• Nie Znaleziono Wyników

Kilka uwag o wkładzie pierwszej połowy XIX wieku do technik malarskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka uwag o wkładzie pierwszej połowy XIX wieku do technik malarskich"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Ślesiński

Kilka uwag o wkładzie pierwszej

połowy XIX wieku do technik

malarskich

Ochrona Zabytków 23/4 (91), 279-284

(2)

W ŁA D Y SŁA W ŚLESIŃ SK I

KILKA UWAG O WKŁADZIE PIERWSZEJ POŁOWY XIX WIEKU

DO TECHNIK MALARSKICH

i Po a rty k u łac h : O sytua cji w zakresie tec h no­

logii i tec h n ik malarskich, Na c z y m i c z y m malowano oraz W arsztat a r ty s ty malarza w pierw szej połowie X I X w ie k u 1 chciałb y m za­

jąć się w y darzeniam i w dziedzinie te c h n ik m a­ larskich w ty m okresie.

W tech n ik ach ry sun k ow y ch , k tó re — poza ro ­ lą usługow ą w sto su nku do m ala rstw a — m o­ gły rów nież stanow ić sam odzielne tech n ik i, za­ u w ażam y dw ie nowości. W r y s u n k a c h o ł ó w k o w y c h , zam iast n a tu ra ln e g o g ra fi­ tu stosow anego od d rugiej połowy X V I w ieku, zaczęto posługiw ać się ołów kam i sp o rząd zan y ­ m i z ciasta będącego m ieszaniną pław ionego g ra fitu i kaolinu (glinki), tj. ołów kam i w obec­ nym znaczeniu. Z asługę tego w y n a la zk u jed ni p rzy p isu ją Czechowi Józefow i H ard tm u th o w i (ok. r. 1790) 2, inni Francuzow i C onte’ow i (w 1790 lub 1795 r . ) 3.

D rug a now ość d o ty czy ła r y s u n k ó w k r e ­ d ą , a m ianow icie od X IX w ieku zaczęto spo­ rządzać sztuczne k red y z sadzy lam pow ej. W efekcie uzyskiw ano kred y o tonie głębszym , m iększym i m n iej szary m od tonu daw n ych kred m in e raln y c h 4. Obie w spom niane now ości nie b y ły bez znaczenia dla arty stó w . U łatw io ­ ne zostało posługiw anie się ty m i n arzędziam i, m iędzy in n y m i sam o ich trzy m an ie w ręk u i prow adzenie po podobraziu, tem p ero w an ie, a co może n ajw ażn iejsze — sta ły się one tańsze i dostępniejsze.

Sam o w y ko ny w anie ry su n k ó w w om aw ian y m okresie p rzedstaw iało się n astęp u jąco . Gdy k s z ta łty i p roporcje zostały już n ary so w an e, ścierano ry su n ek , ale tylko na tyle, aby lekki

1 W. S l e s i ń s k i O s y t u a c ji w z a k r e s ie tech n o lo g ii

i te c h n i k m a l a r s k i c h w d obie r o m a n t y z m u „O chrona

Z a b y tk ó w ”, X IX (1966), nr 3, s. 13—22; ten że N a c z y m

1 c z y m m a l o w a n o w d obie r o m a n t y z m u w K r a k o w i e ,

ta m że, X X I I (1969), nr 2, s. 117— 130; ten że W a r s z t a t

a r t y s t y - m a l a r z a z p i e r w s z e j p o ł o w y X I X w i e k u , ta m ­

że X X I I (1969), nr 4, s. 257—262.

2 Pr. zb. pod red. S. K o z a k i e w i c z a S ł o w n i k t e r ­

m i n o l o g i c z n y s z t u k p la s ty c z n y c h , W arszaw a 1969, s.

257.

ślad po nim pozostaw ał. N astępnie ponow nie rysow ano s ta ra ją c się ju ż w yłącznie o to, aby ry su n ek zaw ierał ja k n ajw ięcej efektów . D ba­ no m. in. bardzo, a b y k ieru n e k k rese k był za­ wsze zgodny z k sz ta łte m oddaw anego przed- 'm iotu. Inn e e fe k ty cien iow an ia uzysk iw ano za pomocą w iszera i p rz y użyciu sproszkow anego ołówka lub k red y . R y su n k i u trw a la n o k lejem pergam inow ym , m ocnym odw arem słodow ym , silnie rozcieńczoną g u m ą arab sk ą lub m le­ kiem 5.

P a s t e l , jak k o lw iek n a d a l chętnie stosow any, przechodził pew ien sw ój upadek w porów n a­ niu z X V III w iekiem , w zględnie z d ru g ą poło­ wą X IX stu lecia. N ależy jed n a k zw rócić u w a­ gę n a bardzo b ogatą lite ra tu rę , jak a się w ów ­ czas ukazała n a te n te m a t. P recy zo w ała ona do n a jd ro b n iejszy c h szczegółów zasad y posłu­ giw ania się tą tec h n ik ą i spo rząd zan ia m ate­ riałów , jak rów nież, przy czy n iała się do jej po­ p u lary zacji. Poza je d n a k pow yższym i fak tam i nie m ożem y tu ta j m ówić o jak ichś szczegól­ nych now ościach.

Podobną nieco sy tu a c ję m am y w pierw szej połowie X IX w ieku w a k w a r e l i i w tzw . m iniaturze. P ie rw sz a z ty ch tec h n ik cieszyła się wów czas ta k d u ży m w zięciem , że n iek tó ­ rzy, jak na p rz y k ła d se n a to r R zeczypospolitej K rakow skiej i znaw ca sztu k i Soczyński, byli skłonni tw ierd zić, że malow anie wodne, ze w s z y s tk ic h rodzajów m ala rstw a jest najpospo­ litsze, najłatw iejsze, p r z y je m n e i najw ierniej przedstawia naturę, dlatego też za dni naszych, daleko posunięte i w y d oskon a lony zostało i in ­ ne rodzaje m alow ania znacznie w y p r z e d z i ł o 6.

3K. H e r b e r t s D ie M a ltc c h n ik c n . M i t t l e r z w is c h e n Id e e u n d G e s ta l tu n g , D ü sse ld o r f 1957, s. 218; J. K o ­ p i ń s k i F a r b y i s p o i w a m a l a r s k i e , K rak ów 1959, s. 166. 4 G. U l r i c h W e l t d e r M alerei, B erlin 1962, s. 217. 5J. B a r r o t W y k ł a d p o p u l a r n y s z t u k i m a l o w a n ia fa r b a m i w o d n e m i , L w ó w 1855, s. 27— 30. 6 J. W. S. S. Rp. K. M a l o w a n i e fa r b a m i w o d n e m i i ogólne z a s a d y w d o b ie r a n iu i sk ł a d a n iu r ó ż n y c h k o ­ l o r ó w „ P ia st”: t. X I X , s. 56— 57.

(3)

ь

1. М. Cerch a, P o r t r e t K o la s i ń s k i e g o — a. całość, Ъ. fr a g m e n t

1. M. Cerch a, Mr. K o l a s i n s k i ’s p o r t r a it , a — wh ole, b — d eta il

A kw arela, mimo że bardzo p o p ularna w całej Europie, szczególnie k u lty w o w an a była w A n­ glii; stała się um iłow aną sztuką, praw ie obo­ w iązkow ym zatru d n ien iem „w yższych” w a rstw społecznych. B ardzo dbano o czystość techniki ak w arelow ej. T ak na przy k ład w A nglii czło­ nek W ater-C olour-Societe za używ anie farb y białej, k tó ra z ak w areli czyniła tech n ik ę gw a­ szową, zostaw ał w ykluczony ze stow arzysze­ nia. Z nowości w technice ak w arelo w ej w ido­ czne było od końca X V III w ieku odchodzenie od law ow anych ry su n k ó w na rzecz m alow ania „m okre w m o k ry m ” , w późniejszym okresie typow ego już sposobu jej w ykonyw ania. M i n i a t u r y , przew ażnie w y konyw ane a k ­ w arelą lub gw aszem , przeży w ały jeszcze w pierw szej połow ie X IX stulecia sw ój szczyto­ wy okres. B yły bardzo m odne i zn ajdo w ały liczne zastosow ania, np. w m edalionach, ta b a ­ kierkach itd. U praw iało je w ielu, naw et w śród m alarzy am atorów . Dużo też m iejsca pośw ię­ cano problem om w ykon yw ania m in ia tu r w ów­ czesnej lite ra tu rz e technologicznej. C h a ra k te ­ rystyczn e s ta ją się w latach 1800— 1860 próby zastępow ania n a tu ra ln e j kości słoniow ej ja ­ kim ś tańszym podobraziem , im itu ją c y m ją i pozbaw ionym jej cech ujem nych.

Technika m alow ania t u s z e m o trz y m ała w 1 połowie X IX w ieku liczne rec e p ty sporzą­ dzania „tuszu chińskiego” , k tó ry do dziś ucho­ dzi za najlepszy. I ta k np. pan P etitcolos dostał p aten t „sw obody na w ynalazek fa rb y czarn ej, k tó ra może zastąpić n ajp rzed n iejszy tusz c h iń ­ ski” . W k o n k retn y m w yp adk u w y n alazk u P e- titcolosa recep ta tego .tuszu była n astępu jąca:

W naczyniu porcelan ow ym zapala się drach­ m a k am fory, d y m zaś w y d o b y w a ją c y się z niej zbiera się na fa ja n s o w y m talerzu w kształcie bardzo d e lika tnych sadz, do k tó rych d odaw szy proporcjonalną ilość m ię k k ie j w o d y roztw orzo­ nej małą ilością g u m y arabskiej, o trzy m a się na prędce, bardzo p ię k n y czarny kolor 7.

W r y s u n k u p i ó r k i e m zaczęto stoso­ wać w om aw ianym okresie piórka m etalow e, zam iast dotychczas używ anych ptasich (np. kruczych), trzcinow ych czy innych. A m bicją p roducentów now ych piór było pow tórzenie w szystkich dodatnich stro n , jakie m iały daw ­ ne n a tu ra ln e , np. elastyczność, ostrość itp. Na przełom ie X V III i X IX w ieku zaznaczył się znaczny rozw ój t e c h n i k i o l e j n e j , m ię­ dzy innym i rozpow szechniła się m etoda m alo­ w ania „alla p rim a ” . M alarz z początków X IX stulecia rozpoczynając swą pracę w technice olejnej zaczynał ją od w yk o nania czystego i dokładnego w n ajd ro b n iejszy c h d etalach r y ­ sunk u na papierze. N astępnie przenosił ry su ­ nek na podobrazie p o k ry te z ap raw ą białą, sza­ rą, zielonkaw ą w zględnie, gdy p rag n ą ł n

aśla-7 Farba cza rna ł a t w a do z r o b ien ia w m i e js c e tu s zu

(4)

dować ciepłe z ap raw y bolusow e d aw n y c h m is­ trzów , najczęściej posługiw ał się asfaltem . W n astęp n ej kolejności ry su n e k zostaw ał „odm a­ low an y ” , tzn. pociągano po nim fa rb ą o lejn ą b iało-czarną lub — częściej — brązow ą. K u rt WehLte chyba słusznie nazyw a ten ry su n e k farb ą „P in selau fzeich n u n g ” i uw aża go za szczątkow ą, z a n ik a ją c ą form ę podm alów ki. Po w yko n an iu tej czynności i zbudow aniu m alo­ w idła św iatłocieniem b iało -czarn y m lu b biało- brązow ym , n astępo w ał dosyć d łu g o trw a ły pro­ ces p o d k o lo ro w y w a n ia 8. Do powyższego celu używ ano n ajw ięcej czystych fa rb olejn y ch. Dla zm niejszenia s tr a ty czasu, jak a p o w staw a­ ła p rzy oczekiw aniu na w yschnięcie olejnego „ ry su n k u ” św iatłocieniow ego, a rty s ta ówczes­ n y w w iększości w ypadków m alow ał ró w no ­ cześnie kilka obrazów . S tu d ia z n a tu ry b yły już z zasady m alow ane „alla p rim a ” .

W obrazach o lejny ch m alow anych po ro k u 1830 widoczne są dość znaczne zm iany w sto su n k u do w cześniejszych. Szkice robione b y ły już nie m onochrom atycznie, ale kolorow o, o p a rte na bazie żyw ych b a rw 9. U pow szechniło się m alo ­ w anie „alla p rim a ” zaznaczyło się rów nież u ­ żyw anie szpachli do n ak ła d a n ia fa rb n a m alo­ w idło, co pozw oliło na szybszą pracę i w iększe zróżnicow anie fa k tu ry . P rzep ro w ad zając a n a ­ lizę pow ierzchni m alow ideł m ożem y w y o d rę b ­ nić prace w y ko n an e szkicowo oraz w y k o n ane drobiazgow o i sta ra n n ie , dalej ob razy m alo w a­ ne bardzo cienko, laserunkow o lub p rzy b a r­ dzo oszczędnym użyciu fa rb (il. 1). D użą g ru ­ pę w om aw ianym okresie stan o w ią o b razy m a­ low ane gładko, m okro w m okrym , p ra w ie z zu ­ pełnym brakiem ślad ó w pociągnięcia pędzla (il. 2). W reszcie o sta tn ią , jeszcze n iezb y t liczną g rupę tw orzą „m alow idła fa k tu ro w e ” (il. 3). Ogólnie d o strzeg am y w pierw szej połow ie X IX w ieku pew ne praw idłow ości p rze strz e g a ­ ne przez większość m alujący ch , na p rzy k ład m alow anie przedm iotów pierw szego p la n u g ru ­ biej, ęlalszych zaś cieniej. To „ tró jw y m ia ro w e ” w efekcie m odelow anie farb a m i n ajczęściej ob­ jaw iało się w grub szym m alow aniu nosa i ust u portreto w aneg o, zaś tła laserunkow o. D ruga reg u ła, to s ta łe kładzenie pędzla za form ą p rzedstaw ianego p rzedm io tu . W końcu w idocz­ ne jest unikan ie w szelkich zb ędnych p rz y p a d ­ kow ych pociągnięć pędzla. O biekty z p ie rw ­ szej połow y X IX stulecia w y k a z u ją raczej m ało skom plikow any u k ład s tra ty g ra fic z n y , o g ran iczający się z re g u ły do podobrazia, c ie n ­ kiej, jedno — w y ją tk o w o d w u w a rstw o w ej za­ p raw y oraz do rów nież bardzo cien k iej jed n ej w a rstw y m ala tu ry . Znaczyło to, że fa rb y b y ły najczęściej m ieszane na palecie i już znalezio­ n y kolor, bez podm alów ek, kładziono na za­ praw ie.

2. R. Hcidziewicz, P o r tr e t m a t k i B ro d z i e w i c z a — a. c a ­ łość, b. f r a g m e n t

2. R. H a d z ie w ic z , P o r tr a it of Mr. B r o d zie w ic z's m o t h e r , a — w h o le , b — deta il

D użą popularnością w 1 połowie X IX w ieku cieszyła się — zw łaszcza w k ręgach w iejskich i m ałom iasteczkow ych — tech nik a m alow ania farb a m i o spoiw ie organicznym na odw rociu szkła ( w i t r o c h r o m i a i f o l i o c h r o ­ m i a). P ow szechną popularność w śród w szyst­ k ich w a rstw społecznych zysk ała pseudow itro- chrom ia lub ta k zw ane m alow idło angielskie n a odw rociu szkła.

8 K. W e h l t e T e c h n ik d e r M a lerei (w ) D a s A t l a n - <J L. A. R o s a La tecnica della pit tu r a . M ilano 1949,

(5)

b

3. P. M i c h a ło w s k i , P o r tr e t K a r d y n a ł a — a. całość, b. f r a g m e n t

3. P. M i c h a ło w s k i , P o r tr a it of a C ardin al B ish op, a — w h o le , b — d eta il

(W szystkie ob iek ty stan ow ią w ła sn o ść M uzeum N a ro ­ d ow ego w K rak ow ie, fot. T. K naus.)

P s e u d o w i t r o c h r o m i a polegała na w y ­ k o rzystaniu w znacznym sto pn iu sztychów , drzew orytów lub rep ro d u k c ji, k tó re podm alo- w yw ano i następn ie n a k le jan o stro n ą licową do szyby, w zględnie w y k orzy styw ano fra g ­ m en ty rycin, do któ ry ch dom alow yw ano o to ­ czenie, tło czy jakieś detale. Od stro n y tec h ­ nicznej w ykonanie jej p rzed staw iało się n a ­ stępująco. M iedzioryt lub drzew ory t, a n a j­ częściej ak w a tin ta, zostaw ały zanu rzone na 15 m inut w ciepłej wodzie z n iew ielk ą ilością kw asu siarkow ego, dla jej zm iękczenia. N a­ stępnie odsączano wodę za pom ocą gąbki i przylepiano na u m y tą i lekko podgrzaną, szy ­ bę z rozprow adzoną na niej w a rstw ą jasnej te rp e n ty n y w eneckiej. Sam o p rzy k le je n ie m u­ siało nastąpić szybko tj. w czasie, gdy te rp e n ­ tyna b y ła jeszcze w stan ie półp łyn ny m . Teraz następow ał m om ent może n a jisto tn ie jszy dla tej techniki, a m ianow icie rozścielanie ry cin y na szybie, ale poprzez m iękką chustkę, by nie uszkodzić w ilg otn ej ry ciny . Czynność tę ro z­ poczynano od środka ry cin y ku jej bokom , rów nom iernie i bardzo sta ra n n ie , tak by nie było żadnych bąbli z pow ietrzem m iędzy n a ­ k leja n y m pap ierem a szybą, aby widoczność ry cin y przez szkło była jak najlepsza. K iedy ry cina została dobrze p rzy k lejo n a n a stęp o w a­

ło stopniow e ścieranie p ap ieru , co było m ożli­ we dopóki była w ilgotna. Po usunięciu p a p ie ru na szybie zostaw ała tylko farb a d ru k arsk a , ew en tualnie z bardzo cien ką w a rstw ą p ap ieru . Po w yschnięciu pokryw ano pozostałość na szybie olejkiem te rp e n ty n o w y m dla uzysk an ia jak n ajw iększej przezroczystości i następn ie, już na sućhym , p rzystępow ano do m alow an ia i to koloram i zdecydow anym i, tak by n a jw y ­ raźniej przeb ijały. M alow anie rozpoczynano oczyw iście od fa rb jasnych. T echnika pseudo- w itrochrom ii była przyczyn ą zniszczenia b a r­ dzo w ielu książek dla pozyskania ry cin.

W X IX w ieku, w w y n ik u o d k ry cia na nowo stary ch tra k ta tó w m alarskich, m. in. C enni- niego, m nicha Teofila i in. i rosnącego podzi­ wu dla trw ałości i świeżości m alo w id e ł tem ­ perow ych zaczęto sobie p rzypom inać daw ne recepty i kom ponow ać najdziw aczniejsze spoi­ wa. Do większego zastosow ania techniki tem ­ perow ej doszło jed n ak dopiero w d rug iej po­ łowie tegoż stulecia.

W pierw szej połowie X IX w iek u w idoczny był ponow ny rozw ój f r e s k u m o k r e g o . P o ­ dejm ow ane p ró b y o drodzenia tej techniki były w ynikiem odkryć m alow ideł kam p ańskich i poszukiw ania trw a łe j tec h n ik i ściennej. N a­ stąp iła wówczas znaczna in d y w id u alizacja w w ykonyw aniu fre sk u m okrego. W ielu spośród w ykonaw ców m iało w łasne rec e p ty i sposoby, a daw ne w skazów ki techniczne, np. M arcina K nollersa, pozostaw ały w zapom nieniu. W iele też pisano wów czas n a te m a t tej techniki, że tylko w spom nę książkę d r J a k u b a R ouxa Die

Farben. Ein V ersuch über T e c h n ik alter u nd neuer Malerei, H eidelberg 1824 (1828 i 1829),

(6)

J. F. Jo h n a Die Malarei der Alten , B erlin 1836 i anonim ow ą pracę pt. Das Buch von der Fres­

komalerei, H eilb ro n n 1846.

Do tech n iki f r e s k u s u c h e g o i m o z a - i к i nie w niósł om aw iany okres nic specjalnie nowego. P ierw sza z tech n ik b y ła często stoso­ w ana, jak to się już zarysow ało od XVII w ie­ ku, w spólnie z fresk iem m okrym , głów nie jako w ykończenie, czy też jako retusz. M ozaika zaś p rzy b ra ła c h a ra k te r odtw órczy, u siłu jąc w y ­ raźnie n aślad o w ać in ne techniki, głów nie o lej­ ną; ten d e n c ja ta zapow iadała się rów nież już w cześniej.

W raz z n a w ro te m zain tereso w ań śred n io w ie­ czem, szczególnie sztu k ą gotyku, budziła się w pierw szej połow ie X IX w ieku tęsk n o ta za sw o­ isty m p ięk nem , jaki daw ał dobry w i t r a ż . M nożyć zaczęły się książki i a rty k u ły na tem at tej techniki. Rozpoczęto rów nież prób y uzyski­ w ania szkła barw ionego, w czym niem ałą ro ­ lę o d eg rały nowo w y d an e wów czas tra k ta ty średniow ieczne, jak np. m nicha Teofila. Z n a­ lazł także w itraż szersze niż daw niej zastoso­ w anie, w chodząc rów nież do dom ów św ieckich i to nie tylko do otw orów okiennych.

N iew ątp liw y m w y nalazkiem om aw ianego o k ­ resu jest s t e r e o с h r o m i a — n a jsta rsz a form a m ala rstw a krzem ianow ego, gdzie jako spoiwo u żyte zostało szkło w odne. Do w y n a ­ lazku tego doszło dzięki bardzo k o rzy stn ej s y ­ tu acji, jak a istn ia ła wówczas w w y n ik u n a ­ m iętnego p oszukiw ania techn ik i o w alorach fre sk u m okrego, a łatw iejszej w w ykonaniu i b ard ziej trw a łe j w gw ałtow nie p og arszających się w a ru n k a c h atm o sfery czn y ch w m iastach. P o szu kiw ania te szły rów nocześnie z próbam i re k o n s tru k c ji m alow ideł pom pejańskich. W y­ daw ało się, że stereo chrom ia zaspokoi w pełni w szystkie te dążenia. Szkło w odne, jakkolw iek znane w cześniej, bo ju ż w X IV —XV w ieku, ale zapom niane, na nowo zostało o d k ry te do­ piero w ro k u 1818 przez p ro feso ra J a n a N e­ pom ucena Fuchsa. Po poznaniu w łaściw ości szkła zaczęto je zastosow yw ać do zabezpiecze­ nia d rew n a przed ogniem , do dek o racji te a tra l­ ny ch itp., a także do celów m alarsk ich zam iast k le ju lub oleju. W roku 1839 pisano na ten tem a t n a stę p u jąc o : Można posługiwać się r ó w ­

nież s z k łe m w o d n y m jako sp oiw em do farb zamiast olejem itp... i to zastosowanie daje podstaw ę sw o iste m u malarstwu... ma ono w y ­ gląd olejnego, jest trw ałe i k ie d y jest za b r u ­ dzone daje się łatwo wodą zm y w a ć . Można

10 C. F. A n t h o n Ü b e r die N u tz a n w e n d u n g d es W a ­

sserglases... „K unst und G e w e r b e -B la tt des p o ly te c h ­

n isch en V erein s fü r das K ön igsreich B a y e r n ” X X V , 1839, nr 11— 12, s. 734.

11 M. D o e r n e r M a l m a t e r ia l u n d seine V e r w e n d u n g

im B ilde, S tu ttg a rt 1960, w yd . 11, s. 273; F. L in k e D ie M a l fa r b e n , M al- u n d B in d e m i t t e l u n d ihre V e r w e n ­ du n g in d e r M alte c h n ik , E sslin gen 1924, w yd . 4, s. 186;

K. W eh lte W a n d m a le r e i , R aven sb u rg 1962, w yd . 4, s. 195; A. E ibner E n tw ic k l u n g u n d W e r k s t o f f e d er

także, każdą wodną lub klejow ą p o w ło k ę je s z ­ cze dodatkow o zaopatrzyć w arstw ą szkła w o d ­ nego i t y m s a m y m dodając pięknego w yg ląd u i trw ałości...10. W ielu łączyło w y n a la ze k m a­

low ania przy użyciu szkła w odnego z osobą Fuchsa i profesora akadem ii m o n achijsk iej S ch lo tth au era, ucznia C orneliusa ł l , a n aw et z S ch lotthauerem i P etten k o ferem (w r. 1842) 12 lub S ch lo tth au erem i W ilhelm em von K au lb a- chem (ok. r. 1850) 13. W ydaje się je d n a k , że do zastosow ania szkła w odnego do celów a rty s ty ­ cznych doszło w lata ch trz y d z ie sty c h , a K aul- fcach był jed y n ie jed n y m z w y b itn iejszy ch ów­ czesnych arty stó w , k tó rzy m alo w ali tą now ą techniką, zaś P e tte n k o fe r — podobnie zresztą jak i Liebig — b y li chem ikam i, k tó rz y m iędzy innym i pracow ali nad udosko n aleniem sposo­ bu sporządzania farb , zapraw lub w ernik sów z ty m spoiw em krzem ianow ym . R a d y k aln y ch jednak u spraw n ień dokonał dopiero Adolf W ilhelm K eim i stąd od 1876, a ściślej od 1878 roku, kiedy to op atentow ał swe udoskon alen ia stosow ania szkła wodnego do celów m alarsk ich pod n u m erem 4315 w D eutsches R eichspa­ ten t 14, w y stęp u je ten sposób m alo w an ia pod nazw ą tech n ik i m in eraln ej K eim a.

N ajw iększym w zięciem cieszyły się w 1 poło­ wie X IX w ieku dw ie tech n ik i m alarsk ie, a m ianow icie e n k a u sty k a i tzw. m alo w idła pom - pejańskie, któ re in try g o w ały swą trw ało ścią i żywością farb .

H istoria b ad ania i prób re k o n stru o w a n ia tec h ­ niki „m a l o w i d e ł p o m p e j a ń s k i c h ” jest bardzo długa i burzliw a. J e j początków m ożna d op atryw ać się w XVI stu le c iu , a za­ kończenia jeszcze dziś nie bardzo w id ać. W nio­ ski, jakie w yciągano z ty c h b ad ań i prób po­ dzieliły badaczy już w X V III stu leciu , zw łasz­ cza po o dk ryciach w Pom pei i H ercu lan u m , na kilka obozów w zajem nie się zw alczających. W pierw szej połowie X IX w ieku jeszcze bard ziej spotęgow ał się spór przez p rzy stą p ie n ie do n ie ­ go lepiej przygotow anego do tego ro d z a ju b a­ dań zespołu ludzi oraz p rzed staw icieli dy scy ­ pliny naukow ej — chem ii. Tak w ięc udział w nim b rali archeolodzy, h isto ry cy , filolodzy, m alarze, architek ci, chem icy, technolodzy, ' a n aw et podróżnicy. P rzy p o m n ijm y , że pierw sze analizy chem iczne m alow ideł p o m p ejań sk ich m iały m iejsce w łaśnie w om aw ian y m okre­ sie, a przeprow adzali je C haptal, D avy, Che- v eril i Geiger. N iestety o g ran iczali się oni głów nie do b ad an ia pigm entów . O złożoności

W a n d m a le r e i v o n A l t e r t u m bis zu r N e u z e it , M ünchen

1921, s. 483.

12 T. S e w e r y n S z k ł o w o d n e i tech n ik a steren ch ro -

m ic zn e g o m a l o w a n ia . „R oboty ręczn e”, III, 1929, nr

2, s. 7.

K. W e h l t e W e r k s t o f f e u n d T e c h n ik e n der M a l e ­

rei, R aven sb u rg 1967, s. 264.

(7)

problem u i o dużej różnorodności poglądów na c h a ra k te r m alow ideł pom pejańskich d a je p o ­ jęcie już samo w ym ienienie kilku autorów prac o p u b likow anych w ów czas n a ten tem at. Za freskow ym c h a ra k te re m m alow ideł pom p e­ jań sk ich w ypow iadali się, m niej lub w ięcej zdecydow anie, M azois w Ruines de Pom pei (Paryż 1829), L etro n n e w Letteres d ’un anti-

quiare à un artiste sur l’emploi de la peinture historique murale... (P aryż 1835), J. F. Jo h n w Die Malerei der A lte n nach V itr u v u n d Pli- nius... (Berlin 1836), R. W iegm ann w Die M a ­ lerei der A lten in ihrer A n w e n d u n g u n d T e c h ­ n ik (H anow er 1836), anonim ow y a u to r książki

pt. Das Buch von der Freskomalerei (H eilbronn 1846) i inni. H irt, auizor książki Geschichte der

bildenden K ü n s te der A lte n (Berlin 1833) i K.

O. M üller w H andbuch der Archäologie der

K u n s t (Berlin 1835) uw ażali m alow idła pom ­

pej ańskie za fre sk m okry w p artiach tła, a w y ­ kończony tem p e rą lub tech n ik ą klejow ą. P o ­ dobnie sądził rów nież i K u g ler w sw ej K u n s t ­

geschichte (S tu ttg a rt 1842). K leze w Aphori- tischen B e m e r k u n g e n au f einer Reise nach Griechenland (B erlin 1838), uw ażał w zm ian ­ kow ane m alow idła za fresk w p a rtiac h tła i w n ie k tó ry ch o rn am e n ta c h , zaś w zasadzie za w ykonane w tech n ice en k au sty czn ej. A rch i­ tek t J . J. H itto rf w sw ej książce R estitution

du tem p le d’Empédocle... (P ary ż 1851) rów nież

uw ażał, że tła m alow ideł pom p ejań sk ich w y ­ k onane b y ły tech n ik ą fre sk u , ale jeśli chodzi o w ykończenie m alow ideł to w y m ien iał dw ie tech nik i — e n k a u sty k ę lub tem perę. Jeszcze in n e stanow isko zajm ow ał w om aw ian ej sp ra ­

wie F. X. K n irin w p racy Harzmalerei der A l ­

ten (Lipsk 1839), uw ażając te m alow idła za

żyw iczne. O czywiście lista głoszonych poglą­ dów w k w estii tec h n ik i w yk on an ia m alow ideł p om pejańskich, jak i w y g łaszający ch je d a le ­ ka jest do w yczerpania.

W technice e n k a u s t y c z n e j , podobnie jak i w tzw. m alow idłach pom pejańskich, w, pierw szej połow ie X IX w ieku n astąp iło sp o tę­ gow anie prób i b ad ań n a d jej rek o n stru k c ją, jed n a k m om ent szczytow y osiągnęły one do­ piero pod koniec tegoż stulecia. Schw arz w książce w y dan ej w ro k u 1858 pisał: ju ż od prawie stu lat czynione są liczne i w ielostron­

ne poszukiw ania nad sto so w a n ym w s ta r o ż y t­ ności m a la r s tw em e n k a u s ty c z n y m śc ie n n y m i szta lug ow ym , które to w miarą u p ły w u czasu upadło aby je z n o w u do życia p o w o ła ć 15.

W iadom e jest nam , że próby re k o n stru k c ji tej techniki, zarów no teoretyczne, jak i p ra k ty c z ­ ne, robili w X V II w ieku m iędzy in n y m i C lau ­ de de Saum aise (C laudius Salm asiu s, 1629), je ­ zuita H ardoum (ok. 1685), Jo h a n n es S ch efler (1669), zaś w XVTII stuleciu h rab ia C aylus (1757), M onnoye, B achelier, B eniam in C alau (1769), baron T aubenheim (1770), h rab ia T orri, Tom aselli (1785), Abbé V incenzo R equeno (1794), F ab ro ni (1794) i w ielu inny ch . W p ierw ­ szej połowie X IX w ieku pracow ali nad pozna­ niem i zagadnieniem re k o n stru k c ji e n k a u sty k i Fiorillo, C hevreul, C astellan, P. de M o ntab ert, R aoul Rochete, L etronne, H itto rf oraz Z a n d t- -H irt, K. O. M üller, W elcker, W iegm ann, Jo h n , F ernb ach, E ichhorn, Schw arz, J. W alter, J. R oux, P. K ra ft, F. K nirin , K lenze, A. Böeklin i inn i. I jakkolw iek pracow ano wów czas w k il­ ku kieru n k ach , zarów no n ad tek stam i źródło­ wym i, głównie P lin iusza i W itruw iu sza, nad badaniem sam ych obiektów , wów czas znanych jeszcze w bardzo znikom ej liczbie, oraz nad szeregiem p rak ty c zn y c h prób w celu u zyskania spoiw i farb enkau sty czn ych , b yły to jed n ak jeszcze ciągle b adania nieskoordynow ane, je d ­ nostronne i indyw idualne. R ezultatem ty ch w szystkich ówczesnych poczynań było o trz y ­ m anie szeregu tzw. fa rb en k au stycznych i k il­ ku w ykonanych m alow ideł p seu d o en k au sty cz- nych oraz rozpoczęcie stosow ania w osku jako d od atku do farb olejnych.

Z aw arte w niniejszym a rty k u le uw agi o w k ła ­ dzie pierw szej połow y X IX w ieku do tech n ik m alarskich m iały na celu przy po m n ien ie nam epoki, k tó ra w znacznym stopniu przyczyniła się do obecnego stan u w iedzy i p rak ty czn y ch um iejętności w om aw ianym zakresie.

doc. dr W ład ysław S lesiń sk i A k ad em ia Sztuk P ięk n ych K raków

15 B. C. S c h w a r z Die W a c h s o e lm a l e r e i in V erb in ­

du n g m i t der E n k a u stik , C assel 1858, s. III.

SOME REMARKS ON CONTRIBUTIONS MADE BY THE FIRST HALF OF THE 19TH CENTURY TO THE PAINTER’S TECHNIQUES

T he p resen t a rticle rep resen ts a further con seq u en t seq u el in con sid eration s w h ic h h a v e b een p u b lish ed by th e sam e author in „Ochrona Z a b y tk ó w ” th eir su b ject b ein g th e situ ation in the field of p a in te r ’s tech n o lo g ies and tech n iq u es, th e q u estio n s of th e m e ­ ans w ith w h ich and on w h ich it h as b een p ain ted and also of th o se of th e a r tist’s w ork sh op in th e first h a lf of th e 19th century.

T he m ain o b jectiv e of th e p resen t a rticle co n sisted in p resen tin g th e con trib u tion m ade b y th e first h a lf

of the 19th cen tu ry to th e p a in ter’s tech n iq u es and ipso facto in rem inding of an epoch w h ich to a great e x te n t has m ade its contribution to th e actu al sta te of k n ow led ge and p ractical a b ilities in th e field under discussion. B asin g on such a ssu m p tion s th e author fo ­ cu sses his atten tion on listin g of a ll fea tu res in v en ted or d evelop ed w ith in th e period in q u estion and applied in th e p a in ter’s tech n iq u es.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zdawać by się więc mogło, że 60-lecie Wiel­ kiej Rewolucji Październikowej jest jeszcze jedną rocznicą, jedną z wie­ lu, z okazji której znowu odbędzie

nie zważa przy tym, że wiele z tego, co pisze i mówi, stoi w sprzeczności z jego wcześniej- szymi poglądami, że zamiast po stronie wolności, demokracji i umiaru zaczął

Rozwijając tę myśl, Edward Balcerzan uznał, że wyróżnione przez niego paradygmaty rodzajowe „przekraczają monomedialne granice piśmiennictwa (czy mowy) i mogą być

dowy Festiwal Organowy (Republika Czeska 2007); Londyn – Southwark Ca- thedral (Anglia 2000); Mettlach – Międzynarodowy Cykl Koncertów Organo- wych (Niemcy 2007); Miskolc –

przyczyni się do podniesienia jakości usług publicznych, w tym usług świadczo- nych na rzecz przedsiębiorców. Nowoczesne, promowane w krajach UE narzę- dzia zarządzania jakością

przez bierność i brak odpowiedniego reagowania re­ gresja - powrót do wcześniejszych faz rozwojowych w celu uniknięcia lęku i wrogości poja­ wiającej się w późniejszych

Neizdannyye papirusy i drugiye teksty Gosudarstvennogo Ermitazha ( Unedited Papyri and Other Texts of the State Hermitage). An edition of 17 mummy-labels inv. All the photo-

wycie˛te pierwotnie na uz˙ytek Unglerowskiego modlitewnika wykorzystane zostały póz´niej po- nownie, ale niestety nie udało sie˛ ich ustalic´. Warto tez˙ odnotowac´,