C ena 4 grosze. Lublin, Sobota 31 Maja 1913 r. Rok VIII
REDAKCJA i ADMINISTRACJA: Krakowskie-Przedmieście N° 60._ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ Telefon N° 2-82.
Prace nadesłane bez wskazania warunków Redakcja zamieszcza bezpłatnie. Rękopisów nie zwraca się.
Cena prenumeraty:
w Lublinie podnoszeniem do“domów: rocznie 5 rb.
20 kop., półrocznie 2 rb.
60 kop., kwartalnie 1 rb, 80 kop., miesięcznie 45 kop., tygodniowo 15 kop.
Z przesyłką pocztową:
Rocznie 6 rb., półrocznie 8 rb., kwartalnie 1 rb. 50 kop., miesięcznie kop. 50.
Zagranicą 8 rb. rocz.
Cena Ogłoszeń:
Na 1 stronie wiersz je- dnoszpaltowy petitem lub jego miejsce 25 kop., na 3-ej stronie 15 kop., na
4-ej stronie 10 kop.
Margines środkowy jed
norazowo—4 rb., następ
ne razj 3 rb.
Drobne ogłoszenia po 2 kop. od wyrazu.
Redakcja za treść ogłoszeń nie odpowiada.
Skrzynka pooztowa .Ni 62.
Zm. adr. zamiejscow. 20 k.
Ns
122.R PARCELE LEŚNE POD BUDOWĘ WILLI
do sprzedania od 5 kop. za łokieć, przy przystanku kolejowym Świdnik, 10 minut
— .jaz d y koleją z Lublina. Miejscowość sucha i lesista.
Wiadomość u gieometry przysięgłego Zygmunta Majewskiego
966 w L u b lin ie , K ra k o w s k ie -P rz e d m ie ś c ie Ne 39, te le fo n 199.________
c
Niezbądny KREM i E L IK S IRKALODONT
oo ZĘ B Ó WU tr z y m u je ze,by b ia to ,czysto i zdrowo.
ż ą d a ć w s z ę d z ie o h m m h m b w
Z a ło ż o n e w 1892 ro k u
Pierwsze w Królestwie Polskie Towarzystwo Ubezpieczeń na życie i od wypadków.
OPARTE NA ZASAD ZIE WZAJEMNOŚCI.
BIURO DYREKCJI: WARSZAWA, UL. MAZOWIECKA 22, pałac Barona L. Kronenberga.
AJENTURY WE WSZYSTKICH MIASTACH KRÓLESTWA I CESARSTWA. Taryfy i prjspady na żądanie — bezpłatnie.
K a p ita ły
z a k ła d o w y i r e z e r w o w y p rz e s z ło 7 ,0 0 0 ,0 0 0 r b .
U b e z p ie c z e n ia k a p ita łó w , p o s a g ó w , re n t i je d n o s tk o w e o d w y p a d k ó w .
r
Zarząd Lubelskiego Koła Tow. „Światło"
podaje do wiadomości pp. Członków, że Zwyczajne Walne Zgromadzenie Koła odbędzie się dnia 1 czerwca o godzinie 5-ej po południu w Sali Towarzystwa Higienicznego.
Zgromadzenie będzie prawomocne bez względu na ilość obecnych osób.
P O R Z Ą D E K D Z I E N N Y : 1) Zagajenie Zebrania.
2) Wybór przewodniczącego Zebrania.
3) Sprawozdanie ogólne z działalności Zarządu.
4) Sprawozdanie komisji szkolnej.
5) Sprawozdanie komisji czytelnianej.
6) Sprawozdanie kasowe. \
7) Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej.
8) Wybór 12 członków Zarządu i 3 członków Komisji Rewizyjnej.
9) Wnioski i interpelacje członków.
N ektary.
Ma każdy w życia wiośnie własny poezji sad,
w kórym się doń miłośnie uśmiecha każdy kwiat!..
Mój sad zmroziły burze, lecz kwiatów czuję woń.
kiedy koniaku' kruże Szustowa biorę w dłoń!...
Skład skór
E. L E O N O W IC Z
v lublinie, ulica S-to-Duska X2 359|60.
Proklam acja w yborcza biskupów.
Lwóiv, 25 maja 1913 r.
Zapowiadany od paru dni .list pa
sterski" biskupów polskich został dziś od
czytany ze wszystkich ambon, a jedno
cześnie ukazał się in exlenso w kilku pi
smach.
Niezmiernie charakterystyczny i cie
kawy to dokument, gdyż doskonale uw y
datnia społeczną i polityczną fizjonomję wyższej hierarchji kościelnej i jej aspira
cje, mało niestety znane wśród szerszego ogółu.
Żałuję niezmiernie, że nie mogę przy
toczyć go w całości i muszę poprzestać na charakterystyce, ilustrowanej wybit- niejszemi ustępami, gdyż dopiero jako ca
łość daje on należyte pojęcie o poglądach
„książąt kościoła".
Przedewszystkim cel listu pesterskie- go jest wybitnie i jedynie polityczny;—
chodzi w nim z jednej strony o podkopa
nie wśród ciemniejszych, ulegających jesz
cze wpływom kleru mas ziufania do par- tji ludowej i socjalistycznej, które biskupi chrzczą mało zrozumiałą dla tłumów n a zwą „żywiołów radykalnych", z drugiej zaś, o wywarcie presji moralnej na stań czyków, by zerwali z partjami demokra- tycznemi, wyrzekli się ugody z Rusinami f reformy wyborczej, i oddali pod komendę podolaków i endeków. Pomimo tak w i
docznych tendencji, biskupi po jezuicku zastrzegają się, że głos ich „nie wychodzi z walk partyjnych".
Dla zatuszowania politycznego celu biskupi posługują się stylem kościelnym, naszpikowanym metaforami, cytatami z pisma świętego i charakterystycznemi zwrotami kaznodziejskiemi. Nie brak na
wet raju, piekła, węża-kusiciela i innych reminiscencji biblijnych.
Przedewszystkim biskupi udawadniają swe prawa do występowania w sprawach politycznych i społecznych. Nie byle ja kie to prawa, gdyż mają swe źródło w
„posłannictwie nadprzyrodzonym".
„Winniśmy to naszemu urzędowi,—
powiadają— naszemu posłannictwu nad
przyrodzonemu, by was przed wszystkie-
2. K U R J E R. JM« 122.
mi zgubnemi prądami ostrzegać, by ich przyczyny, jak i następstwa okazywać".
Ta w całej swej rozciągłości wzno
wiona w XX wieku teorja teokratyczna nie żenuje ich bynajmniej. Przeciwnie, głoszą ją oni otwarcie i przeciwstawiają
„mylnej" nauce o ludowładztwie. W ich przekonaniu jest to dążenie bluźniercze, bo na miejsce „praw boskich"—ustanawia
„prawa ludzkie".
„Już w raju kusiciel mówi do pierw
szych rodziców: „będziecie jako bogowie, wiedzący dobre i złe". To więc, co tylko samemu Bogu należne, kusiciel przyobie
cuje ludziom i nęci ich tą obietnicą do przestąpienia przykazania Bożego... dziś agitatorzy radykalni skradają się do was, najmilsi, z taką samą pokusą"...
A dalej już wyraźnie piszę, że ci agitatorzy to nowożytni kusiciele: „Bo czyż oni wciąż nie głoszą wam i nie pi- szą o prawach ludu- i w arstw roboczych w ten sposób i tak, jakgdyby nie Bóg był najwyższym prawodawcą, ale lud; i jak gdyby wszechmoc Boża usunięta była
na ziemi".
Oczywiście, że Bóg przemawia przez usta biskupów i przez nich sprawuje w ła
dzę na ziemi. To też wszelkie opieranie się zarządzeniom biskupim w sprawach politycznych i innych jest grzechem śm ier
telnym. Stąd już droga do palenia tego rodzaju bezbożników na stosach.
Któż to są ci kusiciele nowożytni, popełniający zbrodnię uczenia ludu jego praw?
„Pod temi hasłami, któreśmy tu przed oczyma waszemi rozwinęli, idą najpierw socjaliści, w naszym kraju, a za niemi zaś kierowmicy stronnictwa ludowego".
Ale na ludzie pracującym wsi i miast nie kończą się winowajcy „radykalizowa- nia kraju“ . Nawet w warstwach wyż
szych, bliżej stojących wiecznej szczęśli
wości i tronu biskupiego znajdują się dzi
siaj parszywe owce. I to najwięcej boli dostojników kościoła; bo cóż tąm chamy, niech by sobie smażyli się w piekle, ale potomkowie arystokratycznych rodów, ma
jących dalszych lub bliższych powinowa
tych w niebie, i ci zapominają o tradycji,
TADEUSZ BRONICZ 4
Pan Nowaczyński pluje.
Jak widać z powyższego, „Nowe Ate
ny" to nowy polemiczny atak na te prze
jawy publicznego życia, które autor zali
cza do naszych grzechów głównych.
A ponieważ kwintesencją i uosobie
niem ich jest dla pana Now. życie Wiel
kiego Krakowa, przeciw niemu więc prze
dewszystkim się zwraca.
Niesłusznie ochrzcił pan Nowaczyń
ski swój utwór mianem satyry. Bardziej pasował by tu wyraz pamflet, albo nawet paszkwil.
„Satyra prawdę mówi—względów się wyrzeka"—powiedział niegdyś Krasicki.
W „Nowych Atenach" zaś pierwszej bardzo, bardzo niewiele—drugich zaś sta
nowczo zadużo.
Kraków według pana Nowaczyńskie- go to błażeńskio zbiorowisko umysłowych kretynów i moralnych szubrawców. Jedy- nemi otoczonemi sympatią autora posta
ciami są: Szeląg—amerykanin i Wanda—
warszawianka, oraz w pewnym stopniu
o swoim stanowisku społecznym i sprzy
mierzają z „radykalizmem 4.
„Skoro w imię takiej zasady działają stronnictwa wpływowe, wtedy źle się dziać musi w takim społeczeństwie", bia
dają infułaci galicyjscy.
„Zamiast bowiem, aby stronnictwa polityczne oparte o zdrowe podstawy przy
czyniały się swym wpływem do tego, by dobre nasiona duchowe złożone w sercu społeczeństwa obudzać, krzepić i podno
sić, one skutkiem swych sojuszów działają wręcz inaczej. Dbają bowiem przede wszy
stkim o to, ażeby zaspokoić pretensje sw e
go sojusznika, a tym samym popierają niezdrowy radykalizm".
To wyraźna nagana pod adresem konserwatystów galicyjskich, że zgodzili się na demokratyzację ustawy wyborczej i wspólnie ze stronnictwami lewicowemi wypowiedzieli walkę blokowi podolaków z endekami, broniącemu przywilejów sta nowych.
„Takie sojusze są niemoralne i nie
dozwolone", orzekają biskupi, nie tłum a
czą jednak że „niemoralność" ich polega na tym, że w pewnym stopniu usuwają odwieczne upośledzenie szerokich mas lu
dności i wprowadzają choć małą dozę sprawiedliwości do stosunków politycznych kraju.
Dalej biskupi atakują już bezpośred
nio b. namiestnika Bobrzyńskiego i jego politykę:
„Ten sam zarzut, który tu odnosimy do politycznych stronnictw, dotyka i w ła
dzy, o ileby władza przymierzyła się z radykalizmem. Władza przez taki sojusz staje się współwinną w tym złym, które działa radykalizm. Można wprost powie
dzieć, że taka władza staje się sama ra
dykalna i przez popieranie radykalizmu u dołu, szerzy radykalizm u góry. Taki ra dykalizm, idący z góry od samej władzy, jest w swoich skutkach równie zgubny, jak radykalizm u dołu, i owszem, w nie
jednym kierunku jest jeszcze zgubniejszy, bo wówczas złe wpływy w społeczeństwie szerzyłyby się i wzrastały właśnie skut
kiem poparcia władzy".
Tu dopiero biskupi dotknęli najboleś niejszego dla nich miejsca. Mając dotych
Siekierzyński, którego jednak dla zasady czy pełni obrazu—czyni dziwakiem. Resz
ta, a więc wszyscy krakowianie—to k a r
ierowicze, ludzie płascy, niscy, głupi, za
cofani. Słowem, cała galerja typów z pod ciemnej gwiazdy. Artyści (Przegorzalski) to nawpół obłąkańcy, plagiatorzy robiący na sztuce interesa. Politycy (Minister i W archolik)—to gadatliwi głupcy, na doda
tek zaś także tylko karjerowicze. Dzien
nikarze (Pollaczek, Małopolski), to ludzie bez przekonań, bez najmniejszej bodajby dozy ideowości i znowu karierowicze. Aka- dem je—to „muzeum zasuszonych mumji".
Uniwersytet—to instytucja służąca do roz
dawania synekur w postaci katedr. Obcho
dy i uroczystości patrjotyczne—to „szopki",
„spektakle", „narodowe picie"— to środki służące Krakowianom do zwabiania w ce
lach zarobkowych zakordonowych braci.
Młodzież — to zepsuty do tingle-tanglów chodzący Leszek. Dla pełni zaś obrazu rozmaite ciekawe i zajmujące szczegóły w rodzaju tego, że w hotelach krakowskich do m leka sypią formalinę, a do kawioru
— kwas borny, że od Galicjan biorą za ku bek ciepłej wody 20 halerzy, a od Króle- wiaków 40 itd., itd.
czas na swe usługi zbrojną dłoń władz krajowych, boją się, żeby tej nie do po
gardzenia broni, daleko skuteczniejszej niż wszystkie klątwy kościelne i potępienia wieczne, nie wypuścić z rąk. A cóżby się stało, gdyby tak władza krajowa pewnego dnia odmówiła im czynnej pomocy w prze
śladowaniu wolnomyślicieli i sekciarzy, gdyby wolność sumienia zapanowała nie tylko w teorji, ale i w życiu, i gdyby olbrzymie ich majętności i fortuny oddane zostały na użytek społeczeństwa? Coby się stało, gdyby podczas wyborów nie po
pierano środkami administracyjnemi kan
dydatów klerykalnych i gdyby ich poplecz
nikami i bękartami nie obsadzano naiin- tratniejszych posad?
Taką okropną perspektywę przewidu
ją księża biskipi:
„Walka z temi złemi 'wpływami sta
wałaby się dobrym dlatego trudną, nieraz niemożliwą, że są osłonięte ramieniem władzy... Stąd zło i moralna trucizna by
łaby chroniona przez władze. A w mia
rę. jakby się złe uzuchwalało, onieś
mielałoby się wszędzie dobrą inicjatywę i osłabiałoby dobre i zdrowe działanie. W takim też razie władza wywTacałaby w całym społeczeństwie na opak pojęcia moralne o sumieniu, o prawie, o praw
dziwej wartości człowieka, o nagrodzie czy karze".
„List pasterski" kończy się następu
jącym wezwaniem:
„Wybierajcież ludzi, których przeko
nania religijne są wam znane. Wybieraj
cie dobrych katolików i prawych obywa
teli, którzy dobro ogólne wyżej stawiają, aniżeli interes swój, czy swojej politycz
nej partji, czy jednej tylko warstwy czv
klasy". J
Gdyby ludność Galicji usłuchała te°-o wezwania, to przedewszystkim nie powin- naby oddać ani jednego głosu endekom którzy zawsze interes swój lub swej par
tji staw iają wyżej aniżeli dobro ogólne, i ani jednego głosu podolakom, którzy wal
czą z Rusinami nie w imię Polski, ale w imię swego klasowego, obszarnickiego in
teresu.
A. Czasowy.
O00
W OK OH O
O
I
IM
> » OIM -IMO3‘
s
03 5
i
3 6
2:
X
!
olO o
»o -OS-,
03
£O o.
2 I
5 2
g
as£ •- o
<Z) O4
CS3
:auseł*
Taka „satyra", panie Nowaczyński, to już nawet nie pańskie dawne „gwizdanie", to plucie, zawzięte plucie na prawo i le
wo, przed się i za siebie—człowieka tak zaślepionego złością, iż to tylko już widzi co mu ona przed oczy stawia.
Można życie Krakowa krytykować pod wieloma względami, można mu wiele za
rzucić, ale takie ryczałtowe potępienie wszystkiego, taka niezdolność do zauwa
żenia jego stron lepszych, jaśniejszych mo
że być wytłomaczona chyba tylko jakimś chorobliwym zboczeniem zaślepionego u- mysłu.
Świadomie zupełnie tyle uwagi po
święciłem tendencjom książki. Te tylko bowiem zwracają na się uwagę czytelnika.
Po przeczytaniu „Nowych Aten" mi- raowoli jawi się pytanie: poco właściwie ISowaczyński napisał sztukę sceniczną?
Czyż nie lepiej byłoby napisać kilka arty
kułów polemicznych? Literatura nic by z pewnością nie straciła na tym, nato
miast wielu bliźnich uchronił by au
tor od żmudnego studjowania 354 stronic gadatliwych wywodzeń bohatarów książki, którą z trudem , i to tylko najwytrwalsi doczytać do końca potrafią. D. n.
M 122
K U R J E R. 3.
O00
CG O£ OH O
ocu■
N>»
ON
-IMo>
E
"ST
■ ■■■
N
1
3 i 1
W O JN A .
lOO '02'O
4)
oW5 42S-t
BIELSKA
Ocu
(3
■*>
<u(8 0
.2 S a o P- «s CS3
«? £
a
sw o g
& , tS3
bo a.
3 J,
o) 5
•sz 7$
3 «
§ 3 k 2 «
£ •- o
- ox/>
:ausE|M CMpiurnep^M
Podpisanie pokoju.
Podczas, kiedy pełnomocnicy greccy lon
dyńskiej konferencji pokojowej otrzymali już, jak donoszą z Aten, upoważnienie do podpisa
nia preliminarjów pokojowych według projek
tu mocarst, ' to przedstawiciele serbscy nie orzymali dotychczas żadnej stanowczej instruk
cji. Jednakże koła dyplomatyczne wyciągają wniosek, że Serb ja, która od pewnego czasu działać się zdaje równolegle z Grecją, da się skłonić do podpisania warunków.
Wobec tego panuje tu mniemanie, że pod
pisanie nastąpi jutro.
Przedstawiciele serbscy otrzymali już in
strukcje od swego rządu, aby podpisali warun
ki pokoju.
Pośrednictwo.
Rosja zgodziła się na pośredniczenie w za
targach związkowców bałkańskich i postawiła następujące warunki: jednoczesne podpisanie traktatu pokojowego przez wszystkich związ
kowców, demobilizacja w krąjach wojujących, zachowanie nadal związku bałkańskiego, wzno
wienie umów, jednoczesne załatwienie sporów bułgarsko-greckiego i bułgarsko-serbskiego.
Serbja zgadza się na przyjęcie warunków co do wszelkich spornych kwestji; Bułgarja żą
da rozpatrzenia ich tylko na gruncie umowy związkowej.
Spraw nieobjętych przez umowę Rosja nie będzie dotykała.
Wrażenie eksposc Pasicza.
Odpowiedź serbskiego prezesa ministrów.
Pasicza, udzieloną w skupczynie, skutkiem in
terpelacji w sprawie polityki ogólnej i konfliktu z Bułgarją osądzają w prasie wiedeńskiej w sposób spokojny, nie przypisując jej charakte
ru, mającego zaostrzyć sytuację.
Natomiast w Sofji, pomimo, żo prasa tam
tejsza zapatruje się ze spokojem na oświadcze
nie Pasicza, sprawę zjazdu Pasicza z przedsta
wicielem Bułgarji, prezesem gabinetu, Geszo- wem, uważają za rzecz bezcelową
Zatargi związkowców.
Przed zatoką Kawała bułgarzy założyli miny podwodne. Okręty greckie zmuszone zostały do opuszczenia zatoki przed założeniem
min. . . ,
Odbywają się tutąj olbrzymie demonstra
cje uliczne, skierowane przeciw Serbji. Dzien
niki tutejsze są rozgoryczone na Serbję, w szczególności na Pasicza z powodu wystąpienia jego w skupczynie. podburzają opinję publiczną
i nawołują do wojny z Serbją.
Z Salonik donoszą: Zaraz po ustąpieniu wojsk greckich z Seresu, urzędnicy bułgarscy wtargnęli do tutejszego konsulatu greckiego i zniszczyli całe urządzenie wewnętrzne.
Sprawy finlandzkie.
Budowa mostu kolejowego na Newie w Petersburgu, mającego połączyć koleje rosyj
skie z finlandzkiemi jest już obecnie na ukoń
czeniu.' Wydział prawny ministerjum komuni
kacji opracował już oddawna szczegółowy pro
jek t prawa o ujednostajnieniu taryf finlandz
kich i rosyjskich i t. p., okazując w danym wyjątku wyjątkowy pośpiech.
Tymczasem okazało się że na mocy pra
wa komunikacja bezpośrednia pomiędzy kole
jam i wewnątrz państwa ustanawiana jest na zasadzie specjalnej „umowy o komunikacji bez
pośredniej “, z kolejami zaś zagranicznemi na mocy specjalnych konwencji międzynarodo
wych. Ministerjalny projekt prawa powinien był zatem uzyskać najprzód zgodę wszystkich kolei rosyjskich, uczestniczących w “umowie o bezpośredniej komunikacji1* pomiędzy koleja
mi rosyjskiemi. Skutkiem tego ministerjum złożyło swój projekt do rozpatrzenia konwen- fy jnego zjazdowi kolejowemu podkreśliwszy, ze uważa swe prawo do włączenia sieci finlan- dzkiej do ogólnorosyjskiej za niezaprzeczalne, niewymagające sankcji prawodawczej i że samo połączenie będzie urzeczywistnione niezwłocz
nie po otwarciu mostu kolejowego przez Newę.
Zjazd konwencyjny wyrządził jednakże S.
Kuchłowowi poważne nieprzyjemności. Wyja- s1*1”3 ż® niepodobna wciągnąć kolei finlan
dzkich do „umowy o bezpośredniej komuni
kacji , ponieważ na kolejach finlandzkich istnieją prawa odmienne od rosyjskich, które nie utraciły dotychczas swej mocy obowiązu
jącej. Za jedyną zatem możliwą drogę do wpro
wadzenia bezpośredniej komunikacji zjazd uznał zawarcie z kolejami łinlandzkiemi konwencji na wzór zawieranych z kolejami zagranicznemi.
Propozycja ta wywołała oburzenie w mi- nisterjuw komunikacji. Przedstawiciele mini
sterjum komunikacji żądali od ujazdu ominię
cia trudności, na jaką natrafili, bez wszczyna
nia żadnych kwestji natury politycznej. Zjazd proponował załatwienie kwestji w drodze pra
wodawczej, lecz i tutaj natrafił na protest.
Wówczas zjazd konwencyjny, znalazłszy się w takim położeniu bez wyjścia, wybrał drogę zwlekania i przekazał kwestję komisji dla wszechstronnego rozpatrzenia norm prawnych.
Sprawa przeciągnie się niewątpliwie bardzo długo, a w każdym razie połączenie kolei nie
zwłocznie po ukończeniu budowy mostu na Na
wie nie dojdzie do skutku.
N a d e s ł a n e .
Szanowny Panie Redaktorze!
Lprzejmie proszę Sz. Redaktora o zamie
szczenie w imię prawdy kilku słów wyjaśnie
nia w swym poczytnym organie.
Wobec rozsiewanych po Lublinie niezgo
dnych z rzeczywistością wersji, jakobym nie był faktycznym nabywcą Illuzjonu „Venus“, a je dynie osobą podstawioną, niniejszym oświad
czam Sz. Publiczności, że na mocy aktu rejen- talnego, sporządzonego w dn. 7 maja przed Re
jentem p. Pyzikowskiin w Lublinie wydzierża
wiłem lokal Illuzjonu „Venus“ od p. S. Brodta na lat trzy i przed tymże Rejentem i w tymże dniu również aktem rejentalnym nabyłem na własność całe urządzenie pomienionego Illu- zjonu.
Rozsiewanie powyższych wersji je st jedy
nie tendencją konkurencyjną, nie licującą z praw
dziwą konkurencją handlową.
Racz przyjąć Sz. Redaktorze wyrazy praw
dziwego szacunku i t. d.
Leonard Ochocki
Właściciel Bioskopu „Venus“ . Lublin, 29 maja 1913 r.
Ponieważ w Lublinie dawał się od
czuwać brak sklepu chrześcjańskiego
z konfekcją męzką
--- -- -■ po cenach niższych, = = = = = = =
•
przeto zawiadamia się Szanowną Publi
czność, że w krótkim czasie otwartym zostanie sklep taki przy ulicy Guberna- torskiej Ne 1. 20g8
Informacje i pogłoski.
— Senat wyjaśnił świeżo co następuje:
Polacy, którzy otrzymali pozwolenia od giene- rał-gubernatora na kupDo ziemi poza obrębem miast i miasteczek w 9-iu gubernjach Litwy i Rusi nie mogą kupować części praw do ma
jątków, których współwłaścicielami są i rosja nie. Również nie podlegają zatwierdzeniu akty podziałowe, na mocy których majątki, pozosta
jące we wspólnym władaniu polaków i rosjan stają się własnością wyłącznie polaków, z wy
płaceniem rosjanoin odpowiedniego wynagro
dzenia pieniężnego. Nowe te ograniczenia są nad wyraz charakterystyczne dla stosunków’
polsko-rosyjskich.
— Komisja finansowa Rady Państwa zwró
ciła uwagę na liczną emigrację z Królestwa Polskiego do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej oraz do Kanady i wyraziła życzenie, aby rząd starał się skierować tę emigrację na
Syberię. .
- - Synod prawosławny wyjaśnił, ze du
chowni, wybrani do Dumy na mocy cenzusu majętności cerkiewnych tracą mandat z chw i
lą przeniesienia do innej eparchji. Na mocy tego wyjaśnienia wykreślony już został z listy członków Dumy państwowej władyka Nikon, wybrany z gub. wołyńskiej, a niedawno prze
niesiony za „niedostateczną praw’omyślność“
do Tomska na Syberji.
O historję Kaszub.
Wydział Kulturalny Straży ogłasza kon
kurs na napisanie popularnej historji Kaszub pod następującymi warunkami:
Autor winien uwzględnić stopień oświaty czytelników na kaszubskiej ziemi, dla których historja przeznaczona, wiejskiego ludu — go
spodarzy, rybaków i robotników — oraz dro
bnych mieszczan.
Praca powinna, nawiązując do dziejów ca
łego Pomorza, przedstawić obszerniej historję kaszubskiego ludu na obszarze Pomorza pol
skiego, w Prusach Królewskich, oraz historję tejże ziemi do dni dzisiejszych, położyć nacisk na stosunek do zakonu krzyżackiego i zazna
czyć dążność do łączności z resztą Polski.
Pożądane byłoby takie napisanie książki, by jej rozdziały, tworząc, o ile to możliwe, skończoną całość, służyć mogły jako osobne odczyty
Ponieważ książka ozdobiona ma być ilu
stracjami, winien autor dobór ich sam zapro
ponować.
Objętość pracy wynosić ma około 12 ar
kuszy druku, formatu ósemki.
Nagroda w sumie 800 marek przyznana będzie przez sąd konkursowy, składający się z p p : Bernarda Chrzanowskiego z Poznania, dr.
Ludwika Pinkla, profesora Uniwersytetu lwow
skiego prezesa galicyjskiej Macierzy Polskiej, )rof. dr. St. Karwowskiego z Poznania, ks. dr.
Kujota z Grzybna w Prusach Królewskich i dr.
7r. Schroedera z Poznania.
Prace należy przysyłać pod adresem: Ber
nard Chrzanowski w Poznaniu, Teatralna 3.
Z ZIEM POLSKICH.
Repertuar Teatru Polskiego w Warszawie.
— Sobota — „Krakowiacy i Górale“.
— Niedziela — „Damy i Huzary".
Biuro Pracy Społecznej przygotowuje obec
nie szereg wydawnictw z zakresu spraw spo
łecznych i gospodarczych Królestwa. Pierwsze z tych wydawnictw w tych dniach wyszło z druku. Jest to „Obraz porównawcy budżetów m. Warszawy za r. 1890—1913“, w opracowa
niu sekretarza Komitetu d-ra W. Babińskiego.
Praca składa się z szeregu tablic statystycz
nych, zawierąjących ułożone systematycznie głó
wne rubryki dochodów i wydatków m. W ar
szawy, wraz z niezbędnym tekstem objaśniąją- cym i danemi porównawczemi dla miast za
chodnio-europejskich i rosyjskich**
Wystawa ceramiki. Jak już w swoim czasie wspominaliśmy, w pierwszych dniach czerwca otwarta będzie w kamienicy Baryczków w Sta
rym Mieście w Warszawie, wystawa ceramiki, szkła i bronzów polskich. Zebrano już mnóstwo pięknych okazów z prywatnych kolekcji, osta
tnio zaś nadesłane zostały przez margrabinę Elizę Wielopolską, ordynata hr. Zamoyskiego, Henryka hr. Potockiego, Ant. Strzałeckiego, Wojciecha Kolasińskiego, Kazimierę hr. Sobań
ską. ks. K. Korsaka, Włodz. ks. Czetwertyńską, bar. L. Kronenberga, Aleks. Goldstandową, Edw’.
Gutmanową, Miecz, hr. Ledóchowskiego, Peli- ksę Pawłowską i Alicję hr. Komarową.
Komitet wystawy opracowuje nader szcze
gółowy katalog, który będzie jednocześnie cie
<awą księgą pamiątkową wystawy i wypełni ukę w słabym dotychczas znawstwie polskiej ceramiki, szkła i bronzów.
Żargonowe pismo antynacjonalistyczne. G rono
żydów konserwatystów przystępuje do wyda
wania w Warszawie dziennika żargonowego z tendencją antynacjonalistyczną. Wydawnictwo ma być oparte na udziałach, które rozebrali mię
dzy sobą wybitniejsi przedstawiciele tej grupy.
4. K U R J E R. ■Nś 122.
Odczyt p. Małeckiej. P. Katarzyna Małecka wypowiedziała w sali ratuszowej we Lwowie odczyt, w którym opowiedziała znane dzieje swego uwięzienia w Warszawie, i następnie, po staraniach ze strony Anglji, której je st o- bywatelką, swego uwolnienia. W końcu za
znaczyła, że wygłaszała po powrocie z Warsza
wy w Anglji odczyty o Polsce, które wywo łały wielkie zainteresowanie się anglików Pol
ską, o której istnieniu dowiadywało się nieraz dopiero z odczytów p. Małeckiej młodsze poko
lenie społeczeństwa angielskiego.
Komunikacja z Sopotami. W r. b. zaprowa
dzono nową, tanią i szybką komunikację mię
dzy Warszawą i Sopotami pociągami kurjer- skiemi kolei nadwiślańskiej jY» 5 i 6. Opłata w tych pociągach je st normalna, t. j. bez do
płaty za szybkość jazdy i plackarty, przy tym są wagony wszystkich trzech klas, oraz wagon restauracyjny. Jazda z Warszawy do Sopot przez Mławę trwa 7 godzin. Wyjazd z War
szawy z dworca kowelskiego o godz. 3 m. 55 popoł., przyjazd do Sopot o godz. 11 w. Z po
wrotem: wyjazd z Sopot o g. 4 m. 13 popoł., przyjazd do Warszawy o g. l l m. 30 w nocy.
W r. z. pociągów z tym rozkładem nie było.
Wypadek w kopalni. W kopalni „Jerzy" w Niwce wskutek odurzenia gazami postradało ży
cie dwuch robotników. Dopiero w kilka go
dzin wydostano ofiary nieszczęśliwego wypad
ku. Jeden z wydobytych, Andrzej Klimczak, był jeszcze żywy, ale zmarł wkrótce w ambu- latorjum w strasznych męczarniach; drugiego, Tomasza Moszczyńskiego, wydobyto już mar
twego.
Spalenie się 8 osób. We wsi Pątnowie, w pow. wieluńskim, wynikł pożar o godz. 3-ej, nad ranem, w domu zamieszkanym przez ro dzinę żydowską, złożoną z 9 osób. W skutek szczelnego zamknięcia drzwi i okienic, zdołano uratować z całej rodziny jedną tylko dziew
czynkę, zaś 8 osób poniosło śmierć na miejscu.
W sprawie tej wdrożono energiczne śledztwo, gdyż krążą pogłoski, że pożar powstał z pod
palenia.
Echa zabójstw a w Teresinie. Z rozporządze
nia ministra sprawiedliwości wydelegowany zo
stał do Teresina w związku z zabójstwem w Teresinie, pom. naczelnika policji śledczej w Petersburgu, Marszałek. Przybył on do War
szawy w towarzystwie kilku agientów i wyje
chał bezzwłocznie do Teresina.
Reforma policji. Rozpoczęły się w Warsza
wie narady specjalnej komisji, powołauej celem opracowania reformy policji w Królestwie, w związku z ogólną reformą policji w całym pań
stwie.
Narady, którym przewodniczy pomocnik gienerał-gubernatora warszawskiego, Essen, po
trwają kitka dni.
Udział w nich biorą: pomocnik gienerał- gubernatora warszawskiego w wydziale policyj
nym Uthof, dyrektor kancelarji gienerał-guber
natora Charłamow, prokurator izby sądowej Hesse, oberpolicmajster warszawski gienerał Me- je r wraz z dyrektorem swej kancelarji Swinar-
skim.
Budowa gmachów rosyjskich w W arszaw ie. Z
otrzymanej od magistratu sumy rb. 1,050,000 za sprzedaż miastu obszernych placów w ale
jach Jerozolimskich pod budowę muzeum miej
skiego, warszawski konsystorz prawosławny przeznaczył rb. 250,000 na budowę domu miesz
kalnego dla duchowieństwa prawosławnego przy ul. Królewskiej, nawprost placu Saskiego i ta kąż sumę na budowę gmachu dla szkoły du
chownej na pl. przy cerkwi na Pradze.
Złocenie, Srebrzenie, Niklowanie, Bronzowanie, Ooksydowanie. —
«. Wszgmje reperacje metalowych
X
przedmiotów w fabryceA A. D rzym ulskiego
w Lublinie, Hotel Europejski.
Z Lublina i ziemi Lubelskiej.
Wieczór Wagnerowski. Program niedzielne
go koncertu wagnerowskiego ze współudziałem p. Ign. Dygasa, prof. Bilińskiego je st nastę
pujący:
Część I. 1) „Wejście gości na Wartburg"
z op. Tannhaiiser—R. Wagnera, odśpiewa chór mieszany Tow. Muzycz. pod batutą p. Pr. Pa- piewskiego. 2) „Pieśń wiosenna" z op. „Wal- kirje"—R. Wagnera, odśpiewa p. Ign. Dygas.
Część II. 1) „Pieśń do gwiazdy" z op.
„Tannhauser" — W agner—Biliński, (warjacje własne) odegra prof. Z. Biliński. 2) Opowia
danie z op. „Lohengrin"—R. Wagnera, odśpie
wa p. Ignacy Dygas.
Część III. 1) „Śmierć Izoldy"—W agner—
Liszt, odegra prof. Z. Biliński. 2) „Pieśń tu r
niejowa" z op. „Śpiewacy norymberscy"—Wa-
B
nera, odśpiewa p. Ig. Dygas. 3) „Wieczerza ańska"—Wagnera, odśpiewa chór męski Tow.Muz. pod batutą p. Fr. Papiewskiego.
Początek o godz. 8 i pół. wiecz.
Z nabyciem biletów radzimy się spieszyć, gdyż tańsze krzesła już wszystkie rozchwyta- ne. Reszta do nabycia w aptece W-go Czer
wińskiego, w niedzielę od godz. 7-ej przy ka
sie do godz 8 i pół. Punktualnie o g. 8 m. 30 zamyka się kasę.
Przed koncertem Dygasa. W „Kurjerze W ar
szawskim" czytamy: „W piątek odbył się w Płocku koncert na cel dobroczynny ze współ
udziałem znakomitego naszego artysty S. Dy
gasa. Teatr był wyprzedany. Wielkiego arty stę przyjmowano owacyjnie i zasypano formal
nie kwiatami.
Spodziewać się należy, że Lublin zrobi jutro to samo.
Wieczór Gorczyńskiego. Kółko dramatyczne utworzone przy miejscowym Stowarzyszeniu Handlowców, pragnąc przez powiększenie fun
duszów Towarzystwa rozszerzyć granice jego działalności, jak również zainaugurować pierw
szy swój występ, urządza w gmadau Teatru Wielkiego dzisiaj wieczór poświęcony utworom B. Gorczyńskiego, na który złożą się trzy je dnoaktówki 1) „Parodje miłości", 2) „Idealista"
i 3) „Prania". Szczegóły w afiszach. Początek punktualnie o g. 8-ej m. 30 wiecz.
Podczas antraktów przygrywać będzie or
kiestra włościańska z Wrotkowa.
Zebranie w „Przyszłości". W niedzielę o godz. 5 popołudniu odbędzie się zwyczajne ze
branie członków lubelskiego oddziału Towarzy
stwa abstynentów „Przy-szłość" w lokalu wła
snym przy ul. Bernardyńskiej N° 28.
Przeniesienie burmistrzów. Burmistrz Biłgo
raja Szajnowicz przeniesiony został na takież stanowisko do Zamościa, na jego zaś miejsce do Biłgoraja naznaczono urzędnika wydziału statystycznego Kirsanowa.
Zmiana postanowienia. W „Lub. Gub. Wie- dom." czytamy, że na zasadzie postanowienia gubernatora lubelskiego zwolniony ze służby bez prośby kasjer kasy miejskiej w Janowie Biżek,' zostaje uwolniony z tego stanowiska na skutek własnej prośby.
(x) Pożary. W Majdanie Kozic Dolnych z nie- wiadowej narazie przyczyny wynikł pożar w zabudo
waniach Stanisława Rzepeckiego i zniszczył do szczę
tu dom mieszkalny, stodołę, chlewy, oborę i t. p.
— We wsi Brzezice spłonął dom mieszkalny Karoliny Góra, przyczyna pożaru niewiadoma.
— We wsi Wzgórze, gminy Bełżyce, wybuchł pożar od wadliwie urządzonego komina w domu An
toniego Zielonki i zniszczył sąsiednie domy, należące do Antoniego Rumińskiego i Pawła Swętnego.
— W uzupełnieniu podanej przez nas w swoim czasie wiadomości o pożarze w Bełżycach, komuniku
jemy, że spłonęło mieszkalnych domów 13), a 150 stodół, chlewów i t. p. gospodarskich budynków
Wspomniane wyżej budynki były zaasekurowa- ne na 73,440 rb. Niezaasekurowych ruchomości spło nęło za sumę 60,000 rb.
— W majątku Mełgiew, należącym do p. Zyg
munta Rulikowskiego z niewiadomej przyczyny wy
nikł pożar w 2-piętrowym domu na strychu. Ogień wydobywający się z wnętrza spostrzegła pierwsza Marjańna Mazurek i podniosła alarm, wskutek czego przybyli ludzie i ogień w zarodku przy pomocy sika
wek stłumili.
TELEGRAMY.
BUŁGARJA A SERBJA.
Sofja 3o maja. Król Ferdynand otrzy
mał z Berlina i Petersburga depesze z radą, aby nie przedsięwziął nic, coby mogło wywo
łać wojnę.
ROZRUCHY WE WŁOCŁAWIU.
Włocław 30 maja. Bezrobocie w przemy
śle budowlanym doszło do wielkich rozmiarów Wczoraj odbyło się wielkie zgromadzenie robo
tników, pozbawionych pracy. Po zebraniu ro
botnicy, w liczbie około 2,000 urządzili pochód demonstracyjny i usiłowali przedostać się pod ratusz. Zastąpiła im drogę policja, a gdy we
zwanie do rozejścia się nie poskutkowało po
licja dobyła broni białej. Podczas walki wiele osób odniosło rany. Pewien 18-letni wyrostek strzelił dwukrotnie z rewolweru. Kule ugo
dziły konia jednego z policjantów. Dokonano licznych aresztowań.
PODRÓŻ KRÓLA JERZEGO.
Londyn 30 maja. Jak donosi „Times" król Jerzy przyjął w Berlinie zaproszenie przybycia w ciągu lata na wody finlandzkie. Prawdopo
dobnie król uda się tam pod koniec czerwca na własnym jachcie „Yictorja and Albert".
PAPIERY CJAN0TYP0WE DO KO- PJ0WANIA ŚWIEŻY TRANSPORT I STALE POSIADA — . . 2 =
S k ła d p a p ie ru 1853
p.x. K.PIGŁOWSKIEGO
Lublin, Kapucyńska 2. Telefon 320.
POLECA PP, pracodawcom uzdolnionych:
Mechaników, Montierów, Ślusarzy, Toka
rzy, Kotlarzy miedzianych i żelaznych Kowali wszelkich fachowców przemysłu metalowego, a także Stolarzy i Modelarzy.
Biuro, lublin, ul. Zamojska 35.
Poszukiwane są
zdrowe jarskie obiady
Wiadomość w administracji „Kurjera".
O głoszenia drobne, po 2 kop. za wyraz.
D
o sprzedania różne meble, maszyna do pisaniana kółkach. Czechowska 20—}. 1
fabrykę limonjady dobrze prosperującą sprzedam z
« powodu wyjazdu. Kapucyńska żfc 5.
N
ajkorzystniejszy interes. Potrzebny energiczny spólnik do interesu dającego duże zyski w Lublinie, kapitał gotówką 10,000 rub. Oferty adresować: Lublin poste-restante, okazicielowi trzyróblówki M 536199.
S
przedaje się majątek ziemski Zalutyń, 17 włók, w p.bialskim, po 6,500 rubli za włókę. Inwentarz w komplecie; pole w kulturze; zasiew 300 morgów 4 m.
ogrodu. 1 wiorsta od st. Chryłów kolei Nadwiślań
skiej. Szczegóły na miejscu.
OGŁOSZENIA PRZYJMUJE W WARSZAWIE: W arszawskie Biuro Ogłoszeń Ungra, Wierzbowa 8.— Dom Handlowy L. i E. Metz
& C-o, ul. Marszałkowska Ks 130 (róg Moniuszki, pierwsze piętro) — Biuro Ogłoszeń Buchweitza, ul. Marszałkowska J\|ę 120
Redaktor i wydawca Witold Giełżyński. Drukarnia i Lit. J Pietrzykowskiego
4.