• Nie Znaleziono Wyników

Jsfe 4 (1077).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jsfe 4 (1077)."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Jsfe 4 (1077).

W arszaw a, dnia 25 stycznia 1903 r. T o m X X I I .

TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.

PRENUM ERATA „W S Z E C H Ś W IA T A ".

W W a r s z a w i e: rocznie rub. 8 , kwartalnie rub. 2 . Z p r z e s y łk ą p o c z t o w ą: rocznie rub. 1 0 , półrocznie rub. 5.

P r e n u m e r o w a ć m o ż n a [w R e d a k c y i W s z e c h ś w ia ta i w e w s z y s tk ic h k s ię g a r n ia c h w k r a ju i za g ra n ic ą .

Redaktor Wszechświata przyjmuje ze sprawami redakcyjnemi codziennie od godz. 6 do 8 wiecz. w lokalu redakcyi.

A d res R e d a k c y i: MARSZAŁKOW SKA N r. 118.

K O ZY A FR Y K A Ń S K IE . U z asad n ien ie p rzy ro d n icze p rz y sło w ia :

„ N a p o ch y łe drzew o i k o zy s k a c z ą 11 n ie tam , g d zie się to p rz y sło w ie z ro ­ dziło, zn aleźć m ożna, lecz w in n ej n a w e t czę­

śc i ś w ia ta — w A fry ce.

W p ra w d z ie i n asz e b ro d a te k ó zk i n a z n a k do b reg o h u m o ­ ru, częściej je d ­ n a k d la za sp o ­ k o je n ia g ło d u listk iem lu b m łodą g a łą z k ą zieloną, w s p i­

n a ją się z rę c z ­ n ie n a p o c h y ­ lo n e p rzez b u ­

rze lu b sta ro ść ^ ozy

p n ie drzew , z d a ­

rz a się to je d n a k dość rzadko, a obser- | w o w a ć to m o żn a—jeszcze rz ad ziej.

W ró ż n y ch okolicach A fryki, p rz e w a ż ­

nie je d n a k w k ra ja c h lesistych , w G w i­

nei, n a w yspach M askareń sk ich oraz n a M ag a d ask arz e sp o tk a ć m o żna d ro b n y

g a tu n e k k o zy — kozę k a r li c ę ; d łu g o ść je j w y ­ no si zaledw ie 65 cm, w y so ­ kość i/2 m, w a ­ g a —23 leg. N o ­ g i m a k ró tk ie i słabe, szeroka je j g ło w a u zb ro ­ jo n a k rótkiem i, n a p alec dłu g ie- m i zaled w ie ro ­ gam i, k tó re u p o d sta w y za- c h y la ją się n ie ­ co ku ty ło w i i n a zew nątrz, w k o ń cu je d n a k sk iero w an e są k u p rz o d o w i;

tu łó w p rz y k ry ­ ty k ró tk im lecz

etyopskie. g ęsty m włosem ;

c a ła zaś je s t m aści czarnej lub ru d a w e j, często w b ia ­ łe ła ty . W k ra ja c h , położo ny ch n ad N ilem k o za k a rlic a z o sta ła osw ojona

(2)

5 0 W SZECH ŚW IA T N r 4 i n a le ż y do n aju ż y te c z n ie jsz y c h z w ie rz ą t {

dom ow ych.

J u ż JBrehm podczas s w e j p o d ró ż y do i A fry k i z a u w a ż y ł k u w ie lk ie m u sw em u zdziw ieniu, że z g ra b n e to , ru c h liw e z w ie ­ rz ę n ie ty lk o w sk a k u je , a le w p ro s t w ła z i n a drzew a.

P o lu ją c w la sa c h d zie w ic z y c h a f ry k a ń ­ sk ic h m o żn a n ie ra z p o d z iw ia ć n ie z ró w ­ n a n y w sw oim ro d z a ju obraz, j a k k ilk a lu b k ilk a n a śc ie ty c h k ó ze k n a jsp o k o jn ie j p asie się n a w ie rz c h o łk u m im ozy lu b ak acy i.

W ch o d ząc z n ie z w y k łą z ręcz n o ścią n a j d rz e w a n ieco p o ch y lo n e, w s p in a ją się | po k o n a ra c h co raz w y ż e j i w y ż e j, i ż e ­ ru ją c , p o s u w a ją się w ś ró d g ę ste j ziele n i po cien k ich g a łę z ia c h n a z n a c z n ą odle- j

g ło ść od pnia. J u ż to w o g ó le k o z y c e lu ją w sz tu c e u trz y m y w a n ia ró w n o ­ w a g i—k o z y g ó rsk ie np. p o d cz as sz a lo ­ n y c h sk o k ó w z a tr z y m u ją się n a o stro z a k o ń c z o n y c h s z c z y ta c h i czepiają, się ta k m a ły c h n ie ró w n o śc i n a p io n o w y c h z b o c zac h sk ał, że z a le d w ie k o p y ta trz e c h n ó g m o g ą z n a le źć p u n k t o p arcia.

K o z a k a r lic a ze zd o ln o śc ią t ą łą c z y J je sz c z e t a k ą u m ie ję tn o ść w chodzeniu p o j cien k ic h c h w ie ją c y c h się g a łę z ia c h , ja k ie j J p o z a z d ro śc ić b y je j m ó g ł n iejed e n lin o - } skok.

U ż y te c z n o ść k o z y k a r lic y w s ta n ie ! o sw o jo n y m p o le g a n a tem , że pom im o j

sw y ch d ro b n y c h ro z m ia ró w d a je dużo b a rd z o p o ż y w n e g o i sm a c z n e g o m leka, j e s t b ard zo ła g o d n a i co n a jw a ż n ie js z a , j

w e dnie n ie w y m a g a ża d n e j o p ie k i ze s tro n y czło w iek a. S ta d a k ó z ty c h w cze- j

sn ym ra n k ie m sam e w ę d r u ją do lasu , p a s ą się ta m p rz e z d zień c a ły p o d rz e ­ w a c h , b ez p ie czn e od w ie lu d ra p ie żn ik ó w , n ie u m ie ją c y c h w d ra p y w a ć się n a d rz e ­ w a i w ieczo rem d o p iero w r a c a ją z p eł- ! n em i w y m io n a m i do sw y c h z a g ró d , z a ­ b e z p ie c z a ją c y c h je od n a p a ś c i lw ó w i la m p a rtó w . O p ró cz k a r lic y do n a ju ż y ­ te c z n ie jsz y c h g a tu n k ó w k ó z a fry k a ń sk ic h , k tó re się osw o ić d ały , n a l e ż ą : k o z a ab i- sy ń sk a, e ty o p s k a i sy ry jsk a .

W sz y stk ie one są w y s o k ie g o w z ro stu , p o d wTzg lęd e m z a ś sy s te m a ty c z n y m s t a ­ n o w ią p rz e jśc ie do g ro m a d z w ie rz ą t

p rz e ż u w a ją c y c h p o k re w n y c h : a b isy ń sk a — do k o z ła sk aln eg o , ety o p sk a — do a n ty lo ­ py, sy ry jsk a z a ś —do b a ra n a .

T a o s ta tn ia p o z b a w io n a je s t b ro d y , r o g i zaś m a w sta n ie szczątk o w y m ,

| a czoło b ard zo w y p u k łe; szczęka je j

| d o ln a zw y k le d łu ższa j e s t od g ó rn ej, je s t b ard zo ła g o d n a i n iew y b red n a. Z ł a t ­ w o śc ią d a ła się z a a k lim a ty z o w a ć w E u ­ ropie.

R o b io n o p ró b y z z a a k lim a ty z o w a n ie m w E u ro p ie i k o z y ety o p sk iej, w y o b rażo n ej n a za łą czo n y m ry su n k u ; je d n a k d o ty c h ­ czas jeszcze p o m yśln ych re z u lta tó w ni&

o trzy m an o . A szk od a—bo z w ie rz ę to j e s t b ard zo piękne, w y so k ieg o w zrostu;, r o g i je g o w k s z ta łc ie p ó łk sięży c ó w do­

ch o d z ą do 40 cm d ługości; sierść m a m iękką, d elik atn ą, sk órę m ocną, [bardzo do ro z m a ity c h w y ro b ó w p rz y d a tn ą . K o ­ za t a p o sp o lita je s t szczeg ólniej w e w sch o d n io -afry k a ń sk ic h k o lo n iach A n g lii i N iem iec.

Kazim ierz Kulwieć.

E . M A C H .

P O D O B IE Ń S T W O I A N A L O G IA J A K O M O T Y W Y K IE R O W N IC Z E

B A D A N IA N A U K O W E G O .

(D o ko ń cze n ie).

G d y ro z p a try w a n y p rz ed m io t M w y k a ­ zu je cechy a, b, c, d, e, a in n y p rz ed ­ m io t N z g a d z a się z p ierw szy m co do cech a, i, c, w ó w czas je ste śm y b ard zo sk ło n n i p rzy pu szczać, że te n o s ta tn i p o ­ s ia d a ć ta k ż e będzie cechy d i e zg od ne z cecham i p rz ed m io tu M. O czekiw anie ta k ie je s t lo g iczn ie n ieu zasad n io n e. P o ­ s tę p o w a n ie lo g iczn e rę c z y bow iem za z g o d n o ść z tem , co z o stało u sta lo n e , rę c z y za p o zo stan ie p rz y niem , w y k lu cz a sprzeczn ość w zg lęd em n ieg o . T a sk ło n ­ ność, to o cz ek iw an ie o p iera się n a naszej ' p sy ch o -fizy o lo g iczn ej o rg anizacyi- W nio-

J ski o p o d o b ień stw ie i a n a lo g ii, ściśle

| rzecz biorąc, są przed m io tem nie lo g ik i,

(3)

N r 4 WSZECHŚWIAT 51 p rz y n a jm n ie j form aln ej, lecz psychicznej

ty lk o . G d y w p rz y p a d k u pow yższym a, b, c, d, e są to cechy bezpośrednio p o strz e g a n e , w ó w c zas m ów im y o p o d o ­ b ień stw ie; g d y a, b, c, d, e o zn aczają z w ią z k i pojęciow e, zach o d zące pom iędzy cech am i ra z p rz e d m io tu M, a d ru g i ra z p rz e d m io tu N, w te d y n a z w a a n a lo g ii b ę d z ie b ard ziej o d p o w ia d a ć p rz y ję te j o g ó ln ie te rm in o lo g ii. G dy p rz ed m io t z k o m b in a c y ą cech a, b, c, d, e je s t nam dobrze zn a n y , w te d y podczas ro z p a try ­ w a n ia p rz e d m io tu N obok cech a, b, c, p rz y p o m n ą n am się d ro g ą k o ja rz e n ia ce­

chy d, e; je ż e li cechy d i e są obojętne, to p ro ces się n a tem zakończy. Co in ­ neg o je ż e li d i e m a ją w a żn e b io lo g ic z­

ne zn a cze n ie d la p o ż y te c z n e g o lu b szkod­

liw e g o w p ły w u , ja k i w y w ie rają, albo je ż e li in a ją szc zeg ó ln iejszą w a rto ś ć dla ja k ie g o celu tech n ic zn eg o lub czysto n au k o w o -in te le k tu a ln e g o . W te d y czuje­

m y w so bie d ążen ie do sz u k a n ia d i e, z n a tę ż o n ą u w a g ą oczekujem y ro z strz y ­ g n ię c ia sp ra w y . T o o s ta tn ie osięgam y albo z a p o m o c ą p ro ste g o sp o strz e g a n ia zm ysłow eg o, albo d ro g ą sk o m p lik o w a­

n y c h re a k c y j te c h n ic z n y c h lu b nau k o w o - pojęcio w y ch . W te n czy in n y sposób, czy zn ajd ziem y , że cechy d i e p rz ed ­ m io tu N z g a d z a ją się z tak iem iż cecha­

m i p rz ed m io tu M, czy nie, w obu p rz y ­ p a d k a c h n a sz a zn ajo m ość p rz ed m io tu zo­

s ta ła rozszerzo n a, g d y ż zn a le źliśm y n o ­ w ą zgod ność, albo te ż n o w ą różn icę w z g lę d em M. O ba p rz y p a d k i są je d n a ­ k ow o w a żn e, oba z a w ie ra ją w sobie od­

k ry cie. W p rz y p a d k u zgodności m am y n a d to w a ż n y fa k t ekonom icznego ro z ­ sze rze n ia je d n o lite g o p o g lą d u n a w ię­

k sz ą dziedzinę, i d la te g o z zam iło w an iem szu k a m y ta k ic h p rzy p ad k ó w . W u w a g a c h p o w y ż sz y ch z a w ie ra się p ro ste b io lo g ic z­

n e i teo re ty c z n o -p o z n a w c z e u m o ty w o w a ­ n ie o ceny n aszej w nio sk ó w o p o d o b ień ­ s tw ie i a n a lo g ii.

M o ty w k iero w n ic zy p o d o b ień stw a i a n a ­ lo g ii w y w ie ra pod w ielu innem i w z g lę ­ d am i d z ia ła n ie ożyw cze i p ło d n e n a ro z ­ szerzen ie z a k re su p o zn a n ia . M ało znana jeszc ze d zied zin a z ja w isk N w ykazuje, d a jm y n a to, pod ja k im b ą d ź w zględem

[ a n a lo g ią z d zied z in ą M b liżej n am zna-

| ną, d o stęp n iejszą d la b ezp o śred n iej ob-

| serw acyi. Z a ra z u cz u w am y w m yśli p o ­ b ud kę do szu k a n ia w N n a d rod ze ob-

j se rw a c y i lu b ek sp ery m en tu ho m ologonów , o d p o w iad a ją cy ch znany m -nam cechom J p rz ed m io tu M, albo zachod zący m pom ię-

| dzy niem i zw iązkom . W liczb ie ty c h ho m o lo g o n ó w zn a jd o w ać się b ęd ą w ogól- { ności n iezn a n e d o ty ch cz as z ja w isk a z dzie­

d ziny N, k tó re w te n sposób o d k ry je ­ my. N a w e t je ż e li n asz e n ad zieje się nie spraw dzą, je ż e li zn a jd z iem y n ie o c z e k iw a ­ n e różn ice p o m iędzy N a M, to je d n a k popęd nasz nie n ap ró żn o b y ł czynny.

P o zn aliśm y bliżej dziedzinę z ja w is k N, zb o g aciliśm y n asz ę p o jęcio w ą znajom ość tejże. D o o p ero w an ia h y p o te z a m i s k ła ­ n ia i d o p ro w a d za n as urok, ja k i d la n as m a po d o b ień stw o i an a lo g ia . H y p o te z a o ży w ia po gląd, z a g rz e w a fa n ta z y ą i przez n ią p ob u d za w n as g rę re a k c y j fizy c z­

nych. F u n k c y a h y p o te z y p o le g a z je d ­ nej s tro n y n a u m acn ia n iu sw y ch p o d staw i ścisłości, z d ru g iej zaś n a bu rzeniu i p o d k o p y w a n iu sam ej siebie, zaw sze je d n a k n a ro z szerz an iu za k resu p o zn a­

n ia ‘).

K ilk a jed n a k o w o d o k ład n ie zn a n y ch dziedzin M, N, O, P m oże ró w n ie ż p o ­ z o sta w a ć w sto su n k ach a n a lo g ii w z ajem ­ nej, alb o p aram i, albo w w ięk szej liczbie.

O czyw iście, te d ziedzin y zjaw isk w y k a ­ z u ją różn ice obok zgodności; w p rz eciw ­ nym ra z ie b y ły b y iden ty czn e. W y n ik a stąd, że p o szu k u jąc an alo g ii, m ożem y od­

d aw ać p ierw szeń stw o ra z jed n ej, ra z d ru ­ g iej dziedzinie, w y ch odzić bądź z p ie rw ­ szej, bądź z d rug iej; zależn ie od te g o różne a n a lo g ie b ęd ą się z a ry so w y w a ć i z a zn ac zać sw o je p ra w a. O c zy w ista rzecz, że podczas te g o pro cesu m usi się w yjaśnić, co w n aszy ch p o g lą d a c h j e s t p rz y p ad k o w e i dow olne, ja k ie p o g ląd y d a ją się ro z c ią g n ą ć jed n o licie n a n a j­

szerszy za k res zjaw isk , t. j. ja k ie p o g lą ­ dy b ęd ą n ajlep iej o d p o w ia d a ły id eało w i nauki.

*) Mach. Bemei-kungen ueber d. histor.

Entwickelung d. Optik. Zeitschr. f. phys. u.

chem. U nterricht. X I 1898.

(4)

52 W SZECHŚW IAT JSIr 4 P rz y k ła d ó w ilu s tru ją c y c h zn a czen ie

a n a lo g ii n ie b ra k . P rz e c e n ia ć j ą w n a u ­ k a c h p rz y ro d n iczy c h j e s t n ie m a l n ie p o ­ dobieństw em . J u ż w cz a sa c h s ta r o ż y t­

n y ch bezpośred n io w id z ia ln e fa le w ó d tłu m a c z y ły i cz y n iły zro zu m iały m proces p rz en o sze n ia się d źw ię k u *). W y o b ra ż e ­ n ia o p rz en o szen iu się ś w ia tła k s z ta łto ­ w a ły się n a p o d o b ie ń stw o w y o b ra ż e ń o ru c h u dźw ięk u 2). O d k ry c ie k się ż y c ó w J o w is z a p rzez G a lile u sz a p o p a rło d ro g ą a n a lo g ii system K o p e rn ik a d alek o p o ­ tężn iej, niż w sz e lk ie in n e a rg u m e n ty . S y stem J o w is z a j e s t to m o d el sy ste m u p la n e ta rn e g o w z m n ie jsz o n y c h ro z m ia ­ rach . W iem y, w ja k im s to p n iu H u y g e n s cen ił to p o p arcie.

S k ręc an ie p ła sz c z y z n y p o la ry z a c y i ś w ia ­ tł a p rzez p rą d e le k try c z n y , k tó re z d o ła ł w y k a z a ć F a r a d a y w 1845 r., j e s t je d n y m z n a jb a rd z ie j z a d z iw ia ją c y c h p rz y k ła d ó w w ie lk ie g o o d k ry c ia d o k o n a n e g o p o d k ie ­ ro w n ic tw e m a n a lo g ii. J . H e rs c h e l p rz e ­ c z u w a ł istn ie n ie ta k ie g o z w ią z k u p o m ię­

d zy św ia tłe m a e le k try c z n o ś c ią ju ż o 20 l a t w cześniej; z u p e łn ie słu sz n a m yśl k ie ­ ro w a ła je g o d o św iad c zen iam i, pom im o że w y p a d ły one u jem n ie w s k u te k z a s to ­ so w a n ia sił z b y t słab y ch . W iem y o tem z lis tu H e rsc h la 3) do F a r a d a y a z d. 9 lis to p a d a 1845 r. S k rę c a n ie p ła sz c z y z n y p o la ry z a c y i p o d cz as p rz e c h o d z e n ia p ro ­ m ien ia ś w ia tła p rz ez p e w n e śro d o w isk a s ta łe i p ły n n e w y w ie ra ło jna H e rsc h lu w ra ż e n ie śru b y . S z u k a ł w ię c w kwra rc u s tr u k tu r y śru b o w e j (h e lic o id a l dissym m e- try ). Is to tn ie w y ra z e m ta k ie j b u d o w y w te m m ocno sk rę cając em ciele są p ła s z ­ c z y z n y p la g ie d ry c z n e , ch o ciaż z re s z tą k r y ­ s z ta ły k w a rc u m a ją p o zó r sy m e try c z n y c h zup ełn ie. D y s y m e try a h e lik o id a ln a o p ty ­ czn a j e s t z a te m z w ią z a n a z ta k ą sam ą d y s y m e try ą śro d o w isk a. T e ra z z w ró ć ­ m y u w a g ę n a to , że p ro s to lin ijn y p rą d e le k try c z n y , sko ro ty lk o z k tó re j b ąd ź s tro n y zn a jd z ie się w p o b liż u ig ły m a-

') Vitruvius. De architectura V Cap. III, 6.

2) Huygens. T raite de la lumiere. Lej da.

1690.

3) Bence Jones. The life of Faraday. Vol.

II, str. 205. Londyn 1870.

gn esow ej, zaw sze o d chy la p ó łn o cn y je j b ie g u n k u lew ej rę ce A m p ero w sk ieg o p ły w a k a i za w sze p ędzi go n a l e w o : p o zn a je m y w te m d y s y m e try ą h elik o id al- n ą m a g n e ty c z n e g o p o la p rą d u . H e rs c h e l sp o d ziew ał się, że po le m a g n e ty c z n e p r ą ­ du p o w in n o w y w ie ra ć p o d o b n y w p ły w n a św ia tło sp o lary z o w an e , ja k k w a rc.

Z g o d n ie z te m o czek iw an iem p rz e p u sz ­ c zał p ro m ień albo przez oś cew ki, po k tó re j p rz ech o d z ił prąd, albo w z d łu ż i po m ięd zy 2 ró w n o le g łe m i d ru tam i, po k tó ry c h p rz ech o d z ił p rą d w p rz eciw n y c h kieru n k ach ; ale w obu ra z a c h w y n ik i b y ły ujem ne. P ie rw s z a fo rm a d o św ia d ­ czenia od po w iada, j a k w iem y, F a r a - d ay o w sk iej.

N a stę p n y p rz y k ła d w y k a ż e n am z a le ty p rz e p ro w a d z a n ia a n a lo g ii p o m iędzy kilku zn a n em i jn ż dzied zin am i zjaw isk . F o u ­ rie ro w sk a te o ry a p rą d u ciep ln eg o ro z w i­

n ę ła się, ja k się zdaje, p rzez u w z g lę d ­ n ien ie a n a lo g ii p o m iędzy p rąd em ty m I a p rą d em w ody. Z d ru g ie j s tro n y n a w z ó r F o u rie ra te o ry i p rz e w o d n ic tw a cie­

p ła u tw o rz o n e z o s ta ły in n e teo ry e, ja k te o ry a p rą d u e le k try c z n e g o i d y fu z y jn e ­ go. N iez ależn ie od n ich i obok n ich ro z w in ę ła się w sp ó łrz ęd n ie te o ry a sił d z ia ła ją c y c h z odległości, te o ry a p rz y ­ c ią g a n ia . P o ró w n a jm y te ra z p o m ięd zy so b ą te ró ż n e teo ry e, z k tó ry c h k a ż d a obejm uje w delką d zied zin ę zjaw isk , a zo ­ baczym y, że w y n ik n ą s tą d ró ż n o ro d n e an a lo g ie . P rz e d e w sz y stk ie m W . T h o m ­ son ’) (lo rd K elv in ) p o ró w n a ł te o ry ą p rz e w o d n ic tw a ciep ła z te o ry ą p rz y c ią ­ g a n ia i zn alazł, że fo rm u ły pierw szej d zied z in y p rz ech o d z ą w fo rm u ły d ru g iej, je ż e li n a m iejsce p o jęcia te m p e ra tu ry p o d sta w im y p o jęcie p o te n c y a łu , a n a m iejsce p o ję c ia sp ad k u te m p e ra tu ry — p ojęcie siły. T o blisk ie p o k re w ie ń stw o je s t b ard zo u d erzając e, je ż e li zw ró cim y u w a g ę n a to, że w y o b ra ż e n ia z a sa d n i­

cze, z k tó ry c h w y ch o d zim y w obu d zie­

dzinach, są n a p o z ó r zu p e łn ie odm ienne : p rz e w o d n ic tw o ciep ła sp ro w a d z a m y do sił, d z ia ła ją c y c h przez b ezpośred nie są-

‘) W. Thomson. Cambridge mathemat.

journal. III, luty 1842.

(5)

N r 4 WSZECHŚW IAT 53 sie d z tw o (d z ia łan ia przez zetknięcie),

a p rz y c ią g a n ie — do sił d ziała ją cy ch z od­

leg ło ści. M yśli te w y w ie ra ć m u siały n a M ax w ellu w p ły w w ysoce p o dniecający;

p o z n a ł on, że jed n a k o w o m a ją ra c y ą b y ­ t u z a ró w n o te o ry a F a ra d a y a o d ziała n iu e le k try c z n o śc i i m ag n e ty z m u przez bez­

p o śred n ie sąsiedztw o, ja k i te o ry a d zia­

ła n ia z odległości, p o za k tó rą fiz y k a m a te m a ty c z n a d o tą d żadnej in n ej u zn ać nie chciała; o statec zn ie w ielk ie z a le ty p ierw szej te o ry i p rz e c ią g n ę ły u w a g ę M ax w e lla n a je j stro n ę '). In n y do n io ­ sły fa k t te g o ro d z a ju je s t ta k znan y, źe dość w sp o m n ieć o nim ; m am tu n a m y­

śli p o zn a n ie a n a lo g ii pom iędzy ró w n a ­ n iam i ru c h u ś w ia tła a ró w n a n ia m i w a ­ h a ń elek try czn y c h , u zasad n ien ie ele k tro ­ m a g n e ty c z n e j te o ry i ś w ia tła p rzez M ax- w e lla 2) i z w ią zan ie z tem o tw a rc ie przez H e rtz a 3) no w ej d ziedziny b a d a n ia ekspe­

ry m e n ta ln e g o . M axw ell 4) ro z w in ą ł z ca- j łą św iad o m o ścią z a sto so w an ie a n a lo g ii ! do g o d n o ści w ysoce p rz e jrz y ste j m eto d y b a d a n ia fizy k a ln eg o . P o d łu g n ieg o „za­

n a d to tra c im y z o c z u “ zjaw isk a, je ż e li p rz e d sta w ia m y w y n ik i b a d a n ia w y łącz- | nie w p o s ta c i fo rm u ł m atem aty czn y ch , j

Z d ru g ie j s tro n y h y p o te z y sp ra w iają, że i

„ p a trz y m y ja k przez szk ła b a r w n e “; ob­

ja śn ie n ia , w y c h o d ząc e z założeń jedno- | stro n n y ch , cz y n ią n a s „ślepym i n a fak- i t y “. M ax w ell zn a jd u je ry sy w spó ln e w zja- j w isk ac h ró w n o w a g i elektryczności, w m a ­ g n ety zm ie, w p r ą d a c h , elek try czn y c h j i t. p., ry sy , k tó re w sz y stk ie przy p o m i­

n a ją z ja w isk a p rą d ó w w cieczy. A by a n a lo g ię u cz y n ić zupełnie kom pletną, j

‘) Maxwell. A Treatise on Electricity and j Magnetism. Yol. 1, str. 99. Oxford 1873.

5) Maxwell. Dynamical Theory of the ! electromagn. field. Londyn. Phil. Trans. 1865. j

3) Hertz. Untersuchungen uber d. Aus- breitung der elektrisclien Kraft. Lipsk 1892.

4) Maxwell. Transact. of the Cambridge j

Phil. Soc. Tom X, str. 27. 1855. W piśmie ,

„Lotos“ wychodzącem w Pradze (luty 1871) j i w rozprawie „O zachowaniu pracy“ (Praga I 1872) rozwinąłem te analogie w podobnym sensie; prace Thomsona i Maxwella były mi wówczas nieznane jeszcze i niedostępne. Zda­

je się, źe S. Carnot był pierwszym, który świadomie posługiwał się tą metodą my­

ślenia.

j M axw ell id ealizu je ciecz. P o z b a w ia j ą bezw ład n o ści i m asy, czyni j ą n ieściśli­

w ą, k a ż e p ły n ą ć p rzez środow isko, k tó ­ re g o op ó r m a b y ć p ro p o rc y o n a ln y do szybkości p rądu. O braz u ż y ty do a n a ­ lo g ii j e s t w ięc u ro jo ny , ale p rzez to n ie tra c i n ic n a p o g lądo w o ści. N ie u w a ż a ­ m y g o w c ale za rzeczyw isto ść, a w iem y dobrze w ja k ic h p u n k ta c h z g a d z a się po jęciow o z tem , co m a p rz ed staw iać . } C iśnienie cieczy o d p o w iad a różnym po-

| tency ałom , k ieru n e k p rą d u — k ieru n k o w i siły i prądu , sp ad ek ciśn ien ia— siłom i t. p.

W te n sposób p rz ed staw ien ie M axw ella, nie tra c ą c nic n a p o g ląd o w o ści, p o z o sta ­ ło a b so lu tn ie w o lnem od jak ic h k o lw ie k u przed zeń i za ch o w a ło c a łk o w itą czy­

stość po jęciow ą. Ł ą c z y ono z a le ty h y ­ p o tezy z za le tam i fo rm u ły m a te m a ty c z ­ nej *). M o dy fiku jąc sło w a H e rtz a , m o­

żem y pow iedzieć, że n astęp stw e m psy- chicznem obrazu, u ż y te g o przez M ax- w ella, s ą o b razy n a s tę p s tw fa k tó w re al-

j nych. M axw ell zb liży ł się w w ysokim sto p n iu do id eału m eto d y b a d a n ia p rz y ­ rodn iczego . S tą d n iezw y k łe je g o p o w o ­ dzenie.

Tłum . Z . Szym anow ski.

J A M E S D E W A R .

H IST O R Y A ZIM NA I ZER A A B SO LU TN EG O .

S treszczen ie m owy w ygłoszonej n a otw arcie zjazdu B ritish A ssociation w B elfaście w r. 1902.

(D o ko ń cze n ie).

U znan o ju ż odd aw na, że z o rz a p ó łn o c­

n a je s t sk u tk iem w y ła d o w a ń e le k try c z ­ n y ch u g ra n ic atm o sfery, lecz tru d n o było zrozum ieć, d laczeg o je j w idm o j e s t ta k ró żn em od teg o , ja k ie d aje p o w ie ­ trz e rozrzedzo ne. W ro k u 1879 R a n d C apron w y lic z y ł dziew ięć lin ij w id m a zorzy, k tó ry c h n iep o d o b n a id e n ty fik o w a ć

>) Patrz Macha artykuł wymieniony wy- j źej w Zeitschr. f. phys. u. chem. Unterr. X.

I 1897.

(6)

54 W SZECHŚW IAT N r 4 z lin ia m i w idm a p o w ie trz a a tm o s fe ry c z ­

n e g o pod w p ły w e m w y ła d o w a n ia . V o- g e l p rz y p isy w a ł tę n ie z g o d n o ść n ie o k re ­ ślony m w p ły w o m te m p e r a tu r y i ciśn ie­

nia; Z o lln e r p rz y p u sz c z a ł, że w idm o z o ­ rz y je s t in n e g o ro d z a ju , j a k ró ż n e g o ro d z a ju są lin ie i sm u g i w id m a az o tu . P rz y p u sz c z e n ia te s ą ra c z e j p rz y zn an iem się do b ra k u w iad o m o ści. O s ta tn io w s z a k ­ że z w ię k sz y ła się ilo ść o b se rw a c y j w id ­ m a zorzy, d zięk i f o to g r a f ii ro z sz e rz y ła się u ltra fio le to w a część w id m a, t a k że S ta ssan o ju ż 100 lin ij w y lic z a , n ie k tó re b ard zo d alek o w p o z a fio le to w e j części w idm a, k tó ry c h d łu g o ść fa l j e s t m niej lu b b a rd z ie j ściśle o zn a czo n a . D w ie trz e c ie ty c h lin ij S ta s s a n o m ógł, w g r a ­ n ic a c h błędu, u to ż s a m ić z tem i, k tó re j a i p rof. L iy e iu g o b se rw o w a liśm y u n a j- lo tn ie jsz y c h sk ła d n ik ó w n asz ej atm o sfery , k tó re w te m p e ra tu rz e w o d o ru ciek łeg o je sz c z e s k ro p le n iu n ie p o d le g a ją . Z re s z ­ t y lin ij w ięk sz o ść S ta s s a n o p rz y p isu je a rg o n o w i, p e w n e zaś m ó g łb y u to ż sa m ić z lin ia m i k ry p to n u lu b k sen o n u , g d y b y z n a ł d łu g o ść fa l w id m a ty c h g a z ó w i id e n ty fik a c y ą je d n e j z lin ij k ry p to n u z n a jc h a ra k te ry s ty c z n ie js z ą w w id m ie zorzy . Z d a je się, że neon, k tó re g o w id ­ m o szczeg ó ln ie o b fitu je w p ro m ien ie c z e rw o n e i p o m a ra ń c z o w e , je s t p rz y c z y n ą ró ż o w e g o odcien ia, c z ę sto k ro ć w z o ­ rz a c h d o strz e g a n e g o . J e d n a czy d w ie lin ie n eo n u s p o ty k a ją się n ajcz ęście j, g d y j ra z ty lk o o b serw o w an o c z e rw o n ą lin ię w o d o ru i ta k ą ż k ry p to n u . T a k lic z n e u to ż sa m ie n ia g w a r a n tu ją , że p o tra fim y ju ż o trz y m a ć w la b o ra to ry u m w idm o zo ­ rz y . T rz e b a ty lk o w y tłu m a c z y ć , d lacz eg o n ik n ą p ew ne, w id o cz n em i są n a to m ia s t in n e lin ie w id m a n o w y c h g az ó w , linie, k tó re w w a ru n k a c h la b o ra to ry jn y c h są je d n a k o w o św ietn e, i d lacz eg o , za j e d ­ n y m i to w ą tp liw y m w y ją tk ie m , b ra k lin ij az o tu .

N a to p y ta n ie o d p o w ied z ie ć n ie m o że­

m y, n ie z n a ją c m ech a n izm u w y s y ła n ia św ia tła , lecz je ste śm y p ew n i, że w y ła ­ d o w a n ie e le k try c z n e w siln ie ro z rz e d z o ­ nej m iesza n in ie g a z ó w , n a p o z ó r k a p r y ­ śnie w y w o łu je św ie c e n ie je d n e g o a nie in n e g o sk ład n ik a.

S zw e d zk a w y p ra w a p o d b ie g u n o w a licz- nem i p o m iara m i stw ie rd z iła , że p o d s ta w a zo rzy p ó łn o cn ej w z n o siła się p rz e c ię tn ie

| n a 50 lcm n a d p o w ie rz c h n ią ziem i n a p rz y lą d k u T h o rsd e n a n a S zpicbergu ; n a te j w y so k o ści ciśn ien ie a tm o sfe ry w y n o si z a le d w ie 1/i0 m m , w e d łu g zaś M oissana i D e sla n d re sa p o w ie trz e atm o sfery czn e po d ciśnieniem m niejszem od je d n e g o m ilim e tra w y s y ła b la d e ju ż lin ie a z o tu i tle n u , k tó re z a s tę p u ją lin ie arg o n u , i p ięć n ow ych, k tó re S ta ssa n o u to ż s a ­ m ia z lin ia m i n a jlo tn ie js z y c h sk ład n ik ó w atm o sfery . W iele ś w ia tła n a to p y ta n ie r z u c a ją b a d a n ia C o llieg o i R am say a n a d o d leg ło ścią, n a j a k ą w y ła d o w a n ia elek ­ try c z n e p rz ech o d z ą p rzez ró ż n e g a z y p rz y ró w n y c h p o te n c y a ła c h ; o k az ało się, że g d y d la h elu i n eo n u o dleg ło ść w y ­ n o siła 250— 300 m m , b y ła o n a d la a r g o ­ n u 45,5 mm, d la w o d o ru 39 mm, a dla tle n u i p o w ie trz a jeszc ze m niejsza. W s k a ­ zu je to , że w iele za le ży od sam ego s k ła ­ du gazu" i p o m a g a do zro zu m ien ia, d la ­ czego w w id m ie zo rzy p o ja w ia ć się m oże neo n i arg o n , k tó re w w ięk szej ilości z n a jd u ją się w atm o sferze niż hel, k sen o n i k ry p to n , i d laczeg o w y k lu c z a ją one a z o t i tle n . W p ły w w yw iera, n ie ­ ty lk o sk ła d g azu , lecz i ro d z aj w y ła d o ­ w a n ia elek try czn e g o , ja k to w id a ć z ró ż ­ n ic y w id m a ró ż n y ch g azó w , p rz ew aż n ie tle n u i a z o tu i in n y c h m niej lo tn y c h g a ­ zów , koło an o d y i k a to d y . P a u ls e n p rzy p u szcza, że p rz y c z y n ą z o rzy są ty l ­ ko p ro m ien ie k a to d a ln e . N ie z a trz y m u ­ j ą c się n a d t ą k w e sty ą , zazn aczam y , że zm ia n y w c h a ra k te rz e w y ła d o w a n ia elek­

try c z n e g o w y w o łu ją ok reślon e zm ia n y w w y tw o rz o n e m w idm ie. W iad o m o od- d a w n a , że liczn e lin ie n iew id o czn e w w id m ie n iesk o n d en so w an eg o w y ła d o ­ w a n ia elek try czn e g o , są b ard zo w y raźn e, g d y w obw ód w łąc zo n o b u te lk ę lejd ej- ) ską. P rz y p is y w a n o to w yższej te m p e ra ­

tu rz e iskry, lecz p o m ia ry nie p o tw ie r­

d z iły te g o tłu m a c z e n ia . S c h u ste r i H em - sa le c h w y k a zali, że zm ia n y te w w id m ie z a le ż ą po części od w y w o ła n e g o p rzez

| sa m o in d u k c y ą w y ła d o w a n ia w a h ad ło w e-

| g o w ra z ie w łą c z e n ia k o n d en sa to i’a.

S p o d z ie w a ć b y się n ależ ało , że w idm o

(7)

N r 4 W SZECHŚW IAT 55 b ły sk a w ic y w ięcej niż zorzy podobnem

będzie do w y ła d o w a n ia k o n d en sa to ra, i lecz n ie d a w n e b a d a n ia fo to g ra fii w id m a i b ły sk a w ic y w y k a z u ją z 19 zm ienionych lin ij ty lk o dw ie, p raw d o d o d o b n ie n ale- j

żące do tle n u i azotu, trz y zaś lin ie w odoru, p ew n ie z w ody, są b ard zo w y ­ ra ź n e , jed e n a śc ie o d p o w iad a liniom | arg o n u , k ry p to n u i ksenonu, je d n a —j a ­ k iem u ś b a rd z ie j lo tn e m u g a z o w i z g r u ­ p y neon u, n a jja śn ie jsz a zaś lin ia , n ie w ie ­ le ty lk o m niej ła m liw a od c h a ra k te ry ­ sty czn e j lin ii zorzy, o d p o w iad a silnej lin ii w a p n ia , leży zaś m iędzy dw iem a

lin ia m i a r g o n u i neonu.

M o g ą b y ć p ew n e w ą tp liw o śc i co do u to ż sa m ia n ia lin ij zorzy, w obec m ożli­

w y c h b łę d ó w w po m iarze d łu g o ści fa l ró w n ie sła b y c h lin ij, lecz d łu g o ści te nie od n o szą się do d łu g o ści fa l lin ij p ro tu b e ra n c y j słonecznych, obliczonych p rzez D e sla n d re sa i H a le g o . W e d łu g S ta s s a n a lin ie te w liczb ie 44, m iędzy lin ią F ra u n h o fe ra F a 3148 w pozafiole- to w ej części w idm a o d p o w ia d a ją zm ie­

rzo n y m przez prof. L iv e in g a i przeze- m nie w w id m ie n a jlo tn ie jsz y c h g a z ó w atm o sfery . J e d n e m z n ajd a w n ie jsz y c h prz y p u szcz eń co do is to ty p ro tu b e ra n c y j je st, że są to zorze słoneczne; tłu m a c z y to b a je c z n ą szybkość ich zm ian i p o zo r­

ne za w iesze n ie chm urek św iec ący c h n a olb rzy m ich w y so k o ściach n a d p o w ierzch ­ n ią słońca. N ie w ą tp liw ie przy p u szczen ie to n o w e zn a jd u je o p arcie w u to ż sa m ie ­ niu lin ij w id m a p ro tu b e ra n c y j z lin ia m i n a jlo tn ie jsz y c h g azów , k tó re i w w idm ie z o rzy p ó łn o cn ej o dnajdujem y. Je sz c z e p o w a żn iejszeg o p o tw ierd z en ia d o sta rc z a ­ j ą zdob ycze w y p ra w y am ery k ań sk iej n a S u m a trę pod czas c a łk o w ite g o zaćm ienia sło ń ca w m a ju ro k u 1901. H u m p h re y p o d a ł w A stro p h y s ic a l J o u rn a l spis 339 lin ij w id m a k o ro n y słonecznej, a z ty c h aż 209 n ie ró ż n i się od lin ij zm ierzonych p rzez n as w w idm ie n a jlo tn ie jsz y c h g a ­ zó w a tm o sfe ry lu b też k ry p to n u czy ksenonu. Z pośród re sz ty w iele zb liża s ię do lin ij arg o n u , n iew iele— do tlen u , a jeszcze m niej do az o tu . W reszcie ty l­

ko 55 lin ij z p o śród 339 nie m o g ą być u to ż sa m io n e z p e w n ą dozą p ra w d o p o d o ­

b ień stw a, i z ty c h w ięcej niż p o ło w a je s t n a d e r słab a, ty lk o n a je d n e j z sześciu ek sp e ry m en to w an y ch b ło n ek o d bita. T o ż­

sam ość w ielu lin ij w id m a z o rzy p ó łn o c­

nej z lin ia m i w y sy łan e m i przez g a z y naszej atm o sfery w sk u te k w y ła d o w a n ia elek try czn e g o zm usza nas do praAvdopo- d o bn ego ju ż sk ąd in ąd p rzy p u szczen ia, że a tm o sfe ra słońca, w k tó re j p o ja w ia się ko ro na, sk ład a się z ty c h sam y ch p ie r­

w iastk ó w , co a tm o sfera ziem i, i [że te sam e p rzyczy n y , m ian ow icie w y ła d o w a ­ n ia elek try czn o ści w y w o łu ją je j św iece- i nie. W n io sek te n j e s t d oniosłym ró w - I nież d la w y tłu m a c z e n ia p o ja w ia n ia się [ g w iaz d n o w y c h i szy bk ich zm ian ich

| w idm a. P o m ija ją c p y tan ie, czy g a z y zaw sze m o g ą sta ć się św iecącem i pod bezpośrednim w p ły w e m ciepła, w y jąw sz y p rz em ian y en e rg ii p rz y zm ian ach che­

m iczn ych i w y ła d o w a n ia c h elek try czn y ch , n ależy sp ra w d zić te o ry e p rz y p isu jąc e ró ż ­ nicom te m p e ra tu ry s ta łe różn ice w w id ­ m ie ró ż n y ch g w ia z d i ro z p atrzy ć , czy } różn ic ty c h nie w y tłu m a c z ą lep iej różni-

| ce w w a ru n k a c h elek try czn y ch , ja k ie w atm o sferach g w ia z d pan u ją.

W spółczesne b a d a n ia n ad w y ła d o w a ­ niam i elek try czn em i w bard zo rozrzedzo-

J n y ch g azach , z w ią z a n e z n az w isk am i

j C rookesa, R o n tg e n a , L e n a rd a i J . J .

| T hom sona, d ały A rrh en iu so w i m ożność w y g ło sz e n ia o k reślon ego i ra c y o n a ln e g o p o g ląd u n a p rz y c z y n y w y ła d o w a ń elek ­ try czn ości, k tó ry m za zw y c zaj zorze p rz y ­ pisujem y, a o k tó ry c h ty le ty lk o śm y p rzedtem w iedzieli, że są one w zw iąz­

k u z p lam am i i w y b u c h am i n a sło ń­

cu. A rrh en iu s zaznacza, że częste z a ­ burzenia, ja k ie zach o d zą n a słońcu, m uszą w y w o ły w a ć w je g o atm o sfe­

rze w y ła d o w a n ia elek try czn e n ie ró w ­ n ie p otężn iejsze od ziem skich. W y ła ­ d ow an iom to w a rz y sz y jo n iz a c y a g a ­ zów, jo n y zaś odjem ne b ęd ą o d p ły w ać po p rzez atm o sferę słoń ca w p rz e s tw o ­ rz a m ięd zy p lan etarn e, tw o rz ąc, w e d łu g W ilsona, ją d ra sk u p ien ia s k ra p la ją c y c h I się p a r i p y łu kosm icznego. R ó ż n y c h w y-

| m iaró w b ęd ą u tw o rz o n e w te n sposób ciekłe czy sta łe cząsteczki; w ięk sze b ędą

j ciąż y ły z po w rotem ku słońcu, f a w e-

(8)

56 W SZECHŚW IAT N r 4 d łu g e le k tro m a g n e ty c z n e j te o ry i ś w ia tła

C la rk a M axw ella, te, k tó ry c h śre d n ic a m niejszą będzie od p ó łto ra ty sią c z n y c h m ilim etra, lecz w ięk sz a od d łu g o ści fa l św ietln y ch , b ędzie p o d d z ia ła n ie m p ro ­ m ieni ś w ia tła o d d alać się od sło ń c a z szybkością, k tó ra o lb rzy m ią s ta ć się m oże, d opóki n ie n a p o tk a ją n a sw ej drodze ja k ie g o c ia ła n ieb iesk ieg o , d o p ó ­ k i n ie w z ro sn ą sk u tk iem a g r e g a c y i p y łu k osm icznego lu b n ie z m a le ją s k u tk ie m p a ro w a n ia . T ej s tro n y ziem i, co k 11 sło ń cu będzie zw ró co n a, d o s ię g n ą liczn e ta k ie cząsteczki, i g ó rn e w a rs tw y a tm o ­ sfery b ęd ą się e le k try z o w a ły odjem nie, d opók i n ie n a s tą p i w y ła d o w a n ie , k tó re się p o w tó rz y , g d y w ię c s j n a e le k try z o - w a n y c h c z ąstecz ek d o s ię g n ie ziem i. Teo- ry a t a w y ja ś n ia n ie ty lk o p o ch o d zen ie w y ła d o w a ń tw o rz ą c y c h zorze, le c z i z a ­ leżno ść ich często ści od m ax im u m p lam n a sło ń cu o ra z p o d rz ę d n e ic h m ax im a i m inim a. M ax im a w io s e n n e i je s ie n n e p rz y p a d a ją w te d y , g d y lin ia , łą c z ą c a ziem ię ze słońcem , j e s t n a jb a rd z ie j do je g o ró w n ik a n a c h y lo n ą , g d y ż w ó w c zas ziem ia je s t b a rd z ie j w y s ta w io n a n a d z ia ­ ła n ie o b sza ru sło ń c a w p la m y n a jo b fit­

szego, okres zaś 2 6 -d n io w y z g a d z a się z okresem o b ro tu n a jo b fits z e j w p o ch o d ­ nie części słońca. J . J . T h o m so n w y k a ­ zał, że od sło ń ca, ja k o c ia ła g o rą ceg o , sta le o d p ły w a ć m u sz ą j o n y odjem ne, n ie p rz e c z y to je d n a k p rz y p u s z c z e n iu , że o d p ły w te n b ęd zie z n a c z n ie jsz y p o d cz as j w y b u c h ó w i n a o b sz a ra c h z a ję ty c h p rzez [ pochodnie.

T e o ry a A rrh e n iu s a tłu m a c z y ró w n ie ż j

z ja w isk a w k o m e ta c h w sposób n a jb a r- | dziej d o ty c h c z a s z a d o w a la ją c y . C zęści sta łe ty c h c ia ł n ie b ie sk ic h p o c h ła n ia ją p ro m ien ie sło ń ca, r o z g rz e w a ją się w m ia ­ r ę z b liż a n ia się doń, ze s tr o n y k u sło ń ­ cu zw ró co n ej u la t n ia ją się c ia ła lo tn e i w s ta n ie g a z o w y m ro z p ra s z a ją się w o ta c z a ją c e j p rz e strz e n i, g d z ie o zięb ia­

j ą się aż do s k ro p le n ia i z b ie ra ją się w k ro p e lk i d o k o ła jo n ó w o d jem ny ch.

W ięk sz e k ro p e lk i c ią ż ą k u sło ń cu i tw o ­ rz ą ch m u rk ę d o k o ła ją d r a ko m ety , m n iej­

sze zaś o d p y ch a n e p rz ez p ro m ie n ie sło ń ­ ca tw o rz ą ogon. W y g ię c ie o g o n a za le ży

od szyb ko ści cząsteczek, t a z a ś—od ich w ielk o ści i c ięż aru w łaśc iw eg o , k tó re się z m ie n ia ją w ra z z g ę sto śc ią p ary , z k tó re j p o w s ta ły i z cz ęsto ścią jo n ó w , d o k o ła k tó ry c h się sku p iły .

W k aż d y m ra z ie te o ry a A rrh e n iu s a daje w iele do m yślen ia, n ie ty lk o co do zo rzy i ko m et, co do k o ro n y sło ń c a i chrom osfery, lecz n a w e t co do sk ład u

sam ej foto sfery .

P rz y jrz y jm y się obecnie n ie k tó iy m w y ­ nikom , p rzez b a d a n ie n a d nisk iem i te m ­ p e ra tu ra m i ju ż o siąg n ięty m . P rze d e- w szy stk iem o lb rzy m ia w iększość o d d zia­

ły w a ń ch em iczny ch z o sta je w s trz y m a n a i ty lk o t a k p o tę ż n y p ia rw ia s te k ja k flu o r j e s t cz y n n y m w te m p e ra tu rz e p o ­ w ie trz a ciekłego; n ie w iem y w szakże, czy m ięd zy flu o rem stały m , a w od orem ciekłym zacho dzić będzie re ak cy a . C iała s ta ją się g ęstszem i, lecz n a w e t ta k ro z ­ szerzaln e ciało j a k lód, w n ajn iższ ej te m p e ra tu rz e nie o sięg a g ę s to ś c i w ody, co dow odzi, że n a w e t w ty c h w a ru n k a c h cz ą ste c z k i n ie są u ło żo n e m o żliw ie n aj- ciaśniej. D la ro z e rw a n ia d ru tó w m e ta ­ lo w y c h p o trz e b a w ięk szej siły, co d o ­ w odzi, że siła sp ójn ości w z ra s ta w n i­

skich te m p e ra tu ra c h ; f a k t te n je s t n a d e r ciek aw y m d la sw eg o z w ią z k u z d w iem a p rz eciw n e m i te o ry a m i m a te ry i.

W e d łu g lo rd a K e ly in a siły u trz y m u ją c e sp ó jn ię m ięd zy c z ąstecz k am i w y ja ś n ić m o żem y sam em ty lk o ciążeniem , sam em p ra w e m N e w to n a. W e d łu g z d a n ia p rz e ­ ciw n e g o spójność cząstecz ek za le ży od ich ru c h ó w d rg a ją c y c h ; p rz y zerze abso- lu tn e m n ie b y ło b y zup ełn ie en e rg ii w y ­ w o łu ją c e j d rg a n ia , w in n y b y p rz e to u s ta ć z ja w isk a spó jno ści, m a te ry a zaś sta ła b y się lu ź n y m p yłem kosm icznym . D o św ia d ­ czen ia n ie p rz e m a w ia ją n a k o rz y ść te g o p o g ląd u .

P r a w ie o 2 0% zm n iejsza się fo to g ra ­ ficzn e d z ia ła n ie i ś w ia tła w te m p e ra tu ­ rz e p o w ie trz a ciek łeg o , a w tem p. w o d o ru ciek łe g o sp ad a do 10% p ie rw o tn e j si­

ły. W te m p e ra tu rz e ciek łeg o p o w ie trz a czy w o d o ru w ie le c ia ł o rg a n ic z n y c h i p e w n e n ie o rg a n ic z n e fo sfo ry z u ją p od d ziała n ie m ś w ia tła fio leto w e g o . B ły sz ­ cz ą one słabo d o p ó k i są zim ne, s ta ją s ię

(9)

N r 4 WSZECHŚWIAT 57 zaś w y ją tk o w o św ie tn e podczas p o dno­

szen ia się te m p e ra tu ry . N a w e t s ta łe p o ­ w ie trz e fo sforyzuje. S iarczk i ziem a l­

k alicz n y ch , fosforyczne w zw y k ły ch te m p e ra tu ra c h , tr a c ą tę w łasn o ść po oziębieniu, lecz p rz y w ra c a j ą p o c h ła n ia ­ n ie ś w ia tła w n ajn iższ y ch te m p e ra ­ tu ra c h . A ż do n ajn iższ y ch n a to m ia s t te m p e r a tu r za ch o w u je się bez uszczerbku św iecen ie c ia ł p ro m ien io tw ó rczy ch , ja k rad , k tó re św iec ą sam e i m o g ą w zb u d zać fo sfo resce n cy ą p la ty n o c y a n k ó w . K ry s z ­ t a ł y a z o ta n u u ra n u i p e w n y ch p la ty n o - cy a n k ó w św iec ą sam e przez czas pew ien po o zięb ien iu w ciekłem p o w ie trz u czy w odorze, sk u tk iem w z b u d z a n ia e le k try c z ­ n y c h w y ła d o w a ń m iędzy cz ąstecz k am i k ry sz ta łu .

W ra z z pro f. F le m in g iem w yk o n ałem lic z n y sze reg d ośw iadczeń n ad elek try cz- nem i i m ag n e ty c z n e m i w łasn o ściam i ciał w te m p e ra tu ra c h niskich. W y k a z a ły one, że p rz ew o d n ictw o elek try czn o ści w m e ta la c h zm ien ia się o d w ro tn ie do te m p e r a tu ry ab so lu tn ej aż do —200°, lecz co n ajw a żn iejsze , zan ie czy sz cze n ia w y ­ w o łu ją o d ch y len ia od te g o p ra w a . W y ­ n ik i te dow odzą, że op ó r e le k try c z n y m e ta li c z y sty c h za le ży od m o lek u larn e g o czy ato m o w eg o ru chu, k tó ry podnosi | te m p e ra tu rę i że ro z p ra sz a n ie się e n e rg ii tw o rz ą c e j to, co p rą d em elek try czn y m n az y w am y , za le ży od n iejed n o ro d n o śc i j

b u d o w y i od te m p e ra tu ry absolutnej.

S tą d w n o sićb y należało , że w zerze ab so lu tn em opór p o w in ie n z n ik n ą ć z u ­ p e łn ie i w sz y stk ie czy ste m etale po w in - j n y z o sta ć d oskonałem i p rzew odnikam i.

P rz y p u sz c z a n o , że m iedź n ie będzie po ­ sia d a ła o p o ru w tem p . — 223°, lecz ozię- b io n a.d o — 253° n ie s tra c iła całeg o oporu;

p o d ało to w w ą tp liw o ść p rz y p u szcz en ia p o przednie, g d y ż m etale, w n iższych niż ta m te te m p e ra tu ra c h , w y k a z a ły d ążność do p e w n e g o oporu stałeg o . G odnem u w a g i je s t zm niejszenie się o p o ru p e w ­ n y c h m e ta li w te m p e ra tu rz e w rą ceg o w o d o r u : m iedź p o siad a 1 % , zło to i p la ­ ty n a 3 % > srebro 4 % > a żelazo aż 12%

o poru p rz y 0° 0 . S to p y i m etale z a n ie ­ czyszczone w y k a z u ją zn aczn ie m niejszy sp ad e k oporu, op ó r zaś w ę g la i iz o la to ­

rów , j a k g u ta p e rk a , szkło, e b o n it w z ra ­ s ta stale. C iekaw e ró w n ie ż o sięg n ięto w y n ik i z b a d a n ia s ta ły c h d ie le k try c z ­ nych w n isk ich te m p e ra tu ra c h .

Z b a d a ń m a g n e ty c z n y c h n a jw a ż n ie j- szem j e s t stw ierd zen ie, że pojem ność m a g n e ty c z n a zm ien ia się o d w ro tn ie do te m p e ra tu ry ab so lu tn ej. D o w o d zi to, że m a g n e ty z a c y a c ia ł p a ra m a g n e ty c z n y c h p o le g a n a o ry e n to w a n iu cz ąsteczek i d a ­ je m ożność p rzyp uszczać, że w zerze

ab so lu tn em w sz y stk ie c ia ła słabo p a r a ­ m a g n e ty c z n e b ę d ą silnie m ag n ety c zn e- D iam ag n e ty zm ^bizm utu w z ra s ta zaś z ob­

niżeniem te m p e ra tu ry .

C iekaw em i te o re ty c z n ie doniosłem je s t d ziała n ie zim n a n a ży cie o rg an izm ó w . Z d o św iad czeń w y n ik a , że n ie z b y t n a w e t nisk ie te m p e ra tu ry są bard ziej, niż n a d z w y ­ czajnie niskie, zabó jcze p rz y n a jm n ie j d la najniższych] organ izm ó w . P ro f. M ac K e n - drick n a g o d zin ę w tem p . — 182° z a m ra ż a ł m ięso, m leko i t. p. w z a m k n ię ty c h ru r ­ kach; p ro d u k ty te, po zam rożeniu, p rzez dni k ilk a w te m p e ra tu rz e k rw i trzym ane,, z g n iły w zupełności.

B a rd z ie j d o k ład n e d o św iad c zen ia w y ­ k o n an o o sta tn io w in s ty tu c ie J e n n e ra n ad szereg iem b a k te ry j ty p o w y ch . P o d ­ d aw an o je n a 20 g o d zin d z ia ła n iu te m ­ p e r a tu ry p o w ie trz a ciekłego, lecz ich fu n k ey e ży cio w e żad n y m nie p o d le­

g ły zakłó cenio m i o trz y m a n e k u ltu ry b y ły zu p e łn ie n orm alne; ciek ły w o d ó r z a m ia st p o w ie trz a d a ł ta k i sam re z u lta t.

N a sto g o d zin zn ow u zam rożono n a sio n a w p o w ie trz u ciekłem i u z y sk a n o ty lk o p e w n ą bezw ład n o ść p ro to p lazm y , u s tę ­ p u ją c ą z a ogrzan iem . P ó źn iej n a sześć godzin p o g rą żo n o w w odorze ciekłym ró ż ­ ne n asio n a, k tó re po w y sia n iu w yk iełk o - w a ły w ty m sam ym sto su n k u , co te, k tó re podobnym m an ip u lacy o m nie p o d ­ leg ały .

Z nalezio n o sposób zu p e łn e g o ro z c ie ra ­ n ia b a k te ry j, g d y ż w te m p e ra tu rz e p o ­ w ie trz a ciek łego z a m a rz a ją one w tw a r d ą k ru c h ą m asę. T ak p o stąp io n o z d ro b n o ­ u stro jem ty fu so w y m i o trzy m an o p lazm ę dla b a d a ń n ad je j w łasn o śc ia m i tru ją - cem i i im m unizującem i. T ru d n o b y ło n a w e t przew idzieć, że p o w ie trz e ciekłe

(10)

58 WSZECHŚW IAT N r 4 zn a jd z ie n a ty c h m ia sto w e z a s to so w a n ie

w n a u k a c h b io lo g iczn y ch . U kończone n ied aw n o b a d a n ia prof. M a c fa d y e n a w y ­ k a z a ły , że o rg a n iz m y p rzez sześć m iesię­

cy do te m p e ra tu ry p o w ie trz a ciek łeg o

•oziębione, n ie u tr a c iły życia, choć w s z y s t­

kie p rz e m ia n y chem iczne w te j te m ­ p e ra tu rz e u s ta ć m usiały ; k o m ó rk i nie b y ły żyw e, an i m a rtw e , w zw y k łem ty c h słów zn a cze n iu , je s t to n ie z n a n y 's ta n „ trz e c i" m a te ry i ży w ej. P e w n e b ak - te ry e podczas z ja w is k ż y c io w y c h w y d a ją św iatło ; lecz cz y n n o ść ś w ia tło tw ó rc z a u sta je w te m p e r a tu rz e p o w ie trz a ciek łe­

go i r o z ta r te sz c z ą tk i ko m ó rek , do p ie r­

w o tn e j o g rz a n e te m p e r a tu iy , ju ż nie św iecą. D o w o d z i to , że św ie c e n ia n ie w y w o łu je d z ia ła n ie fe rm e n tu „ lu c ife ra - z y “, lecz że z a le ż y ono od cz y n n o ści ż y ­ cio w y ch k o m ó rk i i od jej o rg a n iz a c y i.

P ró b y w ięc b a d a ń fiz y o lo g ic z n y c h m e­

to d ą o z ię b ia n ia d a ły ju ż cen n e i ośm ie­

la ją c e w y n ik i, i sp o d z ie w a ć się n ależy , że te n k ie ru n e k b a d a ń b ę d z ie się en e r­

g ic z n ie ro z w ija ł.

K o ń c z ą c ju ż m ow ę, k tó r a cierp liw o ść P a n ó w n a c ięż k ą n a r a z iła próbę, p rz y ­ po m n ę jeszcze, że za c z ą łe m j ą od s k a rg d a w n ie jsz y c h u cz o n y ch , że zim n a n ie m o żn a o trz y m a ć w p rz y ro d z ie . P o d łu ­ g ie j w a lc e z n a tu rą , d z ię k i ro z u m n y m i sta ły m u siło w an io m , cz ło w ie k u z y s k a ł w ła d z ę n a d ty m c z y n n ik ie m i m oże go d o w o ln ie w y tw a rz a ć , i to wT do w olnym n iem al sto p n iu , aż do sam ej p ra w ie g r a ­ nicy, przez is to tę rz e c z y n ak reślo n ej.

Ł ecz p o w o d z en ie n a p o lu b a d a ń , k tó re p o zo rn ie w k ró tc e w y c z e rp a n e m b y b y ć p o w in n o , d o p ro w a d z iło n a s ty lk o do w r ó t n o w y c h la b iry n tó w , k tó ry c h za- w ik ła n e i n ie d o stę p n e p rz e jśc ia o d b ie ra ­ j ą n am , ja k b y się zd a w a ło , n a d z ie ję d alszy c h p o stę p ó w . P o le w ie d z y j e s t w id o w n ią sta łe j w a lk i, bez n a d z ie i o s ta ­ te c z n e g o z w y c ię stw a , choć częścio w e ju ż p o w o d z en ia są try u m fa m i, p o b u d za ją ce- m i do d a lszy c h ro z u m n y c h i e n e rg ic z n y c h a ta k ó w n a n ie z d o b y tą tw ie rd z ę p rz y ro ­ dy. D la z a d o w o le n ia u z a sa d n io n e j am - b ic y i k a ż d e g o p o w a ż n e g o b a d a c z a p r z y ­ ro d y w y sta rc z a , a b y słu ży ć w s z e re g a c h a rm ii n a u k o w e j, w y k a z a ć p e w n ą in ic y a -

ty w ę i o sią g n ą ć n a g ro d ę w św iadom ości, że w oczach sw y ch to w a rz y sz ó w p o z y ­ sk a ł u z n a n ie za sk u te c z n ą p racę. Z e po ch ó d p o stę p u w p rz y szło ści będzie ró w n ie ś w ie tn y j a k d o ty chczas, po u cza w łaśn ie sta łe w z m a cn ian ie sze reg ó w b a ­ d aczy przez ludzi, ta k im o żyw io ny ch du chem i ta k ie j w y c z ek u jąc y ch n a g ro d y .

S tre śc ił J . L .

O P O C H O D Z E N IU S R O D B Ł O N K A N A C Z Y Ń K R W IO N O Ś N Y C H NA PODSTAW IE BADAŃ PROF. BERGHA.

B u d o w a h isto lo g ic z n a n a c z y ń k rw io ­ n o śn y c h b y ła d o ty ch cz as d o k ład n ie b a ­ d a n a ty lk o u z w ie rz ą t k rę g o w y c h . W n a j­

og óln iejszy m z a ry sie sk ła d a się o na z k il­

k u je d n a n a d ru g ie j leżą cy ch w a r s t w : n a jb a rd z ie j z e w n ę trz n ą z n ic h j e s t tk a n ­ k a łącz n a, n a stę p n ie m ięśniow a, w reszcie o d g ra n ic z o n a w a rs tw ą tk a n k i łą c z n e j—

le ż y w a rs tw a śród błon ka. Z e w n ę trz n a w a rs tw a tk a n k i łącz n ej (a d v e n titia ) oraz w a rs tw a śró d b ło n k o w a— w tę tn ic a c h od­

g ra n ic z a ją się od śro dk ow ej w a rs tw a m i tk a n k i elasty czn ej. Ś ró d b ło n ek tę tn ic sk ła d a się z w y dłu żo n y ch , p łask ich , n ie ­ co w ie lo k ą tn y c h kom órek. B u d o w a n a ­ czyń ży ln y ch je s t bard zo zb liżo n a do b u d o w y tę tn ic , b ra k u je t u je d n a k w a rs tw e lasty c zn y ch , d la te g o te ż ró ż n ic a m iędzy w a rs tw a m i ze w n ę trz n ą , śro d k o w ą i w e ­ w n ę trz n ą n ie j e s t ta k w y ra ź n a ja k w tę ­ tn ic a c h . Serce m o żn a u w ażać, w e d łu g L u sch k a, z a p rz ed łu żen ie tę tn ic y w y ło ­ żonej z z e w n ą trz g ru b ą w a rs tw ą tk a n k i m ięśnio w ej (m yocardium ) i tk a n k ą łą c z ­ n ą (pericardium ); w e w n ę trz n a część ser­

ca (end o card iu m ) w y ło ż o n a je s t ja k w t ę ­ tn ic a c h ró w n ież śró dbłonkiem . N a c z y n ia w ło sk o w a te s k ła d a ją się p ra w ie w y łą c z ­ nie ty lk o z w a rs tw y śród błon ka.

N ie z ta k ą d o k ład n o ścią zb a d a n a je s t b u d o w a h isto lo g ic z n a n a c z y ń k rw io n o ś ­ n y ch u b ezk ręg ow ców ; w iad o m o ści o ich b u d o w ie są ta k n ied o k ład n e, że często b ard zo w ielu b ad a czó w ró ż n i się w p o ­ g lą d a c h n a zasad n icze n a w e t p u n k ty

(11)

N r 4 WSZECHŚW IAT 59 b u d o w y naczy ń . T a k np. ju ż przed 30

la t y E b e r th za u w aż y ł, że w w iększych n a c z y n ia c h u m ięczaków b ra k n ab ło n k a w e w n ę trz n e g o . W p a rę la t później L e- g ro s o d k ry ł obecność n a b ło n k a w róż - n y c h n a c z y n ia c h k rw io n o śn y c h zw y k łe g o ślim ak a. N a le p a o d k ry ł ró w n ie ż n a b ło ­ n e k w d robnych n a c z y n ia c h u płuco- dysznych.

P rz e d k ilk u za le d w ie la ty w zn a n ej sw ej p ra c y prof. B e rg h z K o p e n h a g i ‘) s tw ie r­

dził, że w sercu oraz w iększych n a c z y n ia c h U m ięczak ó w płu co d y szn y ch b ra k śró d- bło n k a, zn a jd u je się on zaś w n ac zy n iach pom niejszych. W kom orze serca n a jb a r­

dziej w e w n ętrzn ą , o d g ra n ic z a ją c ą ś w ia ­ tło n ac zy n ia, je st z w a rta m asa p rz e p la ­ ta ją c y c h się w ró żn y ch k ie ru n k a c h w łó-

Fig. 1. Część ściany wewnętrznej aorty głowowej (a. cephalioa) z Limnaeus.

1 k ie n m ięśniow ych, w śród k tó ry c h roz- i rz u c o n a j e s t w niew ielk iej sto su n k o w o ilo ści tk a n k a łą c z n a . N a stę p n ie w p rz ed ­ sio n k u serca znajd u jem y ró w n ież w łó k n a m ięśniow e; są one je d n a k b ard ziej ro z ­ lu źn io n e niż w kom orze serca, a i c a ła śc ia n a j e s t zn aczn ie cieńsza. W tę tn i­

cach, m ian o w icie w najw iększej z nich (a rt. cephalica), św ia tło o d g ra n ic z a ją ró w ­ n ież p rz e p la ta ją c e się w łó k n a m ięśn io ­ we. B ard z o w y ra ź n ie d a ją się one z a u ­ w a ż y ć po n a strz y k n ię c iu tę tn ic y ro z tw o ­ rem a z o ta n u sre b ra i po o d tlen ien iu n a silnem św ie tle słonecznem , a n a stę p n ie p o ro z cięciu tę tn ic y w zdłuż . i b a d a n iu je j z w e w n ą trz (fig. 1). W nieco p o m n iej­

*) Ueber die Gefasswandung bei Mollu- sken. Anatomische Hefte tom X. W iesba­

den 1898.

szych tę tn ic a c h z a m ia st śró d b ło n k a z n a j­

dujem y, podo bn ie j a k w w ięk sz y ch n a ­ czyniach, w łó k n a m ięśniow e o d g ra n ic z a ­ ją c e św iatło ; nie są one je d n a k ta k d łu -

Fig. 2. Część ściany wewnętrznej aorta visceralis z Helix.

g ie j a k p o przedn io opisane, p rz e p la ta ją się zn aczn ie rzad ziej i są ro zło żo ne p r a ­ w ie w jed n y m kieru n k u , ró w n o le g le do osi n a c z y n ia (fig. 2).

W jeszcze m n iejszych n a c z y n ia c h n a j­

bardziej w e w n ętrzn e ko m órki m ięśniow e są ta k k ró tk ie, że np. w drob ny ch , w y ­ cięty ch z u k ład u n erw o w eg o o śro d k o w e­

go (fig. 3) tr a c ą p ra w ie zup ełn ie c h a ­ ra k te r kom órek m ięśniow ych. W n a j ­ d ro bn iejszych zaś n a c z y n ia c h z n a jd u je m y ty p o w y śródbłonek, b ard zo p o d o b n y do ty lk o co op isan ych ko m ó rek m ięśnio ­ w ych, w y ście ła jący c h ścian k i w e w n ę trz ­ ne n a c z y ń ośro dk ow eg o u k ła d u n e rw o ­ w ego.

Fig. 3. Część wewnętrzna ściany niewielkiej arteryi z tkanki łącznej centralnego układu

nerwowego z Helix (według Bergha).

N a p o d staw ie p rz y to c zo n y ch sp o strz e ­ żeń prof. B e rg h dochodzi do p rz e k o n a ­ nia, że t. zw . śród błon ek o g ra n ic z a ją c y

(12)

60 W SZECHŚW IAT N r 4 ś w ia tło n a c z y ń p rz e d s ta w ia ty lk o do

n a jw y ż sz e g o s to p n ia z re d u k o w a n e k o ­ m ó rk i m ięśniow e; w id zim y to n a jd o k ła d ­ niej, p o ró w n y w a ją c s k ra c a n ie się w łó- k ien ek (kom órek) m ięśn io w y ch w s to ­ sunku do z m n ie jsz a n ia się n a c z y n ia , k tó re to kom ói’k i ty m sposob em w n a j­

d ro b n iejszy ch n a c z y n ia c h p rz e k s z ta łc a ją się n a t. zw . śródbłonek,

W n a jn o w sz y c h c z a s a c h prof. B e rg h o g ło sił sw e sp o strz e ż e n ia n a d b u d o w ą ścian n a c z y ń k rw i u p ie rśc ie n ic (A n- nelides) i sta w o n o g ó w *). P r z y ta c z a ją c c a ły sz e re g in n y c h n a d z w y c z a j c ie k a ­ w y c h re z u lta tó w sw y c h b a d a ń , ja k np. 2), że ta k z w a n a „ I n tim a “ (tk a n k a elesty cz- n a o d g ra n ic z a ją c a w a r s tw ę śró d b ło n k a od w a rs tw y m ięśn io w ej) j e s t p rz e tw o ­ rem sark o le m m y (p o w ło k a w łó k ie n e k m ięśn io w y ch ), a u to r s tw ie rd z a ra z je s z ­ cze sw ój p o g lą d n a p o c h o d z en ie śró d ­ b ło n k a.

T a k w ięc p ra c e B e rg h a d o w o d zą, że t. zw . śródbłonek, s k ła d a ją c się z p rz e ­ k sz ta łc o n y c h k o m ó rek m ięśn io w y ch , je s t p o c h o d z en ia m ezo d e rm aln eg o , co sp rz e ­ c iw ia się b ard zo w ie lu p o g ląd o m , w e ­ d łu g k tó ry c h śró d b ło n e k m a b y ć p o c h o ­ d z e n ia e n to d e rm a ln e g o . U k rę g o w c ó w o g ó ln ie p rz y ję to , że ś ró d b ło n e k j e s t u tw o ­ re m p o c h o d z en ia e n to d e rm a ln e g o , co n a j­

d o k ła d n ie j z b a d a n e z o s ta ło u p łazó w . J e d e n ty lk o , o ile m i w iad o m o , pro f. Z ie- g le r 3) tw ie rd z i w n a jn o w sz e j sw ej p ra cy , że u k rę g o w c ó w c a łe (w łą czn ie z śród- bło n k iem ) n a c z y n ia i k re w s ą p o ch o d z e­

n ia m ezo d erm aln eg o .

D o ty c h c z a s is tn ia ły dw ie, p rz ecz ące sobie w z a je m n ie te o ry e p o c h o d z e n ia n a ­ czyń : je d n a b ra c i H e rtw ig ó w „ te o ry a sc h iz o c o e liu m “, Oraz d ru g a B iitsc h le g o

„ te o ry a b la sto c o e liu m “. O becnie, u w z g lę ­ d n ia ją c r e z u lta ty p ra c y B e rg h a , ja k ró w ­ n ież lic z n y c h in n y c h p ra c, prof. A. L a n g w Z u ry c h u b u d u je n o w ą te o ry ę , d o ty ­ c z ą c ą p o w s ta n ia n a c z y ń .

W. Gądzikiewicz.

>) Anatomische Hefte 1900 i 1992.

2) Anat. Hefte tom X IX 1902 str. 383.

3) Lehrbuch d. vergl. Em bryologie d. nie- deren W ierbeltiere, str. 296. Jena 1902.

K R O N IK A N A U K O W A .

— Zagadnienia astronom iczne. Astronom an­

gielski Darwin (syn znakomitego Karola Darwina) dowiódł zapomocą obliczeń teore­

tycznych, źe jeżeli dana gwiazda obraca się dokoła swej osi z pewną prędkością, tak że np. peryod obrotu trw a kilka godzin, to gwiazda ta usiłuje się rozdzielić na dwie części i forma, jaką gwiazda przyjmuje przed nastąpieniem podziału, podobna jest do dwu gruszek, połączonych wierzchołkami.

W ostatnich latach badanie zmian świaiła kilku gwiazd zmiennych, niedawno odkry­

tych, potwierdza te czysto teoretyczne po­

glądy. Np. pewna gwiazda półkuli połud­

niowej przechodzi szereg regularnych zmian światła w przeciągu siedmiu godzin i bada­

nie tych zmian wykazuje, że gwiazda ta jest podwójną, złożoną z dwu ciał niebieskich, będących w związku z sobą. Układ ten obraca się dokoła swego wspólnego punktu środkowego w przeciągu siedmiu godzin, po­

czerń w danej okolicy nieba zjawia się no­

wa gwiazda, wskazując, że dwie gwiazdy,

| które formowały układ, już się rozdzieliły.

(R. Sc.). Biern.

— Przeciw ko hypotezie istn ien ia atm osfery k s ię ­ życa. Ze swych licznych obserwacyj pokryć

; gwiazd p. Hough (astronom z Dearborn) wy­

prowadza wniosek, że gwiazdy pojedyńcze nikną momentalnie poza tarczą księżyca, po­

dwójne zaś przed zniknięciem zmniejszają swój blask. Ponieważ pewne gwiazdy z po­

zoru pojedyńcze potrzebują pewnego czasu, aby zniknąć poza tarczą księżyca, p. Hough przeto uważa je za gwiazdy podwójne, lecz tak zbliżone między sobą, że ich nie można rozdzielić przy pomocy najsilniejszych narzę­

dzi optycznych. To opóźnianie się przy zni­

kaniu gwiazd przypisywano wielokrotnie dzia­

łaniu atmosfery księżyca.

Praca p. Hougha, obok swojego bezpo­

średniego znaczenia, zdaje się zasługiwać na szczególniejszą uwagę ponieważ dostarcza dowodu przeciw przypuszczanemu istnieniu atmosfery księżyca, a wiadomo, że z przy-

; puszczenia tego wyprowadzono dotąd dużo przesadzonych wiosków.

(Rev. Sc.-*. Biern.

— Peryodyczność trzęsień ziemi. W krótce po wielkiem trzęsieniu ziemi, jakie w roku 1897 nawiedziło Indye, w mieście Shillong, które leży w epicentralnym obszarze tego trzęsienia ziemi, ustawiono seismograf. W roku ubie­

głym R. D. Oldham przejrzał obserwacye zapomocą tego instrum entu w ciągu czterech

! prawie lat, bo od sierpnia 1897 aż do końca 1901 roku zebrane, mając głównie na celu

| sprawdzenie, czy w rozkładzie wstrząśnień

| skorupy ziemskiej, która na tem miejscu

| w ciągu całego okresu obserwacyi była na-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Największe różnice między wartościami modułu odkształcenia po- staciowego obliczonego i otrzymanego z badań laboratoryjnych uzyskano dla małych wartości średniego

STRESSR - Geostatic and induced stresses beneath a rectangular area load STRESSC - Geostatic and induced stresses beneath a circular area load.. Marek Cala

Wiadomość pojawi się od razu po zalogowaniu na ekranie lub w zakładce: Wiadomości, a po rozwinięciu: dla Ciebie1. Karta

Równaniami w ujęciu Eulera opisuje się zwykle ciecz – w tym wypad- ku jest to powietrze, w którym dochodzi do detonacji materiału wybuchowego i propagacji fali

Naprężenia  H oraz przemieszczenie wertykalne u z, jakie powstają w układzie po implantacji protezy A, są bardzo zbliżone do poziomu uzyskanego dla modelu przed

Środkowe węzły bieżni dolnego pierścienia łożyska dla których dokonano odczytu przemieszczeń i odkształceń Z map przemieszczeń, jakich w przypadku kąta obrotu nadwozia

Jeśli nie, to jak należy przeskalować eksploatacyjną historię naprężenia (tzn. przez jaki współczynnik należy pomnożyć wartość naprężeń), by element

nie można też nie wspomnieć tu encykliki maryjnej Redemptoris Mater (1987). i chociaż będą to jedynie egzemplaryczno-wyimkowe wypowiedzi, to jednak zostały przez jana Pawła