• Nie Znaleziono Wyników

"Zabójstwo czy naturalny zgon? Na tle sprawy Iwana Ślezki vel Zygmunta Bielaja", Józef Gurgul, Szczytno 1992 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Zabójstwo czy naturalny zgon? Na tle sprawy Iwana Ślezki vel Zygmunta Bielaja", Józef Gurgul, Szczytno 1992 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Widła

"Zabójstwo czy naturalny zgon? Na

tle sprawy Iwana Ślezki vel

Zygmunta Bielaja", Józef Gurgul,

Szczytno 1992 : [recenzja]

Palestra 38/1-2(433-434), 138-142

(2)

■ Józef Gurgul: Zabójstwo czy naturalny zgon?

Na tle sprawy Iwana Ślezki vel Zygmunta

Bielaja

Wydawnictwo Wyższej Szkoły Policji, Szczytno 1992,

s. 266 + VIII

Jó z e f G u rg u l, ja k sam to sygnalizuje w p o d ty tu le, postaw ił sobie za cel udzielenie odpow iedzi n a py tan ie w yrażające w istocie tezę, do której bezskutecznie d o tą d usiłow ał p rz ek o n ać sądy o bu instancji. G d y b y sytuow ać recenzow aną książkę w klasyfikacji p rac n a u k o ­ wych, należałoby ją zaliczyć d o grupy studiów słynnych p rzy p ad k ó w . A u to r ju ż na w stępie przedstaw ił czynniki, k tó re skłoniły go do podjęcia tego tem atu. N iestety w tym wyliczeniu - w m ojej ocenie przekonu jącym - z a b rak ło w skazania czyn nik a najw ażniejszego, za to pojaw ił się czynnik chybiony.

W łaśnie za chybiony arg u m e n t uw ażam p o w ołanie się na fa k t, że I. Ślezko był pierw szym funkcjonariuszem N K W D p ostaw io ny m przed sądem polskim , ja k rów nież w skazanie n a zw iązki ro dzinn e K am ińs- kich z za m ordow anym później księdzem N iedzielakiem . T akie postaw ienie spraw y zdaje się bow iem sugerow ać, że sp raw a Bielaja m iała drugie, polityczne dn o; co a k u ra t z relacji zaw artej w dalszej części książki nie w ynika.

W mojej ocenie najw ażniejszym , a nie pow oływ anym w p ro st przez a u to ra argum en tem , było em ocjonalne zw iązanie ze spraw ą (o czym zresztą n a w stępie napo m k n ął). W tej sytuacji zasadn ym w ydaje się w yrażenie w ątpliw ości, czy naukow y opis spraw y - n auk ow y , a więc sine ira et studio - a takie zam ierzenie zad ek laro w ał a u to r, m ógł wyjść spod p ió ra osoby, k tó ra od pew nego m o m en tu była w sp ółk reato rem przebiegu śledztw a a potem oskarżycielem . O d d alając te w ątpliw ości, pow ołam się n a p o d o b n e pozycje literatu ry krym inalistycznej; a ta k ­ że na fakt, że J. G urgul w swej relacji je st rzetelny i szczery - aż do przysłow iow ego bólu.

Relację otw iera przedstaw ienie p o czątk ó w o b u spraw : płockiej (porw anie d r K am ińskiej) i konińskiej (an o n im y o k u p o w e kierow ane do m iejscowych przedstaw icieli pryw atnej inicjatyw y), najpierw wszczętych i p row ad zo n y ch osobno; k tó re z czasem - niestety za p óźn o - połączyć m iała o soba po dejrzanego. W ykrycie spraw cy, ustalenie jego rzeczywistej tożsam ości i w ykrycie dalszych zabójstw , jak ich Z. Bielaj dopuścił się w przeszłości, a także proces zb ierania

(3)

Zabójstwo czy naturalny zgon? Na tle sprawy Iwana Ślezki vel Zygmunta Bielaja

d o w o d ó w a u to r relacjonuje w dw óch dalszych rozdziałach, W kolej­ nych przed staw ia p o stępo w anie przez sądam i I i II instancji o raz przebieg i finały śledztw uzupełniających.

P rzyjm uje się, że analiza casusu, by uznać ją za w kład do nauk i, p o w in n a d o starczyć rezu ltató w przeczących dotychczas pow szechnie ap ro b o w a n e m u tw ierdzeniu albo też p o w inn a tw ierdzenie to szcze­ gólnie d o b itn ie ilustrow ać, a więc przez to znacząco potw ierdzać. P rze p ro w ad z o n a przez J. G u rg u la analiza zasługuje n a zaliczenie jej w po czet b a d a ń naukow ych, albow iem w ym ow nie potw ierdza obec­ nie a p ro b o w a n e tw ierdzenia, głoszące że:

1. D ziałan ia w ykryw cze (i procesow e) są grą błędów . G rę p ro w ad zą ob ie stro ny , a m ą d ra ofensyw na ta k ty k a spraw cy karm i się błędam i popełnianym i przez p row adzących postępow anie. Z. Bielaj p o tra fił błyskotliw ie w ykorzystać wszystkie błędy drugiej stro ny; w czym pom ogły m u jeg o kw alifikacje d zien nik arza - przez jak iś czas spraw ozdaw cy sądow ego. Z najom o ść zasad p o stęp o w a n ia um ożliw iła m u zad b an ie o to, by w p ro to k o łac h znalazły się inform acje, k tó re m ogły ułatw ić m u ob ro nę. T ak m .in. w p ro to k o le pojaw iła się w zm iank a o przejechanym zającu, k tó ra n astęp n ie przydała się d la w ytłum aczenia, skąd w jego sam o ­ chodzie znalazły się ślady krwi. Reszty dopełniły niedbałe oględzi­ ny, k tó re trzeba było pow tórzyć; a p o w tó rz o n o je d o piero w tedy, gdy m o żn a było zidentyfikow ać znalezioną tam substancję jedynie ja k o krew , naw et bez m ożliwości ustalen ia, czy jest to krew człow ieka. N iedbale u d o k u m en to w an a obserw acja terenu (nie do w yko rzy stan ia w procesie), błędy w sztuce oficerów służby inform acji, zdekonsp irow an ych naw et przez znajom ych Bielaja; czy „ z a p a rk o w a n ie ” m ilicyjnego h elik o p tera o b o k d o m u p o ­ szukiw anego, to szczególnie jask ra w e przykłady.

K ażdy błąd popełniony we wczesnej fazie p o stęp ow an ia, mści się koniecznością p od ejm o w an ia wielu kosztow nych, p raco- i cza­ soch łonn ych działań, n ad e r często niezdolnych zrów now ażyć wcześniej poniesione straty . Liczne p rzykłady, potw ierdzające tę tezę, J. G u rg u l przed staw ia w rozdz. III, V II i V IIII. Podjęcie n iek tó ry ch z tych działań, np. posługiw anie się radiestetą w to k u po szu k iw an ia zw łok lub p ró b a d ow odow ego w ykorzystania agen­ ta „celn eg o ” , w ym ow nie w skazuje ja k pogłębiała się desperacja o rg an ó w ścigania.

2. P o stę p o w an ie w tej spraw ie u jaw niło też coś, n a co d o tą d nie z w ra c a n o uw agi: że sp ry tn y przeciw nik p o tra fi rów nież w y k o ­ rz y sta ć i p ow odzen ie drugiej stro n y . Sukces o rg an ó w ścigania w p o staci o b n a ż e n ia p o n u rej przeszłości Z. Bielaj zd y sk o n to w a ł u fo rm o w an iem m oty w ów swej rzekom ej uległości w obec „ B ro ­

(4)

Recenzje

d a c z a ” -ro zk azo d aw cy . M iała nim i m .in. być o b a w a p rzez k o m ­ p ro m itacją.

3. Szw ankow anie obiegu inform acji skutku je niepo w o dzeniem d zia­ łań w ykryw czych lub ponoszeniem zbędnych k o sztó w p o stę p o w a ­ nia. T ak było np. w p rz y p ad k u dw óch rów noległych p o stęp o w a ń dotyczących ano nim ow y ch żąd ań o k u p ó w , p o ch o d z ący c h prze­ cież od tego sam ego spraw cy, z k tó ry ch je d n o (w K o ninie) w pew nym m om encie p o stan o w io n o naw et um orzyć. A przecież z treści przynajm niej jedn ego z tych an o n im ó w w yn ikało, że spraw y te należy łączyć, a co najm niej zaś o takiej m ożliw ości należało pow iadom ić kolegów z innego w o jew ództw a, p ro w a d z ą ­ cych p o stęp ow anie w dość głośnej spraw ie.

4. Podejm ow anie działań ru ty n o w o , bez przem yślenia, nie tylko m oże nie dać spodziew anych rezultató w , ale n aw et rezu ltaty te unicestwić. T ak było np. z przeszukaniem w d o m u Bielaja, gdzie p oszu kiw ano m .in. białego sw etra, bo w tak im sfo to g ra fo w an o go skrycie po dczas obserw acji w barze „ P ia s t” . N ie zain tereso w an o się zaś sw etrem jasnonieb ieskim , zapom niaw szy o tym , że zdjęcie w y k o n an o tech n ik ą fotografii czarno-białej. Bardziej b y strą od fu n k cjonariu szy o k azała się żona p o d ejrzaneg o, k tó ra , pojąw szy w czym rzecz, sw eter ten zniszczyła.

G d y jed n ak p row adzący po stęp o w an ie w łaściw ie przygotow ali się do d ziałań (np. należycie zap lano w ali ta k ty k ę p rzesłuchania i p orząd ek zadaw anych p y tań ) z pow odzeniem radzili sobie z ta k ty k ą przeciw nika i w razie p o trzeb y p o trafili go w praw ić w stan dezorientacji co d o rzeczyw istego sta n u swej wiedzy o spraw ie i co do tego, jak ich inform acji p o szu k u ją. W efekcie przesłuchiw any w ikłał się w to k u w yjaśnień i p o p a d a ł w sprzecz­ ności. O b n ażan ie popełnion ych błędów jeszcze bardziej pog łęb ia­ ło jego dezorientację i spraw iało, że u jaw niał d o tą d nie znane fakty. W efekcie np. o d n aleziono m aszynę d o p isan ia, k tó rą Bielaj posłużył się przygotow ując część an o n im ó w okupow ych. Sądzę, p o d o b n ie ja k a u to r, że prow adzenie takiej gry z przesłuchiw anym mieści się w granicach uspraw iedliw ionego i niesprzecznego z praw em p o d stęp u. W szak w niczym nie uszczupla się p raw a p od ejrzanego d o n ieskładania w yjaśnień; ani nie staw ia się go w obec perspektyw y popełn ienia p rzestęp stw a, b o za złożenie kłam liw ych w yjaśnień nie m oże on być p o ciąg an y d o odpow ie­ dzialności karnej. P ara d o k saln e, ale ta k działając, czyni się zarazem zadość nakazow i um ożliw ienia w pierw relacji sw o b o d ­ nej, zanim zacznie się zadaw ać przesłuchiw anem u szczegółowe p ytania. Błędem n a to m ia st w ydaje się p o staw a pasyw na, po leg a­ ją c a na przejęciu i bezkrytycznym zrelacjo n o w an iu tego, co

(5)

Zabójstwo czy naturalny zgon? Na tle sprawy Iwana Ślezki vel Zygmunta Bielaja

przesłuchiw any pow iedział, a odniesienie d o treści og ranicza się jed yn ie d o niedaw ania w iary. T ak ie p ojm ow anie h o n o ro w a n ia praw podejrzanego nie przybliża d o ustalenia rzeczywistego stan u rzeczy; kłóci się więc z zasad ą trafnej represji.

5. P odejm ując decyzję o zasięgnięciu opinii biegłego należy kierow ać się nie tylko oczekiw aniam i dow odow ym i, ale i w ykryw czym i. P rzeprow adzane w tej spraw ie ekspertyzy (np. językoznaw cza) w ym ow nie tę tezę ilustrują. S am a zaś ocena przep ro w adzo neg o d o w o d u nie m oże być pow ierzchow na i ograniczać się d o k o n fro n ­ tacji w niosków z innym i ustaleniam i w spraw ie. W nikliw a analiza opisu stosow anych m etod i relacji z p rzep ro w adzo ny ch b ad a ń dostarczyć m oże inform acji, za p o m o cą któ ry ch m o żn a udanie zakw estionow ać w artość takiego dow odu . Ja k o p rzy kład niech posłuży opisyw ana w recenzow anej książce o pinia biegłych psy­ chologów , którzy - jeżeli wierzyć ich opinii - w ciągu dw óch godzin zdołali p o d d ać bad an eg o św iadka czterem testom psycho­ logicznym . Ś w iadka, d o dajm y, k tó ry m iał za sobą kilkug od zin ną p od róż, był głodny i niew yspany. D o tego opisu C zytelnicy zapew ne m ogliby dorzucić wiele znanych z własnej p rak ty k i adw okackiej przy p ad k ó w ta k p rz epro w ad zany ch „ b a d a ń am ­ b u lato ry jn y ch ” .

6. O pisyw any casus jeszcze raz p otw ierdza tezę, że w spraw ach 0 zabójstw o b adanie m iejsca zdarzenia, a przede w szystkim sekcja zw łok, m ają kluczow e znaczenie. Inform acje jak ich d o starczają, ok azu ją się niezastąpione d la dalszych działań wykryw czych 1 dow odow ych. G d y nie dysponuje się zw łokam i, a naw et nie zna m iejsca zdarzenia, nie tylko nie m o żn a o dtw orzyć przebiegu zdarzenia - nie m ożna naw et zazwyczaj dow ieść, że zdarzenie to zaistniało, chy ba że dysponuje się w iarygodnym i św iadkam i zb rodni bądź unicestw ienia zwłok. W tedy je d n a k organ proceso ­ wy zm uszony będzie polegać na w iarygodności takich zeznań. W tej spraw ie takich św iadków nie było, a n a p om oc ze strony podejrzanego nie m ożn a było liczyć. T rafn ie więc sąd nie przypisał Z. Bielajowi zabójstw a Z. K am ińskiej.

Nie będzie błędem , jeśli pow iem , że J. G u rg u l po raz drugi dozn ał porażki. N ie u d ało m u się dow ieść, że Z. K am iń sk a p ad ła o fiarą zabójstw a. A rgum enty, że Z. Bielaj wcześniej dopuszczał się za­ bójstw , że um iejętnie pozbyw ał się zw łok, m ogłyby posłużyć za podstaw ę tych decyzji procesow ych, k tó re w ym agają jedynie u p ra w ­ d o p o d o b n ien ia. N ie w ystarczają do przy pisania spraw stw a w w y ro ­ ku, b o w prost nie m ów ią nic p o n ad to, że Bielaj to potrafił. Z aró w n o w procesie, ja k i w recenzow anej książce, J. G u rg u l nie dow iódł naw et, że d r K am ińska nie żyje. Przedstaw iane przez niego arg u m e n ­

(6)

R ecenzje

ty (dane o w ieku, stanie zdrow ia, sposobie tra k to w a n ia przez Bielaja) m ogłyby co najwyżej posłużyć za p od staw ę d o uzysk ania orzeczenia 0 u znaniu za zm arłego; a to przecież fikcja p ra w n a i to w zruszalna. N iepow odzenie to, choć zapew ne bolesne d la a u to ra , nic nie ujm uje w artości recenzow anej książki - ani jej w artości naukow ej, ani też p rzyd atn ości praktycznej. A d w o k ato m zaś, zw łaszcza tym , k tó rzy do obecnego zaw o d u nie przeszli z bagażem p ro k u ra to rsk ic h d o św iad ­ czeń, pozw oli łatw iej zrozum ieć przeciw ników procesow ych. P ro k u ­ ra to rzy bow iem , m im o że w większości czynności w yręczani przez policję, także uczuciow o w iążą się ze spraw ą, a poniesione p orażk i o d b iera ją boleśnie - z przyczyn am bicjon aln ych (że zaznali p o rażk i) 1 em ocjonalnych (że w łaśnie w tej spraw ie).

N a jed en jeszcze asp e k t chciałbym zw rócić uw agę C zytelnika - m ianow icie n a w alory estetyczne; a więc na to, co adw okaci, bardziej niż inni praw nicy, szczególnie sobie cenią. O tó ż książka n ap isan a jest jasn y m , przejrzystym językiem , precyzyjnym , a przecież w olnym od urzędniczych ch rop ow ato ści i praw niczych dziw olągów . Przejrzystości p rzy dają liczne schem aty, rep ro d u k cje i aneksy. Ł yżką dziegciu w tej beczce m io d u niech będzie ocena jak o ści re p ro d u k o w a ­ nych fotografii; zaiste, dalek o im do roli reklam y polskiej sztuki typograficznej.

T a d e u s z W id ła

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ukazało się również kilka książek napisanych przez członków plemienia, którzy zaangażowali się w produkcję Wojowników tęczy: Truth, Bale (2011) Dakisa Pawana i Kari Toda

A good transformable buildings software framework should be mainly responsible of four main functions which are Integration with different data models to extract

pneumoniae, jak również zmniejszanie przez nie kosztów opieki medycznej, spowodowały wprowadzenie tych szcze- pień do wielu wytycznych krajowych i zagranicznych jako

Kilka uwag o wkładzie pierwszej połowy XIX wieku do

Zbigniew Ciekliński zorganizował w Łodzi pierwsze Biuro Proiek- tów P P Pracow nie K onserw acji Zabytków, jako filię PKZ Oddziału W arszaw skie­ go, którego

„Biuletyn” był rozpowszechniany nie tylko w Akademii, ale w całej sieci wojskowych ośrodków informacji naukowej i bibliotek naukowych w kraju.. W 1979 roku

Pracownik socjalny może i powinien odgrywać istotną rolę w przedstawianiu rodzinom do- tkniętym chorobą wszelkich elementów pomocy dostępnych dla nich, przy jednoczesnym

Contributing area of : of curved wall of curved wall curved wall Maximal external nozzle height Actual external nozzle height Maximal internal nozzle height