• Nie Znaleziono Wyników

"Principia de iustita", Petro Żuk, Romae 1970 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Principia de iustita", Petro Żuk, Romae 1970 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Ferdynand Pasternak

"Principia de iustita", Petro Żuk,

Romae 1970 : [recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 15/1-2, 258-265

(2)

W ysiłek i w k ład O lizjusa R obledy n ie w ą tp liw ie nie je st m ały i za­ sługuje n a uznanie. M ożna w ięc m ieć nadzieję, że p u b lik a c ja ta spełni zasadniczy cel zam ierzony przez a u to ra i pom im o pew nych, n ie u n ik n io ­ n ych niedociągnięć będzie w arto ścio w y m n arzędziem w rę k u stu d e n tó w p ra w a rzym skiego i kanonicznego. P o n ad to k o rzy sta n ie z tego dzieła b ard z o u ła tw ia ją trz y indeksy zam ieszczone n a końcu: in d e k s a lfa -

bteyczny, źródeł i autorów .

Ks. M arian Ż u r o w s k i

Ż U K PETRO ,Ο . Carm., Principia de iustitia, Romae 1970, s. 230.

W ym ieniona w yżej ro z p ra w a o podstaw ow ych zasadach cnoty s p r a ­ w iedliw ości je st n a p isa n a przez polskiego a u to ra z zakonu K a rm e litó w w ję zy k u łaciń sk im i w y d a n a w R zym ie n a k ład e m tegoż zakonu. P o d ­ kreślić należy zaraz n a w stę p ie jej sta ra n n ą szatę ed y to rsk ą , d o b ry p a p ie r i pom im o n ieliczn y ch zresztą błędów d ru k a rsk ic h , p o p raw io n y c h w dołączonej e rra c ie przez A u to ra, bardzo dobrą jej ze w n ętrzn ą p re ­ zentację.

S am te m a t pracy , ta k sfo rm u ło w an y przez A u to ra, sugerow ać by m ógł cz y te ln ik o w i om aw ianie w niej podstaw ow ych zasad sp ra w ie d li­ w ości, co mogło by być nieporozum ieniem . Nie chodzi tu bow iem 0 pod staw o w e zasady teologiczno-m oralne spraw iedliw ości jako n a j­ ogólniej p o ję tej cnoty m o raln ej, ale — ja k p d k re śla to sam A u to r w k ró tk im w p ro w ad zen iu do p rac y — chodzi w niej o u k az an ie cno ty spraw iedliw ości w aspekcie o b je k ty w n y m i p raw n y m , jako u p ra w n ie n ia 1 zarazem obow iązku (ius e t officium ) o kreślonych podm iotów p ra w ­ nych, u jęteg o i ocenionego przez A u to ra w św ietle tra d y c y jn e j d o k try ­ ny k ato lic k iej i jej b ezspornych zasad, zestaw ionych ze w spółczesnym i po g ląd am i au to ró w w tym przedm iocie.

T ak za rysow any p rze d m io t dociekań pody k to w ał też A u torow i m e to ­ dę n au k o w ą tej pracy, k tó ra je st m etodą scholastyczną (an a lity c zn o - syntetyczną) i p o d y k to w ał ta k ż e tra d y c y jn y podział m a teria łu .

P o p o d an iu p o ję cia spraw iedliw ości ja k o cnoty (§ 1), je j p rze d m io tu , w łaściw ości, ty tu łu p raw nego itp. — s ta ra się n a stę p n ie A u to r w k o le j­ nych p a ra g ra fa c h (może lepiej by było nazw ać je rozdziałam i) p rz e ­ analizow ać d okładnie jej elem en ty o b je k ty w n e i p ra w n e w odniesieniu do p rzy ję teg o trad y c y jn eg o podziału cnoty spraw iedliw ości na: w y ­ m ie n n ą (co m m u tativ a — § 2), tzw . le g aln ą czyli p ra w n ą (legalis — § 3) oraz rozdzielczą (d istrib u tiv a — § 4) — u zu p e łn ia ją c sw oje w yw ody ogólnym tylk o om ów ieniem tzw . spraw iedliw ości k arz ące j (v indicativa) i m iędzynarodow ej (internationalis).

W a rty k u le dru g im (k tóry m ożna by raczej nazw ać częścią d ru g ą, w zględnie k o le jn y m rozdziałem ) om aw ia A u to r szerzej p ojęcie i isto tę tzw. spraw iedliw ości społecznej (iu stitia socialis) z u w zględnieniem je j

(3)

h isto rii oraz p o dstaw ow ych zasad, w u jęciu istn iejący c h n a te n te m a t poglądów i opinii, a szczególnie w św ietle przedsoborow ych i posobo- rodow ych d o k u m en tó w S tolicy św. P o g ląd y te p o d d aje n astęp n ie A u to r k ry ty cz n ej ocenie — p ro p o n u jąc , jako końcow y w niosek, w łasn ą opinię w d y sk u to w a n ej k w estii, czy m ianow icie p ojęcie sp raw iedliw ości spo­ łecznej stan o w i now y ro d z a j spraw iedliw ości, czy też je st tylk o je d n ą z tra d y c y jn y c h o dm ian te j cnoty.

W ta k p rzep ro w ad zo n y m ro zp rac o w a n iu te m a tu n ie m a m iejsca — ja k to zresztą zaznacza A u to r — n a a sp e k ty te ologiczno-m oralne, p sy ­ chologiczne i h isto ry czn e spraw iedliw ości, u w zględniane jed y n ie sk ró ­ tow o ta m , gdzie tego w y m ag a ła an ailza i p ra w n e n aśw ietlen ie p rz e d ­ m iotu.

Nie je st rzeczą m ożliw ą w k ró tk ie j rec en zji om aw iać szczegółowo za w a rte w p rac y poglądy A u to ra n a poszczególne zagadnienia, a tym b ard z iej p oddaw ać je k ry ty cz n ej analizie i ocenie. W p rze w a ża jąc ej zresztą części — poglądy te są zgodne z tra d y c y jn ą n a u k ą k ato lic k ą w ty m przedm iocie, dobrze i jasno p rze d staw io n ą oraz u d o k u m e n to w a­ ną. Nie budzą też m etorycznych zastrzeżeń — a raczej z je d n u ją A u to ­ ro w i uznanie za sum ienne ze b ran ie m a te ria łu , za jasność, p rzejrzy sto ść i logiczność w y k ład u i dow odzenia. N a n ie k tó re je d n a k za g ad n ien ia zw rócić należy u w ag ę — ju ż to ze w zględu n a ich w łasn e doprecyzo­ w an ie przez A u to ra w odniesien iu do d aw n y ch poglądów , ju ż to ze w zględu n a p ew n ą now ość i oryginalność u ję cia oraz arg u m e n ta c ji, co stan o w i b ezsporną w arto ść n au k o w ą tego dzieła a ta k że y/skazuje n a pogłębioną i rozległą znajom ość p rzed m io tu sam ego A utora.

A n a jp ie rw sam o pojęcie spraw iedliw ości. A utor, p o d ając różne po­ jęcia sp raw iedliw ości, o k reśla ją (za św. Tom aszem i L essiusem ) w sen ­ sie ścisłym , jako cnotę n a tu ra ln ą i m o raln ą, a w ięc sta łą te n d e n c ję w oli lud zk iej (habitus), sk ła n ia ją c ą ją do o d d aw a n ia dru g iem u tego, co m u się słusznie należy, i usposobią jącą człow ieka do w łaściw ego dzia­ ła n ia, d ecy d u jącą ty m sam ym o w e w n ętrz n ej dobroci czynu i sam ego człow ieka (s. 17). W p ra c y .s w e j zdaje się je d n a k A u to r iść za o k reśle­ niem C. M ackseya, k tó ry m ów iąc o spraw ied liw o ści nie ty le jako cnocie ile raczej jako p ra w n e j re la c ji m iędzy ludźm i, w y ra ż a ją c e j się wr d a­ w a n iu k ażd em u co m u się słusznie należy („ad a e q u a lita te m ”) — roz­ p a tru je ty m sam ym sp raw iedliw ość o biektyw nie i p raw n ie : „iu stitia est h a b itu d o a e q u a lita tis in te r duos secundum d e b itu m7 (s. 19). Na ta k ie

zatem pojęcie spraw iedliw ości sk ła d a ją się 3 elem enty: aby odnosiła się ona do drugiego człow ieka (a lte rita s iu stitiae), aby udzielała m u tego co m u się słusznie należy (co je st jego p raw em ), aby w reszcie w p ro ­ w ad z ała przez w y p ełn ien ie p ra w a i obow iązku w łaściw e w y ró w n a n ie m iędzy dw om a pod m io tam i (ad ae qualitatem ).

T ak ie w łaśn ie u sta w ie n ie zag ad n ien ia ■ i jego ro z p a try w a n ie budzić m oże zastrzeżen ia w o p arc iu zw łaszcza o w spółczesne te n d e n c je w p o j­ m ow aniu sp raw ied liw o ści ja k o cnoty. W p raw dzie teo rety czn ie rez y g n u je

(4)

A u to r z u jm o w a n ia teologiczno-m oralnego sp raw ied liw o ści jako cnoty i idzie raczej za jej ujęciem o b ie k ty w n o -p ra w n y m (jako re la c ji p raw n ej), a le w p ra k ty c z n y m dow odzeniu, ja k i w sam ym sfo rm u ło w an iu te m atu , n ie je st to ta k jasno przeprow adzone. T em at „P rin cip ia de iu stitia ’ su ­ g e ru je b o w iem — ja k to w spom niano w yżej — p ełn e teologiczno-m o- r a ln e a ta k ż e filozoficzno-socjologiczne ujęcie p o dstaw ow ych zasad s p ra ­ w iedliw ości (czemu zresztą w w ielu m iejscach ulega też sam A utor) — n ie zaś zaw ężone tylk o o b je k ty w n o -p raw n e . W tedy bow iem ty tu ł w i­ n ie n brzem ieć „P rin cip ia i.uridica de iu s titia ” lub t. p., nie pow inno się te ż tra k to w a ć spraw iedliw ości jako cnoty, co siłą rzeczy zakładać m usi i uw zględniać asp ek ty teologiczno-m oralne spraw iedliw ości, czego też w zupełności nie p o tra fił u n ik n ą ć A utor. T akie bow iem zaw ężenie sp raw ied liw o ści do elem en tó w czysto p raw n y ch , nie d aje je j pełnego o b raz u i sztucznie oddziela jej treść teologiczną (jako cnoty) od zw ią­ zan y ch z nią nierozdzielnie i u zu p e łn ia ją cy ch ją elem entów praw n y ch . T a k ie też zaw ężone sp o jrzen ie n a spraw iedliw ość pod k ą te m objek- ty w n o -p ra w n y m , cnoć teo rety czn ie u zasadnione i w p rac y dość k o n ­ se k w e n tn ie przeprow adzone, nie d aje pełnego u ję cia spraw iedliw ości ja k o cnoty n a tu ra ln e j, m o raln ej i p ra w n e j zarazem w jej u jęciu

w spółczesnym i posoborow ym , k tó re zm ierza w y ra źn ie w k ie ru n k u d o p ełn ien ia spraw iedliw ości m iłością i w y k o n y w an ia spraw iedliw ości w m iłości — a w ięc u jm u je ją całościowo, jako cnotę m o raln ą, w ła śc i­ w ą osobie lud zk iej (ujęcie persan alisty czn e), w k tó re j w szystko — a w ięc i sp raw iedliw ość — p o w in n a być rea lizo w a n a w m iłości (por. B. H ärin g , N au k a C h ry stu sa, t. II, s. 36 i n.). N adto p am iętać trzeb a, że n a w e t w czysto p ra w n y m u ję ciu tego zagadnienia, k tó re to p ra w n e u ję c ie idzie — ja k w iadom o — p o soborze w k ie ru n k u nie suchego ty lk o ju ry d y zm u , ale teologii, a w ięc w kierunku, dopełnienia ujęcia p raw n eg o n a n o rm o w an e przez p ra w o dziedziny lud zk iej działalności — w ty m ta k ż e rea lizo w a n ia sp raw iedliw ości — ujęciem teologicznym , w y m ag a ło b y takiego w łaśn ie teologiczno-m oralnego n aśw ietlen ia, (por. L uis V ela S J., El derecho conónico como d isciplina teológica, G rego- ria n u m 50 (1969) 3—4 s. 718—755, gdzie a u to r m ów i, że ta k ja k nie- ro zd z ieln a je st cn o ta spraw ied liw o ści i cnota m iłości, ta k też nierodziel- n y je st p o rzą d ek p ra w n y p ełen m iłości od p o rzą d k u m iłości pełnego spraw ied liw o ści i ta k a h a rm o n ia fo rm u łu je dopiero p raw d ziw y K oś­ ciół...).

W ydaw ać się może, że za rz u tu takiego nie m ożna staw iać A utorow i, k tó ry zastrzeg a się, że ro z p a tru je tra d y c y jn ie pojęcie sp raw iedliw ości w u ję ciu raczej przed so b o ro w y m (w skazuje zresztą n a to podstaw ow a lite r a tu r a cy to w an a przez A u to ra w części I-szej), ale zastrzeżenie ta k ie n asu w a się w odniesieniu zw łaszcza do części 2-g iej p rac y , k tó ­

r a (spraw iedliw ość społeczna) w chodzi w zakres doku m en tó w soboro­ w y c h i posoborow ych a tr a k tu je je pod k ątem uczynionych n a początku założeń, nie d ając ty m sam y m pełnego obrazu za g ad n ien ia i raczej

(5)

u k a z u je w ty c h d o k u m en tach ta k ie arg u m e n ty , k tó re u z a sa d n ia ją słuszność raz przy jęteg o trad y c y jn eg o ujęcia, nie w yczerp u jąc przez to p ełn ej tre śc i ty c h dokum entów .

P rz y om aw ian iu spraw iedliw ości leg aln ej A u to r szerzej uw zględni! d o k try n ę św. T om asza z A kw inu, k tó ry n a d a je tej sp raw ied liw o ści cechę w szystko o b ejm u jącej cnoty w oli, k ie ru ją c e j czyn dobry ku do b ru ogólnem u społeczności. Na m a rg in esie tego zagad n ien ia w a rto n adm ienić, że dzisiaj w ychodzi już coraz b ard z iej z użycia d aw ny' te rm in „societas p e rfe c ta ” n a o k reślen ie K ościoła i p a ń stw a (s. 74—75, 83 in., 100 i n.). T erm in te n w y ra ża jąc y o k reślo n ą tre ść h isto ry czn ą i w y p ra co w a n y w o k resie p rze ciw sta w ian ia p a ń stw a K ościołow i — obecnie, po soborze, nie u jm u je ju ż — ja k w iadom o — całej^ treści w ew n ętrz n ej społeczności K ościoła, jego n a tu ry i p o słannictw a. J e s t on w p ra w d zie społecznością p ra w a publicznego, całkow icie autonom icz­ ną, su w eren n ą i p e łn o p ra w n ą, ale n ie oznacza to, że id e n ty fik u je się on z d aw n y m pojęciem ju ry d y cz n y m „społeczności d o sk o n a łej” na w zó r p ań stw a.

W zw iązku ze sp raw ied liw o ścią leg aln ą a także i rozdzielczą na u w ag ę zasługuje p ojęcie d o b ra w spólnego, któ re A u to r szerzej ro z­ w aża (s. 73 in. i 105 i n.) ta k z p u n k tu w idzenia sp raw iedliw ości le g al­ nej, k tó ra zobow iązuje zarów no w ładzę pub liczn ą ja k i o b y w ate li do jego zapew nienia, ja k i z p u n k tu w id zen ia spraw iedliw ości roz­

dzielczej, k tó ra k ie ru je sp raw ie d liw y m podziałem dobra w spólnego. I to zagadnienie, u ję te przez a u to ra w n ik liw ie lecz zbyt m oże tra d y c y jn ie i form alistycznie. w ym agałoby — m oim zdaniem — ta k od stro n y w ładzy p u blicznej i jej organów ja k i od. stro n y o b y w ateli oraz ich roli w e w spólnym dziele w sp ó łtw o rze n ia z w ładzą pub liczn ą d obra w spól­ nego i w spóuczestniczenia w nim ■— p ełniejszego i b ard z iej now o­ czesnego ujęcia. Na pojęcie d obra w spólnego w jego tra d y c y jn y m u ję ­ ciu sk ła d a ją się — zdaniem A u to ra — pokój i doczesna szczęśliwość, p rzy czym w yliczanie elem entów te j o sta tn ie j w im ię przy jęteg o le - galistycznego pojęcia d obra w spólnego (m. in. zapew nienie o b y w a te ­ lom przez w ładzę p u bliczną m ieszkań, w ody, dróg publicznych itp.) — nie będzie nigdy w y cz erp u jąc e i a d e k w atn e , a je st ta k oczyw iste, że tch n ie ju ż dzisiaj an achronizm em . J e s t ty le odm ian dóbr, k tó ry ch w p eł­ n i nie je st w sta n ie zapew nić sobie poszczególny człow iek i gdzie po­ trz e b u je on pom ocy w ładzy publicznej w obecnym te ch n o k raty c zn y m społeczeństw ie, że i to zagad n ien ie w ym agało by jakiegoś szerszego sp o j­ rzen ia, rac zej od stro n y zasad niż szczegółów. Sposoby w sp ó łtw o rzen ia przez p a ń stw o i obyw ateli dobra w spólnego oraz stopień p a rty c y p a c ji w nim uleg ł już dziś znacznym p rzeobrażeniom w zależności ta k że od sto p n ia zam ożności k r a ju i obyw ateli a n a w e t form u stro jo w y ch ró ż­ nego system u społeczno-politycznego p aństw . N adto sam a n a tu ra d obra w spólnego n ie d a się ju ż dziś u ją ć w p o jęciach czysto p ra w n y c h — stanow i ono bow iem sum ę nie tylk o dóbr doczesnych ale i sum ę w a r ­

(6)

tości m oralnych, w łaściw ych dla pełnego ro zw o ju osoby lu d z k iej (por. Ks. Jo a ch im K ondziela, P ojęcie „bonum com m une" n a tle w spółczes­ nych k ie ru n k ó w teologii k ato lic k iej, Ś ląskie S tu d ia histo ry czn o -teo lo ­ giczne t, I (1968) s. 119—142 i t. 2 (1969).

W zw iązku ze sp raw ied liw o ścią rozdzielczą — w y d aje się — że za­ g ad n ien ie ezgekw ow ania przez o b y w ateli w y k o n y w an ia sp ra w ie d li­ w ości rozdzielczej w e w łaściw y m podziale d o b ra w spólnego — p o tra k ­ to w ał ta k że A u to r zb y t form alisty czn ie. W praw dzie (s. 133) w o kreślo­ n y ch w a ru n k a c h , ta k że i A u to r su p o n u je (w jed n y m zdaniu), że nie spraw ied liw o ść w podziale dóbr ,,vi psysica rep e lli p o te st”, ale całość z a g ad n ien ia p o tra k to w a n a je st — ja k się w y d aje — zb y t legalistycz- nie n a korzyść w ładzy społecznej a z p om niejszeniem roli i u p ra w ­ n ie ń obyw ateli. Z łożona w spółczesna rzeczyw istość p o lityczno-ekono­ m iczna społeczności ziem skich, n a d m ie rn a k u m u la c ja d o b ra w spól­ nego i jego przezn aczan ie n a nie zaw sze u zasad n io n e cele ze szkodą d la o b y w ate li (np, p rze sad n y w yścig z b ro je ń itp.) dopuszczać może i in n e niż ow e legalistyczne sposoby rozw iązań i je zalegalizow ać. Nie w szędzie bow iem „d e m o k rac ja” m a je d n ak o w ą s tr u k tu rę d ziałania i je d n a k o w e oblicze (s. 131 i n.). W te j k w e stii w arto przypom nieć co m ów i B. H ä rin g (dz. c., s. 39): „W sto su n k ach d em okratycznych, gdzie k ażdy może sam stanow ić o sw ych p ra w a c h i obow iązkach, cnota spraw ied liw o ści rozdzielczej je st szczególnie w aż n ą cnotą o byw ateli (a nie tylk o sam ej w ładzy).,.”.

M niej m iejsca pośw ięca A u to r tzw . spraw iedliw ości k arz ące j (vindi- c a tiv a — choć zagad n ien ie „c oactivitas iu ris’ (s. 37) oraz czy należy ono do isto ty p ra w a je st jeszcze przez k an o n istó w ciągle dyskutow ane) oraz tzw. sp raw iedliw ości m iędzynarodow ej (in te rn a tio n a lis) ja k o sto ­ su nkow o now ej o d m ianie spraw iedliw ości. K ry ty k a poglądów co do po­ jęcia i p rze d m io tu spraw iedliw ości k arz ące j, jako o d ręb n e j fo rm y s p ra ­ w iedliw ości, je st w u jęciu A u to ra naogół p rze k o n y w u jąca (s. 139 i n.), iż je st ona w łaściw ie p o ję tą sp raw ied liw o ścią le g aln ą (s. 141). Inaczej nieco w y g ląd a sp ra w a w odniesieniu do sp raw iedliw ości m ię d z y n a ro ­ d ow ej i jej oceny przez A u to ra. W ydaje się, że istn ie ją sto su n k i m ię­ dzynarodow e m iędzy p a ń s tw a m i (um ow y, pro b lem p o k o ju i w o jn y itp.), k tó re pow in n y być n o rm o w an e o ddzielną i w łaściw ą tym stosunkom sp raw iedliw ością. P ew n ie, że sto su n k i te dadzą się w łaściw ie sp ro w a­ dzić do tra d y c y jn y c h fo rm spraw iedliw ości (w ym iennej, le g aln e j i roz­ dzielczej), ale w szystkie one przecież dotyczą ty lk o je d n ej ściśle o k reś­ lo n e j społeczności i je j członków . Czy m ożna je rozszerzać p e r a n a ­ logiam n a su w eren n e podm ioty p ra w a m iędzynarodow ego, k tó ry m i rzą d zą in n e p ra w a i in n e zależności? C y to w an a przez A u to ra „Pacem in te rris”, choć n a p ro w ad z a n a pew ne analogie w ap lik o w an iu zasad spraw iedliw ości w y m ie n n ej ta k że i na sto su n k i m iędzynarodow e — w .aściw ie je d n a k spro w ad za to zagadnienie do sp raw iedliw ości najo g ó l­ n ie j p o ję te j (jako ta k iej) i nie w y klucza now ej odm iany sp raw ied liw o ­

(7)

ści (m iędzynarodow ej), k tó ra reg u lo w a łab y sto su n k i m iędzynarodow e społeczności ziem skich. T akże i p o stu lo w a n a przez A u to ra za „Pacern in terris” — choć nie m a ona ta m sp recyzow anych fo rm org an izacy j­ nych) tzw. „societas u n iv e rsa lis” (s. 143), k tó ra rząd ziła by się p raw em n a tu r y i p e łn iła ro lę społeczności n a d rz ęd n ej w sto su n k u do p o d rzę d ­ ny ch , w y d aje się obecnie w p raw ie m iędzynarodow ym p o stu late m p ra k ty c z n ie nie do zrealizo w an ia — godzi bow iem i ogranicza su w e­ ren n o ść poszczególnych p a ń stw a jako ta k a je s t sprzeczna z zasadam i p ra w a m iędzynarodow ego.

Z ag ad n ien ie spraw iedliw ości społecznej p rz e d sta w ia A u to r n a sze­ ro k im tle d y sk u sji au to ró w k ato lic k ich (w ty m ta k że polskich: W oro- nieck i, P iw ow arczyk, S zym ański, S aw icki, B orow ski, O lejn ik , W aw - ry n ) w okół sam ego po jęcia spraw iedliw ości społecznej i jej przedm iotu. A u to r p o d d ając k ry ty cz n ej ocenie poszczególne gru p y poglądów — fo r­ m u łu je rów nocześnie w łasn ą k oncepcję spraw iedliw ości społecznej, k tó ­ r ą s ta ra się oprzeć n a daw nej d o k try n ie k lasycznej dotyczącej sp ra w ie ­ dliw ości a zw łaszcza n a w sk az an iach i d o k u m e n tac h Stolicy św.

A u to r je st zdania, że sp raw iedliw ość społeczna uto żsam ia się p r a ­ w ie ze sp raw iedliw ością le g aln ą (s. 163, 186( w jej Tom aszow ym u ję ­ ciu (jako iu stitia generalis), p rzy czym spraw ied liw o ść społeczna sta n o ­ w i szczególną postać te j spraw iedliw ości leg aln ej, gdyż posiad a w ła s­ n y o d ręb n y p rze d m io t m a te ria ln y , k tó ry m je st życie ekonom iczno-spo­ łeczne oraz w y n ik a ją c e z p ra w a n a tu ra ln e g o źródła p ra w i zobow iązań społecznych. Je j określenie, w y n ik ając e zdaniem A u to ra z d okum entów p ap iesk ich , było by n astęp u jące : sp raw iedliw ość społeczna to ta .któ­ r a dom aga się od poszczególnych członków społeczności tego w szy stk ie­ go, co je st konieczne do d o b ra w spólnego społeczności (s. 190).

I tu ta j znów ta k ie ujęcie o b iektyw ne ty lko sp raw iedliw ości spo­ łecznej i to je d y n ie od stro n y członków społeczności, budzić może zastrzeżenia, ja k o ujęcie je d n o stro n n e i niepełne. W ydaje się, że s p r a ­ w iedliw ość społeczna, w zię ta od stro n y społeczności a k o n k re tn ie w ła ­ dzy i jej organów , dom aga się rów nież u d ziału i określonej ro li w w sp ó łtw o rzen iu d o b ra w spólnego i jego spraw iedliw ego podziału m iędzy o b y w ate li i to nie tylk o w op arciu o ścisłe zasady spraw iedliw ości (ad a e q u alita tem ) lecz fak ty c zn e m ożliw ości i p o trze b y żyjących w ró ż ­ nych w a ru n k a c h społecznych członków społeczności. W ydaje się, że cy to w an e przez A u to ra dok u m en ty p ap iesk ie (s. 198, 218) n a ta k ie w ła ś­ nie p e ł n e , pojęcie spraw iedliw ości społecznej, o b u stro n n e i zarazem w y k ra cz ają ce poza g ran ice zw ykłej spraw iedliw ości, nied-wuznacznie w skazują.

W p raw dzie A u to r u siłu je udow odnić z doku m en tó w p ap iesk ich i so­ borow ych, że d y stry b u c ja d o b ra w spólnego należy do spraw iedliw ości rozdzielczej, dlatego w te j dziedzinie sp raw iedliw ość społeczna po ­ k ry w a się n iejak o ze spraw ied liw o ścią rozdzielczą — w ty m zaś, co je st je j w łaściw e (jako „obow iązek obyw ateli w spółtw orzenia d obra

(8)

w spólnego” — s. 204) u tożsam ia się niejako ze sp raw iedliw ością le g al­ ną, ale to rozu m o w an ie A u to ra nie jest w p ełn i przek o n y w u jące. S praw iedliw ość społeczna — ja k słusznie u trz y m u je H ärin g (dz. с., s. 41) — „w ybiega zarów no poza spraw iedliw ość leg aln ą i rozdzielczą, ja k i poza spraw iedliw ość w y m ie n n ą ”. D latego zdaniem tegoż a u to ra „spraw iedliw ość je st w edług ogólnie przy jęteg o p ojęcia o sta tn ie g o stu lec ia rozszerzeniem obow iązku spraw iedliw ości na obow iązki w y p ły ­ w ają ce z sam ej tylk o m iłości”.

J e s t to może pojęcie zb y t p rze ry so w a n e przez H ä rin g a — w y d aje się bow iem , że sp raw iedliw ość społeczna, nie p rze sta ją c być sp ra w ie d li­ w ością, a w ięc sto su n k iem o b je k ty w n o -p ra w n y m i m o raln y m zarazem , reg u lu ją c y m r e la c je m iędzy „ p ra w e m ” i „obow iązkiem ”, p o w in n a być je d n a k w y k o n a n a w m iłości. A le nie m ożna rów nież ex adverso u trz y ­ m yw ać, że je st ona tylk o fo rm ą sp raw iedliw ości legaln ej, re g u lu ją c ą je d y n ie obow iązki obyw ateli odnośnie d obra w spólnego społecznoś­ ci.

N ie da się też ch y b a p rzy ją ć końcow ego w nio sk u A u to ra, w y n ik a ­ jącego logicznie z to k u jego rozu m o w an ia i dow odzenia ,aby — nie znosząc daw nego potró jn eg o podziału sp raw iedliw ości (w ym ienna, le g al­ na, rozdzielcza) — zastąpić spraw iedliw ość le g aln ą te rm in e m sp ra w ie d ­ liw ości społecznej (s. 228), było by to bow iem zaw ężeniem za g ad n ie­ n ia jed y n ie do tro sk i obyw ateli o dobro w spólne w g ran ic ac h zw ykłej sp raw iedliw ości (legalnej) — a ty m sam ym nie w yczerpałoby w p ełn i treści w e w n ętrz n ej i isto ty spraw iedliw ości społecznej.

Je j ra c ja b y tu i jej zasięg p rze k ra cza g ran ice ścisłej spraw iedliw oś-- ści i bierze człow ieka w całym jego społecznym u w a ru n k iw a n iu (ro­ dzina, zak ład p rac y , sp raw ie d liw y w spółudział w w y tw arzo n y ch dobrach ekonom icznych, pomoc, w w y p ad k u niezdolności do p rac y itp.), czego w p ełn i nie je st w sta n ie u regulow ać w zróżnicow anch w a ru n k a c h w spółczesnego życia — sam a tylk o spraw iedliw ość w ym ien n a, le g al­ na i rozdzielcza, n ie p o w odow ana m iłością.

W brew o pinii A u to ra — w y d ają się zatem m ieć ra c ję ci autorzy (W oroniecki, P iw ow arczyk, O lejnik i in.), któ rzy chociaż sp raw iedliw ość społeczną p o jm u ją jako le g aln ą i rozdzielczą zarazem — p o stu lu ją je d n a k jej odrębność z ty tu łu reg u lo w a n y ch przez nią k o n k re tn y c h p ra w i zobow iązań, w y n ik ając y ch ze złożonego życia społecznego czło­ w ieka, nie o b jęty ch n ak a za m i zw ykłej spraw iedliw ości, a w ięc s p ra ­ w ied liw o ść p o sia d ającą w łasn y o d rębny przedm iot.

T ę chyba m yśl w y ra ża ta k że cytow any przez A u to ra, choć pod innym k ątem przez niego z in te rp re to w a n y te k st z G audium e t spes (n. 30): „O bow iązek sp raw iedliw ości i m iłości coraz lep iej je st w y p ełn ian y przez to, że każdy, przy czy n iając się do w spólnego d o b ra w edle w łas­ nych uzdolnień i p o trze b inn y ch ludzi, p rzyczynia się rów nież do roz­ w o ju in sty tu c ji czy to publicznych czy p ry w a tn y c h i pom aga tym , k tó ­ rzy służą zm ianie na lepsze życiow ych w aru n k ó w lu d z i” (s. 217).

(9)

U w agi pow yższe an i nie w y czerp u ją całości dy sk u sy jn y ch zagadnień (zwłaszcza dla specjalistów ), an i też nie um nieszczaja w sposób is to t­ ny w arto śc i n au k o w e j om aw ian ej p racy , zgodnej do końca i k o n se­ k w e n tn e j z po staw io n y m i n a p o czątk u założeniam i. Z atrzeżen ia te nie p rz y sła n ia ją także p ozytyw nej i m eto ry czn ej w arto śc i dzieła. Je st to p ra c a su m ien n a i w artościow a, w nosi też duży w k ład w o m a w ian e zagad n ien ia a p o d d ając je w łasn ej i sam odzielnej ocenie — p rz y ­ czynić się m oże tym sam ym do ich lepszego zrozum ienia i u ściśle­ nia.

W całej p rac y ud erza dobra etym o lo g iczn o -p raw n a i filizoficzna. analiza podstaw ow ych pojęć, k tó ra o p a rta o k lasyczną lite ra tu rę a ry s- to te losow sko-tom istyczną, może stanow ić doskonałą p o d staw ę n a u k o w ą do dalszych b ad a ń w ty m przedm iocie i w y p ro w a d ze n ia dalszych p r a k ­ tycznych w niosków , n a k tó re pozw ala zw łaszcza n a u k a soborow a i po­ soborow a K ościoła i zw iązana z nią now sza lite ra tu ra .

P o d k re ślić ta k że należy jasn y i z w a rty podział m a te ria łu i w y cz erp u ­ jące om ów ienie, zgodnie z m eto d ą o b ie k ty w n o -p raw n e g o u jm o w a ­ n ia spraw iedliw ości, każdego zw iązanego z nią a poruszonego w p racy zagadnienia. W prow adza to n a w e t n iew tajem niczonego czyteln ik a w tę w ąsk ą i specyficzną dziedzinę i u ła tw ia m u rozejrzeć się w m e ­ ritu m zagadnienia. Do zrozum ienia p rac y p rzyczynia się też ja sn y ,

zw ięzły i p o p raw n y język ła ciński oraz p ro sta i nieskom łikow ana sk ła d ­ nia, dzięki czem u p rac e tę czyta się z za in te re so w an iem i zadow ole­ niem a ta k że z uzn an iem dla ogrom u w k ła d u i sam odzielnej pracy A utora.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Using velocity differences between cloudy and clear sides of the interface we calculate entrainment / detrainment rates..

Abstract Three-dimensional direct numerical simulations which combine the Eulerian description of temperature, vapor content and velocity with a Lagrangian ensemble of cloud

Modern deepsea terminals, like the ECT/Sea-Land Delta Terminal, have usually already been automated partially.. At the ECT/Sea-Land Delta Terminal transport and stacking of

Otóż efekt wartości księgowej na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych widoczny jest tylko w fazie hossy, kiedy to najwyższa przeciętną roczną stopę zwrotu

[r]

We found no advantage of using H M over H S for modulated signals as the two metrics are perfectly correlated in the Searby and Jouventin (2004) replicated dataset (R 2 =

Hipotezy te stanowią, iż istnieje statystycznie istotny związek między wykształceniem respondenta a tym, czy przy ocenie atrakcyjności pracy ważna jest dla niego (1)

Mimo że od wielu lat da się zauważyć dynamiczny rozwój zaintereso- wania tą tematyką, na naszym rynku nadal mało jest publikacji poświęconych temu zagadnieniu. niestety,