Ewa Danuta Białek
DROGA POWROTNA
OD CHOROBY DO ZDROWIA
Autentyczna historia sukcesu
Warszawa, 2014
Prawa autorskie:
Ewa Danuta Białek Warszawa 2014 ISBN 978-83-63428-31-0 Wydawca: INSTYTUT PSYCHOSYNTEZY Centrum Zrównoważonego Rozwoju Człowieka
ul. R. Maciejewskiego 1/51, 03-187 Warszawa
www.psychosynteza.pl Sprzedaż wysyłkowa:
instytut@psychosynteza.pl
sklep internetowy http://zdrowiedlaciebie.abc24.eu
Skład i druk:
SFERA - Jolanta Dec www.SferaGrafiki.pl
Spis treści
Wprowadzenie 9
Jak powstawała książka? 12
Zacznę od początku 13
Moja historia jako fundament 14
Byłam ofiarą okoliczności 16
Pamiętam tylko strach 17
Nie jesteś wystarczająco dobra w… 19
Słowa niosą energię 20
Byłam osiągającą i perfekcjonistką 21
Nie mam prawa 22
Twoja mapa ciała. Ono jest bankiem depozytów energetycznych 24
Jestem nikim 28
Bałam się nieustannie 31
Agresja i przemoc wobec dzieci 33
Psychologiczne opuszczenie w dzieciństwie 36
Agresja wobec dziecka a utrata tożsamości 37
Więcej o tożsamości i ranach dzieciństwa 38
Fibromialgia to ból duszy 42
Cierpienie duszy jest wołaniem o uwagę i uwolnienie 44 Czy boisz się mówić? – twoje ciało będzie bolało,
twoja dusza będzie cierpiała 47
Im bardziej wyrażasz siebie, tym więcej uwalniasz bólu i cierpienia 48
Przeszłość stworzyła moje teraz 50
Moje ciało wołało o uwagę 51
Uczenie się słuchania ciała 52
To nie jest łatwa droga, aby powrócić 54
Powrót jest prosty, ale trudny 55
Jaki jest pierwszy krok twojej drogi powrotnej? 56 Pozwólmy śpiewać wszystkim ptakom. Lasy byłyby bardzo ciche,
gdyby śpiewały w nich tylko te ptaki, które śpiewają najpiękniej 57 Pozwól odejść twoim chorym wzorcom zachowań 58
Uzdrawianie przeszłości 59
Zaufaj sobie – to zasadnicze przesłanie, aby zdrowieć 60
Bezwarunkowa miłość i wybaczanie 62
Zdefiniuj siebie. Odkryj siebie na nowo 63
Integrowanie siebie to fundament do harmonii 64
Od choroby do zdrowia Spis treści
Twoja wrażliwość jest twoją siłą 65
Pozwól temu odejść 66
Pamiętaj, już nie jesteś ofiarą okoliczności 67
Zarządzanie sobą 68
Twój umysł będzie się bronił i odwlekał 69
Praca z wewnętrznym dzieckiem 71
Twoje wewnętrzne dziecko jest twoim centrum istnienia 72 Twoje stare wzorce zachowań są twoim wrogiem i niszczą twoje ciało 73
Zmiana zaczyna się od ciebie 74
Jaka chcę być? Kim chciałabym się stawać?
Czy chciałabym być naprawdę zdrowa? 75
Życie z poziomu nieświadomego nie służy twemu zdrowiu 76
Możesz kontrolować swoje otoczenie 77
Twój wewnętrzny świat 77
Możesz stworzyć zmianę, jeśli chcesz to zrobić 79
Bądź w pełni obecny 79
Twoja droga jest unikalna 81
Życie jest twoją lekcją i szkołą 82
Moja odpowiedzialność za zdrowie 83
To jest trudna sztuka – wiara w siebie 84
Sztuka zmiany 85
Najpierw edukacja, aby potem nie trzeba było terapii 86
Zmiana jest twoją naturą i szansą 87
Kreowanie zmiany 88
Systematyczność czyni mistrzostwo 89
Zachowanie należytej staranności 90
Ruch jest sztuką 90
Ty jesteś artystą, rzeźbiarzem twego ciała 91
Jakość zdrowia i jakość życia 92
Pytaj i szukaj – aż znajdziesz 92
Nie pozwól sobie na bylejakość 93
Objaw czy przyczyna 94
Synteza jest drogą 94
Grasz o siebie 95
Reguluj swe rytmy 96
Radość bycia badaczem 96
O znaczeniu ciszy. Odkrywanie ciszy – odkrywanie pełni 97 Myśl w harmonii. Czytaj komunikaty twojego ciała 98
Tajemnice wewnętrznego świata 98
Wzorzec zdrowia jest w tobie 99
Czas, abyś zadbał o siebie 100
Kochaj siebie przede wszystkim 100
Żyj w teraźniejszości aby być zdrowym 101
Zatrzymaj opór w sobie, zacznij robić cokolwiek 102
Co czyni różnicę w tobie? 103
Zobacz sprawy w nowym świetle 103
Nadajesz znaczenie twojemu życiu 104
Słuchaj i ucz się 104
Nie przechowuj w tobie niczego, co cię niepokoi 105
Jak zapobiegać bólom duszy? 106
Poznaj swoje pod-osobowości 106
Więcej o podosobowościach i archetypach 107
Moce wewnętrznego dziecka 108
Jeszcze o wewnętrznym dziecku 108
Obserwacja i rozmowa 109
Bądź wdzięczna każdego dnia 110
Uczyń zdrowie twoim priorytetem 111
Rób to teraz! 111
Odkryj siłę w tobie 112
Potrzeba zdrowia czy choroby 113
Nie walcz z życiem – żyj nim! 113
Mogłam to zrobić – ty możesz to zrobić także! 114
Ciesz się z małych rzeczy 115
Czy ból da się rozciągać? 115
Co jest pod bólem? 116
Uczenie się nowych technik pracy ze sobą 116
Nowa jakość życia 117
Kreowanie zmiany 117
Wiem, czego chcę 118
Jestem sterem, żeglarzem, okrętem, kapitanem 118
Tylko ja się liczę, nikt inny 119
Dziś dbam o oddychanie 121
Codziennie osiągam coraz więcej 122
Przebaczam sobie i innym zaniedbanie i ignorancję 123 Czy kiedykolwiek ktokolwiek wierzył w ciebie 123
Troska czy niepokój o siebie? 124
Od choroby do zdrowia Spis treści
Czy jesteś naprawdę gotowy na zmianę? 125
Twoim zadaniem jest żyć, nie osiągać 126
Nie pozwól sobie uwierzyć w przewlekły ból! 127
Dziś doceniam siebie 128
Nasz system przekonań jest fundamentem dla wzmacniania choroby
lub jej uwalniania 129
Postanawiam cieszyć się każdym dniem 130
Motywacja jest w tobie 131
Słuchaj i czuj 132
Co ja zmienię dzisiaj na jutro? 133
Co jest dla ciebie najważniejsze? 133
Jesteś kimś więcej niż twoje problemy zdrowotne 134 Pamiętaj o nieustannym uwalnianiu napięcia w ciele 135
Znajdź punkt odniesienia w tobie 135
Odzyskiwanie siebie 136
Przecieraj stale lustro twego umysłu 137
Stwarzanie siebie 138
Powiedz do widzenia przewlekłym chorobom 139
Zmień sposób myślenia 140
Niecierpliwość a twoje zdrowienie 141
Dzisiaj zasiewasz to, jak chcesz żyć 142
Dziękuję za ten dzień 142
Inspiruj siebie codziennie 143
Dziś kolej na trzecią mą nagrodę – The Parliament Award 143 Dzieląc się nadzieją, dobrostanem i zdrowiem 144 Co możesz zrobić teraz dla siebie, aby oświetlić ciemność? 145
Puść siebie na luzie 146
Życie po nowemu jest nieustannym wzrastaniem 146 Co zasiane w tym roku, wyrośnie w przyszłym 147 Bilans zysków i strat – więcej o tym, co tracisz 148
Podsumowanie roku 149
Nowy Rok – Nowe wyzwania 149
Płynąc z nurtem życia 150
Pionier i innowator 150
Dzisiaj jasno-widzę 152
Czy jesteś projektantem twego życia? 153
Kop głębiej – poznawaj swe wewnętrzne drogowskazy 154
Zraniony Uzdrowiciel 156
Bycie ofiarą – odwrócenie skutków 157
Dziecko-sierota i tego konsekwencje na długie lata życia 159 Skrzywdzone dziecko – kolejna odsłona z dzieciństwa 160 Czy Autor/ Reżyser twej sztuki jest obecny, czy udał się na urlop,
a twoją rolę – Autora, przejął uzurpator? 161 Jaką rolę odegrała Mądra kobieta w moim życiu? 162
Gdzie jest twoja Nauczycielka? 162
Tym razem to już ostatni archetyp 163
Jak najlepiej wyrazić swe archetypowe energie w życiu (osobistym,
pracy, biznesie), odczytując tym samym sens swego życia? 165
Zakończenie 167
Wprowadzenie
Długie lata spędziłam w medycynie, czując wewnętrzną pasję zrozu- mienia człowieka i jego problemów zdrowotnych. Wtedy jeszcze nie uświadamiałam sobie, że poszukuję odpowiedzi na dręczące mnie py- tanie: dlaczego choruję od najwcześniejszego dzieciństwa, czy jest to coś, co przyniosłam ze sobą, żyjąc w łonie matki, czy może tkwi w tym jakaś inna zagadka, w rozwiązaniu której pomóc mi może właśnie medycyna?.
Dlatego, dziwnym trafem trafiłam do organizującego się dopiero na Wydziale Farmacji w Warszawie Zakładu Diagnostyki Klinicznej (na- zwanego początkowo Zakładem Analityki Klinicznej), gdzie rozpoczęłam specjalizację I stopnia i wraz z nią współtworzyłam pierwszy program dla kierunku o tej nazwie. W międzyczasie, będąc w ciąży, a potem na urlopie macierzyńskim zaczęłam przygotowywać swą pracę doktor- ską z immunologii, stawiając sobie pytania o miejscową ochronę błon śluzowych przewodu pokarmowego (wydzielniczą immunoglobulinę IgA, zwaną w nauce sIgA), która, czerpana z siary i mleka matki chroni od najwcześniejszego okresu noworodka i niemowlę przed wszelkimi pierwszymi problemami zakażeń pokarmowych, a jednocześnie stymu- luje tworzenie mechanizmów ochronnych w błonie śluzowej przewodu pokarmowego. Użyłam do swych badań własnej siary i mleka, gdyż przez jakiś czas nie mogłam karmić dziecka, będąc leczona antybiotykami po porodzie.
Moje badania i ich wyniki uświadomiły mi po pewnym czasie, że szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, o moje problemy z błoną śluzową żołądka i dwunastnicy od wczesnych lat mego życia.
Zrozumiałam, że wszystko w fizjologii jest i było u mnie w porządku, jedynym problemem były moje przeżycia emocjonalne, które rozpoczę- ły się od 2 roku życia, a związane były z mym ojcem oraz tego konse- kwencjami na życie rodziny oraz moje zdrowie. Ta fascynująca podróż w głąb siebie była więc zaczęta w nauce, aby potem przejść na poziom lokalny, a raczej indywidualny, mój własny, obserwując już wtedy bar- dziej świadomie skutki stosowanych na mnie terapii medycznych.
Nie miałam jednak pojęcia, że ta rozpoczęta w nauce droga, nie bę- dzie miała uwieńczenia w jej głównym nurcie medycznym, lecz musi wyjść poza nią, w inne sfery, zupełnie wtedy nauce nie znane i nie zro- zumiane, jako fundamentalne do funkcjonowania człowieka w wie- lu jego dziedzinach życia, a szczególnie dotyczących zarówno jego
Od choroby do zdrowia Wprowadzenie
wychowania w domu, edukacji szkolnej, także wyboru zawodu i podą- żania drogą realizacji siebie w świecie, używając swych talentów i pasji.
Odkryłam to dopiero po kolejnych latach, gdy z braku satysfakcji za- równo w leczeniu, jak i poszukiwaniach badawczych, opuściłam naukę (medycynę), aby pójść do pracy w przemyśle. I znowu, zastanawiając się nad istotnym znaczeniem tego wyboru, uświadomiłam sobie, że był to zasadniczy krok do praktyki – tak jak przemysł (farmaceutyczny) pro du kuje leki dla leczenia ludzkich chorób. Mój krok w tę przestrzeń był jednak symboliczny, gdyż znowu stałam się tam pionierką, tworząc kolejną przestrzeń do pracy (i nowy dział, będąc jego kierownikiem).
Niemniej ten fakt był mniej istotny w porównaniu do tego, że dzięki memu pomysłowi tworzenia czegoś nowego, stałam się jednocześ nie pod mio tem samodzielnym, w tym także do dalszego szkolenia, które zaistniało niebawem, dzięki rezygnacji z niego jednego z dyrektorów, któremu pod le gałam. Tak więc wkrótce znalazłam się za niego na za- jęciach dla mana ge rów w Centrum Kreowania Liderów, gdzie uświado- miłam sobie, że od tej chwili ja mam zacząć zarządzać sobą. Zajęcia by- ły oparte o techniki psycho syntezy, prowadzone przez emerytowane- go profesora UCLU w Kalifornii, twórcę programu MBA psychosyntezy managerskiej i organizacyjnej wprowadzonej na tymże uniwersytecie w połowie lat 70-tych XX w.
Tak więc, znalazłszy się tamże, mogłam zarówno już w CKL, jak i potem kontynuować studiowanie psychologii, a szczególnie zgłębić psy cho syn tezę i po raz kolejny stałam się pionierką tego podejścia w Polsce. Wkrót ce stworzyłam sama programy, tym razem autorskie, wpro wadzając je jako uzupełniające do edukacji nauczycieli, po cząw szy od przedszkola, jak i szkoląc różne środowiska, aranżując powołanie Stowarzyszenia „Edukacja dla Przyszłości”, stając się człon kiem To wa- rzys t wa Edukacji Psychosomatycznej w Krakowie (Prof. Henryk Gaert- ner, Doc. Marzanna Magdoń, Prof. Jan Łazowski), przez ponad 15 lat bio- rąc udział w sympozjach, organizowanych przez nie, podobnie jak bę- dąc za pra sza ną na Sympozja Polskiej i Światowej Akademii Medycyny im. Alber ta Schweitzera przez jej twórcę – Profe so ra Kazimierza Imie- liń skie go. W tym czasie uczestniczyłam w dziesiątkach róż no rod nych kon fe rencji naukowych organizowanych przez liczne uczelnie, zarów- no pu b licz ne jak i prywatne, prezentując swe całościowe (systemowe) podejście do zdrowia i rozwoju człowieka w nauce. Z tego okresu wy- wodzi się blisko 150 moich publikacji.
Okres ten był jednocześnie czasem intensywnej pracy nad sobą, nad zrozumieniem mechanizmów zaistnienia mych problemów zdro- wotnych, jak również budowaniem drogi do ich odkodowania i uwol- nienia, podobnie jak do tworzenia „modelu edukacji dla przyszłości”, aby potem nie trzeba było terapii. Opis ten znajdzie Czytelnik w treści tej książki, jak również w szeregu innych mych książek, a wśród nich w następujących:
1. Psychosynteza w edukacji. Wzrastanie samoświadomości człowieka;
2. Zrównoważony rozwój dziecka w świetle nowych wyzwań;
3. Człowiek kwantowy. Zintegrowane podejście do zdrowia i rozwoju;
4. Psychosomatyczne, emocjonalne i duchowe aspekty chorób ze stresu (choroby z autoimmunoagresji);
5. Edukacja zdrowotna w praktyce;
6. Słowo jako energia czyli co niesie słowo (Psychoenergetyka słowa);
7. O sensie życia.
Zachęcam więc do studiowania tej książki, pokazującej me zrozumie- nie korzeni chorób cywilizacyjnych, zakodowanych w nas wzorców emocjonalnych, będących depozytami ze spóźnionym zapłonem bomb energetycznych, które eksplodują w różnym czasie i miejscach w ciele po latach, nie będąc zrozumiałymi przez medycynę, zajmującą się jedynie objawami i ich likwidowaniem.
Dedykuje tę książkę dla potomnych, zarówno wywodzących się z na- uki, jak i młodego pokolenia, dla zrozumienia, że nic w nas nie ginie, jest tylko odłożone w czasie. To podejście pozwoli na promocję zdrowia (aby zdrowo żyć, nie mając na względzie jakiejkolwiek choroby, tylko myśląc z perspektywy JAK BYĆ ZDROWYM), profilaktykę (gdy choro- ba jest w środowisku jako zagrożenie) oraz terapię (gdy jest już za póź- no i choroba zaistniała w nas) i zrozumienie, że wiele dróg prowadzi do zdrowia (u-zdrowienia) i uświadomienia sobie, że zdrowie nie jest tyl- ko na poziomie fizycznym, ale na wielu innych i aby powrócić do zdro- wia należy podejść do niego systemowo (całościowo), nie redukując go jedynie do objawu i choroby (co wzmacnia chorobę, a nie zdrowie).
Od choroby do zdrowia Zacznę od początku
Jak powstawała książka?
Książka wyrosła z blogu, który przyszedł do mnie, kiedy zaczęłam mo- ją kampanię promocyjną na publikację książki w języku angielskim
„Pokonanie fibromyalgii. Prezentacja historii sukcesu”. Postanowiłam po- kazać przyczyny i skutki chorób przed przeczytaniem przez Czytelnika mej książki.
Jako naukowiec w dziedzinie medycyny, nie wyobrażam sobie, że stałam się naukowcem w dziedzinie JA – MOJEGO JA, aby pokazać dro- gę do mojego najgłębszego rdzenia tożsamości, jego uszkodzenia we wczesnym dzieciństwie z powodu warunków środowiskowych …ale również sposób, aby wrócić do niego, dzięki zrozumieniu korzeni pro- blemów zdrowotnych i chorób, ciągnących się przez lata i przywrócić moją prawdziwą naturę.
Jestem Polką, więc moim językiem ojczystym jest polski, nie angiel- ski. Blog pojawił się już w połowie lata 2013 roku w języku angielskim (ma obecnie ponad 160 odcinków) i jest pisany spontanicznie, czasem w języku polskim (i tłumaczony przeze mnie), czasami tylko w języku angielskim. To była moja głęboka potrzeba wyrażenia siebie najlepiej, jak tylko potrafię. Ale wiem, że wypowiedzi w języku angielskim nie zawsze oddają to, co chcę wyrazić, stąd wymaga on ciągle naprawy.
Praca z moim tłumaczem, który jest rodowitym Anglikiem i nie zna zu- pełnie polskiego, nad Pokonanie fibromialgii uświadomiła mi, jak język niewerbalny przekazu jest istotny, aby uchwycić to, co jest zawarte pod słowami, a co w procesie zdrowienia i rozumienia siebie jest fundamen- talne. Oddaje on bowiem całą głębię nas, naszej jaźni (duszy) i pomaga zrozumieć jej wołanie z centrum naszej istoty.
Gdy napisałam już kilkadziesiąt odcinków blogu w języku angiel- skim, zdecydowałam rozpocząć go w języku polskim. Podobnie jak kil- ka z moich książek, jego zawartość jest bezcenna dla tych, którzy chcą poznać siebie, odkodować swe zdrowotne problemy, a przede wszyst- kim zrozumieć ich korzenie, a stąd nie dopuścić do kolejnych chorób. Od najwcześniejszego dzieciństwa kodujemy bowiem wzorce zachowań, a w konsekwencji choroby i tylko od nas zależy wybór zdrowia czy choroby w dorosłym życiu. Zrozumiawszy ich przyczyny, możemy za- pobiec nieprawidłowościom, gdyż jak obecnie wiadomo ponad 90 proc.
chorób ma podłoże psychosomatyczne, stąd w naszych mocach jest ich pielęgnowanie lub odwołanie. Wybór należy do każdego.
Życzę wszelkiej pomyślności w tej podróży ze mną i będę bardzo wdzięczna, jeśli podzielicie się ze mną swymi pozytywnymi refleksja- mi, które będą budzić się w miarę czytania, a są związane z PRAWDĄ głęboko zakorzenioną w każdym z nas. To, o czym piszę jest bowiem żywym przykładem tego, że wszystko w życiu ma głębokie korzenie i sens i warto temu poświęcać każdego dnia trochę czasu. Dzięki przy- glądaniu się życiu innego człowieka, można korygować swoją własną historię w miarę zrozumienia swego życia i jego lekcji. O tych lekcjach będę tu pisać często, podobnie jak znajdziesz o nich wiele w innych mych książkach.
Zacznę od początku
Cierpiałam na różnorodne dolegliwości bólowe od najwcześniejszego dzieciństwa, których nigdy nie wiązano z niczym, co wydarzyło się w moim życiu, a co od samego początku leczono środkami farmako- logicznymi. Teraz, gdy patrzę na to po latach, widzę jak nasze życie jest sterowane skądś, jakby z góry, określając jego głębszy sens. Wtedy jeszcze tego tak nie rozumiałam, choć podążyłam za mymi głębokimi potrzebami znalezienia leku na zdrowotne problemy, dlatego też dedy- kowałam się medycynie, a szczególnie badaniom naukowym, pogłębiając immunologię (z której obroniłam pracę doktorską) i diagnostykę klinicz- ną. Już wtedy, a były to lata 70-80 XX w. powoli stawałam się pionierką, wprowadzając pewne kierunki myślenia w medycynie.
Prawie 25 lat poświęciłam poszukiwaniom odpowiedzi dla py- tania dotyczące kondycji człowieka i jego zaburzeń zdrowotnych.
Początkowo były to badania kliniczne, bardziej związane z diagnosty- ką czy naukowym zrozumieniem procesów w ciele, a może bardziej precyzyjnie mechanizmów biochemicznych. W tym czasie nauczyłam się wielu różnych teorii i wierzyłam w nie, podobnie jak w lekarzy , któ- rzy stale mieli co robić przy mnie, starając się pomóc mi w problemach zdrowotnych. Ale pewna część mego życia była nieustannie zakryta, zarówno przede mną, jak i przed nimi, gdyż nikt nigdy nie pytał (od najwcześniejszego dzieciństwa) o me przeżycia, ciągnące się od tego okresu.
Od choroby do zdrowia Moja historia jako fundament
Moja historia jako fundament
Przez wiele lat mego życia nieustannie pamiętałam moje dzieciństwo pełne stresu po aresztowaniu ojca, jako więźnia politycznego po II wojnie światowej i wiele lat poczucia nieustannego zagrożenia o życie, nie tylko zdrowie. Przypomniałam sobie moje życie pełne strachu i rozpaczy oraz matkę i brata i wpływ tego w życiu codziennym na każde z nas. Wtedy, dawno temu nie wyobrażałam sobie, że wszystko to jest na ten sam te- mat. Również moi lekarze, zarówno w okresie dzieciństwa, jak i w wieku dorosłym, (już wtedy, gdy pracowałam naukowo w Akademii Medycznej i Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego), nigdy nie zebrali tego wszystkiego razem w jedną całość, aby mi pomóc odzyskać zdrowie.
Nikomu nie przychodziło do głowy (także wtedy mnie), aby przyglądać się mojej historii i czytać wszelkie problemy – jak z książki. Tymczasem oni zajmowali się pojedynczym objawem, potem już wieloma, każdy w swej specjalności, niezależnie od siebie, a ja w międzyczasie zbierałam wciąż nowe diagnozy – jak ordery na piersiach, zaliczając kolejne szpi- tale i biorąc coraz to nowe leki, działające tylko dorywczo, a na dłuższą metę – bez powodzenia.
Przez lata byłam zaangażowana również w cierpienia mojej matki, konsekwencje nie przeleżanych przeziębień i gryp, nieustanne punkcje zatok, które zaowocowały po latach operacją z wstawieniem sztucznej przegrody nosowej; nawracające zapalenia pęcherza i nerek, a w końcu wadliwego rozpoznania raka narządów rodnych (nie operowano) i za- stosowania naświetlań radem i kobaltem, które spowodowały nieod- wracalne szkody w jej ciele, bardzo szybko po zastosowanej terapii. To przyniosło wkrótce nieprawdopodobne bóle jelit i konieczność dokona- nia operacji w środku nocy – ze względów życiowych (na skutek skleje- nia esicy), wprowadzając sztuczny odbyt (prawie na środku brzucha), a kilka lat później, w podobnych okolicznościach i rozsadzających bó- lach pęcherza (kilka kropli moczu nie mogło zmieścić się w pęcherzu, który tymczasem zamieniał się w depozyt kryształów) – wykonanie kolejnej drastycznej operacji. Ta ostatnia była jeszcze bardziej dewa- stująca, gdyż po obu bokach ciała wykonano 4 dziury, aby wyprowadzić przez nie dreny do odprowadzania moczu. Sam widok tych oprzyrzą- dowań, przyprawiał o łzy współczucia, nie wspominając o cierpieniu matki, która odtąd nie mogła już spać na żadnym boku, a do tego dreny musiano usuwać (podobnie jak przyszywać, aby nie wypadły) co sześć
kolejnych tygodni. Bywało jednak, że te wszystkie zabiegi musiały być powtórzone wcześniej, gdyż zdarzało się, że dren wypadł w nocy i trze- ba było natychmiast jechać do szpitala.
Powracam pamięcią do comiesięcznych dojazdów do szpitala, gdzie wyciągano jej dreny, bardzo często bez znieczulenia (opieka medycz- na w tym momencie nie miała pieniędzy na pokrycie kosztów chociaż- by zastrzyków znieczulających) i wszystko odbywało się na żywca.
Pamiętam, gdy oddział urologiczny został przeniesiony pod Warszawę i mama musiała tam dojeżdżać, spotykając się z uwłaczającym godno- ści człowieka traktowaniem przez tę samą osobę, która wykonała jej operację kilka lat wcześniej (z tytułem profesorskim).
Mama żyła w tych warunkach prawie 18 lat, nie mając żadnych in- nych objawów raka.
Pamiętam, kiedy moja matka czekała w szpitalu na jedną z jej ope- racji i lekarz zapytał ją, czy bierze pigułki od pielęgniarki (były to le- ki psychotropowe na uspokojenie pacjentki przed zabiegiem) – a moja mama odpowiedziała: „Biorę to, ale nie łykam”. Zostawiała je codzien- nie w szufladzie nocnej szafki.
To spowodowało, że, po latach zdałam sobie sprawę, że te słowa nie- świadomie dały mi kierunek w szukaniu rozwiązań dla mnie i mych problemów zdrowotnych, inny sposób, inne opcje leczenia, poza lekami i inwazyjnymi, okaleczającymi ciało metodami.
Zanim jednak do tego doszłam, wierzyłam, że tak być musi przez lata, nie lepiej ale gorzej, mimo stosowania przecież leczenia farmakologicz- nego czy operacyjnego. Po dziesiątkach lat odkryłam jednak, że może być inaczej. Było już to po śmierci mojej matki, po 18 latach uczestnic- twa w jej niewyobrażalnym cierpieniu każdego dnia, gdy wspominała, że była zawsze wysportowana, zdrowa, a potem została okaleczona i doprowadzona do inwalidztwa i niepełnosprawności w codziennych czynnościach. Już jednak wtedy, prawie osiem lat wcześniej, wysłana na zajęcia dla manadżerów w Centrum Kreowania Liderów, aby uczyć się zarządzania innymi. Nie przyszło mi jednak na myśl, że mogę wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie w swoje ręce i zacząć krok po kro- ku odkodować przyczyny, aby wrócić do początku, do „psycho-syntezy życia” …zrozumieć moje traumatyczne dzieciństwo.
Musiałam sama osiągnąć dno – aby pojąć, że muszę zacząć zarzą- dzać sobą. Tak więc przyszły najgorsze cierpienia, bóle we wszystkich częściach ciała, depresja i objawy ciągłego zmęczenia. Nieustannie
Od choroby do zdrowia Pamiętam tylko strach
leczyłam objawy i choć trafiałam do najlepszych w tym specjalistów, staczałam się po równi pochyłej. Nie mogłam spać, wykonać podstawo- wych życiowych czynności, a najmniejszy ruch powodował nieopisany ból i cierpienie. Wtedy już wiedziałam. Diagnoza jest inna: Fibromialgia jako ewidentny przykład chorób ze stresu i autoimmunoagresji, a moje objawy weszły w pełne spektrum jej (ich) bogactwa.
Byłam ofiarą okoliczności
Czy wierzysz w przypadki? Czy wierzysz w przeznaczenie? Dlaczego życie toczy się tak jak wskazują to okoliczności, a nie inaczej? Czy mamy wpływ na okoliczności? Czy mamy jakikolwiek wpływ na cokolwiek?
Wtedy nie miałam wpływu na nic. Byłam dzieckiem wychowanym w poczuciu nieustannego zagrożenia, z brakiem poczucia bezpieczeń- stwa, a właściwie żyjącym w nieustannym zagrożeniu życia i zdro- wia. Wszędzie wokół mnie było zagrożenie. Jedna z mych późniejszych książek: O sensie życia opisuje w szczegółach mą codzienność. Nigdzie nie było bezpiecznie dla małej dziewczynki, ani w domu, ani poza nim.
Wszędzie było strasznie przebywać samotnie, a samotność towarzy- szyła mi nieustannie. Dotąd łapię się na kiwaniu do przodu i do tyłu.
To syndrom choroby sierocej, która nie opuszczała mnie przez lata, we- szła mi w nawyk.
Wszystko i wszyscy byli zagrożeniem. Nie było bezpiecznego miej- sca dla małej dziewczynki, aby mogła się ukryć i być sobą. Wszędzie był paniczny strach, strach przed ludźmi, którzy nieśli wszelkiego rodza- ju zagrożenia. Oni stali wiecznie pod drzwiami, pukali, przynosili ja- kieś papiery, po których mama dostawała napadowego bólu serca. Nikt mnie nie potrzebował. Nikt mnie nie kochał, nie przytulał. Zawadzałam po drodze. Matka była wiecznie zdenerwowana i często krzyczała lub mnie dotkliwie biła, także nieustannie była chora i wtedy był paniczny strach o jej życie. Nasze zewnętrzne otoczenie bało się, aby się nie nara- zić, bo myśmy byli niebezpieczni – bo ojciec był „polityczny”.
Pamiętam tylko strach
Dostępne_w_wersji_pełnej.