• Nie Znaleziono Wyników

Wejście Rosjan do Uchań we wrześniu 1939 roku - Jerzy Skarżyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wejście Rosjan do Uchań we wrześniu 1939 roku - Jerzy Skarżyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY SKARŻYŃSKI

ur. 1921; Uchanie

Miejsce i czas wydarzeń Uchanie, II wojna światowa

Słowa kluczowe Uchanie, II wojna światowa, wejście Rosjan, żołnierze radzieccy, Żydzi

Wejście Rosjan do Uchań we wrześniu 1939 roku

Czekaliśmy nie za wiele dni, słyszymy warkot od strony Feliksowa, od Wojsławic. I co się dzieje? Jadą czołgi sowieckie i idą żołnierze sowieccy. Karabiny na sznurkach, nie na paskach, do czego byliśmy przyzwyczajeni, buty z ceraty zielone – patrzyliśmy, co to za wojsko. Zatrzymywali się, coś zagadywali. I zawsze mówili: „Nu, wy tancowały tanga, a my straili tanki”. W końcu przyszli Ruscy i muszę powiedzieć, że przypatrywaliśmy się ze spokojem i z lękiem trochę, ale cicho było. Żołnierze chodzili wieczorem po ulicach. Właściwie nie było żadnego zakazu, ale ludzie się nie pokazywali. A do milicji z czerwoną opaską na lewym ramieniu patrzę, mój kolega z Jarosławca wstąpił, jeden jest, drugi, Żydzi znajomi niektórzy – z opaską i karabin na ramieniu. Stanowili milicję, ale nie było żadnej władzy, jakiegoś posterunku czy czegoś. Nie odczuło się tego specjalnie.

Po dwóch tygodniach patrzymy, a tu się coś dzieje. Zaczynają odchodzić ci żołnierze, zabierają się, mówią, że z Niemcami umowa jest, że oni za Bug idą, a Niemcy tu przyjdą. I wtedy zaczęło się na rynku, który tak dobrze pamiętam, zostało mi to w oczach – ciężarówki wojskowe podjeżdżały pod, trzeba powiedzieć bogate jak na stosunki gminne, tamtejsze sklepy żydowskie i Żydzi ładowali swoje bławatne, jak to się mówiło, towary, to wszystko, co mieli, i mieli wyjeżdżać razem ze swoim towarem za Bug. A działy się takie cyrki, że jak już załadowali, to kierowca siadał za kierownicą i nie brał tego właściciela, tylko uciekał. No, ci Żydzi wystraszeni, ale ci, którzy chcieli, wyjechali. Mój szewc Laksman, fajny bardzo człowiek, trzydzieści parę lat, ze mną się znał, bo buty robił, to siedziałem u niego, mówił: „Jedź ze mną, człowieku, wyjeżdżaj ze mną. Zobaczysz, ty jesteś inteligent uczony, tam takich potrzebują. Będziesz tam figurą, będziesz dobrze miał”. Posłuchałem, ale nie korciło mnie to z różnych względów.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-06-09, Warszawa

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mają pochodzenie od prymasa Uchańskiego, bo rodzina prymasa miała tam swoje ziemie kiedyś nadane, stąd ta nazwa została. Ale ich to nie obchodzi i nic ich

Prawdopodobnie dowództwo sowieckie miało świadomość, że tylko dwa tygodnie tu będzie, bo się musi wycofać za Bug, bo w końcu linia demarkacyjna była przekroczona. To było

W Uchaniach nie mogło być, bo nie było po temu nawet terenu ani zabudowy, bo musieli gdzieś coś im dać.. Do bóżnicy się

Zamykaliśmy się w domu, zasłanialiśmy tylko okna wieczorem, żeby nie było widać naftowej lampy.. Ale po dwóch tygodniach batalion artylerii

Heniek Winniczenko, mojej dziewczyny brat, był akurat technikiem meliorantem i świetnie znał ten zakres pracy, z teodolitem, z niwelatorem pracować umiał, ja szybko się

Wyprowadzili na kirkut tam z rynku, bokiem, moją ulicą Cmentarną, i między cmentarzem katolickim a cmentarzem żydowskim wykopali dół i tylko słyszeliśmy karabin maszynowy,

Jak w nocy musieliśmy maszerować, gdzieś tam kilka ulic dalej, żeby dojść do tego toru S-Bahnu, to ustawialiśmy się w czwórki, majster szedł chodnikiem, a my czwórkami

Zjeżdżały się pod plebanią, tam taki duży plac był, konie się przypinało do drabin, dawało im się obrok, szli ludzie do kościoła się modlić.. Po