• Nie Znaleziono Wyników

Między władzą a przestępcą : (o kłopotach z adwokaturą)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Między władzą a przestępcą : (o kłopotach z adwokaturą)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Łyczywek

Między władzą a przestępcą : (o

kłopotach z adwokaturą)

Palestra 30/9(345), 5-9

1986

(2)

N r 9 (345) M iędzy władzą a przestępcą 5

ROMAN ŁYCZYWEK

MIĘDZY WŁADZĄ A PRZESTĘPCĄ (O kłopotach z adwokaturą)*

W celu wykonania swych zadań adwokatura ma zapewnioną pozycję ustrojo­ wą i wyposażona jest w różne przywileje, które jednak, jak trafnie stwierdził to Appleton, nigdy nie mają zapewniać jakichkolwiek korzyści czy wygód ad­ wokatom, a jedynie umożliwić im należyte spełnienie funkcji zawodowych.

Niezależnie od tych bardziej wymiernych warunków pracy, o powodzeniu w działalności adwokackiej, zarówno w pojedyńczych procesach jak i w większej może jeszcze mierze w życiu korporacyjnym, decyduje a t m o s f e r a , jaka wyt­ warza się d o k o ł a a d w o k a t u r y w społeczeństwie, oraz atmosfera, jaka powstaje na tle współpracy adwokatury z władzami państwowymi.

Doskonale wiemy, że ta atmosfera nie zawsze jest dla adwokatury sprzyja­ jąca. Powstające co pewien bodaj czas resentymenty i nieporozumienia wpływa­ ją bardzo ujemnie na możność skutecznej pracy w naszym zawodzie i nie zaw­ sze jest rzeczą najważniejszą doszukanie się bezspornych przyczyn tych resen- tymentów.

Wiele zdaje się przemawiać za tym, żeby o kwestiach tych mówić szczerze, z pozycji i n t r o s p e k c j i klimatu istniejącego w adwokaturze oraz pod ką­ tem w y j a ś n i e n i a (jeśli okaże się to możliwe) niektórych, mało przekonywa­ jących ocen o adwokaturze. Rzecz oczywista, wypowiedź moją traktować można jedynie jako wypowiedź ściśle osobistą.

W ciągu długiej historii naszego zawodu zawsze z adwokaturą, a przynaj­ mniej periodycznie co pewien czas, bywały k ł o p o t y . Przypomnijmy tu, że już dwa tysiące lat temu typowe talenty adwokackie, talent wymowy i akty­ wności społecznej stały się powodem zabójstwa Cycerona i braci Gracchów.

Nie jest chyba rzeczą przypadku, że późniejsza epoka cesarstwa rzymsk!ego i bizantyjskiego, kiedy adwokaci mieli zapewnione dobre warunki życia i do­ stojeństwa, nie przekazała nam nazwisk adwokackich tej samej rangi.

Prawie do rangi symbolu dłuższego okresu kwietyzmu w adwokaturze urasta inskrypcja na grobie Iwona Helori, jedynego świętego Kościoła Katolickiego- -adwokata. Inskrypcja jest surowa w swej prostocie: „Advocatus, sed non latro”. Zapowiedzi w i e l k i c h z m i a n s p o ł e c z n y c h niezwykle ożywiły dzia­ łalność adwokatury. We F r a n c j i w okresie wielkiej rewolucji zasiadało w kolejnych ciałach konstytucyjnych do 60°/o adwokatów. Warto może o tym wspom­ nieć, gdyż obecny Sejm polski, któremu życzymy najwyższych sukcesów, nie za­ wiera w swym składzie ani jednego czynnego adwokata. Adwokaci francuscy forsowali tę rewolucję, ale i byli jej ofiarami. Wymieńmy tylko najgłośniejszych: Dantona, Robespierra, Desmoulinsa. Może też tkwi w tym pewien bliski adwo­ katurze symbol rozległości jej zapatrywań, że pomnik w Pałacu Sprawiedliwości wystawiono współczesnemu wspomnianym rewolucjonistom, ale zgoła odmienne­ mu w poglądach Michałowi Berryerowi.

W tym samym okresie historycznym adwokaci stanęli w pierwszych

szere-* T e k s t p r e le k c ji w y g ło sz o n e j n a n a r a d z ie a d w o k a tó w w S z c z e c in ie w d n iu 17 m a ja 1886 r. S zczeg ó ło w e s p ra w o z d a n ie z t e j n a r a d y z a m ie s z c z o n o w r u b r y c e „Z ż y c ia iz b a d w o ­ k a c k ic h ” .

(3)

6 R o m a n Ł y c z y w e k N r 9 (345)

gach podstawowych przemian. W P o l s c e : Barss, Wybicki, Świniarski, Mia­ nowski czy Grabowski zaliczali się do najaktywniejszych przedstawicieli polskie­ go Oświecenia, reform okresu Konstytucji 3 Maja, należeli do organizatorów głośnej „czarnej procesji”. W tym samym czasie udział adwokatów amerykań­ skich: Adamsa, Jeffersona, Lincolna, był wyjątkowo ważki przy formowaniu nie­ podległości S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h . Nieco później na karty Wiosny Ludów w N i e m c z e c h wpisywali się trwale adwokaci niemieccy, wymieńmy dla przykładu von Gneista, Deycka i innych. Później adwokaci przysięgli podjęli pracę nad unowocześnieniem porządku prawnego w R o s j i c a r s k i e j , a wśród nich Plewali, Turczaninow, Andrejewskij i blisko z nimi związani Pola- cy-adwokaci z ziem rdzennej Rosji; Spasowicz, Babiański, Mickiewicz, Ledni­ cki, Knoll, Bogacki i wielu innych. Historia zapewne oceni wartość ich wysiłku w okresie poprzedzającym Wielką Rewolucję Październikową.

Może więc pewną rację miał stary filozof Voltaire, który mówił, że chciałby być adwokatem, bo to najpiękniejszy zawód na świecie.

Ale jednocześnie stale niemal bywały z adwokaturą różne kłopoty, i te wyni­ kające z winy adwokatów, i te przypisywane adwokatom bez dostatecznego uza­ sadnienia. Adwokaturę likwidowali, choć udało się im to tylko na bardzo krótki czas, Napoleon I i Fryderyk Wielki. Oceniano ją różnie, przeważnie ujemnie. Często wydawano ocenę o całym zawodzie na podstawie zachowania się czy uchybienia jednostki, jak to trafnie wytykał już 160 lat temu Torosiewicz w „Myślach o powołaniu obrońców”.

C zy w i ę c a d w o k a t u r a j e s t s p o ł e c z e ń s t w u p o t r z e b n a ? Wyobraźmy sobie współczesne społeczeństwo bez adwokatury. Wśród tak bar­ dzo złożonych potrzeb nowoczesnego człowieka, gdzie na każdym kroku potrze­ buje on pomocy specjalisty, nie znajdowałby go w tak rozległej i doniosłej sfe­ rze swego życia jak zagadnienia prawne!

A czyż da się pogodzić z zasadami humanizmu sytuacja, w której człowiek, przeciwko któremu często stają przemożne władze, a nieraz i agresywna opinia anonimowa, którego czasem opuści nawet własna rodzina, nie znalazłby nikogo gotowego do udzielenia mu pomocy?

A sam proces, czy dawałby gwarancje obiektywizmu, gdyby w nim nikt nie przemawiał na rzecz oskarżonego? Doświadczenia z epoki procesu inkwizycyjne- go nie są budujące i na pewno ma rację Fojnicki, gdy twierdzi, że piroces kar­ ny bez obrońcy przypominałby polowanie z nagonką....

Tak więc adwokatura istniała, istnieje i chyba będzie musiała nadal istnieć, chociaż jest ona p e ł n a p a r a d o k s ó w .

Bo przecież adwokat z jednej strony jest człowiekiem zaufania władz, które wyposażają go w monopol pełnienia jego obowiązków i nadają mu szereg przy­ wilejów, a równocześnie jest on powiernikiem, obrońcą i — jak chce tego usta­ wa — człowiekiem, który udziela pomocy domniemanemu naruszycielowi pra­ wa, chociaż oczywiście nie w samym naruszaniu prawa.

Bo adwokat jest jednocześnie ogniwem w systemie publicznym kraju, ale nie sprawuje żadnej władzy (wyjąwszy samorządową władzę w stosunku do własne­ go zawodu).

Bo musi w swym postępowaniu zachować nieskazitelność dobrego urzędnika, a jednocześnie powinien zyskać zaufanie przestępcy, któremu udziela pomocy...

Bo naturalnym polem działania jest s f e r a m i ę d z y w ł a d z ą a p r z e ­ s t ę p c ą i nikt adwokata nie może zwolnić od pracy na tym tak trudnym polu,

(4)

N r 9 (345) M iędzy w ładzą a przestępcą 7

gdyż tam właśnie znajduje się miejsce obrońcy. Opuszczenie tego stanowiska pracy przez obrońcę nie byłoby dla niego awansem; straciłby społeczny sens swej pracy i rację bytu. Może się w tym zagubić niejeden człowiek spoza adwo­ katury, może się zagubić i sam adwokat, najbardziej narażony, jak słusznie stwierdza prof. Waśkowski, na wiele pokus. Trafne stwierdzenie włożył w usta adwokata Albert Camus: „Mój zawód jest dwoisty, ot i tyle”.

W tych dość szczególnych cechach zawodu adwokackiego łatwo można zna­ leźć punkt wyjścia do przejawów b r a k u z a u f a n i a do niektórych działań adwokatów, a w konsekwencji — również do przejawów b o c z e n i a s i ę wielu adwokatów na władzę. Bywa to przeważnie, na szczęście, przejściowe, chociaż — i oto nowy nasz paradoks — natężyły się u nas te objawy zaraz po ogłoszeniu ustawy z 1982 r., określającej wyjątkowo rozległy zakres działania adwokatury. Być może doprowadziło to u niektórych do pewnego zawrotu głowy; jest to przypadłość, jak wiadomo, na ogół przemijająca. Środki lecznicze zastosowano dość intensywne. Nie dotknęły one jednak — i to trzeba podkreślić z nacis­ kiem — nowego prawa o adwokaturze jako perspektywy kierunkowej zaangażo­ wania adwokatury w życie publiczne.

Bezsporny fakt, że adwokatura jest z a w o d e m o c h a r a k t e r z e p u b ­ l i c z n y m , może budzić zapewne u przedstawicieli władz pytanie: dlaczego ten zawód, którego przedstawiciele są ludźmi o wysoce cennym przygotowaniu do pracy publicznej, tak mało zaznacza się w działalności publicznej? Dlaczego nie współzawodniczy on w tym z innymi zawodami o zbliżonym przygotowaniu za­ wodowym?

To, co przy pierwszej ocenie traktuje się jako absencję adwokatury w pracy publicznej, stosunkowo łatwo później ocenia się jako przejawy pewnej obcości, jeżeli nie wprost niechęci. Asumpt ku temu dają czasem indywidualne wypo­ wiedzi niektórych adwokatów.

Gdyby szczerze postawić ten problem, to usłyszałoby się, jak sądzę, tak mniej więcej brzmiącą odpowiedź adwokatów: adwokatura jest nie tylko zawodem o charakterze publicznym, ale jest i zawodem rozwijającym u swych przedstawi­ cieli z konieczności p o s t a w ę i n d y w i d u a l i z m u i k r y t y c y z m u . Ad­ wokat sam staje wobec aparatu władzy i przymusu, zadaniem jego jest podda­ nie analizie trafności pracy i orzeczeń sądów i władz. Już to samo jest działal­ nością o charakterze publicznym, tyle że odmienną od najczęściej obserwowanej. Adwokaci dość często w pracy tej znajdują uchybienia, by taka ich rola mogła być oceniana pozytywnie i by samych adwokatów za to bardzo lubiano.

Udział adwokatów w pracy publicznej c z ę s t o j e s t n i e z a u w a ż a n y i doceniany, zwłaszcza gdy jest on osłonięty szerokim parawanem tajemnicy to­ warzyszącej wykonywaniu tego zawodu. Któż na przykład oceni, jaką rolę w za­ kresie prewencji szczególnej spełniają adwokaci, gdy korzystając z pełnego zau­ fania oskarżonego, w gabinetach swych lub w zakładach karnych tłumaczą oskar­ żonemu, że przestępstwo nie powinno być celem w życiu, że jest ono również nieopłacalne.

Nie podważa to zresztą mojego zdecydowanego poglądu, że udział adwokatów w życiu publicznym j e s t n i e d o s t a t e c z n y .

Idźmy dalej torem refleksji i introspekcji. Adwokaturze jako zawodowi za­ rzuca się pewną h e r m e t y c z n o ś ć . Hermetyczność można różnie rozumieć. Najczęściej przyjmuje się, że oznacza to „kastowość”, skłonność do uzupełniania kadr zawodu przez tzw. „dzieci adwokackie”. Zarzut to względny lub może na­

(5)

8 R o m a n Ł y c z y w e k N r 9 (345)

wet przesadny. Nie chciałbym się tutaj nim szerzej zajmować, choć trudno zro­ zumieć, dlaczego w adwokaturze zle jest to, co w innych zawodach jest pożą­ dane, tym bardziej gdy weźmie się pod uwagę, że te dzieci adwokackie, gdy są prawnikami, mają — i słusznie — mocno przymknięte drzwi do wykonywania innych zawodów prawniczych. Hermetyczność można też rozumieć jako konsek­ wencję obowiązującej adwokatów tajemnicy i dyskrecji oraz usprawiedliwionej powściągliwości adwokatów w kontaktach z innymi prawnikami. W tym ostatnim zakresie sporo zdziałać mogłaby ogólnoprawnicza organizacja — Zrzeszenie Praw­ ników Polskich.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że nie powinniśmy się spierać o wielkość tej „ciemnej cyfry” jaką stanowią u c h y b i e n i a w p r a c y a d w o k a t ó w . Prze­ cież w ujawnianiu i usuwaniu takich uchybień mogą być zainteresowane wła­ dze państwowe.

Słyszymy od niedawna nowy zarzut pod adresem adwokatów: inercja, prze­ wlekłość i nadmierna łagodność postępowania dyscyplinarnego.

Ogólnie rzecz biorąc, zarzut ten jest — przynajmniej częściowo — chyba słuszny. Adwokackie postępowanie dyscyplinarne ma najszczęśliwszą formę eto- plastii dokonywanej własnymi siłami samorządu, a więc formę modelową dla innych istniejących i rodzących się samorządów. Tym większa zatem odpowie­ dzialność adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego.

Można by na ten temat niejedno powiedzieć, przy czym nie w celu usprawie­ dliwienia, lecz w celu wyjaśnienia istniejącego stanu rzeczy nie we wszystkim zadowalającego.

Pewną rolę odgrywa tu wartościowe, ale czasem nie najlepiej zastosowane koleżeństwo wśród adwokatów. Organy samorządu zdawały sobie z tego niebez­ pieczeństwa sprawę, uchwalając w § 10 Zbioru zasad etyki adwokackiej i god­ ności zawodu obowiązek każdego adwokata zgłaszania organom adwokatury znanego sobie faktu naruszenia przez innego adwokata ciężkiego uchybienia dys­ cyplinarnego. W przeprowadzeniu tej zasady należałoby zapewne być bardziej konsekwentnym.

Ze sprawą zbyt łagodnego jakoby karania za przewinienia przez samorządo­ we sądy łączy się szeroko rozpowszechnione wśród adwokatów przeświadczenie, że wymagałoby się nieraz karania zbyt surowego, a to zapewne hamuje prze­ bieg postępowania dyscyplinarnego. Nie da się też nie zauważyć faktu, że h i e ­ r a r c h i a p r z e w i n i e ń a d w o k a c k i c h wygląda nieraz odmiennie w oczach władz państwowych i przeciętnej opinii adwokatów. Przykładowo można wskazać na pobłażliwe raczej traktowanie przez adwokatów nadużycia wolności słowa, a stosunkowo obojętny stosunek władz do faktów tzw. naganiactwa, sto­ sowania reklamy i naruszania norm koleżeństwa, surowo potępianych przez ad­ wokatów.

P r z e w l e k ł o ś ć p o s t ę p o w a n i a bywa niestety faktem, chociaż zasady godności zawodu wytworzyły tu wyraźne nakazy: zakaz uchylania się przez ob­ winionego od odpowiedzi, bezwzględny nakaz stawiennictwa na wezwanie. Nie­ stety, przestrzeganie tych zasad nie jest całkowite.

Na koniec tych rozważań z pogranicza kontaktów między władzą a adwoka­ turą można postawić następujące pytanie: czy istnieje w ogóle s t o s u n e k p a r ­ t n e r s t w a m i ę d z y w ł a d z a m i a a d w o k a t u r ą ? Tak. Partnerstwo wcale nie zakłada równoważności pozycji partnerów czy równej skali ich możli­ wości. Rzeczowe podstawy do partnerstwa powstają, gdy jakaś grupa ludzi czy

(6)

N r 9 (345) O dpow iedzialność odszkodow aw cza adw okata i zesp. adw . 9

organizacja lub instytucja ma własny, specyficzny zakres i teren działania, na którym może uzyskiwać dobre i społecznie pożądane wyniki, nieosiągalne lub trudno osiągalne na innej drodze. Partnerstwo i współpraca z adwokaturą są szczególnie pożądane, gdyż adwokatura, jak uczy doświadczenie historyczne, jest potrzebna: ostrzega wymiar sprawiedliwości przed możliwymi błędami, w swej codziennej pozytywnej pracy oddziałuje wychowawczo na oskarżonych, uczy ro­ zumienia i szanowania prawa tych wszystkich, którzy zwracają się o pomoc prawną, wreszcie — wielu skłóconych z porządkiem prawnym godzi z tym po­ rządkiem. W tej pracy nikt nie jest w możności zastąpić adwokatów z równym powodzeniem.

Taka jest wartość adwokatury, gdy spełnia ona w sposób należyty swe funk­ cje. A k i e d y s p e ł n i a j e w s p o s ó b n a l e ż y t y ?

Wtedy, gdy z oddaniem wykonuje swe zadania, określone w prawie o adwoka­ turze i w normach wydanych na podstawie ustawy przez samorząd adwokacki. Wtedy, gdy stale współdziała w ważnych działaniach społeczno-narodowych, jak to wyraźnie nakazuje § 2 Zbioru zasad etyki.

Nie wymaga to wcale trwałego pozostawania adwokatów w półukłonie, pozycji jakże niedogodnej do wykonywania jakiejkolwiek pracy, a pracy adwokackiej w szczególności.

Choć nie do przyjęcia jest ze strony adwokatów przeciwdziałanie w stosunku do obowiązującego prawa, byłoby chyba z ich strony również nieuczciwe, gdyby milczeli o swych wątpliwościach i zastrzeżeniach w stosunku do niektórych ustaw. Gdy czynią to z dobrymi intencjami, często de lege ferenda, posiadając odpowiednie kwalifikacje i wyjątkowo dogodny punkt do czynienia społecznych obserwacji, n i c n i e p r z e m a w i a za t y m, b y m i l c z e l i o s w y c h z a ­ s t r z e ż e n i a c h co do niektórych rozwiązań i praktyki np. nowych ustaw kar­ nych.

Czy adwokatura może być o d w a ż n a i j e d n o c z e ś n i e m i e ć w y s o k i e p o c z u c i e o d p o w i e d z i a l n o ś c i , związane z jej zadaniami i skutkami jej działań i wypowiedzi w istniejącym porządku prawnym?

Nikt nie powinien o tym wątpić, gdy chodzi o adwokaturę polską, która w złotym wieku własnej historii, w okresie zaborów, wypełniała w dużej mierze nie tylko swe normalne zadania zawodowe, ale również, wobec likwidacji polskiej władzy państwowej, przejęła ster w zakresie wielu spraw ogólnych.

Adwokatura nie może, ale i nie zamierza wymykać się spod wnikliwej oraz — mamy pełne ku temu nadzieje — życzliwej k o n t r o l i p a ń s t w o w e j . Prag­ niemy, by praca nasza wraz z całą jej specyficznością była rozumiana, docenia­ na i możliwie otaczana zaufaniem. Wtedy adwokatura będzie mogła oddać naj­ większe usługi społeczeństwu.

ANDRZEJ ZIELIŃSKI

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ODSZKODOWAWCZA ADWOKATA I ZESPOŁU ADWOKACKIEGO

A r t y k u ł o m a w ia s to s u n e k p r a w n y : a d w o k a t '— z e s p ó l, c h a r a k te r p r a w n y u m o w y z k l ie n te m , o d p o w ie d z ia ln o ść ę y w lln ą a d w o k a ta w y k o n u ją c e g o z a w ó d in d y w id u a ln ie i z e s p o łu A d w o k a c k ie g o o ra z r e g r e s ¡zespołu w s to s u n k u d o a d ­ w o k a ta , k t ó r y p o n o si w in ą z a w y r z ą d z o n ą sz k o d ą .

Cytaty

Powiązane dokumenty

I tak, podczas gdy w pierwszej edycji katalogu ostateczna (po dodaniu wariacji typu a i A) liczba typów monet Wespazjana wyniosła 913, obecnie, po odjęciu od tej liczby 85

R ośliny hodow ane na siarczanie am onu grom adziły duże ilości

The sensitivity of the insects depends on the radiation dose (tig. It decreases together w ith the developm ent of the insects, but doses w h ich make possible a

Articles on the history of certain scientific fields, on the history of scientific discoveries and inventions, on the general problems of science were published

Otrzymaliśmy zatem ogólny obraz głównych założeń m edycyny Paracelsu­ sa, szkic rysowany grubą, bardzo grubą kreską. Nie byłaby to nawet wada recen­ zowanej książki,

However, there is little research about how animated light is experienced by people for wayfinding purposes. The aim of this study is to understand whether the use of animated

G!ównym argumentem autora skierowanym przeciw w!adzy duchownej jest zarzut my%liciela, i' biskupi rzymskokatoliccy uzurpuj$ sobie ch#& posiadania w!adzy %wieckiej

Als zeer globale eerste schatting van de maximale invloed van wind op de plaats van golfbreken kan nu worden aangenomen dat de relatieve waterdiepte bij de teen fictief met 10%