n ia m i p e te rs b u rs k im i ro z ­ p o c z ę to w P olsce g w a łto w n e p o ­ s z u k iw a n ia ś la d ó w s p is k u . W ię ­ z ie n ia się p rz e p e łn iły a re szto w a ­ n e m u Z a w le c z o n o w k a z a m a ty w ię z ie n n e Ł u k a s iń s k ie g o , s k u te g o w k a jd a n y . S p ise k n ie m a l w c a ­ ło ś c i w y k ry to ...

Z b liż y ł się w te d y s p o s o b n y czas,, c h w ila , k tó ra czekać na się n ie p ozw a la ła.

W o jn a z T u rc ją , k tó rą R o s ja ro zp o czę ła , zd aw a ła się b y ć m o ­ m e n te m szczę śliw ym . J e d n o c z e ś ­ n ie ro zp o czę ta re w o lu c ja lip c o w a w P aryżu, w y w o ła n a g w a łta m i n a d k o n s ty tu c ją , o raz z w a le n ie z tr o n u K a ro ia X, stw a rza ły d la s p is k o w - k o w c ó w w a ru n k i sp o so b n e b y p o d ­ n ie ść oręż.

29 lis to p a d a , p o d w od zą m ło ­ d e g o o fic e ra J ó z e fa W y b ic k ie g o garść p o d c h o rą ż y c h i a k a d e m ik ó w w y d a ła R osji w o jn ę . P o ry w e m sw y m , przez n ik o g o jeszcze w ó w - ezas n ie o c z e k iw a n y m , ro z p a liła w n a ro d z ie tle ją c y b u n t, w z n ie c a ­ ją c p o ż a r w o jn y , p o d n io s ła k ra j d o z e n itu pośw nęcenia i b o h a te r­

stw a , ro zp o czę ła jeszcze je d n ą w o jn ę n a ro d o w ą z Rosją. W o jn a ta w e ta p ie p o ls k ic h p o ry w ó w z b ro jn y c h , je s t je d n y m z n a jw s p a ­ n ia ls z y c h m o m e n tó w p o d n ie s ie n ia

d u ch a n a ro d o w e g o , je s t s p ra w d z ia ­

n e m i d o w o d e m d la w s z y s tk ic h

aż n a d to o c z y w is ty m , je s t p ra w d ą

n ie o d p a rtą , że n a ro d u w ie lk ie g o

(14)

12

sku ć w ła ń c u c h y b e z k a rn ie n ie m o żn a . J e s t g ra n ito w y m s tw ie rd z e ­ n ie m te g o fa k tu , ja k i dzisia j przed o czym a nasze m i się roze gra ł, że p o d ło ś ć , za b ó r k ła m — m szczą się

s tra s z liw ie , i j e s t j a s n y m s t w i e r d z e ­ n ie m w ie c z n e g o z w y c ię s tw a O r- m u z d a n a d A r y m a n e m .

W a cła w Lipiński.

W ilno w roku 1831.

Po w y b u c h u n o c y lis to p a d o w e j, | n a jw ię k s z ą tro s k ą W arszaw y b y ło

starać się w y w o ła ć na L itw ie ru ch p o w sta ń czy, zaś W iln a , w ziąć u- d z ia ł w k rw a w e j p o trz e b ie b ra ci z K o ro n y .

O d s tę p u ją c e je d n a k w o js k a r o ­ s y js k ie p rz e c ię ły k o m u n ik a c je i t y lk o n ie lic z n i e m isa rju sze , ja k n p.

W in c e n ty Pol m o g li d o trz e ć d ° s to lic y L itw y , gdzie się w n e t za w ią ­ zał k o m ite t o rg a n iz a c ji p o w sta n ia .

A g ita c je za n a ty c h m ia s to w y m w y b u c h e m tr a fia ły na g ru n t o d p o -

‘ w ie d n i, a c z k o lw ie k p ro ce s fila re tó w z m ió tł, zda się, b y ł z p o w ie rz c h n i w ile ń s k ie g o sp o łe cze ń stw a , w szyst­

k o co w n ie m b y ło s z la c h e tn ie j­

szego. W yższa sosjeta u le g ła s il­

n e m u ska że n iu , za ba w ia jąc się z ro s y js k ie m i u rz ę d n ik a m i i w o js- k o w e m i, ro m a n s u ją c i h u la ją c z n ie m i. W śró d d a m re j w o d z iła o s ła w io n a ks. Z u b o w , P e lik a n d e ­ m o ra liz u je u n iw e rs y te t w cią g a ją c -p ro fe s o ró w , a za n im i m ło d zie ż, w k a rc ia n e i hulaszcze o rg je , oraz b a lo w e a ssam ble dJa o d w ró c e n ia m y ś li o d sp ra w n a ro d o w y c h . N ie p rze szka d za to , że z n a jd u ją r y s u ­

n e k psa w iszącego na s z u b ie n ic y p rz y b ity d o d rz w i te a tru a n a to ­ m ic z n e g o z n a p is e m : „T a k b ę d zie N o w o s ilc o w o w i i P e lik a n o w i” . M ło ­ dzież p o c ic h u k u p u je p ro c h i b ro ń , w u k ry c iu b o w ie m żyje d u ch fila re c k i.

Jeszcze p o za p a d łych ką ta ch L itw y , p o d n a d z o re m , w u k ry c iu w ie js k ic h d w o ró w s ie d z ie li ,,s ta rz y ” , d aw n e p ro m io n k i Zana D o m e jk o , JK o n trym , ruszają od w si' d o w si b u d z ić d ucha, tlą c e g o n ie u ga szo- ,n y m o g n ie m m iło ś c i O jczyzn y.

| Jeszcze w m u ra c h U n iw e rs y ­ te tu , ty ra n iz o w a n i pFzez w s trę tn e ­ g o P e lika n a , p a m ię ta li je d n a k s tu ­ d e n c i o ty c h n ie d a w n y c h czasach filo m a c k ic h .

P o zo rn ie n ic się n ie z m ie n iło . J u ż w K o ro n ie szczęk oręża ro z ­ le g a ł się nad W isłą , ju ż g rz m ia ły p od S to c z k ie m a rm a ty , ju ż w m a rc u Z m u jd ź ś w ię ta p o d n io s ła szta n d a r w o ln o ś c i, S ta n ie w ic z z d o ­ b yw szy R o sie n ie ogłasza n ie p o d ­ le g ło ść O jczyzn y, w Telszach o r ­ g a n iz u je Ja ce w icz, w S za w e lskie m

— H e m b o w ic z , w P o n ie w ie s k ie m — B ille w ic z i P rzeciszew ski g ro m a d zą szlachtę za ścia n kow ą i ch ło p ó w , w B ia ło w ie ż y R o n ko na czele le ś n ik ó w ro z b ija tra n s p o rty r o s y j­

skie. Ruszają p a n icze ze d w o ró w i L a n d a b itn a i ła p cia ste Z m o g ą - sy z k u rn y c h chat, b ić się, ja k ta u ko ch a n a , d a le ka P olska, za w s p ó ln ą w o ln o ś ć p rze ciw w s p ó l­

n e m u w ro g o w i.

W W iłk o m ie rs k ie m M e d a rd K ończą i C ezary P la te r o rg a n iz u ją ru c h z b ro jn y , to w a rzyszy im „a - n io ł p o w s ta n ia ” b o h a te rk a E m ilja P la te r. R uch o g a rn ia całą L itw ę . W S w ię c ia ń s k ie m zb ie ra s iły z b ro j­

ne B o rtk ie w ic z . W W iln ie jeszcze

s p o k o jn ie . R e k to r P e lik a n p rz e ra ­

ż o n y te rn , że n ic się n ie p rze ja ­

w ia z uczuć, ja k ie n u rto w a ć m u -

s ia iy m ło d zie ż, o b m y ś la z gen. g u b .

C h ra p o w ic k im a re szty i p ro w o k a ­

cje. N ie w y w ie ra to ża dn eg o

s k u tk u . A k a d e m ic y , p o d o b n ie ja k

d a w n ie j, w sw ych m u n d u ra c h gra-

i n a to w y c h z cze rw o n ą w y p u s tk ą i

k o łn ie rz a m i p ą s o w e m i, p rz e w ija li

się po k rę ty c h za u łka ch w ile ń s k ic h ,

za m ia s t szczęku oręża, ro z le g a ło

(15)

się k la p a n ie p a n to fli ż y d ó w e k o- s ło n ię ty c h . d użą szm atą z b ia łe g o p e rk a lu , sp ię tą p o d b ro d ą . P. R e k ­ to r i G u b e rn a to r w y p ra w ia li w cią ż

bale i a ssa m b le , d rżą c na każdą w ie ść o d W a rsza w y.

P o z o rn ie b y ło s p o k o jn ie .

„ A le u c h y l k o ta ry niszy, g d zie ś w ie c i o b ra z N a jśw ię tsze j P a n n y O s tro b ra m s k ie j, ż y ro w ic k ie j, b o- ru ń s k ie j, a w u ch o T w o je w p a d n ą cich e s ze p ty m o d litw y , a o k o T w o je o lś n i się b la s k ie m łez, t o ­ w arzyszą cych m o d ło m , dla u b ła ­ g a n ia o p ie k i boże j d la ty c h , co ta m , gdzie ś w alczą nad W isłą .

S iedź d o k ą d to dąży te n a k a ­ d e m ik , k tó re m u p o z o rn ie w szystko o b o ję tn ie ; k r o k je g o ś m ia ły , ale o s tro ż n y , o k o p rz e p ło n io n e , ale badaw cze, rozw a ga w m yśla ch m a lo w a ła się w je g o p o s ta w ie , w je g o ch o d zie .

J e ż e li b y ci się u d a ło w ejść z 'n im d o sali, do k tó re j zm ie rza , m o że b y cię ra ziła sprzeczność m ię d z y te rn , co się na ze w n ą trz o k a z a ło , a te rn co tu zastałeś.

Z a m ia s t s k u p ie n ia i z a d u m a n ia u jrz a łb y ś tu ja k ą ś szaloną g o rą cz­

kę p o s u n ię tą do najw yższeg o z u ­ c h w a ls tw a ; za m ia st o g lę d n o ś c i

g ro źb ę i w y z y w a n ie d o b o ju ” . T a k pisze o n a s tro ju W iln a A . L ig ę za N ie w ia ro w ic z w sw ych P a m ię tn i­

kach ó w cze sn ych . W g ru d n iu , na s k u te k d o n ie s ie ń p ro w o k a to ra K u d re w ic z a , a re sztu ją A b ic h ta , J.

Ig. K ra sze w skie g o , Z a b ie łłę , Z ie n ­ k ie w ic z a , O b rą p a ls k ie g o , M a ch w ica , i in n y c h .

P e lik a n , o to c z o n y zg ra ją p o ­ d o b n y c h so b ie fig u r, ja k d w a j K u k o ln ik o w ie P aw eł i P la to n , B o - tw in k o , N a k o n o w ic z in s p e k to r p o ­

lic ji i t. p. z a m y k a ł się w m ie s z ­ k a n iu i z ry w a ł za n a jm n ie js z y m h a ła se m , b y w d z ia ć p rz y g o to w a n e ż y d o w s k ie o d z ie n ie i szu kać o c a ­ le n ia w p rz e b ra n iu .

W k o ń c u m arca w idzą c, że n ie da się w W iln ie w y w o ła ć w y b u ­ ch u, w p arę ty g o d n i rusza przez P a p ie rn ię P u s ło w s k ie g o na N ie - m e n c z y n 90 s tu d e n tó w , 470 m ło ­

d zie ży p o d d o w ó d z tw e m p ro f. G ro - n o s ta js k ie g o ; przez B u rb is z k i ja w ­ n ie w y s z li z W iln a , u z b ro je n i lad a ja k o , u b ra n i n ie le p ie j, z z a m ia ­

re m że b ra n ia się w p uszczy R u d ­ n ic k ie j. Zaraz p o d W iln e m o d p ie ­ ra ją n apad K irg iz ó w . W śla d za n ie m i, w ie d zą c, że p odążają d o O s z m ia n y , p osyła g u b . C h ra p o w ic - k i p u łk . W ie rs ilin a z K irg iz a m i i a rm a ta m i. 16 k w ie tn ia w pa d ają ta m m o s k a le i d o k o n y w u ją o h y d ­ n ej rzezi na sta rca ch , k o b ie ta c h i d zie cia ch , cała w ie ś O szm ia n a id z ie z d y m e m . Część m ło d z ie ż y w ile ń s k ie j g in ie po k r ó tk ie j o b r o ­ n ie m ia s ta .

Ju ż cała L itw a w c g n iu . W szyst­

k ic h e le k try z u je w ieść, -że m ę ż n y C h ła p o w ski, b o h a te r w o je n n a p o ­ le o ń s k ic h , z 700 o fic e ra m i z d o ła ł się p rze drze ć na L itw ę , że G ie ł­

g u d z w ie lk ą siłą z b ro jn ą ‘ pod ąża , b y się z n im p o łą czyć, że ks. Ga- b rje l O g iń s k i z 2000 lu d z i id z ie p o d W iln o , a M . P ro zor z d o b y ł J a n ó w .

W W iln ie m n o żą się a re szty i w zrasta o c z e k iw a n ie w o js k z K o ­ ro n y ; w w ię z ie n iu je s t b is k u p K łę - g ie w icz, w y s ła n i J. G ó rs k i i St.

S z u m s k i m a rsza łko w ie , M . B a liń ­ ski, H re b n ic k i u w ię z ie n i. Na w ieść je d n a k , że C h ła p o w ski za ją ł L id ę , p. P e lik a n o to c z o n y e s k o rtą k ir g i- zów z m y k a z W iln a do P e te rs ­

b u rg a .

O m ło d zie ży, w ile ń s k ie j d o c h o ­ dzą je d n a k s m u tn e w ie ści. W p rz e j­

ściu z B a rb a ry s z e k do W o rs z te ń - s k ie j puszczy, ścig a n i przez k o z a ­ k ó w p onoszą straszną k lę s k ę , 200 zostaje na p la cu p o ty c z k i. Reszta u c h o d z i w lasy tu ła ć się i szukać znaczn iejszych o d d z ia łó w .

W re szcie 5 czerw ca, w G a b ry - je lo w ie O g iń s k ic h , 'n a s tą p iło p o łą ­

cze nie się k o rp u s u C h ła p o w s k ie g o i zn a czn ie jszych sił p o w s ta n ia l i ­ te w s k ie g o , w ce lu u d e rz e n ia na

W iln o . A k a d e m ic y w ile ń s c y p o d

w odzą A le k s a n d ra S try je ń s k ie g o

s ta rrtjłi w szyku p rze d w s p a n ia ły m ,

d u m n y m , p ię k n y m płaszczem o k r y ­

ty m , g e n e ra łe m .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Les outils servant à mesurer les connaissances implicites et explicites en langue Pour juger les connaissances implicites en langue, on a choisi le test de juge- ment

czych oraz wierność i dokładność ilustracji była cenną pomocą w odtwarzaniu treści wielu inskrypcji częściowo zniszczonych a także zniekształconych przez

Czternastoletnie oddalenie 1 się t &#34;Woyska' nie nadwerężyło iego Szlachetney postawy; iego zapał, aby Wiełć braci swych młodszych 1.. • przeciw ka-

łowanego wszystkie obrady publiczne 'Seymy, S^ymiki, T rybunalj , Ziemstwa, Grody ,' Assesorye i inne solenne Iurydykcye pod orężem Moskiewskim zponiże- niem

Młodzież szkoły Podchorążych z kilkoma kompaniami piechoty naszey, nie mogła ich pokonać: ubiła wielu i wielu straciła , ale pułki te zdołały się

nich kollegjów wyborczych, które po dokonaniu aktu elekcyjnego giną, przestają istnieć: elekt nie widzi, nie ma już następnie ciała przed sobą, które go

towej pod kościołem Reformatów, pod murem klasztoru, odezwała się nowa salwa karabinów maszynowych i ja z trudem zdołałem się cofnąć z powro­.. tem do Kasy

— Zwiększać się bowiem z każdym miesiącem będą płace u- rzędników, pracowników kolejowych wszelkiej kategorji, emerytów itd., co oczywiście tylko przy